Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" => Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ => W±tek zaczêty przez: Xellos Listopad 09, 2009, 20:26:35



Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 09, 2009, 20:26:35
Dla mnie ka¿de bicie kasy na 2012 jest podejrzane. Dlatego nie przepadam za tymi "wybrañcami" co widz± jaszczury i doznaj± przekazów od Enki etc...etc...

Nie miesza³ bym tego w ¿adnym stopniu z postaci± Nassim Haramein, przede wszystkim jego s³ucham za darmo...w³±czaj±c youtube. Ca³a reszta przekazów od ufo, jaki¶ tam tuneli, medytacji, channelingów i wizji to bicie kasy.

Tak¿e nie mam nic przeciwko, z czego¶ trzeba ¿yæ :) Natomiast przeciwstawiam siê wrzucania wszystkich do jednego wora "znawców tematu". Bo pó¼niej to jest g³ówny argument dla sceptyków, praktycznie niepodwa¿alny, ¿e kto¶ krêci lody by zarobiæ. I ciê¿ko z tym polemizowaæ. Co innego jak kto¶ mówi o czym¶ ciekawym za darmo, wtedy sceptyk przynajmniej skupi siê na merytorycznym przes³aniu.

Zostawmy przekaz Nassima taki jaki jest...bez dodawania wymiarów, innych ¶wiatów i channelingów...je¶li mocno w to wierzysz to spoko, ale pisanie o tym pod wyk³adem gdzie s± konkrety a nie fantazje to os³abianie ¶wiêtej geometrii w oczach ludzi.


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kap³an 718 Listopad 09, 2009, 22:07:22
w³a¶nie piszê o tym pod Nassimem bo jego mam na my¶li, otwieranie oczu a nie jak David Icke straszenie tym, ¿e nie wolno siê baæ...

nie chodzi o bicie kasy, mi bynajmniej, ale o to CO siê bêdzie dziaæ po 2012 - ju¿ za 2 lata zobaczymy, a za 3 ca³kiem

718'


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 09, 2009, 23:16:45
w³a¶nie piszê o tym pod Nassimem bo jego mam na my¶li, otwieranie oczu a nie jak David Icke straszenie tym, ¿e nie wolno siê baæ...

nie chodzi o bicie kasy, mi bynajmniej, ale o to CO siê bêdzie dziaæ po 2012 - ju¿ za 2 lata zobaczymy, a za 3 ca³kiem

718'

wiesz, my¶lê ¿e Icke nie zas³uguje na takie podsumowanie...
jego droga by³a bardzo d³uga, a przede wszystkim pionierska bo to jedyny znany mi przedstawiciel szeroko rozumianego establishmentu, który odwa¿y³ siê na PRAWDZIW¡ szczero¶æ i zap³aci³ za to do¶æ wysok± cenê; teraz zbiera owoce w postaci przede wszystkim innych ludzi, którzy poszli za jego przyk³adem (maj±c ³atwiejsze zadanie) i szukaj± SWOJEJ drogi; tak¿e jego pogl±dy na przestrzeni ostatnich kilku lat znacznie ewoluowa³y nie trac± przy tym swojej aktualno¶ci; sprzeczno¶æ? nie, raczej dobieranie do tej budowli kolejnych  pasuj±cych (fraktalno¶æ?)"klocków"


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kap³an 718 Listopad 09, 2009, 23:28:48
rozumiem, ale mi chodzi o jego specyficzne mówienie o tym, ¿eby siê nie baæ bo to po¿ywka dla gadów - a z drugiej straszy w ten sposób...

a do Icke nic nie mam w sumie, obejrza³em WSZYSTKIE wyk³ady i widzê WIELK¡ ZMIANÊ tego co by³o a co jest...



Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 10, 2009, 20:03:54
Odstawiaj±c w±tek kasy na bok, chodzi³o mi o co¶ jeszcze innego. O fakty kontra mity. W wyk³adzie Nassima nie ma jaszczurów i innych cudów. O to te¿ mi chodzi.

Ja rozró¿niam co jest stron± naukow± a co jest stron± fantasy/wiar±. Jak napisa³e¶ o jaki¶ szeroko rozumianych praktykach duchowych, innych ¶wiatach i wymiarach to sorry...robisz to o czym w³a¶nie piszê dlatego zareagowa³em. Bo dla mnie jest ró¿nica miêdzy geometri±, bry³ami i prób± udowodnienia tego w sposób naukowy - jako nowe spojrzenie na fizykê, a jaszczurami, wymiarami, channelingami i inn± fantastyk± na któr± nie ma dowodów.

Trzymajmy siê nauki t³umacz±c innym a nikt siê nie wystraszy a mo¿e nawet i zrozumie. Natomiast jak kto¶ zacznie nawijaæ o jaki¶ cudach nie widach to siê nie dziwiê, ¿e pó¼niej ka¿dy ucieka i nazywa to bredniami.


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 11, 2009, 01:05:35
No nie ka¿dy ucieka, bo wielu w³a¶nie z tego powodu siê tym zainteresuje.
Jedni odnios± po¿ytek intelektualny - jak Ty.
Ci "inni" odnios± po¿ytek duchowy.

Wg tych "intelektualnych" nie ma duchowych po¿ytków.
Ale wg tych duchowych, sam po¿ytek intelektualny jest jak po¿ytek dla robota.


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 11, 2009, 01:29:35
Jak dla mnie, niech ka¿dy trzyma siê tego co uzna dla siebie za najlepsze;
jedynym obiektywnym i nie podwa¿alnym  dowodem jest istnienie nas jako istot ¶wiadomych; ca³a reszta, to iluzja;

ka¿dy z nas jest niepowtarzalny, zatem nasze ¶cie¿ki te¿ mog± byæ bardzo ró¿ne...chyba nie ma co warto¶ciowaæ? bo jak warto¶ciowaæ to w odniesieniu do czego/kogo?

przy okazji, Nassim jak opowiada swoj± metodologiê pierwszego wielkiego odkrycia dokonanego w autobusie (podró¿ poza cia³em od kosmosu do wnêtrza d³oni) te¿ chyba nie jest zbytnio naukowy ;)


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 11, 2009, 01:48:41
Tam, gdzie s± odniesienia - tak s± warto¶ciowania.
Jak sam to uj±³e¶.
Np. jak kto¶ odnosi do w³asnej postawy, wg której nie ma tego, czego nie widzia³.
Inny za¶ nie odrzuca, lecz poznaje.

I to jest jaka¶ ró¿no¶æ.
Jak ró¿na jest m±dro¶æ od g³upoty.
Co juz samo wskazuje, ¿e nie ka¿da ró¿no¶æ jest dobra.
I nie ka¿da wymaga warto¶ciowania.
Bywaj± tak¿e ró¿ne warto¶ciowania: szkodliwe i nieszkodliwe.

Najgorszym warto¶ciowaniem jest ta niewiara, która z góry co¶ odrzuca, albo nie poznawszy wystêpuje przeciw.



Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 11, 2009, 11:22:55
@Jerzy Karma

Zaprawdê zbyt to upro¶ci³e¶ :) To, ¿e nie wierzê w wymiary, channelingi, jaszczury i inne cuda niewidy nie oznacza, ¿e jestem intelektualist± z brakiem duchowo¶ci.

Podam Ci przyk³ad jak to zrozumieæ. Jaki¶ czas temu zapisa³em siê na zaitgeistmovement bo spodoba³ mi siê ich Venus Project. Chcia³em siê temu bli¿ej przyjrzeæ. Idee fajne, has³a i pomys³y. Niby wszystko ok. Jednak po wymianie postów na tamtejszym polskim forum doszed³em do wniosku, ¿e ci ludzie neguj± kompletnie jakikolwiek aspekt duchowy. Jest tylko nauka i nic wiêcej. Zero wiary, zero duszy, nie ma nic.

Próbowa³em im zaproponowaæ koncepcjê, nauka jako podstawa a niech ka¿dy wierzy w co chce. Ale spotka³o siê to z negacj±, gdy¿ tam wiara nie ma prawa istnieæ...

Ja swojego pogl±du bêdê siê trzymaæ, nauka jako podstawa, co¶ co da siê udowodniæ, co¶ co ka¿dy z nas musi uznaæ. A dalej niech ka¿dy sobie wierzy w co chce. Natomiast to co robi± pewne osoby pod przykrywk± ¶wiêtej geometrii to jest przegiêcie w drug± stronê w kontek¶cie Venus Project. Otó¿ mieszaj± naukê i ich wiarê w jedno¶æ i pod szyldem naukowych dowodów przemycaj± w±tpliwe teorie z dziedziny paranormalne. Jeszcze gorzej jak bij± na tym kasê...

Tak robiæ nie wolno, samo zagadnienie ¶wiêtej geometrii doskonale trzyma siê kupy bez jaszczurów i innego ufo itp. Gdy¿ nawet jakby oni istnieli to te¿ by jej podlegali. ¦wiêta geometria to przecie¿ co¶ ponad wszystko, reszta jest jej wytworem. Opiera siê o ni±. Skupmy siê na tym co tworzy fantazjê a nie na fantazji stworzonej w czyjej¶ g³owie. Przynajmniej w tym temacie, który jest pod wyk³adem merytorycznym a nie fantastycznym.


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 12, 2009, 00:48:43
Witaj Xellos
Sêk w tym, ¿e ¶wiêta geometria , któr± omawia w Nassim dotyka budowli staro¿ytnego Egiptu, ale tak¿e krêgów w zbo¿u i UFO.
Lecz u Nassima UFO, Egipt, czy równania Einsteina s± tylko EFEKTAMI tej podstawowej fraktalnej ¶wiêtej geometrii. Podejrzewam ¿e dla Nassima nawet wizerunek Boga-Ojca jest efektem geometrycznej doskona³o¶ci, a nie praprzyczyn±. ¦wiêta geometria jest bardzo pojemna. Tak pojemna, ¿e w niej zawiera siê wszystko to, czego do¶wiadczamy, a nawet to, o czym jeszcze nic nie wiemy.
Horyzont Zdarzeñ, którym jeste¶my to punkt przez który re-organizuje siê wszystko , co nas otacza i to zachodzi bo istniejemy.
To tylko jedno "niewinne" zdanie, ale tak na prawdê to jest definicja ludzkiej bosko¶ci. The Secret.
Mo¿emy przeobra¿aæ i organizowaæ, zagnie¿d¿aæ fale tak, jak jeste¶my je w stanie zrozumieæ w ramach dostêpnych nam narzêdzi,  palców, d³oni, r±k ( jak wiemy opisanych ¶w geometri± 1,618 ), zmys³ów, umys³ów.
W ca³ym tym glimatiasie o jaszczurach itp  moim zdaniem powinno siê szukaæ harmonii i ³adu. Je¶li siê j± znajdzie to czy da siê j± harmonicznie wkomponowaæ w wiêksz± ca³o¶æ ? Je¶li ten klocek pasuje, to znaczy, ¿e jest wa¿n± czê¶ci± ca³o¶ci. Je¶li nie to jest dysonansem psuj±cym harmonie i nie warto go zasilaæ.  I tak dalej.


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 12, 2009, 02:36:21
Witaj Xellos.
Bardzo dziêkujê CI za odpowied¼, gdy¿ by³a bardzo potrzebna.
I nie postrzegaj mojej w kategoriach uproszczenia. By³a odpowiednia do tre¶ci Twojej.
Nie by³a to odpowied¼ do Ciebie, lecz do tre¶ci.
Np. jedna my¶l w Twojej g³owie wyzwala nastêpn± – tworz± zwi±zek i wspólny zbiór.
Dlaczego my¶li dwóch ludzi mia³yby nie tworzyæ wspólnego zbioru, zamiast tworzyæ podzia³y…
Wszyscy ludzie powinni wreszcie zacz±æ postrzegaæ rozmowy jako przebiegi my¶li we wspólnym ludzkim dokonaniu.
Czas zrozumieæ, ¿e „moja” my¶l nie jest wy³±cznie moj±.

Co do Venus Projekt. Jaki¶ czas temu zapozna³em siê z pomys³ami jakie reprezentuj±.
Ale tu nie miejsce na ten temat. Napiszê tylko tyle, ¿e my Polacy komunizm i socjalizm ju¿ przerobili¶my.

To, ¿e jacy¶ ludzie odrzucaj± wiarê... Nale¿y staraæ siê zrozumieæ, co uwa¿aj± za wiarê.
Dla nich pewnie wiara jest przyjêciem jako pewnik czego¶ nie udowodnionego.
Z okre¶lonej perspektywy maj± swoiste podstawy, by odrzucaæ tak pojmowan± wiarê.
Tymczasem sami wierz±, ¿e maj± racjê ;-)
Zatem bez wiary i oni obej¶æ siê nie mog±.
¦mieszne jest to, ze odrzucaj± i stosuj±.

Ty np. przyj±³e¶ tez co¶, wierz±c ¿e masz racjê. Np. ¿e nauka to podstawa.
Tymczasem z powodu nauki ludzki ¶wiat szybciej mo¿e przestaæ istnieæ istnieæ, ni¿ istnia³ bez nauki.
Oto Twoja nauka...  Twoja podstawa.

Kto¶ zarabia pieni±dze? Bo lud¼mi kieruj± pragnienia /nie nauka!/.
Goni±cy za pieniêdzmi szukaj± narzêdzi do zarobienia ich. Wykorzystaj± co siê da. Tak¿e religie i chleb.
Jednak z tego powodu chleb nie jest z³y.

UFO? Jaszczury? Wê¿e Edenu?
¯adna informacja dla naukowca nie powinna byæ z³em.
Niech je bada.
Nawet je¶li Jaszczury s± tylko w czyich¶ umys³ach. Jednak tam s±.

Skupmy siê na tym co tworzy fantazjê a nie na fantazji stworzonej w czyjej¶ g³owie. Przynajmniej w tym temacie, który jest pod wyk³adem merytorycznym a nie fantastycznym.

Oczywi¶cie.
Tylko akurat temat w którym piszemy brzmi:
Wszystko Jest Czarn± "Ca³o¶ci±"
:-)

Polecam ciekawostkê
http://www.youtube.com/watch?v=_om4LEe_vsQ&NR=1
Wystarczy zacz±c od 8 minuty
Jest tam mowa o sile ¶wiadomo¶ci. Jest o tym na samym pocz±tku tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=iBBYW2hkiUg&NR=1

Nikt w to nie musi wierzyæ. Warto jednak zrobiæ refleksje nad tym, czym jest ¶wiadomo¶æ.
_____________________________

Do East
Mam nadziejê, ¿e dobrze odebra³em przekaz Twojej wypowiedzi.
Równie¿ uwa¿am, ¿e owe sta³e prawa geometryczne s± czym¶ w rodzaju pierwotnej materii.
Same w sobie s± bez warto¶ci.
Dopiero nabieraj± warto¶ci wówczas, gdy KTO¦ je powo³a do wyra¿enia siê.
______________________________

Wszystkich wielkich my¶licieli serdecznie pozdrawiam



Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 12, 2009, 10:59:59

Tak robiæ nie wolno, samo zagadnienie ¶wiêtej geometrii doskonale trzyma siê kupy bez jaszczurów i innego ufo itp. Gdy¿ nawet jakby oni istnieli to te¿ by jej podlegali. ¦wiêta geometria to przecie¿ co¶ ponad wszystko, reszta jest jej wytworem. Opiera siê o ni±. Skupmy siê na tym co tworzy fantazjê a nie na fantazji stworzonej w czyjej¶ g³owie. Przynajmniej w tym temacie, który jest pod wyk³adem merytorycznym a nie fantastycznym.

@Jerzy Karma, po mojemu, dobrze wskaza³ na istotê polemiki, a wiêc @Xellos nie traktuj nieco innych pomys³ów jako jak±kolwiek formê presji czy agresji na Ciebie; wszyscy mamy racjê....bo ta "racja" to bardzo wielowymiarowe pojêcie;

ale wracaj±c do cytatu, to trafi³e¶ w sedno problematyki reptiliañskiej! w³a¶nie ca³y majstersztyk stworzenia naszego matrixa polega³ na wiedzy programisty, która niestety zosta³a nam "odinstalowana" - wzglêdnie umieszczona w zasobach pod¶wiadomo¶ci i nie¶wiadomo¶ci zbiorowej; dzisiaj nabieram przekonania, ¿e ta wiedza przez du¿e "W" zawiera siê w³a¶nie w ¶wiêtej geometrii; Dan Winter wyja¶nia w jaki sposób w±tek reptiliañski ³±czy siê ze ¶wiêt± geometri± poprzez "rozprojektowanie" DNA;
zgadzam siê w 100% z ocen± wyk³adu Nassima i dobrze ¿e jego wyk³ad unika z³o¿onych (drobne s±...) antropologiczno-ezoterycznych odniesieñ;
jednak¿e ta Wiedza, aby w koñcu sta³a siê dla nas w pe³ni u¿ytecznym softwarem, wymaga dokonania konfiguracji naszej lewej pó³kuli z praw±, ¶wiadomo¶ci z pod¶wiadomo¶ci±, a tego z nie¶wiadomo¶ci± zbiorow±; mam g³êbokie przekonanie, ¿e ten proces konfiguracji jest ju¿ mocno zaawansowany, z tym ¿e w wymiarze indywidualnym przebiega on inaczej bo ka¿dy z nas ma swoj± niepowtarzaln± ¶cie¿kê ¿ycia;
ale niestety w ka¿dym z nas upakowana jest ta ciemna strona, któr± wed³ug wielu indiañskich kultur rz±dz± smokowaci/wê¿owaci; zbie¿no¶æ do¶wiadczeñ szamañskich opisanych przez Castanedê i Harnera z zapisami biblijnymi, oraz dorobek Ickea s± (przynajmniej) godne rzetelnej analizy; ta ciemna strona ka¿dego z nas jest zapor±, z któr± musimy siê uporaæ, a wtedy software ¶wiêtej geometrii stanie siê dla nas w pe³ni u¿yteczn± zabawk±;
zatem moja propozycja jest taka : nie odrzucajmy poprzez lewopó³kulow± zaporê "fantastyki" bo ona czerpie gar¶ciami z zasobów ludzkiej pod¶wiadomo¶ci i nie¶wiadomo¶ci zbiorowej, gdzie ukryta jest brakuj±ca czê¶æ prawdy o nas samych, której tak wytrwale od tysiêcy lat poszukujemy;
ta "czê¶æ prawdy" to niestety nie jest fraktal to frakcja (dlatego i my jeste¶my "zfrakcjonawani" zamiast byæ fraktalni) i, st±d tak g³êboko doskwieraj±ce ludzko¶ci uczucie  dysharmonii - tak ciê¿ko t± "czê¶æ" odtworzyæ (bez fraktalu nie ma wzorca)


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 12, 2009, 12:40:36
Witajcie :)

Od czego tu mogê zacz±æ...mo¿e od setna sprawy. S± rzeczy, które ka¿dy z nas mo¿e wykonaæ i sprawdziæ i sam siê przekonaæ...i s± rzeczy, które tylko kto¶ opowiada. Te opowie¶ci dla drugiego cz³owieka s± tylko opowie¶ciami. I nikt ich nie zweryfikuje i pozostaje tylko uwierzyæ b±d¼ nie.

Czyli je¿eli Nassim wspomina o krêgach w zbo¿u czy Egipcie, opiera siê na tym co ka¿dy mo¿e sam zobaczyæ i sprawdziæ. On tych piramid nie stworzy³, ani krêgów, one tam s±, on je bada i stara siê rozszyfrowaæ. To jest dla mnie spora ró¿nica miêdzy prób± rozwik³ania zagadki czego¶ co istnieje...a tworzenie opowie¶ci, które owszem istniej± ale tylko w naszej g³owie i nikt tego nie zweryfikuje...

Czyli teraz tak, z jednej strony rozumiem je¶li dla kogo¶ ma sens jaka¶ opowie¶æ to jest ok, dla niego siê to komponuje i on czuje siê z tym ¶wietnie. Nie mam nic przeciwko. Natomiast ide± powinno byæ nauczanie tego co ma sens dla ka¿dego. Sens dla ka¿dego mo¿e mieæ podstawa czyli ¶wiêta geometria.

Teraz tak, z tego co rozumiem Jerzy Karma to trochê opisujesz chyba chaos. Twierdzisz, ¿e ja przyjmuje naukê jako podstawê. Tymczasem odrzuæ j± wiêc i spróbuj ¿yæ...nie da siê. Nauka opisuje ca³e procesy naszego ¿ycia. Bez tego nie umia³ by¶ siê porozumieæ w sklepie by kupiæ ¿ywno¶æ. Bez tego by¶ nie mia³ dachu nad g³ow±, ubrania, niczego. To s± te podstawy, o których na co dzieñ zapominamy.

Sam fakt, ¿e siê tu porozumiewamy na forum, za pomoc± komputera, internetu...wszystko jest nauka. I tu upatruje sens ¶wiêtej geometrii jako kolejnej podstawy, której znajomo¶æ mo¿e ulepszyæ nasze ¿ycie. Natomiast czyje¶ opowie¶ci mog± ulepszyæ ¿ycie nielicznych, a pewne podstawy ¿ycie wszystkich na ziemi.

Jeszcze inaczej na to patrz±c, ka¿dy z nas u¿ywa jakiego¶ jêzyka do komunikacji. Nawet g³usi maj± swój migowy a ¶lepi alfabet Braille. Mo¿na wiêc to uznaæ za co¶ co u¿ywa ka¿dy na ziemi. Natomiast z wiar±...ka¿dy wierzy w co innego, jest ich wiele odmian i ka¿da z odmian s³u¿y tylko danej grupie ludzi. Przek³adaj±c to na tematykê tego forum, wiedza o geometrii, o fraktalno¶ci etc.., o tym co nam sprzyja a co niszczy, u¿yteczna mo¿e byæ dla ka¿dego. A wiara w jaszczury tylko dla nielicznych.

Teraz tak, je¶li ka¿dy z nas stworzy swoj± wiarê i na sztywno po³±czy j± ze ¶wiêt± geometri± to popadniemy w rozdrobnienie. Bo zamiast siê skupiæ na podstawie, która tworzy wszystko, to skupimy siê na tym co stworzone. Zauwa¿cie, ¿e ja te¿ mam swoj± wiarê tylko np. o niej nie piszê tutaj. Gdy¿ zdajê sobie sprawê, ¿e to rozmywa g³ówne zagadnienie. Co wiêcej mam wiêcej ni¿ jedn± koncepcjê ;) Nic mnie jednak nie ci±gnie do tego by robiæ sensacjê i zarabiaæ na tym. Jak widaæ da siê obej¶æ bez robienia sztucznej s³awy i zbijania wiernych...

Ja jak najbardziej dostrzegam ¶wiat jako ca³o¶æ. Dlatego staram siê nie dzia³aæ swoj± ciemn± stron±, o której pisze konserwa. Ja ciemn± stronê postrzegam jako dzia³anie fa³szywego ego. Tego co w³a¶nie pchnê³o by mnie do stworzenia jaki¶ w³asnych historii w celu otumanienia wiêkszo¶ci.

Przecie¿ od lat to robi± g³ówne religie, trzymaj±c ludzi z historyjkami zapisanymi choæby w Biblii. Po co wymy¶laæ nowe historyjki ? Niech fantastyka nie przys³oni tego co wa¿ne. A tym grozi w³a¶nie mieszanie ¶wiêtej geometrii z fantastyk± i zapisywanie w jednej ksi±¿ce. Gdy¿ tylko intencje autora decyduj± jak t± wiedzê przeka¿e. Równie dobrze, mo¿e on tam zapisaæ, ¿e by zrozumieæ ¶wiêt± geometriê co dzieñ stañcie na g³owie i powtarzajcie "abra kadabra bêc". Zrozumcie, ¿e to grozi kolejnym otumanieniem ludzi, przez innych ludzi, czyli znów z³a strona zwyciê¿y.


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 12, 2009, 13:07:09
Xellos!
o ile dobrze Ciê zrozumia³em, to nie chcesz sprzedawaæ swoich koncepcji i robiæ na tym kasy...

druga czê¶æ zdania - OK., i my¶lê ¿e Dan i Leszek to ¿ywe przyk³ady dzielenia siê Wiedz± zamiast jest sprzedawania, zatem jeste¶ we w³a¶ciwym towarzystwie;

ale na lito¶æ B.... w³a¶nie pisz o swoich koncepcjach zwi±zanych choæ trochê ze ¶w. geometri±, bardzo Ciê o to proszê;

je¶li s± "g³upie" i ja siê na nie z³apie to oznacza tylko tyle, ¿e "taki mój los-taka karma" i je¶li z góry chcesz mnie ochroniæ to daremny trud bo na pewno co¶ kupiê od "innego g³upka" ;D tak¿e tym siê nie przejmuj....

taki widzê sens tego naszego forumowania, bo wymiana miêdzy nami naszych my¶li to baaaardzo wa¿ny proces i nie mam w±tpliwo¶ci ¿e skuteczny; jak w peletonie kolarskim musimy siê nawzajem ci±gn±æ - to jest niestety nasza lewopó³kulowa implikacja;

nie mam na to dowodów, uwierz mi.... :)


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 12, 2009, 14:24:18
@Konserwa.

Jest to odpowied¼ na Twoj± poprzedni± wypowied¼.
Wnios³e¶ ¶wietny wk³ad do tematu.
Czyta³em dzisiaj przekazy Saint Germaina i trafi³em na nauki, które doskonale koresponduj± z moimi wewnêtrznymi obserwacjami. W takich chwilach nastêpuje specyficzne do¶wiadczenie czego¶, co powoduje nieprzepart± chêæ rozwiniêcia tego i przekazania komu¶.
Jednak stwierdzi³em, ¿e nie mam komu. I mimo nieprzepartej chêci dokonania kompilacji moich do¶wiadczeñ i s³ów Saint Germaina, zrezygnowa³em.
Wtedy, po jakim¶ czasie, trafi³em na Twój powy¿szy tekst. Zaznaczam jeszcze raz, ¿e bardzo cenny.
Padaj± bowiem w nim akcenty na to, co obecnie jest najwa¿niejsze dla ludzko¶ci, a co ma zwi±zek z nowym rodzajem komunikacji miêdzyludzkiej. I nie chodzi tu o ¶rodek komunikacji, lecz o to, jak ludzie maj± odbieraæ „innych”.

Podstawowym problemem w komunikacji jest postrzeganie odrêbno¶ci, maj±cej zwi±zek z ego, oraz z aktualn± percepcj± zmys³ow±.
Ju¿ wszyscy wiecie, a wrêcz staje siê to bana³em, ¿e nale¿y pozbyæ siê swojego ego. W okre¶lonym sensie, polegaj±cym na postrzeganiu w³asnej izolacji od reszty. Nawet pomimo nieustannego wspó³istnienia z ow± reszt± i byciem skazanym na ni± :-)
Czym byliby¶my bez innych?
Bo w rzeczywisto¶ci i w okre¶lonych sensach, jeste¶my te¿ wszystkimi innymi.
Skoro przynale¿ymy np. do jednego rodzaju ludzkiego. Tak w najwiêkszym uproszczeniu.

Np. co wynika z naszego ego oraz postrzegania w³asnej odrêbno¶ci?
Je¶li bli¼ni zrobi b³±d „y”, to wiêkszo¶æ ludzi potraktuje to bardziej krytycznie, ni¿ by zrobi³a to sama.
Wskazywa³ na tê sk³onno¶æ ju¿ Jezus w przypowie¶ci o belce w oku swoim, której nie widzimy, a ¼d¼ble trawy widzianym u bli¼niego.
Czy jest w kim¶ jaka¶ niechêæ do kogo¶ drugiego?
A czy ma on te¿ niechêæ do siebie?

Je¶li nie masz niechêci do siebie, to nie powiniene¶ mieæ jej do nikogo.
To jest bardzo wa¿ne. Wskazuje na to Saint Germain i wskazywa³ jego mistrz Jezus.
Jezus argumentowa³ to tym, ¿e jeste¶my w³a¶nie jednym cia³em. Cia³em Chrystusowym. I tylko takie cia³o mo¿e zbawiæ ludzi. To cia³o jedno¶ci. Tu jest ca³e zbawienie. Oczywi¶cie ma ono silny zwi±zek z mi³o¶ci± itp.

Koncentracja na w³asnym ego przekraczaj±ca koncentracjê na innych, stwarza w ¶wiecie negatywno – karmiczne konsekwencje. Taki o¶rodek /np. cz³owiek/ zapada siê w zupe³nie inne rejony egzystencji. Sam je stwarzaj±c swoimi choæby zachowaniami.
Dlatego od tysiêcy lat k³adziono taki akcent na s³u¿bê dla innych. By³a ona bowiem doskona³± przeciwwag± wobec zapadaj±cego siê w sobie ego. S³u¿y³ Jezus i s³u¿yli wszyscy bodhisattvowie.
Saint Germain podaje, ¿e u tego, kto chce dokonaæ w³asnej przemiany w nowego cz³owieka nie mo¿e pojawiæ siê element nienawi¶ci, ani nawet nieco niechêci odno¶nie kogokolwiek!
Za¶ ka¿da inna postawa wynika albo z ignorancji, albo z chêci krzywdzenia innych – a w rzeczywisto¶ci jest krzywdzeniem siebie.
Saint Germain stwierdza: „… którzy ¿ywi± uczucia krytycyzmu, zazdro¶ci i irytacji odno¶nie czynów i osi±gniêæ swojego przyjaciela albo wroga, w ten sposób wyrz±dzaj± czêsto tyle krzywdy co ci, u których podstaw± z³o¶liwo¶ci dzia³ania jest z³a wola.” /str.120: „O alchemii”/ Jako jedno z takich negatywnych dzia³añ wymienia on plotkowanie, a zatem krytyczne wyra¿anie siê o innych.
B³êdy wskazujmy, gdy to niesie po¿ytek, lecz osoby nie tykajmy.
Niestety mamy nawyki tykania innych, takie wzorce przyjête od poprzednich pokoleñ.
Nawet na forach Internetu ³atwo to zjawisko spotkaæ. Nawet szczególnie tu, gdzie natura ego nie musi tak bardzo udawaæ.
Saint Germain zwraca uwagê jak istotne jest utrzymywanie „nieskalanie czystej ¶wiadomo¶ci, przepe³nionej mi³o¶ci±, ¶wiadomej nieskoñczonego potencja³u kosmicznego umys³u Boga, i ca³kowicie uto¿samionej z wszelk± konstruktywn± dzia³alno¶ci±.”
Ten stan jest recept± na pozbycie siê wad p³yn±cych z ego.
On zapewnia koncentracjê na tym, co w³a¶ciwe, czyli na wielkim planie Boga.
Wówczas z ³atwo¶ci± mo¿na zrealizowaæ kolejne zalecenie Saint Germaina: „Nikt nie powinien potêpiaæ tych, których pojêcia s± ciasne i ograniczone, lecz jedynie na¶ladowaæ tych, którzy posiedli wy¿sze i szersze zrozumienie.”

Dlaczego niektórzy ludzie go¶cili anio³ów i nie wiedzieli o tym?
Dlatego, i¿ anio³owie nie narzucali swojej wiedzy nie wiedz±cym. Szanowali ich osobowo¶ci, oraz byli wzglêdem nich delikatni.
¯aden cz³owiek nie mo¿e nagle przyj±æ zbyt wiele. Mówi³ o tym tak¿e Jezus.
__________

Twoje stwierdzenie @Konserwa o „wiedzy programisty, która niestety zosta³a nam "odinstalowana" - wzglêdnie umieszczona w zasobach pod¶wiadomo¶ci i nie¶wiadomo¶ci zbiorowej” - zmotywowa³o mnie do napisania tego, co wy¿ej napisa³em.
Zbyt to ³atwe i proste by³oby, gdyby s³usznym okaza³o siê Twoje przekonanie, i¿: „ta wiedza przez du¿e "W" zawiera siê w³a¶nie w ¶wiêtej geometrii”
Bo jak sugerowa³em post wcze¶niej, owa geometria jest tylko swoist± prima-materi±. I choæ bêd±c geometrycznym piêknem i harmoni± staje siê doskona³± wiedz± sama w sobie, a nie o sobie, to jednak nie jest wszystkim.

Dlaczego za¶ jest doskona³a dla nas?
Bo z niej jeste¶my, a ona jest w nas.
Postrzegaj±c j± widzimy siebie.
Mimo tego jeste¶my czym¶ wiêcej.

Póki trwamy w izolacji od innych, jak¿e mo¿emy mieæ doskona³± ³±czno¶æ z tym, co zbiorowe?
Wiedza, aby w koñcu sta³a siê dla nas w pe³ni u¿ytecznym softwarem, wymaga dokonania konfiguracji naszej lewej pó³kuli z praw±, ¶wiadomo¶ci z pod¶wiadomo¶ci±, a tego z nie¶wiadomo¶ci± zbiorow±;

Podstaw± jest jak tego dokonaæ. Cz³owiek nie jest teori±. Jeste¶my dzia³aj±cym systemem.
Zmiany musz± dokonaæ siê poprzez praktyczne dzia³anie. Teoretyczna wiedza mo¿e jedynie zmobilizowaæ do w³a¶ciwych praktycznych dzia³añ.
To, co nazwa³e¶ ciemn± stron± w nas, to rodzaj nawyku. Gdy chory zdejmie gips, to nawet ze zdrow± nog± jeszcze kuleje. Tymczasem s± w³a¶ciciele z³amanych nóg, którzy boj± siê gipsu. Nawet twierdz±, ¿e ich zniewoli.

ta ciemna strona ka¿dego z nas jest zapor±, z któr± musimy siê uporaæ, a wtedy software ¶wiêtej geometrii stanie siê dla nas w pe³ni u¿yteczn± zabawk±;

Tylko ta strona wg Ciebie?
Póki cz³owiek jest przywi±zany do siebie i pragnie zabawek – nadal bêdzie skazany na ciemne strony.

Twoje my¶li wnosz± wiele do ca³o¶ci @Konserwa.
Szczególnie w temacie jaki wyklu³ siê i który powi±za³e¶ z dzia³aniem pó³kul mózgu.
Ka¿dy ma je obie. I ka¿dy korzysta z tej, któr± bardziej lubi.
Sam zamykaj±c siê przed u¿ywaniem tej drugiej staje siê niepe³ny w swoim poznawaniu.

Serdecznie pozdrawiam poszukiwaczy i  my¶licieli
Poszukiwanie nie wyp³ywa z my¶li

_____________________________________
Alchemicy Ducha jednoczmy siê w jednym ciele. W ciele tym jest jak w jednym cz³owieku. Jak w jednym umy¶le. My¶li wiele, lecz nie ma sporów. Trwa za¶ proces poznawania.



Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 12, 2009, 14:34:54
Xellos napisal
Cytuj
Teraz tak, je¶li ka¿dy z nas stworzy swoj± wiarê i na sztywno po³±czy j± ze ¶wiêt± geometri± to popadniemy w rozdrobnienie. Bo zamiast siê skupiæ na podstawie, która tworzy wszystko, to skupimy siê na tym co stworzone. Zauwa¿cie, ¿e ja te¿ mam swoj± wiarê tylko np. o niej nie piszê tutaj.


W tym punkcie poprê raczej punkt widzenia konserwy. I Twój poniek±d te¿  :)

¦wiêta geometria jako podstawa - bez dwóch zdañ.

Bo by³a tu zawsze na d³ugo przed lud¼mi, a nawet zanim powsta³a Ziemia. Jest w ka¿dym cz³owieku bez wzglêdu na to jakie warto¶ci wyznaje i w przyrodzie, która nie ma przecie¿ ¿adnego ¶wiatopogl±du .
Ale my mamy JAKI¦ ¶wiatopogl±d zawsze. Moim zdaniem nie ma siê tego co wypieraæ, czy przed nim wzbraniaæ.
Natomiast w kwestii  przy³±czania tego ¶wiatopogl±du  ( wiary - w Twoim rozumieniu ) do ¶wiêtej geometrii. Je¶li to rezonuje, i pasuje i ulega wzmocnieniu poprzez oddzia³ywanie fraktalne to nie ma obawy, ¿e co¶ jest nie tak.

Przyk³adowo, aby to zobrazowaæ : przypomina mi siê wyk³ad o obecno¶ci matematyki (b±d¼ co b±d¼ ) fraktalnej w  afrykañskich motywach zdobniczych. Kiedy naukowiec pyta³ siê artystów afrykañskich jaka jest zasada takiego , a nie innego konstruowania  wyrobów , jak± matematyk± siê kieruj± jej twórcy, Ci popatrzyli siê na niego dziwnie mówi±c  "robimy tak , bo to jest po prostu ³adne ... g³upcze".   ;)
Dwie ró¿ne kultury, kompletnie ró¿ne podej¶cia, ten sam efekt.

W kontek¶cie tego , co napisa³em powy¿ej odniosê siê jeszcze do Twojej wypowiedzi @Jerzy Karma.
Oczywi¶cie ego stawia ró¿ne przeszkody , ale tylko pocz±tkowo. Ego jest czê¶ci± nas samych, a wiêc jest wa¿ne. Nie mo¿na go ot tak sobie do kosza wyrzuciæ. Nasz wewnêtrzny Obserwator, nasza ¦wiadomo¶æ , jakkolwiek jest elementem wiêkszej ca³o¶ci to moim zdaniem ma prawo przekszta³ciæ ego do nowego poziomu pojmowania wszech¶wiata WSPÓ£PRACUJ¡C Z NIM.  Czeka nas zadanie PRZEPRORGRAMOWANIA EGO, a nie zamiatania go pod dywan, Piszê o tym dlatego, ¿eby zwróciæ Wam uwagê na to, i¿ poczucie bycia jedno¶ci± czasem niebezpiecznie dryfuje w kierunku totalnej unifikacji. Tymczasem ¶wiêta geometria nie jest wzorcem unifikacji. Jest raczej spoiwem ró¿norodno¶ci. Kiedy to piszê mam przed oczyma fraktal Mendelbrota. Medytuj±cy cz³owiek jest kompletny sam w sobie jest czê¶ci± wiêkszej ca³o¶ci te¿ na takiej samej zasadzie, jak w nim samym zawieraj± siê wysoce wyspecjalizowane komórki cia³a , 50 trylionów indywidualnych , samodzielnych komórek, które wykszta³ci³y wysoce indywidualne cechy celem pe³nej wspó³pracy w ramach konkretnej, choæ równie indywidualnej ca³o¶ci. Komórki te, choæ wyspecjalizowane S¡ jednocze¶nie fraktalnie wspólne z ca³ym cz³owiekiem. Komponuj± siê w wiêkszym fraktalu. W komórkach za¶ cz±steczki, w nich atomy itd. I w drug± stronê - ca³y cz³owiek wkomponowany jest w organizm spo³eczny, a ten w ekosystem Ziemi , a ta w Uk³ad S³oneczny , galaktykê itd
Na ka¿dym etapie mo¿emy zauwa¿yæ inn± fizykê, ale co do zasady tê sam± geometriê, która to wszystko spaja.


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 12, 2009, 15:17:51
Drogi Xellosie.

Rozumiem, ¿e Twoja wypowied¼ wynika z Twoich do¶wiadczeñ. Co jest zreszt± naturalne.
Dlatego te¿ jest poprawna w okre¶lony sposób.
Moje do¶wiadczenia jednak nauczy³y mnie, ¿e s± rzeczy, które nie ka¿dy z nas mo¿e wykonaæ i sprawdziæ i sam siê przekonaæ...
Np. kto¶ widzia³ ducha i opowie to. Duch jest kapry¶ny i zjawi³ siê na krótko i jedynie raz. Jak to sprawdzisz? By³o i minê³o.
Jedni przez ca³e ¿ycie nie zobacz± ducha. Inni wiele razy.
Hehehe… zna³em takich, co nie wierzyli…a¿ sami zobaczyli, ale – mogli ca³e ¿ycie nie zobaczyæ. Mieli zatem w koñcu ten fart :-)
Znam nawet przypadek zagorza³ego komunisty  i ateisty, który po wojnie usuwa³ krzy¿e z miejsc publicznych. Zagorza³y i postawiony aparatczyk.
Gdy spotka³a go bardzo przykra przygoda z duchem… co niedzielê biega³ pierwszy do ko¶cio³a :-)

Oczywi¶cie mo¿esz my¶leæ, ¿e zmy¶lam :-)
Jednak wg naukowych zasad powiniene¶ za³o¿yæ tez tak± ewentualno¶æ, ¿e napisa³em mo¿e prawdê.
Ja wiem jak jest. Ty musisz jedynie za³o¿yæ i zbieraæ kolejne przes³anki.
Zapewniam Ciê jednak, ¿e nie znajdziesz ¿adnej podwa¿aj±cej to, ¿e duchy s±.
Nie widzenie czego¶, nie jest ¿adnym dowodem, ¿e tego nigdzie nie ma i nie by³o.

Ja osobi¶cie przez swoje ¿ycie zgromadzi³em wiele przes³anek, które tworz± wypadkow± tego, co wiem o istnieniu duchów.
Czy kto¶ to zweryfikuje?
Z pewno¶ci± przy mnogo¶ci ludzi na ziemi nie ja jeden do¶wiadczy³em tych okre¶lonych przes³anek, czy wydarzeñ.
Co ³atwo sprawdziæ.
Ale kto¶ uparty i za¶lepiony oczywi¶cie mo¿e stwierdziæ, ¿e wszyscy oszukujemy albo jeste¶my wariatami.
I zamiast byæ naukowcem obra¿a innych.

Je¶li za¶ ta grupa ludzi pozna³a co¶, czego inni jeszcze nie poznali, to chcesz im odebraæ prawo do uczenia o tym innych?

__________________

Nie opisujê chaosu. W rzeczy samej chaos nie istnieje.
Zreszt± zale¿y, co przez chaos rozumiesz.
Dlatego nie rozwinê tu tematu chaosu.

Podobnie odwo³ujesz siê do nauki nie podaj±c, co przez naukê pojmujesz.
Na ogó³, gdy mówimy o nauce, mamy na my¶li tzw. naukê nowo¿ytn± – naukê naukowców.
Nie ka¿dy jest naukowcem.
Ty za¶, jako naukowca przedstawiasz ka¿dego, kto ma dach nad g³ow±.
Tak pisz±c bardzo ³atwo o wzajemne niezrozumienie, a wrêcz pojawi siê bezsensowna dyskusja, której koñcowym efektem jest zawsze k³ótnia albo uciêcie rozmowy.

Zanim powsta³o pojêcie nauki ludzie tak¿e mieli dachy nad g³ow±.

Domy¶lam siê zatem, ¿e tutaj poszerzasz pojêcie nauki jako gromadzenie do¶wiadczeñ i wyci±ganie z nich po¿ytków, oraz przekszta³canie tych do¶wiadczeñ, by tworzyæ nowe.
W tym ujêciu ³upanie kamienia te¿ jest nauk±. Jak i spotkanie z duchem.
Zatem cokolwiek by kto¶ nie robi³ jest naukowcem w sensie kontaktu z nauk±, czyli z ¶wiadomym do¶wiadczaniem czego¶.
Ba! Nawet nie¶wiadomym. Nauka sztuki walki jest bardziej skuteczna jako nauka odruchów, nie za¶ analizy intelektualnej.
Zanim pomy¶lisz, co zrobiæ, mo¿esz ju¿ nie mieæ zêbów.

_____________________

O wierze piszesz maj±c na my¶li religiê, ¿e ka¿dy wierzy w co innego.
Nieprawda.
W ka¿dej religii ludzie wierz± w Boga lub w bogów, albo w Co¶ Istotnego.
Inno¶æ polega jedynie na tym, jak sobie wyobra¿aj± NAJWY¯SZO¦Æ.
I to jest piêkne.
Spory wynikaj± jedynie z poczucia w³asnej wy¿szo¶ci i niezrozumienia bogactwa rzeczywisto¶ci.
Osobi¶cie rozumiem wszystkie religie, a mimo to s± one we mnie w harmonii.
Zatem mo¿na i tak.
Zreszt± i sam napisa³e¶ jak ni¿ej:
Ja jak najbardziej dostrzegam ¶wiat jako ca³o¶æ.


______________________________

ciemn± stronê postrzegam jako dzia³anie fa³szywego ego. Tego co w³a¶nie pchnê³o by mnie do stworzenia jaki¶ w³asnych historii w celu otumanienia wiêkszo¶ci


Napisa³e¶ samo sedno. Zauwa¿ jednak, ¿e "odkupienie" zaczyna siê tak¿e w ego. Nauka za¶ jest jednym z narzêdzi ego. Mo¿e s³u¿yæ do zapadania siê w ego, jak i wyj¶ciu z niego. Tak samo religie i wiara /niewiara jest te¿ wiar± w sensie si³y, tylko inaczej skierowan±/.

Apropo „historyjek” z Biblii. Czy nie wydaje Ci siê, ¿e równie dobrze Twój pogl±d na ich temat mo¿na potraktowaæ jako Twoj± historyjkê?

Je¶li lubisz marzyæ o czym¶, masz historyjki które Ciê uszczê¶liwiaj±, czyni± lepszym, co komu do Twojego ¿ycia wewnêtrznego?
Wa¿ne jakim to Ciê czyni cz³owiekiem.

Serdecznie pozdrawiam ceni±c co napisa³e¶



Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Listopad 12, 2009, 15:50:43
Xellos, rozumiem twoje intencje. Mamy podobne. Po Nassimie pogadamy. Zacz±³e¶ od tego jak ma siê Nassim do Dana. Jak chcesz to za³ó¿ tu oddzielny w±tek np. Geometria N. H. i geometria D. W. i postaw kilka konkretnych kwestii.
Pozdrawiam



Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 12, 2009, 15:57:16
@ east,

To co napisa³e¶ o ego nie jest niczym nowym. Takie próby zachowania go ju¿ by³y.
Twoje prawo. I wskazuje to na przebieg³o¶æ ludzk±  ;D
My¶lê, ¿e rozumienie tej kwestii pozostaje si³± rzeczy z rozumieniem ega.
Tymczasem ja, jak i wszyscy moi poprzednicy /piszê o owym ego jakie przejawia siê u cz³owieka - jest to przejaw niew³a¶ciwy/ mówimy o pozbyciu siê ega.
Nic – co jest niew³a¶ciwe – nie wejdzie do Królestwa Niebios.
Nie wierzysz mi – poczytaj nauki starych znanych dobrych nauczycieli.
Oni wiedzieli co mówi±.

Chcesz przeprogramowaæ ego.
Czyñ wg woli.

Tymczasem tu trzeba stworzyæ zupe³nie co¶ nowego.
Stare musi byæ odrzucone precz.

¯adne ego nie mo¿e wej¶æ do Cia³a Chrystusowego.

Twój umys³ postrzega jedno¶æ jako totaln± unifikacjê.
A co z Twoim cia³em?
Rêka z nog± przynale¿± do jedno¶ci. Czy s± totalnie zunifikowane?
Ró¿norodno¶æ Twojego cia³a przekracza ludzkie wyobra¿enia!
A jest jedno¶ci±.

Piêknie opisa³e¶ fraktalne poziomy.
A co z komórkami nowotworowymi?
To w³a¶nie ego.

P.s.
Przeprogramowanie mozna ró¿nie rozumieæ. Je¶li przeprogramowanie komórek nowotworowych w zdrowe dokona siê, to nie ma ju¿ nowotworu - nie ma ego. Ego zosta³o zniszczone. Nie ma czegos takiego jak zmiana jednego nowotworu w inny.
Komórki obce nie przynale¿± do cia³a.
Bardzo lubiê rozwa¿ania jakich dokona³e¶.
Serdecznie pozdrawiam


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Listopad 12, 2009, 16:00:21
Mam pro¶bê, aby nie pisaæ o wszystkim w jednym miejscu... Robi siê po prostu ba³agan... Jak kogo¶ interesuje chaos, to niech za³o¿y w±tek o chaosie, jak religia, to niech za³o¿y w±tek o religii, jak ego, nauka, UFO itd to niech zak³ada oddzielne w±tki, etc

Jerzy Karma
Mam pro¶bê o trzymanie siê tematu. Je¶li kto¶ chce dyskutowaæ o Saint Germainach, Bogach i filozofiach ¿yciowych, medytacjach, m±dro¶ciach ¿yciowych ró¿nych tradycji duchowych i tym, ¿e do¶wiadczenia wewnêtrznego nie da siê "tak naprawdê" wyraziæ s³owami etc. to niech po prostu za³o¿y oddzielny temat. Ja nied³ugo zacznê po prostu przerzucaæ zbiorczo wpisy nie na temat w inne miejsce na forum i dam im zbiorczy tytu³ w rodzaju: "Co mi w duszy gra"
Tam bêdzie wszystko pasowaæ...




Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 12, 2009, 16:33:41
Biedny Leszek....
porz±dkowanie tych w±tków/tematów, to beznadziejne zadanie, powodzenia ;D

Biedny Xellos...
mam nadziejê, ¿e doceni jak wiele wnios³y jego w±tpliwo¶ci w nasz rozwój ;)

Bracie Jerzy,
zabawa! tak ¶wiêta geometria tak jak nasze ¿ycie s³u¿y zabawie!!!
ale có¿ to znaczy? s³owa - uboga formu³a wyra¿ania my¶li, st±d jest ich tak wiele...
zabawa: po to siê rodzimy, spójrz na dzieci!
zabawa, ale nigdy cudzym kosztem,
jasno¶æ, ciemno¶æ , dobro , z³o....
niestety od tego nie uciekniemy  w 3Dlife i zawsze bêdzie zagro¿enie, ¿e kto¶ wykorzysta t± Wiedzê przeciwko komu¶; s± szamani s³u¿±cy, s± i szkodz±cy :(
pamiêtajmy jednak, ¿e ciemno¶æ nie ma szans ze ¦wiat³em - wystarczy je zapaliæ

a ego, có¿ to tylko czasowo ograniczona forma funkcjonowania w 3Dlife i za bardzo nie wiem jak to odinstalowaæ bez wywrócenia ca³ego systemu pn. umys³, zatem próbujê go konfigurowaæ z reszt± aparatury umys³owej (prawa pó³kula jak s±dzê?) w celu u¿ytkowania jej dla potrzeb ¦wiadomo¶ci jak± jestem - czyli do¶wiadczania rzeczywisto¶ci trójwymiarowej; a jej prawdziwe do¶wiadczanie to w moim przekonaniu korzystanie z dobrodziejstw oprogramowania ¶wiêtej geometrii, tworzenie swoich rzeczywisto¶ci itp. fantastyka
w tym sensie ka¿dy mo¿e nazwaæ mnie fantast± i wariatem ...

Leszku,
mam nadziejê ¿e nie odbieg³em od tematu....





Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Listopad 12, 2009, 16:37:28
Zak³adam w±tek "Co mi w duszy gra". To nie jest z³o¶liwo¶æ. Albo sami wymy¶lcie nazwê dla takiej ekspresji osobowo¶ci. To jest fajne i ciekawe, ale nie w ka¿dym miejscu!   ::)


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 12, 2009, 16:42:46
@Jerzy Karma  no w³a¶nie o tym pisa³em , ¿e "rêka i noga"  diametralnie siê ró¿ni±, a jednak s± jedno¶ci±. Nie napisa³em, ¿e jestem za czym¶  takim  jak totalna unifikacja , bo takowej nie ma. Jeszcze raz powtórzê : "Na ka¿dym etapie (fraktala Mendelbrota ) mo¿emy zauwa¿yæ inn± fizykê, ale co do zasady tê sam± geometriê, która to wszystko spaja."
Zapyta³e¶ : a co z komórkami nowotworowymi ?  to tak¿e ego.
Owszem, ale zanim sta³y siê rakowymi to nimi nie by³y. By³y integraln± czêsci± jednego organizmu w ramach swojej specjalizacji. Pytanie o komórki rakowe brzmi : co powoduje , ¿e staj± siê rakowe, ¿e ulegaj± transformacji ? Niektórzy naukowcy twierdz±, ze jakakolwiek choroba w organizmie  wynika z niedoborów. Tak organizm sygnalizuje co nale¿y poprawiæ. Na przyk³ad rak to skutek niedoboru witaminy B17  w organizmie. Szkorbut to brak witaminy C. Rozbuchane ego, to niedobór ¶wiêtej geometrii w spo³eczeñstwie. I rozczarujê Ciê nieco mo¿e, ale widzê to tak, ¿e skoro co¶ stanowczo twierdzisz i siê przy tym upierasz, to jest tak¿e robota ego, mimo i¿ deklarujesz chêæ wyrzucenia go za burtê. Cz³owiek nie rodzi siê tabula rasa, jakby chcieli niektórzy. Od oseska przejawia swoje egotyczne zachcianki. A to ³atwo siê rozdra¿nia, czêsto p³acze, albo znowu w skupieniu ch³onie otoczenie. Mówimy potocznie - to dziecko jest nadpobudliwe, albo - nad wyraz spokojne. Bli¼niaki wychowywane w tych samych warunkach nie s± identyczne. Przejawiaj± osobowo¶æ ju¿ w ³onie matki. Rodzimy siê KOMPLETNI we wszystko, tylko czasami pewne aspekty naszej osobowo¶ci przejmuj± dowodzenie nad innymi, lub te¿ s± celowo trenowane do przejêcia dowództwa ( wychowanie, spo³eczne wzorce, archetypy )
Nieco off-topowo siê zrobi³o fakt, lecz mo¿e to i dobrze, gdy¿ dziêki temu kontrastowi widaæ i¿ jednak Wszystko Jest Ca³o¶ci±. Czy czarn± to ju¿ kwestia tego jaki kolorek kto preferuje ;)
Bo o czym mamy pisaæ je¶li nie o tym, jak funkcjonujemy ? ¦wiêta geometria nie jest jakim¶ zewnêtrznym egregorem, jest we mnie i w Tobie i organizuje , a raczej harmonizuje wszystkie aspekty naszych osobowo¶ci. Moim zdaniem aby harmonia zadzia³a³a  wystarczy zaaplikowaæ sobie ¶wiadomy stan zrozumienia, poczucia ¶wiêtej geometrii. W tym stanie jest miejsce i dla komórek, dla ró¿nych ego i zró¿nicowanych umys³ów. Dyskusyjny mo¿e byæ sposób zorganizowania lub zharmonizowania tych wewnêtrznych aspektów i o tym piszemy.
Bez Twojego postu Jerzy nie by³oby mojej wypowiedzi. Tre¶æ by siê nie wype³ni³a, fraktal by siê nie rozwija³.

pozdrawiam
East



Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 12, 2009, 19:04:57
Leszek,
Zrobi³e¶ tu czarna dziurê /nazwa tematu/, a teraz sie dziwisz, ¿e tak tu wiele wpada.
:-)
Ale skoro zamykasz, to na tym koñczê. Wg Twojej woli i przepraszam, ale jak sam pewnie widzia³e¶, ka¿da odpowied¼ wszystkich uczestników wynika³a z poprzedniej.

Za³o¿y³e¶ w±tek: Co mi w duszy gra?
Leszku, gdyby¶my sie zajmowali tym, co nam gra. To poszliby¶my na piwo ;-)

P.s.
Do @Easta bardzo skrótowo.
Nic nie twierdzê stanowczo.
Dlatego choæby, ¿e wszystko ma wiele brzmieñ - nawet przeciwstawnych.
Które z nich odczyta czytelnik?
Rzeczywisto¶æ polega na umiejêtno¶ci widzenia wszystkiego.


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Listopad 12, 2009, 21:57:48
Jerzy
Oczywi¶cie, ¿e mo¿emy pój¶æ na ¿ywio³, ale proponowa³bym prosty zabieg. Je¶li czyja¶ my¶l nasuwa nowe zagadnienia, to mo¿e po prostu zak³adaæ nowy temat i tam przenosiæ dyskusje na temat zagadnienia, które siê pojawia?

Nie chcê blokowaæ dyskusji, je¶li ludzi co¶ tam krêci. Chodzi tylko o to, aby to jako¶ pouk³adaæ, bo lepiej 3 sprawy zg³ebiæ niz przelecieæ siê po kilkunastu "po ³ebkach"....
Je¶li jednak tylko mi przeszkadza ta wielow±tkowo¶æ, to nie przeszkadzajcie sobie.

 Jak ze swojej strony chcia³bym pój¶æ w kierunku po³±czenia niektórych w±tków Nassima i Dana, ale to dopiero po skoñczeniu Nassima.

Wiêc róbcie jak chcecie. Tylko co z tego Nassima tu zostanie?
Mo¿e faktycznie zrobiæ nowy w±tek o tym "co komu w duszy gra wzglêdem tego, co i owszem".

P.S
Nie pijam piwa (mo¿e jedno na rok?) Kumpel przyniós³ jedno w lutym i dalej stoi. Nie mówi±c ju¿ o wódce, która stoi od.... 2002 roku...  ;)


Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 12, 2009, 22:47:32
Zanim napisa³e¶ to wiedzia³em, ¿e masz racjê.
Temat tak szybko lecia³, ¿e nie pomy¶la³em, by za³o¿yæ nowy.
Faktycznie wiele postów nadaje siê do przeniesienia.
Wg mojego zdania ju¿ od 3-ciego postu strony 5.
Ponadto rozmowa nadaje siê na kilka tematów.
W la¿dym razie przepraszam za spontaniczno¶æ.

P.s.
Leszku, nie proponowa³em Ci piwa. Zatem nie ma problemu.
No chyba, ¿e ten raz w roku gdy ja pijê zbiegnie siê z Twoim razem ;-)
Mia³em na my¶li, ¿e dyskutanci by poszli.
I nie chodzi³o o dos³owne piwo. Ono by³o tylko symbolem potrzeb, tego co ludziom gra ;-)
Gdybym mia³ mozliwo¶æ, to przez 1 dzieñ bym poprzenosi³ te posty na nowe tematy.
Przynajmniej tyle mogê zaproponowaæ jako zado¶æuczynienie.



Tytu³: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Listopad 12, 2009, 23:35:17
Je¶li chcesz siê to zrobiæ, to mo¿emy pogadaæ na PW, bo jak wrzucimy w sobotê 4.0 Nassima, to ju¿ bêdzie kompletna masakra, bo sam Nassim ju¿ leci w pewnej czê¶ci wg biblijnych cytatów...
Nie przepraszaj za spontaniczno¶æ. Przecie¿ o to chodzi.
Ja siê nie nadajê na porz±dkowanie, bo mam duszê raczej artystyczn±....


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 13, 2009, 01:26:51
Wygl±da na to, ¿e jestem sprawc± ma³ego zamieszania  ;D

Czytaj±c po kolei nowe posty, zastanawia³em siê co w ogóle mam odpisaæ - za du¿o tego ;p A¿ dojecha³em do postu Leszka i mnie o¶wieci³o :) Napisa³ on dok³adnie o to o co mi chodzi od samego pocz±tku !!! Czyli "co mi w duszy gra".

O tym piszê od samego pocz±tku, ¿e pisz±c ksi±¿kê o ¶wiêtej geometrii autor chce tam nawrzucaæ "co mi w duszy gra".

To, ¿e ¶wiêta geometria zawiera w sobie wszystko, nie oznacza by pisaæ o wszystkim ! Po to jest podzia³ by by³ zrozumia³y dla odbiorcy. I o to mi chodzi od samego pocz±tku, ¿e mieszanie wszystkiego w kotle robi czytelnikowi wodê z mózgu i w ten niezrozumia³y sposób mo¿na mu wcisn±æ ka¿d± bzdurê nawet nie zgodn± z ¿adnymi faktami ani dowodami. A do tego mo¿na na tym zarobiæ ;) Krótko mówi±c to tak jakby wszystkie przedmioty ze szko³y/studiów nazwaæ jednym, i zawrzeæ w jednej ksi±¿ce, i pisaæ w niej na przemian raz, jeden wzór z matematyki, jeden wiersz z polskiego, nagle wkakuje fauna flora z amazonii a za chwile 2 wojna ¶wiatowa...chyba przekaz by by³ nieczytelny ?

@Jerzy Karma to, ¿e temat jest "Wszystko Jest Czarn± "Ca³o¶ci±". To tylko tytu³ filmu. A dyskusja powinna siê toczyæ o tym co jest w filmie. I o tym piszê, maj±c na my¶li konkrety, nauka czy co tam. W 4 czê¶ci rozumiem jest mniej nauki, to powinny byæ te¿ tam bardziej fantastyczne posty.

Teraz tak, wracaj±c w ty³ hm

@konserwa z moich nowych dziwnych przemy¶leñ, zastanawia³em siê nad znakiem atlantów. Noszê taki od kilku lat. Ma chroniæ od z³ych mocy :) Wcze¶niej my¶la³em nad jakimi¶ mocami z Atlantydy z za grobu ;p Ostatnio jednak zastanawiam siê czy te wzory mo¿e maj± jakie¶ znaczenie w kontek¶cie geometrii i dlatego jako¶ to dzia³a ;p Dwa trójk±ty a w ¶rodku prostok±ciki hmm Osobi¶cie wierze, ¿e to dzia³a. Czuje siê lepiej z tym na szyi :) Jak zdejmuje jest jako¶ dziwnie. A kiedy¶ bardzo z³± energie bez tego mia³em, po to mi to mama kupi³a. I jak kiedy¶ zapomnia³em to by³em niemi³y dla otoczenia i ró¿ne inne historie z tym zwi±zane hehe My¶lê, ¿e to mo¿e mieæ co¶ ze ¶wiêt± geometri± i te wzory s± korzystne dla cz³owieka.

Widzisz to jest czêsto tak, ¿e jak cz³owiek w jednym po¶cie nie napiszê co mu w duszy gra to od razu jest szufladkowany. A z moich do¶wiadczeñ wynika, ¿e tematy trzeba segregowaæ by by³ sens przekazu informacji. Przyk³adowo nie do koñca podoba mi siê styl przekazu Dana Wintera. Odbieram jego styl przekazu jako co¶ takiego co poka¿ê jako ma³± parodiê, nie chodzi o ujmowaniu mu czego¶ ale dla mnie nikt nie jest idealny, i choæby Dan mia³ zawsze 100% racji w tym co chce przekazaæ robi to wed³ug mnie ma³o profesjonalnie. Ka¿dy kto studiowa³ pewnie nie raz natrafia³ na takich wyk³adowców co chêtnie siê s³ucha i od razu ³apie i na takich co nie wiadomo o co chodzi. Mimo, ¿e i jedni i drudzy maj± dobr± wiedzê na dany temat. Ja odbieram Dana mniej wiêcej tak:

Dzieñ Dobry nazywam siê Dan Winter dzisiaj wam poka¿e na czym polega twierdzenie Pitagorasa.
a[2]+b[2]=c[2]
Tak wiêc mamy trójk±t, który tak przy okazji w wersji 3D je¶li zbudujemy z niego bry³ê jest te¿ podstaw± do skontrowania wiêkszej bry³y, które tworz± fraktal. A skoro ju¿ o fraktalach, to ¶wietnym przyk³adem fraktalno¶ci jest nasze serce, kiedy jest w mi³o¶ci. Mówimy wtedy o z³otej proporcji. A skoro mówimy o z³otej proporcji to warto zauwa¿yæ, ¿e ro¶liny te¿ jej u¿ywaj±. I wystêpuje te¿ w egipcie przy piramidach gdzie s± dziwne pos±gi przedstawiaj±ce inn± cywilizacjê. A tak w ogóle to w ksi±¿ce "rozmowy z obcymi", Pan Iksiñski rozmawia³ w channelingu z Enkim, i twierdzi ¿e jaszczury s± w¶ród nas...
I dlatego a[2]+b[2]=c[2]

@Jerzy Karma

Piszesz ciekawie, filozoficznie. Tylko trochê za du¿o na raz w±tków. Postaram siê wiêc wrzuciæ ma³y kamyczek do ogródka by wywo³aæ ciekawy temat :) Bo z tym mózgiem, nie wiem czy wiesz ale istniej± przypadki ludzi co im ten mózg tam zgni³ czy po wypadku nie maj± ca³ego i ¿yj± dalej. To w mojej opinii dyskredytuje pogl±d na lew± czy praw± pó³kule. Sprawa jest chyba bardziej z³o¿ona i niezbadana.

Je¶li chodzi o mnie, trochê mnie zmartwi³ wywód o duchach :) Bo przyj±³e¶ postawê cz³owieka z innego tematu, który mi sugerowa³ niewiedzê o czym¶ - nie znaj±c rozmówcy. Jest taki go¶æ w temacie, w dziale o PRAKTYCE. Musia³bym Ciê tu ostrzec przed ego, o którym tyle piszesz, a chyba trochê tu zadzia³a³o :)

Teraz tak, generalnie by by³o jasne, ja niczego nie neguje. To mnie czêsto wyró¿nia od innych osób. Jednak brak negacji nie oznacza zgody, oznacza akceptacjê. To jest dla mnie ¿ycie w mi³o¶ci, ja siê nie zgadzam z ró¿nymi fantastykami ale ok niech s±. Ale po co je wrzucaæ do jednego wora pod tytu³em "co mi w duszy gra".

Pisa³em ju¿ wcze¶niej, nauka jako podstawa, a wierzyæ niech ka¿dy wierzy w co chce. Pisa³e¶ co rozumiem pod nauka. Chyba to definiowa³em do¶æ zrozumiale. Rozumiem to jako co¶ co siê przyda ka¿demu na tej planecie. I teraz tak. Je¿eli mówimy np. o wykorzystaniu ¶wiêtej geometrii w budownictwie w celu poprawienia naszego samopoczucia...to mówimy o konkretnych korzy¶ciach dla ka¿dego niezale¿nie od wiary/rasy/pogl±dów.
Je¿eli mówimy natomiast o ¶wiêtej geometrii w kontek¶cie bo kiedy¶ niby by³y tu jaszczury/albo s± nadal. To mówimy o korzy¶ciach dla nielicznych, którzy z t± wiedz± czuj± siê lepiej. I o to mi chodzi z historyjkami religijnymi, ¿e s± po¿ytkiem dla nielicznych. Odpisa³e¶, ¿e mój wywód te¿ jest historyjk± i masz racjê ! Dlatego ja nie uwa¿am swojej wypowiedzi za istotn± dla ka¿dego na ziemi. To s± historyjki. Dla ka¿dego na ziemi, bêdzie wykorzystaniem ¶wiêtej geometrii w celu ulepszenia codziennych czynno¶ci, które ka¿dy z nas wykonuje. I od nich Ty te¿ nie uciekniesz. Dlatego mówi³em o budownictwie bo gdzie¶ mieszkaæ musisz. Tak samo jak jedzenie, co¶ je¶æ musisz ! To s± podstawy, i ciekawe jakie zastosowanie mo¿e mieæ ¶wiêta geometria w podstawach funkcjonowania ka¿dego cz³owieka na planecie. A wierzyæ mo¿esz w co chcesz...ja naprawdê tolerujê wszystko :) I mo¿e Ciê tu zaskoczê, ja nie wierzê w najwy¿szo¶æ ani w³asn± ani obc±. Nie potrzebne mi to do ¿ycia. Wyzby³em siê tego dawno temu podczas odrzucenia katolicyzmu. I zapewniam Ciê, moje podstawy by to zrobiæ nie by³y ani trochê naukowe, ani 1%, nie by³o wtedy ¿adnych filmików, for, w sumie chyba nie by³o internetu w Polsce albo raczkowa³. By³y to moje w³asne duchowe przemy¶lenia po licznych medytacjach i rozmy¶laniach godzinami w samotno¶ci w¶ród drzew w lesie :)

Teraz odno¶nie tego co pisa³e¶ o Saint Germain. Mam tu pytanie, jak widzisz zastosowanie tego w takim ¶wiecie jaki jest ? Moje zdanie jest takie, ¿e by zastosowaæ siê do takich przemy¶leñ to trzeba byæ mnichem i sobie medytowaæ w samotno¶ci. Jak to ma wygl±daæ bowiem w przyk³adzie statystycznego Kowalskiego i jego wykonywanego zawodu ? W wiêkszo¶ci zawodów trzeba byæ twardym i potocznie mówi±c kawa³ ch...by przetrwaæ i nie wylecieæ. Oczywi¶cie kto¶ powie, tak± mam pracê co ja na to poradzê ? Ale czy w kontek¶cie jednostki mo¿emy mówiæ o rozdzieleniu osobowo¶ci ? Czy to, ¿e w wykonywanym zawodzie nie da siê ¿yæ mi³o¶ci± czym¶ nas usprawiedliwia ? Czy mamy porzuciæ pracê i ¿ebraæ na ulicy ? Znowu wracamy trochê do tego co pisa³em wcze¶niej. Czyli co dane rzeczy oznaczaj± dla ka¿dego z nas na tej planecie. Takie piêknie filozofiê s± bowiem znowu u¿ytkiem tylko dla nielicznych...

@East

Cytuj
Bo by³a tu zawsze na d³ugo przed lud¼mi, a nawet zanim powsta³a Ziemia. Jest w ka¿dym cz³owieku bez wzglêdu na to jakie warto¶ci wyznaje i w przyrodzie, która nie ma przecie¿ ¿adnego ¶wiatopogl±du .
Ale my mamy JAKI¦ ¶wiatopogl±d zawsze. Moim zdaniem nie ma siê tego co wypieraæ, czy przed nim wzbraniaæ.
Natomiast w kwestii  przy³±czania tego ¶wiatopogl±du  ( wiary - w Twoim rozumieniu ) do ¶wiêtej geometrii. Je¶li to rezonuje, i pasuje i ulega wzmocnieniu poprzez oddzia³ywanie fraktalne to nie ma obawy, ¿e co¶ jest nie tak.

I tak to w³a¶nie widzê. Zgoda. Z tym, ¿e widzisz to czy rezonuje i pasuje zale¿y od tego dla jak wielu ludzi na tej planecie to czyni co¶ dobrego o czym pisa³em powy¿ej. I tu w³a¶nie moja uwaga, by pod czystym pojêciem ¶wiêtej geometrii u¿ywaæ dóbr dla ka¿dego bez wrzucania "co mi w duszy gra". Je¿eli kto¶ chce pisaæ o wymiarach i jaszczurach czemu nie nazwaæ ksi±¿ki "wymiary i jaszczury" ? Z tych nauk, które s± przekazywane przez Dana Wintera np. wynika, ¿e pewne materia³y maj± tak± a nie inn± fraktalno¶æ. Czyli s± to rzeczy uniwersalne. Je¿yli z³oto dobrze reaguje a aluminium ¼le. To poniewa¿ ka¿dy z nas jest zbudowany tak samo, jest to wiedza uniwersalna, dzia³aj±ca na ka¿dego tak samo. Bez miejsca na osobliwy ¶wiatopogl±d. Je¿eli jaki¶ kszta³t ma dobrze na nas oddzia³ywaæ bo wysy³a takie a nie inne pole magnetyczne to znowu mamy uniwersalno¶æ a nie wiarê.

@Leszek

Odno¶nie tematu "Nassim do Dana". Uznajê Ciê za eksperta w tej dziedzinie. Dlatego ja tu tylko pytam :) Jestem pewien, ¿e skoro ja jako laik dostrzeg³em co¶ co spowodowa³o zadanie pytania, to Ty takie rzeczy widzisz z zamkniêtymi oczami. Dlatego nie widzê powodów bym ja siê mêczy³ i szuka³ wiêcej ró¿nic. Je¿eli w danej dziedzinie jest kto¶ lepszy to wolê przyj±æ pozycjê studenta i siê uczyæ. Tym bardziej, ¿e Ty t³umaczysz filmy Nassima i Dana to nie ma innej osoby tutaj, która by od deski do deski zna³a ich zdania i dostrzeg³a ró¿nicê o ile takie s±, od tak po prostu.

Co do nazwy tematu mi siê bardziej podoba "Co mi w duszy gra". Serio :)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 13, 2009, 02:03:25
 ;D ;D
Xellos, nie Ty odbieg³e¶ od g³ównego w±tku.
Jednak Twój post wybra³em jako pierwszy do przeniesienia, bo ze wzgledu na swoj± warto¶æ najlepiej pasowa³ jako pierwszy na ten nowo za³ozony /z przeniesienia/ temat.

Wybacz, ale dzi¶ nie odpowiem na Twoje pewnie wspania³e my¶li, bo ju¿ padam i nawet ich nie mia³em si³y przeczytaæ.

W ka¿dym razie z góry serdecznie dziekujê za napewno ciekaw± lekture na jutro  :o

Pozdrawiam serdecznie

P.s.
Zosta³y tam watki bardziej odbiegaj±ce od tematu - ale nas one nie dotyczy³y  ;D
I one jeszcze siê wtedy mie¶ci³y w granicach cierpliwo¶ci Leszka.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Listopad 13, 2009, 03:11:37
@Leszek
Odno¶nie tematu "Nassim do Dana". Uznajê Ciê za eksperta w tej dziedzinie. Dlatego ja tu tylko pytam :) Jestem pewien, ¿e skoro ja jako laik dostrzeg³em co¶ co spowodowa³o zadanie pytania, to Ty takie rzeczy widzisz z zamkniêtymi oczami. Dlatego nie widzê powodów bym ja siê mêczy³ i szuka³ wiêcej ró¿nic. Je¿eli w danej dziedzinie jest kto¶ lepszy to wolê przyj±æ pozycjê studenta i siê uczyæ. Tym bardziej, ¿e Ty t³umaczysz filmy Nassima i Dana to nie ma innej osoby tutaj, która by od deski do deski zna³a ich zdania i dostrzeg³a ró¿nicê o ile takie s±, od tak po prostu.
Nie przesadzaj z tym ekspertem. Po prostu mo¿e trochê wiêcej przeczyta³em/obejrza³em w tym temacie. Ty pewnie wiêcej przeczyta³e¶/obejrza³e¶ w innym. Ludzie czytaj± i ogl±daj± ró¿ne rzeczy... :) Ró¿ni±c siê mo¿emy siê fajnie uzupe³niaæ.

Tak wiêc zerknij sobie na budowê "Gwiezdnej Matki" Wintera i zobacz jak wygl±da Danowski "jedyny mo¿liwy trójwymiarowy fraktal"... Jest nieco inny ni¿ Nassimowy "jedyny mo¿liwy trójwymiarowy fraktal"... Obaj pos³uguj± siê do opisu swoich fraktali fraz±
"jedyny mo¿liwy trójwymiarowy fraktal" - to mo¿e byæ temat nowego w±tku ;)

Gwiezdna Matka Dana jest tutaj:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=15.msg107#msg107

P.S
Przychylam siê do nazwy "Co mi w duszy gra..."
Temat "Ludzkie prawdy" na forum, na którym wspomina siê o innych cywilizacjach brzmi nieco podejrzanie.  ;) Zmieni³em wiêc nazwê w±tku.
Jak kto¶ tylko chce, to mo¿e zmieniæ nazwê tematu w edycji posta


Tytu³: Nieo¶wiecone refleksje
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 13, 2009, 09:41:04


Ostatnio jednak zastanawiam siê czy te wzory mo¿e maj± jakie¶ znaczenie w kontek¶cie geometrii i dlatego jako¶ to dzia³a ;p Dwa trójk±ty a w ¶rodku prostok±ciki hmm Osobi¶cie wierze, ¿e to dzia³a. Czuje siê lepiej z tym na szyi  Jak zdejmuje jest jako¶ dziwnie. A kiedy¶ bardzo z³± energie bez tego mia³em, po to mi to mama kupi³a. I jak kiedy¶ zapomnia³em to by³em niemi³y dla otoczenia i ró¿ne inne historie z tym zwi±zane hehe My¶lê, ¿e to mo¿e mieæ co¶ ze ¶wiêt± geometri± i te wzory s± korzystne dla cz³owieka.

Zrobi³e¶ Xellos tu ¶wietn± robotê. Bo mia³em to samo napisaæ o syrwetkach, na których Leszek pija³ u cioci herbatê  :) I by nie gadaæ tu jak Dan  dajê link do w±tku:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=425.30
Zatem te wzory od dzieciñstwa oddzia³ywa³y na Leszka  ;D
W ogóle dla mnie ca³a Polska kiedy¶ by³a serwetkowa, bo moja babcia j± te¿ tworzy³a tak±.
Kto wie, czy to nie wywiera³o wp³ywu na Polaków?
Z praktycznych do¶wiadczeñ wiem, jak pewien radiesteta, stosowa³ odpowiednie wzory do odpromieniowywania mieszkañ. Dzia³a³y w taki sposób, ¿e ludzie którzy wcze¶niej mieli problemy z za¶niêciem, zaczêli spaæ lepiej. Tylko na mnie to nie dzia³a³o  ::)
Zatem nie jest to kwestia tego, ¿e mi to gra w duszy ;-)

O Danie Winterze napisa³e¶ mniej wiêcej to samo, jak ja go odbieram. Choæ mi nie przeszkadza, ¿e czasem przyprawi swoja mowê "sol±", czyli wtr±ci o czym¶ wydaj±cym siê odleg³ym od tematu. By s³uchacze np. nie przysnêli ;-)
Jednak masz racjê, ¿e mówi w stylu jakby rozmawia³ z w³asnym asystentem, który ju¿ wszystko wie, to co sam Dan wie  ;D
Jego przekazy dlatego mog± wzbudzaæ wiele w±tpliwo¶ci.
Czasem mo¿na odnie¶æ wra¿enie jakby chcia³ zaczarowaæ s³uchacza tylko samym naukowym s³ownictwem, z którego nie p³ynie ¿adna nauka do s³uchacza, gdy¿ nic nie rozumie. Temat za¶ musi odebraæ bardziej na wiarê, az w koñcu pomy¶li sobie który¶ s³uchacz, ¿e Dan zmy¶la w stylu jak wielu pisarzy przed nim, którzy tworzyli mity pisz±c jedynie opowie¶ci.

Jednak to powinien byæ temat po¶wiecony Danowi Winterowi, gdy¿ omawia odbiór na pewno jakiej¶ istniej±cej grupy ludzi. Za¶ temat, "co mi w duszy gra" ja odbieram zupe³nie inaczej. Inni odbieraj± pewnie jeszcze inaczej - dlatego wg mnie tytu³ nie jest najlepszy.

Zarzuci³e¶ mi, ¿e sugerowa³em Ci niewiedzê o duchach. W ¿aden sposób z punktu widzenia prawa mi tego nie wyka¿esz  ;D Bo rzeczywi¶cie nie mia³em ani takich intencji, ani nic takiego pod Twoim adresem nie robi³em. Jedynie w±tek wymaga³ uzupe³nienia o te szczegó³y.  Nie chodzi³o, zatem tak¿e o moje ego, lecz o to, by ewentualny czytelnik mia³ wiêkszy teren do penetracji. Nawet jesli jest to czytelnik wyrobiony i obeznany - to sam temat wymaga³ bycia pe³niejszym.

Po raz drugi wspomnia³e¶ o wierze. O wierze napisa³em wcze¶niej tutaj:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/23a-trzy-rodzaje-wiary,42.html
Wiara nie jest tylko intelektualnym dzia³aniem.

co rozumiem pod nauka. Chyba to definiowa³em do¶æ zrozumiale. Rozumiem to jako co¶ co siê przyda ka¿demu na tej planecie. I teraz tak. Je¿eli mówimy np. o wykorzystaniu ¶wiêtej geometrii w budownictwie w celu poprawienia naszego samopoczucia...to mówimy o konkretnych korzy¶ciach dla ka¿dego niezale¿nie od wiary/rasy/pogl±dów.
 

Najwyra¼niej jestem – zgodnie z tym, co sugerujesz – têpy - i dlatego nie by³o to chyba mi tak czytelne, jak tego oczekiwa³e¶ :-)
Poza tym, to jak do tej pory rola „¶wiêtej geometrii” w poprawianiu zdrowia nie jest naukowa i stawiam na to, ¿e d³ugo siê tego nie doczekamy. Pozostanie jako paranauka, czyli jako rodzaj intelektualnej wiary.
Taka jest w³a¶nie wspó³czesna nauka.
Mimo, ¿e „¶wiêt± geometriê” stosowano praktycznie ju¿ od niewiadomo jak dawna. I traktowano niegdy¶ jak naukê.
Zatem nauka, a nauka – ró¿nice kosmiczne.
A chcesz, bym ja wiedzia³, co ka¿dy rozumie przez naukê?

Je¿eli mówimy natomiast o ¶wiêtej geometrii w kontek¶cie bo kiedy¶ niby by³y tu jaszczury/albo s± nadal. To mówimy o korzy¶ciach dla nielicznych, którzy z t± wiedz± czuj± siê lepiej. I o to mi chodzi z historyjkami religijnymi, ¿e s± po¿ytkiem dla nielicznych.   

S³owo niby sugeruje, ¿e jest to fa³sz.
Tymczasem jest ca³a masa przes³anek wskazuj±ca na to, ¿e ten „kontynent” na którym nie byli¶my – mo¿e faktycznie istnieæ ;-)
Za¶ tych nielicznych na pewno by¶my obaj nie zdo³ali policzyæ.

Ty sam tak¿e nale¿ysz do jeszcze mniej licznej grupy wierz±cej w ¶wiet± geometriê – do tego uwa¿aj±c ja za naukê! Bo „tamci nieliczni” przynajmniej swoich ¶wiatopogl±dów nie nazywaj± nauk±.
Miliony ludzi mieszka w domach bez ¶wiêtej geometrii i wiêkszo¶æ z nich buduj±c dom, nie zechce jej braæ pod uwagê. D³ugo tak jeszcze bêdzie. Przekonasz siê.

I mo¿e Ciê tu zaskoczê, ja nie wierzê w najwy¿szo¶æ ani w³asn± ani obc±. Nie potrzebne mi to do ¿ycia.   

Zaskoczy³e¶ mnie rzeczywi¶cie. Nie samym stwierdzeniem tego, lecz tym, ¿e spotykam kogo¶, kto tê prawdê pojmuje podobnie do mnie:
http://www.boga.fora.pl/kim-jest-czlowiek-i-czym,6/kredyty-czlowiek-a-tyrania,37.html#539
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/19-wyzsza-madrosc-droga-dla-dojrzalych-milosc,22.html#100

Wspomnia³e¶ o Saint Germainie, jego naukach, byciu mnichem, a normalnym ¿yciem.
Napisa³em o tym, choæ nie na tym forum.
Natomiast tutaj:
http://www.boga.fora.pl/kim-jest-czlowiek-i-czym,6/dyscyplina-albo-lenistwo,125.html#647

Tu bêdê siê stara³ pisaæ jak najmniej. Leszek napisa³ do mnie:
„Chodzi mi po prostu o dyskusjê na tematy poruszane w filmach i dopiero jak siê co¶ "urodzi" to zak³adanie oddzielnych tematów, które siê spontanicznie pojawiaj±. Nie chcia³bym natomiast zmieniaæ charakteru forum i z góry proponowaæ tematy, które siê nie pojawiaj±. Bo wówczas to forum zmieni³oby charakter...”
Zgadzam siê z nim i my¶lê (s±dz±c po Twoich ostatnich wypowiedziach), ¿e Ty tak¿e.
Dlatego staram siê ograniczaæ swoje wypowiedzi – co jako¶ mi chyba nie wychodzi ;-)

O zagadnieniu, które poruszasz w zwi±zku z Saint Germainem znajdziesz tak¿e tutaj:
http://www.boga.fora.pl/kim-jest-czlowiek-i-czym,6/falowa-natura-i-prawa-karmy,71.html#469
http://www.boga.fora.pl/kim-jest-czlowiek-i-czym,6/falowa-natura-i-prawa-karmy,71.html#477
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/25-zerwane-przymierze-symbolika-obrzezki-i-krwi,59.html#463
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/19-wyzsza-madrosc-droga-dla-dojrzalych-milosc,22.html#99
O celu wyrzeczenia i czym ono jest wiele mo¿na znale¼æ tak¿e tutaj:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/28-zbawienna-roza-archetypy,47.html#156
Czym jest wyrzeczenie bez wyrzeczenia:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/8-zle-pokarmy,30.html#116

Sam widzisz, ¿e temat jest obszerny. Nikt jednak nie musi go czytaæ, je¶li pojmuje co to normalno¶æ. Ale jak j± maj± ludzie pojmowaæ? Skoro nawet Ty raz nie interesujesz siê „najwy¿szo¶ci±”, a drugim razem zastanawiasz siê jak byæ cz³owiekiem wg Saint Germaina (czyli cz³owiekiem normalnym, bo wg Boga to w³a¶nie jest normalno¶æ) w normalnym ¿yciu?
Ile¿ tu pojêæ normalno¶ci… Do tego sobie przeciwstawnych hehehe
 Bo to zale¿y – co komu jest normalno¶ci±.
Jednak prawdziwa normalno¶æ to jest tym, co Jezus nazywa³ Prawd±.
Tak, to ta Prawda, która w³a¶nie wyswobadza z nienormalno¶ci.
Nienormalno¶ci /inaczej choroby/ postrzeganej przez chorych duchowo jako normalno¶æ.

Podsumowuj±c:
Wystarczy byæ prawdziwie normalnym w ¿yciu.
To wszystko.
Sztuka polega na tym, by wiedzieæ na czym to polega.
W tym pomocne mog± byæ linki jakie poda³em wy¿ej, np. one. Bowiem pomocnych materia³ów na ziemi jest mnóstwo!

Oczywi¶cie, ¿e na pocz±tku mnichem jest naj³atwiej byæ, i dlatego najczê¶ciej jest to konieczny pocz±tek. Bowiem wszyscy jeste¶my ciê¿ko chorzy i wymagamy izolacji :D

Napisa³e¶:
„W wiêkszo¶ci zawodów trzeba byæ twardym i potocznie mówi±c kawa³ ch...by przetrwaæ i nie wylecieæ.”

Widzisz Drogi Przyjacielu,
Kwestie te ju¿ dawno przed nami wyja¶niono.
I wiem, ¿e wiesz, i¿ najsilniejszym wektorem wp³ywaj±cym na nasze dzia³anie jest to – co komu jest priorytetem.
Jak pieni±dze i praca – to ich jest s³ug±. Si³± rzeczy jest to trzymanie jego karmy. Im silniejsza, tym trudniej siê wyrwaæ i wiêkszego samozaparcia wymaga.
Ale mêdrkowaæ mo¿na, co nie jeden mi zarzuciæ mo¿e…
Napiszê wiêc o swoim ¿yciu.
Karmicznie i na wskutek dzia³añ w tym ¿yciu znalaz³em siê w okre¶lonej sytuacji. Jest sprzyjaj±ca i niesprzyjaj±ca, i zjawiska te przeplataj± siê. Przywykam coraz bardziej koncentrowaæ siê na Bogu w sensie BEZKRESU SPOKOJU, gdy znajdê podatn± chwilê. Np. przed za¶niêciem albo w ubikacji :-)
(Kiedy¶ ludziom zainteresowanym duchowym rozwojem na prezentacji filmu o ¿yciu w klasztorze buddyjskim pokazano ma³e budynki pytaj±c, co to jest? Wszyscy zgodnie orzekli, ¿e mnisi tam medytuj±, gdy¿ czuæ tam bardzo dobr± energiê. Prowadz±cy rzek³: To s± wychodki mnichów ;-) Po Sali przebieg³ ¶miech i… rozczarowanie.)
Co muszê rozbiæ robiê. Staraj±c siê spe³niaæ swoje obowi±zki. Nawet je¶li nie chcê. Jest to jednak rodzaj praktyki. /I tak w zakonach maj± ciê¿ej. ;-)/
Przyjemno¶ci? Tak¿e s± potrzebne. Szczególnie te s³u¿±ce zdrowiu duchowemu i fizycznemu. Inne staram siê omijaæ. W koñcu po co¶ jest rozum ;-)
Co komu mam okazaæ, a owa istota tego chce, i przynale¿y to mojej roli, staram siê okazywaæ. Nie formalnie lecz ca³ym sob±, czyli szczerze.
Przede wszystkim staram siê byæ normalnym w sensie nie widzenia ró¿nic miêdzy mn±, a .. w³a¶nie: miedzy kim? Dobra – niech bêdzie jak przyjête: miêdzy innymi istotami. Choæ widzê ró¿nice miêdzy ich dzia³aniami, a moimi. Wiêksze lub prawie ¿adne.
W zasadzie staram siê nie dzia³aæ - wewnêtrznie. Pod wp³ywem okoliczno¶ci i obowi±zku, jak i potrzeby w³a¶ciwego dzia³ania – dzia³am na zewn±trz.
Staram siê aby jedynym wewnêtrznym dzia³aniem by³o trwanie w nieustannym spokoju.
Staram siê… bo mi to nie zawsze wychodzi, gdy¿ mam miliony nieo¶wieconych komórek.
Te nie o¶wiecenie to ich ego. Choæ i tak mniejsze, ni¿ ludzkie.
O ego, o¶wieceniu i innych wp³ywach mo¿na poczytaæ /i podyskutowaæ/ tutaj:
- http://www.boga.fora.pl/swiadomosc-umysl,25/inne-wplywy,190.html#813
- http://www.boga.fora.pl/kim-jest-czlowiek-i-czym,6/hipnoza-a-status-czlowieka,167.html

„Czy mamy porzuciæ pracê i ¿ebraæ na ulicy ?”

Niekoniecznie. To sprawa zale¿na od indywidualnej relacji pomiêdzy karm± jednostki, a jego si³± osobowo¶ci. Zatem nie dla ka¿dego.
I podkre¶lam, czynnikiem decyduj±cym jest owa relacja, a nie si³a osobowo¶ci.
Uwaga: Bycie ateist± te¿ jest rodzajem karmy. /Zaznaczam, ¿e to nie odnosi siê do Ciebie./

£±czê wyrazy szacunku



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 13, 2009, 10:28:17
No teraz to Wam w duszach zagra³o....

nie mam czasu na równe Wam przemy¶lenia, powiem Wam zatem, ¿e Dan broni siê sam, ale trzeba do niego wracaæ...

przy okazji ró¿nych w±tków poruszanych tutaj zagl±dam do jego twórczo¶ci, ale w formie napisów edytowanych przez Leszka i to jako¶ lepiej wchodzi, tak¿e zgodnie z "tu i teraz" dawajmy nieustannie Danowi szanse w "teraz"...

mi jego wielow±tkowo¶æ bardzo odpowiada, zreszt± widzê w tym swego rodzaju harmoniê - fraktalno¶æ, mimo i¿ podczas ogl±dania/s³uchania ego siê burzy, bo zwyczajnie nie nad±¿a; po prostu nad±¿anie "na bie¿±co" za Danem wymaga do¶æ wszechstronnej wiedzy, której My w wiêkszo¶ci dopiero siê uczymy;

Nassim, wbrew pozorom, te¿ jest wielow±tkowy, ale jego wyk³ady s± lepiej przygotowane pod wzglêdem retorycznym i realizacyjnym;
ale te¿ ubóstwiam moment, gdy na jednym z filmów Dan w ogrodzie opowiada swoje historie i nagle zawiesza g³os czekaj±c a¿ skoñczy siê ha³as przeje¿d¿aj±cej "w tle" ciê¿arówki - cudowna naturalno¶æ...poza tym ten jego laptop w ogrodzie :)

mamy swoje drogi, niepowtarzalne wzorce energetyczne a prze³o¿enie ich na konwencjonalny jêzyk jest megatrudne im bardziej te do¶wiadczenia siêgaj± "kosmosu"(mikro i makro) - dlatego mówimy czêsto to samo, a siê ró¿nimy, a tak¿e mówimy inne rzeczy, które w istocie s± tym samym;

w duszy gra mi ca³y czas wizja sympozjum/spotkanie w polskim towarzystwie fanów ¶wiêtej geometrii, s± w¶ród nas znawcy którzy mog± temat poci±gn±æ nie gorzej ni¿ Winter i Haramein; namawiam Leszka i wiem ¿e jak skoñczy ten benedyktyñski projekt t³umaczeñ Nassima, to co¶ siê urodzi;
mo¿e porównanie twórczo¶ci Dana i Nassima to by³by fajny g³ówny temat takiego spotkania?




Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 15, 2009, 01:19:14

w duszy gra mi ca³y czas wizja sympozjum/spotkanie w polskim towarzystwie fanów ¶wiêtej geometrii, s± w¶ród nas znawcy którzy mog± temat poci±gn±æ nie gorzej ni¿ Winter i Haramein; namawiam Leszka i wiem ¿e jak skoñczy ten benedyktyñski projekt t³umaczeñ Nassima, to co¶ siê urodzi;
Oj urodzi siê . Ju¿ siê rodzi. Dzisiaj mia³em przeogromn± przyjemno¶æ spotkaæ siê z Leszkiem i z Pani± Barbrar± Wojtkowsk± przy okazji cyklu imprez w Szczecinie spod znaku  WESTIVAL  "labirynt przestrzennych zdarzeñ "
Pomimo tego, ¿e by³o to króciutkie spotkanie zauroczy³o mnie . Prze¿y³em taki moment ju¿ po wyk³adzie , na korytarzu, kiedy wszyscy ( a by³o nas wtedy 4 osoby ) stoj±c w kole na planie krzy¿a ;)  u¶miechnêli¶my siê naraz. Jakby przepraszaj±co, z samego wnêtrza, wstydliwie, ¿e nam siê to wyrwa³o. Nikt nie wiedzia³ jak sobie z tym poradziæ, wiêc po¿egnali¶my siê do dnia jutrzejszego.
My¶lê, ¿e by³ to moment g³êbokiego zrozumienia w którym s³owa ju¿ s± w³a¶ciwie zbêdne. Nie ¶miem nazwaæ tego uczucia, a mo¿e nie potrafiê.
Jedno wiem. Ci±g dalszy nast±pi. W mojej duszy gra dzisiejsze spotkanie i wszystkie spotkania, które, jestem tego pewien, w konsekwencji tego wydarzenia jeszcze nast±pi±.

pozdr


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 15, 2009, 18:43:23
Muszê przyznaæ, ¿e nie poci±gnê tego wszystkiego Jerzy Karma. Widzê masz swoje forum religijne i wiele przemy¶leñ filozoficznych. Mogê jedynie napisaæ to co konserwa ale nie Wam ale Ci. Czyli "nie mam czasu na równe Ci przemy¶lenia". Przykro mi.

Z drugiej strony jako, ¿e dla mnie jak ju¿ wcze¶niej zd±¿y³e¶ zobaczyæ nie ma ¿adnych bogów. Po drugie zawarte tre¶ci w ksi±¿kach religijnych to historyjki. I po trzecie, nie wierze w najwy¿szo¶æ jak±kolwiek. Tym samym nie wiem czy w ogóle by by³a jaka¶ polemika miêdzy nami. Patrzê na Twoje forum i widzê "Bóg po prostu jest" a ja mogê napisaæ "boga po prostu nie ma". Dlaczego jednak mój ¶wiatopogl±d jest niekolizyjny ?

Bo jak pisa³em wcze¶niej, dla mnie ka¿dy mo¿e wierzyæ w co chce. ¦wiêta geometria jest tylko ¶wiatopogl±dem dla tych, którzy nie chc± jej znaæ. Nie zgodzê siê wiêc z tym, ¿e ¶wiêta geometria jest jako wiara tak jak dla kogo¶ jaszczury. Dlatego, ¿e przyjmuj±c j± jako budulec ¶wiata, przyjmujemy j± jako prawdê. A nie czyje¶ widzimisiê. Piszesz, ¿e miliony ¿yj± bez ¶wiêtej geometrii, ale je¶li ona jest wszystkim to nie mog± ¿yæ bez niej. Dan Winter pokazujê fraktalno¶æ materia³ów. Jak spojrzysz w tabelkê to szybko siê oka¿e, ¿e lepiej siê czujemy np. w ubraniach  naturalnych ni¿ sztucznych i robimy tak od dawna. Nie znaj±c teorii ¶wiêtej geometrii. Budowa domów...oczywi¶cie bieda mieszka w bloku ale chce tam mieszkaæ ? Ile to osób marzy o w³asnym domu jednorodzinnym z ogrodem, czemu ka¿dy kto ma kasê ³aduje w drewno i ogólnie jest powrót do korzeni w budownictwie. Bo ludzie sami z siebie siê lepiej czuj± w pewnych materia³ach od tak. Nie potrzebuj± do tego Dana Wintera, Nassima, ani tego forum. Naturalne ludzkie odczucia mówi± same za siebie w czym, gdzie i jak siê czujemy. Po co ludzie robi± spacery po parku czy id± do lasu. Czemu istnieje pogl±d by odpocz±æ to na ³onie natury. Cz³owieka ci±gnie automatycznie tam gdzie s± dobre wibracje, tam gdzie siê dobrze czuje.

Niby nie u¿ywamy ¶wiêtej geometrii tymczasem podam taki przyk³ad, o którym sobie przypomnia³em jak napisa³e¶ o radiostecie. Otó¿ przypomnia³em sobie o takim urz±dzeniu stoj±cym u nas.  Nazywa siê to neutralizator tm-015r. Wypyta³em moj± Mamê o to urz±dzenie, powiedzia³a mi ¿e kupi³a to bo kwiaty nie chcia³y rosn±æ w doniczkach w pokoju. I od kiedy to postawi³a zaczê³y rosn±æ. Ona to nazywa "odpromiennik". Urz±dzenie jest stare, wiêc nie jest to wiedza nowa. Ale z ciekawo¶ci wpisa³em w google i tam pisze tak:

"W ¶rodku znajduje siê uk³ad geometryczny elementów wykonanych z trzech ró¿nych metali"

Wygl±da wiêc na to, ¿e sporo osób u¿ywa czego¶ nie wnikaj±c w sens dzia³ania tego. Przecie¿ ten sprzêt stoi u nas z lat 90-tych. I nikt siê nie zastanawia co jak i dlaczego.

Co wiêcej z tego co tu widzê:

http://www.pcr.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=112&Itemid=1

Ten sprzêt otrzyma³ Jan Pawe³ II. Co¶ wiêc chyba jest na rzeczy, a sprzedaj± to do dzisiaj.

Mo¿e Ci siê wydawaæ, ¿e zbyt wszystko sprowadzam na ziemiê ;) Ale doprawdy nie mam czasu na filozofiê. Zreszt± nie mam te¿ zbytnio ochoty, bo dawno temu stwierdzi³em, ¿e z wiar± siê nie walczy tylko akceptuje. I to chcia³em przekazaæ im w tym Venus Project, ¿e niepotrzebnie najechali na tych chrze¶cijan bo bez nich nic nie zbuduj±. Jedyne co ³±czy ludzi to prawda, a w kwestii filozofii to prawda jest jak d...ka¿dy ma swoj±. Natomiast prawda w kwestii nauki jest tam gdzie dowody. I wrócê tu do wyk³adu Nassima, który za swoj± teoriê o czarnej dziurze dosta³ wyró¿nienie. Czyli jednak nie jeste¶my skazani na paranaukê dla intelektualistów. Mnie to w³a¶nie cieszy, ¿e s± ludzie, którzy szukaj± dowodów i je znajduj±. Dowodów naukowych, z wzorami i liczbami. Chyba nic w tym z³ego, ¿e oprócz tego co ka¿dy czuje, ¿e lepiej chodziæ w bawe³nie ni¿ w sztucznym, to dowie siê dlaczego.

Jeszcze w kwestii ³±czenia, ostatnio ogl±da³em dokument o mtDNA, o tym ¿e pochodzimy z Afryki, 250 tys. lat temu etc. etc. to wiadomo. Ale w tym dokumencie urzek³o mnie co¶ innego, bo by³a tam grupa ludzi, którym t± naukê przedstawiono i faktycznie by³o po nich widaæ ¿e ich to ³±czy. Ludzie ró¿nych narodowo¶ci, ró¿nych wyznañ, bardzo siê cieszyli, ¿e pochodz± od tego samego i wszyscy jeste¶my jedno¶ci±. Jak widaæ nauka mo¿e bardziej ³±czyæ ni¿ wiara przez któr± aby s± wojny i to do dzisiaj.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 16, 2009, 01:03:10
W kwestii religii i nauki ma³a dygresja, na któr± pozwolê sobie w tej dyskusji. Dzisiaj, podczas drugiego dnia spotkania z p. Barbar± Wojtkowsk± , bio-architektem dowiedzia³em siê rzeczy dla mnie niezwyk³ej.
Otó¿ ¶wi±tynie gotyckie wznoszone przez chrze¶cijan by³y niezwykle przemy¶lanymi , bardzo skomplikowanymi pod k±tem energetycznej konstrukcji, budowlami. Ca³e budynki wykonywano z litego kamienia , tudzie¿ "ozdobniki" , które wszak z pe³nym rozmys³em projektowano w my¶l regu³ ¶wiêtej geometrii. Dzisiaj mo¿emy z nich odczytaæ to, co niewidzialne -  przed³u¿enia ³uków tworz±ce okrêgi, motywy "koniczyny" bêd±ce esencj± ziarna ¿ycia , wiêkszych okrêgów wpisanych w ca³o¶æ budowli , zazêbiaj±cych siê w przestrzennym planie ¶wi±tyni. Majstersztyk i maestria , które nawet dzisiaj wydaj± siê niedo¶cignione. Kto¶ to musia³ skrupulatnie sobie na planie OBLICZYÆ, wyrysowaæ, u¿yæ odpowiednio no¶nych i wytrzyma³ych materia³ów  itd ..
Takie budynki powstawa³y najczê¶ciej w miejscach mocy , czyli tam, gdzie wcze¶niej znajdowa³y siê pogañskie miejsca kultu. Z ca³± premedytacj± i konsekwencj± wykorzystywano staro¿ytn± naukê i dzia³anie ¶wiêtej geometrii , której sekretów zazdro¶nie strze¿ono przed gawiedzi±, Dlatego powszechna edukacja ¶redniowieczna by³a wrêcz zakazana dogmatem ko¶cielnym. Czego tak zawziêcie chroniono ? Ta wiedza dawa³a nieograniczon± w³adzê i pomy¶lno¶æ temu, kto j± dla siebie stosowa³.
 
Ma³o tego, dzisiaj z ust architekta us³ysza³em, ¿e staro¿ytni ludzie posiadali  bardzo rozwiniête tzw trzecie oko. Za jego pomoc± widzieli np aurê ludzi, przedmiotów czy zwierz±t. Mo¿liwe, ze postrzegali równie¿ zjawiska na niebosk³onie , których my dzisiaj nie dostrzegamy. Fizycy wywodz± , ¿e wszech¶wiat ma naturê elektryczn± - staro¿ytni to WIEDZIELI  i widzieli , co skrupulatnie odwzorowywano w rysunkach naskalnych  ( dok³adne wyja¶nienie jest przedstawione w filmie Thunderbolds of Gods z polskimi napisami na YT ) na ka¿dej szeroko¶ci geograficznej.  Dzisiaj  powracamy do WIEDZENIA ( anglicy ukuli na to nowe s³owo GNOWING), przeczuwamy wiele rzeczy, badamy je radiestezyjnie itd, ale ich nie postrzegamy.Rzekomo dlatego, ¿e organ, który nam s³u¿y³ do wiedzenia - trzecie oko dzisiaj jest w stanie zaniku.
Ja mam na to swoj± teoriê. Otó¿ moim zdaniem trzecie oko nie zanik³o. Zanik³o co¶, co stymulowa³o nam WIEDZENIE . Rodzaj promieniowania kosmicznego, które utrzymywa³o w sprawno¶ci nasze parapsychiczne umiejêtno¶ci z jakich¶ powodów ( cykle  S³oñca wokó³ galaktyki ) zanik³, lub uleg³ znacznemu os³abieniu. Obecnie te umiejêtno¶ci powoli ulegaj± ponownemu pobudzeniu , gdy¿ wchodzimy w nowy wielki  cykl. St±d realne "odkrycia"  dotycz±ce swiêtej geometrii, która przecie¿ nigdy nie przesta³a dzia³aæ .

Dowodów na to dostarcza choæby sonda Casini w postaci najnowszych zdjêæ Saturna
(http://www.focus.pl/uploads/pics/PIA11214_modest.jpg)
cytat z Focusa :
"Sonda kosmiczna Cassini ju¿ w roku 2007 wykona³a zdjêcia zagadkowych zjawisk atmosferycznych, które na Saturnie zauwa¿one zosta³y ponad dwadzie¶cia lat temu. Na po³udniowym biegunie planety sonda ta zaobserwowa³a oko olbrzymiego cyklonu, a na biegunie przeciwleg³ym – dziwny sze¶ciok±t, przypominaj±cy ziemski wir polarny (który na Ziemi przybiera przecie¿ kszta³t okrêgu).
Jak siê okaza³o, wewn±trz sze¶ciok±tu znajduje siê cyklon – urz±dzenia Cassini rozpozna³y go w bliskiej podczerwieni, gdy¿ z tej strony planety zapad³a ju¿ noc polarna, podczas której instrumenty optyczne staj± siê bezu¿yteczne. Na podstawie nowych zdjêæ astronomowie sporz±dzili szczegó³ow± mapê pó³nocnego bieguna planety o rozdzielczo¶ci 120 km na piksel. Choæ heksagon jest nieruchomy, cyklon wiruje z prêdko¶ci± 530 km/h, a chmury znajduj±ce siê wewn±trz niego poruszaj± siê z prêdko¶ci± oko³o 500 km/h, nie naruszaj±c struktury sze¶ciok±ta. "


Nie dziwi mnie ju¿ dlaczego chiñska staro¿ytna  tradycja upiera siê ,¿e na ludzki organizm najwiêkszy wp³yw ma w³a¶nie Saturn. O tym równie¿ by³a mowa na dzisiejszym spotkaniu z Barbar± Wojtkowsk± .

Piszê o tym, aby zabraæ g³os w dyskusji o "wierze" w ¶wiêt± geometriê pomiêdzy Jerzy Karma , a Xellos. Moim zdaniem coraz wiêcej bêdzie naukowców wykazuj±cych ¶cis³e powi±zanie wielu zale¿no¶ci ze staro¿ytn± nauk±. Ta wiedza przestanie byæ ju¿ hermetyczn± wiedz±, lecz stanie siê powszechnym kanonem na którym zacznie siê opieraæ nauka. I poczyni w krótkim czasie ogromne postêpy. "Darmowa" energia , lewitacja przedmiotów, telekineza, teleportacja, proszê bardzo  - do koloru do wyboru , wszystko , czego zapragniemy, a co do tej pory zamiatano do worka pt  "zabobon" jutro stanie siê naturaln± technologi± dostêpn± dla ka¿dego.

To  powszechne wyzwolenie mo¿e byæ przera¿aj±ce dla Karteli, Koncerów i w±skiej grupy bogaczy tak samo jak by³o przera¿aj±ce dla Watykanu, który broni³ dostêpu do posiadanej przez siebie wiedzy, W tym kontek¶cie bardziej zrozumia³e wydaj± siê zintensyfikowane zabiegi o depopulacjê czy wzmo¿on± kontrolê spo³eczn± ( szczepienia ).

Mnie osobi¶cie nadziej± napawa fakt, ¿e w tych panelowych spotkaniach aktywnie uczestnicz± dzia³acze magistratu, ludzie, od których ¶wiadomo¶ci tak wiele zale¿y. I to nie powinno dziwiæ, skoro przepowiednia mówi, ¿e to z Polski wyjdzie o¶wiecenie, które ogarnie ca³y ¶wiat :)
Czujê siê zaszczycony ,¿e mogê przy tym wszystkim byæ i uczyæ siê odnale¼æ w nowym ¶wiecie dziêki takim spotkaniom jak dzisiejsze.
Dziêkujê .


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 16, 2009, 01:54:22
Jestem po obejrzeniu czê¶ci 4 Nassima st±d na ¶wie¿o mam takie przemy¶lenia o tym co napisa³e¶...

Ci staro¿ytni wcale nie byli tacy m±drzy. Prêdzej jestem w stanie uwierzyæ w arkê dan± g³upcom, moc otrzyman±. A nas ludzi jedynie pos±dzam wrêcz o niekompetencje i nieumiejêtno¶æ korzystania z tego. Czy w tych wszystkich mordach i wojnach z przesz³o¶ci widzisz jak±¶ m±dro¶æ ? Chyba nie takie jest przes³anie szeroko pojêtej m±dro¶ci by siê t³uc na dobre i na z³e.

Dzisiaj mimo kilku konfliktów na ¶wiecie relatywnie i tak jest mniej wojen i tak zwany czas pokoju. Ok s± NWO i te sprawy ale ja nie mówiê o w³adzy. Tylko o szarym Kowalskim, Kowalskim który nie chce walczyæ. Nie chce zabijaæ. Czyli zdecydowana wiêkszo¶æ. A dawniej wojna to normalka by³a za czasów tych niby m±drych i niezwyk³ych...

Kolejna sprawa moc arki nie wydaje siê byæ tak potê¿na jak siê wydajê. Dlatego, ¿e da³o j± siê odbiæ komu¶ innemu. Czyli ok architektura, lewitacja przedmiotów etc...ale najecha³ ciê jaki¶ rycerz wbi³ ci miecz w plecy i arka jego. Widocznie nikt z powodu jej posiadania nie by³ supemenem i nadal by³ kruchy i ¶miertelny.

Doprawdy o wiele bardziej mi pasuje moc podarowana i to tylko nielicznym ni¿ moc nasza w³asna. Dlatego w±tpiê w jak±¶ nasz± wiedzê. Raczej to wygl±da³o tak, masz arkê = wznosisz ¶wi±tynie.

Gdy¿ powtórzê, jakakolwiek m±dro¶æ nie pasuje kompletnie z licznymi wojnami, podbojami, ludobójstwem ca³ych cywilizacji i innym okrucieñstwom.Wiêc mo¿e mi powiedz, co z tego ¿e mieli rozwiniête 3 oko skoro byli na tyle g³upi by nie rozumieæ idei mi³o¶ci. By nie rozumieæ pojêcia wspó³czucia. By ¿yæ jedynie w³asnym ego.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 16, 2009, 01:54:47
Nic mi w duszy nie gra -  w tym sensie w jakim niektórzy my¶l± o owym graniu.

Co za¶ do przemy¶leñ… mo¿e kiedy¶ by³y. Tak – by³y.
Czym za¶ to jest teraz? P³yniêciem…
¦wiat sam siê my¶li. Po có¿ zatem my¶lenie?
Wystarczy pod±¿aæ za ¶wiatem. Czy¿ zdo³a kto¶ z ludzi przewy¿szyæ ¶wiat?
Je¶li bym ja my¶la³ – jako fragment ¶wiata – có¿ pe³nego zdo³am pomy¶leæ?

Widzê, ¿e powoli koñczycie rozmowê ze mn±. Ale przecie¿ i ja z Wami staram siê nie rozmawiaæ. Wtedy bowiem bym b³±dzi³ i gra³ byle czym w g³upiej duszy.
Niczego nie piszê. Mnie gdzie¶ tu widzicie? Kogokolwiek?
Czy¿ to – co widzicie – nie jest jedynie widziane jako jakie¶ my¶li? Które równie dobrze mog± pojawiaæ siê w Waszych w³asnych g³owach?
Do tego ka¿dy widzi s³owa i sam zamienia je w my¶li, my¶li za¶ na subiektywne pojêcia…
Bo przecie¿ wszystko, co Xellos napisa³e¶ jest prawd±. I ja nie widzê tego przeciwstawnie. S³owa Twoje zatem nie walcz± ze mn±, bo nie walcz± ze ¶wiatem.
Wszystko to bowiem jest w ¶wiecie – ten za¶ sam ze sob± nie walczy.

W rzeczywisto¶ci niczego te¿ nie piszê. ¯adnego grania w duszy… Oprócz bycia lustrem z Tob± i z Twoim t³em. Ludzie pomijaj± swoje t³o. Nie widz± go. Widz± tylko siebie. Tymczasem t³o istnieje razem z nimi.
Je¶li ktokolwiek mniema, ¿e walczy z drugim – to walczy ze swoim t³em.
I nie jest to t³o mniej wa¿ne od niego. Razem wspó³istniej± jako ca³o¶æ.

Filozofia? Przemy¶lenia filozoficzne na forum po¶wiêconym Bogu?
Ok.
Ludzie przecie¿ filozofi± nazywaj± tak wiele rzeczy.
Nawet niektóre nowo¿ytne nauki okazywa³y siê filozofiami, a inne z nich najpierw nimi by³y. Do czasu dowiedzenia.
Zostawmy pojêcie filozofii, bo czy nie lepiej wzi±æ pojêcie PRAKTYCZNO¦CI?

Czy¿ nie lepiej wszystko rozpatrywaæ pod k±tem praktyczno¶ci?
Pamiêtaj±c przy tym, ¿e:
1.   Co dla jednych przydatne, innym jest nieprzydatne.
2.   Co cz³owiekowi raz jest przydatne innym razem jest nieprzydatne.

Je¶li zatem ludzie pod¶wiadomie kieruj± siê chwil± i indywidualn± przydatno¶ci±, przecie¿ tak silnie powi±zan± ze sk³onno¶ciami, to czy¿ ich my¶lenie nie ulega wp³ywom owych sk³onno¶ci?

Czym zatem mo¿e byæ religijna niewiara w sensie ateizmu, je¶li nie tym, co le¿y poza my¶leniem?
Przecie¿ zbiór ludzkich my¶li jest jeden. W miarê dostêpny w zakresie swoich podstawowych stereotypów, jak np. te dwa:
1.   Wierzê w istnienie Boga.
2.   Wierzê, ¿e Boga nie ma.

Któ¿ bowiem zdo³a my¶leniem wymy¶liæ Boga?
Albo kto zdo³a my¶leniem sprawiæ, by Boga nie by³o?
My¶lenie z Bogiem nie wiele ma wspólnego – ludzkie my¶lenie.
Poza tym my¶lenie jest rzecz± niewiedz±cych:
Nie wiem – zatem muszê my¶leæ.

Z Bogiem jest tak¿e podobnie jak z no¿em.
Kto¶ powie, ¿e nó¿ nie kroi, bo statystyczny nó¿ czê¶ciej le¿y – ni¿ kroi. Có¿ to zatem za nó¿?
Inny powie, ¿e jest no¿em z powodu swojej funkcji, nawet je¶li jeszcze nigdy nie kroi³ i le¿y wiele lat.

Przyjdzie kto¶ kto bêdzie postrzega³ rzeczy nie ca³o¶ciowo i powie, ¿e filozofuj±…
A przecie¿ obaj maj± racjê. Obaj opisuj± prawdê. Problem le¿y jedynie w jej czê¶ciowym wyra¿aniu. ¯adna ze stron nie widzi t³a swoich my¶li, czyli nie widzi t³a siebie. Widz±c za to swoje ego.

Tak, tak, Xellosie, gdy o Bogu jedni g³osz±, ¿e jest, inni i¿ Go nie ma – wiem, ¿e u Ciebie te
¶wiatopogl±dy s± niekolizyjne.
Zatem w g³owê zachodzê, ¿e widz±c zdanie „Bóg po prostu jest” od razu nasuwa Ci siê my¶³:
„Boga po prostu nie ma.” Zatem my¶³ u przewrotnych umys³ów kolizyjna.
Kto bowiem nie ma takich przeciwstawnych my¶li, czyli nie jest z „przeciwnego obozu sk³onnosciowego”, u tego ona siê nie pojawi – jak u Ciebie.
Je¶li za¶ chodzi o „obozy” – to czêsto wielu ludzi chwile jest w jednym, a za czas jaki¶ albo za chwilê w przeciwnym :-) Co bierze siê z osobistej praktyczno¶ci w³a¶nie – a nie z powodu Prawdy. Przewa¿nie, bo Prawda jest w cz³owieku gdzie¶ i niektórzy czasem jej dotykaj±. Wtedy wiedz±.
Dla nich pytanie o wiarê w sensie istnienia Boga jest bez sensu.

Zobaczy³e¶ tytu³ dzia³ na forum: „Bóg po prostu jest” i to Ciê porazi³o a¿ tak, ¿e rzuci³a siê w Twojej g³owie my¶l przeciwstawna?
Zatem odbierasz komu¶ prawo obwieszczenia tego, co on wie?
Skoro Ciê razi takie obwieszczanie.

Nie wiesz jakie przes³anki powoduj±, gdy kto¶ co¶ takiego og³asza.
Za¶ zak³adanie, ¿e Boga nie ma – nawet ten kierunek my¶li ludzkiej by³ konieczny i przyniós³ swoje po¿ytki. Dla planów samego Boga.
U ludzi wiele bowiem dzia³a dwubiegunowo. Religia czyni doskona³ymi, ale i wielu zepsu³a. Ateizm jako przeciwwaga mia³ naprawiæ to, co ludzie popsuli z powodu religijnych wypaczeñ.
To nie filozofia. To s± praktyczne rzeczy. Tak by³o, tak dzia³a³o. Tak jest i bêdzie.
Wystarczy siê rozejrzeæ po ¶wiecie.
Oczywi¶cie niejeden z Was to wie.

Co do ksi±g religijnych, to nie chodzi w nich tyle o historyjki, lecz o prowadzenie cz³owieka ku doskona³o¶ci. Wszystko, co temu s³u¿y³o, ³±cznie z historyjkami, by³o wa¿ne. Na tej bazie wyros³o wielu prawdziwych ¶wiêtych. Nikt tego nie zdo³a zakwestionowaæ. To jest praktyczno¶æ.
Wojny religijne? Ale¿ tak, bo ci, którzy nie potrafi± stosowaæ w³a¶ciwie nauk, stosuj± je niew³a¶ciwie.
O czym zatem polemizowaæ?
Nie ma wg Ciebie Xellos Boga,  lecz skoro wg Ciebie jest doskona³o¶æ – nawet widziana jedynie w ¶wiêtej geometrii (Sam widzisz, ¿e jednak w ¶wiêtej) – to tym samym g³osisz Boga. Choæ inaczej nie umiesz Go postrzegaæ.
Zatem i wg Ciebie jest Bóg.
Zaprzeczasz tylko okre¶lonym formom wyra¿ania Go – do których zrazili Ciê jacy¶ ludzie. W rzeczywisto¶ci to nie wystêpujesz przeciw Bogu, lecz przeciw ludziom, którzy czego¶ nadu¿yli.
U Boga licz± siê Ci, którzy s± z Duchem ¦wiêtym.
Nie Ci, którzy wo³aj± do Niego i obiecuj±, a nie czyni± Jego ¦wiêtej Woli – czyli nie postêpuj± w³a¶ciwie.

Widzê, ¿e nie wiele przeczyta³e¶ z tego – o czym informowa³em. Dlatego wiele rzeczy postrzegasz jeszcze do¶æ pospolicie – mimo Twojej nieprzeciêtno¶ci.

Nie zrozumia³e¶ mojej my¶li: „miliony ¿yj± bez ¶wiêtej geometrii”
Dlatego, ¿e za³o¿y³e¶ moj± g³upotê – bo czy inaczej t³umaczy³by¶ mi, ¿e :„nie mog± ¿yæ bez niej”. Dlatego, ¿e odbierasz moje wypowiedzi w³a¶nie filozoficznie. Mi za¶ tylko chodzi³o o to, ¿e ma³o maj± tej geometrii w przestrzeni, która sami kszta³tuj±.
Ba! Nawet ma³o maj± jej w swoich zachowaniach. W swoich my¶lach. I nie pomo¿e tu samo my¶lenie o ¶wiêtej geometrii, bo szewc mo¿e przecie¿ chodziæ bez butów…

Je¶li rzeczywi¶cie postrzegasz, ¿e jeste¶my jedno¶ci± – to powiniene¶ odnale¼æ moje widzenie Boga w swoim niewidzeniu.

Serdecznie pozdrawiam i skromnie polecam moj± ksi±¿kê: „Przypomnienie”.
Polecam Ci j± pod wp³ywem tych kwestii o jakich napomkn±³e¶, a do których siê szczegó³owo nie odnios³em.

P.s.
Czy co¶ napisa³em?
Czy co¶ pomy¶la³em?

Gdybym my¶la³, by³bym ci±gle g³upcem.
Gdybym pisa³, by³bym egoist±.

Nic nie zrobi³em.
Oprócz trwania w mi³o¶ci i pokoju.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 16, 2009, 11:46:15
Xellos napisa³e¶ "Wiêc mo¿e mi powiedz, co z tego ¿e mieli rozwiniête 3 oko skoro byli na tyle g³upi by nie rozumieæ idei mi³o¶ci. By nie rozumieæ pojêcia wspó³czucia. By ¿yæ jedynie w³asnym ego."

Jak s³usznie zauwa¿y³e¶  - MIELI.  Czy cz³owiek ¶lepy na jedno oko jest mniej lub bardziej ludzki ? Nie da siê w ten sposób tego uj±æ . To, ¿e kto¶ ma lepsze mo¿liwo¶ci motoryczne nie czyni go bardziej rozwiniêtym duchowo cz³owiekiem. 3 oko by³o, z tego , co zrozumia³em dodatkowym organem. U¿ytecznym do polowañ czy te¿ nawigowania na morzu. Byæ mo¿e tak¿e do komunikacji, ale nie znaczy to, ¿e to byli w czymkolwiek lepsi lub gorsi od nas ludzie.

Tak jak w czasach Arki ludzie wykorzystywali  to urz±dzenie do celów, które wydawa³y im siê w³a¶ciwe.  Teraz wykorzystaliby¶my je do czego¶ zupe³nie innego.

Jerzy Karma , widzê ,¿e rozp³ywasz siê w absolucie ;)
Tak czy inaczej wszyscy do niego powrócimy, ale ... jeste¶my TU I TERAZ. W tych cia³ach, z tym ego, z tym umys³em. Je¶li wszystko ma swój sens i cel , to jest on równie¿ w TEJ CHWILI, w takiej formie, jak± jestem z wszystkimi wadami i zaletami i woln± wol± i wszystkiego co z tego wynika. 


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 16, 2009, 12:26:22
Sprowadzê to jednak bardziej na ziemiê :) Ja ju¿ nie raz siê okre¶li³em co my¶lê prosto i jasno.

Zadam wiêc Ci pytanie zasadnicze. Dla przypomnienia, mi nie przeszkadza wiara w ró¿ne rzeczy. Pytanie, czy Tobie przeszkadza moja niewiara ? Umiesz mnie zaakceptowaæ bez zmieniania ?

Widzisz, jak widzê gdzie¶ tekst "Bój jest" wcale nie lecê tam pisaæ, ¿e go nie ma. Wcale nie rodzi to przeciwstawnych my¶li. Po prostu mówiê "ok". I tyle. Chodzi o to, ¿e ja nikogo nie nawracam na nic, nigdy nikogo nie przekonywa³em czy jest czy nie.

A Ty w ka¿dym po¶cie próbujesz przeforsowaæ, ¿e jest - zmuszaj±c mnie do t³umaczenia czemu dla mnie go nie ma. ¦wiêta geometria czy bêdzie z wyrazem ¶wiêta czy wyrazem piekielna, ni mnie to ziêbi ni grzeje. Liczy siê co przedstawia. To, ¿e tworzy wszystko, jest to tylko zbiór regu³, zasad, który trzeba poznaæ i u¿yæ do dalszego rozwoju. Jest to technologia, nauka. Wybacz wiêc ale nie bêdê pisa³ o technologii z du¿ej litery ;) Do matematyki czy fizyki te¿ siê kto¶ modli ? Jak chcesz wyrazem bóg nazwaæ jaki¶ nowy dzia³ nauki to ok.

Ja siê wypisujê z modlenia do technologii, gdyby¶ siê cofn±³ wstecz z jakim¶ przedmiotem z naszych czasów jak TV, komputer. To pewnie "tubylcy" te¿ by siê do tego modlili. Nie dam wiêc siê zwie¶æ innym ludziom, którzy u¿yli technologii do omamienia reszty. Poniewa¿ dosz³a do mnie wiedza podstawowa, tzw. korzeñ. Wiem ju¿, ¿e za pomoc± korzenia mo¿na wszystko stworzyæ. I jakiekolwiek cuda by mi nie pokazano, to nie cuda, to moja niewiedza tworzy cuda. Dla wiedz±cego to technologia. Dlatego nie ma dla mnie najwy¿szego, jest tylko lepiej wyuczony. I nawet jakby te jaszczury istnia³y i mi tu przylecia³y to mnie ni ziêbi ni grzeje, gdy¿ mam ju¿ wiedzê ¿e jakiekolwiek ¿ycie we wszech¶wiecie podlega tym samym prawom i zbudowane zosta³o za pomoc± tego samego. Nikt tu nie jest bogiem. A sam budulec te¿ nim nie jest. Jak budujesz dom z cegie³ to siê chyba nie modlisz do ceg³y ?

A z t± kolizyjno¶ci± to chodzi o to, ¿e nic co opiera siê o budulec korzeñ nie jest kolizyjne. Tym samym ka¿dy mo¿e wierzyæ w co chce. Je¿eli danej technologii nie zna niech siê do niej modli. Je¿eli np. we¼miemy t± arkê. Istnia³a tylko w jeden mo¿liwy sposób opisany przez ¶wiêt± geometriê. Natomiast dla tych dla których ten sposób jest kompletnie nieznany = brak wiedzy jak to mo¿na stworzyæ, sta³o siê to wiar± w cuda. Lewitacja, rozst±pienie siê wód etc. cuda nad cudy. Czyli kolizyjno¶æ tworz± tu wierzenia ludzi w to jak postrzegali t± technologiê. Jest to jednak kolizyjno¶æ pozorna, gdy¿ ona od zawsze istnia³a i istnieje w okre¶lony sposób, z okre¶lonych materia³ów, z okre¶lonych kszta³tów geometrycznych etc... I w tym miejscu mówiê, ¿e mój ¶wiatopogl±d jest bezkolizyjny, gdy¿ kolizyjno¶æ pozorn± akceptujê i mówiê "ok".

Oczywi¶cie je¿eli kto¶ nie przyjmie ¶wiêtej geometrii jako budulec to wszystko siada...ale w takim razie te¿ bez sensu by by³ na takim forum. Mnie tu przyci±gnê³y dowody, dla mnie wystarczaj±ce by przyj±æ ¶wiêt± geometriê jako budulec korzeñ.

@east

A co z ewolucj± ? Mo¿e zanik³o bo nie jest potrzebne. Ja po prostu odebra³em Twój post, jako zachwyt jakimi¶ staro¿ytnymi. A ja sobie tak my¶lê, co im po tym oku skoro w pewnych sferach byli zdecydowanie gorsi. czyli skoro one zanik³o to mo¿e dobrze.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 16, 2009, 12:56:39


A co z ewolucj± ? Mo¿e zanik³o bo nie jest potrzebne. Ja po prostu odebra³em Twój post, jako zachwyt jakimi¶ staro¿ytnymi. A ja sobie tak my¶lê, co im po tym oku skoro w pewnych sferach byli zdecydowanie gorsi. czyli skoro one zanik³o to mo¿e dobrze.


i tutaj siê piêknie ró¿nimy, bo wed³ug mnie trzecie oko by³o nam dane od pocz±tku naszego stworzenia, po czym nast±pi³ rozci±gniêty w czasie proces degradacji ludzkiego potencja³u; o ile  nie negujê ewolucji jako zasady rozwoju ¦wiadomo¶ci, to historia rasy ludzkiej to historia degradacji z poziomu "0" na "-10", a nastêpnie rozpoczêcie marszu w górê - ewolucji; teraz zbli¿amy siê jak s±dzê do naszego "pierwotnego" poziomu "0";
rzecz jasna Xellos, walka pomiêdzy utrzymaniem naszej rasy w zdegradowanym do³ku, a uruchomieniem potencja³u ewolucyjnego, to ju¿ domena fantastyki z dziedziny reptiliañsko-illuminackiej; pomimo Twojego sceptycyzmu ogólnie podzielam Twoje nastawienie do tego tematu, ¿e nawet jak s±/byli to te¿ podlegaj± ¦G i mo¿na ich mieæ w g³êbokiej d.... ( inna wersja "nie ziêbi, ni grzeje).


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 16, 2009, 14:35:13
@Xellos , ewolucja swoj± drog±. Nie daje ona jednak odpowiedzi na wszystkie pytania. Byæ mo¿e 3 oko zanik³o, ale szczerze mówi±c nie s±dzê, ¿eby zanikn±³ organ, który by³ bardzo u¿yteczny. Mówimy o czasach na prawdê staro¿ytnych, 5 tys lat pne i wcze¶niej, kiedy to na Ziemi powstawa³y budowle megalityczne.
Ja sobie to tak wymy¶li³em, ¿e zarówno ¶wiêta geometria, jak i umiejêtno¶æ widzenia "niewidzialnego"  ( energii generowanych przez ¶w geometriê, czakramy Ziemi, linie geomantyczne itede .. ) nie zaniknê³a do koñca, czego dowodem jest obecne Przebudzenie. Skoro te umiejêtno¶ci istnia³y zawsze, to znaczy ¿e musia³o zanikn±æ pole ( promieniowanie? , energia?), które umo¿liwia³o wiedzenie / gnowing.


Nie wydaje mi siê, ¿e 3 oko zanik³o bo nie by³o potrzebne. Jak taki wysoce skomplikowany i potrzebny organ móg³by ulec degeneracji ?  Nie chcê twierdziæ, ¿e zosta³ on celowo wyt³umiony przez te same istoty, które da³y nam na próbê Arkê ( bo na przyk³ad stwierdzi³y ,¿e ludzie nie potrafi± bawiæ siê takimi zabawkami wiêc wyt³umiono to a¿ do czasu , gdy zrozumiemy co nam to mo¿e daæ).
Mog³a zaistnieæ  najzupe³niej naturalna przyczyna zwi±zana ze po³o¿eniem Ziemi i ca³ego US wzglêdem Centrum Galaktyki.


Tytu³: W³adanie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 16, 2009, 22:10:17
Có¿ komu po oczach - gdy wokó³ jest ciemno¶æ?
Które ziarno wyda plon na polu - gdy trwa zima?

Wszystko, by siê przejawiæ, wymaga sprzyjaj±cych okoliczno¶ci.

M³ody silny wzrok posiada ostre widzenie nawet przy zmroku, starszy i s³aby wzrok nie zdo³a czytaæ przy s³abym ¶wietle.

Cz³owiek, który utraci³ rêkê, tê drug± bêdzie mia³ silniejsz±.
Niewidomy wyostrza swój s³uch.
Rozpusta i nadmiar dostatku rozleniwia.
Odpowiednio stopniowane trudno¶ci sk³aniaj± do rozwoju intelektu.
Utrata pewnych zdolno¶ci powoduje rozwój innych.
______________________________


Xellosie,
Zada³e¶ mi pytanie, czy przeszkadza mi Twoja niewiara?
¦wiatu nie przeszkadza, a wrêcz pomaga.
Podobnie jak pomaga te¿ wiara.
Gdy sensem tej wiary jest wierzenie w istnienie Boga.
¦wiatu nie przeszkadza - mi tak¿e nie przeszkadza. Inaczej by³bym izoluj±cym siê nowotworem ¶wiata.
I przecie¿ odpowied¼ o podobnej tre¶ci ju¿ da³em wcze¶niej - dlaczego zatem pytasz?
Pewnie z tego powodu, aby przyczyna pojawi³a siê po skutku.
Taka natura pytañ.

Tak¿e, na zdanie z mojego postu: "wszystko, co Xellos napisa³e¶ jest prawd±" - Ty pytasz: "Umiesz mnie zaakceptowaæ bez zmieniania ?"

Stwierdzasz Xellosie wobec mnie: "w ka¿dym po¶cie próbujesz przeforsowaæ"...
Je¶li tak odbiera kto¶ my¶li innych, znaczy to, iz postrzega je nie jako informacje, lecz jako wiarê. Kto za¶ u innych nie widzi informacji, lecz wiarê, ten sam dzia³a jedynie poprzez wiarê - lecz przeciwn±.
Zatem Xellosie jeste¶ wierz±cy. Wierzysz w prawdziwo¶æ swoich przekonañ.
Wierzysz w to, ¿e to - co my¶lisz - jest nieomylne.
Przyjmuj±c Twoje za³o¿enie, co do mnie, ¿e jestem wierz±cy, to niczym nie ró¿nisz siê ode mnie /w konkretnym sensie/.

Twój przyk³ad o ceg³ach wynika z dzielenia rzeczy.
Ty za¶ odnosisz go do Boga.
Podczas gdy Bóg jest nie dzieleniem, lecz scaleniem.

Twoje argumenty, s± prawdziwe, jednak odnoszone do tematów z którymi niewiele maj± wspólnego, fa³szuj± widzenie.
________________________________

Drogi East,
Rozp³ywam siê tak¿e w ¿yciu :-)
¯yjê w¶ród ludzi i do¶wiadczam utrapieñ tej rzeczywisto¶ci, jak i jej wspania³o¶ci.
Absolut jest jednak tym, co Xellos nazywa u siebie korzeniem /z tym, ¿e dla Niego korzeñ jest czym¶ innym/.
_________________________________

Byli mê¿owie, ¿yj±cy nie tak dawno, którzy korzystaj±c z daru percepcji ponadzmys³owej, odpowiedzieli na kwestie nad jakimi debatujecie /trezcie oko, epoki itp./.
Jednym z nich by³ Max Haindel. Jednak jest oczywiste, ¿e zostaje tylko przyjêcie tego na wiarê - póki samemu nie posiada siê zmys³u, który pozwoli³by sprawdziæ wiarygodno¶æ tego.
Choæ sprawny umys³ i w³a¶ciwa inteligencja, korzystaj±c z wielo¶ci przes³anek i skojarzeñ, te¿ mog± tego dokonaæ.

Jak to siê dzieje, ¿e poszukuj±cy badacz jest pewny tego, ¯E ZNALAZ£ JU¯ WSZYSTKO?
Bo przecie¿ mniema, i¿ jego poznanie jest prawdziwe.

Serdecznie pozdrawiam

P.s.
Powiedzia³ sobie cz³owiek:
My¶l moja w³ada mn±, co bowiem pomy¶³i, ja w to wierzê - bo to my¶l ze mnie zrodzona.
My¶l± za¶ w³ada moje ego. Egiem pragnienia.
Zatem moja prawda wyp³ywa z moich pragnieñ.
I jest w rzeczywisto¶ci moj± wiar±.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 16, 2009, 22:52:36
Szukam po prostu wspólnej podstawy.

Mam wiêc kolejne pytanie, czy dla Ciebie podstaw±/korzeniem jest ¶wiêta geometria czy nie ?
To jest istota sprawy. Mo¿e to pytanie tendencyjne ale jednak istotne skoro uzna³e¶ to za moj± wiarê...

Druga sprawa, piszesz "¶wiatu nie przeszkadza". Sk±d wiesz co ¶wiatu przeszkadza a co nie przeszkadza ? Co okre¶lasz jako "¶wiat" ?

Mój przyk³ad cegie³ odnoszê do zasad dziêki którym istnieje ¿ycie i wszystko wokó³ razem z nami. Czemu twierdzisz by to nazywaæ Bogiem ? Sk±d te¿ pomys³, ¿e tylko istnieje scalenie. Zaprzeczasz temu co istnieje. To co istnieje, to co widzisz jest faktem. Je¿eli istnieje dzielenie to istnieje ono te¿ wedle zasad ¶wiêtej geometrii. Je¿eli ¶wiêt± geometriê nazywasz bogiem, to nie prawd± jest, ¿e nie jest on dzieleniem skoro ono istnieje.

Nasuwa mi siê kolejna my¶l, czy ka¿d± rzecz nazywasz wiar± ? Je¶li idziesz do WC siê wypró¿niæ to jest to aby wiara w to, ¿e to robisz ? Mo¿e tak naprawdê tego nie robisz ? Je¶li widzê teraz monitor i komputer to te¿ wiara ? Mo¿e mi siê wydajê ? Oczywi¶cie, mo¿na podej¶æ do tego w sposób gêsto¶ci materii, ¿e mózg widzi co chce, a wokó³ jest wiele wymiarów. Ok. Ale to nie zmienia faktu, ¿e ten monitor w takich a takich okoliczno¶ciach ISTNIEJE. Udowadniaj±c wiêc ¶wiêt± geometriê za pomoc± wzorów, rysunków, bry³ etc...ona ISTNIEJE, a je¶li do tego istnieje bez naszego udzia³u np. ro¶linach. To jest to dowód na istnienie niezale¿nie od nas.

Je¿eli dla Ciebie nic nie istnieje i jest tylko wiar±, to ciê¿ko mi dostrzec sens takiego ¿ycia. Otó¿ z takim podej¶ciem nie chcia³o by mi siê nic robiæ bo nic nie istnieje. Najlepiej je od razu zakoñczyæ skoro wszystko jest z³udzeniem i na nic nie ma dowodów bo dowody s± te¿ z³udzeniem.

@konserwa

Nie wiem czy siê ró¿nimy, w tej kwestii jestem otwarty na ró¿ne wersje. Podstaw± tego rozwa¿ania powinna byæ chyba data stworzenia. Kiedy uwa¿asz, ¿e powsta³ cz³owiek ? Bo to wa¿ne kiedy by³ m±dry i czemu przesta³ byæ + co z wykopaliskami, gdzie jakie¶ przedmioty wskazuj±ce na super inteligencjê. Co do jaszczurów...poczyta³em kiedy¶ trochê o projekcie cheops czy co¶ takiego i dobre to by³o dopóki nic siê nie sprawdzi³o z tego co tam pisali hehe podobnie jest z jackowskim, ale to inny temat, ogólnie za du¿o jest wpadek wszelkiego rodzaju proroków i channelingowców, st±d pozostajê przy zdaniu, ¿e to robi± dla zbijania kasiory.

@east

Trochê podobnie to widzê jak z prorokami. Niby jest "Przebudzenie" ale ¿aden przebudzony nic nie potrafi udowodniæ. Czyta³em ju¿ o ludziach twierdz±cych, ¿e przesuwaj± przedmioty...ale jak mieli to udowodniæ to cisza. I tak to trochê jest z tym ca³ym przebudzeniem, ¿e kupê ludzi ponosi wyobra¼nia...

Kurcze nie chcê tu wyrastaæ na jakiego¶ sceptyka...po prostu mo¿e z wiekiem ju¿ nie ulegam tak ka¿dej paranormalnej nowince. A ka¿da kolejna wtopa mocno zniechêca niestety. Nassim to taki drugi oddech dla mnie, od lat obserwujê te tematy ale w koñcu kto¶ próbuje co¶ pokazaæ a nie tylko mówiæ/pisaæ.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 16, 2009, 23:13:11
Poni¿ej przedstawiam Wam, ciekawego jak s±dzê, maila otrzymanego od Mirko Sancheza; to  bardzo "prosty" cz³owiek w najlepszym znaczeniu tego s³owa i zatem jego spostrze¿enia s± bardzo proste....

Witam
 Du¿o jest odkrywanych nowych informacji o tym, co siê dzieje w ¶wiecie
 poza naszymi plecami, wiêkszo¶æ twierdzi, ¿e to "teorie spisku" i s±
 usprawiedliwieni id± dalej spaæ, lub wódkê chlaæ...
 Inni nawet co¶ wiedz±c czekaj±, na innych, co wszystko za³atwi± - s±
 do tego przyzwyczajeni, od dziecka nie pozwalano im/mam my¶leæ i mówiæ
 tego, co chcieli, ale to te¿ nie usprawiedliwia!
 Czas zacz±æ dzia³aæ wyj¶æ z ciasnych norek lêku przed ocen± i
 Â¶mieszno¶ci±, to nie czasy inkwizycji, ile¿ mo¿na konsumowaæ korporacyjn±
 propagandê? A¿ nasze dzieci nas oceni±, ¿e nic nie zrobili¶my aby
 zapewniæ im przestrzeñ do ¿ycia? Mo¿e liczymy, ¿e bed± wiêkszymi
 warzywkami ni¿ ich bezwolni i przestraszeni rodzice...
 Oby poni¿sza przepowiednia by³a b³êdem!
 ...
 > "Podobno istnieje w Polsce wspólnota, która ma tylko czterech cz³onków.
 > Nazywaj± siê oni: Ka¿dy, Kto¶, Jaki¶ i Nikt. Pewnego dnia maj± do
 > wykonania wa¿n± pracê i Ka¿dy jest pewny, ¿e Kto¶ to zrobi. Jaki¶ chce
 > to zrobiæ, bo my¶li, ¿e Nikt tego nie zrobi. Wtedy Kto¶ siê z³o¶ci, bo
 > przecie¿ jest to robota dla Ka¿dego. Jaki¶ ma nadziejê, ¿e Kto¶ to
 > zrobi, ale potem Ka¿dy dochodzi do wniosku, ¿e Nikt tego nie zrobi.
 > Koñczy siê to tym, ¿e Kto¶ wini Jakiego¶ za to, ¿e Nikt nie zrobi³ tego,
 > co móg³ zrobiæ Ka¿dy."
 > Osho
 > "Om Mani Padhme Hum"
 ...
 Na dodatek wywiad z wspó³czesnym amerykañskim ssmanem, polecam ca³o¶æ 8
 czê¶ci, mo¿e to te¿ jego sen? Mo¿e nie ma sensu nic robiæ i poczekaæ na
 zbawiciela, kosmitów, spe³nienie karmy...
 .
 http://www.youtube.com/watch?v=fFrwd1WzmkI&feature=email
 .
 Je¶li nie jest jasne to, co piszê, media podadz± wyja¶nienie i nie miejmy
 w±tpliwo¶ci w przeciwnym razie trzeba bedzie co¶ zmieniæ i moze sie
 obudziæ z rêk± w pe³nym nocniku.

 Niczego nie mo¿na zrobiæ, ¿eby staæ siê Przebudzonym, nie mo¿e pomóc
 tobie ¿aden nauczyel, ¿adna metoda, ¿adna technika, nawet medytacja. Nic
 nie jest w stanie pomóc Tobie. Nawet siedzenie ze mn±, czy przy mnie
 godzinami. Czy nawet siedzenie z Mistrzami latami w jego aszramie.
 Nie ma ¿adnego sekretu stoj±cego za przebueniem. Nie musisz zamykaæ
 oczu, ¿eby dostrzeæ z³ote czy niebieskie ¶wiat³o wnikaj±ce w Twoje
 trzecie oko. Wystarczy, ¿e naprawdê otworzysz swoje fizyczne oczy
 szeroko!
 Porzuæ wiêc wszelki zbêdny wysilek, ¿eby staæ siê kim¶ duchowo
 spe³nionym. Zatrzymaj siê Teraz i patrz na to, co siê bêdzie dzia³o.
 Stañ siê ¶wiadkiem. Porzuæ pragnienie stania siê kim¶ innym ni¿ jeste¶.
 Pragnienie blokuje Ciebie i nie pozwala Byæ i zatrzymaæ siê w gonitwie do
 nik±d.I je¶li zaczn± znikaæ pragnienia stawania siê, zacznie znikaæ
 sprawca wszystkiego, za jekiego ci±gle jeszcze uwa¿asz siebie. Je¶li
 zniknie sprawca, ¿ycie zaczyna manifestowaæ siê w swój nieskêpowany
 sposób. I w pewnej chwili zauwa¿ysz: Och, Bo¿e! To jest To? Czy To jest
 w³a¶nie To! I w nastêpnej chwili zaczniesz ¶miaæ siê. Glo¶no smiaæ siê!
 Od tego momentu zaczynasz ¿ycie i ¶wiadome dzia³anie!
 Zatrzymaj czas, a przestrzeñ zniknie dzialanie zniknie, tylko dzia³aj±cy
 pozostanie! Wszystko jak chcesz siê stanie!
 Ka¿de ¶wiadome ¿ycie ma swój sens i cel do spe³nienia!
 Powodzenia





Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 17, 2009, 00:36:04
Ten go¶ciu to ¶wietnie wyrazi³,. Jest niesamowity. Prawie jak Eckhart Tolle , albo i lepiej  ;)
Jak The Secret " Wszystko jak chcesz siê stanie"
Kiedy tak piszemy sobie  o ró¿nych wizjach wtedy TO JU¯ SIÊ STAJE . Nowa jako¶æ ¿ycia. Bo nie jest to co¶ roz³±cznego z nami. Nigdy nie by³o, ale TERAZ , uwa¿am, dodatkowo wspiera nas Wszech¶wiat . Nic nie zmieni siê bez naszej wewnêtrznej inicjatywy, ale dobrze jest wiedzieæ, ¿e mo¿emy ju¿ korzystaæ ze wsparcia.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 17, 2009, 00:51:33
nie ma ¿adnej magii w tu i teraz...
te ca³e nasz wywody mog± nas za bardzo wciskaæ w nurt zdarzeñ, który nie jest "nasz"
nie graj duszo zatem za du¿o, bo w "teraz" mam do zrobienia co¶ wa¿nego :)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 17, 2009, 02:07:19
Ja te¿  mam CO¦ wa¿nego do zrobienia . Przespaæ siê ze swoimi my¶lami  . pozdrawiam  serdecznie . East


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 17, 2009, 11:51:35
Drogi Xellosie,
Wspóln± podstaw± jest doskona³o¶æ.
Nie ma innej.
¦wiêta geometria jest tylko jednym z wyrazów doskona³o¶ci.

Wszystkie doskona³o¶ci s± kompatybilne poprzez naturê doskona³o¶ci.

Je¶li chodzi o wiarê, to naprawdê by¶ siê przekona³, jak ja postrzegam to pojêcie id±c za wiêkszymi ode mnie, zajrzyj pod jeden z linków jakie poda³em ju¿ wcze¶niej. Bêdziesz wówczas widzia³ wiêcej. Choæ ka¿dy powinien mieæ zawsze ¶wiadomo¶æ, ¿e jednokrotne ujrzenie czego¶, nie zmieni systemu sk³onno¶ciowo-intelektualnego cz³owieka. To czym jest umys³ /nie intelekt/ wymaga d³ugich powtarzaj±cych siê oddzia³ywañ.
To umys³ w³ada intelektem, a nie odwrotnie.
Umys³ bowiem czyni to absolutnie, podczas gdy intelekt musi kombinowaæ niczym poddany musz±cy stosowaæ odpowiednie ¶rodki, by wp³yn±æ na swojego w³adcê.

¦wiat to wszystko, co znasz i czego nie znasz.
Zobacz ile w nim rzeczy. Wszystko, co s³u¿y ¶wiatu nie przeszkadza mu.

Bardzo cenisz matematykê, geometriê. Wzory pewnie nie s± Ci obce.
Wiesz zatem, ¿e w równaniu wszystko musi siê sobie równaæ.
Je¶li zatem np. ludzie religie, które maj± s³u¿yæ dobru, zaczn± wykorzystywaæ jako narzêdzie z³a, to wówczas równanie ulega³oby zniekszta³ceniu – ale nie ulega, gdy¿ jest sta³e. Na wskutek tego, dla zachowania ca³o¶ci pojawi siê automatycznie co¶, co dalej bêdzie równowa¿yæ równanie. Pojawi siê ateizm lub antyreligijno¶æ.
Tak¿e z psychologicznego punktu widzenia da siê to ³atwo wyja¶niæ.
Zawsze s± jacy¶ dobrzy i wra¿liwi ludzie – to Ci, którzy maj± jakie¶ po³±czenie z Duchem ¦wiêtym. Odrzuæ tu skojarzenia z katolickim pojêciem – dlatego, ¿e ono mo¿e blokowaæ Twój intelekt. Choæ kogo¶ innego nie. Czytaj Ducha ¦wiêtego np. jako sk³onno¶æ ku doskona³o¶ci. Wówczas nie musisz byæ religijny ;-) A i tak bêdziesz religijny :-)
Jako¶ boisz siê tego s³owa – co zreszt± wynik³o z matematyki ¶wiata.  Zatem z powodu Twojej sk³onno¶ci do doskona³o¶ci jak i z powodu niedoskona³ych, którzy wykorzystali religie do swoich celów.
Czy nie widzisz, ¿e s³owo Bóg ma na Ciebie okre¶lone dzia³anie – powoduj±c± tak±, a nie inn± reakcjê na nie? Dzia³a na Ciebie jak przys³owiowa p³achta na byka. Oczywi¶cie zaprzeczysz temu zgodnie z tym jak napisa³es, ¿e nie masz nic przeciw. A jednak gotujesz siê na te s³owo wielokrotnie… Nawet je¶li tylko intelektualnie.
Ja siê nie gotuje na ateizm – kocham ateistów – oczywi¶cie tych, którzy stali siê nimi z powodu doskona³o¶ci. Bo s± i atei¶ci demoniczni – ale to ju¿ kolejna historia. Tych nie kocham. Choæ kocham w nich tê malutk± cz±stkê doskona³o¶ci jaka w nich tli siê przyt³umiona ich chorym ego.

W oparciu o co sugerujesz, i¿ scalenie zaprzecza temu – co istnieje?
Na podstawie dzielenia?
Przyjacielu, zale¿y jak i co chcesz dzieliæ.
Bo je¶li dokonasz wszystkich podzia³ów zgodnie z natur±, to ostatnie z nich wska¿± Ci, ¿e nie ma ¿adnych podzia³ów – ¿e wszystko jest scalone. Oczywi¶cie wykluczaj±c to, co wybieg³o poza podstawê – poza doskona³o¶æ – poza Boga.
Ach! Przepraszam. Ty przecie¿ nie lubisz tego s³owa u¿ywaæ. Mimo, ¿e ono najlepiej wyra¿a podstawê wszystkiego. Lepiej ni¿ s³owo DOSKONA£O¦Æ. Bóg bowiem przekracza doskona³o¶æ nadaj±c temu jeszcze wiêcej piêkna.
Czêsto u¿ywam tu przyk³adu specyficznie krzywych nóg kobiety, tak odpowiednio skrzywionych, ¿e s± piêkniejsze i bardziej podniecaj±ce, ni¿ niejedne nogi doskona³ej budowy :-)

Bogiem nazywam doskona³o¶æ. Ona jest Boga podstaw±. ¦wiêta geometria jest tylko jednym z jej przejawów. /Powtarzam tu ju¿ siê chyba 3 raz/


Twoje przemy¶lenia, uwagi, Xellosie, s± z wielu miar w³a¶ciwe i s³uszne. Jednak sprawy nie s± tak proste jak to zwykle widz± filozofowie i nawet wielcy my¶liciele. Intelekt bowiem wpada w pu³apki w³asnych wizji ¶wiata, i pu³apki mowy ludzkiej. Nastêpnie w pu³apkê logiki, która prowadzi na manowce zawsze tam, gdzie zbyt ma³o danych. Ludzie za¶ nie maj± pe³ni danych, a wierz± wynikom stosowanej logiki.
To Nassim Haramein nazwa³ ¶wiet± geometriê Bogiem. Nie maj±c na to ¿adnych dowodów naukowych poza powo³ywaniem siê na stare ksiêgi, których autorzy mimo swej m±dro¶ci i wiedzy, niekoniecznie dotarli do poznania wszystkiego.

Zada³e¶ kilka pytañ odno¶nie wiary nawi±zuj±c do czynno¶ci ¿yciowych u¿ywaj±c s³ów: WC, monitor.
Co do czynno¶ci w WC, to stawiam na to, ze jeszcze jeste¶ m³ody wiekiem. Inaczej nie da³by¶ tego przyk³adu :-) Z czasem sam jeszcze zaobserwujesz, ¿e wiara ma tu wiele do gadania. Wiara w sensie nastawienia. Zreszt± co¶ nastawiaæ musisz od dziecka ;-) by tego dokonaæ.
Spróbuj nie nastawiæ hehe Najpierw bêdziesz musia³ przewarto¶ciowaæ ow± pod¶wiadom± wiarê gdzie¶ w swoich czelu¶ciach – inaczej siê nie wypró¿nisz…

Zadziwia mnie to, ¿e Twój umys³ jest tak ma³o naukowy, gdy twierdzisz, ¿e istnienie regu³ ¶wiêtej geometrii np. w ro¶linach jest dowodem tego, ¿e istnieje ona niezale¿nie od nas.
Rasowy naukowiec stwierdzi³by tutaj: Je¶li my sami istniejemy zgodnie z regu³ami ¶wiêtej geometrii, to wszystko co stworzymy i co postrzegamy, bêdzie zgodne z tymi regu³ami. Nie mo¿emy bowiem postrzegaæ czego¶ innego. Czego¶, co by³oby zupe³nie innej natury. Byliby¶my wobec tego innego niczym neutrino przenikaj±ce ¶cianê –niewidz±ce jej.
Jak zatem mo¿emy mieæ pewno¶æ, ¿e nie ma innej matematyki? Np. takiej w której 1+ 1 bêdzie zawsze dawaæ 3, a 2 + 2 = 6. Bowiem w innym ¶wiecie zjawiska bêd± przebiegaæ inaczej. Nawet tak, ¿e 1 + 1 = 4, a 2 + 2 = 8.
I naprawdê jest to mo¿liwe z punktu widzenia dzisiejszej nauki i teoretycznych technologii.

Nassim Haramein nie wie przecie¿ wszystkiego. On dopiero bada ¶wiat i dzieli siê tym jak ka¿dy ch³opiec. Nie dokona³ ¿adnych nowych stwierdzeñ odno¶nie np. Starego Testamentu i tego, co zawiera. Wielu widzia³o to ju¿ przed nim. On wzbogaci³ to o nowe przyk³ady. I za to te¿ mu uznanie siê nale¿y.

Twoja wiara Xellosie to Twoja budowa.  Có¿ dla Ciebie bêdzie istnia³o bez Ciebie?
Nie sugerujê tu jakiej¶ prawdy – jedynie chcê wskazaæ, ¿e wiele mo¿e byæ inaczej, ni¿ mamy pewno¶æ, ¿e jest.
Wzory, rysunki, bry³y… linie proste, k±ty – kto to widzi? I z czego wynika widzenie?
Je¶li by widzia³ to umys³ i zmys³y zbudowane w ¶wiecie o zupe³nie innych dzia³aniach, gdzie jego „proste” nie by³yby naszymi prostymi… Czy widzia³by tê sam± ¶wiet± geometriê?

A Bóg nie jest Bogiem ¶wiata. On jest Bogiem ¶wiatów.
To ludzie swój ¶wiat podzielili na supergalaktyki itp.
Nie da siê zatem wykluczyæ, ¿e nasza ¶wiêta geometria ma zwi±zek z nami. Sam zreszt± zauwa¿y³e¶ wcze¶niej, ¿e sk³adamy siê z niej.


Napisa³e¶, ¿e je¶li wszystko jest wiar±, to trudno Ci dostrzec sens takiego ¿ycia.
Ale Ty – wybacz – nadal nie do koñca wiesz, czym jest wiara.
Poza tym Twoje zdanie ma takie samo znaczenie jak zdanie:
Je¶li wszystko jest woln± wol±, to trudno dostrzec sens takiego ¿ycia…
Zatem widzisz sens ¿ycia tam, gdzie nie ma wolnej woli?
Wg tego sens ¿ycia jest tylko w programach /np. komputerowych/.

Bowiem wiara jako podstawa wszystkiego jest t± si³± i moc±, dziêki której istnieje wolna wola.
To si³a twórcza,
Jednak to – co stwarzasz – zaczyna istnieæ. Kumulacja czynników stwarzaj±cych jest powstaj±cym czasem. Dlatego „chwilowy” akt wiary zazwyczaj nie pokonuje ¿adnej z kumulacji. I wymaga tak¿e dokonania nowej kumulacji, co jawi siê jako dzia³anie w czasie.
Zatem istnieje to, co wytworzy³y wcze¶niejsze akty wiary.
Nikt od wiary nie zdo³a uciec – ¿aden najbardziej ateistyczny naukowiec.
Ka¿de jego dzia³anie, ka¿da czynno¶æ, wyp³ywa z wiary.
Wiara sprawia, ¿e chodzisz. Co zreszt± udowodni Ci ka¿dy hipnotyzer. Np., gdy ka¿e CI nie chodziæ, bêdziesz inwalid±.
Czy zatem wszystko to z³udzenie?
To zale¿y, bo jak nas kopna, to odczujemy ból.
Zatem kumulacje wiary s± dla nas nasz± rzeczywisto¶ci± – nasz± karm±.
S± silniejsze, gdy¿ s± kumulacj±, ni¿ nasz jednorazowy akt woli.

Czy dowody s± z³udzeniem?
Tak jak wcze¶niej napisa³em. Najlepiej patrzeæ na PRZYDATNO¦Æ.
Dok³adnie jak z „przydatno¶ci± do spo¿ycia”   hehehe

Je¶li co¶ w zakresie okre¶lonej czasoprzestrzeni dowodzi czego¶, to dla tej czasoprzestrzeni ów dowód jest PRZYDATNY. W niej nie jest z³udzeniem, gdy¿ w niej jest PRZYDATNY.
W innej mo¿e byæ nieprzydatny.
Przydatno¶æ jest zawsze najw³a¶ciwszym s³owem.
Tak¿e w duchowo¶ci.
Natomiast s³owo takie jak z³udzenie, jest bardzo wzglêdne, wiêc mo¿na o nim napisaæ wiele, a w tym wszystko bêdzie prawd± i nieprawd± – jak to w z³udzeniach bywa  ;-)



@Konserwa,
To co da³e¶ bardzo mi siê podoba. Koresponduje to „ze mn±”.
Nie jest jednak dos³ownie tak, jak zacytowa³ to @East, ¿e: „Wszystko jak chcesz siê stanie”, je¶li kto¶ odniesie to do sekundy.

Bywajcie w TERAZ



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 17, 2009, 12:17:34
@ Jerzy Karma
Cytuj
(..). Jednak sprawy nie s± tak proste jak to zwykle widz± filozofowie i nawet wielcy my¶liciele. (..)
To Nassim Haramein nazwa³ ¶wiet± geometriê Bogiem. Nie maj±c na to ¿adnych dowodów naukowych poza powo³ywaniem siê na stare ksiêgi, których autorzy mimo swej m±dro¶ci i wiedzy, niekoniecznie dotarli do poznania wszystkiego.

Nassim odkrywa podstawowe HARMONICZNE prawa. Nie zauwa¿y³em, aby nazywa³ je Bogiem, ale przecie¿ sam twierdzisz, ze wszystko Nim jest wiêc w czym dla Ciebie problem ?

Cytuj
Zadziwia mnie to, ¿e Twój umys³ jest tak ma³o naukowy, gdy twierdzisz, ¿e istnienie regu³ ¶wiêtej geometrii np. w ro¶linach jest dowodem tego, ¿e istnieje ona niezale¿nie od nas.
Rasowy naukowiec stwierdzi³by tutaj: Je¶li my sami istniejemy zgodnie z regu³ami ¶wiêtej geometrii, to wszystko co stworzymy i co postrzegamy, bêdzie zgodne z tymi regu³ami. Nie mo¿emy bowiem postrzegaæ czego¶ innego. Czego¶, co by³oby zupe³nie innej natury. Byliby¶my wobec tego innego niczym neutrino przenikaj±ce ¶cianê –niewidz±ce jej.
Jak zatem mo¿emy mieæ pewno¶æ, ¿e nie ma innej matematyki? Np. takiej w której 1+ 1 bêdzie zawsze dawaæ 3, a 2 + 2 = 6. Bowiem w innym ¶wiecie zjawiska bêd± przebiegaæ inaczej. Nawet tak, ¿e 1 + 1 = 4, a 2 + 2 = 8.

¦wiête geometria by³a jest i bêdzie obecna wszêdzie w skali makro  ( spiralne galaktyki ) i w skali mikro ( atomy ) czy siê komu¶ to podoba czy nie. Jest HARMONICZNYM przejawem doskona³o¶ci. Nie zaprzecza to oczywi¶cie istnieniu nieharmonicznych zjawisk czy zale¿no¶ci . Sedno le¿y w tym, w³a¶nie, aby znale¼æ rezonansow± czêstotliwo¶æ z harmoniczn± doskona³o¶ci± - albo pozostaæ z boku, jak do tej pory.
Podobnie jak Xellos  nie lubiê s³owa Bóg. Religie go zdewaluowa³y, wypra³y z nale¿nej wielko¶ci. To s³owo kojarzy siê równie¿ z krucjatami ¶redniowiecznymi i ¶wiêt± inkwizycj± , a tak¿e z eksterminacj± Katarów. Przecie¿ to wszystko w imiê Boga by³o i z nim na ustach. Oczywi¶cie to s³owo by³o nadu¿ywane przez ludzi. Poniewa¿ jest to tylko s³owo. Ja wolê bardziej pojemne s³owo ISTNIENIE.

To na razie tyle, potem odniosê siê jeszcze do Twoich wywodów Jerzy.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 17, 2009, 12:37:17
Pozwólcie tylko na jedn± podpowied¼: starajcie siê byæ bardziej tre¶ciwi w oszczêdnej formie ;)

zwróæcie uwagê na Nassima: jego zdania s± krótkie,a  jego wywody maj± bardzo wyra¼nie zaznaczon± fazê analizy i fazê wnioskowania

piszemy o Wielkich Sprawach i czasami gubimy siê w abstrakcji w³asnych do¶wiadczeñ;

nasza komunikacja za pomoc± s³ów jest wbrew pozorom bardzo niedoskona³a, bo rejony które badamy "ska¿one"  s± osobistym do¶wiadczeniem, tote¿ konwencjonalne znaczenia pewnych s³ów przestaj± mieæ obiektywny walor;
Bóg, nauka, dowód, wreszcie "obiektywno¶æ" etc. ka¿dy z nas mo¿e to rozumieæ inaczej....

dlatego te¿ unikajmy zbytniego przekonywania siê nawzajem, po prostu wymieniajmy siê pogl±dami, a one same znajd± w odpowiednim czasie swoj± harmoniczn± relacjê wzglêdem siebie


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 17, 2009, 14:45:52
Temat boga uznaje wiêc za zakoñczony, ka¿dy napisa³ co wiedzia³ i tyle. Oczywi¶cie mówiê o temacie moim z Jerzym. Jak kto¶ inny ma ochotê niech o tym pisze :)

Co do Nassima, w mojej interpretacji te¿ nie nazwa³ niczego bogiem. To co zrobi³ to rozkodowa³ tylko ten wyraz jako Tetragrammaton. Ale o Nassimie lepiej gadaæ w temacie o Nassimie. Nie widzê sensu o tym tu pisaæ. Je¶li macie ochotê o nim pisaæ co za problem zrobiæ to tam gdzie najwiêkszy ruch czyli pod czê¶ci± nr. 4. Jeszcze tam nie zauwa¿y³em Twojego komentarza Jerzy co s±dzisz o tym wyk³adzie. Tylko proszê nie odpowiadaj mi o tym tutaj ;)

@konserwa
Co do powy¿szego posta.
Pe³na zgoda, napisa³e¶ tak niewiele a tak du¿o jednak.

Ale nie poci±gn±³e¶ tematu degradacji a by³em bardzo ciekawy na czym opierasz ten pogl±d. Szkoda.




Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 17, 2009, 15:15:04

Ale nie poci±gn±³e¶ tematu degradacji a by³em bardzo ciekawy na czym opierasz ten pogl±d. Szkoda.




kocham z Wami pisaæ, choæ zazwyczaj robiê to miêdzy "matixowskim us³ugodawaniem" i dlatego miewam problemy z "czasem", no ale widaæ tak ma byæ....chyba za³o¿ê jak±¶ tv lub radio i tam skanalizujê swoj± przebudzon± energiê; ale do rzeczy,
najkrócej jak umiem: degradacja symbolicznie opisana jest ST, jako siêgniêcie po jab³ko (czyli prawie osi±gniêcie maximum Wiedzy) i wygnanie z Raju wraz z instalacj± oprogramowañ bazuj±cych na strachu i lêku i tak z pokolenia na pokolenie stali¶my siê biologicznymi robotami bez Wiedzy; to maximum,(trudno mi znale¼æ lepsze s³owo) nie nale¿y rozumieæ w ¶cis³ym tego s³owa znaczeniu, bo gdyby nim by³o to nie mo¿na by³oby A i E wygnaæ z Raju...chodzi o to, ¿e "zrywaj±c to jab³ko" "prawie otrzymali¶my" Wiedzê, ale poczciwy Enlil wtedy siê zdenerwowa³  i nas "zdegradowa³" do roli baranów;
no, ale tu ju¿ wchodzimy na opowiastki o jaszczurkach...


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 17, 2009, 15:29:44
Ok jaszczury :) hm ok :)

Tylko czy umia³ by¶ umie¶ciæ jaszczury w tym ¶wiecie w którym ¿yjemy ?

Gdzie¶ ju¿ wcze¶niej pisa³em, ¿e nawet je¶li ten ¶wiat to fikcja, iluzja, mózg nam figla plata, ró¿ne wymiary to faktem jest, ¿e on ISTNIEJE. W tym czy takich warunkach ale jest.

Tym samym, interesuje mnie osadzanie rzeczy w tym w³a¶nie ¶wiecie. Bo je¶li nazywamy nawet symbolicznie Adama i Ewe lud¼mi, to jako ludzie musieli byæ osadzeni te¿ w tym ¶wiecie, który widzimy a nie za siedmioma górami, lasami...tym samym ciekawi mnie gdzie to by³o, i czy istniej± jakie¶ pozosta³o¶ci z tamtego okresu.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 17, 2009, 16:06:26
Ok jaszczury :) hm ok :)

Tylko czy umia³ by¶ umie¶ciæ jaszczury w tym ¶wiecie w którym ¿yjemy ?

Gdzie¶ ju¿ wcze¶niej pisa³em, ¿e nawet je¶li ten ¶wiat to fikcja, iluzja, mózg nam figla plata, ró¿ne wymiary to faktem jest, ¿e on ISTNIEJE. W tym czy takich warunkach ale jest.

Tym samym, interesuje mnie osadzanie rzeczy w tym w³a¶nie ¶wiecie. Bo je¶li nazywamy nawet symbolicznie Adama i Ewe lud¼mi, to jako ludzie musieli byæ osadzeni te¿ w tym ¶wiecie, który widzimy a nie za siedmioma górami, lasami...tym samym ciekawi mnie gdzie to by³o, i czy istniej± jakie¶ pozosta³o¶ci z tamtego okresu.

a w jakim ¿yjemy ¶wiecie? w tym od 7.00 do 24.00 (kiedy nie ¶pimy), czy w tym, w którym ¶pimy (od 0.00. do 7.00?)
no tak, ¿yjemy i w jednym i w drugim tylko obydwa jakie¶ kompletnie inne s±...w tym drugim bywaj± nie tylko gadzinki ale i inne stworki

"¶wiat, w którym ¿yjemy" kolejny megatemat...
sen, jawa, OBE itd...innymi s³owy wielowymiarowo¶æ Xellosie, która na dzieñ dzisiejszy mo¿e byæ jedynie do¶wiadczalna na drodze indywidualnych  ¶cie¿ek; lubiê te¿ opisy wielowymiarowo¶ci poczynione przez R.Monroa oraz B.Moena - niemniej to te¿ "tylko" opis ich do¶wiadczeñ - (no evidence) chocia¿ te wspólne(grupowe) eksploracje "tamtego" ¶wiata, do¶wiadczane przez Moena i przyjació³ s± do¶æ zbie¿ne...

s± teorie, g³ównie oparte na nieprzekonuj±cych Ciebie channelingach, ¿e obecny czas zmian zmierza w³a¶nie do umo¿liwienia nam "pozaczasowego" ¶wiadomego do¶wiadczenia wszystkich  naszych wymiarów jednocze¶nie (np: D.Melchizedek); takie te¿ wnioski s± niekiedy wyci±gane z kalendarza Majów;

notabene Drunvalo Melchizedek to te¿ analityk "¶wiêtej geometrii"...

po¿yjemy, zobaczymy...


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 17, 2009, 17:45:07
Ale siê nie oburzaj tak :) Mnie ciekawi co Ty konkretnie Ty my¶lisz.

Osobi¶cie nie przepadam za odsy³aniem do jaki¶ nazwisk. Podam przyk³ad z Danem Winterem ja nie rozumiem wszystkiego co on mówi, gdybym w rozmowie odes³a³ kogo¶ w stylu "a id¼ sobie tam pos³uchaj Wintera bo mi siê nie chce pisaæ" to bym oszuka³ rozmówcê. Bo odes³a³ bym go tam nie z powodu, ¿e mi siê nie chce pisaæ tylko dlatego ¿e sam nie rozumiem tego o czym on mówi.

Wiêc powrócê jednak do tematu. Gdy¿ temat ten da siê przedstawiæ je¶li siê ma wiedzê nawet za pomoc± channelingów, wymiarów, i jaszczurów. Ka¿dy temat da siê przedstawiæ za pomoc± czego¶.

Czyli do rzeczy, interesuje mnie osadzenie tego w pojêciach nawet fantazyjnych ale jednak.

Czyli interesuje mnie co my¶lisz dok³adnie poza symbolik±, sk±d cz³owiek zosta³ wygnany ? Z jakiego miejsca. Jak dawno temu to mog³o byæ. I czemu jaki¶ poczciwy jaszczur siê zdenerwowa³ ? Co w tym z³ego ? Pytanie do¶æ zasadne, bo skoro teraz jest era przebudzenia i znów siêgamy po jab³ko (w kategoriach symboliki oczywi¶cie) to za chwile mo¿e znowu siê zdenerwowaæ kto¶ i znowu nas zdegradowaæ do epoki kamienia ³upanego i pochodni ;)

Poza tym w tej teorii nie podoba mi siê wy¿szo¶æ jednego istnienia nad drugim. Skoro kto¶ jest ponad nami i s± to istoty rozumne to czuje siê jak mysz do¶wiadczalna. Skoro potrafi mi wszystko odebraæ i upokorzyæ.

Nie wiem czy co¶ nie pomin±³em ale chyba w ¶wiêtej geometrii chodzi o jedno¶æ. Nawet z jaszczurami ;) A nie o to by siê jaki¶ kolo denerwowa³ i nas kara³. Czy w tym momencie kierowa³ by siê on mi³o¶ci± ? Co z jego fraktalno¶ci± i doskona³o¶ci±  ? Wy¿ywaæ siê na s³abszych ?

@a teraz ma³e OT :)

Co do snu/jawy/oobe jako ¿e sporo sam te¿ eksperymentowa³em z tym, nie jestem przekonany co do tych wymiarów. Tematyka ta ca³kiem nie¼le jest opisana na paranormalne.pl bo s± i przeciwnicy i zwolennicy i mo¿na poczytaæ ka¿d± ze stron a nie tylko jedn±.Te¿ tam swego czasu siê udziela³em w tych tematach. Choæ przyznam ¿e doznania s± nieziemskie. Dezorientuj±ce. To daleko mi do stwierdzeñ, ¿e idzie siê poruszaæ w tym samym ¶wiecie po wyj¶ciu. Mimo, prób udowodnienia tego nic z tego nie wysz³o. Pamiêtam jak to ludzie mieli siê spotykaæ w jakimi¶ miejscu albo odczytywaæ jakie¶ informacje ukryte ;) Pó¼niej mia³em przykre doznania z tym zwi±zane i zaprzesta³em prób. Ostatnim moim do¶wiadczeniem by³o stwierdzenie, ¿e trans siê odbywa w spowolnieniu co. Uda³o mi siê osi±gn±æ dziwny stan, w którym nie widz±c s³ysza³em d¼wiêki i tak np. szum od komputera zamieni³ siê w warkot silnika. A jak siê przebudzi³em rozpêdzi³ siê do szumu :)

Ogólnie bardziej teraz siê skupiam na tym co mo¿na zrobiæ z tym ¶wiatem razem. Bo wiêkszo¶æ "przebudzonych" zamyka siê w 4 ¶cianach pogr±¿± w medytacji i jedynym celem jest "dzisiaj im udowodniê, ¿e mam racjê, wejdê w 7 wymiar i rozwalê ¶cianê ;)".


Tytu³: Co w duszy nie gra? ;-)
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 17, 2009, 18:33:39


@east,
Pewnie pamiêtasz, jak Jezusowi zadawano pytania, gdzie ka¿da odpowied¼ mog³a byæ wykorzystana przeciwko niemu? Dlatego, ¿e odpowied¼ zazwyczaj musi byæ dana do¶æ skrótowo /nie byæ wyk³adem/, i jest tak dawana te¿ z wygody, jednak wówczas w niektórych kwestiach takie odpowiedzi maj± dwa koñce, czyli s³uchaj±cy mo¿e je tak zinterpretowaæ, by wykorzystaæ to przeciw odpowiadaj±cemu.
S³uchacz mo¿e to zrobiæ z powodu swojej z³o¶liwo¶ci, albo samej przebieg³o¶ci w celach popisowych, albo nawet nie¶wiadomie – gdy¿ odczyta sens wypowiedzi nie pod³ug wizji mówi±cego.
Twoje zdanie do mnie:
„Nie zauwa¿y³em, aby nazywa³ je Bogiem, ale przecie¿ sam twierdzisz, ze wszystko Nim jest wiêc w czym dla Ciebie problem ?”

Nie napisa³em nigdzie, ¿e mam z tym problem.
Je¶li za¶ piszesz, co ja twierdzê o Bogu, to powiniene¶ daæ ca³y sens mojej wypowiedzi. Inaczej ka¿dy odczyta to jak chce.
Wszystko jest Bogiem w okre¶lonym sensie.
/ Wszystko sk³ada siê z atomów, a jednak telewizor to nie lodówka :-)/
Zreszt± tak± tematyk± porusza³em na swoim forum.
Mistrzowie buddyjscy wielokrotnie j± wyja¶niali.
Jezus tak¿e wyra¿a³ j± szerzej, raz np. twierdz±c, ¿e jest jednym z Ojcem, a innym razem, ¿e Ojciec to czyni przez Niego. Osoby p³ytko patrz±ce ujrz± tu sprzeczno¶æ.
Je¶li zatem nawet ogólnie stwierdzê, ¿e Bóg jest wszêdzie, to na pewno nie ograniczê Go do ¶wiêtej geometrii.
Skoro jednak wypowiedzi  Nassima tak nie odebrali¶cie, to nie ma dyskusji.
Zapewniam Was, ¿e wielu tak to odebra³o.

@Xellos.
Widzisz zatem, ¿e co¶ nieco¶ o wyk³adzie Nassima 4.0 co¶ nieco¶ napisa³em ju¿ wcze¶niej. Tak¿e to, ¿e nie jest pierwszy w dostrze¿eniu wielu m±dro¶ci w Biblii. Tak¿e tych technologicznych. Wielu przed nim dostrzeg³o technologie tak¿e w Pismach Wedyjskich. Niektórzy badacze zetknêli siê nawet z przejawem praktycznym niektórych ze starych technologii w klasztorach buddyjskich – choæ ponad pó³ wieku temu.
Koñczê, bo mia³em tu nie pisaæ. Tylko napomkn±³em.
Za¶ komentowaæ wyk³adów jako ca³o¶ci nie chcê.
Ka¿dy wie, ¿e wnosz± wiele dla wiêkszo¶ci ludzi.
Najbardziej ubawi³o mnie, ¿e wnosi co¶ dla przeciwników Biblii, a fanów Nassima :-)

Poruszacie tu dodatkowo wiele ciekawych tematów.
Co do których tu siê nie wypowiadam. Traktuj±c je jako Wasze rozmowy.
Poza tym ka¿da wypowied¼ z nimi zwi±zana równie dobrze mo¿e byæ przyjêta, jak i odrzucona.
Tu jednak odrobinê napisze co¶ do Ciebie, @konserwa,
Gdy¿ wspominasz o wygnaniu z Raju.
Chce Ci tylko przypomnieæ, ¿e drogi do Niego strze¿e „p³omienisty miecz wiruj±cy”.
Hehehe
Nassim jeszcze o tym nie mówi³.

@konserwa,
By³bym nie odpowiada³ na temat jaki poruszy³e¶, ale ¿e akurat o nim my¶la³em na spacerze mniej wiêcej w tym czasie, gdy Ty o tym pisa³e¶ na forum, to widocznie powinienem odpowiedzieæ hehe
Tak przysz³o do mnie, ¿e zasypianie jest przechodzeniem przez portal.
Z tym tylko, ¿e ¶nienie nie zawsze jest tym samym ¶nieniem.
Otó¿ w czasie za¶niêcia ludzie przechodz± do najró¿niejszych rzeczywisto¶ci. I wiêkszo¶ci tego nie pamiêtaj±, bo nie ma takiej mo¿liwo¶ci. Wynika to z innych czêstotliwo¶ci pamiêciowych.
Zwyk³e ¶nienie jest tylko fiksacj± naszej pamiêci dostêpnej w tym ¿yciu. I tak¿e odbywa siê na odrobinê innej czêstotliwo¶ci, ni¿ w stanie naszej jawy. Z tego powodu czasem pamiêta siê sny, a czasem nie. Pamiêtanie za¶ powoduje, i¿ wydaje siê nam, ¿e wszelkie ¶nienie jest podobne sobie.
Je¶li tutaj – kto siê zetkn±³ – przypomni sobie niektóre opisy sennych stanów mistyków, proroków, czy „nawiedzonych przez Boga”, to ma wiêcej do uk³adania ca³o¶ci.
Zreszt± o wielu tych kwestiach napisa³em ju¿ u siebie na forum.


@Xellos
W ostatnim po¶cie poruszy³e¶ ciekawe tematy. Jednak pewnie ju¿ i tak za du¿o piszê :-) ¿e i tak w±tpiê, by kto¶ to dok³adnie czyta³ hehe
I jak sam napisa³e¶, wiele o tym jest na innych forach.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam




Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 17, 2009, 18:56:15
Je¶li ju¿ rozmawiamy o "degradacji". Mo¿e to tak wygl±daæ , a jednak jest tylko i a¿ do¶wiadczaniem. Nawet je¶li mówimy o do¶wiadczaniu cierpienia. Symboliczni A i E w moim przekonaniu nie tyle siêgnêli po "owoc" z chêci zdobycia wiedzy  ( bo ta ju¿ by³a kompletna w raju ) ile .. z ciekawo¶ci.
Potocznie mówimy  "ciekawo¶æ to pierwszy stopieñ do piek³a" . Ciekawo¶æ poznania czy do¶wiadczenia ma swoje nieprzyjemne konsekwencje niestety.

We wcze¶niejszych postach kto¶ zainspirowa³ mnie tak± my¶l±, ¿e skoro ja jestem zintegrowan± ca³o¶ci± to czy i w jaki sposób interesujê siê sk³adnikami siebie samego  - kondycj± komórek czy organów  ?
Otó¿ nie mam potrzeby interesowania siê nimi tak d³ugo, dopóki wszystkie one stanowi± zintegrowany, wspó³pracuj±cy ze sob± organizm.  Przygl±dam im siê dopiero wtedy, gdy co¶ w tym organi¼mie nie dzia³a tak jak powinno, gdy boli, swêdzi lub generuje jakikolwiek dyskomfort. Wtedy siê interesuje  i rozpoczynam leczenie. Organizm to nie tylko organy i komórki, ale tak¿e cia³o eteryczne  i pole ¿ycia.
Jak rozpoczynam to leczenie ?  Holistycznie . Przyjmuj±c jaki¶ lek dzia³am na ca³y ustrój, a nie na pojedyncz± tylko komórkê. Teraz, je¶li odnie¶æ to rozumowanie do kontekstu leczenia ludzko¶ci, jako tylko jednego , okre¶lonego rodzaju komórek dotkniêtych w pewnym stopniu nowortworem. Do ca³ego organizmu, a wiêc równie¿ do ¶wiata przyrody o¿ywionej i nieo¿ywionej musi zostaæ wprowadzony lek - np. taka "witamina B17"  . W zdrowych komórkach nie wywo³a ona ¿adnych zmian, a chore zabije , a ¶ci¶lej - one same siebie zabij±.  Wiemy ,¿e w przypadku raka dzieje siê tak, poniewa¿ w komórkach nowotworowych brak jest enzymu, który blokuje rozpad nieszkodliwej B17 na zabójczy cyjanek i bezaldehyd. W zdrowych komórkach B17 zostanie przekszta³cona w glukozê, a wiêc czyst± energiê wzmacniaj±c± te zdrowe komórki.

Analogicznie, w chorym spo³eczeñstwie brak jest mi³o¶ci i empatii - enzymów, które przekszta³caj± wszystko w jeszcze wiêksz± mi³o¶æ i empatiê. Mi³o¶æ i empatia to co¶, co ka¿dy cz³owiek w sobie ma. Musi tylko pozwoliæ  doj¶æ im do g³osu  w sobie, nie przeszkadzaæ im zaistnieæ, nie blokowaæ. Jak wiem mi³o¶æ jest bliska warto¶ci 1,618 ( Claynes robi³ na to do¶wiadczenia  ) . W moim przekonaniu wydarzy siê co¶, co wzmocni t± mi³o¶æ ( lub zniszczy w przypadku jej braku ). I na to w³a¶nie wskazywa³ Kalendarz Majów. Mo¿e to byæ jakie¶ silne, "harmoniczne" promieniowanie, które bêdzie mia³o  zwi±zek z gwiezdnym cyklem naszego Uk³adu S³onecznego, a ¶ci¶lej z zanikiem heliosfery.
Pos³u¿ê siê tutaj pewn± wypowiedzi± .
cyt
Cytuj
We wrze¶niu 2008 naukowcy zauwa¿yli, ze s³oñce przesta³o byæ aktywne do tego stopnia, ze w du¿ej mierze zanik³a ochraniaj±c± nas przed promieniowaniem kosmicznym heliosfera, czyli pole elektromagnetyczne, wytwarzane przez s³oñce. Mo¿na powiedzieæ, ze s³oñce by³o i jest do teraz prawie martwe, je¿eli chodzi o jego aktywno¶æ. Ziemia znajdowa³a siê w zasiêgu tego pola i po jego zaniku, zosta³a wystawiona bez ochrony na silne promieniowanie kosmiczne. Cos takiego nie zdarzy³o siê jeszcze nigdy, a przynajmniej od czasów Galileusza. Jednocze¶nie, dziêki badaniom sondy Ulisses (NASA), by³o wiadomo ze Uk³ad S³oneczny jest bombardowany silnym strumieniem fotonów i promieniowania, nap³ywaj±cym z centrum naszej galaktyki. Nikt tak naprawdê nie wie, jakie bêd± skutki tego bombardowania, je¶li chodzi o wszelkie ¿ycie biologiczne na ziemi. Wiadomo tylko tyle, ze te skutki na pewno bêd±. Wielu naukowców uwa¿a, ze wszelkie DNA na ziemi bêdzie przez to ulega³o przekszta³ceniom, poniewa¿ promieniowanie tego typu wp³ywa bezpo¶rednio na DNA, wywo³uj±c jego mutacje. Proces ten pokrywa siê z niektórymi przepowiedniami Majów, mówi±cymi o czekaj±cej nas przemianie. Czy¿by o tego typu przemianê chodzi³o ? Tego, tak naprawdê nikt nie wie. Jedno jest pewne - COS SIE DZIEJE !
¼ród³o http://www.globalnaswiadomosc.com/jayweidner2012.htm

Jakie bêd± skutki  i czy mamy wp³yw na efekt koñcowy ?
Aby odpowiedzieæ sobie na to pytanie moim zdaniem nale¿y uwa¿nie i rozwa¿nie podej¶æ do ¶wiêtej geometrii.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 17, 2009, 20:14:50
@Xellos
nie mowy o oburzaniu, nie przypisuj pisz±cym emocji, które nie wynikaj± wprost bo potem dyskusja schodzi z tematu...
jakie by one nie by³y zostaw je pisz±cemu, w sumie tylko on je zna...

zmuszasz mnie do porz±dkowania moich my¶li i dobrze!
w ten sposób dochodzê do autoanalizy swoich pogl±dów i widzê ¿e z tej do¶æ sporej ilo¶ci informacji pozostaje pewien osad (os±d :))) ale nie mam szczegó³owo opracowanej egzegezy faktograficznej...i te¿ zawsze oczekujê od mêdrców, ¿e mi powiedz± dok³adnie co my¶l± :-[  kurczê, jest tego tak wiele, ró¿ne impresje przychodz± do g³owy i ...odchodz±, ale:
Czyli interesuje mnie co my¶lisz dok³adnie poza symbolik±, sk±d cz³owiek zosta³ wygnany ?
[i][i]mo¿e to tylko przeno¶nia z tym "wygnaniem", a mo¿e zosta³ wygnany nie "z" ale do 3Dlife? ta druga opcja na teraz jest mi najbli¿sza
[/i]
Jak dawno temu to mog³o byæ. [/i]
5 tys - 50 tys. pne, mo¿e i jeszcze wcze¶niej

I czemu jaki¶ poczciwy jaszczur siê zdenerwowa³ ? Co w tym z³ego ?
pobie¿nie traktuj±c to pytanie, mo¿na stwierdziæ, ¿e przestraszy³ siê naszej wiedzy jako równej jego wiedzy co w niwecz obraca³o sens naszego stworzenia jako rasy niewolniczej....ale my¶lê ¿e to jest jedno z fundamentalnie powa¿nych pytañ i z tym naszym stworzeniem wi±za³o siê co¶ bardziej z³o¿onego, czê¶ciowo pisze o tym DW (tzw. nowa pula genowa, która mia³a jaszczurkom pomóc odzyskaæ zdolno¶æ do nie¶miertelno¶ci); tak czy owak nie os±dzam tego w kategoriach dobro/z³o

 Pytanie do¶æ zasadne, bo skoro teraz jest era przebudzenia i znów siêgamy po jab³ko (w kategoriach symboliki oczywi¶cie) to za chwile mo¿e znowu siê zdenerwowaæ kto¶ i znowu nas zdegradowaæ do epoki kamienia ³upanego i pochodni?
Kolejne doskona³e pytanie, bo w³a¶nie doszed³em do wniosku, ¿e ca³a walka jaka dzisiaj toczy siê o nasz± wolno¶æ, jest w istocie walk± przeciw kolejnej degradacji!

Poza tym w tej teorii nie podoba mi siê wy¿szo¶æ jednego istnienia nad drugim. Skoro kto¶ jest ponad nami i s± to istoty rozumne to czuje siê jak mysz do¶wiadczalna. Skoro potrafi mi wszystko odebraæ i upokorzyæ.

Mnie te¿ siê nie podoba i w istocie jej istnienie jest warunkowane pozostawieniem nas w stanie niewiedzy, bo Wiedza zwyczajnie wyzwala... Idzie o oto aby nas oddzieliæ od ca³o¶ci na sta³e umie¶ciæ w 3D (te¿ o tym wspomina DW wyja¶niaj±c na czym polega doskona³a ¶mieræ); wiesz jak kto¶ zna zasady tej gry i umie siê inkarnowaæ na szczycie, to dla tego ktosia 3D to niez³y fun, tyle ¿e naszym kosztem...my jako ca³o¶æ: te¿ fajnie opisuje to Moen, jako dysk sk³adaj±cy siê z wielu warstw, a te warstwy to my...

Ogólnie bardziej teraz siê skupiam na tym co mo¿na zrobiæ z tym ¶wiatem razem. Bo wiêkszo¶æ "przebudzonych" zamyka siê w 4 ¶cianach pogr±¿± w medytacji i jedynym celem jest "dzisiaj im udowodniê, ¿e mam racjê, wejdê w 7 wymiar i rozwalê ¶cianê Mrugniêcie".
w pe³ni popieram i solidaryzujê siê z Tob±




Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 17, 2009, 23:02:16
@konserwa
Cytuj
z tym naszym stworzeniem wi±za³o siê co¶ bardziej z³o¿onego, czê¶ciowo pisze o tym DW (tzw. nowa pula genowa, która mia³a jaszczurkom pomóc odzyskaæ zdolno¶æ do nie¶miertelno¶ci); tak czy owak nie os±dzam tego w kategoriach dobro/z³o

Czyli , ¿e ludzki eksperyment ma potwierdziæ ¿ywotno¶æ i przydatno¶æ jaszczurczych genów ? Ale do czego ? Skoro ju¿ napisa³em o jaszczurkach to pop³ynê po ca³o¶ci dalej  ->  jeste¶my efektem kreacji. Nassim opowiada o tym w swoich wnioskach koñcowych, ¿e wg niego jeste¶my CA£Y CZAS rozwijaj±cym siê ( albo - rozwijanym ) nowym gatunkiem. Udoskonalonym w wyniku manipulacji genetycznej. Jeste¶my obserwowani pod k±tem naszej zdolno¶ci do przyjêcia nowej , potê¿nej wiedzy i nowych mo¿liwo¶ci.
Cytuj
Pytanie do¶æ zasadne, bo skoro teraz jest era przebudzenia i znów siêgamy po jab³ko (w kategoriach symboliki oczywi¶cie) to za chwile mo¿e znowu siê zdenerwowaæ kto¶ i znowu nas zdegradowaæ do epoki kamienia ³upanego i pochodni?
Kolejne doskona³e pytanie, bo w³a¶nie doszed³em do wniosku, ¿e ca³a walka jaka dzisiaj toczy siê o nasz± wolno¶æ, jest w istocie walk± przeciw kolejnej degradacji!

A dlaczego ujmowaæ to w kategoriê walki  ? To tak, jakby chcieæ, aby warto¶æ A wypar³a warto¶æ B. W kategoriach czêstotliwo¶ci nie ma walki, a jedynie dostrajanie siê i rezonans.
Cytuj

Poza tym w tej teorii nie podoba mi siê wy¿szo¶æ jednego istnienia nad drugim. Skoro kto¶ jest ponad nami i s± to istoty rozumne to czuje siê jak mysz do¶wiadczalna. Skoro potrafi mi wszystko odebraæ i upokorzyæ.
Mnie te¿ siê nie podoba i w istocie jej istnienie jest warunkowane pozostawieniem nas w stanie niewiedzy, bo Wiedza zwyczajnie wyzwala...
.. ale nie tylko wyzwala. Wiedza mo¿e równie¿ zniszczyæ. Musz± zaistnieæ pewne warunki ku temu, aby wiedza spe³ni³a swoj± wyzwalaj±c± funkcjê. Mamy niepodwa¿aln± woln± wolê i to ona musi nas zaprowadziæ ku tej w³a¶ciwej czêstotliwo¶ci - rezonansowi  który wyzwala. Nie ma to nic wspólnego z poczuciem wy¿szo¶ci. Czy prawdziwy ojciec ma czuæ siê kim¶ lepszym ni¿ dziecko ?
Owszem, teoretycznie mo¿e je upokorzyæ, czy te¿ wszystko odebraæ , ale nie mówimy tu o zdegenerowanych rodzicach, tylko o kochaj±cych starych, którzy zadali sobie ¶wiadomy trud sp³odzenia potomka i zainwestowali w niego ca³y swój kunszt i maestriê.
Cytuj
Ogólnie bardziej teraz siê skupiam na tym co mo¿na zrobiæ z tym ¶wiatem razem. Bo wiêkszo¶æ "przebudzonych" zamyka siê w 4 ¶cianach pogr±¿± w medytacji i jedynym celem jest "dzisiaj im udowodniê, ¿e mam racjê, wejdê w 7 wymiar i rozwalê ¶cianê Mrugniêcie".
w pe³ni popieram i solidaryzujê siê z Tob±

Ja równie¿ popieram i ³±czê siê energetycznie. Co mo¿na zrobiæ ? Mo¿na otoczyæ ten ¶wiat ¶wiêt± geometri± mi³o¶ci. Wiedza na temat ¶wiêtej geometrii otwar³a we mnie jakie¶ dot±d zamkniête drzwi. Nie chodzi o to, ¿e skuma³em wszystko itede.( bo dopiero wgryzam siê w rewelacje Nassima i DW ). Chodzi o to, ¿e samo obcowanie z liczb±  PHI prowadzi do rezonansu. Tak jakby ¶wiêta geometria by³a kamertonem , który zbli¿y³ siê do mnie - kawa³ka metalu i teraz równie¿ ja CZUJÊ wibracje. Nie muszê tego rozumieæ ... zrozumienie jeszcze przyjdzie swoj± drog±, kiedy zacznie rezonowaæ umys³. Teraz rezonuje moje DNA.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 17, 2009, 23:41:10
A mnie zastanawia coraz wiêcej ;) Bo nie mam zwyczaju odrzucaæ nauki jaka istnieje od tak. Jestem za czym¶ takim jak Nassim, czyli skoro poprawi³ Einstaina to powiedzia³ czemu. Czyli chodzi³o o uk³ad sta³y bez momentu pêdu, a wszystko wiruje...bez wg³êbiania w szczegó³y teraz.

I teraz tak nauka ta co jest, mówi nam, ¿e cz³owiek powsta³ w Afryce jakie¶ 250 tys. lat temu. Nie jestem w tym specem wiêc nie odtworzê wszystkim kroków. Ale mam ogólny zarys o co w tym chodzi.

A chodzi o to, ¿e pó¼niej z niej wyby³ i rozszed³ siê na resztê ¶wiata. I to tam dokona³ ewolucji. Mo¿na wrêcz powiedzieæ, ¿e ci w Afryce zostali daleko w tyle. Tam samo jak dotar³ do Ameryki ale jak siê okaza³o ,pó¼niej Kolumb przyp³yn±³ to by³a przepa¶æ technologiczna.

I tak my¶lê, gdzie tu wstawiæ to "wygnanie" zak³adaj±c, ¿e jest to nawet symbol.

Je¶li jednak zosta³ wygnany do 3D life to czemu Ziemia sama prowadzi³a równolegle ewolucjê ? Czyli za³ó¿my teoriê z wygnaniem za prawdziw±, jest sobie Ziemia ze zwierzêtami i co wa¿niejsze kilkoma gatunkami Homo, które sobie ewoluuj±. I nagle do tej rzeczywisto¶ci zostaje sk±d¶ wygnany cz³owiek. Czemu on siê nie ró¿ni jako¶ tak po chamsku od tamtych ? Którzy i tak d±¿yli do tego samego, czyli idealnego wyprostowania ,sprawno¶ci na dwóch nogach.i pos³ugiwania narzêdziami.

Rzecz w tym, ¿e nie da siê wyrzuciæ znajdowanych wykopalisk ko¶ci tamtych innych Homo i zostawiæ tylko teorie same. To teoria ma obowi±zek pasowaæ do tego co jest namacalne.

Je¶li pojawi³ siê 5 - 50 tys. lat temu cz³owiek wys³any za karê to natrafi³ na innych ludzi ¿yj±cych tam normalnie a nie za karê. Ale nie ma to wtedy zbytnio sensu z Adamem i Ew±, którzy s± przedstawiani jako prekursorzy gatunku. Co najwy¿ej by trafili do czego¶ co ju¿ istnia³o.

Teraz tak, wedle teorii jaszczurek, to zmiksowa³y DNA. I znowu to samo, gdzie je umiejscowiæ ? Czy przylecia³y na Ziemiê, która i tak by³a w trakcie ewolucji ? W takim razie po co co¶ miksowaæ skoro ju¿ niewolnicy byli tutaj. Co wiêcej pos³ugiwali siê ju¿ narzêdziami w tym okresie. Wystarczy³o wykorzystaæ ludzi, którzy ju¿ tu byli tak czy siak.

Cytuj
Kolejne doskona³e pytanie, bo w³a¶nie doszed³em do wniosku, ¿e ca³a walka jaka dzisiaj toczy siê o nasz± wolno¶æ, jest w istocie walk± przeciw kolejnej degradacji!

Tylko z kim ? Obecna walka wydaje siê trwa tylko z w³adz±, NWO i te sprawy. Czyli lud¼mi. Tymczasem degradacje mia³ spowodowaæ kto inny. A my walczymy z takimi samymi lud¼mi jak my z krwi i ko¶ci. Nawet je¶li mówimy o ludobójstwie to spowoduje je cz³owiek drugiemu cz³owiekowi.

Cytuj
Mnie te¿ siê nie podoba i w istocie jej istnienie jest warunkowane pozostawieniem nas w stanie niewiedzy, bo Wiedza zwyczajnie wyzwala... Idzie o oto aby nas oddzieliæ od ca³o¶ci na sta³e umie¶ciæ w 3D (te¿ o tym wspomina DW wyja¶niaj±c na czym polega doskona³a ¶mieræ); wiesz jak kto¶ zna zasady tej gry i umie siê inkarnowaæ na szczycie, to dla tego ktosia 3D to niez³y fun, tyle ¿e naszym kosztem...my jako ca³o¶æ: te¿ fajnie opisuje to Moen, jako dysk sk³adaj±cy siê z wielu warstw, a te warstwy to my...

Ale ja twierdzê, ¿e to robi jeden cz³owiek drugiemu. Nie wiem jak 200 tys. lat temu by³o. Ale wiem jak jest dzisiaj. To konkretni ludzie, konkretne firmy i nazwiska prowadz± wojny, tworz± ubóstwo i nêdzê. Martwi mnie, ¿e ludzie wol± czekaæ na cuda 2012 i siê przygotowaæ. A w miêdzy czasie mog± siê zdarzyæ gorsze rzeczy.

Ja siê niestety obawiam, ¿e pewne teorie bardzo przewrotne s± wprowadzane do obiegu celowo by nas otumaniæ. Postawiê tak± tezê wart± przemy¶lenia, która mo¿e obrazowaæ jak to wszystko wygl±da:

NWO: Wy nic nie róbcie, czekajcie do 2012 wyzwol± was jaszczury i inna magia a my w tym czasie was wytêpimy broni± biologiczn± i wojnami. Nadchodzi 21 12 2012, Kowalski szuka cudów, cudów nie ma.

22.12.2012 NWO: Ty Kowalski ruszaj siê do roboty, zosta³o was tylko 500 tys. wiêc siê nie oci±gaj tylko zapierd...bo podzielisz los tych co wyginêli.

Ko³o zatacza okr±g i Majowie mieli racjê, nast±pi³ koniec. Koniec wolno¶ci jednostki. Kolejna szansa na jej odzyskanie za... ;) Kto to wie.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 18, 2009, 00:29:52
A mnie zastanawia coraz wiêcej ;) Bo nie mam zwyczaju odrzucaæ nauki jaka istnieje od tak. Jestem za czym¶ takim jak Nassim, czyli skoro poprawi³ Einstaina to powiedzia³ czemu. Czyli chodzi³o o uk³ad sta³y bez momentu pêdu, a wszystko wiruje...bez wg³êbiania w szczegó³y teraz.

Wiêcej szczegó³ów ³±cz±cych dynamikê i statykê znajdziesz tutaj  http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=452.msg2073#msg2073
Tam te¿ wiêcej odpowiedzi na poni¿sze , drêcz±ce Ciê w±tpliwo¶ci :

Cytuj
Ja siê niestety obawiam, ¿e pewne teorie bardzo przewrotne s± wprowadzane do obiegu celowo by nas otumaniæ. Postawiê tak± tezê wart± przemy¶lenia, która mo¿e obrazowaæ jak to wszystko wygl±da:

NWO: Wy nic nie róbcie, czekajcie do 2012 wyzwol± was jaszczury i inna magia a my w tym czasie was wytêpimy broni± biologiczn± i wojnami. Nadchodzi 21 12 2012, Kowalski szuka cudów, cudów nie ma.

22.12.2012 NWO: Ty Kowalski ruszaj siê do roboty, zosta³o was tylko 500 tys. wiêc siê nie oci±gaj tylko zapierd...bo podzielisz los tych co wyginêli.

Ko³o zatacza okr±g i Majowie mieli racjê, nast±pi³ koniec. Koniec wolno¶ci jednostki. Kolejna szansa na jej odzyskanie za... ;) Kto to wie.

Zak³adasz, ¿e cudów nie ma, ale Nassim udowadnia co¶ z go³a innego. Ca³y czas chodzi o poszukanie klucza do kszta³towania rzeczywisto¶ci, aby j± przeorganizowaæ zanim zrobi to NWO. Moim zdaniem klucz jest ogólnie dostêpny i nawet niespecjalnie ukryty. Jest w Tobie. Spe³nia te¿ za³o¿enia ¶wiêtej geometrii. W³a¶ciwie wszystko , co musimy sprawdziæ to dokonaæ pomiarów, a w co musimy uwierzyæ to rezonans.  Potem ju¿ tylko  "wystarczy" zarezonowaæ. Uwaga, podajê warto¶æ czêstotliwo¶ci  rezonansowej  = 1,618  :)

pozdr


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 18, 2009, 00:35:34
S³uchajcie, widzê ¿e jedyne co nas ró¿ni, to historyczne umiejscowienie pewnych faktów, b±d¼ przypuszczeñ w sposób pasuj±cy nam do intuicyjnego, do¶wiadczalnego rozumienia "dzisiejszych realiów zewnêtrznych".
Co do "tu i teraz" jeste¶my jak s±dzê bardzo zgodni;
wiemy jaka jest rola mi³o¶ci, wierzymy w potêgê umys³u rozumianego w szerokim znaczeniu i to jest najwa¿niejsze !

A historia, có¿.... tyle faktów jest naci±ganych, zmanipulowanych,...
odkrycia archeologiczne? ile¿ to ju¿ napisano o dêtych interpretacjach znalezisk, o pomijaniu znalezisk szkieletów o dziwnych wymiarach i datowanych na ponad 100 tys. pne (tzw. anomalie)...

ST to te¿ tylko do¶æ syntetyczny, przefiltrowany zbiór historii tysiêcy lat;

w sumie rozumiem Ciê @Xellos, ¿e chcia³by¶ wielu precyzyjnych twierdzeñ grupuj±cych fakty z ostatniego 100 tys lat, ale nie jestem w stanie tego zrobiæ :) szanujesz znaczn± czê¶æ  oficjalnego dorobku :)antropologiczno-archeologicznego i OK, ja raczej nie...
mo¿e przemawia przeze mnie jaka¶ "trauma" zwi±zana z przebiegiem mojego przebudzenia: do dzisiaj siê ¶mieje jak mo¿na opakowaæ w powa¿ne ramy temat chocia¿by pieni±dza i opartej na nim gospodarki - to tylko pierwsza z brzegu fikcja, która rozbija siê o podstawow± logikê, trzeba tak na prawdê tylko odwagi w stwierdzeniu,¿e tak jest (wbrew ekspertom); A JA W TO WIERZY£EM!
dzisiaj jako "neofita" sceptycznie patrzê na oficjaln± wersjê historii, polityki religii etc...byæ mo¿e jestem skrzywiony

paradoksalnie dostrzegam wiele racji w Twoich w±tpliwo¶ciach, ale odpowiadaj±c na nie musia³bym uciekaæ w rejony kompletnie nieweryfikowalne, które Ty kwestionujesz a inni z nas akceptuj±; ale w sumie to bez znaczenia je¶li w tu i teraz dzia³amy razem;

ogólnie rzecz bior±c trzymam siê schematu : kosmiczni renegaci/ illuminati/ nwo versus kosmiczni ratownicy/czê¶æ przebudzonych w walce o rz±d dusz, o przej¶cie Ziemi na kolejny poziom ewolucji kosmicznej
obawiam siê  :o, ¿e przysz³o nam zasiliæ szeregi bezpo¶rednich sojuszników kosmicznych ratowników i na tym forum miêdzy innymi uczestniczymy w zajêciach szkolnych...¶wiêta geometria to jeden z g³ównych przedmiotów; i tak jak w szkole jeste¶my ró¿ni od ludzi racjonalnych poprzez maruderów, filozofów, zaczepiaków, po religijnie nawiedzonych; wierzê, ¿e w odpowiednim czasie ten tygiel zaprocentuje odpowiednio w ka¿dym z nas;

to nie mo¿e byæ inaczej....
spójrzcie na nasze dyskusje oczami przeciêtnego zjadacza chleba? czy muszê opisywaæ jego reakcjê :(?
tymczasem jakie¶ 100 osób na tym forum i mo¿e z 500 na innych tego typu robi podobne rzeczy;
czyli w Polsce optymistycznie jest jakie¶ 1000 osób, które nie zgadzaj± siê na funkcjonowanie jako pionki w takiej machinie spo³ecznej iluzji - czymkolwiek ona jest!
a reszta? przykre i nieco wzbudzaj±ce moje za¿enowanie jest stwierdzenie, ¿e jakby to nie mia³o zabrzmieæ idiotycznie, jeste¶my elit± i albo przeci±gniemy resztê na nasz± stronê, albo ....no w³a¶nie co? Braden mówi, ¿e wystarczy 8 tys ludzi.... my¶lê ¿e na ca³ym ¶wiecie jest nas ju¿ kilkaset tysiêcy?

megalomania? có¿ byæ mo¿e nied³ugo czeka mnie kaftanik, ale wtedy bêdzie remake lotu nad kuku³czym gniazdem :)
inaczej nie umiem znale¼æ wyt³umaczenia sensu swojej drogi do bycia przebudzonym; no tak zostaje zawsze w odwodzie psychiatra..

sorry @Xellos ale to w duszy mi gra, a nie w egoumy¶le - zero dowodów, ja jestem dowodem i Wy jeste¶cie dowodami







Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 18, 2009, 01:15:40
W kwestii historycznych faktów drobna dygresja . Sprawdzalna. Pomy¶lcie o czasie nie tak odleg³ym znowu , czyli na przyk³ad o latach  80tych, przemianach w Polsce, przej¶ciu z komuny do gospodarki rynkowej. Pamiêtacie ze szkó³ o jakiej historii uczono nas w "komunie", a jak± NAGLE zaczêli¶my poznawaæ w nowej rzeczywisto¶ci po przemianie. Potem koalicje siê zmienia³y i zmienia³ siê wizerunek samej Transformacji gospodarki. Do dzisiaj jest wiele diametralnie ró¿ni±cych siê wersji dotycz±cych Okr±g³ego Sto³u. Co historyk to wersja, a to tylko jeden fakt, ¿e siê wydarzy³o. Nie ma sensu w to brn±æ.
Dzisiaj porozmawiajmy o praktycznych narzêdziach ¶wiêtej geometrii, które mamy pod rêk±.
Nie ma ich wiele w ¶wiecie zewnêtrznym, a te, które s± znajdziemy gdzie¶ w architekturze czy w sztuce u¿ytkowej. Natomiast czas siê zastanowiæ jakie narzêdzia s± W  NAS SAMYCH.
Rozpoznaæ i u¿yæ.
czêstotliwo¶æ ju¿ poda³em ;)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 18, 2009, 12:00:56
Jak mi³o siê Was czyta, gdy piszecie w³asne przemy¶lenia.  :)
Choæ i ró¿ne spekulacje na pograniczu mo¿liwo¶ci, a bajki, s± fajne jak sny i te¿ mo¿na poczytaæ.
Jednak powtarzacie je za innymi, nie wiedz±c nic o tym, gdzi by³ ich sen, a gdzie jawa.
Zatem do snów sie nie odnoszê. Ka¿dy ¶ni - czego potrzebuje.

/Zawsze warto pamiêtaæ o PRZYDATNO¦CI.
Je¶li sen siê przydaje, to ma warto¶æ./

Nawi±¿ê tylko do  warto¶ci czêstotliwo¶ci  rezonansowej  = 1,618
Oczywi¶cie wiecie jak ona powstaje.
Wynika ze z³otej proporcji, a proporcja opieraæ siê musi na 2-ch oddzielno¶ciach.
Np. dwóch odcinkach.
Je¶li jest jeden odcinek A... nie istnieje 1,618...
By zaistnia³o musi pojawiæ siê odcinek B w odpowiedniej skali wzgledem A.
Zatem to warto¶æ B bedzie decyduj±ca, chyba ¿e A dostosuje swoj± d³ugo¶æ do B tak, ¿e oba utworz± 1,618.
Oczywi¶cie wszyscy to wiemy, ale czy u¶wiadamiamy sobie, ¿e wa¿ne jest pojawienie siê dwóch? I ¿e ju¿ jeden z nich poprzez dostosowanie siê do drugiego stworzy z³ot± proporcjê miêdzy nimi.

S³owo rezonans tak¿e wskazuje na konieczno¶æ istnienia dwóch obiektów pomiêdzy którymi w³a¶nie dochodzi do rezonansu.

Id±c koncepcj± z³otej proporcji mo¿emy pokusiæ siê o stwierdzenie, ¿e je¶li Bóg jest STA£Y, i okre¶limy Go matematycznie jako A - czyli jako pierwsze zjawisko /tutaj bez wzgledu na to, czy istniej±ce nieskoñczenie/, to je¶li powsta³e B dostosuje swoj± proporcjê wzglêdem A, tak iz zaistnieje 1,618 - wówczas mozna powiedzieæ, i¿ B jest synem A, bowiem rezomuje harmonijnie.
Syn musi byæ podobny do ojca. /Prosze nie pisaæ mi tu, ¿e niektórzy nie s±, bo jeszcze im kto¶ odpisze, czy znaj± swoich prawdziwych ojców ;-)/
Jest inny, ale podobny. Je¶li tworz± harmonijno¶æ to rezonuj± w³a¶ciwie.
Oczywi¶cie jest zadziwiaj±ce, ¿e o podobieñstwie decyduje sta³a matematyczna - bardzo szczególna sta³a: 1,618



Przy okazji: Kwestia sympatii miêdzyludzkich.

Oczywi¶cie wiecie o biopolach, aurze, ciele eterycznym.
Zreszt± i cia³o fizyczne ma swoje wibracje.
Razem to tworzy wypadkow± wibracji cz³owieka.

Je¶li spotyka siê dwóch ludzi. Miêdzy ich wypadkowymi powstaje okre¶lona proporcja.
Zbli¿enie tej proporcji do warto¶ci 1,618 spowoduje odczucie nici sympatii albo mi³o¶ci.
Wypadkowe wibracji u ludzi ulegaj± zmianom. Dlatego takie odczucia mog± trwaæ ró¿n± ilo¶æ czasu.
Inna skala /by³o o niej na jednym z filmów Nassima/ spowoduje odwrotno¶æ sympatii.

Je¶li wszyscy ludzie dostroj± siê w³a¶ciwie do Boga, wówczas bêdzie to zjednoczenie wszystkich w Bogu i osiagniêcie harmonii poprzez Boga.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 18, 2009, 12:44:07
Witaj Jerzy Karma
Piszesz "Zbli¿enie tej proporcji do warto¶ci 1,618 spowoduje odczucie nici sympatii albo mi³o¶ci." Chodzi o czêstotliwo¶æ wibracji miêdzy lud¼mi , któr± potocznie nazywamy mi³o¶ci±. A poniewa¿ Bóg jest mi³o¶ci± .... wiêc po co nadu¿ywaæ s³owo Bóg ?

O tak± dyskusjê mi w³a¶nie chodzi³o w kilku w±tkach na tym forum. Kiedy rozpocz±³em porównania do ró¿y i mi³o¶ci zwrócono mi delikatnie uwagê, ¿e to bardzo ma³o techniczne terminy , raczej ezoteryka wiêc nie na temat. My¶lê, ¿e bez rozpoczynania nowego w±tku mo¿na by to kontynuowaæ tutaj.
Dlaczego uwa¿am ,¿e to jest takie wa¿ne ?
W teorii wiemy jak wszechobecna i jak wa¿na jest z³ota proporcja, ale czy kto¶ spróbowa³ zastosowaæ j± w praktyce dla samego siebie ?   Kto na codzieñ ni± ¿yje , ¿eby móg³ powiedzieæ  :  popatrzcie na mnie to na prawdê dzia³a. !
Mo¿na tê proporcjê dostrzec w gotyckiej architekturze czy te¿ w nowo¿ytnych projektach odnosz±cych siê do dzia³ania ¶wiêtej geometrii, ale tak na prawdê cz³owiek , jak napisa³e¶ Jerzy, jest tym drugim obiektem ( a moze tym pierwszym w³a¶nie ?  kwestia dyskusyjna ), który powinien wychwyciæ ow± zale¿no¶æ i z ni± zarezonowaæ.

Dan Winter w swoich wyk³adach przedstwiaj±c teoriê jedynie mimochodem rzuca gdzie¶ miêdzy wykresami  s³owo " blissing" = b³ogo¶æ . A to ju¿ jest bardziej dla przeciêtnego cz³owieka zrozumia³e ni¿ wzór ¶wiêtej geometrii.  Jeszcze lepiej rezonuje s³owo mi³o¶æ.
Je¶li dla kogo¶ jest to ma³o techniczne to trudno. Widocznie umys³ musi sobie poszukaæ jak najbardziej skomplikowanego sze¶cio-o¶mio¶cianu, aby uczyniæ sobie zeñ awatara. Samo wyobra¿enie sobie idealnej - statycznej czy te¿ dynamicznej struktury pró¿ni nie rozwi±¿e ¿adnego problemu. To nie jest rozwi±zanie. OK - wiêc umys³ zacznie poszukiwaæ dalej, konstruowaæ maszyny i urz±dzenia .... i co to da ?.Nawet jak siê uda skonstruowaæ niezwyk³e urz±dzenie to w najlepszym razie bêdzie powtórka z Arki Przymierza. Czy nikt nie nauczy³ siê niczego z tamtej lekcji? Wci±¿ po¿±damy mitycznej Arki ?

W moim przekonaniu idealnym narzêdziem ( urz±dzeniem), które ka¿dy posiada s± uczucia. Jest to mi³o¶æ. Mo¿na jej siê nauczyæ uwa¿am, a wystarczy TYLKO zamieniæ siê w s³uch, ws³uchaæ siê samego siebie, bez umys³owego jazgotania . I chcieæ poczuæ mi³o¶æ.
Uczucie to jest , wed³ug mnie idealnym narzêdziem ¶wiêtej geometrii gdy¿ :
1. dostêpne jest dla ka¿dego, a nie dla wybranych umys³ów z IQ > 120
2. powszechne i zgodne z czêstotliwo¶ci±  1,618
3. eliminuje efekty uboczne dzia³ania egotycznego umys³u - wszak to jest uczucie, a nie my¶l.
4. mi³o¶æ jest punktem dostêpu eliminuj±cym z³o, nienawi¶æ czy strach, a wiêc jest doskona³ym filtrem - po prostu jest inn± czêstotliwo¶ci± na której nie nadaje ¿adne inne uczucie. No, mo¿e za wyj±tkiem wspó³czucia.

Wszystkie te cztery punkty gwarantuj±, ¿e do sezamu Wszech¶wiata nie bêdzie mia³ dostêpu niegodziwiec. Owszem, mo¿e i on skorzystaæ je¶li wyczy¶ci siê z niegodziwych czêstotliwo¶ci, ale wtedy nie bêdzie zdolny do z³a.
Gdyby, jak chc± tego techniczni kombinatorzy, mo¿na by³o zbudowaæ jakie¶ urz±dzenie ( np Arkê ) które otwiera³oby ka¿demu, kto je posiada mo¿liwo¶ci ¦G, to wówczas zapewne mia³by je w rêku ten, kto wiêcej zap³aci ( czyli np Bankier, albo inny Rockefeller) , a na to nikt, w³±cznie z samym Bogiem nie móg³by sobie pozwoliæ.  Musz± wiêc istnieæ zabezpieczenia przed dostêpem do tej technologii. Ale jednocze¶nie musi ona byæ wszech dostêpna i wszechogarniaj±ca.

Kto wiêc zdolny jest do prawdziwie g³êbokiej mi³o¶ci ten ma szansê dostaæ siê do sezamowego skarbca. Bez wzglêdu na to, czy jest to anegdotyczna blondynka, czy inny narcyz. Je¶li potrafi± byæ szczê¶liwi , dobrze ¿yæ z lud¼mi  nie zazdro¶ciæ, a cieszyæ siê ¿yciem to .. wszech¶wiat jest dla nich ³askawy i jako¶ tak niby "przypadkiem" udaje im siê wyj¶æ ca³o z najgorszych opresji.
Zastanawiaj±ce ?



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 18, 2009, 14:15:49
w³a¶nie piszê o tym pod Nassimem bo jego mam na my¶li, otwieranie oczu a nie jak David Icke straszenie tym, ¿e nie wolno siê baæ...

nie chodzi o bicie kasy, mi bynajmniej, ale o to CO siê bêdzie dziaæ po 2012 - ju¿ za 2 lata zobaczymy, a za 3 ca³kiem

718'

Nic nie jest czarne albo bia³e tak jak niewiele siê dzieje przed 2012 tak nic nie zacznie siê dziaæ po tej dacie, ale s³owo nic nie oznacza  0 tylko warto¶æ w tym wypadku  np.0,03 czyli zmiany bêd± ale powolne, w naszej czasoprzestrzeni z naszej perspektywy te zmiany mog± byæ prawie nie dostrzegalna za naszego tera¼niejszego ¿ycia,ale ich postêp bêdzie geometryczny ;)


Tytu³: Otwarcie serc
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 18, 2009, 15:31:18
Witaj East
Bardzo mi³o by³o poczytaæ, co napisa³e¶.
Tutaj warto zwróciæ uwagê na to, o czym czytamy w naukach Jezusa.
Brzmia³y one:
- Królestwo Bo¿e jest w Was
- Id¼cie i nauczajcie.
- G³o¶cie Królestwo Bo¿e
- Czuwajcie i B±d¼cie roztropni

Je¶li kto¶ lubi matematyczne widzenie niech odniesie to do naszych 1,618, które jak wiemy sprawia harmoniê, w sensie b³ogo¶ci czy mi³o¶ci – bowiem istniej± liczne manifestacje smaków owej harmonii.

Teraz kolejno postaram siê rozwin±æ poszczególne punkty:

- Mo¿liwo¶æ dostrojenia siê w proporcji 1,618 jest w zakresie naszej wolnej woli
- Powinni¶my tego nauczaæ odpowiednio do zakresu pojêæ s³uchaczy
- Mamy mówiæ, ¿e doskona³o¶æ jest czym¶ realnym
- Musimy jednak wiedzieæ, ¿e istniej± tak¿e inne proporcje – dysharmonijne. Ich dzia³anie omówiê dalej.

Wszyscy pewnie ju¿ wiecie, o tym, ¿e dawni wtajemniczeni zostawili po sobie okre¶lone formy zgodne ze z³otym podzia³em.
Spotykamy to np. w pracach Wolnomularzy, którzy jako budowniczowie starych katedr – ¶wi±tyñ, zawarli w nich harmoniczne proporcje. Jak i w buddyjskich mandalach na których odbywano koncentracjê.
Nie s± to przypadkowe dzia³ania. ¦wi±tynie s³u¿y³y gromadzeniu siê ludzi. Odpowiednie formy katedr s³u¿y³y ich harmonizowaniu. Naprawianiu.
Tak samo koncentrowanie siê na mandalach s³u¿y³o wznoszeniu cz³owieka.
Takie mechaniczne wp³ywy mog± kogo¶ raziæ, ale tylko wtedy, gdy nie wie, ¿e istniej± te¿ z³e mechaniczne wp³ywy. Destrukcyjne. I nie tylko mechaniczne, lecz wibracyjne.
Istnieje wiele faktów to potwierdzaj±cych.
Wiele o tych zjawiskach napisa³em na swoim forum.
Np. je¶li w okre¶lonym miejscu na ulicy maj± miejsce ró¿ne ludzkie zachowania, to towarzysz± im ró¿ne wibracje zostawiaj±ce swoje ¶lady na materialnych przedmiotach w pobli¿u, jak np. budynki. Tak samo oczywi¶cie jest wewn±trz budynku.
Cz³owiek który znajdzie siê w jakim¶ miejscu podlega oddzia³ywaniom ¶ladów tych wibracji. Oczywi¶cie jego stan wibracyjny tak¿e ma co¶ tu do powiedzenia – chodzi o dogadanie siê jego wibracji z wibracjami otoczenia. Je¶li znajd± siê w nim jakie¶ „brudy”… wówczas ulegnie ³atwiej tym „brudom” zewnêtrznym.
Zalecenie czuwania odnosi³o siê tak¿e do tego zjawiska. Jezus tak¿e wyja¶nia³, na czym to czuwanie ma polegaæ. O tym jednak ju¿ napisa³em gdzie indziej.

Teraz wiedzê dostaj± Ci, którzy nie uwierzyli w dobro, aby mieli szansê zostaæ doskona³ymi z powodu wiedzy.
Ci jednak, którzy przyjêli na wiarê z powodu wra¿liwo¶ci swoich serc, bêd± bardziej b³ogos³awieni.
__________________________

Uwa¿asz East, ¿e nadu¿ywam s³owa Bóg?
Niech o tym zadecyduje sam Bóg.
Odnajd¼cie w sobie te fobie – które powoduj±, ¿e unikacie s³owa Bóg.
Oczywi¶cie, ¿e nie wolno nadu¿ywaæ tego s³owa. Przez nadu¿ycie nale¿y tu rozumieæ niew³a¶ciwe u¿ycie. U¿ycie niegodne.
S± jednak wypowiedzi, gdzie jest ono wskazane.
Dla mnie podstaw± jest Bóg.
Któ¿ zabroni komu zajmowaæ siê jego w³asn± podstaw±?
Najpierw musi go zabiæ.
Nikt bowiem nie bêdzie chcia³ ¿yæ bez w³asnej podstawy.
Ka¿dy ¿yje w oparciu o to, co uczyni³ swoj± podstaw± lub pozwoli³ uczyniæ innym.
________________________________


Wspominasz East o b³ogo¶ci.
Ka¿dy wie, ¿e b³ogo¶æ jest towarzyszem mi³o¶ci.
Ka¿dy te¿ wie, ¿e Nowy Testament zawiera nauki o mi³o¶ci.
Có¿ zatem nowego?
Nic.
Jedynie podaje siê w nowej formie. Choæ nie jest now± np. dla Wolnomularzy. Oni wiedzieli, ¿e wznoszenie katedr, jest czym¶ zewnêtrznym – wiedzieli, ¿e musz± zbudowaæ ¶wiatyniê we w³asnych cia³ach, aby móg³ w nich zamieszkaæ Bóg. Aby mogli do¶wiadczyæ b³ogo¶ci.
Inaczej nie posi±dziecie tej w³a¶ciwej b³ogo¶ci.
To jest dope³nienie wiedzy.
Wiedza to nie tylko liczby.
Sama znajomo¶æ 1,618 nie obdarza b³ogo¶ci±.

Poczyta³em dalej, co napisa³e¶ East /odpisujê zwykle w trakcie czytania/ i bardzo mi siê to podoba.
Stwierdzam do tego jeszcze to, ¿e bez mi³o¶ci do Boga nie osi±gniêcie w³a¶ciwego stopnia mi³o¶ci.
Mo¿ecie teraz mi nie wierzyæ, ale z czasem siê przekonacie, gdy wystarczaj±co d³ugo bêdziecie dreptaæ w ziemskim okrêgu.
Butno¶æ, to cecha braku do¶wiadczenia.

Wspominaj±c o mi³o¶ci do Boga, konieczne jest zaakcentowanie mi³o¶ci do ludzi. Bowiem kto uczy tylko samej mi³o¶ci do Boga – pope³nia b³±d i jest blisko zagro¿enia, i¿ pójdzie z³± drog±.
Jezus zawsze ³±czy³ mi³o¶æ do Boga z mi³o¶ci± do ludzi.
Mêdrcy bêd± Go na¶ladowaæ.
Wiem, ¿e wielu pisze, ¿e Jezusa nie by³o itp.
Nikt jednak nie podwa¿y istnienia nauk zwanych naukami Jezusa.
Mêdrzec prawdziwy nie patrzy na to, kto mówi, lecz co mówi.

I jeszcze raz East – to, co napisa³e¶, jest ¶wietne.
Ufam, ¿e dla wielu co¶ otworzysz swoimi s³owami.
Otwarte za¶ musz± byæ serca.
Jednak umys³ czêsto blokuje serca maj±c siê za wodza ;-)
Gdy zamkniête jest serce – umys³ nie jest w pe³ni otwarty, serce bowiem jest czê¶ci± Umys³u.

Serdecznie pozdrawiam

P.s.
Zapomnia³em dopisaæ wa¿nej rzeczy dotycz±cej punktu drugiego i trzeciego:
- Id¼cie i nauczajcie.
- G³o¶cie Królestwo Bo¿e
Musimy pamiêtaæ, ¿e g³oszenie to polega na rozsiewaniu harmonii. Rozsiewaniu za pomoc± wszelkich narzêdzi. Zatem mandale, budowle, wibracje – aby¶my zast±pili nimi to, co stare.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 18, 2009, 15:34:04
Odstawiaj±c w±tek kasy na bok, chodzi³o mi o co¶ jeszcze innego. O fakty kontra mity. W wyk³adzie Nassima nie ma jaszczurów i innych cudów. O to te¿ mi chodzi.

Ja rozró¿niam co jest stron± naukow± a co jest stron± fantasy/wiar±. Jak napisa³e¶ o jaki¶ szeroko rozumianych praktykach duchowych, innych ¶wiatach i wymiarach to sorry...robisz to o czym w³a¶nie piszê dlatego zareagowa³em. Bo dla mnie jest ró¿nica miêdzy geometri±, bry³ami i prób± udowodnienia tego w sposób naukowy - jako nowe spojrzenie na fizykê, a jaszczurami, wymiarami, channelingami i inn± fantastyk± na któr± nie ma dowodów.

Trzymajmy siê nauki t³umacz±c innym a nikt siê nie wystraszy a mo¿e nawet i zrozumie. Natomiast jak kto¶ zacznie nawijaæ o jaki¶ cudach nie widach to siê nie dziwiê, ¿e pó¼niej ka¿dy ucieka i nazywa to bredniami.

To tak jak Pojêcie zimna i gor±ca mo¿na mówiæ ¿e gor±ce jet dobre a zimne jest z³e a jedno i drugie to to samo  temperatura
Nauka czy duchowo¶æ  co wybraæ ? Wybierz wszystko
Sposób w jaki przedstawiany jest nam ¶wiat jest z gruntu fa³szywy ale nie znaczy to ¿e s± to same k³amstwa jak i same prawdy jest  i taka i tak , zabawa  w odkrywanie tej dysfunkcji rzeczywisto¶ci te¿ jest Czasami podniecaj±ce a nieraz wrêcz  odwrotnie .


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 18, 2009, 15:47:47
Witaj East
Bardzo mi³o by³o poczytaæ, co napisa³e¶.
Tutaj warto zwróciæ uwagê na to, o czym czytamy w naukach Jezusa.
Brzmia³y one:
- Królestwo Bo¿e jest w Was
- Id¼cie i nauczajcie.
- G³o¶cie Królestwo Bo¿e
- Czuwajcie i B±d¼cie roztropni

Je¶li kto¶ lubi matematyczne widzenie niech odniesie to do naszych 1,618, które jak wiemy sprawia harmoniê, w sensie b³ogo¶ci czy mi³o¶ci – bowiem istniej± liczne manifestacje smaków owej harmonii.

Teraz kolejno postaram siê rozwin±æ poszczególne punkty:

- Mo¿liwo¶æ dostrojenia siê w proporcji 1,618 jest w zakresie naszej wolnej woli
- Powinni¶my tego nauczaæ odpowiednio do zakresu pojêæ s³uchaczy
- Mamy mówiæ, ¿e doskona³o¶æ jest czym¶ realnym
- Musimy jednak wiedzieæ, ¿e istniej± tak¿e inne proporcje – dysharmonijne. Ich dzia³anie omówiê dalej.

Wszyscy pewnie ju¿ wiecie, o tym, ¿e dawni wtajemniczeni zostawili po sobie okre¶lone formy zgodne ze z³otym podzia³em.
Spotykamy to np. w pracach Wolnomularzy, którzy jako budowniczowie starych katedr – ¶wi±tyñ, zawarli w nich harmoniczne proporcje. Jak i w buddyjskich mandalach na których odbywano koncentracjê.
Nie s± to przypadkowe dzia³ania. ¦wi±tynie s³u¿y³y gromadzeniu siê ludzi. Odpowiednie formy katedr s³u¿y³y ich harmonizowaniu. Naprawianiu.
Tak samo koncentrowanie siê na mandalach s³u¿y³o wznoszeniu cz³owieka.
Takie mechaniczne wp³ywy mog± kogo¶ raziæ, ale tylko wtedy, gdy nie wie, ¿e istniej± te¿ z³e mechaniczne wp³ywy. Destrukcyjne. I nie tylko mechaniczne, lecz wibracyjne.
Istnieje wiele faktów to potwierdzaj±cych.
Wiele o tych zjawiskach napisa³em na swoim forum.
Np. je¶li w okre¶lonym miejscu na ulicy maj± miejsce ró¿ne ludzkie zachowania, to towarzysz± im ró¿ne wibracje zostawiaj±ce swoje ¶lady na materialnych przedmiotach w pobli¿u, jak np. budynki. Tak samo oczywi¶cie jest wewn±trz budynku.
Cz³owiek który znajdzie siê w jakim¶ miejscu podlega oddzia³ywaniom ¶ladów tych wibracji. Oczywi¶cie jego stan wibracyjny tak¿e ma co¶ tu do powiedzenia – chodzi o dogadanie siê jego wibracji z wibracjami otoczenia. Je¶li znajd± siê w nim jakie¶ „brudy”… wówczas ulegnie ³atwiej tym „brudom” zewnêtrznym.
Zalecenie czuwania odnosi³o siê tak¿e do tego zjawiska. Jezus tak¿e wyja¶nia³, na czym to czuwanie ma polegaæ. O tym jednak ju¿ napisa³em gdzie indziej.

Teraz wiedzê dostaj± Ci, którzy nie uwierzyli w dobro, aby mieli szansê zostaæ doskona³ymi z powodu wiedzy.
Ci jednak, którzy przyjêli na wiarê z powodu wra¿liwo¶ci swoich serc, bêd± bardziej b³ogos³awieni.
__________________________

Uwa¿asz East, ¿e nadu¿ywam s³owa Bóg?
Niech o tym zadecyduje sam Bóg.
Odnajd¼cie w sobie te fobie – które powoduj±, ¿e unikacie s³owa Bóg.
Oczywi¶cie, ¿e nie wolno nadu¿ywaæ tego s³owa. Przez nadu¿ycie nale¿y tu rozumieæ niew³a¶ciwe u¿ycie. U¿ycie niegodne.
S± jednak wypowiedzi, gdzie jest ono wskazane.
Dla mnie podstaw± jest Bóg.
Któ¿ zabroni komu zajmowaæ siê jego w³asn± podstaw±?
Najpierw musi go zabiæ.
Nikt bowiem nie bêdzie chcia³ ¿yæ bez w³asnej podstawy.
Ka¿dy ¿yje w oparciu o to, co uczyni³ swoj± podstaw± lub pozwoli³ uczyniæ innym.
________________________________


Wspominasz East o b³ogo¶ci.
Ka¿dy wie, ¿e b³ogo¶æ jest towarzyszem mi³o¶ci.
Ka¿dy te¿ wie, ¿e Nowy Testament zawiera nauki o mi³o¶ci.
Có¿ zatem nowego?
Nic.
Jedynie podaje siê w nowej formie. Choæ nie jest now± np. dla Wolnomularzy. Oni wiedzieli, ¿e wznoszenie katedr, jest czym¶ zewnêtrznym – wiedzieli, ¿e musz± zbudowaæ ¶wiatyniê we w³asnych cia³ach, aby móg³ w nich zamieszkaæ Bóg. Aby mogli do¶wiadczyæ b³ogo¶ci.
Inaczej nie posi±dziecie tej w³a¶ciwej b³ogo¶ci.
To jest dope³nienie wiedzy.
Wiedza to nie tylko liczby.
Sama znajomo¶æ 1,618 nie obdarza b³ogo¶ci±.

Poczyta³em dalej, co napisa³e¶ East /odpisujê zwykle w trakcie czytania/ i bardzo mi siê to podoba.
Stwierdzam do tego jeszcze to, ¿e bez mi³o¶ci do Boga nie osi±gniêcie w³a¶ciwego stopnia mi³o¶ci.
Mo¿ecie teraz mi nie wierzyæ, ale z czasem siê przekonacie, gdy wystarczaj±co d³ugo bêdziecie dreptaæ w ziemskim okrêgu.
Butno¶æ, to cecha braku do¶wiadczenia.

Wspominaj±c o mi³o¶ci do Boga, konieczne jest zaakcentowanie mi³o¶ci do ludzi. Bowiem kto uczy tylko samej mi³o¶ci do Boga – pope³nia b³±d i jest blisko zagro¿enia, i¿ pójdzie z³± drog±.
Jezus zawsze ³±czy³ mi³o¶æ do Boga z mi³o¶ci± do ludzi.
Mêdrcy bêd± Go na¶ladowaæ.
Wiem, ¿e wielu pisze, ¿e Jezusa nie by³o itp.
Nikt jednak nie podwa¿y istnienia nauk zwanych naukami Jezusa.
Mêdrzec prawdziwy nie patrzy na to, kto mówi, lecz co mówi.

I jeszcze raz East – to, co napisa³e¶, jest ¶wietne.
Ufam, ¿e dla wielu co¶ otworzysz swoimi s³owami.
Otwarte za¶ musz± byæ serca.
Jednak umys³ czêsto blokuje serca maj±c siê za wodza ;-)
Gdy zamkniête jest serce – umys³ nie jest w pe³ni otwarty, serce bowiem jest czê¶ci± Umys³u.

Serdecznie pozdrawiam

P.s.
Zapomnia³em dopisaæ wa¿nej rzeczy dotycz±cej punktu drugiego i trzeciego:
- Id¼cie i nauczajcie.
- G³o¶cie Królestwo Bo¿e
Musimy pamiêtaæ, ¿e g³oszenie to polega na rozsiewaniu harmonii. Rozsiewaniu za pomoc± wszelkich narzêdzi. Zatem mandale, budowle, wibracje – aby¶my zast±pili nimi to, co stare.


A co  dla ciebie znaczy s³owo bóg. podziel siê tym z nami
Zapomnia³e¶ dodaæ jeszcze jednego przes³ania Jezusa  czyli" kochaj bli¼niego swego jak siebie samego "co jest jednym z najwa¿niejszych przes³añ tego cz³owieka .
A i jeszcze jedno sk±d u ciebie pewno¶æ posiadania wiedzy na takim poziomie by nauczaæ mo¿e trochê pokory.
Jeszcze nikt nie napisa³ jednej ksi±¿ki która by zawiera³a wszystkie prawdy i na pewno  nie jest to zbiór pism gnostycznych zredagowanych przez cesarza Konstantego ;)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Listopad 18, 2009, 16:20:07
Witaj Jerzy Karma
Piszesz "Zbli¿enie tej proporcji do warto¶ci 1,618 spowoduje odczucie nici sympatii albo mi³o¶ci." Chodzi o czêstotliwo¶æ wibracji miêdzy lud¼mi , któr± potocznie nazywamy mi³o¶ci±. A poniewa¿ Bóg jest mi³o¶ci± .... wiêc po co nadu¿ywaæ s³owo Bóg ?
O tak± dyskusjê mi w³a¶nie chodzi³o w kilku w±tkach na tym forum. Kiedy rozpocz±³em porównania do ró¿y i mi³o¶ci zwrócono mi delikatnie uwagê, ¿e to bardzo ma³o techniczne terminy , raczej ezoteryka wiêc nie na temat. My¶lê, ¿e bez rozpoczynania nowego w±tku mo¿na by to kontynuowaæ tutaj.
Dlaczego uwa¿am ,¿e to jest takie wa¿ne ?
W teorii wiemy jak wszechobecna i jak wa¿na jest z³ota proporcja, ale czy kto¶ spróbowa³ zastosowaæ j± w praktyce dla samego siebie ?   Kto na co dzieñ ni± ¿yje , ¿eby móg³ powiedzieæ  :  popatrzcie na mnie to na prawdê dzia³a. !


East,
chodzi tylko o to, aby w±tek dotyczy³ tego co jest w temacie, a nie ¿eby w ka¿dym w±tku pisaæ o odkrywaniu w sobie "prawdy" czy "absolutu" bo to jest po prostu inny temat. Poruszasz kapitalny w±tek, ale to jest INNY watek ni¿ ³±czenie geometrii Nassima i Dana. I w³a¶nie dlatego powiniene¶ za³o¿yæ w±tek, który bêdzie o tym o czym mówisz - o "praktycznych sposobach dostrajania siê do harmonii opartej Phi". Wtedy to bêdzie o tym i fajnie. Ja sam mam w planach za³o¿yæ w±tek o ¶wiêtym Graalu i tam bêdzie w³a¶nie w tym gu¶cie, o którym piszesz - ale w³a¶nie tam, a nie w w±tku gdzie chodzi o techniczne po³±czenie dwóch geometrii (Dana I Nassima)
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=452.0

Generalnie jest tak, ze istniej± dwie tradycje "do¶wiadczania ¶wiata" (umownie Wschodnia i Zachodnia, ale niekoniecznie, bo i staro¿ytna Grecja mia³a Talesa i Sokratesa ). Jedna eksploruje ¶wiat zewnêtrzny pos³uguj±c siê 5 zmys³ami, rozumem, my¶leniem analitycznym/syntetycznym i kategoryzuje ¶wiat zewnêtrzny, dziêki czemu mamy choæby kompy poprzez które ze sob± rozmawiamy. Druga tradycja odwrotnie - odwraca siê od zewnêtrznego ¶wiata i eksploruje ¶wiat wewnêtrzny, gdzie ka¿dy staje siê kap³anem swojego wszech¶wiata czy wewnêtrznej ¶wi±tyni - to na zachodzie g³ównie gnostyczne tradycje stawiaj±ce na poznanie intuicyjne, gdzie w do¶wiadczeniach "mistycznej natury" ³±czysz siê z tak czy inaczej opisanym absolutem, a które to do¶wiadczenia w warstwie opisowej skutkuj± rozwa¿aniami natury etycznej, w czym zdaje siê "gustowaæ" Jerzy Karma.
Po prostu nie mieszajmy tych dwóch rzeczy.

@Jerzy, by³y ju¿ osoby, które Z³oty Podzia³ nazywa³y Trójca ¦wiêt±. Robi³y to w duchu neoplatoñskim (np. Robert Lawlor), gdzie transcendentny Bóg (Monada, Jednia) wy³ania³ z siebie Dwójniê. Wiêc Jednia dzieli³a siê na Dwójnie (dwie czê¶ci) i to by³ w³a¶nie ten Z³oty (fraktalny) Podzia³ - fundament stworzenia.

Ostatecznie rzeczywisto¶æ NA TYM FORUM interesuje mnie nie od strony tradycyjnie pojêtej m±dro¶ci ¿yciowej lecz od strony geometrycznego opisu wszelkich zjawisk - fizycznych, energetycznych czy ¶wiadomo¶ciowych. My¶lê, ¿e ¶wiêta geometria pozwala na scalenie powy¿szych dwóch tradycji i to nie tylko w wewnêtrznym do¶wiadczeniu cz³owieka, ale jasno i wyra¼nie "na papierze". Uwa¿am tak poniewa¿ czy za przedmiot rozwa¿añ we¼mie siê materiê czy energiê, czy te¿ nasz± my¶l i czucia - to wszystkie one posiadaj± swoje kszta³ty, które s± ze sob± w harmonii lub nie. I opisaniu tego (i w konsekwencji wdro¿eniu tego w ¿ycie - o czym piszesz East) po¶wiêcone jest to forum.
Chodzi tylko o to, aby nie mieszaæ ró¿nych rzeczy ze sob± w jednym temacie nawet je¶li pochodz± one ostatecznie z jednego ¬ród³a czy te¿ zlewaj± siê one w czyim¶ wnêtrzu w Jedno, w jego "mistycznym uniesieniu".

Kszta³t uczuæ w Sentics, czyli geometria dotyku...
(http://img503.imageshack.us/img503/1599/copyofheartmailbaseec1.gif)(http://img141.imageshack.us/img141/1213/heartar8.jpg)
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=300.msg778#msg778


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 18, 2009, 19:29:44
Dziêki Leszek za posta. Na prawdê czujê, ze by³o warto "m±ciæ" , ¿eby doczekaæ siê takiej kompilacji. ;) Po prostu pewne sprawy zosta³y bardzo dobrze wyja¶nione , przynajmniej dla mnie. Zatem tutaj rozwa¿ania na wszelkie tematy.
Z czasem wyp±czkuje temat o praktycznym zastosowaniu spójnika miêdzy wiar± i nauk±, czyli o zastosowaniu w praktyce ¶wiêtej geometrii.

@Jerzy Karma
Cytuj
Uwa¿asz East, ¿e nadu¿ywam s³owa Bóg?
Niech o tym zadecyduje sam Bóg.
Bardzo ciekawy wybieg. Niech Bóg przemówi ;) Tylko, ¿e on ca³y czas przemawia, a tak niewielu z nim rezonuje.

Cytuj
Odnajd¼cie w sobie te fobie – które powoduj±, ¿e unikacie s³owa Bóg.
mo¿na by w odpowiedzi napisaæ : odnajd¼ w sobie fobie, która powoduje, ¿e ci±gle u¿ywasz tego s³owa ;) Ja ju¿ pisa³em, ¿e jak dla mnie samo s³owo siê zdewaluowa³o poprzez jego nadu¿ywanie.

Cytuj
wiedzieli, ¿e musz± zbudowaæ ¶wiatyniê we w³asnych cia³ach, aby móg³ w nich zamieszkaæ Bóg. Aby mogli do¶wiadczyæ b³ogo¶ci.
Inaczej nie posi±dziecie tej w³a¶ciwej b³ogo¶ci.
To jest dope³nienie wiedzy.
Wiedza to nie tylko liczby.
Sama znajomo¶æ 1,618 nie obdarza b³ogo¶ci±.
Otó¿ i jêzyk ludzki  i odwieczne zwroty-wytrychy  "zbudowaæ ¶wi±tyniê", "zamieszkaæ Bóg", "posi±¶æ b³ogo¶æ".  W moim odczuciu zwroty te stoj± i zawsze sta³y na przeszkodzie ku O¶wieceniu. Dlatego, ¿e s± tak niemierzalne, niedookre¶lone wielo-interpretowalne. ¦wi±tynie buduj± wyznawcy Allacha i ¶wi±tynie buduj± Chrze¶cijanie, ale jedni przed drugimi broni± tam wstêpu i nie mog± siê dogadaæ - wrêcz przeciwnie, dalej tocz± wojny. Zamieszkaæ mo¿e co¶ z zewn±trz w czym¶. ¦G  mówi o czym¶ co istnieje wszêdzie , zawsze, tu i teraz w Tobie i obok Ciebie czy sobie tego ¿yczysz, czy nie. O specyficznej, harmonicznej proporcji, czêstotliwo¶ci, do której mo¿esz siê ¶wiadomie dostroiæ. Dostroiæ wibracyjnie , a bardziej konkretnie  - uczuciowo. To jest konkret. Czyli znajomo¶æ tej czêstotliwo¶ci, wprowadzenie siê w rezonans z ni± nie jest w ¿adnym razie posiadaniem tego lecz bardziej przypomina do¶wiadczenie z kamertonem, który zestraja d¼wiêk. Bóg to pojêcie niemierzalne, niekonkretne. To wiara , a nie nauka. Nauka odrzuca te¿ wiarê jako narzêdzie poznawcze bo wiara nie jest obiektywna, a zatem wydaje siê ¿e rozdzia³ wiary i nauki jest , póki co -trwa³y.  I tutaj na scenê wkracza ¦G.

Generalnie, Jerzy,  mnie równie¿ podoba siê to, o czym piszesz, bo nawi±zuje siê dialog. Dialog nie musi oznaczaæ sztywne okopanie siê na swoich stanowiskach, poniewa¿ to ju¿ znamy z religii, które ¿adnych problemów ( nawet w Imiê Najwy¿szego ) nie rozwi±za³y na ¶wiecie. Dlatego dialog , w moim przekonaniu , oznacza poszukiwanie nowych  platform wspó³istnienia. Wspominaj±c  o nauce to równie¿ muszê zaznaczyæ , ¿e dostrzegam jej u³omno¶æ. Ale najbardziej zatwardzia³emu naukowcowi zdarza siê zakochaæ. Niekoniecznie w drugim cz³owieku ( mo¿e w liczbach ? ;)). Ka¿dy wiêc czuje , odczuwa. Mo¿e byæ odczuwanie harmoniczne, czyli zgodne z podstawow± zasad±. prawem wg którego funkcjonuje wszech¶wiat, ale mo¿e byæ te¿ nieharmoniczne.
To na razie tyle.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Listopad 18, 2009, 21:27:48
East, poza tym, ¿e Jerzemu chodzi³o chyba o ¶wi±tyniê "w ciele", to piszesz jak ... wolnomularz... ;)

"Otó¿ i jêzyk ludzki  i odwieczne zwroty-wytrychy  "zbudowaæ ¶wi±tyniê", "zamieszkaæ Bóg", "posi±¶æ b³ogo¶æ".  W moim odczuciu zwroty te stoj± i zawsze sta³y na przeszkodzie ku O¶wieceniu. (...) ¦G  mówi o czym¶ co istnieje wszêdzie , zawsze, tu i teraz w Tobie i obok Ciebie czy sobie tego ¿yczysz, czy nie. O specyficznej, harmonicznej proporcji, czêstotliwo¶ci, do której mo¿esz siê ¶wiadomie dostroiæ. Dostroiæ wibracyjnie , a bardziej konkretnie  - uczuciowo. To jest konkret."
Nic tylko patrzeæ jak pojawi siê Wielki Architekt Wszech¶wiata ;D ;) 

Nie pamiêtam w którym wywiadzie, ale chyba w pierwszym podobne my¶³i zdradza³ pewien wolny-mularz
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=406.msg1648#msg1648

Swoj± drog± wywiad wskazuje raczej na zniewolenie umys³u tego pana, ale to jego sprawa.
Je¶li kto¶ pos³ucha to niech zada sobie pytanie czemu organizacja stawiaj±ca sobie cele etyczne jest tajna i mo¿na o tych wspania³o¶ciach etycznych dowiedzieæ siê tylko w tajemnicy...
Ciekawostka...






Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 18, 2009, 21:59:55
Ka¿da religia jak i ka¿da legenda czy inna forma przekazu ma w sobie pewn±  informacje  tak samo jest z nauk± kiedy zaczyna siê tê wiedzê przyswajaæ niezale¿nie od kierunku z którego przysz³a nie zak³adaj±c z góry czy jest prawdziwa czy fa³szywa tylko analizuj±c jej logikê  i to czy pasuje do innych kawa³ków np.fizyka kwantowa ,astronomia,fizyka newtonowska , teorie Einsteina ,geometrie(co jest dla mnie niesamowit± nowo¶ci± )buddyzm ,czy kaba³ê i zaczyna widaæ ³±cz±ce je korelacje i wspólne idee,  zmienia to cz³owiekowi ¶wiatopogl±d, najtrudniej uwolniæ umys³ z tej ca³ej pseudo wiedzy, prawdy i propagandy  , ale daleki jestem od mówienia innym co maj± om tym my¶leæ czy narzucaæ wrêcz swój ¶wiatopogl±d.Religia to og³upiacz odci±gaj±cy masy o wa¿nych idei na rzecz  w³adzy jaka religia daje na wiernymi ale jest te¿ w niej trochê podpowiedzi czyli wiedzy.
Nauka ta powszechnie przyjêta za pewnik jest tak d³ugo obowi±zuj±ca jak d³ugo bêd± jej broniæ ludzie ¿yj±cy z niej którzy  s± ¶lepi na zmiany i nowe odkrycia.Ale kto szuka nie b³±dzi po raz kolejny znalaz³em siê prze pewn± mentaln± ¶cian± i nagle bach nawet nie wiem jak tu trafi³em ale jestem ;)
Poszukuj±c odpowiedzi na pytania musimy byæ gotowi na ka¿d± odpowied¼
Z mojej perspektywy informacje zdobyte na tym forum mi³o mnie zaskoczy³y , doda³y nowy element a nawet pewien fundament którego mi brakowa³o do z³o¿enia tych klocków w pewn± rysuj±c± siê ca³o¶æ.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 18, 2009, 22:48:14
Dziêki Leszek za wsparcie :) Przez moment poczu³em siê tu dziwnie. Trzeba byæ bardzo krótkowzrocznym by nie dostrzec w wyszydzaniu nauki WIELKIEGO EGO. Wrêcz potê¿nego.

@konserwa

Te¿ niestety siê w to wpisujesz.

Ludzie nie mo¿na tak robiæ ! Nie mo¿na ludzi, którzy czêsto swoje ¿ycie po¶wiêcili pasji nazywaæ odgórnie k³amcami i naci±gaczami.

Tak teraz nagle nikomu nie pasuje nauka, a na co dzieñ z niej korzystacie. To mo¿e po prostu id¼cie siê modliæ do zakonu i ¿yæ bez technologii.

Zalecia³o tu wielk± ob³ud± i tyle.

To co odkry³o wielu innych badaczy, to co inni wynale¼li, jest DOROBKIEM LUDZKO¦CI. Dziêki wielu ró¿nym odkryciom dzisiaj jeste¶my tu gdzie jeste¶my. I mo¿emy sobie tu pisaæ. Wiêcej szacunku do odkryæ. Bo te¿ dziêki nim niektórzy zbijaj± kasê na channelingach a nie siedz± w jaskini z maczugami.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 19, 2009, 03:43:59
Jerzy Karma/.../
A co  dla ciebie znaczy s³owo bóg. podziel siê tym z nami
Zapomnia³e¶ dodaæ jeszcze jednego przes³ania Jezusa  czyli" kochaj bli¼niego swego jak siebie samego /.../
A i jeszcze jedno sk±d u ciebie pewno¶æ posiadania wiedzy na takim poziomie by nauczaæ mo¿e trochê pokory.
Jeszcze nikt nie napisa³ jednej ksi±¿ki która by zawiera³a wszystkie prawdy i na pewno  nie jest to zbiór pism gnostycznych zredagowanych przez cesarza Konstantego ;)

Zobacz ile sprzeczno¶ci jest w Twoich wypowiedziach...
Raz piszesz bym siê czym¶ podzieli³, a raz ironizujesz przywo³uj±c pamiêæ Konstantyna  - w sumie tylko ironizujesz.
Szydzisz ze mnie i zajmujesz siê mn± - co mozna odczytaæ, ¿e nie masz zarzutów do tego, co napisa³em.
Brak mi pokory zarzucasz. I s³usznie, bo w rzeczywisto¶ci nie powinienem tu istnieæ.
Jestem jednak niepokorny z wielu powodów - i nie s± one moje.
Piszesz, ¿e nauczam... zatem czegóz to Ciê nauczy³em?
Stwierdzasz, ¿e nie da siê napisaæ wszystkiego, i jednocze¶nie zarzucasz, i¿ ja powy¿ej  w jednym po¶cie nie napisa³em o jednej z nauk Jezusa.
Nie napisa³em, bo wiedzia³em, ¿e j± znasz.
Co dla mnie znaczy s³owo Bóg?
Chetnie bym sie podzieli³, ale zarzucisz mi znowu brak pokory.
Zreszt± odrobinê znajdziesz tego na forum, które  poswiêcone jest Bogu, a które prowadzê.
Czytaj±c Ciebie jakbym s³ysza³ Faryzeuszy mówi±cych do Jezusa...
Szkoda jeszcze, ¿e nie zarz±da³e¶ znaku...   hehehe
Dajê informacje: bierz lub odrzuæ.
Masz z tym problem?
Mnie zostaw w spokoju.
Nie atakujesz siebie - nie atakuj i mnie.
Atakuj moje s³owa.

W kolejnym po¶cie wyrazi³e¶ swoje refleksje, które w rzeczywisto¶ci s± wspania³± nauk±. Czy z tego powodu, ¿e mog± nie¶c po¿ytek ma Ci kto¶ postawiæ zarzut nauczania? Albo czy dlatego, i¿ zastrzeg³e¶, iz nie chcesz nikogo pouczaæ, to nie pouczasz. Ka¿da informacja to jaka¶ nauka.
_____________________________________


/.../ czy wewnêtrznej ¶wi±tyni - to na zachodzie g³ównie gnostyczne tradycje stawiaj±ce na poznanie intuicyjne, gdzie w do¶wiadczeniach "mistycznej natury" ³±czysz siê z tak czy inaczej opisanym absolutem, a które to do¶wiadczenia w warstwie opisowej skutkuj± rozwa¿aniami natury etycznej, w czym zdaje siê "gustowaæ" Jerzy Karma.

Pewnie wiesz, Leszek, ¿e gnoza oznacza poznanie przez wiedzê, za¶ mistycyzm poprzez intuicjê.
"Gustujê" zarówno w wiedzy jak i w intuicji.
Owe "gustowanie" jest jednak konieczno¶ci± rozwojow±.
O czym ucz± rózokrzy¿owcy ucz±c zrównowa¿onego rozwoju: w wiedzy i w intuicji, by poznanie by³o kompletne. Choæ mo¿e nie ci maj±cy swoje centrum w Holandii, ale ci maj±cy g³ówn± siedzibê w USA.
Choæ oczywi¶cie mo¿na ich koncepcji przedstawiæ inn±. Jak zawsze. :-)



@Jerzy, by³y ju¿ osoby, które Z³oty Podzia³ nazywa³y Trójca ¦wiêt±. Robi³y to w duchu neoplatoñskim (np. Robert Lawlor), gdzie transcendentny Bóg (Monada, Jednia) wy³ania³ z siebie Dwójniê. Wiêc Jednia dzieli³a siê na Dwójnie (dwie czê¶ci) i to by³ w³a¶nie ten Z³oty (fraktalny) Podzia³ - fundament stworzenia.

Dziêkujê Leszek. Fajna informacja. Jednak Lawlor nie by³ tu pierwszy.
Zreszt± nie napisa³em, ¿e Bóg siê podzieli³.
To cz³owiek musi mieæ co¶, by stwarzaæ, gdy¿ w rzeczywisto¶ci cz³owiek jedynie przetwarza.
Je¶li mówisz S£OWO to nadal jeste¶ CA£Y. ;-)


Ostatecznie rzeczywisto¶æ NA TYM FORUM interesuje mnie nie od strony tradycyjnie pojêtej m±dro¶ci ¿yciowej lecz od strony geometrycznego opisu wszelkich zjawisk - fizycznych, energetycznych czy ¶wiadomo¶ciowych. My¶lê, ¿e ¶wiêta geometria pozwala na scalenie powy¿szych dwóch tradycji i to nie tylko w wewnêtrznym do¶wiadczeniu cz³owieka, ale jasno i wyra¼nie "na papierze"

Sam Nassim nie traktuje ¶wietej geometrii jako czego¶ nowego. Przynale¿y ona tak samo do tradycji. To, ¿e kto¶ nie wiedzia³ o istnieniu serca, nie znaczy, ¿e go wcze¶niej nie mia³.
Poza tym najistotniejsze s³owo to PRAKTYCZNO¦Æ.
Je¶li to, co na papierze, nie da m±drego ¿yciowego po¿ytku, to nie ma warto¶ci.
Tak¿e same posiadanie planu nie sprawi rzeczy.
Nie wiedza, lecz stosowanie wiedzy.

/Nikogo tu nie chcê uczyæ, ani nie uczê - tak na marginesie do tych, co takie zarzuty sk³onni s± stawiaæ. Stwierdzam tylko fakty.
To tak - jakbym niczego nie pisa³.
Mo¿ecie traktowaæ, ¿e nie istniejê. S³owa to informacje. To wszystko./

Zatem Leszku, rozumiem  jakim narzêdziem ma byæ wg Ciebie forum, oby¶ widz±c narzêdzie nie zapomnia³ o jego przeznaczeniu. Wylejesz bowiem wtedy dziecko z k±piel±.
Poznaj±c bowiem na czym polega k±piel od strony chemicznej, wylewasz wodê, bo jest tradycyjna?
Ale dalej sam odpowiadasz:

I opisaniu tego (i w konsekwencji wdro¿eniu tego w ¿ycie - o czym piszesz East) po¶wiêcone jest to forum.

Pozwól, ¿e zapytam: Czy naprawdê by³e¶ przekonany, ¿e bêdzie mo¿liwe oddzielenie narzêdzia od jego przeznaczenia? Albo, ¿e nauczaj±c o sk³adzie chemicznym jab³ka, nikt nie napisze o samych jab³kach? Po co znaæ sk³ad czego¶, czego siê nie ma?
______________________________

Do Easta,
Miêdzy zadecyduje, a przemówi, jest ró¿nica. Z czym pewnie siê zgodzisz?
Poza tym zadecyduje oznacza czas przysz³y.
Bóg nie musi przemawiaæ s³owami. Przemówi s±dem.
Je¶li za¶ zalecasz s³uchanie Go, to wiesz, ¿e zaleceniem jest, by nie s±dziæ tak pochopnie innych.
Czy rozwój niektórych tutaj polega na atakowaniu innych? ;-)
Mam fobiê w u¿ywaniu s³owa Bóg?
Oczywi¶cie - lecz nie do koñca, bo fobia by³aby wtedy, gdybym mia³ fobie na to, ¿e kto¶ nie u¿ywa tego s³owa.
Fobia jest na co¶. Np. jak fobia na s³owo Bóg, lub na zamkniet± przestrzeñ.

Zwróci³e¶ @East uwagê na to, ¿e zwroty stoj± na przeszkodzie ku Prawdzie.
W pewnym momencie tak. Jednak na okre¶lonych etapach rozwoju bywaj± przydatne. W koñcu wiêkszo¶æ ludzi operuje w swojej osobowo¶ci na bazie s³ów.
S³owa maj± spor± moc.

East, mam takie pytanie retoryczne, czy u Ciebie, by np. mi³o¶æ by³a konkretem, to musisz wiedzieæ o istnieniu z³otego podzia³u?
Zapewniam Ciê, ¿e szybciej to zrobi m³oda nic o podziale nie wiedz±ca dzieczyna, ni¿ teoretyk z³otych proporcji ;-)
To dziewczyna do¶wiadczy konkretu.

Napisa³e¶, ¿e Bóg jest niemierzalny...
A jak zmierzy³e¶ swoj± matkê?
Nie napisz tylko, ¿e centymetrem ;-)
Wszystko jest do¶wiadczaniem, matka i Bóg - choæ te do¶wiadczenia mog± byæ inne.
Moje do¶wiadczanie nazywasz wiar±?
Dlaczego swojego tak nie nazywasz?
B±d¼ bardziej sprawiedliwy   hehe

Napisa³e¶ te¿: "Bóg to pojêcie niemierzalne, niekonkretne."
Na ile cz³owiek zmierzy³ swoj± matkê? Na ile by³a konkretna?
/Niech tylko nie odpowiadaj± tu ludzie poni¿ej 40-go roku ¿ycia i którzy sami nie s± rodzicami./
Poza tym znowu tu w temacie pada s³owo wiara i do tego wyra¿ane w sposób nadal niedojrza³y. Có¿ wiêkszo¶æ ludzi nieprawid³owo rozumie to s³owo. Wspomina³em ju¿ o tym i jak widzê nikt nie potraktowa³ tego jako informacji. Nawyki ludzkie stoj± ponad informacj± - taka warto¶æ nauki u "naukowców". hehe
¯artujê East, bo wiem o co Ci chodzi³o. Nie wyra¿a³e¶ swojego zdania, tylko opisa³e¶ jak jest.
Pisz±c o nauce i o wierze.
Ten temat ju¿ by³.
______________________________

@Leszek,
Twoja refleksja o tajno¶æ nauk.
Przecie¿ wiesz, ¿e ta tajno¶æ nie jest tajno¶ci± w sensie niedostêpno¶ci totalnej.
Studia dla przedszkolaka te¿ s± tajne. Dziecku nie dajesz zapa³ek.
Wieprzom pere³ nie rzucasz.
A bombê atomow± komu daæ mo¿na?
/Nie obejrza³em tego wywiadu. Zatem wypowiadam siê ogólnie./

Wiele serdeczno¶ci wszystkim
zamiast teorii z³otego podzia³u  hehe




Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 19, 2009, 11:15:56
Dziêki Leszek za wsparcie :) Przez moment poczu³em siê tu dziwnie. Trzeba byæ bardzo krótkowzrocznym by nie dostrzec w wyszydzaniu nauki WIELKIEGO EGO. Wrêcz potê¿nego.

@konserwa

Te¿ niestety siê w to wpisujesz.

Ludzie nie mo¿na tak robiæ ! Nie mo¿na ludzi, którzy czêsto swoje ¿ycie po¶wiêcili pasji nazywaæ odgórnie k³amcami i naci±gaczami.

Tak teraz nagle nikomu nie pasuje nauka, a na co dzieñ z niej korzystacie. To mo¿e po prostu id¼cie siê modliæ do zakonu i ¿yæ bez technologii.

Zalecia³o tu wielk± ob³ud± i tyle.

To co odkry³o wielu innych badaczy, to co inni wynale¼li, jest DOROBKIEM LUDZKO¦CI. Dziêki wielu ró¿nym odkryciom dzisiaj jeste¶my tu gdzie jeste¶my. I mo¿emy sobie tu pisaæ. Wiêcej szacunku do odkryæ. Bo te¿ dziêki nim niektórzy zbijaj± kasê na channelingach a nie siedz± w jaskini z maczugami.

nie chcê mi siê polemizowaæ z ...sob± samym; proszê tylko o:
- nie przypisywanie mi intencji, których nie mam i my¶li których nie wyrazi³em wprost,
- nie zakre¶lanie co mi wolno, co mi wypada,
- nie zakre¶lanie mi ¶cie¿ki poszukiwania prawdy

przyjmujê oceny mojego Ego choæ usilnie staram siê nie oceniaæ Twojego; ogólnie rzecz bior±c ³atwiej nam bêdzie wymieniaæ siê pogl±dami gdy zrezygnujemy z ich oceniania maj±cego walor "obiektywny";

dla usuniêcia ewentualnych nieporozumieñ:
- nie obra¿am siê,
- nie denerwujê siê
- nie przekonujê nikogo, do moich racji
PRZEDSTAWIAM TYLKO STAN SWOICH EMOCJI W TYM OKRE¦LONYM MOMENCIE
- je¶li poczu³e¶ siê czymkolwiek ura¿ony, to sorry na pewno nie by³o to moj± intencj±
TYLKO SZUKAM, A TO OZNACZA ¯E CZASAMI MUSZÊ B£¡DZIÆ, wszelkie oceny tych "b³±dzeñ" s± zbêdne bo nie wiem czemu maj± s³u¿yæ;
po prostu opisuj swoj± ¶cie¿kê, a ja z niej wybiorê to co mi pasuje...



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 19, 2009, 12:29:48
To dziwne bo napisa³em aby co mi w duszy gra :) Tak samo jak Ty.

Tobie gra³o nie wnikanie w naukowe dowody istnienia cz³owieka. A mi gra nie pomijanie tych dowodów.

I to wszystko.

Ale rozumiem, ja mam opisywaæ ¶cie¿kê a emocje mo¿esz tylko Ty opisywaæ. To¿ to sprawiedliwo¶æ jak w naszym piêknym kraju...


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 19, 2009, 13:02:16
Panowie,
Nawet nie zauwa¿y³em, z czego Wasz spór wynikn±³...
Gapa ze mnie.
Mo¿e jednak, nie by³o i nie ma powodów do sporu.
Choæ ega ludzkie zawsze je gdzie¶ wynajduj± w sobie.
Spory zawsze wynikaj± z po¶piechu, lenistwa, blokad przed szerszym widzeniem.

K³óci³a siê lewa rêka z praw±, zarzucaj±c jej, ¿e nie jest lew±. Prawa za¶ ¿±da³a od lewej, by tak¿e by³a praw±.

P.s.
Przejrza³em w±tki wstecz i nadal nie wiem kto zwini³ wobec @Xellosa...
Nie znalaz³em winy w wypowiedziach @Konserwy.
Mo¿e to moje wypowiedzi w czym¶ zawini³y?
Bez cytatów pozostanê w niewiedzy.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 19, 2009, 13:28:25

Ale rozumiem, ja mam opisywaæ ¶cie¿kê a emocje mo¿esz tylko Ty opisywaæ. To¿ to sprawiedliwo¶æ jak w naszym piêknym kraju...

jak znajdziesz gdzie co¶ takiego napisa³em - stawiam fraktalny obiad :)

nie analizuj moich g³êbokich procesów my¶lowych, bo to beznadziejne zadanie, czêsto nawet dla mnie samego....
staram siê pisaæ wprost, co czujê, a Ty piszesz co ja czujê mimo ¿e ja wcale tak tego nie czujê, po czym wpuszczam siê w polemikê z sob± samym, ¿e to co Tobie wydaje siê ¿e czujê, ja nie czujê
etc.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 19, 2009, 18:56:49
ok, wiêc nie analizuje :) Temat uwa¿am za zamkniêty.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 19, 2009, 23:58:29
do Jerzy Karma
Napisze  to pro¶ciej ka¿dy ma swój ogl±d  i pogl±d na rzeczywisto¶æ ale bazowanie na jednej ksi±¿ce i to jeszcze nie kompletnej (jest to tylko czê¶æ z pism gnostycznych )jest trochê dziwne ale legaln ;)
Ale zawsze jest lepiej mieæ jaki¶ pogl±d  ni¿ ¿adnego pozdrawiam ;)

Mo¿e siê mylê ale na takich forach s± ludzie którzy szukaj± odpowiedzi na pytania a nie doktryn religijnych , chodzi o poszerzanie horyzontów a nie ich ograniczanie


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 20, 2009, 00:12:20
Jerzy Karma  napisa³e¶  "East, mam takie pytanie retoryczne, czy u Ciebie, by np. mi³o¶æ by³a konkretem, to musisz wiedzieæ o istnieniu z³otego podzia³u?
Zapewniam Ciê, ¿e szybciej to zrobi m³oda nic o podziale nie wiedz±ca dzieczyna, ni¿ teoretyk z³otych proporcji ;-)
To dziewczyna do¶wiadczy konkretu. "

Oczywi¶cie ¿e tak. Dziewczyna do¶wiadczy mi³o¶ci i ka¿dy jej mo¿e do¶wiadczyæ wzglêdem drugiej osoby, czy te¿ czego¶ bezosobowego ( jak na przyk³ad Bóg ) czy jaki¶ przedmiot.
Lecz ja nie piszê o mi³o¶ci do czego¶ /kogo¶. Chodzi mi o to, czy mi³o¶æ , jako stan uczucia, mo¿e byæ kluczem do sejfu wszech¶wiata. Chcia³bym, aby zmieniæ nieco punkt widzenia i wyj¶æ poza tradycyjne ujêcie mi³o¶ci. Poobserwujcie mi³o¶æ któr± macie w sercu, a nie obiekt tej mi³o¶ci. Jest to uczucie o okre¶lonej wibracji oscyluj±cej wokó³ 1,618 . Proponujê potraktowaæ mi³o¶æ jako  czêstotliwo¶æ  w której wibruje potêga harmonicznego wszech¶wiata., a nie uczucie ku czemu¶. Mo¿e to nieco barbarzyñskie podej¶cie, ale có¿ - taki eksperyment ;)

Stawiam pytanie, czy przebywaj±c w stanie "blissing" , b³ogos³awionym ;) , mi³osnym uniesieniu ( pomijam tu sposób jego wywo³ania  ;D) , po prostu kochaj±c ¶wiat da siê wytworzyæ w swoim polu ¿ycia 64 wektorow± równowagê ? W stanie takiej równowagi za pomoc± rezonansu z wszech¶wiatem pod³±czyæ siê do niego by siêgn±æ po wszystkie u¶pione mo¿liwo¶ci i ukryte odpowiedzi ?.
Mo¿na by napisaæ w tym momencie, ze wszystkie odpowiedzi ju¿ od dawna s± w cz³owieku , tylko trzeba po nie siêgn±æ. Jak ?
Jak wiecie jednym ze staro¿ytnych sposobów ( równie¿ obecnie przez mistrzów - jak Eckhart Tolle - polecanym ) jest wyciszenie sie. Zauwa¿enie ciszy. Wtopienie siê w ni± - w pustkê, w pró¿niê, która przecie¿ wype³nia wszystko. Czy siê da ? Mo¿na spróbowaæ. Czasami siê udaje przez sekundê czy dwie osi±gn±æ ten stan.
 Lecz nie jest to ³atwe  - posiadamy przecie¿ uczucia, posiadamy natrêtne my¶li , które wedr± siê prêdzej czy pó¼niej w nasz wewnêtrzny stan wyciszenia .. a je¶li tak, to niech pierwszym uczuciem bêdzie  uczucie mi³o¶ci, niech bêdzie to równowaga wektorowa, a pierwsza my¶l o ¶wiêtej geometrii  i pierwszy obraz to wiruj±ca spirala ... mo¿liwe, ¿e wówczas wewnêtrzna pró¿nia odpowie rezonansem z form± ...

Có¿, przemedytowaæ i sprawdziæ nale¿y  :)  .. dam  znaæ jak mi posz³o


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 20, 2009, 00:22:03
east
Medytacja muszê siê jej nauczyæ, wszystko jest pustk± i nic ni± nie jest,wibracja jest wszystkim ,tylko jak siê zestroiæ,¿ycie jest po to by go do¶wiadczaæ .Czy  to jest fizyczny stan bycia  ?


Tytu³: Cisza i pytania
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 20, 2009, 01:18:12
Drogi East
Jak prawie zawsze czytanie Twoich s³ów, to interesuj±ca rzecz.
Tym razem nawet wspania³a.
Nawi±za³e¶ bowiem do mi³o¶ci jako stanu samego z siebie.
Takie co¶ istnieje.
Przypomina to jakby spontaniczn± rado¶æ z samego istnienia. Choæ jest stanem g³êbszym i bardziej przestrzennym.
Pojawia sie spontanicznie i ... mo¿na zgadywaæ, czy pochodzi z czyjej¶ ³aski jako dar, czy jest nag³ym owocem wcze¶niejszej pracy.
Stawiam na jedno i na drugie, lecz przede wszystkim na wcze¶niejsz± pracê.
Pracê nad sob±.
Zreszt± to nie jest doktryna, ani pogl±d, lecz stwierdzenie oparte na obserwacjach ¿ywotów tych, którzy "odlecieli" - w sensie wyzwolenia.
Nie da siê jednak osi±gn±æ wyzwolenia póki cz³owiek nie wyzwoli siê od samego siebie, bo to w nim samym tkwi najwiêksza niewola.

Eksperyment z mi³o¶ci±?
Mi³o¶æ na zawo³anie?
Nawet nie u¶miechniesz siê na zawo³anie w sposób prawdziwy. Powszechnie wiadomo, ¿e u¶miech sztuczny jest zupe³nie inny - nawet inne grupy miê¶ni pracuj±.
Gdyby to by³o tak ³atwe... hehehe
Ju¿ by wszyscy byli zbawieni.

Mi³o¶æ o której wspaniale napomkn±³e¶ - taka sama z siebie - jako owoc okre¶lonej dojrza³o¶ci i wiedzy - nie pojawia siê pod wp³ywem jednorazowej decyzji i chwili.
Oczywi¶cie mo¿na sobie siê bawiæ i zrobiæ sztuczn± mi³o¶æ - podobnie jak sztuczny u¶miech.
Jednak to nie bêdzie w³a¶ciwa wibracja.
I rzeczywi¶cie mi³o¶æ ta ma wiele wspólnego z wyciszeniem.
Ju¿ o tym pisa³em na swoim forum, ¿e cisza - pokój - stoi ponad mi³o¶ci±.
I w³a¶nie ta w³a¶ciwa naturalna mi³o¶æ wyp³ywa z takiej ciszy.
Przes³anie tej prawdy mo¿na znale¼æ w wielu starych naukach.
Niewiele nowych rzeczy piszê.

Do prawdziwej ciszy nic sie nie wdziera. Jest ona jak ¶wiat³o w które nie moze wedrzeæ siê ciemno¶æ. ¦wiat³o ciemno¶æ rozprasza. Cisza ta jest absolutnym pokojem.

Wielu przed nami osi±gnê³o to, co my pragniemy zdobyæ.
M±dre dziecko uczy siê z w³asnego do¶wiadczenia i z do¶wiadczeñ tych, co wcze¶niej ju¿ do¶wiadczali. G³upie lekcewa¿y starszych, ucieka z domu i chadza w³asnymi drogami, a¿ ¼le koñczy.
Tak piszê ogólnie. Pod niczyim adresem. Dla samej informacji, ¿e tak bywa.
Oczywi¶cie, ¿e wiecie to. S± to sprawy tak proste. Jednak warto czasem sobie o tym przypominaæ.

__________________________________
Witaj @Micha³-Anio³.
Napisa³e¶ bardzo ogólnie pod moim adresem. Takie rzeczy pisze siê na priv.
Bo je¶li masz co¶ do tego, co napisa³em, to siê podaje konkrety. Jak np. doktryny, które mi zarzucasz nie podaj±c ¿adnej.
Poza tym w okre¶lony sposób wszystko na tym ¶wiecie jest doktryn±. Zatem mo¿na ten zarzut postawiæ ka¿demu, kto ma jaki¶ pogl±d.
Tymczasem pogl±d jest konieczny ju¿ choæby jako podstawa - za³o¿enie - badacza.
Masz na my¶li moj± ksi±¿kê "Przypomnienie"? Jest prawie kompletna. Nie da³em tylko jednego tematu. I chyba go nie dam. I tak tworzy ju¿ to - co mia³a.
By³bym wdziêczny, gdyby¶ jasniej napisa³ co masz na uwadze pisz±c o bazowaniu.
Bowiem poleca³em niektóre fragmenty z niej po to, by tu nie kopiowac ich, albo drugi raz nie opisywaæ innymi s³owami tego - co tam zawar³em, np. o rozumieniu pojêcia wiary.
Widzê, ¿e ciagle wymuszasz na mnie, bym obja¶nia³ albo t³umaczy³ siê - co ka¿dy mo¿e widziec jak chce :-)
Na koniec sam "moje doktryny" nazwa³e¶ pogl±dem.
Zwróæ jednak ³askawie uwagê na to, ¿e owe "doktryny" nie s± moje. Ja o nich tylko napisa³em, za¶ by potwierdziæ iz nie sa moimi wymys³ami, czêsto odnosi³em sie do innych uznanych ksi±g. I nie tylko.
Poza tym tytu³ na co¶ wskazuje.
I zapewniam Ciê, ¿e mo¿esz tam znale¼æ wiele takich odpowiedzi, których siê nie spodziewasz znale¼æ.
Choæ sporo ich jest jeszcze w innej ksi±¿ce, której nigdzie nie publikowa³em jeszcze. Nosi tytu³: "Dusza - zwodnicze s³owo" ;-)

Ty Micha³ zadajesz pytania - choæ nie do mnie - dlatego nie odpowiadam na nie. Jednak zastanawiam siê, czy nie nale¿ysz do tych, co zadaj± pytanie za pytaniem i nie maj± ju¿ czasu, by us³yszeæ odpowied¼ :-)
Bo im w rzeczywisto¶ci nie chodzi o ni±.

Bywajcie w ciszy


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 20, 2009, 01:47:33
@Micha³-Anio³ .To¿ w³a¶nie Nassim mówi o specyficznym stanie pró¿ni z której powstaje CO¦ - materia. Specyficzna dynamika równowagi wektorowej, co¶, co sprawia ,¿e pojawia siê masa  ..
Jak siê zestroiæ  ? Oto jest pytanie !
Uczepi³em siê tej z³otej proporcji , gdy¿ wydaje siê, ¿e cz³owiek , wcale o tym nie wiedz±c , te¿ jej do¶wiadcza w formie niektórych uczuæ  : mi³o¶ci i wspó³czucia na przyk³ad. One pozostaj± w rezonansowej czêstotliwo¶ci z harmonicznym wszech¶wiatem.  Â¦wiadomo¶æ tych uczuæ , obserwowanie ich i stosowanie bêdzie zestrojeniem , bêdzie t± technologi± , której poszukujemy i dziêki niej bêdziemy przekszta³caæ ¶wiat m±drze i odpowiedzialnie - bo z mi³o¶ci± ,czyli w jej permanentnym stanie.

@Jerzy Karma
piszesz "Gdyby to by³o tak ³atwe... hehehe
Ju¿ by wszyscy byli zbawieni."
Tutaj s³owo "zbawieni" pozwolisz , ¿e odczytam jjako : " w stanie rezonansu "  z .. najwy¿szym, ludziom w³a¶ciwym potencja³em energii ( a mo¿na by napisaæ te¿ bardziej ezoterycznie ;) ale to to samo ).

Je¶li wspomnisz , Jerzy b³ogo¶æ i ukojenie, jakie daje cisza  ... stan równowagi i spokoju, owego stanu samego z siebie  ..czy nie pojawia siê wtedy automatycznie  - ta mi³o¶æ ?
Czy pojawia siê wy³±cznie spontanicznie ?
Uwa¿am, ¿e mo¿na j± w sobie wyæwiczyæ i mo¿na wprowadziæ j± miêdzy ludzi tak, jak siê zara¿a ¶miechem lub u¶miechem. Ilekroæ poczujesz TO wówczas utrwalasz ten stan . Mocniej i mocniej i tym ³atwiej go przywo³aæ. Podobnie ze wspó³czuciem. Twierdzê, ¿e mo¿na siê nauczyæ wspó³czuæ ludziom, a raczej  - z lud¼mi. Tak od serca WSPÓ£-ODCZUWAÆ.
I oczywi¶cie zgodzê siê z Tob± Jerzy, ¿e mo¿na to zrobiæ prac± nad sob±. Wszyscy stoimy u ¬ród³a, które jest w nas, ale rzadko z nim rezonujemy. Czas to zmieniæ.
I znowu pojawi³o siê serce. Stanowi tych  wy¿szych uczuæ odpowiada harmoniczne bicie serca wyra¿aj±ce proporcjê  1,618 .Wykorzystajmy ten stan do kreacji . 


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 20, 2009, 20:27:14
east
Mój post to nie polemika  do twojej wypowiedzi, tylko raczej wyraz  zrozumienia  twojego ¶wiatopogl±du.Mam podobne pogl±dy i te¿ jestem nastawiony na ci±g³y rozwój dlatego z takim zainteresowaniem czytam to forum .



Tytu³: CZYSTO¦Æ
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 21, 2009, 02:16:08
Witaj East
Czytam Twoj± wypowied¼ i widzê, ¿e w zasadzie i w du¿ym stopniu odpowiedzia³em Ci na ni± ju¿ tutaj http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=321.new#new

Masz racjê, ¿e w ciszy pojawia siê czêsto mi³o¶æ. Opisa³em tam to.
Z moich doswiadczeñ i z mojej wiedzy wy³±cznie spontanicznie.
Wiesz dlaczego spontanicznie?
Dlatego, ¿e one zawsze w nas s±.
Tylko nasze ega je blokuj±.
Ego ich nie stworzy. Tak jak nie stworzy ziarnka piachu z niczego.
Naszymi odpowiednimi dzia³aniami mo¿emy spowodowaæ, by mog³y one zamanifestowaæ siê.
Wówczas mo¿esz mniemaæ, ¿e Ty¶ je stworzy³.

Czy mo¿na tym zaraziæ?
A czym? Skoro to jest w ka¿dym.
Zjawisko przebiega inaczej. To ludzie wzajemnie narzucaj± sobie programy blokad. Równie dobrze mog± wzajemnie je z siebie zdejmowaæ - wówczas pojawi siê OCZEKIWANE bêd±ce dobrem dla wszystkich.

Wiele serdeczno¶ci


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 21, 2009, 02:48:25
Jerzy , nie wiem jak TY, ale ja uwa¿am, ¿e EGO s³ucha siê nieodpowiednich doradców . Ego potrzebuje czuæ siê wa¿ne , wiêc nawet , jak niczego nie stwarza, lecz choæ tylko uwalnia okre¶lone manifestacje uwa¿aj±c ,¿e to jEGO kreacja, to ju¿ jest na prawdê nie¼le .
Ego powinno s³uchaæ naszej prawdziwej istoty .


Tytu³: Jak ¿yæ bez ego
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 21, 2009, 13:36:40
Drogi East,
Jest to bardzo warto¶ciowe, ¿e obserwujesz i wyci±gasz wnioski. Przy tym wnikaj±c w sprawy  g³êboko i w miarê szeroko.
Zawsze jednak mo¿na i to przekroczyæ. Skoro tak, to trzeba zdawaæ sobie sprawê, i¿ nasze uwa¿anie nie jest pe³ne i nie jest prawdziwe w sensie prawdy. Choæ bêdzie prawdziwe w zakresie okre¶lonych subiektywnych rzeczywisto¶ci.
Cz³owiek zazwyczaj podlega jakiej¶ subiektywnej rzeczywisto¶ci, Zatem moje, czy Twoje uwa¿anie /pogl±d/ niekoniecznie musi byæ s³uszne w sensie zbawczym, czyli w nie bêdzie s³u¿yæ wyzwoleniu.
Dlatego w takich zagadnieniach sprawdzam swoje uwa¿ania. W taki sposób, ¿e patrzê, jak inni - wiêksi ode mnie, którzy byli przede mn± - uwa¿ali. Je¶li moje uwa¿ania s± zgodne z ich  naukami, wówczas postrzegam je jako jakie¶ wskazówki do¶æ istotne i warte wziêcia pod uwagê - jako co¶ prawdziwego. Z zastrze¿eniem takiego ich odczytania, ¿e harmonizuj± ze sob±. Np. nie widz±c sprzeczno¶ci miêdzy naukami Buddy a Jezusa. Je¶li kto¶ widzi sprzeczno¶æ, znaczy to, ¿e nie rozumie ich przekazów w pe³ni, ani we w³a¶ciwy sposób.

Jak ja widzê sprawê ego?
Na moim forum napisa³em o tym wielorako i a¿ mo¿e zbyt du¿o, lecz z pewno¶ci± ci±gle za ma³o. Dlatego, ¿e s± miliony ludzi, a ka¿dy mo¿e potrzebowaæ innej ¶cie¿ki dla zrozumienia. I nawet nie tyle zrozumienia, co sztuki dotarcia do jego zbioru osobowo¶ciowego.
Poza tym wszystko, co napisa³em o ego, znajduje równie¿ odbicie w wypowiedziach wielkich nauczycieli.
Ka¿demu proponujê, by tak¿e stosowa³ te metodê.
Metodê sprawdzania swojego "widzenia" z widzeniem tych, którzy s± warci jako bazy odniesienia.
Oczywi¶cie typowe dla wieku dzieciêcego jest lekcewa¿enie doros³ych ;-)
Gdy siê my¶li: Sam bêdê wiedzia³, co dla mnie dobre - a potem dziecko ma guza...

Osobi¶cie wolê szanowaæ nauki innych, gdy je zrozumia³em, szanujê jeszcze bardziej.
Widz±c spójn± prawdê w nich podziwiam je.
Moje uwa¿anie wobec prawdy nie ma ¿adnego znaczenia.
Prawda jest prawd±.
Uwa¿anie tylko uwa¿aniem - prób± dotarcia do prawdy.
Przecie¿ mo¿na sobie co¶ uroiæ. Mo¿na stworzyæ jakie¶ fa³szywe koncepcje.
Jak to sprawdzisz?
Urojenia mog± byæ nawet zbiorowe. Wspomnij na hipnozê zbiorow± nieraz pokazywan± nawet na scenach dla publiczno¶ci.
Systemy spo³eczne tak¿e pe³nia rolê hipnotyzera. Jest tyle grup ró¿norodnie zahipnotyzowanych. Ka¿da ma swoje uwa¿ania. Przyjmuj±c je za prawdê.
Mo¿na do nich mówiæ, ale oni nie s± w stanie us³yszeæ, gdy¿ s± w hipnotycznym ¶nie.
S³ysz± tylko to - co jest w zakresie ich hipnotycznego snu. Tylko to przyjm±.
Dlatego Jezus mówi³: Pracy wiele, lecz robotników ma³o.
Do tego tak trudno jest ludzi przebudziæ.
Nawet Jezus nie by³ w stanie pokonaæ wszystkich hipnotycznych systemów. Np. tam gdzie by³ znany od dzieciñstwa nikt nie przyj±³ Jego nauk, ani cudów nie uczyni³. Zadzia³a³a si³a zbiorowego systemu: "Czy¿ to nie syn cie¶li?"
Nie liczy³o siê to - co mówi³, lecz to, kim by³ dla nich.
Takie jest ludzkie szukanie prawdy.
Ludzie bardziej szukaj± wielko¶ci, w³adzy, tytu³ów, pozycji, ni¿ wiedzy.
Udaj±c przed sob±, ¿e szukaj± wiedzy.

Dlatego masz racjê East, ¿e ego s³ucha siê nieodpowiednich doradców - bo jak mo¿e byæ inaczej, skoro same jest czym¶ nieodpowiednim?
Masz racjê, ¿e potrzebuje czuæ siê wa¿ne - bo w ten sposób samo siebie tworzy, utwierdza.


wiêc nawet , jak niczego nie stwarza, lecz choæ tylko uwalnia okre¶lone manifestacje uwa¿aj±c ,¿e to jEGO kreacja, to ju¿ jest na prawdê nie¼le

Kto uwalnia? Zjawiska przep³ywaj±, za¶ ego siê przyczepia do nich. Tworz±c w ten sposób siebie i swój byt. 
¦wiadomo¶æ OBSERWATORA zjawisk staje siê obserwatorem stworzonego ego.
Zatem uwa¿anie, ¿e co¶ jest MOJ¡ kreacj± jest podstawowym ¼ród³em uwarunkowania.
Dlaczego zatem uwa¿asz, ¿e to "nie¼le"?

Akurat dzi¶ rano badaj±c historiê swojego ¿ycia obserwowa³em jak powstaje ego.
Refleksja zaczê³a siê od wyja¶nienia ewentualnych nieporozumieñ dotycz±cych terminu BEZPRAGNIENIOWO¦CI.
Bezpragnieniowo¶æ nie oznacza, ¿e trzeba byæ betonem - ¿e cz³owiek nie do¶wiadcza rado¶ci. W stanie 
bezpragnieniowo¶ci trwa ¿ycie, do¶wiadczanie, spontaniczno¶æ, reakcje, cieszenie siê ka¿dym piêknem. Rzecz polega tylko na nie pragnieniu ich. Na nie przywi±zywaniu siê do nich. Na nie planowaniu ponownego posiadania obiektów, które radowa³y. W bezpragnieniowo¶ci wszystko jest wolno¶ci±. Obiekty s± tak¿e wolne.
W momencie, gdy powstanie jakiekolwiek pragnienie, chêæ, czy d±¿enie - powstaje ego.
Jak zatem z naprawianiem ¶wiata?
Odpowied¼ jest ju¿ w buddyzmie, gdzie mówi siê nie o naprawianiu ¶wiata, lecz o w³a¶ciwym dzia³aniu. Oznacza to zamiar wzglêdem w³asnej realizacji przejawu istnienia - w³a¶ciwego istnienia.
ISTNIEÆ W£A¦CIWIE. Ego jest tu zbêdne. Jednak przywykli¶my dzia³aæ poprzez ego i wydaje siê pocz±tkowo, ¿e nie da siê inaczej.


Odnosz±c siê do Twojego ostatniego zdania:
Je¶li nie bêdzie ego - kto s³ucha naszej prawdziwej istoty?
Je¶li za¶ ego jej zacznie s³uchaæ - ego zniknie. Zatem masz racjê - niech ego jej s³ucha.

W zapomnieniu  tego - co napisa³em.
Nic bowiem nie jest moje.
Wszystko nale¿y do ¶wiata.
I zawsze trwa w ¶wiecie.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 21, 2009, 14:56:09
¿ycie jest jak gra w simsy na kwantowym komputerze, tylko kim  lub czym  jest gracz.
Kim my jeste¶my


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 21, 2009, 15:09:15
Najpierw konieczno¶ci± jest rozpoznanie czym jest owe "kim" za które siê uwa¿amy.
Nastêpnie poznanie jak ono powstaje i na wskutek czego powsta³o. Dlaczego jest zmienne i przemijaj±ce.
Nastêpnie szukanie sta³ego oparcia - tego KTÓRE wiecznie trwa i jest NAMI prawdziwie.

Tworzenie wychodzi z postrzeganego ¼ród³a.
Dzie³a s± przypisane widzianemu.
Widziane rejestruje to i stwarza z tego /pamiêci/ siebie.

Jest to uproszczone przedstawienie fragmentu cz³owieka.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 21, 2009, 15:17:31
je¿eli nasz fizyczny byt jest wibracj± w polu energii [któr± ju¿ mo¿na opisaæ (FK+¦G+TW)], zrozumienie naszego  ja jest poza zasiêgiem naszej percepcji ale  ociera siê o mo¿liwo¶ci naszego nie w pe³ni ukszta³towanego umys³u


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 21, 2009, 15:29:21
Wg tego, co napisa³e¶, to wibracj± w wibracji ;-)
Pole energii przecie¿ tak¿e jest wibracj±.

Zatem jest wg Ciebie poza zasiêgiem, czy ociera siê o mo¿liwo¶ci?

Uwarunkowania decyduj± o wszystkim - gdy s±.
Na³ó¿ grube rêkawice, a uwarunkujesz dodatkowo zmys³ czucia.
Mimo, ¿e rêce s± te same.
A duch odzia³ siê w tyle rzeczy...
Niektórzy poznaj± które¶ jego "rêkawice" i twierdz±, ¿e poznali siebie.
I nie widz± potrzeby ich zdejmowania.
Przyzwyczajenie sta³o siê ich zastêpcz± natur±.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 21, 2009, 15:35:02
Wibracja to rodzaj fali  i tak jak fala na wodzie nie jest tylko fal± na wodzie bo odwrócenie tego zjawiska daje nam fale powietrza co jest jedynie uproszczeniem ca³ego zjawiska jakim jest ca³o¶ciowy ruch wody i powietrza w wyniku ruchu fali.
a ka¿da  cz±stka czy to wody czy powietrza wibruje jest w ci±g³ym ruchu ja nie widze w tym sprzeczno¶ci


Zatem jest wg Ciebie poza zasiêgiem, czy ociera siê o mo¿liwo¶ci?

Poza zasiêgiem percepcji naszych zmys³ów, nie zobaczysz,  nie us³yszysz ale mo¿esz zrozumieæ obj±æ to umys³em

sory ¿e  to tak niesk³adnie brzmi ale nie mam do¶wiadczenia w dzieleniu siê swoimi my¶lami


Tytu³: ¦wiat³o Jezusa
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 21, 2009, 20:27:01
Moje zdanie nie zaprzeczy³o Twojemu. U¿y³em tylko tej samej nazwy dla obu rzeczy.
Bardziej w formie ¿artu. Co wyrazi³em odpowiednim znakiem.

Czy¿by¶ swoim wywodem chcia³ wykazaæ, ¿e pole energii nie jest wibracj±?
Bo pomijaj±c sam± tre¶æ wywodu inaczej czemu mia³ s³u¿yæ?
Skoro za¶ tre¶æ wywodu potwierdza, co napisa³em, ¿e wszystko jest wibracj±, to co mia³e¶ na my¶li chc±c wydzielaæ jakie¶ pole poza wibracjê?

Z t± percepcj±, zmys³ami i umys³em jeste¶ OK. Wyrazi³e¶ siê jasno.
Moja wina, bo traktujê umys³ jako jeden ze zmys³ów.
/Nie tylko ja na tym ¶wiecie./
St±d b³êdnie odczyta³em sens Twojego rozumowania.
Czy rozumiesz naturê umys³u?
Twierdz±c, ¿e zdo³a on sam z siebie to obj±æ?

Zrozumienie p³ynie spoza umys³u i jedynie fragmenty jego s± rzucane na umys³, który szybko je zapomina. To wszystko przekracza mo¿liwo¶ci umys³u.
O¶wieceni nie dzia³aj± z umys³u, lecz wyra¿aj± dzia³ania tak¿e przez umys³.
O¶wiecenie le¿y poza umys³em. Choæ stopniowo odbija sie w nim - w miarê tego jak staje siê coraz czystszy. Umys³ w sensie przegrupowania na pe³ny potencja³ o¶wiecenia, to nie tylko intelekt, pamiêæ, ¶wiadomo¶æ mózgu, lecz znacznie wiêcej. Dotyczy to tak¿e DNA. Zatem tym bardziej ka¿dej komórki cia³a.
Czego ¿yczê sobie - Tobie - i ka¿demu pozytywnie zainteresowanemu.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 21, 2009, 20:54:31
Jerzy Karma napisa³e¶  
Cytuj
Cytat: east  Dzisiaj o 02:48:25
wiêc nawet , jak niczego nie stwarza, lecz choæ tylko uwalnia okre¶lone manifestacje uwa¿aj±c ,¿e to jEGO kreacja, to ju¿ jest na prawdê nie¼le

Kto uwalnia? Zjawiska przep³ywaj±, za¶ ego siê przyczepia do nich. Tworz±c w ten sposób siebie i swój byt.
¦wiadomo¶æ OBSERWATORA zjawisk staje siê obserwatorem stworzonego ego.
Zatem uwa¿anie, ¿e co¶ jest MOJ¡ kreacj± jest podstawowym ¼ród³em uwarunkowania.
Dlaczego zatem uwa¿asz, ¿e to "nie¼le"?

To akurat zdanie , które napisa³em dzisiaj samo mnie zadziwia. By³o nad ranem wiêc wiesz .. ju¿ sam nie wiem co mia³em na my¶li. Tzn co ego mia³o na my¶li  ;)
Niemniej jednak interesuj±ce jest to, ze mo¿emy pisaæ o ego z pozycji obserwatora, czyli kogo¶, kto nie nale¿y do EGO. Je¶li mia³bym tego kogo¶ nazwaæ ( ja , czyli ego ) to uku³bym dla niego termin  Â¦WIADOMO¦Æ.
I tutaj znowu w naszych rozwa¿aniach mo¿e siê pojawiæ problem pozbywania siê ego. Nie da siê . Natomiast mo¿na z nim stworzyæ symbiozê. Ile tej symbiozy , w jakiej proporcji ?  ... tak , zgad³e¶ .. 1,618 ;)
Napisa³em o MOJEJ kreacji , bo w sumie ca³a rzeczywisto¶æ istnieje we mnie tylko dlatego, ¿e ja istniejê. Tzn, ¿e istniejê tak¿e jako "ja"  - czyli egotyczny umys³.
Czy  stwierdzisz, ¿e nie masz w sobie ego  ?  Mo¿esz z czystym sumieniem tak powiedzieæ ?

Co siê dzieje, kiedy Obserwator dostrzega, ¿e pojawiaj± siê przypadkowe my¶li ? Czy analizuje je, wnika w nie, ¿yje nimi ?  Nie - on je zauwa¿a, one przep³ywaj± przez niego, odchodz±. Mo¿e lepiej napisaæ, ¿e pozwala im odej¶æ ?
Dlatego nie jest stron± , jest obserwatorem.
Przyk³ad z ¿ycia, z dzisiejszego dnia .
Kiedy rano wyszed³em z psem na spacer ze zgroz± zauwa¿y³em, ¿e lewy kierunkowskaz mojego ( znowu to ego ;)  ) auta jest roztrzaskany a nadkole ca³e wygniecione. W pierwszej chwili zdenerwowa³em siê bardzo, ale postanowi³em kontynuowaæ spacer. Pies wa¿niejszy i chcia³em to wzburzenie w sobie przepracowaæ. Oddycha³em g³êboko, stara³em siê nie my¶leæ, tylko obserwowaæ siebie, swoje my¶li. Wzburzenie i z³o¶æ na potencjalnego sprawcê ust±pi³y , a na ich  miejsce pojawi³o siê uczucie ogromnej przykro¶ci. Przykro mi ( wyemitowa³o ego) , tak cholernie mi przykro ¿e to siê wydarzy³o. Dlaczego to zrobi³e¶ ? krzycza³o moje ego w stronê tego sprawcy ( jakby móg³ us³yszeæ ), po, co , w jakim celu , czemu  ?
Ale po jakim¶ czasie obserwacji samEGO siebie wróci³a mi równowaga i spokój wewnêtrzny. Wydarzy³o siê. Mogê siê tylko zgodziæ na zastan± rzeczywisto¶æ tak±, jaka jest, albo ( je¶li nie ) to dalej generowaæ negatywne my¶li . Odpu¶ci³em sobie. Zmieni³em plany na ten dzieñ, poinformowa³em swoich bliskich i ze spokojem zabra³em siê za minimalizowanie uszkodzeñ. Ju¿ nie ma we mnie wzburzenia. Jest za to ... rodzaj wdziêczno¶ci. Wdziêczno¶æ za to, ze mog³em OBSERWOWAÆ siebie w takiej sytuacji . Zaobserwowa³em wiêc wzburzenie, ale i dystans do posiadania, do materii. Dowiedzia³em siê o sobie wiêcej, ni¿ gdyby nic siê dzisiaj nie wydarzy³o.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 21, 2009, 23:02:09
... problem pozbywania siê ego. Nie da siê . Natomiast mo¿na z nim stworzyæ symbiozê. Ile tej symbiozy , w jakiej proporcji ?  ... tak , zgad³e¶ .. 1,618 ;)

hehehe
Jednak nie zgad³em. Zgadujê jednak, ¿e nie¼le kombinujesz - to cecha ego ;-)
Analogicznie kto¶ mo¿e kombinowaæ z proporcj± Szatana i Boga...
Nic to nie da. Tak samo jak nie bêdziesz odnosi³ jab³ka do g³azu.
Kombinowanie w zbawieniu nie pomo¿e.

Skoro Ty mówisz o sobie - to i ego mo¿e mówiæ o sobie :-)

Piszesz o swojej kreacji...
Co jednak wiesz o sobie?
To - co wiesz - ten, którego znasz - nie kontroluje owej kreacji!!!
Zatem to - czym jeste¶ wg siebie - nie jest KREATOREM.
I ja nie jestem - zobacz, rozejrzyj siê - ¶wiat nad nami panuje...
Kolejny raz napiszê: PRAKTYCZNO¦Æ
Je¶li zatem ciagle tkwimy w ograniczeniu, to nie udawajmy, ¿e jeste¶my kim¶ wiêcej.
Nawet je¶li jeste¶my - to nie teraz.
I nie odwo³ujmy sie do TERAZ, gdy panuje nad nami "teraz". ;-)

W drodze duchowej rozs±dek tak¿e jest niezbêdny.
Jest bardziej nawet potrzebny, ni¿ w sprawach przyziemnych.

No i masz - czytam teraz Twoje pytanie:
"Czy  stwierdzisz, ¿e nie masz w sobie ego  ? "
I widzê, ¿e szczê¶liwie odpowied¼ da³em wy¿ej.




Ego musi byæ odrzucone jako podmiot.
Nie musisz mi wierzyæ. Poczytaj nauki najwiêkszych nauczycieli.

Postawi³e¶ parê pytañ odno¶nie obserwatora.
Obserwator nie ma przypadkowych my¶li, bo jest jedynie obserwatorem.
Co siê dzieje, gdy je dostrzega? Cieszy siê, ¿e ma co obserwowaæ ;-)
Jednak nie wi±¿e siê z tym, gdy ma wa¿niejsze zadania.
Zatem zale¿y wiele od tego - kto obserwuje ;-)
Wnikanie? Bywa rózne.
Jest wnikanie z uto¿samieniem - ¿ycie obserwowanym.
I jest wnikanie z rozpoznawaniem - te¿ tu jest ¿ycie, lecz nie obserwowanym, ale z obserwowanym. Zatem wiêksza perspektywa - dystans - mniej subiektywizmu.
Ma zwi±zek z analiz± - poznaniem i ... ciekawe zjawisko sie pojawia, bo dziêki rozpoznaniu pojawia sie szersze widzenie - sprawia to, ¿e ¿ycie obserwowanym jest bliskie pe³no¶ci tak bardzo, ¿e jest jakby pe³ne, co równa siê zrozumieniu obserwowanego bardziej - ni¿ ono samo siebie rozumie. Dlatego mozna powiedzieæ, ¿e w tym sensie ¿yje siê bardziej nim niz ono sob± - lecz nie ma w tym przywi±zania. Jest zrozumienie.
Rozumienie jeszcze dodatkowo potêguje uwolnienie od przywi±zania - gasi ono wszelkie jego korzenie. Gasi, lecz nie ugasza. Jest to bowiem pocz±tek drogi. Proces gaszenia.
Na tym etapie one ju¿ nie przep³ywaj± przez niego /piszê tu nie tylko o my¶lach.../, lecz obok niego. I nigdzie nie odchodz± - okazuje siê, ¿e ich nie ma.
Nie ma, lecz mog± byæ. Je¶li obserwator zechce. Nie leka siê ich. Nie potrzebuje ich odej¶cia, ani nieodej¶cia. Pozwala im ¿yæ w³asnym ¿yciem. Staje siê prawdziwym obserwatorem. Wolnym od ego. Stopniowo.
________________________________

Zdarzenie z samochodem.
¦wietny przyk³ad. Z ¿ycia wziêty.
Mia³em to samo ponad 2 lata temu. Zbita przednia szyba i wgnieciony dach /samochód sta³ na parkingu/.
Dlatego rozumiem, co czu³e¶. I tu siê przydaje ego :-)
Mogê siê z Tob± komunikowaæ i ³±czyæ w bólu jakiego dozna³e¶.
A sam problem? U mnie nie by³ pierwszy i nie jest ostatni. Dawno nazwa³em to KOSZTA ¯YCIA, w tym konkretnym przypadku: koszt naprawy.
Na wiatr sie nie gniewamy, ani na grad. A na ludzi?
Ega dzia³aj± na takiej samej zasadzie jak wiatr, czy grad.
My¶lenie: Dlaczego spad³ tu? - nie dotyczy gradu. Grad jest tylko maszyn± przyrody.
Ego te¿.
Nie musia³em w sumie tego pisaæ, bo poradzi³e¶ sobie znakomicie.

Znakomicie te¿ umiesz uczyæ siê ze wszystkiego. To bardzo cenna cecha.
To sztuka czerpania korzy¶ci z ka¿dego zdarzenia.
To - co jest na naszej drodze - jest przecie¿ nasz± drog±.

Bardzo mi³o by³o spotkaæ tak± osobê jak Ty.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mecromon Listopad 21, 2009, 23:25:31
Tak my¶la³em co Nassim mówi³ na temat skoñczonej nieskoñczono¶ci.
I wiecie co mi przysz³o na my¶l ??
To ¿e tak samo mo¿na skwantowaæ czas ( a raczej nie mo¿na o czym pó¼niej  ).
wiec, je¶li zak³adamy ¿e prêdko¶æ czasu jest ograniczona, to zak³adamy ¿e ¶wiat jest od¶wie¿any z max prêdko¶ci± 300.000 km/s.
Ale warto¶ci po¶rednich jest nieskoñczenie wiele:

0 km/s                                   300.000 km/s
   |------------------------------------------| 

Czyli prêtko¶æ mo¿e przyj±æ nieskoñczenie wiele warto¶ci, mimo ¿e jest ograniczona :)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 21, 2009, 23:38:13
Jerzy Karma, mnie równie¿ niezmiernie mi³o Ciê spotykaæ . Tak, spotykaæ, nie tylko dlatego, ¿e tu wymieniamy my¶li jako nasze EGA, ale jako pewien rezonansowy typ osoby , które spotykam na swojej drodze. Nauczyciele duchowi, chocia¿ sami o sobie tak nie mówi±, a nawet nie wiedz±, ze nimi s± i nigdy by siebie tak nie nazwali ;) , tacy jak TY s± w moim ¿yciu i s± tutaj, na tym forum.

piszesz :
Cytuj
"Ego musi byæ odrzucone jako podmiot.
Nie musisz mi wierzyæ. Poczytaj nauki najwiêkszych nauczycieli."

Jednym z nauczycieli , których sobie bardzo ceniê i trzymam go na pó³ce i czasami do niego siêgam ( tak tak, on sam tego chcia³,gdy pisa³, aby jeszcze czê¶ciej odk³adaæ Jego ksi±¿kê i po prostu trzymaæ j± w rêkach ni¿ czytaæ ) jest Eckhart Tolle. Cz³owiek, który w pewnym momencie swojego ¿ycia utraci³ na planie ziemskim wszystko, co zgromadzi³, otar³ siê o samobójstwo, ale wtedy w³a¶nie zrozumia³ i do¶wiadczy³  CO¦. Przesiedzia³ dwa lata na ³awce w parku u¶miechaj±c siê i kontempluj±c rzeczywisto¶æ, otoczenie i sta³ siê dla ludzi kim¶ w rodzaju nauczyciela. Uzyska³ now± to¿samo¶æ nauczyciela wcale o ni± nie zabiegaj±c . To opowie¶æ z tej naszej, aktualnej rzeczywisto¶ci. To ¿yj±cy cz³owiek ze swoim ¶wiadectwem ! ¯yj±cy boddhisattvowie ¿yj± w¶ród nas tu i teraz.

Eckhart  Tolle napisa³ , w swojej ksi±¿ce "Potêga Tera¼niejszo¶ci" ( http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Potega_terazniejszosci_2 ) o tym, ¿e NIE JESTE¦ SWOIM UMYS£EM. Ale napisa³ równie¿, ¿e umys³u nie trzeba odrzucaæ. Ani swojego ego. To s± NARZÊDZIA, których ¶wiadoma istota u¿ywa, a po u¿yciu odstawia je na pó³kê z narzêdziami, czyli tam, gdzie ich miejsce.  Dlaczego ?  Pozb±d¼ siê narzêdzi, a nie naprawisz auta , wyrzuæ umys³ , pozb±d¼ siê ego, a niczego nie napiszesz, nawet komputera nie uruchomisz.
Ja to widzê w takich proporcjach, ze gdy o sobie ( ego ) my¶lê w kategoriach  ca³o¶ci , czyli JEDEN , to moja prawdziwa, ¶wiadoma istota w wypada jak w proporcji  1,618  powiêkszonej . Albo na którym¶ etapie powielona wg tej proporcji . Ca³y czas ro¶nie  w takim tempie ( to tak obrazowo )
1+1 =2
1+2 =3
2+3 =5
3+5 =8
8+5 =13
13+8 =21
21 +13 =34
itd itp  , ci±g fibbonaciego.  
Nie tyle  chodzi o dos³owno¶æ liczb ile o zale¿no¶æ przyrostu - geometrycznego.
Powiêkszona , w tradycyjnym rozumieniu nie bêd±c, bo przecie¿ nie umniejszam nikomu , ani niczemu. Wszystko jest doskona³e na swój sposób. Ta ziemia po której depczê, ro¶liny , psie kupy w parku , drzewa, pajêczyny i kurz w domu   - wszystko jest cudownie doskona³e, takie jak ma byæ , Ego takie ma byæ, bo taka jego natura , umys³ jest jaki jest , te¿ ma swoj± rolê. Nie umniejszam nikomu ani niczemu wiêc czemu mia³bym umniejszaæ temu co jest we mnie, czemu mia³bym to odrzucaæ ?  Nie jest mn±, ale jest we mnie tak jak miliardy bakterii w moim ¿o³±dku wspó³pracuje w symbiozie.


Tytu³: Ego i bakterie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 22, 2009, 00:54:14
@Mecromon,
Nie mam problemu z tym, ¿e istnieje nieskoñczono¶æ.
Kwestia odno¶nie zdania Nasima to, jak on postrzega skoñczono¶æ swojej nieskoñczono¶ci. I czy dlatego ja tak postrzega, ¿e przywyk³ do skoñczonego my¶lenia. ;-)
Czas?
To co¶, co nieistnieje.


East,
Potrafisz widzieæ nauczyciela nawet w dziecku. Jak ju¿ pisali¶my o tym. Staraj siê tylko nie mówiæ tego dzieciom. Bo czasem przewraca im siê w g³owie, choæ i czasem mobilizuje.
Ka¿de ego to dziecko.
Gdy jednak mówisz, znaczy to, ¿e przede wszystkim to Ty jeste¶ sympatyczny i tak¿e to, ¿e przerastasz to – co widzisz.
Och! Niebezpieczna uwaga – lecz nie dla osób skromnych jak Ty.

Skromno¶æ jest siostr± NIEISTNIENIA EGO.
Inni powiedz±, ¿e jest matk±, bo z niej tak¿e siê zradza.
Wszyscy maj± racjê.

Nie czyta³em Eckharta, choæ nadzwyczaj czêsto spotyka³em to nazwisko.
I jak widzê jego „NIE JESTE¦ SWOIM UMYS£EM” jest w zgodzie z tym, co czêsto pisa³em o umy¶le.
Zreszt± kto pierwszy zobaczy³ drzewo? :-))
Bez sensu. Drzewa s± i widzi je ka¿dy – kto wchodzi do lasu.
Ju¿ pisma wedyjskie ucz±, i¿ umys³ jest jednym ze zmys³ów.
Ta zgodno¶æ obserwacji jest piêkna – dlatego, ¿e pozwala opisywaæ w takim samym sensie to, czego na co dzieñ ludzie nie ogl±daj±.
Zgodno¶æ jest wspania³ym ¶wiadectwem i potwierdzeniem, ¿e to nie s± fantazje, czy doktryny – jak niektórzy uwielbiaj± je nazywaæ.

Gdyby¶ przeczyta³ wnikliwie to, co dzisiaj napisa³em, zrozumia³by¶ jaki mam stosunek do umys³u i ego. U¿y³em porównania do rêkawic.
Nikomu nie napiszê: Nie u¿ywaj rêkawic! Ale napiszê: Odrzuæ mniemanie, ¿e jeste¶ rêkawic±!
Stawiam na to, ¿e Eckhart pisz±c o nie odrzucaniu umys³u i ego mia³ to samo na my¶li, co ja o rêkawicach :-)
Co potwierdzasz pisz±c, ¿e nazwa³ je narzêdziami.
Widzisz teraz sk±d biora siê nieporozumienia, gdy ludzie s³uchaj± o tych rzeczach. Znajd± w tym nawet sprzeczno¶ci.
Jeden powie: Odrzuæ!
Drugi: Nie odrzucaj.
Tylko ka¿dy ma cos innego na uwadze.
Nie darmo Jezus mawia³:
„Tu potrzebna jest m±dro¶æ.”
Tymczasem ludzie zamiast cierpliwie szukaæ i badaæ, wnikaæ i dr±¿yæ, ju¿ maj± siê za m±drych i krytykuj±.
To nie do Ciebie. Tylko tak czêsto bywa.

Drogi Ea¶cie, a do czego nam tu ta matematyka?
:-)
Poza tym skoro ego jest rêkawic±, czy mniejszym narzêdziem, to jakie podasz proporcje miêdzy np. m³otkiem, a cz³owiekiem?
Ale¶ przywi±zany intelektualnie do tego ego…

Twierdzisz, ¿e wszystko jest doskona³e na swój sposób.
Gdyby tak by³o moralno¶æ by³aby spraw± zbêdn±.
No i musia³by¶ stwierdziæ, ¿e z³oty podzia³ jest do bani ;-)
Bowiem czym siê wyró¿nia?
Skoro inne proporcje te¿ s± doskona³e na swój sposób.
A i sam z pewno¶ci± nie zakochujesz siê w ka¿dej kobiecie :-)
Napiszesz: Inni siê zakochuj±.
Zakochuj±, bo co¶ znajduj± w nich, co niekoniecznie musi mieæ zwi±zek z form± bry³y.
Ka¿dy za¶ w czym¶ wyra¿a fraktalno¶æ, któr± kto¶ dostrze¿e, a gdy „ftraktuje” z czym¶ w nim samym, to stopieñ „fraktacji” okre¶li si³ê atrakcji przerodzonej w mi³o¶æ ludzk±.

Ego takie ma byæ – lecz jak d³ugo jest niezbêdne?
Gdy dop³yniesz ³odzi± do l±du to tez mówisz:
£ód¼ po to jest, by na niej siedzieæ i wios³owaæ.
I próbujesz ni± p³yn±æ po l±dzie?
Czy raczej zmieniasz ¶rodek transportu?

Nie nawo³ujê nikogo do odrzucenia umys³u, ani ega.
Bo bym zgrzeszy³.
Jednak czym innym jest podanie informacji, co jest niezbêdne na okre¶lonym etapie, a czym innym namawianie do tego.
Zatem, gdy piszê: Odrzuæ ego – mam na my¶li gotowych do tego.
Kto nie jest gotowy, a odrzuci – zwariuje.
A ludzie nierozumieja dlaczego niektóre nauki by³y tajemne.
Osobi¶cie zna³em 3 osoby g³êboko interesuj±ce siê naukami duchowymi, które autentycznie straci³y kontakt z rzeczywisto¶ci±. Jedna z nich w koñcu ¼le skoñczy³a. Dwie lekarze doprowadzili do ³adu.

Dlatego dobrze, ¿e niczego nie robisz na si³ê. Trzeba kierowaæ siê tym, co siê czuje wewn±trz. To zapewnia ochronê – bo p³yniesz nie wbrew samemu sobie. Nag³e ruchy ³ami± nogi i umys³y…

Oczywi¶cie, ¿e póki mamy te cia³a, to ega s± niezbêdne jak bakterie.
Tylko ¿ywi±c siê nie my¶limy o ¿ywieniu bakterii ;-)
Najwy¿ej dostarczamy samych bakterii.

Oma ji /mantra/


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Listopad 22, 2009, 02:13:25
Cytat: Jerzy Karma
U Boga licz± siê Ci, którzy s± z Duchem ¦wiêtym.
Nie Ci, którzy wo³aj± do Niego i obiecuj±, a nie czyni± Jego ¦wiêtej Woli – czyli nie postêpuj± w³a¶ciwie.

Cytat: Jerzy Karma
Bogiem nazywam doskona³o¶æ. Ona jest Boga podstaw±. ¦wiêta geometria jest tylko jednym z jej przejawów. /Powtarzam tu ju¿ siê chyba 3 raz/

Cytat: Jerzy Karma
Je¶li zatem nawet ogólnie stwierdzê, ¿e Bóg jest wszêdzie, to na pewno nie ograniczê Go do ¶wiêtej geometrii.

Witaj Jerzy,
skoro Bóg jest wszêdzie i wszystkim, to sk±d twierdzenie, ¿e Bóg to tylko doskona³o¶æ? A niedoskona³o¶æ, to ju¿ Bogiem nie jest, bo to jakby ¶mieæ? Co¶ obrzydliwego i niegodnego? Dualno¶æ zatem wymknê³a siê spod jego kontroli? Pierwotna ¶wiadomo¶æ nie przewidzia³a tego?
I dlatego u doskona³ego Boga nie licz± siê Ci, co nie czyni± jego ¶wiêtej woli, czyli jak stwierdzi³e¶ nie postêpuj± w³a¶ciwie? Ju¿ nie spytam, co oznacza to „w³a¶ciwie”. Czy zosta³o to ustalone raz na zawsze i przez kogo? Przez Boga ze Starego Testamentu? Bo chyba tylko takiego ludzko¶æ mia³a okazjê „poznaæ” poprzez religie i „¶wiête ksiêgi”.
I co to jest ta doskona³o¶æ? Dok±d ona siêga? Wg jakich kryteriów oceniasz j± swoim umys³em a raczej intelektem? Czy s±dzisz, ¿e intelekt Twój dzia³a doskonale, skoro daje tak jednoznaczne twierdzenia? Je¶li tak nie s±dzisz, to sk±d odwaga wprowadzania ludzi w stan takiego pomieszania?

Je¶li Bóg jest wszystkim, to tak¿e niedoskona³o¶ci±. Inaczej musia³by wyrzec siê istnienia, które nie spe³nia okre¶lonych kryteriów. Czyli nas wszystkich. Je¶li Bóg jest mi³o¶ci±, to ogarnia sob± ca³o¶æ istnienia, nawet tych najmniej doskona³ych.
Inna kwestia, czy w ogóle mo¿e byæ co¶ niedoskona³ego? Czy ludzkie postêpowanie, uznane przez nas za niedoskona³e, jest takim w rzeczywisto¶ci? Czy czasem nie jest to tylko chwilowa zmienna, obieg po okrêgu, przej¶cie przez wszystkie punkty?

Wolê wiedzieæ, ¿e u Boga liczy siê ka¿dy, bez wzglêdu na miejsce pobytu. Wolê wiedzieæ, ¿e obdarowana zosta³am woln± wol± z mi³o¶ci i dla wolno¶ci, nie dla potêpienia z powodu wynikaj±cych z jej u¿ycia skutków.
Bez takiej ¶wiadomo¶ci utknê³abym w piekle grzechu i niedoskona³o¶ci.
A przecie¿ jest we mnie ¶wiêta geometria, jako przejaw doskona³o¶ci i Boga.

Wiem, zaraz intelekt Jerzego logik± swoich wywodów obali wszystko, co napisa³am. I nie dbam o to, bo to niczego nie dowodzi. Jak i moje twierdzenia, równie¿.  ;D

Pozdrawiam serdecznie dyskutantów.
Fajnie Was siê czyta. Jestem dopiero na szóstej stronie tego tematu.  :)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 22, 2009, 11:11:04
Wow   ;)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 22, 2009, 13:11:49
Igmana , napis¿ê jak ja to widzê. Niedoskona³o¶æ =  nieharmoniczno¶æ . Harmoniczno¶æ to doskona³o¶æ. Opieraj±c siê na modelu wszech¶wiata wg ¶wiêtej geometrii Dan Winter stwierdzi³  ,¿e
Cytuj
"Tylko mi³o¶æ zagina ¶wiat³o, wiêc tylko mi³o¶æ tworzy.
W oryginale Only love bends the light, therefore only love creates.
Mi³o¶æ tworzy, mi³o¶æ nie burzy. Mi³o¶æ "przebija siê" przez chaos ku harmonii i porz±dkowi."
( ostatni post Leszka st±d  http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=45.msg168#msg168 )
Dan oczywi¶cie tego nie wymy¶li³, on tylko opisuje jak to dzia³a. Przed nim zroblili to Sufici. A kto przed nimi ?

W ka¿dym razie mamy si³ê sprawcz± . Jest ni± harmoniczna mi³o¶æ, która zagina przestrzeñ.

To , co nie jest mi³o¶ci± jest mniej lub bardziej nieharmoniczne. Wyobra¿am to sobie tak, ¿e obok organizuj±cego wszystko , podstawowego wiru zgodnego z PHI ( osadzaj±cego bry³y platoñskie itd ) istniej± nieharmoniczne zawirowania. One wszak nie s± trwa³e, nie s± w stanie  zburzyæ samoorganizuj±cej siê harmonii ¿ycia, bo moc , która je zasila jest s³aba.

Gdyby twierdzenie Dana o mi³o¶ci zaginaj±cej ¶wiat³o rozwin±æ to.. otrzymamy Boga i wszystko, co sie harmonicznie we wszech¶wiecie pojawia plus wiry nieharmoniczne powsta³e przy okazji. Ca³a ró¿norodno¶æ nieharmoniczna mo¿e byæ nawet bardziej widoczna i przyt³aczaj±ca swoj± mas±, ale i tak zawdziêczaj± one swoje istnienie pierwotnej harmonii.

Co wiêcej, skoro mi³o¶æ jest tym , co nakrêca harmoniê wszech¶wiata i organizuje j±, to powinni¶my æwiczyæ siê w mi³o¶ci, w jej emitowaniu  na ró¿ne sposoby. Przecie¿ potrafimy mi³owaæ. Mi³owaæ bli¼niego swego, jak siebie samego. Oto zasada samopodobieñstwa w praktyce.

Poniewa¿ mi³o¶æ mo¿e zakrzywiaæ ¶wiat³o , wiêc mo¿emy przy jej pomocy przeorganizowywaæ w³asny wszech¶wiat, którego jeste¶my horyzontem zdarzeñ .
uups.. chyba pop³yn±³em razem z Danem ;)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Listopad 22, 2009, 16:03:53
Ja tam nie wiem East, czy kochaj±c zaginam ¶wiat³o oraz przestrzeñ (choæ sk³onna jestem wierzyæ Winterowi, ¿e tak siê dzieje), wiem natomiast, ¿e wprowadzam harmoniê w siebie i najbli¿sze otoczenie. I ¿e jest mi z tym niewiarygodnie dobrze i b³ogo. Oraz, ¿e zaczynaj± siê wówczas przejawiaæ pozytywy w moim ¿yciu. Z do¶wiadczenia te¿ wiem, ¿e przeciwstawne uczucia dezorganizuj± moje wewnêtrzne ¶rodowisko, czyli jakby rozbijaj± wcze¶niejsz± harmoniê. Dlatego Winter ma racjê mówi±c o tym chocia¿ innym, bardziej naukowym jêzykiem.

Tylko pytam, dlaczego Mi³o¶æ (Bóg) mia³aby odrzucaæ co¶, co jest jakby produktem jej do¶wiadczania na przeciwstawnym biegunie? Mo¿na powiedzieæ, ¿e stany nieharmoniczne, poprzez swoj± nieodpowiednio¶æ, dotkliwo¶æ dla ich twórcy same niejako wymuszaj± poszukiwania i znajdowania owej harmonii. Czy jednak jest to niedoskona³o¶æ z punktu widzenia samej Mi³o¶ci (Boga)?
A czy¿ dzieci, które przejawiaj± niem±dre, niedoskona³e zachowania s± przez rodziców wyrzucane z ich pola mi³o¶ci? Czy przestaj± siê dla nich liczyæ?
Czy zatem u Boga licz± siê tylko Ci doskonali, który ¶wiadomie s± ju¿ z duchem ¶wiêtym ( i co to oznacza byæ z duchem ¶wiêtym, skoro duch przenika wszystko), jak to sugeruje Jerzy Karma? Czyli „dzieci” s± be? Mimo, ¿e to okresowe wiry nieharmoniczne, jednak z wpisan± w siebie harmoni±, jako pierwotn± zasad± mi³o¶ci?

Pozdrawiam  :)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 22, 2009, 16:09:04
Igmana
Normalnie jeste¶ bogiem
Jak bêdziesz w ³odzi zapraszam na kawe


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Listopad 22, 2009, 16:16:17
A pewnie, ¿e jestem bogiem, choæ dla niektórych jest to obrazoburcze twierdzenie.
No i nie omieszkam skorzystaæ z zaproszenia, jak tylko bêdê z £odzi. W koñcu kawa z anio³em, to co¶ …  :D


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 22, 2009, 19:21:54
Dalej widzê ci±gniecie t± dyskusjê o bogu ;)

Ten temat to prawdziwa nieskoñczono¶æ opisana w skoñczono¶ci. A t± skoñczono¶ci± jest korzeñ/podstawa/budulec czy jak tam chcecie. Dla mnie nauka.

Sens jest tylko wtedy kiedy wiarê siê akceptuje a nie polemizuje.Inaczej zjawia siê kto¶ nowy (Igmana) i wszystko zacznie siê od nowa na kolejne kilka stron.

Tak polemizowaæ bêdziecie jeszcze wiele lat tutaj :) Prawda jest wtedy kiedy ma sens dla wszystkich. I to ³±czy ludzi.

Jerzy stosuje ¶wietny wymyk otó¿ budulec miesza bogiem i by³o by to ok dopóki bóg by by³ wyrazem zastêpczym ¶wiêtej geometrii. Ale do tego dok³ada ca³± masê a nawet tonê w³asnych filozoficznych przemy¶leñ opartych na Biblii. I tym samym polemizuj±c oponent polemizuje ju¿ ze ¶wiêt± geometri± a nie z bogiem. I tym samym zatraca sens. To prowadzi donik±d.

By zacz±æ ludzi jednoczyæ, trzeba zacz±æ od tematów ³±cz±cych a nie dziel±cych. A tymczasem przy próbie ³±czenia i pytaniu czy ¶wiêta geometria to podstawa napisa³ tak:

Cytuj
Drogi Xellosie,
Wspóln± podstaw± jest doskona³o¶æ.
Nie ma innej.
¦wiêta geometria jest tylko jednym z wyrazów doskona³o¶ci.
Wszystkie doskona³o¶ci s± kompatybilne poprzez naturê doskona³o¶ci.

I tak wygl±da ca³a dyskusja. ¦wiêt± geometriê sprowadzi³ tylko do jednego z wyrazów. Podczas gdy innym razem jest ona doskona³o¶ci±. A innym razem bogiem. Cel jest jeden, by nie koñczyæ dyskusji i tematu, tylko go ci±gn±æ w nieskoñczono¶æ.


Cytuj
¦wiat to wszystko, co znasz i czego nie znasz.
Zobacz ile w nim rzeczy. Wszystko, co s³u¿y ¶wiatu nie przeszkadza mu.

Czy nikt jeszcze nie zauwa¿y³, ¿e tu nie chodzi o polemikê argumentów ? Tu chodzi tylko o odpowied¼ na ka¿de pytanie tak by rozmówca wyszed³ na g³upca a Jerzy na mêdrca Europy.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 22, 2009, 19:47:17

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=42.0
nic lepiej tego nie wyja¶ni .



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Listopad 22, 2009, 20:57:03
Jerzy stosuje ¶wietny wymyk otó¿ budulec miesza bogiem i by³o by to ok dopóki bóg by by³ wyrazem zastêpczym ¶wiêtej geometrii.

Tak w³a¶nie sobie my¶lê, ¿e niejacy masoni nazywaj± Boga w³a¶nie Wielkim Architektem Wszech¶wiata i z geometrycznej harmonii tego¿ wszech¶wiata wyci±gaj± dla siebie postulaty etyczne....
Wspomina³ o tym niedawno jeden z nich w pierwszym lub drugim wywiadzie (nie pamiêtam) w radiu TOK FM .
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=406.msg1648#msg1648

Zabawne, ale podobnie to rozumiem.  ::)

A  a propos anio³ów to dajê linka do ciekawego wywiadu pt. Anio³y - religijnie, kulturowo, ezoterycznie (rozmowa z dr Janem W. Suliga)
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=419.msg1649#msg1649

Pozdrawiam!
... w szczególno¶ci ¿eñskiego anio³a ;)



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 22, 2009, 21:17:31
Leszek przez ciebie wypalê oczy ,ale te¿ zapraszam na kawê


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Listopad 23, 2009, 00:42:19
Xellos, nie z³o¶æ siê, to przecie¿ temat o tym co nam w duszach gra. A ¿e gra nieskoñczenie, to i temat nieskoñczony.   :)

Piszesz, ¿e nauka ³±czy ludzi. A ja s±dzê, ¿e przede wszystkim  ³±czy to, co nam w duszch gra. Czyli wszelkie wiary i niewiary, uczucia i nieczucia. Nauka owszem, wa¿na ale dla intelektu i na nim wygrywa swoje symfonie. Potem niektórzy tworz± filozofie, czerpi±c trochê z nauki, trochê z wiary, trochê z wyobra¿eñ i obja¶niaj± ¶wiatu, co to jest np. Bóg.  ;)
A tak naprawdê czy wiemy kim/czym on jest, poza naszymi wyobra¿eniami i spekulacjami? Czy poza przekazami o¶wieconych, choæ to ¼ród³o te¿ nie musi byæ pewne, bo niektórzy mog± byæ o¶wieceni programami.
S± te¿ tacy, co twierdz±,  ¿e Bóg, absolut i inne tego typu pojêcia, to s³owa haczyki, przekierowuj±ce energiê w okre¶lone miejsce. Tu ju¿ wchodzimy na tereny jaszczurze …  ;D

Wg mnie, Jerzy ma wiele trafnych spostrze¿eñ i przemy¶leñ, jednak wydaje siê byæ pod jakim¶ wp³ywem … st±d potrzeba obja¶niania … I jakkolwiek intencje ma czyste, bo ukierunkowane na s³u¿bê, to tre¶ci ju¿ nie do koñca musz± byæ s³uszne, czy korzystne dla ogó³u. Choæ On sam powo³uje siê na praktyczno¶æ.
Najlepiej gdy ka¿dy s³ucha siebie, co mu w duszy gra. Je¶li potrzebuje nauki, niech korzysta z jej dorobku. Je¶li prawd cudzych niech s³ucha proroków, ale i tak w koñcu ka¿demu przyjdzie zmierzyæ siê w w³asn± prawd±. 
Choæ poczytaæ innych jest ca³kiem fajnie, bo mo¿na w drugim odnale¼æ siebie. 

Ps. Jerzy, wybacz, ¿e znów zamiesza³am, ale przecie¿ znasz mnie …  ;)

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie  :)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 23, 2009, 01:05:51
Igmana , piszesz ¿e 
Cytuj
"Nauka owszem, wa¿na ale dla intelektu i na nim wygrywa swoje symfonie. Potem niektórzy tworz± filozofie, czerpi±c trochê z nauki, trochê z wiary, trochê z wyobra¿eñ i obja¶niaj± ¶wiatu, co to jest np. Bóg.  Mrugniêcie
A tak naprawdê czy wiemy kim/czym on jest, poza naszymi wyobra¿eniami i spekulacjami? "

W moim przekonaniu mamy w³a¶nie niepowtarzaln± okazjê, aby za pomoc± ¶wiêtej geometrii po³±czyæ  to, co od wieków jest od siebie oddzielone, czyli intelekt o którym piszesz, ¿e jest uzale¿niony od nauki i na przeciwleg³ym biegunie wiarê która sk³ania siê w najlepszym razie do wyobra¿eñ i spekulacji.
Po raz pierwszy czujê , ¿e wiem , czym jest mi³o¶æ. Wiem ¿e warto mi³owaæ i ¿e to siê realnie op³aca, bo to dzia³a .Mi³o¶æ nie jako uczucie do konkretnej osoby ( bo to jest szczególne mi³owanie ), ale raczej jako stan istnienia w odniesieniu do wszystkiego poprzez samego siebie, swoje "torusowe" wnêtrze. Ona i tylko ona zakrzywia ¶wiat³o, wprawia w ruch statyczn± równowagê i dziêki temu tworzy siê  materia.
Mo¿emy u¿ywaæ róznorodnych s³ów -wytrychów czy te¿ odniesieñ do tej czy innej wiary,matematyki czy ¶wiatopogl±du, ale one wszystkie prowadz± do harmonicznej pierwotnej zasady z której bierze siê wszystko  - do mi³o¶ci.
I kiedy Jerzy Karma napisze, ¿e "Bóg jest mi³o¶ci±" ,  to bez wzgledu na to jaki konstrukt my¶lowy sobie pod to zdanie podepnie bêdzie to zrozumia³e dla Ciebie i dla mnie, choæ nie w ten sam sposób, a jednak bêdzie to fraktalnie to¿same.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 23, 2009, 01:14:59
@Igmana

Widzisz czasami sprawy s± banalne. W innym w±tku Jerzy sprowadzi³ wyraz "czas" do bana³u. I tak samo uwa¿am, ¿e pewne rzeczy nie maj± drugiego dna. I na si³ê s± tu wyci±gane by nie doj¶æ nigdy do porozumienia.

Poda³em konkretny przyk³ad. Ale rozwinê go bo zaczyna to byæ irytuj±ce.

Jerzy wypowiedzia³ siê za "¶wiat". Uzna³em to za niez³± arogancjê, kim on jest by wypowiadaæ siê za ¶wiat. Wiêc spyta³em siê co przez to rozumie. Dosta³em wiêc odpowied¼:
Cytuj
¦wiat to wszystko, co znasz i czego nie znasz.
Zobacz ile w nim rzeczy. Wszystko, co s³u¿y ¶wiatu nie przeszkadza mu.

Krótko i zwiê¼le Jerzy jest wszystkim co znam i nie znam i wszystko co mu s³u¿y nie przeszkadza mu. innymi s³owy dyskusja potrwa w nieskoñczono¶æ bo on jest wszystkim.

Zauwa¿, ¿e takie przypadki ta nielubiana nauka jednak opisuje chod¼ by tutaj:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Megalomania

W mojej duszy gra by nie szukaæ nowego tam gdzie go nie ma. Kolejna religia z inn± nazw±. Ciekawe jakie teraz ksi±¿ki zamiast Biblii dostaniemy. A sorry ju¿ dostali¶my, tam gdzie¶ ile¶ postów wstecz. Wiwat o¶wieceni, bêdê ch³on±æ wszystko jak g±bka bo ja maluczki a wy ¶wiatem jeste¶cie.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Listopad 23, 2009, 01:29:31
Leszek przez ciebie wypalê oczy ,ale te¿ zapraszam na kawê
...ale¿ ja da³em linki do wywiadów radiowych. Nie trzeba patrzyæ w ekran ;)
Pozdrawiam!

P.S
Dziêki za t± kawê. Daleko mieszkam, ale mo¿e nadarzy siê sposobno¶æ. :)



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 23, 2009, 01:42:05
Xellos wyluzuj proszê. To jest temat  co komu w duszy gra.  Dobrze, ¿e w ogóle co¶ gra , poniewa¿ granie zak³ada harmoniê.  ;D


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 23, 2009, 04:13:27
Witaj Igmano, Drogi Ptaku

Mam nadziejê, ¿e nie zada³a¶ tych pytañ dla siebie, lecz maj±c na my¶li innych.
Bowiem wiele ju¿ razem rozmawiali¶my i w tre¶ci tych rozmów s± ju¿ przes³anki do samodzielnego znalezienia odpowiedzi.

Zatem czy nawet ze wzglêdu na innych mam tu odpowiadaæ na nie - skoro kto chce znajdzie odpowiedzi gdzie indziej?
Je¶li za¶ pytasz dla siebie -  to tym bardziej mo¿esz znale¼æ tam.
Np. w "Przypomnieniu". Dok³adnie na:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/19-wyzsza-madrosc-droga-dla-dojrzalych-milosc,
22.html#100
Znajduj± siê tam zdania o Bogu:
"jest wszystkim. Co jednak nie znaczy, ¿e jest te¿ grzechem, czy z³em! Bo tak jak o zdrowym cz³owieku powiemy, ¿e ma wszystko, co trzeba, dlatego jest zdrowy - to, to i¿ ma wszystko, nie oznacza, ¿e ma wszystkie choroby. Tak¿e i Bóg jest zdrowym Bogiem. "

Tak¿e w "Przypomnieniu" o upadku Lucyfera napisa³em na
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/5-swiadectwo,14.html#69:

"Wychodz±c z za³o¿enia, i¿ wszystko jest wszêdzie i wszystko jest wszystkim, uzna³ ¿e z³o jest dobrem, a dobro z³em.
Przesta³ siê liczyæ z czymkolwiek i z Najwy¿szym Bogiem, mimo ¿e czu³ Jego moc nad sob±. 
Uwa¿a³ bowiem, i¿ to jest chwilowo."
___________________________


Droga Igmano.
Wobec tego, ¿e napisa³em: U Boga licz± siê Ci, którzy s± z Duchem ¦wiêtym. Nie Ci, którzy wo³aj± do Niego i obiecuj±, a nie czyni± Jego ¦wiêtej Woli – czyli nie postêpuj± w³a¶ciwie.

Zapyta³a¶:
"U doskona³ego Boga nie licz± siê Ci, co nie czyni± jego ¶wiêtej woli, czyli jak stwierdzi³e¶ nie postêpuj± w³a¶ciwie?"


Dziêkujê Igmano, ¿e zwracasz uwagê, na znaczenie s³ów.
Gdy co¶ piszê, a po jakim¶ czasie to czytam - tak¿e sam zauwa¿am, i¿ mo¿e to byæ odebrane zbyt jednoznacznie. Trudno jest zawsze pisaæ wieloznacznie, tak, by ka¿dy odczyta³ to samo i w³a¶ciwie. Tym bardziej, ¿e w naszych ludzkich g³owach brzmi± s³owa i
wypowiedzi tych, którzy byli przed nami. Które jedni odczytuj± intuicyjnie, inni dos³ownie.
Mimo, ¿e tak jak i Ty uwa¿am, i¿ obecnie w wypowiedziach nale¿y po³o¿yæ nacisk na dos³owne wyra¿anie, gdy¿ czasy intuicji zast±pi³ intelekt.
Jest to trudne i dla mnie. Wymaga wysi³ku mózgu :-)
A niezbyt to lubiê.  hihihi

Zatem.
My¶l moja bieg³a za s³owami Jezusa:

"Tak wiêc po owocach poznacie ich.
Nie ka¿dy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pe³ni wolê Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czy¿ nie prorokowali¶my w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypêdzali¶my demonów, i w imieniu twoim nie czynili¶my wielu cudów?
A wtedy im powiem: Nigdy was nie zna³em. Id¼cie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.” (Mat. 7:20-23, BW)

/O czym jest tak¿e w "Przypomnieniu": 
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/22-zaplacenie-za-bilet-wykupienie-z-niewoli-grzechu,57.html#214/

W ¶wietle tego powinno byæ jasne, ¿e moja wypowied¼ jest zgodna z wypowiedzi± Jezusa, choæ nie uwzglêdnia obecnego ludzkiego okresu, jako przemijaj±cego zjawiska.
Ty pytasz o teraz. O przemijaj±ce.
Moja wina, ¿e zapomnia³em o przemijaj±cym, ¿e bardziej jestem skoncentrowany na TYM - co trwa w przemijaj±cym.
Zatem masz racjê, i¿ jeszcze nie ma OWEGO DNIA - ¿e jeszcze samo postêpowanie niew³a¶ciwe nie powoduje przekre¶lenia.

Obszerniej to obja¶ni³em w "Przypomnieniu":

"Je¶li wiêc kto¶ odrzuci Chrystusa, to nie oznacza to jeszcze, i¿ siê potêpi³; za¶ je¶li odrzuci mi³o¶æ i dobro, to odrzuca swoje zbawienie, którymi one s±. Dlatego Chrystus powiedzia³: 
„A je¶liby kto¶ rzek³ s³owo przeciwko Synowi Cz³owieczemu, bêdzie mu odpuszczone; ale temu, kto by mówi³ przeciwko Duchowi ¦wiêtemu, nie bêdzie odpuszczone ani w tym
wieku ani w przysz³ym. Zasad¼cie drzewo dobre, to i owoc bêdzie dobry, albo zasad¼cie drzewo z³e, to i owoc bêdzie z³y; albowiem z owocu poznaje siê drzewo.” /Mat.12,32-33/ 
Tak wiêc Duch ¦wiêty jest tym samym archetypem dobra co i Chrystus, który wydaje dobre owoce. Ducha ¦wiêtego nie widaæ. On jest Duchem Prawdy, Mi³o¶ci i Dobra. Nie wszyscy ludzie chcieli byæ pod Jego wp³ywem - nie wszyscy ludzie chcieli byæ ¿ywi i zdrowi, gdy¿ ¿ycie i zdrowie p³yn± jedynie z archetypu Boga. Ci ludzie s± chorzy i do nich przyszed³ Chrystus jako widzialny przejaw archetypu Boga.
„Nie potrzebuj± zdrowi lekarza, lecz ci, co siê ¼le maj±; nie przyszed³em wzywaæ do opamiêtania sprawiedliwych, lecz grzeszników,” /Mar.2,17/
Wielu ludzi ³±czy siê intelektualnie i emocjonalnie z archetypem mi³o¶ci /to s± ich li¶cie/, lecz w rzeczywisto¶ci nie maj± takich uczynków, które by t± mi³o¶æ wyra¿a³y /brak im owoców/. Co ich czeka mówi wydarzenie z drzewem figowym. „I ujrzawszy przy drodze jedno drzewo figowe zbli¿y³ siê do niego, ale nie znalaz³ na nim nic oprócz samych li¶ci. I rzecze do niego: Niechaj siê ju¿ z ciebie owoc nie rodzi na wieki. I usch³o zaraz drzewo figowe.” /Mat.21,19/ Tak wiêc nic cz³owiekowi nie pomog± li¶cie - nic nie pomo¿e akceptowanie, czy nawet g³oszenie nauk Jezusa Chrystusa."
/http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/28-zbawienna-roza-archetypy,47.html#156/

Mam nadziejê, ¿e te obja¶nienia poszerzy³y znaczenie mojej wcze¶niejszej wypowiedzi.
I zharmonizowa³y z Twoimi odczuciami.

Jeszcze inaczej spróbujê. Powtórzê Twoje pytanie i zajmijmy sie nim samym:
"U doskona³ego Boga nie licz± siê Ci, co nie czyni± jego ¶wiêtej woli, czyli jak stwierdzi³e¶ nie postêpuj± w³a¶ciwie?"

Otó¿ Bóg jest zbiorem doskona³ych przymiotów.
Postêpuj±cy niew³a¶ciwie, to przymioty niedoskona³ego zbioru.
Pozwól zatem, ¿e ja zadam Ci pytanie:
Có¿ to za zbiór doskona³ych elementów, je¶li zawiera³by w sobie elementy niedoskona³e?
____________________________________


Dualno¶æ zatem wymknê³a siê spod jego kontroli? Pierwotna ¶wiadomo¶æ nie przewidzia³a tego?

Ach... Igmano... Uwielbiasz rozg³aszaæ wolno¶æ jako Ptak ;-)
Za¶ zarzucasz Bogu, ¿e da³ wolno¶æ.  :-)
_______________________________


Ju¿ nie spytam, co oznacza to „w³a¶ciwie”. Czy zosta³o to ustalone raz na zawsze i przez kogo? Przez Boga ze Starego Testamentu? Bo chyba tylko takiego ludzko¶æ mia³a okazjê „poznaæ” poprzez religie i „¶wiête ksiêgi”.

Podobny temat juz Igmano poruszy³a¶ na http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/rozwazania,5.html#83
Napisa³a¶ tam:
"Jakiego Boga Jerzy opisujesz? Czy nie jest to Jahwe, skoro opierasz siê na biblii? Czy uwa¿asz Jahwe za Najwy¿szego Stwórcê?
Jak dla mnie, za du¿o krwi w Starym Testamencie. Mój Bóg jest mi³o¶ci±. "



Odpowiedzia³em Ci tam bardzo obszernie:

<¶wiaty s± tworzone wci±¿ i nie koniecznie bezpo¶rednio przez Boga!
Np. Twoje cia³o fizyczne stworzy³a Twoja matka z Twoim ojcem. Czy to znaczy, ¿e nie ma Boga?
Zawsze sa jacy¶ rodzice, którzy tworz± dzieci. To jest ci±gle. 
A my mamy wiele cia³.
I jest wiele poziomów ¿ycia.
I ka¿dy z nich ma swojego stwórcê.
Ka¿dy z takich poziomów jest swoistym ¶wiatem. Jak np. ¶wiat fizyczny.
Ja jednak piszê najczê¶ciej o Bogu tych wszystkich ¶wiatów.

Stary Testament opisuje kilku bogów. Dlaczego?
Jest o tym w moich ksi±¿kach.
Kto jest najwy¿szym stwórc± kiedy¶ opublikujê /mam nadziejê/.
Jest On ponad wszystkimi poziomami.
Przenikaj±c je wszystkie.
Obecnie najwy¿sza forma Boga, jak± przedstawiono ludziom i jak± mog± w miarê poj±æ, to ukazanie jej jako Jahwe - co znaczy JESTEM

W JESTEM nie ma pragnieñ, cech, panowania. Jednak ONO jest realnym BYTEM. Dlatego ma w sobie mo¿liwo¶æ twórczego dzia³ania. Dlatego inaczej Jahwe oznacza "on powoduje, ¿e siê staje". I tylko z tego powodu inne byty postrzegaj± Go jako Pana. On sam siebie takim nie postrzega, gdy¿ jest czystym JESTEM.
Sam Bóg przedstawi³ siê w ten sposób Moj¿eszowi na samym pocz±tku kontaktu.
Ale je¶li ja znam te cech Boga, to te¿ mogê siê tak przedstawiæ... Co nie znaczy, ¿e bêdê owym Bogiem.
Maj±c jednak jak±¶ moc i czê¶ciow± wiedzê, ka¿dy mo¿e zwodziæ.
Dlatego nale¿y badaæ ka¿dego.
Nawet tych, którzy siê podaj± za Boga Najwy¿szego.
I nawet je¶li s± to dusze przewy¿szaj±ce dusze ludzkie.
Czy zatem ten, który podawa³ siê za Jahwe Moj¿eszowi by³ prawdziwym Jahwe?
My¶lê, ¿e ju¿ to wiesz.
S³usznie napisa³a¶, ¿e Bóg jest mi³o¶ci±.

Stary Testament to miêdzy innymi dzieje nadu¿ywania imienia bo¿ego.
Dlaczego zatem czêsto opieram siê na Biblii?

Dlatego, ¿e w niej jest zawartych wiele informacji. I wiele jest cennych.
Dlatego te¿ i Jezus powo³ywa³ siê na Stary Testament.
Bo je¶li co¶ jest dobre, to nale¿y to przyjmowaæ, gdy¿ jest po¿yteczne dla ludzi.
Jezus za¶ przyszed³ ku po¿ytkowi cz³owieka. >


Igmano - Ptaku,
Wybacz, ¿e jeszcze Ciê zacytujê, lecz postawi³as bardzo mocne pytania wzglêdem mnie.
I co to jest ta doskona³o¶æ? Dok±d ona siêga? Wg jakich kryteriów oceniasz j± swoim umys³em a raczej intelektem? Czy s±dzisz, ¿e intelekt Twój dzia³a doskonale, skoro daje tak jednoznaczne twierdzenia? Je¶li tak nie s±dzisz, to sk±d odwaga wprowadzania ludzi w stan takiego pomieszania?

Niedoskona³e by poznaæ doskona³o¶æ musi odrzuciæ niedoskona³o¶æ.
My¶l o siêganiu stawia ograniczenia, gdy¿ samo siêganie zak³ada ograniczenie - bowiem siêga siê czym¶. U ludzi wszystkie u¿ywane narzêdzia s± ograniczone. Dlatego pytasz jako cz³owiek.
W transcendencji nie ma: dok±d, ani: siêga. W niej siêganie jest to¿same z posiadaniem. 
Czy jest to zatem siêganie w ludzkim rozumieniu?
Zatem nie ja oceniam. Tym bardziej nie "swoim umys³em" czy intelektem.

Zdecydowanie mój intelekt jest na tyle niedoskona³y, ¿e jakby go nie by³o.
Stawiam jednoznaczne stwierdzenia?
Rzeczywi¶cie wiele moich zdañ tak wygl±da. ¯adne jednak nie jest w rzeczywisto¶ci do koñca jednoznaczne. Np. takie zdanie, gdy jednoznacznie stwierdzam, ¿e jestem G£UPI.
I tu przypomnê Igmano Twoj± ulubion± ;-) DUALNO¦Æ.

Stwierdzasz, ¿e mam odwagê?
Hmmm... W szarym ¿yciu mam. Tu jestem nieustraszony. :-))
Lecz nie wiem, czy to brak odwagi, ale je¶li chodzi o g³oszenie czegokolwiek, by "wprowadzaæ ludzi w stan pomieszania", to jestem na drugim biegunie tego.
A poza tym - o jakie pomieszanie Ci chodzi? Gdy napisa³a¶: "takiego".
_________________________

Je¶li Bóg jest mi³o¶ci±, to ogarnia sob± ca³o¶æ istnienia, nawet tych najmniej doskona³ych.

Uwa¿asz, ¿e mi³o¶æ do zbioru doskona³ego zniszczy naturê tego zbioru wpuszczaj±c doñ niedoskona³o¶æ?
Uwa¿asz, ¿e do zbioru mi³uj±cych siê wpu¶ci takich, którzy bêd± ich nienawidziæ?
To jest Twoje wyobra¿enie Królestwa Bo¿ego?
_________________________

czy w ogóle mo¿e byæ co¶ niedoskona³ego? Czy ludzkie postêpowanie, uznane przez nas za niedoskona³e, jest takim w rzeczywisto¶ci? Czy czasem nie jest to tylko chwilowa zmienna, obieg po okrêgu, przej¶cie przez wszystkie punkty?

Jak wszystko jest tutaj doskona³e - po có¿ oddychamy?
Ty nazwiesz to chwilow± zmienn±.
A co z tym, co nieprzemijaj±ce?
Owszem - ONO jest zawsze sta³e i DOSKONA£E.
I... st±d tyle sprzecznych opinii...
Ca³a tajemnica tkwi w PERSPEKTYWIE.

Postaw takie pytanie sama sobie:
Gdzie ja jestem? - W chwilowej zmiennej? Czy ju¿ poza ni±?
Zajmij sie Igmano tym - w czym jeste¶.
Nie mo¿esz p³yn±æ ³odzi± bêd±c w autobusie. /Nie pisz mi tylko, ¿e p³yniesz autobusem na promie ;-)/

Chodzi przecie¿ o wyj¶cie z owej zmiennej.
Bo co robisz w tematach zwi±zanych z duchowo¶ci±?

Je¶li jeden cz³owiek krzywdzi celowo drugiego to nazwiesz to doskona³o¶ci±?
Skoro wszystko jest doskona³e, to po có¿ Ci duchowo¶æ?
Po co jakiekolwiek rozwijanie tego ¶wiata?
Có¿ wobec w/w Twoich pojêæ znaczy doskonalenie?


Oczywi¶cie, ¿e u "Boga liczy siê ka¿dy, bez wzglêdu na miejsce pobytu". Dlatego ka¿dy z tych ka¿dych istnieje.


Wolê wiedzieæ, ¿e obdarowana zosta³am woln± wol± z mi³o¶ci i dla wolno¶ci, nie dla potêpienia z powodu wynikaj±cych z jej u¿ycia skutków.

To nie sama wolna wola jest powodem z³a, czy niedoskona³o¶ci.
Wolna wola jedynie stworzy³a mo¿liwo¶æ przejawienia istotom swojej natury.
Na pocz±tku doskona³ej, lecz obdarzonej mo¿liwo¶ciami reakcji na to, co by³o poza ow± natur±. Zatem albo pozostanie w sobie - w swojej doskona³ej naturze, albo "przyklejenie siê" do zdarzeñ i bieg za nimi w stronê chaosu - niedoskona³o¶ci.
Rozumiesz teraz dlaczego mêdrcy medytuj±c odcinali siê od zmys³ów, od tego ¶wiata, i pogr±¿ali siê we wnêtrzu tej pierwotnej natury?
Bo na pewno nie we wnêtrzu ega - powsta³ym mechanicznie w czasie biegu za zdarzeniami :-)

Oczywi¶cie Droga Igmano wolna wola jest dla "mi³o¶ci i dla wolno¶ci" - aby¶ sama z siebie mia³a mo¿liwo¶æ wybrania doskona³o¶ci i mi³o¶ci.
Przecie¿ z ³atwo¶ci± ka¿dego mo¿na by³o zaprogramowaæ na mi³o¶æ. Nie by³oby jednak wolno¶ci wtedy.

Oczywi¶cie, ¿e jest w Tobie doskona³o¶æ (jak napisa³em ju¿ wy¿ej) - zatem wracaj w ni±.
____________________________


Wiem, zaraz intelekt Jerzego logik± swoich wywodów obali wszystko, co napisa³am. I nie dbam o to, bo to niczego nie dowodzi. Jak i moje twierdzenia, równie¿.

:-)
Och Igmano :-) Naprawdê? :-)
Hmmm... Nie o to chodzi.
Ja niczego nie chcê dla siebie.
Tak sobie tylko czasem przelejê co¶ na papier. Obecnie nie zamierzaj±c tego.
Sama mnie zmusi³a¶ :-) ¿e nic innego robiæ nie mogê... ;-)
Lecz spotkaæ siê z Tob± by³o bardzo mi³o - mimo, ¿e uderzasz w te same miejsca Mi³a 
"Bokserko" ;-)

Widzê, ¿e nie robisz tego dla siebie.
Choæ jeszcze tkwi± w Tobie niektóre nie do koñca rozwiniête prawdy - spostrze¿enia. Na tyle tkwi±, ¿e dominuj± nad pamiêci± krótkotrwa³±. Ego nad ni± dominuje swoj± pamiêci±.
Stykasz siê np. z czym¶ dzi¶, lecz i tak jutro bêdziesz w tym, w czym by³a¶ wczoraj...
I nie tylko Ty - my wszyscy.
Bo przesz³e sk³ada siê z baga¿u wielu dni - jak jeden dzieñ zdo³a je pokonaæ?
Dlatego wielcy nauczyciele uczyli o konieczno¶ci duchowej pracy, wytrwa³o¶ci i cierpliwo¶ci.
By powsta³ Nowy Cz³owiek - nowy dla nas, bo On w rzeczywisto¶ci jest starszy od nas.
____________________________________
P.s.
Czytaj±c wypowied¼ @Easta widzê, ¿e nawet nie musia³em nic odpowiadaæ.
Zatem lepiej moze by³o, bym najpierw j± przeczyta³ - ale wtedy nie mia³bym przyjemno¶ci napisania czego¶ do cenionej przeze mnie my¶licielki jak± jeste¶ Igmano, ¿e a¿ Micha³-Anio³ napisa³: "Wow" :-)
____________________________________


Drogi East,
Masz bardzo dobre skojarzenia.
Kliknij tu, a zobaczysz pewien obrazek:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/14-samozniszczenie-albo-samoodmladzanie-wplyw-na-innych,28.html#110
Zgodno¶æ sensu Twojej odpowiedzi z sensem mojej jest okre¶lonym rodzajem potwierdzenia - w ka¿dym razie jak±¶ przes³ank±, ¿e sobie czego¶ nie urajamy ;-)
Bo urojenia musia³yby mieæ inny sens.
____________________________________

Czytam kolejn± wypowied¼ Igmany - i widzê, ¿e Twoja odpowied¼ @East, nie rozwia³a niektórych Jej w±tpliwo¶ci i zastrze¿eñ, co do niektórych kwestii. W zasadzie to bardzo dobrze.

Tak - Igmano - Twoje wnikanie w szczegó³y wszystkiego jest bardzo cenne.
Wiele rzeczy bowiem wymaga byæ wyja¶nionymi.
Wspólnymi si³ami podo³amy - bez dr±¿enia byliby¶my w jaskini ;-)
Zatem jest potrzeba zrobienia dziury w tej jaskini.
:-)

Jaskinia jest nieprawd±. :-)
Dziury likwiduj± ¶ciany - stopniowo.
Robi siê ba³agan - pomieszanie...

Wystarczy dziurawiæ z mi³o¶ci± - by zachowaæ spokój, bez pomieszania.
/To nie dotyczy Ciebie - Igmano. Zatem sk±d pomieszanie? Czy my¶lenie o pomieszaniu u innych?/
_____________________________________


Zatem - Droga Igmano - odpowied¼ do nowych kwestii w Twoim II po¶cie.

A czy¿ dzieci, które przejawiaj± niem±dre, niedoskona³e zachowania s± przez rodziców wyrzucane z ich pola mi³o¶ci?

S± dwojakiego rodzaju niedoskona³o¶ci.
Np. wychodz±ca z ziemi roslinka - nie jest jeszcze w pe³ni rozwiniet± doskona³± ro¶lin±.
Z tego punktu widzenia jest niedoskona³a, lecz jak¿e jest doskona³a w swoim stanie.
Co innego, gdy komórki tej ro¶liny ca³kiem zrakowaciej± - nikomu jej ju¿ nie podarujesz... i nie bedziesz jej podziwiaæ ani jako m³odej, ani jako dojrza³ej. Wyrzucisz j±, bo bêdzie tak niedoskona³a, ¿e juz nie bêdzie nawet ro¶lin±.
Gdy m³oda ro¶linka tylko zachoruje, tak, ¿e bêdzie mo¿na j± jeszcze uzdrowiæ - podejmiesz odpowiednie starania.
Bóg jest dobrym Rolnikiem?
Odró¿nia sposród tych dwóch rodzajów niedoskona³o¶ci - gdzie w zasadzie tylko jeden z nich jest prawdziwie niedoskona³y. Niedoskona³y nie do odzysku.
____________________________________

Igmano - byæ z Duchem ¦wiêtym tak¿e ma dwa znaczenia - lecz oba pozytywne.
Jedno to d±¿enie do Ducha ¦wiêtego - co ju¿ jako ukierunkowanie na ¶wiêto¶æ czyni cz³owieka bli¼nim Ducha ¦wietego. Pozostaje tu jeszcze kwestia, czym jest d±¿enie i ukierunkowanie. W bajkach okre¶lano to jako "czyste serce" - lecz a¿ takich wymagañ nie ma co do przesz³o¶ci :-) Na szczê¶cie. Niech to bêdzie czysta szczera intencja ku ¶wiêto¶ci.
Jeste¶my niedoskonali oczywi¶cie - wszyscy.
Zatem:
Jestem niedoskona³y, lecz nie usprawiedliwia mnie to, gdy wybiorê krzywdzenie kogo¶ - bo wtedy przejawiê z³± intencjê. Nawet z³± dla siebie wtedy - gdy bêdê mniema³, ¿e jest dobra dla mnie.
Muszê zatem badaæ i poznawaæ w³asne kroki - czy s± po¿yteczne. I znowu mo¿na tu wiele napisaæ o po¿yteczno¶ci. Zatem ju¿ skrótowo: Obym nie krzywdzi³ innych i stara³ siebie czyniæ lepszym tak, by byæ lepszym wobec innych - chocia¿ odrobinê przydatnym.

Duch ¦wiêty przenika wszystko i nie przenika.
Znowu s³owa i PERSPEKTYWA.
Jezus mówi³, by wzi±æ Ducha ¦wiêtego, zst±pi³ On tak¿e na Jezusa.
Zst±pi³ i przenikn±³ - wg tego odniesienia wcze¶niej nie przenika³.
Jak jednak mo¿emy Go wzi±æ gdyby nie by³ wszêdzie?
W tym sensie przenika wszystko.
Przenika Ciebie i mnie - pozwólmy Mu siê przenikn±æ tak, by¶my byli jak On - ¶wiêci.
W ¶wiêto¶ci upatruj±c normalno¶æ - nic niezwyk³ego.
To tak jak z Królestwem Bo¿ym - jest w nas - a prawie wszyscy Go szukaj±.
Nie wiedz± jak szukaæ. Bo nie wiedz± czym Ono jest.
Maj± jakie¶ wyobra¿enie - niby - bo tak naprawdê widz± raczej Królestwo Ega i my¶l±, ¿e takie jest Królestwo Niebieskie - jak to Jezus mawia³.

Czyli „dzieci” s± be? Mimo, ¿e to okresowe wiry nieharmoniczne, jednak z wpisan± w siebie harmoni±, jako pierwotn± zasad± mi³o¶ci?

Zatem dzieci Igmano nie s± be. Bowiem jak ta ro¶linka tu siê przebi³y. Ro¶linka musi byæ na ile¶ zdrowa, by siê dostaæ na powierzchniê. Pó¼niej to ju¿ ró¿nie bywa. Decyduj± czynniki zewnêtrzne, ale te¿ predyspozycje ro¶linki. No i przy postrzeganiu tylko jednego ¿ycia cz³owieka daleko w rozumieniu siê nie zajdzie. Bo predyspozycje sami kszta³tujemy wcze¶niej i teraz na pó¼niej. Nawet czynniki zewnêtrzne wynikn± z tego.
Co posiejemy i jak to pielêgnujemy - tak zbieramy.
____________________________________

O! Igmano,
Widzê, ¿e jeste¶ Bogiem nie tylko sama wg siebie, ale te¿ i dla Micha³a-Anio³a ;-)
Micha³-Anio³ jest tu znakomitym przyk³adem jak md³e s± ludzkie umys³y.
No - chyba, ¿e Ciê podrywa :-)
Tak - kawa wyskoczy³a.   hehe
Przynajmniej mo¿e bêdzie jaka¶ materializacja tych rozwa¿añ.
hehehe
____________________________________


Szanowny Xellosie,

Je¶li dotar³e¶ do tego miejsca w czytaniu - hehe - to gratulujê, i mam nadziejê, ¿e chocia¿ odrobinê Ciê przekona³em, iz wk³ad Igmany wiele wniós³ - tutaj.

Choæ i Ty masz ca³e mnóstwo racji. Jak to, ¿e nauka /dla ego/ jest podstaw±.
A polemika na wiele lat?
Mo¿e ju¿ wystarczy subiektywno¶ci.
Jak sam twierdzisz: AKCEPTACJA
Zaakceptujmy zatem pogl±dy innych. Je¶li za¶ s± sprzeczne z naszymi - wysilmy siê, by znale¼æ z powodu jakiej niewiedzy w nas postrzegamy je jako sprzeczne?
Wielu z Was rozumie co mam na my¶li.

Dajmy taki przyk³ad:
Igmana jest Bogiem.
Igmana nie jest Bogiem.

Mamy sprzeczno¶æ. Nawet jest jedna herezja - wg wielu.
Wg mnie te¿.  ;-)
Ale pewnie bym zmieni³ zdanie jako facet, gdybym znalaz³ sie obok Niej. :-)
Koniec ¿artu  hehe Teraz powa¿niej /dajmy na to/.
Zatem jest Bogiem maj±c w sobie potencja³ Boga, bramê do boskiej natury - która jednak jest zawsze JEDNA!
Nie jest Bogiem - bo jest Igman±  ;-)
W ka¿dym razie nie dla kobiet.
/Zlitujcie siê nie piszcie chocia¿, ¿e s± lesbijki./
;-)

Swoj± drog±, wczoraj napomkn±³em, ¿e co¶ tu /rozmowa trwa na dwóch w±tkach - to dopiero zabawa/ kobiet nie ma...
I kobieta siê zmaterializowa³a :-)  W tematach.
_____________________________


Xellosie, sugerujesz, ¿e robiê jakie¶ "wymyki".
Zdefiniuj i daj przyk³ady.
Ten który da³e¶ jest ¿adnym.
Zarzucasz mi dzielenie ludzi, sam za¶ dzielisz.
Oto przyk³ad:
¦wiêt± geometriê sprowadzi³ tylko do jednego z wyrazów. Podczas gdy innym razem jest ona doskona³o¶ci±. A innym razem bogiem.

Oto da³e¶ przyk³ad na to - co wy¿ej ju¿ opisa³em.
O ile argumentacja Igmany posiada naturê intelektualn± i niesie pozytek, o tyle Twoja jest go³os³ownym atakiem na mnie - bo Ty nie rozwa¿asz moich zdañ. Nic wobec nich nie napisa³e¶. To ja Ci siê nie podobam. Nie Twoja to wina. To tylko nie ma pewnie miêdzy nami choæby 1,6   ;-)
Nie lubisz mnie - bo nie lubisz Boga.
Ja za¶ Boga g³oszê.
Jak zatem mo¿liwe by³oby, by¶ mnie lubi³...

Czy nikt jeszcze nie zauwa¿y³, ¿e tu nie chodzi o polemikê argumentów ? Tu chodzi tylko o odpowied¼ na ka¿de pytanie tak by rozmówca wyszed³ na g³upca a Jerzy na mêdrca Europy.

Czy dlatego tak napisa³e¶, ¿e nic innego na moje wypowiedzi nie mog³e¶ napisaæ?
Tak¿e nie zajmujesz sie tym, co piszê, tylko mn±.

U¶wiadom sobie, ¿e mnie tu nie ma. Nie by³o mnie tu tysi±c lat temu i za tysi±c nie bêdzie.
Za¶ to - co czytasz - by³o milion lat temu i za milion bêdzie.
Có¿ ja mam do tego?
Oprócz tego, ¿e odwalam nieprzyjemn± robotê.
Choæ czasem bywa przyjemna.
Inaczej nie mia³aby sensu.

Z nikogo g³upca nie chcê robiæ i sam siê mam za g³upca, bo niczego nie wiem.
I nawet gdyby by³o inaczej.
To kto mia³by zostaæ owym mêdrcem Europy?
Ja niby?
A gdzie ja jestem wg Ciebie?
By kto¶ zosta³ kim¶ lub czym¶ - to musi chocia¿ byæ.
Mnie za¶ nie ma.
Czytasz tylko jakie¶ s³owa. Jakie¶ wypowiedzi.
Mnie nie spotkasz.
Nie spotkasz ¿adnego "mêdrca Europy".
Bo go nie ma.
Ty tylko go widzisz. Obra¿asz siê na niego za to, ¿e Ty go widzisz.
Zamiast zaj±æ siê tym - co widzisz.
I co jest Twoje.
Sam siebie odrzucasz.
Trzymaj±c siê nalecia³o¶ci.
Lustro umys³u musi byæ czyste.
Có¿ to Jerzy Karma?
Jaka¶ nazwa podobna nazwie papieru, na którym czytasz - czy podobna nazwie monitora.
Nie miej problemów.
______________________________

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=42.0
nic lepiej tego nie wyja¶ni .

Nie dzia³a powy¿szy link.
To samo tutaj
http://www.dailymotion.pl/video/x98qco_dr-quantum-wizyta-w-paskolandi-pl_tech
______________________________

Igmano,
W trakcie pisania pojawi³ siê Twój kolejny post.
Nic nie zamiesza³a¶ Igmano - przynajmniej w my¶lach jakie tu rzuca jaki¶ Jerzy Karma 
hehehe
Tyle tylko, ¿e wymagaj± ogromu wysi³ku mentalnego.
Intuicja niezbêdna w tej tematyce. Pomaga doj¶æ do ³adu szybciej, ni¿ to osi±gnie sam intelekt.

/A Wy spaæ nie chodzicie?/

Napiszê Ci czym jest Bóg dla cz³owieka - jest Tym jak cz³owiek jest w stanie siêgn±æ w swoim pojmowaniu Boga.
Jak w stanie jest pó¼niej Go opisaæ - czyli swoje pojmowanie Go.
Nawet Ci - którym siê objawi³ - mieli objawienie wg swoich mo¿liwo¶ci postrzegania Boga.
Dlatego warto jest poznawaæ opisy innych.
I sprawdzaæ po to, z jeszcze innymi, by nie trafiæ na wariata, który uraja, albo na kogo¶ takiego - jak to Xellos nazwa³ Jerzego Karmê.
Pewnie mia³ racjê - skoro tak nazwa³.
Jego racjê, która pewnie odnosi³a siê do jakiej¶ ludzkiej cechy u Karmy - do jego niedoskona³o¶ci - z powodu której cokolwiek napisa³.
Inaczej by nic nie napisa³.
Nie by³oby go w inny sposób - tutaj.
_________________________________

Kto z ludzi Igmano jest wolny od wp³ywu innych?
Nie jestem pod ¿adnym wp³ywem, gdy mnie nie ma - bo kto wtedy jest pod wp³ywem?
Niekoniecznie piszê o jakim¶ sobie /tu/.
Jednak w materii dzia³a siê przez materiê.
Ka¿da materia ulega wp³ywom innych materii.
Choæ duch jak chce i dzia³a jak nale¿y - to CZUWA nad kontrolowaniem wp³ywów.

Duch, czy cz³owiek - oto jest pytanie.
Ka¿dy ma wybór.

Dobrze Igmano napisa³a¶, by ka¿dy s³ucha³ siebie, a innych czyta³ tylko wtedy, gdy jest to fajne.
Zatem Xellos nie czytaj co jest w postach Jerzego Karmy - Tobie nie jest fajny.
:-)
_________________________________

tre¶ci ju¿ nie do koñca musz± byæ s³uszne, czy korzystne dla ogó³u. Choæ On sam powo³uje siê na praktyczno¶æ.

Wyraz "choæ" oznacza podanie dowodu na zaprzeczenie, lecz nie pojawi³o siê zaprzeczenie.
Có¿ znaczy: Nie musz± byæ s³uszne?
O s³uszno¶ci decyduje cz³owiek bez wzgledu na prawdê. Bo to cz³owiek przyjmuje lub odrzuca.
A co znaczy: "korzystne dla ogó³u"?
O korzy¶ciach tak¿e decyduje sam wg swoich mniemañ i aktualnych - przemijaj±cych - potrzeb.
I co to znaczy "ogó³"?
Jeste¶ tam Ty - ty - ty - ja - ja - ja - oni - oni - oni = normalno¶æ bez nadprzeciêtno¶ci.
Zatem wszyscy.

Nie jest to wg Igmany praktyczne?
Mo¿e tak¿e nie byæ s³uszne? Zatem kiedy nie jest s³uszne?

Piszê w liczbie trzeciej, by nikt znowu nie czepia³ siê osób ;-)
I trochê czasem ¿artujê - Ty ju¿ mnie znasz Igmano.
Ale i ¿arty s³u¿± czasami wyra¿aniu prawdy.
Masz racjê, ¿e nie pisane tre¶ci nie do koñca musz± byæ s³uszne.
Nawet nie s±.
Nie nale¿y sie spodziewaæ, ¿e w takich warunkach, w jakich siê kreujemy, dotrwamy do koñca s³uszno¶ci ;-)
Jedni jednak s± tu, inni bardziej tam - a po drodze nieskoñczono¶æ innych miejsc...

Tre¶ci s± czêsto nies³uszne, gdy¿ biegn± przez ludzki umys³ i ludzkie zwroty my¶lowe.
Dlatego tak¿e tyle religii i szkó³ duchowych - wszystkie dostosowuj± siê do "s³uszno¶ci" licznych odmiennych grup, które - ka¿da chce siê trzymaæ swojego.

Dlatego i Xellos ma jak±¶ racjê w atakowaniu, choæ stwarza sobie karmê przez Karmê ;-)
To jak w s³owach:
"Zgorszenia musz± przyj¶æ, lecz biada temu, przez kogo przychodz±".
Oczywi¶cie Xellos nie gorszy, tylko wylewa kube³ zimnej wody, by jakis tam Jerzy Karma za bardzo siê nie rozgrza³ i nie stworzy³ jakiego¶ ega Jerzego Karmy   hehehe
Robi ch³ob z³ot± robotê, chocia¿ metod± glinian±.
Ale w³a¶nie w glinianych piecach wypalano z³oto.
;-)
__________________________
@East,
M±drze napisa³e¶ a to zdanie jest m±dre i piêkne, ¿e pragnê je zacytowaæ:

"Mi³o¶æ nie jako uczucie do konkretnej osoby ( bo to jest szczególne mi³owanie ), ale raczej jako stan istnienia w odniesieniu do wszystkiego"

To jest TO.
Oczywi¶cie nic nowego.
Tylko trzeba wiêcej ¶wiadomo¶ci tych prawd.
_________________________________


Xellosie,
Nie sprowadzi³em czasu do bana³u dlatego, ¿e napisa³em prawdê o nim.
To Ty oczekujesz cudów - taki niby realista.
Ja tymczasem g³oszê normalno¶æ = bana³.

Xellosie, czemu maja s³u¿yæ manipulacje moimi wypowiedziami?
hehehe widzê mam kogo¶ - kto usi³uje atakowaæ :-)
Je¶li wspominasz, ¿e: "Jerzy wypowiedzia³ siê za "¶wiat" - to czy nie uwa¿asz, ¿e
powiniene¶ przytoczyæ tre¶æ tej wypowiedzi - bo to wiele zmienia.
S± kwestie, gdzie ka¿dy wyra¿a sob± ca³y ¶wiat.
Natomiast moje zdania, które tu zacytowa³e¶ - w czym wg Ciebie s± nieprawdziwe.
O tym nie wspominasz nawet - nie mówi±c juz o argumentowaniu jakim¶.
Zamiast tego dajesz swój os±d osoby Jerzego Karmy - bo z pewno¶ci± nie mnie.
Zreszt± i Jerzego Karmy nie.
Oceniasz jedynie samego siebie.
I tak to wiêkszo¶æ odbierze - co rzucasz spada na Ciebie.

I tak jeste¶ bardzo sympatyczny - choæby przez to, ¿e co¶ mogê dziêki Tobie ukazaæ.
Tu - dra¿ni Ciê s³owo UKAZAÆ - lecz dla sprawiedliwo¶ci i bana³u: ka¿dy co¶ ukazuje.
Ty tak¿e. ¦wiadomie, czy nie - ukazujesz. To i ja mogê.
By¶ móg³ napisaæ i zarzuciæ mi:
Raz pisze, ¿e nic nie pisze, a potem, ¿e co¶ ukazuje.
:-)
Wszyscy bawimy siê w osoby. Niektórzy tylko zapomnieli.
To jak u gracza: Raz gra, a pó¼niej jest poza gr±. Gorzej jak w grze zapomni o RZECZYWISTO¦CI.

Wg Ciebie Xellosie, wyra¿am skupienie na w³asnej doskona³o¶ci, samozadowoleniu oraz ¶wiadomo¶ci w³asnej warto¶ci, znaczenia i mo¿liwo¶ci?
Wg Ciebie mam zawy¿on± nieprawid³ow± samoocenê, system urojeñ, urojenia wielko¶ciowe w zaburzeniach o charakterze psychotycznym?
A któ¿ z ludzi tego nie ma?
Zreszt± nie ja pierwszy to stwierdzam - zatem znowu daje Ci bana³.
Lecz Ty go nie zna³e¶ - inaczej, jaki sens mia³by¶ mi stawiaæ zarzut typu:
Jeste¶ cz³owiekiem.
My¶la³e¶, ¿e posty id± z kosmosu?
Ty - taki realista - "naukowiec"?
___________________________

Uff...dobrze, ¿e wszyscy ju¿ ¶pi± i nie pojawi³y sie nowe posty
hehehe
Mózg siê prawie zgotowa³ :-)

Idê w ciszê
Czego i Wam ¿yczê

P.s.
1. Bardzo mi³o Igmano by³o Ciê znowu spotkaæ
2. W ludzkim ¶wiecie ludzie lubi± jak kto¶ powie co¶ g³upiego - wtedy sami siê lepiej czuj±  ;-)
Prawda Xelios? Bo dlaczego ¼le siê czujesz "ze mn±"?
Zapomnij "o mnie".
Zapomnij o wszystkim co napisa³em.
Dla Ciebie wg Ciebie
Osoba - Jerzy Karma
Hmmm... ale w polskich cywilnych aktach taka osoba nieistnieje... hmmm...
;-)
Xeliosie - to ¿art
Nie denerwuj siê
:-)



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 23, 2009, 11:15:13
Jerzy Karma  poleci³e¶ mi linka z obrazkiem ( i wyskoczy³a panienka z home.pl  ;)))) ), ale pod nim drugi obrazek ( nie ma przypadków, wszystko ma drugie dno ;) ). I có¿ ten obrazek wyja¶nia ?

Bóg->Mi³o¶æ->¦wiat³o->¯ycie.

i dalej cytujesz " Prof. Sedlak z Katedry i Zak³adu Biologii Teoretycznej na KUL-u napisa³ nawet ksi±¿kê pod znamiennym tytu³em: „¯ycie jest ¶wiat³em”. Profesor twierdzi, ¿e ¿ycie jest „zszyciem chemicznych reakcji metabolizmu z elektronicznymi w³a¶ciwo¶ciami zwi±zków organicznych za pomoc± kwantów ¶wietlnych”. Profesor uwa¿a, i¿ „¿ycie rodzi siê z ka¿dym b³yskiem ¶wiat³a.” Biblia za¶ mówi nam dalej, i¿ to ¶wiat³o pochodzi z mi³o¶ci. Ka¿dy za¶ wie, ¿e mi³o¶æ to dobre my¶li i serdeczne uczucia – my¶li i uczucia sk³adaj± siê za¶ na nasz± ¶wiadomo¶æ"

Jak dla mnie problem z religijnym punktem widzenia to wybuja³e s³owotwórstwo pod które ka¿dy mo¿e sobie podstawiæ cokolwiek i tak mo¿na by wa³kowaæ w nieskoñczono¶æ . Bo co to znaczy , ze "zycie rodzi siê z ka¿dym b³yskiem ¶wiat³a"  ?
W jaki sposób ?
Przytoczy³e¶ Bibliê, która mówi ,¿e mi³o¶æ organizuje ¶wiat³o ( a ¶wiat³o ¿ycie ) ,ale nie wyja¶nia JAK .
To jest w³a¶nie przedmiotem badañ ¶wiêtej geometrii. Dan Winter równie¿ wspomina, ¿e to mi³o¶æ wprawia w ruch spiralê harmoniczn± i ona dalej ju¿ harmonicznie organizuje materiê i ¿ycie.
Tu widzê punkty wspólne.Podej¶cie Dana wyja¶nia JAK , w jaki sposób siê to dzieje.
Niemniej jednak ani Dan , ani nikt ze zdroworozs±dkowym podej¶ciem do ¿ycia nie bêdzie t³umaczy³ co Bóg chce, czego nie chce i co ma na my¶li , bo nikt nie obejmie rozumem , ani uczuciem Boga ( w ca³o¶ci ). Nawet nie wiemy dok³adnie czym jest mi³o¶æ. Mo¿emy tylko napisaæ czym nie jest ewentualnie, a i to w przybli¿eniu tylko  ( s³awny list do Koryntian ). Z pomiarów wynika jednak to, ¿e mi³o¶æ rezonuje z pewn± prawid³owo¶ci± harmoniczn±.
Podstawowa sprawa w podej¶ciu naukowym to nie jest moralizowanie ludzi, ale badanie prawid³owo¶ci, a przynajmniej tych fragmentów przejawiania siê prawid³owo¶ci zjawisk, które da siê w jaki¶ sposób przystêpny umys³om wy³o¿yæ i zastosowaæ powszechnie.
A ¿e ka¿dy mo¿e i potrafi mi³owaæ ..
 Teraz ...
JAK mi³o¶æ przek³ada siê na sterowanie ¶wiat³em ?
Które to ¶wiat³o ulega zakrzywieniu , powstaje szczególna równowaga wektorowa, warunki do zaistnienia , przejawienia siê materii itd itp.
W moim przekonaniu problemem nie jest poznanie zasad ¶wiêtej geometrii , ale raczej jej zwi±zków i zale¿no¶ci z mi³o¶ci±.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 23, 2009, 11:35:13
Jerzy napisa³
Widzê, ¿e jeste¶ Bogiem nie tylko sama wg siebie, ale te¿ i dla Micha³a-Anio³a ;-)
Micha³-Anio³ jest tu znakomitym przyk³adem jak md³e s± ludzkie umys³y.
Wolê byæ md³y ni¿ ¶lepy


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 23, 2009, 12:36:27
Jerzy wybra³em Twoj± osobê poniewa¿ temat o bogu stwierdzi³em za bezcelowy i go zakoñczy³em. Natomiast nigdzie nie napisa³em, ¿e nie bêdê przestrzega³ innych osób przed Twoim przekazem. Spytasz dlaczego ? Dlatego, ¿e zagl±da tu wielu ludzi z zewn±trz widaæ to po "Go¶ciach". Moim celem jest by zagl±daj±cy z zewn±trz Kowalski nie traktowa³ ¶wiêtej geometrii jako nowej religii gdzie zamiast Benedykta XVI pojawi³ siê Jerzy Karma. Udoskonali³ trochê nauki Biblii o nowe w±tki z buddyzmu i innych filozofii i mamy new age o nazwie ¶wiêta geometria.

Tylko tyle a mo¿e a¿ tyle. Ka¿dy ma swój cel. Moim celem jest w³a¶nie przekonanie ludzi, ¿e ¶wiêta geometria to nie ¿adne nowe dogmaty wiary, nie trzeba przeczytaæ 100 ksi±¿ek, medytowaæ latami i pisaæ wypracowania w ka¿dym po¶cie. Tylko prostota, która mo¿na zrozumieæ. St±d moja tu obecno¶æ i poszanowanie dla Nassima, który w³a¶nie tak to przedstawia dla wszystkich.

Rejestruj±c siê tu, my¶la³em ¿e wiêcej ludzi bêdzie zainteresowanych uproszczaniem wszystkiego i roznoszeniem tej wiedzy równie¿ w praktyce. A nie tworzenie kolejnej sekty, z ma³o ciekaw± tre¶ci± dla przeciêtnego zjadacza chleba. Jeste¶ jakim¶ wyj±tkiem Jerzy, bo Kowalski pracuje, ma dzieci, i ¿yciowe problemy i nie ma czasu filozofowaæ godzinami nad ¶wiatem. Nawet nie ma czasu przeczytaæ tak d³ugie wywody ze zrozumieniem. Bo dobrze wiesz, ¿e nad filozofi± siê trzeba zatrzymaæ i przemy¶leæ.

Podwa¿aj±c mój cytat znowu mnie zmuszasz do powtarzania czego¶ co zosta³o napisane...

I tak trzeba odtworzyæ ca³o¶æ. Wiêc kolejno¶æ:

Xellos: Zadam wiêc Ci pytanie zasadnicze. Dla przypomnienia, mi nie przeszkadza wiara w ró¿ne rzeczy. Pytanie, czy Tobie przeszkadza moja niewiara ? Umiesz mnie zaakceptowaæ bez zmieniania ?

Jerzy: Zada³e¶ mi pytanie, czy przeszkadza mi Twoja niewiara?
¦wiatu nie przeszkadza, a wrêcz pomaga.

Xellos: Druga sprawa, piszesz "¶wiatu nie przeszkadza". Sk±d wiesz co ¶wiatu przeszkadza a co nie przeszkadza ? Co okre¶lasz jako "¶wiat" ?

Jerzy:
¦wiat to wszystko, co znasz i czego nie znasz.
Zobacz ile w nim rzeczy. Wszystko, co s³u¿y ¶wiatu nie przeszkadza mu.


Dla mnie jeste¶ po prostu mocno wyrafinowany by na pytanie o to czy Tobie co¶ przeszkadza odpowiadasz mi o ¶wiecie. Tym samym nie chcesz prowadziæ rozmowy cz³owiek vs cz³owiek. Tylko przyjmujesz pozycjê "mêdrca Europy".

A teraz siê zastanawiasz czemu nic innego na Twoje wypowiedzi nie napisa³em. Wiesz...nie mam zwyczaju lekcewa¿yæ w³asnej inteligencji kiedy dostrzegam, ¿e rozmówca w perfidny sposób siê wywy¿sza. Po takiej odpowiedzi na temat "¶wiat" dosta³e¶ dyskwalifikacjê do kontynuacji rozwa¿añ o bogu. I zapewniam Ciê, ¿e nie liczy siê ¿aden kontekst, ca³o¶æ bo to stara sztuczka manipulacji. Napisaæ 10% wa¿nej informacji i zaszyæ ja w 90% dezinformacji.

Co¶ tam piszesz w ¶rodku nazywasz siê ¶wiatem, a pó¼niej siê dziwisz czemu na pozosta³e rzeczy nie dosta³e¶ odpowiedzi. No zastanawiaj±ce...mo¿e po prostu trafi³e¶ na oporn± g±bkê wyczulon± na takie manipulacje.

Nazywasz siê cz³owiekiem, ale nie chcesz rozmawiaæ personalnie.

Cytuj
A któ¿ z ludzi tego nie ma?

Ja siê nie nazywam ¶wiatem.

Cytuj
Ale niema ochoty  siê rozwijaæ bo On wiem wszystko.

Bo on jest ¶wiatem...i zawsze bêdzie mia³ na wszystko odpowied¼. Nie mo¿na byæ wszystkim i nie odpowiedzieæ na wszystko. St±d ta dyskusja prowadzi w nieskoñczono¶æ gdy¿ nie ma jej koñca skoro jedn± ze stron nic nie ogranicza. Mo¿e pisaæ co mu pasuje bez ¿adnych ograniczeñ. Tym samym nie widzê, ¿adnej mo¿liwo¶ci polemiki poza personaln± o Jerzym, nic innego nam nie pozostawia. Skoro ca³y temat zagarn±³ dla siebie, pozostaje mi rozmawiaæ o nim. Co gorsza nawet próba rozmawiania o nim i os±dzenia, wedle niego spada z powrotem na mnie. Ja pier...po prostu pozjada³ wszystkie mo¿liwe rozumy i nic mi nie pozostawi³ nawet prawa do os±du jego osoby.

Krótko mówi±c tak jak pisa³em, id¼ maluczki p³aæ podatki i co niedziele daj daninê do koszyczka. Za du¿o nie my¶l.

New Age w natarciu a nie ¿adna ¶wiêta geometria.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Listopad 23, 2009, 12:38:51
@Jerzy, dziêki.
Wstawi³em filmik. Link ju¿ dzia³a.
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=42.msg131#msg131

@Xellos,
temat jest o "graniu w duszy". Przecie¿ nikt nie zmusza Ciê do rozmowy w tym temacie, a nie nie zabrania rozmowy  w innym temacie, a jednak tutaj co¶ z Tob± rezonuje. S± chêtni to temat ¿yje...
Mi chodzi tylko o to, aby nie traktowaæ ka¿dego tematu jako inspiracji do egzystencjalnych wynurzeñ i wstawiania ich w ka¿dym temacie... Zerknij jednak jak du¿o jest tu ró¿nych innych tematów...
Ja na przyk³ad nie uczestniczê w dyskusji w tym temacie, który jest dla mnie czasem zbyt sofistyczny i nieco sokratejski (to do Jerzego). Nie czuje wówczas naturalnej prostoty, tyko "przekombinowanie", swoist± grê, w któr± mo¿na siê bawiæ na okr±g³o...

Dzi¶ pojawi³ siê Xellosie nowy post, którego autor nie zrazi³ siê tym czy tamtym na forum. Po prostu wrzuci³ co¶ w temacie, który go interesuje. Temat za³o¿onego przez niego w±tku "Zrozumieæ Dana" jest bardziej autopromocyjny ni¼li merytoryczny, ale nie bêdê go usuwa³, bo jako¶ mie¶ci siê "w ramach": http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=459.msg2283;topicseen#msg2283 My¶la³em, ¿e poruszy on niezrozumia³e pojêcia, twierdzenia czy zdania z filmów Dana, a tymczasem autor proponuje, aby zapoznaæ siê z innym materia³em... Zak³adam, ¿e on zak³ada, ¿e to pozwoli Dana lepiej zrozumieæ...

----

Skoro ju¿ poprawia³em link do w±tku o "wymiarach", to wrzucê tam dzi¶ wieczorem co¶ - my¶lê - interesuj±cego...

Pozdrawiam


Tytu³: Mi³o¶æ
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 23, 2009, 13:23:37
East
Nie bêdê wdawa³ siê w niepraktyczne szczegó³y.
Co do pytania JAK - to nie muszê my¶leæ nad sk³adem jab³ka, by poczuæ jego smak, oraz by odnie¶æ pozytek ze spozywania go.
Dzia³a bez mojej wiedzy JAK.
Zatem znowu PRAKTYCZNO¦Æ.

Nie oznacza to, ¿e wiedza jest zbêdna.
Oznacza jednak, i¿ nie jest niezbêdna.
Czego nawet przyk³ady by³y na filmach Nassima.

To jednak nie wszystko.
Mo¿esz znaæ sk³ad jab³ka. Nawet napisaæ o tym pracê doktorsk± i obroniæ, a przy tym nigdy nie mieæ jab³ka w ustach.
Napisa³e¶:
"Podej¶cie Dana wyja¶nia JAK , w jaki sposób siê to dzieje."

Mo¿na nawet zostaæ ekspertem w wyja¶nianiu tego JAK - a przy tym samemu nigdy tego nie do¶wiadczyæ.
Prawdziwy ekspert nie wyja¶nia, lecz emanuje mi³o¶ci±.
On rzeczywi¶cie zdo³a jej nauczyæ.

Inni eksperci - teoretycy wszelkiego kalibru - jedynie przekonaj± zawsze kogo¶, ¿e gra warta ¶wieczki.

Napisa³e¶:
"nikt ze zdroworozs±dkowym podej¶ciem do ¿ycia nie bêdzie t³umaczy³ co Bóg chce, czego nie chce i co ma na my¶li , bo nikt nie obejmie rozumem , ani uczuciem Boga ( w ca³o¶ci )"

W tym momencie sam tego dokona³e¶. Wiesz dlaczego?
Bo g³osisz tu, ¿e Bóg nikomu nie pozwoli Siebie obj±æ uczuciem, czy rozumem.
Czy zatem to - co napisa³e¶ - jest zdroworozs±dkowe wg Twoich w³asnych s³ów?

Poza tym istnieje ju¿ choæby kilka pewnych rzeczy o Bogu - którym nikt nie zaprzeczy.
Jest doskona³y.
Jest bardzo dobry.
Jest nieograniczony /ka¿dy mistyk, który mia³ wgl±d po¶wiadczy Ci to/.
Emanuje pokojem.
Nastêpnie emanuje mi³o¶ci±.

Czy z tych przymiotów Boga zdrowy rozs±dek nie wyciagnie wniosków, co harmonizuje z Bogiem?
Niektórzy owe harmonizowanie nazw± chceniem Boga. Czasem pewnie i ja, bowiem do ludzi przemawia siê ludzkimi pojêciami.
Albo zwrot: Co Bóg my¶li?
A ja CI napiszê, ¿e nic.
Bowiem to Ty my¶lisz - my¶lisz, gdy¿ nie wiesz.
My¶lisz, by sie dowiedzieæ.
Wiedz±c wszystko nie potrzebowa³by¶ my¶leæ.
Wiedzia³by¶ i przejawia³by¶.
My¶lenie jest narzêdziem poznawania.
Bóg nie musi poznawaæ.
Jest Bogiem.

Teraz o mi³o¶ci.
Czy ja potrzebujê wiedzieæ, czym ona jest?
Czy mam raczej do¶wiadczaæ jej i byæ poddany jej?
Poddany nie w sensie niewolnictwa, lecz w sensie bycia przenikniêtym j± - nie wiedz±c czy ja j± przenikam, czy ona mnie. W stopieniu nie ma bowiem rozró¿nienia.

Teraz: naukowo¶æ i moralizowanie.
Jeden bêdzie dobry z pobudek moralnych.
Drugi bedzie dobry, gdy¿ zgodnie z wiedz± naukow± op³aca mu siê to.
Który z nich jest mniej egoistyczny?

Postawi³e¶ pytanie:
"JAK mi³o¶æ przek³ada siê na sterowanie ¶wiat³em ?"

Mi³o¶æ tworzy ¶wiat³o.

Dalej wdajesz sie w ró¿ne szczegó³y techniczne. Ka¿dy robi co lubi.
I to komu¶ po¿ytek przyniesie.
Ja wolê rozpoznawaæ miejsca w sobie, gdzie mogê przejawiaæ mi³o¶æ.
Miejsca w których dot±d przejawia³em z³o¶æ.
__________________________

Drogi Michale-Aniele.
Nigdy nie pomy¶la³em o Tobie, ¿e jeste¶ md³y.
Mia³em na my¶li, to ¿e da³e¶ znakomity przyk³ad tego.
Pisz±c: "Micha³-Anio³ jest tu znakomitym przyk³adem" - odnosi³em to do Twojej wypowiedzi. Przecie¿ Ciebie nie znam.
Nie mam prawa oceniaæ Twojego cz³owieczeñstwa na podstawie jakiego¶ postu.
Je¶li wzi±³e¶ to do siebie - to przepraszam.
Rzeczywi¶cie powinienem by³ to przewidzieæ.
Jednak nat³ok spraw jest tak ogromny, ¿e ze wszystkim nie podo³am.
Zatem da³em kolejny przyk³ad  - jak ludzie z po¶piechu pope³niaj± g³upoty.
Dlatego mia³e¶ racjê sugeruj±c, ¿e jestem ¶lepcem - bo nie wszystko widzê.
Oczywi¶cie, ¿e tak jak i Ty nie wolê byæ ¶lepy.
I cieszy mnie to - ¿e nie chcesz byæ ¶lepy.

O !
Pojawi³ siê Twój nastêpny post.

Znowu mam inny punkt widzenia ni¿ ty.
Wg mojej wiedzy:
Jest dobro bez z³a.
Jest ciep³o bez zimna.
Doskona³o¶æ bez niedoskona³o¶ci.
Zdrowie bez choroby.

Zasugerowa³e¶, ¿e napisa³em gdzie¶: "wiem wszystko".
Nigdy tego nie napisa³em.

... s± najwiêkszymi wrogami idei które sami popularyzowaæ usi³uj± .
"Po owocach ich poznacie" tak Jerzy  po owocach ciê poznali¶my .

Które owoce by³y wg Ciebie z³e?
____________________________

Drogi Xellosie,
Widzê ¿e da³e¶ odpowied¼.
Wybacz jednak, ¿e nie mam mo¿liwo¶ci jej przeczytaæ.
/Ostatnia czytana to Micha³a-Anio³a ze strony 12/
Mam inne obowi±zki.
Mo¿liwe, ¿e innym razem to zrobiê.
Na tym koñczê tê wypowied¼

Serdecznie pozdrawiaj±c ka¿dego

P.s.
A mo¿e to znak, bym tu siê ju¿ nie udziela³.
Zerkn±³em na wstêp Twojej wypowiedzi i widzê, ¿e rzeczywi¶cie nie spe³niam tu oczekiwañ np. Twoich, Micha³a-Anio³a i wg Ciebie go¶ci.
Nie ma problemu i nie chcê sprawiaæ Wam problemów









Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 23, 2009, 14:36:40
Jerzy Karma napisa³ :
Cytuj
cytat z East:
"nikt ze zdroworozs±dkowym podej¶ciem do ¿ycia nie bêdzie t³umaczy³ co Bóg chce, czego nie chce i co ma na my¶li , bo nikt nie obejmie rozumem , ani uczuciem Boga ( w ca³o¶ci )"

W tym momencie sam tego dokona³e¶. Wiesz dlaczego?
Bo g³osisz tu, ¿e Bóg nikomu nie pozwoli Siebie obj±æ uczuciem, czy rozumem.
Czy zatem to - co napisa³e¶ - jest zdroworozs±dkowe wg Twoich w³asnych s³ów?

Mas³o ma¶lane. Ja nie g³oszê niczego. To Ty g³osisz. Ja mówiê o sobie, ¿e  w moim przekonaniu nie jestem w stanie obj±æ Boga ani uczuciem , ani rozumem. Nie dysponujê takim narzêdziami. Z Jego perspektywy ja ¿yjê we Flatlandii. I Ty równie¿.
Ale to tylko mój punkt widzenia na teraz.

Piszesz , ¿e :
Cytuj
Poza tym istnieje ju¿ choæby kilka pewnych rzeczy o Bogu - którym nikt nie zaprzeczy.

a ja zapytam , bo skoro co¶ twierdzisz to chyba potrafisz to uzasadniæ

Jest doskona³y. - sk±d to wiadomo, w jaki sposób jest doskona³y  ? czy tak jak doskona³y jest z³oty podzia³ ?
Jest bardzo dobry - w jaki sposób , za pomoc± czego jest dobry, jak to siê przejawia ?
Jest nieograniczony /ka¿dy mistyk, który mia³ wgl±d po¶wiadczy Ci to/. - z³ota spirala te¿ jest nieograniczona.
Emanuje pokojem. - emanuje pokojem muzu³manina, katolika, czy wyznawcy judaizmu ?  jaki to pokój ?
Nastêpnie emanuje mi³o¶ci±. - czyli czym, jaka jest ta mi³o¶æ  ?czym ona jest ?

Cytuj
Czy z tych przymiotów Boga zdrowy rozs±dek nie wyciagnie wniosków, co harmonizuje z Bogiem?

Nie , zdrowy rozs±dek nie wyci±gnie wniosków, bo bêd± to wnioski przefiltrowane wed³ug mojego, Twojego, lub czyjego¶ ego. On zada kolejne pytania ( tak, jak zadaje je moje ego ) . Ono musi wiedzieæ i rozumieæ , a nie tak ogólnikowo sobie twierdziæ, ¿e Bóg jest taki a taki bo tak ja twierdze, lub tak twierdzi³o kilkuset mistyków przede mn± i ju¿ . Koniec kropa.

Zauwa¿y³e¶ - piszê o ego, ale pewnie te¿ zauwa¿y³e¶, ¿e ono jest czêsci± Ciebie bo przyznajesz jednak , ¿e

Cytuj
Niektórzy owe harmonizowanie nazw± chceniem Boga. Czasem pewnie i ja, bowiem do ludzi przemawia siê ludzkimi pojêciami.
Bo kim¿e Ty jeste¶ , jak nie cz³owiekem ? Kompletnym cz³owiekiem na którego sk³ada siê : cia³o , umys³, ego, Istnienie ( to ta boska czêsæ ).
Do kogo chcesz przemawiaæ ? Do ca³ego cz³owieka, czy wybiórczo do jakiej¶ jego cz±stki ?

Cytuj
Albo zwrot: Co Bóg my¶li?
A ja CI napiszê, ¿e nic.
Bowiem to Ty my¶lisz - my¶lisz, gdy¿ nie wiesz.
My¶lisz, by sie dowiedzieæ.
Wiedz±c wszystko nie potrzebowa³by¶ my¶leæ.
Wiedzia³by¶ i przejawia³by¶.
My¶lenie jest narzêdziem poznawania.
Bóg nie musi poznawaæ.
Jest Bogiem.

To po co stworzy³ Ciebie i mnie, po co nas z siebie wydali³ ?  Bo nie musi poznawaæ ? To nielogiczne . Rozejrzyj siê dooko³a. Go³ym okiem widaæ, ¿e jeste¶ oddzielony od wszystkiego innego. Dlatego, ¿e masz cia³o - inne ni¿ drzewo, inne ni¿ ptak , inne ni¿ kamieñ. Ta ró¿norodno¶æ znajduje siê wszêdzie. Nie jest to ju¿ potencja³ czego¶ czy jakie¶ idee.
Czy nic Ci nie mówi to, ¿e pojawi³o siê tylu mêdrców przed Jezusem i po nim ? Czy nie wystarczy³by jeden, który wyczerpa³by temat i koniec ? Widocznie nie , bo by³o ich wielu. Widocznie dlatego ,¿e nie wszyscy musz± siê zgadzaæ z jednym sposobem widzenia ¶wiata.
Ta ró¿norodno¶æ ma g³êboki sens. I prorocy tego nie zmieni±, nie zunifikuj±. Bêd± siê pojawiaæ w ró¿nych konfiguracjach, bêd± przemawiaæ ró¿nymi jêzykami , w ramach ró¿nych religii i bêd± odchodziæ. TY i ja pozostaniemy ze swoimi pytaniami. Pewnie dlatego, ¿e ¿aden prorok nie prze¿yje ¿ycia ani za Ciebie , ani za mnie. My sami musimy siê z tym uporaæ.

W kwestii my¶li  .Owszem, ja (ego) my¶lê i babram siê w tym my¶leniu , uczestniczê w gonitwie my¶li , a czasem, tak jak Ty , zapêtlam siê w nich. Próbujê wtedy cofn±æ siê do swojej niemy¶l±cej , prawdziwej Istoty , a potem znowu zanurzam siê w wir. Po co ? Dlaczego ?

Teraz o mi³o¶ci. Piszesz :
Cytuj
Czy ja potrzebujê wiedzieæ, czym ona jest?
Czy mam raczej do¶wiadczaæ jej i byæ poddany jej?
Poddany nie w sensie niewolnictwa, lecz w sensie bycia przenikniêtym j± - nie wiedz±c czy ja j± przenikam, czy ona mnie. W stopieniu nie ma bowiem rozró¿nienia.

Ok, to piêkna definicja PE£NI ( JEDNI ), ale z jakich¶ powodów NIE JESTE¦MY JEDNI¡. Z jakiego ? Co takiego próbuje uczyniæ Bóg oddzielaj±c nas od siebie , obdarzaj±c woln± wol±, ale i niewiedz± ?
Mo¿e on sam siebie nie zna ?   
Chce jak najpe³niej czy jak najró¿norodniej siebie poznawaæ  ?

Cytuj
Teraz: naukowo¶æ i moralizowanie.
Jeden bêdzie dobry z pobudek moralnych.
Drugi bedzie dobry, gdy¿ zgodnie z wiedz± naukow± op³aca mu siê to.
Który z nich jest mniej egoistyczny?

Nie interesuj± mnie dywagacje w stylu wy¿szo¶ci ¶wi±d Wielkanocy nad Bo¿ego Narodzenia. Nic nie jest lepsze ,ani  mniej dobre lub bardziej dobre. Tak uwa¿am na teraz.


Postawi³em  pytanie:
"JAK mi³o¶æ przek³ada siê na sterowanie ¶wiat³em ?"
Odpowiedzia³e¶ : "  Mi³o¶æ tworzy ¶wiat³o."

Ale nie odpowiedzia³e¶ JAK .

I tak mo¿emy wa³kowaæ tematy d³uuugo. I mo¿e nawet dobrze, gdy¿ bêdziemy je u¶ci¶laæ, bêdziemy wiêcej poznawaæ jednocze¶nie korzystaj±c z czucia. Moim zdaniem intuicyjne rozumienie , które proponujesz, a co ja nazywam GNOWING , jest bardzo pomocne w sprawdzaniu tego, co usi³ujemy dociec na tym forum bardziej naukowo.
Zgadzam siê z Tob± co do PRAKTYCZNO¦CI. Poszukujemy jej ró¿nymi drogami , bo naszym przeznaczeniem tu i teraz jest piêknie siê ró¿niæ :)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 23, 2009, 15:35:57
east  brawo

http://www.youtube.com/watch?v=oONJ_ENu2hk&feature=related
ciekaw jestem waszych opinii

http://www.youtube.com/v/oONJ_ENu2hk&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/oONJ_ENu2hk&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Listopad 23, 2009, 23:36:28
Witaj Jerzy,
Ale siê rozpisa³e¶ …  ;)  Niestety, nie jestem w stanie odnie¶æ siê do ca³o¶ci Twojej wypowiedzi, czas mnie ogranicza, ten którego nie ma. ;D
Zatem krótko. Dziêkujê za po¶wiêcon± mi uwagê i odpowied¼. Dziêkujê za ten szczególny dar. Nie tylko on dla mnie, tym cenniejszy.
Mi³o mi by³o znów Ciê spotkaæ i przy okazji, przepraszam, je¶li dotknê³am swoimi s³owami. Nie by³o to moim zamierzeniem no i daleko mi do doskona³o¶ci, choæ staram siê …  ;)

Wiele z tego, co napisa³e¶ zas³uguje na g³êbokie przemy¶lenia. To fakt. Inny fakt taki, ¿e jednak nie jestem Tob± (choæ w innym sensie jestem), st±d inne postrzeganie ¶wiata. I inne jego wyra¿anie.
Inne, nie znaczy lepsze, czy gorsze. Jeste¶my cz±stkami kosmicznej ¶wiadomo¶ci, do¶wiadczaj±cymi siebie, wzbogacaj±c j± jednocze¶nie. Mo¿na nazwaæ to Bogiem do¶wiadczaj±cym za naszym po¶rednictwem. A zatem i Bogiem poznaj±cym.
Nie widzê powodu, by odmawiaæ mu ewolucji, skoro jego cz±stki ewoluuj±.

Ale skupmy siê na razie na nas. Obdarowano nas ¿yciem oraz nieograniczonym potencja³em. Dano te¿ woln± wolê by¶my mogli dokonywaæ wyborów. Ka¿dy wybór niesie zmianê, jest zatem ruch, nie zastój. Wszech¶wiat zmienia siê wraz z nami.
Podstaw± utrzymuj±c± ca³o¶æ w istnieniu jest mi³o¶æ. Boskie spoiwo. Jeste¶my ni± naznaczeni, choæ pewne wybory czasami oddalaj± od niej. Jednak to nasze t³o i mo¿liwo¶æ powrotu w jej pe³niê.
Jak to siê dzieje próbuje opisaæ nauka i jej prekursorzy. Zreszt± o tym to forum.

Co z tego dla nas? Rozumienie intelektualne.
Ale to,  jak wiedzê tê prze³o¿ymy na praktykê duchow±, niestety to ju¿ nasza dzia³ka. Ty Jerzy starasz siê w tym pomóc, obja¶niaj±c wiele, jednak czynisz to po swojemu. I wg swego rozumienia. Nie ka¿dy z tego we¼mie … choæ dajesz za darmo …
Inni te¿ daj±. Po swojemu. Naukowo, quasi naukowo, ezoterycznie, praktycznie itd.
Dzielimy siê sob± na wszelkie mo¿liwe sposoby. I to jest piêkne, nawet, je¿eli czasami jest chropowato, czy wrêcz bole¶nie. Ale to ból ego i s³u¿y nam.  :)
Dlatego wszystko jest w porz±dku. Jeste¶my w drodze do siebie … ciebie … jedni …

Pozdrawiam  :)



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 23, 2009, 23:46:22
Igmana (Ptak wysokich lotów ) ma szczególny dar wyczerpywania tematu. :)
W ka¿dym razie trafnie i m±drze podsumowuje ;)
Có¿ po Tobie mo¿na napisaæ .... s³oneczko ( dla Ciebie/siebie)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 23, 2009, 23:47:19
@Leszek nie zgodzê siê z odsy³aniem mnie do innych tematów

Ja siê nie uwa¿am za naukowca. Wiêc w tym temacie jak najbardziej siê udzielam. I pewnie dlatego mnie tu ci±gnie.

Rezonuje dla mnie to co napisa³em wcze¶niej, by nie m±ciæ innym ludziom w g³owach bzdurami. Wiesz, to zaczê³o siê dziêki Tobie. Wyda Ci siê to dziwne. Ale w temacie ¶wiñskiej grypy napisa³e¶ bym nie wylewa³ dziecka z k±piel± bo nie ka¿dy jest tak ¶wiadomy. To spowodowa³o, ¿e napisa³em w³asny temat na swoim blogu nie zwi±zanym z tematem i powiadomi³em znajomych. I tak samo tutaj piszê do ludzi mniej ¶wiadomych.

To tylko zwyk³a alternatywa i nic wiêcej. Ka¿dy mo¿e sam oceniæ przecie¿ czy wiêcej sensu maj± wywody Jerzego czy moje prze³o¿enie ich na prostszy znany nam jêzyk. Jednak skoñczy³em z ignorowaniem tego typu rzeczy. Doszed³em do wniosku, ¿e ignorancja wspomaga moje w³asne ego, czyli "wiem ale nie powiem". Wiêc mówiê. Nie blokuje informacji.

Aczkolwiek zdaje sobie sprawê, ¿e mój ograniczony czas móg³bym po¶wiêciæ tematowi bardziej naukowemu, wiesz któremu. Nassim vs Dan. Ale ci±gnie mnie tu i tak...tak po prostu. W tym miejscu pewnie Jerzy ma racjê, to dlatego ¿e nie lubiê religii i boga ale pewnie nie wie dlaczego. A dlatego w³a¶nie, ¿e zachowuj± siê tak jak on, jakby pozjadali wszystkie rozumy tego ¶wiata, s± wszystkim a ja nie wiem nic i mam ch³on±æ jak g±bka m±dro¶ci bo jeden pan z drugim napisali ksi±¿kê...

Znalaz³em jednak czas na w±tek praktyczny o budownictwie gdy¿ bardzo mnie on interesujê z racji remontu domu. Mo¿e jakie¶ ciekawe pomys³y siê tam pojawi±, z czego bêdê rad. Jednak ciekawe nie znaczy dla mnie absurdalne czy czysto teoretyczne :) Nie chce byæ królikiem do¶wiadczalnym czyi¶ koncepcji. A ja za to zap³acê w z³otych polskich :) Miliarderem nie jestem ;p Ale ciekawe zdrowotne rozwi±zania chêtnie rozwa¿ê.

Cytuj
Zerkn±³em na wstêp Twojej wypowiedzi i widzê, ¿e rzeczywi¶cie nie spe³niam tu oczekiwañ np. Twoich, Micha³a-Anio³a i wg Ciebie go¶ci.
Nie ma problemu i nie chcê sprawiaæ Wam problemów

Nie wiem co twierdz± go¶cie. Dajê im alternatywê. Poniewa¿ nie mo¿e ona dotyczyæ tematu, bo nie da siê rozmawiaæ z wszystkim, bo moje argumenty wtedy s± w tym zawarte i tym samym nic nie warte. To zmieni³em temat na osobê twierdz±c± ¿e wie wszystko. Niech ka¿dy sobie sam oceni co my¶leæ. Nie jestem ¿adnymi Wami tylko dajê alternatywê innym ludziom. My¶lê, ¿e to uczciwe, a kto to czyta niech my¶li co zechce.


Tytu³: Aj..aj...aj
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 24, 2009, 01:59:23
Xelios,
/Odpowied¼ na ostatni± Twoj± wypowied¼ ze str.12/

Widzisz po swojemu. Szukasz prostoty i prosto widzisz.
I przez to wielu rzeczy nie dostrzegasz.
Za to win± obarczasz mnie.

I nie piszê tego do Ciebie jako do osoby.
Interesuje mnie tylko konkretny przejaw okre¶lonego ludzkiego dzia³ania zamanifestowany na forum jako Xelios. I jest to przejaw modelowy.
Odpisuje bardziej ze wzgledu na ten model - nie za¶ ze wzgledu na Ciebie.
Do Ciebie odpowiedzia³bym na priv.

Teraz przyk³ad.
Chodzi o Twoje pytanie o mój stosunek do Twojej niewiary i moj± odpowied¼, ¿e ona ¶wiatu nie przeszkadza.
Zarzuci³e¶ mi: "odpowiadasz mi o ¶wiecie".

Zatem wyja¶niê to, czego nie odczyta³e¶.
Czym jest ¶wiat dla jednostki ludzkiej?
Rodzimy siê w nim, obserwujemy go, uczymy siê ze ¶wiata.
Jedni trafiaj± do takiego jego obszaru poznawczego, inni do innych.
Zamykaj± siê w swoich obszarach, czasem tworz±c prosty fanatyzm /ukochana prostota/, albo nawet niszcz± "inaczej my¶l±cych".
Kto jednak ma otwarty umys³ - kto nie da siê zamkn±æ - ten czerpie z ca³ego ¶wiata. Bêd±c otwartym tak¿e na inne poznania.
Np. poznaj±c wierz±cych w istnienie Boga - uczy siê i poznaje dlaczego wierz±.
Za¶ poznaj±c niewierz±cych uczy siê i poznaje dlaczego niewierz±.
Widzi te¿, i¿ ¶wiat pozwala istnieæ jednym jak i drugim.
Ten ¶wiat w którym on ¿yje.
Maj±c otwarto¶æ i szczero¶æ, pokorê, poznaje i dziêki poznaniu akceptuje dok³adnie tak - jak zaakceptowa³ to ¶wiat jaki pozna³.
Có¿ wg Ciebie Xeliosie w tym z³ego?
Czy¿by¶ by³ fanatykiem?
Wiem, ¿e nie jeste¶ faanatykiem w pospolitym sensie. I pytanie to nie odnosi siê do tego, o czym pomy¶la³ Twój umys³ kierujacy siê prostot±.
Pytaniem tym sugerujê, ¿e stawiaj±c tak pochopne oceny jak Ty - zostaje siê fanatykiem.
Czy¿ Twój stosunek do mnie nie jest ju¿ prawie fanatyczny - je¶li chodzi o negatywne nastawienie?
A zawini³em tylko tym, ¿e wyra¿am okre¶lone pogl±dy.
Tymczasem o akceptacjê Xeliosa i jego niewiary dopomina³e¶ siê nawet jak nikt tu Ci ich nie próbowa³ odbieraæ.
No i wg Ciebie ja jestem  wyrafinowany - dlatego, ¿e Ty nie potrafi³e¶ poj±æ sensu mojej wypowiedzi.
Fakt, ¿e zawiera³a ona celow± niejasno¶æ - choæ by³a wystarczaj±ca, by umys³ wnikliwy, nawet niekoniecznie korzystaj±cy z intuicji, j± odczyta³ w³a¶ciwie - tak jak dzieci w szkole podstawowej umiej± odczytywaæ symboliczne znaczenie w poezji. Pewnie dlatego, ¿e nie tkwi± w fanaty¼mie prostoty.
Zdolno¶æ abstrakcyjnego my¶lenia to nie jest domena prostoty.
I t± zdolno¶ci± ludzie ró¿ni± siê od zwierz±t.
Po có¿ zatem ja odrzucaæ ma cz³owiek?
Chyba, ¿e kto¶ z cz³owieka chcia³by uczyniæ zwierzê - to bêdzie nawo³ywa³ do niej.

No i zarzuci³e¶ mi to - ¿e to ja siê wywy¿szam.
Wg Ciebie dowodem jest owa odpowied¼ ze ¶wiatem.
Od ¶wiata siê uczy³em - có¿ w tym wywy¿szaj±cego siê? Skoro ka¿dy uczy siê w ¶wiecie.

Nazwa³e¶ tak¿e tê moj± odpowied¼ manipulacj±.
Hmmm....
Tymczasem ja odpowiadam do podejmowanej tre¶ci.
I wg tre¶ci.
Rozwiniêcie w±tków nazywasz manipulacj±?
Manipulacja musi mieæ cel.
Podaj cel moich wypowiedzi.
Nie ma celu - nie ma manipulacji.

Piszê jedynie, by ukazaæ okre¶lone spojrzenia.
Ka¿dy z tym niech robi co chce.
Wg swojego serca i swojej m±dro¶ci.

Jesli chodzi o rozmowê personaln± to zapraszam na priv.

"Ale niema ochoty  siê rozwijaæ bo On wiem wszystko." - da³e¶ ten cytat jako dowód na co?
Jest to pogl±d nieprzychylnego mi Micha³a-Anio³a. Czy czyj¶ pogl±d wg Ciebie jest dowodem?

Aha! I czy ja kiedykolwiek i gdziekolwiek napisa³em, ¿e mam na wszystko odpowied¼?
Xeliosie - wybacz, ale to ju¿ ¿a³osne...
I kto to ma taki stosunek? "Niewierz±cy racjonalista" Xelios.
Ty Xeliosie wierzysz w gus³a bardziej ni¿ ja :-)
¦wiadczy o tym Twoja postawa - gus³ami s± Twoje niektóre b³êdne opinie, a Ty w nie wierzysz.


Bo on jest ¶wiatem...i zawsze bêdzie mia³ na wszystko odpowied¼. /.../ jedn± ze stron nic nie ogranicza. Mo¿e pisaæ co mu pasuje bez ¿adnych ograniczeñ. Tym samym nie widzê, ¿adnej mo¿liwo¶ci polemiki poza personaln± o Jerzym, nic innego nam nie pozostawia. Skoro ca³y temat zagarn±³ dla siebie, pozostaje mi rozmawiaæ o nim. Co gorsza nawet próba rozmawiania o nim i os±dzenia, wedle niego spada z powrotem na mnie. Ja pier...po prostu pozjada³ wszystkie mo¿liwe rozumy i nic mi nie pozostawi³ nawet prawa do os±du jego osoby.

Krótko mówi±c tak jak pisa³em, id¼ maluczki p³aæ podatki i co niedziele daj daninê do koszyczka. Za du¿o nie my¶l.

New Age w natarciu a nie ¿adna ¶wiêta geometria.

Zupe³nie mnie tym rozbawi³e¶.
To Ty mnie nazwa³e¶ ¶wiatem.
To Ty g³osisz /ironicznie/, ¿e mam zawsze na wszystko odpowied¼. - Jest to ironia atakuj±ca, której d±¿eniem jest ograniczenie komu¶ wolnosci wypowiedzi.
Nie widzisz mo¿liwo¶ci polemiki z moimi wypowiedziami? - Mnie za to winisz?
I za to atakujesz mnie personalnie?
Ja Ciê nie ograniczam.
I nawet wypowiadasz siê za innych - jakby¶ by³ nimi. Mnie za¶ nazywasz swiatem i sam stawiasz mi zarzuty z powodu tego - jak mnie nazywasz.
Czy Twój umys³ nad±¿a? Czy nie i nazwiesz to mas³em ma¶lanym jak w którym¶ z postów dalej zrobi³ to East?
A Twoje prawo os±dzania mnie?
Mo¿esz os±dzaæ wg woli, lecz nie obra¿aj mnie. To jest nawet karalne w prawie ziemskim.
"Niewierz±cy racjonalisto."
Zastanów siê nad swoim racjonalizmem.

P.s.
Wola³bym to wys³aæ na priv - jednak zosta³em zaatakowany publicznie i osobowo. Zatem publiczna i czê¶ciowo osobowa musi byæ odpowied¼.
Dialog z Xeliosem staje siê negatywnym przyk³adem jak ludzie niepowinni rozmawiaæ, bo zamiast zajmowaæ siê tre¶ci± zaczynaj± skakaæ sobie do garde³. Choæ ju¿ bez maczug.
_____________________________________________

Maj±c ju¿ wysy³aæ tê odpowied¼ zerkn±³em na 13-t± stronê i widz±c, ¿e odpowied¼ moja uka¿e sie pod kolejna wypowiedzi± Xeliosa postanowi³em j± te¿ tu uwzgledniæ.

tutaj piszê do ludzi mniej ¶wiadomych

I któ¿ to napisa³?
Nigdzie Xeliosie nie znajdziesz w moich wypowiedziach, bym innych mia³ za mniej ¶wiadomych ode mnie. I to Ty zarzucasz nie sobie, lecz mi, wywy¿szanie siê?
Poza tym po raz pierwszy spotykam siê, by zarzucono komu¶ wywy¿szanie siê ze wzglêdu na pogl±dy, w których nie ma poni¿enia kogokolwiek.
Ty za¶ nazywaj±c kogo¶ mniej ¶wiadomym poni¿asz.

Wiêc mówiê. Nie blokuje informacji.

Swoje oceny mojej osoby nazywasz informacj±?
No - chyba, ¿e jest to informacja o Twoim charakterze.

¿e zachowuj± siê tak jak on, jakby pozjadali wszystkie rozumy tego ¶wiata, s± wszystkim a ja nie wiem nic i mam ch³on±æ jak g±bka m±dro¶ci bo jeden pan z drugim napisali ksi±¿kê...

To Twój odbiór Xeliosie. Nie zjad³em wszystkich rozumów ¶wiata.
Sk±d takie my¶lenie u Ciebie?
A ch³on±æ nic nie musisz. Moja ksi±¿ka?
Napisa³em j± mo¿e w rok. A wiesz jak dawno?
Nie jeden by j± wyda³ od razu. Ja zas zawsze znajdujê w niej niedopatrzenia.
By³a poprawiana i uzupe³niana kilkanascie razy.
Tyle czasu, ¿e niektórzy w tym czasie sie narodzili i osiagnêli wiek dojrza³y.
Czy teraz mi siê w niej wszystko podoba?
Nie. I nigdy to sie nie stanie.
Bo to, co napiszê nawet dzi¶ - jutro bêdzie w tyle za mn±.
I mo¿e mi siê ju¿ nie podobaæ.

tylko dajê alternatywê innym ludziom.

Có¿ da³e¶ poza obra¿aniem mojej osoby?


Szczerze pe³en jestem wspó³czucia z powodu Twoich doswiadczeñ "religijnych".
W rzeczywisto¶ci nie masz ¿adnych doswiadczeñ religijnych.
Zetkn±³e¶ siê jedynie z lud¼mi.
I teraz jeste¶ podobny do nich - choæ po przeciwnej ¶wiatopogl±dowo stronie.
Dlaczego po przeciwnej i jaki z tego po¿ytek napisa³em kilka stron wcze¶niej.
I znowu zarzucisz mi, ¿e wiem wszystko?
Zaznaczam, nie wiem wszystkiego.
Czy odrobina znaczy u Ciebie wszystko?



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 24, 2009, 02:27:06
siê jarmark robi Panowie ;) wróæmy do meritum .


Tytu³: U¶ci¶lanie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 24, 2009, 10:27:09
Tak East, ale i Jezus kiedy¶ znalaz³ siê na jarmarku. Bo ludzie i z ¶wiatyni robi± jarmarki. Jak wiesz, nawet u¿y³ bata. I kto¶ ucieka³ ju¿ osobowo.

Stawiasz zarzut jarmarku zaraz po moim po¶cie - jakbym to ja go czyni³. Je¶li kto¶ mnie atakuje nie tylko mam prawo siê broniæ, lecz obowi±zek, gdy¿ atak nast±pi³ na wskutek tego, co napisa³em - zatem broni±c siê broniê tego. Choæ jak dot±d nie tyle siê broniê - co odpieram ¿a³osne próby ataku. I oceniam postawy ubli¿aj±cych mi. Ubli¿anie bowiem to ju¿ okre¶lone postawy, które ka¿dy ma prawo oceniaæ.

My¶lisz, ¿e Ty jeste¶ merytoryczny do koñca?
Merytoryczne jest u Ciebie "brawo" Micha³a-Anio³a?
Twoje kontrzwroty by³y jak skok, jeszcze nie przeskoczy³e¶, a ju¿ dosta³e¶ "HOP" i nawet z brawami.  ;-)
Ale jemu zarzutu nie stawiasz, bo Twoje ego "brawo" chêtnie przyjê³o.
Tak puste brawo...

Albo Twój zarzut, ¿e na Twoje pytanie: "JAK mi³o¶æ przek³ada siê na sterowanie ¶wiat³em ?" - nie odpowiedzia³em JAK.
I z tego powodu wg Ciebie "tak mo¿emy wa³kowaæ tematy d³uuugo."
Nie odpowiadaj±c JAK uci±³em raczej temat.
Nie wystarczy³a Ci moja odpowied¼, ¿e mi³o¶æ tworzy ¶wiat³o. Ale to ju¿ Twoja potrzeba, by wiedzieæ JAK.
Ja takiej nie mam /przynajmniej narazie/ i kilkakrotnie wyja¶ni³em dlaczego:
"...wdajesz sie w ró¿ne szczegó³y techniczne. Ka¿dy robi co lubi.
I to komu¶ po¿ytek przyniesie.
Ja wolê rozpoznawaæ miejsca w sobie, gdzie mogê przejawiaæ mi³o¶æ."

Jedzone jab³ko dzia³a bez znajomo¶ci tego - jak dzia³a.
Widzê, ¿e jestes taki pewny, ¿e poznanie wszystkiego do g³êbi jest dobre.
Wiedz jednak, ¿e w przypadku znacznej czê¶ci ludzi okazuje siê z³em.
Czy¿ obecne zatrucie wody, powietrza i ziemi, a nawet eteru - jest dobre?
Wynik³o one z ludzkiego poznania g³êbi wielu zjawisk.

Wolê ¿yæ czysto choæby i w jaskini.
_________________________________

Moje obja¶nienie nazwa³e¶: "Mas³o ma¶lane" /A to jest jarmarczne, czy nie?/
Czy to pomys³ na dyskusjê, ¿e jak czego¶ siê nie rozumie, to tak siê to nazywa?
Wyja¶niê zatem jeszcze raz, bo drugi raz g³osisz takie przekonanie:
"Ja mówiê o sobie, ¿e  w moim przekonaniu nie jestem w stanie obj±æ Boga ani uczuciem , ani rozumem."

Teraz stwierdzi³e¶ ju¿: "Ja mówiê o sobie"
Wcze¶niej grzmia³e¶:
"nikt ze zdroworozs±dkowym podej¶ciem do ¿ycia nie bêdzie t³umaczy³ co Bóg chce, czego nie chce i co ma na my¶li , bo nikt nie obejmie rozumem , ani uczuciem Boga ( w ca³o¶ci )"

"Nikt" zamieni³o siê ju¿ w "ja".
Czy to oznaka tego, ¿e uczyni³e¶ postêp. Czy "mas³o ma¶lane" w Twoim umy¶le? ;-)
Jestem z³o¶liwy teraz? Niech bêdzie, ¿e jestem - lecz robiê to, by bardziej Ciê sprê¿yæ, by¶ zbyt pochopnie nie szarga³ swoimi s³owami i pogl±dami nie do koñca przemy¶lanymi.
Bo wtedy to naprawdê bêdzie jarmark.
_________________________________

Zada³e¶ nastêpuj±ce pytania o Bogu:
Sk±d to wiadomo, w jaki sposób jest doskona³y  ? czy tak jak doskona³y jest z³oty podzia³ ?
Jest bardzo dobry - w jaki sposób , za pomoc± czego jest dobry, jak to siê przejawia ?
Emanuje pokojem muzu³manina, katolika, czy wyznawcy judaizmu ?  jaki to pokój ?
Nastêpnie emanuje mi³o¶ci±. - czyli czym, jaka jest ta mi³o¶æ  ?czym ona jest ?

Ja o Jego doskona³o¶ci wiem ze ¶wiata, tak¿e z okre¶lonych wewnêtrznych stanów.
Mam prawo opowiadaæ o tym.
Ty masz prawo nazwaæ to bzdur± - bo tego nie dostrzegasz /chyba/, co ja.
Choæ przyznam, ¿e o doskona³o¶ci Boga najpierw wiedzia³em jeszcze z innego ¼ród³a.
By³o ono we mnie od pocz±tku. We mnie istnia³o. Od dzieciñstwa. Odk±d tylko siêgam pamiêci±.
To za¶ powodowa³o, ¿e najpierw szuka³em tego samego w ¶wiecie zewnêtrznym - dok³adniej przejawienia owej boskiej natury na zewn±trz. Przez wiele lat postrzega³em mnóstwo elementów brudnych.
Mo¿na to porównaæ do cz³owieka, który idzie do lustra. Zna swój wygl±d, lecz gdy patrzy w lustro, nie mo¿e siebie ujrzeæ... widzi tylko okropnie brudn± twarz. /Proszê tej analogii nie braæ zbyt znaczeniowo./
Nastêpnie owa wewnêtrzna wiedza o doskona³o¶ci sk³ania do szukania jej jako obiektu.
Wtedy wielu ludzi zaczyna szukaæ Boga - jako DOSKONA£EGO.
Ci kieruj±cy siê sercem polegaj± na swoim wewnêtrznym odczuciu doskona³o¶ci, przez nie wiedz±, ¿e Bóg - DOSKONA£O¦Æ - jest.
Inni - skoncentrowani na zmys³ach (mózg to te¿ zmys³) - obserwuj± jedynie ¶wiat zewnetrzny i oczywiscie nie mog± spotkaæ w nim faceta (czy kobiety), który by zrobi³ parê cudów i rzek³, ¿e jest Bogiem. Zatem uwa¿aj±, ¿e nie ma Ameryki, bo jak chcieli do niej doj¶æ, to wszêdzie by³a tylko woda. (Objasniæ komu¶ szerzej?)

A kwestia z³otego podzia³u?
Na swoim forum napisa³em, ¿e Bóg jest PIÊKNEM.
Wiesz, ¿e ka¿de dzie³o artystyczne oparte na proporcjach z³otego podzia³u ludzie postrzegaj± jako piêkne.
I oto masz odpowied¼. Wiêcej i szerzej napisa³em o tym na swoim forum.
Kto jest szczerym poszukiwaczem - wszêdzie zajrzy.
Kto chce siê spieraæ dla samego sporu nie wiele szuka.
Traci czas na sporach.
Poza tym czyta sie szybciej, ni¿ siê pisze zadaj±c pytania.

W jaki sposób Bóg jest bardzo dobry? I jak to siê przejawia?
Tak - ¿e jeste¶my.
Pokój Boga nie jest "pokojem muzu³manina, katolika, czy wyznawcy judaizmu ".
Pytasz jaki to pokój?
To cichy pokój. Z niego wychodzi emanacja mi³o¶ci i szczê¶cia.
Pytasz jaka to mi³o¶æ?
Mi³o¶æ spokojna, daj±ca pokój, ukojenie i szczê¶liwo¶æ.
Pytasz czym jest ta mi³o¶æ?
Ona jest stanem. Przestrzennym polem. Zawieraj±cym w do¶wiadczeniu jedni takie prze¿ycie, ¿e nic wiêcej juz nie potrzebujesz. I w zasadzie nie jest owo prze¿ycie prze¿ywaniem - lecz jest trwaniem w stanie z Bogiem.

Oczywi¶cie Twoje zmys³y nie s± w stanie sprawdziæ moich prze¿yæ.
Twój mózg wierzy tylko Twoim zmys³om.
Nie jest to jednak moja wina.

Zaskoczy³e¶ mnie tym, ¿e napisa³e¶, i¿ zdrowy rozs±dek nie wyci±gnie wniosków co harmonizuje z Bogiem, gdy np. bêdzie mia³ informacjê, czy za³o¿enie, ¿e Bóg jest mi³o¶ci±. Uj±³em to swoimi s³owami, ale taki sens wyrazi³e¶.
Uwa¿asz zatem, ¿e gdy Bóg jest mi³o¶ci± - to mi³o¶æ z Nim nie koniecznie bêdzie harmonizowaæ?
Wg tego mi³o¶æ nie hramonizowa³aby z sam± sob±.
Na drugi raz przemy¶l zanim napiszesz co¶ takiego.
No i co do tego ma filtrowanie ego?
Ka¿de ego wie, ¿e z³oto to z³oto - wiêc z³oto harmonizuje ze z³otem, bo jest tym samym.
Do tego jeszcze wywód koñczysz s³owami: " Koniec kropa" - rzeczywi¶cie tym argumentem powalasz. :-)

No i okaza³e¶ sie kolejnym odkrywc± Ameryki, odkrywaj±c, ¿e Jerzy Karma ma jakies ego.
Gdyby by³o inaczej sk±d bra³yby siê te odpowiedzi Jerzego Karmy?
Pewnie duch by Ci je napisa³...
Poza tym nie musisz tego czytaæ - szukaj ducha w sobie.

[Do kogo chcesz przemawiaæ ? Do ca³ego cz³owieka, czy wybiórczo do jakiej¶ jego cz±stki ?

W zasadzie do nikogo konkretego.
I pytanie: Czy wogóle chcê przemawiaæ?
Nie chcê. Gdybym chcia³, robi³bym publiczne wyk³ady ;-)
Jednak takie propozycje odrzuca³em. Tak¿e propozycje wywiadów dla prasy.
Chce tylko zostawiæ swoje prze¿ycia - nie siebie.
Ci±gle jestem anonimowy. Tak jak i Ty zrezt± jeste¶ anonimowy.
Zatem nie istniej± te¿ okre¶lone cele zostawienia ¶ladów mojej drogi.
¦lady zostaj± i ju¿.
Nikt nie musi im siê przygl±daæ. Nie obchodzi mnie to.
Ja idê dalej.
Oczywi¶cie zostawiaj±c ¶lady dochodzi czasem do komunikacji z lud¼mi i wówczas, zachodzi te¿ ró¿norodna komunikacja. Niezale¿na do koñca ode mnie - taka natura komunikacji. "Do tañca trzeba dwojga" - taniec jest dzie³em obu stron.
W tañcu za¶ uczestnicz± ró¿ne cz±stki cz³owieka, raz ta, raz inna. To jest taniec.

Oczywi¶cie ceniê sobie East Twój intelekt. Tak¿e, a nie tylko widzê jakie¶ niedoci±gniêcia. Któ¿ ich nie pope³nia?
(Tak Xelios - ja te¿ pope³niam. Zaznaczam to specjalnie dla Ciebie.)
Zada³e¶ w dalszej czê¶ci wiele wnikliwych intelektualnie pytañ.
Wiele odpowiedzi na nie jest na moim forum.
Osobi¶cie nie mam potrzeby, by siê tu reprodukowaæ, czy do czego¶ przekonywaæ.
Wrêcz nie znoszê tego.
Kto chce - ten bez tego znajdzie.
Poza tym styl w jakim zaczynasz rozmawiaæ zbli¿a siê poma³u do stylu Xeliosa.
Dlatego tu koñczê, a niektóre odpowiedzi znajdziesz na www.boga.fora.pl
Niektóre z moich, bo nie wszystkie tam opublikowa³em.
I nie wiem, czy opublikujê.
Mam na my¶li szczególnie ksi±¿kê: "Dusza - zwodnicze s³owo"
Czasem zastanawiam siê ile osób musia³oby byæ szczerze zainteresowanych, by mnie do tego zmobilizowaæ. :-)
Jedna, czy dwie?  hehehe
Widzê zreszt±, ¿e i tak za du¿o piszê. :-)
Jak dot±d to wiêcej mam z tego przykro¶ci.
To pisanie jest NIEPRAKTYCZNE zatem.
A wiesz, ¿e ja ceniê PRAKTYCZNO¦Æ.
Poza tym, ka¿dy widzi - co chce.

Odpowiem Ci tutaj tylko na te zagadnienia na które nie pisa³em na forum.
Choæ w okre¶lony sposób tam s± informacje z których odppowied¼ mo¿na wywnioskowaæ./

Czy nic Ci nie mówi to, ¿e pojawi³o siê tylu mêdrców przed Jezusem i po nim ? Czy nie wystarczy³by jeden, który wyczerpa³by temat i koniec ? Widocznie nie , bo by³o ich wielu. Widocznie dlatego ,¿e nie wszyscy musz± siê zgadzaæ z jednym sposobem widzenia ¶wiata.

Masz na my¶li mêdrców, czy nauczycieli? Bo to ró¿nica.
Nie tylko ludzie s± podzieleni.
Miêdzy Bogiem Najwy¿szym, a lud¼mi, dzia³aj± jeszcze inne byty.
One tak¿e posy³aj± swoich mesjaszy. Maj± swoje egoistyczne cele. Przedstawiaj± siê jako Bóg.

Jesli za¶ chodzi o ludzi, to przecie¿ mo¿na im daæ tylko tyle, ile gotowi s± zrozumieæ.

Oczywiste te¿, ¿e nie wszyscy musz± zgadzaæ siê z jednym sposobem widzenia ¶wiata - co jest efektem wolnej woli.

Zatem jak widzisz przyczyn jest kilka.


Jerzy Karma napisa³ :
Cytuj
Teraz: naukowo¶æ i moralizowanie.
Jeden bêdzie dobry z pobudek moralnych.
Drugi bedzie dobry, gdy¿ zgodnie z wiedz± naukow± op³aca mu siê to.
Który z nich jest mniej egoistyczny?

Nie interesuj± mnie dywagacje w stylu wy¿szo¶ci ¶wi±d Wielkanocy nad Bo¿ego Narodzenia. Nic nie jest lepsze ,ani  mniej dobre lub bardziej dobre. Tak uwa¿am na teraz.


Niepasuj±ce porównanie.
Bowiem moralno¶æ jest poza egoizmem.
Op³acalno¶æ dla ego tkwi w egoi¼mie.

East,
U¶ci¶lanie tematów nie polega na zak³adaniu z góry, ¿e kto¶ siê myli.
Nie zach³ystuj siê tak¿e s³owem: RÓ¯NIÆ
Nie jest ono absolutn± i bezwzgledn± potrzeb± w ka¿dym zjawisku.
S± zjawiska, gdzie róznice s± jedynie z³em.
S³owo ró¿niæ ma dwa znaczenia.
Tak jak s³owo dzieliæ.
Przy okazji: Znasz jak±¶ inn± wersjê z³otego podzia³u?
By¶my mogli siê lepiej poró¿niæ. ;-)



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 24, 2009, 12:01:21
Jerzy Karma napisa³

Cytuj
Stawiasz zarzut jarmarku zaraz po moim po¶cie - jakbym to ja go czyni³.

Jaki zarzut ?  Nie umiesz czytaæ ze zrozumieniem ? Dla niedomy¶lnych wstawi³em  mrugniêcie okiem.
Cytuj
Je¶li kto¶ mnie atakuje nie tylko mam prawo siê broniæ,

ego atakuje i ego siê broni.
Cytuj
My¶lisz, ¿e Ty jeste¶ merytoryczny do koñca?

wcale tak nie my¶lê, dlatego tu jestem i piszê i zadajê pytania. Czasami mnie ogarnia chaos my¶li. Wyp³ywa to z mojego EGO.
echh, nieus³uchane ego  ;)
Cytuj
Merytoryczne jest u Ciebie "brawo" Micha³a-Anio³a?
nie skomentowa³em tego, wiêc czemu Ty za mnie komentujesz ?

Cytuj
Twoje kontrzwroty by³y jak skok, jeszcze nie przeskoczy³e¶, a ju¿ dosta³e¶ "HOP" i nawet z brawami.  ;-)
Ale jemu zarzutu nie stawiasz, bo Twoje ego "brawo" chêtnie przyjê³o.
Tak puste brawo...

..ale jak ³echce  heheeh ( uznaj to za komentarz )
Cytuj
Albo Twój zarzut, ¿e na Twoje pytanie: "JAK mi³o¶æ przek³ada siê na sterowanie ¶wiat³em ?" - nie odpowiedzia³em JAK.
I z tego powodu wg Ciebie "tak mo¿emy wa³kowaæ tematy d³uuugo."
Nie odpowiadaj±c JAK uci±³em raczej temat.
Nie wystarczy³a Ci moja odpowied¼, ¿e mi³o¶æ tworzy ¶wiat³o .

Odpowied¼ da³e¶ , ale nie ma dowodu..
Dla wyja¶nienia - Jerzy ja te¿ bardzo bym chcia³, ¿eby tak by³o. Chcieæ to jedno, a WIEDZIEÆ  to drugie. Chocia¿ nawet w placebo mo¿na uwierzyæ i te¿ zadzia³a .
Dlatego gdy piszesz, ¿e nie trzeba znaæ sk³adu jab³ka , aby poczuæ jego smak to trochê tak , jak z dzia³aniem placebo.
Oczywi¶cie smak jab³ka to te¿ rodzaj chemii, który my okre¶lamy jako smak. Plus w³asne subiektywne wariacje na temat smaku. Tak samo jak czêstotliwo¶æ 440 hz odbieramy jako falê niebiesk± z tym, ¿e ka¿dy mo¿e dodaæ  jeszcze "³adny niebieski", albo "zimny niebieski" itede. To s± oceny subiektywne. Z gustami siê nie dyskutuje, jak wiemy, ale ka¿dy wie czym jest niebieski. Wynika to z narzêdzi postrzegania , które posiada. One dostarczaj± informacji mierzalnych, skalowalnych.
Je¶li twierdzisz, ze mi³o¶æ tworzy ¶wiat³o to nie jest kwestia gustu czy upodobañ. Na to przyda³by siê jaki¶ dowód.
Cytuj

Widzê, ¿e jestes taki pewny, ¿e poznanie wszystkiego do g³êbi jest dobre.
Wiedz jednak, ¿e w przypadku znacznej czê¶ci ludzi okazuje siê z³em.

Dobro, z³o .. Dlaczego nadajesz takie atrybuty wiedzy ? To jakby¶ powiedzia³, ¿e jab³ko jest z³e bo kto¶ ma na nie uczulenie, a ja powiem , ¿e jest dobre bo mi smakuje. Na chwilê odejd¼my od  oceniania ¶wiata. Najpierw poznaæ, potem oceniæ jakie to jest DLA MNIE.

Cytuj
Czy¿ obecne zatrucie wody, powietrza i ziemi, a nawet eteru - jest dobre?
Wynik³o one z ludzkiego poznania g³êbi wielu zjawisk.

To nie s± skutki poznania, tylko braku ca³o¶ciowego podej¶cia zanim siê zastosowa³o poznanie.

Cytuj
Moje obja¶nienie nazwa³e¶: "Mas³o ma¶lane" /A to jest jarmarczne, czy nie?/
OK,. To jest jarmarczne , racja . Jarmark , jak sam na pocz±tku zauwa¿y³e¶, te¿ by³ obszarem dzia³ania Jezusa ;)
Je¶li to Ciê urazi³o to przepraszam.

Cytuj
Wyja¶niê zatem jeszcze raz, bo drugi raz g³osisz takie przekonanie:
"Ja mówiê o sobie, ¿e  w moim przekonaniu nie jestem w stanie obj±æ Boga ani uczuciem , ani rozumem."

Teraz stwierdzi³e¶ ju¿: "Ja mówiê o sobie"
Wcze¶niej grzmia³e¶:
"nikt ze zdroworozs±dkowym podej¶ciem do ¿ycia nie bêdzie t³umaczy³ co Bóg chce, czego nie chce i co ma na my¶li , bo nikt nie obejmie rozumem , ani uczuciem Boga ( w ca³o¶ci )"
"Nikt" zamieni³o siê ju¿ w "ja".

Nie grzmia³em lecz wyda³o mi siê to oczywiste, ze kto zamierza t³umaczyæ co Bóg mia³ na my¶li lub czego chce musia³by go dobrze znaæ . OK, mo¿e to jest czê¶æ Twojego do¶wiadczenia, a jednak trudno mi to zrozumieæ, czy te¿ przyj±æ takie za³o¿enie wiêc napisa³em "nikt". Nie mam jak tego sprawdziæ, wiêc potem zmitygowa³em siê i u¶ci¶li³em, ¿e chodzi o mnie.  Oceñ to sobie jak chcesz. Mo¿esz byæ nawet z³o¶liwy ( a raczej Twoje ego )  ;)  Trzeba trochê empatycznie patrzeæ POZA ego. To uwaga równie¿ do mnie samego.

Cytuj
(..)  Wtedy wielu ludzi zaczyna szukaæ Boga - jako DOSKONA£EGO.
Ci kieruj±cy siê sercem polegaj± na swoim wewnêtrznym odczuciu doskona³o¶ci, przez nie wiedz±, ¿e Bóg - DOSKONA£O¦Æ - jest.
Gnowing. Owszem lecz zauwa¿, ¿e to jest wiedza , jak sam napisa³e¶ WEWNÊTRZNA. Ona s³u¿y ju¿ tylko Tobie. Nie masz mojego wnêtrza i nie mo¿esz wiedzieæ co mi wewnêtrzny serca g³os podpowiada , a kiedy próbujesz opowiedzieæ o swojej wewnêtrznej wiedzy to mo¿e byæ niezrozumia³e. Bo ten rodzaj poznania jest wy³±cznie indywidualn± spraw±. Nie da siê z tego zrobiæ ga³êzi nauki ,nie da siê bezpo¶rednio zaaplikowaæ drugiemu cz³owiekowi czy te¿ sporz±dziæ algorytmu dla komputera. Wydaje mi siê, ze jest to wysoce indywidualne i skuteczne ZABEZPIECZENIE "przeciwsystemowe"
Podobnie z mi³o¶ci± i z piêknem.

Cytuj
(..)
W jaki sposób Bóg jest bardzo dobry? I jak to siê przejawia?
Tak - ¿e jeste¶my.

To bardzo ogólne twierdzenie , nic mi nie wyja¶nia, ale niech bêdzie.

Cytuj
Pytasz jaki to pokój?
To cichy pokój. Z niego wychodzi emanacja mi³o¶ci i szczê¶cia.

I znowu - poczucie, przeczucie Dla ka¿dego emanacje bêd± siê inaczej przejawia³y  - przybior± ró¿ne formy .  W moim przekonaniu ludzie zbytnio przywi±zuj± uwagê do zewnêtrznych form, dlatego mamy pokój wg muzu³manina , pokój wg katolika, czy mormona.

Cytuj
Pytasz czym jest ta mi³o¶æ?
Ona jest stanem. Przestrzennym polem.

To mo¿e jest ciekawe spostrze¿enie i ju¿ jaka¶ cecha niesubiektywna . Mo¿na by to rozwin±æ o cechy tego pola -  o ile da siê to zrobiæ obiektywnie. Jak uwa¿asz ?

Czy mo¿emy uznaæ, ¿e to pole charakteryzuje siê np  cisz±, ...  ?

Cytuj
Oczywi¶cie Twoje zmys³y nie s± w stanie sprawdziæ moich prze¿yæ.
Twój mózg wierzy tylko Twoim zmys³om.

Mózg to tylko jedno z narzêdzi do opisu ¶wiata. Twój mózg to jaki¶ lepszy model ?  Nie s±dzê. Zatem mo¿esz podstawiæ sobie w miejsce "Twój" wyraz  "mój".
Cytuj
Nie jest to jednak moja wina.

Nie rozmawiajmy o winie i ocenach proszê. Ja Ciebie nie winie wiêc nie musisz siê t³umaczyæ.

Cytuj
Zaskoczy³e¶ mnie tym, ¿e napisa³e¶, i¿ zdrowy rozs±dek nie wyci±gnie wniosków co harmonizuje z Bogiem, gdy np. bêdzie mia³ informacjê, czy za³o¿enie, ¿e Bóg jest mi³o¶ci±. Uj±³em to swoimi s³owami, ale taki sens wyrazi³e¶.
Uwa¿asz zatem, ¿e gdy Bóg jest mi³o¶ci± - to mi³o¶æ z Nim nie koniecznie bêdzie harmonizowaæ?

Zdrowy rozs±dek to ¶cis³a cecha umys³u. Ile¿ to razy zdrowy rozs±dek podpowiada³, ¿e mi³o¶æ ( teraz podajê przyk³ad mi³osci do kogo¶ ) jest beznadziejna  i nie ma szans, a jednak moja prawdziwa istota ignorowa³a t± informacjê z têsknoty do mi³osci pope³nia³a "g³upstwa".  Mi³o¶æ niekoniecznie bêdzie harmonizowa³a ze zdrowym rozs±dkiem, a on z ni± dopóki jej na swój sposób nie zrozumie. I dlatego w tym rozumieniu pomocna jest harmonia wyra¿ana przez ¶wiêt± geometriê. Je¶li bowiem mi³o¶æ da siê wyraziæ jako fizyczny akt ( ale nie mam na my¶li teraz aktu seksualnego ) u¶cisku i da siê to zmierzyæ i bêdzie to wielko¶æ harmoniczna, to dla zdrowego rozs±dku jest dowód.

Cytuj
Wg tego mi³o¶æ nie hramonizowa³aby z sam± sob±.
Na drugi raz przemy¶l zanim napiszesz co¶ takiego.

Wyci±gn±³e¶ sens jaki chcia³e¶ wyci±gn±æ i skomentowa³e¶ .Na drugi raz przemy¶l to sobie ;) ¿artuje ( takie komentarze nie wnosz± niczego do dyskusji wiêc na przysz³o¶æ je pomiñmy )
Cytuj

No i okaza³e¶ sie kolejnym odkrywc± Ameryki, odkrywaj±c, ¿e Jerzy Karma ma jakies ego.
Gdyby by³o inaczej sk±d bra³yby siê te odpowiedzi Jerzego Karmy?
(..) (..) Oczywi¶cie ceniê sobie East Twój intelekt. Tak¿e, a nie tylko widzê jakie¶ niedoci±gniêcia. Któ¿ ich nie pope³nia?
(Tak Xelios - ja te¿ pope³niam. Zaznaczam to specjalnie dla Ciebie.)

Ego znajduje siê w ka¿dej wypowiedzi . Usi³uje przej±æ stery i okazaæ jakie jest wa¿ne, jakie m±dre i jakie niedo¶cignione. Nie tylko Twoje ego , ale i moje i ka¿dego z pisz±cych. To przez nie mamy te os±dy , które m±c±. Powstaj± poboczne, niepo¿±dane zawirowania w harmonii jedno¶ci,  ale z kolei gdyby nie one to jedno¶æ nie wiedzia³aby , ¿e istnieje ;)  Zdawanie sobie z tego sprawy dezaktywuje nieharmoniczne wirowanie, chocia¿ go  nie usunie.

Cytuj
One tak¿e posy³aj± swoich mesjaszy. Maj± swoje egoistyczne cele. Przedstawiaj± siê jako Bóg.

Wniosek z tego, ¿e prawda, która rezonuje, znajduje siê wewn±trz mnie. Zewnêtrzne wobec mnie manifestacje mog± jedynie byæ rêk± która ewentualnie wskazuje kierunek.

Cytuj
Bowiem moralno¶æ jest poza egoizmem.
Op³acalno¶æ dla ego tkwi w egoi¼mie.

O ciekawe. Czyli to , co uznajemy za moralno¶æ .. kto w zasadzie uznaje , kto ocenia co jest moralne a co nie jest ?

pozdr East


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 24, 2009, 12:05:44
co my¶licie o takim ¶wiatopogl±dzie
http://www.youtube.com/watch?v=lHVpZ6yr7h4&feature=related
http://www.youtube.com/v/lHVpZ6yr7h4&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/lHVpZ6yr7h4&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 24, 2009, 16:19:32
[ Dla niedomy¶lnych wstawi³em  mrugniêcie okiem.

Sorki. Czytam w kompie bez okularów, lecz bez nich nie widzê wyra¼nie tych emotionek.

ego atakuje i ego siê broni.

Nie tylko. Tutaj atak na mnie mia³ byæ "dowoem", ¿e wypisujê g³upoty.
Broni±c - broniê okre¶lonej warto¶ci tego, co napisa³em.
_____________________________________

Pytania nie s± komentarzem.
Placebo nie jest samym placebo, bo daj±c je mówi siê, ¿e jest lekiem.
Jest placebo daj±cemu. U przyjmuj±cego to jest co¶. Skojarz to z hipnoz±.
Hipnoza to nie placebo. WIdzisz jej dzia³anie - te¿ nie wiesz jak dzia³a.
Nie ma na ni± naukowego wyja¶nienia - ale w sposób naukowy widzisz jej rezultaty.
Tak samo jest z mi³o¶ci± i ze ¶wiat³em. Oczywi¶cie ¶wiat³a tego nie widz± Twoje oczy.
Istniej± ró¿ne widma ¶wiat³a.
Poza tym istniej± wstêpne dowody na niektóre widma ¶wia³a mi³o¶ci.
Zdjêcia Kirliana. Na których u osób zakochanych pojawia siê dodatkowa emisja ¶wiat³a.

Dobro, z³o .. Dlaczego nadajesz takie atrybuty wiedzy ? To jakby¶ powiedzia³, ¿e jab³ko jest z³e bo kto¶ ma na nie uczulenie, a ja powiem , ¿e jest dobre bo mi smakuje.

Uczulenie jest z³e.

To nie s± skutki poznania, tylko braku ca³o¶ciowego podej¶cia zanim siê zastosowa³o poznanie.

Oto w³a¶nie chodzi, ¿e ego nigdy nie bêdzie zdolne do ca³o¶ciowego podej¶cia.
I skutki poznania bêd± powodowaæ wiêcej z³a, ni¿ dobra.
Choæ pocz±tkowo egu bêdzie siê wydawaæ, ¿e jest inaczej.
W zbiorze miliardów eg albo które¶ dokonuje ostatecznej zag³ady wszystkich, albo dokonuj± tego powoli i zbiorowo.
Przeciez widzisz, ¿e efekty tych dzia³añ sie coraz bardziej nasilaj±.
Za 50 lat siê zdziwisz wiêkszym nasileniem.
Bo nie m±dro¶æ i nie wiedza kieruj±.
Kieruj± interesowne ega.

Jarmark , jak sam na pocz±tku zauwa¿y³e¶, te¿ by³ obszarem dzia³ania Jezusa ;)

Na³ozy³em okulary, by zobaczyæ to mrugnêcie okiem :-)
Pewnie mrugasz, bo wiesz, ¿e Jezus nie robi³ jarmarku - tylko go likwidowa³.
Istotna ró¿nica.

zauwa¿, ¿e to jest wiedza , jak sam napisa³e¶ WEWNÊTRZNA. Ona s³u¿y ju¿ tylko Tobie.

Wielu opisywa³o wiedzê wewnêtrzn±. Ró¿norodnie - gdy czyta³em.
Gdy jednak kto¶ sam poznaje - widzi, ¿e wszystko to opisy tego samego.
I widzi, ¿e opisy innych przydaj± siê w³a¶nie wtedy.
Zatem s³u¿± komu¶. Nawet wielorako.

ten rodzaj poznania jest wy³±cznie indywidualn± spraw±

Jak widzisz nie.

kiedy próbujesz opowiedzieæ o swojej wewnêtrznej wiedzy to mo¿e byæ niezrozumia³e

Niezrozumia³e do jakiego¶ czasu.
Poznanie nie zale¿y jedynie od inteligencji.

Nie da siê z tego zrobiæ ga³êzi nauki ,nie da siê bezpo¶rednio zaaplikowaæ drugiemu cz³owiekowi czy te¿ sporz±dziæ algorytmu dla komputera. Wydaje mi siê, ze jest to wysoce indywidualne i skuteczne ZABEZPIECZENIE "przeciwsystemowe"

Bardzo skuteczne. By inteligencja nie wystarczy³a. Wówczas bowiem istoty natury demonicznej zdoby³yby to, czego nie mog± posiadaæ. By system z³a nie móg³ po³±czyæ siê z systemem dobra.
Znasz takie s³owa:
"B±d¼ wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi."
Wola Boga jest doskona³a i bardzo dobra - doskona³o¶æ ta jest jedyn± wol± w Niebie.
Je¶li nawet w Niebie siê pojawi odstêpstwo - gdy¿ ka¿dy tam ca³y czas jest wolny - to niedoskona³e jest wydalane z Nieba. S³ysza³e¶ o str±ceniu z Nieba takich anio³ów.
Oczywi¶cie mog³e¶ to potraktowac jako mit. Jednak sk±d pewno¶æ, ¿e to mit?
Jak nie ma w czym¶ pewno¶ci - to siê tego nie odrzuca, gdy mo¿e ewentualnie siê przydaæ.
Ju¿ wiele mitów okaza³o sie prawd±.

To, ¿e jeste¶, jest rzeczywiscie ogólnym stwierdzeniem - lecz dla Ciebie zasadniczym.
:-)
A ¿e Ci nic nie wyja¶nia...

Cytat: Jerzy Karma
To cichy pokój. Z niego wychodzi emanacja mi³o¶ci i szczê¶cia.
I znowu - poczucie, przeczucie Dla ka¿dego emanacje bêd± siê inaczej przejawia³y  - przybior± ró¿ne formy .  W moim przekonaniu ludzie zbytnio przywi±zuj± uwagê do zewnêtrznych form, dlatego mamy pokój wg muzu³manina , pokój wg katolika, czy mormona.

Tylko poczucie?
Gdyby ka¿demu pokój ³±czy³ siê z mi³o¶ci± i szczê¶ciem, to nie by³oby tego, co napisa³e¶: "pokój wg muzu³manina, pokój wg katolika, czy mormona"
Wiedz, ¿e na samym intelekcie nie zbudujesz dojrza³ej cywilizacji.
Czucie jest jej podstaw±.
Czucie innych.

Cytat: Jerzy Karma
Pytasz czym jest ta mi³o¶æ?
Ona jest stanem. Przestrzennym polem.
To mo¿e jest ciekawe spostrze¿enie i ju¿ jaka¶ cecha niesubiektywna . Mo¿na by to rozwin±æ o cechy tego pola -  o ile da siê to zrobiæ obiektywnie. Jak uwa¿asz ?
Czy mo¿emy uznaæ, ¿e to pole charakteryzuje siê np  cisz±, ...  ?

Je¶li kto¶ osobi¶cie postrzega kamieñ, to postrze¿enie jest subiektywne - nawet je¶li kamieñ jest prawdziwy.
Wtedy inni mówi±, ¿e widz± taki sam kamieñ.
Kamieñ sam w sobie jest obiektywny.
Póki jestem oddzielny od kamienia - bêdzie on dla mnie subiektywny.

Okre¶lenie "przestrzenne pole" nie jest cech±. To mi³o¶æ jest jego cech±, tak¿e cisza.
I nie próbuj tych kwestii postrzegaæ prosto.
Jedni tego pola nie do¶wiadczaj±, inni do¶wiadczaj± go subiektywnie, jeszcze inni ³±cz± siê z nim.

Zatem mo¿esz podstawiæ sobie w miejsce "Twój" wyraz  "mój".

Nawet modele jêzykowe s± oparte na ró¿norodnych regu³ach. Ca³kiem odmiennych od siebie.
Dlatego programy jêzykowe maj± problemy z t³umaczeniem.
Ludzie maj± ró¿nie dzia³aj±ce mózgi i nie tylko. Tak¿e maj± odmienne zdolno¶ci.
Z pewno¶ci± siê ró¿nimy w zewnêtrznym przejawie.
Poza tym istnieje oddzielno¶æ tych przzejawów.
Wiesz, ¿e odbiór moich zmys³ów nie dociera do Twojego mózgu.
Choæ przedmiot odbioru mo¿e dotrzeæ poprzez Twoje zmys³y.
To rzeczy oczywiste.

Trzeci raz podkre¶lam, ¿e mi³o¶æ harmonizuje z mi³o¶ci±.
Tylko jeszcze kwestia mylenia po¿±dania z mi³o¶ci±.
Lew tak¿e po¿±da jagniêcia.
Natomiast Ty piszesz zupe³nie o czym¶ innym, bo gdy ja pisze o mi³osci, Ty omawiasz przypadki zdrowego rozs±dku.

Mi³o¶æ niekoniecznie bêdzie harmonizowa³a ze zdrowym rozs±dkiem

Mi³o¶æ-poz±danie nie, bo czym innym jest po¿±danie, a czym innym zdrowy rozs±dek - nie musz± harmonizowaæ ze sob±.

a on z ni± dopóki jej na swój sposób nie zrozumie

Je¶li nie rozumia³ - to nie by³ zdrowym rozs±dkiem.

Ego znajduje siê w ka¿dej wypowiedzi . Usi³uje przej±æ stery i okazaæ jakie jest wa¿ne, jakie m±dre i jakie niedo¶cignione. Nie tylko Twoje ego

Niekoniecznie w ka¿dej. Daæ przyk³ady?
Je¶li chodzi o mnie wcale nie chcê byæ wa¿ny, czy niedo¶cigniony. Wrêcz przeciwnie - rozpiera mnie szczê¶cie, wrêcz ekstaza, gdy trafiam na czyje¶ m±dre wypowiedzi.
Za¶ m±drosci powinien szukaæ ka¿dy.
Szukaj±c w³asnego ega traci siê m±dro¶æ.

niepo¿±dane zawirowania w harmonii jedno¶ci,  ale z kolei gdyby nie one to jedno¶æ nie wiedzia³aby , ¿e istnieje  ;)

Oczko oczkiem, lecz ¿art zbyt powa¿ny.

I ¿art zlikwidowa³e¶ zdaniem:
Zdawanie sobie z tego sprawy dezaktywuje nieharmoniczne wirowanie
l

Teraz ja napiszê: To tylko Twój pogl±d. ;-)

prawda, która rezonuje, znajduje siê wewn±trz mnie. Zewnêtrzne wobec mnie manifestacje mog± jedynie byæ rêk± która ewentualnie wskazuje kierunek.

Oczywi¶cie, jest ojciec biologiczny, Ojciec - który stworzy³ formê ludzk±, i jeszcze inny Ojciec...
Ka¿dy jest ojcem - ka¿dy co¶ daje.
Po¶redni ojcowie mog± byæ niedoskonali.
Tylko Ten - który jest pierwsz± przyczyn± - jest doskona³ym Ojcem.
Ju¿ biologiczny ojciec wskazuje jakie¶ kierunki... niektórzy wskazuj± nawet z³e...
Lecz wszyscy Twoi ojcowie s± w Tobie - tak¿e Ten - poza którym nie ma ju¿ innych.

co uznajemy za moralno¶æ .. kto w zasadzie uznaje , kto ocenia co jest moralne a co nie jest ?

Jak napisa³em wy¿ej - masz w sobie wszystko.
Reszta jest kwesti± wyboru.
Teraz dzia³asz pod wp³ywem wcze¶niejszych wyborów.
Jak my¶lisz - sk±d p³yn± Twoje decyzje?
Masz w sobie tak¿e Synostwo Najwy¿szego Ojca.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Listopad 24, 2009, 20:18:23
Witaj Jerzy,

Cytat: Jerzy Karma
I nie wiem, czy opublikujê.
Mam na my¶li szczególnie ksi±¿kê: "Dusza - zwodnicze s³owo"
Czasem zastanawiam siê ile osób musia³oby byæ szczerze zainteresowanych, by mnie do tego zmobilizowaæ. :-)
Jedna, czy dwie?  Hehehe

Jedn± osobê ju¿ masz…  jestem szczerze zainteresowana tym zagadnieniem.
I nie wiem, czy zainteresowanie to wynika z ego, które byæ mo¿e upatruje zagro¿enie lub konkurencjê  w duszy,
czy sama dusza chce siebie poznaæ … fakt, ¿e to jedno z najbardziej pal±cych zainteresowañ!
Móg³by¶ zatem podzieliæ siê swoj± wiedz± na ten temat? Ku po¿ytkowi dusz …

Pozdrawiam  :)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 25, 2009, 01:11:00
Pozwól Jerzy Karma , ¿e odniosê siê do tego o czym piszesz .

Cytuj
Placebo nie jest samym placebo, bo daj±c je mówi siê, ¿e jest lekiem.
Jest placebo daj±cemu. U przyjmuj±cego to jest co¶.
Poniek±d to prawda. Przyjmuj±cy placebo podnosi je do rangi leku , a przynajmniej z takiego punktu widzenia choruj±cy to postrzega. Zmiana postrzegania , ¶ci¶lej - wiara w poprawê - uruchamia W NIM proces samoleczenia . Faktycznie zdarza siê, ze ciê¿ko chorzy wierz± w moc leku do tego stopnia , ¿e zdrowiej±. Choæ to wcale nie by³ lek tylko np s³odzik Wskazuje to na niepokoj±c± ( dla medycyny ) mo¿liwo¶æ, ¿e wszelkie lekarstwa cz³owiek posiada ju¿ w sobie. Tak na prawdê cz³owiek sam dokonuje wyboru wyzdrowienia .
I dzia³a to równie¿ w drug± stronê, kiedy cz³owiek sam sobie wmawia chorobê .

W kwestii zabezpieczenia .
Cytuj
Wówczas bowiem istoty natury demonicznej zdoby³yby to, czego nie mog± posiadaæ. By system z³a nie móg³ po³±czyæ siê z systemem dobra.
Znasz takie s³owa:
"B±d¼ wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi."
Wola Boga jest doskona³a i bardzo dobra - doskona³o¶æ ta jest jedyn± wol± w Niebie.

Mi³o¶æ jest wysok± wibracj±., ale nie s±dzê, ¿eby by³a czym¶ dla wybranych .  Demon siê w ni± nie zanurzy -nie zarezonuje z ni± - ( chocia¿ wyobra¿am sobie , ¿e nie ma przeszkód ) , bo gdyby to zrobi³ to przesta³by byæ demonem. Utraci³by swoje demoniczne ego.
W ten sposób rozumiem to zabezpieczenie. Wspó³czucie te¿ jest mu obce, gdy¿ WSPÓ£-ODCZUWAJ¡C poczu³by ( i zrozumia³ ) jak to jest byæ swoj± w³asn± ofiar± . Na mi³o¶æ i wspó³czucie patrzê jak na wibruj±ce kryszta³y , jak na muzykê , która obejmuje i wspó³gra a¿ do samego rdzenia ko¶ci.
Natomiast przytoczone przez Ciebie s³owa "b±d¿ wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi " odbieram nieco inaczej ni¿ TY . Boska wola to podstawowy kszta³t , podstawowa harmoniczna dynamika,  obecna  tak samo w wielkich skalach , jak i w mikroskali. To zdanie inaczej jest wyra¿eniem fraktalno¶ci wszech¶wiata - w moim rozumieniu. Jednocze¶nie jest to ¿yczenie , aby doskona³o¶æ harmoniczna ( Jego wola ) by³a ¶wiadomie odzwierciedlana na Ziemi.

A co wiêcej . Piszesz
Cytuj
Lecz wszyscy Twoi ojcowie s± w Tobie - tak¿e Ten - poza którym nie ma ju¿ innych.
Jest to mniej wiêcej to samo, co mówi Mooji ( o którym by³o wcze¶niej gdzie¶ ) . Wszystko , co istnieje , wp³ywa na nas , ¿yje w nas samych , w naszych g³owach. Ka¿da chwila uczy nas czego¶, mo¿e byæ takim potencjalnym  "ojcem". Tak¿e ja sam wp³ywam na innych w ten sam sposób. Hindusi maj± taki model , który to ¶licznie wizualizuje . Nazywa siê on Sieæ Indry .Wyobra¿ona jest przez per³y zawieszone w przestrzennej sieci w ten sposób ,¿e w ka¿dej perle odbijaj± siê wszystkie pozosta³e .

(http://www.math.umass.edu/~rsellis/Indras-Net.jpg)
podsumowa³bym ten obraz Twoj± wypowiedzi±, je¶li pozwolisz  :
Cytuj
(..) masz w sobie wszystko.(..) Masz w sobie tak¿e Synostwo Najwy¿szego Ojca.

Cytuj
Okre¶lenie "przestrzenne pole" nie jest cech±. To mi³o¶æ jest jego cech±, tak¿e cisza.
I nie próbuj tych kwestii postrzegaæ prosto.
Jednak bêdê próbowa³ :)  Usi³ujê ¶wiadomie wnikn±æ w to przestrzenne pole odczuwaj±c mi³o¶æ oraz ciszê. To musi byæ proste, bo gdyby nie by³o, to nie by³oby dostêpne dla prostych ludzi, a przecie¿  to do nich nale¿y królestwo niebieskie .

Cytuj
Jak my¶lisz - sk±d p³yn± Twoje decyzje?
Czasami mam wra¿enie ¿e p³yn± zupe³nie spoza mnie, choæ pochodz± z mojego wnêtrza. To znaczy wierzê, ¿e to te¿ jestem ja , tylko dla ego nieosi±galny.
Innymi razy moje decyzje wynikaj± z uwarunkowania jakiemu zosta³o poddane moje ego. Lecz jest na to pewien sposób. Wystarczy zauwa¿yæ ciszê , zanurzyæ siê w ni±. Wtedy wychodzisz poza , trwaj±ce tysi±ce lat , ludzkie uwarunkowania .


Tytu³: O rozmowach o Bogu i ludziach
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 25, 2009, 10:27:49
Witaj Igmano,
Stwarzasz mi okazjê, by odnie¶æ sie do Twoich kilku wcze¶niejszych wypowiedzi.
Zaczynaj±c od tej ostatniej.

Witaj Jerzy,

Cytat: Jerzy Karma
... ile osób musia³oby byæ szczerze zainteresowanych...

Jedn± osobê ju¿ masz… 

Twój poprzedni post by³ bardzo mi³y i zawiera³ informacjê, z której chyba wynika, ¿e samo Twoje zainteresowanie to za ma³o, bo kumulacja innych zjawisk zwana czasem, ogranicza Ciê :)

Witaj Jerzy,
Ale siê rozpisa³e¶ …  ;)  Niestety, nie jestem w stanie odnie¶æ siê do ca³o¶ci Twojej wypowiedzi, czas mnie ogranicza

Kiedy¶ kto¶ na forum cheopsa wyrazi³ tak± sam± deklaracjê, jak Ty, dlatego za³o¿y³em forum i umie¶ci³em na nim "Przypomnienie". Od tamtej pory ta osoba nie da³a mi znaku istnienia.
Poza tym nie masz wewnêtrznego przekonania wobec tego, co piszê i wg Ciebie nie jest to za bardzo praktyczne.

Xellos /.../ Wg mnie, Jerzy ma wiele trafnych spostrze¿eñ i przemy¶leñ /.../  to tre¶ci ju¿ nie do koñca musz± byæ s³uszne, czy korzystne dla ogó³u. Choæ On sam powo³uje siê na praktyczno¶æ.

Choæ Twoja wypowied¼:
... jestem szczerze zainteresowana tym zagadnieniem.
I nie wiem, czy zainteresowanie to wynika z ego, które byæ mo¿e upatruje zagro¿enie lub konkurencjê  w duszy,
czy sama dusza chce siebie poznaæ … fakt, ¿e to jedno z najbardziej pal±cych zainteresowañ!
- i jej rozbudowa na ego i duszê, wskazuj± ¿e rzeczywi¶cie zamiar masz szczery.
Pod tym wp³ywem pojawia siê u mnie sk³onno¶æ, bo zrobiæ to dla Ciebie.

Jednak:
Móg³by¶ zatem podzieliæ siê swoj± wiedz± na ten temat? Ku po¿ytkowi dusz …

W³a¶nie - o to chodzi, ¿e dusze i bez tego siê obejd±. Nawet lepiej.
Sama widzia³a¶ co siê dzia³o tu - w tym w±tku: "Co mi w duszy gra..." - jak go Leszek nazwa³.

Pozna³em te¿ Twój pogl±d o mnie, jaki wyrazi³a¶ w zdaniu:
Wg mnie, Jerzy ma wiele trafnych spostrze¿eñ i przemy¶leñ, jednak wydaje siê byæ pod jakim¶ wp³ywem … st±d potrzeba obja¶niania … I jakkolwiek intencje ma czyste

A ja jestem tylko wêdrowcem, opisuj±cym swoje wycieczki.
Poza tym, kto opisy moich wycieczek ma obja¶niæ?
Czy nie musia³by wêdrowaæ razem ze mn± lub tam gdzie ja wêdrujê?
Oczywi¶cie spotykam takie osoby - oni jednak zajêci s± tworzeniem swoich opisów.
To ja raczej lubiê obja¶niaæ opisy niektórych z nich :-)

Nie wiem te¿, czy Ty czego¶ potrzebujesz, gdy¿ po wielu naszych dyskusjach i nawet zgodzeniu siê ze mn± w pewnych kwestiach, po jakim¶ czasie my¶lisz tak jak poprzednio - zadaj±c prawie takie same pytania. Np. Twoje dwa posty na stronie 11 i moja odpowied¼ na nie na str.12, w której odpowiada³em za pomoc± cytatów z forum i z "Przypomnienia", które jak pisa³a¶ czyta³a¶.
Nadal nie wiem, jak by¶ siê do nich "odnios³a" - gdyby¶ nie by³a "ograniczona czasem".

Z drugiej strony opisy moich wycieczek - choæ przyznam, ¿e nie tylko wycieczek - przyda³y Ci siê, mam nadziejê, do czego¶. Bo napisa³a¶:
Witaj Jerzy,
/.../ Dziêkujê za po¶wiêcon± mi uwagê i odpowied¼. Dziêkujê za ten szczególny dar. Nie tylko on dla mnie, tym cenniejszy.

Moje ego powinno tu podziêkowaæ. Ale czy tylko?
Je¶li kto¶ co¶ przyjmuje - to z nim harmonizuje choæby w jaki¶ sposób albo na jakiej¶ jego p³aszczy¼nie le¿±cej w miarê blisko ¶wiadomo¶ci.
Je¶li czêstujê kogo¶ jab³kiem, a ono mu smakuje, to z jakiego powodu siê cieszê?
Z powodu swojego ego, czy raczej z powodu tego cz³owieka i smacznego jab³ka?
/Pytania retoryczne./
Zatem je¶li co¶ okaza³o siê Tobie cennym darem - nie ja nim jestem.
Nie jestem ani jab³kiem, ani twórc± jab³ka.
I  cieszê siê ludzk± rado¶ci±. Zawsze - gdy nie ma w niej pró¿no¶ci. Jestem mo¿e tu zbyt precyzyjny, bo nie dotyczy to Ciebie, lecz to ogólne zastrze¿enie jest istotne.

Sama widzisz jak niewdziêczne jest to zajêcie, gdy¿ wchodz±c z czymkolwiek w ludzk± ró¿norodno¶æ, trafia siê na ka¿d± reakcjê. Jedna osoba nazwa³a moje wypowiedzi ¶linotokiem. Fakt, ¿e s± d³ugie. S± jednak tematy, które tego wymagaj±. Ksi±¿ki bywaj± d³u¿sze i te¿ s± wypowiedziami.

Niektórzy powiedz±, ¿e to ego nie chce przeciwnych reakcji - bo tak bywa w istocie.
Jednak nie tylko, bo gdy czêstujesz kogo¶ czym¶, np. jab³kiem, a on nie tylko powie ci, ¿e to mu nie smakuje, ale jeszcze Ciebie zacznie obra¿aæ... to nawet je¶li odrzucisz kwestiê ego - zostaje kwestia jab³ka. Czy wtedy bêdziesz chcieæ znowu dawaæ te jab³ka?
Chrystus mówi³ o per³ach i o wieprzach. /Mo¿e o tym bêdê pisa³ w kolejnej odpowiedzi do Easta./
Xelios móg³by tu napisaæ do mnie: - Za kogo ty siê uwa¿asz, ¿e chcesz próbowaæ wychodziæ na scenê i ¶piewaæ?

Przecie¿ "¶piewaæ ka¿dy mo¿e - trochê lepiej, trochê gorzej."
Poza tym wstêp darmowy i s³uchacze nie s± zamkniêci. Ka¿dy mo¿e wyj¶æ. Xelios wola³ jednak stan±æ na sali i jakby krzyczeæ: - Nie s³uchajcie go, bo ¶piewa zbyt pewnie siebie!

A piosenka to tylko piosenka. Zewnêtrzny przejaw. Ka¿dy odbierze po swojemu i tak. I mo¿e komu¶ sie przyda?
Xelios jednak zawyrokowa³ w stylu: Ludzie - pochorujecie od tego! Ja was uratowaæ chcê od Jerzego Karmy!
:-)
O czym pisa³ w wypowiedziach do Leszka.

Wiadomo, ¿e wiêkszo¶ci ludzi nie przekonuje siê za pomoc± argumentacji s³ownej odnosz±cej sie do meritum zagadnienia. W ten sposób przekonaæ siê da tylko tych, którzy s± ju¿ przekonani w tym samym - wypowiadaj±cy siê jedynie ich w tym utwierdzi.
¦wiatopogl±d niezwykle silnie dominuje w osobowo¶ci jednostki - wrêcz wspó³uczestniczy w jej tworzeniu. Dlatego nie pozwala sie tak ³atwo odrzuciæ. Za¶ osobowo¶ci nie interesuj± s³owa i wypowiedzi tyle - co w³asny interes.
A przecie¿ osobisty ¶wiatopogl±d jest tak¿e osobistym interesem. Tylko inny interes danej jednostki - silniejszy ni¿ ¶wiatopogl±d - zdo³a tak wp³yn±æ na osobowo¶æ, by nawet zmieni³a swój ¶wiatopogl±d na inny.
Bo to wszystko dzieje siê w sferze ego. Ego nawet chce gwa³tem wej¶æ do Królestwa Bo¿ego. St±d pe³no go w religiach - jako ludzi s³u¿±cych dla ego. Nie za¶ dla religii - religii w sensie drogi ku Bogu, a nie religii dla religii.
Có¿ jest warta droga bez celu?

"Do czasów Jana by³ zakon i prorocy, od tego czasu jest zwiastowane Królestwo Bo¿e i ka¿dy siê do niego gwa³tem wdziera." (£uk. 16:16, BW)

Choæ pisa³em tu u¿ywaj±c s³owa ¶wiatopogl±d, dla wiêkszej przystêpno¶ci zagadnienia - to w rzeczywisto¶ci chodzi o pozbycie siê przywi±zania do okre¶lonych ¶wiatopogl±dów. W celu poznania ich jak najwiêkszej ilo¶ci. Nie chcê ju¿ pisaæ, ¿e wszystkich /przynajmniej wszystkich ogólnych/.
Niestety jest tak - jak zdaje siê tu gdzie¶ napisa³ Xelios - ¿e ludzie nie maj± na to czasu. A tym bardziej czasu, by badaæ i poznawaæ. Musz± bowiem pracowaæ i cieszyæ siê rozrywkami.

Serdecznie pozdrawiam

P.s.
Powierzchowno¶æ jest wa¿na, lecz liczy siê g³êbia.

Mo¿na nazwaæ to Bogiem do¶wiadczaj±cym za naszym po¶rednictwem. A zatem i Bogiem poznaj±cym.
Nie widzê powodu, by odmawiaæ mu ewolucji, skoro jego cz±stki ewoluuj±.

Czy nie dyskutowali¶my o tym na www.boga.fora.pl?
I pytanie zasadnicze: A je¶li ewolucja jest procesem oczyszczania, to có¿ wtedy?
Kto zatem ewoluuje?
Raz Igmano uwa¿asz, ¿e ju¿ jeste¶ Bogiem, bo masz w sobie cz±stkê Boga - któr± mo¿esz "wydobyæ", innym razem uwa¿asz, ¿e dopiero zdobêdziesz to na drodze ewolucji.
Jak by³em m³odzieñcem, te¿ wychodz±c z za³o¿enia, ¿e cz³owiek siê rozwija wyci±gn±³em wniosek, ¿e i Bóg pewnie siê tak¿e rozwija. Jednak chocia¿ nie zdegenerowa³em Boga do takiej pozycji, by mysleæ, ¿e rozwija siê poprzez takiego durnia jak ja.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 25, 2009, 11:32:41
Jerzy Karma napisa³
Cytuj
Jak by³em m³odzieñcem, te¿ wychodz±c z za³o¿enia, ¿e cz³owiek siê rozwija wyci±gn±³em wniosek, ¿e i Bóg pewnie siê tak¿e rozwija. Jednak chocia¿ nie zdegenerowa³em Boga do takiej pozycji, by mysleæ, ¿e rozwija siê poprzez takiego durnia jak ja.
Wybacz ,¿e wtr±cê siê w Twój  dialog z Igman±, ale ten fragment Twojej wypowiedzi jest dla mnie wa¿ny, wiêc pozwoli³em sobie siê do niego odnie¶æ.

Uwa¿asz wiêc , ¿e Bóg siê nie rozwija, czy , ¿e nie rozwija siê poprzez Ciebie ? A mo¿e ja Ciê po prostu niew³a¶ciwie zrozumia³em .

No có¿, s³owo "Doskona³o¶æ " wskazuje na to ,¿e ju¿ nie  ma czego rozwijaæ, ani po co. Poniewa¿ Bóg jest kompletny , ca³y , Pe³ny i jest wszystkim , to po co ze swojej Pe³ni wydziela cz±stki ( nas ) , którym odbiera wiedzê o tej pe³ni ? Mimo to wracasz do tej Pe³ni , uwa¿asz nawet ,¿e siê z ni± ³±czysz, a wiêc sam przyznajesz, ze nie jeste¶ czym¶ wobec niej zewnêtrznym. Ma³o tego, ten "ostateczny Ojciec" jest w Tobie i we mnie.
A jednak do¶wiadczamy rozwoju. Do¶wiadczamy samopoznania ( bo to w³a¶nie tutaj robimy pamiêtaj±c, ¿e "Ja to inny Ty" ).

 Sam piszesz " jak by³em m³odzieñcem .. "  teraz ju¿ nie jeste¶ , a wiêc dokona³ siê rozwój . Czy teraz ju¿ tak nie uwa¿asz ?

By³oby to w sprzeczno¶ci wobec zasady  "jako w Niebie tak i na Ziemi ", a zatem by³oby sprzeczne z fraktaln± budow± wszech¶wiata.
Id±c dalej ...  On nie tyko rozwija siê poprzez Ciebie i mnie, ale tak¿e poprzez ptaka, drzewo i kamieñ ....  narodziny i ¶mieræ gwiazd , poniewa¿ to wszystko tu jest , przejawia siê i jest cz±stk± tego Absolutu.

A mo¿e tylko wydaje siê nam ,¿e jeste¶my oddzieleni ? Byliby¶my zaledwie chwilowym, nieharmonicznym zawirowaniem w potê¿nym wirze.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 25, 2009, 13:46:11
Drogi East,
Twoje odnoszenia siê, szczególnie gdy umiejscawiasz je do tego - do czego chcesz je odnie¶æ - s± bardzo cenne.
Niektóre niezwykle cenne.

W jakim znaczeniu u¿y³e¶ zwrotu "poniek±d"?

» przys³ówek poniek±d
synonimy: czê¶ciowo, po trosze, poniek±d, w czê¶ci, po czê¶ci
antonimy: ca³o¶ciowo, w ca³o¶ci
» partyku³a poniek±d
synonimy: chocia¿by, co wiêcej, nawet, poniek±d

Sam widzisz, jak ro¿ne ma ono znaczenia :-)
Np. ca³o¶ciowo lub po czê¶ci  hehe

Jednak u¿ywszy go, dalej poda³e¶ informacje, którymi potwierdzi³e¶ sens mojej wypowiedzi. Zatem mogê s±dziæ, ¿e pisz±c "poniek±d" mia³e¶ na my¶li "ca³o¶ciowo" - choæ intuicyjnie twierdzê, ¿e chodzi³o Ci o znaczenie "po czê¶ci" ;-)
Wówczas by³oby to ju¿ ca³kiem fajne, bo pisz±c "po czê¶ci" zamiast daæ argumenty dlaczego "po czê¶ci" - da³e¶, ¿e jest "ca³o¶ciowo" ;-)
Po³apa³e¶ siê w tym "ma¶le ma¶lanym"? :-)
Bo czasem i mój umys³ w tym siê nie chce ³apaæ  hehe
Ale zapewniam Ciê - jest tam logika :-)

W ogóle masz ciekawy styl pisania.
Np. dalej mnie znowu cytujesz, i zaczynasz wypowied¼ zdaniem zawieraj±cym "nie s±dzê" - po czym jako argument swojej racji piszesz dok³adnie to samo, co ja.
Dowód przedni hehehe - bo jest. A skoro jest - to niby znaczy, ¿e ja pisz±c to samo nie mam racji.
Ekstra dialektyka dla idiotów.
W ten sposób przekonasz ich do wszystkiego - do czego zechcesz.
Do tego pos³ugujesz siê sprzeczno¶ciami:
Mi³o¶æ jest wysok± wibracj±., ale nie s±dzê, ¿eby by³a czym¶ dla wybranych .  Demon siê w ni± nie zanurzy -nie zarezonuje z ni± - ( chocia¿ wyobra¿am sobie , ¿e nie ma przeszkód ) , bo gdyby to zrobi³ to przesta³by byæ demonem

Czy¿ nie stwierdzi³e¶ tu, ¿e jest dla wszystkich?
A jednocze¶nie, ¿e nie dla demonów?

hehehe
Nie znasz jednak jeszcze moich intencji - co do Twojej wypowiedzi.
Tak - bawiê siê czasem tym, co ludzie niektórzy traktuj± z powag±.
I marzê by inni bawili siê pogl±dami - podrzucaj±c je jak pi³ki  ;-)
Graj±c nimi - lecz z szacunkiem.
Bo w rzeczywisto¶ci s± one gr±.

Wracam do demonów i mi³o¶ci.
I pominê to, ¿e demony kochaj± np. demonki ;-)
/Choæ w inny sposób - bo nie mi³o¶ci± przestrzenn±./
Zatem mamy pozorn± logiczn± sprzeczno¶æ, bo albo demon jako jeden ze wszystkich ma dostep do mi³o¶ci, albo jej nie ma.
Napisa³e¶, ¿e nie ma, bo jest demonem. W tym sensie nie wszyscy jednak maj± do niej dostêp!
Stwierdzasz te¿, ¿e jak przestanie byæ demonem - to bêdzie j± mia³ - jako istota. Nie jako demon.

Czy¿ nie jest zatem tak, ¿e wszyscy oprócz demonów?
Demon, który przestanie byæ demonem, jest zupe³nie inn± osob±.
Istotê ma tê sam±, lecz inn± osobê.
Tu znajdziesz wyja¶nienie dlaczego demony zabite przez Boga ³±cz± siê z Bogiem. Chodzi o to, ¿e ³±czy siê z Bogiem owa istota boska, która w nich by³a i której nie chcieli przejawiæ. Bóg likwiduje tylko demoniczn± osobê - ubranie.
Masz zatem intuicyjn± racjê, ¿e mi³o¶æ jest dla wszystkich tego rodzaju istot.
I masz racjê, ¿e nie dla osób demonicznych.
I wiemy o jakiej mi³o¶ci tu rozmawiamy. Jest ona jak fale s³oñca - ¶wieci dla wszystkich tak samo, chyba ¿e kto¶ sam sadzi drzewa robi±ce cieñ.
I widzisz, ¿e czujesz dobrze, lecz chc±c wyraziæ to prosto - mo¿esz doprowadziæ do nieporozumieñ i niejasno¶ci, oraz sprzeczno¶ci.
Obserwuje to od dawna u jednej osoby. Wiele odczuwa sercem prawid³owo, lecz ubieraj±c to w dostêpne jej pojêcia, a do tego widz±c zdania powsta³e, ¿e wygl±daj± piêknie, zach³ystuje siê nimi jak piêknymi obrazami - mniemaj±c, ¿e s± czym¶ realnym i do koñca prawdziwym. Próbuj±c w nie wej¶æ zauwa¿y siê dziurê.
Oczywi¶cie mam na uwadze tylko niektóre jej wypowiedzi. Ogólnie uwa¿am j± za warto¶ciow± osobê, która sprawia wiele po¿ytku innym.
Zreszt± i sama kwestia po¿ytku jest wzglêdna :-)
Np. czy lepiej s³uchaæ po¿ytecznych nauk lekarza i widzieæ jaka dieta nas czeka i ile lekarstw trzeba bêdzie nabyæ...?
Czy lepiej obejrzeæ wystêp komika i siê sobie po¶miaæ? Mi³o i te¿ dla zdrowia.
Wiemy, ¿e wszystko to jest potrzebne - dlatego wszystko to istnieje.
Co wcale nie znaczy, i¿ wszystko - co istnieje - jest potrzebne.
Buduj±c dom mo¿esz jego wnêtrze a¿ po sufit wype³niæ nawozem. Czy on tam bêdzie potrzebny?
Nie ka¿da mo¿liwo¶æ zaistnienia okre¶la bycie przydatnym.
Jednak zdarzaj± siê takie rzeczy, gdy kto¶ nie wie co to PORZ¡DEK.
Kto¶ kiedy¶ napisa³, ¿e Bóg jest Bogiem porz±dku. I wiele tym wyrazi³.
I zaznaczê tu, ¿e porz±dek u Boga wcale nie musi byæ porz±dkiem w ludzkim wyobra¿eniu - choæ niektóre nasze wyobra¿enia s± bliskie.
Pozorny ba³agan w pokoju mo¿e byæ doskona³ym porz±dkiem, je¶li tworzy system w którym kto¶ doskonale siê orientuje - lepiej ni¿ kto¶, kto ma w swoim pokoju wszystko u³o¿one i pochowane. Na tym przyk³adzie widaæ jak ró¿ne mog± byæ odniesienia dla pojêcia porz±dku.

O demonach i tego, czy mog± byæ zbawione debatowali¶my z Igman± na
http://www.boga.fora.pl/czlowiek-a-upadli-aniolowie,10/lucyfer,20.html

... s³owa "b±d¿ wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi " odbieram nieco inaczej ni¿ TY . Boska wola to podstawowy kszta³t , podstawowa harmoniczna dynamika,  obecna  tak samo w wielkich skalach , jak i w mikroskali. To zdanie inaczej jest wyra¿eniem fraktalno¶ci wszech¶wiata - w moim rozumieniu. Jednocze¶nie jest to ¿yczenie , aby doskona³o¶æ harmoniczna ( Jego wola ) by³a ¶wiadomie odzwierciedlana na Ziemi.

I dobrze, ¿e inaczej - gdy¿ te s³owa zawieraj± kilka informacji.
Tylko ¿e wg Ciebie:
- wyra¿aj± fraaktalno¶æ wszech¶wiata /zatem nieba i ziemi/
- wyra¿aj± ¿yczenie, by fraktalno¶æ zaistnia³a na ziemi.

Zatem wg Ciebie wyra¿aj± fraktalno¶æ na ziemi, czy ¿yczenie aby tu siê pojawi³a?
Tym pytaniem chcê zwróciæ Ci uwagê na niejasno¶æ Twojej wypowiedzi i Twojego odbioru wy¿ej cytowanego zdania.


To musi byæ proste, bo gdyby nie by³o, to nie by³oby dostêpne dla prostych ludzi, a przecie¿  to do nich nale¿y królestwo niebieskie.

Je¶li chodzi o odczuwanie, to masz racjê, iz jest niezwykle proste - gdy ju¿ odczuwasz. Jednak Twoja próba zrozumienia odczuwania... Zapewniam Ciê, ¿e nie bêdzie prosta.
Zobacz np. jak dzia³aj± zmys³y. Rodzisz siê i patrzysz, s³yszysz, odczuwasz - niezwykle proste.
Spróbuj jednak poznaæ to dog³êbnie. Zobaczysz, ¿e dzia³anie tego odczuwania nie jest proste.
Tak samo jest z dostêpem Królestwa Niebieskiego dla prostych ludzi. Ka¿dy ma zmys³, by widzieæ dobro i postêpowaæ dobrze. Z t± ró¿nic±, ¿e ludzie na ten zmys³ mog± nak³adaæ swoje ego - i nie dzia³aj± poprzez ów zmys³, lecz poprzez ego. Mówi siê wtedy, ¿e nie maj± czystego serca.
Je¶li za¶ zechcesz zrozumieæ mechanizmy ego, ¶wiata – na pewno nie oka¿± siê takie ³atwe dla obecnego ludzkiego umys³u.
Trzeba nale¿ycie rozumieæ, o co chodzi z t± prostot±. Nie bêdê tu o tym pisa³, bo wiele o tym jest w naukach Jezusa.
Ma³o kto jednak je czêsto czyta, bo raz us³yszawszy my¶li, ¿e ju¿ wie.
Gdzie po¿ytek z tej wiedzy?
Nie ma po¿ytku - to i jakby wiedzy nie by³o. Bo i nie jest to wiedza jeszcze.
Zobaczenie wiedzy duchowej na zewn±trz jest jak zobaczenie jab³ka.
To trzeba spo¿ywaæ.
Trzeba czytaæ nauki duchowe codziennie tak - jak siê spo¿ywa pokarm cielesny.
Aby w nas wros³y i sta³y siê nowym cia³em duchowym.
Tego uczy³ Jezus.
O Królestwie Niebieskim wiele mo¿na znale¼æ w "Przypomnieniu". I o tym, kto tam wejdzie.
Nie ze swojego bra³em. Nie g³oszê siebie.
Przekazujê okre¶lone informacje. Mo¿na siê zapoznaæ z nimi i samemu sprawdzaæ.
Nie w jednej chwili, lecz w czasie ¿ycia.
Przyznam, ¿e czasem mi strasznie g³upio, ¿e piszê o tych sprawach.
W ¶wietle tego, nie dziwiê siê dla takich reakcji jak Xeliosa, czy Micha³a-A.
Nawet je¶li s± przesadne.
Czy¿ nie wygodniej i nie pro¶ciej by³oby mi przebywaæ w ogródku?
I podziwiaæ przyrodê.
Albo zajmowaæ siê duchowo¶ci± w lepszy sposób.
Bli¿szy Boga.

Zatem skoro ju¿ East napisa³e¶, ¿e do prostych ludzi nale¿y Królestwo Niebieskie - to napisz o jak± prostotê w tym chodzi.

W swoim kolejnym po¶cie pytasz mnie o pewn± kwestiê.
Jak sam zauwa¿y³e¶ nie wyja¶ni³em wszystkiego do koñca od razu.
Zrobi³em tak celowo :-)

Jednak dobrze, ¿e pytasz. Zmobilizuje mnie to mo¿e, by nie doprowadziæ do zapomnienia "Dusza - zwodnicze s³owo" - tam bowiem o Bogu tak¿e jest.
Jest te¿ co¶ chyba na moim forum. Co¶ na pewno, i zdaje mi siê ¿e chyba i kwestie o które tu pytasz.

Odpowied¼ nie jest prosta i by³bym znowu musia³ w³o¿yæ w nia wiele wysi³ku mentalnego, by odpowiednio to wyraziæ w naszej mowie. Znowu odk³adaæ wiele innych wa¿nych spraw dla mojego cia³a /a ma ono swoje potrzeby - ja za¶ obowi±zki te¿ wzglêdem niego/. No i jeszcze pó¼niej przyjmowaæ czyje¶ ataki.
A do czego mi to?
Niepraktyczna rzecz :-)
Kto chce ten sam znajdzie - beze mnie tak¿e.
Niech tylko dobrze, pokornie i szczerze szuka. To podstawowe zawory. Jak nieszczelne...m±dro¶æ ucieka...
No i niech wie, ¿e niemo¿liwe jest szybkie znalezienie. To jak wyprawa w góry. I co najmniej na kilkana¶cie lat. Choæ nie jest to kwestia czasu. Kto jednak powie o sobie, ¿e ju¿ zgromadzi³ swój czas? Czyli odpowiednie potencja³y.

Ja o sobie tego nie powiem, lecz co po drodze poszukiwacza znalaz³em - dzieli³em siê.
Choæ najpierw tylko w eterze. Ostatnio za¶ na forach internetowych - gdzie nie musi byæ mnie.
Mo¿e jestem tylko kukie³k± z mapet shou.
Wolê to, ni¿ byæ jakim¶ nauczycielem.
Ale i kukie³ki odgrywaj± ró¿ne role.
Zale¿nie od przedstawienia.

B±d¼cie z Bogiem, a o mnie zapomnijcie.
Najpierw o mnie, a potem o sobie.
Pamiêtaj±c o prostych obowi±zkach wobec cia³a i obowi±zkach karmicznych.

P.s.
S± East odpowiedzi na wszystkie pytania jakie zada³e¶.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 25, 2009, 15:16:40
Jerzy Karma  napisa³e¶
Cytuj
Zatem mamy pozorn± logiczn± sprzeczno¶æ, bo albo demon jako jeden ze wszystkich ma dostep do mi³o¶ci, albo jej nie ma.
Napisa³e¶, ¿e nie ma, bo jest demonem. W tym sensie nie wszyscy jednak maj± do niej dostêp!

Dostêp nie jest problemem mi³o¶ci - jest problemem demona. W tym sensie.

Cytuj
Zatem wg Ciebie wyra¿aj± fraktalno¶æ na ziemi, czy ¿yczenie aby tu siê pojawi³a?
Tym pytaniem chcê zwróciæ Ci uwagê na niejasno¶æ Twojej wypowiedzi i Twojego odbioru wy¿ej cytowanego zdania.

Fraktalno¶æ ta jest jak fale ¶wiat³a wysy³ane ze S³oñca, wiêc ju¿ tu s±, nawet w budowie Twojego cia³a . S± ¿yczeniem, aby¶my siê do tej fali dostroili , ale wcale nie musimy. Czy tu jest sprzeczno¶æ ?

Cytuj
Tak samo jest z dostêpem Królestwa Niebieskiego dla prostych ludzi. Ka¿dy ma zmys³, by widzieæ dobro i postêpowaæ dobrze. Z t± ró¿nic±, ¿e ludzie na ten zmys³ mog± nak³adaæ swoje ego - i nie dzia³aj± poprzez ów zmys³, lecz poprzez ego. Mówi siê wtedy, ¿e nie maj± czystego serca.

Ja to rozumiem tak, jak w rozwa¿aniach o demonach. Ego = nasz prywatny demon. Mo¿na by napisaæ, ¿e ka¿dy ma takiego demona, na jakiego zas³uguje :)  .. ca³kiem powa¿nie ( motyw demona w nas samych równie¿ dostrzegam u Carlosa Castenedy )
Ale ... wcale nie musimy siê z nim godziæ. To jest osobisty demon, mo¿na by napisaæ.
Mimo tego demona, ka¿dy mo¿e  zmieniæ punkt widzenia. W ka¿dej sprawie. Moim zdaniem jest to kwestia tego czym postrzegamy. Za pomoc± demona, czy  wolnej od niego ¶wiadomo¶ci ?

W kwestii prostoty doj¶cia do królestwa niebieskiego ..
Cytuj
Trzeba nale¿ycie rozumieæ, o co chodzi z t± prostot±. Nie bêdê tu o tym pisa³, bo wiele o tym jest w naukach Jezusa.
Ma³o kto jednak je czêsto czyta, bo raz us³yszawszy my¶li, ¿e ju¿ wie.

Tak czêsto powo³ujesz siê na Jezusa, jakby by³ on jedyn± wyroczni±. Ja dostrzegam tê wiedzê  rozsian± po ró¿nych religiach. Ostatnio tak¿e odnajdujê j± w¶ród wspó³cze¶nie ¿yj±cych ludzi, którzy doznali o¶wiecenia. Oni mówi± jêzykiem ¿ywym, nie spisanym, nie przeinaczonym t³umaczeniami. Mogê ich s³uchaæ w oryginale i one do mnie przemawiaj±. Przy tym na ca³e szczê¶cie nie s± to postaci ob³o¿one estym± nabo¿nej czci. W³a¶nie to jest dla mnie prawdziwie  cenne. Jezus, który by³  nauczycielem te¿ nie od razu zyska³ boski status. Naucza³ w¶ród ludzi.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 25, 2009, 18:44:15

[Fraktalno¶æ ta jest jak fale ¶wiat³a wysy³ane ze S³oñca, wiêc ju¿ tu s±

Tak - s± tu – a nawet co¶ wiêcej jest - i tê nowinê w³a¶nie g³osi³ Jezus.
Jednak mówi³ mimo tego: "Przyjd¼ Królestwo Twoje".
Znaczy to, ¿e s± tu w zupe³nie innej formie, ni¿ Tam.
Mo¿na u¿yæ Twojego zwrotu, ¿e rzecz polega w dostrojeniu do nich.
W buddyzmie mówi siê o oczyszczeniu umys³u.
Powiedzmy, ¿e... z tego co niefraktalne.
Z Nowego testamentu dowiadujemy siê, by odrzuciæ to, co w nas nazwano starym cz³owiekiem, i przyodziaæ siê w nowego.
W Starym Testamencie by³a mowa o zast±pieniu kamiennych serc ¿ywymi sercami.
Mnóstwo symboli wyra¿a tê jedn± prawdê.
W tym sensie nie ma wielu dróg. Proces jest jeden. Tylko ró¿ne drogi do niego prowadz±. Do owej drogi g³ównej.

Czy musimy, czy nie musimy?
To zale¿y - co kto chce osi±gn±æ?
Kto chce zdobyæ ¿ycie - ten musi.
Kto nie chce - nie musi.
Rzecz polega na tym jednak, ¿e ci - którzy je szczerze zdobywaj± - zdobêd± je nie wiedz±c nawet jak je zdobyli. Nie my¶l±c nad tym, co musieli, a co nie musieli - kierowali siê bowiem potrzeb± serca.
By jednak to mog³o mieæ miejsce - cz³owiek musi albo mieæ czyste serce, albo oczyszczaæ je my¶l±, s³owem i uczynkami. I tu jest przydatna wiedza. Im kto¶ jest bardziej kamienny - tym wiêcej wiedzy potrzebuje.

Poruszy³e¶ bardzo istotn±, i ciekaw±, kwestiê o cz³owieku i demonach.
I tu znowu sprawa nie jest prosta jak by kto¶ chcia³.
Bo to tak, jak by kto¶ zada³ pytanie: Dok±d je¿d¿± poci±gi? I oczekiwa³ w odpowiedzi nazwy jednego miasta, bo marzy³aby mu siê prosta odpowied¼. Takie w³a¶nie s± oczekiwania ludzi w sprawach duchowych.
To - co napisa³e¶ o demonach jest czê¶ci± tego zagadnienia.
By to ³atwiej zrozumieæ dobrze jest spojrzeæ na wszystko jako na zbiory.
I oto mamy cz³owieka z jego cechami - zatem mamy okre¶lony zbiór. Ka¿da cecha jest swoistym o¶rodkiem energetycznym jako element tego zbioru. W zbiorze tym mog± istnieæ liczne mniejsze zbiory. I istniej±. Niektóre z nich wyodrêbniaj± siê w sposób nie tak znowu znaczny dla psychiki i sprawiaj±, ¿e wydaje siê ona ludziom byæ ca³o¶ci±. Jednak inne mog± siê wyodrêbniæ znacznie, a nawet zupe³nie oddzieliæ -  i bêdzie to odbywaæ siê w poza ¶wiadomej sferze umys³u. Czasem w taki sposób powstaje demon zrodzony w samym cz³owieku. S± chwile, ¿e zdobywa panowanie nad cia³em i wyra¿a siê przez nie. Staje siê w ogromnym stopniu niezale¿ny psychicznie od tego, co wcze¶niej przejawia³o siê w cz³owieku. To podobny proces jak dominuj±ce dzia³anie jakiego¶ o¶rodka w mózgu. Je¶li zostanie silnie pobudzony dominuje nad innymi w danym czasie. Czasem ludzie nazywaj± nawet to opêtaniem. Jednak o¶rodek mózgu jest w g³owie i nie wyjdzie :-) Za¶ to, co jest zbiorem energii psychicznej, mo¿e wyj¶æ. Jako zupe³nie niezale¿ne od g³ównego zbioru - w którym powsta³o.
Tu pewnie niektórym nasunie sie pytanie, czy to co¶ ma w sobie ów boski pierwiastek jaki jest w cz³owieku z którego wysz³o. Jako jego dziecko. Z tym jest ró¿nie. Mamy tu zatem narodziny demona, który mo¿e przyci±gn±æ podobny sobie zbiór z duchem, albo i nie i egzystowaæ jako typowy energetyczny demon. Niczym z³o¿ony program komputerowy. Najodpowiedniejsze porównanie dla niego to Linux ;-) gdy¿ rozwija siê pod wp³ywem tego z czym siê zetknie.
Nie chcê tu pisaæ ¿adnej pracy na ten temat - celem moim by³o tylko wskazanie na z³o¿ono¶æ wielu zjawisk.
Oczywi¶cie kto ma ¿yczenie mo¿e to nazwaæ bajk±.
Dla osób interesuj±cych siê wypêdzaniem demonów, czy psychiatrycznym oddzia³ywaniem na nie, wiele to wyja¶ni, gdy obserwuj±c liczne przypadki bêd± o tym pamiêtaæ.
Tu tylko przypomnê jak Chrystus z opêtanego wypêdza³ ca³y legion demonów. Czy my¶licie, ¿e by³ to legion diab³ów?
By³y to zdegenerowane twory psychiczne tego cz³owieka. Plus kilku na go¶cinie. Dzia³a³y podobnie do roju pszczó³ lub os. Pamiêtacie, ¿e wszystkie ¶winie rzuci³y siê i utopi³y w wodzie? Sk±d u takiej liczby takie zgodne dzia³anie? By³o to dzia³anie roju.
Podobne efekty mo¿na osi±gn±æ w czasie hipnozy, gdy rozdzieli sie osobowo¶æ i stworzy drug±. Ka¿dej z nich mo¿na przydzieliæ inn± stronê cia³a. Jednej lew±, drugiej praw±. Odpowiednio do tego ka¿da strona twarzy bêdzie zupe³nie inaczej wyra¿aæ siê.
W buddyzmie mówi siê o wielu sk³adnikach umys³u. Nasze decyzje wyp³ywaj± z tych sk³adników. ¦wiadomo¶æ jest pod ich wp³ywem, a jednocze¶nie mo¿e aktywnie wywieraæ stopniowo wp³yw na transformacjê owych sk³adników.
Gurd¼ijew mawia³, ¿e w cz³owieku ¿yje wiele ró¿nych ja.
Zobaczcie zatem jak te rzeczy razem tworz± jedn± ca³o¶æ. Trzeba tylko nie przywi±zywaæ siê do której¶ z nich jako ostatecznej koncepcji.
Kilku kosmitów po jednym l±dowaniu na ziemi k³óci³o siê. Jeden twierdzi³, ¿e na ziemi ¿yj± ¿ó³ci ludzie. Drugi, ¿e czarni. Trzeci, ¿e czerwoni, itd. ;-)
Tak ma³o nasze zmys³y pozwalaj± nam zobaczyæ...
Dobra... rozpisa³em siê i bêdzie ¶linotok.

Nawi±za³e¶ do ego, ¿e jest demonem. Niekoniecznie.
Nie przesadzajmy.
Co prawda w Apokalipsie czytamy, ¿e liczba bestii to ta sama, co liczba cz³owieka. Co wskazuje na to, ¿e oprócz Królestwa Bo¿ego w nas, posiadamy tak¿e w sobie bestiê - która póki co statystycznie najbardziej siê przejawia. Dlatego to Szatan - bestia owa - rz±dzi tym ¶wiatem. I nie tylko owa bestia jest w ludziach. Tak¿e poza nimi. O czym te¿ mamy w Nowym Testamencie. I widzicie, ¿e te nauki sprawiaj± wra¿enie sprzecznych, a wcale nie s±. Wskazuj± jedynie liczne aspekty tego samego zjawiska, jakim jest Zbiór Bestii.
Pisma wedyjskie z kolei opisuj± inny aspekt tego zagadnienia. Mówi± o dwóch grupach ludzi. Jedn± okre¶laj±c jako posiadaj±c± naturê bosk±. Drug± naturê demoniczn±.
By³y to du¿e uproszczenia. Zawsze jednak wskazywa³y na jakie¶ aspekty.
Chrystus w jednej swojej wypowiedzi jeszcze szerzej przedstawi³ kwestie ludzi. Jako tych, którzy ju¿ z urodzenia s± ukierunkowani na bosk± naturê. Tych, którzy dadz± sie ukierunkowaæ przez innych ludzi. I tych, którzy tacy siê nie urodzili i których nikt z ludzi nie zdo³a ukierunkowaæ, chyba ¿e sami zechc± siê zmieniæ.
O tym zdaje siê pisa³em te¿ w Przypomnieniu.
Có¿ - musimy mieæ oczy szeroko otwarte.

[Mimo tego demona, ka¿dy mo¿e  zmieniæ punkt widzenia. W ka¿dej sprawie.

East - ¶wiadomo¶æ wcale nie jest taka wolna od demona, gdy on ju¿ jest. Zreszt± po tym, co napisa³em wy¿ej, powiniene¶ juz to wiedzieæ. ¦wiadomo¶æ bêd±ca w takiej sytuacji dopiero musi pracowaæ, by go zwi±zaæ w bazie swojego umys³u. Pisma ¦wiête z ca³ego ¶wiata pe³ni± tu ogromnie pomocn± rolê, lecz nie dla ka¿dego. Tylko dla tych, dla których stanowi± jak±¶ rzeczywist± warto¶æ duchow±. Niestety dla wiêkszo¶ci kap³anów od wieków by³y g³ównie ¶rodkiem do ¿ycia tutaj. Kto jednak chcia³ szczerze korzystaæ, to mu nie przeszkodzi³o zbytnio.
By³ bowiem albo na odpowiednio czystym poziomie, albo ju¿ na odpowiednio wypracowanym poziomie, i dobre nauki harmonizowa³y z nim - dlatego umia³ wydobywaæ w³a¶ciwe skarby.

"Dobry cz³owiek wydobywa z dobrego skarbca dobre rzeczy, a z³y cz³owiek wydobywa ze z³ego skarbca z³e rzeczy."
(Mat. 12:35, BW)


Moim zdaniem jest to kwestia tego czym postrzegamy. Za pomoc± demona, czy  wolnej od niego ¶wiadomo¶ci ?

W³a¶nie. ¦wiadomo¶æ nasza jest jednak w pe³ni zale¿na od "pod¶wiadomo¶ci". Mówi siê "pod", a tymczasem owe "pod" rz±dzi jak ¿ona mê¿em ;-) Krêci jak chce, czyli rz±dzi w taki sposób, ¿e rz±dzony my¶li, iz sam rz±dzi :-)
Tu bardzo pomocne mog± byæ inne, zewnêtrzne, ¶wiadomo¶ci (inne osoby)- które pomog± w tworzeniu nowych si³ w "pod¶wiadomo¶ci" - si³ przyjaznych odrodzeniu. Choæ Jezus nazywa³ to tak¿e narodzeniem z Ducha.

East - przeszkadza Ci to w czym¶, ¿e czêsto powo³uje siê na Jezusa?
Zreszt± nie wiesz czy tylko powo³ujê siê na Jezusa.
Dla mnie nie jest wa¿ne kto mówi, albo kto naucza.
Mnie interesuj± same nauki.
Jednak, by kto¶ nie pomy¶la³, ¿e co¶ zmy¶lam, przytaczam ¿e inni - wiêksi od nas - widzieli to tak samo.
I ceniê tych wiêkszych za to - co siê przez nich przejawi³o.

P.s.
Na swoim forum cytujê nawet cenne wypowiedzi uczestników ró¿nych for. S± one tak samo cenne jak s³owa Jezusa.
Napisa³e¶: "postaci ob³o¿one estym± nabo¿nej czci"? - East, ja nie mam tego problemu.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 25, 2009, 21:44:46
Jerzy Karma

Cytuj
Tak - s± tu – a nawet co¶ wiêcej jest - i tê nowinê w³a¶nie g³osi³ Jezus.
Jednak mówi³ mimo tego: "Przyjd¼ Królestwo Twoje".
Znaczy to, ¿e s± tu w zupe³nie innej formie, ni¿ Tam.

Czyli przyznajesz, ¿e formy jako takie s± bardzo wa¿ne. Formy geometryczne na przyk³ad.  Zawsze zastanawia³o mnie jak by mo¿na z wizualizowaæ " Przyj¶cie Królestwa ". Nie przemawiaj± do mnie raczej wizje potopu, ogni piekielnych czy jakiej¶ zag³ady, albo z drugiej strony tr±b anielskich, zastêpów archanio³ów i siwego dziadka z brod±.
Ani w wersji malarskiej, ani kinowej :)  Móg³by siê tego obawiaæ ewentualnie mój demon w obawie przed utrat± swojej demoniczno¶ci, ale nie ja  - istota nie¶miertelna pochodz±ca od - jak Go nazywasz : Ojca.
Jest to bowiem terminologia archaiczna .
Bardziej podoba mi siê to co dalej proponujesz w tym wzglêdzie :
Cytuj
Mo¿na u¿yæ Twojego zwrotu, ¿e rzecz polega w dostrojeniu do nich.
W buddyzmie mówi siê o oczyszczeniu umys³u.
Powiedzmy, ¿e... z tego co niefraktalne.

Natomiast kolejne zdania nie bardzo dzisiaj , w dobie superkomputerów oraz fizyki kwantowej oddaj± istotê  spraw o których mówimy ..

Cytuj
Z Nowego testamentu dowiadujemy siê, by odrzuciæ to, co w nas nazwano starym cz³owiekiem, i przyodziaæ siê w nowego.
W Starym Testamencie by³a mowa o zast±pieniu kamiennych serc ¿ywymi sercami.
Mnóstwo symboli wyra¿a tê jedn± prawdê.

Czy te staro¿ytne paralele da³oby siê dzisiaj zast±piæ nowo¿ytnym s³ownictwem na miarê wspó³czesnego cz³owieka  ? Taki zabieg rozwi±za³by wiele problemów we wzajemniej komunikacji ....
S± ludzie do których nie przemawia archaiczny b±d¼ co b±d¼,  jêzyk, a wrêcz ich odpycha od dyskusji. Takie na przyk³ad s³owo "królestwo" . Mo¿e siê co najwy¿ej kojarzyæ z ustrojem politycznym .

 Zastanawiam siê nad t± wiedz± , która w nas jest, a do której nie mamy dostêpu. Zatem czy "przyj¶cie królestwa "   nie jest po prostu zst±pieniem do niego wewn±trz siebie samego ? Czy te¿ odbêdzie siê ono zewnêtrznie, poprzez dotarcie do Ziemi subtelnego promieniowania kosmicznego, które z kolei otworzy w nas pewne mo¿liwo¶ci -poprzez  rezonans z tymi czêstotliwo¶ciami .
A mo¿e kombinacja obu - zewnêtrzne dzia³anie podniesie poziom wibracji wnêtrza  ?

Cytuj
To - co napisa³e¶ o demonach jest czê¶ci± tego zagadnienia.
By to ³atwiej zrozumieæ dobrze jest spojrzeæ na wszystko jako na zbiory.
I oto mamy cz³owieka z jego cechami - zatem mamy okre¶lony zbiór. Ka¿da cecha jest swoistym o¶rodkiem energetycznym jako element tego zbioru. W zbiorze tym mog± istnieæ liczne mniejsze zbiory. I istniej±. Niektóre z nich wyodrêbniaj± siê  (...)
jednak inne mog± siê wyodrêbniæ znacznie, a nawet zupe³nie oddzieliæ -  i bêdzie to odbywaæ siê w poza ¶wiadomej sferze umys³u.

Piêkny konstrukt , lecz wyt³umacz co to znaczy , ze niektóre zbiory WYODRÊBNIAJ¡ SIÊ , a nawet mog± SIÊ WYODRÊBNIÆ ?
I to poza ¶wiadom± sfer± umys³u.
Wygl±da na to,  ¿e te zbiory obdarzone s± rodzajem wolnej woli. Istniej± we mnie, jak ten wspomniany przez Ciebie legion ( cyt " Chrystus z opêtanego wypêdza³ ca³y legion demonów" ) ?

Piszesz, ¿e
 
Cytuj
(..) to, co jest zbiorem energii psychicznej, mo¿e wyj¶æ. Jako zupe³nie niezale¿ne od g³ównego zbioru - w którym powsta³o.
(..)  Mamy tu zatem narodziny demona, który mo¿e przyci±gn±æ podobny sobie zbiór z duchem, albo i nie i egzystowaæ jako typowy energetyczny demon. Niczym z³o¿ony program komputerowy. Najodpowiedniejsze porównanie dla niego to Linux ;-) gdy¿ rozwija siê pod wp³ywem tego z czym siê zetknie.

Czyli samoucz±cy siê program ? Przypu¶æmy , ¿e spotka siê z mi³o¶ci± ? Skoro nie mia³by on poczucia w³asnej to¿samo¶ci, to zetkn±wszy siê z mi³o¶ci± w³±czy³by j± do swojego programu. Poniewa¿ mi³o¶æ jest zsynhronizowana harmonicznie z najdoskonalsz± wibracja, wówczas taki konstrukt od razu uleg³by przeprogramowaniu. Chyba, ¿e ma on firewalla , który automatycznie odcina wirusa mi³o¶ci  ;)  W ka¿dym razie ciekawy temat wart rozwiniêcia ..

Cytuj
Podobne efekty mo¿na osi±gn±æ w czasie hipnozy, gdy rozdzieli sie osobowo¶æ i stworzy drug±. Ka¿dej z nich mo¿na przydzieliæ inn± stronê cia³a. Jednej lew±, drugiej praw±. Odpowiednio do tego ka¿da strona twarzy bêdzie zupe³nie inaczej wyra¿aæ siê.

Ale¿ nie trzeba nikogo hipnotyzowaæ .My ju¿ posiadamy oddzielenie od urodzenia  - lewa pó³kula mózgu odzielona od prawej. Twarz te¿ nie jest symetryczna . Jedna strona wygl±da bardziej okrutnie , co mo¿na ³atwo sprawdziæ zas³aniaj±c po³owê twarzy d³oni± i zerkn±æ do lusterka .Egotyczna demoniczno¶æ ..
Cytuj
W buddyzmie mówi siê o wielu sk³adnikach umys³u. Nasze decyzje wyp³ywaj± z tych sk³adników. ¦wiadomo¶æ jest pod ich wp³ywem, a jednocze¶nie mo¿e aktywnie wywieraæ stopniowo wp³yw na transformacjê owych sk³adników.
Gurd¼ijew mawia³, ¿e w cz³owieku ¿yje wiele ró¿nych ja.
Zobaczcie zatem jak te rzeczy razem tworz± jedn± ca³o¶æ. Trzeba tylko nie przywi±zywaæ siê do której¶ z nich jako ostatecznej koncepcji.

To co powy¿ej napisa³e¶ jest bardzo interesuj±ce. Ja bym u¶ci¶li³ mo¿e fragment w którym piszesz o "Nie przywi±zywanie siê do koncepcji"  w sposób  taki  " nie przywi±zywaæ siê do JAKIEJKOLWIEK koncepcji  siebie samego jako ostatecznej " .
Dlatego,. ¿e to nam eliminuje problem ego jako demona .
Cytuj
East - ¶wiadomo¶æ wcale nie jest taka wolna od demona, gdy on ju¿ jest. Zreszt± po tym, co napisa³em wy¿ej, powiniene¶ juz to wiedzieæ. ¦wiadomo¶æ bêd±ca w takiej sytuacji dopiero musi pracowaæ, by go zwi±zaæ w bazie swojego umys³u. (..)

Moim zdaniem nie chodzi o to, by ¶wiadomo¶æ wik³a³a siê w walkê z demonem, gdy¿ jemu w³a¶nie o to chodzi. Nie jest to w³a¶ciwie do koñca moje zdanie, bo do niedawna w ogóle nie rozmy¶la³em nad demoniczno¶ci± ego , ale na przyk³ad punkt widzenia  szamana indiañskiego Matusa z opowie¶ci Carlosa Castanedy. Je¶li zadasz siê z demonem to okazaæ siê mo¿e, ¿e gdy zwi±¿esz go w umy¶le, to utkwisz tam razem z nim ( jak w przys³owiu "z³apa³ ch³op tatarzyna, a tatarzyn za ³eb trzyma " - jako¶ tak ). Wówczas stanie siê tak , jak piszesz, ¿e :

.
Cytuj
¦wiadomo¶æ nasza jest jednak w pe³ni zale¿na od "pod¶wiadomo¶ci". Mówi siê "pod", a tymczasem owe "pod" rz±dzi jak ¿ona mê¿em ;-) Krêci jak chce, czyli rz±dzi w taki sposób, ¿e rz±dzony my¶li, iz sam rz±dzi :-)
Tu bardzo pomocne mog± byæ inne, zewnêtrzne, ¶wiadomo¶ci (inne osoby)- które pomog± w tworzeniu nowych si³ w "pod¶wiadomo¶ci" - si³ przyjaznych odrodzeniu. Choæ Jezus nazywa³ to tak¿e narodzeniem z Ducha.

Czyli to , co nazywasz "narodzeniem z Ducha"  jest w gruncie rzeczy  oderwaniem siê od  UTO¯SAMIANIA  siê  z egotycznym umys³em. I w tym dziele pomocni s± "boddhisatvowie"  jak ja ich nazywam.

Cytuj
East - przeszkadza Ci to w czym¶, ¿e czêsto powo³uje siê na Jezusa?
Zreszt± nie wiesz czy tylko powo³ujê siê na Jezusa.

Tutaj powo³ujesz siê bardzo czêsto na Jezusa i to podkre¶lasz , ale mi to wcale nie przeszkadza. Zauwa¿y³em ten aspekt Twoich wypowiedzi poniewa¿ wydawa³o mi siê, ¿e nie dostrzegasz innych ¼róde³, ale rozwia³e¶ moje w±tpliwo¶ci przywo³uj±c wedy , i buddyzm oraz nastêpuj±cymi deklaracjami :

Cytuj
Dla mnie nie jest wa¿ne kto mówi, albo kto naucza.
Mnie interesuj± same nauki.
Jednak, by kto¶ nie pomy¶la³, ¿e co¶ zmy¶lam, przytaczam ¿e inni - wiêksi od nas - widzieli to tak samo.
I ceniê tych wiêkszych za to - co siê przez nich przejawi³o.

P.s.
Na swoim forum cytujê nawet cenne wypowiedzi uczestników ró¿nych for. S± one tak samo cenne jak s³owa Jezusa.
Napisa³e¶: "postaci ob³o¿one estym± nabo¿nej czci"? - East, ja nie mam tego problemu.

Cieszê siê,  ¿e nie masz tego problemu :)

pozdawiam
East


Tytu³: Jedynie przypomnia³e¶
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 26, 2009, 13:35:54
Muszê przyznaæ, i¿ nie spodziewa³em siê, ¿e jeszcze bêdê co¶ tu pisaæ.
Bo có¿ ja mogê wiêcej napisaæ?
Nie mam nic do napisania.
Kiedy¶ mój umys³ przewêdrowa³ po paru zagadnieniach.
Wyrazi³ je - jako¶ tam - i trwa w niewiedzy.
Siedzê zatem w spokojnej niewiedzy.
Znowu jednak zosta³em wezwany do tañca.
I muszê siê poddaæ wirom znaczeñ.
____________________________


Drogi East.

Nie. Nie przyznajê. :-)
Mogê siê przyznawaæ do winy ;-)

Wszystko zale¿y od perspektywy odniesienia.
Zwrot: "w zupe³ni innej formie" niekoniecznie oznaczaæ musi formê geometryczn±.
Chcia³by¶ wizualizowaæ "Przyj¶cie Królestwa"?
Jezus powiedzia³, ¿e nie bêdzie to dostrzegalne.
hehe
Zatem nawet tego nie dostrze¿esz jak bêdzie siê dziaæ!
A Ty chcesz wizualizowaæ?
Mo¿e zwróci³e¶ uwagê, jak w której¶ ze swoich wypowiedzi pisa³em o procesie?
I w³a¶nie przyj¶cie jest procesem.
To jak podgrzewanie wody. Woda ci±gle jest jeszcze wod± - mimo podgrzewania.
Ale proces zamiany w parê cz±steczki wody odbêdzie siê nagle. "W oka mgnieniu."

S³owo Ojciec w znaczeniu Bóg wg Ciebie jest archaizmem?
Zatem i archaizmem jest s³owo ¶wiat.
Bo które s³owo jest wg Ciebie starsze?
Do tego s³owo Ojciec nie wysz³o z u¿ycia.
Dlaczego zatem nazywasz je archaizmem?
Ciekawe, który jêzykoznawca to stwierdzi³?

Ju¿ sobie wyobra¿am jak Drogi Ea¶cie przybywasz do archaicznego Królestwa Bo¿ego i stwierdzasz: "Przecie¿ tu s± same archaizmy!" ;-) "Wszystko jest ca³y czas takie same. A na ziemi juz dawno tego nie ma."


Chcesz odpowiedniej terminologii dla epoki superkomputerów i fizyki kwantowej?
Ilu ludzi j± zrozumie?
Ale jak chcesz wszystko mo¿esz zrobiæ.

Podoba Ci siê za to buddyjski zwrot: "oczyszczenie umys³u", lecz mo¿e z kolei bêdzie zbyt banalny dla sprz±taczek?
Tu nie chodzi o wydziwianie, lecz o zrozumienie.
Zajmuj±c siê s³owami w ten sposób zgubisz samo sedno.
Napisa³e¶, ¿e niektórych takie s³ownictwo odpycha.
A co? Jest wulgarne?
Nie jest.
Je¶li zatem odpycha z innych powodów - to ja siê cieszê.
Bo takie jest jego zadanie. Pe³ni to tak¿e rolê sita.
Ludzie musz± byæ przesiani.
Bo wiedz, ¿e to nie w opisach jest zbawienie, nie w formie, lecz w uchwyceniu sedna tego - co przekazuj±.
Kto prawdziwie szuka - ten ma "miarkê" w sercu, a nie w umy¶le.
Ka¿dy mierzy tym, czym siê sta³.
Sta³ siê umys³em - szuka umys³em i bêdzie b³±dzi³ nie wiedz±c o tym.
Ma dostêp do czystej cz±stki serca w sobie - to i znajdzie tê sam± prawdê i poza sob±. Umiej±c ja wydobyæ z ka¿dego miejsca, w którym ona siê wyra¿a, bez wzglêdu na "archaizmy".
Nie ma do Nieba dróg przestarza³ych i nie ma nowoczesnych. Zawsze jest jedna i ta sama.

Piszesz o skojarzeniach... A gdzie wtedy rozum? Nie potrafi rozró¿niæ znaczeñ? Nie wie, i¿ niektóre s³owa oznaczaj± odmienne rzeczy?
Oczywi¶cie w niektórych przypadkach mia³by¶ racjê. Jednak w cytowanym przez Ciebie przyk³adzie gdzie widzisz problem? Np. nie podoba Ci siê zwrot "kamienne serce"?
W odbiorze przez pryzmat znaczeniowy pojêæ mojego umys³u jest doskona³y :-)
Wyra¿a sob± tak wiele.

Nastêpnie zadajesz szczegó³owe pytania o naturê "przyj¶cia królestwa".
Co mia³bym napisaæ tutaj napisa³em ju¿ tu:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/3-wstep,10.html
Polecam tak¿e:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/28-zbawienna-roza-archetypy,47.html

Cytuj
W zbiorze tym mog± istnieæ liczne mniejsze zbiory. I istniej±. Niektóre z nich wyodrêbniaj± siê  (...) jednak inne mog± siê wyodrêbniæ znacznie, a nawet zupe³nie oddzieliæ -  i bêdzie to odbywaæ siê w poza ¶wiadomej sferze umys³u.

/.../ wyt³umacz co to znaczy , ze niektóre zbiory WYODRÊBNIAJ¡ SIÊ , a nawet mog± SIÊ WYODRÊBNIÆ ?
I to poza ¶wiadom± sfer± umys³u.
Wygl±da na to,  ¿e te zbiory obdarzone s± rodzajem wolnej woli. Istniej± we mnie, jak ten wspomniany przez Ciebie legion ( cyt " Chrystus z opêtanego wypêdza³ ca³y legion demonów" ) ?

Napisa³em: "wyodrêbniæ znacznie". Chodzi o ró¿ne skale wyodrêbnienia. Ostateczna skala to zupe³ne oddzielenie, a nawet przejêcie kontroli nad cia³em. Dokonywano takich rzeczy nawet sztucznie. Mózg jest sterowany energiami umys³u. Mo¿na tak¿e wp³yn±æ na mózg elektryczno¶ci± p³yn±c± z elektrody. Wiesz, ¿e w³adza zale¿y od mocy. Im wiêksza moc - tym wiêksza w³adza.
Wiêkszo¶æ tych zjawisk zawsze odbywa siê poza ¶wiadomo¶ci±. Najpierw trzeba by³oby w ogóle u¶ci¶liæ termin ¶wiadomo¶æ. Odrobinê o tym znajdziesz tutaj: http://www.boga.fora.pl/swiadomosc-umysl,25/

A wolna wola zbiorów?
Tu znowu kwestia znaczenia pojêcia: wolna wola.
Tak naprawdê to i my nie mamy pe³ni wolnej woli.
Jeste¶my kontrolowani przez tyle zjawisk...
Wiesz, ¿e pisma wedyjskie nazywaj± Najwy¿szego Boga - Najwy¿szym Kontrolerem?
Domy¶lasz siê ju¿ dlaczego.

Czyli samoucz±cy siê program ? Przypu¶æmy , ¿e spotka siê z mi³o¶ci± ? Skoro nie mia³by on poczucia w³asnej to¿samo¶ci, to zetkn±wszy siê z mi³o¶ci± w³±czy³by j± do swojego programu. Poniewa¿ mi³o¶æ jest zsynhronizowana harmonicznie z najdoskonalsz± wibracja, wówczas taki konstrukt od razu uleg³by przeprogramowaniu. Chyba, ¿e ma on firewalla , który automatycznie odcina wirusa mi³o¶ci  ;)  W ka¿dym razie ciekawy temat wart rozwiniêcia ..

Kwestia to¿samo¶ci...
Czym jest Twoja to¿samo¶æ, gdy do¶wiadczasz cierpienia?
A czym, gdy do¶wiadczasz szczê¶cia?
Jedynie pamiêæ ³±czy Ci te zjawiska - to¿samo¶æ swoj± opierasz zatem na pamiêci.
Jednak nie twierdzisz pewnie, ¿e pamiêæ RAM komputera jest jak±¶ to¿samo¶ci±?
Choæ, gdy wstrzymasz system i uruchomisz go ponownie - dziêki RAM zachowasz wszystkie prace jakie mia³e¶ w ich stanie - jakby w ich to¿samo¶ci.
Jednak nawet jak wy³±czysz RAM - wiele mo¿e zostaæ na twardym dysku - tu nie ma regu³, zale¿y od system i i oprogramowania. Jednak nawet jak zniszczysz komputer. Znikn± tylko dane w tym komputerze w danej formie. Gdzie¶ w ¶wiecie pojawi± siê te same dane, albo ju¿ s± - choæ niekoniecznie w jednym zbiorze i w takiej organizacji jak w zniszczonym komputerze.
Gdzie umiejscowisz to¿samo¶æ?
Znajdujesz j± i postrzegasz tylko w danej skali - wychodzisz poza tê skalê i... znika owa to¿samo¶æ.
Samoorganizuj±cy siê program ma dla swojej skali te¿ swoj± to¿samo¶æ. Np. program ma swoje "umiejêtno¶ci". Fakt, ¿e zaprogramowane. Lecz cz³owiek ucz±c sie np. tañczyæ - te¿ siê programuje.
A gdy czego¶ zapomnisz... co wtedy z to¿samo¶ci±? Na czym j± opierasz?
Na ciele. Co¶ w Twoim ciele co¶ zrobi³o, czyli Ty zrobi³e¶. Cia³o jest tu skal±.
Cia³o umiera - znika skala cia³a...
Demon samozrodzony - w zasadzie zrodzony z jakich¶ dzia³añ umys³u - ma swoje preferencje. One s± w³a¶nie jego to¿samo¶ci±. Jak±¶ to¿samo¶ci±. Ma bowiem tak¿e inne oparte na innym systemie. Np. na systemie zwi±zanym z przetrwaniem jego formy. Podobnie jak form± przetrwania cz³owieka jest jego cia³o. W pewien sposób cz³owiek bez cia³a to bardziej duch, ni¿ cz³owiek ;-)
Czy¿ zatem to¿samo¶æ jest prost± rzecz±?
Mo¿na podsumowaæ te¿ to w taki sposób, ¿e CEL okre¶la to¿samo¶æ :-)
Je¶li wiêc jakikolwiek demon przejawia jakiekolwiek potrzeby - mo¿emy przyj±æ, ¿e to jest jego to¿samo¶æ. I w jaki¶ sposób jest, bo dlatego lubi demony o takiej samej to¿samo¶ci jaka on posiada. To samo obserwuje siê w¶ród ludzi. Czy¿ nie lubimy osób maj±cych takie pogl±dy jak my? ;-) To¿samo¶ci doznaj± tu zgodnej realizacji. Je¶li wyra¿aj± siê tak samo. Sposób wyra¿ania siê tak¿e jest bowiem istotn± sk³adow±. Inaczej nie by³oby dyskryminacji. Choæ sama ta przyczyna nie spowodowa³aby jej.
Powstaje pytanie: Czy demon zrodzony na bazie okre¶lonego celu i stanu mo¿e do¶wiadczyæ mi³o¶ci?
Nie. Dlatego, ¿e ma inny cel i nieodpowiedni stan. To on jest zatem tym firewallem.

Ufffff....... a¿ oczy bol±... a muzyka dalej gra...

Ale¿ nie trzeba nikogo hipnotyzowaæ

Nie napisa³em, ¿e to konieczne :-) Jednak lepiej obrazuje zjawisko, ni¿ pó³kule mózgu i asymetryczno¶æ twarzy.
Cieszê siê, ¿e sam to skojarzy³e¶. Jednak ten argument jako samodzielny dowód... watpiê by by³ sam w sobie przekonuj±cy.
A jak ju¿ to poruszy³e¶, to mo¿na powiedzieæ, ¿e z³o¿ono nas z kilku ¶wiatów...
W nas one siê jednocz±.
"Tr±c siê" tworz± trzeci± skalê - w której siê zjednocz±.
Zatem mamy CO¦ w sobie? Czy tworzymy to?
Mo¿na i¶æ do ko¶cio³a, ale mo¿na wcze¶niej pój¶æ do kina.

" nie przywi±zywaæ siê do JAKIEJKOLWIEK koncepcji  siebie samego jako ostatecznej " .

¦wiêta prawda. Jednak pod warunkiem przywi±zania do doskona³o¶ci. Nie w nas, lecz jako podstawy ¶wiata.
Polega to na stawianiu doskona³o¶ci ponad samego siebie.
Doskona³ym tego i bliskim naszym czasom przyk³adem by³ kardyna³ August Hlond, który wy¿ej ni¿ samego siebie stawia³ to - co jest w³a¶ciwe. Jako Polak i ksi±dz nie przysta³ na "propozycje" Niemców bêd±c ¶wiadom, ¿e przyp³aci to ¿yciem. Rzeczywi¶cie gestapo podjê³o decyzjê o zamordowaniu go - jednak po interwencji Watykanu powstrzymali siê od tego. Oczywi¶cie ludzi, którzy wy¿ej ni¿ siebie cenili inne warto¶ci by³o wielu. Szczególnie w naszej Polsce. Nazywamy ich czêsto bohaterami. Wymieni³em tu by³ego prymasa Polski Hlonda, gdy¿ oprócz tego by³ on niezwykle m±drym cz³owiekiem. Cze¶æ Jego pamiêci.
___________________________________


Cytuj
dopiero musi pracowaæ, by go zwi±zaæ w bazie swojego umys³u. (..)

/.../ nie chodzi o to, by ¶wiadomo¶æ wik³a³a siê w walkê z demonem/.../ Wówczas stanie siê tak , jak piszesz, ¿e :

Cytuj
¦wiadomo¶æ nasza jest jednak w pe³ni zale¿na od "pod¶wiadomo¶ci".

Poruszy³e¶ bardzo istotny temat. Zwraca siê na niego uwagê czêsto buddy¼mie.
Jednak ja nie napisa³em, ¿e trzeba walczyæ. Prawda?
Poza tym s³owo walka w duchowo¶ci ma dwa znaczenia. Odnosi siê ono bowiem do pokonania przeciwnika.
Pewnie znasz tak± wypowied¼ Bruce Lee: "Walka bez walki".
Jedni zatem ucz±c o walce maj± na my¶li w³a¶nie tak± walkê bez walki - mówi siê za¶ o walce, bo chodzi o pokonanie przeciwnika.
Zatem szaman Matus mówi³ to samo.
Je¶li za¶ chodzi o zwi±zanie - to nie bêdzie ono ostatecznym pokonaniem.
Jednak jest etapem istotnym.
W Biblii mówi siê o zwi±zaniu Szatana na 1000 lat. Potem bêdzie wypuszczony, by rozegra³a siê ostateczna walka.
Oczywi¶cie to wg Ciebie archaizm. Có¿ Tobie znaczy m±dro¶æ z przesz³ych czasów?
Zwrócê Ci jeszcze uwagê, ¿e wynik tej walki po wypuszczeniu jest z góry przes±dzony.
Pomy¶l: Dlaczego dopiero wtedy? Do czego s³u¿y te zwi±zanie?
Na te pytania ka¿dy niech sobie sam odpowie.
Odpowie wtedy - gdy dokona procesu.
Wtedy to zrozumie.

Czy to znaczy, ¿e ja rozumiem?
Mo¿e przelotnie. Jestem tylko s³abym cz³owiekiem.
Si³a pochodzi z æwiczeñ, modlitw i medytacji.
Mantrowanie jest dobrym æwiczeniem.
Najlepszym trudy ¿yciowe.
¯ycie - najwiêkszym duchowym mistrzem.
Ka¿demu da w ko¶æ.
Nic nie wiemy do koñca - i tu jest pocz±tek m±dro¶ci.
Jak co¶ wiesz - ju¿ jeste¶ g³upi.
W ogromie wszech¶wiata nie wyrazisz wszystkiego swoj± mow±.
Nawet mówi±c o doskona³o¶ci - bo czy ka¿dy wie, o czym mówisz?
Spróbujesz wyja¶niæ?
Czasem siê uda - gdy czyje¶ serce ju¿ to ma w sobie.
Nic, zatem nie wyja¶ni³e¶.
Jedynie przypomnia³e¶.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: konserwa Listopad 26, 2009, 13:44:02
nie macie wra¿enia, ¿e umys³ zaprowadzi³ Was na "manowce"?
ja, przyznam ¿e straci³em w±tek choæ pocz±tki by³y obiecuj±ce :)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 26, 2009, 13:51:43
hehehehe

Witaj @Konserwa
O to w³a¶nie chodzi ;-)
By wiêcej wiedzieæ w tym celu - aby nie wiedzieæ
:-)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Listopad 29, 2009, 02:17:32
Witaj Jerzy
To Twoje zapieranie siê siebie, swego my¶lenia, powtarzanie, ¿e nie Ty my¶lisz, ¿e Ciebie nie ma – czemu ma to s³u¿yæ?
Wiadomo, ¿e czerpiesz z powszechnego Pola. Oraz, ¿e czerpi±c przetwarzasz, produkujesz w³asne my¶li. Zatem pojawia siê Twoje my¶lenie.
Bo je¶li nie Twoje, to czyje? Boga, którego tak dok³adnie opisujesz? Zatem sam Bóg poprzez Ciebie siê przejawia? A skoro przejawia siê przez Ciebie, przejawiaæ siê mo¿e przez ka¿dego. Chocia¿ nie ka¿dy zaraz twierdzi, ¿e przez niego my¶li Bóg. Mimo, ¿e tak naprawdê my¶li, bo ka¿dy zawarty jest w powszechnym Polu Umys³u Boga, je¶li Bóg jest nieograniczony.

I czy dla Boga wa¿ne s± nasze niedoskona³o¶ci  i kompleksy z niej wynikaj±ce? To ludzkie ego rozgranicza i segreguje. Próbuje osadziæ Boga w jakiej¶ okre¶lono¶ci i znajduje dziesi±tki argumentów na poparcie tego. Znajduje s³owa z ksi±g, które zapisane zosta³y ludzk± rêk±. Czy równie¿ my¶l by³a ludzka? A mo¿e boska? Tak jak teraz Twoja, gdy twierdzisz, ¿e nie Ty my¶lisz. I przypominasz w „Przypomnieniu”?
Lecz o czym przypominasz?  O zbiorze pewnych my¶li, wyodrêbnionym i konkretnym. I maj±cym zapewniæ nam zbawienie. Jakby cz³owiek nie by³ ju¿ zbawiony, skoro jest z ducha i skoro zbudowany jest wg ¶wiêtej geometrii, na wskro¶ fraktalny …
Przecie¿ wszystko jest ¶wiat³em.

Sk±d zatem cieñ? To Ty miêdzy innymi tworzysz cieñ, wyodrêbniaj±c go i twierdz±c, ¿e potrzebuje o¶wietlenia, zbawienia. Swoim umys³em Tworzysz niedoskona³o¶æ, wierz±c, ¿e ona jest. A skoro wierzysz, przejawia siê. Wielu w to wierzy i wielu powo³uje j± do istnienia. I niedoskona³o¶æ staje siê.
 Bóg za¶ dopuszcza wszelkie przejawianie siê my¶li twórczej. Bo dlaczego mia³by ograniczaæ?
Dlaczego mia³by zakazywaæ stwarzania ¶wiadomo¶ciom w³asnej bosko¶ci lub niebosko¶ci?

Jerzy, odbieraj±c ludziom bosko¶æ, pozbawiasz ich jej. Sytuujesz cz³owieka w zbiorze niedoskona³o¶ci.
Tym samym, nie jest to ju¿ praktyczne i korzystne ogó³owi. Kto przyjmie takie my¶lenie równie¿ osadzi siê w tym zbiorze.

Zasugerowa³e¶, ¿e ewolucja mo¿e byæ oczyszczeniem. Zatem oczyszczenie powinno zacz±æ siê od oczyszczenia w³asnego umys³u z niegodnego my¶lenia o sobie jako o niedoskona³ym produkcie doskona³ego Boga. Je¶li przyjmiemy w³asn± doskona³o¶æ, pójd± za tym doskona³e my¶li i czyny, osadzimy siê ¶wiadomie w najdoskonalszym uczuciu mi³o¶ci. Chocia¿ i tak w niej tkwimy, lecz odgrodzeni my¶leniem o w³asnych nie mo¿no¶ciach …
No i grzmisz na ludzi niczym ksi±dz z ambony.  ;D Nie lepiej daæ im inne s³owo? Przypomnieæ, ¿e s± przecie¿ ¶wiat³em? A ¶wiat³o zawsze ¶wieci, bo taka jego natura. Jedynie my¶l „ciemna” tworzy zas³onê.

Pozdrawiam serdecznie.  :)


Tytu³: "Ciemno¶æ - widzê ciemno¶æ" ;-)
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 29, 2009, 14:05:10
;D ;D ;D ;D

Witaj Igmano.


Publiczne zarzuty wymagaj± publicznej odpowiedzi.

Czeka³em ponad rok my¶l±c kiedy Ty wreszcie /na tyle Ciê znam/- lub kto¶ inny - zada te wrêcz modelowe pytania  ;D
I pewnie my¶lisz, ¿e s± one Twoim my¶leniem  ;D
Z pewno¶ci± dokona³y siê one w Tobie - by³a¶ jednak tylko jakby chemiczn± próbówk±, która przyjê³a okre¶lone substancje my¶lowe, po³±czenie których z dodatkiem ego, wytworzyæ musi takie pytania.
Oczywi¶cie odpowiedni rezultat procesu wymaga ¶cis³ych warunków, tymi za¶ jest w³a¶ciwa koncentracja umys³u, aby ¿adne inne procesy nie rozprasza³y tego istotnego. Dlatego nie u ka¿dego wynik jest taki sam.
Typowe wyniki procesów - lub zbli¿one - s± jednak do przewidzenia. Gurd¿ijew czêsto demonstrowa³ efekty ludzkich procesów swoim uczniom.

Mo¿na tu zatem postawiæ podobne pytanie - jedno z tych, które mi zada³a¶ - Tobie:
Czy to Ty piszesz i my¶lisz - czy jaki¶ proces w Tobie tworzy to?
Je¶li proces to, dlaczego mia³aby¶ mniemaæ, ¿e tylko w Tobie on mo¿e przebiegaæ?
Je¶li za¶ móg³by i w innych - gdzie w tym Ty jeste¶?
Skoro jeste¶ jedynie naczyniem.

Je¶li wiêc "ja" "zapieram" siê siebie - to gdzie jest owo "siebie"?
Je¶li np. Ty mnie gdzie¶ widzisz - np. w moich my¶lach - to wg tego bêdê tak d³ugo ¿y³, jak d³ugo bêd± ¿y³y my¶li, które mi przypisujesz. I je¶li nawet znikn± w ¶wiecie i znowu bêd± w kim¶ pomy¶lane - to "ja" bêdê owym FENIKSEM, który w nich siê odrodzi ;D

Czym zatem jest ja? Gdzie je znajdziesz?
Oczywi¶cie wskazaæ je mo¿na w dowolnym punkcie, np. w ciele - co zwykli robiæ ludzie.
Czasem my¶li p³yn±ce z tej próbówki jak± jestem nawi±zuj± do tego - i Ty o to pytasz: Czemu to ma s³u¿yæ?
Odpowied¼ jest niezwykle prosta: Mo¿na siê obej¶æ bez tego.
Tak samo jakby¶ w ¿yciu nie smakowa³a jab³ka - tak¿e by¶ ¿y³a ;D
Czemu zatem s³u¿y jab³ko? Skoro mog³aby¶ obej¶æ siê bez niego.
Podejrzewam jednak - ¿e mimo tego, jab³ka jadasz ;-)
I nie pytasz sprzedawcy jab³ek: Czemu to ma s³u¿yæ, ¿e Pan sprzedaje jab³ka?
No tak - tu automatyczna jest odpowied¼ dobrego robota: Sprzedawca zarabia pieni±dze - bo robot pomin±³ szczegó³, ¿e kto¶ jab³ka daje te¿ za darmo. I jak± wtedy warto¶æ ma odpowied¼ robota?
Robotom trzeba zadawaæ bardziej szczegó³owe pytania:
Czemu s³u¿y to, ¿e kto¶ daje jab³ka?
Niech robot szuka wtedy motywu daj±cego.

Nie ma w powy¿szym, czynienia sugestii wobec ¿adnej osoby. Osoby przecie¿ nie mog± byæ robotami :-)

Czy ja gdzie¶ stwierdzi³em, ¿e przeze mnie my¶li Bóg?
Nawet nigdy takie my¶li nie bieg³y w tej próbówce mentalnej jak± jestem.
Gdy za¶ twierdzê - ¿e nie my¶lê - to nigdy u mnie nie mia³o to skojarzenia, ¿e my¶li we mnie Bóg.
Tym bardziej, ¿e czêsto powtarzam, i¿ Bóg nie my¶li ;D

Te inne "problemy", które poruszy³a¶ w swoim po¶cie, a na które nie udzielam tu odpowiedzi, nie s± niczym nowym. Wszystkie je ju¿ omówi³em jaki¶ czas temu w swoich innych wypowiedziach. Co mo¿na znale¼æ na www.boga.fora.pl
Które to forum jest po¶wiêcone Bogu.

Cieszê siê Igmano, ¿e jeste¶ ju¿ zbawiona.
Nie musisz zatem szukaæ Edenu, ani my¶leæ o 2012 ;-)

Napisa³a¶, ¿e przypominam co¶ w "Przypomnieniu".
Równie dobrze mog³a¶ pomy¶leæ, ¿e przypomniano dla mnie.

Piszesz, ¿e umys³y tworz± niedoskona³o¶æ - i akcentujesz to na moim umy¶le.
Jednak sama to napisa³a¶ tak¿e poprzez umys³.

Po czym jednak rozpoznaæ niedoskona³o¶æ?
Po sianiu zgorszenia.
Je¶li czyj¶ umys³ nie sieje zgorszenia - nie ma w nim niedoskona³o¶ci.
Kto z nas Igmano sieje wiêksze zgorszenie?
Czy ja nie odrzucaj±c ¿adnych dobrych nauk i szanuj±c tych - co przede mn± byli i dobre nauki siali?
Czy Ty wynosz±ca siê ponad nich z tego powodu, ¿e oni byli lud¼mi?
Czy ja postrzegaj±cy siebie jako Twojego s³ugê, oraz s³ugê innych ludzi, którzy maj± jeszcze dobre intencje?
Czy Ty mieni±ca siê bogiem i która karmisz siê wynoszeniem nad innych - przy tym udaj±c g³oszenie mi³o¶ci.
Bo jest to TRENDY i by za to Ciê podziwiano?

Odbieram Ci bosko¶æ i ludziom?
Tak - odbieram bosko¶æ ka¿demu niedoskona³emu wyrazowi.
Podkre¶laj±c jednak, ¿e doskona³o¶æ jest do wyra¿enia w ka¿dym.
Ten potencja³ jest jedyn± bosko¶ci± jak± Igmano posiadasz.
Jak i ka¿dy.
O czym zreszt± tyle ju¿ napisa³em.
Jednak samo czytanie to najwyra¼niej zbyt ma³o.
Podstaw± jest m±dro¶æ.
Twoje zdania wygl±daj± interesuj±co, lecz wiedz, ¿e sztuka budowania zdañ nie zawsze jest m±dro¶ci±.
Przebieg³o¶æ umys³u tak¿e ni± nie jest.
Ludzie s± przebieglejsi nawet od anio³ów, lecz nie m±drzejsi.

Niedawno na http://www.boga.fora.pl/swiadomosc-umysl,25/2-czastkowa-swiadomosc-a-swiadomosc,152.html
da³em pewien fragment z „Dusza – zwodnicze s³owo”. Pozwól Igmano, ¿e zamieszczê go te¿ tu, gdy¿ wskazuje on na ró¿nice miêdzy Twoim widzeniem pewnych zagadnieñ, a tym jak wyra¿a je moja próbówka.
____________________________________

w Nrisioihottaratapanija Rozdz.9 /Upaniszady/ najpierw jest napisane o Atmanie, ¿e to „rozkosz sama”, a dalej ¿e to „niewypowiedziane, nie do wziêcia ... nie mog±ce byæ rozkosz±”. Sprzeczno¶æ jest tu czym¶ zewnêtrznym, gdy¿ najpierw chodzi o przybli¿enie Atmana jako czego¶ najwy¿szego, a pó¼niej ukazuje siê Go jako przekraczaj±cego owe znane najwy¿sze. Ukazuje siê wiêc Go jako sam± rozkosz, by potem skoczyæ wy¿ej w to, czym jest naprawdê ... i przekroczyæ nawet rozkosz, szczê¶cie i doskona³o¶æ /!/, tak¿e sta³o¶æ i zmienno¶æ. Choæ upaniszadowy opis Atmana dotyczy³ Atmana nie jako duszy, lecz jako najwy¿szej duszy i rdzenia wszystkiego co istnieje, to jednak nie przypadkiem Atman oznacza te¿ indywidualn± duszê, a nawet cia³o. Wszystko bowiem jest Atmanem. „ON tob± jest, ty jeste¶ NIM.”/Kaiwalja 16, Upaniszady/ I by by³o jeszcze ja¶niej czytamy:
„Nie zna ró¿nicy tutaj ¿adnej.
Od jednej ¶mierci idzie w drug±
Kto mniema, i¿ tu ró¿no¶æ widzi.” /Upaniszady: Kathaka Ks.4 Brahm..4 w.22/
Za¶ o Atmanie: „Nie smuci GO ani dobro, ani z³o, czy spe³ni³ je. czy poniecha³” /tam¿e w.27/
Kto jednak uzna to za wiedzê zachowuj±c swoje ego i swoje przywi±zania, a wiedz± t± t³umaczyæ bêdzie swoje grzechy i dawn± – obecnie dzia³aj±ca – g³upotê; kto nie bêd±c wolnym od przywi±zañ i czynów, uzna swoje czyny za wolne od grzechu, tego czeka gorszy los od tych, którzy maj±c ego i przywi±zania nie maja „takiej wiedzy”. Dlatego zosta³o napisane:
„W ciemno¶ci g³uche ci wstêpuj±,
Którzy sk³adaj± ho³d niewiedzy,
Lecz w wiêksz± jeszcze ciemniê id±,
Ci, co do wiedzy przywi±zani.”
/Upaniszady, Brihad-Aranjaka. I¶a 9/

Prawdziw± wiedz± jest wolno¶æ od ego i przywi±zañ. Nie jest to niewiedza, bo nie ma ju¿ fa³szywego ego. I nie jest to wiedza, bo wolno¶æ od fa³szywej indywidualno¶ci jest poza wiedz±. Przekracza bowiem wiedzê. Wiedzy za¶ potrzebuje tylko ego. Gdzie jest wiedza, tam jest owe ego. A gdzie jest to ego, tam jest niewiedza. Dlatego m±dro¶æ fa³szywego ego zawsze jest i bêdzie g³upot±.
______________________________________

Czy¿ nie jeste¶ Igmano przywi±zana do wiedzy?
Przywi±zanie jest funkcj± ego. I choæ prawda opisana w Kathaka Ks.4 Brahm..4 w.22 jest faktem - nic ten fakt nie ma wspólnego z ego. Gdy ego ³±czy siê z tym - samo sob± temu przeczy. I wstêpuje w ciemno¶ci g³uche. Razem ze swoj± wiedz± o tym.

Ty Igmano g³osisz jedynie swój umys³. Ja nie g³oszê ¿adnego umys³u.
To - co g³oszê - g³osili te¿ inni przede mn± - by to ukazaæ cytujê ich czêsto i gêsto ;D
Ty tu stwierdzisz, ¿e to te¿ by³y tylko umys³y, lecz czy nie zastanawia Ciê to, ¿e wszyscy wyra¿amy to samo?
Nie zmy¶lam. Ani nie zwodzê gr± s³ów i piêknym brzmieniem dla ³echtania ludzkiego ega.

Je¶li stawiasz mi zarzuty - powinna¶ daæ dowody w postaci cytatów, bo inaczej Twoje zarzuty s± jedynie Twoimi b³êdnymi interpretacjami tego - o czym czyta³a¶. Zatem w rzeczywisto¶ci stawiasz zarzut wobec niedoskona³o¶ci w³asnego umys³u.

I zwróæ uwagê na to, ¿e sama "grzmi±c" o doskona³o¶ci wspominasz o oczyszczeniu umys³u, a przecie¿ doskona³e nie ma potrzeby siê oczyszczaæ :-)

Na doskona³o¶ci trzeba siê koncentrowaæ, by pozwoliæ jej w nas rosn±æ.
Nie chodzi o to, by uznaæ za boskie nasze wady i trwaæ w nich, bo s± przecie¿ "boskie".
Niby "drobna" ró¿nica, lecz odleg³o¶æ astronomiczna.

My¶lê, ¿e w tym - co jest tu napisane - znajdziesz odpowied¼ na swoje ostatnie pytania niew³a¶ciwie skierowane i poza tym, pytania niew³a¶ciwe. S± bowiem tak p³ytkiej tre¶ci, ¿e mo¿na je wykorzystaæ w dowolny sposób. Np. Powiesz mordercy, ¿e jest ¶wiat³em, on uzna swoje mordercze sk³onno¶ci za ¶wiat³o i bêdzie dalej mordowa³ - lecz ju¿ w imieniu ¶wiata³a i nauki Igmany. Za¶ ka¿d± inn± my¶l uzna za "jedynie my¶l ciemn± tworz±c± zas³onê".

Wybacz Igmano, gdy odpowied¼ ta sprawi wra¿enie pisanej pod k±tem Twojej osoby.
Jednak skoro osobowo zwróci³a¶ siê do mnie tu na forum, to musia³em jako krytykowana próbówka wykazaæ, i¿ procesy w Twojej próbówce s± takie jakie s±.

Serdecznie pozdrawiam ¿ycz±c dalszych przekszta³ceñ "chemicznych" :-)
Bliscy s± mi ludzie tacy jak Ty - bo maj± dobre intencje
Ale martwiê siê kierunkiem tych intencji, gdy jest nim ego.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 29, 2009, 15:37:00
Jerzy  piszesz :
Cytuj
Kto z nas Igmano sieje wiêksze zgorszenie?
Czy ja nie odrzucaj±c ¿adnych dobrych nauk i szanuj±c tych - co przede mn± byli i dobre nauki siali?
Czy Ty wynosz±ca siê ponad nich z tego powodu, ¿e oni byli lud¼mi?
Czy ja postrzegaj±cy siebie jako Twojego s³ugê, oraz s³ugê innych ludzi, którzy maj± jeszcze dobre intencje?
Czy Ty mieni±ca siê bogiem i która karmisz siê wynoszeniem nad innych - przy tym udaj±c g³oszenie mi³o¶ci.
Bo jest to TRENDY i by za to Ciê podziwiano?

Jerzy, skoro takie porównania Twoje ego uk³ada piêkne to napisz otwarcie jaki jest ich cel ? Kto jest lepszy ?
 Nigdy mi nie przysz³oby do g³owy , aby pos±dziæ Igmanê o wynoszenie siê nad innych czy udawanie g³oszenia mi³o¶ci.
I tak, podziwiam j± za to, ¿e g³osi mi³o¶æ. To takie ludzkie, wiesz - podziwiaæ cz³owieka za co¶. Nie czyniê mu krzywdy podziwiaj±c. Co najwy¿ej ten cz³owiek mo¿e sobie sam zrobiæ krzywdê zbytnio siê do podziwu przywi±zuj±c, ale tego równie¿ nie dostrzeg³em u Igmany, a znam j± od jakiego¶ czasu nie tylko na tym forum, ale i na forum PCh równie¿.
Bo czym byliby ludzie , gdyby mi³o¶ci nikt nie g³osi³ , gdyby nie by³o poetów i liryków, albo filmów gdzie dobro zawsze zwyciê¿a ? Kto chcia³by kochaæ, gdyby mi³o¶æ by³a wstydliwie zamiatana pod dywan ?  I czego by¶ nie napisa³ Jerzy to powiem Ci tak - MI£O¦Æ JEST TRENDY ju¿ od tysiêcy lat.
Natomiast cz³owiek ma prawo odrzucaæ autorytety i sam kszta³towaæ swoj± drogê. Bez wzglêdu na to czego do¶wiadczy bêd± to jego w³asne do¶wiadczenia - najlepsze z mo¿liwych , najw³a¶ciwsze z w³a¶ciwych - dla tego konkretnego cz³owieka.
Chcia³by¶, aby ka¿dy wybiera³ te "w³a¶ciwe" wed³ug Ciebie ¶cie¿ki ? Bez obawy. One trwaj± od setek tysiêcy lat przenikaj±c ca³± Ziemiê swoj± odwieczn± , harmoniczn± czêstotliwo¶ci±,  a dziêki wcieleniom , nasza nie¶miertelna Istota ma ca³± wieczno¶æ na to, aby wszystkie swoje przejawione formy z t± harmoni± zestroiæ. Wszak atman jest tak blisko Boga ..

Cytuj
Odbieram Ci bosko¶æ i ludziom?
Tak - odbieram bosko¶æ ka¿demu niedoskona³emu wyrazowi

Nie dasz rady odebraæ bosko¶ci ka¿demu niedoskona³emu przejawowi ¿ycia, gdy¿ w tym ¶wiecie dziêki biegunowo¶ci i dualno¶ci doskona³o¶æ przejawia siê dla naszych zmys³ów . Na tle czarnego wyra¼nie widaæ to , co bia³e. W tym sensie trwa odwieczne TAO ¿ycia i ono jest tu i teraz doskona³e. Boskie w ludzkiej skali pojmowania bosko¶ci.

Cytuj
Podkre¶laj±c jednak, ¿e doskona³o¶æ jest do wyra¿enia w ka¿dym.
Ten potencja³ jest jedyn± bosko¶ci± jak± Igmano posiadasz.
Czy to jedynie potencja³ ? Wiêc niedoskona³o¶æ mia³a by byæ realna , a doskona³o¶æ jedynie potencja³em ? Gdzie tu jest równowaga ?


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Listopad 29, 2009, 16:21:59
 ;D ;D ;D ;D ;D

Witaj Jerzy
Faktycznie, ciemno¶æ nad ciemno¶ciami zapanowa³a w rozumieniu Twoim my¶li mojej.

Bóg przesta³ my¶leæ. Nie do¶æ, ¿e nie my¶li przez Jerzego, to w ogóle nie my¶li. I Jerzy jest tego pewien. No mo¿e nie tyle Jerzy, co proces chemiczny w jego próbówce …
Jerzego przecie¿ nie ma.
A co Jest?
MY¦L jest. Jest te¿ reakcja MY¦LI, czyli my¶lenie. A to rozlewa siê po Wszech¶wiecie, niczym „zaraza”.  ;)
I przelatuje przez mózgi ró¿ne. Dotyka nas, ska¿a, zaka¿a, innym razem o¶wietla niweluj±c ciemno¶ci zakamarków w ludzkich ³epetynach i znika. Dobrze, gdy ogarnia nas choæ na moment b³ogodajna cisza. Gorzej, gdy w próbówce dalej bulgocze … chemia my¶li …
To ona potrafi nawet Boga wyczarowaæ, takiego, czy innego, najczê¶ciej na podobieñstwo w³a¶ciciela naczynia, gdzie wci±¿ wrze … opary zaciemniaj± powstaj±cy produkt, ale to nie wa¿ne … wa¿ne, ¿e co¶ wylaz³o i polaz³o w ¶wiat …  ;D

Jerzy, jak widzisz, czekanie pop³aca. Modelowe pytania zrodzi³y siê i pad³y. Jak równie¿ nie mniej modelowe odpowiedzi. Teraz czas na mix i rozproszenie tego po ¶wiecie. By kto¶ inny co¶ z tego ulepi³.
Czy masz mo¿e jak±¶ szczepionkê przeciw my¶leniu?
A buddy¶ci twierdz±, ¿e wszystko jest Umys³em Boga. Czyli, jeste¶my rozgrzeszeni, bo chyba Bóg, to nie kamikadze? I co mia³by zniszczyæ? Sam siebie?
Tote¿ Jerzy, skoro funkcjonujê w Umy¶le Boga, ¶miem twierdziæ, ¿e jestem zbawiona, Ty równie¿, choæ masz opory. I choæ wybierasz inny proces chemiczny, bardziej ascetyczny.
A nasze Ja (tu powinno siê je dookre¶liæ)? Gdziekolwiek s±, czegokolwiek dotykaj±, zawsze pozostaj± tym, czym s±. Jedynie obrastaj± czasami brudem podró¿nym, lecz bywaj± te¿ w miejscach, czêsto nie rejestrowalnych przez ludzkie ¶wiadomo¶ci by brud zmyæ i nadal l¶niæ czysto¶ci±. I to nie dla podziwu, jak sugerujesz.
Tote¿ nie widzê ciemno¶ci.
Jasno¶æ widzê, Jerzy, jasno¶æ …   :D

Pytasz, czy jestem przywi±zana do wiedzy?
Otó¿ nie jestem. Obserwuj±c za¶ Ciebie, dostrzegam Twoje przywi±zanie, czego wci±¿ dajesz wyraz. Choæ mo¿e nie nazywasz to wiedz±, lecz wskazówkami ku zbawieniu, nie mniej jaka¶ wiedza to jest. I jaka czê¶æ Ciebie jej ³aknie? Czy¿ nie ego, które uzna³o, ¿e potrzebuje zbawienia, by nie zgin±æ?
Moje ego widocznie ju¿ pogodzi³o siê z tym, ¿e szlag je trafi i nie szuka nauk. A dusza jest z Boga, wiêc akceptuje Ciê Jerzy takim, jakim jeste¶ … z ca³ym chemicznym procesem … z próbówk± w³±cznie …  ;D

Pozdrawiam serdecznie Ciebie, Easta i Wszystkich my¶l±cych, nie my¶l±cych te¿.  :)
Igmana


Tytu³: Bez dyskusji
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Grudzieñ 01, 2009, 06:53:16
Nie odpowiada³em, gdy¿ moje ego nie mia³o takiej potrzeby.
Nie istnia³a te¿ zasadno¶æ odpowiedzi wzglêdem Easta, ani wzglêdem Igmany. Poniewa¿ oni wierz± w to, co napisali. W takiej sytuacji ¿adne argumenty nie maj± racji bytu.
Pozostaje tylko uszanowaæ czyj±¶ wiarê i przekonanie. Wi±¿e siê to z szacunkiem do wolnej woli innych.
Tak¿e akceptacj± czyjego¶ punktu widzenia - nawet je¶li dotyczy³by niepoprawnego rozumienia.
Mo¿na go bowiem akceptowaæ, gdy nikomu nie przynosi szkody.
I mogê akceptowaæ tak¿e wtedy, gdy szkodzi dla mnie - zgodnie z prawem mojej wolnej woli pod warunkiem, ¿e nie szkodzi to innym.


Jednak na wskutek mojego milczenia pojawi³ siê obra¼liwy pod moim adresem post Micha³a-Anio³a. Obecnie go nie ma, gdy¿ zosta³ usuniêty.
Przypuszcza³em, ¿e zawsze znajd± siê jakie¶ postacie, które moje milczenie uznaj± za brak argumentów.
Nie jest to jednak mój problem.
Lecz z powodu pojawienia siê wpomnianego postu Micha³a-Anio³a dajê tê odpowied¼.


Uwa¿am, ¿e wszystkie posty zawieraj±ce jakiekolwiek osobiste os±dy, a ju¿ szczególnie te zawieraj±ce sformu³owania obra¼liwe, nie tylko co do osób, ale i wobec wyra¿anych przez nich opinii, powinny byæ usuwane. Mo¿na je co prawda zmodyfikowaæ, jednak usuwanie jest prostsze i wymusi lepsz± samokontrolê pisz±cych.
Oczywi¶cie w przypadku bardziej warto¶ciowych wypowiedzi warto dokonaæ jedynie modyfikacji. Szczególnie w wypadku, gdy zawieraj± informacje wa¿ne ze wzglêdu na sam profil forum.
To forum ma szczególny charakter i mam pewne przes³anki, by przypuszczaæ, i¿ jego za³o¿yciel pragnie, aby zawiera³o tre¶ci merytoryczne, a ju¿ napewno nie jakiekolwiek osobiste przytyki, czy wytykanie komu¶ jego pogl±du.
Je¶li komu¶ siê czyj¶ pogl±d nie podoba, niech przedstawi jaki on ma pogl±d. Ka¿dy czytelnik ma w³asny rozum i niech ka¿dy sam ocenia, za¶ ocenê pogl±dów innych zachowa dla siebie.
Oczywi¶cie merytoryczne wykazanie jakich¶ luk w opisanej przez kogo¶ np. doktrynie czy idei, jest jak najbardziej po¿±dane. Powinno siê to jednak odbyæ na poziomie godnym szlachcica, a nie na poziomie prostackim. :-)

Bardzo bym chcia³, by Leszek napisa³, co o tym my¶li.

Przez prostactwo rozumiem brak szacunku do rozmówcy. Nawet najbardziej wyszukana terminologia nie ¶wiadczy o braku prostactwa.
O naszym poziomie ¶wiadczy jedynie nasz stosunek do innych ludzi.
Znamienne jest to, ¿e na ile mamy rozwiniet± epokê techniczno-naukow±, to jednak kultura tej epoki, w zakresie komunikacji miêdzyludzkiej, pozostaje daleko w tyle za dawniejszymi epokami.

Ludzie zatracili w ogromnym stopniu umiejêtno¶æ szanowania innych.
Lubuj± siê we wzajemnym atakowaniu siê.
Jeden przed drugim chce wykazaæ swój "wy¿szy poziom".
Ego, ego i ego.

Osobi¶cie nie mam potrzeby atakowania kogokolwiek. Nie mam te¿ potrzeby wyra¿ania kontrargumentów w przypadku, gdy kto¶ d±¿y do konfrontacji. Bowiem k³ótnie nie le¿± ju¿ w mojej naturze. Dlatego zamilk³em, bowiem kolejne moje wypowiedzi tutaj nie wnios³yby nic nowego do ¶wiata. Odpowiedzi te ju¿ ¶wiat ma. Niektórzy natrafi± na nie w swoim ¿yciu. Inni zapomn± o co chodzi³o i pogr±¿± siê w ¶wiatowych odmêtach.

Je¶li kto¶ jednak bêdzie potrzebowa³ jakich¶ wyja¶nieñ ju¿ teraz, nie chc±c czekaæ, a¿ ¿ycie go pouczy - to s³u¿ê na priv lub na swoim forum. Tutaj bowiem dalsza kontynuacja dialogu w duchu jaki siê pojawi³ by³aby podtrzymywaniem z³ego tonu.

Oczywi¶cie i dzi¶ tzw. "dobra mina" nawet z wyrazami "mi³o¶ci" jest na topie.
Ma to jednak tak± sam± warto¶æ jak sztuczny u¶miech.
Ja osobi¶cie wolê szczery smutek, ni¿ sztuczny u¶miech - ale to mój pogl±d wynikaj±cy z moich prze¿yæ.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 01, 2009, 13:09:36
Jerzy Karma
Wszyscy uczymy siê mi³o¶ci i jej wyra¿ania. Czasami z mojej strony padaj± "zaczepne"  pytania , lecz nie maj± one za zadanie ubli¿yæ nikomu. Mam nadziejê, ¿e to wyczuwasz.  Moje pytania s± sprowokowane Twoimi stanowczymi wypowiedziami ( które podajê w cytatach ). Pytam, bo dostrzegam w nich potencjaln± sprzeczno¶æ miêdzy tym, czym siê zajmujesz, a tym, co piszesz. Napisa³em "potencjaln±" poniewa¿ mo¿liwe, ¿e tylko ja dostrzegam te sprzeczno¶ci , których wed³ug innych czytaj±cych tam nie ma.
Piszê o nich wiêc jak o potencjale.
Moim zdaniem rzecz polega nie na tym, aby zmie¶ciæ ile¶ tam cytowañ dawnych mistrzów w jednym po¶cie i je mieliæ na lewo i prawo owijaj±c je okr±g³ymi zdaniami, ale , wydaje mi siê, na tym, aby ¿yæ nimi na co dzieñ ( wed³ug ich po¿yteczno¶ci ) i dawaæ przyk³ad.
Lecz nie przejmuj siê Jerzy. Mistrzowie i o¶wieceni  mieli zawsze swoich krytyków. :)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 01, 2009, 17:05:49
 PO:
1. to cytat
2.nie by³ do nikogo  skierowany
3.By³ pewnym podsumowaniem dyskusji
4. to cenzura kasowanie takich postów poniewa¿ ogranicza moj±    swobodê wypowiedzi i w kontek¶cie innych postów stawia mnie w z³ym ¶wietle( i przede wszystkim nikogo nie obra¿am)


   " Spacerek po schronisku dla ob³±kanych pokazuje, i¿ sama wiara nie dowodzi niczego."

— Fryderyk Nietzsche

Ciekaw jestem co jest tak obrazoburczego w tym cytacie?   ???



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 01, 2009, 17:20:43
To dam jeszcze jeden
"Cokolwiek jest zrobione z mi³o¶ci, zawsze przekracza ramy dobra i z³a."

— Fryderyk Nietzsche


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Grudzieñ 01, 2009, 18:18:17
Wypowiadaj siê nie naruszaj±c prawa.
Dobrze wiesz dlaczego da³e¶ ten cytat akurat w kontek¶cie powy¿szej dyskusji.
Sam przyznajesz, ¿e w sposób obra¼liwy podsumowa³e¶ dyskusjê obra¿aj±c w ten sposób osoby dyskutuj±ce.
Nie ma nigdzie takiej swobody wypowiedzi, która by narusza³a prawa innych osób, choæby do ich dobrego imienia.
Mo¿esz wyra¿aæ swobodnie swoje pogl±dy odno¶nie ró¿nych kwestii, lecz nie obra¿aj ani osób, ani ich wypowiedzi. Bowiem ka¿dy ma prawo do w³asnych ¶wiatopogl±dów. Ty za¶ nie wypowiadasz siê merytorycznie. Jedynie atakujesz rozmówców.

Apropo cytatu: Nie jest zbyt dobry z wielu powodów:
1. Kto spaceruje po schronisku dla ob³±kanych oprócz nich?
2. Je¶li wiara ma jaki¶ zwii±zek z tym schroniskiem, to ju¿ samo schronisko czego¶ dowodzi.
3. Dowiedziono, ¿e wiekszo¶æ pacjentów w takich schroniskach znajduje siê tam tylko na wskutek wiary psychiatrów.
4. Je¶li kto¶ wierzy, ¿e czego¶ dokona w ¿yciu, to czy jego ewentualne dokonanie niczego nie dowodzi?
5. Wiara nie musi z natury swojej niczego dowodziæ - bowiem jest twórcza, a jej dowodem s± jej efekty.
6. Dowiedziono naukowo, ¿e chorzy wierz±cy w swój powrót do zdrowia zdrowiej± szybciej i liczebniej, ni¿ chorzy nie wierzacy w wyzdrowienie.

P.s.
Rozumiem, ¿e pogl±dy Fryderyka Nietzsche cytujesz jako jego pogl±dy i ewentualnie jako pogl±dy Micha³a, bo je cytujesz. No chyba, ¿e wierzysz w to, ¿e opisuj± prawdê.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 01, 2009, 19:20:09
   " Spacerek po schronisku dla ob³±kanych pokazuje, i¿ sama wiara nie dowodzi niczego."

Lubisz atakowaæ (najlepsz± form± obrony jest atak)
Nie zgadzam siê z ¿adnym s³owem w twojej wypowiedzi
Wk³adasz w usta ludzi swoje my¶li

"1. Kto spaceruje po schronisku dla ob³±kanych oprócz nich?"

Zbyt dos³ownie to odbierasz ¶wiat przypomina taki przybytek, ludzie którzy bezkrytycznie wierz± co mog± udowodniæ?(nie my¶la³em ¿e bêdê musia³  to t³umaczyæ ) A spaceruje wielu ludzi próbuj±cy ogarn±æ to szaleñstwo do o ko³a

"2. Je¶li wiara ma jaki¶ zwii±zek z tym schroniskiem, to ju¿ samo schronisko czego¶ dowodzi."

Ma taki zwi±zek ¿e wystêpuje tam gdzie ludzie nie my¶l± tylko ¶lepo pod±¿aj± za kim¶ nie zag³êbiaj±c siê czy np. mówi prawdziwie(nie jest to wycieczka personalna tylko o opis pewnej mentalno¶ci )

"3. Dowiedziono, ¿e wiêkszo¶æ pacjentów w takich schroniskach znajduje siê tam tylko na wskutek wiary psychiatrów."

My¶lê ¿e upraszczasz

"4. Je¶li kto¶ wierzy, ¿e czego¶ dokona w ¿yciu, to czy jego ewentualne dokonanie niczego nie dowodzi?"

Czas tera¼niejszy w kontek¶cie przysz³o¶ci co ma dowodziæ tak skonstruowane zdanie mo¿e je rozwiniesz poniewa¿ nie jestem w stanie dostrzec w tym tre¶ci


"5. Wiara nie musi z natury swojej niczego dowodziæ - bowiem jest twórcza, a jej dowodem s± jej efekty."

tego zdania te¿ nie rozumie, jakie dowody, jakie efekty, wiara jest twórcza ? hm  :-*

"6. Dowiedziono naukowo, ¿e chorzy wierz±cy w swój powrót do zdrowia zdrowiej± szybciej i liczebniej, ni¿ chorzy nie wierz±cy w wyzdrowienie."

Co ma to wspólnego z cytatem
Jerzy napisa³:
"Rozumiem, ¿e pogl±dy Fryderyka Nietzsche cytujesz jako jego pogl±dy i ewentualnie jako pogl±dy Micha³a, bo je cytujesz. No chyba, ¿e wierzysz w to, ¿e opisuj± prawdê."

Cytuje w celu pobudzenia ludzi do refleksji
Dla Ciebie  Jerzy wszystko jest zawsze czarne lub bia³e?
Bo ja nie ograniczam nikogo do skrajnego podej¶cia ,tak albo tak, do naszej rzeczywisto¶ci ¿ycie to podró¿ przez ocean mo¿liwo¶ci .
i cytat z twojego postu

Jerzy napisa³:
"Ka¿dy czytelnik ma w³asny rozum i niech ka¿dy sam ocenia, za¶ ocenê pogl±dów innych zachowa dla siebie.

Ludzie zatracili w ogromnym stopniu umiejêtno¶æ szanowania innych.
Lubuj± siê we wzajemnym atakowaniu siê.
Jeden przed drugim chce wykazaæ swój "wy¿szy poziom"."

Poznacie ich po owocach hm


Pozdrawiam


"Cz³owiek jest mostem, a nie celem"




Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Grudzieñ 01, 2009, 20:05:54
Witaj Jerzy

Co do pogl±dów i prawdy, to ka¿dy pogl±d j± wyra¿a, choæby prawda by³a chwilowa. I najczê¶ciej taka bywa, jest przekonaniem, wiar± na dany czas.  Zatem cytatu zamieszczonego przez Micha³a Anio³a nie odebra³am jako obra¼liwego, bo niby co w nim mia³oby mnie obra¿aæ?
Wiara w co¶ tam, co trwa w umy¶le, dopóki nie przemieni siê w wiedzê? Mo¿e i jest to swoiste „ob³±kanie”, ale ¶wiat zatem roi siê od „ob³±kanych”. ;D  A oni sami ró¿ni± siê tylko przedmiotem wiary. No bo niech kto¶ poka¿e mi cz³owieka, który ca³kowicie pozbawiony jest wiary w cokolwiek. Nawet naukê trzeba czêsto przyjmowaæ na wiarê.

Wiara mo¿e byæ twórcza i prowadziæ do szukania oraz znajdowania dowodów lub pozostawiaæ wierz±cego w sferze pomieszania rzeczywisto¶ci z fikcj±. I tych drugich jest raczej wiêkszo¶æ w zak³adach dla „ob³±kanych”. Choæ to te¿ nie jest takie pewne.  ;) Jak nie jest pewne, co jest fikcj± a co rzeczywisto¶ci±.  ;D
Niektórzy wierz± np. w Boga karz±cego za nasze b³êdy i „niedoskona³o¶ci”.  Czy nie jest to swoiste ob³±kanie? I jakie potrzeby realizuj± wierz±cy takim przekonaniem? A raczej jaka czê¶æ cz³owieka trwa w takiej wierze?

Jerzy stwierdzi³e¶, ¿e Twoje ego nie ma potrzeby dalszych odpowiedzi, jednak mia³o j± przez 15 stron tego tematu. I s±dzê, ¿e nadal ma, inaczej nie by³oby „awantury” o cytat Fryderyka Nietzsche. Nie by³oby te¿ postawionego forumowiczom zarzutu prostactwa. Czy doskona³a dusza mog³aby tak bole¶nie odebraæ ten cytat? Czy raczej niedoskona³e ego? Dlaczego jednego boli a drugiego nie? Jeden bierze do siebie a inny nie?

Z ca³ym szacunkiem Jerzy dla Twojej m±dro¶ci i elokwencji ale nie zawsze masz racjê dla innych, choæ masz j± dla siebie. Jak ka¿dy z nas.
To my ustanawiamy nasz ¶wiat, jego widzenie i wyra¿anie. Mamy do tego ca³kowite prawo. A ¿e widzimy inaczej (co wynika z naszej indywidualno¶ci) nie powinno byæ to powodem do zwalczania, czy nawet negowania. Bo kto da³ nam prawo zmieniaæ inne dusze, skoro od pocz±tku zosta³y one zró¿nicowane? Mamy d±¿yæ do unifikacji? Ja tego nie kupujê.

Wystarczy, ¿e bêdê piêknieæ w sobie. ¦wiat wówczas te¿ stanie siê piêkniejszy. Wystarczy, ¿e dojrzê w sobie doskona³o¶æ, tym ³atwiej potrafiê wówczas siebie pokochaæ (choæ ju¿ kocham  :D).  A zarazem i innych. A w mi³o¶ci nie ma os±dzania.
Ot i ca³a filozofia, bez karz±cego Boga, bez unicestwiania dusz, bez pu³apek religijnych. ¦wiat jest naprawdê prosty, czego czêsto nie dostrzegamy w swojej pogoni … za czym?

Pozdrawiam serdecznie  :)
Igmana


Ps. I nie masz racji twierdz±c, ¿e wierzê w to, co napisa³am. Wyrazi³am pewne my¶li, które rozwa¿am. Nie s± to skrystalizowane prawdy, choæ na ten czas mo¿na je za takie uznaæ. A jednocze¶nie wiele z tego, co Ty i inni pisz± te¿ jest mi bliskie.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 01, 2009, 23:10:51
Niewidomi

szukaj± Ciebie
w katedrach dumnych
gdzie w zwojach pergaminu
tysi±clecia zamkniête
nowe – jeszcze nie otwarte
przed oblicze spi¿owe
skargi zanosz±
cudu wyczekuj±

a gdy w ciszy kamiennej
oczy gasn±
odchodz± grzeszni

nie rozpoznali Ciebie
w ¼renicach ¿ywych
Igmana

Có¿ wiêcej mo¿na dodaæ dodaæ


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Grudzieñ 02, 2009, 01:33:38
Oooo,  a co tu robi mój wiersz?
Wykrad³e¶ go Michale-Aniele z boga.fora.pl? Tak po prostu?  ;)


I jeszcze s³owo do Jerzego.

Proszê, nie poczytuj mojej odpowiedzi za z³o¶liwo¶æ, czy jako ataku na Ciebie.
Chocia¿ zdajê sobie sprawê z tego, ¿e nie jest to forma w³a¶ciwa ani przez nas po¿±dana. Wszyscy zboczyli¶my trochê z  kursu, je¿eli chodzi o poszanowanie uczuæ drugiego cz³owieka. Ego egiem, ale przecie¿ bez wzglêdu na sk³adowe cz³owieka jeste¶my wra¿liwymi i czuj±cymi istotami. Powinni¶my zwracaæ uwagê na s³owa, bo to one nios± okre¶lone wibracje. I nie tylko o znaczenie s³ów chodzi, raczej o inwazyjno¶æ tre¶ci … Czêsto zacietrzewiaj±c siê zapominamy, ¿e mo¿emy innym po prostu sprawiæ przykro¶æ, choæ intencje s± niby czyste.

Nie znaczy to, ¿e mamy milczeæ. Przecie¿ ka¿demu co innego gra w duszy. I tym nale¿y siê dzieliæ, taktownie i z umiarem. Bez naruszania cudzej przestrzeni. To samo mo¿e byæ darem lub uderzeniem. W zale¿no¶ci od sposobu podania.

Przepraszam Ciê Jerzy, je¿eli w czymkolwiek urazi³am. Sama tak¿e nie ¿ywiê ¿adnej urazy.
I proszê, rozmawiaj z nami dalej. Daj szansê wszystkim na pozbycie siê tego, co niew³a¶ciwe we wzajemnych relacjach. Daj te¿ szansê Jerzemu … wszak wszyscy jeste¶my dla siebie nauczycielami i uczniami.
Milcz±c niczego siê nie zbuduje.

Pozdrawiam serdecznie  :)
Igmana



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 02, 2009, 03:18:09
Igmana
Tak prosto i piêknie wyra¿asz prawdy , które ze mn± rezonuj± na dzisiaj...
Cytuj
Wystarczy, ¿e bêdê piêknieæ w sobie. ¦wiat wówczas te¿ stanie siê piêkniejszy. Wystarczy, ¿e dojrzê w sobie doskona³o¶æ, tym ³atwiej potrafiê wówczas siebie pokochaæ (choæ ju¿ kocham  Chichot).  A zarazem i innych.

Bo na prawdê wystarczy uzdrowiæ w sobie tê czê¶æ ¶wiata, któr± postrzegasz jako chor±  ... W SOBIE  . A ¶wiat ozdrowieje. Oponopono ...
Piêkniej wiêc bo dajesz wiêcej ludziom milcz±c ni¿ milion s³ów g³adkich wypowiedzianych przez mêdrca .


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Grudzieñ 02, 2009, 12:43:01
Prawdziwa wra¿liwo¶æ jest empati±. Inna jest tylko budowaniem w³asnego ego.
Gdzie pojawia siê niezadowolenie innych z powodu mowy nale¿y milczeæ.

Jedni nazywaj± co¶ zacietrzewieniem, inni milczeniem, rzeczywisto¶æ mo¿e byæ jeszcze inna.
Czy mo¿e byæ przykro¶æ z powodu braku odpierania ataków na forum?
By inni nie my¶leli o lekcewa¿eniu kogokolwiek, albo doswiadczaæ wra¿enia, ¿e mog± wygl±daæ na lekcewa¿onych - wyja¶niam tutaj, ¿e Tobie Igmano, Micha³owi-Anio³owi, jak i do Easta, pos³a³em odpowiedzi na priv. Zgodnie z tym, o czym napisa³em we wcze¶niejszym po¶cie, ¿e wg mojego zdania ten w±tek nie by³ powo³any do tego, by jedni zajmowali siê drugimi. Wogóle jakiekolwiek uczenie - do¶æ czêsto jest rzecz± niezwykle niewdziêczn±. Nawet je¶li jest tylko dzieleniem siê. Uczenie innych uchodzi za najwiêksze przekleñstwo. A co dopiero mówiæ o pouczaniu kogo¶ w kwestii niego samego.
Samo wyra¿anie opinii ¶wiatopogl±dowych nigdy nie jest naruszaniem czyjej¶ przestrzeni. Pod warunkiem, ¿e nie s± to opinie o osobach, ani opinie o¶mieszaj±ce opinie innych.
Osobi¶cie nie jestem w stanie niczego daæ komukolwiek. Próby dawnia nie s± bowiem aktem dawania. Bez biorcy nie ma dawania. Zreszt± có¿ mo¿na dawaæ, gdy wokó³ panuje zamo¿no¶æ, przepych i bogactwo? Skoro wszyscy maj± siê za bogaczy albo nawet bogów. /Doskona³o¶æ nie polega na tym, ¿e siê j± ma - lecz na tym, ¿e jest ona w bliskim zasiêgu. Od cz³owieka zale¿y, czy z niej czerpie./
To biorca okre¶la istnienie daru. Konsument powoduje zaistnienie towaru. Bez popytu na okre¶lone dobra nie s± one przejawiane. Za¶ same dobra nie nale¿± do producenta. Jest tylko wytwórc± tego, co i tak istnieæ mo¿e bez niego. I kiedy¶ byæ wytworzone przez innych producentów.

Jedyn± moj± szans± jest cisza. Co czêsto podkre¶lam.
I co podkre¶li³ East w stosunku do Ciebie, ¿e milczysz. Wolno zatem i mnie milczeæ.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 02, 2009, 13:21:01
Ja mam ¶wiat wed³ug mnie. Ty masz ¶wiat wed³ug Ciebie.( w jakim sensie   - to Mooji wyja¶nia w mooim ;) podpisie )
Ka¿dy w±tek sprowadza siê do tego , ¿e poznajemy siebie.
Dzia³a to mniej wiêcej tak, ¿e skoro poznajê ¶wiat wed³ug Ciebie, to poniewa¿ jeste¶ we mnie, jeste¶ innym mn±, wiêc w gruncie rzeczy poznajê siebie. W ¿adnym wypadku nie chce Ciê zmieniæ.Chcê zrozumieæ siebie jako ca³o¶æ w tej "kropli wody", w tym fraktalnym odcinku  , który tutaj tworzymy.
Jestem wiêc uczniem i nauczycielem siebie. Jestem dumny z tego , ¿e Jerzy Karma , którym równie¿ jestem jest moim nauczycielem.
Chocia¿ przyznam, ¿e krn±brny ze mnie uczeñ  ;)
Piêkniejê wraz z piêknieniem Igmany i patrzê poza frazy , które cytujê jako Micha³ wraz Micha³em-Anio³em.


Tytu³: S³owo
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Grudzieñ 02, 2009, 14:28:56
Je¶li w sobie widzisz mistrza, a nie w innych, to wszystko w porz±dku.
Czym jednak jest prawdziwe widzenie mistrza w sobie?
Jest ono raelizowaniem bycia mistrzem - staraniem siê o byciem doskona³ym.
Kto za¶ ma siê za doskona³ego /czy za mistrza/, traci staranie o doskona³o¶æ i ju¿ nie jest doskona³y.
Kto przywi±zuje siê do opinii tylko dlatego, ¿e s± jego opiniami, tak¿e siê zatrzymuje - stoj±c za¶ jak mo¿e zmierzaæ do doskona³o¶ci? Opinie nie nale¿± do cz³owieka - istniej± poza nim. Niczym geometryczne wzory. Bywaj± jednak czê¶ciowe odbicia wzorów lub zniekszta³cone niew³a¶ciwymi pragnieniami.
Prawdziwy mistrz nie jest nauczycielem s³owa, lecz s³owa s± jego mistrzami. Znaczy to, ¿e s³owo stawia ponad siebie. I sam wiecznie uczy siê od s³owa.
Nie ma mistrzów zewnêtrznych - którzy  by mieli nas zbawiæ jakimkolwiek s³owem. Bo nie mistrz zbawia, lecz przyjete s³owo. Ka¿dy sam wybiera s³owa ze ¶wiata. I mo¿e siê nimi dzieliæ z innymi - bo wzi±³ ze ¶wiata to ¶wiatu oddaæ powinien.
Je¶li kogo¶ nazywano mistrzem, to nie ze wzglêdu na jego indywiduum, lecz ze wzglêdu na s³owo jakie dawa³. Mo¿na tak¿e powiedzieæ, ¿e ze wzglêdu na Ducha - jakiego przyj±³.
Powie kto¶ mo¿e, ¿e ze wzglêdu na uczynki - i te¿ bêdzie mieæ racjê, lecz wówczas nale¿y zadaæ pytanie:
Z jakiego powodu ludzie badaj±cy uczynki ukrzy¿owali Jezusa?
Kto¶ powie: Nie ukrzy¿owali.
Nie zaprzeczy jednak, i¿ wielu Jezusa potêpia³o.
Czy z powodu uczynków? Albo czy z powodu Jego s³ów?
To ludzkie os±dy bezduszne Go potêpia³y.
Jednak bêdzie im to odpuszczone, gdy potêpienie dotyczy³o tylko cz³owieka - kto jednak potêpi³ w³a¶ciwe s³owo, nie bêdzie mu odpuszczone.
Co za¶ jest w³a¶ciwym s³owem?
Ka¿dy sam musi szukaæ tego we w³asnej m±dro¶ci, nie za¶ w swoim mniemaniu.

P.s.
Opcjê "Podpisy" mam wy³±czon± :-)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 02, 2009, 17:14:15
W kwestii technicznej ,skoro o s³owach mowa ...
S³owo owszem, jest wa¿ne , s³owo pochodz±ce spoza  ja.
Litery tworz± wyrazy, czyli s³owa spisane. O pochodzeniu liter z alfabetu hebrajskiego jest tu na forum ciekawy temat. Za¶ litery hebrajskie s± wynikiem przekszta³cenia z³otej spirali. 
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=257.0
S³owa równie¿ tre¶æ nios± podprogow±, kiedy ws³uchaæ siê w  tembr g³osu mówi±cego, Wibracje te mog± uzdrawiaæ , lub te¿ odwrotnie.

ps. dla Jerzego , mój podpis
..  " wszystkie te istnienia, które Ciê otaczaj± s± w Tobie " naucza   Mooji -  " s± w Twoim umy¶le, s± w  Twojej ¶wiadomo¶ci . Wydaje Ci siê , ¿e patrzysz na inne ludzkie umys³y , ale wszystkie te umys³y egzystuj± w Tobie poniewa¿ Ty jeste¶ tym, który je postrzega. TO JEST ¦WIAT WED£UG CIEBIE "


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Grudzieñ 02, 2009, 20:28:04
Cytat: Jerzy Karma
Prawdziwa wra¿liwo¶æ jest empati±. Inna jest tylko budowaniem w³asnego ego.
Wra¿liwo¶æ albo jest, albo jej nie ma. Je¶li jest, to jest prawdziwa, bo inaczej nie by³aby wra¿liwo¶ci±. I masz racjê, mo¿na j± nazwaæ równie¿ empati±, choæ istniej± drobne ró¿nice.
Czy jednak przy pomocy wra¿liwo¶ci mo¿na budowaæ ego? Musia³oby to byæ bardzo wra¿liwe ego. A  wówczas czy nie utraci³oby swej natury?
O ego du¿o dyskutowali¶my na Cheopsie, na 17 stron.  ;D   I nie s±dzê by temat zosta³ wyczerpany.
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=1389.0

Cytat: Jerzy Karma
Gdzie pojawia siê niezadowolenie innych z powodu mowy nale¿y milczeæ.
Nale¿y przede wszystkim zadaæ sobie pytanie, dlaczego chce siê zamilkn±æ? Czy powodem jest niezadowolenie innych, które uderza przede wszystkim w ego, rani±c je, czy z powodem jest pragnienie wej¶cia w wewnêtrzny ¶wiat ciszy, by tam doznawaæ innego bycia … 
Rozumiem, ¿e trudno g³osiæ s³owo, gdy brak jest wyra¼nej zachêty od s³uchaj±cych albo gdy pojawia siê  dezaprobata. Ale jaka czê¶æ nas podejmuje decyzjê o wycofaniu? Co w nas os±dza, ¿e s³uchacze nie doro¶li np. do odbioru g³oszonych tre¶ci lub ¿e w ogóle nie ma zainteresowania? A przecie¿ mo¿e byæ wielu s³uchaj±cych z uwag±, niezauwa¿onych.

Poza tym, s³owo które zaistnia³o istnieje i nadal istnieæ bêdzie. Ono ju¿ wpisa³o siê w ten ¶wiat … i dzia³a na wielu poziomach, zw³aszcza tych niewidzialnych. Zap³adnia my¶li oraz kolejne s³owa.
Czy warto wiêc milczeæ, uszczuplaj±c ¶wiat? I nie mam tu na my¶li bywania w ciszy, to akurat jest niezbêdne …

Cytat: Jerzy Karma
To biorca okre¶la istnienie daru
No nie do koñca chyba tak jest. Biorca mo¿e przyj±æ, uznaj±c co¶ za cenne.  Ale jest równie¿ darczyñca. I to on przydaje prawdziwej warto¶ci darowi. Intencj± i uczuciem sprawia, ¿e dana „rzecz” (np. s³owo) staje siê darem, a nie zwyk³ym towarem.

Czy milcz±c mo¿na te¿ obdarowywaæ? Jest jeszcze my¶l i uczucie …   :)

Pozdrawiam serdecznie  :)
Igmana



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 02, 2009, 22:08:01
My¶lê wiêc jetem,my¶lê ¿e jestem.
Wiem ¿e nic nie wiem,chcê wiedzieæ wiêcej.
¯yjê by kochaæ,kocham by ¿yæ.
Wszystko jest wszystkim,wiec kim jeste¶ ty.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 02, 2009, 22:43:24
Jerzy Karma napisa³ :
Cytuj
"Nie ma mistrzów zewnêtrznych - którzy  by mieli nas zbawiæ jakimkolwiek s³owem. Bo nie mistrz zbawia, lecz przyjete s³owo. Ka¿dy sam wybiera s³owa ze ¶wiata. I mo¿e siê nimi dzieliæ z innymi - bo wzi±³ ze ¶wiata to ¶wiatu oddaæ powinien.
Je¶li kogo¶ nazywano mistrzem, to nie ze wzglêdu na jego indywiduum, lecz ze wzglêdu na s³owo jakie dawa³. Mo¿na tak¿e powiedzieæ, ¿e ze wzglêdu na Ducha - jakiego przyj±³."

Powy¿szy cytat przypomina mi co¶, nad czym kiedy¶ rozwa¿a³em . Otó¿ buddyzm twierdzi, ¿e u¿yteczno¶æ naczynia tkwi w jego pustym wnêtrzu, a nie w ¶ciankach. Wszelka materia za¶, jak Nassim wykazuje - jest tylko swoistym pró¿ni zawirowaniem - ¶ciankami.
 Zatem pustka jest  pierwotn±  wobec formy. Pustka, w której istnieje potencja³ wszelkich form ( pró¿nia z której wszystko pochodzi ). Potencja³ s³ów, mo¿na by do tego przyrównaæ. To o czym Jerzy pisze, czyli wybieranie s³ów SPOZA "ja" jest ogólnie bliskie przyjêtej przeze mnie logice, ale zarazem zasadniczo siê ró¿ni od niej. Poniewa¿ s³owa nie przejawiaj± siê gdzie¶ na zewn±trz samoistnie. Nie ¿yj± w oderwaniu od wszystkiego , w jakim¶ niedookre¶lonym NA ZEWN¡TRZ . S³owa jako idee wy³awiane s± z wewnêtrznej pustki, z pró¿ni do której dostêp noszê w sobie. Jest to pró¿nia pe³na potencja³u nieskoñczonych mo¿liwo¶ci - jedynie potencja³u. Dlatego Mistrzowie mówi±, ¿e niczego nie mog± mnie nauczyæ, gdy¿ ca³± wiedzê ju¿ w sobie niosê. Wiem jak lewitowaæ, wiem ile jest gwiazd w kosmosie, wiem jak przenie¶æ siê w odleg³± czê¶æ wszech¶wiata . Wiem, ale nie u¶wiadamiam sobie, nie ogarniam tego. Tak samo jestem atmanem , lecz nie ogarniam Jego ¿adnym ze zmys³ów , którym zwyk³em siê pos³ugiwaæ na co dzieñ.
Wrzuci³em  w podpisie sentencjê Mooji poniewa¿ otwiera ona ca³kiem nowy punkt widzenia. Podobny zreszt± do tego, które Nassim Haramein odkrywa w swoich pracach . Jestem  "horyzontem zdarzeñ" . Wtym sensie odbieram to , co wyra¿a Igmana pisz±c  ,¿e jest bogiem. Tak, lecz ogarn±æ tej bosko¶ci nie sposób. Mo¿na z niej tylko urzeczywistniæ niewielk± cz±stkê , gdy¿ ca³o¶æ jest nieprzebranym potencja³em mo¿liwo¶ci , który usi³uje siê  "przecisn±æ" poprzez w±ski horyzont zdarzeñ. Jeste¶my w stanie wybraæ z niego jedynie niewielkie fragmenciki. Na szczê¶cie  bosko¶æ ma do dyspozycji ponad 6 miliardów ludzi i tryliony wszelkich innych mniej lub bardziej ¿ywych czy nieo¿ywionych form materii pomno¿one przez ilo¶æ reinkarnacji ka¿dej z tych form.
Boski , przeogromny , niewyobra¿alny potencja³ mo¿liwo¶ci stoi w ca³o¶ci do dyspozycji ka¿dego. Dlatego nie ma jednego dla wszystkich jedynie s³usznego pomys³u na ¿ycie, chocia¿ istniej± warto¶ci, do których warto d±¿yæ. Powinni¶my cieszyæ  siê, ¿e kto¶ jest m±drzejszy, pe³niejszy, bardziej ¶wiadomy czy bardziej wspó³czuj±cy ni¿ my, gdy¿ tak na prawdê to "inny ja". W  gruncie rzeczy nieoddzielony tak bardzo ode mnie. I odwrotnie - przykro , gdy spotykasz siebie w okrutnym , nienawistnym, nie¶wiadomym wydaniu widz±c jak krzywdzi Ciebie lub innych Braci czy Siostry.
We wspomnianej ju¿ wcze¶niej hawajskiej tradycji H`oponopono  jej adept potrafi uleczyæ drugiego cz³owieka przy pomocy wnikania we w³asne wnêtrze , do samego rdzenia wspólnego dla wszystkich ludzi, miejsca w którym jeste¶my po³±czeni. Uzdrawia w sobie ( te wspólne miejsca które dostrzeg³ u osoby do wyleczenia ) za pomoc± dwóch silnych uczuæ, a s± to "przykro mi" oraz "kocham Ciê" .
Tak na prawdê nie potrzeba ¿adnych mantr , s³ów ani konstruktów do celebracji , aby poczuæ t± jedniê ze wszystkim. Wydaje mi siê, ¿e wszystko , co nale¿y zrobiæ, to odstawiæ ego na pó³kê, kiedy cz³owiek chce zg³êbiæ t± jedniê. Bardzo do tego pomocna jest cisza. Ona wprowadza nas do magicznej krainy w której wszystko jest ze sob± po³±czone.

aktualnie tak mi w³a¶nie w duszy gra ;)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: chanell Grudzieñ 02, 2009, 23:25:46
My¶lê wiêc jetem,my¶lê ¿e jestem.
Wiem ¿e nic nie wiem,chcê wiedzieæ wiêcej.
¯yjê by kochaæ,kocham by ¿yæ.
Wszystko jest wszystkim,wiec kim jeste¶ ty.

Kim jestem ?
Jestem twoim marzeniem,
my¶li twoich wytchnieniem,
 lekk± mgie³k± o poranku ,
wonnym kwiatkiem w dzbanku.
wiatrem który wplata siê w w³osy.
Jestem wszystkim o czym zamarzysz,
pomy¶l,napewno siê zda¿y :D


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 02, 2009, 23:39:25

Dzi¶ ,TU I TERAZ,patrzymy w przysz³o¶æ,
przez pryzmat wczoraj.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Grudzieñ 03, 2009, 00:18:43
Jestem

w ¼renicach twoich
zamkniêta
wargi ciep³e – imiê moje
pamiêtaj±

a ja s³oñce
w d³oniach zamykam
ró¿a blasku mi zazdro¶ci

a ja w barwach ³±ki kwietnej
w ¶wierszcza graniu
locie ptaka nad szczytami
– jestem

i w ³zach twoich
mg³ach wieczornych

w ciszy wiecznej

– jestem


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 03, 2009, 00:30:09
(http://forum.swietageometria.info/index.php?action=dlattach;attach=6;type=avatar)
Micha³-Anio³ napisa³:

PO CO
Po co. By pozbyæ siê bólu,okrutnej  têsknoty.
Po co.By wznie¶ siê  jak feniks z prochu planety
Po co by mi³o¶æ rozpostrzeæ skrzyd³a
Po co by¶ by³a mi bli¿sza.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 03, 2009, 11:12:24
Napisaæ wiersz mo¿e ka¿dy przy odrobinie wczucia. Napisaæ dobry wiersz, który porusza  to jest co¶. Zw³aszcza wiersz, który bêdzie oddawa³ ducha czasów w których ¿yjemy . A przynajmniej ducha tego forum.

Dla mnie taki ³adunek nios± s³owa/wyrazy
Jestem ,  ¼renica, s³oñce, ró¿a, ³za , cisza , rozb³ysk , feniks.
Piêknie Wam dziêkujê.
Za to , ¿e jeste¶cie


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Grudzieñ 03, 2009, 19:57:34
Chcia³em sobie za¿artowaæ tutaj tekstem "Joanna Krupa i ¦wiêty Graal" ale widzê, ze atmosfera zrobi³a siê podnios³a... :)
Pozdrawiam :)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 03, 2009, 22:16:36
Polecam t± stronke i jedne z filmów jako przyk³ad 

O stronie  |  Blog
illuzia.net
Jogin

Istnieje du¿a grupa ludzi, którzy nie s± w stanie znie¶æ wewnêtrznej pustki pomimo tego, ¿e ich ¿ycie wype³nione jest wieloma rzeczami. Wystarczy spojrzeæ na najbardziej rozwiniête kraje Europy, gdzie jest najwy¿szy odsetek osób cierpi±cych na depresje, pope³niaj±cych samobójstwa i uzale¿nionych od narkotyków. Równocze¶nie istniej± te¿ ludzie, którzy potrafi± poradziæ sobie posiadaj±c minimum. S± Europejczycy, którzy podró¿uj± do Indii i innych czê¶ci ¶wiata, ¿eby st³umiæ swój egoizm, sprowadzaj±c go na ni¿szy poziom, i nauczyæ siê, jak zadowoliæ siê odrobin±.

Im mniejszy egoizm, tym ³atwiejsze jest ¿ycie. Zwierzêcy poziom ego u³atwia wiele rzeczy. Im wiêkszy jest poziom ego, tym trudniej z nim ¿yæ. Du¿y egoizm prowadzi do uci±¿liwych i bolesnych pytañ. Ka¿dy cz³owiek wybiera w³asn± ¶cie¿kê. W ka¿dej chwili nasze ego rozwija siê i zmusza nas, by¶my szukali odpowiedzi na to jednoznaczne pytanie: „Dlaczego istniejê?”

Jednak odpowiedzi nie da siê odnale¼æ dziêki ¿adnym sztuczkom, poprzez narkotyki, czy w pewno¶ci siebie. Mo¿na do niej dotrzeæ tylko odkrywaj±c ¶wiaty, w których ¿yjemy, w ca³ej ich pe³ni. W koñcu dojdziemy do tego tak, czy inaczej. Innymi s³owy, je¶li nie po³±czymy siê z generalnym systemem kieruj±cym ¶wiatem, osi±gniemy stadium gorsze od ¶mierci. Dlatego musimy zrozumieæ ogólny obraz ¶wiata na poziomie, który zapewni nam bezpieczeñstwo i wygodê


http://www.youtube.com/v/tLf1K6tcay8&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/tLf1K6tcay8&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object>

http://illuzia.net/pl/videos/clips/embryo


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 05, 2009, 17:32:41
Badania medytuj±cego cz³owieka
http://www.youtube.com/v/SIqkXBkW7P0&hl=en_US&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/SIqkXBkW7P0&hl=en_US&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 05, 2009, 19:52:53
Cytuj
S± Europejczycy, którzy podró¿uj± do Indii i innych czê¶ci ¶wiata, ¿eby st³umiæ swój egoizm, sprowadzaj±c go na ni¿szy poziom, i nauczyæ siê, jak zadowoliæ siê odrobin±.

Uwa¿am ,¿e  "zadowalanie siê odrobin± " równie¿ jest pewnego rodzaju egoizmem. Nie chodzi o t³umienie na si³ê tego egoizmu, bo skupianie siê na egoi¼mie lub jego braku, to w dalszym ci±gu jest jego wspomaganiem. Natomiast skupiaj±c siê na tym, co nie jest egoizmem, pomaganie innym ludziom to jest co¶ , co przenosi nasz± uwagê poza egoizm. Czasami cz³owiek usilnie poszukuj±c sensu ¿ycia ¶lepnie na to, co jest tu¿ tu¿, ca³kiem blisko niego. Mam na my¶li drug± osobê , dziecko, psa, rybki akwariowe ;) , dom lub innych ludzi.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Igmana (ptak) Grudzieñ 05, 2009, 20:37:26
East, buziaczki dla Ciebie  :-*, szczególnie za te rybki akwariowe … ;D

Igmana 


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 06, 2009, 00:02:46
O stronie  |  Blog
illuzia.net
Embrion

Historiê ludzko¶ci mo¿na podzieliæ na trzy g³ówne okresy, podobnie jak rozwój p³odu.

W przesz³o¶ci rozwijali¶my siê, podbijali¶my, budowali¶my, niszczyli¶my, przebudowywali¶my. Rozprzestrzenili¶my siê po ca³ym ¶wiecie. P³ód cz³owieka osi±ga taki stan w ci±gu 38 tygodni ci±¿y.

Macica matki jest najlepszym miejscem dla dziecka, lecz s³u¿y ona tylko w przej¶ciowym stadium rozwoju, poniewa¿ celem ci±¿y s± narodziny. Cia³o matki w czasie porodu produkuje ogromn± ilo¶æ adrenaliny, aby pomóc dziecku przej¶æ przez ten ciê¿ki i bolesny proces. Podobnie my, osi±gnêli¶my najwy¿szy poziom rozwoju i nie jeste¶my w stanie d³u¿ej ¿yæ wed³ug starych zasad.

Nie mamy pojêcia co wydarzy siê dalej, lecz to nie znaczy, ¿e nie istnieje ogólny plan naszego rozwoju. Natura realizuje w³asny program: prowadzi nas za pomoc± kryzysów, klêsk, epidemii, wojen i zmusza do narodzin. Po porodzie, dziecko kontynuuje rozwój w zupe³nie innym ¶wiecie, poza macic±. To samo dotyczy nas. W koñcu musimy zrozumieæ, po co tu jeste¶my.

http://www.youtube.com/v/VTbKU0Hj6K4&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/VTbKU0Hj6K4&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object>


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 06, 2009, 03:07:23
Bardzo "przyjemna" analogia, a raczej próba fraktalnego potraktowania narodzin cz³owieka. Faktycznie robi nam siê coraz cia¶niej na tej naszej planecie -matce. Próba ciekawa i pe³na refleksji. Sk±d tam tyle wojen ?  Je¶li wojny maj± wyja¶niaæ wzrastanie i rozwój, to mo¿na by mniemaæ, ¿e po narodzinach wcale nie bêdzie lepiej.

Ponadto ten filmik pokazuje co¶ , co  mi siê nie bardzo podoba. Mianowicie to, ¿e narodziny ¿ycia  i jego ci±g³y rozwój oraz ¶mieræ nie s± zale¿ne od woli ¿yj±cej osoby, lecz s± z góry zaprogramowanymi etapami . Zatem do tej pory nie funkcjonujemy wed³ug wolnej woli, lecz wed³ug okre¶lonego planu rozwojowego ?
Je¶li tak, to znaczy ,¿e ¿yjemy w wymy¶lonym matrixie . I co najmniej do  "18tki" po narodzinach bêdzie to trwa³o.
Przynajmniej mo¿emy mieæ nadziejê i wyobra¿enie, ¿e wszystko to z mi³o¶ci .

Jak¿e  ¶ci¶le po wyk³adach Nassima brzmi ta piosenka o pewnej szczególnej fali...

Jest przed nami wielka rzeka, któr± kiedy¶ ka¿dy z nas
Zostawiwszy wszystkie sprawy podryfuje w wolny czas.

W trwanie wieczne pop³yniemy tam gdzie nigdy nikt nie powie
S³ów co s³yszeæ ju¿ nie chcemy, tam gdzie wieczny
Spokój w g³owie, spokój w g³owie.

(..)

Ju¿ siê zbli¿a wielka rzeka, bo szum fali w uszach brzmi,
Wiêc ju¿ nie ¶ni siê cz³owieku, nie zatrzyma rzeki nikt.

Nikt ju¿ fali nie powstrzyma wielkiej fali ludzkich serc,
Takiej si³y nigdzie nie ma, jestem pewny,
Dzi¶ to wiem, dzi¶ to wiem.
(..)

Daab
Fala ludzkich serc


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 08, 2009, 10:31:29
O stronie  |  Blog
illuzia.net
Sen

Nie wiemy, czy ¶pimy, czy nie. Ka¿dy cz³owiek, który postrzega tylko ¶wiat materialny, uznawany jest za pogr±¿onego we ¶nie. ¦wiat pojmujemy za pomoc± porównywania: jasny – ciemny, s³odki – gorzki. Porównanie, kontrast dwóch przeciwstawnych sobie rzeczy. Nie mo¿emy odczuæ jednego bez drugiego.

Dopóki nie jeste¶my w stanie odczuæ innego ¶wiata, nie potrafimy po prostu rozpoznaæ, czy istniejemy, czy pogr±¿eni jeste¶my we ¶nie. ¯yjemy na jawie, czy we ¶nie?

Jedynie po przebudzeniu byliby¶my w stanie stwierdziæ, ¿e ¶nili¶my. A¿eby siê przebudziæ, musieliby¶my zacz±æ odczuwaæ wy¿szy poziom, przedostaæ siê do kolejnego wymiaru, a wtedy porównuj±c oba poziomy istnienia, mogliby¶my sobie u¶wiadomiæ, ¿e nie s± one doskona³e. Porównuj±c je i ³±cz±c razem, odnajdziemy nasze prawdziwe ¿ycie.

http://www.youtube.com/v/v2KdmqBqYmU&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/v2KdmqBqYmU&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object>


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 08, 2009, 10:36:17

O stronie  |  Blog
illuzia.net
Mój ¶wiat

W rzeczywisto¶ci, nie ma nic dooko³a nas. Nic! Tylko biel. Odbicia, które dostrzegamy na zewn±trz, znajduj± siê tak naprawdê wewn±trz nas samych. Wszystkie nasze w³a¶ciwo¶ci, uczucia, my¶li pojawiaj± siê w nas, a potem zostaj± wy¶wietlone na tym bia³ym tle, tak jak na bia³ym ekranie w kinie.

Tylna czê¶æ naszego mózgu wyposa¿ona jest w ekran, który odzwierciedla nasze wewnêtrzne dane. Innymi s³owy, widzê ¶wiat nie takim, jakim on jest, lecz takim, jakim ja go widzê. Jest to zupe³nie subiektywne, lecz musimy postrzegaæ tê rzeczywisto¶æ.

Fizyka kwantowa stwierdza to jasno. Powtarza ona, ¿e ¶wiat jest absolutnie subiektywny, a si³y, które go kszta³tuj± istniej± poza nim.



http://www.youtube.com/v/f9boIvpT8Go&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/f9boIvpT8Go&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object>


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 08, 2009, 13:13:23
Cytuj
Fizyka kwantowa stwierdza to jasno. Powtarza ona, ¿e ¶wiat jest absolutnie subiektywny, a si³y, które go kszta³tuj± istniej± poza nim.

Te¿ tak to odczuwam. Bardzo rezonuje ze mn± pogl±d, ¿e to Obserwator pozycjonuje elektron.

Jak¿e móg³bym odczuwaæ inaczej, skoro jest to ¶wiat wed³ug mnie ?
Czyli si³y , które kszta³tuj± wszech¶wiat istniej± tak na prawdê wewn±trz mnie. .Dzia³aj± tak samo w skali mikro, jak i makro.  Bo wszech¶wiat jest fraktalny .


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 19, 2009, 16:12:32
Philip K. Dick - Natura Rzeczywisto¶ci
Polecam jego ksi±¿ki szczególnie "ubic"

http://www.youtube.com/v/7xjaLaJnx0Q&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/7xjaLaJnx0Q&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object>


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 19, 2009, 22:22:55
W³a¶ciwie racja. ¯yjemy ci±gle w TERAZ . Zawsze ¿yjemy w tej chwili , za¶ wszystkie rzeczy , które nas otaczaj± to gad¿ety .


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Styczeñ 02, 2010, 13:59:16
Ludzki, zwi±zany z mózgiem umys³ nie jest w stanie postrzegaæ ca³ej nieskoñczonej obiektywnej rzeczywisto¶ci na raz. Zatem nasze mechanizmy percepcji interpretuj± tê nieskoñczon± pe³niê na skoñczone przyrosty, które s± przetwarzane sekwencyjnie i odnosimy siê do nich *poprzez* filtr naszej ma³ej ludzkiej ja¼ni. Innymi s³owy, normalna ludzka percepcja jest subiektywizuj±cym procesem interpretacji, a nie procesem bezpo¶redniej percepcji obiektywnej.

Normalna ludzka percepcja umieszcza nas lekko poza doczesn± synchronizacj± z rzeczywisto¶ci± obiektywn±. Wielko¶æ tej niezgodno¶ci to czas, jaki jest nam potrzebny do zrobienia skoñczonej migawki obiektywnej nieskoñczono¶ci, zinterpretowania tej migawki i zintegrowania jej z sekwencj± wcze¶niejszych migawek. Podczas fazy interpretacji, subiektywizujemy nasze postrzeganie i tutaj percepcja bardziej dotyczy postrzegaj±cego, ani¿eli postrzeganego obiektu. Tutaj w³a¶nie wchodzi w grê reakcja emocjonalna.

Rezultat jest taki, ¿e traktujemy swoj± subiektywn± percepcjê jako rzecz obiektywn±, st±d te¿ nasze pomy³ki w okre¶laniu tego, co faktycznie jest rzeczywiste.
Znaj±c na wylot nasz subiektywizuj±cy filtr, sprowadzamy siê *bli¿ej* do bezpo¶redniego postrzegania rzeczywisto¶ci obiektywnej. Lecz jest to jak patrzenie przez przyciemnione szk³o, skoro wiele innych rzeczy mo¿e, u¿ywaj±c mojej analogii, tworzyæ czerñ poprzez czerwony filtr. Jedynym sposobem na bezpo¶rednie postrzeganie obiektywnego wszech¶wiata jest ca³kowite usuniêcie naszego filtru subiektywizacji. To jednak wymaga du¿o wiêcej ni¿ tylko zwi±zanego z mózgiem umys³u.

Aby osi±gn±æ obiektywn± percepcjê, musimy ca³kowicie usun±æ nasz filtr subiektywizuj±cy. Jest to miejsce dla Medytacji ¦rodka Ciszy i ¶rodkowej pracy z WdH (takiej jak przenoszenie ¶wiadomo¶ci) - ucz± nas one, jak odk³adaæ na bok bod¼ce zmys³ów, bod¼ce emocji i dialog umys³u, gdy¿ te rzeczy znajduj± siê u ¼róde³ naszych mechanizmów subiektywnego postrzegania. Odkrywa to same surowe mentalne cia³o, które jest jedyn± czê¶ci± (ludzkiej) ja¼ni zdoln± do bezpo¶redniego postrzegania nieskoñczono¶ci.
http://franzbardon.pl/faq/misc/m12_percepcja.php


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Styczeñ 03, 2010, 13:39:14
http://www.youtube.com/v/JxfIuGXdIa8&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/JxfIuGXdIa8&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>

dla faraona   ;)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Echnaton Styczeñ 03, 2010, 16:02:28
O rany, ale be³kot...
Ledwo sie mo¿na zorientowaæ do czego go¶æ nawo³uje. Jihad, czy inna struktura zbrojna, w ka¿dym razie bardzo agresywna. "Walcz, walcz, walcz...", jakie¶ uzbrojenie, has³a, nienawi¶æ w imiê wolno¶ci i mi³o¶ci (?). Nie jest to dla mnie antytez± dzisiejszego ¶wiata. Wrêcz przeciwnie, komórka silnie powi±zana z systemem. Trzeba wiêcej pieniêdzy na ten system, aby unicestwiaæ tego typu wrogie organizacje... czyli podstawiæ g³owê pod szafot.

Jeszcze kto¶ wyk³ada na te jego niezrównowa¿one pomys³y kasê. Straszne...

TA WYPOWIED¬ DOTYCZY£A ZUPE£NIE INNYCH FILMÓW ZAMIESZCZONYCH WY¯EJ.
NIE WIEM JAKI ZAMIAR MA MICHA£-ANIO£ ZMIENIAJ¡C TEMATYKÊ O 180 STOPNI


PS. warto by by³o uniemo¿liwiæ zmian w po¶cie po np. 24 godz. od jego napisania.



Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Styczeñ 03, 2010, 20:26:35
Jak widaæ jest wiêcej graczy  ;)


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Styczeñ 06, 2010, 11:28:12
Ponieważ jest to temat przyklejony do Nassima Harameina chciałbym zwrócić Waszą uwagę na pewien fragment wykładu Nassima, a szczególnie na jedno, wyróżnione kapitalikami , pojęcie, które wydaje się kluczowe do współczesnego nie-zrozumienia świata .

0:42:30:Może przestrzeń jest nieskończonością,|a granice są skończoną strukturą;| pole jest skończoną strukturą.
0:42:41:Zacząłem to widzieć w swojej głowie|i bardzo się tym podekscytowałem.
0:42:44:I w późniejszym czasie studiowałem |próżnię i rozumienie teorii kwantowej|i zdałem sobie z czegoś sprawę.
0:42:54:Zdałem sobie sprawę z czegoś bardzo ważnego|dla ewolucji myśli jakie miałem. Odkryłem że:
0:43:01:/...dzisiejsza teoria pola kwantowego została
0:43:04:/„usunięta przez proces RENORMALIZACJI
”|/gęstości energii w próżni,
0:43:10:/która formalnie byłaby nieskończona, gdyby|/nie została usunięta przez RENORMALIZACJĘ.
0:43:22:RENORMALIZACJA to coś,|co próbowali zrobić mi w szkole
0:43:31:Nie zadziałało za dobrze...

Początkowo , podobnie jak wielu z nas, wyraz ten rozumiałem potocznie, tak, jak większość Polaków go rozumie po przeżyciach za socjalizmu.
Z tym  , że w ustach fizyka wyraz ten ma znacznie większe znaczenie, o czym Nassim, tkwiąc w świecie fizyki , nie mógł wyraźniej powiedzieć , nie mógł tego dokładniej wytłumaczyć . Na ten sam wyraz natknąłem się w książce Pole Lynne McTaggart. Jest tam ciekawy fragment na końcu jednego z rozdziałów odnoszący się do renormalizacji.

cyt "Współcześni fizycy zatrzymali człowieka na wiele dziesięcioleci . Ignorując efekt pola punktu zerowego , zanegowali możliwoć  istnienia głębokich połączeń i związków między ludźmi i ich otoczeniem, a także uniemożliwili wyjaśnienie wielu zdarzeń niezwykłych. To, co robili , dokonując RENORMALIZACJI swych równań , można by porównać do odejmowania Boga. "

Fragment ten ,podobnie jak u Nassima , odnosi się do zabiegu IGNORANCJI , który  fizycy dokonali  na POLU . Pole to u Nassima zostało określone mianem kwantowe, ale to bardzo ogólne twierdzenie. W książce dokładniej o tym mowa jako o polu punktu zerowego.
Zatem RENORMALIZACJA, to inaczej IGNORANCJA . Na takim założeniu "pływa " cała współczesna fizyka.  Nieżle.  ;)

 


Tytu³: szklana kula
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Styczeñ 13, 2010, 23:36:09
¯ycie  jest szklan±  kul±, z twoj± dusz± zatopion± w ¶rodku.
Przez CA£Y CZAS ,próbujesz  z niej wyj¶æ .
Lecz gdy to zrobisz ,to dojrzysz.
Jeste¶ znowu w ¶rodku.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Luty 22, 2010, 12:14:07
¦wietnie siê czyta ksi±¿ki Eckharta Toolle`a . Równie¿ jego wyk³adów na YT warto pos³uchaæ.
Na swojej stronie  http://www.eckharttolletv.com/enter Eckhart wyra¼nie wspomina o globalnej ¶wiadomo¶ci, ¶wiadomo¶ci zbiorowej  i o tym jak wa¿ne jest, aby siê na ni± otworzyæ.
Jak dla mnie sama strona http://www.eckharttolletv.com/enter  zalatuje komercj± i z lekka równie¿ sekciarsko. Wprowadzenie op³at za subskrypcje sugeruje,¿e wiedza mistrza jest dla wybranych. Wybranym jest ka¿dy kto zap³aci prawie 45 z³ /mies. Zap³aci za dostêp do mistrza. Bo nie wyobra¿am sobie ,¿e za bycie ¶wiadomym mog³yby kiedykolwiek byæ pobierane jakie¶ op³aty. Chocia¿ oczywi¶cie za dostêp do internetu równie¿ p³acimy. De facto p³acimy za utrzymanie infrastruktury , która mo¿liwa surfowanie. W przypadku ¶wiadomo¶ci infrastrukturê od chwili narodzin podtrzymujemy sami ( nasze cia³a , umys³y, ) a w³a¶ciwie, to globalna ¶wiadomo¶æ podtrzymuje je wszystkie.
Wracaj±c do mistrza Eckharta uwa¿am,ze pad³ on ofiar± ludzi , którzy siê pod niego podczepili. Skomercjalizowanie wyk³adów, a tym samym limitowanie dostêpu do mistrza to pierwszy krok ku przemienieniu go w maszynkê do robienia pieniêdzy. Tak sprzedaje siê ¶wiadomo¶æ. Niesmaczne , ale jak¿e ¿yciowe.

Chocia¿ z drugiej strony idea globalnej ¶wiadomo¶ci sama w sobie wydaje siê nie do zbrukania. Moim zdaniem to potê¿na moc, co¶ jak kwantowy internet,  a przy tym to bardzo inteligentny system sam w sobie. Sam siebie i swoich u¿ytkowników cenzuruje. "b³ogos³awieni cisi gdy¿ oni dost±pi± królestwa .."  (królestwo = globalna ¶wiadomo¶æ )
Warto siê zatem wyciszyæ i czasem zanurzyæ w t± ciszê ...


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: radoslaw Luty 22, 2010, 15:09:35
Hej East!

Tolle jest ¶wietny!

A u nas jakto bywa w Azji - Potêga Tera¼niejszo¶ci online:

http://smn.klm.net.pl/index.php?nr=Potega_terazniejszosci_1 (http://smn.klm.net.pl/index.php?nr=Potega_terazniejszosci_1)
Cytuj
Strona zg³oszona jako dokonuj±ca ataków!
Strona smn.klm.net.pl zosta³a zg³oszona jako strona stanowi±ca zagro¿enie.
Tego rodzaju strony mog± próbowaæ instalowaæ oprogramowanie wykradaj±ce poufne dane, u¿ywaj±ce komputera do po¶redniczenia w atakach lub uszkadzaj±ce system.
Niektóre szkodliwe strony celowo rozpowszechniaj± niebezpieczne oprogramowanie, ale wiêkszo¶æ z nich dzia³a na serwerach, na które nast±pi³o w³amanie.

Kana³ u¿ytkownika z paroma wyk³adami po polsku:

http://www.youtube.com/v/dv95rROqYTk&hl=en_US&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/dv95rROqYTk&hl=en_US&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object>

pozdrawiam


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Luty 22, 2010, 17:22:19
Hej rados³aw !
Niekiedy, gdy s³ucham Eckharta Toolla , to a¿ chcia³bym obok niego postawiæ Nassima.
Jak dla mnie  to  Eckhart operuje bardzo prostym , a jednocze¶nie bardzo g³êboko filozoficznym jêzykiem , pojêciami , które ( i dobrze ) trzeba poczuæ , aby zrozumieæ. Ale to wcale nie oznacza, ¿e ten jêzyk jest gorszy.
Je¶li porównamy go z tym, co mówi Amit Goswami http://www.youtube.com/watch?v=Ez59mtxvkAk  , albo choæby Nassim , to wiele kwestii siê pouk³ada w logiczn± ca³o¶æ.
Chocia¿ Eckhart nie chce siê identyfikowaæ z nauk± twierdz±c,¿e to nak³adka na rzeczywisto¶æ tak± , jaka jest, to mimo wszystko nauka w wydaniu Goswamiego niesie te same tre¶ci, a nawet idzie o krok dalej. Nie trzeba siê zanurzaæ w "stilness point " , aby tam do¶wiadczaæ czego¶ uduchowionego, nieziemskiego. Samo bycie ¶wiadomym istnienia globalnej ¶wiadomo¶ci , bycia jej czê¶ci± transformuje nasze ego, nasze "ja" do sfery ¶wiêto¶ci, powodujesz, ¿e ego siê podporz±dkowywuje tej sferze, gdy¿ i ono , ostatecznie, z niej pochodzi.


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Marzec 16, 2010, 19:07:49
Wracam na chwilę do Pani   Lynne McTaggart, o której wspominałem wcześniej w kilku miejscach w postach. Jej książka pt  POLE  wydawała mi się po prostu jedną więcej pozycją, aczkolwiek bardzo ciekawą.  Jakież jest moje zdziwienie, kiedy znalazłem tą Panią na pewnym blogu razem z  Gregiem Bradenem oraz innymi osobami określającymi siebie  "Evolutionary Leaders" z ruchu , który sami nazywają "a call for Consciousness " . http://www.care2.com/greenliving/a-call-for-conscious-evolution.html

W każdym razie owa Pani Lynn Mc Taggart  jest animatorką  ruchu świadomości w którym, odbywają sie między innymi takie eksperymenty jak ten :
  LYNNE MCTAGGART’S BLOG 

The Lake Biwa Clean Water Experiment

As I’ve told you in earlier weeks, we will be taking our Intention Experiment live to Japan on March 22 for the first ‘live’ Clean Water Experiment.

But I also have some really exciting news. If you cannot join us in Lake Biwa, you can still join us in the world’s largest Water Intention Experiment — right in front of your own computer. "

http://www.theintentionexperiment.com/


Tytu³: Odp: Co mi w duszy gra...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Sierpieñ 25, 2010, 15:45:53
Prosimy Was o pisanie nowych postów w tym temacie w nowej lokalizacji.

Tutaj: http://forum.swietageometria.info/index.php/topic,134.msg1167.html#msg1167

W±tki przekopiowane do nowej lokalizacji bêd± tutaj zamykane i z podaniem linka do nowej lokalizacji - jak wy¿ej.
(Jest to zawsze link do OSTATNIEGO posta, który widzisz w w±tku na starym forum)

Przepraszamy za ma³y k³opot, bo trzeba siê zarejestrowaæ ponownie w nowej lokalizacji. Mogê (jako admin) zrobiæ to za ka¿dego, który sobie tego za¿yczy i przes³aæ mu na e-maila nowe has³o (z nowego forum), które sam  ³atwo sobie zmieni w zak³adce PROFIL/Ustawienia dotycz±ce konta.  Wy¶lê wszystkim instrukcjê jak to zrobiæ.

Wszystkich poinformujê w ¶rodê/czwartek o powodach przenoszenia forum.
Wy¶lê wówczas wszystkim forumowiczom wiadomo¶æ na PW.

Przepraszamy za t± niedogodno¶æ. Liczymy na wyrozumia³o¶æ.

Pozdrawiamy! :)

Zespó³ Forum


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

classicdayz julandia rekogrupastettin wyscigi-smierci cybersteam