Kluczem do zrozumienia jest wiedza => Kluczem do zrozumienia jest wiedza => W±tek zaczêty przez: Micha³-Anio³ Marzec 27, 2010, 00:15:27



Tytu³: Nauka jest tworem irracjonalnym
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Marzec 27, 2010, 00:15:27
Nasza wiedza o otaczaj±cym ¦wiecie jest taka jak "Nauka" która j± wyprodukowa³a tzn. zmienna.

LUC BÃœRGIN
B£ÊDY NAUKI

Gdy w 1946 roku w Filadelfii w niektórych domach nagle spad³o napiêcie, poniewa¿ po wieloletnich przygotowaniach w pobliskim laboratorium uniwersyteckim uruchomiono wreszcie pierwszy komputer, ENIAC, badacze wpadli w euforiê. Mimo ¿e monstrum to zajmowa³o powierzchniê 140 metrów kwadratowych i wa¿y³o 30 ton, nic nie by³o w stanie zm±ciæ rado¶ci jego twórców. B±d¼ co b±d¼ mózg elektronowy potrafi³ wykonaæ piêæ tysiêcy operacji dodawania na sekundê, co w owych czasach by³o prêdko¶ci± wprost niewyobra¿aln±...

„Opracowuj±c ENIAC zdobyto do¶wiadczenia, które pozwol± w przysz³o¶ci konstruowaæ mniejsze i prostsze maszyny", napisa³ w dzienniku „Prisma" zachwycony Paul Bellac, kontynuuj±c równie entuzjastycznym tonem: .,Ale nigdy nie uda siê zbudowaæ elektronicznych maszyn licz±cych, które by³yby szybsze od ENIAC-a". Po piêædziesiêciu latach kwitujemy te historyczne s³owa pob³a¿liwym u¶mieszkiem.

Ludzie maj± widocznie sk³onno¶æ do przedwczesnego i negatywnego oceniania perspektyw rozwojowych pewnych dziedzin nauki. Niektóre rewolucyjne odkrycia lub idee przez lata bojkotowano i zwalczano tylko dlatego, ¿e dogmatycznie nastawieni luminarze nauki nie umieli odrzuciæ swych ulubionych, choæ przestarza³ych i skostnia³ych idei i przekonañ. Jednym s³owem: „Niemo¿liwe!" hamowali postêp nauki, a przyk³adami mo¿na dos³ownie sypaæ jak z rêkawa:

• Gdy w XVIII wieku Antoine-Laurem de Lavoisier zaprzeczy³ istnieniu „flogistonu" – niewa¿kiej substancji, która wydziela siê w trakcie procesu spalania i w któr± wierzyli wszyscy ówcze¶ni chemicy – i po raz pierwszy sformu³owa³ teoriê utleniania, ¶wiat nauki zatrz±s³ siê z oburzenia. „Observations sur la Physique", czo³owy francuski magazyn naukowy, wytoczy³ przeciwko Lavoisierowi najciê¿sze dzia³a, a pogl±dy uczonego upowszechni³y siê dopiero po za¿artych walkach.

• Gdy Werner von Siemens, twórca elektrotechniki, zaprezentowa³ przed Scientific Community teoriê ³adunku elektrostatycznego przewodów zamkniêtych i otwartych, wywo³a³ falê gwa³townych sprzeciwów. „Pocz±tkowo nie wierzono w moj± teoriê, poniewa¿ by³a sprzeczna z obowi±zuj±cymi w tamtych czasach pogl±dami", wspomina³ Siemens w autobiografii wydanej pod koniec XIX wieku.

• Podobnych prze¿yæ do¶wiadczy³ William C. Bray z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, gdy w 1921 roku poinformowa³ o zaobserwowaniu oscyluj±cej okresowo reakcji chemicznej. W 1987 roku w fachowym czasopi¶mie „Chemical and Engineering News" ukaza³ siê artyku³ R. Epsteina, który napisa³, ¿e amerykañski uczony zosta³ wy¶miany i wyszydzony, bo reakcja taka wydawa³a siê niepodobieñstwem. I choæ odkrycie Braya potwierdzono w teorii i w praktyce, to musia³o up³yn±æ piêædziesi±t lat, nim uznano znaczenie jego pracy.
Studenci rzadko maj± okazjê zetkn±æ siê z podobnymi przyk³adami, poniewa¿ naukowcy, jak wszyscy inni ludzie, przejawiaj± osobliw± sk³onno¶æ do zapominania o rozmaitych „wpadkach", z jakimi na przestrzeni lat musia³a siê uporaæ ich dyscyplina wiedzy. Z dumnie wypiêt± piersi± sprzedaj± uczniom historiê nauki jako pasmo nieustaj±cych sukcesów. Wstydliwie przemilczaj± opowie¶ci o walkach, które poprzedzaj± wielkie prze³omy.


„Podstawow± cech± naukowego dyskursu jest to, ¿e sprzeciw wobec jakiej¶ nowej tezy staje siê tym gwa³towniejszy, im bardziej odbiega ona od obowi±zuj±cych doktryn ", stwierdzi³a kiedy¶ Evelyn Fox, historyk ¿ filozof. 1 rzeczywi¶cie, ¶wiat nauki czêsto reaguje na nowe idee i odkrycia bardzo nerwowo, a nawet nienawistnie, poniewa¿ uczone autorytety nie chc± siê zmieniæ i sprzedaj± nam swoje spekulacje ¿ ideologie jako „definitywnie udowodnione fakty".

„D³uga historia odkryæ pe³na jest objawów arogancji i nietolerancji, które doprowadza³y do nieustannego wydawania b³êdnych opinii i odpowiadaj± za to, ¿e w konfrontacji z nowymi i genialnymi ideami nasze naukowe autorytety nieomal zawsze siê kompromituj±".

Rolf Schaffranke, in¿ynier

Niewielkie uk³ucia, olbrzymie dzia³anie

„Zaburzenia snu mo¿na leczyæ akupunktur± skutecznie i bez wyst±pienia skutków ubocznych". To zaskakuj±ce stwierdzenie nie pochodzi z og³oszenia zachwalaj±cego kontrowersyjn± medycynê alternatywn±. Zaczerpn±³em je z komunikatu dla prasy wydanego 17 czerwca 1996 roku przez Szwajcarski Fundusz Narodowy, którego celem jest miêdzy innymi popieranie badañ naukowych.

Fundusz Narodowy przej±³ patronat nad badaniami w grupie czterdziestu ochotników cierpi±cych na bezsenno¶æ. Oddajmy g³os kieruj±cemu projektem dr. Hamidowi Montakabowi: „Pacjentów podzielono na dwie grupy. Pierwsz± poddawano terapii akupunktur±. W trakcie trzech do piêciu seansów terapeuta stymulowa³ ig³ami wybrane punkty na meridianach (kana³ach energetycznych, w których, wed³ug medycyny chiñskiej, gromadzi siê w ciele energia ¿yciowa). Punkty na meridianach okre¶lano indywidualnie dla poszczególnych pacjentek i pacjentów. Osoby z drugiej grupy nak³uwano w punktach »obojêtnych«, obok meridianów".

Oto wynik eksperymentu: Reakcja pierwszej grupy na tê wykpiwan± przez oficjaln± medycynê metodê leczenia by³a bardzo pozytywna. U wielu pacjentów bezsenno¶æ ust±pi³a. W drugiej grupie nie odnotowano korzystnych zmian. „Nawet z³udne przekonanie chorych, ¿e s± poddawani fachowej akupunkturze, nie przywróci³o im snu", podsumowa³ Montakab.

Przeprowadzone pod kierunkiem Montakaba badania s± czê¶ci± programu Szwajcarskiego Funduszu Narodowego dotycz±cego „medycyny komplementarnej". „Niedoceniana przez naukê i w³adze medycyna komplementarna musia³a ca³ymi latami funkcjonowaæ w cieniu", podsumowa³ przedstawiciel Funduszu dr François Kästli, który zauwa¿y³ konieczno¶æ propagowania programu medycyny alternatywnej. „Obecnie jest ona tolerowana, ale na pewno nie akceptowana". Mo¿na jedynie mieæ nadziejê, ¿e dziêki intensywnym staraniom nauki lepiej zrozumiemy kompleksowe metody leczenia.

Ta pomy¶lna, choæ spó¼niona decyzja to uk³on w stronê filozofii pewnego lekarza, który prawie piêæset lat temu za spraw± porywczego temperamentu i bezkompromisowego podej¶cia do zawodu musia³ na ³eb na szyjê uciekaæ ze Szwajcarii. Nieprzejednanie broni³ ¶cis³ego powi±zania wiedzy ksi±¿kowej z przekazywan± ustnie tradycj± medycyny ludowej, a poza tym sam j± skutecznie praktykowa³. A to bardzo siê nie podoba³o jego przywi±zanym do tradycji kolegom po fachu...
Tajemniczy go¶æ
Zakonnik przeciera szlaki

Gregor Mendel (1822-1884), zakonnik, który uprawia³ groch, przeszed³ do historii. Chyba ka¿dy wie, ¿e dokonuj±c niezliczonych selekcji grochu jako pierwszy sformu³owa³ podstawowe zasady dziedziczno¶ci, których uczy siê obecnie na lekcji biologii nieomal ka¿dy uczeñ.

W ogrodzie klasztoru w Brnie (Czechy) dzieñ po dniu obserwowa³ wzrost ro¶lin. Ka¿dy szczegó³ starannie notowa³, w nadziei, ¿e w ten sposób uda mu siê ustaliæ czynniki reguluj±ce dziedziczno¶æ kszta³tu nasion grochu i kolorów kwiatów.

Niestrudzenie zbiera³ owoce swoich badañ, a potem rêcznie je przebiera³ i sortowa³. By³a to monotonna, drobiazgowa praca, ale w koñcu uda³o mu siê wyodrêbniæ okre¶lone, powtarzaj±ce siê wzory liczbowe. Dokonuj±c dalszych krzy¿ówek i selekcji doszed³ do wniosku, ¿e musz± istnieæ jakie¶ czynniki dziedziczne, które warunkuj± okre¶lone cechy rozwojowe ro¶lin. W ten sposób, zupe³nie nie¶wiadomie, Mendel odkry³ istnienie genów.

¦wiat ówczesnej nauki nie wiedzia³, co pocz±æ ze spostrze¿eniami zakonnika. Wiêkszo¶æ wys³anych przez niego do ró¿nych naukowców egzemplarzy pracy, w której opisa³ wyniki prób krzy¿owania ro¶lin, wyl±dowa³a nie przeczytana w koszu na ¶mieci. Równie¿ wyk³ad wyg³oszony przez Mendla w 1865 roku przed Towarzystwem Przyrodniczym w Brnie nie wzbudzi³ entuzjazmu obecnych.

Dopiero na prze³omie wieków, gdy mikroskop pomóg³ biologom wytropiæ we wnêtrzu komórek chromosomy i w ten sposób powo³aæ do ¿ycia now± dziedzinê wiedzy – genetykê – przypomniano sobie o hoduj±cym groch zakonniku i jego pionierskim odkryciu.

W tym samym czasie brytyjski przyrodnik i psycholog Francis Galton (1822-1911) zacz±³ siê zastanawiaæ nad procesami dziedziczenia i nad mo¿liwo¶ci± wp³ywania na rozwój „gorszych" ludzi dla dobra rasy ludzkiej, na jej doskonalenie. Galton nazwa³ tê dziedzinê wiedzy „eugenik±" i zyska³ wielu zwolenników w¶ród genetyków.

Eugenicy uwa¿aj±, ¿e ich zadaniem jest wybieranie ze spo³eczeñstwa „jednostek gorszych biologicznie" i opracowywanie mo¿liwo¶ci uzyskania i wspomagania „warto¶ciowszego ¿ycia". Wielu badaczy nie przejmowa³o siê, ¿e do ich pracy zaczynaj± siê wkradaæ uprzedzenia, i w ten sposób na przestrzeni lat nowa dziedzina wiedzy nabra³a cech rasistowskich.

Profesor Hansjakob Müller jest genetykiem, kieruje Zak³adem Genetyki Medycznej Szpitala Dzieciêcego w Bazylei. W 1995 roku poprosi³em go przez telefon o wyja¶nienie kilku interesuj±cych mnie spraw, miêdzy innymi niektórych aspektów biografii Barbary McClintock.

„McClintock ustali³a kilka zjawisk, które nie zgadza³y siê z wiedz± klasycznej genetyki. Jej obserwacje przeczy³y obowi±zuj±cym wówczas pogl±dom. W rezultacie ¶wiat nauki niejako z góry programowa³, czy te¿ przewidywa³, jakie problemy mog± siê pojawiæ w ramach pewnej dziedziny wiedzy.

– Odkrycia Avery'ego te¿ przecie¿ nikt nie ¶wiêtowa³... – przerwa³em. – To prawda. W przypadku Avery'ego i jego poprzedników sprawa wygl±da³a podobnie. Bez w±tpienia jest to godne ubolewania, ale nie wolno nam zapominaæ, ¿e odszyfrowanie substancji dziedzicznej by³o d³ugotrwa³ym procesem poznawczym, który trwa³ kilkadziesi±t lat. A tam, gdzie ludzie realizuj± jaki¶ proces myslowy, zdarzaj± siê b³êdy. Znam to z w³asnego do¶wiadczenia. W czasie studiów musia³em czerpaæ wiedzê z podrêczników zawieraj±cych stwierdzenia, które okaza³y siê pó¼niej kompletn± bzdur±.

– Najnowszym przedsiêwziêciem genetyki jest Projekt Genom, koordynowany przez Jamesa Watsona, wspó³odkrywcê podwójnej spirali DNA. Czego mo¿emy siê po nim spodziewaæ?

– Badanie anatomii naszego genomu nabra³o tempa. We wszystkich krajach badacze zajmuj± siê identyfikowaniem genów, wpisywaniem ich w zestaw chromosomów i odszyfrowywaniem sekwencji zasad. Za dziesiêæ lat bêdziemy pewnie znali wszystkie geny, co przyczyni siê do olbrzymiego postêpu w medycynie.

– Tak, ale coraz wiêcej ludzi obawia siê tego odkrycia.

– Nie ma w±tpliwo¶ci, ¿e lêki zwi±zane z in¿ynieri± genetyczn± trzeba traktowaæ powa¿nie. Z drugiej strony nie wolno zapominaæ, ¿e na rynku pojawia siê coraz wiêcej leków, których ostateczne oddzia³ywanie na nasz organizm nie jest szczegó³owo zbadane. Projekt Genom to olbrzymia nadzieja dla ludzko¶ci, poniewa¿ dziêki niemu bêdzie mo¿na w przysz³o¶ci ¶wiadomie ingerowaæ w organizm na p³aszczy¼nie biologicznej, co przyniesie nam decyduj±ce korzy¶ci zdrowotne".

„Najnowszy stan wiedzy" zosta³ poddany ostrej krytyce przez publicystê Hansa-Joachima Ehlersa, który od wielu lat walczy z traktowaniem po macoszemu odkryæ z dziedziny techniki i nauki. Twierdzi on, ¿e ca³a wiedza zosta³a podzielone na poszczególne konkretne dziedziny, którymi niepodzielnie w³adaj± „koryfeusze nauki".

Jak obliczy³, w samych tylko Niemczech mo¿na znale¼æ dwie¶cie „nieomylnych autorytetów". Ich wspó³praca z przemys³em jest równie ¶cis³a jak z prawnikami i politykami, którym s³u¿± jako rzeczoznawcy. Ehlers wyrazi³ siê o tym nastêpuj±co: „Jednym z ich zadañ jest decydowanie o finansowaniu tych, a nie innych projektów badawczych. Mówi± sêdziom, co uwa¿aj± za naukê, a co za czyst± szarlataneriê. W ¶wiecie ekspertów mo¿e funkcjonowaæ tylko co¶, co odpowiada ich naukowemu rozumieniu rzeczywisto¶ci. A s³owo „funkcjonowaæ" oznacza uzyskanie patentu, ochrony i szansy uplasowania siê na rynku".
LUC BÃœRGIN
B£ÊDY NAUKI

Wszystko to jednak by³o tylko preludium do odkryæ mechaniki kwantowej. Zasada nieoznaczono¶ci Heisenberga prowadzi bezpo¶rednio do wniosku, ¿e — by pos³u¿yæ siê s³owami fizyka Dietricha Schroeera — „obserwatora nie mo¿na oddzieliæ od Eksperymentu" , a podczas gdy s³uszno¶æ tego zda­nia na ogó³ uznaje siê w odniesieniu do zjawisk mi­krokosmicznych, to istniej± dowody, i¿ jest ono s³usz­ne tak¿e w odniesieniu do makrokosmosu. „By wyraziæ siê bez ogródek — powiada Henry Margenau — nauka nie zawiera ju¿ prawd absolutnych" . Sam fakt obserwacji i sama jej intencja ingeruj± w obser­wowany przedmiot.


Tytu³: Odp: Nauka jest tworem irracjonalnym
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Marzec 30, 2010, 18:55:37
http://www.youtube.com/v/dAzJy_DECyQ&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/dAzJy_DECyQ&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>


Tytu³: Odp: Nauka jest tworem irracjonalnym
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Kwiecieñ 04, 2010, 14:56:46
Pocz±wszy od drugiej po³owy XX w.  nauka jest pod nadzorem ,  politycznym lub(a raczej w wiêkszo¶ci) korporacyjnej , Pomy¶lcie bazujemy na fizyce newtonowskiej choæ wiemy ¿e to tylko jeden punkt odniesienia ,gdy wynaleziono bobê atomow± rozpowszechnianie wiedzy zosta³o zatrzymane a zarazem jej nie skrêpowany rozwój  a jakie nowe technologie powsta³y by za ich pomoc± badaæ to co nas otacza np.mamy mo¿liwo¶æ przeprowadzania badañ w niewa¿ko¶ci (czyli zmiany punku odniesienia itp).I co i nic cisza mówi siê o zimnej fuzji ale za wiele siê nie dzieje.  Jak widaæ stoimy technologicznie w miejscu ,jedyne co uda³o nam sie zrobiæ to doprowadziæ  do perfekcji technologie powsta³e w czasie rewolucji przemys³owej .Od rewolucji przemys³owej stoimy w miejscu.
co patrz±c na rozwój fizyki kwantowej czy astronomii jest co najmniej dziwne.


Fizyka ju¿ od czasów staro¿ytnych nie poddawa³a siê ¿adnym definicj± by³a ona i tylko ona zawiera³a wszystko co cz³owiek wiedzia³ o tym co go otacza, o wszystkim co jest na zewn±trz,   reszta to Metafizyka czyli wiedza o hmm .......reszcie?.
Fizyka zawiera³a w sobie wszystkie dziedziny wiedzy jakie istniej± dzi¶ nawet te które wydaje na siê ¿e powsta³y wspó³cze¶nie.Powtórne Ni± zainteresowanie potwierdzi³y tylko tezy wysnute przez Staro¿ytnych my¶licieli, i co ciekawe dochodzono do podobnych wniosków jak wspó³cze¶nie jaki ró¿nice postrzeganiu rzeczywisto¶ci  naznaczone by³y ró¿nymi ¶wiatopogl±dami.

Ludzie którzy po wiekach zaczynali odkrywaæ Prawa  Natury nie byli zwi±zani z jakimi¶ organizacjami czy uczelniami , byli wolni od dogmatów ówczesnej nauki czy religii sami szukali odpowiedzi na nurtuj±ce ich pytania .
Newton twórca wspó³czesnej nam Fizyki ,to dziêki niemu weszli¶my na ¶cie¿kê industrializacji, dziêki której z kolei nast±pi³ rozwój narzêdzi badawczych z których pomoc± by³ mo¿liwy kolejny przeskok .Ten¿e  Newton nie ogranicza³ swoich zainteresowañ tylko do zagadnieñ stricte fizycznych  wrêcz wiêkszo¶æ swego czasu po¶wiêca³ na badanie swego cia³a ,przyrody zajmowa³ siê alchemi± i ezoteryk±   co nie by³o do¶æ kontrowersyjne w tam tych czasach.

To ludzie o tak szerokich horyzontach i wolnych umys³ach czyni± rewolucje w nauce .
Gdyby¶my patrzyli tylko na to co jest powszechnie przyjmowali jako prawda obiektywna to gdzie by¶my byli dzi¶?


Tytu³: Heretycy nauki
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Kwiecieñ 30, 2010, 20:57:21
¦wiatopogl±d, pieni±dze i presti¿, a nie d±¿enie do prawdy, zdominowa³y wspó³czesn± naukê. Autorytet nauki s³abnie z roku na rok. Wielu naukowcom brakuje uczciwo¶ci i odwagi. Na szczê¶cie wci±¿ s± te¿ tacy, którzy id± pod pr±d.

Wspó³czesne Sokratesowi „autorytety” skaza³y go na ¶mieræ, bo niepokoj±co oryginalnie my¶la³. Religijna elita pozby³a siê Jezusa, bo burzy³ ich zak³amany ¶wiat. Na stosie sp³on±³ Giordano Bruno, bo widzia³ inny ni¿ „oficjalny” porz±dek rzeczy. Zaszczuty przez medyczne ¶rodowisko wiedeñski po³o¿nik Ignaz Sommelweis umar³ samotnie w domu dla ob³±kanych, bo zanim odkryto zarazki, kaza³ swym kolegom myæ rêce przed zabiegami chirurgicznymi. Dzi¶ stosuje siê podobne ¶rodki, choæ nie buduje siê ju¿ stosów. Tych z drewna. Naukowców, którzy id± pod pr±d, siê znies³awia, podwa¿a ich wiarygodno¶æ, wyrzuca z pracy, zabiera ¶rodki na prowadzenie badañ.

 

„Nie” dla neodarwinizmu

Spór ewolucjonistów z kreacjonistami jest sztandarowym przyk³adem spychania tych drugich poza margines. Ten, kto o¶mieli siê podnie¶æ rêkê na ¶wiêt± krowê wspó³czesnej nauki, jest zazwyczaj piêtnowany jako religijny fanatyk. Nastêpnie odmawia siê mu zdolno¶ci my¶lenia, nierzadko mo¿liwo¶ci publikacji w licz±cych siê periodykach. Potem przychodzi czas na odbieranie grantów, a w koñcu bywa, ¿e ¶mia³kowie trac± posady czy katedry. I przyjació³. We wstrz±saj±cy sposób opowiada o tym film Expelled (Wyrzuceni), ukazuj±c tragediê naukowców, którzy odwa¿yli siê skrytykowaæ teoriê ewolucji. Musi byæ jednak co¶ magnetycznego w takim heroizmie, bo liczba sceptycznych naukowców ro¶nie, a nie maleje. S³ynn± deklaracjê kwestionuj±c± ewolucjonizm podpisa³o ju¿ o¶miuset naukowców z ca³ego ¶wiata, w³±czaj±c w to najbardziej presti¿owe uczelnie (jeszcze kilka miesiêcy temu by³o ich siedmiuset). G³o¶nym echem odbi³o siê ostatnio porzucenie neodarwinizmu przez Stanleya Salthe’a, autora i redaktora trzech ksi±¿ek, w tym podrêcznika, dotycz±cych ewolucyjnej biologii, oraz Giuseppe’a Sermontiego, redaktora „Rivista di Biologia” — jednego z najstarszych specjalistycznych czasopism po¶wiêconych biologii teoretycznej. Ewolucjonizm okre¶lili jako modernistyczny mit pochodzenia i doktrynê politycznej poprawno¶ci obowi±zuj±c± w nauce. Na li¶cie sceptycznych naukowców widnieje te¿ nazwisko piêciokrotnego kandydata do Nagrody Nobla w dziedzinie chemii kwantowej — prof. Henry’ego Schaefera, dyrektora (jeszcze) Center for Computational Quantum Chemistry na Uniwersytecie Georgia, który wprost wyrzuca kolegom naukowcom: „Niektórzy obroñcy ewolucjonizmu przyjmuj± takie standardy oceniania dowodów na ewolucjê, których w innych okoliczno¶ciach nigdy by jako naukowcy nie zaakceptowali”. Zawziêty ewolucjonista (jak sam siebie nazywa) prof. Michael Ruse przyznaje otwarcie w swej ksi±¿ce How evolution became a religion: „Ewolucjonizm jest propagowany przez ewolucjonistów jako co¶ wiêcej ni¿ tylko nauka. Jest rozpowszechniany jako ideologia, ¶wiecka religia — dojrza³a alternatywa dla chrze¶cijañstwa, daj±ca sens i moralno¶æ. Jestem zawziêtym ewolucjonist± i by³ym chrze¶cijaninem, ale muszê przyznaæ, ¿e (...) odbieraj±cy to literalnie maj± racjê. Ewolucjonizm jest religi±. By³o to prawd± o ewolucjonizmie na pocz±tku i jest prawd± o ewolucjonizmie dzisiaj”. Tylko w jednym Ruse siê myli — ewolucjonizm nie jest alternatyw± pe³n± sensu i moralno¶ci.
„Nie” dla braku etyki

Dzi¶ nauka nie tylko potrafi b³±dziæ, potrafi byæ nieetyczna. Kiedy¶ zbyt rewolucyjne odkrycia bojkotowano dlatego, ¿e godzi³y w autorytety uznane wcze¶niej za nieomylne. Do¶wiadczy³ tego nie tylko wspomniany Sommelweis. Antoine-Laurent de Lavoisier zosta³ oceniony jako idiota przez czo³owy francuski magazyn naukowy „Observations sur la Physique”, a jego teoria utleniania za kpinê. Twórca teorii ciep³a i szeregów trygonometrycznych Jean-Baptiste Joseph de Fourier poniós³ pora¿kê przed Parysk± Akademi± Nauk, gdy ówcze¶ni guru wy¶miali jego analizê. Odkryte przez Wilhelma Roentgena promienie X uznano za sprytne oszustwo. Odkrywcê Helicobakter pylori Barry’ego Marshalla, zanim przyznano mu racjê, wy¶miano w presti¿owych periodykach medycznych, bo przecie¿ „wiadomo”, ¿e ¿adna bakteria nie prze¿yje w ¿o³±dku... Twórca teorii kwantów Max Planck po prze¿yciach zwi±zanych z doktoratem napisa³: „To do¶wiadczenie pozwoli³o mi poznaæ nowy, zadziwiaj±cy, jak s±dzê, fakt: nowa prawda naukowa nie triumfuje dlatego, ¿e przekonuje swoich oponentów, ale raczej z tego powodu, ¿e jej  przeciwnicy wymieraj± i ro¶nie nowe pokolenie zaznajomionych z ni± badaczy”.

Dzi¶ mechanizmy wydaj± siê du¿o gro¼niejsze. ¦wiat spodla³, a nauka sta³a siê dla wielu biznesem. Tym bardziej nie pozwólmy „heretykom” zamykaæ ust.

Katarzyna Lewkowicz-Siejka

 

[Artyku³ zosta³ opublikowany w miesiêczniku „Znaki Czasu” 4/2010].

Wiecej: http://www.eioba.pl/a125857/heretycy_nauki#ixzz0mbyJeewK




Tytu³: Odp: Nauka jest tworem irracjonalnym
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 30, 2010, 21:56:12
Ten ostatni artyku³ bardzo dobry. Mam wra¿enie , ¿e dzisiejsi odkrywcy "na cenzurowanym" Dan Winter i Nassim Haramein, ale tak¿e wielu innych, mi nieznanych , przeciera mozolnie te same stare szlaki od wszechczasów.
Na szczê¶cie maj± oparcie w takich jak my, którzy nie neguj±, ale ¶ledz± dokonania prekursorów z zapartym tchem. Dzisiaj niby ³atwiej odebraæ perkursorom orê¿ ( granty) , ale nie docenia siê rosn±cej ¶wiadomo¶ci i powszechno¶ci informacji. Ka¿dy mo¿e na przyk³ad wesprzeæ "swojego" naukowca donacj±, albo inaczej - zapraszaj±c go na p³atne wyk³ady. Co jaki¶ czas niektóre uczelnie odwa¿nie ³ami± tabu i tworz± nowe katedry naukowe. Dla nich jest to szansa na zaistnienie w ¶wiecie.
Powoli ¶wiat nauki siê na nowo otwiera  po okresie marazmu.


Tytu³: Jedne pierwiastki na¶laduj± inne
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Lipiec 31, 2010, 16:13:20
Zespó³ doktora Willa Castelmana z Pacific Northwest National Laboratory odkry³ grupy atomów, które na¶laduj± w³a¶ciwo¶ci innych pierwiastków. Naukowcy nazwali te grupy "superatomami". Zachowuj± siê one jak pojedyncze atomy innych pierwiastków. Superatomy mog± pos³u¿yæ do tworzenia nowych materia³ów, które bêd± tañszymi i skuteczniejszymi katalizatorami w procesach chemicznych.

Castelman wraz z zespo³em wykazali, ¿e pewne kombinacje atomów charakteryzuj± siê takim ustawieniem elektronów, które imituje ustawienie innych pierwiastków. Dowiedziono przy okazji, ¿e by przewidzieæ, jakie pierwiastki mog± siê na¶ladowaæ, wystarczy rzuciæ okiem na tablicê okresow±.

(http://kopalniawiedzy.pl/reptile/m/50/uklad-okresowy- 7ebec9c2bae73b923a9d3457838c463.jpg)

"Pracê rozpoczêli¶my z tlenkiem tytanu i zauwa¿yli¶my, ¿e TiO jest izoelektronikiem (czyli ma bardzo podobn± konfiguracj± elektroniczn±) do niklu. Zdziwi³o nas to, poniewa¿ TiO zachowywa³ siê jak nikiel. My¶leli¶my, ¿e to przypadek" - mówi Castelman. Uczeni postanowili¶my przyjrzeæ siê innym materia³om i odkryli, ¿e tlenek cyrkonu jest izolelektronikiem do palladu, podobnie zreszt± jak wêglik wolframu.

Okaza³o siê te¿, ¿e wystarczy tablica okresowa i nieco arytmetyki, by okre¶liæ, jak bêdzie wygl±da³o podobieñstwo pierwiastków. Na przyk³ad tytan ma cztery elektrony na zewnêtrznej pow³oce, a tlen atomowy ma ich sze¶æ. Wystarczy zatem w tablicy okresowej obliczyæ sze¶æ pierwiastków w prawo od tytanu, by trafiæ na nikiel, który jest izoelektronikiem dla tlenku tytanu. Na razie schemat ten sprawdzi³ siê w przypadku niektórych metali przej¶ciowych. Nie wiadomo, czy jest on wa¿ny dla ca³ej tablicy.

Mo¿na zadaæ sobie pytanie, po co szukaæ zastêpników dla istniej±cych materia³ów. Odpowiedzi± mo¿e byæ np. cena. Pallad, który jest katalizatorem w silnikach odrzutowych kosztuje 100 USD za gram. Tlenek cyrkonu, który mo¿e go zast±piæ, kosztuje 0,02 USD za gram. Jest zatem 5000 razy tañszy.

Inny powód to chêæ uzyskania jakiego¶ materia³u o w³a¶ciwo¶ciach innych ni¿ typowe dla niego.

http://kopalniawiedzy.pl/superatom-klaster-atomy-nasladownictwo-Pacific-Northwest-National-Laboratory-Will-Castelman-10992.html


Tytu³: Odp: Nauka jest tworem irracjonalnym
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Wrzesieñ 18, 2010, 20:15:29
Prosimy Was o pisanie nowych postów w tym temacie w nowej lokalizacji.
http://forum.swietageometria.info/index.php/topic,2.new.html#new


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

vfirma classicdayz cybersteam wyscigi-smierci cinemak