Choose fontsize:
Witamy, Go. Zaloguj si lub zarejestruj.
 
  Poka wiadomoci
Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 »
1  ¦WIÊTA GEOMETRIA / W PRAKTYCE / Odp: Jak dzia³a Remote Viewing: dr Simeon Hein PL : Sierpie 16, 2010, 17:13:20
Holywoodzka opowie¶æ w temacie - polecam, ciê¿ko przestaæ siê ¶maiæ:

<a href="http://www.youtube.com/v/1g8m_kt4-gA?fs=1&amp;amp;hl=en_US&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/1g8m_kt4-gA?fs=1&amp;amp;hl=en_US&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;640&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/1g8m_kt4-gA?fs=1&amp;amp;hl=en_US&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/1g8m_kt4-gA?fs=1&amp;amp;hl=en_US&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;640&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>

pozdrawiam
2  ¦WIÊTA GEOMETRIA / W PRAKTYCE / Odp: Akumulator Bionów(Orgonu) Reicha domowym sposobem : Sierpie 02, 2010, 21:41:34
Bêdê wdziêczny za wszelkie komentarze w temacie, tymczasem wklejam artyku³ o orgonie:

"
Orgon i energie ¶wiadomo¶ci

Wilhelm Reich wci±¿ donosi³ o tym, ¿e odkry³ energiê potê¿niejsz± od atomowej; dzia³o siê to tu¿ po u¿yciu pierwszych atomowych bomb w Japonii, w atmosferze narastaj±cej histerii zimnowojennej, kiedy atomowa rywalizacja stawa³a siê faktem - ludzie do¶æ mieli tej przeklêtej energii - a tu pojawia³y siê wiadomo¶æ o nastêpnej. To by³a chyba jedna z przyczyn muru jaki napotyka³.

Bardzo obawia³ siê te¿, ¿e wyspecjalizowani przez Dzier¿yñskiego ludzie radzieccy odkryj± orgon lub wykradn± jego odkrycie, szybko znajd± zastosowanie techniczne i skolonizuj± ca³± planetê, a tak¿e kilka przyleg³ych - Reich by³ Wschodnioeuropejczykiem, mia³ osobiste raczej z³e do¶wiadczenia z bolszewikami.

Intelektuali¶ci amerykañscy ¿yli pod presj± s³ynnej komisji dekomunizacyjnej - a tu ich kolega g³osi³ has³a komuno¿ercze - to by³a tylko uczuciowa niechêæ, ale kiedy przysz³o do naukowych weryfikacji odkryæ "szalonego Reicha" - to okaza³o siê, ¿e nauka ze wzglêdu na swe obci±¿enia metodologiczne nie dostrzega orgonu, a narzêdzia badawcze do badania wszelkich energii pola - nie rejestruj± tej energii.

Reich na to: bo wy uwa¿acie ze energiê skutki dzia³ania, np. prêdko¶æ rozchodzenia siê ¶wiat³a - tej energii, której nie dostrzegacie, która w odró¿nieniu od waszej "martwej", "zamieraj±cej fali" - jest ¿ywa, jest praenergi± i pramateri± zarazem.

To s± zbyt ¶mia³e teorie, jakie s± dowody na to, ¿e tak jest, to¿ to teoretycznie rzecz bior±c - czysty platonizm, etc. - odpowiadali przeciwnicy Reicha.

Tamten spór by³by mo¿e sporem czysto teologicznym, gdyby nie okrutne fakty. W 1947 s³ynne Ministerstwo ¿ywno¶ci i Leków rozpoczê³o badania urz±dzeñ Reicha i dopiero w 1954 roku ocknê³o siê i wyda³o werdykt - zabrania siê rozpowszechniania akumulatorów orgonalnych. Dotychczasowe urz±dzenia maj± byæ zdemontowane, a SZKICE, NOTATKI maj± byæ zniszczone.

Decyzja to zosta³a potwierdzona jako wyrok s±dowy, prawdopodobnie sprawê wniós³ Reich, w uzasadnieniu wyroku podano, ¿e przecie¿ energia, o której mowa - wcale nie istnieje.

Reich stwierdzi³, ¿e nie bêdzie odpowiada³, gdy¿ "wszelkie kroki uzna³yby autorytet komisji, która nie jest powo³ana do tego, aby wyrokowaæ o wystêpowaniu lub nie wystêpowaniu pierwotnej energii istniej±cej przed powstaniem materii..."

I tu znowu spór poszybowa³ w górne rejony - i by³oby dobrze, gdyby nie fakty.

W maju 1956 roku Reich zosta³ aresztowany, bo zosta³ wraz ze swymi przyrz±dami przy³apany na badaniach pogody. Oskar¿ono go i skazano na dwa lata wiêzienia, a w sierpniu tego roku wszystkie jego notatki i ksi±¿ki zosta³y spalone...

I w ten oto sposób Reich sta³ siê mêczennikiem i ¶wiêtym New Age.

Ten sukces jest jeszcze jedn± klêsk± Reicha, dalej nie zajmuje siê nim nauka.

A i sama jego ¶mieræ jest ci±gle zagadkowa, istniej± powa¿ne podejrzenia, ¿e kto¶ pomaga³ w jego zawale serca, który uznano za oficjaln± przyczynê zgonu.. I wszyscy odetchnêli z ulg±.

Dzisiaj istnieje kilka niezale¿nych grup badaczy-amatorów, którzy kontynuuj± badania Reicha, ale s± to ju¿ raczej badania czysto praktyczne tzw. dzia³ orgonalnych, cloudbusters.

Reich odkry³ je w 1950 roku, kiedy z Komisji Energii Atomowej otrzyma³ promieniotwórcze materia³y i umie¶ci³ je w akumulatorze orgonalnym. Promieniowanie drastycznie wzros³o i obecne by³o poza obiektem badanym, kilku wspó³pracowników zosta³o napromieniowanych powy¿ej dopuszczalnej dawki, musieli zrezygnowaæ z badañ, pó¼niej jednak - wszyscy oni wydawali siê bardziej energiczni i pe³ni wigoru.

Rychnowski zapisa³ taki rezultat badañ nad swoim eteroidem - "Wi±zka promieni przechodz±ca przez pole magnetyczne nie tylko ulega zakrzywieniu, lecz rozszczepia siê na dwie smugi ¶wietlne, zielon± i czerwon±, w miejscu rozszczepienia widaæ ultramarynê. Zieleñ ujawnia w³asno¶ci absorpcyjne, czerwieñ emisyjne."

Warto zreflektowaæ siê nad tym, ¿e Reich otrzymuje preparaty promieniotwórcze od Komisji Atomowej, widocznie maj± do niego pe³ne zaufanie i do jego rangi naukowej, i psychicznego zdrowia. Nie ulega te¿ w±tpliwo¶ci, ¿e jego badania by³y tajne, pracowa³ wiêc dla agencji rz±dowych, które ukrywa³y swoje istnienie. Byæ mo¿e Reich raz po raz wyskakiwa³ poza regu³y gry w tajne s³u¿by, i te same tajne s³u¿by go zlikwidowa³y, wylewaj±c dziecko razem z k±piel±.

Tymczasem niepoprawny Reich og³asza³ rewelacjê za rewelacj± - i dokonywa³ cudów. "We wrze¶niu 1950 roku eksperci od pogody byli przekonani, ¿e huragan Edna wali prosto na Manhattan. Reich u¿y³ wtedy swego "uje¿d¿acza chmur". I uda³o mu siê. Ocalenie Nowego Jorku uznano za cud, ale niewielu uwierzy³o, ¿e jego sprawc± by³ Wilhelm Reich a nie Bóg."

Zagadki siê mno¿±, bo Reich do spó³ki z Tesl± i Einsteinem uwa¿any jest za wspó³twórcê tzw. eksperymentu filadelfijskiego. Niestety nikomu nie uda³o siê w znanych mi opisach tego eksperymentu oddzieliæ legend od faktów, odpowiednie s³u¿by rz±dowe podobno dalej zaprzeczaj±, ¿e co¶ takiego siê zdarzy³o, a ponad setka marynarzy po prostu "poleg³a na polu chwa³y".

Reich wielokrotnie stwierdza³, ¿e orgon jest ¶wiadomy, ¿e dysponuje inteligencj±.

W³odzimierz Sedlak w artykule "Biofizyczne podstawy ¶wiadomo¶ci" (1964) pisa³, ¿e Teihard de Chardin mia³ racjê, gdy mówi³, ¿e ¶wiadomo¶æ jest cech± wszelkiej materii, choæ nie wiedzia³ dlaczego. Szuka³ bowiem "rozkurzonej" ¶wiadomo¶ci ludzkiej we wszech¶wiecie. Tymczasem Sedlak dochodzi do wniosku, ¿e materia jest zbrylon± ¶wiadomo¶ci±, ale oczywi¶cie zbrylon± nie na tym poziomie energetycznym, gdzie wystêpuje ¶wiadomo¶æ teoretyka tego zbrylenia.

Jednak nikt nie mo¿e zaprzeczyæ, ¿e drewno, ko¶æ, miêsieñ, kwarc czy lód s± pó³przewodnikami, ¿e ¶wiadomo¶æ "le¿y" u podstaw ¿ycia i zarazem tworzy "szczyt" ¿ycia - powiada Sedlak.

¦wiadomo¶æ jest energi±, co do tego nikt nie ma dzisiaj w±tpliwo¶ci. Dyskusje budzi natura, w³a¶ciwo¶ci tej specyficznej energii. Energia ¶wiadomo¶ci przejawia siê w polu ludzkiego cia³a i wówczas mówimy o osobie. W tej chwili uznaje siê, ¿e osoba ludzka przestaje istnieæ, kiedy na monitorze rejestruj±cym pracê mózgu (który uto¿samiany bywa ze ¶wiadomo¶ci±) pojawia siê fala p³aska.

Jedni badacze twierdz±, ¿e mózg (czy w ogóle ca³y organizm) ludzki jest wytwórc± ¶wiadomo¶ci, Drudzy, ¿e jest odbiorc± ¶wiadomo¶ci i swoistym jej u¿ytkownikiem. Przedstawiam tutaj z grubsza tylko skrajne stanowiska.

Z moich do¶wiadczeñ i badañ wynika, ¿e te przeciwieñstwa nie s± istotne, osoba rejestruj±ca u siebie ¶wiadomo¶æ nie jest ¶wiadoma jej pochodzenia, jej w³asna projekcja udaje wiedzê - istotne jest natomiast to, ¿e wystêpuje ¶wiadomo¶æ ¶wiadomo¶ci.

Na jawie mogê wypowiadaæ te zdania i byæ swoim ¶wiadkiem, ¿e wypowiadam te zdania. We ¶nie czêsto u¶wiadamiam sobie, ¿e ¶niê i nakazuj± sobie siê obudziæ - ale nie do stanu jawy, tylko w inny sen.. W pewnym sensie mogê budziæ siê tak¿e ze stanu jawy - je¶li moja ¶wiadomo¶æ uzyska odpowiedni± wysok± wibracjê energii.

Zacznijmy jednak bardziej systematyczny przegl±d stanów ¶wiadomo¶ci.

Ten stan, który Jung nazywa ¶wiadomo¶ci±, w innych systemach bywa nazywany ¶wiadomo¶ci± ¶redni±, ¶wiadomo¶ci± rozró¿niaj±c±, ¶wiadomo¶ci± ego - posiada ona zdolno¶æ rozumowania, mówienia i pos³ugiwania siê symbolami.

TERAZ dla ¶redniego ja trwa ok. trzech sekund. (Wnikliwe badania tego stanu ¶wiadomo¶ci mo¿emy przeczytaæ. u Ernsta Poppela w arcyciekawej ksi±¿ce Granice ¶wiadomo¶ci, PIW, 1989.)

TERAZ dla "ni¿szego ja" jest niepojêcie ma³e, liczone w nanosekundach.

Je¶li chcemy cokolwiek utrzymaæ w wewnêtrznym wyobra¿eniu, co trzy sekundy musimy ponawiaæ nakaz powrotu do tego wyobra¿enia, inaczej samorzutnie pojawia siê inne wyobra¿enie, które rodowód swój czerpie z bod¼ca zewnêtrznego lub wewnêtrznego.

¦rednia ¶wiadomo¶æ "od¿ywia siê" bowiem wra¿eniami. Bez bod¼ców zewnêtrznych, wspomnieñ, wewnêtrznych przedstawieñ, my¶li - ¶rednie ja umiera. To umieranie jest zwykle poprzedzone bezbrze¿n± nud±.

Od usadowienia cia³a tak, ¿eby przesta³o byæ ¼ród³em wra¿eñ, rozpoczyna siê praktyka zen. Wówczas - jak diabe³ z pude³ka - wyskakuje umys³, który my¶li, ¿e my¶li, wysnuwa z siebie sny na jawie, przypomina sobie zdarzenia, projektuje, fantazjuje, boi siê i robi wszystko, ¿eby siê nie daæ. Po kilku latach praktyki - umys³ siê najwyra¼niej wyczerpuje w swoich szaleñstwach i od czasu do czasu zaczyna widzieæ co¶, czego istnienia nigdy przedtem nie podejrzewa³.

"¦rednie ja" posiada niewielk± pamiêæ operacyjn±, pok³adow±. Po oko³o 15 minutach materia³ z pamiêci pok³adowej transmitowany jest do "ni¿szego ja", które jest naszym "twardym dyskiem". Pojemno¶æ tego dysku jest nieprawdopodobna, z tym, ¿e czê¶æ danych na nim zawarta w ogóle nigdy nie pojawia siê w "¶wiadomo¶ci ¶redniej". Bo ¶wiadomo¶æ ¶rednia ma swoje w³asne cele, swoj± w³asn± politykê, jest logiczna, apodyktyczna, najwa¿niejsza, ci±gle co¶ kombinuje, odmierza, przymierza - a przede wszystkim werbalizuje, jêzyk jest jej g³ównym terytorium dzia³ania, to czego nie da siê powiedzieæ, czego nie da siê zrozumieæ - tego po prostu nie ma. ¦rednie ja nie lubi byæ samotne, ¿ywi siê wra¿eniami, a najsmaczniejsze s± nowe wra¿enia, szybko siê nudzi, szybko klasyfikuje, ocenia ludzi.

W swoistym za¶lepieniu "¶wiadomo¶æ ja" s±dzi, ¿e w ca³o¶ci opanowa³o kana³y percepcji - widzenie, s³yszenie, w±chanie, dotykanie. Na szczê¶cie ta totalitarna dyktatura ego jest pozorna, chocia¿ czêsto mo¿e prowadziæ do chorób i nieszczê¶æ.

Niekiedy u¿ywa siê tak¿e pojêcia "zegar mózgowy" na wzór zegara w mikroprocesorze komputera, wiadomo, ¿e zegar mózgowy dzieci jest wielokrotnie szybszy ni¿ zegary mózgowe ich dziadków.

W wielu tradycjach mówi siê, ¿e teraz jest bram± do wieczno¶ci, nieskoñczono¶ci, nie¶miertelno¶ci, do raju, do Boga.

Praca tzw. fizyczna, zw³aszcza ta, która wymaga ci±g³ej a nawet wytê¿onej uwagi, np. praca przy ta¶mie fabrycznej, kierowanie samochodem, ciêcie blachy palnikiem acetylenowym, spawanie, malowanie obrazów czy malowanie mieszkania (oczywi¶cie dotyczy to tak¿e tzw. praktyk duchowych, np. liczenia oddechów czy pracy z koanem w zen, odmawiania ró¿añca, "nieustaj±ca modlitwa" w prawos³awiu, a tak¿e uk³adanie pasjansa) sprawia, ¿e "¶rednie ja" jest w ca³o¶ci zajête - i wówczas w obszar "¶redniego ja" wlewaj± siê spontanicznie obrazy z "ni¿szego ja" lub "wy¿szego ja".

Ma to ogromne znaczenie, kiedy chcemy siê sami zorientowaæ w wewnêtrznych, tzw. nie¶wiadomych procesach, kiedy chcemy projektowaæ swój los, czy mieæ wgl±dy w losy innych ludzi. Ale to jest zbyt obszerny materia³, który spróbujê przedstawiæ w osobnym artykule.

"¦rednie ja" swoimi apodyktycznymi, jedynie s³usznymi s±dami - potrafi tak¿e zabijaæ siebie, a przy okazji ca³ego cz³owieka. Zdarzenia takie opisuje np. Viktor Frankl, austriacki psychiatra wtr±cony do Auschwitz, kiedy obserwowa³ tzw. za³amania, kiedy to cz³owiek orzeka³, ¿e dalsze ¿ycie w tych warunkach nie ma sensu, muzu³mania³ i umiera³.

W anna³ach Rewolucji Francuskiej opisane jest takie oto zdarzenie. Dwóch rewolucyjnych lekarzy wyprosi³o u Robespierre'a do eksperymentu medycznego dwóch arystokratów, którzy w Bastylii czekali w kolejce na pracowit± gilotynê. Arystokratom lekarze powiedzieli, ¿e przetn± im ¿y³y powy¿ej przegubów d³oni, ¿e umr± zatem szlachetn± ¶mierci± arystokratów rzymskich, a nauka na tym skorzysta, bowiem lekarze chc± siê dowiedzieæ ile to krwi mie¶ci siê w ¿ywym organizmie ludzkim. Zawi±zano biednym królikom do¶wiadczalnym oczy, za³o¿ono opaski uciskowe na przeguby rzekomo w celu uwydatnienia ¿y³, przywi±zano rêce do oparæ foteli. Niewidoczne dla arystokratów, zjawi³y siê kobiety z czajnikami zawieraj±cymi kleisty krochmal o temperaturze ok. 37 stopni C.

Lekarze bardzo bole¶nie nak³uli ka¿d± rêkê powy¿ej opaski uciskowej i natychmiast na opaskê "buchnê³a" ciep³a krew, czyli klajster z czajnika.

Efekt tego eksperymentu by³ taki, ¿e obydwaj arystokraci zmarli z wszystkimi objawami wykrwawienia, chocia¿ nie wyp³ynê³a z ich cia³ ani jedna kropla krwi.

Ale ich "¶rednie ja" nie mia³o co do tego najmniejszych w±tpliwo¶ci. Jak¿e zbawienne by³oby dla nich najmniejsze nawet zw±tpienie! To zw±tpienie, które tak ceni³ sobie ¶w. Augustyn, ¿e og³asza³ je prawdziwym wiatrem podsycaj±cym ogieñ wiary.

Przyjrzymy siê jeszcze raz temu zdarzeniu: "¶rednie ja" naszych "królików do¶wiadczalnych" zosta³o wprowadzone w b³±d, ale jak powiedzieli¶my wy¿ej, nie mia³o w±tpliwo¶ci co do rzeczywisto¶ci ca³ego zdarzenia, poza tym wola³o taki w³a¶nie rodzaj ¶mierci "z godno¶ci±", bez wiezienia na haniebnym wozie na plac Vandome, bez wchodzenia po schodach na podest gilotyny przy wrogich okrzykach t³umu.

Wszystkie te z³o¿one sugestie zosta³y wys³ane do "ni¿szego ja", bo to przecie¿ tzw. "ni¿sza ¶wiadomo¶æ" zarz±dza ca³± z³o¿on± fizjologi± naszego organizmu, biciem serca, obiegiem krwi, trawieniem itd.. Nasza "¶rednia ¶wiadomo¶æ" nawet najbardziej wykszta³conego wspó³czesnego lekarza uzbrojonego w tomografy, USG, komputery, elektronowe mikroskopy nie wie - jak mo¿na podejrzewaæ - 1/10 tego, co "wie" i w czym bez przerwy, od narodzin do ¶mierci, nawet wtedy kiedy jeste¶my nieprzytomni, wyra¿a siê praktycznie i pracuje "ni¿sze ja", zwane w ró¿nych tradycjach, ja instynktownym, ja zwierzêcym. Ta nasza "ni¿sza ¶wiadomo¶æ", obok tysi±ca cech i nieprawdopodobnych mo¿liwo¶ci wielokrotnie przewy¿szaj±cych "¶redni± ¶wiadomo¶æ", ma tak¿e jedn± fataln± wadê - przyjmuje i wykonuje wszystkie praktycznie sugestie "¶redniego ja" - ale tylko wtedy, kiedy "¶rednie ja" jest przekonane o swojej absolutnej racji.

Amerykañska moda na tzw. "pozytywne my¶lenie", ci±gn±ca siê od Ojców Za³o¿ycieli Stanów Zjednoczonych, tak ¶wietnie wyra¿ona w poezji Whitmana, w mistycznej eseistyce Emersona, w ksi±¿kach Prentice Mullforda (od co najmniej kilku lat przedwojenne reprinty ksi±¿ek tego ostatniego ci±gle dobrze siê sprzedaj± na naszym rynku) opiera siê w³a¶nie na tej przemo¿nej sugestii, ale rezultaty "pozytywnego my¶lenia" rzadko s± w pe³ni pozytywne, bo ¶rednie ja jest zmienne, kapry¶ne, raz chce tego, raz chce tamtego, jest zbyt krytyczne, ¿eby da³o siê "opêtaæ" jakiej¶ jednej my¶li.

Wilhelm Reich odkry³ orgon, który zachowuje siê jak Bóg, mi³o¶æ Boga w opisach mistrza Eckhardta.

Mi³o¶æ i mleko matki s± to¿same w pierwotnym do¶wiadczeniu mi³o¶ci, mleko jest symbolem i pokarmem mi³o¶ci, mleko jest materi± mi³o¶ci, dla dziecka wszelka materia jest mi³o¶ci± - pó¼niej poczucie mi³o¶ci znika, poczucie materii zostaje i utwardza siê w lotniskowiec dla do¶wiadczenia, st±d startujemy i tutaj l±dujemy, poczucie materii-lotniskowca siê rozrasta do ca³ej rzeczywisto¶ci. Mi³o¶æ w asy¶cie nadziei (która sk±din±d jest matk± g³upich) i wiary (ale w co?) przenoszona jest na górn± pó³kê cnót chrze¶cijañskich, rzadko siê tam siêga. Mi³o¶æ od³±czona od seksu na skutek powik³añ genitalno-edypalnych szacownych Ojców Ko¶cio³a, nie mo¿e pojawiæ siê jako do¶wiadczenie mistyczne, bezpo¶rednie, nios±ce czyst± energiê w ¿ycie doros³ego cz³owieka, chocia¿ pojawia siê np. w dziennikach snów Swedenborga, czy u Blake'a - a tak¿e u ¶w. Jana od Krzy¿a, którego nauczycielk± by³a ¶w. Teresa, ale omal nie skoñczyli na stosie.

Bezpo¶rednie, mistyczne do¶wiadczenie mi³o¶ci - rozrzedza materiê, jest na poziomie serca i seksu do¶wiadczeniem stabilizuj±cym tzw. odmienne stany ¶wiadomo¶ci, odmienne stany bez tego stabilizatora obserwowane s± jako schizofrenie, depresje, wybuja³o¶ci, schorzenia psychiczne.

Wynika z tych uwag, ¿e odkrycia Reicha s± znowu do odkrycia. W tych nowych badaniach pomocne by³oby ustalenie "linii", czy "szko³y lwowskiej" - Rychnowski, Reich, Sedlak...

Jaros³aw Markiewicz

Eteroid i orgon

Rychnowski i Reich ¿yli ju¿ po pierwszej wyprawie ratunkowej naszej kultury na Wschód: elity Europy zapozna³y siê z naukami rosyjskiej damy, Heleny B³awatskiej, która upowszechnia³a teozofiê. Pojêcie prany by³o ju¿ w powszechnym u¿yciu; Rychnowski - je¶li sobie dobrze przypominam - zastanawia siê nawet czy eteroid to nie jest prana. Ale Hindusom nie przysz³o do g³owy, ¿eby pranê chwytaæ czy kondensowaæ za pomoc± maszyn.

To mog³o siê pojawiæ tylko w naszej stechnicyzowanej kulturze. Hindusi odró¿niaj± 64 rodzajów prany i wypracowali systemy æwiczeñ fizycznych i psychomentalnych umo¿liwiaj±cych bezpo¶rednie "do¿ywianie siê" pran±. Poni¿ej wspominam o Gurd¿ijewie, który trafiaj±c w nasz± mechanistyczn± mentalno¶æ, mówi o akumulatorach energii w naszym ciele.

Zbudowa³em wed³ug wskazówek Reicha, akumulator orgonalny. W moim wykonaniu wygl±da³ on tak: skrzynka z desek od wewn±trz i zewn±trz obita cienk± blach±, (mia³em spory zapas blach offsetowych formatu A3, nie by³ to najlepszy metal, Reich zaleca³ blach± miedzian± lub srebrn±), tê skrzynkê oklei³em grubym bawe³nianym materia³em pozyskanym z jakiego¶ worka - mia³em zatem dwie warstwy organiczne i dwie warstwy blachy - zrobi³em te¿ otwór o ¶rednicy ok. 7 cm.

I rozpocz±³em seriê eksperymentów z ro¶linami doniczkowymi, ze znajomymi, którzy s±dzili, ¿e siadaj± na zwyk³ym taborecie - aparat najwyra¼niej dzia³a³. Ro¶liny ros³y znakomicie, znajomym po 10 minutach mija³y bóle g³owy, brzucha, a nawet depresje. Niektórzy zaczynali siê ¶miaæ bez powodu jak rozchichrane nastolatki, inni zaczynali ziewaæ, a po serii ziewniêæ czuli siê dziwnie wzmocnieni.

Te ¶miechy i ziewanie poszerzy³y kr±g moich poszukiwañ o Gurd¿ijewa, kaukaskiego mêdrca.

Warto przytoczyæ tu opiniê Gurd¿ijewa o ¶miechu:

...¦miech jest odtrutk±. Ale ta odtrutka jest potrzebna tylko wtedy, gdy nie potrafimy pos³u¿yæ siê ca³± dostêpn± nam energi±. Mówi siê, ¿e Chrystus nigdy siê nie ¶mia³...nie znajdziecie w Ewangeliach ¿adnej wzmianki o tym by Chrystus ¶mia³ siê kiedykolwiek. Ale istniej± ró¿ne sposoby nie ¶miania siê. S± ludzie, którzy siê nie ¶miej±, poniewa¿ s± ca³kowicie pogr±¿eni w uczuciach negatywnych, w z³o¶ci, w lêku, nienawi¶ci, podejrzliwo¶ci. Ale s± te¿ tacy - warto dodaæ, ¿e spotkaæ ich mo¿na bardzo rzadko - którzy siê nie ¶miej±, poniewa¿ nie maj± uczuæ negatywnych.

Staro¿ytni Grecy uwa¿ali, ¿e ¶miech mo¿e doprowadziæ do katharsis, oczyszczenia, a oczyszczenie prowadzi do nowego widzenia ¶wiata i siebie.

Drugie zjawisko, które obserwowa³em u swoich "królików do¶wiadczalnych" - ziewanie - wyja¶nia Gurd¿ijew - nastêpuje w chwili, kiedy organizm prze³±cza siê w pobieraniu energii z ma³ego akumulatora na wiêkszy.

Skonstruowany przeze mnie aparat wykazywa³ najsilniejsze dzia³anie o wschodzie s³oñca i o zmierzchu, to skierowa³o moj± uwagê na ksi±¿ki Carlosa Castanedy.

W ten sposób wy³oni³ siê "kr±g energetystów" - Rychnowski, Reich, Gurd¿ijew, Castaneda. Z czasem do tego krêgu w moich badaniach do³±czyli William Blake, Swedenborg, a nawet ¶w. Franciszek, nie licz±c oczywi¶cie tybetañskich tantryków i japoñskich praktyków i teoretyków dzioriki.

Kiedy teraz relacjonujê tamte wydarzenia, niektóre odkrycia wydaj± mi siê naiwne i trywialne - np. cia³o jako pole energii i ¶wiadomo¶æ jako pole energii, a przecie¿ - pole energii jest jedno.

I w³a¶nie do Einsteina, który pracowa³ nad jednolit± teori± pola, uda³ siê Reich z urz±dzeniem, którego konstrukcjê powy¿ej opisa³em. Reich zaniós³ te¿ bardziej wyrafinowane urz±dzenie - orgonoskop, dziêki któremu Einstein zobaczy³ na w³asne oczy b³êkitnaw± emanacjê energii orgonalnej. Podobno Leopold Infeld, sekretarz-astystent podsun±³ Einsteinowi jaki¶ sposób sp³awienia namolnego Reicha.

Reich by³ przekonany, ¿e teoria energii orgonalnej pozwala sensownie rozumieæ zachowanie siê materii na poziomie subatomowym, a tak¿e ludzkiej psyche. Nastawienie poznawcze jest sensownie interesowne, bo daje ³adowanie, wiedza i zbawienie s± razem, jak u gnostyków.

"Silnik orgonalny bêdzie pierwszym krokiem w technologicznej rewolucji, która doprowadzi do cicho funkcjonuj±cych maszyn przysz³o¶ci, zast±pi dotychczasowe prymitywne silniki, zasilany bêdzie nieograniczonymi zasobami si³y zawartej w Kosmicznym Oceanie Orgonalnej Energii. Poruszy miêdzyplanetarne statki, bo cz³owiek dziêki orgonowi bêdzie mia³ w³asne pole grawitacyjne."

Niejako na marginesie znajdujemy w tych s³owach Reicha wyja¶nienie zjawiska lewitacji. Wg Hindusów lewituj± ci, którzy "nape³nili siê" odpowiednim rodzajem prany. W tym wypadku materialne cia³o ulega silniejszej energii "ducha".

Jednak¿e Budda ¦akjamuni twierdzi³, ¿e energia pozwalaj±ca lewitowaæ jest ci±gle za ma³a, ¿eby nast±pi³o ostateczne wyzwolenie, dlatego radzi³, ¿eby nie marnowaæ energii na czcze popisy.

Homo energeticus jest rodzajem akumulatora, ten akumulator sam siê wytwarza z substancji otoczenia cz³owieka, z tego co nazywamy po¿ywieniem, wod±, powietrzem - oko³o 18-20 roku ¿ycia przychodzi silne wspomaganie hormonalne - i w orgazmie cz³owiek mo¿e dowiedzieæ siê czym w istocie siê od¿ywia, do¶wiadczyæ bezpo¶redniego ³adowania.

I w tym momencie mo¿e siê zacz±æ prawdziwy rozwój cz³owieka - tak by powiedzia³ Gurd¿ijew.

Wszelkie stany negatywne, osobiste i losowe nieszczê¶cia, smutki i melancholie, os³abienia i choroby - ¶wiadcz± o tym, ¿e nasz akumulator siê roz³adowuje, mo¿e zosta³ wadliwie zbudowany lub pomy¶lany.

Stany szczê¶cia, rado¶ci, spokoju, przyjemno¶ci - to wtedy, kiedy siê spokojnie i bez obaw ³adujemy.

Stany ekstatyczne - to objawy gwa³townego ³adowania, oszo³omienia.

Sposób funkcjonowania mniejszych akumulatorów w ludzkim ciele przedstawia Gurd¿ijew, który mówi o kilku akumulatorach umiejscowionych przy centrach-o¶rodkach: intelektualnym, emocjonalnym, ruchu... Roz³adowanie ma³ych akumulatorów powoduje zwyk³e zmêczenie. Siêgamy do du¿ego akumulatora - i uwaga - po³±czenie z du¿ym akumulatorem mo¿na przeprowadziæ tylko za pomoc± centrum emocjonalnego. Erotyzm, orgazm "dziej± siê" na terytorium emocjonalnym, pozosta³e terytoria poddane s± wówczas orgazmicznym wstrz±som. "Nowe poznanie i nowe rozumienie przyjdzie poprzez centrum emocjonalne, a nie intelektualne" - Uspienski cytuje tu Gurd¿ijewa.

Taki te¿ prawdopodobnie jest powód dla którego Pie¶ñ nad pie¶niami znalaz³a siê w Biblii.

Biblie i ¶wiête pisma s± ¼ród³em nastêpuj±cych B³êdów - powiada natomiast William Blake:

1. ¯e cz³owiek sk³ada siê z dwóch podstawowych komponentów, tzn. Cia³a i Duszy.

2. ¯e Energia, zwana Z³em, pochodzi wy³±cznie od cia³a, ¿e Rozum, zwany Dobrem, pochodzi wy³±cznie od duszy.

3. ¯e Bóg bêdzie drêczy³ Cz³owieka w Wieczno¶ci za folgowanie Energii.

Za¶ nastêpuj±ce Przeciwieñstwa tych twierdzeñ s± Prawdziwe:

1. Cz³owiek nie ma Cia³a ró¿nego od duszy; gdy¿ to co nazywa siê Cia³em jest czê¶ci± Duszy postrzegan± przez piêæ Zmys³ów, bêd±cych oknami duszy w naszym czasie.

2. Energia jest jedynym ¿yciem i pochodzi od Cia³a; za¶ Rozum jest ograniczeniem

i okowami Energii.

3. Energia jest Wieczn± Rado¶ci±. (Przek³ad Krzysztof Pu³awski)

Wilhelm Reich by³ radyka³em, by³ pewien swego, pewien swoich podstawowych badañ - ¶wiat nauki zacz±³ go traktowaæ jak wariata, proroka, szamana. A jako prorok by³ bardzo nieostro¿ny, twierdzi³, ¿e antyseksualne, purytañskie, powiktoriañskie spo³eczeñstwo Zachodu ma trudno¶ci z doj¶ciem do prawdziwego, g³êbokiego orgazmu. Do dzisiaj, pomimo dwóch co najmniej seksualnych rewolucji licz±c od lat trzydziestych, ekscytacja erotyczna jest sta³ym sk³adnikiem naszego psychicznego t³a. Zach³anno¶æ na erotyzm jest miar± pranicznego niedo¿ywienia. Ten praniczno-orgonalny g³ód mo¿e by¶ ilustrowany produkcj± i spo¿yciem filmów porno.

Dlaczego tak siê dzieje? Tak jak w historii indywidualnej siêgamy do dzieciñstwa, ¿eby odnale¼æ tam przyczyny naszych aktualnych zachowañ, w tym wypadku musimy siêgn±æ do dzieciñstwa naszej cywilizacji. Grecy i Rzymianie wypracowali wiêkszo¶æ naszych pojêæ i obrazów ¶wiata. Chrze¶cijanie to byli ówcze¶ni talibowie. Walka z po¿±daniem, lubie¿no¶ci± i przyjemno¶ci± erotyczn± sta³a siê pierwsz± trosk± ko¶cio³a. ¶w. Augustyn pisze, ¿e w jego czasach pewna umiejêtno¶æ bardzo by³a ceniona na ucztach.: "Inni ni¿sz± czê¶ci± cia³a stosownie od uznania wydaj±, nie wydzielaj±c przy tym przykrych zapachów, tak melodyjne d¼wiêki, i¿ ma siê wra¿enie, ¿e ¶piewaj± tak¿e t± czê¶ci±." Augustyn na tej podstawie wnioskuje, ¿e przed wygnaniem z raju i grzechem pierworodnym mê¿czy¼ni mogli p³odziæ bez lubie¿no¶ci, bo w tych czasach (Augustyna i naszych - przyp. J.M.) upadku cz³onek tylko w sprawach lubie¿nych powstaje, a w raju by³ na zawo³anie.

Reich mówi³: Metafizyczna intuicja ma fizyczn± podstawê, Bóg i kosmiczna energia s± jednym. Nie ma ró¿nicy miêdzy nauk± a religi±, nauk± a sztuk±, fizyk± i psychologi±...

Mrowi±ce uczucie podniecenia seksualnego jest manifestacj± kosmicznej energii, emanacj± Boga - w domy¶le. Teraz odciêli siê od niego tak¿e ortodoksyjni ¿ydzi.

Na pocz±tku lat 30-tych XX wieku Reich pracowa³ w klinice psychiatrycznej w Berlinie. Tutaj doszed³ do wniosku, ¿e psychoanaliza jako dzia³ medycyny powinna siê zaj±æ przede wszystkim schorzeniami seksualnymi, bo wszystkie inne schorzenia psychiczne i fizyczne objawiaj± siê w "pancerzu miê¶niowym", Reich czêsto nazywa ten pancerz "charakterologicznym". Dzisiaj wszyscy, którzy wywodz± siê z jego szko³y (Boadella, Lowen, Mindell i in.) proponuj± pracê nad cia³em, uwalnianie od "bloków miê¶niowych". Po odblokowaniu - nastêpuje zwykle ostra reakcja mentalna i uczuciowa. Pacjenci rzucaj± siê z piê¶ciami na swoich dobroczyñców. Psychiatrzy maj± na tê okoliczno¶æ przygotowane materace lub kuk³y do bicia. Uwolniona w ten sposób energia zaczyna przep³ywaæ przez zablokowane urazami miê¶nie, chory wraca do urazu, odreagowuje to, czego nie móg³ kiedy¶, w stosownej chwili, stan jego siê polepsza - lecz nie na zawsze. Zwykle okazuje siê, ¿e pod jednym urazem ukryty jest uraz nastêpny, jeszcze g³êbiej schowany. Cz³owiek do¶wiadczony urazem - widzi ¶wiat poprzez uraz, buduje swoje ego wokó³ urazu i razem z urazem, buduje ¶wiatopogl±d, zapisuje siê do jakiej¶ partii politycznej i walczy z tymi, którzy s± po drugiej stronie barykady, walczy z innowiercami etc.

B³êdne ko³o. Jak na obrazie Jacka Malczewskiego kr±¿ymy w tym kole i nie wiemy dlaczego wiêkszo¶æ kobiet ci±gle ma dolegliwo¶ci z tzw. przydatkami, a wiêkszo¶æ mê¿czyzn choruje na prostatê - s± to objawy niedo¿ywienia orgonalnego wynikaj±ce ze sta³ej lub przej¶ciowej niemo¿liwo¶ci osi±gania pe³nego orgazmu.

A jaki orgazm jest pe³ny?

Edward Stachura tak o tym pisze w Fabula rasa:"- Akt seksualny (orgazm) jest prze¿yciem tak intensywnym, ¿e twoja ¶wiadomo¶æ siê w nim zatraca zupe³nie, doszczêtnie. Tak, ¿e ciê wtedy nie ma, nie ma twojej ¶wiadomo¶ci, a kiedy nie ma twojej ¶wiadomo¶ci , nie ma ciebie, nie ma konfliktów, nie ma lêku, nie ma udrêki, nie ma ¿adnych cierpieñ psychicznych... jak¿e musi wydawaæ siê krótki ten pozaczasowy moment uniesienia, prawdziwego, poza¶wiadomego bycia."

W ksi±¿ce Capry Niezwyk³a m±dro¶æ znajdujê fragment, który znakomicie obrazuje owo radosne postrzeganie rzeczywisto¶ci, której siê nie postrzega.

"Kiedy jeste¶ zdrowy, nie jeste¶ ¶wiadomy ¿adnej z czê¶ci swojego cia³a, których s± miriady. Twoja ¶wiadomo¶æ polega na tym, ¿e jeste¶ pewnym pojedynczym organizmem. Wtedy tylko, gdy dzieje siê co¶ z³ego, stajesz siê ¶wiadomy swoich powiek czy gruczo³ów. Podobnie stan do¶wiadczania ca³ej rzeczywisto¶ci jako zjednoczonej ca³o¶ci jest stanem zdrowia dla mistyków. Podzia³ na oddzielne przedmioty bierze siê, dla nich, z jakiego¶ umys³owego zaburzenia."

Wilhelm Reich rzecz ca³± ujmuje w kategoriach - jak powiada - mordu dokonywanego na Chrystusie. Reich s±dzi³, ¿e Chrystus - o którym powy¿ej Gurd¿ijew wspomina, ¿e nigdy siê nie ¶mia³ - w pe³ni otworzy³ siê na przep³yw energii kosmicznej, któr± nazywa³ Ojcem. Ca³a nauka Chrystusa - wed³ug Reicha - by³a propagowaniem w³±czenia siê cz³owieka w naturalny obieg energii w uniwersum. Nie zrozumieli tego ci, którzy Go ukrzy¿owali, ani te¿ ci, którzy na Jego naukach za³o¿yli ko¶cio³y. Pisze Reich:

Ani jeleñ, ani nied¼wied¼, s³oñ, wieloryb, ani ¶limak nie mog³yby zasi±¶æ tak jak cz³owiek. Wysch³yby, zmar³yby, natychmiast. W zoo mo¿na zobaczyæ, co siedzenie robi z dzikimi zwierzêtami... Znieruchomienie wynikaj±ce z fizycznego i emocjonalnego opancerzenia czyni cz³owieka nie tylko zdolnym do siedzenia, budzi w nim równie¿ pragnienie (podkre¶lenie W.R.) siedzenia. Usztywnienie duszy i cia³a sprawia, ¿e ruch jest bolesny. Siedzenie utrzymuje przemianê energii na niskim poziomie, nie dopuszcza do wielkiego pobudzenia...To prawda, ¿e kultury przychodz± i odchodz±, cywilizacje rodz± siê i ponownie znikaj±, ale w ¶wietle podstawowej tragedii ludzko¶ci, której kulminacj± jest bezustanny Mord Na Chrystusie, nie znaczy to zbyt wiele. W rzeczywisto¶ci cywilizacja znika, gdy jej synowie i córki maj± ju¿ po dziurki w nosie nieustannego siedzenia. Wywo³uj± wielk± lub ma³± rewolucjê albo wypowiadaj± wojnê innym narodom, ale w koñcu tak naprawdê niewiele z tego wynika...w ci±gu dziesiêciu lub dwudziestu lat ten nowy naród lub kultura dzia³aj± dok³adnie tak samo, jak ta, któr± zniszczyli.(Mordercy Chrystusa, przek³. Henryk Smagacz)

Pozosta³y mi do przedstawienia badania Reicha nad radioaktywno¶ci±, odkrycie Deadly Orgon czyli zabójczej energii orgonalnej i "uje¿d¿acza chmur" czyli "dzia³a orgonalnego", b³yskawicznie zmieniaj±cego pogodê. Pozosta³y mi te¿ do przedstawienia fakty z ostatnich lat ¿ycia Reicha, kiedy to w najbardziej demokratycznym kraju na ¶wiecie w roku 1956 zosta³ skazany za "czary", w kilkana¶cie miesiêcy pó¼niej zmar³ w wiêzieniu na zawa³ serca, a wszystkie jego notatki zosta³y spalone.

Jaros³aw Markiewicz
"
http://www.taraka.pl/index.php?aut=44
3  Dan Winter i jego ¦wiêty Graal / WYK£AD: Implozja - sekretna nauka ekstazy i nie¶miertelno¶ci / Odp: Implozja - sekretna nauka ekstazy i nie¶miertelno¶ci [FILM] : Sierpie 02, 2010, 21:34:54
Rados³aw.Znasz mnie nie od dzi¶ i znasz moje pogl±dy.

 Jestem ostatnim, któremu zale¿a³o by atakowaniu Wintera, czy kogokolwiek.Dzielê siê tylko swoimi opiniami, a jasne jest, ¿e ka¿dy mo¿e mieæ inne. Na tym polega tolerancja, przynajmniej dla mnie. Gdyby¶my zgadzali siê we wszystkim, to po co komu fora?
 Takie dyskusje mog± pokazaæ inny punkt widzenia i mogê  poszerzyæ horyzonty.....

Ale¿ potwierdzam ca³ym sercem - znamy siê ju¿ jaki¶ czas, jmi mam nadziejê dleko do fanatyka broni±cego swego jedynego s³usznego stanowiska, no i jeste¶my na forum które s³u¿y wymianie pogl±dów.

Cytuj
Równie wy¶mienicie, a nawet lepiej robi to drzewo, czy cz³owiek ?

Dalej siê nie zgadzam!

Mówimy tutaj o dwuwymiarowej magnetycznej mapie najlepiej (najskuteczniej) ¶ci±gaj±cej ³adunek.
Gdyby panowa³a w tej materii zupe³na dowolno¶æ - czy Templariusze bawiliby siê w pentagramy stawiaj±c katedry?
Albo czy Stonehage mog³oby byæ dwuwymiarowym rzutem czlowieka czy s³owika?
Albo czy zamiast Ró¿okrzyzowców mieliby¶my Stokrotkowców?

pozdrawiam

p.s. Echnaton mo¿e zmieñ przegl±darkê czy co¶, ogl±da³em na 3 kompach i dzia³a


4  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Staro¿ytne cywilizacje i zagadka "obcych" / Znak krzy¿a - KIR-I©-TI i Gwiazda Poranna : Lipiec 29, 2010, 15:33:25
"
Znak krzy¿a - KIR-I©-TI i Gwiazda Poranna

Wyznawcy g³ównych religii, zw³aszcza zachodnich, sk³aniaj± siê ku wierzeniom, i¿ niektóre cudowne wydarzenia mia³y miejsce w odpowiednim miejscu i czasie; wierz± równie¿ w wyj±tkowe, nadludzkie istoty, które stworzy³y znane im (wyznawcom) religijne systemy. Zwykle nie zdaj± sobie sprawy, ¿e wszystkie te religie wype³nione s± mitologi±, która istnia³a na d³ugo przed powstaniem ka¿dej z nich.

Teologowie zdaj± sobie z tego sprawê; to w³a¶nie badaj±, a owe badania zdaj± siê nie kolidowaæ z ich religijnymi wierzeniami. Pod±¿aj± jakby podwójn± ¶cie¿k±.

Anton Parks tak¿e pod±¿a podwójn± ¶cie¿k±, lecz patrzy na to wszystko z innego punktu widzenia ni¿ konwencjonalni teologowie. Z jednej strony wyra¼nie pamiêta uczestnictwo w wydarzeniach, które w koñcu sta³y siê „zmitologizowanymi” elementami religii. Z drugiej strony - zacz±³ badaæ mitologie.

Wa¿na sprawa – znaczna czê¶æ tej sekcji po¶wiêcona jest planecie Wenus, poniewa¿ zdaje siê ona byæ pozosta³o¶ciami Mulge-Tab. Cechy przypisywane Wenus od tysi±cleci mog± nam co¶ powiedzieæ o domniemanym spotkaniu Ziemi i Mulge. Niektóre z tych cech przypisywane s± postaciom religijnym, takim jak Jezus Chrystus.

Pojêcie „KRST” i jego odmiany mo¿na zdekomponowaæ. KIR-I©-TI lub KIR-I©-TU© mo¿na zdekodowaæ do znaczeñ – „ryba/syn”, „gwiazda/góra/p³on±cy” i „¿ycie”. Oznacza to „p³on±cego syna ¿ycia”, „rybê z gwiazd/¿ycie”, tudzie¿ w Egipcie „rytua³ pogrzebu; trumnê lub sarkofag króla”; oznacza to równie¿ „syna, który mieszka w gwiazdach”.

Enki uwa¿any by³ przez niektórych Gina’abul za KIR-I©-TI.

Istnia³ okultystyczny, egipski paradygmat, która uwa¿a³ Ozyrysa, g³ównego martwego i wskrzeszonego boga, za istotê symbolicznie przeobra¿on± w Gwiazdê Porann± przed reinkarnowaniem jako Horus. W Nowym Testamencie Jezus mówi o sobie – „Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni (…) korzeñ i potomek Dawida, i jasna Gwiazda Poranna” (Apokalipsa, 22.13 i 16).

"
W Apokalipsie 22, Jezus mówi o sobie, i¿ jest „tym, który przybywa”. Jako Alfa i Omega, jest pierwszym i ostatnim. Jest królem, ¼ród³em, Wiecznie Namaszczonym. Jego rola jako Mesjasza jest jasno okre¶lona.

Wiele cech Jezusa mo¿na powi±zaæ z Ozyrysem i Horusem. Greckie s³owo „Christos” („Messias” po ³acinie) oznacza – „namaszczony, b³ogos³awiony przez pana”. Mówi o osobie, która zosta³a namaszczona (od ³aciñskiego „unctum” – ma¶æ [ang. „unguent”]) podczas konsekrowania poprzez liturgiczne namaszczenie. Inicjacyjny obrzêd Ozyrysa w Abydos polega w³a¶nie na tym; st±d te¿ wywodzi siê chrze¶cijañski chrzest.

Wtajemniczony (a tak¿e przysz³y król) pojawia siê w basenie po d³ugiej podró¿y inicjacyjnej. Wspina siê po stopniach, aby uzyskaæ dostêp do centralnej wyspy (na której znajduje siê g³owa Ozyrysa) i odradza siê jako m³ody syn.

Egipskie „Mesi” t³umaczone jest jako „urodziæ siê”, lub „matka”.

Obrzêd inicjacyjny w ¶wi±tyni Ozyrejon w Abydos przypomina wcze¶niejszy obrzêd sumeryjski, który prowadzi³ bogów do Engur Enkiego-Ea w Abzu, podziemnym ¶wiecie:

Wkraczasz do Ziemi; Geb (bóg Ziemi) otwiera siê dla ciebie. Wkraczasz do podziemnej hali pod (¶wiêtymi) drzewami. Przyby³e¶ teraz w pobli¿e boga (Ozyrysa), boga, który ¶pi w swoim grobowcu. Jego prawdziwy wizerunek spoczywa na jego pogrzebowym ³o¿u.

W tym ¶wiêtym miejscu jego tytu³ to „Usprawiedliwiony”. Jego cia³o oczyszczone jest w Râ-Anedjti; jego cia³o oczyszczone jest w (¶wiêtym) dorzeczu Heket.

Dla ciebie Bramy Innego ¦wiata s± otwarte. W pokoju, w pokoju, mo¿esz osi±gn±æ ¶wiête miejsce Ozyrysa. Przetrzymujesz noc i ¶pisz w miejscu pe³nym tajemnic.

Czelu¶æ Enkiego-Ozyrysa jest bez w±tpienia czelu¶ci± ¶wiata, miejscem zamieszkania wodnych bogów. Nowicjusz zabierany jest g³êboko pod Ziemiê, poprzez tunel wiod±cy do podziemnego Ozyrejonu, i zostaje zanurzony w ¶wiêtej wodzie przed wypraw± na ¶wiêt± wyspê (platformê) i napotkaniem sarkofagu oraz relikwiarza zawieraj±cego g³owê Ozyrysa.

Zanurzenie powodowa³o rodzaj programowania, który wywiera³ wp³yw na cud zmartwychwstania nowicjusza.

W Abzu lub Abydos, nowicjusz spotyka siê z namaszczonym, Mesjaszem, zbawicielem, który wybawi go od grzechów. To bardzo przypomina funkcjê podjêt± przez Ozyrysa po jego ¶mierci; staje siê wielkim sêdzi±, kap³anem wieczno¶ci.

W Judaizmie Jezus jest wys³annikiem Boga, który przywróci Izraelowi jego prawa i zainauguruje erê sprawiedliwo¶ci.

Dla Egipcjan sprawiedliwo¶æ jest bogini± zwan± Maât. Towarzyszy ona Ozyrysowi podczas procesu ozyryjskiej sprawiedliwo¶ci w ukrytym ¶wiecie zmar³ych. Maât (sprawiedliwo¶æ) os±dza ludzkie dusze wa¿±c serce, podczas gdy Ozyrys wydaje wyrok.

Znowu¿, Biblia opracowana przez hebrajskich kap³anów, nie przegapia okazji, aby opieraæ siê na ezoterycznej ideologii egipskiej:

Mamy jednak mocniejsz±, prorock± mowê, a dobrze zrobicie, je¿eli bêdziecie przy niej trwali jak przy lampie, która ¶wieci w ciemnym miejscu, a¿ dzieñ za¶wita, a Gwiazda Poranna wzejdzie w waszych sercach.
2 P 1,16-19

"

Heket (HÉ-KET), „która ³±czy oddech” w sumero-akadyjskim, jest bogini± posiadaj±c± g³owê p³aza. Nosi znak Ankh, który jest jej atrybutem par excellence.

Heket jest pierwotn± bogini±, która daje ¿ycie; to ona formuje niemowlê w ³onie matki. Ona jest „¶wiêt± po³o¿n±”.

Bogini ta przyczynia siê do regeneracji Ozyrysa w Ozyrejonie w Abydos, oraz koncepcji Horusa jako inkarnacji swojego ojca.

Tym samym przypomina bardzo boginiê Nut, matkê Ozyrysa, która z kolei jest sobowtórem Nammu, matki Enkiego, bêd±cej p³azem.

Anton cytuje Messoda i Rogera Sabbaha (The Secrets of Exodus, 2000), aby wyja¶niæ, i¿ aramejskie t³umaczenie Biblii ujawnia pewien fakt – Hebrajczycy byli monoteistycznymi kap³anami „Yahoud”, Judejczykami wygnanymi z Egiptu, którzy uprzednio byli kap³anami Amona, a potem Atona (pod wp³ywem Echnatona, który przemieni³ Atona [s³oneczny dysk] w niepowtarzalnego boga).

Innym przyk³adem antycznych korzeni elementów ¿ydowskiej kultury jest zwyczajne hebrajskie imiê „Cohen”, oznaczaj±ce generalnie rzecz bior±c „kap³ana”.

"
Biblijne imiê boga, „Yahvé”, wywodzi siê z egipskiego hieroglifu IAW:

Z tego s³owa pochodzi nazwa, jak± okre¶lano hebrajskich kap³anów – Yahouds (Judejczycy).
IAW (uwielbienie,modlitwa)

"

Je¿eli chodzi o kap³anów i kap³anki, Parks stara siê ustalaæ cechy tych wa¿nych notabli lub istot w ró¿nych kulturach. To istotne, poniewa¿ ich pochodzenie jest bardzo interesuj±ce – nie pojawili siê znik±d, nie byli te¿ „postaciami z bajek”. Mo¿na powiedzieæ, ¿e z pewno¶ci± byli nie tylko zwyczajnymi absolwentami teologicznych seminariów.

Owe cechy s± bardzo podobne w wielu kulturach, a to mo¿e zaprowadziæ nas do bardzo dawnych czasów i wydarzeñ. Poni¿sza tabela przedstawia zwi±zki kap³anów z koncepcj± Mesjasza i Chrystusa w ró¿nych kulturach.

Koncepcja   
Kap³an, kap³anka
Mezopotamia/Sumer
GUDU4
Akad.: Pa¹i¹uen
Domy¶lnie – kap³an (mêski), namaszczony, czysto¶æ rytualna poprzez boskie namaszczenie.
Archaiczny znak – egipski krzy¿ Ankh, od którego wzi±³ siê symbol reprezentuj±cy kobieco¶æ i planetê Wenus.
GUDU4-ABZU
Akad.: Gudapsu
£±czy sumeryjski znak z Abzu, przedstawiany w formie wodnych ¶wi±tyñ w ludzkim ¶wiecie.
Egipt
Oczyszczenie duszy zmar³ego by³o zadaniem Izydy, Neftydy, Maât i Heket; wszystkie one nosi³y Ankh, symbolizuj±cy wskrzeszenie duszy w ozyryjskim kulcie.   
Judeochrze¶cijañstwo/£acina
-

Koncepcja
Kap³an GALA(akad.: Kalû)
Mezopotamia/Sumer
Wywodzi siê od staro¿ytnych Abgal zwi±zanych z wodnym kultem Enkiego-Ea.
G³ówny obowi±zek – ¶piewanie przy akompaniamencie harfy.
Pie¶ni i lamenty towarzyszy³y chowaniu zmar³ych.
Przegania³ demony i ochrania³ zmar³ych podczas ich podró¿y.   
Egipt
Praktyka (KRST) powi±zana z Syriuszem poprzez syryjskie zwi±zki Abgal i Izydy.
Judeochrze¶cijañstwo/£acina
-

Koncepcja
Mesjasz (Namaszczony); Chrystus
Mezopotamia/Sumer
Enki-Ea by³ odpowiedzialny za kap³anki Santana, które zbiera³y rolnicze plony dla Gina’abul w Edinie.
Egipt
Horus chcia³ pom¶ciæ swojego ojca, uwolniæ ludzi Enkiego-Ozyrysa ciemiê¿onych przez Enlila-Seta oraz oczy¶ciæ honor swojej rodziny ze strony matki.
Plutarch w dziele Izyda i Ozyrys wskazuje, ¿e „Bóg” da³ owoce ziemi Egipcjanom.
Ozyrys symbolizowa³ odnowienie natury; ka¿dy zmar³y Egipcjanin nosi³ jego imiê.
Jako pierwszy zmar³y i wskrzeszony Bóg, uwa¿any za g³ównego nowicjusza Egiptu.
Uwa¿a siê, ¿e wynalaz³ pszenicê, która by³a zapowiedzi± nie¶miertelno¶ci dla Egipcjan.
Egipcjanie ¶wiêtowali tajemnice mêki, ¶mierci i wskrzeszenia Ozyrysa.
Judeochrze¶cijañstwo/£acina
£acina – namaszczony, b³ogos³awiony przez Pana.
Ten, od którego oczekuje siê zbawienia.
Zbawiciel, wyzwoliciel.
£aciñskie s³owa - „Messio” (plon) i „Messis” (produkt pochodz±cy z Ziemi).
Edin zmieniony w „raj”.


Znaki i symbole – ci±g dalszy…


Ankh – symbol ¿ycia i bogiñ-kap³anek.

Egipt. Symbol ¿ycia i boskiego oddechu. £uk lub wêze³ Ankh towarzyszy wszystkim rytua³om i figurkom w licznych talizmanach i obiektach pogrzebowych. Epitet dotycz±cy Ozyrysa – „ten, który ¿yje”. S³owa „Ankhu” i „Ankhiu” to synonimy „b³ogos³awionej ¶mierci”. Na planie katedry nawy symbolizuj± znak Ankh wraz z eliptycznym prezbiterium, u³o¿one prostopadle do g³ównej osi.

W staro¿ytnym malarstwie egipskim osoba daruj±ca komu¶ ³uk/wêze³ Ankh, oferuje jej ¿ycie.

Egipskie obchody zmartwychwstania martwego króla poprzez jego syna by³y prowadzone przez boginie-kap³anki, nios±ce krzy¿. Dwaj KIR-I©-TI („¿arliwi synowie ¿ycia”), Ozyrys i Jezus, rozumieli zmartwychwstanie, w którym aktywnie uczestniczyli ¶wiêci, odpowiednio Izyda i Neftyda lub Maria i Maria Magdalena. Te ¿eñskie istoty symbolizuj± Ducha, lub Ducha ¦wiêtego w wersji judeochrze¶cijañskiej.

Obchody Misterium Mêki Ozyrysa

Opis: Rozpoczyna siê ceremonia orki i siewu. Mumia Ozyrysa pokryta jest cennymi klejnotami i substancjami owiniêtymi w papirus, zanurzonymi w g³êbokim basenie. W konkretny dzieñ wizerunek Ozyrysa wystawiany jest na s³oñce, tu¿ przed jego zachodem; umieszcza siê go w ¶wiêtej barce otoczonej p³omieniami, która wp³ynie do grobu Ozyrysa. Potem cia³o Ozyrysa umieszczane jest w morwowej trumnie i chowane w tym samym miejscu, co w roku poprzednim. Wizerunek z poprzedniego roku jest z kolei ustawiany naprzeciwko (lub we wnêtrzu) drzewa I¹ed („Drzewo Horyzontalne”, prawdopodobnie wierzba lub jawor), symbolu bosko¶ci lub bogini. Trzydziestego dnia, gdy wody Nilu zawracaj±, ceremonie powi±zane z pochowaniem Ozyrysa rozpoczynaj± siê w podziemnej komnacie.

Dekompozycja egipskiego s³owa „I¹ed” na sumero-akadyjski ujawnia zwi±zki Neb-Heru i KIR-I©-TI. Zdekodowane – „góra, gwiazda, ¿arliwy wzrost, opu¶ciæ, pojawiæ siê, staro¿ytny wzrost”. T³umaczenie – „sprawiæ, ¿e pojawiaj± siê gwiazdy; wyj¶cie z gwiazd; wskrzeszenie ze staro¿ytnych”.

Egipcjanie postrzegali I¹ed jako „po³o¿nika” (pewnie istnieje na to lepsze s³owo) nowego s³oñca; narodziny zwi±zane z wyj¶ciem z otwartego lub pêkniêtego Drzewa Horyzontalnego.

"
Czarne S³oñce – emblemat Nazistów
Dobrze znanym jest fakt, ¿e motyw „czarnego s³oñca” by³ istotny dla Nazistów. Napisano na ten temat wiele ksi±¿ek…
Ich przekonanie, ¿e symbol ten zwi±zany jest z odnow± ¿ycia, wywodzi siê z Egiptu; czêsto odnajdywano go w staro¿ytnych tekstach pogrzebowych. Lecz dla Egipcjan dusza by³a wspomagana w procesie ¶mierci, wznosz±c siê do nieba, podczas gdy Nazi¶ci d±¿yli do ¶mierci, aby odnowiæ swoj± potworn± ideologiê. To jeden z przyk³adów staro¿ytnego i szlachetnego symbolu, przekszta³conego przez „si³y ciemno¶ci”.

"


Gwiazda lub cia³o niebieskie symbolizuj±ce duszê zmar³ego (w tym przypadku Ozyrysa, który przemieniony zosta³ w Benu [Feniksa]), wiod³o cia³o niebieskie w nocy (Râ'af – czarna gwiazda), przekszta³caj±c siê potem w Gwiazdê Porann±, towarzysza S³oñca podczas dnia. Dziêki KIR-I©-TI, takim jak Ozyrys czy Jezus, ¶mieræ nie jest d³u¿ej uwa¿ana za anihilacjê; raczej za przej¶cie.


Asyryjsko-babiloñskie BAR lub BA7 (dusza, uwolniæ, otworzyæ lub roz³upaæ)

Przej¶cie dokonywane przez duszê przedstawiane by³o przez staro¿ytnych Sumerów w glinie w formie symbolu ukazanego po lewej. Symbol krzy¿a zwi±zany jest z pó¼niejszym chrze¶cijañskim krzy¿em, symbolizuj±cym Syna Bo¿ego lub mêkê Chrystusa.

Anton odkry³ wiele symbolicznych znaczeñ krzy¿a – z³±czenie Nieba i Ziemi, materii i ducha, aspektu ¿eñskiego/nie¶wiadomo¶ci i aspektu mêskiego/¶wiadomo¶ci; tak¿e gwiazda, która jest miejscem spotkania dwóch ¶wiatów, tudzie¿ przeciwstawnych si³.

"
Drzewa I¹ed sadzono na szczycie wzgórza Ozyrysa, pokrywaj±c wodny grobowiec boga z czelu¶ci (Ozyrejon w Abydos). I¹ed, stwórcze drzewo horyzontalne, dawa³o ¿ycie zarówno nocnemu, jak i dziennemu s³oñcu, mylonymi z Benu (Gwiazd± Wieczorn±) i Neter Duau (Gwiazd± Porann±). Nie trzeba chyba przypominaæ, ¿e Wenus transmutuj±ca w ziemskim ¶wiecie symbolizuje Horusa lub martwego króla.
"

Drzewo symbolizuje Boginiê-Matkê.

Koncepcja wê¿a zawieszonego na ¶wiêtym drzewie pomiêdzy ¶wiat³em i ciemno¶ci± zapisana jest na mezopotamskiej okr±g³ej pieczêci oraz powi±zana jest z histori± wê¿a (Enkiego-Ea) i zakazanego drzewa (Bogini) w Ogrodzie Eden.

Parks zapozna³ siê z wieloma wersjami tego motywu – hebrajsk±, egipsk±, sumeryjsk±…

Wspóln± mitologiczn± p³aszczyzn± jest sta³a walka pomiêdzy si³ami ozyryjskimi (Sojusznicy ¦wiat³a) i setyjskimi (Synowie Ciemno¶ci).

W±¿ czêsto zastêpowany jest przez Horusa, po¶miertnego syna Ozyrysa; czasem wystêpuje równie¿ w formie soko³a usadowionego na szczycie ¶wiêtego drzewa.

Posiadanie tego drzewa stanowi usankcjonowanie w³adzy Râ.

Podejmuj±c znowu kwestiê Dogonów i Nommo, Anton cytuje Marcela Griaule’a i Germaine’a Dieterlena, przedstawiaj±c ich wersjê mitu kazirodztwa Bladego Lisa i Matki Ziemi, zawart± w ksi±¿ce Le Renard Pâle z 1965 roku. Dobrze by³oby, gdyby w tym miejscu czytelnik zapozna³ siê z histori± Dogonów i ich powi±zaniami z Syriuszem B, znajduj±c± siê pod adresem http://www.ufopsi.com/articles/dogon.html. Nommo, bogowie Dogonów, zostali stworzony przez Amma, niebiañskiego Boga i stwórcê wszech¶wiata. Jeden z nich zbuntowa³ siê i zosta³ z³o¿ony w ofierze przez Amma; jego szcz±tki za¶ pociêto i rozrzucono po wszech¶wiecie.

Dogoni nie s± jedyn± kultur± wierz±c± w tak± kosmologiê. Ró¿ne wersje tej samej historii jednocz± nie tylko podobne motywy, lecz tak¿e lingwistyczne korzenie. Przyk³adowo – Annagonno (ów po¶wiêcony Nommo) mo¿na zdekomponowaæ do AN-AG-UN-NÚ, AN-AG-UN-NU lub AN-AG-UN-NU11. Oznacza to – „An (lub niebo), który reprezentuje populacjê”, „An, który umieszcza wizerunek ¶wiat³a lub ognia”, tudzie¿ „An, który zabija siê dla populacji”. Albo Kilena (drzewo, do którego przywi±zany by³ Annagonno podczas owego zdarzenia) – KI (miejsce, ziemia), LE4 (niebiañski), NA (istota ludzka). Oznacza to „niebiañskie miejsce ludzkiej istoty”, lub „symbol Bogini-Matki”. Annagonno to oczywi¶cie Enki-Ozyrys; Amma to An, a „blady lis” to Enlil.

Pochodzenie planety Wenus; narodziny Wojowników Wenus

Istnieje ¶cis³e powi±zanie pomiêdzy znaczeniem Gwiazdy Porannej („Neter Duau” po egipsku) oraz „królem”, którym jest Horus (Heru), bêd±cy wizerunkiem Neter Duau (Wenus).

Wszyscy protopla¶ci Wenus inkarnuj± istotê z³o¿on± w ofierze w po³±czeniu ze ¶wiatem zmar³ych. Dzieje siê tak generalnie rzecz bior±c we wszystkich tradycjach, wliczaj±c w to te ze ¦rodkowej Ameryki i Skandynawii.

Czêsto uto¿samiani s± z wojn± lub konkretnych konfliktem, a tak¿e z Isztar, Aten±, Horusem, Parashu-Râm± i Lucyferem.

Helleñsk± wersj± babiloñskiej Isztar (Wenus) jest Atena, która powstaje „w pe³ni uzbrojona” z czo³a Zeusa (Jowisza).

Planet± znajduj±c± siê przed Jowiszem (tudzie¿ jego „g³ow±”) by³a „czarna gwiazda” Mulge, która wytr±ci³a Wenus z pierwotnej pozycji (Wenus by³a satelit± Mulge).

W Izydzie i Ozyrysie Plutarch cytuje wypowied¼ Manetona, który twierdzi, ¿e imiê „Atena” oznacza po grecku „spontaniczny ruch”. „Atena” zdekomponowane do sumero-akadyjskiego oznacza „wo³anie pana-ojca”, „wys³annika pana-ojca” oraz „ze zw³ok pana-ojca”.

Niezwyk³a historia o g³owie rodz±cej boginiê-wojowniczkê pojawia siê w indyjskiej mitologii – Bogini Kali w Dewimahatmjie. Na szczególn± uwagê zas³uguj± rozdzia³y 7.8 i 9.22.



"
KA-LI9, „migotliwe ¶wiadectwo” po sumeryjsku, gor±czkowo tañczy³a na niebie, podekscytowana spustoszeniami jakie spowodowa³a. Wystawiaj±c na niebezpieczeñstwo równowagê Ziemi i ludzko¶ci, Shiva k³adzie siê u jej stóp, aby zatrzymaæ jej niszczycielski taniec. Te piekielne zniszczenia, o których mówi± indyjskie teksty, odnale¼æ mo¿na w sumeryjskim s³owie „MU7”, które zapisywane jest równie¿ jako „KA-LI” i oznacza „wo³aæ” i „miotaæ”.

Kali jest jednocze¶nie bogini± zniszczenia i kreacji. Jest najczê¶ciej przedstawiana jako przera¿aj±ca kobieta, ubrana na czarno, o ¶wiec±cych i przekrwionych oczach. Mo¿na nawet powiedzieæ, ¿e jest czarn± gwiazd±! Posiada cztery ramiona i tañczy na szkielecie. Cia³o, na którym tañczy, symbolizuje zniszczony wszech¶wiat. Inni s±dz±, ¿e owo cia³o symbolizuje ¶mieræ, któr± zostawia na swojej drodze. Bardziej wspó³czesne interpretacjê uto¿samiaj± cia³o z Shiv±. Ponadto Kali wyskoczy³a z czo³a bogini zwyciêstwa Durgi.

"

G³owa Brahmy; Pani Zeusa

G³owa boga wszystkich bogów pojawi³a siê w hinduskiej literaturze jako pi±ta i tajemnicza g³owa Brahmy.

"
Indyjskie kroniki mówi±, ¿e Brahma, „ogromna istota”, posiada³ cztery g³owy umieszczone w g³ównych miejscach. Wiedz±c, ¿e bóg uwa¿any jest za stwórcê wszystkiego, mo¿emy go porównaæ do Jowisza (Zeusa) ze ¶ródziemnomorskich tradycji, a cztery g³owy do czterech satelitów Jowisza – Io, Europy, Ganimedesa i Kallisto.

Wedyckie teksty mówi±, ¿e pewnego dnia Brahma uformowa³ dla siebie pi±t± g³owê, aby obserwowaæ boginiê Sandhyê („zmierzch”). Po³±czy³ siê z ni± i z tego zwi±zku powsta³a ludzko¶æ. Shiva-Rudra, ma³¿onek bogini, by³ niezwykle w¶ciek³y i wypu¶ci³ p³on±c± strza³ê, która odciê³a pi±t± g³owê Brahmy.

Najistotniejszy jest tutaj fakt, i¿ pi±ta g³owa indyjskiego Jowisza mia³a obserwowaæ boginiê „zmierzchu”, czyli pod±¿aæ za jej kultem – z tego powodu Shiva-Rudra j± odci±³.

Wiemy, ¿e w egipskiej mitologii Izyda reprezentuje ¶wit, a Neftyda zmierzch. Dwa kawa³ki drewna, które uformowa³y Arani (dwie matki) Agni (Horus) s³usznie uto¿samiane s± ze ¶witem i zmierzchem w Wedach.

Egipskie tradycje uczyni³y z Neftydy staro¿ytn± ma³¿onkê Seta (Enlila), czasem te¿ jego siostrê. Neftyda koresponduje z Inann±, „ma³¿onk±” systemu Enlila, które jest równie¿ wnuczk± Enlila. Egipcjanie zrobili z niej ma³¿onkê Seta. Historia ta staje siê znacznie bardziej spójna, gdy zdamy sobie sprawê z ukrytych powi±zañ pomiêdzy Ozyrysem i Neftyd± (Enkim i Inann±)…

Innin powi±zana jest równie¿ z upadkiem kultu Ama¹utum na Ziemi. Eksplozja Mulge (czarnej gwiazdy), która by³a planet± znajduj±c± siê pomiêdzy Marsem i Jowiszem, by³a efektem tego upadku i wojny pomiêdzy Gina’abul. Shiva-Rudra (Enlil-Set) jest najpewniej osob±, która podjê³a decyzjê o zniszczeniu planety Projektantów ¯ycia.

"

Bramini, cz³onkowie najwy¿szej kasty w Indiach, twierdz±, ¿e wy³onili siê z g³owy Brahmy. A to w³a¶nie Mulge, planeta Kadi¹tu, która znajdowa³a siê naprzeciwko Brahmy (Jowisza), i któr± Shiva-Rudra (Enlil-Set) rozkaza³ zniszczyæ!

Bramini przez d³ugi czas byli farmerami i pasterzami; jest to w pe³ni zgodne z wiedz± o Projektantach ¯ycia, a tak¿e wiedz± o Nommo Dogonów, dotycz±c± Santana-©andan Ama¹utum, jako nadzorczyñ plantacji i upraw, zielarek, itd.

Powracaj±c do greckich wersji – istnieje historia o ¶mierci z³o¿onej w ofierze istoty, która zrodzi³a bosko¶æ; bosko¶æ ta musia³a uciekaæ przed gniewem „bogów”. Chodzi tutaj o Semele, kochankê Zeusa.

"
Historia ta opowiada, i¿ Zeus by³ bardzo zauroczony ksiê¿niczk± Semele. Kocha³ j± tak bardzo, ¿e obsypywa³ j± prezentami. Kiedy Hera, ¿ona Zeusa-Jowisza, dowiedzia³a siê o zdradzie króla bogów, przybra³a postaæ Beloe, pielêgniarki Semele. Przekona³a ksiê¿niczkê do tego, aby okaza³a swoj± mi³o¶æ. Semele uda³a siê wiêc do Zeusa-Jowisza i poprosi³a go, aby ukaza³ jej siê w pe³nym blasku. Zeus tak uczyni³ i ukaza³ siê otoczony o¶lepiaj±cym ¶wiat³em, wraz z b³yskaj±cymi piorunami. W przeci±gu krótkiej chwili cia³o Semele sp³onê³o. Mówi siê, ¿e grób ksiê¿niczki tli³ siê jeszcze d³ugo po jej ¶mierci.

Zeus zd±¿y³ wzi±æ z ³ona Semele Dionizosa, ich wspólnego syna. Król bogów schowa³ go w swojej nodze, zanim przemieni³ go w m³od± kozê, aby móg³ uciec przez gniewem Hery. W takiej formie Dionizos uciek³ do dalekich
krain. Potem zszed³ do podziemi, aby odzyskaæ swoj± matkê z królestwa ciemno¶ci; zaniós³ j± na Olimp, a Zeus da³ jej nie¶miertelno¶æ pod imieniem Thyone.

Ta wersja jest niezwyk³a, poniewa¿ przedstawia Zeusa jako kogo¶ odpowiedzialnego za niebiañski dramat i jednocze¶nie obserwatora wydarzeñ. Podobnie jak w przypadku wariantu ofiary u Nommo, król bogów wykorzystuje ¶wiat³o, aby po¶wiêciæ ofiarê. Z ofiary tej rodzi siê dziecko, które musi uciekaæ przed boskim gniewem. W ka¿dym przypadku dziecko jest przez jaki¶ czas chronione przed wype³nieniem swojego szalonego przeznaczenia.

Podobne koncepcje pojawiaj± siê u Dogonów; wg nich „z wyp³ywaj±cej krwi Nommo wy³oni³ siê Yazu (Wenus) w niejasny sposób”. Wskazuje to na fakt, i¿ Wenus bywa momentami niewidzialna na swoim kosmicznym kursie…
Postaæ Dionizosa jest bardzo interesuj±ca. Grecka mitologia mówi, ¿e by³ dotkniêty ob³êdem. Wêdrowa³ po ¶wiecie; jego historia pe³na jest tajemniczych podró¿y. W ich trakcie da³ ludzko¶ci wiedzê o rolnictwie. Ró¿ne wizerunki przedstawiaj± Dionizosa jako cherubina wychodz±cego ze swojej matki, lub op³akuj±cego jej ¶mieræ, tudzie¿ rozpo¶cieraj±cego swoje skrzyd³a, aby zostawiæ jej szcz±tki.

"


Semele
John McKirdy Duncan


Gustave Moreau - "Jowisz i Semele". W ¶rodku pojawia siê ma³y Dionizos. Jego cechy przypominaj± Benu (Feniksa)…
"

Po resztê opracowañ Antona Parksa odsylam do stale aktualizowanego dokumentu PDF:
http://anunnaki.cba.pl/Kompilacja.pdf
5  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Staro¿ytne cywilizacje i zagadka "obcych" / Identyfikuj±c niebiañskiego niszczyciela : Lipiec 29, 2010, 15:22:37
"
Identyfikuj±c niebiañskiego niszczyciela

Epoka zniszczeñ mog³a siê pojawiæ w czasie obejmuj±cym historiê d³ugotrwa³ych kultur tubylczych, istniej±cych na Ziemi po dzi¶ dzieñ. Motywuje to Parksa – tak jak motywowa³o Wielikowskija i innych – aby zag³êbiaæ siê w ró¿ne mitologie, w poszukiwaniu „zak³óceñ” oraz mo¿liwych powodów takiego stanu rzeczy.

Opowie¶ci o wielkich zniszczeniach s± czêste. Ich ¼ród³o czêsto opisywane jest, jako go¶æ z niebios; z kolei mniej wiêcej w równych proporcjach personifikuje siê go i nie, jako boga.

Mitologowie czêsto uznaj± takie mity o bogach za opisy naturalnych katastrof. Parks równie¿ sk³ania siê ku takim wyt³umaczeniom, wiedz±c przy tym, ¿e ¿ywe istoty z krwi i ko¶ci równie¿ czêsto stoj± za mitami.

Mo¿e to zak³opotaæ czytelnika. Naprawdê nie powinno, gdy zda sobie sprawê, ¿e pamiêæ o potê¿nych istotach i zdarzeniach by³a zapisywana i przechowywana przez tysi±ce lat… a wspomnienia bywaj± plastyczne.

Parks rozpoczyna badania od indyjskiej Rigwedy i jej opisu wspania³ego Agni, boga ognia i po¶wiêcenia, niebiañskiego „zak³ócacza”, który poruszy³ Ziemiê; równie¿ mitycznego wojownika.

Anton szuka wspólnych cech pomiêdzy Agni i biblijnym Lucyferem (Wenus), ³aciñsk± nazw± oznaczaj±c± „nios±cego ¶wiat³o”. W greckiej wersji Biblii Lucyfer zwany jest „Phosphorus”, co równie¿ oznacza „nios±cego ¶wiat³o”. Ko¶ció³ chrze¶cijañski od fragmentu Ksiêgi Izajasza („Jak upad³e¶ z nieba, Gwiazdo Poranna?”), b³êdnie wi±¿e Lucyfera z Szatanem.

Parks odnalaz³ kilka zadziwiaj±cych odniesieñ do Agni z Rigwedy.

Inna sprawa – egipska Ksiêga Umar³ych zawiera polecenia dla martwego Ozyrysa, który z pomoc± kap³anek przejdzie transformacjê w Horusa i odrodzi siê niczym Fenix z popio³ów.

Pytanie: czy mo¿na przej¶æ inicjacjê, czytaj±c informacje przekazywane, aby zainicjowaæ pe³ny proces?

Kto¶ móg³by powiedzieæ, ¿e nie; inicjacja musi zostaæ do¶wiadczona; ¶mieræ lub rych³a ¶mieræ musi byæ czê¶ci± do¶wiadczenia. Sama informacja jest niewystarczaj±ca; to nie wiedza. Jednak¿e informacje s± bardzo wa¿ne.

Teraz spójrzcie na ludzko¶æ, jako ca³o¶æ. Twoim zdaniem, patrz±c na ni± przez pryzmat informacji podawanych przez Parksa, powiedzia³by¶, ¿e ludzka rasa by³a ignorancka? Bo ja tak. Czy ludzka rasa do¶wiadcza (nieuchronnej) ¶mierci?

Oburzaj±ca sugestia, byæ mo¿e. Byæ mo¿e posiadaj±c istotne informacje o swojej przesz³o¶ci i prawdziwym miejscu w kosmosie, ludzka rasa zyska³aby potencja³ do przej¶cia od stanu niewtajemniczonego do wtajemniczonego.

Kontynuuj±c:

Fragmenty Rigwedy, które wi±¿± Agni z egipskim Horusem (Heru):

"
Zrodzony z dwóch matek… potê¿ny i rozs±dny… dla dobra cz³owieka i ¶wiatów… daje wytchnienie przez swoj± naturê… wyodrêbniony przez tarcie z piersi swoich rodziców… zrodzony na wschodzie, a potem na zachodzie.
Rigweda, Hymn 12, Angiras Hiranyastupa
Gdy Agni chcia³ wykorzystaæ swój rydwan, dwie jego matki podjê³y wysi³ek, aby daæ mu cia³o… Te dwie matki trzymaj± równocze¶nie owoc w swoich piersiach, wiernie zachowany, urodzony w dzieñ i w nocy, zawsze m³ody, zawsze w ruchu, nie¶miertelny przez ludzkie wieki.
Rigweda, Hymn 12, Angiras Hiranyastupa

"

Podczas gdy ojciec Agni jest „mistrzem ofiary”, Ozyrys sam jest wielk± ofiar±. Dwie matki Agni mo¿na porównaæ do dwóch matek Horus – dwa kawa³ki drewna tworz±ce rytualny ogieñ. Reprezentuj± noc i ¶wit. Izyda i Neftyda zmieniaj± siê symbolicznie w przystanie prowadz±ce duszê Ozyrysa, aby nie zosta³ utracony w pró¿ni, ale by³ w stanie wznie¶æ siê i przemieniæ w Ra’af (czarne s³oñce lub czarne, niebiañskie cia³o), zanim reinkarnuje jako Horus, niebiañski syn.

Rytua³ ten wykonywany jest w Wielkiej Piramidzie. Egipskie s³owo okre¶laj±ce piramidê to „MÉR”, czyli „miejsce przeznaczenia i lamentów” lub „który prowadzi ku cudownym obszarom potê¿nego bóstwa”.

Wielka Piramida jest symbolem Izydy. Grób Totmesa III (Amduat, pi±ta Godzina, Rejestr 3, 374) nie pozostawia ku temu w±tpliwo¶ci, poniewa¿ uto¿samia cia³o Izydy z pierwotnym wzgórzem. G³owa bogini widnieje na szczycie.

Piramida symbolizuje Izydê. Na wschodnim krañcu (po prawej stronie) pojawia siê w±¿ i gwiazda, reprezentuj±ce Gwiazdê Porann±. Cztery siedz±ce bóstwa symbolizuj± cztery aspekty niezbêdne do przemiany martwego króla w niebiañskiego Horusa, w formê Sokara (dolny ¶rodek, z dwoma skrzyd³ami). Przed wê¿em i gwiazd± widnieje inskrypcja – „¯yj±cy Bóg. Odchodzi i powraca. Otwiera [drzwi] krajalnicê.

"
Wielka Piramida to miejsce, w którym Ozyrys zosta³ stworzony i wskrzeszony, jako Horus, pierwszy boski król Egiptu. Cia³o Ozyrysa, odpowiednio wyposa¿one do wielkiej wyprawy, sk³adano w sarkofagu w Komorze królewskiej; dwie matki, Izyda i Neftyda, znajdowa³y siê ni¿ej, w Komorze królowej, aby stworzyæ syna, boskiego soko³a.
"

W egipskiej Ksiêdze Umar³ych napisane jest, ¿e ów sokó³ („ze z³ota”) posiada g³owê Feniksa (z powodu swojej pierzastej, wielobarwnej grzywy); fakt ten mo¿na po³±czyæ z innym fragmentem Rigwedy (Hymn 10), dotycz±cym królewskiego niemowlêcia Cumary, dziedzica tronu.

Poni¿szy fragment zwi±zany jest z Hymnem 10 wspomnianym wy¿ej.

"
Przyby³em dzisiaj z krainy Ruty (podwójny lew); przyby³em, aby udaæ siê do miejsca zamieszkania boskiej Izydy. Widzia³em wielkie tajemnice, g³êboko ukrywane, poniewa¿ pozwolono mi zobaczyæ narodziny wielkiego boga; Horus obdarzy³ mnie swoim Bâ (dusz±); widzia³em, co tam siê znajduje… Jestem tym, który zosta³ obarczony dostarczaniem jego my¶li do Ozyrysa i Duat. Oto ja, sokó³, który ¿yje w ¶wietle; który jest potê¿ny dziêki swojemu diademowi; ten, który jest potê¿ny dziêki swojemu blaskowi. Spowodujê, aby odszed³ i powraca³, a¿ do szczytu nieba.
"

Parks przedstawia znacznie wiêcej przyk³adów z Egiptu i Indii, wi±¿±c ze sob± Gwiazdê Porann±, soko³a, feniksa i planetê Wenus, jako najistotniejsze czynniki w rytuale wskrzeszenia.

"
Historia daje nam cenne mitologiczne korelacje. Parashu-Râma, indyjska Wenus, posiada³a ojca, uwa¿anego za ogieñ ofiarny; widaæ tu podobieñstwo do Ozyrysa, bêd±cego „wielkim ofiarnym” w Egipcie. Purany wskazuj±, ¿e ziemski ojciec Wenus pracowa³ na rzecz ludzko¶ci i by³ w jakim¶ stosunku z kap³anami i g³ównymi rolnikami. Czy nie by³y to funkcje Enkiego w Mezopotamii i Ozyrysa w Egipcie? Mahâbhârata mówi, ¿e Jamadani, ziemski ojciec Wenus, zosta³ zamordowany przez króla, a jego syn nale¿a³ do kasty wojowników. Wiemy, ¿e Ozyrys (Enki) zosta³ zamordowany przez Seta (Enlila) i jego dumnych towarzyszy (wojowników Anunna). Zabójstwo Enkiego nie pojawia siê na mezopotamskich tablicach, poniewa¿ nie mia³o miejsca w Sumerze.
"

Enki = Ozyrys

Parks odnalaz³ liczne korelacje pomiêdzy sumeryjskim Enkim-Ea i egipskim Ozyrysem, a tak¿e Quetzalcoatlem.

"
Sumeryjskie s³owo „ENGUR” oznaczaj±ce podziemne wody Abzu. Czêsto bywa³o synonimem Abzu. ENGUR ma te¿ du¿o wspólnego z akadyjskim „Apsu”. By³a to ¶wiêta nazwa zwi±zana z bogini± Nammu i jej synem Enkim. Mo¿emy zdekomponowaæ to pojêcie jako EN-GUR8. Oznacza to „w³adca (lub przodek) g³êboko¶ci”, tudzie¿ „ku g³êbi”.
"

Anton odnalaz³ egipsk± formê tego s³owa, hieroglificzne En-Khu-Ur, „ku chwale ksiêcia”.

"
Klinowy znak dla s³owa „ENGUR” przypomina plan Ozyrejonu (Ozyrysa) w Abydos.
"

„Enki” (Pan Ziemi) mo¿na zredukowaæ do „É-A” (Mistrz Wodnej ¦wi±tyni) w akadyjskim. Poni¿ej ukazano egipsk± ilustracjê, symboliczn± reprezentacjê Ozyrejonu w Abydos.



"
Ukryte znaczenie Engur Enkiego, takie jak „miejsce, w którym odzyskaæ serce”, lub „miejsce wch³aniane w stanie spoczynku” idealnie koresponduje z boskimi ¶wi±tyniami egipskimi, takimi jak Ozyrejon, w którym znajdowa³y siê ochronne groby ku czci Ozyrysa. Proszê zwróciæ uwagê na znajduj±cy siê na prawo od Ozyrysa Ankh, symbol ¿ycia.

Znak ENGUR jest prostok±tem zawieraj±cym krzy¿, symbolem KIR-I©-TI, przyw³aszczonym pó¼niej przez Ko¶ció³ katolicki jako symbol Jezusa Chrystusa.

Znak ten oczywi¶cie poprzedza chrze¶cijañstwo; mo¿na go odnale¼æ na licznych, staro¿ytnych zabytkach, szczególnie tych w Ameryce ¦rodkowej, gdzie identyfikowany jest jako „Krzy¿ Quetzalcoatla” – istota porównywana z Gwiazd± Porann± i Chrystusem prekolumbijskim. Zdaje siê byæ sobowtórem Horusa.
Okr±g³y krzy¿ Quetzalcoatla symbolizuje nowe (pi±te) s³oñce w azteckiej kulturze, stworzone po zniszczeniu poprzedniego ¶wiata przez Quetzalcoatla i jego „cieñ” Xolotl.

Planeta Wenus, Gwiazda Poranna, tak¿e by³a uwa¿ana za nowe s³oñce przez staro¿ytnych Egipcjan; to nikt inny, tylko Horus, egipski Chrystus.

Symbol Engur przypomina równie¿ trumnê lub urnê. Znak ten mo¿na wymawiaæ jako ZIKUM, „niebo” po sumeryjsku. ZIKUM mo¿e zostaæ zdekomponowane do ZI-KUM, co oznacza „zranione ¿ycie”, „zranionego ducha”, lub nawet „zraniony i zabrany”. Czy to nie dusza ¶miertelnie rannej osoby wznosi siê do nieba? Czy w³a¶nie to nie sta³o siê z dusz± Ozyrysa?

Akadyjska wymowa ZIKUM to ©amû. Oznacza to „zabraæ w stanie spoczynku”, lub „odnowiæ serce”.
W skrócie – istniej± liczne korelacje pomiêdzy mezopotamskim Enkim-Ea, egipskim bogiem Ozyrysem i pojêciami odnosz±cymi siê do zmartwychwstania egipskiego boga.

Liczne egipskie miasta posiada³y centra kulturowe, zwane „Per Ankh”, „Dom ¯ycia”. Mo¿emy porównaæ je do szkó³ lub uniwersytetów przeznaczonych do pobierania nauki w zakresie takich dziedzin, jak historia, astronomia czy pisanie. Miasto Abydos specjalizowa³o siê w medycynie. Interesuj±cym jest, ¿e Sumerowie postrzegali Enkiego jako wielkiego lekarza, leczniczego wê¿a bogów!

"

Znak ryby

Czytelnicy mog± pamiêtaæ, ¿e Carl Sagan i I.S. Shklovskii (Intelligent Life in the Universe) wziêli pod uwagê babiloñskiego historyka Berossosa; opisa³ on ziemnowodnego nauczyciela Oannesa, który da³ wiedzê neolitycznym ludom z Zatoki Perskiej. Ich badania, wraz z prac± Z. Sitchina, dotycz±ce tajemnicy Oannesa oraz legend Dogonów z Mali o Nommo, a tak¿e prac± Roberta Temple’a (The Sirius Mystery) skupiaj±c± siê bardziej na Nommo, stanowi± ¼ród³o wielu dyskusji i spekulacji na temat kontaktów pozaziemskich istot z wczesnymi cywilizacjami ludzkimi.

Niestety, nie ma du¿o materia³ów na ten temat, co jest niefortunne, bior±c pod uwagê fakt, jak gigantyczny wp³yw musia³o to mieæ na ¶cie¿kê, któr± pod±¿a ludzko¶æ i która doprowadzi³a nad do miejsca, w którym znajdujemy siê dzisiaj.

Pamiêæ Antona wype³niona jest informacjami dotycz±cymi Oannesa i p³azów Nommo, którzy s± Abgal pochodz±cymi z Syriusza. Istotny jest tutaj ich zwi±zek z zagubion± planet± Mulge.

"
Egipskie s³owo „Abdju” (Abydos) posiada homofon, którego znaczenie to „ryba”. Owa ¶wiêta ryba by³a nawigatorem s³onecznej barki Râ. Jej funkcj± by³o ostrzeganie pasa¿erów barki przed wrogami wysy³anymi przez Seta. Nietrudno uto¿samiæ rybê z Abdju z Horusem, lub nawet reinkarnowanym Ozyrysem; sumeryjskim odpowiednikiem Ozyrysa jest za¶ Enki, którego symbolem by³a ryba.

Ryba nawiguj±ca s³oneczn± barkê, to prawdopodobnie równie¿ planeta Wenus, która do dnia dzisiejszego (przynajmniej czasami) wyznacza drogê s³oñca.

Wiemy tak¿e, ¿e ryba jednocze¶nie symbolizuje Syriusza, ¶wiêt± gwiazdê Egipcjan i miejsce pochodzenia p³azich Projektantów ¯ycia. Przywodzi to na my¶l wodne istoty zwane Nommo. Dogoni twierdz±, ¿e Nommo odbudowali ¶wiat kilka razy i darowali ludzko¶ci mowê i ziarna.

Dla Sumerów Nommo to s³ynni Abgal, którzy s³uchaj± Enkiego. Sumeryjskie s³owo „Abgal” mo¿na przet³umaczyæ na akadyjski jako „Apkallû”, oznaczaj±ce mêdrca i kap³ana.

Berossos, babiloñski historyk i kap³an ¦wi±tyni Bel, opisa³ Abgal-Apkallû; mo¿na przeczytaæ o nich we fragmencie jego ksi±¿ki, The Babyloniaca:

W Babilonie by³o wielu ludzi ró¿nego pochodzenia, którzy mieszkali w Chaldee i ¿yli bezprawnie, niczym zwierzêta na polach.

W pierwszym roku pojawi³a siê istota, która wysz³a z Morza Erytheraeum, biegn±cego równolegle do Babilonu. Owa istota powiedzia³a, ¿e nazywa siê Oannes; by³a zwierzêciem obdarzonym rozumem. Jej cia³o by³o podobne do ryby. Pod rybi± g³ow± posiada³a inn± g³owê; posiada³a tak¿e ludzkie stopy, wychodz±ce z rybiego ogona. Jej g³os i jêzyk by³y ludzkie w swojej artykulacji. Ten wizerunek zosta³ zachowany do naszych czasów.

Owa istota by³a przyzwyczajona do przebywania miêdzy lud¼mi, lecz nigdy nie potrzebowa³a ¿adnego jedzenia. Da³a ludziom wiedzê w postaci liter, nauki, metalurgii, sztuki, sposobu budowania miast i ¶wi±tyñ, tworzenia praw; uczy³a zasad geometrii. Pokaza³a im jak wydobywaæ ziarna z ziemi i zbieraæ owoce. W skrócie – nauczy³a ich ka¿dej rzeczy potrzebnej do polepszenia jako¶ci ¿ycia i jego ucywilizowania.

W owym czasie nie trzeba by³o niczego dodawaæ do tej nauki. A gdy s³oñce wzesz³o, Oannes powróci³ do wody, aby przetrwaæ noc w g³êbinach, poniewa¿ by³ p³azem. Potem pojawi³y siê inne zwierzêta przypominaj±ce Oannesa.
Berossos, The Ancient Fragments, Isaac Preston Coy, 1980.

Zapisy egipskiego Helladiusa donosz± o cz³owieku-rybie zwanym Oe, ¿yj±cej w Zatoce Perskiej. Wyszed³ ze ¶wiec±cego jaja i po¶wiêci³ siê nauczaniu ludzko¶ci.

Po¶ród rdzennych plemion Pomo z Kalifornii istnieje mit mówi±cy o przybyciu doskona³ej istoty, która „wysz³a z oceanu i przekszta³ci³a siê w cz³owieka”.

W Chinach pojawi³y siê Lingyus, wodne istoty o ludzkich twarzach, rêkach i stopach, o ciele ryby.
W Egipcie ludzie spo¿ywali ryby, lecz by³o to zabronione na królewskim stole faraona! Bez w±tpienia faraonowie byli zaznajomieni z prawdziw± symbolik± ryby. Niektórzy z nich pamiêtali o „p³azim” pochodzeniu ich boga Ozyrysa, który zosta³ zamordowany przez swojego wroga Seta.

Co dziwne, Jezus Chrystus zosta³ z³o¿ony w ofierze w pi±tek – dzieñ, w którym chrze¶cijanie jedz± ryby. Ko¶ció³ katolicki zosta³ wybrany, aby przej±æ symbolikê.

"


Anubis, balsamuj±cy bóg oskar¿ony o mumifikacjê Ozyrysa i obrzêd KRST (pogrzeb). Ozyrys by³ pierwszym pochowanym bogiem, który zosta³ przywrócony do ¿ycia. Grobowiec Khabeknet (dziewiêtnasta dynastia).

Kontynuuj±c ten tok my¶lenia, Parks ukazuje, ¿e hieroglificzne przedstawienie imienia „Sa’am” oznacza „zabiæ” i „zamordowaæ”. Imiê „Ozyrys” (Usir – siedziba oka) zosta³o dane Sa’amowi po jego ¶mierci przez Egipcjan, którzy znali jego prawdziwe imiê.
"

cdn...

6  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Staro¿ytne cywilizacje i zagadka "obcych" / Neb Heru, Nibiru, Planeta X : Lipiec 29, 2010, 15:13:54
S± to fragmenty t³umaczenia pracy Antona Parksa, jego zacytowane s³owa s± pogrubione:

"
Pojêcie „Kiri¹ti” powi±zane jest z koncepcj± Chrystusa (proszê zajrzeæ do dekodera - http://www.zeitlin.net/EndEnchantment/SecretD.html. Chocia¿ tego rodzaju byty powstaj± w uk³adzie Gagsisá (Syriusz), sk±d pochodzi materia³ genetyczny u¿yty do stworzenia Sa’ama, Parks wyra¼nie zaznacza, i¿ Enki, a tym bardziej ja czy Ty jako ludzie, nie spe³niamy genetycznych wymogów do bycia Kiri¹ti.
Neb-Heru, Gwiazda Poranna

Ádam Genisi¹ zawiera za³±cznik o tej nazwie, opisuj±cy staro¿ytne teksty dotycz±ce planety Wenus, któr± zwano m.in. Gwiazd± Porann±; opisywano j±, jako tu³acz±, zanim zajê³a swoj± obecn± pozycjê w Uk³adzie S³onecznym. Koncepcja ta zosta³a rozwiniêta przez Immanui³a Wielikowskiego, w ksi±¿ce Zderzenie ¶wiatów.

Parks przebada³ liczne materia³y, które przynajmniej czê¶ciowo potwierdzaj± wnioski Wielikowskiego oraz wydarzenia opisane w Ádam Genisi¹, wliczaj±c w to Mulge-Tab (towarzysza Mulge). Najbardziej wymowne z tych materia³ów s± pogrzebowe, egipskie teksty; inne s± równie¿ bardzo przekonywuj±ce.

Oto krótki zarys metody, której Parks u¿y³ do sformu³owania koncepcji Neb-Heru:
1.   Udokumentuj ca³kowite przekonanie Mezopotamczyków o miejscu pochodzenia ich bogów. Skonfrontuj ow± ideologiê z ostatnimi odkryciami astronomicznymi, dotycz±cymi Uk³adu S³onecznego. S³u¿y to przywróceniu prawdy, zaburzonej na d³ugo przez badaczy takich, jak Zecharia Sitchin, którzy chcieliby widzieæ w wêdruj±cych cz³onkach Uk³adu S³onecznego miejsce pochodzenia bogów Anunna z mezopotamskich tekstów.
2   Spróbuj zidentyfikowaæ ten niebiañski obiekt. Okazuje siê, ¿e wspomina siê o nim w indyjskiej Rigwedzie. Dostrze¿ podobieñstwa pomiêdzy tym wedyjskim tekstem i egipsk± ideologi±. Zauwa¿, ¿e maj± one wspólne pochodzenie.
3.   Ustal, ¿e Enki i Ozyrys to jedna i ta sama osoba. Prowadzi to do mo¿liwo¶ci uto¿samienia p³aziego potomstwa Enkiego-Ozyrysa, oraz jego krewnych, z Projektantami ¯ycia Abgal, pochodz±cymi z Syriusza – tymi, których uwa¿ano za KIR-I©-TI. Wszystko to ³±czy Kiri¹ti z Chrystusem, symbolizowanym przez Gwiazdê Porann± w hermetycznych fragmentach Biblii. To z kolei prowadzi do interpretacji znaczenia ró¿nych krzy¿y odnajdywanych w ró¿nych czê¶ciach ¶wiata. Zbadaj tak¿e ofiarne tradycje Dogonów, które zwi±zane s± ze ¶mierci± Nommo, „Chrystusa” Mali. W wyniku tej ofiary wszech¶wiat, wraz z pozycjami gwiazd, zosta³ zaburzony. Wszystko to daje mo¿liwo¶æ porównania z³o¿onego w ofierze, niebiañskiego Nommo do niebiañskiego cia³a, którego zniszczenie stworzy³o planetê Wenus.
4.   Szczegó³owo zbadaj pochodzenie planety Wenus i jej uformowanie widziane przez ró¿ne kultury. Zauwa¿, ¿e Wenus zawsze powstaje w efekcie zniszczenia swojego protoplasty.
5.   Badaj podobieñstwa miêdzy ró¿nymi mitami, które mówi±, i¿ planeta Wenus powodowa³a powodzie przez wieki. Zauwa¿aj±c, ¿e w tradycji mezopotamskiej, Wenus i jej protoplasta nosili imiona „Neberu” i „Mulge”, zacznij pojmowaæ hermetyczn±, egipsk± ideologiê, która w rozcz³onkowanym Ozyrysie widzia³a pas asteroid. Odkryj, ¿e roztrzaskane drzewo na horyzoncie i pierwotne wzgórze, z którego wy³oni³o siê nowe s³oñce (Wenus), tworz± zbie¿ny obraz – niebiañski wizerunek Ozyrysa na niebie. Ozyrys symbolizuje wzgórze staro¿ytnych bogów (Kadi¹tu), poniewa¿ jest ich przedstawicielem na Ziemi. Horus M¶ciciel, po¶miertny syn Ozyrysa, reprezentuje Gwiazdê Porann±. Poka¿, ¿e wszyscy faraonowie (wizerunki Horusa) symbolizuj± Wenus. Analizuj±c egipskie teksty pogrzebowe odkryj, ¿e dusze faraonów musz± odbyæ niebiañsk± podró¿, która pozwala na ponowne z³±czenie rozcz³onkowanego cia³a Ozyrysa i przywrócenie pierwotnie zaburzonego porz±dku wszech¶wiata. Aby tego dokonaæ, musz± pod±¿aæ staro¿ytn± ¶cie¿k± Neb-Heru (Horusa-Wenus), orbit±, która wiedzie od ¶wiat³a do ciemno¶ci. Wszystkie te odkrycia prowadz± do wniosku, i¿ mezopotamska „astre” Neberu i egipska Neb-Heru tworz± ten sam obraz na niebie.

To proste – w Uk³adzie S³onecznym rzeczywi¶cie znajdowa³ siê wêdruj±cy obiekt, który bywa³ czasem bardzo uci±¿liwy dla Ziemi i innych planet. Jego powstanie w wyniku zniszczenia innego obiektu na niebie zosta³o zaobserwowane przez ludzi, tak jak i jego ostateczne przejêcie przez stabiln±, s³oneczn± orbitê. Znamy go, jako Wenus. Nigdy nie by³a domem dla bogów; nie ma te¿ innego miejsca w naszym Uk³adzie S³onecznym spe³niaj±cego tak± rolê. Istniej± g³êbokie wiêzi pomiêdzy tym obiektem, Wenus, i Horusem/Neb-Heru, oraz Ozyrysem uwa¿anym za jego protoplastê.

"
Nie zgadzam siê z teori± Sitchina dotycz±c± Nibiru. Jestem pewien, ¿e opisuje on Wenus, jeszcze zanim kr±¿y³a po obecnej orbicie.
W za³±czniku do Ádam Genisi¹ pt. Neb-Heru, Gwiazda Poranna, wprowadzam wiele nowych elementów powi±zanych z mitologi±, które wyja¶niaj±, ¿e pomiêdzy Marsem i Jowiszem istnia³a planeta, któr± nazywam Mulge (Czarna Gwiazda). Planeta ta by³a baz± Projektantów ¯ycia w Uk³adzie S³onecznym.
Otrzyma³em wiedzê, i¿ Wenus by³a kiedy¶ jej satelit±. Wojna, któr± prowadzili Anunna ze swoimi oponentami, zniszczy³a Mulge ponad 10000 lat temu. Kiedy Mulge zosta³a zniszczona, jej satelita (przysz³a Wenus) zosta³ wystrzelony i wêdrowa³ po Uk³adzie S³onecznym przez kilka tysiêcy lat.
W sercu staro¿ytnych Egipcjan Wenus to Neb-Heru (w³adca Horus), m¶ciciel mszcz±cy swojego ojca Ozyrysa. Pogrzebowe teksty wyja¶niaj± to w cudowny sposób i wyra¼nie uto¿samiaj± Horusa, a potem martwych królów (wizerunki Horusa) z Gwiazd± Porann±.
Zgromadzi³em równie¿ du¿o materia³ów udowadniaj±cych, ¿e Wenus znajdowa³a siê w innym miejscu przed rokiem 3000 p.n.e. Liczne mity opisuj± jej wêdrówki po Uk³adzie S³onecznym. W tym miejscu odnoszê siê równie¿ do badañ Immanui³a Wielikowskiego (Zderzenie ¶wiatów).

"

„Neberu” vs. Planety X

Parks bada najpierw twierdzenia Sitchina, i¿ Sumerowie uwa¿ali planetê, któr± nazywali „Neberu” lub „Nibiru”, za miejsce pochodzenia Anunnaki. Planeta ta posiada wg Sitchina bardzo eliptyczn± orbitê, po której okres obiegu wynosi 3600 ziemskich lat. Sitchin najwyra¼niej zaczerpn±³ ten pomys³ wy³±cznie z glinianej tablicy „VA-243”, wierz±c, ¿e ukazuje ona tajemnicz± planetê obiegaj±c± S³oñce.


Niestety nie jest to ¿aden astronomiczny dokument. Zawiera trzy linijki tekstu, brzmi±ce tak:

"
Dusbsiga [imiê],
Ili-Illat [imiê],
twój s³u¿±cy

"

Nie ma tutaj ¿adnej aluzji do Neberu; ¿adnego ¶ladu wskazuj±cego, i¿ planeta ta jest domem bogów Anunna(ki). ¯adna inna tablica równie¿ o tym nie mówi.

"
Powtarzam, nie ma ¿adnej tablicy, która by o tym mówi³a. Ja nikomu nie ka¿ê wierzyæ s³owom, które otrzyma³em, powtarzaj±c – „moja wersja jest najlepsza”. Muszê niestety stwierdziæ, ¿e pan Sitchin zdaje siê nie znaæ prawdy o tablicach, które analizuje. W przeciwnym razie dawno temu ukaza³by odniesienia do tych tablic, które mog³yby potwierdziæ jego tezy…

Nigdzie nie wystêpuj± zwroty takie jak „Anunna z Neberu”, lub „bogowie z Neberu”, tudzie¿ „pochodz±cy z Neberu.

"

Przeciwnie, wszystkie mezopotamskie teksty mówi± wyra¼nie o miejscu pochodzenia Anunna(ki), planecie Dukù (znaczenie tego s³owa to „po¶wiêcony kopiec” lub „¶wiêty kopiec”).

"
Gina’abul-Anunna i Sumerowie mieli zwyczaj u¿ywania s³ów „góra” lub „kopiec”, aby poetycznie nazywaæ boskie miejsca na niebie (gwiazdy i planety). Sumerowie wykorzystali s³owo Dukù, okre¶laj±c nim ¶wi±tynie w Eridu i Nippur na cze¶æ pierwotnego wzgórza bogów.
"

Nie trzeba szukaæ powi±zañ pomiêdzy Neberu i Dukù, poniewa¿ takowe nie istniej±.

Lecz Neberu odgrywa kluczow± rolê w tezach Sitchina. Anunnaki potrzebowali ziemskiego z³ota, aby umie¶ciæ je w atmosferze swojej planety, stabilizuj±c ¶wiat³o s³oneczne; mia³o to j± [atmosferê] utrzymaæ. Dlatego te¿ potrzebne im by³y kopalnie z³ota oraz ludzcy niewolnicy, aby w nich pracowaæ.

Jak wyja¶niono w Le Secret des Etoiles Sombres i Ádam Genisi¹, z³oto s³u¿y³o zupe³nie innym celom, powi±zanym z tajemnic± nie¶miertelno¶ci.

Sitchin ani nikt inny nigdy nie zidentyfikowali ani jednego s³owa w mezopotamskiej mitologii, które by potwierdza³o tezê z³ota-potrzebnego-atmosferze. Co wiêcej, s³owo „Neberu” („Nibiru”) w tekstach pojawia siê rzadko i zdaje siê byæ powi±zane z Jowiszem lub Merkurym.

Je¿eli Neberu rzeczywi¶cie istnieje, czy nie by³aby jednym z obiektów odkrytych niedawno na peryferiach Uk³adu S³onecznego. Spójrzmy na dane owych obiektów:

NAZWA; ¦REDNICA W KILOMETRACH; ORBITA; OKRES OBIEGU W LATACH; KOMENTARZE
- 2002 LM60 "Quaoar"; ~1300; Prawie okr±g³a, najczê¶ciej poza Plutonem; 287; Najwiêkszy znany obiekt Pasu Kuipera

- 2003 EL61 "Santa"; 2300 (wyd³u¿ona) = ¶rednica Plutona;   Transneptunowa, sko¶na; - ;Dwie ma³e satelity

- 2003 VB12 "Sedna"; ~1800;   Transneptunowa, 3x wiêksza od orbit Plutona i Neptuna, peryhelium równe 76 AU; 10500; Cz³onek „wewnêtrznego ob³oku Oorta”

- 2004 DW "Orcus"; 1600; Transneptunowa, peryhelium równe 30.5 AU, rezonans 2:3 z Neptunem; 247.5; Ma³a, lodowa planeta

- 2005 FY9 "Easterbunny"; 3/4 ¶rednicy Plutona; Transneptunowa, peryhelium równe 38.5 AU; 310; Pas Kuipera

- 2003 UB313 "Eris"; 2600; Peryhelium równe 38 AU; 557; W „rozproszonym dysku”, zaraz poza Pasem Kuipera

Wiele z tych obiektów ma bardzo d³ugie orbity, jednak¿e wszystkie s± transneptunowe, co oznacza, ¿e nigdy nie znalaz³y siê wewn±trz orbity Neptuna – podstawowy warunek, niezbêdny do obserwacji ich wêdrówki przez Mezopotamczyków. Ponadto ¿aden okres obiegu nie jest zbli¿ony do 3600 lat.

Jakim cudem Neberu mia³aby byæ jednym z tych obiektów?

Istnieje tak¿e problem wynikaj±cy z nazwy nadanej Plutonowi przez Sumerów i Akadyjczyków - ©U-PA. Sitchin t³umaczy t± nazwê, jako „opiekun SU”. Parks sk³ania siê ku innemu t³umaczeniu – „kontrola rozwidlenia (punkt graniczny)”, oznaczaj±cemu planetê, która kontroluje planety i asteroidy znajduj±ce siê poza Uk³adem S³onecznym. Sumerowie uwa¿ali Plutona za pierwsz± planetoidê z bardzo wielkiej rodziny!

Parks zauwa¿a tak¿e, ¿e wszystkie opisy Uk³adu S³onecznego u¿ywane przez Sitchina, aby zweryfikowaæ jego tezy, implikuj± obecno¶æ pasa asteroid.

Zecharia powiedzia³, ¿e bêdziemy mimo wszystko pamiêtaæ fakt, i¿ mezopotamscy astronomowie byli dobrze zaznajomieni z tajemnicz± Neberu, której okresowe przej¶cia przera¿a³y wszystkich.

Sumeryjscy bogowie dobrze znali Uk³ad S³oneczny, wliczaj±c w to pozycjê Plutona. Ale bogowie, i w konsekwencji równie¿ Mezopotamczycy, nie byli w stanie opisaæ na tablicach planet poza Plutonem, poniewa¿ jest ich bardzo wiele.

Bardzo mo¿liwe, ¿e kiedy¶ planeta odpowiadaj±ca charakterystyce sitchinowskiego Nibiru zostanie odkryta. Ale co kwalifikowa³oby j±, jako „dziesi±t± planetê” (dwunast± wed³ug obliczeñ Sitchina)?

Badania Parksa nie s± powi±zane z tym zagadnieniem. Jego dodatek do Ádam Genisi¹, Neb-Heru, Gwiazda Poranna, ukazuje, ¿e w pewnym momencie naszej historii niebiañski obiekt – w tym przypadku planeta – bêd±cy czê¶ci± Uk³adu S³onecznego, przemieszcza³ siê i wywar³ du¿y, destruktywny wp³yw na wszystkie planety tego uk³adu przez okres kilku tysiêcy lat. Tê planetê mo¿na ³atwo zidentyfikowaæ.

"
Nibiru Sitchina i d³ugowieczno¶æ Anunnaki
W swoich ksi±¿kach i wyk³adach, Zecharia Sitchin przypisywa³ niezwyk³± d³ugowieczno¶æ Anunnaki ich macierzystej planecie, Nibiru, której okres obiegu wynosi 3600 ziemskich lat. Jak mówi, oznacza to, ¿e ka¿dy rok ¿ycia boga Anunnaki równa siê 3600 lat ludzkiego ¿ycia.

Brak krytyki tego pomys³u wi±¿e siê ze swoistym kultem wyros³ym wokó³ Sitchina. Jednak¿e wyzwa³em go raz podczas publicznego wystêpu w Bay Area. Zapyta³em go, dlaczego my¶li, ¿e d³ugowieczno¶æ i wiek s± powi±zane z d³ugo¶ci± roku planetarnego. Jego odpowied¼ – „Nastêpne pytanie?.

"

cdn...

7  Dan Winter i jego ¦wiêty Graal / WYK£AD: Implozja - sekretna nauka ekstazy i nie¶miertelno¶ci / Odp: Implozja - sekretna nauka ekstazy i nie¶miertelno¶ci [FILM] : Lipiec 29, 2010, 13:31:19
Leszek bardzo dobry wybór - wyk³ad prosty, jasny i na temat, prawie w stylu Nassima!!!

Shielder jest niez³y bo ja tylko raz wy³apa³em "fatalny".

MEM HEI SHIN - ca³kiem mo¿liwe ¿e Ty by¶ u³ozy³ wyk³ad lepiej od Wintera - kiedy mam wpa¶æ z kamer±?

Odniosê siê tylko do ró¿y - Dan nie mówi³ o jakim¶tam fraktalu, ale polu magnetycznym najskuteczniej ¶ci±gaj±cym ³adunek, ró¿a dziêki swej budowie pentagonalnej robi to wy¶mienicie...

Super ¿e pojawi³ siê w±tek Enochian Calls (jak rozumiem bêdzie trochê rozbudowany przez Vincenta) - to chyba jeden z ciekawszych aspektów pracy Wintera podjêtej wspólnie z Aborygenami czy Cherokee.

Jeszcze raz dziêki piêkne, pozdrawiam serdecznie!!!
8  Nassim Haramein, 2012 i... zagadka "obcych" / Staro¿ytne cywilizacje i zagadka "obcych" / Odp: Geneza Annunakich - wywiad z Antonem Parksem : Lipiec 17, 2010, 11:48:37
Pod poni¿szym linkiem znajduje siê stale aktualizowany dokument PDF w którym dodawane s± nastêpne fragmenty t³umaczeñ prac Parksa:
http://anunnaki.cba.pl/Kompilacja.pdf

pozdrawiam
9  Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Kluczem do zrozumienia jest wiedza / Odp: 1) Bruce Lipton: Nowa Biologia - M±dro¶æ Twoich Komórek : Lipiec 09, 2010, 14:01:05
Umys³, rozwój i materia



Je¶li istnienie tego, co nazywane jest "wspó³zale¿no¶ci± cia³a i umys³u" - które leg³o u podstaw rozwoju wielkiego przemys³u medycyny komplementarnej i sta³o siê zarazem impulsem do nowego sposobu my¶lenia - jest dla Ciebie czczym gadaniem, usi±d¼ wygodnie i czytaj dalej.

Nowe nauki, jak fizyka kwantowa oraz epigenetyka kompletnie zrewolucjonizowa³y nasze rozumienie zwi±zku miêdzy umys³em i materi±, rzucaj±c rêkawicê uznanym naukowym teoriom zachêcaj±c do ca³kowitego przewarto¶ciowania ¿ycia, jakie znamy.
Jedn± ze ¶wietlanych postaci, która siê wy³oni³a z nurtu tych dwóch nauk, jest dr. Bruce Lipton - biolog komórkowy i zarazem autor bestsellera - którego ksi±¿ka "Biologia Przekonania" (The Biology of Belief) zosta³a uznana za Najlepsz± Naukow± Ksi±¿kê 2006 roku.

Lipton uwa¿a, ¿e kluczowe dla prze³omu my¶lowego w obrêbie ¶wiatka naukowego by³o rozpoczêcie badañ nad funkcjonowaniem genów.

Bruce Lipton: Stare widzenie rzeczy zak³ada³o, ¿e geny siê samokontroluj± (w³±czaj± i wy³±czaj±). Ale nowe wyniki badañ pokazuj±, ¿e w genach nie istnieje funkcja w³±czania i wy³±czania, albowiem s± one same w sobie matryc± (ang: blueprint) do tworzenia protein, które z kolei s± budulcem, która nadaje kszta³t ca³ej strukturze.

Donios³o¶æ tej zmiany przekonañ jest ogromna w takim sensie, ¿e dotychczasowe pogl±dy sprowadza³y nas do roli ofiary biologii. Nowe nauki ukazuj± nas jako mistrzów naszej biologii.
Autorem starego pogl±du by³ Francis Crick, który wraz z Jamesem Watsonem odkodowa³ strukturê cz±stki DNA w 1953 r. W oparciu o eksperymenty, które zosta³y wyjête z pewnego kontekstu, ale wspiera³y to, o czym obaj panowie my¶leli, Crick zachwyci³ siê przekonaniem, ¿e DNA kontroluje ¿ycie. Crick sformu³owa³ to, co uznaje siê w literaturze jako "podstawowy dogmat" - ¿e DNA rz±dzi.

Kluczowe jednak jest to, ¿e to by³a jedynie hipoteza. Nigdy nie zosta³a naukowo potwierdzona, ale wszyscy j± uznali, albowiem takowe przekonanie ju¿ istnia³o - ¿e w³a¶nie geny mog± byæ tym, co kontroluje ¿ycie. Wiêc kiedy wyniki wydawa³y siê to potwierdzaæ, ³atwo by³o przyj±æ, ¿e tak w³a¶nie jest. (Lipton, który wyk³ada³ biologiê komórkow± na University of Wisconsin’s School of Medicine by³ jednym z tysiêcy nauczycieli, którzy wyk³adali tê teoriê).

Ten dogmat sta³ siê tak podstawowym we wspó³czesnej biologii, jakby by³ wyryty w kamieniu. By³ swojego rodzaju odpowiednikiem Dziesiêciu Przykazañ.
W za³o¿eniach dogmatu - jak powstaje ¿ycie - DNA plasowa³a siê wysoko na górze, za¶ nastêpn± pozycjê za nim zajmowa³em RNA - krótkotrwa³a "xerokopia" DNA. Wszelako nowe rozumienie tego, jak dzia³aj± geny, uznajê tê hipotezê za b³êdn±, albowiem geny s± matryc±, która jest sczytywana.

"Przez 90% naszego czasu kierujemy siê automatycznym procesorem"

Succeed Magazine: Sczytywana przez kogo?

Bruce Lipton: W rzeczy samej. To by³o pytanie. Niespodziewanie nacisk zosta³ po³o¿ony gdzie indziej i powsta³o pytanie: kto u diab³a to sczytuje? Wysz³o na jaw, ¿e czytnikiem jest umys³. Umys³ objawi³ siê jako wszechmocny kontrahent cia³a. To umys³ mówi komórkom, czego bêdzie potrzebowa³ i komórki siê komunikuj± z matryc± - DNA - i tworz± to, czego umys³ oczekuje.

SM: Czy to nadaje nowego wymiaru pozytywnemu my¶leniu?

BL: Nie.
Ludzie czêsto s³ysz± o "my¶leniu pozytywnym, ale kiedy przychodzi co do czego, to widz±, ¿e to nie dzia³a, albowiem czego¶ w ich dzia³aniu brakuje. Co prawda umys³ struje biologi±, ale wa¿nym jest, by pamiêtaæ, ¿e mamy dwie czê¶ci naszego umys³u - ¶wiadomo¶æ i pod¶wiadomo¶æ - i ¿e istniej± bardzo zasadnicze ró¿nice pomiêdzy tymi obiema czê¶ciami.

gdy dochodzi do przetwarzania informacji, to pod¶wiadomo¶æ jest milion razy silniejsza, ni¿ ¶wiadomo¶æ
neuro-badacze obliczyli, ¿e umys³ ¶wiadomy pracuje przez najwy¿ej 5% czasu naszego dnia. Tak wiêc przez 95% czasu dnia (dla wiêkszo¶ci ludzi bêdzie to nawet 99%) kierujemy swoim ¿yciem z pozycji automatycznego procesora, jakim jest pod¶wiadomo¶æ.

SM: Zanim poci±gniemy ten w±tek dalej - czy istnieje jaki¶ twardy dowód na to, ¿e to umys³ jest Panem Kontroli nad cia³em?

BL: Jest statystycznie udowodnione, ¿e jedna trzecia przypadków wyleczenia (w³±czywszy w to operacje) jest spowodowana efektem placebo, które jest przeciwieñstwem medycznej interwencji. To znaczy, ¿e je¶li kto¶ we¼mie cukrow± tabletkê, my¶l±c, ¿e jest to przepisany mu lek, który ma uleczyæ jego przypad³o¶æ, to w co trzecim przypadku osoba ta wyzdrowieje.
To naukowo uznany fakt, o którym uczy siê w szko³ach medycznych, a tak naprawdê wskazuje on na to, ¿e postrzeganie i przekonanie mog± spowodowaæ wyleczenie, które to proces jest przypisany naszemu cia³u. Wszyscy zostali¶my wyposa¿eni w tê wrodzon± nam umiejêtno¶æ, która jest nam dana od zarania ewolucji naszego gatunku, ale od wieku sze¶ciu lat nasz umys³ zaczyna zmieniaæ nasze wzorce przekonañ o tym kim jeste¶my w otaczaj±cym nas ¶wiecie i w przyt³aczaj±cej wiêkszo¶ci przypadków owe uwarunkowania zostaj± "nadpisane" na nasze wrodzone zdolno¶ci.
Przez pierwszych sze¶æ lat ¿ycia nasz umys³ jest w stanie hipnotycznego transu - na poziomie aktywno¶ci mózgu opisywanej EKG - i zapisuje do¶wiadczenia na podobieñstwo magnetofonu. To bardzo wa¿na czê¶æ planu, jaki natura przygotowa³a dla nowych uczestników ¿ycia, którzy wchodz± do spo³eczno¶ci, albowiem to dziêki niemu mo¿e ona "za³adowaæ" (ang:download) program nadrzêdny - jêzyk, wzorce zachowañ itd.

"Musimy zmieniæ nasze przekonanie o tym, ¿e jeste¶my ofiarami okoliczno¶ci bêd±cych poza nasz± kontrol±"

SM: Czy to znaczy, ¿e dziecko przed osi±gniêciem szóstego roku ¿ycia ma zdolno¶æ do samoleczenia?

BL: To znaczy, ¿e jej istnienie nie zosta³o nara¿one na przekonanie, ¿e nie mo¿na siê samodzielnie wyleczyæ.

SM: Móg³by Pan rozwin±æ ten temat? Czym dok³adnie s± te programy, które zostaj± wgrane do naszego mózgu?

BL: Programem jest seria przekazów adresowanych do naszego mózgu. Mózg nieustannie skanuje otaczaj±ce go ¶rodowisko za po¶rednictwem zmys³ów. Umys³ czyta, co siê dzieje i sk³ada wszystkie powsta³e skojarzenia w szersze zrozumienie. Na przyk³ad: dla ciebie jest zrozumia³e, ¿e pomidor to skojarzenie koloru czerwonego i okr±g³ego kszta³tu, ale pierwotnie pomidor nie jest postrzegany jako pomidor. Pomidor jest raczej zbiorem ró¿nych bod¼ców, takich jak smak, faktura, czy wygl±d.

SM: Wracaj±c do samoleczenia - w jaki sposób zostajemy warunkowani tym negatywnym programem, który nam mówi, ¿e nie mo¿emy siê sami uleczyæ?

BL: Pozwól mi do tego wróciæ za chwilê. Chcia³bym jeszcze dodaæ co¶ istotnego.
Dziecko w trakcie swojego rozwoju zauwa¿a, ¿e ilekroæ znajduje siê obok czego¶, co siê nazywa "wod±", jego rodzice zaczynaj± siê dziwnie niepokoiæ, czym sugeruj± dziecku, ¿e woda jest niebezpieczna. Zobacz, jak to przebiega i to nas doprowadzi z powrotem do tematu umiejêtno¶ci samoleczenia.
Fakt jest taki, ¿e wszystkie dzieci od chwili narodzin potrafi± p³ywaæ jak delfiny. Jak tylko wydostan± siê z kana³u rodnego pod wod±, potrafi± p³ywaæ. Wszyscy mamy "wbudowan± zdolno¶æ do samoleczenia. Dlaczego wiêc musimy uczyæ swoje dzieci p³ywaæ?

SM: Bo otrzyma³y negatywny program.

BL: Zgadza siê. I negatywne programowanie wy³±czy³o nawet nasz przyrodzony instynkt.

SM: Czy to siê stosuje tak¿e do naszej zdolno¶ci do odnoszenia sukcesów?

BL: Absolutnie tak.
Wróæ my¶l± do dziecka i zobacz, jak rodzice s±cz± mu program "nie zas³u¿y³em na to", który to program staje siê czê¶ci± jego systemu przekonañ i jest pod¶wiadomym programowaniem.
Teraz wyobra¼ sobie tego samego cz³owieka w wieku lat czterdziestu, gdy siedzi w jakim¶ malutkim biurze i siê zastanawia: "Jak to jest, ¿e tkwiê w tym ¶lepym zau³ku w tej nieszczêsnej robocie? Jestem wykszta³cony i m±dry, wiêc co ja tu robiê?"
I tutaj obie strony medalu ³±cz± siê w ca³o¶æ. Facet my¶li w ten w³a¶nie sposób z poziomu ¶wiadomego umys³u - tego, który ma swoje piêæ minut jedynie w ci±gu owych 5% czasu dziennego - ale tak w ogóle, to przez ca³y pozosta³y czas dzia³a z poziomu pod¶wiadomego programu, który siê nazywa "nie zas³u¿y³em na to".
Cech± umys³u jest odnajdywanie spójno¶ci w otaczaj±cym ¶wiecie. Wiêc je¶li masz w sobie program "nie zas³u¿y³em na to", to Twój umys³ nie pozwoli Ci podj±æ dzia³añ, które by temu przeczy³y, albowiem jego w³asna natura nie pozwoli na niespójno¶æ.

SM: Wiêc jak siê od tego uwolniæ?

BL: Pierwszym krokiem jest u¶wiadomienie sobie, ¿e mamy dwa umys³y i pogodzenie siê z faktem, ¿e cokolwiek nam siê w ¿yciu nie przydarzy - czy to sukces czy pora¿ka - to wszystko to ma zwi±zek z tym w³a¶nie faktem. Musimy zmieniæ nasze przekonanie, ¿e jeste¶my ofiar± okoliczno¶ci, które s± poza nasz± kontrol±.
Obydwa umys³y pracuj± jako tandem. Je¿eli umys³ ¶wiadomy jest zaabsorbowany my¶leniem o czym¶, to umys³ pod¶wiadomy wykona swoj± robotê - bez wzglêdu na to, co bêdzie do zrobienia. I tutaj jest wa¿ny moment: wykona j± zgodnie z programem, który ma wdrukowany. Ten program czêsto jest negatywny i zmniejsza nasze zdolno¶ci.

KONKLUZJA

Je¶li wmówisz dziecku, ¿e jest przeciêtne, a to jest w³a¶nie programem, dzieciak nigdy nie przekroczy ¶redniej, albowiem jego mózg orzeknie, ¿e "to siê nie trzyma kupy". I niezale¿nie od tego, jak ciê¿ko by nie pracowa³, pod¶wiadomie stworzy tylko przeciêtno¶æ.

SM: Wiêc jak mamy siê zaprzyja¼niæ z naszym pod¶wiadomym umys³em?

BL: Po pierwsze zrozum, ¿e on tam jest, albowiem je¶li uwa¿asz, ¿e ¶wiat jest przeciwko tobie, to strzelasz sobie sam w stopê. Dopóki nie oswoisz faktu, ¿e dzia³asz w 95% swojego czasu z poziomu umys³u pod¶wiadomego, nie masz szans wej¶æ na nastêpny poziom.

SM: Pana drog± poznania mocy pod¶wiadomego umys³u by³a kinezjologia?

BL: Tak. Zaobserwowa³em, ¿e w sytuacji rywalizacji umys³ów ¶wiadomego i pod¶wiadomego, ten drugi zawsze wygrywa. Tak wiêc przez 95% naszego czasu dzia³amy kierowani tym znacznie silniejszym umys³em, który zosta³ zaprogramowany przez innych ludzi tak, by nas ogranicza³ w naszych mo¿liwo¶ciach pój¶cia w miejsce, którego nie potrafimy zobaczyæ - dopóki nie zostaniemy u¶wiadomieni o jego istnieniu.

SM: No dobrze, ale jak ju¿ stajesz siê tego ¶wiadomy, to co?

BL: Mo¿esz opanowaæ nowy program poprzez ustawiczne æwiczenie. To siê nazywa buddyjsk± ¶wiadomo¶ci±. Tym w³a¶nie jest ¶wiadomo¶æ. Ale to jest zbyt trudne dla ludzi, którzy pêdz± z prêdko¶ci± miliona mil na godzinê. £atwiejszym pomys³em jest osi±gniêcie tego poprzez energiê psychologicznych modalno¶ci, które s± wyszczególnione na mojej stronie.



Credits: reprinted by Jill Fraser. from Succeed Magazine. Oct 07
Tekst z zdjêcie zaczerpniêto ze strony autora tekstu, http://www.brucelipton.com , za jego zgod±
T³umaczenie z angielskiego: Andrzej Bazgier z portalu http://www.schodamidonieba.pl
10  ¦WIÊTA GEOMETRIA / Artyku³y, ksi±¿ki, filmy, LINKI / Odp: Linki do stron o ¶wiêtej geometrii : Lipiec 03, 2010, 16:07:28
¦wiêta geometria i cykl precesji:

http://www.lunarplanner.com/HolyCross.html

pozdrawiam
Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 »
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

cinemak wyscigi-smierci rekogrupastettin cybersteam classicdayz