Tytu³: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 04, 2009, 19:13:04 Jerzy Prokopiuk (Szacun. dla niego)
Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa W mitycznym Raju ludzko¶ci — je¶li wierzyæ tradycji judeochrze¶cijañskiej — ros³y dwa Drzewa: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania (dobra i z³a). Biblia nie mówi nic o tym, czy ros³y blisko, czy w oddaleniu od siebie. Ale w nadziejach wyznawców trzech wielkich „religii Ksiêgi” (judaizmu, chrze¶cijañstwa, islamu) — przede wszystkim w ich nurtach ezoterycznych (w gnozie, mistyce i magii) — Drzewa te u kresu czasów maj± staæ siê jednym Drzewem. Ezoteryka wielkich (i ma³ych) religii obejmuje trzy wspomniane ju¿ dzia³y, czy nurty: gnozê, mistykê i magiê) Kryterium takiego podzia³u ezoteryki, stanowi± trzy zasadnicze duchowe potrzeby cz³owieka: pragnienie poznania (gnoza), pragnienie mi³o¶ci (mistyka) i pragnienie dzia³ania (magia). Pragnienia te maj± sw± siedzibê — odpowiednio — w my¶leniu, uczuciach i woli ludzkiej. A ka¿da z wymienionych dziedzin ezoteryki ¿ywi siê procesem przemiany — wyzwoleñczej (Wschód) lub zbawczej (Zachód) — odpowiednich wymienionych w³adz duszy ludzkiej. Zapewne zbêdnym jest dodawaæ, ¿e gnoza, mistyka i magia wspó³¿yj± ze sob± i wzajemnie siê uzupe³niaj± mimo dziel±ce je ró¿nice (gnoza mo¿e zawieraæ elementy mistyki i magii, mistyka — elementy gnozy i magii, magia — elementy gnozy i mistyki). Dzieje ezoteryki w jej trzech nurtach mia³y ró¿ny styl na Wschodzie i na Zachodzie: ich szko³y orientalne wskazywa³y drogê wyzwolenia z naszego ¶wiata, za¶ szko³y okcydentalne poci±gaj± cz³owieka mo¿liwo¶ci± zbawienia w tym ¶wiecie lub poprzez ten ¶wiat. W niniejszym referacie chcia³bym przedstawiæ relacje dziel±ce i ³±cz±ce mistykê i gnozê. Przez mistykê rozumiem ¶wiadome, transracjonalne do¶wiadczenie przez cz³owieka jako podmiot (dusza) obecno¶ci w nim i dzia³ania Bóstwa jako Ducha, wyrastaj±ce z ³±cz±cej ich mi³o¶ci i na niej oparte, a zmierzaj±ce do unii i przemiany, wzglêdnie uto¿samienia. Mistyka nie jest mistycyzmem. Przez mistycyzm rozumiem z kolei ju¿ to ogóln± postawê duchow± i ¿yciow± otwart± na do¶wiadczenia mistyczne, ju¿ to ¶wiatopogl±dy staraj±ce siê poznaæ do¶wiadczenia mistyczne racjonalnie i je zwerbalizowaæ (np. na gruncie teologii). (Nie ma tu miejsca na przedstawienie bogatych dziejów mistyki Wschodu i Zachodu. Tu zreszt± zajmujê siê przede wszystkim mistyk± zachodni±: pogañsk± (np. greck±), ¿ydowsk±, chrze¶cijañsk± w jej trzech rozga³êzieniach: prawos³awnym, rzymsko-katolickim i protestanckim, jak te¿ muzu³mañsk±.) Mistyk, jak ka¿dy cz³owiek, jest przede wszystkim podmiotem — dusz±, ¿yj±c± miêdzy cia³em i Duchem (jako Bóstwem immanentnym). Jego ¶wiadomo¶æ wiêc jest symbolem — mostem ³±cz±cym cia³o i Ducha (dwie sfery poza¶wiadome). Dlatego te¿ swe do¶wiadczenia wyra¿a on przede wszystkim w jêzyku symboli, rzadziej — pojêæ. Do¶wiadczenia te maj± zarówno aspekt gnostyczny, jak i magiczny, dzi¶ badane bywaj± przez parapsychologów i niekiedy — z konieczno¶ci — psychopatologów. Jak przedstawia siê „¶cie¿ka mistyczna”, jej rozwój? Id±c za wybitn± badaczk± mistyki, Evelyn Underhill, mo¿emy mówiæ o piêciu etapach tej ¶cie¿ki: przebudzeniu, oczyszczeniu, o¶wieceniu, poddaniu siê i unii mistycznej. (...) wiêcej znajdziesz tutaj http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/anthropos_i_sophia/prokopiuk_mistyka_i_gnoza.htm Tytu³: Odp: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 06, 2009, 10:53:05 "Przez gnozê rozumiem ¶wiadome, transracjonalne poznawcze do¶wiadczenie przez cz³owieka jako podmiot (dusza) — zarówno siebie, tj. swego Ducha, duszy i cia³a, a poprzez nie, przemienione w tym do¶wiadczeniu — tak¿e ¶wiata materialnego, ¶wiata duszy i ¶wiata Ducha. Intencj± gnozy jest do¶wiadczalne poznanie, zdobycie wiedzy o bóstwie zarówno immanentnym, jak i transcendentnym, a dziêki temu doprowadzenie ostatecznie do ontycznej przemiany cz³owieka (jego wyzwolenie lub zbawienie).
Gnoza nie jest równoznaczny z gnostycyzmem. Przez gnostycyzm nale¿y rozumieæ — historycznie — inspirowany przez gnozê ruch ezoteryczno-religijny z pierwszych trzech wieków naszej ery. Tak¿e w przypadku gnozy nie mamy tu miejsca na prezentacjê jej dziejów na Wschodzie i na Zachodzie. Nale¿a³oby jedynie wspomnieæ, ¿e znajdujemy j± jako rdzeñ wszystkich religii ¶wiata — od szamanizmu, poprzez religie pogañskie, judaizm, chrze¶cijañstwo i islam, po nowo¿ytne ró¿okrzy¿ostwo i wspó³czesn± antropozofiê. Spróbujmy przyjrzeæ siê „¶cie¿ce gnostyka”, jego rozwojowi. Odwo³am siê tu do dzie³a Rudolfa Steinera, twórcy antropozofii, jako wspó³czesnej, powsta³ej w pocz±tkach XX wieku, szko³y bêd±cej form±, czy metamorfoz± gnosis aeternae. (Jej twórca tak j± okre¶la³: „Przez antropozofiê rozumiem naukowe badanie ¶wiata duchowego, które przezwyciê¿a jednostronno¶æ zarówno czystego przyrodoznawstwa, jak i zwyk³ej mistyki, i które — zanim podejmie próbê wnikniêcia w ¶wiat nadzmys³owy — w poznaj±cej duszy rozwija najpierw nieznane jeszcze zwyk³ej ¶wiadomo¶ci i zwyk³ej nauce si³y, jakie wnikniêcia takie umo¿liwiaj±”. W innym z okre¶leñ antropozofii, przeciwstawia³ j± jako „wiedzê o cz³owieku kosmicznym” (potencjalnym) antropologii jako nauce o cz³owieku i teozofii jako wiedzy o Bogu. Antropozofii tak pojêtej Steiner stawia³ za zadanie „doprowadzenie Ducha ludzkiego do Ducha kosmicznego”. Warto jeszcze dodaæ, ¿e antropozofia jest nie tylko metod± poznania ¶wiata duchowego, lecz tak¿e wyrastaj±cym z niej ¶wiatopogl±dem i realizowanym projektem budowy kultury i cywilizacji alternatywnej (reforma chrze¶cijañstwa, wszystkie sztuki, pedagogika, medycyna z farmacj±, koncepcja ¿ycia spo³ecznego, bankowo¶æ, rolnictwo itp.)." Tytu³: Odp: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 06, 2009, 14:18:08 Antropozofia jest widaæ tak szeroka i g³êboka, ¿e ... w niej siê rozp³ywa cz³owiek ,a raczej jego wyobra¿enie o samym sobie. Mo¿e to i dobrze , a mo¿e nie .
Zale¿y na którym etapie rozwoju siê chcê znale¼æ. Od niedawna ilo¶æ postów na tym forum za Twoj± spraw± Michale ro¶nie w tempie geometrycznym. Czy damy radê je wszystkie ogarn±æ, do¶wiadczyæ, zg³êbiæ ? Oto jest przedsmak antropozofii . Pytanie brzmi, czy ta olbrzymia ilo¶æ nowych informacji jest w stanie wyzwoliæ nas z poziomu drugiej ¶wiadomo¶ci ? Kto¶ móg³by napisaæ, ¿e kluczem do rozwoju jest dog³êbne poznanie ( gnoza ) , ale ono jest najbardziej potrzebne umys³owi, który bez drogowskazów siê zwyczajnie gubi. Z drugiej strony , czy bez umys³u jakakolwiek eksploracja jest mo¿liwa ? W tym ¶wiecie iluzja jest tak bardzo realna, ¿e a¿ boli czasami - dos³ownie. A jednak to tylko iluzja. Zdajê sobie sprawê, ¿e aby zmieniaæ rzeczywisto¶æ trzeba zmieniæ , przystosowaæ siebie, przej¶æ na wy¿szy poziom ¶wiadomo¶ci. Czy to jest mo¿liwe bez pomocy umys³u, antropozofii , jakichkolwiek systemów religijnych, szkó³ duchowych czy ¶wiêtej geometrii ? Bo czy ten brudny , chwiej±cy siê na nogach od przepicia cz³owiek poorany bruzdami ¿ycia , którego dzisiaj min±³em w drodze do sklepu nie mo¿e wej¶æ do Królestwa wy¿szej ¶wiadomo¶ci ? On raczej nie czyta³ Drunvallo Melchizedeka, nie ogl±da³ wyk³adów Nassima i raczej nie ma pojêcia o ¶wiêtej geometrii. A jednak to on w³a¶nie mo¿e byæ bli¿ej nowej ¶wiadomo¶ci ni¿ ja , bo jemu g³owy nie zawraca ¿adna filozofia poza jedn± - prze¿yæ TERAZ , byle do jutra. On bardziej ni¿ ja mo¿e byæ otwarty na to, co ka¿da chwila niesie, na emanacje Wszech¶wiata, która przemienia ludzkie DNA . Bo przecie¿ tego w³a¶nie pragnie ca³ym sob± - prze¿yæ. W jakiejkolwiek formie, ale prze¿yæ. I móc o tym przy butelce opowiedzieæ innym ;) I Wszech¶wiat us³ucha jego ¿yczenia. Tytu³: Odp: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 06, 2009, 15:34:33 Aby dostrzec horyzont trzeba u¶wiadomiæ sobie z jakiego punktu odniesienia staramy siê go dostrzec .Z w³asnego do¶wiadczenia wiem ¿e przypomina to wyj¶cie z doliny, gdy w niej jeste¶my wydaje nam siê ¿e krawêd¼ jej to horyzont gdy z niej wyjedziemy okazuje siê ¿e dolina to tylko kawa³ek rzeczywisto¶ci ,nagle dostrzegamy ¿e jest wiele takich dolin i ka¿da ma swój mniej lub bardziej ro¿ny ekosystem ,Patrzymy w dal gdzie¶ na horyzoncie majacz± nam góry gdy podejdziemy bli¿ej okazuje siê ¿e nie s± one jednorodne sk³adaj± sie z wielu gór i dolin gdy wejdziemy na szczyt nabieramy perspektywy i zaczynamy dostrzegaæ jaki ten ¶wiat jest wielki i jak du¿o jest jeszcze przed nami do odkrycia.Nie oznacza to ¿e musimy poznaæ wszystko tylko raczej by zgromadziæ wystarczaj±c± ilo¶æ danych by usi±¶æ pod drzewem i to wszystko po³±czyæ. A s± jeszcze morza i oceany oraz to co siê znajduje poza Ziemi± ,przes³anek do rozmy¶lañ nam nie zabraknie ;)
ps .nie chce narzucaæ ¿adnego ¶wiatopogl±du i moje wypowiedzi to tylko moje przemy¶lenia nic wiêcej ani mniej ;D Tytu³: Odp: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 06, 2009, 16:21:56 " s± jeszcze morza i ocenany i tyle jeszcze przed nami do odkrycia ... " . A za jedn± sin± dal± druga dal ... by³o w piosence. Nassim powiedzia³by, ¿e takie jest w³a¶nie do¶wiadczanie fraktalno¶ci. Poznaj±c zatem siebie poznajemy naturê wszystkich "sin±dali " nie wychodz±c nawet ze swojego do³ka.
Bo wychodz±c z do³ka zauwa¿amy nowe horyzonty . Czasami tak odleg³e, niezmierzone , niczym potê¿ne Himalaje, ¿e my¶l niepokoj±ca ogarnia nas "po kiego grzyba wylaz³em z tego do³ka" ? I na dodatek jaki¶ weso³ek macha mi z góry przyja¼nie. Czegó¿ on tak siê szczerzy do mnie, na prawdê mnie wkurza. No tak, temu to dobrze, siedzi sobie na tym szczycie, a przede mn± tyle drogi, nogi bol±, a jak wody zabraknie ? Jeszcze raz ogl±dam siê w dó³ za siebie i dostrzegam tam w dole hen maleñkiego cz³owieczka, który patrzy zadziwiony w moj± stronê. Hej hej , macham mu rado¶nie, ale¿ szczê¶ciarz z niego, ¿e mo¿e poznaæ ten wspania³y do³ek w cieniu szczytów w¶ród których wyros³em. O - rozgl±da siê teraz czujnie po mojej dolince. Tak bardzo mi przypomina siebie, kiedy pierwszy raz uwa¿nie rozgl±da³em siê po okolicy. ... tak bardzo mi przypomina siebie .... zabawne, ¿e ten w dole jest taki ma³y jak ten facio tam hen na wysokim horyzoncie przede mn± ..... a posiedzê chwilkê sobie na tej krawêdzi i rozejrzê siê po okolicy. Przynajmniej mam towarzystwo dwóch maleñkich ludzików :) Tytu³: Odp: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Grudzieñ 11, 2009, 22:42:46 Cz³owiek szuka ca³e ¿ycie odpowiedzi ,szuka w ró¿nych miejscach,ale w sumie ¿adne odpowiedzi nie s± satysfakcjonuj±ce , nie pokazuj± jednorodnego obrazu rzeczywisto¶ci.Zaczynam sie zastanawiaæ czy nie zacz±æ szukaæ tych odpowiedzi w sobie tylko jak siê do tego zabraæ ?
Tytu³: Odp: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 12, 2009, 11:08:56 Je¶li o mnie chodzi , to nie szukam na si³ê. Kiedy dowiem siê czego¶ nowego, co jestem w stanie przy³±czyæ do mojej wewnêtrznej kosmologii to cieszê siê ogromnie, a jednocze¶nie doznajê krótkotrwa³ego stanu "o¶wiecenia" , ze to ju¿ by³o we mnie. Teraz siê uaktywni³o i dalej jestem to ten sam ja z tym, ¿e to mój w³asny horyzont zdarzeñ siê lekko przesun±³.
Dzisiaj mia³em dziwny sen o naturze rzeczy. We ¶nie by³em "lewituj±cym nauczycielem" oraz jego nie lewituj±cymi uczniami - kilkoma lud¼mi jednocze¶nie. Ciekawy sen , bo nie zdarzy³o mi siê dot±d, ¿ebym we ¶nie by³ kim¶ innym ni¿ jedn± osob±. I bardzo interesuj±ce do¶wiadczenie. By³em nauczycielem, który WIEDZIA£ ¿e wszytko jest wirami skupionej energii, a cz³owiek i otaczaj±ca go materia to zaledwie szczególny rodzaj skupienia tej energii, tej samej spajaj±cej ca³y Wszech¶wiat energii. Lewituj±cy nauczyciel, którym by³em zastanawia³ siê jak przekazaæ s³uchaczom prawdê o Wszech¶wiecie tak, aby by³a u¿yteczna DLA NICH . Martwi³o go ,¿e ludzie nie dostrzegaj± w tym prostoty . By³em s³uchaczem , który patrzy³ na Lewituj±cego Nauczyciela . Oto ¿ywy dowód, którego szuka³em. Jak on to robi , ¿e rozmawia i jednocze¶nie unosi siê w powietrzu ? Co w nim jest takiego, czego nie ma we mnie ? I by³em s³uchaczem innym jeszcze, mnichem usi³uj±cym poznaæ drogê ¶wiêto¶ci. Jak ¶wiêtym i skupionym trzeba byæ, aby móc manifestowaæ swobodê lewitacji. Nie otrzyma³em za pomoc± tego snu ¿adnych epokowych odpowiedzi. Poza jedn±. Jeste¶my po³±czonym ¶wiatem. Ja to inny TY. Wszystko , co mnie otacza jest ze mn± w pewnym stopniu zwi±zane, jest mn± . Jest teraz. Jak to ogarn±æ, jak zrozumieæ, jak z tego dziedzictwa korzystaæ ? Czy starczy mi si³ i czasu w tym wcieleniu ? Wszystkie te pytania prowadz± do jednego punktu. Do wnêtrza mnie samego. I w jakim¶ stopniu to w³a¶nie te pytania otwieraj± we mnie kolejne "pude³ko" . Lepiej ( a na pewno zabawniej ) ideê "pude³ek" w g³owie wyja¶nia go¶ciu na tym filmie : http://www.youtube.com/v/UgWHIguqnGg&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/UgWHIguqnGg&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed> I okazuje siê, ¿e prowadz± "do" i "z" Pude³ka Nico¶ci . :) Tytu³: Odp: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Maj 28, 2010, 22:01:29 Gnoza – w du¿ym skrócie
Opublikowano: 28.05.2010 Gnoza jest form± teologiczn±, wiedz± objawieniow±, która dostêpna jest w momencie symbolicznego poznania. Poznanie (gnosis) wi±¿e siê mocno z ludzk± duchowo¶ci±. S± to „informacje” roz³o¿one na ró¿nych p³aszczyznach ¶wiadomo¶ci, które ukazuj± cz³owiekowi, ¿e prawdziwy ¶wiat nie ogranicza siê jedynie do sfery materialnej; jest ¶wiatem energii, duchowym i energetycznym. W gnozie ¶wiat materialny nie jest odpowiednim ¶rodowiskiem dla naszej pe³nej egzystencji. Ów ¶wiat jest jedynie placem do¶wiadczalnym, symboliczn± drog±, która s³u¿y jako mapa czy te¿ podrêcznik do wskazywania drogi w kierunku absolutu, wy¿szej jedno¶ci. Z tej jedno¶ci pochodz± wszystkie iskry boskie, które s± w nas. Gnostycy uwa¿aj± jednak, ¿e nie ka¿dy cz³owiek posiada tak± iskrê; uwa¿ali siebie z tego powodu za „wy¿szych”, jako, ¿e utwierdzali siê w tym, ¿e s± bli¿ej poznania jako wybrani. Ten boski p³omieñ winien zatem przypominaæ gnostykom o tym, ¿e wszyscy oni s± czê¶ci± jednego uniwersalnego absolutu. Mo¿na by powiedzieæ, i¿ wed³ug tej koncepcji wszystko jest czê¶ci± uniwersalnej, ponad materialnej ca³o¶ci. Istotnym elementem gnozy jest jej ideologia dwoisto¶ci, wspó³istnienia dwóch bóstw. £±czy siê po¶rednio powy¿szy fakt z symbolik± Bafometa, który symbolizuje, najogólniej rzecz mówi±c, to, i¿ ka¿da „rzecz” posiada z racji swojego bytu swoje przeciwieñstwo (góra i dó³, mrok i ¶wiat³o), bez którego nie mo¿e istnieæ; druga po³ówka jest o tyle wa¿na, ¿e stanowi dope³nienie tej pierwszej. Dwoisto¶æ gnostycka wystêpuje praktycznie od samego pocz±tku istnienia gnozy. Istnienie dwóch bóstw, a w³a¶ciwie bogów, by³o g³ównym czynnikiem niezgody i niemo¿no¶ci pogodzenia siê z chrze¶cijanami ju¿ w pierwszych wiekach po Chrystusie. Pierwszym bogiem jest „Dobry Bóg”, prawdziwy i ten, który jest symbolem nieskoñczonej egzystencji (nie uznaj±cym ¶mierci, gdy¿ ¶mieræ jest jedynie etapem przej¶ciowym) i pe³nego poznania. Poznanie wi±¿e siê przede wszystkim z tym, co jest w nas. Odkrycie samego siebie i poznanie siebie w pe³ni by³o tematem przerabianym przez wiele staro¿ytnych cywilizacji. Do dzisiaj np. jogini poprzez ascezê i g³êbok± medytacjê staraj± siê docieraæ do wnêtrza samego siebie, jak i do poznania poza swoim cia³em. Oprócz tego, „Dobrego Boga” istnieje drugi bóg, zwany „Demiurgiem”, który dla gnostyków jest symbolem uwiêzienia w ¶wiecie materialnym, który na dobr± sprawê jest tylko iluzj±. G³osili w swoich pismach, i¿ „Demiurg”, jako bo¿ek drugiej kategorii, jest twórc± materialnego wiêzienia, zacie¶niania postrzegania ponad-materialnego. Jest odpowiedzialny tak¿e za odci±ganie ludzi od prawdy; co ciekawe, „Demiurg”, wed³ug gnostyków, by³ Bogiem chrze¶cijan. Na podstawie badañ gnostyków mo¿na wysun±æ hipotezê, jakoby „Demiurg” by³ w gnozie kreatorem negatywnych emocji. Na wszelkiego rodzaju obrazach, rysunkach itp. wyobra¿enia dwóch gnostyckich bóstw zawsze wygl±daj± dosyæ podobnie. Zwykle demiurg przedstawiany jest jako gad, jaszczurka lub obiekt przypominaj±cy wygl±dem nawet smoka. „Dobry Bóg” wystêpuje ponad nim, co symbolizuje jego wy¿szo¶æ. Czêsto w rycinach ró¿okrzy¿owych ów „Demiurg” le¿y na kuli ziemskiej, a na nim, na jego grzbiecie, triumfuje „Dobry Bóg”. Gnoza stawa³a siê w linii czasowej zagro¿eniem ko¶cio³a nie tylko ze wzglêdu na to, i¿ sprzeciwia³a siê nauczaniu kleru czy wyg³asza³a blu¼nierstwa i herezje, lecz tak¿e z powodu niekiedy silnego parcia, aby wrêcz zaj±æ miejsce ko¶cio³a. Innym wa¿nym powodem, dla którego ko¶ció³ nie wyra¿a³ zbytniej sympatii dla gnostyków, by³ fakt wtapiania siê i kamuflowania wewn±trz ¶rodowiska chrze¶cijañskiego. Nie zapominajmy, ¿e w XVI i XVII w. gnoza zaczê³a pojawiaæ siê w ¶rodowiskach diaspory (okre¶lenie rozproszonej ludno¶ci jakiego¶ narodu, przebywaj±cych na terenie innego. Analogiczne rozumowanie równie¿ w przypadku religii itp.) ¿ydowskiej. Gnostycy poprzez infiltracjê diaspor starali siê wt³oczyæ swoje pogl±dy i wiarê w judaizm. Robili to wzglêdnie ostro¿nie, gdy¿ zdawali sobie sprawê z si³y silnie zakorzenionego judaizmu. Dochodzi³o do tego, i¿ przekonywali ¯ydów, ¿e ich Bóg jest Bogiem z³a i cierpienia, ¿e sprowadzi³ narów ¿ydowski na wygnanie i rozproszenie w ¶wiecie. Gnostycy, którzy dopasowywali swoje pogl±dy do pogl±dów ¯ydów, osi±gnêli nowy twór jakim by³a gnoza kabalistyczna, czyli kaba³a. Kaba³a, której wyznawcy s± równie¿ w¶ród nas, zakorzeni³a siê z wielk± si³± w najprzeró¿niejszych tajnych towarzystwach (ró¿okrzy¿owcy, masoneria), których cz³onkowie do dnia dzisiejszego uwa¿aj± j± za wa¿ny element ich tradycji. Autor: K.C. Kontakt: fender73@gmail.com Nades³ano do “Wolnych Mediów” Tytu³: Odp: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Lipiec 04, 2010, 13:38:53 Drzewo ¯ycia w mitach staro¿ytnych Drzewo ¯ycia jest zwi±zane z tymi opowie¶ciami mitycznymi, które uwypuklaj± sferyczn± budowê kosmosu z jego podstawowymi trzema strefami: niebiosami, ¶wiatem ziemskim i wreszcie podziemiem, które wertykalnie rzecz ujmuj±c, odpowiadaj± konarom, pniowi i korzeniom kosmicznego Drzewa. Tak wiêc Drzewo pe³ni rolê axis mundi, która mo¿e byæ przejmowana przez Górê Kosmiczn± czy Filar; te ostatnie maj± wtedy dodatkowy sens — s± wspornikami niebios. Ale jednocze¶nie Drzewo, przechodz±c przez wszystkie sfery, jest ³±cznikiem miêdzy ¶wiatami, to dziêki niemu mo¿liwa jest miêdzy nimi mediacja, i w³a¶nie dlatego drzewa jako „byty" mediacyjne s± wybierane przez bóstwa za miejsca swych objawieñ. Ten punkt uporz±dkowanego ¶wiata, który opiera siê na kosmicznym Drzewie jest jednocze¶nie centrum uniwersum. A przecie¿ to w centrum zrodzi³ siê ¶wiat, a tam gdzie rodzi siê ¶wiat, ten prawdziwy, ¶wiêty — tam musi pojawiæ siê raj... Aby zrozumieæ czym naprawdê w my¶leniu mitycznym jest Drzewo ¯ycia czy Rajskie Drzewo, nale¿a³o by podkre¶liæ konieczno¶æ zmiany optyki — otó¿ nie jest tak, ¿e w raju znajduje siê Drzewo, innymi s³owy, ¿e Drzewo jest tu dlatego, ¿e zaistnia³a przestrzeñ sakralna zwana rajem (czy jakkolwiek inaczej) — przeciwnie — to Drzewo ewokuje ¶wiêto¶æ przestrzeni rozci±gaj±cej siê wokó³ niego. Dlaczego? Bo podstawowa intuicja mityczna to idea centrum — a to centrum stanowi Drzewo — albo Góra, ¶wi±tynia itd. To od centrum pocz±wszy sakralizuje siê przestrzeñ, st±d „rozwija siê" obszar ¿ycia. Centrum — to koncentracja mocy witalnych, absolutny warunek zaistnienia wszystkiego, co ma byæ rzeczywiste czyli ¶wiête (to uto¿samienie rzeczywiste=¶wiête wywiód³ M. Eliade analizuj±c niezliczon± ilo¶æ mitów). Najlapidarniej — centrum to punkt pozwalaj±cy na zaistnienie ¯ycia. Zatem — raj jest rajem w³a¶nie dlatego, ¿e poprzedzi³o go Drzewo wyznaczaj±ce sam ¶rodek ¶wiata. A nie ma innego ¶wiata ni¿ ten powsta³y ze ¶rodka. Przy czym nale¿y dodaæ, ¿e centrum w my¶leniu mitycznym nie jest jakim¶ konkretnym miejscem geograficznym (choæ w nim ono siê objawia), dlatego te¿ na obszarze jakiej¶ spo³eczno¶ci mo¿e byæ kilka takich miejsc ¶wiêtych; nie jest to wcale niedorzeczne, lecz zgodne z „logik±" mitu. Chodzi wszak o ideê ¶rodka, nie o jego faktyczne wyznaczenie. Drzewo „ze ¶rodka ¶wiata" jest przy tym obrazem „¿ycia w ogóle", ¿ycia nieustaj±cego, jako ¿e mimo podleganiu cyklicznym zmianom, ono jest zawsze, mimo pozornej „¶mierci" wci±¿ siê odradza. Jest — i rodzi owoce. Dlatego te¿ jest par excellence drzewem karmi±cym. (http://www.racjonalista.pl/img/strony/f3.jpg) Wy¿ej by³a ju¿ mowa, i¿ Drzewo pojawia siê w wielu mitologiach ¶wiata, najstarsze i zapewne znane nam najlepiej tradycje to oczywi¶cie egipska, mezopotamska, starogrecka. Owszem, niektóre elementy zdaj± siê wskazywaæ, ¿e Drzewo pojawia³o siê tu w roli axis mundi. Tak¿e w Indiach, w tradycji upaniszadowej, Drzewo ma wyra¼ne konotacje kosmologiczne (jest zreszt± drzewem „odwróconym" korzeniami ku niebu, jak sumeryjskie kiskanu i wiele innych drzew w mitach ró¿nych ludów). Zwie siê je tam A¶wattha. U Egipcjan rzadko pojawia siê figura Drzewa ¦wiata jako filara uniwersum. Je¶li ju¿, to nie drzewo by³o t± wspieraj±c± sklepienie ro¶lin±, ale wy³onione z pierwotnych wód trzciny (por. motywy na kolumnach egipskich). A w tradycji sumeryjskiej by³oby to Drzewo rosn±ce w abzu (Praoceanie) — zwane mes, a by³o to drzewo „wznosz±ce siê nad wszystkimi krajami, jak wielki smok stoj±ce w Eridu" [ 1 ]. Inne z kolei nazywane by³o kiskanu (wy¿ej ju¿ pad³a ta nazwa). W ikonografii mezopotamskiej do¶æ czêsto napotkamy stylizowane drzewa w „towarzystwie" wê¿y, demonów o postaci podobnej do gryfa, czy te¿ emblematów niezoomorficznych. Jest wreszcie drzewo zwane po sumeryjsku huluppa. Przytoczmy obszerniejszy fragment mitu, bowiem s± w nim zgromadzone liczne elementy pewnego mitycznego kompleksu, a kto wie czy w tej lub podobnej opowie¶ci nie kryj± siê prototypy niektórych motywów biblijnych. "Dawno temu drzewo huluppu/ ros³o nad brzegiem Eufratu/ i Eufrat u¿ycza³ mu swej wody./ Naraz gwa³towny wiatr po³udniowy wyrwa³ je z korzeniami (...)/ Niewiasta kr±¿±c tu i tam w boja¼ni przed s³owem boga Anu,/ kr±¿±c tu i tam w boja¼ni przed s³owem Enlila,/ schwyci³a drzewo w rêkê i przynios³a do Uruk:/ „Zaniosê je do sadu czystej Inany". (...)/ Inana pielêgnowa³a drzewo w³asn± rêk±,/ zasadziwszy je (...)/ Drzewo wyros³o olbrzymie, jego pieñ nie wypuszcza³ ju¿ li¶ci,/ w±¿ g³uchy na zaklêcia za³o¿y³ swe gniazdo w jego korzeniach,/ ptak Imdugud umie¶ci³ swe m³ode na jego wierzcho³ku,/ a po¶rodku (demonica) Lilit urz±dzi³a sobie dom" (http://www.racjonalista.pl/img/strony/f2.jpg) Pierwotnie drzewo ro¶nie nad brzegiem Eufratu. Ma to du¿e znaczenie, w znakomitej bowiem czê¶ci mitów, w których pojawia siê Drzewo ¯ycia pojawia siê równie¿ woda, owa materia prima… Nie inaczej jest zreszt± w Biblii — w³a¶nie z raju, gdzie rosn± sakralne drzewa wyp³ywaj± cztery g³ówne rzeki uniwersum (liczba cztery tak¿e ma swoje znaczenie, por. np. cztery g³ówne kierunki ¶wiata). Nastêpuje jednak co¶ dramatycznego — drzewo z przestrzeni odleg³ej, która nie jest w pe³ni uporz±dkowana (ów gwa³towny wiatr jako oznaka chaosu) zostaje przeniesione do miasta. Miasto, co zreszt± wymaga³oby osobnego omówienia, nie by³o w my¶leniu mitycznym zaledwie „miejscem do mieszkania", jego znaczenie by³o daleko bogatsze. W jego rozplanowaniu, zabudowie tkwi czynnik takiego ³adu, który w zamy¶le mia³ imitowaæ czy powtarzaæ uporz±dkowanie ¶wiata „w ogóle" — by³o wiêc ludzkim mikrokosmosem. Jednak aby nabra³o cech sakralnych, nale¿a³o dokonaæ pewnych czynno¶ci — np. sprowadziæ ¶wiête drzewo. I posadzono je w Uruk, w ogrodzie czy sadzie Wielkiej Bogini Inany… To ¿e pe³ni tu funkcjê kosmologiczn± nie ulega w±tpliwo¶ci. Na dwóch koñcach owego axis mundi widzimy „kosmologiczne" zwierzêta — wê¿a u korzeni i ptaka w koronie. To rozpowszechniony obraz. W±¿ „rz±dzi" sfer± podziemn±, ptak — niebiosami. A po¶rodku… Pojawia siê tu postaæ Lilit, postaæ ambiwalentna, albo i ciemne alter ego samej Inany? Za¶ dowodem, ¿e Hebrajczycy zetknêli siê z t± lub podobn± opowie¶ci± jest to, ¿e w wersjach niekanonicznych pisma pojawia siê postaæ Lilit jako „pierwsze wcielenie" (nieudane wedle autorów) Ewy. W cywilizacji Harappy ¶wiêtymi miejscami — jak setki lat potem w buddyzmie — by³a ogrodzona niewielka przestrzeñ, ze ¶wiêtym drzewem po¶rodku. Nieraz w ten najbardziej podstawowy kompleks sakralny wchodzi³a jeszcze ska³a, kamieñ, kamienny o³tarz. W zabytkach tamtej kultury nie brak wizerunków niemal nagich boginek (prototypy jakszów?), nieraz wylewaj±cych dzban z wod± spo¶ród ga³êzi drzewa, identyfikowanego najczê¶ciej przez badaczy, przez wzgl±d na pó¼niejsz± tradycjê, jako figowiec. W Indiach nierzadko zespó³ „bogini i drzewo" otoczone by³o czym¶ w rodzaju p³otku, który zakre¶la³ miejsce ¶wiête przygotowane na zst±pienie sacrum. Czy¿ nie podobnie by³o w Egei? Wydaje siê, ¿e na Krecie, nawet jeszcze w epoce palatialnej (w okresie wznoszenia wspania³ych pa³aców) ten aspekt wierzeñ by³ bardzo ¿ywy, wszak na niektórych dziedziñcach pa³acowych Minojczycy sadzili jakie¶ drzewo, obok którego sytuowali o³tarz (por. pa³ac w Archanes); mia³o to swoje znaczenie w ceremoniach, których sensu mo¿emy siê tylko domy¶laæ. Dobrze jest uzmys³owiæ sobie, ¿e w mitologiach nigdy nie mamy do czynienia z sytuacj±, gdzie jeden obraz równa siê jedno i tylko jedno w³a¶ciwe znaczenie — poszukuj±ca ustawicznie analogii i homologii my¶l mityczna buduje jakby ci±gi pewnych obrazów, których to¿samo¶æ zasadza siê np. na posiadaniu przez dwa „obiekty" jakiej¶ wspólnej cechy. Jedno za¶ znaczenie natychmiast „obrasta" w nowe konteksty i rozpoczyna siê znowu budowanie kolejnej grupy. Dlatego obraz Drzewa ¯ycia jako axis mundi nak³ada siê na obraz filara ¶wiata, s³upa lub góry, w innej natomiast funkcji dwa drzewa „rozumiane s±" jako odrzwia, bramy, flanków bramy ¶wi±tynnej i ewokuj± obraz ekwiwalenty — na przyk³ad rozwidlonego wierzcho³ka w jeszcze innej — w³a¶nie drzewa karmi±cego, nieustannie odradzaj±cego siê i darz±cego owocami pokrywa siê z wszelkimi mitycznymi akcesoriami typu „róg obfito¶ci". A skoro mowa o dwóch drzewach i to drzewach „¿ywych", to nic dziwnego, ¿e powi±zano je z cechami kojarz±cymi siê z dualizmem niemal odruchowo — mianowicie z p³ci±. Dwa drzewa symbolizowaæ mog³y, jak wiele innych „podwójnych obiektów", komplementarno¶æ pierwiastków. Jaki¶ rodzaj drzewa zwi±zano z bóstwem mêskim, inny — z ¿eñskim. W ca³ej tej skomplikowanej materii warto zwróciæ uwagê na mit biblijny — mo¿e bowiem ukazaæ nam nowe sensy. W Edenie znajdowa³y siê w³a¶nie dwa najwa¿niejsze drzewa — Drzewo Znajomo¶ci Dobra i Z³a czy pro¶ciej Drzewo Wiedzy oraz Drzewo ¯ycia rosn±ce, jak¿eby inaczej, po¶rodku Edenu. Ten motyw „podwójno¶ci" tradycja biblijna dzieli³a z tradycj± i sumeryjsk±, i egipsk±, jakkolwiek inne sensy z niego „wyczytywa³a". W Pi¶mie nie s± wprost podane gatunki obu drzew, a w ¶wiecie staro¿ytnym mia³y one swoje znaczenia; dowiadujemy siê tylko, ¿e Ewa podaje Adamowi owoc (jab³ko to wynik pó¼niejszych interpretacji), a gdy zaczêli wstydziæ siê swej nago¶ci, przys³onili siê li¶æmi figowymi. W ca³ym powy¿szym wywodzie figowiec pojawia siê czêsto jako drzewo znacz±ce — ¶wiête i to we wszystkich najstarszych cywilizacjach Wschodu. Nic przeto dziwnego, ¿e tak¿e Hebrajczycy ten motyw przejêli. W pozabiblijnej tradycji hebrajskiej jest o tym mowa wprost: za Drzewo ¯ycia uwa¿ano w³a¶nie figowiec. Drzewo Wiedzy z kolei uwa¿ano za olbrzymie ¼d¼b³o pszenicy, albo pêd winnej latoro¶li, mo¿e te¿ palmê daktylow± . Jest jasne, ¿e w ¶wiecie staro¿ytnym jakie¶ gatunki drzew zwi±zano z jedn± p³ci±, inne — z drug±. Zreszt± nie tylko w ¶wiecie staro¿ytnym tak siê dzia³o — np. w polskiej tradycji ludowej d±b jest drzewem „mêskim", a z „¿eñsko¶ci±" zwi±zana jest lipa. Wiele zdaje siê wskazywaæ, ¿e figowiec obdarzano konotacjami ¿eñskimi, za¶ palmê daktylow±, a mo¿e i latoro¶l — mêskimi. Tyle, ¿e archaiczny kompleks „bogini+drzewo" w interpretacji hebrajskiej nabra³ sensów z³owieszczych… A przecie¿ owoce podawane przez owe postacie zawsze by³y „darem" - nie przekleñstwem. To wynika z logiki my¶lenia mitycznego: Drzewo ¯ycia pochodzi ze ¶wiata ¶wiêtego i z czasów pocz±tków, usytuowane jest w centrum uniwersum, na styku wszystkich sfer, tam gdzie mo¿liwy jest przep³yw mocy „stamt±d", ze ¶wiata sakralnego, boskiego — i dlatego jego owoce musz± mieæ cudowne w³a¶ciwo¶ci. Owszem, owoce, które spo¿yli Ewa i Adam tak¿e s± niezwyk³e — obdarzaj± ¶wiadomo¶ci±, ale w Biblii aspektem pierwszoplanowym nie jest akurat to, w ogóle przecie¿ nie postrzega siê tego jako „daru", lecz jako z³amanie boskiego zakazu. Ju¿ nie mówi±c, ¿e w przeciwieñstwie do np. tradycji egipskiej spo¿ycie owoców nie niesie nadziei na nie¶miertelno¶æ, ale wrêcz jest przyczyn± jej utraty… Chyba ¿e… teraz ju¿ pospekulujemy na ca³ego. Je¶li figowiec by³ drzewem Ewy, to jakim¿ drzewem by³o drzewo Adama? Palm± daktylow±, a mo¿e winoro¶l±? Je¶li za¶ t± ostatni±, to czy konotacje zwi±zane ze ¶mierci± (por. Ozyrys i Dionizos — bogowie okresowo umieraj±cy) — a przecie¿ w wyniku spo¿ycia owoców (winogron?) oboje prarodzice nabywaj± kondycji ¶miertelników -nie przedosta³y siê do mitu edeñskiego? Trudno zreszt± oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e w opowie¶ci biblijnej mamy do czynienia z kontaminacj± obrazów „klasycznych" dla starych kultur: Drzewo ¯ycia stoi co prawda, jak pan bóg przykaza³, w centrum raju, ale odgrywa rolê drugorzêdn±, z drugiej strony pojawia siê wszak w±tek ¶miertelno¶æ-nie¶miertelno¶æ, tyle ¿e zwi±zany bardziej z sytuacj± spod Drzewa Wiedzy (i ze z³amaniem zakazu). Joanna ¯ak-Bucholc http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2540/k,2 Tytu³: Odp: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Lipiec 05, 2010, 11:00:12 Koncepcja "Drzewa ¯ycia" jako takiego, ¶licznie wy³o¿ona przez w/w osobê ma jeszcze jeden , wa¿ny, o ile nie najwa¿niejszy aspekt. Aspekt wewnêtrzny. Nasze p³uca wygl±daj± jak "drzewo" . Poprzez sk³ad powietrza s± powi±zane z tymi drzewami, które mo¿emy ogl±daæ na co dzieñ zwykle przechodz±c obok nich obojêtnie. Wdychamy bowiem to, co wydychaj± drzewa, a wydychamy to, czego one potrzebuj±. Tylko na tym fakcie siê opieraj±c mo¿na by rozpocz±æ ca³± filozofiê i reinterpretacjê opowie¶ci o Drzewie ¯ycia. Mo¿na tu dostrzec fraktalno¶æ i samopodobieñstwo . Jeste¶my integraln± czê¶ci± Drzewa ¯ycia nawet istniej±c w pozornym oddzieleniu od niego. W rzeczy samej "Drzewo ¯ycia ", czyli p³uca, nosimy w sobie, ¿yjemy dziêki nim w ¶wiecie fizycznym transformuj±c oddech na energiê ¿ycia. Nasze fizyczne, wewnêtrzne drzewo ¿ycia ponownie scala w Jedno i transformuje koncepcje rozdzielenia cz³owieka od boskiego ¿ycia . Dodajmy do tego obieg wody ( wdychana para wodna) maj±c na wzglêdzie wodê jako no¶nik informacji , a stanie siê to jeszcze bardziej oczywiste nawet na poziomie biologicznym. Nie wnikam ju¿ nawet w poziom metafizyczny, czy ezoteryczny.
Tytu³: Odp: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Lipiec 05, 2010, 11:57:44 Dodam mo¿e do tego tylko ma³e obrazki - w³ókna Purkiniego ;)
"W³ókna Purkiniego zwane te¿ komórkami Purkiniego – tkanka odpowiedzialna za rozprowadzanie pobudzenia w ¶cianach komór serca. Uk³ad w³ókien powstaje na skutek rozwidlenia siê pêczka Hisa. Za ich odkrywcê uwa¿a siê Jana Evangelistê Purkynìgo." (http://www.goldenmean.info/tunnelling/Neuromation.gif) (http://www.goldenmean.info/tunnelling/PerkinjeNeuronAnim.gif) http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=281.msg708#msg708 lub http://www.swietageometria.info/wyklad-z-barcelony-luty-2009?start=2 (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0b/ECG_Principle_fast.gif) "Schemat przewodzenia bod¼ców w sercu oraz zapis EKG. Na przekroju miê¶nia komór widoczne impulsy elektryczne przewodzone przez w³ókna Purkiniego." ¬ród³o cytatów ¬ród³o: http://www.naukowy.pl/encyklopedia/W%C5%82%C3%B3kna_Purkiniego Pozdrawiam! Tytu³: Odp: Drzewo ¯ycia i Drzewo Poznania. Mistyka i gnoza — odrêbno¶ci i podobieñstwa Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Sierpieñ 13, 2010, 15:16:59 HOLOGRAFICZNY WYMIAR ¯YCIA.
jak powsta³ ¶wiat? Co by³o na pocz±tku? Religie mówi± :”na poczatku by³o s³owo”. Najpierw by³a pustka wype³niona nieskoñczon± ilo¶ci± mo¿liwo¶ci.Potem by³a my¶l, czyli fale energii o bardzo wysokiej czêstotliwo¶ci, a potem sta³a siê materia. Nowa , rodz±ca siê ¶wiadomo¶æ ¿ycia otwiera ludzko¶ci bramê do wej¶cia w nowy ¶wiat, pojmowany przez pryzmat bezgranicznych mo¿liwo¶ci. Stare paradygmaty, mówi±ce o linearno¶ci zasad fizycznych le¿±cych u pod³o¼a zjawisk na planie ziemskim sta³y siê przestarza³e, a ich miejsce wypiera nowy obraz ¿ycia, bêd±cego hologramem. Jeste¶my ju¿ ¶wiadomi faktu, ¿e to co widzimy jest tylko fragmentem tego co jest, zaledwie ma³ym wycinkiem. Istniejemy na du¿o wiekszej ilo¶ci planów, ni¿ nasz uwarunkowany mózg jest sobie w stanie wyobraziæ. Jeste¶my równoczasowo “wszêdzie”, a zapis informatyczny o ka¿dej, bez wyj±tku, czê¶ci znajduje siê na wszelkim planie naszego istnienia. Upraszczaj±c , mo¿na powiedzieæ, ze szczegó³owe dane dotycz±ce aktualnego i przesz³ego , a nawet przysz³ego stanu naszego cia³a i naszej sytuacji s± niejako “zapisane” w polu elektro-magnetycznym, które nie tylko nas przenika , ale równie¿ istnieje poza naszym cia³em fizycznym. Równie¿ ka¿da nasza czê¶æ cia³a fizycznego niesie w sobie zapis wszystkich pozosta³ych. We¼my choæby namacalny przyk³ad pe³nego zapisu informacyjnego o stanie wszystkich narz±dów, znajduj±cy siê w têczówce oka. Je¶li na przyk³ad wytniemy przero¶niête migda³ki, zapis ich stanu nadal istnieje zarówno w naszej fizyczno¶ci, jak te¿ w strefie energii subtelnych. Choroba nadal jest ,tylko wyciêli¶my jej “widzialny”aspekt. Wyja¶nianie wszelkich zjawisk natury przez stary pryzmat nauki sta³ siê ju¿ nieadekwatny, dlatego zrodzi³a fizyka kwantowa, bêd±ca fizyk± prawdopodobieñstw i traktuj±ca cz³owieka jako projekcjê, hologram. Jedynie zmiana modelu postrzegania cz³owieka jako istoty energetycznej umo¿liwia nam wkroczenie w nowa erê medycyny, która dopiero wtedy ma szansê zyskaæ miano holistycznej. Narazie tak nie jest, bowiem zalêknione umys³y wiêkszo¶ci ludzi, zaprogramowane przez w±ski pryzmat postrzegania zmys³owego, hamuj± szersze poznanie, które umo¿liwia wydostanie siê ze strefy chorób i cierpienia. A wiêc jaka jest ró¿nica pomiêdzy sposobem, w jaki odbieramy ¶wiat, a ¶wiatem, który jest w rzeczywisto¶ci? Czy kiedykolwiek zadawali¶my sobie pytanie, jak± strukturê, czy energiê maj± my¶li? Czy maj± one jakie¶ fizyczne oddzia³ywanie na materiê? Jestem pewna, ze w chwili, gdy wiêkszo¶c ludzi na Ziemi zrozumie i g³êboko poczuje zró¿nicowan± energetykê ka¿dej my¶li , która rodzi w konsekwencji s³owo, maj±ce zawsze swój “emocjonalny d¼wiêk” , ¿ycie nasze automatycznie stanie siê wolne od przemocy, agresji i cierpienia. Nadal jeste¶my tak uwarunkowani w naszym codziennym ¿yciu, w sposobie, w jaki je realizujemy, ¿e ¶lepo kupujemy twierdzenie, i¿ nie mamy na wiêkszo¶æ rzeczy wp³ywu. Zostali¶my uwarunkowani, by wierzyæ, ze ¶wiat zewnêtrzny jest bardziej realny ni¿ wewnêtrzny. Nowy paradygmat mówi natomiast,¿e jest odwrotnie i to co dzieje siê wewn±trz nas tworzy to, co jest na zewn±trz. W ten sposób otwieraj± siê nowe kierunki istnienia w tym ¶wiecie. Mamy wiêc mo¿liwo¶ci, które istniej± , lecz których nie jeste¶my wogóle ¶wiadomi. Zapewne najwiêksz± sztuk± w podejsciu do ¿ycia nie jest umiejêtno¶æ ¿ycia w ¶wiecie znanym, lecz w otoczeniu tajemnicy. Rejestracja aktywno¶ci mózgu przy pomocy aparatury medycznej, wykaza³a,ze niezale¿nie od tego czy obserwujemy jaki¶ obraz na jawie, czy przywo³ujemy go tylko w pamiêci z zamkniêtymi oczami, te same obszary mózgu ulegaj± uaktywnienu. Zadano sobie pytanie, co widzi? Mózg czy oczy? Co jest realne, a co nie? Okazuje siê, ¿e dla mózgu nie istnieje ró¿nica pomiêdzy tym co widzi, a tym co pamiêta , poniewa¿ w jednym i drugim przypadku aktywizowane s± te same sieci neuronów. Na codzieñ jeste¶my bombardowani ogromn± ilo¶ci± informacji , ale tylko czê¶c z nich sobie u¶wiadamiamy, choæ wszystkie s± rejestrowane. Uwa¿a siê ,¿e w ka¿dej sekundzie dochodzi do nas 400 miliardów bitów informacji, z czego tylko 2 tysi±ce dociera do ¶wiadomo¶ci. Od czego wiêc zale¿y, która informacja bêdzie u¶wiadomiona, a która nie? Od poziomu naszej ¶wiadomo¶ci i rodzaju przekonañ, którymi “¿ywimy siê”na codzieñ . My¶lokszta³ty bêd±ce “no¶nikiem” adekwatnych do nich emocji, maj± bezpo¶redni wp³yw nie tylko na ich “producenta” ale równie¿ na wszystkich ludzi wokó³. W³a¶nie z tego powodu wszelkie ¶rodki przekazu medialnego maj± tak ogromny wp³yw na stan emocjonalny odbiorców. Mo¿liwo¶æ masowej manipulacji uczuciami i ¶wiadomo¶ci± u³atwia sprzeda¿ ka¿dego produktu na ¶wiecie. Je¶li mózg nie zna ró¿nicy pomiêdzy tym co dzieje siê na zewn±trz , a tym co dzieje siê w ¶rodku, to znaczy, ze wszystko co my¶lisz jest rzeczywisto¶ci±. Materia nie jest wiêc czym¶ statycznym i przewidywalnym. Wyobra¼my sobie atom jako punkt bardzo gêstej materii , wokó³ którego jest chmura elektronów. Okazuje siê,ze co chwilê wyskakuj± one w nico¶æ.Co wiecej, nawet j±dra atomów, które wydawa³y nam sie tak stabilne tak¿e wyskakuj± “nie wiadomo dok±d”,pomimo ¿e nikt ich z zewn±trz ich nie popycha. Je¶li tak siê dzieje z pojedyñczym atomem, to znaczy ¿e nic nie jest statyczne ani niezmienne i przez ca³y czas istnieje na wielu planach , a ten który widz± nasze oczy to jeden z wielu. Je¶li stale atomy i moleku³y s± w ruchu, tworz± pewn± wibracjê. A wiêc ca³y ¶wiat wibruje i dos³ownie wszystko, niezale¿nie od stanu skupienia, czy wielko¶ci jest w sta³ej dynamice. Wibracje my¶lokszta³tów, s³ów, gestów, ruchów przenikaj± siê nawzajem dzia³aj±c równie¿ na te materiê, która zwykli¶my postrzegaæ jako statyczn±, która taka nie jest i nigdy nie by³a. Cz±steczka, któr± uwa¿amy za rzecz “pe³n±” jest tak naprawdê w “superpozycji”, rozprzestrzenionej fali mo¿liwych lokalizacji. Jest ona wszêdzie jednocze¶nie, a fakt, ¿e widzimy j± w danym miejscu wynika z tego, ze wybrali¶my sobie w³a¶nie tê jedn± z mo¿liwych pozycji. I tam j± widzimy. W³a¶nie dlatego jedni widz± “szklankê do po³owy pust± “ a inni “do po³owy pe³n±”. Je¶li chcemy widzieæ pustkê to ja mamy, je¶li w tym samym miejscu chcemy widzieæ pe³niê to te¿ j± mamy. Z regu³y my¶limy ,ze wszystko co nas otacza jest ju¿ rzecz±, która nie podlega naszym wyborom. To oczywi¶cie wynika tylko z naszego zawê¿onego postrzegania rzeczywisto¶ci i przekazywania sobie tego typu przekonañ , ugruntowuj±cych nas w nie¶wiadomo¶ci. Heisenberg,wspó³odkrywca fizyki kwantowej powiedzia³ ,¿e “atomy nie s± rzeczami, ale sk³onno¶ciami” a wiêc zamiast my¶lenia o rzeczach nale¿y my¶leæ o prawdopodobieñstwach. Jak widzimy postrzeganie rzeczy odbywa siê zawsze przez pryzmat obserwatora. Ale kim , bad¼ czym jest obserwator? Jest nim ¶wiadomo¶æ, albo inaczej duch kieruj±cy pojazdem w postaci naszego cia³a zaopatrzonego w system czujników rejestruj±cych sygna³y z otoczenia. Widzimy rzeczy dok³adnie takimi jakie one s± w naszych my¶lokszta³tach. Masaru Emoto bada³ molekularn± strukturê wody i jej zmiany pod wp³ywem niefizycznych oddzia³ywañ, takich jak s³owa,modlitwa, muzyka, kolory, obrazy. Wykona³ tysi±ce mikroskopowych zdjêæ obrazuj±cych kryszta³y wody, których kszta³t zmienia³ siê w zale¿no¶ci od rodzaju oddzia³ywania. Unaoczni³ jak piêkne geometryczne wzory powstaj± na skutek ekspozycji wody na s³owa mi³o¶ci, wdziêczno¶ci, modlitwy, muzyki relaksacyjnej,zdjêcia dzieci oraz miejsc mocy. Natomiast s³owa zwi±zane z agresj± , nienawi¶ci±, muzyka rockow± powodowa³y rozpad piêknych kryszta³ow ,a woda zamienia³a siê w bezkszta³tn± ciecz. Zwa¿ywszy fakt, ¿e nasze cia³a stanowi± ponad 90% wody mo¿emy sobie wyobraziæ jak wiele z³a czynimy sobie samym na codzieñ, a jak wiele dobra mo¿emy uczyniæ sobie ¶wiadomie unikaj±c s³ów, gestów, ha³asów, ludzi, którzy rozbijaj± nam wszystkie ¿yciodajne kryszta³y, tworzac bezkszta³tn± masê z naszej egzystencji. Nasze stare przekonanie, ¿e nie mo¿emy nic zmieniæ w istniej±cej nas realnie rzeczywisto¶ci, oparte jest na deterministycznym, linearnym postrzeganiu ¿ycia, które takim nie jest. To my w ka¿dej minucie swojej egzystencji kreujemy obraz naszej rzeczywisto¶ci, bêd±cej dok³adnym odwzorowaniem naszych my¶li, czyli tego , co mie¶ci siê w naszej g³owie. Pozwólmy wiêc sobie na my¶lenie “magiczne”, poeksperymentujmy ze stref± mo¿liwo¶ci, których do tej pory nikt nam nie uzmys³owi³. Je¶li my¶l mo¿e zmieniæ kszta³t kryszta³u wody w u³amku sekundy, to wyobra¼my sobie , co mo¿e ona zrobiæ z nami. Okazuje siê ,ze w holograficznej przestrzeni istniej± równolegle wszystkie stany rzeczywisto¶ci, równoleg³e ¶wiaty, a ka¿dy ma swoj± w³asna wibracjê. Dopóki nie uruchomimy w sobie nowych programów my¶lenia “mo¿liwo¶ciami” w miejsce starych charakteryzuj±cych siê “ograniczeniami” , dopóty nie bêdziemy w stanie udaæ siê w zaczarowan±, cudown± podró¿ samorealizacji, podczas której ka¿dy dzieñ jest fascynuj±cym odkrywaniem kolejnej tajemnicy ¿ycia. W pojmowaniu kwantowym na najg³êbszym, subatomowym poziomie naszej rzeczywisto¶ci wszyscy jeste¶my dok³adnie jednym , znika dualizm ¿ycia. Poczucie jedno¶ci ze wszech¶wiatem , czyli stan o¶wiecenia, zjednoczenia siê z Prawda, zmienia diametralnie postrzeganie z poziomu jednostkowego na poziom ¶wiadka. Tak wiêc najpierw jest my¶l, a potem materia. Nigdy nie dzieje siê odwrotnie. Religie uwiêzi³y Boga w ciasnych systemach wyznaniowych, sprowadzi³y Go do odleg³ego, personalnego bytu, który wymaga od nas pos³uszeñstwa absolutnego i rozlicza nas z dobra i z³a. A przecie¿ Kosmiczna, transcendentna energia , czyli Bóg przenikaj±cy ka¿d± cz±stkê istnienia , jest w nas stale , a wiêc nasza potencjalna zdolno¶æ czynienia boskich cudów czeka w ka¿dym z nas jedynie na odkurzenie i wykorzystanie jej w celu wykonania boskiego planu naszego przeznaczenia. Mózg to ogromnie z³o¿ona pajêczyna neuronów, bêd±ca naszym “twardym dyskiem”,w którym zapisuj± sie wszystkie nasze do¶wiadczenia w obrazach holograficznych, bowiem wszystkie informacje s± wbudowane wed³ug prawa stowarzyszeniowej pamiêci. Ka¿dej idei towarzysz± obrazy, kolory, zapachy, d¼wiêki i emocje. Wszystko zapisane w postaci elektromagnetycznej fali. Dlatego w³a¶nie nasz mózg mo¿na “zresetowaæ” i zaprogramowaæ inaczej, wedle naszej woli. Kazdemu pojeciu towarzyszy tyle innych informacji, ale dla ka¿dego cz³owieka te zapisy siê ró¿ni± , bowiem ka¿dy z nas ma inne do¶wiadczenia.Ka¿da informacja docieraj±ca do naszej ¶wiadomo¶ci, ulega kolorowaniu przez nasze do¶wiadczenia i przekonania, dlatego zawsze towarzyszy jej konkretne odczucie. Je¶li do¶wiadczamy czego¶ czêsto lub podtrzymujemy okre¶lone stany emocjonalne, to zapis informacyjny ulega nieustannemu wzmacnianiu, poprzez zwi±zki chemiczne, odpowiadaj±je konkretnym doznaniom . W momencie do¶wiadczania jakiegokolwiek stanu emocjonalnego powstaje w podwzgórzu okre¶lony peptyd, który drog± krwioobiegu dociera natychmiast do ka¿dej tkanki naszego cia³a , bowiem na b³onach komórek wchodzacych w sk³ad struktury wszystkich tkanek , znajduj± siê receptory dla docieraj±cych tam peptydów.W chwili znalezienia swojego receptora dokuje siê on na b³onie ,daj±c sygna³ do wnêtrza komórki. W³a¶nie dlatego mówi siê,ze ka¿da cz±stka cia³a jest ¶wiadoma, bowiem dostaje b³yskawiczn± informacjê biochemiczn±, która odwzorowuje stan emocjonalny osoby w danej chwili. Je¶li kto¶ tkwi³ przez d³u¿szy czas w cierpieniu albo by³ wychowywany na “zimnego twardziela”, jego naturalne mechanizmy ulegaj± wypaczeniu i rejestr wydarzeñ jest zupe³nie odciêty od emocji, których ju¿ nie wytwarza. ¯yje w oderwaniu od swego wy¿szego ja, na podobieñstwo maszyny. My¶lê, ze takie jest pod³o¿e problemów ludzi wykorzystywanych wbrew ich woli, a tak¿e zachowañ wielu wysokich rang± polityków,przywódców,biznesmenów, czy seryjnych morderców. Wracaj±c do kwestii neuropeptydów przypisanych konkretnym emocjom, po zwi±zaniu siê z receptorem b³onowym, wywo³uj± ca³± kaskadê procesów biochemicznych , zachodz±cych w komórkach. Komórka jest wiêc najmniejsz± jednostk± ¶wiadomo¶ci w naszym ciele. Dotychczasowe medyczne paradygmaty wynikaj±ce z linearnego, newtonowskiego postrzegania cz³owieka, jako struktury jedynie materialnej, musz± daæ miejsca nowemu, szerszemu widzeniu istoty ludzkiej w holograficznym (wielowymiarowym) wszech¶wiecie. Trójwymiarowe postrzeganie, za po¶rednictwem 5-ciu zmys³ów, okazuje siê byæ niewystarczaj±cym do tego by zbli¿yæ siê do zrozumienia zjawisk zwi±zanych ze stanem zdrowia i choroby. Poza wzrokowo widzialnym cia³em cz³owieka, istnieje pole energii subtelnych, przenikaj±cych i otaczaj±cych, którego stan wibracji decyduje o poczuciu, zdrowiu a tak¿e zachowaniu ka¿dej istoty ludzkiej. Cia³o jest jedynie naszym materialnym pojazdem, dziêki któremu mo¿emy poruszac siê w trzecim wymiarze egzystencji na Ziemi. Kierunek podró¿y nie zostaje wyznaczony przez pojazd, ale jego kierowcê, co oznacza w tym przypadku “wysokowibracyjn±”, a wiêc niewidzialn± zasadnicz± czê¶æ cz³owieka.To nie tkanka mózgowa “rozumuje” ale wy¿sza czê¶æ naszego Ja, które jedynie poprzez mózg realizuje swoje ¿ycie. Mo¿e to siê wydaæ dziwne i niezrozumia³e na pocz±tek nauki innego modelu postrzegania,ale jest on nieodzowny do tego by móc otworzyæ siê na du¿o wiêksze mo¿liwo¶ci jakie niesie ze sob± nasze ¿ycie. http://www.nellyradwanowska.com/index.php?id=3&name=Holograficzny_Wymiar_Zycia |