2
|
Ró¿ne koncepcje ¶wiata i cz³owieka / ¦wiadomo¶æ, percepcja, rozwój wewnêtrzny, tradycje "duchowe" / Odp: ¯ycie to proces przebudzenia
|
: Kwiecieñ 23, 2010, 23:24:48
|
Drogi East. Nie odniosê siê dzi¶ do wszystkich kwestii jakie poruszy³e¶. Mo¿e w ogóle zostawiê je w spokoju tutaj :-) Bowiem perspektywy ludzkie s± ró¿ne i ka¿dy mo¿e postrzegaæ inaczej.
Jednak do jednego siê odniosê ;-) Do szkó³ czy np. przedszkoli. S±dzisz, ¿e urabiaj± cz³owieka? Proponujê poogl±daæ program SUPERNIANIA. Ona te¿ "urabia" m³ode "demony" :-) Uwierz mi, ¿e przedszkola pe³ni± podobn± rolê.
Je¶li bowiem piszemy o systemie edukacji, to nie mo¿emy zapomnieæ o edukowanym... A kogo edukuje siê na ziemi? Zapewniam, ¿e nie rodz± siê tu doskona³e istoty. Systemy edukacyjne statystycznie wznosz± je wy¿ej. A systemy s± jak fabryki - produkcja jest i s± tak¿e buble. A ¿e w systemach dzia³aj± niedoskonali ludzie, to nie sposób unikn±æ b³êdów. Jednak odrzucenie edukacji z pewno¶ci± nie poprawi³oby ludzkiego losu. Ci±gle poprawiajmy zatem systemy edukacji, nimi ludzi, lud¼mi systemy i tak w kó³ko ku doskona³o¶ci obu przejawów.
Du¿o pozdrowieñ i mi³ej nocy
W trakcie wysy³ania mojej odpowiedzi MEM HEI SHIN wys³a³ odpowied¼ Podkre¶la w nie rolê samoobserwacji, Ty za¶ stwierdzasz: „jestem tym, kim jestem TERAZ” i dalej nadajesz temu powierzchowne znaczenie pisz±c: „nie istnieje ten "ja" , który istnia³ choæby wczoraj”. Ja to samo bym stwierdzi³ w innym znaczeniu :-) Dla mnie TERAZ jest czym¶ sta³ym i niezmiennym. Pewnie wynika to z tego, ¿e jestem prymitywniejszy od Ciebie i nie widzê w sobie ¿adnych zmian. Oczywi¶cie pewne „komary” siadaj± na mnie, ale ja raczej siê z nimi nie uto¿samiam – przynajmniej wtedy, gdy jestem sob±, a nie „komarmi”. Kiedy¶ – przed wielu laty – szuka³em siebie i … nie znalaz³em… Bowiem szuka³em w sensie jakiej¶ rzeczy, przedmiotu… a tymi nie by³em – i w takim sensie s³usznie stwierdzi³em, ze jestem nikim. Inaczej, ze mnie nie ma – w sensie przedmiotu. Jestem zatem kim? Obecno¶ci±. Obserwacja ma sprowadziæ – przywo³aæ OBECNO¦Æ jako woln± od przedmiotów. Je¶li ona staje siê zale¿na od nich, to ulega zagubieniom zwanym subiektywizmami.
Niebezpieczeñstwem na drodze SAMOOBSERWACJI s± oczekiwania – szczególnie je¶li oczekuje siê czego¶ nadzwyczajnego…
Wielu mówi o poznaniu siebie. To jednak jest w zasadzie bardzo ³atwe – w porównaniu z poznaniem innych. I tu nasuwaj± mi siê s³owa Krishnamurtiego jakie przytoczy³ MEM HEI SHIN o potêpianiu… Na ile zatem znamy innych tak, aby nikogo nie potêpiaæ bez wzglêdu nawet na z³o jakie czyni. Przytoczone s³owa Krishnamurtiego s± niezwykle cenne.
Jednak zwróci³em uwagê na jedno szczególne zdanie: „zrozumienie, poniewa¿ nie ma ¿adnego … uto¿samia siê”
Czy mo¿na zrozumieæ bez okre¶lonego uto¿samiania siê? Mam na my¶li np. empatiê. Tak¿e g³êboko¶æ obserwacji. Totalne przenikniêcie i … wyj¶cie – z powodu pe³nego prze¿ycia – naduto¿samienia siê. Oznacza ono: Wiem wiêcej o tym z którym siê uto¿sami³em, ni¿ on sam o sobie. Owe naduto¿samienie uwolni nas od uto¿samiania siê w³a¶nie. Jednak nie mog³oby nastapiæ zrozumienie – gdyby¶my nie przeszli poprzez drogê uto¿samiania. Mo¿liwe, ¿e Krishnamurti wypowiada³ siê ju¿ poza procesem uto¿samienia – bêd±c w pozycji naduto¿samienia. Ci jednak, którzy zechc± to osi±gn±æ odrzucaj±c np. empatiê za daleko nie zajd±, a wrêcz upadn± jeszcze ni¿ej.
Samoobserwacja nie jest wielk± sztuk±. Wiêksz± sztuk± jest obserwacja innych – lecz taka jakby¶my obserwowali samych siebie.
Uspieñski ma racjê pisz±c, ¿e dopiero wtedy zaczynamy ¿yæ /kiedy – patrz cytat jaki wytoczy³ :-) Mem/. Jednak kolejne ¿ycie zjawi siê, gdy przenikniemy obserwacjê INNYCH. O ile po dokonaniu samoobserwacji siebie zbudzisz siê „ku temu, co siê naprawdê wydarza” w Twoim ¿yciu – to po dokonaniu obserwacji innych, bêdziesz wolny nawet od budzenia siê. A w Twoim ¿yciu nic siê nie bêdzie wydarzaæ. Co jest zreszt± logiczne, bo skoro obserwujê – to jestem poza wydarzeniami. Istoty snu mog± mniemaæ, ze mnie dotykaj±, czy nawet zabijaj±, ja za¶ obserwuj±c mogê opu¶ciæ taki sen.
Ca³e szczê¶cie, ¿e nie mai³em intencji i si³ do odpisywania. Przynajmniej nie napisa³em wiele ;-) £±czê pozdrowienia i podziêkowania Tobie Mem za cenne cytaty – zawsze lubiê je czytaæ
|
|
|
3
|
Ró¿ne koncepcje ¶wiata i cz³owieka / ¦wiadomo¶æ, percepcja, rozwój wewnêtrzny, tradycje "duchowe" / Odp: ¯ycie to proces przebudzenia
|
: Kwiecieñ 23, 2010, 10:31:09
|
Dobre pytanie: Czy to zmieni cokolwiek? I kto jest tym – który zmienia? I czym jest? S³owa wchodz± na wiele sposobów: znacz±c co¶ lub nic nie znacz±c, te znacz±ce rysuj± co¶ w umy¶le albo jedynie siê odk³adaj± (niczym tkanka t³uszczowa), wchodz± pozornie i niepozornie, te pozornie wchodz±ce „wylatuj± drugim uchem”, niepozornie wchodz±ce bywaj± lekcewa¿one, lecz zostawiaj± swój ¶lad u wra¿liwych albo u m±drych. Ka¿dy cz³owiek tworzy osobist± perspektywê – za¶ wszelka zmiana jest uzale¿niona od perspektywy.
Czy rozumienie albo odczuwanie znaczenia ka¿dego zdania jest konieczno¶ci±? Gdyby tak by³o nie istnia³oby powiedzenie: „Zrozumienie przyjdzie z czasem”. Czucia za¶ nasze zale¿± od naszej osobistej perspektywy. Tê za¶ stale i nieustannie tworzymy – jednocze¶nie podlegaj±c tej ju¿ istniej±cej. Zatem sami siebie ograniczamy. Wówczas ratunek mo¿e p³yn±æ jedynie z zewn±trz albo … nasza w³asna perspektywa tak musi daæ nam w ko¶æ… ¿e j± odrzucimy.
Drogi Ea¶cie - wspominasz, ¿e "jeste¶my czê¶ci± wiêkszej ca³o¶ci", a czy nie ujrza³e¶ te¿ tego w w/w sze¶ciu wa¿nych rzeczach w ¿yciu cz³owieka?. Tymczasem chcesz spróbowaæ w niej „siê odnale¼æ, aby siebie nie zgubiæ.” Szukaj±cy jest ju¿ w okre¶lony sposób tym – który znalaz³. Bowiem sama ¶wiadomo¶æ szukania jest wstêpn± form± znalezienia. Natomiast nie szukaj±cy nawet nie wiedz± o tym, ze co¶ JEST DO SZUKANIA ;-) Oni jeszcze nawet tego nie znale¼li. By szukaæ konieczna jest ¶wiadomo¶æ o poszukiwanym TYM – nawet w formie odczucia, czy intuicji.
Kolejna sprawa /poruszana niejednokrotnie przez innych/ to: Kto jest zagubiony, a kto znaleziony? Np. czy Ty jako poszukuj±cy jeste¶ zagubiony, czy znaleziony - inaczej: nie maj±cy RZECZY, czy TKWI¡CY JU¯ W NIEJ w pewien sposób i w okre¶lonym sensie? Wg najwy¿ej o¶wieconych nie ma nikogo do o¶wiecenia :-) Oni rzeczywi¶cie maj± spokój. Inni o¶wieceni dostrzegaj± cierpienia, za¶ widz±c ich przyczyny widz± te¿ mo¿liwo¶ci ich usuniêcia. Zatem znowu dochodzimy do PERSPEKTYWY. Perspektywa te¿ tworzy to, co okre¶li³e¶ jako „¶wiaty niezwyk³e”, czy te¿ jako „niezwyk³e rozumienie”. Ty za¶ napisa³e¶, ¿e jeste¶ „tu i teraz od tego oddzielony”. Wg wielu mêdrców kto jest w TU I TERAZ nie jest ju¿ oddzielony :-) Oczywi¶cie Ty mia³e¶ na my¶li inne tu i teraz ;-) Chodzi Ci o ¶wiat zjawiskowy i postrzeganie osobistej odrêbno¶ci w nim. I co jest przecie¿ naturalne przy postrzeganiu odrêbno¶ci /i logiczne/ to wra¿enie oddzielenia.
Kolejn± kwesti± jest szukanie NIE WIADOMO CZEGO :-) czyli jakich¶, jak to okre¶li³e¶, górnolotnych my¶li, czy niezwyk³ych ¶wiatów itp. cudów i jakich¶ nieziemskich rzeczy. Na zasadzie „cudze chwalicie, a swego nie znacie.” Znowu zatem k³ania siê perspektywa. Np. kto¶ chce poczuæ bosko¶æ i szuka jej nie wiadomo gdzie. Np. bêdzie wznosi³ piêkne ¶wi±tynie i widz±c je poczuje siê bardziej religijnie. Da pieni±dz na tacê, by poczuæ siê lepiej, a nie zap³aci pracownikowi i te¿ poczuje siê lepiej, bo wiêcej mu zosta³o. Oczywi¶cie w kolejnych etapach szukaj±cy szukaj± inaczej tej bosko¶ci. Kto jednak czyni dobrze to ju¿ jest boski. I nie potrzeba tu ¿adnych niezwyk³ych ¶wiatów – bo dobre uczynki s± najpiêkniejszymi ¶wiatami. I s± one w zasiêgu rêki ka¿dego.
Dobre uczynki s± niezwyk³ymi ¶wiatami – lecz tylko wtedy, gdy je czyni±cy postrzega je za co¶ najbardziej zwyk³ego. Wówczas jest to prawdziwie jego ¶wiat – dla niego codzienny, a nie niezwyk³y :-)
Albo czy ja jestem m±dry? Jestem tylko fal± na wodzie eteru. Ka¿dy falê ocenia jak chce. Na takiej zasadzie oceniamy innych ludzi.
Czy co¶ poradzi³em? Nie wiem. Wiem, ¿e nic nie radzi³em. Dokona³ siê tylko proces :-) Je¶li za¶ co¶ okaza³o siê rad± – wówczas proces sta³ siê pe³niejszy. Nie ja zatem jestem tym procesem. Ewentualnie mogê byæ jego sk³adowymi, ale i nimi nie jestem – te bowiem tylko p³yn±.
P.s. Przytoczony w poprzednim po¶cie tekst z boga.fora.pl zosta³ napisany jako odpowied¼ pewnej osobie, która w li¶cie do mnie przedstawi³a swój problem z którym nie mo¿e sobie poradziæ w tej kwestii, ¿e czasami jest niemi³a do innych ludzi. Dzieje siê to poza kontrol± tej osoby. Zatem tekst nie mia³ byæ teori±, ani wizj±, lecz praktyczn± wskazówk± :-) A czy zmieni cokolwiek w przypadku tej osoby? Zmieni nawet je¶li tego nie zrozumie. Zreszt± mo¿e w przysz³o¶ci poinformujê jak bêdzie :-)
|
|
|
4
|
Ró¿ne koncepcje ¶wiata i cz³owieka / ¦wiadomo¶æ, percepcja, rozwój wewnêtrzny, tradycje "duchowe" / Odp: ¯ycie to proces przebudzenia
|
: Kwiecieñ 22, 2010, 22:59:57
|
Warto¶ciowa rzecz - patrzenie na tê mapê /najlepiej medytacyjne/ pozwolic mo¿e cz³owiekowi nie tylko co¶ u¶wiadomiæ, ale tak¿e co¶ poruszyæ w sobie i poprzesuwaæ koncentracje podswiadomosciowe w bardziej w³asciwe rejony ;-) Choæ najlepsze jest wyjscie poza to wszystko - zgodnie z tym, ¿e wyzwolenie jest poza JA. Mora³ z tego taki, ¿e zniewoleniem jest JA :-) Ale jak byæ tu bed±c wolnym od samego siebie? Skoro jeste¶my w ciele zmys³ów - te za¶ tworz± magnetyczne przywiazania /umys³ to te¿ zmys³/. Rada taka: czujno¶æ i pamiêtanie o tym, czym co i kto jest :-) Tak siê sk³ada, ¿e na forum jakie za³o¿y³em napisa³em dzi¶: Sze¶æ rzeczy jest wa¿nych w ¿yciu cz³owieka.
1. ¦wiat 2. Inni ludzie 3. On sam
Nastêpnie: 1. Jego relacje ze ¶wiatem 2. Jego relacje z innymi 3. Relacja ze sob± - poznawanie siebie
Dlaczego nas, czyli cz³owieka, wymieni³em w punkcie trzecim, a nie pierwszym? Bo gdy zniknie ¶wiat, to i zniknie cz³owiek. Za¶ ¶wiat bez cz³owieka bêdzie dalej
Robiono badania w których pozbawiano cz³owieka odczuæ zmys³owych. Umys³ wtedy fiksowa³... jednostka jakby zaczyna³a znikaæ...w sensie osobowo¶ciowym... nie wiadomo, co by³oby dalej. Potrzebujemy zatem ¶wiata w sensie jakiego na ogó³ nie podejrzewamy. On nas definiuje i okre¶la nasze jakie¶ podstawowe ramy w których dalej malujemy siê sami. A inni ludzie? Odpowiem na to tak: np. Jednostka chce byæ s³awna. Co wskazywa³oby na jej ego. Zatem pytanie zasadnicze: Je¶li nie bêdzie innych ludzi, to czy bêdzie potrzebowaæ jednostka s³awy? Dla kogo zatem ta s³awa? Dla niej, czy dla ludzi? Skoro bez ludzi s³awa jest zbêdna Wygl±da zatem na to, ¿e nasze ego samo w sobie s³awy nie potrzebuje. Za¶ to ego potrzebuj±ce s³awy jest jakby nie naszym ego, lecz ego opieraj±cym swój byt na innych ludziach - jakby to inni je tworzyli. Zatem relacje z innymi tworz± ego, które nas silnie determinuje.
Jednak nie mo¿na mniemaæ, ¿e obecny ¶wiat i obecni ludzie nas stworzyli i zrzuciæ winê za np. nasze grzechy na nich Bo przecie¿ - jakby nie by³o - oprócz ¶wiata i innych ludzi, my tak¿e jeste¶my! I jeste¶my jacy¶ - bo ka¿dy z nas ma niepowtarzaln± (w sensie ogólnym, bo cechy s± powtarzalne - w ró¿nych jednak te¿ stopniach si³y i jako¶ciach) w³asn± indywidualno¶æ. I ka¿dy cz³owiek mo¿e poznawaæ nie tylko ¶wiat, innych ludzi, ale te¿ samego siebie. Powinien nawi±zywaæ relacje nie tylko ze ¶wiatem i z innymi, ale te¿ sam ze sob±. Nazywa siê to obserwowaniem siebie i prac± nad sob±.
Wiadomo, ¿e o ile ¶wiat i inni ludzie s± widziani na zewn±trz - to patrzenie na siebie wymaga bardziej zwrócenia siê jakby do wewn±trz. Za¶ relacje ze ¶wiatem i z innymi s± wówczas naszym ogl±daniem siê w lustrze - jako pomoc, aby lepiej zobaczyæ siebie. To lustro ma jednak wiele warstw... Polega to na tym, ¿e w miarê wzrostu ¶wiadomo¶ci bêdziemy dostrzegaæ zupe³nie inne przyczyny zjawisk - inne warstwy. I odpowiednio do tego nasze reakcje bêd± inne.
Nasz charakter to nasze dzia³ania, te za¶ s± naszymi reakcjami - i relacjami ze ¶wiatem, innymi oraz nami samymi.
Jeste¶my jak ziarno, które bez odpowiedniego ¶rodowiska pozostanie jedynie ziarnem. W ¶rodowisku za¶ ziarno mo¿e przejawiæ swój potencja³. Staæ siê istot± ¿yw±. I bêdzie bezwzglêdnie zale¿ne od ¶rodowiska.
Gdy jednak przejawiamy swój potencja³ ziarna – to jednocze¶nie tworzymy w sobie nowe ziarno, czyli siebie – to kim stajemy siê wg naszej nowej woli, czy nowej ¶wiadomo¶ci.http://www.boga.fora.pl/kim-jest-czlowiek-i-czym,6/kim-jestem,218.html#1021W tym zawarte s± dwa w±tki. Jeden mo¿e bardziej widoczny, drugi mo¿e mniej. Pierwszy wskazuje na to, jak wa¿ni s± dla nas inni i jak wa¿ny jest ¶wiat - choæ nam siê wydaje, ¿e to my jeste¶my dla siebie najwa¿niejsi :-) Na nim powinna zakwitn±æ motywacja w³a¶ciwej pracy, postawy i w³a¶ciwego dzia³ania. By... czyniæ z siebie... wlasciwe ziarno ku przysz³osci naszego nowego EGO... Ale po có¿ nowe EGO s³usznie zapyta kto¶ - skoro wyzwolenie jest poza ego? Po to, by miec w³a¶ciwe ego - czyli zdolne do wyzwolenia ;-) "Ukrytym" w±tkiem jest wskazanie ¼róde³ naszych motywacji, które s± poza nami - id±c tym tropem dochodzimy do ¼ród³a ego :-) Okazuje siê, ¿e jest poza ego :-) Czym zatem jest ego? I co ma byæ wyzwalane? ;-) Póki jednak tkwi siê w ego - tkwi siê w zniewoleniu ego. Wyrzuæcie to do ¶mietnika. /W obu znaczeniach - jakby kto¶ pyta³ /
|
|
|
5
|
Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / S³oñce, Uk³ad S³oneczny i rok 2012 / Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (ró¿ne spojrzenia)
|
: Luty 20, 2010, 10:56:51
|
http://www.boga.fora.pl/kwestia-federacji-galaktycznej-jak-i-jej-wiadomosci,46/_______________________________________________________ @east, dziêkujê za odpowied¼ i dobre s³owo :-) Ka¿dy z nas potrzebuje tego, bo zadowolenie innych jest najwy¿sz± warto¶ci± w ¿yciu. Oczywi¶cie zadowolenie w duchu doskona³o¶ci i ogólnego dobra /bez czynienia krzywdy komukolwiek/ Je¶li za¶ chodzi o wiedzê, to czujê siê bardzo... bardzo malutki... Dlatego miêdzy innymi lubiê du¿o czytaæ, tak¿e Ciebie. Czytam z dwóch powodów. Jeden to intelektualno-informacyjny. Drugi egzystencjalno-informacyjny, w którym zachodzi proces czytania tego, o czym ju¿ intelekt wie. Jest to jak podgrzewanie wody do zagotowania, gdzie wiedza jest ogniem. [Przemiana nadejdzie od wewn±trz. Osoby dostrojone do odbioru "nowego softwaru" po prostu go uruchomi±. /.../ Mo¿e to wygl±daæ nawet tak, ¿e obok siebie bêd± ¿yli ludzie mocno osadzeni w materializmie ( którzy dzisiaj uwa¿aj± , ¿e s± wybran± ¶mietank± ludzko¶ci ) , oraz znacznie przewy¿szaj±cy ich rozwojem i mo¿liwo¶ciami, dos³ownie "o¶wieceni" ludzie,
Oko³o 30 lat temu spotka³em siê z informacj±, ¿e dzisiejsze ma³py s± tym, co zosta³o z tych ludzi, którzy w poprzednim podobnym "przej¶ciu" nie byli gotowi, czyli którzy zamiast ¿yc jak ludzie ¿yli jak zwierzêta i traktowali siê gorzej ni¿ zwierzêta. Dlatego musieli zostaæ zwierzêtami, by siê uczyæ jeszcze od zwierz±t. Takie co¶ ma siê powtórzyæ. Jedni ludzie pójd± do PRZODU, inni do TY£U. Obie grupy maj± zatem ¿yæ jakby w jednym ¶wiecie - chocia¿ obok siebie. Czy jednak to jedyne co nast±pi? Gdyby tak by³o ¶wiat by³by ubogi :-) Tymczasem ludzie szukaj± takich ubogich odpowiedzi, czyli czego¶ prostego i ³atwego do zrozumienia. Do tych innych odpowiedzi nawi±za³em w swojej poprzedniej wypowiedzi. (¯ona pu¶ci³a piosenki z CD i akurat us³ysza³em s³owa brzmi±ce: "Dzi¶ tak niewiele wiemy o tym ¶wiecie") Serdecznie pozdrawiam
|
|
|
6
|
Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / S³oñce, Uk³ad S³oneczny i rok 2012 / Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (ró¿ne spojrzenia)
|
: Luty 18, 2010, 08:31:14
|
Witaj East, Bardzo dziêkuje Ci za Twoj± uwagê. Mo¿e pozwoli mi ona zrozumieæ co¶ czego od lat nie mogê poj±æ. I prostowaæ we mnie to – co krzywe.
Mentorski ton? Mo¿liwe, ¿e takie wra¿enie, a zarazem sposób w jaki pisa³em /kto wie, czy jeszcze nie napiszê/ wynika³ /niekoniecznie czas przesz³y/ z kilku rzeczy. Jedna to taka, ¿e osobi¶cie nie uto¿samia³em siê z tym, co pisa³em – czyli to, co pisa³em by³o podmiotem, ja za¶ przedmiotem. I uwierz mi East, ¿e jako cz³owiek tego nie lubi³em. Zreszt± sprawa jest bardziej z³o¿ona. Tak jak ka¿dy z nas. Np. astrologicznie planety osoby mog± silnie wyra¿aæ jeden znak zodiaku /i prawdziw± naturê tego cz³owieka/, za¶ Ascendent, czyli punkt horoskopu okre¶laj±cy to jak jednostka bêdzie siê nie¶wiadomie ukazywaæ ¶wiatu, bêdzie le¿eæ w innym znaku.
Dlatego s³uszne jest stwierdzenie, ¿e „pozory myl±”. Tak¿e wtedy, gdy kto¶ wydaje siê nam wspania³y. Bo w rzeczywisto¶ci mo¿e taki nie jest. I do tego jak s³usznie napisa³e¶: subiektywny odbiór odbiorcy. Np. teraz: By³em mentorski? Z pewno¶ci± – a tylko g³o¶no my¶la³em… Z tego wniosek dla mnie– nie my¶l na g³os ;-) Albo zanim to podasz poddaj specjalnej obróbce hehe Wtedy co prawda bêdziesz chytry /czy sprytny/, ale za to lepiej bêdziesz odbierany ;-) Inna metod± jest udawanie g³upszego od siebie samego :-) Dlaczego tak lubimy te kabarety, gdzie kto¶ robi z siebie durnia? A nie lubimy „mentorów”? Odpowied¼ jest w ego. /By nie byæ mentorski jako ja czêsto dawa³em cytaty, ale i to jak wiem nie pomaga³o zbytnio./
W ka¿dym razie dziêkujê Ci jeszcze raz za uwagê. Potwierdza ona moje nieprzystosowanie :-)
Apropo tego co dalej napisa³e¶. Kiedy¶ czyta³em wypowied¼ Salomona w której stwierdzi³, ze wszystko to ju¿ by³o. Jak pamiêtam to samo stwierdzaj± pisma wedyjskie, ¿e epoki siê cyklicznie powtarzaj±: te wiêksze i te mniejsze.
Poza tym wiele przes³anek wskazuje mi te¿ na jeszcze co¶, ¿e u jednych z nas w roku 2012 co¶ siê zdarzy, a u innych nic. Mo¿e byæ wiele wariantów roku 2012. To w jakim kto pomknie mo¿e zale¿eæ od jego skali magnetycznej wibracji. Zmiana wibracji zmienia nawet „wyznaczon±” ju¿ przysz³o¶æ. Zatem: „zmieñ siê, a zmienisz swoje ¿ycie”. /To nie do Ciebie East. Jakby co¶ to wolê do mnie ;-)./
Pozdrawiam w pokoju
|
|
|
7
|
Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / S³oñce, Uk³ad S³oneczny i rok 2012 / Odp: Rok 2012 - nauka czy zabobon (ró¿ne spojrzenia)
|
: Luty 18, 2010, 00:44:34
|
PACO: /…/ istnieje co¶ takiego jak czêstotliwo¶æ. /…/ Czêstotliwo¶æ charakteryzuje wiele fizycznych zjawisk okresowych, które dziej± siê w okre¶lonych jednostkach czasu. Dotyczy to zarówno ca³kiem przyziemnych rzeczy typu drgania fal, napiêæ, jak i ruchów planet wzglêdem w³asnej osi czy innych cia³ niebieskich, gwiazd, itp /…/ Dalej, czêstotliwo¶ci podlegaj± równie¿ nasze cia³a. /…/ nasze organizmy równie¿ posiadaj± pewn± czêstotliwo¶æ (a tak¿e ro¶liny, ska³y itd. ), która wp³ywa na ich rozwój. To dlatego muzyka ma takie dzia³anie. Dzia³a leczniczo nie tylko na psychikê. Potrafi pobudziæ cia³o jak i umys³. Na czêstotliwo¶æ t± (najmniejszych komórek z których jeste¶my zbudowani, najdrobniejszych atomów) wp³ywa czêstotliwo¶æ kosmosu i ka¿de jej zmiany powoduj± zmiany w nas samych, w otaczaj±cym nas ¶wiecie. A wiêc... co by by³o, gdyby co¶ uleg³o zmianie? Czy to w ogóle mo¿liwe? TAK... I to siê w³a¶nie powoli dzieje. Zmiany w uk³adach planetarnych dokonuj±ce siê w okre¶lonych odstêpach czasowych (wykazuj±cych siê pewn± czêstotliwo¶ci±), mówimy tu nie o latach, ale ich tysi±cach, dziesi±tki tysiêcy (w naszym poczuciu czasu) powoduj±, ¿e ¿ycie na Ziemi radykalnie siê zmienia. Tak naprawdê nikt nie potrafi powiedzieæ jaki to wp³yw mo¿e wywrzeæ na nas (mo¿emy tylko debatowaæ). /…/
Warto¶ciowa wypowied¼ Paco. Wybra³em godne wg mnie uwagi fragmenty, co do których nasunê³o mi siê kilka skojarzeñ. Jedno to nauka ró¿okrzy¿owców z Lektorium Rosicrucianum z jak± zetkn±³em siê oko³o 30 lat temu. By³a tam mowa o tym, ¿e ziemie wejdzie w kosmiczna fazê takich wibracji, które prze¿yj± tylko jednostki przygotowane do tego – chodzi o w³a¶ciwe duchowo-energetyczne przygotowanie. Zatem nie wszyscy. Informacje o tym, ¿e nie ka¿da dusza zdo³a istnieæ na ka¿dym poziomie wibracji mo¿emy znale¼æ w innych materia³ach. Np. w pismach wedyjskich dowiadujemy siê o yugach i o tym, ¿e ¿ywe istoty rodz± siê w danej yudze odpowiednio do swojego poziomu energetyczno-duchowego. Np. istoty o poziomie Kali-yugi nie zradzaj± siê w Satya-yudze, Nie wytrzyma³yby tej skali wibracji. W Biblii tak¿e znajdujemy wzmiankê o tym zjawisku, gdy czytamy o mo¿liwo¶ci spotkania wibracji „Pana” z cz³owiekiem: „A do Moj¿esza rzek³: Wst±p do Pana, ty i Aaron, Nadab i Abihu oraz siedemdziesiêciu ze starszych Izraela i z³ó¿cie pok³on z daleka, a niech tylko sam Moj¿esz zbli¿y siê do Pana, natomiast oni niech siê nie zbli¿aj±, a lud niech nie wstêpuje z nim.” (2 Moj. 24:1-2; BW) „I zakre¶lisz ludowi granicê doko³a, mówi±c: Strze¿cie siê wstêpowaæ na górê albo dotykaæ siê jej podnó¿a. Ka¿dy bowiem, kto siê dotknie góry, zginie.” (2 Moj. 19:12; BW) „I prosili go, aby siê mogli dotkn±æ szaty jego; a którzy siê go dotknêli, zostali uzdrowieni.” (Mat. 14:36; BW) Warto tu zwróciæ uwagê, ¿e Jezus nie ka¿dego uzdrawia³. Tak¿e na to, ¿e w swoich naukach o koñcu obecnego ¶wiata i o przemianê wyra¼nie akcentowa³, ¿e nie dla wszystkich ten etap bêdzie szczê¶liwy. Jedni zostan± przemienieni – ci, którzy swoim ¿yciem stworzyli odpowiedni± aurê wibracyjn±. Inni nie zdo³aj± wytrzymaæ nowych silniejszych wibracji – bêd± paliæ ich niczym ogieñ. Z³otej szaty godowej nie zbuduje siê w tydzieñ. To wymaga procesu. Dlatego, gdy to siê stanie, kto bêdzie z³apany nieprzygotowanym, ten nic nie zdo³a ju¿ zrobiæ. Dlatego badajmy swoje b³êdy – aby¶my zdo³ali wyprostowaæ w sobie to, co jeszcze jest krzywe. Oczywi¶cie nie dos³ownie. Dos³ownie to mamy wzrastaæ w doskona³o¶æ. Bardzo ciekawe informacje o cyklach ziemi s± zawarte w ksi±¿ce Maxa Heindela ¦wiatopogl±d ró¿okrzy¿owców.
|
|
|
8
|
Dan Winter i jego ¦wiêty Graal / WYK£AD Bliss Practice: Duchowy u¿ytek z energii seksualnej [PL] / Odp: Bliss Practice:: Duchowy u¿ytek z energii seksualnej
|
: Luty 07, 2010, 20:26:02
|
Jezeli ta opisywana blogosc uzyskiwana ma byc na wskutek aktu seksualnego, to ja wiem iz nie tedy droga.
Mo¿na mieæ ró¿ne do¶wiadczenia z aktów seksualnych. Wiedza na podstawie prze¿ytych aktów niekoniecznie musi byæ obiektywna. Szczególnie gdy one odbywa³y siê w takich stanach energetycznych, które nie prowadz± do b³ogo¶ci. W ten sposob do oswiecenia sie nie dochodzi, jest to uzaleznianie przezyc duchowych od bodzcow fizycznych , zupelnie nie ta droga.
Póki jeste¶my w ciele fizycznym nasza duchowo¶æ pozostaje w sta³ym zwi±zku z nim. Jak np. uzdrawia³ Jezus? Duchowo, czy fizycznie? A jednak czasem stosowa³ glinê i ¶linê. :-) Czy zatem by³ uzale¿niony od gliny? ;-) Kahuni w swoich naukach bardzo wyra¼nie akcentowali znaczenie fizyczno¶ci. Zabieg w którym pominiêto fizyczno¶æ by³ bez efektów. Prawidlowa jest oddzialywanie energia na materie
W³a¶nie. S³usznie pad³o s³owo: materiê. Nie mo¿emy jej pomijaæ. Z wielu wzglêdów. Nasza energia ma niezwykle silny zwi±zek z nasz± materi±. Dlatego bardzo s³uszne jest wykorzystanie tego zwi±zku do realizacji duchowych. Oznacza to zaprzêgniecie cia³a do celów ducha. Np. seks na ni¿szym poziomie jest wykorzystywaniem energii duszy na rzecz doznañ zmys³owych cia³a. Jednak na wy¿szym poziomie to dusza mo¿e korzystaæ z seksualno¶ci cia³a. I w ogóle z fizyczno¶ci cia³a. Nie zatem dusza ma s³u¿yæ cia³u, lecz cia³o ma s³u¿yæ duszy. Czy wazny jest wowczas akt seksualny? /.../ to nie on dokonuje transformacji , nie kontakt fizyczny a energia /.../
Energia wyzwolona w trakcie aktu seksualnego. Oczywi¶cie tej metody na ogó³ nie zaleca, a raczej twierdzi siê, ¿e ona nie istnieje. Choæ tantryzm na ni± w³a¶nie wskazuje. W wiêkszo¶ci szkó³ nie poleca siê seksu, a wrêcz zaleca celibat z wielu innych wzglêdów. Choæby z powodu nadmiernego przywi±zania do cia³a fizycznego, zmys³ów i ega. Z których to przyczyn ma³o kto zdo³a wej¶æ w tê seksualn± bramê – która wiedzie do b³ogo¶ci itd.
|
|
|
10
|
Ró¿ne koncepcje ¶wiata i cz³owieka / Ró¿ne koncepcje cz³owieka i ¶wiata / Odp: Popadanie z jednej skrajno¶ci w kolejn±...
|
: Styczeñ 11, 2010, 13:24:11
|
EastDokona³e¶ warto¶ciowego uzupe³nienia. Nie wiem jednak co rozumiesz przez punkt zerowy, A co przez jego potencja³? Twoje wypowied¼ stanie sie pe³niejsza, gdy to wy³o¿ysz. ...Jerzy, oprócz "wiedzieæ", potrzeba równie¿ do¶wiadczyæ. I temu ma S£U¯YÆ ¶wiêta geometria. Tak samo jak umys³ powienien S£U¯YÆ ¶wiadomo¶ci , a nie stanowiæ guru i wyroczniê
Czy to Twoje osobiste zwrócenie siê do mojej osoby? Bo przeciez to nie o nas ma byæ temat, lecz ma s³u¿yæ nam i innym.
|
|
|
|
|
|