Tytu³: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: MEM HEJ SHIN Czerwiec 29, 2009, 21:48:13 To forum w istocie jest ¶cis³e tematycznie, ale mo¿e tu znajdzie siê miejsce, aby o czym¶ powiedzieæ. W³a¶ciwie to kolejny raz zada³em sobie to samo pytanie: co ja tu robiê i dlaczego pisze na interenetowych forach, czyli jakie motywacje mnie do tego sk³aniaj±. My¶lê, ¿e chêæ pomocy innym ludziom, marzenia o szczê¶liwym i dobrym ¿yciu sk³aniaj± mnie do tego, ¿e zajmujê siê je¶li mogê tak to nazwaæ - drobn± ''pomoc± psychologiczn±'' Wiêc je¶li budzimy siê niczym dzieci ze snu g³êbokiego, przecieramy oczy i nagle dostrzegamy, ¿e ciemno¶æ w³a¶nie minê³a i nasta³a jasno¶æ, wiêc ¿ycie to proces przebudzenia, przebudzenia ku jasno¶ci, któr± sami w sobie jeste¶my , lecz jej nie dostrzegamy. Poniewa¿ wielu ludzi szuka tej jasno¶ci, chc±c wpierw j± opisaæ s³owami czego poszukuj±, jakimi metodami, drogami, czy nawet narzêdziami do niej dotrzeæ, wiêc muszê Was wszystkich ucziwie rozczarowaæ : nie znajdziecie nigdzie gotowych odpowiedzi na te pytania, lub raczej odpowiedzi, które by³yby zgodne z Waszymi wewnêtrznymi uwarunkowniami, wewnêtrznym system warto¶ci. Niemniej jednak postarm siê o czym¶ napisaæ, lecz pos³u¿e siê trochê pewnymi cytatami : ''Nie musimy nic robiæ, aby ¿yæ, kochaæ i ¿yæ szczê¶liwie. Musimy natomiast w³o¿yæ wiele energii w to, aby cieszyæ siê ¿yciem. W praktyce nie jest to takie proste, poniewa¿ trudno¶æ wyniÂka z g³êboko zakorzenionych uwarunkowañ, które wynikaj± z rodzinnego, spo³ecznego i odziedziczonego oprogramowania. Wiêc zadajmy sobie pytanie ? Czy urodzili¶my siê po to, aby tak postêpowaæ jak oferuje nam to spo³eczeñstwo, jak nauczuli nas to nasi nauczyciele, rodzice, znajomi, kochani przyjaciele i przyjació³ki. Czy jeste¶my tu po to, aby tylko przetrwaæ, zgromadziæ trochê dobytku, mieæ trochê rozrywek, zarabiaæ pieÂni±dze i bez koñca znosiæ codzienÂn± rutynê przeciêtnego ¿ycia? A mo¿e mamy odkryæ, kim, dlaczego i po co jeste¶my? Byæ mo¿e mamy tylko zrozumieæ, ¿e jeste¶my istotami kochaj±cymi, radosnymi i wolnymi i ¿e mi³o¶æ, szczê¶cie i wolno¶æ to nasze naÂturalne stany. Taka postawa otwiera serce na intuicyjne zrozuÂmienie czego¶ zupe³nie nowego. Zrozumienia, jak wiele po¶wiêcili¶my czasu na z³e ocenianie swojego ¿ycia, sytuacji, wydarzeñ i ludzi, na obwinianie siê za doznaÂwane uczucia i ''krzywdy'' Jak os±dy te sta³y siê nasz± obsesj±. Ile wysi³ku w³o¿yli¶my w ochranianie siebie, kontroÂlowanie innych ludzi, sytuacji i naszych uczuæ. Ile energii wydatkujemy na ukrywanie tego, kim naÂprawdê jeste¶my, wstydz±c siê wstaæ i pokazaæ sieÂbie takimi jakimi naprawdê jeste¶my Czy urodzili¶my siê po to, by tak postêpowaæ? Czyli mamy zrozumieæ kilka zaledwie prostych, wrêcz mo¿e nawet banalnych w zrozumieniu rzeczy, czego nie mo¿emy jako¶æ zrozumieæ, co powoduje tyle cierpienia, lêków, obaw, tyle niepowodzeñ, rozczarowañ, iluzji i fa³szu. Mamy zrozumieæ, ¿e w ka¿dym cz³owieku jest cudowno¶æ, moc i energia mi³o¶ci, które kryj± siê tu¿ pod powierzchni±, czeÂkaj±c na wydobycie i uwolnienie, aby ukazaæ nam nasz± w³asn± wspania³o¶æ. A poniewa¿ w procesie tego ''przebudzenia'' poszukujemy narzêdzi , metod, wiedzy od razu powiem, ¿e takie niezwykle skuteczne narzêdzie istnieje i jest to oddech. Czyli m±dra i doskona³a Natura obdarzy³a nas takim ''narzêdziem'' , aby¶my mogli ¶wiadomie siê rozwijaæ. Chodzi koñcowo o to , ¿e oddech jest ³±cznikiem miêdzy si³± ¿yciow±, a cia³em fizycznym. ¦wiadomie ³±cz±c wdech z wydechem (usuwaj±c krótk± przerwê pomiêdzy oddechami, któÂra wystêpuje u wiêkszo¶ci ludzi), wprowadzamy wszystÂkie czê¶ci cia³a do naszej ¶wiadomo¶ci. St³umione energie ¿yciowe poprzez wiele ¿ywotów zostaj± zaktywowane, co oznacza, ¿e zaczynaj± wydostawaæ siê na ''powierzchniê'' naszej ¶wiadomo¶ci i mo¿emy dokonaæ ich integracji, czyli uwolniæ siê od nich, uwolniæ pole naszej ¶wiadomo¶ci. W istocie ³±czymy oddech wewnêtrzny, czyli si³ê ¿yciow±, zwan± te¿ „pran±", z zewnêtrznym oddeÂchem uk³adu oddechowego. ¦wiadomie ³±czymy na nowo wszystkie obszary naszego istnienia, poszerzaj±c ¶wiadomo¶æ do granic samych siebie, innych ludzi, ¿ycia i proÂmieniuj±c wokó³ wspó³czuciem, rado¶ci±, mi³o¶ci±, b³ogo¶ci± i poczuciem naszej nienaruszalnej wolÂno¶ci. Wypada powiedzieæ: Zajmijmy siê swoim oddechem, jego ¶wiadom± czê¶ci±, czyli tzw. ¶wiadomym oddechem.Przestañmy kluczyæ, fantazjowaæ, dywagowaæ, tworzyæ ró¿ne wizje i scenariusze na temat tego kim sami jeste¶my. Przyst±pmy lepiej od razu do dzie³a. Do tego co jest autentycznie prze¿ywanym procesem, a nie ¿adn± filozofi±, ide±, religijn± doktryn±, naukow± rozpraw±. Pozdrawiam Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: radoslaw Czerwiec 30, 2009, 00:19:43 Hej Astro, znaczy MEM HEJ SHIN!
To bardzo ciekawe co piszesz o oddechu, wiêkszo¶æ wschodnich tradycji zaleca przerwê miêdzy oddechami (podobnie jak w æwiczeniu podawanym na stronach Wingmakers) - mo¿esz napisaæ co¶ wiêcej na temat ¼róde³ swoich rad? pozdrawiam serdecznie! Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: MEM HEJ SHIN Czerwiec 30, 2009, 00:47:48 Hej Astro, znaczy MEM HEJ SHIN! To bardzo ciekawe co piszesz o oddechu, wiêkszo¶æ wschodnich tradycji zaleca przerwê miêdzy oddechami (podobnie jak w æwiczeniu podawanym na stronach Wingmakers) - mo¿esz napisaæ co¶ wiêcej na temat ¼róde³ swoich rad? pozdrawiam serdecznie! Co prawda spotyka siê w ró¿nych tradycjach æwiczenia z przerwami w oddechu, jednak po przyjacielsku Ci powiem, nie zajmuj sobie tym g³owe. Oddech powienien byæ harmonijny, bez ¿adnych przerw, poniewa¿ wspó³gra on fraktalnie z akcj± serca ( o czym mówi³ Winter ) , dlatego bawi±c siê oddechem, wstrzymuj±c go itp.. to poprostu wpadasz w dysharmoniê. Mogê Ci podes³aæ literaturê, (mailem ) ale najlepiej , aby¶ znalaz³ czas i skontaktowa³ siê z dobrym rebirtherem. Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: trzysz Listopad 19, 2009, 12:39:35 "Przychodzisz prosiæ o odpowiedzi, kiedy powiniene¶ szukaæ ich sam.
Mogê powiedzieæ ci wszystko co wiem, ale i tak bêd± to dla ciebie tylko puste s³owa. Oto skarb ponadczasowych pokoleñ - perspektywa" Lata temu spotka³em siê z tym cytatem (mo¿e go trochê zniekszta³ci³em, bo nie potrafiê ustaliæ ¼ród³a, ale nawet je¶li to tylko parafraza, to z zachowanym sensem) i wtedy nie potrafi³em zrozumieæ ostatniego zdania, wydawa³o mi siê, delikatnie mówi±c, bez sensu. Dzi¶ wiem, ¿e jest ono wa¿niejsze, ni¿ wiele innych "m±dro¶ci" - ta sama informacja, czy wiedza, jest przez nas odbierana zupe³nie inaczej, a zale¿ne jest to w³a¶nie od perspektywy, naszego punktu z którego patrzymy na dan± rzecz. W liceum, na matematyce, kiedy kto¶ nie móg³ rozwi±zaæ jakiego¶ zadania pod tablic±, moja nauczycielka zwyk³a mówiæ: "zrób dwa kroki do ty³u (od tablicy) i przyjrzyj siê uwa¿nie na to, co napisa³e¶" - jak¿e wielka m±dro¶æ jest w tych s³owach? ;) Jedni mówi± "oddychaæ bez przerwy" inni "oddychaæ z przerw±", jedni krzycz± "wegetarianizm" inni "miêso", jedni mówi± "tylko w grupie mo¿esz co¶ osi±gn±æ" inni mówi± "ka¿da grupa og³upia i tylko samemu mo¿na doj¶æ do celu"... No to w³a¶ciwie o co chodzi? Gdzie jest prawda? Prawda jest w³a¶nie w tych wszystkich s³owach razem wziêtych ;) "Czego szukasz wêdrowcze? Wszystko w sobie niesiesz!" - choæ cel jest jeden, prowadzi do niego ca³e mnóstwo dróg. Sekret polega na tym, ¿e najpewniejsza jest niewydeptana droga - jak to ³adnie by³o powiedziane w filmie Religion (http://www.youtube.com/view_play_list?p=920B1F0B1F3DA9A1), rzeczywisto¶æ, któr± odkry³ Budda, mog³a wyzwoliæ tylko jedn± osobê, nie dwie - i t± osob± by³ w³a¶nie Budda, nikt inny. Nikt inny nie mo¿e byæ wyzwolony jego m±dro¶ci± - ka¿dy musi odnale¼æ swoj± w³asn±. Jak mogliby¶my otworzyæ swój umys³, próbuj±c zamkn±æ siê w umys³ach innych ludzi? Jak mogliby¶my i¶æ swoj± drog± i jednocze¶nie wypatrywaæ co i ju¿ ¶ladów innych? Tak w³a¶nie robimy, nie ma w tym nic z³ego, ale trzeba sobie zdawaæ sprawê z tego, ¿e drog±, dziêki której kto¶ dotar³ do celu, nie jest jedyn± i s³uszn± - owszem, by³a jedyn± i s³uszn± dla tego kto ni± do celu doszed³, ale je¶li chcesz wskazówki (w prawo, teraz w lewo, jeszcze 20 kroków do przodu) zastanów siê, czy startujesz z tego samego miejsca? Cytuj Oddech powinien byæ harmonijny, bez ¿adnych przerw, poniewa¿ wspó³gra on fraktalnie z akcj± serca Czy¿ samo serce nie robi sobie przerwy po ka¿dym uderzeniu, ¿eby odpocz±æ? W takim razie i oddech musia³by mieæ krótk± przerwê, aby fraktalnie wspó³graæ.Cytuj ...nie zajmuj sobie tym g³owy ...ani jednym, ani drugim, je¶li ju¿. A je¶li jednak chcesz siê nad tym zastanowiæ, to rozwa¿ wszystkie mo¿liwe opcje, wypróbuj je na sobie i wybierz tê, która z tob± wspó³gra. Lub je¶li nie chcesz, zajmij siê jedn±, ale wiedz, ¿e s± inne mo¿liwo¶ci - ca³e spektrum innych mo¿liwo¶ci, a wszystkie maj± ¼ród³o w tobie.Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 20, 2009, 02:31:06 Witajcie
Pocz±tkowo mia³em zamiar za³o¿yæ nowy temat , aby w nim kontynuowaæ rozmowê z Jerzy Karma, ale z chwil±, kiedy znalaz³em ten topic ... to zrozumia³em , ze po co zak³adaæ jakikolwiek inny temat skoro w tym jest wszystko ? Od wyrazów tutaj umieszczonych bije ta sama jasno¶æ, któr± dostrzegam czytaj±c np Eckharta Tolla. Te s³owa pochodz± ze ¼ród³a i , chocia¿ dekodowane s± przez umys³, to maj± moc , aby zabraæ mnie tam sk±d pochodz±... Zdanie, od którego chcia³em zacz±æ ( a które siê tutaj ³adnie wkomponowuje ) to cytat z @Jerzy Karma : "Do prawdziwej ciszy nic sie nie wdziera. Jest ona jak ¶wiat³o w które nie moze wedrzeæ siê ciemno¶æ. ¦wiat³o ciemno¶æ rozprasza. Cisza ta jest absolutnym pokojem." Cisza jest bowiem nawet w¶ród kakofonii ha³a¶liwych d¼wiêków . Dlatego, ¿e bez niej one nie mog³yby siê przejawiæ. Tak samo , jak istota naczynia, jego u¿yteczno¶æ nie tkwi w ¶ciankach naczynia tylko w jego pustym wnêtrzu. Zatem d¼wiêki s± ¶ciankami .. ciszy Tak samo 64 wektorowa równowaga dynamiki ¶wiêtej geometrii jest ... "¶ciank± " pró¿ni. T± ¶ciank±, któr± mo¿emy dotkn±æ czyli - materi±. Pró¿nia jest istot± materii , gdy¿ w ni± nic siê nie wdziera . Pró¿nia jest u¿yteczno¶ci± materii . Pró¿nia ( ta buddyjska "pustka " ) jest ISTOT¡ pokoju - dos³ownie. W najprostszym skojarzeniu pokój , a w nim ca³e umeblowanie, s± zawarte POMIÊDZY ¶cianami . W pustce . I to jest ten punkt widzenia DWA KROKI WSTECZ. Kiedy jeste¶ wewn±trz pokoju po prostu u¿ytkujesz pustkê. Wype³niasz j± sob±. Nie rozmy¶lasz nad istot± rzeczy. ALE ... w pewnych warunkach , w pewnym specyficznym punkcie o "dwa kroki wstecz" zdajesz sobie sprawê w jakiej wa¿nej ( choæ od wewn±trz z pozoru banalnej ) czynno¶ci siê podj±³e¶. PERSPEKTYWA . Czy mamy pozostaæ w tym stanie wa¿no¶ci w³asnych pogl±dów ? Nie ma takiej potrzeby, gdy¿ wszystkie pogl±dy s± wa¿ne. W U¯YTECZNEJ praktyce mo¿emy po prostu poczuæ ,¿e kochamy odmienno¶æ / inno¶æ pogl±dów. W u¿ytecznej praktyce pró¿ni WSZYSTKIE pogl±dy i uczucia pozostaj± w równowadze wektorowej. DOS£OWNIE - to ca³e spektrum mo¿liwo¶ci, a wszystkie maj± ¼ród³o w Tobie , we mnie w innym cz³owieku. Nierozpoznane ¼ród³o, ale ...nie do koñca Bo je¶li potrafisz WSPÓ£-CZUÆ, czyli WSPÓ£ODCZUWAÆ , to zrozumiesz spektrum. Je¶li potrafisz mi³owaæ odmienno¶æ ( która tak na prawdê ni± nie jest ), to zrozumiesz .. proces przebudzenia, harmoniê wszech¶wiata . I zaczniesz wreszcie z niej korzystaæ w ramach wspó³czucia i mi³o¶ci. Bowiem bez wspó³czucia i mi³o¶ci moc zniknie. ps. w kontek¶cie tego forum - w moim rozumieniu - mi³o¶æ i wspó³czucie to czêstotliwo¶ci rezonansowe ze ¶wiêt± geometri±, czyli ze z³ot± proporcj± 1,618 . Mo¿na j± uznaæ za fraktaln±, gdy¿ dzia³a na wielu poziomach ie : architektury, magii, nauki, duchowo¶ci , religii ( gotyk ) i przyrody ( budowa ludzkiego cia³a, ro¶lin , zwierz±t .. galaktyk ). Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 21, 2009, 02:02:13 Pozdrawiam Wszystkich
Nie wiedzia³em, ¿e bêdê produkowa³ jakie¶ my¶li tutaj. Po prostu jestem zmêczony rozmowami. Produkowanie my¶li jest mêcz±ce. Choæ nie tyle mo¿e my¶li – co relacje z lud¼mi powstaj±ce na bazie my¶lowej. @East, dziêkujê Ci, za zaproszenie do kontynuacji rozmowy tutaj. Nie dlatego, ¿e pragnê rozmawiaæ, lecz dlatego, ¿e w jaki¶ sposób okaza³em siê u¿yteczny. Cisza i spokój s± najwspanialszym do¶wiadczeniem. Rozmowy i relacje z lud¼mi s± za¶ ró¿norodne. Relacja oznacza zawsze jakie¶ po³±czenie, czyj±¶ reakcjê – przyci±gaj±c± lub odpychaj±c±. Cz³owiek posiada ego, te za¶ z w³asnej natury potrzebuje ró¿nicowania, które pozwala by do¶wiadczaæ odrêbno¶ci – utrzymania statusu ego. Ró¿nicowanie zazwyczaj powoduje odpychanie. W ¶wietle tego staje siê jasne dlaczego mi³o¶æ powoduje przyci±ganie :-) oraz to, ¿e ego staje siê zdolne do ofiarowania siebie w imiê do¶wiadczanej mi³o¶ci. Drogi @East, w zasadzie rozmowê tam chyba zakoñczyli¶my. Tyle wa¿nych rzeczy zosta³o tam napisane przez tyle osób, które powa¿am. Masz jednak te¿ racjê /w chêci kontynuacji/, ¿e s± to tematy na miliony lat :-) One ci±gle siê tocz±… Stoj± ponad nami – ponad naszymi egocentryzmami. Ju¿ mêdrcy w lesie Najmiszaranja prowadzili te rozmowy. By³y one na bardzo wysokim etycznym poziomie, o którym zawsze marzy³em, aby sta³ siê poziomem rozmów miêdzy lud¼mi dzisiaj – szczególnie lud¼mi omawiaj±cymi tematykê zwi±zan± z duchowym rozwojem cz³owieka. Etyka rozmowy, dyskusji, polega na rozumieniu tego – co mówi rozmówca. Nie tyle intelektualnym, co chocia¿ na emocjonalnej akceptacji zjawiska jakim jest s³yszany pogl±d wraz z tym wszystkim, co go spowodowa³o. Wiedz±c o tym nie napada siê na rozmówcê, lecz dostarcza mu siê nowych przes³anek by, je¶li zechce, móg³ rozszerzyæ swój baga¿ wiedzy. Niech Bóg sprawi, abym pisz±c – nic nie pisa³ i pozosta³ wewnêtrznie wolny od wszelkiej my¶li. Natomiast to, co zostanie napisane, niech bêdzie jedynie najlepszym przetworzeniem tego, co wypowiedzieli inni. Zatem pozostajê wolny od dzie³a – od pracy. Oczywi¶cie, kto¶ mo¿e napisaæ tu: Kogo to obchodzi? I bêdzie mia³ racjê – wzglêdem swojej pozycji. Rzeczywi¶cie to nie by³o do takiej osoby. Ufam jednak, ¿e znajdzie siê chocia¿ jedna istota, której przyda siê to, i¿ dzielê siê tym, czego do¶wiadczam. Niektórzy wol± to, ni¿ teoriê. Zarzut teoretyzowania postawiono mi kilka razy :-) Nic nie wiedz±c o mnie. To jest takie „ludzkie”. Teoria jednak jest wa¿na. Na pocz±tku jest podstaw± dla wielu ras. Gdyby tak nie by³o – nie by³oby pism ¶wiêtych. Nikt by o tych sprawach nie pisa³. Umys³ ludzki najpierw potrzebuje teorii. Od niej zaczyna siê nauka. S³owo i tu jest na pocz±tku. :-) Dlaczego o tym tu piszê? To za³o¿ony temat sam siê tu pisze. „¯ycie to proces przebudzenia” – sta³o siê odpowiednim ziarnem i ro¶nie. Muszê jednak uszanowaæ sprawy ludzkie, czyli wolê Leszka, który wcze¶niej napisawszy do mnie na priv zaakcentowa³ w³a¶nie to, o czym na wstêpie napisa³ MEM HEJ SHIN, i¿ to forum ¶cis³e tematycznie. Dla zaistnienia takich tematów za³o¿y³em forum na www.boga.fora.pl Kieruj±c siê wol± Leszka nie zak³ada³em tu takich tematów. Widzê jednak, ¿e w±tek istnieje ju¿ od czerwca i Leszek nie wyrazi³ wobec niego sprzeciwu. Potraktujê zatem to miejsce jako taki azyl. :-) Choæ jak widzê Leszek jest bardzo tolerancyjny, bo tak¿e sam zaproponowa³, gdy spontanicznie pojawi³a siê duchowa tematyka, aby¶my za³o¿yli dla niej oddzielny w±tek pt.: „Co mi w duszy gra”. Tam w³a¶nie miêdzy innymi by³y rozmowy o których ³askawie wspomnia³ @East. Oto link: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=444.0 Uzbiera³o siê ju¿ tam 9 stron :-) Obawiam siê Leszku – je¶li to czytasz – ¿e nie unikniesz tego zjawiska. Szczególnie w tematyce zwi±zanej ze ¶wiêt± geometri±. Jako przyk³ad historyczny :-) niech Ci pos³u¿y wcze¶niejsze forum Cheopsa, które tak¿e w za³o¿eniach mia³o byæ forum tematycznym. Ka¿dy z Was we wszystkim, co pisze ma racjê z jakiej¶ perspektywy. Tak¿e MEM HEJ SHIN pisz±c na wstêpie, ¿e pisze z pobudek chêci pomocy innym. To jest prawda. Bardzo wa¿na prawda. Jednak znaj±c tê prawdê dobrze jest te¿ mieæ ¶wiadomo¶æ, by ta pomoc innym nie wynika³a z samej chêci uczynienia ¶wiata lepszym. Choæ na pocz±tku tak jest u wiêkszo¶ci. Je¶li jednak przy tym zostan± – wówczas wielu w imiê czynienia ¶wiata lepszym czyni± go gorszym… To ja mam byæ doskona³y, a ¶wiat niekoniecznie. W³a¶ciwe dzia³anie musi przep³ywaæ przeze mnie. I nie chodzi tu o mnie, czy o Ciebie – chodzi o w³a¶ciwe dzia³anie. Królestwo Bo¿e zaczyna siê od w³asnego wnêtrza, nastêpnie od w³asnych dzia³añ. Nauczanie, czyli dzielenie siê, jest po drodze, Doskona³a istota mo¿e nawet znale¼æ siê w piekle, które zweryfikuje si³ê jej doskona³o¶ci. Oczywi¶cie d±¿±cy do doskona³o¶ci ¿yj± bardziej tym, co zewnêtrzne, dlatego nie bêd± w stanie tego poj±æ. Kto jednak ma ca³e wnêtrze przenikniête doskona³o¶ci± – tego cierpienia w³asne nie z³ami±. Zatem si³a ducha jest tu bardzo istotna i znane s±, oraz opisane, przypadki, gdy demony mia³y wiêksz± si³ê ducha, ni¿ niektóre istoty boskie. Nie wspominam o tym jako o ciekawostce. Jest wa¿ne by to wiedzieæ. By u¶wiadomiæ sobie jak wa¿na jest wiedza o stopniu swojej si³y. Wa¿na jest praca nad zdobywaniem tej si³y. A zdobywa siê tê si³ê inaczej, ni¿ si³y ziemskie. Bo jest inn± si³±. Inn± jest tak¿e si³a ducha demona, a inn± si³a ducha istoty boskiej. Oczywi¶cie dla wielu z Was takie okre¶lenia nie s± „naukowe” – czyli nie pasuj± do wspó³czesnej religii, jak± jest nauka. Niech wiêc sobie zamieni± je na jakie¶ odpowiedniki odpowiadaj±ce wspó³czesnej psychologii ;-) MEM HEJ SHIN napisa³e¶ o przebudzeniu i jasno¶ci, oraz ¿e narzêdziem ku temu jest technika oddychania. Twoja rada dla wielu mo¿e okazaæ siê skuteczna, ale nie dlatego, ¿e zlikwiduj± bezdech, lecz dlatego i¿ zajm± siê koncentracj±. Sam bezdech /owa przerwa pomiêdzy wdechem i wydechem jest zupe³nie dobry – produkujesz mniej wolnych rodników i masz g³odówkê od szkodliwego tlenu/ jest w porz±dku. Poza tym statystycznie tego typu koncentracje na przedmiotach nie przynosz± zazwyczaj wielu po¿ytków, a je¶li to jest to bardzo powolny proces rozwojowy. Dzia³aj± na takiej zasadzie, ¿e lepiej koncentrowaæ siê na np. oddechu, ni¿ na w³asnej z³o¶ci. Zawsze to jaka¶ metoda. Jednak s± to sztuczne techniki rozwojowe. Naturalne techniki rozwojowe by³y podawane od wieków jako zasady moralne, etyczne, mi³o¶æ, pokój, ¿yczliwo¶æ i chêæ bycia pomocnym dla innych. Niektórym siê wydaje, ¿e duchowo¶æ to NIE WIADOMO CO, a to zwyczajne bycie dobrym. Bycie dobrym w sposób naturalny – p³yn±ce z czystego serca. P³yn±ce z mi³o¶ci. P³yn±ce z potrzeby pokoju - spokoju. @trzysz s³usznie zwróci³ uwagê na PERSPEKTYWÊ. Trzeba jednak mieæ tak¿e perspektywê do samej perspektywy ;-) M±dro¶æ stoi ponad perspektyw±. Perspektywa oznacza tak¿e otwarto¶æ, lecz otwarto¶æ bez czujno¶ci nie bêdzie m±dro¶ci±. Dlaczego za¶ perspektywa mo¿e spowodowaæ b³êdy? Dlatego, i¿ wielu przestêpców z w³asnej perspektywy by³o lud¼mi w porz±dku… Powtarzam zatem za Jezusem: Tu potrzebna jest m±dro¶æ. Nie ma wielu m±dro¶ci jak napisa³ @trzysz. Madro¶æ to m±dro¶æ. Poza tym Budda niczego nie stworzy³. Niczego nie odkry³. Znalaz³ to, co istnieje od zawsze. Ka¿dy mo¿e znale¼æ to samo. Sam lub z pomoc± innych. Nie ma tu ograniczeñ. „Niesiesz w sobie” – jak zacytowa³e¶. Mówi³ o tym tez Jezus. Jednak rzecz w tym, ¿e ma³o kto chce wzi±æ siê za ³opatê i kopaæ, by znale¼æ skarb. Wiêkszo¶æ tylko lubi gadaæ o nim. Gadanie jednak jest tak¿e przydatne, bo niektórzy gadaj±cy kiedy¶ bior± tê ³opatê… mimo niechêci wobec ³opaty ;-) W zasadzie droga jest jedna – nie w sensie religii, systemu, metody. Tych jest tysi±ce. One w zasadzie prowadz± do drogi. Tej drogi prawdziwej. I ta prawdziwa droga w rzeczywisto¶ci jest czym¶ najbardziej zwyczajnym i pospolitym. Pospolitym w tym sensie, ¿e nie kojarzy siê jej z salonami, czy rzeczami niezwyk³ymi. Choæ jest niezwyk³a dziêki w³asnemu piêknu. Bardzo dobrze wkomponowa³e¶ @east do tematu istotê CISZY. Ona zawiera przecie¿ w sobie tak¿e bezpragnieniowo¶æ o której g³o¶no ;-) w buddyzmie. Bezpragnieniowo¶æ to uwolnienie od ego – stracenie samego siebie – o czym naucza³ Jezus. Co nie znaczy ¶mierci. To jest najwiêksza tajemnica, ¿e ego i tak umrze naturalnie, lecz je¶li duch sam zabije ego, wówczas narodzi siê TO NOWE – które zyska nie¶miertelno¶æ. ¯adne oddechy tego nie dokonaj±. Oddechy jedynie s± ¶rodkami przygotowuj±cymi w³a¶ciwy grunt ku temu. Co wcale nie oznacza osi±gniêcia celu – o czym nie jeden zawiedziony praktykuj±cy siê przekona³. W³a¶ciwe narzêdzie, czy metoda, powinny dzia³aæ na wszystkich. Nie dzia³aj±, bo nie one s± ¼ród³em sukcesu u tych, którzy go osi±gnêli. One tylko pomog³y stworzyæ im podstawy. I równie dobrze mog³y pomóc inne metody. @east, ja nie u¿ytkujê pustki, to ona u¿ytkuje mnie. I niczego innego nie pragnê. Jednak ta pustka nie jest pusta. Jest pusta jedynie od znanego. Zatem jest wolno¶ci±. Jest cisz± w której dopiero rozkwita niczym niezak³ócona mi³o¶æ. To jak w seksie – musisz siê poddaæ fali. Gdy zaczniesz my¶leæ nad technik±, albo nad tym jak to robiæ, albo czy Ci wyjdzie … ;-) To fala odejdzie i Ty nie zrobisz tego lepiej od niej. Kunszt w seksie osi±gaj± Ci, którzy mog± powiedzieæ o sobie: Nie ja uprawiam seks – to seks mnie uprawia. Oczywi¶cie obserwacja fali czasem, szczególnie na pocz±tku, jest przydatna. Dlatego powsta³ tantryzm. Jednak w tantry¼mie nie chodzi o tworzenie fali i panowanie nad ni±. Chodzi o pozbycie siê magnetyczno-spo³eczno¶ciowych zale¿no¶ci, by fala mog³a zaistnieæ zgodnie ze sob±, a nie wg spo³ecznych programów ograniczaj±cych j±. Pogl±dy? To tylko gry, które zawsze czemu¶ s³u¿±. Wystarczy byæ w CISZY i znikaj± wszystkie pogl±dy. Jednak w ¶wiecie pogl±dów warto¶ciowe s± pogl±dy nios±ce po¿ytek innym. Warto zatem oceniaæ je pod wzglêdem przydatno¶ci. S± jednak dwojakiego rodzaju kryteria przydatno¶ci. Kryterium duchowe i kryterium materialne. Niektórzy wymieniliby kryterium teistyczne i ateistyczne. Istnieje jednak duchowo¶æ ateistyczna, gdy odrzucaj±cy istnienie Boga d±¿y do ¶wiêtego postêpowania. Wynikaæ to mo¿e z kilku rzeczy. I zawsze z istniej±cych negatywnych fobii. O ile zatem cz³owiek taki idzie w dobrym kierunku, to jednak nie osi±gnie pe³ni. Wynika to tak¿e z okre¶lonych pu³apek-mechanizmów psychologicznych zastawionych przez Boga, by tylko prawdziwie czy¶ci mogli osi±gn±æ pe³niê. D±¿±cy do ¶wiêto¶ci atei¶ci bêd± u Boga zawsze w stanie szansy. Spójrzmy na to inaczej: Nawet je¶li ateista uwa¿a, ¿e jedyna bosko¶æ tkwi w cz³owieku, to jak j± zdo³a osi±gn±æ – skoro neguje jej istnienie? Neguj±c istnienie Boga neguje siê istnienie bosko¶ci. Bosko¶æ za¶ to doskona³o¶æ, dobroæ i piêkno. Wiele o tym napisa³em na swoim forum. Je¶li bêdzie wiêcej osób zainteresowanych to dam tam wiêcej materia³ów. Jednak zainteresowanie jest znikome. Co mnie chyba powinno cieszyæ, bo wygl±da na to, ¿e ludzie ju¿ wiedz± co trzeba. Piszmy w ciszy. P.s. Kto mi to podyktowa³? ;-) Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 21, 2009, 03:22:13 @Jerzy Karma napisa³e¶
Cytuj ja nie u¿ytkujê pustki, to ona u¿ytkuje mnie. I niczego innego nie pragnê. æ.Jednak ta pustka nie jest pusta. Jest pusta jedynie od znanego. Zatem jest wolno¶ci±. Jest cisz± w której dopiero rozkwita niczym niezak³ócona mi³o¶ Bardzo dobrze napisane . Ta pustka jest pe³na energii NIEZAK£ÓCONEJ. Czystej mi³o¶ci, która w niej powstaje. Na pocz±tku wystarczy , gdy bedziemy j± zauwa¿aæ ¿e istnieje w ka¿dej sekundzie naszego postrzegania . Potem dojdzie do nas, ¿e ona jest niezmienna, sta³a , wszechpotê¿na. Cytuj Pogl±dy? To tylko gry, które zawsze czemu¶ s³u¿±. Wystarczy byæ w CISZY i znikaj± wszystkie pogl±dy. Jednak w ¶wiecie pogl±dów warto¶ciowe s± pogl±dy nios±ce po¿ytek innym. Po¿ytek innym ( i nam samym ostatecznie ) nios± my¶li nasze i pogl±dy zorientowane na wspó³-odczuwanie oraz na mi³o¶æ .. Dziêkujê CI z Twoje zdanie . Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bezimienny Listopad 21, 2009, 12:56:34 Mooji
http://www.youtube.com/user/Moojiji#p/a/u/1/xKBySosMIBM -wyra¿a Ca³ym Sob± to CO¦:) Pozdrawiam Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 21, 2009, 16:43:46 Ale po co ?
Po co to wszystko ? Jaki jest cel, dok±d zmierzamy? Ty¶ jest bogiem, jam jest bogiem, wszystko jest bogiem,kim jest bóg? i po co? Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 21, 2009, 20:21:15 Micha³-Anio³ , ten film o Mooji, wklejony tutaj przez Bezimiennego prowadzi do innego filmu w którym Mooji wyra¼nie mówi JA JESTEM TOB¡ = I AM YOU.
Majowie pozdrawiali siê s³owami In Lakeech = ja to inny Ty ( jestem Tob±, w dos³ownym t³umaczeniu ). Nassim ze swojego naukowego punktu widzenia czêsto powtarza ,¿e jeste¶my JEDNYM. Tacy ludzie jak Mooji i inni powiadaj±, ¿e wszystko, co postrzegamy jest w nas , przejawia siê , bo JESTEM . To jest interakcja . Ka¿dy dzieñ stwarza ¶wiat na nowo. Czy beze mnie nie istnia³by ¶wiat ? Có¿ , je¶li by mnie nie by³o, to jakie to mia³oby dla mnie znaczenie ? Nie mia³oby znaczenia, prawda ? Dla mnie ¶wiat by nie istnia³, a rzeczywisto¶æ by siê toczy³a w innych, ale przecie¿ JESTEM. W moim ¿yciu wszystko siê porusza, my¶li przychodz± i znikaj±, inne siê pojawiaj±, a ja JESTEM tym , który je postrzega. Jestem tym, który postrzega ruch ( jak mówi Mooji ). Kto /co postrzega ten ruch i czym jest ta widzialna obecno¶æ ? Ka¿dego ranka otwierasz oczy , rzeczy siê dziej±, i Ty zapisujesz swoj± czê¶æ i to siê nigdy nie koñczy, wiêc chyba nie o to chodzi .Kto jest ¶wiadkiem tego , co siê pojawia ? TY, ja. Bo gdyby nie by³o mnie , nie by³oby ¶wiata dla mnie. Najbardziej rewolucyjne stwierdzenie jak dla mnie, które pad³o w filmie I am You to , ¿e : .. " wszystkie te istnienia, które Ciê otaczaj± s± w Tobie " naucza Mooji - " s± w Twoim umy¶le, s± w Twojej ¶wiadomo¶ci . Wydaje Ci siê , ¿e patrzysz na inne ludzkie umys³y , ale wszystkie te umys³y egzystuj± w Tobie poniewa¿ Ty jeste¶ tym, który je postrzega. TO JEST ¦WIAT WED£UG CIEBIE " To s± podobne pogl±dy do obrazu cz³owieka jako " horyzontu zdarzeñ" Nassima. Tak samo ¶wiat wed³ug mnie. Tak samo wed³ug niej , niego ... ich . Jaki jest obiektywny obraz ca³o¶ci ? Czy jest wypadkow± wszystkich ? I kto nadaje temu kierunek ? Wydaje mi siê, ¿e najsilniejsze oddzia³ywanie na ¶wiat przebiega najbli¿ej mnie . Ja przekszta³cam swoje bezpo¶rednie otoczenie. Im dalej ode mnie tym moje postrzeganie i mój wp³yw jest s³abszy, ale .. je¶li znajdê siê w otoczeniu wiêkszej liczby osób o zbli¿onych pogl±dach, wówczas nasza wizja rzeczywisto¶ci jest bardziej trwa³a, bardziej obecna w otaczaj±cej nas materii , jak i niematerii. Teraz .. Jak bardzo trwa³a to konstrukcja ? Tak bardzo, jak bardzo i jak d³ugo ludzie bêd± j± zasilaæ. Czy mo¿e przetrwaæ bez zasilania ? Mi siê wydaje ,¿e tak, bo istniej± takie podstawowe prawa, które samoorganizuj± rzeczywisto¶æ. Spójrz, przecie¿ ¶wiat materii o¿ywionej , nieo¿ywionej oraz przyrody , ca³ych planet i galaktyk trzyma siê kupy . Wg Nassima dlatego, ¿e podstawow± zasad± wokó³ której to wszystko siê organizuje jest "z³oty czynnik" czyli 1,618 . Moim zdaniem im ludzkie pogl±du oraz postrzeganie jest bardziej kompatybilne z tym harmonicznym podzia³em tym bardziej trwa³a rzeczywisto¶æ . Oczywi¶cie ka¿da inna formacja jest dozwolona, ale czas jej istnienia wydaje siê ograniczony. Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bezimienny Listopad 21, 2009, 20:36:58 W³a¶nie, dlatego tak wa¿ne jest co czujemy, gdy my¶limy o tych, co s± najbli¿ej, najczê¶ciej goszcz± w Naszych umys³ach. Im w danej, tej chwili mamy do zaofiarowania/zaoferowania najwiêcej. To w³a¶nie ONI wprost pokazuj±, co niesiemy w Sobie.Wyra¿aj± Nas, wyra¿aj± to co w Nas piêkne, ale tak¿e to czego unikamy, nie chcemy widzieæ, s³yszeæ.
Wg mnie to bardzo wa¿ny aspekt drogi ku Przebudzeniu i najwiêksze pole do zmiany:) Tytu³: Taka sobie gadka Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 21, 2009, 21:53:13 Ale po co ? Po co to wszystko ? Jaki jest cel, dok±d zmierzamy? Ty¶ jest bogiem, jam jest bogiem, wszystko jest bogiem,kim jest bóg? i po co? Jako dziecko wiedzia³em wiêcej, bo czu³em wiêcej. Jako m³odzieniec szuka³em sensu i celu wszystkiego. Jaki jest sens picia piwa? Odpowied¼: Picie piwa. Po co szukaæ rzeczy poza ni± sam±? Zatem nauczy³em siê dostrzegaæ to - co jest. Podobnie jak oddychasz - po prostu oddychasz. To wszystko. Delektuj siê. Oddech jest czym¶ tak wspania³ym - ilu ludzi doznaje ciag³ej rozkoszy z oddychania? Przewa¿nie nawet go nie zauwa¿aj±. Teraz w³a¶ciwa odpowied¼ na to, co napisa³e¶. To - czym jeste¶ teraz, w sensie tego, co przejawiasz - nie jest Bogiem. Zatem nie ulegaj iluzjom. Natomiast podobne stwierdzenie, choæ odmiennej tre¶ci do tego - co napisa³e¶ - jest znane w ¶wiecie i wielu wybitnych mêdrców z najwy¿szego poziomu stwierdziwszy, ¿e wszystkie istoty w swej najg³ebszej istocie s± zbawione, pogr±¿ali siê w ekstazie. Nie zajmuj±c siê zupe³nie takimi ¶wiatami jak ziemski. Jednak sama Najwy¿sza Istota powo³ywa³a ich z tego stanu do misji, by szli nauczaæ. Wydawaæ siê mo¿e to dziwne... bo kogo nauczaæ? Skoro ¶wiat z natury jest ca³y o¶wiecony. Dawa³em wcze¶niej na tym forum /dzisiaj/ przyk³ad z rêkawicami. Innymi s³owy: To, ¿e masz rêkawice, nie oznacza, ¿e nie masz ju¿ rêki. Rêce s±. Kto¶ tylko powinien powiedzieæ, ¿e rêce s± wa¿niejsze od rêkawic. To tylko przeno¶nia. Dalsze jej rozwijanie doprowadzi do b³êdów. _________________________________________ To, co odpisa³ Ci @East jest w³a¶ciwe. Dzisiaj id±c po ziemi w¶ród krzewów, drzew i ro¶lin do¶wiadczzy³em, ¿e bardziej jestem nimi. Najbardziej za¶ samym piaskiem. Jak zatem mogê umrzeæ? Skoro bêdê trwa³ tak¿e jako choæby doniczkowa ziemia. Zapyta kto¶ o ducha? S± poziomy, gdzie istnieje widzenie ró¿nic. S± gdzie nie widzi siê jej. Uprzedzam, i¿ wielu straci³o zmys³y. Nast±pi³o mieszanie siê poziomów, a trzeba wiedzieæ co jest gdzie. Jak zachowaæ siê na salonach, a jak w knajpie. ;-)) Jednak i w knajpie przyda siê wiedzieæ o istnieniu salonów. Tak samo w salonach o istnieniu knajpy. Mogê uto¿samiaæ siê z ziemi±, ale i umieæ wyra¿aæ sie jako istota ludzka - bez przywi±zania. Mogê te¿ koncentrowaæ siê na duchu. Mogê widzieæ jedno¶æ (piszê bezosobowo) i ró¿no¶æ - lecz nie w sensie wrogo¶ci i walki. Tu wa¿ne jest przestrzenne widzenie. Umys³ ma zbyt ma³o tej przestrzeni. Æwiczenia j± poszerzaj± - poprzez poznawanie wypowiedzi pocz±tkowo zró¿nicowanych - pó¼niej oka¿e siê, i¿ ró¿nic nie ma. Nie nale¿y pocz±tkowo przyjmowaæ ¿adnej prawdy jako prawdy - by poznaæ ich ca³y ogrom. Nie nale¿y mieæ ¿adnych autorytetów wiedzy, poza moralnymi. Konieczzna jest elastyczno¶æ umys³u i intelektu. Konieczna jest uwaga na logikê, by nie zwiod³a, Jest bowiem jedn± z oszustek - przy ludzkim zakresie pojêæ. ________________________________________ @East Nie spotka³em siê z wypowiedziami Mooji. Pozna³em je dziêki Twojemu ich opisowi. I widzê, ¿e s± w nich bardzo stare nauki. Wiele podobnych wypowiedzi znalaz³by¶ na moim forum, lecz szerzej i g³êbiej obja¶nionych. Wynika to pewnie z tego, ¿e g³ównym moim celem jest obja¶nienie. Zatem nie mam po¶piechu. W rozmowie istnieje co¶ takiego jak umys³ s³uchacza, który narzuca ograniczenia t³umacz±cemu. (Powinienes to rozumieæ, bowiem napisa³e¶: " je¶li znajdê siê w otoczeniu wiêkszej liczby osób o zbli¿onych pogl±dach, wówczas nasza wizja rzeczywisto¶ci") Dodatkowo s± kwestie których nie da siê wyja¶niæ w mowie liniowej. Je¶li chodzi o 1,618 - to nie tyle wa¿na jest ta liczba, lecz zjawisko z którego ona wynika. Chodzi o proporcjê i podobieñstwo. I oto, by jedno bêd±c oddzielnym od drugiego przejawia³o tê sam± naturê wzglêdem siebie wzajemnie. Dlatego zosta³o to nazwane z³otym podzia³em. Dostrzegamy tu harmoniê. Harmonia jest piêknem i mi³o¶ci±. Czy¿ nie kochamy piêknych i harmonicznie zbudowanych kobiet? ;-) /Panie jako¶ tu nie pisuj±...?.../ I czy mê¿czyzna zauroczony piekn± dziewczyn± zastanawia siê: Czy to ma sens? ;-) Podsumowuj±c: ELASTYCZNO¦Æ i PRAKTYCZNO¦Æ. Kto siê tego trzymaæ bêdzie - ten nie zwariuje :-)) Wyja¶niaj±c odrobinê: Praktyczno¶æ pod k±tem duchowo¶ci, by Bogu sprawiaæ co boskie. Praktyczno¶æ pod k±tem ziemskim - bo skoro tu jeste¶, to graj dobrze ;-) A co z ateistami pocz±æ? Niech staj± siê humanitarni ofiarowuj±c humanitaryzm humanitaryzmowi. I te¿ niech graj± dobrze. To tyle o g³upocie ;-) Tylko co jest g³upot±? Zamkniête umys³y. Otwarty umys³ nie jest ju¿ umys³em. Zatem to umys³ jest g³upot±. Czy¿ nie powiedzia³ tego Bóg o m±dro¶ci ludzkiej? Zatem nie mówiê sam z siebie. I nic nie mówiê. Nie maj±c nic do powiedzenia od siebie. Ty przeczyta³e¶? A je¶li nic nie by³o napisane? Co czyta³e¶? Siebie? Gdyby Ciê nie by³o nie czyta³by¶. Ty jeste¶ tym. Nie jeste¶ bowiem tylko tym - co postrzegasz jako w³asne wnêtrze. Czy jest mo¿liwe okre¶lenie wewnêtrznego? Co zdo³asz zupe³nie oddzieliæ od siebie? Bum,,,,,,,,,,,,,,,, __________________________________ W trakcie wysy³ania pojawi³a sie odpowied¼ @Bezimiennego To - co napisa³e¶ Bezimienny - jest wspania³e. Oby¶my ogladali to codziennie zamiast lusterka /np. przy goleniu/ Serdecznie wszystkich uczestników tej komunikacji pozdrawiam pozostaj±c w szacunku Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bezimienny Listopad 25, 2009, 15:31:24 Witam w Parku:)
Oto kwintesencja Przebudzenia, pod³ug mnie rzecz Jasna: 1. http://www.youtube.com/watch?v=g9Q14FbHw4A&feature=related 2. http://www.youtube.com/watch?v=DfvgvDkdG2M&feature=related Kolejno¶æ ogl±dania BARDZO istotna:) pOdrooooowienia:) Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 29, 2009, 16:55:51 Bezimienny , DZIÊKUJÊ CI
Uuuj , heheeh u¶mia³em siê setnie ... A je¶li ju¿ o Mooji wspominamy , to za³±czam jeszcze ten film http://www.youtube.com/watch?v=1O6RizcAigs Du¿o ¶miechu i refleksji w jednym . To lubiê. ;D ¯ycie to proces przebudzenia .. mówimy . A co, je¶li zdarzy³by siê on Tobie tu i teraz ? Przypadek, który nie by³ przypadkiem, chocia¿ nie da siê tego udowodniæ . Sytuacja z dnia wczorajszego. Pada marzn±cy deszcz. Niebezpieczne warunki do jazdy , a ja odwiedzam Klientów. Na trasie psuje mi siê auto, typowa sprawa "chrzczone" paliwo. Zimno, ¶ciemnia siê powoli , do domu niedaleko wiêc ju¿ nie bêdê tego próbowa³ naprawiaæ. Na szczê¶cie parking w pobli¿u , buda z szasz³ykiem jakich wiele. Zamawiam herbatê z cytryn±, opowiadam swoj± historiê awarii, a w tle s³yszê charakterystyczne wycie syren karetek pogotowia. Na to Pani starsza, sprzedawczyni , filozoficznie pratrz±c w na mkn±ce za oknem auta mówi "popatrz pan na szyby jak zamarza na nich deszcz - gdyby nie zepsu³ siê panu samochód to ta karetka mknê³a by do pana mo¿e - przeznaczenie ". U¶miecham siê pod nosem, ale przypominam sobie, ze dok³adnie o tej porze rok temu auto w podobny sposób odmówi³o mi pos³uszeñstwa na innej trasie. Jakie¶ fatum czy co ? S³ucham milkn±cego w oddali sygna³u karetki - a mo¿e przeciwnie -dost±pi³em ³aski ¿ycia ? Dopijam herbatê , a pani starsza opowiada mi jak to w zesz³ym roku w maju na parkingu TIR rozwali³ auto i zabi³ na miejscu 23 letni± dziewczynê. Sama widzia³a. Ot przeznaczenie - cz³owiek nigdzie nie jest bezpieczny, ale czasami odwrotnie - mówi - bywa , ¿e cz³owiek zostanie uratowany zanim mu co¶ zagrozi. Tacy s± w czepku urodzeni . Patrzy na mnie przeci±gle. Przyje¿d¿a pomoc drogowa, p³acê za herbatê, dziêkujê, ¿yczê weso³ych ¶wi±t. Siedz±c w holowniku ( auto na pace ) nie czujê jako¶ ¿alu z wydanych na holowanie pieniêdzy. Rozmy¶lam nad tym co pani starsza opowiada³a. Mo¿liwe ,¿e 250 z³ to niewielka cena za ¿ycie. Na parkingu przed domem jeszcze z ciekawo¶ci próbujê czy zapali. Silnik startuje bez wiêkszego problemu . Ju¿ sam nie wiem co mam o tym my¶leæ. Na spotkanie do miasta jadê jednak autobusem. Lepiej nie kusiæ losu , t³umaczê sobie. Dzieñ siê skoñczy³ refleksyjnie, zadumany wracam autobusem do domu. Czy to mo¿liwe ,¿e otrzyma³em wsparcie ? A je¶li tak, to od kogo ? A mo¿e to przypadek ?. Jednak¿e nie ma przypadków ... Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bezimienny Grudzieñ 28, 2009, 21:05:09 :)
W "Drodze" mo¿na równie¿ zainspirowaæ siê tym Go¶ciem http://www.youtube.com/user/VincentyDocent#p/a/u/1/Dww-8T650bg pzr Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: trzysz Luty 28, 2010, 10:43:43 Co do technik oddechowych i tego która lepsza, która gorsza, a ostatecznie do tego, ¿e wszystkie jednakowo s³uszne, odnosi siê kilka pierwszych minut poni¿szego filmu:
http://www.youtube.com/watch?v=uj6B0gF8ttc (http://www.youtube.com/watch?v=uj6B0gF8ttc) (niestety nie umiem u was dodaæ okienka jutubowego ;) ) Gor±co polecam ca³y materia³, gdy¿ zawiera bardzo proste, zajmuj±ce czêsto zaledwie kilka sekund techniki, s³u¿±ce rozbudzaniu naszej ¶wiadomo¶ci w pe³ni rado¶ci i mo¿liwo¶ci ;D Nawet je¶li kto¶ nie jest przekonany, czy aby na pewno dzia³aj±, to warto je sprawdziæ, bo s± ¶miesznie proste i bardzo ma³o czasoch³onne, przez co brak czasu mo¿e byæ tylko i wy³±cznie wymówk± ;) Playlista (4 x ~10min): http://www.youtube.com/view_play_list?p=F78909328E0B8F0B (http://www.youtube.com/view_play_list?p=F78909328E0B8F0B) EDIT (by Leszek) FIlmy i listê odtwarzania osadza siê tak (wyedytuj swój post i od razu siê po³apiesz... ;) http://www.youtube.com/p/F78909328E0B8F0B&hl=pl_PL&fs=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/p/F78909328E0B8F0B&hl=pl_PL&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" width="480" height="385" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed></object> Ca³y opis opis czynno¶ci jest tutaj: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=248.msg593#msg593 Pozdrawiam Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: MEM HEI SHIN Luty 28, 2010, 12:15:01 Gor±co polecam ca³y materia³, gdy¿ zawiera bardzo proste, zajmuj±ce czêsto zaledwie kilka sekund techniki, s³u¿±ce rozbudzaniu naszej ¶wiadomo¶ci w pe³ni rado¶ci i mo¿liwo¶ci ;D Nawet je¶li kto¶ nie jest przekonany, czy aby na pewno dzia³aj±, to warto je sprawdziæ, bo s± ¶miesznie proste i bardzo ma³o czasoch³onne, przez co brak czasu mo¿e byæ tylko i wy³±cznie wymówk± ;) Doskona³y materia³ i trzeba bêdzie go rozpowszechniæ na innych forach. I tu widzimy narzêdzia, dziêki którym mo¿emy powróciæ do ''Domu'', do swej pierwotnej doskona³ej ¶wiadomo¶ci, czyli tego po co tu przybyli¶my.Wszelkie inne rzeczy maj± pomniejsz± warto¶æ. Jest to te¿ doskona³ym sprawdzianem ( æwiczenia), ¿e to My tworzymy nasz± rzeczywisto¶æ, jak równie¿ tego, ¿e wiedza, której nie mo¿emy potwierdziæ swoim do¶wiadczeÂniem, ma niewielk± warto¶æ. Niestety programowanie spo³eczne doprowadzi³o do tego, ¿e wiêkszo¶æ z nas nie potrafi osi±gn±æ najÂwa¿niejszych celów w ¿yciu: nie umie znale¼æ trwa³ej mi³o¶ci, szczê¶cia i wolno¶ci. W miarê jak oczyszÂczamy siê z blokad, wzorców i fa³szywych przekonañ zaczynamy pojmowaæ kim jeste¶my i co tu robimy. Zaczynamy pojmowaæ, ¿e jeste¶my ¶wiadomo¶cia, która jest poza wszelkimi ograniczeniami. Dopiero wtedy, gdy doswiadczymy tego, bêdziemy mogli wzi±æ odpowiedzialno¶æ za swoje ¿ycie, swoje ca³e istnienie. ¦WIADOMY ODDECH - £¡CZNIK ENERGII ¯YCIA Z ENERGI¡ POLA POWSZECHNEGO. Jak pisa³a ¶wiatowej s³awy psychoterapeutka Lousie.L.Hay mogê ¿yæ na bezludnej wyspie i uzyskaæ pe³n± ¶wiadomo¶æ siebie, ''Boga'' i ca³ego wszech¶wiata stosuj±c tylko - ¶wiadomy oddech. Oto macie Pañstwo mapê i drogê - klucz do wszystkiego.... Czasu jest ma³o, wrêcz bardzo ma³o, a ka¿da stracona godzina, minuta, to czas utracony w do¶wiadczeniu swojej to¿samo¶ci, swojej prawdy, swojego ¶wiadectwa..... Dziêkujê Trzysz za linki do tych niezwyk³ych filmów............ Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: brahman Kwiecieñ 22, 2010, 14:47:41 Witam!
Poniewa¿ czasami zastanawia³em siê sk±d w cz³owieku ca³a ta bieganina my¶li i ci±g³e jej zwiêkszanie jak w kole co obraca siê coraz szybciej, to postanowi³em zebraæ trochê informacji na temat naszego ego, które jest ¼ród³em tej gonitwy. Przedstawiam to rysunkowo, mo¿e siê kumu¶ przyda do rozmy¶lañ nad iluzj± tego ¶wiata i nad tym co trzeba zrobiæ aby siê od niej uwolniæ. (http://img217.imageshack.us/img217/6200/prezentacja1x.jpg) (http://img217.imageshack.us/my.php?image=prezentacja1x.jpg) Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Kwiecieñ 22, 2010, 22:59:57 Warto¶ciowa rzecz - patrzenie na tê mapê /najlepiej medytacyjne/ pozwolic mo¿e cz³owiekowi nie tylko co¶ u¶wiadomiæ, ale tak¿e co¶ poruszyæ w sobie i poprzesuwaæ koncentracje podswiadomosciowe w bardziej w³asciwe rejony ;-)
Choæ najlepsze jest wyjscie poza to wszystko - zgodnie z tym, ¿e wyzwolenie jest poza JA. Mora³ z tego taki, ¿e zniewoleniem jest JA :-) Ale jak byæ tu bed±c wolnym od samego siebie? Skoro jeste¶my w ciele zmys³ów - te za¶ tworz± magnetyczne przywiazania /umys³ to te¿ zmys³/. Rada taka: czujno¶æ i pamiêtanie o tym, czym co i kto jest :-) Tak siê sk³ada, ¿e na forum jakie za³o¿y³em napisa³em dzi¶: Sze¶æ rzeczy jest wa¿nych w ¿yciu cz³owieka. 1. ¦wiat 2. Inni ludzie 3. On sam Nastêpnie: 1. Jego relacje ze ¶wiatem 2. Jego relacje z innymi 3. Relacja ze sob± - poznawanie siebie Dlaczego nas, czyli cz³owieka, wymieni³em w punkcie trzecim, a nie pierwszym? Bo gdy zniknie ¶wiat, to i zniknie cz³owiek. Za¶ ¶wiat bez cz³owieka bêdzie dalej Robiono badania w których pozbawiano cz³owieka odczuæ zmys³owych. Umys³ wtedy fiksowa³... jednostka jakby zaczyna³a znikaæ...w sensie osobowo¶ciowym... nie wiadomo, co by³oby dalej. Potrzebujemy zatem ¶wiata w sensie jakiego na ogó³ nie podejrzewamy. On nas definiuje i okre¶la nasze jakie¶ podstawowe ramy w których dalej malujemy siê sami. A inni ludzie? Odpowiem na to tak: np. Jednostka chce byæ s³awna. Co wskazywa³oby na jej ego. Zatem pytanie zasadnicze: Je¶li nie bêdzie innych ludzi, to czy bêdzie potrzebowaæ jednostka s³awy? Dla kogo zatem ta s³awa? Dla niej, czy dla ludzi? Skoro bez ludzi s³awa jest zbêdna Wygl±da zatem na to, ¿e nasze ego samo w sobie s³awy nie potrzebuje. Za¶ to ego potrzebuj±ce s³awy jest jakby nie naszym ego, lecz ego opieraj±cym swój byt na innych ludziach - jakby to inni je tworzyli. Zatem relacje z innymi tworz± ego, które nas silnie determinuje. Jednak nie mo¿na mniemaæ, ¿e obecny ¶wiat i obecni ludzie nas stworzyli i zrzuciæ winê za np. nasze grzechy na nich Bo przecie¿ - jakby nie by³o - oprócz ¶wiata i innych ludzi, my tak¿e jeste¶my! I jeste¶my jacy¶ - bo ka¿dy z nas ma niepowtarzaln± (w sensie ogólnym, bo cechy s± powtarzalne - w ró¿nych jednak te¿ stopniach si³y i jako¶ciach) w³asn± indywidualno¶æ. I ka¿dy cz³owiek mo¿e poznawaæ nie tylko ¶wiat, innych ludzi, ale te¿ samego siebie. Powinien nawi±zywaæ relacje nie tylko ze ¶wiatem i z innymi, ale te¿ sam ze sob±. Nazywa siê to obserwowaniem siebie i prac± nad sob±. Wiadomo, ¿e o ile ¶wiat i inni ludzie s± widziani na zewn±trz - to patrzenie na siebie wymaga bardziej zwrócenia siê jakby do wewn±trz. Za¶ relacje ze ¶wiatem i z innymi s± wówczas naszym ogl±daniem siê w lustrze - jako pomoc, aby lepiej zobaczyæ siebie. To lustro ma jednak wiele warstw... Polega to na tym, ¿e w miarê wzrostu ¶wiadomo¶ci bêdziemy dostrzegaæ zupe³nie inne przyczyny zjawisk - inne warstwy. I odpowiednio do tego nasze reakcje bêd± inne. Nasz charakter to nasze dzia³ania, te za¶ s± naszymi reakcjami - i relacjami ze ¶wiatem, innymi oraz nami samymi. Jeste¶my jak ziarno, które bez odpowiedniego ¶rodowiska pozostanie jedynie ziarnem. W ¶rodowisku za¶ ziarno mo¿e przejawiæ swój potencja³. Staæ siê istot± ¿yw±. I bêdzie bezwzglêdnie zale¿ne od ¶rodowiska. Gdy jednak przejawiamy swój potencja³ ziarna – to jednocze¶nie tworzymy w sobie nowe ziarno, czyli siebie – to kim stajemy siê wg naszej nowej woli, czy nowej ¶wiadomo¶ci. http://www.boga.fora.pl/kim-jest-czlowiek-i-czym,6/kim-jestem,218.html#1021 W tym zawarte s± dwa w±tki. Jeden mo¿e bardziej widoczny, drugi mo¿e mniej. Pierwszy wskazuje na to, jak wa¿ni s± dla nas inni i jak wa¿ny jest ¶wiat - choæ nam siê wydaje, ¿e to my jeste¶my dla siebie najwa¿niejsi :-) Na nim powinna zakwitn±æ motywacja w³a¶ciwej pracy, postawy i w³a¶ciwego dzia³ania. By... czyniæ z siebie... wlasciwe ziarno ku przysz³osci naszego nowego EGO... Ale po có¿ nowe EGO s³usznie zapyta kto¶ - skoro wyzwolenie jest poza ego? Po to, by miec w³a¶ciwe ego - czyli zdolne do wyzwolenia ;-) "Ukrytym" w±tkiem jest wskazanie ¼róde³ naszych motywacji, które s± poza nami - id±c tym tropem dochodzimy do ¼ród³a ego :-) Okazuje siê, ¿e jest poza ego :-) Czym zatem jest ego? I co ma byæ wyzwalane? ;-) Póki jednak tkwi siê w ego - tkwi siê w zniewoleniu ego. Wyrzuæcie to do ¶mietnika. /W obu znaczeniach - jakby kto¶ pyta³ ;D/ Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 23, 2010, 02:08:20 Witam
Tworzyæ mo¿na ró¿norakie teorie i wizje piêkne mo¿na roztaczaæ. Mo¿na surfowaæ po sieci znaczeñ dostarczaj±c s³ów piêknych , przemy¶lanych krocie. Ale czy to zmieni cokolwiek ? Moim zdaniem trzeba siê liczyæ z tym, co dostarcza nauka na miarê naszego zrozumienia. Jeste¶my czê¶ci± wiêkszej ca³o¶ci wiêc w niej spróbujmy siê odnale¼æ, aby siebie nie zagubiæ. Na có¿ mi bowiem zdañ g³adkich firmament,kiedy sam nie czujê ich znaczeñ ? Zapewne s± ¶wiaty niezwyk³e, jak i niezwyk³e tego ¶wiata rozumienie, ale ja jestem tu i teraz od tego oddzielony - poni¿ej górnolotnych my¶li pu³apu . Czego mi dostarczysz , o m±dry apologeto wznios³o¶ci , abym poczu³ bosko¶æ z twych s³ów p³yn±c± ? Nie pomny swej w³asnej chwa³y i potêgi zwracam siê do Ciebie o radê. Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Kwiecieñ 23, 2010, 10:31:09 Dobre pytanie: Czy to zmieni cokolwiek?
I kto jest tym – który zmienia? I czym jest? S³owa wchodz± na wiele sposobów: znacz±c co¶ lub nic nie znacz±c, te znacz±ce rysuj± co¶ w umy¶le albo jedynie siê odk³adaj± (niczym tkanka t³uszczowa), wchodz± pozornie i niepozornie, te pozornie wchodz±ce „wylatuj± drugim uchem”, niepozornie wchodz±ce bywaj± lekcewa¿one, lecz zostawiaj± swój ¶lad u wra¿liwych albo u m±drych. Ka¿dy cz³owiek tworzy osobist± perspektywê – za¶ wszelka zmiana jest uzale¿niona od perspektywy. Czy rozumienie albo odczuwanie znaczenia ka¿dego zdania jest konieczno¶ci±? Gdyby tak by³o nie istnia³oby powiedzenie: „Zrozumienie przyjdzie z czasem”. Czucia za¶ nasze zale¿± od naszej osobistej perspektywy. Tê za¶ stale i nieustannie tworzymy – jednocze¶nie podlegaj±c tej ju¿ istniej±cej. Zatem sami siebie ograniczamy. Wówczas ratunek mo¿e p³yn±æ jedynie z zewn±trz albo … nasza w³asna perspektywa tak musi daæ nam w ko¶æ… ¿e j± odrzucimy. Drogi Ea¶cie - wspominasz, ¿e "jeste¶my czê¶ci± wiêkszej ca³o¶ci", a czy nie ujrza³e¶ te¿ tego w w/w sze¶ciu wa¿nych rzeczach w ¿yciu cz³owieka?. Tymczasem chcesz spróbowaæ w niej „siê odnale¼æ, aby siebie nie zgubiæ.” Szukaj±cy jest ju¿ w okre¶lony sposób tym – który znalaz³. Bowiem sama ¶wiadomo¶æ szukania jest wstêpn± form± znalezienia. Natomiast nie szukaj±cy nawet nie wiedz± o tym, ze co¶ JEST DO SZUKANIA ;-) Oni jeszcze nawet tego nie znale¼li. By szukaæ konieczna jest ¶wiadomo¶æ o poszukiwanym TYM – nawet w formie odczucia, czy intuicji. Kolejna sprawa /poruszana niejednokrotnie przez innych/ to: Kto jest zagubiony, a kto znaleziony? Np. czy Ty jako poszukuj±cy jeste¶ zagubiony, czy znaleziony - inaczej: nie maj±cy RZECZY, czy TKWI¡CY JU¯ W NIEJ w pewien sposób i w okre¶lonym sensie? Wg najwy¿ej o¶wieconych nie ma nikogo do o¶wiecenia :-) Oni rzeczywi¶cie maj± spokój. Inni o¶wieceni dostrzegaj± cierpienia, za¶ widz±c ich przyczyny widz± te¿ mo¿liwo¶ci ich usuniêcia. Zatem znowu dochodzimy do PERSPEKTYWY. Perspektywa te¿ tworzy to, co okre¶li³e¶ jako „¶wiaty niezwyk³e”, czy te¿ jako „niezwyk³e rozumienie”. Ty za¶ napisa³e¶, ¿e jeste¶ „tu i teraz od tego oddzielony”. Wg wielu mêdrców kto jest w TU I TERAZ nie jest ju¿ oddzielony :-) Oczywi¶cie Ty mia³e¶ na my¶li inne tu i teraz ;-) Chodzi Ci o ¶wiat zjawiskowy i postrzeganie osobistej odrêbno¶ci w nim. I co jest przecie¿ naturalne przy postrzeganiu odrêbno¶ci /i logiczne/ to wra¿enie oddzielenia. Kolejn± kwesti± jest szukanie NIE WIADOMO CZEGO :-) czyli jakich¶, jak to okre¶li³e¶, górnolotnych my¶li, czy niezwyk³ych ¶wiatów itp. cudów i jakich¶ nieziemskich rzeczy. Na zasadzie „cudze chwalicie, a swego nie znacie.” Znowu zatem k³ania siê perspektywa. Np. kto¶ chce poczuæ bosko¶æ i szuka jej nie wiadomo gdzie. Np. bêdzie wznosi³ piêkne ¶wi±tynie i widz±c je poczuje siê bardziej religijnie. Da pieni±dz na tacê, by poczuæ siê lepiej, a nie zap³aci pracownikowi i te¿ poczuje siê lepiej, bo wiêcej mu zosta³o. Oczywi¶cie w kolejnych etapach szukaj±cy szukaj± inaczej tej bosko¶ci. Kto jednak czyni dobrze to ju¿ jest boski. I nie potrzeba tu ¿adnych niezwyk³ych ¶wiatów – bo dobre uczynki s± najpiêkniejszymi ¶wiatami. I s± one w zasiêgu rêki ka¿dego. Dobre uczynki s± niezwyk³ymi ¶wiatami – lecz tylko wtedy, gdy je czyni±cy postrzega je za co¶ najbardziej zwyk³ego. Wówczas jest to prawdziwie jego ¶wiat – dla niego codzienny, a nie niezwyk³y :-) Albo czy ja jestem m±dry? Jestem tylko fal± na wodzie eteru. Ka¿dy falê ocenia jak chce. Na takiej zasadzie oceniamy innych ludzi. Czy co¶ poradzi³em? Nie wiem. Wiem, ¿e nic nie radzi³em. Dokona³ siê tylko proces :-) Je¶li za¶ co¶ okaza³o siê rad± – wówczas proces sta³ siê pe³niejszy. Nie ja zatem jestem tym procesem. Ewentualnie mogê byæ jego sk³adowymi, ale i nimi nie jestem – te bowiem tylko p³yn±. P.s. Przytoczony w poprzednim po¶cie tekst z boga.fora.pl zosta³ napisany jako odpowied¼ pewnej osobie, która w li¶cie do mnie przedstawi³a swój problem z którym nie mo¿e sobie poradziæ w tej kwestii, ¿e czasami jest niemi³a do innych ludzi. Dzieje siê to poza kontrol± tej osoby. Zatem tekst nie mia³ byæ teori±, ani wizj±, lecz praktyczn± wskazówk± :-) A czy zmieni cokolwiek w przypadku tej osoby? Zmieni nawet je¶li tego nie zrozumie. Zreszt± mo¿e w przysz³o¶ci poinformujê jak bêdzie :-) Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 23, 2010, 14:48:24 Czyli , ¿e "o¶wiecenie", to proces indywidualnego odrzucania tego, co nas ogranicza, lub wiêzi w okre¶lonej perspektywie.
To ze mn± rezonuje. Z PERSPEKTYWY tej m±dro¶ci, któr± zechcia³e¶ siê podzieliæ inaczej postrzegam rolê takich instytucji, jak szko³a czy przedszkole. S± to instytucje, które maj± za zadanie , w toku wieloletniego procesu, tak urobiæ m³odego cz³owieka, aby ³atwo by³o mu w programowaæ tre¶ci po¿±dane z punktu widzenia Systemu. Na "dzik±" naturê cz³owieka zostaje na³o¿ony szereg wzorców , takich "z³±czy" , w które pó¼niej mo¿na siê z ³atwo¶ci± wpi±æ poprzez tak± czy inn± dyrektywê, nakaz, prawo. St±d nie powinno dziwiæ nikogo, ¿e w naturalny sposób taki cz³owiek siê buntuje , nie chce siê uczyæ, ani zas³ugiwaæ na ³askawo¶æ tego systemu i nie jest to nic nowego pod s³oñcem. W latach 80 tych ( a jeszcze wcze¶niej ruch hippies ) ten sprzeciw ca³ego pokolenia znalaz³ swój wyraz w piosence Pink Floyd " Brick in the wall" . Jak mantrê powtarzali¶my w szkole " nie potrzebujemy edukacji, nie potrzebujemy wiêcej kontroli .. nauczycielu, zostaw nas w spokoju ". Z tym, ¿e ten m³odzieñczy bunt nie móg³ siê d³u¿ej utrzymaæ, gdy¿ nie by³ podparty "inn± perspektyw±". Za tym nie sz³o nic. Po prostu sprzeciw dla sprzeciwu, zapatrzenie siê w jakie¶ bli¿ej nieokre¶lone , mgliste idea³y, które nie mog³y zast±piæ ani systemu, ani edukacji, ani pieni±dza. Ale czy musia³y cokolwiek zastêpowaæ ? Je¶li tak , to konieczna by³aby walka , a zatem wynikaj±ce st±d cierpienie, trauma, niepokój, lêk i ¶mieræ. Nigdy nie by³o to celem wtedy, ani teraz spadkobierców tamtych marzeñ w postaci ruchu New Age . Mo¿e zrozumiano, i¿ ¶wiata nie da siê zmieniæ poprzez rewolucjê. Mo¿e nie jest potrzebne tak na prawdê ¿adne spektakularne dzia³anie, wystarczy tylko i a¿ zmiana w³asnej PERSPEKTYWY postrzegania. Ci±g³a, permanentna zmiana .. Czego¶ podobnego dokona³ niegdy¶ Buddha . Osi±gn± nirvanê by z niej powróciæ do ¶wiata jaki istnieje TU I TERAZ. Z tym , ¿e ka¿dy aspekt, ka¿de TERAZ postrzega³ jakby z innej perspektywy , z perspektywy g³êbin, z których powróci³. Na którym¶ z filmików na tym forum, nie pamiêtam teraz ju¿ na którym, pad³a taka uwaga, ¿e w odleg³ych czasach ¿y³ jeden taki Buddha, za¶ dzisiaj w ka¿dym wiêkszym mie¶cie znajdzie siê takich piêciu ( a mo¿e wiêcej ?). Tak jak napisa³em - chcê siebie odnale¼æ w tej wielkiej ca³o¶ci, której jestem czê¶ci±, której czê¶ci± i Ty jeste¶. Chcê siebie odnale¼æ, tylko w³a¶nie - jakiego siebie ? Równie¿ zadawa³em i codziennie zadajê sobie pytanie o to kim jestem. Odpowied¼ , która do mnie dociera od wewn±trz mnie samego jest prosta - jestem tym, kim jestem TERAZ. Choæby z biologicznej perspektywy ( choæ to zapewne nie do koñca doskona³e porównanie ) nie ma we mnie ju¿ ani jednej komórki "mnie" sprzed 10 ciu , czy 20 lat. Nawet wspomnienia z przesz³o¶ci postrzegam wy³±cznie jako ich odbicie poprzez to kim jestem TERAZ. Je¶li nie dba³em o ci±g³o¶æ swojej to¿samo¶ci ( edukacja, status spo³eczny, wyobra¿enia rodziców itd ) , to równie¿ nie istnieje ten "ja" , który istnia³ choæby wczoraj. Kim zatem jestem ? Czyli jestem tym kim zechcê byæ ? I kto jest tym, który to postrzega ? Prowadzi mnie to do wniosku , ¿e jest kto¶ wieczny, nie¶miertelny , kto zapewnia ci±g³o¶æ mojego istnienia, kto zmienia to¿samo¶ci jak rêkawiczki. Jest odwieczny Obserwator we mnie, jakie¶ potê¿ne , "nieruchome królestwo", które nie ma ¿adnych ¶ci¶le okre¶lonych to¿samo¶ci, odwieczne JAM JEST. I jest to ten sam kto¶, kto jest i w Tobie i w ka¿dej innej to¿samo¶ci na Ziemi i poza ni±, uwa¿am. Mo¿na siê bawiæ w próby opisu tego , który JEST za pomoc± miliarda s³ów odmienianych w setkach jêzyków, ale to nie przybli¿y nas w ten sposób do tego ¬ród³a ani na jotê bardziej ni¿ prze¿ywaj±c po prostu kontakt w sobie. Z opisów dostêpnych w naszym materialnym ¶wiecie najbli¿szy jest mi ten, który roztacza Nassim Haramein w swoim wywiadzie po otrzymaniu nagrody Casys 09 http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=464.0 Logicznym dla mnie jest, ¿e Ten Który Jest powinien byæ jako¶ rozpoznawalny poprzez swoj± powszechno¶æ , swoj± oczywisto¶æ. To jest ¦wiadomo¶æ obecna wszêdzie , w ka¿dym elemencie mojej rzeczywisto¶ci, Istnienie, które "spl±tuje" ze sob± wszystkie "cegie³ki" materii i tego, co niematerialne za pomoc± okre¶lonych , mierzalnych i niezniszczalnych praw. Tak, jak wykaza³ to Nassim Haramein - od tej pory nie musimy opisywaæ tego swoimi s³owami. Istnieje 8 równañ , na 14 stronach, które wykazuj± i¿ ka¿dy proton ka¿dego atomu jest "oknem" ( czarn± dziur± ) do wszystkiego, co jest sam bêd±c zaledwie maleñk± "cegie³k±" atomu , budulcem materii. Czy mo¿e wiêc dziwiæ to , i¿ ilo¶æ atomów we Wszech¶wiecie jest sta³a od samego pocz±tku ? Oto w ka¿dym z tych atomów mojego cia³a znajduje siê punkt dostêpu do ca³ej energii wszech¶wiata, która wspiera mnie w ka¿dej chwili, ca³ym swoim potencja³em. Wszystko, co znajduje siê na orbicie tego osobliwego punktu , poza promieniem Schwartzchilda "krêci siê" wokó³ nieruchomego centrum i bez niego nie mog³oby istnieæ. Zatem kim jestem "ja", który to wszystko postrzega, który to nazywa i przetwarza ? Kr±¿±c "dooko³a pró¿ni" jestem tym, który istnieje w ka¿dej mo¿liwej perspektywie - ojca, syna, przyjaciela , kolegi, kontrahenta i pracobiorcy, ucznia i mistrza , s³owem -zawsze by³em obecny w ka¿dej z tych perspektyw nawet o tym nie wiedz±c. Jednak maj±c ¶wiadomo¶æ tego mogê wiêcej , mogê by¶ ¶wiadomym "in¿ynierem pró¿ni", jak mawia Nassim. A raczej wspó³-in¿ynierem pró¿ni. Mogê i chcê poznawaæ zasady tej in¿ynierii . A to dopiero pocz±tek .. nieograniczonych mo¿liwo¶ci. I bardzo mi siê to podoba. Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: MEM HEI SHIN Kwiecieñ 23, 2010, 22:23:48 Je¿eli ¿ycie to proces przebudzenia i zdajemy sobie sprawê jak bardzo zgubili¶my drogê do Domu, to zaczynamy siê budziæ.
Wiemy ju¿, ¿e nie mamy wyboru. Albo ruszymy naprzód, albo pozostaniemy w hipnotycznym stanie nie¶wiadomo¶ci trwaj±cym ju¿ ca³e wieki. Wybór nale¿y do Nas. Kluczem do przebudzenia jest Samobserwacja. Pisali¶my ju¿ o tym, ale warto ci±gle powracaæ do tego co pozwoliæ nam wróciæ do Domu. Samoobserwacja to drzwi do prawdziwego samopoznania. Zamiast piastowaæ z³udne wyobra¿enia o sobie i ¶wiecie, zaczynamy widzieæ siebie takimi, jacy naprawdê jeste¶my. Jest to klucz do ''wyzwolenia'', poniewa¿ pozwala nam oddzieliæ siebie od swych identyfikacji. Gdy stoimy zbyt blisko lustra, obraz jest zamazany. Trzeba wiêc stan±æ trochê dalej, by osi±gn±æ w³a¶ciwy ogl±d i zobaczyæ znacznie wiêcej. Na tym polega obserwacja Siebie. Samobserwacja jest jednym z kluczowych narzêdzi bycia w TERAZ. St±d moja uwaga do Nassima i i innych, którzy o czym¶ wspomnieli, ale nie wyja¶nili tego szerzej, aby obserwator móg³ to wpe³ni zrozumieæ, jak i zrozumieæ co ma w³a¶ciwie robiæ ? ''Diabe³'' tkwi zawsze w szczegó³ach ! Krishnamurti, w ksi±¿ce The First and Last Freedom napisa³ : ¦wiadomo¶æ jest obserwacj± bez potêpiania. ¦wiadomo¶æ przynosi zrozumienie, poniewa¿ nie ma ¿adnego potêpiania ani uto¿samia siê z niczym, tylko obserwacja. Gdy chcê co¶ zrozumieæ, muszê to obserwowaæ. Nie wolno mi tego krytykowaæ. Nie wolno mi tego potêpiaæ, ani oceniaæ. Musi byæ tylko spokojna obserwacja faktu. Nie ma w tym ¿adnego celu, lecz tylko ¶wiadomo¶æ wszystkiego, co siê dzieje i pojawia. P.D. Uspieñski pisze: Obserwuj±cy siebie cz³owiek zauwa¿a, ¿e samoobserwacja przynosi zmiany w jego wewnêtrznych procesach. Zaczyna rozumieæ, ¿e obserwowanie siebie jest instrumentem zmiany, drog± do przebudzenia. Obserwuj±c siebie, kieruje, jak gdyby, promieñ ¶wiat³a na swoje wewnêtrzne procesy, które do tej pory pozostawa³y w ca³kowitej ciemno¶ci. Pod wp³ywem tego ¶wiat³a procesy zaczynaj± siê zmieniaæ. Dopiero wtedy, gdy przybêdziemy do tego miejsca, zaczynamy do¶wiadczaæ ¿ycia, zaczynamy naprawdê ¯YÆ. Dzieñ prze¿ywany jest tylko przez tych, którzy s± w pe³ni ¶wiadomi. Samoobserwacja sprawia, ¿e budzimy siê ku temu, co siê naprawdê wydarza w naszym ¿yciu. Samoobserwacja jest mikroskopem ¶wiadomo¶ci. Ps. Na jednym z filmów Drunvalo Melchizedek odpowiada³ na pytania ludzi. Jeden cz³owiek zapyta³ : a co ma robiæ w oczekiwaniu na otwarcie siê tego okna ¶wiadomo¶ci ? Drunvalo odpowiedzia³. ¯yæ jak Pan ¿yje.Chodziæ do pracy, p³aciæ podatki itd... Przykro mi bardzo, ale taka odpowied¼ , to jakie¶ g³êbokie nieporozumienie. Mamy staraæ siê ¿yæ coraz bardziej ¶wiadomie. I ''walczyæ'' 24 godzin na dobê o swój energetyczny potencja³. Oto moja odpowied¼. pozdrawiam Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 23, 2010, 23:13:19 Skoro ju¿ podajesz, MHS, cytaty to nie sposób nie wspomnieæ o Eckharcie Toole , który tak wyra¿a³ siê o samoobserwacji :
...Mo¿esz siê uwolniæ od swojego umys³u. Jest to jedyna szansa prawdziwego wyzwolenia. Pierwszy krok mo¿esz zrobiæ choæby teraz. Postaraj siê jak najczê¶ciej ws³uchiwaæ w g³os, przemawiaj±cy z wnêtrza g³owy. Zwracaj szczególn± uwagê na wszelkie powtarzaj±ce siê schematy, my¶lowe refreny – stare p³yty gramofonowe, które graj± ci w g³owie byæ mo¿e od wielu lat. To w³a¶nie nazywam „obserwowaniem my¶liciela”. Innymi s³owy – s³uchaj g³osu, rozbrzmiewaj±cego w twojej g³owie, b±d¼ w niej jako przytomny ¶wiadek. Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Kwiecieñ 23, 2010, 23:24:48 Drogi East.
Nie odniosê siê dzi¶ do wszystkich kwestii jakie poruszy³e¶. Mo¿e w ogóle zostawiê je w spokoju tutaj :-) Bowiem perspektywy ludzkie s± ró¿ne i ka¿dy mo¿e postrzegaæ inaczej. Jednak do jednego siê odniosê ;-) Do szkó³ czy np. przedszkoli. S±dzisz, ¿e urabiaj± cz³owieka? Proponujê poogl±daæ program SUPERNIANIA. Ona te¿ "urabia" m³ode "demony" :-) Uwierz mi, ¿e przedszkola pe³ni± podobn± rolê. Je¶li bowiem piszemy o systemie edukacji, to nie mo¿emy zapomnieæ o edukowanym... A kogo edukuje siê na ziemi? Zapewniam, ¿e nie rodz± siê tu doskona³e istoty. Systemy edukacyjne statystycznie wznosz± je wy¿ej. A systemy s± jak fabryki - produkcja jest i s± tak¿e buble. A ¿e w systemach dzia³aj± niedoskonali ludzie, to nie sposób unikn±æ b³êdów. Jednak odrzucenie edukacji z pewno¶ci± nie poprawi³oby ludzkiego losu. Ci±gle poprawiajmy zatem systemy edukacji, nimi ludzi, lud¼mi systemy i tak w kó³ko ku doskona³o¶ci obu przejawów. Du¿o pozdrowieñ i mi³ej nocy W trakcie wysy³ania mojej odpowiedzi MEM HEI SHIN wys³a³ odpowied¼ Podkre¶la w nie rolê samoobserwacji, Ty za¶ stwierdzasz: „jestem tym, kim jestem TERAZ” i dalej nadajesz temu powierzchowne znaczenie pisz±c: „nie istnieje ten "ja" , który istnia³ choæby wczoraj”. Ja to samo bym stwierdzi³ w innym znaczeniu :-) Dla mnie TERAZ jest czym¶ sta³ym i niezmiennym. Pewnie wynika to z tego, ¿e jestem prymitywniejszy od Ciebie i nie widzê w sobie ¿adnych zmian. Oczywi¶cie pewne „komary” siadaj± na mnie, ale ja raczej siê z nimi nie uto¿samiam – przynajmniej wtedy, gdy jestem sob±, a nie „komarmi”. Kiedy¶ – przed wielu laty – szuka³em siebie i … nie znalaz³em… Bowiem szuka³em w sensie jakiej¶ rzeczy, przedmiotu… a tymi nie by³em – i w takim sensie s³usznie stwierdzi³em, ze jestem nikim. Inaczej, ze mnie nie ma – w sensie przedmiotu. Jestem zatem kim? Obecno¶ci±. Obserwacja ma sprowadziæ – przywo³aæ OBECNO¦Æ jako woln± od przedmiotów. Je¶li ona staje siê zale¿na od nich, to ulega zagubieniom zwanym subiektywizmami. Niebezpieczeñstwem na drodze SAMOOBSERWACJI s± oczekiwania – szczególnie je¶li oczekuje siê czego¶ nadzwyczajnego… Wielu mówi o poznaniu siebie. To jednak jest w zasadzie bardzo ³atwe – w porównaniu z poznaniem innych. I tu nasuwaj± mi siê s³owa Krishnamurtiego jakie przytoczy³ MEM HEI SHIN o potêpianiu… Na ile zatem znamy innych tak, aby nikogo nie potêpiaæ bez wzglêdu nawet na z³o jakie czyni. Przytoczone s³owa Krishnamurtiego s± niezwykle cenne. Jednak zwróci³em uwagê na jedno szczególne zdanie: „zrozumienie, poniewa¿ nie ma ¿adnego … uto¿samia siê” Czy mo¿na zrozumieæ bez okre¶lonego uto¿samiania siê? Mam na my¶li np. empatiê. Tak¿e g³êboko¶æ obserwacji. Totalne przenikniêcie i … wyj¶cie – z powodu pe³nego prze¿ycia – naduto¿samienia siê. Oznacza ono: Wiem wiêcej o tym z którym siê uto¿sami³em, ni¿ on sam o sobie. Owe naduto¿samienie uwolni nas od uto¿samiania siê w³a¶nie. Jednak nie mog³oby nastapiæ zrozumienie – gdyby¶my nie przeszli poprzez drogê uto¿samiania. Mo¿liwe, ¿e Krishnamurti wypowiada³ siê ju¿ poza procesem uto¿samienia – bêd±c w pozycji naduto¿samienia. Ci jednak, którzy zechc± to osi±gn±æ odrzucaj±c np. empatiê za daleko nie zajd±, a wrêcz upadn± jeszcze ni¿ej. Samoobserwacja nie jest wielk± sztuk±. Wiêksz± sztuk± jest obserwacja innych – lecz taka jakby¶my obserwowali samych siebie. Uspieñski ma racjê pisz±c, ¿e dopiero wtedy zaczynamy ¿yæ /kiedy – patrz cytat jaki wytoczy³ :-) Mem/. Jednak kolejne ¿ycie zjawi siê, gdy przenikniemy obserwacjê INNYCH. O ile po dokonaniu samoobserwacji siebie zbudzisz siê „ku temu, co siê naprawdê wydarza” w Twoim ¿yciu – to po dokonaniu obserwacji innych, bêdziesz wolny nawet od budzenia siê. A w Twoim ¿yciu nic siê nie bêdzie wydarzaæ. Co jest zreszt± logiczne, bo skoro obserwujê – to jestem poza wydarzeniami. Istoty snu mog± mniemaæ, ze mnie dotykaj±, czy nawet zabijaj±, ja za¶ obserwuj±c mogê opu¶ciæ taki sen. Ca³e szczê¶cie, ¿e nie mai³em intencji i si³ do odpisywania. Przynajmniej nie napisa³em wiele ;-) £±czê pozdrowienia i podziêkowania Tobie Mem za cenne cytaty – zawsze lubiê je czytaæ Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: MEM HEI SHIN Kwiecieñ 23, 2010, 23:37:22 ...Mo¿esz siê uwolniæ od swojego umys³u. Jest to jedyna szansa prawdziwego wyzwolenia. Zgadzam siê z E.Toole, lecz muszê niestety wnie¶æ g³êbok± poprawkê. Otó¿ b³êdem jest my¶leæ , ¿e... mamy siê z czego¶ wyzwalaæ. G³êbokie badania potwierdzi³y, ¿e termin ( wyzwolenie) znacz±co i zdecydowanie kojarzy siê ludziom z czym¶ z³ym, nieprawid³owym, niew³a¶ciwym, niepotrzebnym, itd...itp. Wiêc z niczego siê nie wyzwalamy, lecz ... pozwalamy tylko temu odej¶æ. To odej¶cie nastêpuje w momencie, gdy ¶wiadomie zmierzymy siê z tymi ''refrenami'' i ''starymi p³ytami gramofonywymi''. Lecz nie u¿ywa³ bym takich terminologi, bo s± one myl±ce i niezbyt dobrze siê niestety kojarz±. B±d¼my wiêc konkretni i rzeczowi i starajmy siê zrozumieæ co siê w³a¶ciwie dzieje? Te stare p³yty, refreny ( o których pisze Toole) wysy³a pod¶wiadmo¶æ. Wysy³a to, .... co wcze¶niej os±dzili¶my jako z³e i wrzucili¶my do pod¶wiadomo¶ci. Pod¶wiadomo¶æ zaprojektowana jest tak, aby zrealizowaæ jednostkê, zrealizowaæ jej potencja³.Wiêc nastêpuje werbalizacja poprzez operatora wolnej woli, to co zosta³o do niej zepchniête, aby to zintegrowaæ, czyli ¶wiadomie siê z tym zmierzyæ. np.przez samobserwacjê. A co wrzucamy przez wieki do pod¶wiadomo¶ci ? Wrzucamy to co uznali¶my za z³e ! A kto nauczy³ i wci±¿ i bez konca uczy Nas dzieliæ ten ¶wiat na dobro i z³o ! Spo³eczeñstwo ! Czas siê przebudziæ i zrozumieæ, ¿e w tym doskona³ym wszech¶wiecie niczego nie ma z³ego, ani dobrego.Wszystko po prostu JEST i nie podlega ludzkim wyobra¿eniom ani os±dom. Ten ''¶wiat'' jest przewrócony do góry nogami. ¯ycie walczy z ¿yciem, do¶wiadczenie z do¶wiadczeniem. S³owo - wyzwolenie jest nieprawid³owym okre¶leniem i powoduje g³êboki zamêt w zrozumieniu, z czym tak naprawdê mamy do czynienia. ;) Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 24, 2010, 12:45:51 W takim razie MHS , nale¿a³oby zmieniæ s³ownik, albo wrêcz napisaæ go od nowa, nadaæ s³owom nowe znaczenia. Niestety , u¿ywamy s³ów za którymi id± okre¶lone skojarzenia. To jest oprogramowanie na poziomie umys³u za pomoc± okre¶lonych znaczeñ. Jak widaæ jêzyk ( i to t³umaczony ) nie jest najdoskonalszym sposobem opisu duchowo¶ci. Dlatego uwa¿am, ¿e o wiele lepiej jest skorzystaæ z jêzyka matematyki czy fizyki w ujêciu takim w jakim to prezentuje Nassim chocia¿by.
Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: tijavar Kwiecieñ 25, 2010, 00:47:43 W takim razie MHS , nale¿a³oby zmieniæ s³ownik, albo wrêcz napisaæ go od nowa, nadaæ s³owom nowe znaczenia. Niestety , u¿ywamy s³ów za którymi id± okre¶lone skojarzenia. To jest oprogramowanie na poziomie umys³u za pomoc± okre¶lonych znaczeñ. Jak widaæ jêzyk ( i to t³umaczony ) nie jest najdoskonalszym sposobem opisu duchowo¶ci. Dlatego uwa¿am, ¿e o wiele lepiej jest skorzystaæ z jêzyka matematyki czy fizyki w ujêciu takim w jakim to prezentuje Nassim chocia¿by. w rzeczy samej east, co¶ o tym wiem ;) jaki¶ nowy w±tek? ;D Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: MEM HEI SHIN Kwiecieñ 25, 2010, 01:41:17 W takim razie MHS , nale¿a³oby zmieniæ s³ownik, albo wrêcz napisaæ go od nowa, nadaæ s³owom nowe znaczenia. Niestety , u¿ywamy s³ów za którymi id± okre¶lone skojarzenia. To jest oprogramowanie na poziomie umys³u za pomoc± okre¶lonych znaczeñ. Jak widaæ jêzyk ( i to t³umaczony ) nie jest najdoskonalszym sposobem opisu duchowo¶ci. Dlatego uwa¿am, ¿e o wiele lepiej jest skorzystaæ z jêzyka matematyki czy fizyki w ujêciu takim w jakim to prezentuje Nassim chocia¿by. Moim zdaniem b³±d nie le¿y tylko w samym jêzyku, lecz w jego interpretacji. Interpretacja z kolei zale¿y od percepcji, a percepcja od ¶wiadomo¶ci. Nikt nie karze nam przecie¿ wierzyæ, ¿e co¶ jest z³e ! Czy ¶wiat jest z³y, pogoda jest z³a, jedzenie jest z³e, samochód jest z³y, komputer jest z³y. Jest taki jaki jest ! Wszystko nie mo¿e byæ takie samo ! Te wszystkie rzeczy bior± siê z porównywania rzeczy ze sob± i braku zrozumienia, ¿e przecie¿ nie wszystko musi byæ zgodne z naszymi oczekiwaniami, bo takie akurat nam pasuj±. Ale innym pasuj± inne... Ca³a rzecz bierze siê z nieracjonalnej wiary, braku zrozumienia i ¿ycie w tzw.spo³ecznych automatyzmach, a powodem tego jest ¶wiadomo¶æ, która buduje takie, a nie inne wyobra¿enia. Co do jêzyka. Jêzyk te¿ stworzyli Ci, którzy w taki sposób rozumieli rzeczywisto¶æ. Budowali go ró¿ni ludzie i na przestrzeni wielu, wielu wieków. Budowali tak, jaka by³a ich ¶wiadomo¶æ. Problem w tym, ¿e czasy plemienne juz dawno minê³y, a ludzie pomimo swojego ''o¶wiecenia'' wci±¿ pos³uguj± siê takimi samymi lub bardzo podobnymi przekonaniami, rzako zadaj±c pytanie, czy oby na pewno s± one w pe³ni s³uszne. Kolejny problem ( bardzo znacz±cy) bierze siê z edukacji, gdzie wzorce my¶lowe ( ta siatka pojêæ jest z pokolenia na pokolenie powielana). Ju¿ jako ma³e dzieci dowiadujemy siê od swoich rodziców co jest dobre, a co z³e. I to nasi rodzice pierwsi podzielili nam ten ¶wiat na dwie po³owy - ¶wiat dobry i z³y.Dalej wchodz±c w spo³eczeñstwo ten wzorzec inni nam potwierdzili i utrwalili. .Uwierzyli¶my w dobro i z³o. Problem w tym, ¿e ani jedno , ani drugie obiektywnie nie istnieje. Je¿eli chcemy uparcie wierzyæ, ¿e istnieje, oznacza to, ¿e w dalszym ci±gu posiadamy okrojone pole energii ¶wiadomo¶ci, które nie pozwala nam siêgn±æ w zrozumieniu dalej..... Mamy jeszcze kolejne problemy, które wynikaj± z takich przekonañ. Poniewa¿ jak by nie by³o przekonanie o z³u jest w koñcu naszej w³asnej produkcji ma to negatywny wp³yw na nasze ¿ycie. Z³o jest energo - emocj±, je¿eli co¶ pojawi siê tzw. z³ego wywo³uje to w nas dyskomfort. Aby poczuæ siê lepiej t³umimy to do¶wiadczenie o nazwie ( z³o), a st³umione emocje, lokuj± siê jako energetyczne wzorce w naszym organizmie, utrudniaj±c przep³yw energii ¿ycia. A st³umionie przewp³ywu energii ¿ycia to s³umienie ¿ycia, czyli choroby i ¶mieræ, po niewa¿ ¶mieræ to nic innego tylko st³umienie ¿ycia. Najwiêkszym wiêc problemem jest tzw. wp³yw programowania spo³ecznego, czyli ta nieprawdziwa siatka spo³ecznych pojêæ. Jako dzieci rodzimy siê wolni i szczê¶liwi. W miarê up³ywu czasu nabieramy od spo³eczeñstwa wzorce my¶lowe (przekonania), które powoli, lecz z determinacj± dokonuj± naszej w³asnej destrukcji ¿ycia. :( Wiêc to o czym piszemy wbrew pozorom ma dla nas przeogromne znaczenie. Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 25, 2010, 03:10:32 W takim razie MHS , nale¿a³oby zmieniæ s³ownik, albo wrêcz napisaæ go od nowa, nadaæ s³owom nowe znaczenia. Niestety , u¿ywamy s³ów za którymi id± okre¶lone skojarzenia. To jest oprogramowanie na poziomie umys³u za pomoc± okre¶lonych znaczeñ. Jak widaæ jêzyk ( i to t³umaczony ) nie jest najdoskonalszym sposobem opisu duchowo¶ci. Dlatego uwa¿am, ¿e o wiele lepiej jest skorzystaæ z jêzyka matematyki czy fizyki w ujêciu takim w jakim to prezentuje Nassim chocia¿by. w rzeczy samej east, co¶ o tym wiem ;) jaki¶ nowy w±tek? ;D A co proponujesz ? Nadawanie s³owom nowych znaczeñ ? Nie wiem, czy koniecznie musimy brn±æ w nowe uwarunkowania, w nowe znaczenia. Jak rozumiem to, co MHS zaproponowa³ - na pocz±tek nadajmy s³owom ¶wiadomo¶æ. Zakorzeñmy je w ¶wiadomo¶ci, niczym nasiona. Mam nadziejê, ¿e to co¶ zmieni. pozdr Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: tijavar Kwiecieñ 25, 2010, 11:51:15 To by³o east z przymru¿eniem oka, rozlu¼nij siê :)
Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 25, 2010, 15:18:35 Wcale siê nie spi±³em.
W±tków nowych jeszcze nie jeden i nie dwa tutaj za³o¿ymy ;) Pozdrawiam Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Kwiecieñ 25, 2010, 15:56:24 MHS mo¿e pokusi³ by¶ siê na ma³y felietonik ,chêtnie bym poczyta³ twoj± interpretacjê rzeczywisto¶ci.
Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: MEM HEI SHIN Kwiecieñ 25, 2010, 20:08:14 MHS mo¿e pokusi³ by¶ siê na ma³y felietonik ,chêtnie bym poczyta³ twoj± interpretacjê rzeczywisto¶ci. Nie mogê podarowaæ nikomu ¿adnej prawdy. Mogê wskazywaæ tylko na pewne narzêdzia, które pozwol± ³atwiej odkryæ nie prawdê, lecz przeszkody prowadz±ce do niej. Tylko Ty znasz ca³± prawdê. Jeste¶ wielki, potê¿ny, twórczy i nieograniczony. Po co Ci wiêc moja opowie¶æ ? Po co Ci te¿ opowie¶æ innych ludzi, bez wglêdu na to kim oni s±, jak± posiadaj± wiedzê, naukowy autorytet, czy cokolwiek ? Ludzie, którzy chc± powiedzieæ innym prawdê o cz³owieku, ¶wiecie, ''Bogu'', wszech¶wiecie s± fa³szerzami. Jedynymi prawdziwymi nauczycielami s± Ci, którzy pomagaj± innym odkryæ w³asn± prawdê ! Oni nie mówi± co jest, jakie jest, nie mówi± jakie powinno byæ, lecz tylko zachêcaj± do podró¿y, która jest przygod± w poznawaniu samego siebie.Siebie, w którym mie¶ci siê wszystko, mie¶ci siê ca³y potencja³, ca³e istnienie, ca³a prawda. Cytat, który uproszczê i napiszê po swojemu : Zdumiewa niechêæ ludzi do zbadania, dlaczego ich ¿ycie jest nieudane, lub nie jest takie jakie powinno byæ ? Jedni przywykli do tego co jest, inni narzekaj±, a jeszcze inni stosuj± ucieczkowe zachowanie. Wydaj± sporo pieniêdzy i spêdzaj± mnóstwo czasu na seminariach, warsztatach próbuj±c siê udoskonaliæ, szukaj± wiedzy w akademickich progach chc±c w ten sposób zape³niæ ''wewnêtrzn± pustkê''. Ale nie po¶wiêcaj± ani chwili na zrozumienie, co siê dzieje TERAZ w danym momencie. Gdyby naprawdê poobserwowali siebie bez przywi±zania, uzyskaliby prawdziwe Poznanie i Wolno¶æ. Maj±c ¶wiadomo¶æ tego mo¿emy ropocz±æ swoj± w³asn± podró¿ u¶wiadamiaj±c sobie, ¿e ¿ycie jest procesem przebudzenia. Je¶li zrozumiemy, to zdobêdziemy narzêdzia do "zintegrowania" ka¿dej ''negatywno¶ci'' która pojawi siê na naszej ¿yciowej drodze. Nie zd±¿yli¶my na autobus! Jaka¿ to wspania³a okazja do obserwowania swych os±dów zwi±zanych z tym wydarzeniem. Krytykuj± nas i oto mamy kolejn± wspania³± okazjê, by zaobserwowaæ, jak ciê¿ko pracuje nasze (Ego), aby wzbudziæ w nas nieprzyjemne uczucia. Przyjaciel nie przyszed³ na spotkanie i czekamy na niego ca³± godzinê. Jaka wspania³a okazja do przebudzenia siê i otworzenia siê na proces ¿ycia ! Celebrujmy wszystko! Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Kwiecieñ 25, 2010, 22:07:17 MEM HEI SHIN napisal
"Tylko Ty znasz ca³± prawdê. Jeste¶ wielki, potê¿ny, twórczy i nieograniczony. Po co Ci wiêc moja opowie¶æ ?" By poznaæ twoj± opowie¶æ z drogi któr± nazywamy ¯yciem ,ka¿dy z nas pod±¿a swoj± drog± lecz dziêki temu forum mo¿emy wymieniæ siê opowie¶ciami z naszych dróg,by móc i¶æ pewniej ,¶mielej ,dalej lub wrêcz zrobiæ pierwszy krok na drodze do poznania siebie. (ten pompatyczny styl jest wynikiem muzy jaka leci u mnie w tle[AZJA] ) Co nie zmienia faktu ¿e odpowiedzia³e¶ tre¶ciwie ;) Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: MEM HEI SHIN Kwiecieñ 25, 2010, 23:39:09 To by³o east z przymru¿eniem oka, rozlu¼nij siê :) Sorry, bo nie w temacie w±tku, ale napisa³a¶ kiedy¶, ¿e Twoja mama jest fizykiem. W zwi±zku z tym mam pytanie co Twoja mama jako fizyk o tym s±dzi ? Rzek³ bym,... temat jest niezwyk³y i jest tu ''ukryte'' bardzo wiele rzeczy o naturze fizycznej rzeczywisto¶ci. http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=47.msg5171#msg5171 Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: MEM HEI SHIN Maj 03, 2010, 00:47:53 MHS mo¿e pokusi³ by¶ siê na ma³y felietonik ,chêtnie bym poczyta³ twoj± interpretacjê rzeczywisto¶ci. Bram± do prawid³owej interpretacji rzeczywisto¶ci jest TRZECIE OKO. Ró¿ne tradycje okre¶laj± j± jako ''brama'' do wszelkiego widzenia i wszelkiego s³yszenia. Gdy ta ''brama'' siê w Tobie otworzy do¶wiadczysz wszystkich aspektów tworz±cych rzeczywisto¶æ, w której to My ''¿yjemy'' jako konstrukcje ENERGII-¦WIADOMO¦CI. Bardzo dobr± lektur± wprowadzaj±ca w ten temat jest ksi±¿ka - OSHO -Trzecie Oko. Jak nie znajdziesz ebooka w necie to Ci wy¶lê mailem. pozdr Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Echnaton Maj 03, 2010, 10:25:21 Sorry, bo nie w temacie w±tku, ale napisa³a¶ kiedy¶, ¿e Twoja mama jest fizykiem. W zwi±zku z tym mam pytanie co Twoja mama jako fizyk o tym s±dzi ? Rzek³ bym,... temat jest niezwyk³y i jest tu ''ukryte'' bardzo wiele rzeczy o naturze fizycznej rzeczywisto¶ci. http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=47.msg5171#msg5171 W czasie kiedy Tijavar bêdzie konsultowa³a te krêgi z mam± ja od siebie dodam, ¿e fizycy z mojej rodziny maj± neutralno-pozytywny stosunek do teorii Nassima, Wintera, czy ¦G. Ojciec, emerytowany fizyk (wieloletni wyk³adowca) porównuje te teorie jako trochê szersze rozwiniêcie ówczesnych akademickich "kó³ek dociekañ" (mówimy o pocz±tkach lat 60-tych). Jak to w ka¿dej dziedzinie ¿ycia s± pewnie mniej lub bardziej ortodoksyjne osoby. Bardzo dobrze mieæ pod rêk± taki niewielki kube³ek zimnej wody :) Najlepsze w tym wszystkim jest jednak jego pytanie, nie moje: " Je¿eli te teorie zostan± komleksowo opracowane i udowodnione, co zrobisz z t± informacj±, jak j± wykorzystasz ? Przecie¿ to tylko rodzaj innej filozofii" Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Maj 03, 2010, 11:51:24 Cytuj " Je¿eli te teorie zostan± komleksowo opracowane i udowodnione, co zrobisz z t± informacj±, jak j± wykorzystasz ? Przecie¿ to tylko rodzaj innej filozofii" Bardzo dobre pytanie. Uwa¿am, ¿e kluczowe dla tego w±tku. "Przecie¿ to tylko rodzaj innej filozofii" - ja bym obok wyrazu "tylko " doda³ " I A¯" . Wszystko zale¿y od naszej uwagi jak± bêdziemy przywi±zywaæ do filozofii. Ka¿dy poszukuje "filozofii" jemu odpowiadaj±cej w ¿yciu. Filozofii, czyli zespo³u takich prawd, które przynios± nam spe³nienie i szczê¶cie. Je¶li ta "tylko i a¿" filozofia spe³nia siê w Twoim ¿yciu , ma sens w odniesieniu do innych prawd uznanych za naukowe, w szerszym kontek¶cie, to ju¿ po³owa sukcesu. Druga po³owa siêga g³êbiej. Moim zdaniem personalna filozofia powinna odzwierciedlaæ mo¿liwie najbardziej kompleksow± prawdê harmonizuj±c± zarówno ponadczasowym otoczeniem cz³owieka ( np odwiecznymi prawami przyrody i fizyki ), jak i z tym dzisiejszym , najbardziej aktualnym otoczeniem ( np ekonomia ). I dalej mamy pytanie "co zrobisz z t± informacj±, jak j± wykorzystasz ?" Pytanie dotyczy Ciebie i mnie, czyli tak na prawdê - kogo ? Kto wykorzystuje i kto musi co¶ zrobiæ z okre¶lon± informacj± ? W takim pytaniu mamy zwykle na my¶li po prostu umys³ cz³owieka. Wszystko w porz±dku , je¶li uwa¿asz siebie wy³±cznie za bycie swoim umys³em. W takim razie proszê - zacznij "co¶" z tym robiæ, tworzyæ nowe koncepcje, wykorzystywaæ t± informacjê na tysi±ce egotycznych sposobów . Lecz je¶li tym kim¶ nie jest umys³, a ¦wiadomo¶æ, która wykorzystuje umys³ do dzia³ania , to czy w ogóle bêdziemy musieli wykorzystaæ nowe informacje ? Moim zdaniem te nowe informacje albo rezonuj± z Tob±/mn± , albo nie. Po prostu staj± siê czê¶ci± mnie , albo je pomijam. Niczego z nimi nie muszê robiæ, Ju¿ sama ¶wiadomo¶æ istnienia nowych informacji , o ile siê je zauwa¿y, niczym nowy pryzmat zmienia obraz ¶wiata, który odbieram, ale ¿eby prawdziwie dostrzec ich znaczenie w ogólnym obrazie rzeczywisto¶ci to trzeba wycofaæ siê z pêdz±cego wiru znaczeñ do "oka cyklonu" wewn±trz siebie i przyjrzeæ siê wiruj±cej na zewn±trz formie. Uwa¿am, ze wówczas da siê dostrzec wir g³ówny - bêd±cy globaln± ¶wiadomo¶ci± ca³ej natury, a na tym tle moje w³asne wirowanie - mniej lub bardziej zgodne , harmoniczne z g³ównym nurtem. Wczoraj wieczorem co¶ takiego mi siê chyba przytrafi³o. Bola³a mnie trochê g³owa. Usi³owa³em zasn±æ , ale sen nie nadchodzi³. Wówczas przesta³em chcieæ zasn±æ, tylko stara³em siê wczuæ w siebie, w ten ból. Po pewnym czasie zacz±³em pulsowaæ i wirowaæ wraz z tym bólem, co wcale nie by³o przyjemnie. By³o mi niedobrze, ale ostatkiem si³y woli jakby "strz±sn±³em" z siebie wci±gaj±ce mnie w ten wir macki jednocze¶nie cofaj±c siê gwa³townie wstecz - nieoczekiwanie znalaz³em siê w ciszy , w miejscu braku czegokolwiek - dooko³a wirowa³o sobie to szaleñstwo, ale ju¿ nie ja. Wej¶ciu w strefê towarzyszy³ krótki b³ysk o¶lepiaj±cego ¶wiat³a, który zaraz znikn±³. Wnikaj±c w strefê ciszy jednocze¶nie zostawi³em za sob± rêce i ..zêby, które usi³owa³y mnie z³apaæ, aby wessaæ z powrotem w pêdz±cy wir. Bezsskutecznie, gdy¿ oddziela³a nas jaka¶ bariera. Przygl±da³em siê tym zêbom w jaki¶ sposób rozumiej±c , ¿e to moje w³asne ego. Ju¿ siê z nim nie uto¿samia³em, chocia¿ te¿ wcale nie uwa¿a³em go za wroga. Uwa¿am, ¿e to , co mi siê przytrafi³o , to by³a zmiana perspektywy patrzenia. Moje wiruj±ce "ja" by³o zaledwie w±skim paskiem w¶ród gigantycznej ilo¶ci warstw ró¿norakich wirów ponad nim i pod nim. I niczego wiêcej nie musia³em z tym robiæ. Tytu³: Odp: ¯ycie to proces przebudzenia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Sierpieñ 30, 2010, 21:08:19 Prosimy Was o pisanie nowych postów w tym temacie w nowej lokalizacji.
Tutaj: http://forum.swietageometria.info/index.php/topic,265.msg1633.html#msg1633 W±tki przekopiowane do nowej lokalizacji bêd± tutaj zamykane i z podaniem linka do nowej lokalizacji - jak wy¿ej. (Jest to zawsze link do OSTATNIEGO posta, który widzisz w w±tku na starym forum) Przepraszamy za ma³y k³opot, bo trzeba siê zarejestrowaæ ponownie w nowej lokalizacji. Mogê (jako admin) zrobiæ to za ka¿dego, który sobie tego za¿yczy i przes³aæ mu na e-maila nowe has³o (z nowego forum), które sam ³atwo sobie zmieni w zak³adce PROFIL/Ustawienia dotycz±ce konta. Wy¶lê wszystkim instrukcjê jak to zrobiæ. Wszystkich poinformujê w ¶rodê/czwartek o powodach przenoszenia forum. Wy¶lê wówczas wszystkim forumowiczom wiadomo¶æ na PW. Przepraszamy za t± niedogodno¶æ. Liczymy na wyrozumia³o¶æ. Pozdrawiamy! :) Zespó³ Forum |