Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO => Medycyna komórkowa, Codex Alimentarius, GMO => W±tek zaczêty przez: strzyg³aw Luty 22, 2010, 04:51:41



Tytu³: Etyka i naturalny porz±dek, a sprawa bie¿±ca.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: strzyg³aw Luty 22, 2010, 04:51:41
Jak, co poniektórzy mog± siê ju¿ domy¶laæ etyka z nauk± wspólnego ma... nic. Cokolwiek jest do odkrycia - odkryte zostanie. Bez wzglêdu na koszty i konsekwencje. Jak nie my, to nasi wschodni bracia. Osobi¶cie wolê, ¿eby my by³y pierwsze, ale mogê byæ zapyzialcem ze ¶lep± czakr± i badziewn± pran±. Umieraæ nikt nie chce, bo nie wiadomo co po ¶mierci czeka. S± wyj±tki oczywi¶cie, co na nich balanga i dziewice czekaj±, ale nam Mieszko balangê i cztery ¿ony skasowa³ wiêc umieraæ nie chcemy. A jak nie chcemy, to bêdziemy siê starali za wszelk± cenê dowiedzieæ wszystkiego, bo "wszystko", to - prêdzej czy pó¼niej, wed³ug naszej logiki - bêdzie znaczy³o: w³adza nad ¿yciem, ¶mierci± i materi±. "A gdzie w³adza nad duchem?" - ci¶nie siê na usta. Ano wygl±da, ¿e wszyscy chc± w³adzy nad materi±. Duch najwyra¼niej ma pomijalnie ma³± warto¶æ rynkow±. A wnioskuje po tym, ¿e jakby by³o inaczej, to na pewno by³by opodatkowany. Jak na razie nauka zajmuje wolne miejsce po religii i dlatego mieszamy j± z etyk±. Jednak bóg nieposkromionej ciekawo¶ci zasad ¿adnych, poza chciwo¶ci± wiedzy, nie zna. We¼my macierzyste komórki rdzeniowe http://www.newscientist.com/search?doSearch=true&query=stem+cells (http://www.newscientist.com/search?doSearch=true&query=stem+cells). To takie komórki, które po³o¿one ko³o jakiej¶ innej ludzkiej komórki samoistnie zamieniaj± siê w t± komórkê. Mechanizm nie jest znany, bo zahacza o czary. Zw³aszcza wobec ostatnich badañ, gdzie okazuje siê, ¿e te komórki rdzeniowe (macierzyste), to wcale nie musz± le¿eæ ko³o prawdziwych komórek, wystarczy, ¿e je w ¿elatynê wrzuciæ o dok³adnej sztywno¶ci jak ludzka krew, a zamieniaj± siê wnet w ludzkie naczynia krwiono¶ne. Jak ¿elatyna o sztywno¶æi ludzkiego mie¶nia, to siê w serce zamieniaj±, te komórki rdzeniowe. Macierzyste. Podejrzenie, ¿e one tak mog± by³o dawno, co najmniej 50 lat. Teraz siê za nie wziêli i na pierwszy ogieñ posz³y ludzkie komórki rdzenia krêgowego. Pierwszy eksperymentalmy inwalida z wózka ju¿ wsta³. Co prawda dosta³ ¶miertelnej choroby zaraz po tym wstaniu, ale umar³ chodz±c. Kto wie, mo¿e nawet czasowo pobi³ £azarza, tyle, ¿e danych nam na temat tego ostatniego brak. Czemu komórkami zajêto siê tak pó¼no? Jedynym ¼ród³em macierzystych komórek rdzeniowych jest 5-dniowy ludzki embrion wiêc nikt nie mia³ ¶mia³o¶ci siê zabraæ za te embriony. Ale obama pu¶ci³ w stanach badania zaraz po objêciu prezydentury i natychmiast wszystkie instytuty w Europie te¿ ruszy³y. Dlaczego? No, ¿eby Amerykanie nie byli pierwsi:)
A co o naturalnym porz±dku ziemskim? Ale¿ to my samym budowaniem cywilizacji naruszamy najbardziej naturalny porz±dek planety, bowiem zrobili¶my siê jednym jedynym gatunkiem, który nie ma kontrolowanej populacji przez naturalnych wrogów i jako jeden, jedyny gatunek zwalczamy ewolucjê przepychaj±c genotypy, na które natura wyda³a wyrok ¶mierci. Kto¶ jako bia³ko dla krokodyla w imiê matki Gai? Nie ma? Mo¿e chocia¿ odpu¶æmy sobie ze szczepieniami? (z tymi na wirusa mo¿emy sobie odpu¶ciæ, bo szczepionek na wirusa, póki co nie ma, tyle, ¿e w mediach o tym nie wiedz±:) Te¿ nie? Ka¿dy chce ¿yæ? Wiecznie? A feee... To tak nieGaiowo... Trzeba zawsze oddawaæ co siê po¿yczy³o...
Reasumuj± przyd³ugi wywód chcê powiedzieæ, ¿e tracenie energii na zatrzymanie parcia w przód jest bezcelowe. Trzeba przyj±æ, ¿e przeprze i zastanawiaæ siê nad ¶rodkami zaradczymi. WIEDZA! WIEDZA!  Zacznijmy od istniej±cych zagro¿eñ, które umykaj± naszej uwadze. Jak na przyk³ad prawo Unii, ¿e dodatki identyczne z naturalnymi nie musz± byæ rozró¿nialne od naturalnych. Miód z laboratorium jak ma taki sam sk³ad chemiczny jak ten od pszczó³, to mo¿e byæ nazwany naturalny. Dalej dodatki "E" http://www.doz.pl/czytelnia/a1454-Dodatki_do_zywnosci_-_lista_E (http://www.doz.pl/czytelnia/a1454-Dodatki_do_zywnosci_-_lista_E) do ¿ywno¶ci, co ludzi strasz±, podczas gdy mnóstwo z nich pozyskujê siê z naturalnych ¼róde³ i dowiedzione jest, ¿e s± zdrowe, a i tak razem w jednym worze z truciznami. Dalej: brak odpowiedzialno¶ci cywilnej i karnej lekarzy, choæby na tym samym poziomie jak inne zawody.Taki lekarz dzisiaj, to mniejsz± odpowiedzialno¶æ ponosi za sw± pracê ni¿ hydraulik. Dalej: zbójnickie prawa autorskie i patentowe, które pozwalaj± ukrywaæ naturê sprzedawanego produktu i zastrzegaæ na wy³aczno¶æ istniej±ce artefakty. Ciekawe jak bêdziemy ¶piewaæ jak nam Chiñczyki za papier, Araby za cyfry, a Indianie za tytoñ licencjê z karnymi odsetkami wystawi±:)  I tak dalej i tym podobne...Mamy ju¿ wprowadzone tyle, ¿e to, co idzie, to pestka przy tym.
Zamiast zawracaæ Wis³ê kijem, lepiej ten kij w mrowisko w³o¿yæ.
anarchig³aw


Tytu³: Odp: Etyka i naturalny porz±dek, a sprawa bie¿±ca.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: miszka Luty 24, 2010, 19:50:20
Toksyczne soki owocowe?
Bardzo dok³adne analizy sk³adu chemicznego dostêpnych handlowo soków owocowych przechowywanych w plastikowych opakowaniach wykonanych z PET - wskazuj±, i¿ soki te zawieraj± w swym sk³adzie podwy¿szony poziom antymonu.
Obecnie prowadzone s± prace badawcze, które maj± ustaliæ ¼ród³o antymonu - toksycznej substancji, której poziom w niektórych wypadkach przekracza³ normê ustanowion± dla wody pitnej - donosi "Journal of Environmental Monitoring".

Kilka lat temu naukowcy odkryli, i¿ z tak zwanych butelek PET, do zamkniêtych w nich cieczy, przenika w ma³ych ilo¶ciach antymon. Substancja ta jest obecna w polimerze, jako pozosta³o¶æ poprodukcyjna. Do syntezy poli(tereftalanu etylenu) wykorzystuje siê katalizator - trójtlenek antymonu, który jest podejrzewany o rakotwórcze w³a¶ciwo¶ci.
REKLAMA


Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z University of Copenhagen (Dania) oraz University of Crete (Grecja) wskazuj±, i¿ poziom antymonu w sokach owocowych przechowywanych w opakowaniach wykonanych z PET mo¿e przekraczaæ normy europejskie okre¶laj±ce dozwolone stê¿enie tego pierwiastka w wodzie pitnej!

Badania polega³y na bardzo szczegó³owej analizie chemicznej dostêpnych handlowo soków owocowych, które sprzedawane by³y w opakowaniach wykonanych z PET. Wykorzystuj±c spektrometr ICP-MS (ang. inductively-coupled plasma mass spectrometry) naukowcy okre¶lili ilo¶æ antymonu w 42 butelkach ró¿nego typu soków (porzeczkowych, truskawkowych, malinowych itp.), których wspóln± cech± by³ czerwony kolor. Badano tak¿e syrop miêtowy i karmelowy.

W trakcie analiz okaza³o siê, i¿ w niektórych przypadkach poziom antymonu w sokach owocowych znacznie przekracza³ dozwolone dla wody pitnej stê¿enie antymonu.Niechlubnym rekordzist± okaza³ siê sok z czarnej porzeczki, w którego sk³adzie wykryto 2,7 razy wy¿sze stê¿enie toksycznej substancji ni¿ dopuszczalne przez normê europejsk± (5 mg/L - norma dotyczy wody pitnej).

Wed³ug naukowców, na obecnym etapie badañ nie mo¿na jednoznacznie wskazaæ ¼ród³a ska¿enia soków antymonem. W tym celu prowadzone s± bardzo intensywne prace badawcze, które maj± jednoznacznie okre¶liæ sk±d do soków przenika taka ilo¶æ toksycznej substancji chemicznej. G³ównym podejrzanym s± niew³a¶ciwie wykonane butelki PET, choæ brane s± równie¿ pod uwagê inne scenariusze, np. nieodpowiednio przeprowadzona produkcja soków.Badany jest równie¿ wp³yw podwy¿szonego stê¿enia cukrów na zwiêkszon± ilo¶æ antymonu w sokach (cukry mog³yby u³atwiaæ wyp³ukiwanie antymonu z plastiku).

Pikanterii sprawie dodaje fakt, i¿ choæ stê¿enie antymonu (wzglêdem normy dla wody pitnej) przekroczone zosta³o w 20 procentach badanych soków, to jednak prawo Unii Europejskiej nie zosta³o z³amane w ¿adnym z przypadków. Jest to wynik braku odpowiednich regulacji dotycz±cych stê¿enia antymonu w produktach spo¿ywczych (innych ni¿ woda pitna).

http://wiadomosci.onet.pl/2131934,69,1,1,,item.html


Tytu³: Odp: Etyka i naturalny porz±dek, a sprawa bie¿±ca.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Luty 24, 2010, 21:40:14
Show must go on ...  teraz bêdzie polowanie na czarownice, czyli na producentów niew³a¶ciwie wykonanych butelek PET.  A mo¿e nawet je zaka¿± produkowaæ wszystkie ? Wtedy boom odczuj±  producenci opakowañ szklanych. Oczywi¶cie o ile najpierw rozszerzy siê unijne przepisy o zawarto¶æ antymonu w innych produktach ni¿ woda pitna.
Jedna decyzja urzêdnika mo¿e zlikwidowaæ wiele miejsc pracy, a z drugiej strony spowodowaæ wzrost zamówieñ na opakowania szklane.


Tytu³: Odp: Etyka i naturalny porz±dek, a sprawa bie¿±ca.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: miszka Luty 24, 2010, 21:53:27
Widzia³am dawno temu takie przera¿aj±ce zdjêcie umieszczone gdzie¶ w Necie a by³y to góry, olbrzymie góry samych PETów na wysypisku ¶mieci.
Do dzi¶ nie mogê tego zapomnieæ. Daje do my¶lenia taki widok.
Przy produkcji PETów nie pracuje chyba za wiele osób -nie wiem na pewno - ale tak mi siê zdaje. G³ównie to automaty je robi±, wiêc mo¿e nie by³o by tak strasznie
gdyba zakazaæ ich ca³kiem. Dla ¶rodowiska - na pewno du¿y oddech.
m


Tytu³: Odp: Etyka i naturalny porz±dek, a sprawa bie¿±ca.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: strzyg³aw Luty 25, 2010, 01:50:08
Show must go on ...  teraz bêdzie polowanie na czarownice, czyli na producentów niew³a¶ciwie wykonanych butelek PET.  A mo¿e nawet je zaka¿± produkowaæ wszystkie ? Wtedy boom odczuj±  producenci opakowañ szklanych. Oczywi¶cie o ile najpierw rozszerzy siê unijne przepisy o zawarto¶æ antymonu w innych produktach ni¿ woda pitna.
Jedna decyzja urzêdnika mo¿e zlikwidowaæ wiele miejsc pracy, a z drugiej strony spowodowaæ wzrost zamówieñ na opakowania szklane.

Decyzje urzêdników s±... durne, jak sami urzêdnicy:) Butelka ¶wiata nie uratuje. System musi byæ odpowiedni ca³o¶ciowo. Wiadomym jest, ¿e mamy surowców na ziemi na jeszcze ok. 50 lat ekonomii wzrostu. Potem pierwszych zacznie brakowaæ i rzeczy zamiast stawaæ siê coraz tañsze przy masowej produkcji bêd± stawa³y siê coraz dro¿sze, bo materia³y, z których s± wykonane bêd± siê koñczyæ na planecie. Wiêkszo¶æ z nich jest przez nas traktowana jako jednorazowego u¿ytku: wykopaæ, pobawiæ siê, albo spaliæ i niech siê rozprasza w entropiê. Recykling  te¿ po¿era zasoby, w dodatku - jak na dzisiaj - odzyskuje ok 5% (tak s³ownie: piêæ procent). Tragedia? Niezupe³nie, m±drzy ju¿ dzisiaj kombinuj±, co zamiast wzrostu. Zamiast nowo¶ci co miesi±c - drogie, trwa³e i naprawialne produkty. Brudne przedmioty - do mycia, zamiast wyrzucaæ, a zepsute do naprawy. Czyli koniec z³otego wieku rozpasania i wracamy do tego, co by³o zawsze. Jak to zrobiæ? Jest projekt (cia³ doradczych na razie, nie decyzyjnych), ¿eby wprowadziæ podatek ziemski:) Czyli ten, co usuwa zasoby z planety musia³by zap³aciæ podatek odpowiedni do ilo¶ci surowca na planecie i czasu w jakim siê te zasoby odtwarzaj±. PET-y sta³yby siê wtedy kosmicznie drogie, bowiem ropa naftowa potrzebuje kilka milionów lat.  Dobra wiadomo¶æ, ¿e drewno potanieje:)  Co do niektórych metali, to zostaje wtedy tylko kosmos:) Oczywi¶cie do tego wszystkiego potrzeba woli ludzi, którzy musz± byæ ¶wiadomi i przestaæ my¶leæ, ¿e jak udawa³o siê tyle lat, to zawsze siê samo uda - wystarczy tylko w dobrym lotosie siedzieæ:)
yogig³aw


Tytu³: Odp: Etyka i naturalny porz±dek, a sprawa bie¿±ca.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: miszka Luty 25, 2010, 02:10:16
"Nad rzeka opodal krzaczka
Mieszka³a kaczka-dziwiaczka
Lecz zamiast trzymaæ sie rzeczki
Robi³a piesze wycieczki

Raz posz³a wiêc do fryzjera:
"Poproszê o kilo sera!"
Tu¿ obok by³ apteka:
"Poproszê mleka piêæ deka".

Czyli jest tu podpowied¼ pewna w wierszyku :-) Kupowianie na sztuki to fikcja ;-)
Trzeba kupowaæ na wagê :-) Poprosze 25 dkg o³ówków a do tego pó³ kilo bloku do rysowania
 a.... i jeszcze gumki, pó³ deka te¿ poproszê ::)
A w przysz³ym roku kupiê sobie 2 tony auta, o! Brzmi absurdalnie ale powinno zadzia³aæ. ;D
I po k³opocie.


Tytu³: Apteka otwarta
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Czerwiec 06, 2010, 19:45:47
Wprowadzenie na rynek nowego leku kosztuje ponad 500 mln dol. Na tê astronomiczn± kwotê sk³adaj± siê koszty badañ naukowych, prób klinicznych, w koñcu nak³adów na marketing i polityczny lobbing. Wysi³ek jednak op³aca siê, bo przemys³ farmaceutyczny nale¿y do najbardziej rentownych sektorów wspó³czesnego kapitalizmu.

Niewielka to jednak pociecha dla mieszkañców krajów rozwijaj±cych siê, którzy cierpi± i umieraj± milionami z powodu takich chorób jak malaria i gru¼lica. Bardziej bowiem op³aca siê zaj±æ opracowywaniem leków zwalczaj±cych oty³o¶æ i poprawiaj±cych humor mieszkañcom krajów rozwiniêtych. W rezultacie statystyka jest równie nieub³agana jak logika rynku: na poszukiwanie leków na choroby powszechne w krajach rozwijaj±cych siê idzie mniej ni¿ 5 proc. ¶wiatowych nak³adów na badania i rozwój w przemy¶le farmaceutycznym.

Krajem bole¶nie dotkniêtym t± logik± s± Indie, na gru¼licê umiera tam dziennie oko³o tysi±ca osób. Umieraj±, bo drobnoustrój wywo³uj±cy chorobê Mycobacterium tuberculosis uodporni³ siê na dotychczas stosowane leki, a od lat 60. ubieg³ego wieku nie pojawi³a siê praktycznie ¿adna nowa skuteczniejsza substancja lecznicza. Szans± na poprawê sytuacji sta³o siê og³oszenie w 1998 r. sekwencji genomu Mtb. Znaj±c informacje o strukturze genetycznej chorobotwórczego organizmu, mo¿na dociekaæ molekularnych mechanizmów wywo³uj±cych infekcjê i na tej podstawie projektowaæ nowe leki. Nie wystarczy jednak do tego sama sekwencja genomu, potrzebna jest dok³adna mapa oddzia³ywañ miêdzy poszczególnymi genami a kodowanymi przez nie bia³kami.

Model produkcji spo³ecznej

Jak jednak zdobyæ brakuj±c± wiedzê, skoro rynek w tym przypadku nie dzia³a, a pañstwo jest biedne? Indyjska Rada Badañ Naukowych i Przemys³owych (CSIR) wpad³a na pomys³, by zast±piæ brakuj±cy kapita³ finansowy kapita³em spo³ecznym. Rada zainicjowa³a w 2008 r. projekt Open Source Drug Development, zasilaj±c go skromn±, jak na realia ¶wiata biotechnologii, kwot± 38 mln dol.

Projekt nawi±zuje do idei, które doskonale sprawdzi³y siê w ¶wiecie informatyki. Oprogramowanie komputerowe tworzone jest dzi¶ albo przez wielkie korporacje – tak powstaje popularny pakiet biurowy Microsoft Office, albo przez sieci niezale¿nych programistów dzia³aj±cych spo³ecznie (POLITYKA 15). Tak powstaje system operacyjny GNU/Linux, obs³uguj±cy wiêkszo¶æ ruchu w Internecie, w tym m.in. setki tysiêcy komputerów zatrudnionych w wyszukiwarce Google.

Jeszcze w po³owie lat 90. wielu sternikom kapitalizmu z Billem Gatesem na czele wydawa³o siê, ¿e, po pierwsze, pomys³ tworzenia oprogramowania bez chêci zysku oznacza próbê przywrócenia komunizmu tylnymi drzwiami. Po drugie za¶, podobnie jak komunizm w ZSRR, nie mo¿e to przynie¶æ dobrych efektów – czy mo¿na sobie bowiem wyobraziæ, by w wyniku pracy spo³ecznej dziesi±tków tysiêcy ludzi dzia³aj±cych poza formalnymi hierarchiami, bez korporacyjnej kontroli jako¶ci, powsta³y produkty tak zaawansowane jak system operacyjny lub oprogramowanie biurowe? Przecie¿ potrzeba do tego inwestycji rzêdu miliardów dolarów.

Dzi¶ ju¿ nie ma w±tpliwo¶ci, ¿e model zbiorowej produkcji spo³ecznej dzia³a. I to tak doskonale, ¿e nawet amerykañska armia wdra¿aj±ca Future Combat System – gigantyczny system informatyczny do zarz±dzania polem walki, korzysta z oprogramowania spo³ecznego, czyli powsta³ego w modelu Open Source. Dzi¶ ju¿ tak¿e ekonomi¶ci i socjologowie dobrze rozumiej±, na czym polega fenomen Open Source i wiedz±, ¿e nie jest on wybrykiem przeciw naturze. Uczestnicy ponad stu tysiêcy programistycznych projektów Open Source nie s± komunistami, lecz aktywnymi uczestnikami ¿ycia spo³ecznego i przedsiêbiorcami.

Zaanga¿owanie siê w projekt Open Source to nie tylko dobra forma promocji w³asnych kompetencji, lecz tak¿e sposób na ich doskonalenie poprzez wymianê do¶wiadczeñ z innymi uczestnikami. W koñcu to tak¿e sposób na kreowanie rynku – oprogramowanie Open Source wymaga podobnej obs³ugi serwisowej jak ka¿de inne.

Fenomen Open Source nie by³by mo¿liwy, gdyby nie upowszechnienie Internetu u³atwiaj±cego wymianê wiedzy i wspó³pracê dziesi±tków tysiêcy niezale¿nych programistów. Dziêki Internetowi nie musz± oni je¼dziæ do pracy w jednym miejscu, wystarczy im do tego pod³±czony do sieci komputer.

Indyjska CSIR, opieraj±c siê na sukcesach modelu Open Source w dziedzinie oprogramowania, postanowi³a spróbowaæ podobnej metody w biotechnologii i projektowaniu leków. W przypadku biotechnologii sprawa nie jest jednak tak prosta, bo nie wszystko mo¿na zrobiæ za pomoc± komputera, potrzebne s± jeszcze laboratoria wyposa¿one w kosztown± aparaturê i spe³niaj±ce normy bezpieczeñstwa.

Janet Hope, autorka ksi±¿ki „Biobazaar. The Open Source Revolution and Biotechnology”, przekonuje jednak, ¿e dostêp do laboratoriów to bariera do pokonania. I tak w wiêkszo¶ci krajów, zarówno rozwiniêtych jak i rozwijaj±cych siê, wiêksza czê¶æ badañ na poziomie podstawowym prowadzonych jest w placówkach akademickich finansowanych g³ównie ze ¶rodków publicznych.
Publiczne badania i dostêp

W latach 80. ubieg³ego stulecia wydawa³o siê, ¿e najlepszym sposobem wykorzystania wytwarzanej w tych laboratoriach wiedzy bêdzie jej prywatyzacja, czyli zachêcanie naukowców do patentowania wyników i zak³adania firm zajmuj±cych siê ich komercjalizacj±. Podej¶cie to zyska³o sankcjê w takich aktach prawnych jak s³ynna amerykañska ustawa Bayha-Dole’a z 1980 r. Z jednej strony nast±pi³ szybki transfer akademickiej wiedzy do sektora prywatnego i na rynek w postaci nowych produktów. Z drugiej jednak – nast±pi³a bezprecedensowa koncentracja w³asno¶ci intelektualnej w rêkach najwiêkszych – nastawionych na zysk – korporacji technologicznych.

Rozwi±zania Janet Hope upatruje w zmianie zasady: wyniki badañ naukowych, finansowanych z pieniêdzy publicznych, powinny byæ dostêpne publicznie w otwarty sposób, tak by mogli z nich korzystaæ nieodp³atnie wszyscy zainteresowani. Je¶li model prywatyzacji zast±pi model uspo³ecznienia, wówczas zasoby publicznej wiedzy i danych z eksperymentów stan± siê podstaw± pracy rzeszy niezale¿nych naukowców, podobnie jak to siê dzieje w dziedzinie oprogramowania komputerowego.

Open Source Drug Development (OSDD) indyjskiej CSIR w ci±gu niespe³na dwóch lat przyci±gn±³ 3 tys. naukowców z 74 krajów ¶wiata, dziesi±tki laboratoriów i wiele firm technologicznych. W po³owie kwietnia 2010 r. w New Delhi odby³a siê konferencja Connect 2 Decode, podczas której og³oszono wyniki tego partnerstwa spo³eczno-publiczno-prywatnego: powsta³a pierwsza pe³na mapa genetyczna Mycobacteria tuberculosis. W ci±gu najbli¿szych miesiêcy maj± powstaæ pierwsze nowe substancje chemiczne w roli kandydatów na nowe leki. ¦rednia wieku zaanga¿owanych w przedsiêwziêcie oscylowa³a wokó³ dwudziestu lat.

Zainicjowany w Indiach projekt nie jest jedynym wykorzystuj±cym ideê Open Source w biotechnologii. W Brazylii ruszy³a Network for Open Scientific Innovation, w Australii ju¿ w latach 90. ubieg³ego stulecia z inicjatywy biologa Richarda Jeffersona powsta³ projekt Cambia, zajmuj±cy siê stosowaniem metod Open Source do rozwoju technologii ¿ywno¶ci. Co wa¿niejsze, idee uwa¿ane jeszcze kilka lat temu za ekstrawaganckie dzi¶ zyskuj± uznanie ze strony w³adz publicznych i s± na¶ladowane przez wielkie korporacje.

Otwarta innowacja

Korporacje odkrywaj±, ¿e mimo olbrzymich inwestycji w badania i rozwój nie nad±¿aj± za potrzebami rynku oczekuj±cego nie tylko nowych leków i oprogramowania, lecz tak¿e wielu innych produktów. Nie s± w stanie temu sprostaæ korporacyjne laboratoria naukowe, bo si³± rzeczy mog± zatrudniaæ najwy¿ej tysi±ce pracowników. Na ¶wiecie gotowych do pracy s± miliony ¶wietnie wykszta³conych ludzi, nierzadko z naukowymi tytu³ami. Dlatego coraz wiêcej firm farmaceutycznych, informatycznych, chemicznych, a nawet samochodowych zaczyna stosowaæ zapo¿yczon± z ruchu Open Source formu³ê Open Innovation (POLITYKA 29/07). Polega ona na zapraszaniu do prac badawczo-rozwojowych uczestników zewnêtrznych.

Równie¿ coraz wiêcej pañstw decyduje siê promowaæ formu³ê Open Access, polegaj±c± na obligatoryjnym, publicznym udostêpnianiu wyników badañ finansowanych przez agendy w³adzy publicznej. Tak uwolniona wiedza staje siê zasobem rozwojowym, bezcennym surowcem w rêkach kreatywnych i innowacyjnych obywateli uzbrojonych w intelekt i nowoczesne narzêdzia komunikacji.

Najbardziej dalekosiê¿ni wizjonerzy, jak Neil Gershenfeld, profesor Massachusetts Institute of Technology, czy Chris Anderson, redaktor naczelny „Wired”, kultowego magazynu technologicznej subkultury, przekonuj±, ¿e modele Open Source wejd± do wszystkich obszarów produkcji niematerialnej i materialnej. Ju¿ w tej chwili trwaj± prace projektowe nie tylko nad nowymi lekami czy odmianami upraw, lecz tak¿e nad samochodem – to wszystko realizowane w³a¶nie w otwartym modelu innowacji.
http://www.polityka.pl/nauka/zdrowie/1505868,1,uwolnic-farmaceutyczne-rynki.read?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=rss


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

apelkaoubkonrad692 julandia vfirma wyscigi-smierci rekogrupastettin