Kluczem do zrozumienia jest wiedza => Filozofia => W±tek zaczêty przez: Micha³-Anio³ Czerwiec 15, 2010, 23:08:39



Tytu³: "Sztuka etyki"J Tischner.
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Micha³-Anio³ Czerwiec 15, 2010, 23:08:39
Wp³yw my¶lenia technicznego na my¶lenie etyczne przejawia siê rozmaicie. Tak¿e w etyce wa¿n± spraw± zaczyna byæ przede wszystkim to, by zmieniaæ cz³owieka, pobudzaj±c go do okre¶lonego dzia³ania. Podstawow± trosk± wyrastaj±cego st±d my¶lenia o cz³owieku jest formu³owanie powszechnych norm dzia³ania, które niczym instrukcje maszyn maj± zapewniæ ³ad w spo³eczeñstwie. Etyka tylko normatywna oddala siê od do¶wiadczalnych ¼róde³.

Cz³owiek ukszta³towany przez etykê technologiczn± tyle wie , jak w pewnych sytuacjach udawaæ moralno¶æ.

Trzeba wiêc spróbowaæ na nowo siêgn±æ do ¼róde³ ludzkiej wra¿liwo¶ci etycznej. Gdzie s± te ¼ród³a? Jakie do¶wiadczenia stanowi± dla cz³owieka pocz±tek ¶wiadomo¶ci tego, co ¿yje w ¶wiecie dobra i z³a? ; winy i zas³ugi, czystego i nieczystego sumienia?

ETYKA I DO¦WIADCZENIE

Dwie oczywisto¶ci:

Nie ma mo¿liwo¶ci etyki tam, gdzie nie ma jakiego¶ dobra i z³a, jakiej¶ warto¶ci i antywarto¶ci. Musi te¿ istnieæ mo¿liwo¶æ obiektywizmu w my¶leniu, dla widzenia siebie, swego sposobu bycia nie tylko swoimi, ale i "cudzymi oczyma".

Czyli : jakie do¶wiadczenie otwiera nas na dobro i z³o i zarazem uczy nas obiektywizmu.? -- ¬ród³owym do¶wiadczeniem dla ludzkiej samowiedzy jest do¶wiadczenie drugiego cz³owieka. Do¶wiadczenie drugiego cz³owieka, je¶li siê je uchwyci jego niezafa³szowanym przez technikê rdzeniu jest do¶wiadczeniem par exellence etycznym i ró¿ni siê ono fundamentalnie od do¶wiadczenia np. przedmiotu, krajobrazu, zwierzêcia. W tym do¶wiadczeniu tkwi fundament podstawowych warto¶ci : prawdy, sprawiedliwo¶ci, wierno¶ci i mo¿liwo¶æ postawy obiektywno¶ci dla naszych zobowi±zañ etycznych.

Je¶li kto¶ pozwoli na to, by stêpi³a siê w nim wra¿liwo¶æ na drugiego cz³owieka, ca³a jego moralno¶æ i ca³e my¶lenie etyczne zawi¶nie w pró¿ni. Czy mo¿na w niezwykle ró¿norodnych sposobach do¶wiadczania drugiego cz³owieka znale¼æ jaki¶ ³ad? Drugi pyta i odpowiada, ¿yczy sobie i nie ¿yczy, oczekuje i przestaje oczekiwaæ, ostrzega i ci±ga w niebezpieczeñstwo ,¿a³uje i zmusza do ¿a³owania.

 Ale jest co¶ podstawowego w tej ró¿norodno¶ci : widzê rysuj±cy siê ból -- trzeba zapytaæ, co siê sta³o.

 Sk±d bierze sw± moc te polskie "trzeba"? To moc wo³ania, które kieruje do mnie drugi cz³owiek, gdy tylko znajdzie siê w jakiej¶ wiêkszej lub mniejszej próbie ¿yciowej. Jest to wezwanie, abym go w tej próbie nie opuszcza³. Te "trzeba" budzi we mnie poczucie powinno¶ci. Teraz dopiero wiem, co to naprawdê znaczy " odpowiedzialno¶æ ". To prowadzi do odczucia tragiczno¶ci bytu ludzkiego - mojego i cudzego. Szczegó³y zale¿± od okoliczno¶ci. Zawsze jednak chodzi o wystawienie tego bytu na dobro i z³o. Wo³anie drugiego to wo³anie o ratunek. Dlaczego wo³anie drugiego cz³owieka jest a¿ tak przejmuj±ce, ¿e budzi w nas nasz± etyczn± samowiedzê? - ( ¶w. Augustyn, Kant ) - ostateczn± podstaw± wezwania etycznego, które p³ynie do nas od strony drugiego jest przejawiaj±ca siê w nim dobra wola. Ta dobroæ zosta³a wtr±cona w kruchy i dwuznaczny ¶wiat cia³a i krwi. Nawet gdy cz³owiek czyni z³o szuka w nim jakiego¶ dobra. Bez pomocy drugiego cz³owieka ginie on i jego dobroæ, jego wola tonie w bezw³adzie, jego rozum w ciemno¶ci. Wo³anie dobroci o ratunek jest sposobem istnienia cz³owieka na tym ¶wiecie. Gdy kto¶ te wo³anie us³yszy to zobowi±zuje. Zobowi±zuje mocno, kategorycznie, bez mo¿liwo¶ci wymówki.

Czemu do mnie ( te¿ jestem powik³any ), - gdy jednak zdo³am us³yszeæ wo³anie drugiego cz³owieka, moje powik³anie wewnêtrzne ustêpuje miejsca jakiej¶ prostocie. Dzieje siê tak, bo ostatecznie wo³anie drugiego odwo³uje siê do mojej dobrej woli. " Je¿eli chcesz mo¿esz mnie uzdrowiæ ".

Je¶li rozbity wewnêtrznie cz³owiek integruje siê kiedykolwiek, to integruje siê zawsze wokó³ poczucia odpowiedzialno¶ci za dramat cz³owieka, który zwróci³ w jego stronê z wo³aniem do dobroci jego woli.

Wo³anie drugiego budzi we mnie ³añcuch ruchów, których koñcowym owocem ma byæ jaki¶ ratunek - ratunek drugiego i zarazem ratunek mnie. Nawet gdy mój wysi³ek w stosunku do drugiego cz³owieka oka¿e siê bezowocny, zawsze owocuje on jako¶ dla mnie. Mogê bowiem powiedzieæ : " zrobi³em wszystko, co by³o w mojej mocy, przegra³em mam przynajmniej czyste sumienie ".

Do¶wiadczenie drugiego otwiera siê dla mnie etyczny horyzont mego istnienia. Tu ja, jako cz³owiek obcujê z drugim jako cz³owiekiem. Istot± tego obcowania stanowi pojêty egzystencjalnie dialog dobrej woli. W dialogu tym chodzi o dobro, z³o , winê, warto¶æ, o jakie¶ ludzkie ¿ycie. Dobro drugiego jest z moim dobrem. Ratuj±c drugiego od ¶mierci, ratujê siebie od winy. Na moim losie etycznym wyciska swe piêtno los wspólnoty.

W tym dialogu potrzebna jest prawda. Aby zrozumieæ wo³anie drugiego muszê zapytaæ - o co mu naprawdê chodzi ? Bez drugiego nie móg³bym w ogóle mieæ pojêcia o prawdzie obiektywnej. Aby zapytaæ o co drugiemu chodzi muszê nakazaæ samemu sobie, ¿eby i mnie o prawdê chodzi³o. Wszystkie ¶cie¿ki ludzkiego ethosu przechodz± przez bramê prawdy. Bez prawdy nie istnieje ¿adna etyka mi³o¶ci, ani spolegliwo¶ci, ani ethosu pracy. Ale w³a¶ciwy wymiar prawdy wymyka siê nam wtedy, gdy gubimy punkt widzenia drugiego cz³owieka. Tylko drugi cz³owiek jest zdolny wyprowadziæ cz³owieka z obsesji skierowanej do samego siebie.

Cywilizacja techniczna sprawia, ¿e jeste¶my coraz bardziej otêpiali na drugich. ¦lepn±c na cz³owieka, staramy siê przynajmniej pamiêtaæ o " zasadach postêpowania ". Wierno¶æ wobec zasad ma nam zast±piæ wierno¶æ jak± winni¶my cz³owiekowi.
http://filozofia_moja.republika.pl/tischner.htm


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

classicdayz cinemak vfirma yourlifetoday rekogrupastettin