Tytu³: Koncepcja z³a Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Styczeñ 24, 2010, 19:51:51 Uwagi o kantowskiej koncepcji z³a radykalnego
Autor tekstu: Ewelina Grambor "z³o nie bierze siê z braku ani z nico¶ci z³o bierze siê z cz³owieka i tylko z cz³owieka" Tadeusz Ró¿ewicz Niezaprzeczalna realno¶æ z³a stanowi zagadkê od wielu tysiêcy lat. Z³o wymusza na ludziach odpowied¼, na co najmniej dwa pytania: egzystencjalne — Sk±d pochodzi z³o? Oraz drugie etyczne — Jak wygraæ ze z³em? Interesuje to zarówno ka¿dego pospolitego cz³owieka jak i, a w³a¶ciwie w szczególno¶ci, filozofów, którzy d±¿yli i wci±¿ d±¿± do zg³êbienia natury ludzkiej. Jest to istotne z uwagi na fakt, ¿e z³o moralne [ 1 ] pochodzi tylko i wy³±cznie od cz³owieka, nie ma z³a moralnego poza nim — zarówno je czyni, jak i go do¶wiadcza ze strony innych. Immanuel Kant — królewiecki filozof najbardziej znany z tzw. przewrotu kopernikañskiego, dotycz±cego problemu teorii poznania, miejsca cz³owieka w ¶wiecie przedmiotów i mo¿liwo¶ci ich poznawania, równie¿ podejmuje siê rozwa¿añ dotycz±cych z³a. Rozum nie jest tylko teoretyczny, ale tak¿e ro¶ci sobie prawo do wiedzy na temat, tego jak nale¿y postêpowaæ. "Krytykê praktycznego rozumu" oraz "Uzasadnienie metafizyki moralno¶ci" filozof po¶wieci³ zagadnieniu dobrej woli, obowi±zkom i imperatywowi kategorycznemu, za¶ "Religiê w obrêbie samego rozumu" - obecno¶ci dobrego i z³ego pierwiastka w ludzkiej naturze. Zdaniem filozofa do czasów mu wspó³czesnych, nie uda³o siê odpowiedzieæ w sposób satysfakcjonuj±cy, co jest ¼ród³em z³a, dlaczego cz³owiek czyni z³o i jak raz na zawsze uwolniæ siê od niego. Kant traktuj±c religiê w sposób racjonalny powierza jej zadanie wyposa¿enia cz³owieka w narzêdzie, którego u¿ycie umo¿liwi przezwyciê¿enie go (z³a). W konsekwencji moralno¶æ staje siê synonimem rozumno¶ci. Aby to by³o wykonalne najpierw nale¿y jednak zracjonalizowaæ samo z³o, czyli ustaliæ, na czym ono polega. Kant analizê z³a, rozpoczyna — na pierwszy rzut oka paradoksalnie — od wyró¿nienia trzech dyspozycji do czynienia dobra: " 1. Do zwierzêco¶ci cz³owieka jako ¿ywej istoty, 2. Do cz³owieczeñstwa cz³owieka jako ¿ywej i równocze¶nie rozumniej istoty, 3. Do jego osobowo¶ci jako rozumnej i zarazem poczytalnej istoty." Pierwsza z nich jest wyrazem tzw. mi³o¶ci w³asnej, mówi±c inaczej — egoizmu. Wyra¿a ona prawdê o tym, ¿e cz³owiek nale¿y do ¶wiata zwierz±t i zgodnie z tym, co jest istot± zwierzêcia, d±¿y do samozachowania, czyli dba o swoje zdrowie i ¿ycie, o przed³u¿enie gatunku, choæ oczywi¶cie posiadanie dzieci przez ludzi ma tak¿e g³êbszy sens, ni¿ tylko wydanie na ¶wiat nastêpnego przedstawicieli rasy ludzkiej, i wreszcie do ¿ycia we wspólnocie, która zapewni bezpieczeñstwo, ale te¿ sprawia, ¿e nie czujemy siê samotni. Ta predyspozycja tak¿e niesie za sob± "rozmaite przywary" tj. ob¿arstwo, poddanie siê ¿±dzom cielesnym. Predyspozycja druga z uwagi na swoj± nazwê mo¿e byæ mylnie interpretowana, u¿ycie s³owa „cz³owieczeñstwo" wydaje siê byæ niezwykle pozytywnie odbierane. Ale nic bardziej mylnego. Wskazuje ona na ci±g³e porównywanie siê jednostki ludzkiej do innych ludzi. Ka¿dy chce byæ szczê¶liwszy, bogatszy od innych, swoje szczê¶cie uzale¿nia od stopnia nieszczê¶cia drugiego cz³owieka. Sprawia to, ¿e ¿yje on ci±gle w niepokoju i obawie. Ale z drugiej strony zmusza go do wytê¿onej pracy, wysi³ku fizycznego i umys³owego, po czê¶ci staje siê dziêki temu lepszy, choæ mo¿e to te¿ prowadziæ do moralnego zepsucia. Ta predyspozycja tak¿e niesie za sob± przywary: takie uczucia jak zazdro¶æ, zawi¶æ, niewdziêczno¶æ. Wreszcie trzecia jest t± najgodniejsz± posiadania. "Jest [ona, E.G.] zdolno¶ci± do szacunku dla prawa moralnego jako wystarczaj±cej dla siebie pobudki woli." . Fakt, ¿e cz³owiek jest osob±, sprawia, ¿e rozum przedstawiaj±c mu prawo, nie sk³adnia go do jego przestrzegania nêc±c nagrod± czy ostrzegaj±c kar± — cz³owiek przestrzega prawa bezinteresownie, tylko z samego szacunku dla prawa. Jest to kwintesencja bycia cz³owiekiem. Jest jednak spraw± bezdyskusyjn±, ¿e ludzie dopuszczaj± siê z³a. Co wydaje siê byæ sprzeczne z posiadaniem przez nich rozumu, który jest „nosicielem" prawa tym samym powinien nas chroniæ przed z³ym postêpowaniem. Obserwacja rzeczywisto¶ci, ka¿dy nowy dzieñ, pamiêæ o historii jednoznacznie wskazuje, ¿e z³o towarzyszy cz³owiekowi od pocz±tku jego istnienia. Tym samym Kant wskazuje trzy sytuacje, w których wola sprzeniewierza siê prawu moralnemu. Dochodzi do z³amania w³a¶ciwego stosunku woli do prawa, odwrócenia prawid³owego porz±dku. Owe sytuacje s± zhierarchizowane — ostatnia z nich mo¿e zostaæ okre¶lona jako jednoznacznie z³a. S± nimi: u³omno¶æ ludzkiej natury, nieuczciwo¶æ intencji i z³o¶liwo¶æ. Przez pierwsz±, filozof rozumie s³abo¶æ, która jest przyczyn± ulegania pobudkom innym ni¿ moralne, pomimo posiadania wiedzy jak siê winno post±piæ. Dobro pozostaje w sferze wiedzy, ale nie zostaje urzeczywistnione. Przez drug± — mieszanie motywów moralnych z niemoralnymi. Czyny cz³owieka, co prawda s± zgodne z obowi±zkiem, ale nie s± wykonywane z obowi±zku, lecz dla korzy¶ci maj±tkowej, osobistego szczê¶cia etc. I wreszcie, z³o¶liwo¶æ jest nacechowana wyj±tkowo pejoratywnie, gdy¿ ona daje prymat tylko i wy³±cznie pobudkom innym ni¿ te moralne. Je¶li kto¶ siê zachowuje w ten sposób, to zdaniem Kanta, musi mieæ wypaczony sposób my¶lenia, co stanowi racjê dla nazwania go z³ym. Co jednak jest warte podkre¶lenia, na gruncie etyki kantowskiej, która jest etyk± transcendentaln±, taki cz³owiek - jednostka szatañska, diaboliczna nie jest mo¿liwy. Rozumie siê przez ni± kogo¶, kto odrzuca prawo moralne w imiê tylko i wy³±cznie samego odrzucenia, sprzeciwu. Tym samym oznacza to, ¿e rozum praktyczny wystêpuje sam przeciw sobie, zniós³by sam siebie, co prowadzi do sprzeczno¶ci. Przedstawienie i analiza sk³onno¶ci do z³a w ¿aden sposób jeszcze nie daje odpowiedzi sk±d z³o pochodzi. Jednak¿e pozwala wyci±gn±æ wniosek o s³abo¶ci ludzkiej, o ³atwo¶ci ulegania pobudkom niemoralnym i wreszcie o inklinacjach do szybkiego usprawiedliwiania siê cz³owieka przed samym sob±. To, jakie cz³owiek posiada sk³onno¶ci zosta³o ju¿ ustalone, ale wci±¿ pozostaje podstawowe pytanie: Jaka jest geneza owych sk³onno¶ci?! Jedn± z odpowiedzi od razu narzucaj±c± siê jest: wrodzono¶æ. Ale jak równie szybko siê nasuwa na my¶l tak szybko nale¿y j± odrzuciæ, gdy¿ wrodzono¶æ oznacza brak odpowiedzialno¶ci za z³e postêpowanie. Co wiêcej dyskusyjna staje siê tak¿e wolno¶æ cz³owieka, posiadanie wolnej woli. Kant równie¿ nie przyjmuje pogl±du jakoby ¼ród³em czynienia z³a by³ grzech pierworodny. "Czymkolwiek jednak ¼ród³o moralnego z³a w cz³owieku by by³o, to spo¶ród wszystkich sposób jego przedstawiania, w¶ród tego, co jest szerzone i propagowane przez wszystkich przedstawicieli naszego gatunku i we wszystkim tym, co sp³odzili, czym¶ najbardziej niestosownym jest wyobraziæ sobie, ¿e z³o moralne zosta³o nam przekazane przez pierwszych rodziców." Absurdalno¶æ w/w pojmowania ¼ród³a z³a polega na jego ujêciu czasowym. ¬ród³o czasowe to poprzedzaj±cy w czasie stan, który jest przyczyn±, dla stanu obecnego. Dzia³anie moralne nie mo¿e byæ wywiedzione ze stanu wcze¶niejszego, gdy¿ wtedy postêpek niemoralny dokonany dzi¶ przez cz³owieka by³by skutkiem naturalnym, a nie wynikiem swobodnego dzia³ania. Pozostaje, zatem jako ¼ród³o z³a wybraæ rozum b±d¼ zmys³y — to one dzia³aj± na wolê. Cele rozumno¶ci i zmys³owo¶ci wykluczaj± siê wzajemnie — zmys³y sk³aniaj± do d±¿enia do w³asnego szczê¶cia, za¶ rozum do przestrzegania zasad moralnych. Do¶æ powszechnym pogl±dem jest uznawanie, ¿e warunkiem postêpowania niezgodnego z moralno¶ci± jest zwyciêstwo zmys³owo¶ci nad rozumem w walce o wp³yw na wolê. Jednak¿e Kanta takie rozwi±zanie nie zadawala, a to, dlatego, ¿e gdyby zmys³y determinowa³y wolê, to cz³owiek by³by jak dzikie zwierzê, które d±¿y tylko do zaspokojenia g³odu, walki o terytorium o ochronê m³odych. Co wiêcej nie odpowiada on za posiadanie zmys³ów. Rozum tym bardziej, nie mo¿e byæ bezpo¶rednim ¼ród³em z³a, gdy¿ oznacza³oby to, ¿e uleg³ zepsuciu i sam nie szanuje i nie przestrzega praw, których jest zarzewiem — by³by wtedy czym¶ szatañskim w cz³owieku. "Zmys³owo¶æ zawiera, zatem w sobie zbyt ma³o, aby stanowiæ w cz³owieku podstawê moralnego — z³a, [...] rozum zawiera zbyt wiele." Gdyby podstawa z³a znajdowa³a siê w zmys³ach, to wtedy wola przez nie naciskana nie by³aby z³a, a animalna, za¶ bêd±c kierowan± przez rozum, by³aby diabelska. Wobec tak ogromnej trudno¶ci, Kant szukana genezy z³a w motywach i ich relacjach, które wp³ywaj± na czynno¶ci woli. Stwierdza tym samym, ¿e "[...] ró¿nica miêdzy dobrym i z³ym cz³owiekiem musi le¿eæ nie w ró¿nicy pobudek, które przyjmuje on do swojej maksymy, lecz w podporz±dkowaniu, któr± z nich czyni on warunkiem drugiej." Ujmuj±c to innymi s³owy, z³o nie tkwi w samej predyspozycji, ale w jej stosunku do woli, równie¿ nie w pobudce, ale jej odniesieniu do wolnej woli. Gdy pobudki niemoralne wp³ywaj± na wolê staj±c siê jej maksymami, wtedy natur± ludzka zostaje opanowana przez z³o. Wszystko jest z³em, co nie jest „produktem" nakazu prawa moralnego. Je¶li cz³owiek czyni swoim priorytetem, celem nadrzêdnym w³asne szczê¶cie, a moralno¶æ jest tylko do tego ¶rodkiem, mimo, ¿e jej warto¶æ jest bezwarunkowa, wtedy postêpuje ¼le. "Je¿eli w celu zdeterminowania woli do czynów odpowiadaj±cych prawu potrzebne s± inne pobudki ni¿ samo prawo (np. ¿±dza zaszczytów, mi³o¶æ w³asna w ogóle, a nawet dobroduszny instynkt, taki jak wspó³czucie), to zgodno¶æ czynów z prawem jest czysto przypadkowa, bo te same pobudki mog³yby równie dobrze pobudziæ do wystêpku. Zatem maksyma, wed³ug której musi zostaæ oceniona jako¶æ wszelkiej moralnej warto¶ci osoby, jest sprzeczna z prawem, a cz³owiek mimo samych dobrych uczynków jest z³y." Kantowska etyka autonomiczna musi zawieraæ takie rygorystyczne zastrze¿enie. Jest to posuniêcie jak najbardziej rozs±dne, przecie¿ ile¿ to razy mo¿emy siê napotkaæ na ludzi, którzy pomagaj±c innym, nie robi± tego z obowi±zku, ale np. dla splendoru. Okazuje siê, ¿e rozwi±zaniem zagadki pochodzenia z³a jest ludzka wolna wola, której nie mo¿emy oczywi¶cie nazwaæ czym¶ dziedziczonym, ale na pewno mo¿e j± okre¶liæ jako wrodzon±, naturaln± dla cz³owieka. Sk³onno¶æ do z³a w ¿adnej mierze nie pochodzi od czego¶ zewnêtrznego wzglêdem ludzkiej natury, tkwi ono w naszym gatunku, w naszym „z³ym chceniu". St±d te¿ nazwa z³a — radykalne, czyli zakorzenione. U¿ycie takiego, a nie innego okre¶lenia z³a poci±ga za sob± konsekwencje. Przede wszystkim kryje za sob± konieczno¶æ odwo³ania siê do maksymy wolnej woli, która jest kamieniem wêgielnym wszystkich z³ych maksym. "Aby cz³owieka nazwaæ z³ym, koniecznym jest, aby ze z³ego postêpowania, a nawet z jednego ¶wiadomie z³ego czynu, móc a priori wywnioskowaæ le¿±c± u jego podstaw maksymê, a z niej z kolei, le¿±c± powszechnie w podmiocie podstawê wszystkich poszczególnych moralnie-z³ych maksym, podstawê, która sama jest znowu maksym±" Z³o radykalne okazuje siê transcendentalnym warunkiem mo¿liwo¶ci z³ych maksym, w ¿aden sposób nie zostaje ta podstawa wywiedziona z do¶wiadczenia. "Kiedy zatem mówimy: cz³owiek jest z natury dobry, albo z natury z³y, oznacza to tylko tyle: cz³owiek, ogólnie jako cz³owiek, posiada w sobie jak±¶ pierwotn± podstawê umo¿liwiaj±c± przyjmowanie dobrych albo z³ych maksym, przez to wyra¿a siê równocze¶nie w³a¶ciwo¶æ jego gatunku". Jeszcze raz powtórzê, z³o staje siê zrozumia³e jako zakorzeniona w wolnej woli sk³onno¶æ. „Je¿eli tylko taka sk³onno¶æ le¿y w ludzkiej naturze, to istnieje w cz³owieku naturalna sk³onno¶æ do z³a. Jest ona moralnie z³a, poniewa¿ ostatecznie musimy jej szukaæ w wolnej woli, a wiêc mo¿emy za ni± odpowiadaæ. Jest to z³o radykalne, bo niszczy podstawê wszystkich maksym. Równocze¶nie, jako naturalna sk³onno¶æ jest nie do wyplenienia ludzkimi si³ami, poniewa¿ sprawiæ by to mog³y tylko dobre maksymy. To jednak, zak³adaj±c, ¿e najwy¿sza subiektywna podstawa wszystkich maksym uleg³a zniszczeniu, nie mo¿e mieæ miejsca." Ta podstawa sprawia, ¿e z³o czynione przez ludzi staje siê zrozumia³e, ale ona sama jest niepoznawalna, niezg³êbiona. "Jednak rozumowe ¼ród³o tego rozstrojenia naszej woli, które sprawia, i¿ w maksymie pobudki podrzêdne przyjmujemy jako naczelne, tj. ¼ród³o sk³onno¶ci do z³a pozostaje dla nas niezbadane. Albowiem to ¼ród³o musi zostaæ przypisane nam samym, a wiêc naczelna podstawa wszystkich maksym wymaga³aby znowu przyjêcia jakiej¶ z³ej maksymy. [...] Nie mamy, wiêc tutaj ¿adnej daj±cej siê poj±æ podstawy, od której moralne z³o mog³oby przyj¶æ do nas po raz pierwszy". Immanuel Kant postawione przed sob± zadanie zrealizowa³ po³owicznie — dobro zracjonalizowa³. Okre¶li³ je jako odstêpstwo od zasad moralnych dyktowanych przez rozum praktyczny. Jednak¿e nie przedar³ siê do prawdziwych korzeni z³a. Owe korzenie s± niepoznawalne, choæ o ich istnieniu w±tpiæ nie mo¿na — creatio ex nihilo do z³a nie przystaje, ma ono swoj± przyczynê, ale jeszcze dla nas niewidzialn±. Stanowi ona pewnego rodzaju granicê w naszym poznawaniu samego siebie. Z rozwa¿añ Kanta — w moim mniemaniu — p³yn± dwa wnioski, jeden pozytywny, drugi negatywny. Zacznê od negatywnego. Mianowicie, to, ¿e czynimy z³o, ¿e kierujemy siê ku pobudkom niemoralnym, „zawdziêczamy" posiadanej przez nas wolno¶ci, autonomii woli. Wolno¶æ, która zawsze by³a i s±dzê, ¿e wci±¿ jest postrzegana jako ogromna zaleta, jako to, co nas — ludzi -wyró¿nia spo¶ród innych zwierz±t, okazuje siê byæ powodem czynienia z³a. Albo inaczej — nasza ludzka s³abo¶æ nie pozwala nam z wolno¶ci korzystaæ w sposób w³a¶ciwy, godny jej posiadania. Za¶ pozytywn± konsekwencj± tkwienia sk³onno¶ci do z³a w cz³owieku jest tak¿e istnienie w nim sk³onno¶ci do dobra. Historia poczynañ ludzko¶ci pokazuje mnóstwo przelanej krwi, ale tak¿e ogromn± liczbê warto¶ciowych czynów. Dla wielu ludzi "z³o nie zawiera w sobie nic patetycznego, ¿adnej grozy ani wznios³o¶ci, jest rzeczowe i osch³e, wskazuje dok³adnie na rzecz, o któr± chodzi, zwyczajnie, tak samo, jak s³owo „kamieñ i s³owo "chmura".[...]Z³o jest rzecz±, zwyczajnie, jak rzecz" . Z³o jest jakby korelatem cz³owieka, znajduje siê w cz³owieku z racji, ¿e jest on wolny, kusi go, nêci, nie poddaje siê, aby wygraæ z dobrem. Przywykli¶my wszyscy do jego istnienia. Kto¶ by powiedzia³, ¿e dlatego nie warto jeszcze o nim prowadziæ dyskusji, pisaæ ksi±¿ek i esejów, rozmy¶laæ. Ja twierdzê, ¿e wrêcz przeciwnie, w³a¶nie, dlatego i tylko, dlatego NALE¯Y o mim pisaæ, czytaæ, my¶leæ, aby mo¿e wreszcie dotrzeæ do owej podstawy, na której Kant siê zatrzyma³, do muru, który uda siê kiedy¶ przebiæ i tym samym usun±æ przyczynê z³a i uczyniæ ¶wiat lepszym. A na razie"przyznajê z ca³± pokor±, ¿e nie rozumiem, dlaczego ¶wiat jest tak, a nie inaczej urz±dzony. Cz³owiek niby sam sobie jest winien: dano mu raj na ziemi, a on zapragn±³ wolno¶ci i wykrad³ ogieñ z niebios, wiedz±c z góry, ¿e ¶ci±ga na siebie nieszczê¶cie . http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7097 Tytu³: Odp: Koncepcja z³a Wiadomo¶æ wys³ana przez: MEM HEI SHIN Styczeñ 24, 2010, 22:41:34 Niezaprzeczalna realno¶æ z³a stanowi zagadkê od wielu tysiêcy lat. Autor tekstu: Ewelina Grambor Koncepcja z³a, jak g³osi jego nazwa jest tylko koncepcj±.... Co gorsza jest to koncepcja w gruncie fa³szywa..... Takie filozoficzne pogl±dy tworz± ludzie, którzy ¿yj± w tzw. nagatywnie zorientowanym ¶wiecie. W zwi±zku z tym dziel± oni ten ¶wiat na dobro i z³o. Gdy by³em uczniem Bia³ostockiej Szko³y Psychologii Psychotronicznej us³ysza³em takie s³owa : ''Z³o'' jest tylo widzeniem rzeczy wypaczonych. W istocie jest to wynik braku zaufania do samego siebie, do swego nieocenionego bytu.'' Jak udowdodniono, jest to wzorzec my¶lowy w znacznej mierze odziedziczny, a reszta nabyta w spo³ecznej ¶wiadomo¶ci. Jeste¶my wci±¿ i bez koñca bombardowani negatywnymi informacjami z zewn±trz, które wci±¿ sugeruj± nam istnienie jakie¶ ''z³a'', które NIE- istnieje w obiektywnej rzeczywisto¶ci. Wiêc nic nie dzieje siê ''¼le'' tylko niew³a¶ciwe jest podej¶cie ! ¦wiat nie jest dobry, ani nie jest z³y. ¦wiat jest prawdziwy ! Dzielenie ¶wiata na dobro i z³o, bierze siê z lêku i porównywania rzeczy ze sob± ! A taki sposób postêpowania prowadzi do tego, ¿e ¿ycie walczy z ¿yciem, a do¶wiadzczenie z do¶wiadaczeniem ! :( Dlatego o wiele wa¿niejszym jest NIE- definiowanie i tworzenie koncepcji ( jak robi to niejaka Ewelina Grambor), lecz przygl±dniêcie siê zakorzenionym wzorcom my¶lowym, które karz± nam w taki sposób my¶leæ. A to w jaki sposób my¶limy, tak robimy i takimi siê stajemy. Nauczmy siê wiêc pozytywnie my¶leæ, poniewa¿...... nasze pole energetyczne, które jest polem ¶wiadomo¶ci zaprojektowane jest na pozytywne (buduj±ce) przekonania o ¶wiecie i nas samych. Brak pozytywnych przekonañ prowadzi do zawê¿enia ¶wiadomo¶ci do kilku zaledwie my¶lowych schematów. Stajemy siê wówczas ''ofiarami'' swoich w³asnych iluzji i projekcji. Czy tego w³a¶nie chcemy ? Wszech¶wiat jest doskona³y , a My razem z nim. Jeste¶my jedno¶ci± z POTÊG¡, która Nas stworzy³a. Wiêc gdzie tu ''z³o'' ? Wszelkie koncepcje z³a nie maj± najmniejszego sensu w ¶wiecie, który jest doskona³y, je¿eli ludzko¶æ chce uczyniæ wielki krok naprzód...... ! Wybór nale¿y do Nas co zrobimy ze swoim ¿yciem.... Czy dotrzemy do swojej prawdy, swojej to¿samo¶ci, swojego ¶wiadectwa, czy dalej bêdziemy odgrywaæ rolê dzieci Króla, które ¿ebrz± po ulicach nie chc±c wróciæ do w³asnego ''Domu''. ''Domu'', który jest pierwotn± doskona³± ¶wiadomo¶ci±, a nie iluzj± i fa³szem wynikaj±cego ze spo³ecznego zaprogramowania. Spo³ecznego zaprogramowania, które wrzuci³a ''z³oto'' ( cz³owieka) do b³ota ! Nie ma wiêc z³a, ani dobra. Wszystko jest prawdziwe, a wiêc doskona³e. Przyk³adem tej doskona³o¶ci s± zasady ''¶wiêtej geometrii', które wci±¿ nios± t± sam± wie¶æ i przes³anie. Jest ni± doskona³o¶æ i prawda tego wszech¶wiata i zarazem Nas, którego jeste¶my cz±stk± i ..... fal±. Dlatego ''wzorce z³a'' nale¿y przetransformowaæ, poniewa¿ s± to energetyczne wzorce, które zalegaj± w naszym polu ¶wiadomo¶ci, które jak wspomnia³em ''obcinaj±'' nasze pole energii ¶wiadomo¶ci, do kilku zaledwie my¶lowych schematów. Stajemy siê wiêc nie¶wiadomi z tytu³u negatywnie zorientowanego pola naszej ¶wiadomo¶ci, które stoi w sprzeczno¶ci z harmoni± wszech¶wiata. Dalego wiêc transformacja negatywnych wzorców emocjii, jest absolutn± podstaw± w rozwoju cz³owieka i od tego w³a¶ciwie nale¿y ten rozwój zacz±æ. Do tego celu s³u¿± odpowiednie techniki, które pozwalaj± nam uwolniæ siê od tych niesamowicie ograniczaj±cyh nas energetecznych wzorców, które skutecznie sabotuj± nasze ¿ycie, powoduj±c, ¿e zycie wymyka siê nam spod kontroli. Proponujê zagl±dn±æ na forum ''Cudowny portal'' http://www.cudownyportal.pl/forum/index.php poniewa¿ tam opisane s± ró¿ne techniki i metody pozwalaj±ce na uwolnienie siê od ''negatywnych pól energii , miêdzy innymi wzorców '' z³a'' dziêki czemu uzyskamy zdrowie, szczê¶cie, wiêksz± samo¶wiaÂdomo¶æ, wolno¶æ w chwili obecnej i do¶wiadczamy samorealizacji (odkrywamy, kim naprawdê jeste¶my). pozdrawiam Tytu³: Odp: Koncepcja z³a Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Styczeñ 25, 2010, 10:57:22 MEM HEI SHIN napisa³
Cytuj Nie ma wiêc z³a, ani dobra. Wszystko jest prawdziwe, a wiêc doskona³e. Przyk³adem tej doskona³o¶ci s± zasady ''¶wiêtej geometrii', które wci±¿ nios± t± sam± wie¶æ i przes³anie. Jest ni± doskona³o¶æ i prawda tego wszech¶wiata i zarazem Nas, którego jeste¶my cz±stk± i ..... fal±. Równie¿ tak uwa¿am. Co wiêcej. Zamiast skupiaæ uwagê na uwalnianiu siê od "z³a" , czy w ogóle od czego¶, proponujê raczej skupiæ uwagê na poznawaniu doskona³o¶ci i tego, w jaki sposób ta doskona³o¶æ organizuje nam ¶wiat . W jaki sposób my sami mo¿emy skorzystaæ z tej doskona³o¶ci. Jak "wsi±¶æ" na t± falê . W ten sposób brak zasilania starych wzorców spowoduje ich wyga¶niêcie, a jednocze¶nie w to miejsce "zagnie¼dzi siê " ( ¿eby u¿yæ terminologi DW ) nowe, ¶wiadome , holistyczne postrzeganie rzeczywisto¶ci . Je¶li bêdzie ono oparte na niedestruktywnej koherencji , na z³otym czynniku , to wówczas ca³y nasz ¶wiat taki bêdzie. Niedestruktywny, a wiêc pozbawiony z³a. |