Poka¿ wiadomo¶ci
|
Strony: 1
|
1
|
¦WIÊTA GEOMETRIA / Artyku³y, ksi±¿ki, filmy, LINKI / Odp: Sygna³ z kosmosu.
|
: Kwiecieñ 16, 2010, 13:17:17
|
Wzór Einsteina (raczej pogl±dowy) (E=mc2) jest teoretycznym za³o¿eniem, ¿e je¿eli rozpêdzimy masê do prêdko¶ci C2, to masa ta zmieni stan energii. Mówi±c potocznie bêdzie inn± energi±. No nie do koñca tak. Po pierwsze, we wzorze E = mc2 literka m oznacza masê relatywistyczn±. Czyli tym wiêksz±, im szybciej porusza siê ona wzglêdem obserwatora. Po drugie, ten wzór nie s³u¿y wcale do jakiego¶ przekszta³cania masy w energiê i odwrotnie. Raczej wskazuje na ich równowa¿no¶æ. ¯e s± tym samym. Sta³a c2 jest zwi±zana z doborem naszych jednostek pomiarowych. Je¶li umówimy siê, ¿e d³ugo¶ci/odleg³o¶ci mierzymy w sekundach ¶wietlnych, a czas w sekundach, to ta sta³a bêdzie równa 1, i wtedy wzór upraszcza siê do takiego: E = m i wtedy wyra¼nie widaæ, ¿e masa i energia s± po prostu dwoma ró¿nymi sposobami mierzenia i opisywania tej samej rzeczy, w dwóch ró¿nych systemach miar. Tak wiêc ka¿dej masie odpowiada jaka¶ energia, zawsze, nie musisz robiæ jakiej¶ specjalnej rzeczy by "przekszta³ciæ" jedno w drugie. Nale¿y przy tym rozró¿niaæ masê od materii. Nawet "fotony" maj± pewn± masê [relatywistyczn±, nie spoczynkow±], odpowiadaj±c± ich energii, choæ fotonów zazwyczaj nie zalicza siê do "cz±stek materii". ¯eby dowiedzieæ siê, czym jest ta masa/energia, trzeba po³±czyæ równanie E = mc2 z jeszcze jednym, opracowanym przez Maxa Plancka: E = hf. Razem wygl±da to tak: E = mc2 = hf Wzór Plancka mówi z kolei, ¿e energia jest innym sposobem na wyra¿enie czêstotliwo¶ci fali. Obie ró¿ni± siê tylko o sta³y czynnik h, zwany sta³± Plancka. Tutaj równie¿ mo¿na tak dobraæ jednostki, by sta³a Plancka wynosi³a 1 i ujawni siê równowa¿no¶æ masy, energii i czêstotliwo¶ci: E = m = f Tak wiêc to, co obserwujemy jako energiê, czy masê, to po prostu czêstotliwo¶æ fali. I tu mamy pewien k³opot poniewa¿, ten wzór (E=mc2) mówi, ¿e zmiana energii nie zale¿y od czêstotliwo¶ci, ale od pêdu energii Druga skucha Po pierwsze: co to jest "pêd energii"? Po drugie: zmiana energii w³a¶nie zale¿y od czêstotliwo¶ci: E = hf. Po trzecie, je¶li mia³e¶ na my¶li pêd, to na pewno nie wynika to z wzoru, który poda³e¶, lecz z wzoru de Broglie: lambda = h / p Czyli d³ugo¶æ fali jest proporcjonalna do odwrotno¶ci pêdu. Mo¿na przekszta³ciæ ten wzór i otrzymaæ: p = h / lambda z czego wynika, ¿e pêd jest po prostu odwrotno¶ci± d³ugo¶ci fali. Odwrotno¶æ d³ugo¶ci fali to tzw. "liczba falowa", któr± mo¿na rozumieæ jako "czêstotliwo¶æ w przestrzeni" [jak czêsto szyt fali powtarza siê na pewnym odcinku jednostkowym]. Wtedy ten wzór mo¿na zapisaæ jako: p = hk St±d ju¿ niedaleczko, bo czêstotliwo¶æ przestrzenna i czasowa s± ze sob± powi±zane poprzez prêdko¶æ ¶wiat³a: c = lambda / T = lambda f = f / k Tak wiêc, je¶li zmienisz czêstotliwo¶æ czasow± f, to automatycznie zmieni siê czêstotliwo¶æ przestrzenna k [i jej odwrotno¶æ: d³ugo¶æ fali lambda]. A czêstotliwo¶æ przestrzenna to pêd, wiêc tak¿e on siê zmienia. Pêd jest zwi±zany z energi± kinetyczn±, a tak¿e energia [i masa] jest zwi±zana z czêstotliwo¶ci± czasow±, wiêc te wielko¶ci tak¿e siê zmieni±. Co w sumie nie powinno dziwiæ, bo wszystkie one s± ró¿nymi sposobami opisu tego samego zjawiska falowego gdzie po przekroczeniu C2 przyjmuje ona inn± formê energii. Trzecia skucha Masa nie musi przekraczaæ szybko¶ci ¶wiat³a [albo co dziwniejsze: jej kwadratu ], by "przyj±æ formê energii". Energia jest z ni± zwi±zana zawsze. Nawet gdy masa jest wzglêdem Ciebie w spoczynku, posiada masê spoczynkow± m0 i skojarzon± z ni± energiê E = m0c2. Kolejnym powa¿nym b³êdem jest uto¿samianie (E=mc2) z teori± wzglêdno¶ci. Z tym siê zgodzê Równowa¿no¶æ masy i energii by³a proponowana ju¿ du¿o wcze¶niej. Tak¿e ten wzór by³ ju¿ znany wcze¶niej [np. przez Maxa Plancka], choæ w nieco innej postaci. Po pierwsze to teoriê wzglêdno¶ci Einsteina nie da siê opisaæ jako funkcjonowanie ''czasoprzestrzeni'' i przebywaj±cej w niej naszej ¶wiadomo¶ci, o czym dzisiaj chce mówiæ awangardowa fizyka.. Ostatecznie nale¿a³o by przyj±æ, ¿e wszystko jest polem energii ¶wiadomo¶ci, a ta wzglêdno¶æ zale¿y tylko od czêstotliwo¶ci. Ostatecznie im wiêksz± czestotliwo¶æ energii tym wiêksza energia (pole energii), tym wiêksza ¶wiadomo¶æ. Sorry, ale z powy¿szego nic nie rozumiem :/ Czyli wzglêdno¶æ, to ró¿nica pomiêdzy ¶wiadomo¶ci±. Wzglêdno¶æ bierze siê przede wszystkim z ruchu wzglêdnego. Teoria Wzglêdno¶ci tak naprawdê jest banalnie prosty i oczywistym rezultatem dla kogo¶ zaznajomionego ze zjawiskami falowymi [w szczególno¶ci z efektem Dopplera - w³a¶ciwie to gdyby Doppler trochê d³u¿ej posiedzia³ nad swoimi wzorami, pewnie sam wpda³by na Teoriê Wzglêdno¶ci, tylko bylaby ona bardziej zrozumia³a i bez tych wszystkich "dziwactw" Einsteina ]. Zreszt± jaki¿ inny wniosek móg³by p³yn±æ z teorii, je¶li ju¿ same za³o¿enia mówi± o wzglêdno¶ci ruchu i jego obserwacji? Przecie¿ wzory na wektorach i czterowektorach z za³o¿enia mia³y byæ niezale¿ne od wyboru uk³adu wspó³rzêdnych! Je¶li z góry formu³ujemy prawa fizyki tak, by by³y niezale¿ne od uk³adu wspó³rzêdnych, to czemu siê pó¼niej dziwimy, ¿e takie s±?
|
|
|
2
|
¦WIÊTA GEOMETRIA / Artyku³y, ksi±¿ki, filmy, LINKI / Odp: Sygna³ z kosmosu.
|
: Kwiecieñ 16, 2010, 11:05:56
|
Fale elektromagnetyczne biegn± do nas z prêdko¶ci± ¶wiat³a, ale efekty grawitacyjne powinny na Ziemi byæ odczuwalne natychmiastowo. Jak gdzie¶ na niebie siê ¶wieci, a naprawdê ju¿ go nie ma, to powinni¶my to zobaczyæ od razu na wadze w ka¿dym sklepie. Taka przynajmniej jest teoria... Mo¿esz zarzuciæ jakim¶ linkiem, gdzie mogê poczytaæ o tej teorii? Bo znam te¿ inn± wersjê: ¿e pomiary prêdko¶ci grawitacji wykaza³y jej równo¶æ z prêdko¶ci± ¶wiat³a. Chcia³bym zweryfikowaæ, która z nich ma racjê. Ja tam w prêdko¶æ ¶wiat³a nie wierzê, bo to, ¿e jaki¶ ¯yd powiedzia³, ¿e nie mo¿na szybciej ni¿ on sobie wymy¶li³, to wiadomo, ¿e spisek. -,- A jakie¶ konkrety, poza w³asnymi "wierzeniami" i osobistymi antypatiami? Ale mogê pogdybaæ Tylko do czego doprowadzi takie gdybanie "o myszach na Marsie"? Nie pro¶ciej zajrzeæ do ¼róde³?
|
|
|
3
|
¦WIÊTA GEOMETRIA / Artyku³y, ksi±¿ki, filmy, LINKI / Odp: Sygna³ z kosmosu.
|
: Kwiecieñ 15, 2010, 22:52:15
|
Przy ka¿dej zamianie masy w energiê (lub odwrotnie) Co konkretnie masz na my¶li mówi±c o zamianie masy w energiê? nie jeste¶my w stanie nawet wyobra¼iæ sobie wiêkszej prêdko¶ci (rozchodzenia siê fali). No to widaæ niektórzy maj± lepsz± wyobra¼niê To wynika z teorii wzglêdno¶ci Einsteina (E=mc2) Niestety, prêdko¶æ graniczna nie wynika z tego wzoru. Nie wynika te¿ z teorii wzglêdno¶ci, lecz jest jej postulatem. Za³o¿eniem. Einstein za³o¿y³, ¿e taka prêdko¶æ graniczna istnieje i patrzy³, co mu z tego za³o¿enia wyjdzie. Choæ twierdzi³, ¿e nie s³ysza³ o do¶wiadczeniu Michelsona i Morleya, jest to do¶æ w±tpliwe zw³aszcza, ¿e o "inspirowaniu siê" teori± Lorentza i Poincarego te¿ nie raczy³ wspomnieæ ¯eby jeszcze trochê namieszaæ, dodam, ¿e prêdko¶æ graniczna "c" w Teorii Wzglêdno¶ci nie musi byæ wcale prêdko¶ci± ¶wiat³a. W oryginalnej teorii nie by³a. Lorentz opracowa³ swoje równania w celu zniwelowania efektu Dopplera dla fal elektromagnetycznych, ale wcze¶niej Voigt wyprowadzi³ bardziej ogólne wzory, gdy poszukiwa³ transformacji, które zapewniaj± niezmienniczo¶æ równania falowego. Istniej± wyprowadzenia przekszta³ceñ Lorentza i prêdko¶ci granicznej "c" z samych tych za³o¿eñ o niezmienniczo¶ci równania falowego w danym o¶rodku, bez wskazywania, czego jest to prêdko¶æ. To, ¿e jest to akurat prêdko¶æ ¶wiat³a w pró¿ni to taki "zbieg okoliczno¶ci" Einstein zreszt± zrezygnowa³ pó¼niej z tego postulatu o prêdko¶ci ¶wiat³a w swojej Ogólnej Teorii Wzglêdno¶ci, w której ta prêdko¶æ nie jest ju¿ sta³a, lecz zale¿y od lokalnych w³a¶ciwo¶ci o¶rodka [przestrzeni]. Tutaj jest bardzo proste do¶wiadczenie Morleya dowodz±ce ¿e nie ma na ¶wiecie obiektu, który by siê móg³ oddalaæ od obserwatora szybciej ni¿ ¶wiat³o. (bez zbêdnych wzorów Lorenza, które mam przed nosem) OK, wiêc bez zbêdnych wzorów Lorentza odpowiedz mi na pytanie: jaki jest wynik eksperymentów Michelsona i Morleya? Bo z tego co JA wiem, to wynik jest: brak przesuniêcia pr±¿ków interferencyjnych, niezale¿nie od orientacji interferometru wzglêdem orbity Ziemi. Twierdzenie na tej podstawie o nieprzekraczalno¶ci prêdko¶ci ¶wiat³a to ju¿ jest (nad)interpretacja. Dlaczego? Wyobra¼ sobie, ¿e jeste¶ nietoperz. Mo¿esz siê orientowaæ w ¶wiecie tylko "na s³uch". Wszelkie odleg³o¶ci mierzysz za pomoc± d³ugo¶ci fali d¼wiêku [po¶rednio z czêstotliwo¶ci]. To samo dotyczy pomiaru czasu. Wsadzili Ciê do wagonu z g³o¶nikami w naro¿nikach. Dziêki temu mo¿esz siê w miarê orientowaæ w rozmiarach wagonu. Jednak nagle wagon rusza. Zaczyna siê przemieszczaæ w o¶rodku [i wzglêdem Ciebie]. Zgodnie z efektem Dopplera fale docieraj±ce z g³o¶ników dolatuj± do Ciebie szybciej. Co us³yszysz? ¯e wagon siê skróci³ Czy¿ nie tak samo skracaj± siê d³ugo¶ci w Teorii Wzglêdno¶ci? [skrócenie Lorentza] Byæ mo¿e o tym nie s³ysza³e¶, ale wzory Lorentza dzia³aj± dok³adnie tak samo dla przypadku z d¼wiêkiem dla kogo¶, kto potrafi siê orientowaæ tylko d¼wiêkowo i u¿ywa d¼wiêku do wszystkich swoich pomiarów, nie znaj±c ¿adnej innej [szybszej] metody. Jednak iluzja wywo³ana zmy¶lnymi efektami Dopplera nie jest prawdziw± rzeczywisto¶ci±! Teoria Wzglêdno¶ci to efekt oszukiwania nas przez nasze przyrz±dy pomiarowe. Zauwa¿, ¿e WSZYSTKIE one, bez wyj±tków, dzia³aj± w oparciu o zjawiska elektromagnetyczne! Tak¿e fale kwantowe, z których zbudowana jest materia [wed³ug Milo Wolffa, a wcze¶niej Schroedingera, Clifforda itd.], one równie¿ podlegaj± temu efektowi. Je¶li fala ¶wiat³a skraca siê w interferometrze Michelsona, to o tyle samo skraca siê sam interferometr [a raczej wszystkie fale materii, z których jest on zbudowany], daj±c w efekcie zerowe przesuniêcie pr±¿ków. Wszelkie nasze pomiary dokonywane t± metod± bêd± tylko potwierdzaæ t± iluzjê. Jednak to nie oznacza, ¿e nic nie mo¿e poruszaæ siê szybciej od ¶wiat³a ;P Polecam odwiedziæ stronê Gabriela la Freniere ( http://glafreniere.com/ ). Go¶æ zjad³ zêby na udowadnianu przekszta³ceñ Lorentza z u¿yciem teorii Eteru, dostarcza te¿ qpê dowodów w postaci obliczeñ i symulacji. Gdzie mo¿emy uzyskaæ wiêksz± prêdko¶æ od ¶wiat³a? Prêdko¶æ fazowa ¶wiat³a (fali elektromagnetycznej) w pró¿ni jest równa prêdko¶ci ¶wiat³a w pró¿ni nie do koñca, zwa¿ywszy OTW ale dla uproszczenia mo¿emy za³o¿yæ, ¿e tak jest. w o¶rodkach jest inna i czêsto wiêksza od prêdko¶ci ¶wiat³a w pró¿ni. Wiêksza warto¶æ prêdko¶ci fazowej od prêdko¶ci ¶wiat³a nie stoi w sprzeczno¶ci ze szczególn± teori± wzglêdno¶ci gdy¿ faza fali nie jest szybko¶ci± rozprzestrzeniania siê fali a tym samym i przenoszenia sygna³ów. Wiesz, ¿e dzwoni±, ale nie do koñca wiesz w którym ko¶ciele Pomyli³e¶ prêdko¶æ fazow± i prêdko¶æ grupow± w tym zdaniu. Prêdko¶æ fazowa to w³a¶nie jest ta prêdko¶æ, z jak± fala rozchodzi siê w danym o¶rodku. Prêdko¶æ grupowa [gdy na³o¿ysz wiele fal] mo¿e byæ od niej inna. I szczerze w±tpiê w to, ¿e nie mo¿e ona nie¶æ ¿adnej informacji. Dlaczego? Choæby dlatego, ¿e mo¿emy zaobserwowaæ taki grupowy impuls. A skoro tak, to otrzymujemy informacjê [pojawienie siê impulsu]. Drugi przyk³ad jest mniej znany i nadal ma³o akceptowany przez ¶wiat nauki: s± nim same fale materii. ¯eby zasiaæ trochê wiêcej trwogi dodam, ¿e fale pod³u¿ne mog± rozchodziæ siê w tym samym o¶rodku z wiêksz± prêdko¶ci±, ni¿ fale poprzeczne ;> Warto siê nad tym zastanowiæ... S³ysza³em gdzie¶, ¿e komu¶ uda³o siê uzyskaæ prêdko¶æ 1,4c. Jakim do¶wiadczeniem ? nie wiem. To mo¿e warto siê dowiedzieæ? ;> Tylko staraj siê "czytaæ miêdzy wierszami", bo ostatnio jest jaka¶ dziwna przypad³o¶æ, ¿e sami naukowcy, którzy publikuj± wynik jakiego¶ eksperymentu, nie rozumiej± co siê w nim dzieje. Np. czyta³em raz raport naukowców, którzy twierdzili, ¿e przes³ali mikrofale z prêdko¶ci± nad¶wietln±. Zrobili co¶ w stylu tego do¶wiadczenia z tunelowaniem kwantowym na stole kuchennym, przepuszczaj±c wi±zkê mikrofal przez dwa pryzmaty. Gdy zaczêli rozdzielaæ pryzmaty, przy pewnej wielko¶ci szczeliny fale znów zaczê³y j± pokonywaæ [jak w typowym tunelowaniu]. Na dodatek faza fal po przeskoczeniu szczeliny wskazywa³a na to, ¿e na d³ugo¶ci szczeliny faza siê nie zmienia³a, wiêc wywnioskowali, ¿e fale "przenios³y siê w czasie" w przysz³o¶æ ;> Papier zosta³ opublikowany w powa¿nym czasopi¶mie naukowym i wszyscy byli zadowoleni i zaszokowani ;> Czyta³em ten artyku³ ze zdumieniem, ¿e ci naukowcy nie zauwa¿yli, ¿e to nie ¿adne "skoki w nadprzestrzeni", tylko tzw. "evanescent waves". Zjawisko znane dobrze ka¿demu, kto studiowa³ zjawiska falowe. Polega na tym, ¿e wewn±trz bariery potencja³u fale przechodz± w "tryb wyk³adniczy": zamiast oscylowaæ, po prostu wygasaj± wyk³adniczo. Jednak gdy bariera potencja³u siê koñczy, wracaj± do swoich normalnych drgañ od miejsca, w którym przerwa³y Ten sam efekt dotyczy zwyk³ego tunelowania kwantowego. Je¿eli to nie "oszustwo" No tak... Je¶li co¶ przeczy Teorii Wzglêdno¶ci, to znaczy, ¿e to oszustwo? Je¶li rzeczywisto¶æ nie przystaje do teorii, to tym gorzej dla... rzeczywisto¶ci? Powinno byæ raczej: tym gorzej dla teorii ;P Heh... Jaki¶ czas temu przedstawia³em na pl.sci.fizyka w jaki sposób mo¿na uzyskaæ zerowe przesuniêcie pr±¿ków w interferometrze Michelsona zak³adaj±c istnienie Eteru. A wiêc inaczej, ni¿ siê zwykle robi. A skoro mi siê uda³o, to znaczy, ¿e istnieje wiêcej przyczyn takiego wyniku do¶wiadczenia i zanim przyjmiemy jedn± z nich, powinni¶my wykluczyæ pozosta³e ;P Przedstawi³em konkretne obliczenia. Rozpisane na tyle szczegó³owo, by nawet licealista by³ w stanie przej¶æ te obliczenia. Efekt? Wiêkszo¶æ szacownych "naukowców" stwierdzi³a, ¿e nawet im siê nie chce tego czytaæ, ale skoro wysz³o mi co¶ niezgodnego z oficjaln± teori±, to muszê tam mieæ b³±d Niestety nie uda³o mi siê zachêciæ nikogo by choæ spróbowa³ mi ów b³±d znale¼æ i go wskazaæ. EDIT: Dodam jeszcze, ¿e nie tylko interferometrem Michelsona ¶wiat stoi ;P Taki na przyk³ad interferometr Sagnac'a, czy ¿yroskopy laserowe, wykazuj± przesuniêcie pr±¿ków interferencyjnych. Jest te¿ parê innych sposobów. Ale o tym siê ju¿ nie mówi ;P
|
|
|
4
|
Multimedia / Multimedia / Odp: Milo Wolff i jego Falowa Struktura Materii (Wave Structure of Matter)
|
: Kwiecieñ 13, 2010, 07:16:45
|
My¶lê ¿e wrzuci³e¶ w³asnie kilka poka¼nych cegie³ mog±cych wydatnie pomóc zrozumieæ naturê rzeczywisto¶ci - szczególnie osobom zami³owanym w równaniach i fizycznych wzorach. Spieranie siê o to czy fale definiuj± ¶w. geometriê czy jest na odwrót to trochê jak jako i kura Choæ przyznam ¿e maj±c 1 wzór kontra 5 figur sam wybra³bym to pierwsze - to powiem Ci ¿e jako cz³ek maj±cy awersjê do wzorów i równañ, gdybym mia³ wybieraæ drogê poznania jeszcze raz wybra³bym figury platoñskie. Nie ma sprawy, co kto lubi Jednak mo¿e ucieszy Ciê fakt, ¿e ten 1 wzór falowy równie¿ ma swoj± geometriê, która pozwala go zrozumieæ, i jest to geometria znacznie prostsza, ni¿ figury platoñskie Opiera siê ona na prostych, koncentrycznych falach [przypominaj±cych warstwy cebuli, lub "d¼wiêk w Eterze" jak nazywa³ je Tesla]. Figury platoñskie wynikaj± z nak³adania siê takich fal. Zajrzyj na stronê Gabriela la Freniere. Znajdziesz tam wiele animacji z tymi falami. Kiedy pierwszy raz pozna³em równanie falowe, nie potrafi³em go zrozumieæ. Pyta³em na ró¿nych forach, grupach dyskusyjnych, jednak siedz±cy tam ludzie nie potrafili mi pomóc. Najciê¿ej by³o na grupie pl.sci.fizyka, bo ¿aden z szacownych fizyków nie potrafi³ mi wyja¶niæ, sk±d bierze siê równanie falowe, z czego wynika ka¿dy ze sk³adników tego równania, jak to "dzia³a". Owszem, potrafili go bez trudu rozwi±zaæ [choæ po dalszych poszukiwaniach zorientowa³em siê, ¿e wcale nie musieli - po prostu podali jeden ze znanych sposobów rozwi±zania]. Jednak gdy pyta³em o szczegó³y, odsy³ali mnie do bli¿ej nieokre¶lonych podrêczników [czyt.: na drzewo ;P], albo zaciemniali sprawê u¿ywaj±c skomplikowanych pojêæ fachowych, w stylu "dyfeomorfizm", "rozmaito¶æ ró¿niczkowa jednospójna" itp. D³ugo szuka³em, studiowa³em równania ró¿niczkowe i fizykê fal, a¿ znalaz³em proste rozwi±zania i odpowiedzi na moje pytania. Odpowiedzi du¿o prostsze, ni¿ oni mi udzielali Równanie falowe wyra¿a po prostu symetriê miêdzy czasem a przestrzeni±. W najprostszej postaci wygl±da tak: [ ]2 Y = 0Y to funkcja falowa, Y(x,y,z,t), opisuj±ca kszta³t fali w przestrzeni, w ka¿dym jej miejscu i w ka¿dym momencie czasu. Ten kwadracik do kwadratu to symbol operatora ró¿niczkowego d'Alemberta. Brzmi mo¿e skomplikowanie, ale robi on po prostu co¶ w rodzaju "¶redniej arytmetycznej" po przestrzeni i po czasie i sprawdza, jak bardzo funkcja falowa Y odbiega od tej ¶redniej. Ca³o¶æ jest przyrównana do zera, bo Wszech¶wiat powsta³ z niczego wiêc do zera musi siê wszystko na powrót sumowaæ. Je¶li gdzie¶ pojawia siê szczyt fali, to gdzie¶ indziej musi go równowa¿yæ dolina, by razem, ¶rednio, by³o nadal 0. Je¶li np. w jakim¶ miejscu przestrzeni poziom energii maleje z czasem, to musi to byæ zrównowa¿one wzrostem energii w okolicy. Ca³a energia w s±siedztwie, gdy j± u¶rednisz, musi siê zgadzaæ z tym, co uby³o. Równanie falowe opisuje wiêc przep³yw energii w przestrzeni i zapewnia, by nic nie zginê³o ani nie pojawi³o siê znik±d. Energia rozp³ywa siê w postaci fal, bo tylko w ten sposób mo¿e siê przemieszczaæ bez zabierania ze sob± materia³u przestrzeni. Je¶li siê rozpisze ten "kwadracik" dla jednego wymiaru [np. struny], to równanie falowe wygl±da tak: Ytt - c2 Yxx = 0[ Ytt oznacza tutaj drug± pochodn± cz±stkow± po czasie, Yxx oznacza drug± pochodn± po przestrzeni. Niestety nie da siê tu pisaæ ³adnych formu³ matematycznych.] Po przeniesieniu czê¶ci przestrzennej na drug± stronê ujawnia siê symetria czasu i przestrzeni: Ytt = c2 YxxObie strony ró¿ni± siê tylko o pewn± sta³±, kwadrat szybko¶ci ¶wiat³a [choæ nie jest ona zwi±zana jedynie ze ¶wiat³em, jest to szybko¶æ rozchodzenia siê wszystkich fal w przestrzeni]. To jednak nie problem, bo ta sta³a bierze siê tylko z naszego "ludzkiego" systemu jednostek miar. Mo¿na jednak tak dobraæ jednostki, by siê tej sta³ej pozbyæ [np. mierz±c przestrzeñ w sekundach ¶wietlnych, a czas w sekundach], i wtedy zostaje: Ytt = YxxDruga pochodna cz±stkowa to taka operacja, która mierzy "krzywiznê", czyli odstêpstwo od ¶redniego poziomu. Tam, gdzie fala siê wybrzusza, daje warto¶æ dodatni±. Tam, gdzie fala jest wklês³a, daje warto¶æ ujemn±. Wzór mówi wiêc po prostu, ¿e ta krzywizna musi byæ jednakowa w czasie, jak w przestrzeni. Einstein by³ bardzo blisko tego rozwi±zania, gdy w swojej Ogólnej Teorii Wzglêdno¶ci mówi³ o krzywi¼nie czasoprzestrzeni wywo³anej obecno¶ci± materii i energii. Nie wiedzia³ jedynie, ¿e ta krzywizna jest wywo³ana po prostu zagêszczeniem fal. Wiedzia³, ¿e masa i energia to praktycznie to samo, ¿e ró¿ni± siê tylko o sta³y czynnik c2 bior±cy siê z naszych jednostek pomiaru. St±d jego s³ynne E = mc2. Gdy siê to po³±czy ze wzorem Plancka na energiê fali ¶wietlnej o czêstotliwo¶ci f, dostajemy zwi±zek: E = m c2 = h fCzyli energia, masa, oraz czêstotliwo¶æ fali ¶wiat³a lub materii, to jest dok³adnie to samo. Ró¿nice bior± siê tylko ze sposobów pomiaru i u¿ywanych tam jednostek. Przy odpowiednim dobraniu jednostek sta³e mog± znikn±æ i zostaje: E = m = fWolff zauwa¿a t± zale¿no¶æ ju¿ na pocz±tku swojej ksi±¿ki. Tak wiêc to, co widzimy jako energiê czy materiê, a Einstein widzia³ jako "krzywiznê czasoprzestrzeni", to po prostu zagêszczenie fal w przestrzeni. Je¶li tak spojrzeæ na sprawê, okazuje siê, ¿e mo¿na totalnie upro¶ciæ równania pola Einsteina. Tak, te same, na których opiera siê Nassim Haramein! Próbowa³em siê z nim skontaktowaæ, by mu o tym powiedzieæ, bo jestem przekonany, ¿e znacznie upro¶ci³oby mu to robotê Niestety nie uda³o mi siê przebiæ przez jego sekretarkowe "firewalle" ;P Wiêc jakby kto¶ z Was tutaj mia³ do niego jaki¶ bezpo¶redni kontakt, to dajcie g³os Jestem ¶wiadomy, ¿e powy¿szy opis mo¿e byæ trochê niezrozumia³y dla kogo¶, kto nie "siedzi" w fizyce czy matematyce, nie zna siê na ró¿niczkowaniu itp., jednak zapewniam, ¿e "graficznie" wygl±da to banalnie prosto i gdybym tylko móg³ pokazaæ Wam to na jakich¶ symulacjach, na pewno ka¿dy z Was by to bez problemu zrozumia³ [mo¿e wkrótce zrobiê takie symulacje]. Jakby¶cie mieli jakie¶ pytania, lub co¶ by³o niezrozumia³e, to pytajcie. Wszelkie pytania i uwagi bêd± dla mnie pomocne przy pisaniu ksi±¿ki na ten temat. W ogóle to Wolff jest mistrzem upraszczania i redukowania W swojej ksi±¿ce omawia wszystko tak ³atwo, ¿e 12-latek by zrozumia³ To z jego ksi±¿ki tak na dobr± sprawê zrozumia³em trygonometriê i podstawy ró¿niczkowania. Np. trygonometriê wyja¶nia w taki sposób, ¿e pokazuje jeden genialny rysunek [geometria znów ¶pieszy na ratunek! ], na którym wszystko widaæ jak na d³oni. Ca³a trygonometria na jednym prostym rysunku! Je¶li raz na niego spojrzysz, to ju¿ na zawsze bêdziesz umia³ trygonometriê Nie bêdziesz musia³ nawet pamiêtaæ wzorów, ani uczyæ siê tych tabelek z warto¶ciami funkcji sinus/cosinus w ró¿nych æwiartkach itp.! Wystarczy, ¿e przypomnisz sobie ten rysunek i w ka¿dej chwili bêdziesz w stanie sobie te wzory wyprowadziæ. To samo robi z fizyk±: szuka powi±zañ miêdzy ró¿nymi tematami, by pokazaæ Ci, jak one siê ³±cz± na wiêkszym obrazie. Szuka elementów i wzorów najbardziej podstawowych, z których wszystkie inne wynikaj±. Dziêki temu je¶li znasz te kilka najbardziej podstawowych praw, w ka¿dej chwili mo¿esz sobie z nich wyprowadziæ ca³± resztê. Jest ¶wietny w tym co robi i ma podobne podej¶cie do mojego Mo¿e jedna ma³a rzecz - Dan Winter oprócz swych ci±gotek in¿ynieryjno-elektrycznych pozwala sobie na wplatanie w swe wyk³ady w±tków historycznych (które nazwa³e¶ religijnymi). Zdajê sobie sprawê ¿e dla ¶wiata nauki jest to natychmiastowa dyskredytacja Nie nie, ¼le mnie zrozumia³e¶. Nigdzie nie dyskredytowa³em Wintera. Zreszt± uwa¿am, ¿e dla prawdziwego naukowca z otwartym umys³em nie ma rzeczy niegodnych zbadania. Newton na przyk³ad po¶wiêca³ badaniu magii, alchemii, czy tekstów biblijnych nawet wiêcej czasu, ni¿ studiowaniu ruchu i grawitacji [choæ to siê zwykle pomija]. Ja równie¿ nie mam oporów s³uchaæ o ró¿nych dziwnych rzeczach, nawet w szaleñstwach Jana Paj±ka dopatrujê siê ostatnio trochê logiki Wracaj±c jednak do Wintera: nie chodzi mi o w±tki historyczne. Chodzi mi o odwo³ywanie siê do boga [wyra¼n± sk³onno¶æ w stronê boga Hebrajczyków ] i próby wyja¶niania nim zjawisk fizycznych. Rozumiem, ¿e to mo¿e byæ jedynie kwestia nazewnictwa. Np. gdyby wzi±æ tekst Einsteina, w którym przedstawia Teoriê Wzglêdno¶ci, i pozamieniaæ wszêdzie "energia" na "Bóg", "materia" na "grammatura", "pole elektryczne" na "elektrofluidy" itp., by brzmia³o bardziej "alchemicznie", to bêdzie to niez³a sieczka, a mimo to nadal bêdzie mówiæ o tym samym Jednak gdyby Einstein tak pisa³, ¿aden naukowiec by tego nie zrozumia³ i ka¿dy by odrzuci³ jego pracê. Obawiam siê, ¿e Winterowi równie¿ nie wychodzi to na dobre, choæ pewnie znajduje dla równowagi wielu "duchowych" zwolenników i pewnie dlatego je¼dzi po ¶wiecie z wyk³adami od 30 lat i nie za wielu go s³ucha. A no w³a¶nie. W psychologii NLP jest taka sugestia, ¿e je¶li chcesz, by Ciê s³uchali, mów w jêzyku zrozumia³ym dla rozmówcy [dawniej znana jako "Je¶li trafisz miêdzy wrony, musisz krakaæ tak jak one" ]. Je¶li chcesz trafiæ ze swoj± wiedz± do fizyków, u¿ywaj s³ów u¿ywanych przez nich. Nazywaj±c pola elektryczne "bogiem" itp., raczej nie przekona siê ¿adnego naukowca. My¶lê ¿e jest to rezultat jego wspó³pracy z rdzennymi szamanami (Hopi, Cherokee, Aborygeni) i Dan czuje siê w obowi±zku podzieliæ siê z nami tym czego sie dowiedzia³. Rdzenne plemiona maj± nieco inn± mentalno¶æ i obraz ¶wiata, ni¿ ludzie "ucywilizowani". Jedni drugich nie zrozumiej±, je¶li nie znajd± wspólnego jêzyka. Ale brawa dla Wintera, ¿e próbuje zw³aszcza ¿e wiele z tych w±tków rozja¶nia np kwestiê pochodzenia naszego DNA Jooo, to jest chyba najfajniejszy motyw w pracy Wintera Szczególnie, ¿e bardzo pasuje do matematyki wirowej Rodina i teorii falowej Zna³em teoriê falow± wcze¶niej, ni¿ pozna³em prace Wintera o DNA, i by³em pod wra¿eniem, gdy o tym opowiada³, bo nawi±zywa³ do fal, które ja studiowa³em ju¿ wtedy od jakiego¶ czasu Ucieszy³ mnie te¿ fakt, ¿e Winter podj±³ ten trop i zwêszy³ ju¿ fizykê falow± [widzia³em animacje ze strony Gabriela la Freniere w jego filmie zamieszczonym powy¿ej], bo po³±czenie tych dwóch tematów oznacza, ¿e szykuje siê nie lada prze³om Dziêki, zapoznam siê.
|
|
|
5
|
Multimedia / Multimedia / Odp: Milo Wolff i jego Falowa Struktura Materii (Wave Structure of Matter)
|
: Kwiecieñ 11, 2010, 02:07:49
|
Nie mam jednak czasu czytaæ teorii, ale zanotowa³em sobie takie zdania z tych filmików: 1) Fale elektronu tworz± wzorce. Takie wzorce tworz± siê te¿ miêdzy cz±stkami. Tak. Fale stoj±ce tworz± okre¶lone wzorce. W jednym wymiarze sprawa jest prosta: struna gitary mo¿e drgaæ tylko w ca³o¶ci, albo podzieliæ siê na pó³, albo na trzy jednakowe czê¶ci... albo na dowoln± ca³kowit± wielokrotno¶æ. W dwóch wymiarach mo¿liwo¶ci drgañ fali jest wiêcej. Membrana bêbna mo¿e drgaæ promieni¶cie lub obwodowo, lub dowoln± kombinacj± tych dwóch sk³adowych, oraz dowolnymi ich ca³kowitymi wielokrotno¶ciami. Tworzy to dwuwymiarowe kszta³ty, zwane Figurami Chladniego [na cze¶æ tego, kto je odkry³]: http://paws.kettering.edu/~drussell/Demos/MembraneCircle/Circle.htmlhttp://hyperphysics.phy-astr.gsu.edu/Hbase/music/cirmem.htmlW filmikach o Cymatyce mo¿na zobaczyæ te wzorce. Widaæ je te¿ w "rozk³adach prawdopodobieñstwa" orbitali elektronowych w atomie: http://en.wikipedia.org/wiki/File:Hydrogen_Density_Plots.pngNiestety rysunek jest b³êdnie oznaczony - niebieski zakres oznaczyli minusem, choæ nie mo¿e istnieæ "ujemne prawdopodobieñstwo" ;P Ten jest bardziej poprawny: http://www.physicsdaily.com/physics/upload/7/70/HAtomOrbitals2.pngNatomiast w trzech wymiarach mo¿liwo¶ci jest jeszcze wiêcej i fale stoj±ce tworz± ju¿ do¶æ skomplikowane kszta³ty, zwane "harmonikami sferycznymi": http://panaworks.com/lana/fun/sphere21.gifhttp://en.citizendium.org/images/thumb/e/ec/Spherical_harmonics.png/700px-Spherical_harmonics.pngA tak wygl±daj± "rozk³ady prawdopodobieñstwa" orbitali elektronowych w 3D: http://www.orbitals.com/orb/orbtable.htmWygl±da znajomo? ;> Ka¿dy biolog i chemik zna te wzorce jako Tablice Pierwiastków. Tak. Bo tablica pierwiastków opiera siê na strukturze orbitali elektronowych. One z kolei s± opisywane równaniem fali kwantowej Schroedingera. Jednak tu koñczy siê fizyka oficjalna. G³êbiej jest teoria falowa, z której równanie Schroedingera wynika, jako efekt interferencji [nak³adania siê] fal elektronu i protonu w atomie, co tworzy pokazane powy¿ej fale stoj±ce w przestrzeni. U¿ywaj±c fizyki falowej mo¿na nie tylko wyja¶niæ ca³± tablicê pierwiastków, ale te¿ rozwi±zaæ wiele kwantowych "paradoksów", takich jak dualizm falowo-cz±stkowy, eksperyment z podwójn± szczelin± [nawet ten przeprowadzony przez Tonomurê w laboratoriach Hitachi], eksperyment Aharonova-Bohma, czy paradoks Einsteina-Podolsky'ego-Rosena [EPR] i tzw. "nierówno¶æ kwantow± Bella". 3) Zachodz± przemiany w strukturach falowych w taki sposób, ¿e jedna struktura (wzorzec) przechodzi w inny wzorzec. To jest to, od czego ca³a fizyka kwantowa siê zaczê³a: twierdzenie, ¿e energia jest przesy³ana w "porcjach" [kwantach], zwanych fotonami. Fizycy, którzy wymy¶lili "foton", nie wiedzieli zbyt wiele o falowej budowie materii. Pos³ugiwali siê pojêciem punktowych cz±stek [zreszt± robi± to do dzi¶, tylko dodatkowo uznali, ¿e one czasami mog± zachowywaæ siê jak fale, które jednak s± tylko falami prawdopodobieñstwa i nie s± rzeczywiste, heh... ;P]. Kwantyzacja energii mia³a byæ potwierdzeniem tej tezy. Rzecz w tym, ¿e owa kwantyzacja wynika z faktu, ¿e fale stoj±ce mog± byæ jedynie ca³kowitymi wielokrotno¶ciami d³ugo¶ci fali. Tylko wtedy tworz± stany stabilne, mog±ce siê same utrzymywaæ dowolnie d³ugo. Aby elektronowa fala stoj±ca zmieni³a swój kszta³t, musimy dostarczyæ mu dok³adnie takiej ilo¶ci energii [czêstotliwo¶ci], by docelowy stan znów by³ fal± stoj±c±. Inaczej rezonans w ogóle nie zachodzi i atom nie "poch³ania fotonu". Hmm... widzê, ¿e Dan Winter te¿ ju¿ zw±cha³ sprawê Pokazuje animacje ze strony Gabriela la Freniere. Oddajê jednak sprawiedliwo¶æ Gabrielowi, bo prezentowa³ to na wiele lat wcze¶niej, ni¿ Winter Podobnie Wolff: pierwsz± ksi±¿kê na ten temat napisa³ ju¿ w 1990 roku. Natomiast co do Wintera mam w±tpliwo¶ci, bo spotka³em siê z informacjami, ¿e narusza³ prawa autorskie kilku osób, publikuj±c ich odkrycia jako swoje. Nie chcia³bym tu wnikaæ, bo nie jestem historykiem nauki ale szanujê Wintera za to, co robi w dziedzinie ¦wiêtej Geometrii i DNA. Jest dobrym popularyzatorem i ¶wietnie prezentuje t± wiedzê. Tylko chyba trochê za bardzo próbuje wszystko podci±gaæ pod religiê. Nie wiem, czy to dobry pomys³, zwa¿ywszy, ¿e ciê¿ko bêdzie znale¼æ poparcie na takie "duchowe" tezy czy to teoria o której piszesz jest jest kluczem do zrozumienia struktur ¶wiêtej geometrii? My¶lê, ¿e jest odwrotnie. To ¶wiêta geometria pozwala rozumieæ przestrzeñ, jako co¶ organizuj±cego owe przebiegi falowe we wzorce, o których mowa w filmikach. Tylko ¿e je¶li za³o¿ymy, ¿e to ¦wiêta Geometria jest podstawowa, nie mówi nam to, dlaczego akurat takie kszta³ty s± podstawowe. Dodatkowo mamy kilka kszta³tów, kilka "elementów" Natury. Jak dla mnie nie jest to ostateczna unifikacja, której szukam. Natomiast odwrotne za³o¿enie [¿e to fizyka falowa jest podstaw± ¦wiêtej Geometrii] ma wiêkszy sens, poniewa¿ równanie falowe opisuj±ce WSZYSTKIE kszta³ty, jakie fale mog± przyjmowaæ, jest dok³adnie JEDNO. To jedno równanie wystarcza, by opisaæ wszystkie zjawiska fizyczne, a tak¿e wyja¶niæ, dlaczego tylko pewne okre¶lone kszta³ty geometryczne s± preferowane. Figury platoñskie to nic innego, jak wêz³y fal stoj±cych w przestrzeni. Je¶li masz sferyczny balon i wprowadzisz go w drgania, powstan± na nim fale. Pewne czê¶ci bêd± drgaæ [szczyty, doliny fal], inne nie [wêz³y fal]. Je¶li poprowadzisz linie wzd³u¿ wêz³ów fal stoj±cych, otrzymasz figury platoñskie zrzutowane na powierzchniê sfery. Wierzcho³ki wypadn± dok³adnie w tych miejscach, które nie drgaj±. Podobnie krawêdzie. Co co bowiem powoduje, ¿e fale organizuj± siê w okre¶lone wzorce? Interferencja fal i proste regu³y ni± rz±dz±ce [regu³a superpozycji, czyli proste nak³adanie/sumowanie siê fal]. Moim zdaniem geometria przestrzeni. Przestrzeñ sama w sobie nie ma geometrii. Przynajmniej dopóki nie drga. To drgania, czyli fale, wyznaczaj± geometriê. D³ugo¶ci fal wyznaczaj± odleg³o¶ci punktów. Sposób, w jaki fale siê rozchodz±, wyznacza np. Twierdzenie Pitagorasa: http://stud.wsi.edu.pl/~sistudem/Stuff/FalePitagoras.pngnatomiast z prostej interferencji dwóch fal wynika Z³ota Proporcja [gdy drugi okres jednej fali dociera do drugiej fali i odwrotnie]: http://goldennumber.net/images/phi-hofstetter.gifWarto zauwa¿yæ, ¿e równie¿ jeden z podstawowych kszta³tów w ¦wiêtej Geometrii, Vesica Pisces, wychodzi elegancko z interferencji tych samych fal w pierwszym okresie wyznaczaj±c d³ugo¶ci pierwiastka z trzech i z piêciu [ten drugi jest jak wiadomo podstaw± liczby Fi]. Wszystkie te w³a¶ciwo¶ci geometryczne wynikaj± z w³a¶ciwo¶ci jednego prostego równania falowego. Inny problem to istota "materia³u" bry³ geometrycznych, które tworz± przestrzeñ. Platon mawia³, ¿e nie maj± one charakteru materialnego.* St±d mo¿na wysnuæ wniosek, ¿e s± one nadrzêdne wzglêdem energii-materii - gdy¿ organizuj± przestrzeñ, a ona wyznacza porz±dek w jaki organizuj± siê fale, a te z kolei (je¶li biegn± po okrêgu) tworz± materiê (masê) uporz±dkowan± w sposób, który znamy z tablicy pierwiastkowej. Hmm... w pewnym sensie tak w³a¶nie jest. Fale kwantowe Wolffa same w sobie nie s± zbyt "materialne". W sensie, ¿e efekt "materialno¶ci" pojawia siê dopiero wtedy, gdy odczuwamy si³y oddzia³ywañ miêdzy centrami falowymi. W szczególno¶ci si³ê bezw³adno¶ci [inercjê] i si³ê ciê¿ko¶ci [grawitacjê] [które w istocie s± tym samym zjawiskiem na poziomie fal kwantowych! Einstein by³ bardzo bliski odkrycia tego, gdy zaproponowa³ swoj± "zasadê równowa¿no¶ci"]. Tak wiêc to, co nazywamy materi±, ¶wiat³em, polami elektrycznymi, magnetycznymi, wszelkie zjawiska fizyczne, s± tylko "pozorami", "mydlinami" [jak nazywa³ je Schroedinger], wynikaj±cymi z oddzia³ywañ falowych. Si³y oddzia³ywañ pojawiaj± siê wtedy, gdy fale kwantowe zmieniaj± swoje zagêszczenie [czêstotliwo¶æ, energiê] na jakim¶ odcinku [gradient czêstotliwo¶ci]. Fizycy zapisuj± to jako F = dE/dx [si³a to zmiana energii przy zmianie po³o¿enia]. Inna postaæ tego wzoru, bardziej znana: F = dp/dt [si³a to zmiana pêdu przy zmianie czasu. pêd to odwrotno¶c d³ugo¶ci fali, czyli jej "przestrzenna czêstotliwo¶æ", "liczba falowa". patrz wzór de Broglie: lambda = h / p = h / mv].
|
|
|
6
|
Multimedia / Multimedia / Milo Wolff i jego Falowa Struktura Materii (Wave Structure of Matter)
|
: Kwiecieñ 10, 2010, 07:31:32
|
Siema. Widzê, ¿e ten temat nie by³ tutaj jeszcze poruszany, wiêc chyba warto ¿ebym powiedzia³ o tym conieco zwa¿ywszy, ¿e ta teoria jest kluczem do zrozumienia struktur ¦wiêtej Geometrii! Jaki¶ czas temu pewien naukowiec, Milo Wolff, kierowany czyst± ciekawo¶ci± i chêci± zrozumienia paradoksów Mechaniki Kwantowej, dokona³ odkrycia, które powinno byæ ju¿ dawno g³ównym polem zainteresowania fizyków. Dlaczego? Gdy¿ w genialnie prosty sposób wyja¶nia wszelkie zagadki fizyki kwantowej, a tak¿e Teorii Wzglêdno¶ci Einsteina, ³±cz±c te dwie wielkie teorie w jedn±, spójn± ca³o¶æ! :> Warto te¿ dodaæ, ¿e wszelkie kszta³ty znane ze ¦wiêtej Geometrii wprost bezpo¶rednio wynikaj± z jego teorii Poni¿ej zamieszczam wywiad z Wolffem przeprowadzony przez Geoffa Haselhursta, z polskimi napisami mojej produkcji: http://www.youtube.com/view_play_list?p=819887A51E69B0B4Jakby komu¶ siê te napisy nie w³±cza³y samoistnie, mo¿na je wybraæ z listy w prawym dolnym rogu okienka playera. Dla g³odnych wiedzy podajê te¿ link do mojego t³umaczenia artyku³u ze strony Haselhursta, na której opisuje on pokrótce, na czym polega teoria Milo Wolffa: http://sasq.programuj.com/Stuff/WSM/Wolff-Wave-Structure-Matter.htmlChoæ teoria jest naprawdê prze³omowa, niestety chyba jest "zbyt prze³omowa" dla wiêkszo¶ci "naukowców", gdy¿ jak dot±d nie zosta³a oficjalnie zaakceptowana przez standardow± fizykê [wiecie, jak jest: "Pioniera poznaje siê po strza³ach w plecach" ;P ]. Jednak coraz wiêcej ludzi siê z ni± zapoznaje i zaczyna rozumieæ, ¿e pojêcie punktowej cz±stki, kwantowego prawdopodobieñstwa, a tak¿e odrzucenie teorii Eteru, to by³y najwiêksze pomy³ki Nauki. Ta garstka ludzi z otwartymi umys³ami rozwija teoriê Wolffa dalej i kontynuuje badania. Miêdzy innymi Gabriel laFreniere ( http://glafreniere.com/ , po angielsku ), który skupi³ siê g³ównie na Relatywistyce , no i ja, który skupiam siê na... wszystkim [G³ównie na znalezieniu konkretnych powi±zañ z istniej±cymi teoriami, konkretnymi obliczeniami matematycznymi itp.] Niestety nie mam jeszcze w³asnej strony na ten temat po polsku, ale w miêdzyczasie przet³umaczy³em ca³± ksi±¿kê Milo Wolffa na jêzyk polski i w³a¶nie kombinujê, jak by j± tu wydaæ w Polsce ;J [jakby kto¶ by³ chêtny mi w tym pomóc, to bêdê wdziêczny ], oraz piszê swoj± w³asn±, traktujac± temat jeszcze szerzej i mam nadziejê napisaæ j± w taki sposób, by ka¿dy móg³ to zrozumieæ i dogoniæ pierwszy szereg Nauki [a w³a¶ciwie to przegoniæ ten oficjalny ]. ¯yczê mi³ej lektury i wspania³ych ol¶nieñ podczas czytania Zachêcam do dzielenia siê uwagami i w³asnymi przemy¶leniami
|
|
|
7
|
Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Nassim Haramein - Przekroczyæ Horyzont Zdarzeñ / Co teraz robi Nassim?
|
: Marzec 21, 2010, 08:42:43
|
Nassim na ¿ywo, AlienEventDosta³em w³a¶nie cynk: "Nassim Haramein will be appearing via Live Video Streaming at the AlienEvent conference on Sunday, March 21 from 10AM to 12:30 PM. You may watch this lecture via Video Streaming with a $39 donation to AlienEvent. Go to :: http://www.alienevent.com Click on the Paypal donation button to donate and obtain the login password." T³umaczenie: "Nassim Haramein pojawi siê poprzez strumieñ video na ¿ywo na konferencji AlienEvent w niedzielê 21 marca miêdzy 10:00 a 12:30 [nie wiem tylko wed³ug jakiego czasu ]. Mo¿esz ogl±daæ ten wyk³ad poprzez strumieñ video wp³acaj±c 39$ dotacji dla AlienEvent. Przejd¼ pod adres http://www.alienevent.com Kliknij na przycisk 'Paypal donation' (dotacja poprzez Paypal) by wp³aciæ dotacjê i uzyskaæ login i has³o." Je¶li by kto¶ przypadkiem to nagrywa³ i wrzuci³ tutaj by³oby fajnie
|
|
|
|
|
|