Tytu³: Czym jest szamanizm? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Maj 21, 2009, 21:30:20 Szamanizm i Okolice - Najstarsza Forma Religijnego Postrzegania Rzeczywisto¶ci
Autor: Marcin Ku¼niak Tematyka dotycz±ca szamanizmu i jego zwi±zków ze wspó³czesn± zachodni± kultur±, nie pojawia siê niestety zbyt czêsto w programie studiów. A szkoda, bo jest to zagadnienie po pierwsze mocno zakorzenione w specyfice Ameryki £aciñskiej, a po drugie wci±¿ ¿ywe, ewoluuj±ce, widoczne coraz czê¶ciej i na coraz bardziej nieoczekiwane sposoby równie¿ po naszej stronie oceanu. Interesuj±cy sam w sobie jest równie¿ sposób postrzegania szamanizmu i jego elementów przez naukê oraz ich obecno¶æ w kulturze (i popkulturze). Tego w³a¶nie dotyczy poni¿szy tekst, z konieczno¶ci mocno przekrojowy i niekompletny, có¿ jednak robiæ, temat jest bardzo obszerny. Dodatkowo jest to te¿ w pewnym sensie artyku³ okoliczno¶ciowy, tak siê bowiem przypadkiem z³o¿y³o, ¿e ju¿ wkrótce, w styczniu 2006 mianowicie, obchodzona bêdzie 100 rocznica urodzin Alberta Hofmanna, niezwykle istotnego bohatera tej historii. Ale nie uprzedzajmy faktów... Zgodnie z do¶æ ogóln± definicj± obecn± w fachowej literaturze[1] , szamanizm jest wspóln± dla ca³ej ludzko¶ci i zarazem najstarsz± form± religijnego postrzegania rzeczywisto¶ci. Ró¿ne jego formy pojawia³y siê we wszystkich kulturach ¶wiata, o czym mog± ¶wiadczyæ choæby liczne znaleziska archeologiczne. Jeden istotny szczegó³ odró¿nia szamana od zwyk³ego cz³owieka, potrafi on mianowicie w kontrolowany sposób wej¶æ w unikalny, wizjonerski stan ¶wiadomo¶ci, podczas którego do¶wiadcza „podró¿y” do niedostêpnych zwyk³ym ludziom obszarów egzystencji, gdzie mo¿e zdobyæ wiedzê i moc, mo¿liw± do wykorzystania z po¿ytkiem dla siebie i ca³ej wspólnoty. Rola szamana w pierwotnej spo³eczno¶ci by³a niezwykle istotna, pe³ni³ jednocze¶nie funkcjê uzdrowiciela, kap³ana, po¶rednika miêdzy ¶wiatem duchów a ¶wiatem ludzi, stra¿nika tradycji i zwyczajów, czasem wrêcz wodza, a przynajmniej licz±cego siê autorytetu. Sposobów osi±gania szamañskiego stanu ¶wiadomo¶ci by³o i jest bardzo wiele, dla porz±dku mo¿na wymieniæ tu d³ugotrwa³y post, medytacjê, modlitwê, taniec przy monotonnej muzyce czy nawet chorobê psychiczn±; obszar Ameryki £aciñskiej od innych miejsc na ¶wiecie odró¿nia powszechno¶æ stosowania do tego celu ro¶lin halucynogennych, obficie tam wystêpuj±cych. Setki lat intensywnej ale i powierzchownej chrystianizacji sprawi³y, ¿e w wielu rejonach Ameryki £aciñskiej wytworzy³a siê niezwyk³a, synkretyczna mieszanka pierwotnych praktyk szamañskich, chrze¶cijañstwa, a np. w Brazylii czy na Karaibach dodatkowo wierzeñ afrykañskich. Dlatego warto przyjrzeæ siê ewolucji po³udniowoamerykañskiej wersji szamanizmu. Trudno o niezbite dowody na wykorzystywanie ro¶lin halucynogennych do celów religijnych w okresie przedkolumbijskim, istniej± jednak liczne poszlaki, m.in. tak zwane grzybowe kamienie, czyli rze¼by kamienne w formie grzyba kapeluszowego z wyrze¼bion± na nó¿ce twarz± boga lub demona, znajdowane np. w Salwadorze, Gwatemali czy górzystej czê¶ci Meksyku. Pierwsze wzmianki na temat u¿ycia halucynogennych ro¶lin i grzybów pochodz± od XVII-wiecznych kronikarzy, zw³aszcza od franciszkanina, ojca Bernardino de Sahagún. Opisuje on ceremonie z u¿yciem ¶wiêtych grzybów (teonanacatl) odbywaj±ce siê przy wa¿niejszych okazjach (takich jak choæby szczê¶liwy powrót kupców z wyprawy handlowej), powtarza te¿ za swoimi azteckimi informatorami, ¿e owe grzyby oraz kaktus peyotl znane by³y ju¿ plemionom chichimeckim[2] , które z³upi³y Teotihuacan i z czasem rozwinê³y kulturê Tolteków. Lekarz Francisco Fernandez, wys³any do Meksyku przez Filipa II w celu przestudiowania medycyny indiañskiej, wspomina o pn±czu ololiuqi, zwanym tak¿e ro¶lin± wê¿a, u¿ywanym przez kap³anów jako ¶rodek s³u¿±cy do komunikacji z bogami. Kronikarz Don Jacinto de la Serna pisze o kap³anach rozdaj±cych grzyby podczas ceremonii w sposób w jaki podaje siê komuniê, z kolei dominikanin Diego Durán donosi, ¿e ¶wiête grzyby spo¿ywane by³y w czasie obchodów z okazji wst±pienia na tron Montezumy II, w roku 1502. ¦rodki zmieniaj±ce ¶wiadomo¶æ znalaz³y zatem swoje miejsce w zorganizowanej, nabieraj±cej ostatecznego kszta³tu, religii Azteków. Rzecz jasna, chrystianizacja sprawi³a, ¿e wiedza o nich przetrwa³a do dzi¶ tylko dziêki obrzêdom czysto szamañskim, odprawianym w ¶cis³ej tajemnicy przed bia³ymi. Konspiracja by³a tak doskona³a, ¿e nauka dopiero w XX wieku przesta³a kwestionowaæ relacje kronikarzy, a nawet sam fakt szerokiego stosowania halucynogennych ro¶lin w Ameryce £aciñskiej. Wyj±tkiem by³ peyotl, z którego jeszcze w XIX wieku uda³o siê wyizolowaæ, a wkrótce potem zsyntetyzowaæ meskalinê, która zyska³a sobie nawet pewn± ograniczon± popularno¶æ w¶ród artystów „przeklêtych” (skrót MM widoczny na kilku portretach Witkacego oznacza meskalinê firmy Merck). Prze³om nast±pi³ dopiero w roku 1943, kiedy to dr Albert Hofmann[3] odkry³ LSD i rozpocz±³ szersze badania nad zmieniaj±cymi ¶wiadomo¶æ ¶rodkami chemicznymi innymi ni¿ meskalina, dziêki czemu w koñcu znalaz³y one drogê do „powa¿nej” nauki. W roku 1953 para etnologów, Valentina i Gordon Wassonowie rozpoczêli pracê w mazateckiej wiosce Huautla de Jimenéz, gdzie wcze¶niej, w roku 1938, grupê amerykañskich antropologów dopuszczono do obserwacji ceremonii grzybowej. Dopiero jednak Wassonom uda³o siê zdobyæ zaufanie Indian (zw³aszcza szamanki Marii Sabiny[4] ), uzyskaæ od nich cenne informacje i w koñcu, w 1955 roku, prawdopodobnie jako pierwsi biali, wziêli oni czynny udzia³ w obrzêdzie. Jednak o sprawie zrobi³o siê g³o¶no dopiero 2 lata pó¼niej za spraw± artyku³u Wassona opublikowanego w magazynie Life, a wkrótce potem próbki grzybów teonanacatl (Psilocybe mexicana) wys³ano do analizy do Europy do prof. Hofmanna, który wraz ze swym doktorantem w ci±gu paru lat wyizolowa³ z nich aktywny sk³adnik (psylocybinê) i opracowa³ metodê jego sztucznej syntezy. Nied³ugo pó¼niej rozszyfrowa³ te¿ zagadkê pn±cza ololiuqi, z którego wydzieli³ zwi±zek chemiczny praktycznie identyczny z LSD. Id±c za ciosem, w roku 1962 prof. Hofmann z ma³¿onk± zaproszeni przez Wassona pojechali do Huautla de Jimenéz, aby rozwi±zaæ zagadkê kolejnej ro¶liny (hojas de Maria Pastora) oraz podarowaæ Marii Sabinie fiolkê syntetycznej psylocybiny; po wybróbowaniu prezentu orzek³a ona, ¿e tabletki maj± tak± sam± moc jak grzyby i ucieszy³a siê, ¿e odt±d bêdzie mog³a udzielaæ konsultacji równie¿ poza sezonem. Maria Sabina zosta³a uznana przez niektórych wspó³plemieñców za zdrajczyniê, która ujawniaj±c bia³ym tajemnicê grzybów sprofanowa³a ich ¶wiêto¶æ, wygoniono j± z wioski, a dom spalono. Niestety te¿, nied³ugo potem rozpocz±³ siê najazd na Oaxaca hippisów i wszelkiej ma¶ci poszukiwaczy narkotyków, powoduj±cy spore szkody dla lokalnej kultury. Nie tylko zreszt± lokalnej, niekontrolowany boom narkotykowy, swoista moda, która opanowa³a po kilku latach USA, doprowadzi³a szybko do równie niekontrolowanej reakcji w³adz, w tym do kompletnego wstrzymania na kilka dekad niemilitarnych badañ nad wszelkimi halucynogenami i to nie tylko w USA, ale i w wielu innych krajach. Warto przyjrzeæ siê ewolucji jak± przeszed³ szamanizm Mazateków w kontakcie z ideami chrze¶cijañskimi. W obecnej formie tego kultu wierzy siê, ¿e ¶wiête grzyby rosn± tam, gdzie krople krwi lub ¶liny Chrystusa spad³y na ziemiê i ¿e to w³a¶nie sam Jezus przez nie przemawia. Nazewnictwo magicznych ro¶lin równie¿ jest znamienne: na ololiuqi mówi siê Senilla de Virgen, a nazw± hojas de Maria Pastora, okre¶la siê pewn± halucynogenn± odmianê sza³wii rosn±ca w Pd. Meksyku. Ceremonia grzybowa ma dla Indian sens bardzo zbli¿ony do chrze¶cijañskiej eucharystii, wierz± oni, i¿ Bóg da³ im grzyby z powodu ich ubóstwa, analfabetyzmu i braku dostêpu do nowoczesnej medycyny. Innymi s³owy, poniewa¿ nie potrafi± czytaæ ksi±¿ek, w szczególno¶ci za¶ Biblii, Bóg postanowi³ dotrzeæ do nich w³a¶nie za po¶rednictwem grzybów. Magiczne ro¶liny umo¿liwiaj± wgl±d w sprawy niebiañskie i ustanowienie komunikacji z samym Bogiem, dlatego darzone s± ogromnym szacunkiem i mog± byæ spo¿ywane wy³±cznie przez osoby czyste, tzn. po kilkudniowym okresie abstynencji seksualnej i postu. Znaczenie postu w przypadku kilku ro¶lin ma nawet uzasadnienie naukowe – niektóre substancje halucynogenne, wchodz±c w interakcje ze zwi±zkami zawartymi w zwyczajnym po¿ywieniu, staj± siê truciznami, bywa, ¿e ¶miertelnymi. Do ro¶lin mo¿na zwracaæ siê po radê w konkretnych sytuacjach, np. choroby lub podczas poszukiwania sprawców kradzie¿y, zabójstw, z³ych uroków. Podczas ca³onocnej ceremonii szaman (curandero, machi, sabio, co-ta-ci-ne) przyjmuje du¿± dawkê halucynogenów (pacjent zwykle równie¿, choæ du¿o mniej) przy akompaniamencie mod³ów i ¶piewów (icaros), czêsto przed krzy¿em lub obrazkami ¶wiêtych. Dla odpêdzenia z³ych duchów, które zawsze przyci±gane s± przez tego typu ¶rodki, palone jest kadzid³o. W trakcie obrzêdu szamanowi objawiona zostaje odpowied¼, np. rodzaj leczniczych ro¶lin, które powinno siê zastosowaæ w terapii. Nieco inn± drogê przeby³ pierwotny szamanizm na obszarach Brazylii/Amazonii, gdzie najpopularniejszym halucynogenem by³a zawsze ayahuasca (czyli wywar z liany yage, nazywanej winoro¶l± duszy, lub pn±czem umar³ych). Ayahuasca zawiera DMT, czyli jeden z najsilniejszych psychodelików w ogóle znanych wspó³czesnej nauce, a od pewnego czasu równie¿ element tamtejszej ludowej religii. W Brazylii od lat istniej± trzy zarejestrowane, w pe³ni legalne religie, w których za¿ywanie ayahuaski jest g³ównym sakramentem[5] . Najstarsz± z nich jest ko¶ció³ Santo Daime[6] , za³o¿ony w latach 30-tych przez Raimundo Irineu, czarnego zbieracza kauczuku ze stanu Acre. Podczas ayahuaskowych „podró¿y”, w których Irineu bra³ udzia³ pod okiem szamana, objawi³a mu siê bogini, odziana w b³êkitne szaty (nie ró¿ni±ca siê zbyt mocno od Maryi Panny z katolickich obrazów) i przedstawi³a siê jako Królowa Lasu. Powierzy³a mu misjê stworzenia religijnego ruchu, w którym magiczny wywar mia³ byæ sakramentem. W ci±gu wielu kolejnych sesji udziela³a mu te¿ dodatkowych szczegó³owych wskazówek dotycz±cych stosowania sakramentu, przekazywa³a mu pie¶ni, podobne do icaros, zapewniaj±ce nabo¿eñstwom stosown± oprawê oraz s³u¿y³a pomoc± i praktycznymi poradami, dziêki którym w amazoñskim mie¶cie Rio Branco doprowadzono do oficjalnego zarejestrowania nowej religii. W obrêbie tego ko¶cio³a wywar z ayahuaski nazywany jest daime („daj mi”) albo po prostu „herbat±”. Twórc± innego wyznania zwanego Uniao do Vegetal[7] (UDV), obecnie najwiêkszej z tych grup, by³ inny zbieracz kauczuku, Gabriel de Costa ze stanu Rondonia. W roku 1954 on równie¿ mia³ wizje, wzywaj±ce go do za³o¿enia religii opartej na piciu „herbaty”, zwanej jednak inaczej: hoasca. Trzeci z halucynacyjnych ko¶cio³ów, pod nazw± Barquinia, powsta³ w latach piêædziesi±tych po roz³amie w Santo Daime, w³±czy³ do swoich obrzêdów elementy Umbandy (czyli w uproszczeniu religii afrykañskich po³±czonych ze spirytyzmem i wiar± w reinkarnacjê). Nowe religie wraz ze swym sakramentem do¶æ szybko przeniknê³y z amazoñskiej puszczy do miast Brazylii. Oczywi¶cie pocz±tkowo znane by³y tylko w¶ród biedoty, zbieraczy kauczuku i kolorowych, do dzi¶ jednak zd±¿y³y zyskaæ sobie rzesze wyznawców ze wszystkich warstw spo³ecznych tego kraju. Obecnie ceremonie odbywaj± siê ju¿ nie w d¿ungli lecz w salach w wielkich miastach, nie w ciemno¶ciach d¿ungli lecz pe³nym ¶wietle, zwykle bierze w nich udzia³ kilkadziesi±t lub nawet kilkaset osób naraz. W porównaniu z dawnymi praktykami szamañskimi zmieni³ siê te¿ nieco charakter ayahuaskowych prze¿yæ: wa¿niejsze od indywidualnych do¶wiadczeñ i duchowych przemian jest dzi¶ poczucie przynale¿no¶ci do wspólnoty i odnalezienie sensu ¿ycia w ramach spo³eczno¶ci religijnej. Wci±¿ jednak dla wielu wyznawców ayahuaskowe do¶wiadczenia s± g³êbokim i wstrz±saj±cym prze¿yciem, czêsto takim, które trwale zmienia ich ¿ycie. Z powodu zakorzenienia w kulturze chrze¶cijañskiej bywa, ¿e w wizjach osobi¶cie pojawiaj± Matka Boska i Jezus, Bóg Ojciec, Szatan i ¶wiêci, a wierni czêsto miewaj± najbardziej znacz±ce wizje w dniach wielkich ¶wi±t katolickich. Z drugiej strony czêstym do¶wiadczeniem jest te¿ np. podró¿ po d¿ungli lub wrêcz przemiana w dzikie zwierzê, a zdarza siê, ¿e i z³udzenie w³asnej ¶mierci (bo takie w³a¶nie jest pochodzenie nazwy „pn±cze umar³ych”). http://www.youtube.com/v/dVB0fxF6aQA&hl=en&fs=1& W ostatnich latach Ko¶cio³y Uniao do Vegetal i Santo Daime przesta³y byæ tylko egzotyczn± ciekawostk± z brazylijskiego interioru. Walcz±c z oporem w³adz, podejrzewaj±cych je o szerzenie narkomanii i pogañstwa, wys³a³y swoje misje do USA i Holandii[8] . W zwi±zku z tym, w roku 1994, specjalny zespó³ naukowców oddelegowany do zbadania sprawy przez w³adze przeprowadzi³ badania na cz³onkach UDV (z co najmniej 10-letnim sta¿em). Stwierdzono, ¿e byli oni na ogó³ o wiele zdrowsi fizycznie i psychicznie ni¿ grupa kontrolna. Ludzie z UDV mieli tak¿e podwy¿szone stê¿enie receptorów serotoniny, neurotransmitera odpowiedzialnego za odporno¶æ na depresjê i inne zaburzenia psychiczne. Wielu cz³onków UDV powiedzia³o naukowcom, ¿e ayahuasca pomog³a im przezwyciê¿yæ alkoholizm, uzale¿nienie od narkotyków i inne zachowania prowadz±ce do samozniszczenia, ¿e pozytywnie wp³ynê³a na ¿ycie rodzinne, pozwoli³a zaakceptowaæ samych siebie i odczuæ rado¶æ z ¿ycia i pracy. W rezultacie UDV otrzyma³o od rz±du USA pozwolenie na wykorzystywanie ayahuaski w ceremoniach religijnych (na podobnej zasadzie na jakiej Ko¶ció³ Rdzennych Amerykanów, Native American Church, ma pozwolenie na uprawê i u¿ywanie peyotlu). Pozwolenie to zosta³o cofniête dopiero w ostatnich latach, z przyczyn, jak siê wydaje, politycznych. Jest jeszcze jedna odmiana szamanizmu, o której dla porz±dku nale¿y wspomnieæ, zupe³nie jednak inna od poprzednich. W roku 1960 Carlos Castaneda, m³ody amerykañski antropolog peruwiañskiego pochodzenia, natkn±³ siê w Pn. Meksyku na Don Juana Matusa, czarownika i szamana z plemienia Yaqui. Z czasem uda³o mu siê zdobyæ jego zaufanie, a nawet zostaæ jego uczniem; ca³± seriê spotkañ, rozmów i halucynacyjnych sesji z Don Juanem opisa³ w swoich ksi±¿kach. Zagadnienie ro¶lin magicznych, kluczowe w pierwszych dwóch ksi±¿kach, w kolejnej okazuje siê tylko pretekstem, maj±cym przyci±gn±æ ¿±dnego sensacji autora (a wraz z nim i czytelnika) i w kolejnych ustêpuje miejsca interesuj±cym rozwa¿aniom filozoficznym dotycz±cym natury rzeczywisto¶ci i szamañskiego sposobu postrzegania ¶wiata. Castaneda szybko zyska³ sobie miano „guru pokolenia dzieci kwiatów” (o czym mo¿na wyczytaæ choæby na ok³adkach jego ksi±¿ek), a Sonora prze¿y³a najazd m³odych ludzi poszukuj±cych Don Juana (oraz peyotlu). Za sw± 3 ksi±¿kê pt. Podró¿ do Ixtlan[9] , Castaneda otrzyma³ tytu³ doktora antropologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, niestety jego dalsze ksi±¿ki by³y ju¿ znacznie mniej wiarygodne (choæ wci±¿ znakomite), w dodatku po latach okaza³o siê, ¿e ca³a historia zosta³a najprawdopodobniej wymy¶lona, a czas spêdzony rzekomo z Don Juanem, Castaneda spêdzi³ w bibliotece uniwersyteckiej. Tu wypada zauwa¿yæ, ¿e bior±c pod uwagê potêgê indiañskich czarowników z ksi±¿ek Castanedy – a i jego samego, jako ich ucznia, równie¿ – umiejêtno¶æ jednoczesnego przebywania w kilku miejscach na raz nie jest ju¿ niczym a¿ tak nadzwyczajnym. Zatem dla tych, którzy chc± Castanedzie wierzyæ, ¿adne kwity biblioteczne nie s± przekonuj±cym dowodem oszustwa, choæby i nawet by³y autentyczne. I pewnie w³a¶nie dlatego Tensegrity, za³o¿ony przez niego ruch religijny, bêd±cy grz±sk± mieszank± szamanizmu, New Age i religii Wschodu prê¿nie dzia³a do dzi¶ zarówno w USA jak i w Europie. Skoro ju¿ mowa o odmiennych stanach ¶wiadomo¶ci, czy w ogóle o odmienno¶ciach na skale ¶wiatow±, nie mo¿e rzecz jasna zabrakn±æ akcentu polskiego. Oczywi¶cie mam na my¶li Stana Tymiñskiego, który przy okazji ostatnich wyborów prezydenckich postanowi³ przypomnieæ o sobie rodakom, choæ ju¿ nie tak w tak spektakularny sposób jak przy poprzedniej okazji. Dla tych nielicznych osób, je¶li istniej±, które mog± nie pamiêtaæ Stana, jego czarnej teczki, peruwiañskiej ¿ony i hipnotyzuj±cego spojrzenia – cz³owiek ten wszed³ do drugiej tury wyborów prezydenckich, gdzie przegra³ ju¿ tylko z Lechem Wa³ês± (i pomy¶leæ tylko, wydawa³o siê wtedy, w tych piêknych czasach, ¿e g³upiej ju¿ nie bêdzie). I sta³o siê tak pomimo, a mo¿e w³a¶nie dziêki, nie mo¿na byæ tu niczego pewnym, jego umiejêtno¶ciom szamañskim. Bo, choæ wprawdzie Stan nigdy siê tym specjalnie nie chwali³, nie by³o ¿adn± tajemnic±, ¿e prze¿y³ on w peruwiañskiej d¿ungli niejedn± ayahuaskow± sesjê, korzystaj±c z go¶cinno¶ci znajomego brujo[10] , ma³o tego, innych te¿ namawia³. T± i inne rewelacje znale¼æ mo¿na w niewielkiej ksi±¿eczce Romana Samsela pt. Da³em siê ukrzy¿owaæ Stanowi Tymiñskiemu[11] , na ok³adce której widnieje zdjêcie autora, w chwilê po tym, gdy, jak ³atwo siê zreszt± domy¶leæ, zosta³ ukrzy¿owany przez Stana Tymiñskiego. Przeczytaæ warto w charakterze przestrogi, aby nie zapomnieæ tego, o czym zgodnie mówi± wszyscy naukowcy i szamani: ¶rodki zmieniaj±ce ¶wiadomo¶æ nie s³u¿± do zabawy, mog± byæ niebezpieczne, nieprzygotowanym lub niezrównowa¿onym mog± mocno zaszkodziæ, a z niektórych wypraw mo¿na wrêcz nie wróciæ lub wróciæ ju¿ jako, delikatnie mówi±c, nieco inna osoba (choæby obdarzona tym wspomnianym ju¿ wcze¶niej spojrzeniem Kaszpirowskiego). Najwyra¼niej wiêc szamanizm jako zjawisko wci±¿ ma siê ¶wietnie, wydaje siê, ¿e jak na razie wychodzi obronna ze staræ z religia, nauk±, a w Polsce raz niemal poradzi³ sobie nawet z wyborcami. Ma³o tego, ewoluuje, rozwija siê, pod±¿a ró¿nymi drogami, co widaæ na paru opisanych wy¿ej przyk³adach; z synkretycznej Ameryki £aciñskiej powoli przenika do cywilizacji bia³ego cz³owieka, z której przed ponad tysi±cem lat zosta³ niemal ca³kowicie wyeliminowany podczas ekspansji chrze¶cijañstwa. Nie powinno w tym kontek¶cie nikogo dziwiæ ogromne zainteresowanie, którym cieszy siê trzydniowe sympozjum naukowe[12] organizowane w styczniu w Bazylei z okazji setnych urodzin Alberta Hofmanna; z powodu du¿ej ilo¶ci uczestników wyk³ady maj± siê odbywaæ a¿ w piêciu równoleg³ych sesjach. Na li¶cie mówców obok samego Odkrywcy znale¼æ mo¿na m.in. etnologów, socjologów, psychologów, psychiatrów, botaników, mykologów, artystów, chemików i jednego szamana. Z naszego kraju jednak nikogo. ________________________________________ [1] Szamanizm w praktyce, Robert Palusiñski, Wydawnictwo T.T., Kraków 1999. [2] Mitologia Azteków, Maria Frankowska, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1987. [3] LSD... moje trudne dziecko, Albert Hofmann, Wydawnictwo Latawiec, Warszawa 2001. [4] http://www.erowid.org/culture/characters/sabina_maria/sabina_maria.shtml [5] Halucynacyjne ko¶cio³y, Wojciech Jó¼wiak, http://www.taraka.pl/index.php?id=halukosc.htm [6] http://www.santodaime.org/ [7] http://www.udv.org.br/ [8] http://www.santodaime.nl/ [9] Podró¿ do Ixtlan, Carlos Castaneda, Dom Wydawniczy REBIS, Poznañ 1996. [10] Brujo w przeciwieñstwie do zwyk³ego szamana, nie kieruje siê dobrymi intencjami, stara siê raczej szkodziæ, ni¿ pomagaæ. [11] Da³em siê ukrzy¿owaæ Stanowi Tymiñskiemu, Roman Samsel, Instytut Wydawniczy Ksi±¿ka i Prasa, Warszawa 1992. [12] http://www.lsd.info ¬ród³o: http://ayahuasca.ec/index.php/20080530114/artykuly/szamanizm/szamanizm_i_okolice_-_najstarsza_forma_religijnego_postrzegania_rzeczywistosci.html Tytu³: Odp: Czym jest szamanizm? Wiadomo¶æ wys³ana przez: radoslaw Maj 29, 2009, 00:56:42 Drugi artyku³ wprowadzaj±cy:
" KOSMICZNY W¡¯: DNA I POCHODZENIE WIEDZY Autor: Jeremy Narby "Wszystkie rzeczy rozwa¿one, wiedza wymaga nie tylko ¶ledztwa w sprawie wielu rzeczy ale te¿ kontemplacji tajemnicy." - Jeremy Narby, "The Cosmic Serpent" ("Kosmiczny W±¿") "The Cosmic Serpent : DNA and the Origins of Knowledge" w prostym t³umaczeniu - "Kosmiczny w±¿: DNA i pochodzenie wiedzy" Autor Jeremy Narby (antropolog z Uniwersytetu Stanford) Twarda ok³adka - 257 stron 1 edycja (Kwiecieñ 1998) J P Tarcher; ISBN: 0874779111 OPIS KSI¡¯KI: Kosmiczny w±¿ jest ¶wietn±, osobist±, przygodow± histori±, fascynuj±cym studium antrolpologii i etno farmakologii i najwa¿niejsze, prawdziwym, rewolucyjnym spojrzeniem na to, jak wiedza i ¶wiadomo¶æ mo¿e zaistnieæ. Przez dziesiêæ lat, Jeremy Narby bada³ Amazoñskie lasy deszczowe, biblioteki Europy oraz niektóre z najbardziej tajemniczych na ¶wiecie, naukowych czasopism, pod±¿aj±c dziwnymi tropami, nie t³umionymi intuicjami oraz niezwyk³ymi zbiegami okoliczno¶ci. Zgromadzi³ on dowody i zbada³ na pozór nieprawdopodobne mo¿liwo¶ci na temat tego, ¿e wiedza mo¿e w jaki¶ sposób byæ przenoszona poprzez DNA, genetyczn± informacjê w sercu ka¿dej komórki wszystkich istot ¿yj±cych, do leczniczo przygotowanej ¶wiadomo¶ci. Pocz±tek poszukiwañ Narby' ego le¿y u Peruwiañskich Indian, którzy twierdz±, ¿e ich wiedza dotycz±ca chemicznych interakcji - teraz naukowo potwierdzonych, ma swoje ¼ród³a w ro¶linie wywo³uj±cej halucynacje. Podczas tych do¶wiadczeñ oni uzyskuj± wiedzê, która nie mog³aby byæ zdobyta poprzez metodê prób i b³êdów. Narby dowodzi, ¿e tubylcy i staro¿ytni ludzie wiedzieli o tym od tysi±ca lat - i nawet narysowali strukturê podwójnej spirali, co¶, co konwencjonalna nauka odkry³a dopiero w 1953 roku. Sugeruje równie¿, ¿e DNA i ¿ycie, które s± zakodowane na poziomie komórkowym s± "ukierunkowane". W pierwszoosobowej narracji na temat naukowego odkrycia, które otwiera nowe perspektywy w biologii, wiedzy o rdzennych ludach, antropologii i limitach racjonalizmu "The Cosmic Serpent" odkrywa, jak zadziwiaj±co inny ¶wiat wokó³ nas pojawia siê, kiedy otworzymy na to nasze umys³y. To jest jedna z najwa¿niejszych ksi±¿ek tego stulecia. Rzadko ksi±¿ka lub odkrycie jakiegokolwiek rodzaju ma efekt na tak wiele prze³omowych zagadnieñ, zarówno w rozwoju jednostki, jak i ewolucji ludzkiego spo³eczeñstwa. Ze swoj± inteligencj± i od¶wie¿aj±co rzetelnym studium kultury zaklasyfikowanej jako "prymitywna", wspólnie z najnowszymi odkryciami dokonanymi przez biologiê molekularn±, Dr Narby spina mostem lukê pomiêdzy tym, co postrzegamy jako prawdziwe oraz zbiorow± nie¶wiadomo¶ci± ka¿dej ¿yj±cej rzeczy znanej w egzystencji. Jego ksi±¿ka okre¶la cel i niewiarygodn± moc DNA. Niezwyk³e wgl±dy w mistyczn± wiedzê; Autor, Jeremy Narby skacze miêdzy nauk± a mistycyzmem w jego d±¿eniu do wyja¶nienia, jak kilka tysiêcy lat temu, my¶liwi epoki kamienia, ¿yj±cy w Peruwiañskich lasach deszczowych nauczyli siê botanicznych w³a¶ciwo¶ci i chemii ro¶lin. Dr Narby, urodzony w Kanadzie, naukowiec, ¿y³ dwa lata z lud¼mi Ashaninca w d¿unglach doliny Pichis w Peru. Wcze¶nie w swojej pracy z Ashaninca Dr Narby dostrzeg³ zagadkê. Pisze on: "Ci niezmiernie praktyczni i szczerzy ludzie, ¿yj±cy prawie autonomicznie w Amazoñskim lesie upierali siê, ¿e ich poszerzona wiedza botaniczna pochodzi od ro¶liny wywo³uj±cej halucynacje". Dla Dr Narby halucynogenne pochodzenia botaniki przeczy dwóm fundamentalnym zasadom zachodniej wiedzy. Pierwsze, to, ¿e halucynacje nie mog± byæ ¼ród³em prawdziwej informacji, poniewa¿ uznanie jej za tak± by³oby definicj± psychozy. Zachodnia wiedza uwa¿a halucynacje w najlepszym wypadku za iluzje, w najgorszym za chorobliwe zjawisko. Po drugie ro¶liny nie komunikuj± siê tak, jak ludzkie istoty. Naukowe teorie komunikacji uwa¿aj±, ¿e tylko ludzkie istoty u¿ywaj± abstrakcyjnych symboli, takich jak s³owa i obrazy i ¿e ro¶liny nie powtarzaj± informacji w formie umys³owych obrazów. Dr Narby powiedzia³, ¿e czêsto prosi³ Carlosa (t³umacza), aby wyja¶ni³ pochodzenie nazw miejsc i Carlos niezmiennie odpowiada³, ¿e natura sama skomunikowa³a siê z szamanem podczas ich halucynacji. Wszêdzie w Zachodniej Amazonii ludzie pij± Ayahuasca (lek halucynogenny). Carlos powiedzia³: "W taki sposób natura mówi, poniewa¿ w naturze jest Bóg i Bóg mówi do nas w naszych wizjach. Kiedy szaman pije swój wywar z ro¶lin, duchy przedstawiaj± siê jemu i wszystko wyja¶niaj±". Narby zauwa¿a, ¿e w d¿ungli w Peru s± ludzie bez elektronowych mikroskopów, którzy wydaj± siê wiedzieæ na temat molekularnych w³a¶ciwo¶ci ro¶lin i sztuce mieszania ich. Kiedy spyta siê ich, sk±d wiedz± te rzeczy, oni mówi±, ¿e ich wiedza pochodzi wprost z halucynogennych ro¶lin. Narby mówi: "By³em os³upiony ich znajomo¶ci± rzeczywisto¶ci, która odwróci³a mnie do góry nogami i któr± wcze¶niej totalnie ignorowa³em". Na przyk³ad my¶liwi w Amazoñskich lasach deszczowych rozwinêli substancjê parali¿uj±c± miê¶nie, kurarê, jako truciznê do dmuchawek. T³umaczy on, ¿e w przypadku kurary, szanse na odkrycie wydaj± siê ma³o prawdopodobne, poniewa¿... "Istnieje czterdzie¶ci typów kurary, zrobionych z siedemdziesiêciu gatunków ro¶lin. Rodzaj u¿ywany w nowoczesnej medycynie pochodzi z Zachodniej Amazonii. ¯eby to wyprodukowaæ, wa¿ne jest aby zmieszaæ kilka ro¶lin i gotowaæ je przez 72 godziny, podczas tego unikaj±c zapachowych ale ¶miertelnych oparów emitowanych przez bulion. Produktem finalnym jest pasta, która jest nieaktywna dopóki nie wstrzykniêta pod skórê. Je¶li po³kniêta, to nie ma efektu. "Narby do¶wiadczy³ dwóch zaindukowanych ¶rodkiem psychoaktywnym halucynacji; wspomnienia, które zmotywowa³y go dziesiêæ lat pó¼niej (kiedy gor±cy temat, etno - biologia by³ podkre¶lany w Rio na Konferencji Ziemi) do rozwiniêcia hipotezy zbadanej w "The Cosmic Serpent": Ro¶liny ujawniaj± swoje w³asne cechy, Indianie zdobywaj± molekularnie weryfikowalne informacje poprzez halucynacje zaindukowane wywarem. Jego badania popychaj± go wzd³u¿ najbardziej zawi³ej i zakrêconej drogi i jest co¶, co zafascynuje czytelników, którzy doceniaj± naukê, jak równie¿ tych z nas, którzy czytaj± o duchowo¶ci i wiedzy tajemnej. Dr Narby zauwa¿a, ¿e szamani upieraj± siê z rozbrajaj±c± konsekwencj± na istnienie na ca³ym ¶wiecie ¿ywych esencji (lub duchów), które s± powszechne dla wszystkich form ¿ycia. T³umacz, Carlos, odnosi siê do niewidzialnych istot, zwanych Maninkari, które mo¿na znale¼æ w zwierzêtach, ro¶linach, górach, strumieniach, jeziorach i poszczególnych kryszta³ach oraz które s± ¼ród³em wiedzy. Duchy materializuj± siê, kiedy szaman przyjmuje tytoñ i ayahuascê. Aborygeñscy szamani w Australii osi±gaj± wyniki podobne do tych, co Amazoñscy, bez u¿ywania psychoaktywnych ro¶lin, pracuj±c g³ownie ze swoimi snami. Dr Narby uparcie tropi fakty, choæ badania zabieraj± go w obszary, które nauka waha siê eksplorowaæ. Obszary, które on nazywa "martwymi punktami". Zbiera on dowody, by doj¶æ do wniosku, ¿e szamani wiedz± na temat ukrytej jedno¶ci natury bardzo precyzyjnie, poniewa¿ posiadaj± dostêp do rzeczywisto¶ci biologii molekularnej. Mam nadziejê zaciekawiæ ciê nastêpuj±cymi, intryguj±cymi zwrotami, zaczerpniêtymi z tekstu "The Cosmic Serpent". Wiem, ¿e jakakolwiek ¿yj±ca lub te¿ martwa dusza jest jak radiowe fale, lataj±ce dooko³a w powietrzu. To oznacza, ¿e nie widzisz ich, ale one tam s±, jak fale radiowe. Kiedy w³±czysz radio, mo¿esz je odbieraæ: szaman jest wprost przewodnikiem, który prowadzi nowicjusza w kontakcie z duchami. Nowicjusz zbiera informacje ujawnione przez duchy i robi to, co on lub ona chce. Racjonalizm oddziela rzeczy aby je zrozumieæ. Ale jego podzielone dyscypliny maj± ograniczone perspektywy oraz s³abe, martwe punkty. I tak jak ka¿dy kierowca wie, jest to wa¿ne aby zwracaæ uwagê na martwe punkty, poniewa¿ one mog± zawieraæ podstawowe informacje. Aby osi±gn±æ pe³niejsze rozumienie rzeczywisto¶ci, nauka bêdzie musia³a zmieniæ swój sposób patrzenia. Czy szamanizm móg³by pomóc nauce skupiæ siê w inny sposób? Prawdziwa rzeczywisto¶æ jest bardziej skomplikowana ni¿ nasze oczy prowadz± nas aby uwierzyæ. To jest byæ mo¿e jedna z najwa¿niejszych rzeczy, których nauczy³em siê podczas tego ¶ledztwa: My widzimy to, w co wierzymy i na odwrót; i aby zmieniæ to, co widzimy, czasem jest wa¿ne aby zmieniæ to, w co wierzymy. Szamani wszêdzie mówi± sekretnym jêzykiem, jêzykiem ca³ej natury, który pozwala im komunikowaæ siê z duchami. DOSKONA£Y OPIS SYMBOLICZNYCH SCHEMATÓW WSZECH¦WIATA U¿ycie kosmicznej symboliki wê¿a jest niezwykle star± metod± przedstawiaj±c± powi±zania, które opisuj± wszech¶wiat. Staro¿ytni Minoanie znad Morza ¦ródziemnego, Amerykañscy Indianie, Kultury Wschodnich Indian, pierwsi Druidzi Europy, ¯ydzi, Egipcjanie i inni, wszyscy u¿ywali wizerunków Wê¿a i / na Drzewie ¯ycia (Kadyceusz) lub Drzewa Poznania Dobra i Z³a do reprezentacji makro i mikro kosmicznego obrazu oraz rozumienia wszech¶wiata. Staro¿ytna uniwersalno¶æ tego symbolicznego obrazu i pó¼niejsze zaprzestanie jego u¿ywania po rozkwicie Chrze¶cijañstwa prowadzi do rozmy¶lañ na temat sensu kryj±cego siê w historii ¦w. Patryka, kiedy on prawdopodobnie "wypêdzi³ wê¿e z Irlandii" (ma³o prawdopodobne wydarzenie, je¶li brane dos³ownie i bez kontekstu lub przyczyny). Nowoczesna nauka jest niestety wybrakowana w metodologii aby rozumieæ kryteria oparte na cechach, które wychodz± poza mo¿liwo¶ci analizy ilo¶ciowej. Ocena tej ksi±¿ki zbudowana na ograniczonych pogl±dach naukowej weryfikacji nie jest stosowna, aby zrobiæ to sprawiedliwie. DNA jest tylko jedn± aplikacj±, do której obraz kosmicznego wê¿a mo¿e byæ zastosowany. Ekstrapolacja tej koncepcji niesie ze sob± ogromne zrozumienie dla naukowców zdolnych do przeszczepienia uk³adu tego obrazu na inne zwi±zki. "Duchy, które niektórzy widz± podczas halucynacji s± trójwymiarowymi, emituj±cymi d¼wiêki obrazami i mówi± te¿ jêzykiem zbudowanym z trójwymiarowych, emituj±cych d¼wiêki obrazów. W innych ¶wiatach one s± zbudowane z ich w³asnego jêzyka, jak DNA. "......." przedstawia "wizualn± muzykê" projektowan± przez duchy przed oczami szamana : Jest to zrobione z trójwymiarowych obrazów, które ³±cz± siê w d¼wiêk i które szaman na¶laduje poprzez wydawanie odpowiednich melodii. ".........." Nawi±zuj±c do mojej hipotezy szaman zestawia ich ¶wiadomo¶æ do molekularnego poziomu i otrzymuje dostêp do molekularnych informacji. Jeremy Narby: "The Cosmic Serpent" Oko³o piêtnastu lat temu Narby studiowa³ na temat rdzennych ludzi z Peruwiañskiej Amazonii i by³ zafascynowany ich wprawiaj±c± w os³upienie wiedz± botaniczn±, konkretnie ich u¿yciem ro¶lin w celach medycznych i innych. Co zaintrygowa³o go najbardziej, to jak ci ponoæ prymitywni ludzie zdobyli tê wiedzê. Jako ¿e oni nie maj± nauki w sensie, jaki my rozumiemy, musieli nauczyæ siê, jak wytwarzaæ lekarstwa metod± prób i b³êdów. Jednak¿e w Amazoñskich lasach deszczowych ro¶nie oko³o 80.000 gatunków ro¶lin, wiêc do odkrycia efektywnego lekarstwa u¿ywaj±c tylko dwóch z nich, teoretycznie wymaga³oby to testowania ka¿dej mo¿liwej kombinacji - trochê mniej ni¿ 4 biliony razy. Dodatkowo wiele z ich lekarstw zawiera nie tylko dwie ro¶liny, ale kilka. Je¶li znale¼li swoje receptury poprzez eksperymenty, mog³oby to zaj±æ miliony lat aby odkryæ kilka, a jednak oni maj± ogromny zasób leków i innych substancji. Dodaj±c do tego - przygotowanie wielu z nich wymaga d³ugiego i skomplikowanego procesu z wieloma fazami. Klasycznym przyk³adem tego jest Kurara. Jest to potê¿na trucizna, której sk³adniki pochodz± od kilku ró¿nych ro¶lin i których, jak Narby podkre¶la, dopasowanie wymaga bardzo precyzyjnego zestawu sk³adników. My¶liwi potrzebowali czego¶ takiego, co posmarowane na czubku strza³ek, które wydmuch..e siê przez rurkê, nie tylko zabi³oby zwierzê, ale tak¿e zapewni³o, ¿e nie zaci¶nie siê ono gdzie¶ w ¶miertelnym u¶cisku na ga³êzi i umrze poza zasiêgiem (jak czêsto zdarza³o siê ze zwierzêtami zabitymi strza³ami). No a miêso musia³oby byæ bezpieczne do jedzenia. To wydaje siê byæ bardzo trudnym zadaniem - ale kurara spe³nia perfekcyjnie wszystkie wymogi. Jest rozlu¼niaczem miê¶ni, co zabija poprzez zahamowanie pracy miê¶ni dróg oddechowych. Jest tylko wtedy efektywna, kiedy wstrzykniêta prosto do obiegu. Transportowana jest przy pomocy dmuchawki ustnej i nie ma efektu, kiedy wziêta doustnie. Najbardziej popularny typ kurary wymaga skomplikowanych metod przygotowania, w których ekstrakty kilku ro¶lin s± gotowane razem przez 3 dni, podczas czego wydzielane s± ¶miertelne wyziewy. Koñcowy rezultat wymaga specyficznego kawa³ka technologii - dmuchawki ustnej - aby to dostarczyæ. Jak to wszystko zosta³o wynalezione? Problem staje siê jeszcze bardziej zbijaj±cy z tropu, poniewa¿ nie mniej ni¿ czterdzie¶ci ró¿nych rodzajów kurary jest u¿ywanych w Amazoñskich lasach deszczowych. Wszystkie spe³niaj± tê sam± rolê, ale wykorzystuj± trochê inne sk³adniki, poniewa¿ te same ro¶liny nie rosn± w ka¿dym regionie. Dlatego te¿, w efekcie, kurara by³a wynajdywana czterdzie¶ci razy. Po g³owieniu siê nad takimi pytaniami od d³u¿szego czasu, Narby zrozumia³, ¿e najlepsz± drog± do znalezienia odpowiedzi, by³o zapytanie siê samych Amazoñczyków. Wiêc jak oni twierdz±, ¿e odnale¼li kurarê - i wszystkie inne ro¶liny - pochodne substancje, które oni u¿ywaj±? W rzeczywisto¶ci oni nie przypisuj± zaszczytu sobie. Twierdz±, ¿e wszystko by³o im dane od duchów poprzez ich szamanów. Szamani istnieli na ca³ym ¶wiecie, szczególnie w spo³eczno¶ciach plemiennych. Oni s±, jak zwyk³o siê nazywaæ znachorów lub czarowników, osobami specjalnie utalentowanymi oraz o zdolno¶ciach parapsychologicznych, wyæwiczonych we wchodzeniu w trans, które wykorzystuj± swoje dary aby leczyæ, lokalizowaæ najlepsze miejsca do polowañ, oraz znajdywaæ wodê w czasach suszy. W skrócie oni pomagaj± rozwi±zywaæ problemy plemienia i pomagaj± prze¿yæ. Szaman dokonuje tego poprzez wej¶cie w trans, który mo¿e byæ zapocz±tkowany na ró¿ne sposoby, od krêcenia siê, uderzania w bêbny i tañczenia do wziêcia psychoaktywnych substancji pochodz±cych od ro¶lin lub grzybów. Ci, na temat których prowadzi³ badania Narby w Peru, osi±gaj± swój trans poprzez przyjêcie mikstury z ro¶lin zwanej Ayahuasca, której tê sam±, naturaln± substancjê znaleziono w ludzkim mózgu i która w du¿ych dawkach jest potê¿nym halucynogenem. Podczas bycia w transie duch szamana udaje siê w podró¿ do innego wymiaru, gdzie staje twarz± w twarz z okropnymi niebezpieczeñstwami. Ale kiedy pokona swoich przeciwników, komunikuje siê z wy¿szymi inteligencjami, które czêsto pojawiaj± siê pod postaci± zwierz±t i które odpowiadaj± na jego pytania. Jak w bajkach, duchy odpowiadaj± tylko na pytania, które zosta³y zadane - one rzadko, je¶li w ogóle, same od siebie udzielaj± dodatkowych informacji. Wiêc je¶li szaman spyta siê ich, jak uleczyæ miejscow± dziewczynkê z zapalenia opon mózgowych, one udziel± mu tej informacji - ale nie powiedz± mu przy tym, jak na przyk³ad uleczyæ raka jego matki, chyba ¿e on konkretnie siê o to spyta. A to mo¿e wymagaæ kolejnej podró¿y. To w³a¶nie powiedzieli Amazoñczycy Jeremiemu Narby na temat tego, sk±d oni wiedz± o w³a¶ciwo¶ciach ro¶lin i jak je mieszaæ. Ale oni równie¿ twierdz±, ¿e w ten sposób nauczyli siê specyficznych technik, takich jak przemys³ drzewny i tkactwo - w rzeczywisto¶ci wszystkich sztuk i rzemios³ potrzebnych do prze¿ycia. Musimy podkre¶liæ, ¿e Amazoñska wiedza o farmakologii (leki pochodz±ce od ro¶lin i ich potencjalne i aktualne u¿ycie) nie jest zadziwiaj±ca tylko w stosunku do ludów, które s± uznawane za prymitywne, ale w rzeczywisto¶ci przewy¿sza to nowoczesn±, Zachodni± naukê. Wiele nowoczesnych lekarstw by³o zaczerpniêtych od tych u¿ywanych w Amazonii - kurara na przyk³ad jest u¿ywana w operacjach serca. Nawet gigantyczne firmy farmaceutyczne nie maj± zdolno¶ci rozwoju produktów aby osi±gn±æ specyficzne wymagania tak szybko, ³atwo - i naturalnie - jak potrafi± Amazoñscy szamani. To przysz³o do g³owy Narbiemu z tego stwierdzenia, w którym te dwa powszechne obrazy bli¼niaczych wê¿y i zakrêconych drabin s± opisami podwójnej spirali DNA. W rzeczywisto¶ci, gdyby wyprostowaæ nitki DNA, wygl±da³yby one identycznie, jak drabina sznurowa. Narby sugeruje, ¿e szaman w pewien sposób komunikuje siê ze swoim w³asnym DNA i to jest miejsce, sk±d bierze informacjê. To mo¿e brzmieæ dziwacznie, ale musimy pamiêtaæ, ¿e nie znamy funkcji 97% DNA, które nauka okre¶la "zbêdnym DNA" a Narby sugeruje aby u¿ywaæ zwrotu "tajemnicze DNA". Ca³a rozmaito¶æ ¿ycia jest zaliczana na konto 3% DNA, wiêc wydaje siê niewyobra¿alne, ¿e dalsze 97% nie ma funkcji. Ale jak± funkcjê mog³oby pe³niæ? Narby idzie dalej. On zwraca uwagê, ¿e jest to znane, ¿e DNA w jednej komórce wymienia sygna³y z DNA w innych komórkach. On twierdzi, ¿e kiedy kto¶ zwróci siê raz do w³asnego DNA, to mo¿e pó¼niej rozszerzyæ komunikacjê na organizmy, gatunki - nawet na granicê miêdzy zwierzêciem a ro¶lin± - i ta suma ca³ego DNA na ¶wiecie formuje rodzaj matrycy. Byæ mo¿e to mog³oby wyja¶niaæ zjawiska takie jak telepatia lub ESP. DNA w jednej komórce wysy³a i odbiera sygna³y od DNA z innych komórek. To siê odbywa dziêki fotonom emituj±cym - tak jest. One w rzeczywisto¶ci wymieniaj± sygna³y pod postaci± ¶wiat³a, dziwnie przy czêstotliwo¶ci, która jest widziana dla ludzi. Mo¿e to jest miejsce, w którym dochodzimy do koncepcji bycia przez co¶ o¶wieconym i mog³oby to byæ dos³ownym opisem "¦wiat³a" Gnostycyzmu. To s± pocz±tki dla teorii DNA, ale w naszym rozumieniu ona dotyczy bardzo wielu rzeczy. Nie wzbudzaj±ce w±tpliwo¶ci jest to, ¿e szaman zbiera wiedzê wprost z jakiego¶ ¼ród³a, bez procesu prób i b³êdów. To jest wiedza, której oni nie mieli wcze¶niej. U¿yteczna wiedza, której my nie umiemy wyt³umaczyæ - i która jest bardzo czêsto bardziej zaawansowana ni¿ nasza. To jest co¶, co dzieje siê teraz i nie ma wyt³umaczeñ na temat przybyszów z zaginionych kontynentów lub l±duj±cych statków kosmicznych. WYWIAD PRZEPROWADZONY PRZEZ TODDA STEWARTA Z "ASCENT MAGAZINE" 1. Czy móg³by¶ podsumowaæ swoj± ksi±¿kê "The Cosmic Serpent, DNA and the Origins of Knowledge"? Badania wskazuj±, ¿e szamani maj± dostêp do inteligencji, która, jak oni mówi±, pochodzi z natury i daje im informacjê szokuj±co zgodn± z biologi± molekularn±. 2. Twoja hipoteza ukrytej inteligencji zawartej w DNA wszystkich ¿yj±cych rzeczy jest interesuj±ca. Czym jest ta inteligencja? S³owo inteligencja pochodzi z £aciny - (inter - legere ) - wybraæ pomiêdzy. Wydaje siê istnieæ zdolno¶æ do podejmowania wyborów skutkuj±cych wewn±trz ka¿dej komórki naszego cia³a, id±c g³êbiej do poziomu pojedynczych protein i enzymów. DNA samo w sobie jest rodzajem "tekstu", który funkcjonuje poprzez system koduj±cy zwany "kodem genetycznym" i który jest uderzaj±co podobny do kodów u¿ywanych przez istoty ludzkie. Niektóre enzymy edytuj± zapis RNA tekstu DNA i dodaj± nowe litery do niego; jakikolwiek b³±d zrobiony podczas tego edytowania mo¿e byæ fatalny w skutkach dla ca³ego organizmu; wiêc te enzymy konsekwentnie dokonuj± w³a¶ciwych wyborów; je¶li nie, to co¶ czêsto pójdzie w z³ym kierunku prowadz±c do raka i innych chorób. Komórki wysy³aj± kolejne sygna³y pod postaci± protein i moleku³. Te sygna³y znacz±: podziel, lub nie dziel, porusz lub nie poruszaj, zabij siebie lub pozostañ przy ¿yciu. Ka¿da inna komórka s³ucha setek sygna³ów w tym samym czasie i musi je zintegrowaæ i zdecydowaæ co robiæ. Pytaniem jest, jak ta inteligencja funkcjonuje? 3. DNA zasadniczo utrzymuje swoj± strukturê od 3,5 bilionów lat. Jak± rolê odgrywa DNA w naszej ewolucji? DNA jest pojedyncz± moleku³± ze struktur± podwójnej spirali; to s± dwie pe³ne wersje tego samego "tekstu" zawiniête wokó³ siebie; to pozwala rozwin±æ i zrobiæ kopiê samego siebie: bli¼niaki! Ten ³±cz±cy w pary mechanizm jest w sercu ¿ycia od momentu, kiedy ono siê zaczê³o. Bez tego jedna komórka nie mog³aby siê staæ dwoma i ¿ycie nie mog³oby istnieæ. I od jednego pokolenia do drugiego tekst DNA równie¿ mo¿e byæ modyfikowany, wiêc to pozwala zarówno na niezmienno¶æ, jak i na transformacjê. To oznacza, ¿e istoty mog± byæ takie same i ró¿ne. Jedn± z tajemnic jest to, co kieruje zmianami tekstu DNA w procesie ewolucji. DNA najwyra¼niej istnia³o dooko³a od bilionów lat w swojej aktualnej postaci, w praktycznie wszystkich formach ¿ycia. Stara teoria "przypadkowego nagromadzenia siê b³êdów zwi±zanych z selekcj± naturaln±" nie wyja¶nia w pe³ni informacji aktualnie wytwarzanych przez genom sekwencyjny. To pytanie jest nadal szeroko otwarte. 4. Struktura DNA jak± znamy, jest zbudowana z liter a zatem ma specyficzny tekst i jêzyk. Mo¿na by powiedzieæ, ¿e nasze cia³a zbudowane s± z jêzyka, choæ i tak przypuszczamy, ¿e tego typu s³owa pochodz± z umys³u. Poprzez studiowanie go! Jest kilka dróg do wiedzy, w³±czaj±c w to naukê i szamanizm. 5. Symbol kosmicznego wê¿a, w±¿, jest g³ównym tematem w twojej powie¶ci i w badaniach odkrywasz, ¿e obrazy wê¿y s± g³ówn± czê¶ci± symboliki w wiêkszo¶ci ¶wiatowych tradycji i religii. Dlaczego istnieje taki z³o¿ony system naturalnych symboli na ¶wiecie? Czy ¶wiat jest z natury symboliczny? To jest obserwacja, która mnie doprowadzi³a do ¶ledztwa kosmicznego wê¿a. Odnalaz³em ten symbol w szamanizmie na ca³ym ¶wiecie. Dlaczego? To jest dobre pytanie. Moja hipoteza jest taka, ¿e jest to powi±zane z podwójn± spiral± DNA wewn±trz praktycznie wszystkich ¿yj±cych istot. I DNA samo w sobie jest symbolicznym kodem Saussure'a. Wiêc tak, w przynajmniej jednym wa¿nym przypadku ¿yj±cy ¶wiat jest z natury symboliczny. Jeste¶my zbudowani z ¿yj±cego jêzyka. 6. Piszesz o tym, jak ideologia "racjonalnej nauki", wp³ywowej my¶li jest i by³a w du¿ym stopniu ograniczaj±ca w swoim podej¶ciu do nowych i alternatywnych, naukowych teorii; jest uwa¿ane, ¿e "tajemnica jest wrogiem". W swojej ksi±¿ce opisujesz, jak musia³e¶ zmieniæ swoje os±dy, aby "skupiæ siê" i w ten sposób uzyskaæ g³êbszy wgl±d. Dlaczego my¶lisz, ¿e jeste¶my czêsto ograniczeni w naszym racjonalnym, liniowym my¶leniu i dlaczego tak niewielu jest sk³onnych i zdolnych przekroczyæ te granice? Nie wierzê, ¿e jeste¶my. Ludzie spêdzaj± godziny ka¿dego dnia my¶l±c nie - racjonalnie. Nasz emocjonalny mózg zajmuje siê wszystkimi informacjami, które odbieramy zanim nasza mózgowa kora nowa (neo-cortex) to zrobi. Naukowcy czêsto dokonuj± odkryæ, kiedy marz±, bior± k±piel, biegaj±, le¿± w ³ó¿ku i tak dalej. 7. Jakie s± zgodno¶ci pomiêdzy Peruwiañskimi szamanami i mikrobiologi±? Zarówno szamani, jak i biolodzy molekularni zgadzaj± siê, ¿e jest jedno¶æ pod powierzchni± rozmaito¶ci ¿ycia; oboje ³±cz± tê jedno¶æ z kszta³tem podwójnej spirali (lub dwóch splecionych wê¿y, zakrêconej drabiny, spiralnych schodów, dwóch winoro¶li zawiniêtych wokó³ siebie); oboje uwa¿aj±, ¿e trzeba pracowaæ na tym poziomie rzeczywisto¶ci w celu leczenia. Mo¿na zapisaæ ksi±¿kê na temat zbie¿no¶ci miêdzy szamanizmem i biologi± molekularn±. 8. Czy my¶lisz, ¿e to nie jest tylko inteligencja oparta na DNA, ale tak¿e ¶wiadomo¶æ? My¶lê, ¿e powinni¶my zaj±æ siê s³owami, których u¿ywamy. "¦wiadomo¶æ" niesie inny ³adunek ni¿ "Inteligencja". Wielu mog³oby zdefiniowaæ ludzk± ¶wiadomo¶æ, jako inn± od, mówi±c wprost, zwierzêcej ¶wiadomo¶ci, poniewa¿ ludzie s± ¶wiadomi bycia ¶wiadomym. Ale sk±d wiemy, ¿e delfiny nie my¶l± o tym, ¿e s± delfinami? Nie wiem, czy jest "¶wiadomo¶æ" wewn±trz naszych komórek; jak na razie pytanie wydaje siê byæ poza zasiêgiem; mamy niewystarczaj±co czasu na zrozumienie naszej ¶wiadomo¶ci - choæ u¿ywamy jej przez wiêkszo¶æ czasu. Proponujê okre¶lenie "inteligencja" do opisania, co proteiny i komórki robi± wprost, poniewa¿ to sprawia, ¿e dane s± bardziej zrozumia³e. To pojêcie bêdzie wymagaæ przynajmniej dekady lub dwóch dla biologów do rozwa¿enia i zbadania. Pó¼niej mo¿emy byæ zdolni do ruszenia dalej i rozwa¿enia idei "¶wiadomo¶ci komórkowej". 9. Konsekwencje niektórych z twoich odkryæ w "The Cosmic Serpent" mog± byæ ca³kiem du¿e. Co czujesz w zwi±zku z t± ksi±¿k± i tym, co ona mówi? Dlaczego j± napisa³e¶? Napisa³em ksi±¿kê, poniewa¿ uwa¿am, ¿e pewne rzeczy musia³y byæ powiedziane. Pisanie ksi±¿ki jest jak wysy³anie wiadomo¶ci w butelce: czasami dostanie siê odpowied¼. Wnioskuj±c z odpowiedzi, zadziwiaj±ca liczba ludzi otrzyma³a wiadomo¶æ g³o¶no i jasno. 10. Jak szamanizm mo¿e uzupe³niaæ wspó³czesna naukê? Wiêkszo¶æ definicji "nauki" obraca siê wokó³ testowania hipotez. Claude Levi - Strauss pokaza³ w swojej ksi±¿ce "The savage mind", ¿e ludzkie istoty dok³adnie obserwowa³y naturê i niezliczon± ilo¶æ razy testowa³y hipotezy od przynajmniej 10.000 lat. W ten sposób zwierzêta i ro¶liny zosta³y udomowione. Cywilizacja opiera siê na tysi±cleciu Neolitycznej nauki. My¶lê, ¿e nauka szamanów mo¿e uzupe³niæ nowoczesn± naukê poprzez pomoc w znalezieniu sensu w danych, która ona tworzy. Szamanizm jest jak odwrócona kamera odnosz±ca siê do nowoczesnej nauki. 11. Szamani byli bardzo duchowymi lud¼mi. Czy który¶ z nich mia³ wp³yw na ciebie? Co oznacza duchowo¶æ w twoim ¿yciu? Nie u¿ywam s³owa "duchowy" aby my¶leæ o moim ¿yciu. Ja spêdzam mój czas promuj±c projekty dotycz±ce ziemi i dwujêzycznej edukacji dla rdzennych mieszkañców oraz my¶l±c, jak posun±æ wiedzê do przodu i jak udro¿niæ zrozumienie pomiêdzy lud¼mi; równie¿ spêdzam czas z moimi dzieæmi a tak¿e dzieæmi w mojej spo³eczno¶ci (jako trener pi³karski); dbam o ro¶liny w moim ogrodzie, bez u¿ywania pestycydów i tak dalej. Ale robiê to poniewa¿ uwa¿am, ¿e to wymaga robienia i poniewa¿ to jest wszystko, co mogê zrobiæ, ale nie dlatego, ¿e jest to "duchowe". Wiadomo¶æ, któr± dosta³em od szamanów by³a taka: Rób to, co mo¿esz dla tych dooko³a ciebie (w³±czaj±c ro¶liny i zwierzêta), ale nie rób z tego wielkiej sprawy. " ¼ród³o http://ayahuasca.ec/index.php/2008021777/artykuly/szamanizm/kosmiczny_waz_dna_i_pochodzenie_wiedzy.html http://ayahuasca.ec/index.php pozdrawiam Tytu³: Odp: Czym jest szamanizm? Wiadomo¶æ wys³ana przez: radoslaw Czerwiec 23, 2009, 19:07:25 http://www.youtube.com/v/3CQ80Nbln0k&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/3CQ80Nbln0k&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>
http://www.youtube.com/watch?v=3CQ80Nbln0k http://www.youtube.com/v/WAjOGaEImF8&hl=en&fs=1 http://www.youtube.com/watch?v=WAjOGaEImF8 http://www.youtube.com/v/jDc_Ym0ImpU&hl=en&fs=1 http://www.youtube.com/watch?v=jDc_Ym0ImpU i mój faworyt do Oscara: http://www.youtube.com/v/qY2WTKoQVNQ&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/qY2WTKoQVNQ&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object> http://www.youtube.com/watch?v=qY2WTKoQVNQ pozdrawiam Tytu³: Odp: Czym jest szamanizm? Wiadomo¶æ wys³ana przez: radoslaw Czerwiec 27, 2009, 20:28:23 Przedstawiam Ibogainê, ciekaw± substancjê gdy kto¶ ma problem z jakim¶ na³ogiem.
" Historia odkrycia i... ukrycia Ibogainy Maciej Trojanowskiˆ 2003 Historia odkrycia i.... „ukrycia” Ibogainy jest niezwyk³a. W latach 60-tych w USA panowa³a era Hippies i Psychodelic’u. LSD, kokaina, heroina i inne substancje u¿ywane by³y jako ¶rodki do osi±gniêcia odpowiedniego stanu wzbudzenia, stanu potrzebnego do realizacji „celów programowych” ró¿nych ruchów i grup zainteresowañ: poszukiwania wiedzy i inspiracji we wnêtrzu samego siebie. W¶ród wielu, oferowanych na czarnym rynku, ¶rodków znalaz³ siê wyci±g z korzenia afrykañskiego krzewu Tabernanthe Iboga, alkaloid o mocno stymuluj±cym i halucynogennym dzia³aniu, Ibogaina. Wielu eksperymentuj±cych psychonautów musia³o w tamtych czasach wzi±æ raz lub wiêcej razy dawkê Ibogainy, ale tylko jeden z nich potrafi³ zrozumieæ i wykorzystaæ jej niezwyk³e dzia³anie. Tylko jeden z nich spostrzeg³, ¿e choæ wywo³ane przez ni± wizje przypominaj± te powodowane przez LSD, to jej dzia³anie na organizm niesie z sob± jeszcze co¶ wiêcej... W 1962 roku Howard Lotsof, 19-letni narkoman z Bronx’u, przypadkowo wszed³ w posiadanie dawki Ibogainy i przyj±³ j±. Podró¿ by³a na pewno niezwyk³a. Du¿o bardziej niewiarygodne by³o to, ¿e gdy z niej wróci³ przesta³ odczuwaæ potrzebê wziêcia heroiny. W rezultacie przyj±³ piêæ co raz wiêkszych dawek Ibogainy w tygodniowych odstêpach. Od czasu tej autoterapii pozosta³ czysty przez trzy i pó³ roku. Potem g³ód heroiny powróci³ ale nie uda³o mu siê znowu kupiæ Ibogainy. Wróci³ do na³ogu na pó³tora roku i w koñcu podj±³ kuracjê metadonem. Zdaj±c sobie sprawê z uwiêzienia w zaklêtym krêgu, uda³o mu w koñcu siê przej¶æ detoks od metadonu, g³ównie dziêki do¶wiadczeniu zdobytemu wcze¶niej z Ibogain±. W roku 1980, po tym jak uda³o mu siê ustabilizowaæ jego ¿ycie, Howard Lotsof podj±³ dzia³ania w kierunku udostêpnienia Ibogainy jako powszechnego ¶rodka przerywaj±cego uzale¿nienie. W 1986 za³o¿y³ NDA International, Inc., firmê maj±c± promowaæ badania nad t± substancj± i w rezultacie wprowadzenie na rynek Ibogainy pod handlow± nazw± Endabuse. Niestety jego zamierzenie skazane by³o na pora¿kê. Jeszcze w latach 60-tych w³adze amerykañskie przera¿one rozmiarem i skutkami szerz±cej siê narkomani wyda³y bezpardonow± walkê handlowi i u¿ywaniu narkotyków. Podjête w tamtych latach uchwa³y Kongresu zabroni³y nie tylko dystrybucji ale i posiadania najmniejszych choæby dawek substancji psychostymuluj±cych zawartych w specjalnie opracowanym i obowi±zuj±cym oficjalnym wykazie. W³adze nie patyczkowa³y siê wcale. Choæ ujawnione dokumenty CIA potwierdzaj±, ¿e dzia³anie Ibogainy przerywaj±ce uzale¿nienie od opiatów znane by³o w³adzom amerykañskim ju¿ na pocz±tku lat 60-tych, z przyczyn nieznanych, których natury mo¿emy siê jedynie domy¶laæ, Ibogaina, jako jedna z substancji halucynogennych oferowanych na czarnym rynku, zosta³a umieszczona w wykazie substancji zabronionych i sklasyfikowana jako narkotyk I-szej klasy. W efekcie starania Howarda Lotsofa zarejestrowania Endabuse, jako leku spe³z³y na niczym. Nie jest bowiem ³atwym zadaniem dla pojedynczego cz³owieka, lub niewielkiej, s³abo zamocowanej grupy sponsorów zmieniæ obowi±zuj±ce prawo, za którym stoj± autorytety polityczne, a byæ mo¿e tak¿e interesy finansowe najbardziej wp³ywowych ludzi tego kraju. Sytuacjê pogorszy³ fakt, ¿e Howard Lotsof sta³ siê w³a¶cicielem piêciu patentów dotycz±cych leczenia Ibogain±. Uzyskanie tych patentów przez Lotsofa pogrzeba³o mo¿liwo¶æ zainteresowania siê firm farmaceutycznych tym tematem. Przemys³ farmaceutyczny rz±dzi siê przecie¿ prawami ekonomicznymi. Wprowadzenie na rynek zupe³nie nowego leku wymaga wydania fortuny na badania kliniczne, potwierdzaj±ce jego skuteczno¶æ i bezpieczeñstwo. Zazwyczaj, przed rozpoczêciem takich badañ patentuje siê lek, jego stosowanie i technologiê produkcji, dopiero potem rozpoczyna siê same badania kliniczne, które mog± trwaæ nawet 25 lat. Ochrona patentowa ma za zadanie zapewniæ firmie inwestuj±cej w badania dochody konieczne do pokrycia poniesionych kosztów i zyski w przypadku pomy¶lnego zakoñczenia procesu rejestracji leku. Howard Lotsow, choæ z moralnego punktu widzenia, jako odkrywca, mia³ prawo do otrzymania patentu na Ibogainê, jednak wykonuj±c ten, byæ mo¿e, nie do koñca przemy¶lany, manewr zamkn±³ na kilkana¶cie nastêpnych lat mo¿liwo¶æ wprowadzenia na rynek tej dobroczynnej substancji. Mimo wysi³ków ró¿nych ludzi, ruchów narkomanów i organizacji zwalczaj±cych lub zapobiegaj±cych narkomanii, do dnia dzisiejszego nie uda³o siê nie tylko zmieniæ stanowiska FDA w tej sprawie, ale nawet swobodnie rozpocz±æ badañ subklinicznych niezbêdnych do spowodowania zmiany sposobu my¶lenia decydentów. W po³owie lat 90’tych wygl±da³o wprawdzie, ¿e dokonany zosta³ prze³om w postawie w³adz FDA ale roz³am miêdzy Howardem Lotsofem i Deborah Mash (z University of Miami, która prowadzi³a pierwsze oficjalne próby subkliniczne w NIDA [National Institute for Drug Addiction]) i ich walka miêdzy sob± rozwia³y te nadzieje. Promotorzy Ibogainy w USA to przede wszystkim byli narkomani, którym dziêki Ibogainie uda³o siê zerwaæ z na³ogiem. Ich narzêdziem nacisku jest protest publiczny i poparcie ze strony nauki. Te ¶rodki dzia³aj± jednak zbyt wolno. Po¶wiêcone Ibogainie konferencje lub marsze odbywaj± siê od czasu do czasu przynosz±c nadziejê rych³ego jej zalegalizowania, jak dot±d jednak bezskutecznie. Wszystko wskazuje na to ¿e jedyny sponsor, który móg³by sfinansowaæ wprowadzenie na rynek Ibogainy, rz±d USA, nie jest tym zainteresowany. Paradoksalnie, Ibogaina nie jest dostêpna w USA, a jej posiadanie jest przestêpstwem. Co jest tak niezwyk³e w Ibogainie to to, ¿e jako ¶rodek przerywaj±cy uzale¿nienie nie tylko blokuje g³ód narkotykowy na oko³o 6 miesiêcy, ale równie¿ niemal ca³kowicie eliminuje zespó³ abstynencki. Abstynencja dla uzale¿nionego jest do¶wiadczeniem powoduj±cym takie os³abienie organizmu, ¿e w ekstremalnych przypadkach mo¿e mieæ fatalne skutki. W tym odniesieniu Ibogaina jest tak skuteczna, ¿e narkomani poddani kuracji poprosz± o wiêksze jedzenie w 24 – 36 godzin po ostatnim braniu, rzecz nie do wyobra¿enie w normalnych warunkach. Ten nie do koñca wyja¶niony proces chemiczny stanowi tylko jeden aspekt dzia³ania Ibogainy. Krucjalne znaczenie dla terapii ma sama podró¿. Jak w swoich badaniach stwierdzi³ Naranjo, prze¿yte doznanie pozwala uzale¿nionemu pogodziæ siê z do¶wiadczeniami ¿yciowymi, które doprowadzi³y go do manifestowania zachowania narkomana. Ka¿dy terapeuta potwierdzi, ¿e jest to warunek niezbêdny dla uzyskania d³ugotrwa³ego efektu. Badania nad skuteczno¶ci± Ibogainy prowadzi³y ró¿ne instytucje, z których warto tu wymieniæ ICASH (Interational Coalition for Addict Self-Help), która w 1990 roku potwierdzi³a na 9 pacjentach wyniki Lotsofa. Do koñca 1992 roku przeprowadzi³a ona 21 skutecznych kuracji. ICASH zapocz±tkowa³a parakliniczne stosowanie Ibogainy przez uzale¿nionych dla uzale¿nionych wykorzystuj±c metodologiê nabyt± od holenderskiej organizacji DASH (Dutch Addict Self-Help) dzia³aj±cej metodami partyzanckimi. Te i inne badania potwierdzi³y, ¿e Ibogaina jest skuteczna w przerywaniu uzale¿nienia od szerokiej gamy substancji w³±cznie z heroin±, metadonem, kokain± i amfetamin±, alkoholem, nikotyn± a nawet leków. Mechanizm Dzia³ania Ibogany Wed³ug pracy Dr Popika dzia³anie Ibogainy, z grubsza mówi±c, polega na blokowaniu receptora NMDA jednego z pobudzaj±cych aminokwasów (s± dwa: kwas glutaminowy i asparaginowy [NMDA]). Receptor ten uczestniczy w przekazywaniu informacji miêdzy neuronami w mózgu. Dziêki jego zablokowaniu informacja o g³odzie narkotykowym najprawdopodobniej nie dociera do miejsca, które powoduje powstanie zespo³u abstynencyjnego. Dziêki temu uzale¿niony, je¶li chce, nie musi przyjmowaæ narkotyku lub substancji, od której jest uzale¿niony i to bez ¿adnych konsekwencji. Dzia³anie takie mo¿e siê utrzymywaæ do sze¶ciu miesiêcy po przyjêciu jednokrotnej dawki, choæ u wielu trwa ono przez znacznie krótszy okres czasu. Dr Popik ostrzega w swojej pracy, ¿e Ibogaina niszczy komórki mó¿d¿ku u szczurów, sugeruj±c, ¿e podobny proces mo¿e mieæ miejsce w czasie terapii u ludzi, to jednak z informacji, które posiadam wynika, ¿e cytowana przez niego praca O’Heran i Molliver’a z 1993 roku zosta³a negatywnie zweryfikowana w pó¼niejszych badaniach. Zgodnie z moj± najlepsz± wiedz± nie istniej± podstawy, by s±dziæ, ¿e Ibogaina nie jest bezpieczna w dawkach niezbêdnych do hamowania uzale¿nieñ. Z rozmowy z Dr Popikiem zrozumia³em zreszt±, ¿e jest on bardziej zainteresowany dekstrametorfanem (DMH), substancj± przeciw wykrztu¶n± (wchodz±c± w sk³ad wielu syropów przeciw kaszlowych) o bardzo podobnym dzia³aniu do Ibogainy a znacznie ³atwiej dostêpn± dla przemys³u farmaceutycznego, jako ¿e jest ona od lat produkowana i powszechnie stosowana jako sk³adnik syropów przeciw kaszlowych. Substancja ta póki co jednak dla osób uzale¿nionych nie ma istotnego znaczenia poniewa¿ ma³o jest informacji na temat stosowania jej dla hamowania uzale¿nieñ. Jej przysz³o¶æ w tym zastosowaniu równie¿ jest problematyczna z powodów wynikaj±cych z prawa patentowego: Zosta³a ona opatentowana jako ¶rodek przeciw kaszlowy i nie mo¿e byæ ponownie opatentowana jako ¶rodek do innych celów. Jako substancja psychotropowa Ibogaina wp³ywa w istotny sposób na psychikê cz³owieka. Jej dzia³anie by³o przedmiotem badañ psychiatrów. Efekty Ibogainy u ludzi najszerzej opisa³ Naranjo, chilijski psychiatra, który prowadzi³ badania nad zastosowaniem Ibogainy w psychoterapii w latach 1967-1973. Obserwowane efekty podsumowa³ jako wej¶cie w stan podobny do snu jednak bez utraty ¶wiadomo¶ci, za to charakteryzuj±cy siê wystêpowaniem silnych fantazji i wizji, okre¶lanych przez pacjentów jako „film” lub „podró¿”. Przedmioty wizji maj± charakter archetypalny (dotycz±c ludzi i zwierz±t) i mog± byæ przedmiotem manipulacji ze strony terapeuty zadaj±cego kuracjuszowi pytania na ich temat. Pytany kuracjusz bez trudu mo¿e odpowiadaæ na pytania nie zapominaj±c tre¶ci swoich wizji. Nie stwierdzono przy tym ¿adnych zaburzeñ my¶lenia i uznano, ¿e ibogaina mo¿e byæ doskona³ym narzêdziem psychoterapii, skracaj±c jej czas przez u³atwienie przypominania sobie faktów z ¿ycia kuracjusza. Po przyjêciu Ibogainy cz³owiek prze¿ywa d³u¿sz± lub krótsz± podró¿ przez zakamarki swojej pamiêci. W sposób spontaniczny odgrzebuj± siê dawno zapomniane lub celowo odrzucone fakty z jego przesz³o¶ci maj±ce bezpo¶redni wp³yw na jego pó¼niejsz± decyzjê uzale¿nienia siê. S± to fakty, z którymi cz³owiek najczê¶ciej nie chce siê pogodziæ. Ucieka zatem od rzeczywisto¶ci w krainê u³udy, która kiedy raz w ni± wejdzie, nie pozwala mu ju¿ z niej wyj¶æ. Przerwanie brania narkotyku bez usuniêcia psychicznej przyczyny uzale¿nienia jest bezcelowe, gdy¿ drêcz±cy narkomana od wewn±trz niepokój, nie akceptacja wizerunku w³asnego lub otoczenia wcze¶niej, czy pó¼niej spowoduje powrót do zwyczaju brania. Dlatego w³a¶nie po ka¿dym detoksie jedyn± nadziej± jest psychoterapeuta. Silna wola nie wspomagana psychoterapi± mo¿e nie wystarczyæ. Po przyjêciu Ibogainy wielu uzale¿nionych jest jednak w stanie samemu poradziæ sobie z na³ogiem. Je¶li ich motywacja jest wysoka to wizje, których do¶wiadczaj± pozwalaj± im zrozumieæ i pogodziæ siê z przyczyn± ich uzale¿nienia samym bez pomocy z zewn±trz. Nie nale¿y jednak uwa¿aæ tego za pewnik i przyjêcie Ibogainy uwa¿aæ za za³atwienie sprawy, gdy¿ ³atwo siê rozczarowaæ, wracaj±c do na³ogu po krótkim okresie abstynencji. Jedno jest niemal u wszystkich pewne: Ibogaina w jednokrotnej dawce zapewnia komfortowy i skuteczny detoks, który umo¿liwia rozpoczêcie dalszej terapii lub autoterapii. Mo¿liwo¶ci terapii Jakie s± mo¿liwo¶ci terapii? Mo¿na by je podzieliæ na dwie kategorie: sesje terapeutyczne lub autoterapia. S± one bardzo ograniczone i do tego kosztowne. Wynika to bezpo¶rednio ze statusu Ibogainy na ¶wiecie. Jest ona zabroniona pod gro¼b± kary w USA, Belgii i Szwajcarii. W innych krajach choæ jej posiadanie i u¿ywanie nie stanowi przestêpstwa, handel ni± jest nielegalny i niesie za sob± potencjalne konsekwencje karne. Pozostaje szara strefa i zwi±zane z ni± ryzyko. Ryzyko zarówno prawne jak i fizyczne, wynikaj±ce z nieznajomo¶ci ¼ród³a pochodzenia substancji. Nie mog±c zalegalizowaæ Ibogainy w USA Howard Lotsof zorganizowa³ i prowadzi sesje terapeutyczne w Panamie. Pocz±tkowy cel tych sesji polega³ na wykazaniu skuteczno¶ci Ibogainy i zmianie stanowiska opinii publicznej i decydentów w USA, zapewne mia³y one s³u¿yæ równie¿ dalszemu finansowaniu promocji Ibogainy. Po roz³amie z Lotsofem, D. Mash stworzy³a podobny o¶rodek terapeutyczny na Karaibach. Wydawaæ by siê mog³o, ¿e spowoduje to obni¿enie kosztów i w miarê up³ywu czasu oraz nabywania do¶wiadczenia, u³atwi odbycie terapii. Choæ obie te osoby prowadz± niezale¿ne kampanie na rzecz upowszechnienia stosowania Ibogainy, nawo³uj±c do poparcia ze strony wszystkich zainteresowanych stron, nawo³uj±c do ratowania umieraj±cych, pozbawionych pomocy i bezdomnych narkomanów, do ograniczenia ekspansji AIDS, organizuj±c marsze i konferencje w ró¿nych krajach ¶wiata, sami swoim dzia³aniem nie budz± zaufania jako popularyzatorzy ³atwej i skutecznej pomocy uzale¿nionym. Sesje terapeutyczne w Ameryce ¦rodkowej s± prowadzone w sposób wysoce profesjonalny z zapewnieniem najlepszej opieki medycznej. Oficjalnie Howard Lotsow motywuje to konieczno¶ci± wyeliminowania pomy³ki mog±cej kosztowaæ wiele wszystkich walcz±cych o zarejestrowanie Ibogainy jako leku. Doniesienie o ¶mierci lub powa¿nych komplikacjach po przyjêciu Ibogainy by³oby gwo¼dziem do jej trumny w USA i co za tym idzie na ca³ym ¶wiecie. Trudno siê jednak oprzeæ wra¿eniu, ¿e z drugiej strony jest to wysoce lukratywny biznes. Wychodz±c z za³o¿enia, ¿e terapia narkomana w USA kosztuje przeciêtnie ¿yciowy dochód pracuj±cego Amerykanina, Howard Lotsof i Deborah Mash bior± za parudniow± sesjê od 15.000 $ do 20.000 $ bez kosztów podró¿y. Jest to zatem oferta tylko dla osób bogatych, jej wysoko¶æ powa¿nie kwestionuje intencje deklarowane przez te osoby. A przecie¿ mo¿na to zorganizowaæ znacznie taniej. Ibogainê przyjmuje siê w kilku postaciach: w naturalnej i w postaci chlorowodorku znacznie u³atwiaj±cej podanie. W pierwszym przypadku ilo¶æ, któr± siê po³yka jest znaczna i wynosi ok. 20 gram, w drugim niewielka (ok. 15 – 19 mg/kg wagi cia³a) ok. 0,8 do 1,2 grama. Z tego powodu chlorowodorek jest bardzo poszukiwany ale nie do kupienia w oficjalnej poda¿y a jego cena waha w granicach 500 DM za gram. Podlega ona przy tym sta³ym fluktuacjom i nieliczne oferty trac± swoj± wa¿no¶æ bardzo szybko. Cena formy naturalnej, tj. kory korzenia Tabernanthe Iboga oscyluje w okolicach 15 DM/g i podlega znacznym zmianom. Fragmenty korzenia o stosunku kory do rdzenia wahaj±cej siê miêdzy 1:1 a 1:100 i ¶redniej zawarto¶ci ibogainy w korze 2 – 3% wynosi 3 marki za gram. Jest to forma dro¿sza od samej kory ale ze wzglêdu na ³atwo¶æ identyfikacji stanowi bezpieczniejsze ¼ród³o alkaloidu. Rezygnuj±c z niezwykle rozbudowanej i w wiêkszo¶ci przypadków po prawdzie zbêdnej opieki medycznej, Eric Taub, Amerykanin dzia³aj±cy w opozycji do sposobu postêpowania Lostofa i Mash wychodzi z za³o¿enia, ¿e narkoman, który wstrzykuje sobie brudn± ig³± nieczyszczon± heroinê ponosi daleko wiêksze ryzyko utraty zdrowia i ¿ycia ni¿ przyjmuj±c Ibogainê. Eric Taub organizuje sesje poza Stanami i ¿±da za nie o wiele mniej: 2.500$ (te dane pochodz± sprzed 4 lat i nie wiem jak cena ta kszta³tuje siê dzisiaj, ale nie s±dzê, by by³a ni¿sza, bowiem sesje terapeutyczne oferowane s± niedaleko USA, a tam, wed³ug naszych standardów, wszystko jest drogie z definicji. Podobna cena, jak s³ysza³em, obowi±zuje u terapeuty w Pó³nocnych W³oszech. W obu tych przypadkach Ibogaina podawana jest w formie chlorowodorku. Jej dzia³anie, ze wzglêdu na ³atw± absorpcjê w organizmie, jest szybkie i umo¿liwia krótkie dwudziesto kilko godzinne spotkanie z terapeut±. Ibogainê mo¿na tak¿e przyj±æ samemu w ramach autoterapii pod w³a¶ciw± opiek±. W zale¿no¶ci od formy jej koszt bêdzie siê waha³ w granicach od 500 DM/g czystej Ibogainy w przypadku kory do 1.000 DM/g czystej substancji w przypadku chlorowodorku. Bardzo interesuj±c± alternatyw± jest skondensowany wyci±g z kory korzenia, oferowany za cenê kilkudziesiêciu dolarów za gram, przy dawce wahaj±cej siê miêdzy 4 a 6 gram. Choæ rzeczywista ilo¶æ przyjêtej Ibogainy jest ni¿sza, to wiele wskazuje, ¿e ten preparat jest tak samo skuteczny, dziêki synergistycznemu (wspomagaj±cemu) dzia³aniu innych, zawartych w nim alkaloidów. Ibogainowa podró¿, choæ pe³na wizji, nie nale¿y do doznañ ³atwych i przyjemnych. Pomijaj±c mo¿liwo¶æ konfrontacji z w³asnym ja, co w przypadku narkomanów na pewno jest traumatyczne, niesie ze sob± element cierpienia fizycznego. Silne dzia³anie wymiotne Ibogainy powoduje, ¿e odruch ten nie daje siê pohamowaæ przez kilkana¶cie godzin. Ka¿dy, kto choæ raz dobrze siê zatru³ wie jak niszczycielskie dzia³anie na uk³ad pokarmowy i na ogóln± kondycjê organizmu ma d³ugotrwa³e wymiotowanie. Czynnik taki, jak choroba morska mo¿e doprowadziæ nieodpornego podró¿nika morskiego do stanu skrajnego wyczerpania. W wielu przypadkach narkomani s± ju¿ w z³ym stanie fizycznym i przyjêcie przez nich Ibogainy stanowi wyzwanie, któremu nie ka¿dy mo¿e stawiæ czo³a od razu. Za wolno¶æ zawsze siê p³aci i traumatyzm podró¿y ibogainowej jest najwa¿niejszym elementem ceny za uwolnienie siê od na³ogu. W naszej, polskiej rzeczywisto¶ci wiêkszo¶æ skazana jest na system rad¼ sobie sam i co za tym idzie na najtañsze formy Ibogainy i kuracji, dlatego choæ moja praca w znacznej mierze polega³a na znalezieniu i przet³umaczeniu materia³ów dostêpnych w Internecie to jednak dla osoby chc±cej pomóc samej sobie lub swojemu bliskiemu, powinna stanowiæ zbiór podstawowych, ale niezbêdnych informacji do podjêcia decyzji zwi±zanej z Ibogain±. Choæ na pewno nie jest ona wyczerpuj±ca ma na celu dostarczenie informacji pozwalaj±cych osobie zainteresowanej zrozumienie istoty dzia³ania Ibogainy i wyobra¿enie sobie jak u¿yæ Ibogainê we w³asnym zakresie. W przekazywanej pracy brakuje opisów doznañ Ibogaina’utów, ich wizji i pó¼niejszych do¶wiadczeñ. Wymagaj± one t³umaczenia prywatnej korespondencji i mog± byæ dostêpne na ¿yczenie. Bezwzglêdnie polecam zapoznanie siê z prac± Dr Piotra Popika z Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie wydan± w zeszytach Wyk³adów Monograficznych Instytutu Farmakologii w roku 1996 Nr. 32, Kraków. Oprócz bardzo du¿ego zakresu zawartej tam fachowej wiedzy teoretycznej na temat hamowania uzale¿nieñ praca ta stanowi potwierdzenie mo¿liwo¶ci skutecznego i „bezbolesnego” hamowania uzale¿nieñ przy wykorzystaniu substancji psychotropowych. J.M. Trojanowskiˆ 2003 " ¼ród³o http://www.zigzag.pl/jmte/Historia%20Ibogainy.htm Tytu³: Odp: Czym jest szamanizm? Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Pa¼dziernik 02, 2009, 17:23:04 Skoro wspomnieli¶cie o Karaibach ...
Szamanizm na karaibskich wyspach, a w szczególno¶ci na Jamajce jest zjawiskiem powszechnym, chocia¿ niewielu ludzi my¶li o tam o sobie jak o szamanach. Wybrañcami pod tym wzglêdem s± jamajscy Rastamani wci±¿ ¿yj±cy w komunach w górach Blue Mountain. Ich filozofia opiera siê na po³±czeniu aspektu fizyczn-EGO oraz ¶wiadomo¶ci wyra¿anym na codzieñ jako "I&I " . Ja-i-JA . Ma³e ja to ego , du¿e JA to ¶wiadomo¶æ. Kiedy rdzenny Rastaman mówi "wiemy i rozumiemy" to ma na my¶li siebie ,jako wypowiadaj±cego te s³owa po³±czonego ze wszystkim co ¿yje za pomoc± JA. Kultywowaæ "szamanizm" w¶ród tej spo³eczno¶ci pomaga im palenie kwiatostanów ¿eñskich konopi indyjskich, które nazywaj± GANJAH ( gandzia). Twierdz± ,¿e sam Bóg kaza³ im paliæ zio³o , aby mogli siê z nim ³atwo po³±czyæ. Dzia³anie gandzi jest bardzo ³agodne i ma bardziej relaksacyjne w³a¶ciwo¶ci ni¿ truj±ce i co wa¿ne - NIE UZALE¯NIA. cyt " Cytuj Dzia³anie marihuany jest trudne do opisania, chocia¿by z tego wzglêdu, ¿e zale¿y od wielu czynników: psychiki palacza i jego nastroju, wp³ywu otoczenia, ilo¶ci i rodzaju trawki, sposobu palenia, itp. W skrócie mo¿na powiedzieæ, ¿e wywo³uje ona stan lekkiej euforii i odprê¿enia, wyostrza zmys³y, a zw³aszcza s³uch i smak, czêsto wywo³uje gadatliwo¶æ, weso³o¶æ, niefrasobliwo¶æ i nag³e napady ¶miechu. Jest te¿ lekko dezorientuj±ca, spowalnia logiczne my¶lenie na rzecz szybkich i do¶æ lu¼nych skojarzeñ. W relacjach miêdzyludzkich sprawia, ¿e dostrzega siê wiêcej nie zauwa¿anych wcze¶niej, pod¶wiadomych sygna³ów. U wiêkszo¶ci ludzi likwiduje agresjê i nastraja pokojowo. Nieprawd± jest, ¿e trawka wywo³uje halucynacje, a ju¿ na pewno nie w ilo¶ciach które mo¿na wch³on±æ poprzez palenie. http://www.marihuana.za.pl/efekty.php#200Wielu palaczy przyznaje, ¿e trawka zwiêksza ich wra¿liwo¶æ na odbiór sztuki, a szczególnie muzyki, gdy¿ d¼wiêk staje siê bardziej przestrzenny i bogatszy. Jest te¿ czêsto u¿ywana przez artystów dla pobudzenia wyobra¼ni lub skierowania my¶lenia na trochê inne tory. Z fizjologicznych efektów naj³atwiej zauwa¿yæ przekrwione oczy, sucho¶æ w ustach i nosie i nag³y wzrost apetytu. Dzia³anie, po jednokrotnym zapaleniu, trwa oko³o trzech godzin, po czym nieraz wystêpuje lekkie zmêczenie i senno¶æ. " Oczywi¶cie to nie trawka decyduje o tym kto jest szamanem, a kto nie. Zawsze decyduje o tym cz³owiek. Ona tylko u³atwia skierowanie uwagi na konkretne , wybrane obszary zainteresowañ, a gdy s± nimi kwestie duchowe, czy poszukiwanie prawdy, to w tym w³a¶nie kierunku wzmacnia ludzk± percepcjê. Znamienne jest, ¿e Rastamani ³±cznie z gandzi± za¿ywaj± swojej rytmicznej, ³agodnie bujaj±cej muzyki reggae. Muzyczne wibracje wraz z ODDECHOW¡ praktyk± - czyli palenia gandzi pozwalaj± im wczuæ siê w naturê wszech¶wiata i wyra¿aæ j± poprzez w³asn± muzyczn± twórczo¶æ. O ile Carlos Castaneda i Don Juan Matus byli w latach 70 tych inspiracj± dla hippisów, to dla duchowych poszukiwañ ludzi na ca³ym ¶wiecie w latach 80 tych inspiracj± sta³ siê Bob Marley - "szaman" muzyki reggae , który pozosta³ nim do dzisiaj dla wci±¿ nowych pokoleñ ludzi. Przes³anie , które wypu¶ci³ w ¶wiat ten muzyk mówi miêdzy innymi o tym, ¿e ka¿dy cz³owiek mo¿e staæ siê szamanem dla samego siebie, gdy¿ , wg s³ów jednej z piosenek ( Get Up Stand Up ) " We know and understand Almighty God is a living Man .. " Palenie zio³a mia³o wydobywaæ na powierzchniê ³agodn± i dobr± stronê ludzkiej natury, co opisano w fachowej literaturze . Cytuj Halpern ju¿ w 1944 r. zaznaczy³ w "La Guardia-Report", ¿e po zapaleniu marihuany agresja siê obni¿a, a inni badacze potwierdzili, ¿e palacze trawy s± mniej agresywni i prowokuj±cy ni¿ przeciêtni ludzie. Murphy w 1966 r. napisa³: "Wiêkszo¶æ powa¿nych obserwatorów jest zgodna co do tego, ¿e konopie indyjskie w ¿adnym wypadku nie prowadz± do dzia³añ agresywnych i przestêpczych...". Równocze¶nie pod wp³ywem czterohydrokonabinolu ³atwiej zauwa¿a siê w³asn± agresjê - 42% spo¶ród badanych okre¶li³o siebie przed zapaleniem marihuany jako agresywnych, po jej zapaleniu stwierdzi³o to o sobie a¿ 88% (Halpern w "La Guardia-Report"). Najwyra¼niej wiêc wzrasta wra¿liwo¶æ na w³asn± agresjê, przy czym agresja rzeczywista wcale nie ro¶nie. W jednym z nowszych badañ zajmowano siê agresj± okazywan± w dyskusji. Przed zapaleniem jointa wyra¿ano j± uprawiaj±c wrog± krytykê wypowiedzi partnera. Pod wp³ywem THC komunikowano uczucia agresywne kpin±, która stawa³a siê powodem do ¶miechu dla obu stron, a po pewnym czasie, sk³onno¶æ do zachowañ agresywnych w ogóle mala³a. Pod wp³ywem narkotyku uznawano partnerów rozmowy za bardziej przyjaznych, chêtnych do wspó³pracy i pe³nych zrozumienia. Wyniki tych testów odpowiada³yby rozpowszechnionemu w¶ród palaczy trawy przekonaniu, ¿e pod jej wp³ywem maleje sk³onno¶æ do czynów agresywnych, k³ótni i wrogo¶æ. Nabiera siê pewno¶ci, ¿e s± ciekawsze zajêcia ni¿ zachowania agresywne, lub te¿ cz³owiek staje siê po prostu bardziej pokojowo usposobiony. http://www.marihuana.za.pl/efekty.php#200Oj , przyda³oby siê w¶ród niektórych forumowiczów wiêcej dystansu do siebie , wiêcej ¶miechu i wyrozumia³o¶ci ... Tytu³: Czym jest szamanizm? Wiadomo¶æ wys³ana przez: radoslaw Styczeñ 07, 2010, 14:56:38 Czym jest szamanizm? (http://img689.imageshack.us/img689/381/szamanizm.jpg) Wiele osób pyta mnie o szamanizm. Niektórzy s± po prostu ciekawi, a inni maj± ju¿ w³asne wyobra¿enie czym ta staro¿ytna nauka jest, pragn±c potwierdziæ swoje domniemania. Kiedy zaczynam o tym mówiæ, czêsto nastêpuje zdziwienie i konieczno¶æ zrewidowania ¶wiatopogl±du w tym temacie. Dlaczego ? Otó¿ szamanizm jest sztuk±, której nie da opisaæ siê prostolinijnie. To bardzo z³o¿one zagadnienie obejmuj±ce najstarsze ludzkie praktyki medyczne i magiczne. Szamanizm to rozwijaj±ce siê od zarania dziejów praktyki kultywuj±ce Pachamama, czyli innymi s³owy Matkê Naturê. Poprzez wnikliw± obserwacjê biosfery ziemskiej rdzenna ludno¶æ staro¿ytnych l±dów by³a w stanie uzyskaæ g³êbok±, transpersonaln± ³±czno¶æ z wewnêtrznymi i zewnêtrznymi strukturami organizuj±cymi ¶wiat natury. Na zewn±trz chodzi³o przede wszystkim o obserwacjê jego rytmu, pog³êbianiu wiedzy o ro¶linach, drzewach, zwierzêtach i nas samych. Z kolei wewnêtrzny kontakt i zrozumienie natury mo¿liwy by³ przez specyficzne gatunki ro¶lin wywo³uj±ce efekt psychoaktywny, halucynogenny, dziêki któremu szaman spojgl±da³ na rzeczywisto¶æ z innej perspektywy, dociera³ na granicê sennych mira¿y, a stamt±d podró¿owa³ po duchowej krainie biosfery oraz innych wymiarach. Wizje i informacje przychodzi³y równie¿ w snach, powoli sk³adaj±c siê w coraz pe³niejszy obraz tego czym s± i jak dzia³aj± si³y natury. Jej kult nie by³ przypadkiem, bo w³a¶nie dziêki niemu ludzko¶æ pozna³a rytua³y lecznicze, dywinacyjne i duchowe. Narodziny szamañskiego okultyzmu G³êbokie transpersonalne wizje szamañskie dostarcza³y mistycznym podró¿nikom szerokiej gamy informacji o kwantowym mikro¶wiecie energetycznym i jego implikacjach w widzialny przejaw materii. Wówczas rodzi³ siê okultyzm. Poznano duchowy potencja³ kreowania rzeczywisto¶ci fizycznej i symbole geometryczne, które wzmacnia³y mo¿liwo¶ci modulacji rzeczywisto¶ci. Nabyt± wiedzê wykorzystywano do celów pozytywnych (np. rytua³y lecznicze, ochronne, wzmacniaj±ce, eksplorowanie ¶wiadomo¶ci) oraz negatywnych (rzucanie uroków, przejmowanie kontroli nad pod¶wiadomo¶ci± lub ¶wiadomo¶ci±, kontakty z ciemnymi bytami i ró¿nego rodzaju manipulacje). Dziêki wysublimowanym i trwaj±cym tysi±clecia praktykom okultystycznym zbudowano pomnik wiedzy stoj±cy w ro¶linnej kopalni botaniczno-medycznej, sk±d startowa³ pojazd kosmiczny sterowany przez ludzk± ¶wiadomo¶æ, a celem jego podró¿y by³a eksploracja kosmologii Wszech¶wiata. Szamani odkryli, ¿e ka¿da ro¶lina ma swojego opiekuñczego ducha z wy¿szego wymiaru, który pojawia siê w wizjach i przekazuje wiedzê o swoim podopiecznym (w tym wypadku danej ro¶linie): w jaki sposób u¿yæ go w rytuale leczniczym i co dodaæ do takowej kompozycji, aby ewentualnie wzmocniæ jej dzia³anie. To w³a¶nie interakcja z duchami ¶wiata ro¶linnego przynios³a plemiennym kap³anom icaros, ¶wiête pie¶ni podyktowane w transie. Icaros to niezwykle piêkne melodie oparte o specyficzne sekwencje d¼wiêków i s³ów, które maj± na celu wprawienie w ruch mechanizmów obronnych i leczniczych organizmu, a tak¿e u³atwiaj± wezwanie i pracê z ro¶linnym duchem, od którego icaros pochodzi. Bêd±c w peruwiañskiej Amazonii spotka³em siê z przypadkiem, który w pe³ni pokazuje si³ê icaros: Pewna kobieta mia³a bardzo chore dziecko i przynios³a go do lokalnego szamana. Stan malucha by³ bardzo powa¿ny, co objawi³o siê zapa¶ci± i zatrzymaniem akcji serca. Przy zdarzeniu obecny by³ m³ody Amerykanin, uczeñ szamana, który chcia³ rêcznie reanimowaæ dziecko. Szaman powstrzyma³ go przed t± czynno¶ci±. W zamian wzi±³ do rêki mapacho, tytoñ u¿ywany w rytua³ach, podmucha³ nim m³odego pacjenta, a nastêpnie zacz±³ ¶piewaæ icaro. Co siê dalej sta³o ? Kr±¿enie w ciele dziecka cudownym sposobem wróci³o i jego serce zaczê³o ponownie biæ. Wibracja specyficznego uk³adu d¼wiêków zawartych w icaro wprawi³a w rezonans uk³ad kr±¿enia dziecka, co pozwoli³o na przywrócenie go do ¿ycia. Brzmi nieprawdopodobnie ? Na tym polega szamanizm. Na utrzymaniu tradycji, magicznej wiedzy o ¶wiecie natury i otaczaj±cej nas rzeczywisto¶ci. Nauka w tym wypadku siê nie myli W powy¿sze s³owa wierzyæ nie trzeba. Natomiast w naukê zajmuj±c± siê badaniem szamanizmu wierzyæ wypada, gdy¿ ta podaje fakty oparte na wnikliwych badaniach i eksperymentalnym empiryzmie. Zatem obojêtnie czy szamani kontaktuj± siê z duchami ro¶lin, czy nie, u¿ywaj± mocy, czy nie - skuteczno¶æ medyczna i terapeutyczna plemiennych tradycji jest niepodwa¿alna i zosta³a ju¿ szeroko udokumentowana przez rzesze naukowców, którzy osobi¶cie zbadali te obszary wiedzy. Mam tu na my¶li udane kuracje pacjentów ze zdiagnozowanymi nowotworami, nerwicami, depresjami, bezsenno¶ci± etc. oraz pomy¶lne wyprowadzanie osób z zaawansowanych na³ogów narkotykowych (heroina, kokaina, crack, amfetamina). Wysoka skuteczno¶æ metodologii szamañskiej polega nie tylko na fizjologicznym oczyszczeniu i wzmocnieniu organizmu za pomoc± specjalnie dobranych ro¶lin, ale te¿ wykorzystaniu stanów transowych do pracy z energetyk± cia³a pacjenta. Szaman wchodz±c w metafizyczn± nadprzestrzeñ pojmuje proces leczniczy za pomoc± zupe³nie innych kategorii, korzystaj±c z poszerzonej o dodatkowe zmys³y perspektywy, jest w stanie dostosowaæ postrzeganie organizmu, choroby i ludzkiego biopola elektromagnetycznego do mo¿liwo¶ci, jakie daje wymiar, w którym siê znajduje. W ten sposób obok fizjologicznej detoksyfikacji nastêpuje to samo, ale w sferze mentalnej, ponadzmys³owej - innymi s³owy g³êboko w umy¶le pacjenta. Jest to wiêc swojego rodzaju psychoanaliza, któr± z pomoc± szamana wykonuje sam pacjent, usuwaj±c w ten sposób energetyczne, emocjonalne, toksyczne z³ogi t³ocz±ce siê gdzie¶ w zakamarkach umys³u lub pod¶wiadomo¶ci. Nale¿y zadaæ sobie pytanie: W jaki sposób halucynogenne enteogeny indukuj± transpersonalne prze¿ycia, które potrafi± leczyæ psychikê oraz regenerowaæ po³±czenia nerwowe w mózgu. Przyczyniaæ siê do wielkich odkryæ naukowych lub dawaæ szamanom wiedzê z zakresu biologii molekularnej. Jednym ze zwolenników skorych do udzielenia odpowiedzi na powy¿sze pytanie jest Dr Jeremy Narby, urodzony w Kanadzie antropolog, który w swojej ksi±¿ce "Kosmiczny W±¿: DNA i Pochodzenie Wiedzy" twierdzi, ¿e byæ mo¿e szamani potrafi± operowaæ na poziomie molekularnym, komórkowym i stamt±d czerpaæ wiedzê na temat korelacji ro¶linnych, leczeniu ró¿nego rodzaju schorzeñ oraz uniwersalnych praw determinuj±cych znan± nam kosmologiê. W zwi±zku z tym dalsza czê¶æ pytania brzmi: Jak mo¿emy ignorowaæ tak bogat± formê wiedzy i zakazywaæ dostêpu do wielu gatunków ro¶lin o olbrzymim potencjale medycznym, co skutkuje równie¿ utrudnianiem prowadzenia naukowych badañ nad nimi. Okultyzm w¶ród elit Szamanizm nie jest wiêc gotowaniem magicznych zió³ek i przepowiadaniem przysz³o¶ci. To zjawisko znacznie g³êbsze, przypominaj±ce nam, ¿e egzystujemy w rzeczywisto¶ci duchowej, elementarnej, która determinuje nasze postrzeganie ¶wiata materialnego i ma wp³yw na ka¿dy aspekt naszego ¿ycia na Ziemi. Szamanizm przypomina nam, ¿e nadal istnieje magia, mechanizmy okultystyczne kszta³tuj±ce otoczenie, a nawet programuj±ce percepcjê. Ponadto dysharmonia spowodowana anomaliami cywilizacyjnymi znacz±co wp³ywa na poziom komórkowy naszych organizmów dezorganizuj±c "harmonogramy" komórek, które zwyczajnie buntuj± siê przeciwko swoim "braciom i siostrom" dzia³aj±c na w³asn± rêkê, tworz±c uk³ad paso¿ytniczy, co prowadzi do narodzin nowotworów lub innych schorzeñ. Wiedza o okultyzmie zosta³a skutecznie zakamuflowana przez mass-media generuj±ce popkulturowy, letargiczny teatr dla uwik³anych w system ludzi. Praktyki te przyczyni³y siê do kojarzenia magii z biegaj±cymi w kolorowych szatach lub nago Indian, szamanów VooDoo, czy rzucaj±cych kl±twy brujos. Ludzko¶æ straci³a z oczu bardzo wa¿ny obrazek - elity, polityków, bankierów i tajne stowarzyszenia, które s± bardzo zorientowane w praktykach i strukturach okultystycznych. Warto zatem zastanowiæ siê dlaczego organizacje i uk³ady osób, które maj± ogromny wp³yw na ¿ycie szarego cz³owieka, tak ¿ywo interesuj± siê magi± ? Wystarczy przyjrzeæ siê klanom bankierskim Rotschildów, Morganów, prezydentom Stanów Zjednoczonych, elitom Wielkiej Brytanii, masonerii, aby z ³atwo¶ci± wy³apaæ, ¿e oni buduj± znany nam system w³a¶nie za pomoc± narzêdzi okultystycznych: stawiaj± budowle oparte o ¶ci¶le okre¶lone w magicznych ksiêgach kszta³ty geometryczne, zak³adaj± stowarzyszenia i tworz± wewn±trz nich stopnie inicjacyjne w my¶l staro¿ytnych i nowo¿ytnych technik mistycznych, magicznych. No i najwa¿niejsze: czy korzystaj± z tajemnej wiedzy w odpowiedni sposób ? Patrz±c na historiê naszego ¶wiata mo¿emy wysnuæ odwa¿ny wniosek, ¿e piramida w³adzy zdominowana zosta³a przez ciemne oblicze magii. Czym zatem jest szamanizm w najprostszej definicji ? To próba zrozumienia natury poprzez obserwacje i eksploracje jej struktur wewnêtrznych, które manifestuj± i organizuj± ¶wiat zewnêtrzny. Szamanizm to synteza wiedzy i praktyki wynikaj±cej z intuicji, wizji transowych i sennych. To inspiracja p³yn±ca z wymiarów niefizycznych, która pozwala nam na odciskanie wiedzy poznanej wewn±trz, w widzialnym, materialnym ¶wiecie zewnêtrznym. To magiczny pas startowy, z którego jeste¶my w stanie odbyæ fascynuj±c±, czasem niebezpieczn± podró¿ do g³êbszych poziomów tego, co nazywamy ¶wiatem rzeczywistym. Czy warto to poznaæ ? Wybór nale¿y do Ciebie. Autor: Jakub Babicki http://www.botanicscience.blogspot.com/ (http://www.botanicscience.blogspot.com/) Tytu³: Odp: Czym jest szamanizm? Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Styczeñ 07, 2010, 19:00:36 Cytuj Czym zatem jest szamanizm w najprostszej definicji ? To próba zrozumienia natury poprzez obserwacje i eksploracje jej struktur wewnêtrznych, które manifestuj± i organizuj± ¶wiat zewnêtrzny. Szamanizm to synteza wiedzy i praktyki wynikaj±cej z intuicji, wizji transowych i sennych. To inspiracja p³yn±ca z wymiarów niefizycznych, która pozwala nam na odciskanie wiedzy poznanej wewn±trz, w widzialnym, materialnym ¶wiecie zewnêtrznym. To magiczny pas startowy, z którego jeste¶my w stanie odbyæ fascynuj±c±, czasem niebezpieczn± podró¿ do g³êbszych poziomów tego, co nazywamy ¶wiatem rzeczywistym A nie pro¶ciej napisaæ , ¿e jest to kwantowe pole ¿ycia ? Tytu³: Odp: Czym jest szamanizm? Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Styczeñ 19, 2010, 10:14:47 jakie to jest pole, kwantowe, torsyjne itd., to chyba ju¿ przestaje mieæ znaczenie...choæ pogl±d, ¿e materia nie tylko siê podporz±dkowuje woli, ale jest wrêcz jej manifestacj±, o czym w coraz wiêkszej ilo¶ci mówi± fizycy jest zdumiewaj±ce i krzepi±ce;
wielcy mistycy, szczególnie XX w. mieli racjê.... wielcy szamani (ma³o ich tak na prawdê...) od 2 tysiêcy lat mieli racjê... im nie byli potrzebni fizycy ;) uczciwie trzeba sobie powiedzieæ, ¿e rzeczywisto¶æ psychiczna ma wiele pu³apek, na które czasami dajemy siê z³apaæ (prawdziwi przewodnicy wymarli); Dan Winter to chyba jedyny fizyk (de facto...) który cywilizacyjne/religijne wzorce rzeczywisto¶ci psychicznej przek³ad na jêzyk nauki ¶cis³ej , miêdzy innymi tutaj: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=256.0 ko³o siê powoli zamyka! ja niestety idê po tej czê¶ci krzywizny ko³a, która pos³uguje siê intuicj±, trochê zazdroszczê Wam ¶cis³owcom ::) Tytu³: Odp: Czym jest szamanizm? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Sierpieñ 25, 2010, 19:28:51 Prosimy Was o pisanie nowych postów w tym temacie w nowej lokalizacji.
Tutaj: http://forum.swietageometria.info/index.php/topic,172.msg1180.html#msg1180 W±tki przekopiowane do nowej lokalizacji bêd± tutaj zamykane i z podaniem linka do nowej lokalizacji - jak wy¿ej. (Jest to zawsze link do OSTATNIEGO posta, który widzisz w w±tku na starym forum) Przepraszamy za ma³y k³opot, bo trzeba siê zarejestrowaæ ponownie w nowej lokalizacji. Mogê (jako admin) zrobiæ to za ka¿dego, który sobie tego za¿yczy i przes³aæ mu na e-maila nowe has³o (z nowego forum), które sam ³atwo sobie zmieni w zak³adce PROFIL/Ustawienia dotycz±ce konta. Wy¶lê wszystkim instrukcjê jak to zrobiæ. Wszystkich poinformujê w ¶rodê/czwartek o powodach przenoszenia forum. Wy¶lê wówczas wszystkim forumowiczom wiadomo¶æ na PW. Przepraszamy za t± niedogodno¶æ. Liczymy na wyrozumia³o¶æ. Pozdrawiamy! :) Zespó³ Forum |