Tytu³: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 22, 2009, 01:14:17 Ten w±tek o czasie zosta³ przeniesiony z
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=443.msg2218#msg2218 Moderator ____________________________________________________________________ Jedynym egzaminatorem jakiego mamy jeste¶my my sami. Czas? To co¶, co nie istnieje. Prawda ? Tytu³: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mecromon Listopad 22, 2009, 01:19:42 Tak my¶la³em co Nassim mówi³ na temat skoñczonej nieskoñczono¶ci.
I wiecie co mi przysz³o na my¶l ?? To ¿e tak samo mo¿na skwantowaæ czas ( a raczej nie mo¿na o czym pó¼niej ). wiec, je¶li zak³adamy ¿e prêdko¶æ czasu jest ograniczona, to zak³adamy ¿e ¶wiat jest od¶wie¿any z max prêdko¶ci± 300.000 km/s. Ale warto¶ci po¶rednich jest nieskoñczenie wiele: 0 km/s 300.000 km/s |------------------------------------------| Czyli prêtko¶æ mo¿e przyj±æ nieskoñczenie wiele warto¶ci, mimo ¿e jest ograniczona U¶miech Co¶ odlicza takty superstrun, ¿e zawsze wychodzi te 300.000 k/s dla protonów, to nazywamy od¶wie¿aniem ( tak jak w silniku krokowym " tylko ¿e z prêdko¶ci± od¶wie¿ania ¶wiata"). Czyli predko¶æ z jak± makymaln± mog± przekazwyaæ informacjê ( grawitacja ) . Od¶wie¿anie jak obrazu na ekranie monitora. Nasz procesor który liczy ¶wiat, jest w stanie przekazaæ informacjê od s³oñca do ziemi w ci±gu 7 minut :) Tytu³: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 22, 2009, 22:15:16 Czas? To co¶, co nie istnieje. Prawda ? Hehehe Oczywi¶cie Drogi Xeliosie, ¿e nie istnieje. My¶lisz, ¿e jak u¿ywam czasem tego okre¶lenia to potwierdzam jego istnienie? Nie. U¿ywam za¶ czasem dlatego, ¿e s³owo to ma u wiêkszo¶ci ludzi okre¶lone znaczenie. Szczególnie jest kojarzone z przemijaniem i nastêpuj±cymi zjawiskami, które "on powoduje". Zgadzasz siê? W takim sensie u¿ywam s³owa czas. Z jednym zastrze¿eniem, ¿e to nie czas powoduje zjawiska, lecz zjawiska sprawiaj± wra¿enie czasu. Zatem mówi±c o czasie ja mam na my¶li wszystkie zjawiska jakie zamanifestowa³y siê :-) Nie ma zatem sprzeczno¶ci w tym, co tu napisa³em i w innych miejscach. Na ogó³, oraz w klasycznej fizyce, uwa¿a siê, ¿e czas to okre¶lona samodzielna wielko¶æ /zjawisko/ niezale¿na od innych wielko¶ci. Newton za³o¿y³ istnienie trwa³ego zjawiska czasu, czas jako co¶ istniej±ce samo z siebie: "jeden, uniwersalny i wszechobejmuj±cy czas – p³yn±cy w jednostajnym tempie i nic nie wywiera na niego wp³ywu". A gdzie on ten czas widzia³? ;-) Gdzie Ty go widzisz? Ruch ziemi, s³oñca itp., lata, doby - nazywasz czasem? To s± kosmiczne zjawiska. Istniej± tylko liczne oddzia³ywania: wiêksze i mniejsze. Sumê tych oddzia³ywañ - ich wypadkow± - "manifestacjê" - ludzie nazwali czasem. I chc±c widzieæ tê wypadkow± jako "co¶" ró¿norodnie definiowali czas... Einstein w szczególnej teorii wzglêdno¶ci uzale¿ni³ czas od prêdko¶ci uk³adu odniesienia. (Widzia³ tu tylko jeden czynnik.) W swojej ogólnej teorii Einstein za jedyny czynnik powoduj±cy czas uzna³ grawitacjê - im mniejsza, tym czas szybciej p³ynie. Zegary szybciej chodz±ce na Ksiê¿ycu ni¿ na Ziemi s± marnym dowodem naukowym, gdy¿ nie bierze siê tu pod uwagê "czasu" biologicznego organizmów ¿ywych np. na ziemi - u których "czas" ¿ycia bywa zró¿nicowany. I w³a¶nie te zró¿nicowanie wynika z innych czynników, mniejszych, wp³ywajacych na oddzia³ywanie czynników wiêkszych, takich jak np. grawitacja ziemi. Mozliwe, ¿e dlatego nazwa³ tê teoriê ogóln±, gdy¿ uwzglêdni³ w niej ogólne czynniki powoduj±ce wra¿enie czasu, a pomin±³ te maj±ce drobne znaczenie - drobne, lecz jak¿e istotne. Teraz id±c dalej ¶ladami wikipedii widzê co nastêpuje :-) Prawdê o czasie wyrazi³ Leibniz. Wg niego "czas jest porz±dkiem nastêpstwa zdarzeñ zachodz±cych w ¶wiecie - bez ¶wiata (zdarzeñ) nie mo¿e byæ mowy o ¿adnym czasie." To samo - choæ z innej strony - wyrazi³ Husserl: "strumieñ czasu ogl±dany w swym czystym przep³ywie staje siê to¿samy z sam± ¶wiadomo¶ci±". Bo ów czas jest tylko tworem odbioru ¶wiadomo¶ci, która postrzega tylko wypadkow± wszystkich czynników. ¦wiadomo¶ci, która odnios³a pomiar czasu do pomiaru i obserwacji czynników najbardziej widocznych i najsilniejszych, dzia³aj±cych najbardziej ogólnie. Mimo, ¿e kolosalnie inaczej na ska³y, a inaczej na istoty ¿ywe. Có¿ za przywilej dla ska³? ;-) Czy¿by one lepiej umia³y pokonywaæ czas, ni¿ ludzie? :-) Kant widzia³ to samo, co Leibniz i Husserl, choæ opisa³ to jeszcze innymi obja¶nieniami. Mianowicie wg opisu Kanta: czas jest aprioryczn± form± naszej zmys³owo¶ci i ma swoje ¼ród³o w podmiocie, nale¿y go odnosiæ do wszystkich zjawisk. Ukazuje siê nam w do¶wiadczeniu jako realny, jednak podczas transcendentalnej analizy staje siê niczym, gdy chcemy go rozwa¿aæ niezale¿nie od do¶wiadczenia. Pitagorejczyk Paron widzia³ to samo opisuj±c czas jako "jedynie ilo¶æ ruchu, odliczanie poszczególnych momentów 'teraz' ze wzglêdu na 'wcze¶niej' i 'pó¼niej'." I mia³ racjê wiedz±c, ¿e obok nas wszystko jest w jakich¶ ruchach :-) To samo wyrazi³ Heidegger pytaj±c: "Jak wiêc czas w ogóle "jest"?" T³umacz±c w swoim Sein und Zeit: "Czas nie "jest" obecny ani w podmiocie, ani te¿ w przedmiocie; nie jest wewn±trz bytu, ani na jego zewn±trz i "jest" on "wcze¶niej" od wszelkiej subiektywno¶ci oraz obiektywno¶ci, poniewa¿ stanowi warunek mo¿liwo¶ci nawet dla owego "wcze¶niej". Tak¿e ¶w. Augustyn w XI ksiêdze Confessiones jest bliski widzenia tego samego. Pisz±c, ¿e jest czas "nieroz³±czny ze zmian± (ruchem), stanowi pewien wymiar ¶wiata materialnego i wi±¿e siê z przemijalno¶ci±." Przyzwyczajony jednak do pospolitego widzenia czasu nie móg³ zg³êbiæ tego intelektualnie do koñca. Intuicyjnie jednak stwierdzi³, ¿e Bóg znajduje siê poza czasem. Wielu sie nad tym g³owi³o - w jaki sposób Bóg znajduje sie poza czasem. Odpowied¼ jest taka: Bóg jest niezale¿ny od czegokolwiek. Jest przecie¿ poza wszelkimi oddzia³ywaniami zewnêtrznymi. Nikt i nic nie ma nad Nim w³adzy. Dlatego jest Bogiem. Z powodu tych przymiotów, a ma je, gdy¿ jest Bogiem. Je¶li za¶ czynniki zewnetrzne, inaczej: uwarunkowania, tworz± czas /oddzia³ywania/ np. wobec cz³owieka, to je¶li nad Bogiem nic nie ma w³adzy, nic nie oddzia³ywuje tak, by Go uwarunkowaæ wbrew Niemu, to w³asnie dlatego jest poza tym - co ludzie nazywaj± czasem, a co ¶ci¶lej jest zespo³em oddzia³ywañ. £±czê najserdeczniejsze pozdrowienia za wspania³± sugestiê napisania obja¶nienia Twoja chwa³a Xellosie Tytu³: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Xellos Listopad 23, 2009, 00:31:24 Piêkne obja¶nienie. Ale czas chyba egzaminuje ka¿dego. Nie dostrzeg³em wiêc w tym banalno¶ci. Wydawa³o mi siê co¶ wiêkszego by o tym wspominaæ.
Wiêc zgadzam siê co do znaczeñ. Tylko w Twoich "ustach" my¶la³em, ¿e to co¶ g³êbszego bo ju¿ zd±¿y³em siê przyzwyczaiæ, ¿e bana³u nie u¿ywasz. A jednak w odpowiedzi do Micha³-Anio³ tym razem nic niezwyk³ego nie by³o, có¿... :) Tytu³: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 23, 2009, 04:27:18 Raczej piêkny by³ czas jaki po¶wieci³em na wyra¿enie tego.
Czyli dzia³anie. Rzeczy s± takimi jakimi s±. - te¿ nie moje. Wszystko jest nie moje. Postrzeganie bana³u zale¿y od perspektywy. Trzymaj siê. Tytu³: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Listopad 23, 2009, 12:08:20 i tak za wikipedi± dla zainteresowanych
Zgodnie z ogóln± teori± wzglêdno¶ci, si³a grawitacji wynika z lokalnej geometrii czasoprzestrzeni. Aparat matematyczny tej teorii zosta³ opracowany w pracach takich matematyków jak János Bolyai, a tak¿e Carl Gauss. Ogólnie geometria nieeuklidesowa zosta³a rozwiniêta przez ucznia Gaussa, Georga Bernharda Riemanna, ale nieeuklidesowa geometria czasoprzestrzeni sta³a siê znana szerzej dopiero po tym, jak w opracowan± przez Einsteina szczególn± teoriê wzglêdno¶ci Hermann Minkowski wprowadzi³ Czasoprzestrzeñ Minkowskiego. Teoria Einsteina zawiera nietrywialne tre¶ci fizyczne dotycz±ce koncepcji czasu, przestrzeni, geometrii czasoprzestrzeni, zwi±zków masy bezw³adnej i wa¿kiej oraz spostrze¿enia dotycz±ce równowa¿no¶ci grawitacji i si³ bezw³adno¶ci. Jest ona uogólnieniem Szczególnej Teorii Wzglêdno¶ci obowi±zuj±cej dla inercjalnych uk³adów odniesienia na dowolne, tak¿e nieinercjalne uk³ady odniesienia. W warstwie matematycznej korzysta ona obficie z metod rachunku tensorowego, geometrii nieeuklidesowej, teorii przestrzeni Riemanna itp. Podstawow± ide± teorii wzglêdno¶ci jest to, ¿e nie mo¿emy mówiæ o wielko¶ciach fizycznych takich jak prêdko¶æ czy przyspieszenie, nie okre¶laj±c wcze¶niej uk³adu odniesienia, oraz ¿e uk³ad odniesienia definiuje siê poprzez wybór pewnego punktu w czasoprzestrzeni, z którym jest on zwi±zany. Oznacza to, ¿e wszelki ruch okre¶la siê i mierzy wzglêdem innych okre¶lonych uk³adów odniesienia. W ramach tej teorii, inaczej ni¿ w szczególnej teorii wzglêdno¶ci, która podawa³a opis ruchu w inercjalnych (nie posiadaj±cych przyspieszenia) uk³adach odniesienia, opis ruchu prowadzony jest w dowolnych uk³adach odniesienia, inercjalnych lub nieinercjalnych. Podstawowym za³o¿eniem jest takie sformu³owanie praw fizycznych i opisu ruchu aby mia³y one identyczn± postaæ matematyczn± bez wzglêdu na u¿ywany do opisu uk³ad odniesienia, st±d konieczno¶æ zastosowania rachunku tensorowego. Jednym z postulatów ogólnej teorii wzglêdno¶ci jest zasada równowa¿no¶ci, mówi±ca, ¿e nie mo¿na (lokalnie) rozró¿niæ spadku swobodnego w polu grawitacyjnym od ruchu w uk³adzie nieinercjalnym. Z postulatu tego wynika, ¿e masa bezw³adna i grawitacyjna s± sobie równowa¿ne. Dok³adniej równo¶æ mas: grawitacyjnej i bezw³adnej okre¶lana jest mianem s³abej zasady równowa¿no¶ci(WEP), natomiast pe³na zasada równowa¿no¶ci Einsteina g³osi, ¿e wynik dowolnego, lokalnego do¶wiadczenia niegrawitacyjnego jest niezale¿ny od prêdko¶ci swobodnie spadaj±cego uk³adu odniesienia i jest zgodny z przewidywaniami STW (tzw. lokalna niezmienniczo¶æ lorentzowska) i wynik ten jest niezale¿ny od miejsca i czasu (tzw. lokalna niezmienniczo¶æ na po³o¿enie). I uwierzcie mi jest to tylko bardzo powierzchowne omówienie tematu s³owniczek ;) Geometria nieeuklidesowa – geometria, która nie spe³nia co najmniej jednego z aksjomatów geometrii euklidesowej. Mo¿e ona spe³niaæ tylko czê¶æ z nich, przy czym mog± równie¿ obowi±zywaæ w niej inne, sprzeczne z aksjomatami i twierdzeniami geometrii Euklidesa. Przyk³adami geometrii nieeuklidesowych s±: * geometria hiperboliczna (geometria £obaczewskiego), * geometria eliptyczna (geometria sferyczna), * geometria Riemanna bêd±ca uogólnieniem powy¿szych. Wielki wk³ad do rozwoju tych geometrii wnie¶li: Niko³aj £obaczewski, János Bolyai, Carl Friedrich Gauss, Georg Riemann, David Hilbert. Tytu³: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Listopad 23, 2009, 17:50:49 Sugerujesz sprzeczno¶æ, lecz nie poda³e¶ jej.
Poda³e¶ nazwiska uczonych i ich obja¶nienia - samo to nie jest wykazaniem b³êdu. Za¶ podana tre¶æ nie wskazuje na b³±d. Tytu³: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 02, 2009, 23:57:31 Poza fizycznymi lub matematycznymi modelami usi³uj±cymi w miarê obiektywnie opisaæ naturê czasu istniej± modele czysto subiektywne. Co wiêcej, uwa¿am, ¿e obiektywne modele nie mog± oddaæ ca³kowitej natury czasu. One usi³uj± jedynie opisaæ wzajemne relacje uk³adów odniesienia, a wiemy wszak, ¿e wszystko jest w ruchu wzglêdem wszystkiego. Jerzy Karma zauwa¿y³ ju¿, ¿e istnieje tzw "czas biologiczny" . Istniej± teorie, ¿e jest on powi±zany z polem magnetycznym Ziemi oraz panuj±c± tu grawitacj±. W tym powi±zaniu mo¿e on siê wydawaæ jedynie w³a¶ciwym punktem odniesienia, ale tylko do procesów ¿yciowych objêtych dzia³aniem Ziemi. Te same organizmy w przestrzeni kosmicznej nie podlegaj± tym samym procesom do których przywyk³y na Ziemi. Inaczej zadzia³a b³êdnik okre¶laj±cy nasz± równowagê, Stracimy orientacjê przestrzenn±, gdzie jest góra , a gdzie dó³., gdzie pó³noc , a gdzie po³udnie ? Ja siê poruszam, czy obiekt wzglêdem mnie ? Czy jest juz dzieñ czy jeszcze noc - czyli pora odpoczywania czy aktywno¶ci ? Organy cia³a zostan± uwolnione z okowów grawitacji, serce inaczej pracuje. Jedynym znanym odno¶nikiem jestem ja sam wobec siebie. Inaczej postrzega siê czas. Rozwa¿my teraz ca³kiem subiektywny "boski czasomierz" . Jerzy Karma napisa³ " Cytuj Tak¿e ¶w. Augustyn w XI ksiêdze Confessiones jest bliski widzenia tego samego. Pisz±c, ¿e jest czas "nieroz³±czny ze zmian± (ruchem), stanowi pewien wymiar ¶wiata materialnego i wi±¿e siê z przemijalno¶ci±." Przyzwyczajony jednak do pospolitego widzenia czasu nie móg³ zg³êbiæ tego intelektualnie do koñca. Intuicyjnie jednak stwierdzi³, ¿e Bóg znajduje siê poza czasem." Co to znaczy , ¿e Bóg znajduje siê poza czasem ? Nie ma przesz³o¶ci, nie ma przys¿³o¶ci ? Gdzie jest taki czas, w którym nic nie by³o i nic nie bêdzie ? Otó¿ istnieje ciekawa koncepcja, ¿e tak na prawdê nie ma przesz³o¶ci i przys¿³o¶ci. Istnieje tylko TERAZ. Ten moment TERAZ, którego nie da siê uchwyciæ za pomoc± zegarka czy jakiego¶ uk³adu odniesienia. Poniewa¿ przesz³o¶æ istnieje dla mnie o tyle o ile o niej my¶lê TERAZ. Tak¿e przysz³o¶æ jeszcze nie nadesz³a , ale równie¿ istnieje bo o niej my¶lê TERAZ. Kiedy nie siêgam w przesz³o¶æ, ani w przysz³o¶æ, kiedy skupiê siê wy³±cznie na tej oto chwili , to czas nie istnieje. Takie uczucie mo¿e nas dopa¶æ kiedy wykonujemy jak±¶ monotonn± czynno¶æ po¶wiêcaj±c jej ca³± swoj± uwagê , ka¿demu ruchowi , ka¿dej fazie na nowo , albo wtedy , gdy znajdziemy siê w gêstej mgle jak mleko otulaj±cej nas bez widoczno¶ci na wiêcej ni¿ metr. Nie ma uk³adu odniesienia, jest tylko tu i teraz. Wytr±ceni z tego transu dziwimy siê ,¿e up³ynê³o a¿ tyle "czasu". Osiem godzin pracy wydawa³o siê krótk± chwil±, a spacer we mgle zaledwie zaczêli¶my , a tyle godzin minê³o. A gdyby nic nas nie wybudzi³o z TERAZ ? Czy czas by w ogóle istnia³ ? Zanurzaj±c siê w TERAZ , zanurzamy siê w bezczas w którym przebywa Bóg. To jest ta chwila rezonansu. Podobnie daje siê odczuæ przebywanie w ciszy. Nie ma ¿adnego d¼wiêku przed , ani po. Totalny bezruch wszystkiego. Kiedy rozbrzmi d¼wiêk czas powróci zanim przebrzmi jego ostatni akord ,, ale ..... przecie¿ ka¿dy d¼wiêk rozpoczyna siê i koñczy w ciszy. Przemija, a ona JEST. Zatem nawet w¶ród kanonady d¼wiêków znajduje siê cisza. Wystarczy wyæwiczyæ siê w jej przebywaniu , w odczuwaniu jej , u¶wiadamianiu jej sobie . Przypomina to rytm oddechów. Pomiêdzy wdechem , a wydechem na chwilê zapanuje bezdech. Interesuj±cym do¶wiadczeniem jest u¶wiadomiæ sobie istnienie bezdechu, wczuæ siê weñ. Ot i problemy czasami siê dziej± ;) Tytu³: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 03, 2009, 00:09:30 Ale jaki ten ¶wiat by by³ nudny,
gdyby ten czas nie p³yn±³. Tytu³: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Grudzieñ 03, 2009, 00:59:27 Czas jest tylko linijk± stworzon± w umy¶le. Umys³ jej potrzebuje, gdy¿ lubi wszystko segregowaæ. Linijka czasu dokonuje pomiaru. Jest ta linijka jedynie tworem umys³u.
Mo¿na mentalnie spróbowaæ ¿yæ poza czasem. I zapewniam, ¿e nie jest to nudne. Jest obfitsze w wolno¶æ. Choæ z pewno¶ci± przymus czasu, niczym domina ;-) mo¿e dla wielu czyniæ ¿ycie ciekawszym. Dlaczego na poczatku tylko mentalnie - pisa³em to ju¿ w innym miejscu - tu napiszê to inaczej, bardziej zakumuflujê :-) Dlatego, ¿e cia³o le¿y dalej. Do¶wiadczamy rzeczy i zjawisk i formu³ujemy je w przebieg czasu. Wcze¶niej sformu³owali¶my swoje przywi±zania - one umacniaj± nasze poczucie czasu, z powodu swojego wp³ywu na nasz odbiór rzeczywisto¶ci. Jesli zatem czasu nie ma, jak mo¿emy w nim byæ? Z powodu naszych uwarunkowañ - to one s± naszym czasem. One tworz± czas. Tkwimy w czasie, bo go stwarzamy posiadanymi uwarunkowaniami. Bóg jest wolny od uwarunkowañ - w tym tkwi Jego natura. Dlatego jest tak¿e wolny od czasu, gdy¿ go nie stwarza sam sobie. Np. potencjalna istota dwuwymiarowa nie wierzy w wiêksz± wolno¶æ i niezale¿no¶æ istoty z trzech wymiarów. Podobnie cz³owiek nie wyobra¿a sobie ¿ycia poza czasem. Wszystkie uwarunkowania przecie¿ s± wynikiem ograniczeñ. Przywi±zañ. Przysz³o¶æ i przesz³o¶æ to twory umys³u. Wystarczy odrzuciæ pamiêæ, a znikn±. Wówczas bêd± istnieæ tylko zdarzenia. Oczywi¶cie gdy jeste¶ wron± w¶ród wron tak¿e kraczesz. Podobnie cz³owiek rodz±c siê w ¶rodowisku mentalnego czasu by umieæ wspó³istnieæ z innymi dzia³a podobnie do nich. Czas w ¶wiecie ludzkim jest istotnym elementem, lecz ju¿ np. prorocy i jasnowidz±ce osoby mia³y problem z ustalaniem "czasu" "przysz³ych" wydarzeñ. Je¶li komu¶ pomog³y te wyja¶nienia w zrozumieniu pojêcia wiecznego TERAZ to s³owa nie pad³y nadaremno :-) Zreszt± ten sam sens przedstawiony zosta³ w s³owach Easta. Czasem jednak inny opis tego samego poszerza perspektywê rozumienia. P.s. Czy rzeczywi¶cie East odczuwasz wiêksz± ciszê na bezdechu, ni¿ na wdechu? Tu drobna uwaga: Poczatkowo odczucia mog± byæ indywidualne, bowiem wdech nie jest taki sam u ka¿dego. Z wdechem zwi±zana jest praca czakramów. One oraz ich stan decyduj± o jako¶ci wdechu. Tak¿e w ka¿dym czakramie jest odczuwalny inny rodzaj ciszy. Jak i mi³o¶ci. Oczywi¶cie kto¶ mo¿e napisaæ, ¿e dokonujê to podzia³u istoty na czakramy itp. postawiæ "zarzuty". Zanim jednak to zrobi niech najpierw przestanie je¶æ, piæ, oddychaæ, odrzuci serce i nerki - choæby tylko to. Bo niestety podró¿nik musi wiedzieæ, gdzie znajduje siê na drodze. Zamiast fantazjowaæ /proszê nie myliæ z wizualizacj± i wiar± w cel/, ¿e ju¿ jest u celu. Tytu³: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 03, 2009, 02:02:32 " Niekiedy zagadnienia czwartego wymiaru rozwi±zuje siê, rozpatruj±c czas jako czwarty wymiar przestrzeni. Przes³ankê tego pogl±du stanowi to, ¿e w kinematyce czas uwa¿any jest za konieczny warunek ruchu, jak przestrzeñ. I ten zwi±zek miêdzy czasem i przestrzeni± pozwala rozpatrywaæ czas jako jeden z wymiarów przestrzeni. Taki wniosek jest zupe³nie prawid³owy, ale nie rozwi±zuje problemu, dopóki zachowana jest idea ruchu. Aby poj±æ czas jako czwarty wymiar przestrzeni, konieczne jest psychologiczne przyswojenie idei ruchu i zrozumienie jego wzglêdno¶ci.
Teoria czasu jako czwartego wymiaru przestrzeni ma nastêpuj±ce znaczenie: Je¶li czas jest wymiarem przestrzeni, to — jak z tego wynika — nie poruszamy siê w czasie, ale znajdujemy siê bezpo¶rednio w nim. Zatem zdarzenia nie staj± siê, lecz istniej±. My tylko przechodzimy obok nich i przez nie. I za nami pozostaj± one takimi, jakimi by³y przy nas i jakimi by³y, zanim do nich doszli¶my. Wed³ug tej teorii przesz³o¶ci i przysz³o¶ci nie ma, jest tylko jedna tera¼niejszo¶æ lub, wyra¿aj±c siê inaczej i dok³adniej, nasze cia³a i wszystkie przedmioty, i zjawiska ¶wiata cechuj± siê rozci±g³o¶ci± w czasie. Zmiany z biegiem czasu nie istniej±, jest tylko ró¿norodny obraz w ró¿nych punktach tej rozci±g³o¶ci. Idea czasu jako czwartego wymiaru przestrzeni zosta³a szczegó³owo opisana w ksi±¿ce Tertium Organum. Na razie mo¿na powiedzieæ tylko jedno: czas na pytanie o czwarty wymiar nie odpowie, dopóki uznajemy ideê ruchu w czasie. Dopóki istnieje idea ruchu, czas jest koniecznym warunkiem percepcji wszelkiej przestrzeni, koniecznym dope³nieniem ka¿dej liczby wymiarów, co oznacza, ¿e za liczbê wymiarów w przestrzeni trójwymiarowej (je¶li uzna siê czas za czwarty wymiar przestrzeni) nale¿y uwa¿aæ 3 + 1, w przestrzeni czterowymiarowej: 4 + 1; w ogóle wed³ug teorii sta³ego istnienia i rozci±g³o¶ci w czasie liczba wymiarów zawsze wynosi n + 1, gdzie 1 oznacza czas. Hinton próbuje okre¶liæ czwarty wymiar zarówno z punktu widzenia fizyki, jak i psychologii. Wiele miejsca w jego ksi±¿kach zajmuje opis wypracowanej przez niego metody æwiczenia ¶wiadomo¶ci w celu poznania czwartego wymiaru. Jest to d³ugi szereg æwiczeñ odbiorczego i wyobra¿eniowego aparatu ¶wiadomo¶ci, wykorzystuj±cych serie ró¿nokolorowych sze¶cianów, które nale¿y zapamiêtaæ w jednym po³o¿eniu, potem w drugim, trzecim, a nastêpnie staraæ siê wyobraziæ je sobie w nowych kombinacjach. Osoby, które interesuj± siê t± metod±, powinny siêgn±æ do ksi±¿ek Hintona, poniewa¿ nie sposób wy³o¿yæ w skrócie systemu tych æwiczeñ. Podstawowa idea, jak± kierowa³ siê Hinton przy tworzeniu tej metody æwiczeñ, sprowadza siê do tego, ¿e aby przebudziæ „wy¿sz± ¶wiadomo¶æ”, nale¿y „unicestwiæ siebie” w wyobra¿eniu i ¶wiadomo¶ci ¶wiata, to znaczy trzeba siê nauczyæ poznawaæ i wyobra¿aæ ¶wiat nie z osobistego punktu widzenia (jak zazwyczaj poznajemy i wyobra¿amy), lecz takim, jakim on jest. Przy tym trzeba siê najpierw nauczyæ wyobra¿aæ sobie rzeczy nie takimi, jakimi siê wydaj±, ale takimi, jakimi s±, chocia¿by po prostu geometrycznie, nastêpnie za¶ powinna siê ju¿ pojawiæ zdolno¶æ ich poznawania, to znaczy widzenia takimi, jakimi one s±. Hinton twierdzi, ¿e je¶li w czwartym wymiarze istnieje zdolno¶æ widzenia, to przedmioty naszego ¶wiata bêdziemy widzieæ zupe³nie inaczej, nie tak, jak zwykle. Zazwyczaj widzimy przedmioty powy¿ej lub poni¿ej nas, lub te¿ na równi z nami, z prawej lub z lewej, przed nami lub za nami zawsze z tej strony, któr± siê ku nam zwracaj±, a tak¿e w perspektywie. Nasze oko jest instrumentem skrajnie niedoskona³ym: daje w wysokim stopniu b³êdny obraz ¶wiata. To, co nazywamy perspektyw±, jest w istocie deformacj± widzianych przedmiotów, spowodowan± ¼le zbudowanym instrumentem optycznym — okiem. Widzimy przedmioty zdeformowane. Tak samo je sobie wyobra¿amy. Owo wyobra¿anie sobie zdeformowanych przedmiotów jest nawykiem, to znaczy przyzwyczajeniem stworzonym przez nasze niedoskona³e widzenie, które os³abia zdolno¶æ wyobra¿ania. Nic nas jednak nie zmusza, aby¶my koniecznie wyobra¿ali sobie przedmioty ¶wiata zewnêtrznego w ich zdeformowanym kszta³cie. " Piotr D. Uspienski http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/paradygmat_wyobrazni/uspienski_4ty_wymiar.htm Tytu³: Odp: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Grudzieñ 03, 2009, 12:19:43 Hinton ma racjê, ¿e w czwartym wymiarze przedmioty ujrzymy inaczej. Mo¿emy to stwierdziæ ju¿ tutaj. Bowiem przes³anek mamy do¶æ.
Wiemy, i¿ to zmys³y /mózg to te¿ zmys³/ okre¶laj± stan naszego widzenia. Np. oko powoduje widzenie dwuwymiarowe i dopiero regularne ukszta³towanie form ¶wiata i ruch po¶ród nich kszta³tuj± program w mózgu, który powoduje trójwymiarowy odbiór ¶wiata. Zatem dodatkowy zmys³ mo¿e mieæ du¿± zmianê na nasz± ogóln± percepcjê. Widzimy zatem nie tylko samymi oczami. Je¶li za widzenie uznamy ju¿ sam± zdolno¶æ odbioru rzeczy w przestrzeni, to "odpowiednio wra¿liwe" osoby mog± widzieæ s³uchem, choæ przyznam, ¿e nie wiem do koñca, czy to s³uch wyczuwa masê materii, czy jaki¶ inny zmys³ - gdy wydaje siê byæ cicho, lecz masa jest wyczuwalna bezdotykowo. Niektórzy obserwuj±c bardziej spektakularne dzia³anie tej zdolno¶ci /tak¿e u mistrzów sztuk walki/ nazywali to szóstym zmys³em. Tak ju¿ jest, ¿e ka¿dy dodatkowy nazywa siê szóstym, wiêc inni szóstym nazywaj± zdolno¶æ jasnowidzenia. /Podobnie niektórzy nazwali czas czwartym wymiarem przestrzeni./ Z ludzkim widzeniem jest jak z czasem. Widzimy odpowiednio do naszych potrzeb w tym ¶wiecie. I dobrze, bo kierujemy siê tym - co tu jest przydatne. Je¶li wiêc oko widzi ¼le, to zdolno¶æ poruszania siê w przestrzeni pozwoli³a stworzyæ w mózgu program, który z³e widzenie oka skorygowa³. Zatem nasz mózg pokazuje nam ¶wiat w trzech wymiarach zupe³nie poprawnie - co mo¿emy sprawdziæ ruszaj±c ku widzianym przedmiotom. Okazuje siê wówczas, ¿e dotyk potwierdzi nam to - co ukaza³ mózg. Przedmioty bêd± dok³adnie tej samej formy - zatem niezdeformowane. Je¶li jednak kto¶ zmieni formy przedmiotów i przestrzeni nadaj±c im regularno¶æ i k±ty przez nas na co dzieñ nie spotykane - wówczas program nasz mózgu odczyta je wg innych uk³adów odniesienia daj±c niezgodny obraz z rzeczywisto¶ci± i ... nasz ruch w przestrzeni oraz dotyk uka¿± nam, i¿ "¼le widzieli¶my". Pojêcie czasu, czym by nie by³o, jest bardzo pomocnym pojêciem w komunikacji - nawet je¶li ka¿dy przez nie bêdzie rozumia³ co¶ innego, to wszyscy intuicyjnie wiedz±, ¿e dotyczy ono spraw zwi±zanych z nasz± pamiêci± i niewiedz± /niepamiêci±/. Dlatego sam czêsto u¿ywa³em pojêcia czasu. Np. gdy nazwa³em cz³owieka "ro¶lin± czasu". Ro¶niemy zatem w czasie nie maj±c mo¿liwo¶ci przemieszczania siê w nim w sposób przestrzenny. Podobnie jak ro¶lina - choæ stoi w trzech wymiarach, nie porusza siê w nich tak jak zwierzêta, choæ ro¶nie w trzech wymiarach. Podobnie cz³owiek ro¶nie w czasie. Wzrost ro¶liny jest jej czasem. Co jednak siê stanie z owym czasem, gdy ro¶lina stanie siê dojrza³a? A co by by³o, gdyby oderwa³a siê "od korzeni" i posz³a w "nowy ¶wiat" i w "nowy czas"? :-) Zatem i tu wygl±da na to, ¿e czas jest czym¶ subiektywnym i tworz± go jedynie do¶wiadczane zjawiska. Jednak to, ¿e co¶ jest subiektywne, w tych wymiarach nie znaczy, i¿ ma³o istotne. Bowiem niezwykle silnie podlegamy tym subiektywizmom. Nawet je¶li nazywano je maj±. Zreszt± i Boga nazywano najwiêkszym magikiem :-) My jednak tkwimy po uszy w oczarowaniu :-) Iluzja jest nasz± rzeczywisto¶ci± tak dalece - jak daleko jeste¶my z³o¿eni z iluzji. Magnes przyci±ga bardzo silnie inny magnes - póki jest magnesem. I to przyci±ganie jest jego rzeczywisto¶ci±. Podobnie czas jest rzeczywisto¶ci± cz³owieka, gdy¿ dzia³aj± tu wielkie si³y. Chocia¿ docieraj± niczym bajki doniesienia o ludziach, którzy uwolnili siê od w³asnej natury, a w ten sposób uwolnili siê od wp³ywu owych si³. S³yszymy o tym... jedni nie wierz±, inni marz±... Wszyscy jednakowo trwaj±c w swojej ukochanej naturze. Zreszt±: Dlaczego nie trwaæ? Skoro jak powiedzia³ jeden mój przydzielony przez los znajomy: Nie chcê nieba, bo w niebie nie by³oby boksu. ;-) Mo¿liwe, ¿e otrzymali¶my to - czego pragnêli¶my. Nawet je¶li ju¿ pragnienia trochê siê zmieni³y :-) I dok³adnie tak to te¿ opisuj± Wedy mówi±c: Bóg daje duszy to, czego pragnê³a. Do tego do¶wiadczyæ tego z obu stron, czyli np.: Chcesz zabijaæ? Bêdziesz zabija³ i bêdziesz zabijany. By smak by³ pe³ny. I jak kto¶ zechce dodaæ: Bilans zerowy. Zatem niebiañska ksiêgowo¶æ. "Dopóki istnieje idea ruchu, czas jest koniecznym warunkiem percepcji wszelkiej przestrzeni" Piotr D. Uspienski http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/paradygmat_wyobrazni/uspienski_4ty_wymiar.htm to nie czas powoduje zjawiska, lecz zjawiska sprawiaj± wra¿enie czasu Napisa³em na: http://www.boga.fora.pl/paranormalne-czy-normalne,13/czas-wg-totalizmu,160.html#825 kilka rzeczy: 1. Czas to nic innego jak oddzia³ywania. Tych za¶ jest niezliczona ilo¶æ. Oczywi¶cie istniej± potê¿nie oddzia³uj±ce czynniki czasu, jak i czynniki czasu dzia³aj±ce w sposób tak nik³y, ¿e mo¿na je okre¶liæ jako mikroczas. 2. Ka¿dy element tego i nie tego ¶wiata oddzia³uj±cy na mnie jest czynnikiem czasu. Tam tak¿e podajê ujêcie czasu wg totalizmu. Z jednej strony zgadzam siê z tym ujêciem, gdy¿ wskazuje ono na ¼ród³o naszego postrzegania czasu - naszego bycia w czasie; lecz z drugiej strony to tylko postrzeganie - wra¿enie, nie za¶ obiektywne zjawisko. "Dopóki istnieje idea ruchu, czas jest koniecznym warunkiem percepcji wszelkiej przestrzeni, koniecznym dope³nieniem ka¿dej liczby wymiarów, co oznacza, ¿e za liczbê wymiarów w przestrzeni trójwymiarowej (je¶li uzna siê czas za czwarty wymiar przestrzeni) nale¿y uwa¿aæ 3 + 1, w przestrzeni czterowymiarowej: 4 + 1; w ogóle wed³ug teorii sta³ego istnienia i rozci±g³o¶ci w czasie liczba wymiarów zawsze wynosi n + 1, gdzie 1 oznacza czas." Piotr D. Uspienski http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/paradygmat_wyobrazni/uspienski_4ty_wymiar.htm Nale¿y tu dodaæ jeszcze, ¿e tylko dla "czasu ro¶liny" - czyli czasu liniowego. Je¶li rozwiniemy sam czas na liczbê wymiarów i zaczniemy rozpatrywaæ trójwymiarowy czas, wówczas wymiary przestrzenne mog± inaczej przebiegaæ z wymiarami czasu. Samo przemieszczanie siê w czasie wprowadza ju¿ w inny - dodatkowy - wymiar czasu. I jest to¿same z nowego rodzaju w³adz± nad materi± - nad czynnikami. Co wskazuje, ¿e czas jest okre¶lony przez relacjê z czynnikami. Te za¶ wynikaj± z naszej natury, percepcji, stanu umys³u - nie mentalnej my¶li, bo umys³ to co¶ ZNACZNIE wiêcej. Mentalna my¶l objawia siê tu w niezwykle nik³y sposób. Gdyby czas by³ czym¶ innym ni¿ czynniki, nie by³oby mo¿liwe przemieszczanie siê w nim nawet w "sposób ro¶liny ludzkiej". Tytu³: Odp: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 03, 2009, 23:06:54 Mam wra¿enie ¿e nast±pi³a tu jaka¶ korekta przy przenoszeniu w±tku
Do Micha³a: Popatrz teraz na dó³, a zobaczysz, ¿e jest informacja, i¿ ten Twój post mia³ modyfikacjê - któr± jest ten dopisek. Tytu³: Odp: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 04, 2009, 00:50:43 Jerzy Karma napisa³ :
Cytuj Z ludzkim widzeniem jest jak z czasem. Widzimy odpowiednio do naszych potrzeb w tym ¶wiecie. I dobrze, bo kierujemy siê tym - co tu jest przydatne. Micha³ Anio³ napisa³ Cytuj Podstawowa idea, jak± kierowa³ siê Hinton przy tworzeniu tej metody æwiczeñ, sprowadza siê do tego, ¿e aby przebudziæ „wy¿sz± ¶wiadomo¶æ”, nale¿y „unicestwiæ siebie” w wyobra¿eniu i ¶wiadomo¶ci ¶wiata, to znaczy trzeba siê nauczyæ poznawaæ i wyobra¿aæ ¶wiat nie z osobistego punktu widzenia (jak zazwyczaj poznajemy i wyobra¿amy), lecz takim, jakim on jest. Przy tym trzeba siê najpierw nauczyæ wyobra¿aæ sobie rzeczy nie takimi, jakimi siê wydaj±, ale takimi, jakimi s±, chocia¿by po prostu geometrycznie, nastêpnie za¶ powinna siê ju¿ pojawiæ zdolno¶æ ich poznawania, to znaczy widzenia takimi, jakimi one s±. Widzenie rzeczy takimi , jakie one s± ? Czyli jakimi ? Wprowadzamy jaki¶ dodatkowy aspekt poznania, dodatkowy wymiar , ale czy obiektywy ? Czy jednoznaczny i taki sam dla ka¿dego badaj±cego ? We¼my na przyk³ad sposób geometryczny. To , co robi Nassim jest fascynuj±ce , gdy¿ wyja¶nienia rzeczywisto¶ci, które podaje odbywaj± siê w sposób ¶ci¶le matematyczny. Jest to jaki¶ sposób, ale nie ma w nim mowy o odmiennym postrzeganiu. W dalszym ci±gu u¿ywamy tylko tych zmys³ów, które mamy . We wstêpie tego posta wklei³em interesuj±ce , jak mi siê wydaje, zdanie Jerzego. Interesuj±ce o tyle, ¿e zauwa¿a on i¿ "Widzimy odpowiednio do naszych potrzeb w tym ¶wiecie. I dobrze, bo kierujemy siê tym - co tu jest przydatne." To wa¿ne zdanie. Niedawno spotka³em osobê , która wyrazi³a ciekaw± koncepcjê, i¿ pierwsi inteligentni ludzie mieli aktywny dodatkowy zmys³, którego my obecnie nie posiadamy - tzw "trzecie oko" . Niestety, w trakcie ewolucji ten organ przesta³ byæ u¿ywany i zanik³. Zastanawia³em siê dlaczego? S± ludzie, którzy nawet dzisiaj z tego korzystaj± wiêc mo¿na przypuszczaæ, ¿e po prostu organ ten uleg³ wy³±czeniu . Czy¿by przesta³ byæ przydatny ? A mo¿e zosta³ wy³±czony ? ( ten problem na razie zostawmy bo wymaga³by wprowadzenia "spiskowej teorii dziejów" ). Za pomoc± trzeciego oka mo¿na by³o czerpaæ energiê, tzw pranê wprost z kosmosu. Mo¿na te¿ by³o widzieæ energie kszta³tów czy te¿ aurê drugiego cz³owieka, a nawet pole magnetyczne ( wyja¶nia³oby to tajemnicze podró¿e pradawnych wikingów do Ameryki , czy tez migracje ludno¶ci po Pacyfiku ). Podobno jaskiniowy cz³owiek malowa³ wyobra¿enie mamuta na ¶cianie po to, aby nawi±zaæ z nim kontakt i przekazaæ, ¿e bêdzie na niego polowa³ i ¿e go zabije, aby zje¶æ Wtedy w praktyce u¿ywa³ trzeciego oka. By³o to wielce praktyczne æwiczenie, gdy¿ w ten sposób my¶liwy obmy¶la³ dok³adny plan polowania i dodawa³ sobie odwagi. Wed³ug tej koncepcji, zwierzêta wyczuwa³y intencje my¶liwego i ³atwiej poddawa³y siê jego planom. To w³a¶nie w ten sposób cz³owiek mia³ podporz±dkowaæ sobie ca³y ¶wiat zanim wkroczy³ w erê cywilizacji technicznej. Koncepcja trzeciego oka wyja¶nia równie¿ poniek±d dlaczego ludzie na ca³ej Ziemi malowali te same symbole krzy¿y otoczonych koncentrycznymi ko³ami / wieñcami . W filmie Tunderbolts of Gods , Talbota ( http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=45.msg170#msg170 ) pojawia siê twierdzenie, ¿e ludzie wtedy obserwowali na niebie zjawiska ( elektryczne ), których dzisiaj ju¿ nie ma i jest to, wed³ug mnie, najs³absze ogniwo ca³ego wywodu w tym filmie, bo nikt nie jest w stanie podaæ DLACZEGO tych zjawisk ju¿ nie ma. Natomiast koncepcja trzeciego oka wyja¶nia, ¿e to nie zjawiska zanik³y , lecz organ, dziêki któremu cz³owiek móg³ obserwowaæ te zjawiska. I tutaj pojawia siê pytanie o to DLACZEGO ten dodatkowy organ mia³ siê zdezaktywowaæ. W tym momencie chcia³bym wprowadziæ koncepcjê Hintona , a mianowicie "¿e aby przebudziæ „wy¿sz± ¶wiadomo¶æ”, nale¿y „unicestwiæ siebie” w wyobra¿eniu i ¶wiadomo¶ci ¶wiata, to znaczy trzeba siê nauczyæ poznawaæ i wyobra¿aæ ¶wiat nie z osobistego punktu widzenia ". Trzecie oko , lub jak nazywa to Hinton -po³±czenie z "wy¿sz± ¶wiadomo¶ci± " jest utrudnione z powodu "osobistego punktu widzenia", o którym my mogliby¶my napisaæ jako o EGOTYCZNYM punkcie widzenia. O tym samym pisz± publicy¶ci powo³uj±c siê na zanik wiêzi cz³owieka z natur±. Ten zanik wiêzi spowodowany jest rozbuchanym ego. W swojej pysze ego nazywa³o rdzenn± ludno¶æ ¿yj±c± od wieków w zgodzie z natur± - dzikusami. Z tego powodu ego w okrutny sposób niemal¿e wytêpi³o Indian - rdzennych mieszkañców obu Ameryk, Inków, a mieszkañców Afryki uznano za podludzi i uczyniono z nich niewolników. Dzisiaj nie ma ju¿ jaskrawych tego przejawów, ale zwróæcie choæby uwagê na ignorancjê z jak± ego usi³uje modyfikowaæ naturaln± ¿ywno¶æ, patentowaæ j±, tak jakby by³o jej stworzycielem. Przyk³adów mo¿na by mno¿yæ, ale ka¿dy wie o co mi chodzi wiêc siê powstrzymam . Zatem wed³ug mnie czynnikiem , który odebra³ cz³owiekowi prawdziw± jego moc i naturalnie potê¿ne mo¿liwo¶ci jest jego w³asne ego. Wracaj±c do czasu. Powiedzmy ,¿e cz³owiek okie³zna swoje ego , zmniejszy je do rangi narzêdzia , a tym samym uwolni drzemi±ce w nim mo¿liwo¶ci. Odblokowa³ swoje naturalne po³±czenie z wy¿sz± ¶wiadomo¶ci± i na powrót aktywowa³ trzecie oko. Jak wówczas zmieni³a by siê koncepcja czasu i postrzeganie czasu ? Mo¿emy to prze¶ledziæ na przyk³adzie kalendarza Majów ( jak i samej kultury Majów ), który opiera³ siê na cyklach astronomicznych ( kalendarz haab ) , ale przede wszystkim s³u¿y³ do rozwoju duchowego prowadz±c cz³owieka - istotê po³±czon± z ca³ym uniwersum- przez ca³e jego ¿ycie ( kalendarz tzolkin ). Czas pe³ni³ u Majów rolê ¶wiêt±. Oba kalendarze - haab i tzolkin - by³y ze sob± ¶ci¶le sprzê¿one. Haab s³u¿y³ celom administracyjnym , ksiêgowym i innym codziennym, tak samo , jak nam s³u¿y kalendarz gregoriañski, za¶ tzolkin s³u¿y³ cz³owiekowi jako elementowi wszech¶wiata, ale jednocze¶nie umo¿liwia³ im korzystanie z tej potêgi wszech¶wiata. Wystarczy spojrzeæ na maestriê, precyzjê i ponadczasowo¶æ wykonania majañskich piramid. Dziêki tzolkin Majowie byli w stanie przewidzieæ przysz³o¶æ. Do tego stopnia, ¿e ich cywilizacja nagle zniknê³a z powierzchni Ziemi. Majowie odeszli, zniknêli bez ¶ladu. Dzisiaj czytamy o nich jako o "Tkaczach czasu, graczach uniwersum" (autor Magda Wimmer). Przy ca³ej swojej przemy¶lno¶ci odno¶nie odmierzania czasu , ¿ycia czasem i w nim , Majowie zawsze wskazywali na dwa niezmienne aspekty czasu : ¿ycie toczy siê zawsze TERAZ oraz na powi±zanie czasu i ¿ycia w teraz, ze wszystkim , co ¿yje. Do tego stopnia, ¿e do dzi¶ zachowa³o siê majañskie pozdrowienie ( jak u nas "cze¶æ" ) "In Lakee`ch" = ja to inny Ty. Dos³ownie ( cytat z ksi±¿ki Majowie Tkacze Czasu, Gracze Uniwersum ) " Ich celem by³o ci±g³e wskazywanie na znaczenie wzoru 13 liczb i 20 s³oñc-symboli, dla ludzi i wszystkich innych istot ¿yj±cych , dla planety Ziemia i dla ca³ego Uniwersum. Pokazali, ¿e wszystko jest ze sob± wzajemnie powi±zane i ¿e wzór ma³ej czê¶ci jest taki sam , jak wzór wielkich po³±czeñ ". Znali wiêc równie¿ fraktalno¶æ wszech¶wiata. Napisa³em o tym, gdy¿ rozwa¿aj±c o czasie nie sposób jest pomin±æ tak wa¿nej koncepcji, jak± pos³ugiwali siê Majowie. Ich wiedza jest tajemnicza i nie wiemy sk±d mog³aby pochodziæ, chocia¿ oni sami wskazuj± na jej pozaziemskie pochodzenie . Cokolwiek przez to rozumieæ kultura Majów nie rozkwit³a dziêki jakim¶ obcym, pozaziemskim istotom, tylko dziêki nim samym. Bez wzglêdu na to sk±d pochodzi³a ich wiedza. Zatem i w ich przypadku, podejrzewam, istnia³ bezpo¶redni kana³ komunikacji z "wy¿sz± ¶wiadomo¶ci±". Kana³em tym jest oczywi¶cie koncepcja trzeciego oka jako narzêdzia do wy¿szego wymiaru. Moim zdaniem. Tytu³: Odp: Czas Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Sierpieñ 28, 2010, 16:09:39 Prosimy Was o pisanie nowych postów w tym temacie w nowej lokalizacji.
Tutaj: http://forum.swietageometria.info/index.php/topic,223.msg1440.html#msg1440 W±tki przekopiowane do nowej lokalizacji bêd± tutaj zamykane i z podaniem linka do nowej lokalizacji - jak wy¿ej. (Jest to zawsze link do OSTATNIEGO posta, który widzisz w w±tku na starym forum) Przepraszamy za ma³y k³opot, bo trzeba siê zarejestrowaæ ponownie w nowej lokalizacji. Mogê (jako admin) zrobiæ to za ka¿dego, który sobie tego za¿yczy i przes³aæ mu na e-maila nowe has³o (z nowego forum), które sam ³atwo sobie zmieni w zak³adce PROFIL/Ustawienia dotycz±ce konta. Wy¶lê wszystkim instrukcjê jak to zrobiæ. Wszystkich poinformujê w ¶rodê/czwartek o powodach przenoszenia forum. Wy¶lê wówczas wszystkim forumowiczom wiadomo¶æ na PW. Przepraszamy za t± niedogodno¶æ. Liczymy na wyrozumia³o¶æ. Pozdrawiamy! :) Zespó³ Forum |