Choose fontsize:
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Wolny dostêp do Internetu w Europie jest zagro¿ony  (Przeczytany 5993 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« : Maj 23, 2009, 16:14:15 »

Wolny dostêp do Internetu w Europie jest zagro¿ony

3 MAJA 2009 Godzina 12:00
Poka¿my, ¿e mówimy stanowcze NIE prawu, które blokuje nam dostêp do Internetu. Przyjd¼cie do Warszawy dnia 3 maja 2009 o godzinie 12:00 na plac Konstytucji i poka¿my im, ze jest nas wiêcej ni¿ im siê wydaje. Stañmy i powiedzmy „Nie zgadzamy siê na ograniczenia w naszej Konstytucyjnej Wolno¶ci”.

Dlaczego 3 maja? - Przede wszystkim dlatego, ¿e tego dnia uchwalono nasz± konstytucjê, która daje nam prawo do wolno¶ci i swobody wypowiedzi. Niestety nijak sie to ma do prawa, które chce przeg³osowaæ Parlament Europejski.

PILNE - G£OSOWANIE W PARLAMENCIE UE 5tego MAJA 2009
Nie pozwól parlamentowi UE zamkn±æ dostêpu do Internetu! Nie bêdzie drogi odwrotu!


Dzia³ajmy teraz! Dostêp do Internetu nie jest warunkowy!

Obrona wolnego dostêpu do internetu jest w interesie ka¿dego posiadacza w³asnej strony internetowej... tak jak ka¿dego, kto u¿ywa Google czy Skype'a ... ka¿dego, kto wyra¿a swoje w³asne zdanie, prowadzi jakiekolwiek badania - niezale¿nie czy z powodu problemów ze zdrowiem czy badañ akademickich ... ka¿dego kto robi zakupy online, kto umawia siê na randki online, wymienia siê opiniami on-line, s³ucha muzyki, ogl±da filmy...

Ca³o¶æ:
http://www.blackouteurope.pl/

Polska Partia Piratów - ¶mieszna nazwa, powa¿ne tre¶ci.


http://www.partiapiratow.org.pl/

http://www.blackouteurope.pl/
Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
Micha³-Anio³
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 21, 2010, 20:36:28 »

Dwie informacje dotycz±ce podej¶cia do internetu prospo³eczna i prorz±dowa

" Wespó³ w zespó³
Opublikowano: 21.06.2010 | Kategoria: Gospodarka, Kultura Drukuj Drukuj

Nowe technologie otwieraj± przed twórcami i odbiorcami muzyki nowe mo¿liwo¶ci. Demokratyzuj± produkcjê muzyczn± i umo¿liwiaj± wiêksz± swobodê twórcz±. Uwalniaj±c muzykê spod dyktatu wielkich koncernów p³ytowych – daj± s³uchaczom mo¿liwo¶æ wspó³decydowania o kszta³cie rynku fonograficznego.

TAÑCZYMY, JAK NAM KONCERNY ZAGRAJ¡?

Na ca³ym ¶wiecie rynki fonograficzne zdominowa³y najwiêksze wytwórnie, tzw. majors. Stawiaj± one przede wszystkim na wykonawców o najwiêkszym potencjale komercyjnym, który niekoniecznie idzie w parze z warto¶ciami artystycznymi. Wobec znacz±cego spadku liczby kupowanych p³yt – co w Polsce pokazuje choæby obni¿anie pu³apu sprzeda¿y potrzebnego do otrzymania „z³otej” lub „platynowej” – „majorsy” coraz rzadziej inwestuj± w debiutantów, bo to dla nich wiêksze ryzyko, ni¿ wydanie artysty, który ju¿ zdoby³ popularno¶æ.

Wytwórnie próbuj±c broniæ swych dochodów, podnosz± ceny p³yt. W efekcie coraz wiêcej osób przestaje kupowaæ albumy, a jedynie ¶ci±ga muzykê z Internetu, np. za po¶rednictwem serwisów P2P, umo¿liwiaj±cych u¿ytkownikom wymienianie siê plikami. Jednocze¶nie, Internet zwiêksza szanse artystów na dotarcie do szerszego grona odbiorców.

Po pierwsze, serwisy spo³eczno¶ciowe, takie jak MySpace, YouTube czy Last.fm, da³y s³uchaczom mo¿liwo¶æ odkrywania zespo³ów z ró¿nych zak±tków ¶wiata, których nie odnale¼liby w sklepie z p³ytami ani nie us³yszeli w radiu. Po drugie, Sieæ umo¿liwi³a artystom ograniczenie liczby – lub wrêcz eliminacjê – po¶redników miêdzy nimi a odbiorcami. Tak± mo¿liwo¶æ daje sprzeda¿ piosenek w formacie cyfrowym. Sklepy internetowe oferuj± zakup muzyki, w tym pojedynczych utworów, w postaci plików do samodzielnego pobrania, za znacznie mniejsze kwoty ni¿ tradycyjne wydawnictwa, jednocze¶nie pozwalaj±c artystom na godziwy zarobek. Tej formie dystrybucji sprzyjaj± nowe trendy w s³uchaniu muzyki: coraz wiêcej osób korzysta w tym celu z odtwarzaczy mp3, iPodów czy telefonów komórkowych.

POKA¯CIE, NA CO WAS STAÆ

Gdy przed laty Prince rozpocz±³ sprzeda¿ utworów w Internecie, wszyscy pukali siê w czo³o. Dzi¶ coraz wiêcej zespo³ów jest rozczarowanych wspó³prac± z du¿ymi koncernami. Dlatego wykorzystuj± Sieæ jako alternatywn± formê rozpowszechniania swojej twórczo¶ci.

Szlak przetar³ brytyjski zespó³ Radiohead. Niezadowolony ze wspó³pracy z wytwórni± Parlophone (wcze¶niej zwi±zany z EMI Music – jednym z najwiêkszych ¶wiatowych koncernów fonograficznych) postanowi³ wykorzystaæ fakt, ¿e w³a¶nie wygas³ im kontrakt. I samodzielnie wyda³ kolejny album. Nie by³oby w tym niczego rewolucyjnego, gdyby nie fakt, ¿e muzycy zdecydowali siê zamie¶ciæ „In Rainbows” na stronie internetowej, pozwalaj±c fanom samodzielnie decydowaæ, ile jest dla nich wart – i za tak± kwotê pobieraæ go na dyski swoich komputerów.

Oznacza³o to, ¿e mo¿na go równie¿ ¶ci±gn±æ zupe³nie za darmo. Zaufanie okazane przez zespó³ jego mi³o¶nikom jednak zaprocentowa³o. Nieoficjalne ¼ród³a podaj±, ¿e tylko w pierwszych dwóch tygodniach internetowej dystrybucji zakupiono 1,2 miliona egzemplarzy p³yty. Jak siê szacuje, przynios³o to muzykom dochód rzêdu 6-10 milionów dolarów, z czego wynika³oby, ¿e za mo¿liwo¶æ ¶ci±gniêcia albumu fani rewan¿owali siê kwotami o ¶redniej wysoko¶ci 3-8 dolarów. Udostêpnienie albumu w Sieci nie przeszkodzi³o zreszt± zespo³owi zarobiæ na sprzeda¿y p³yty tak¿e po wprowadzeniu jej do sklepów. Natomiast odbiorcy, którzy ¶ci±gnêli muzykê za darmo, s± dla muzyków w pewnym sensie inwestycj±, poniewa¿ mog± w przysz³o¶ci przynie¶æ zyski, poszerzaj±c rzeszê wiernych fanów i np. kupuj±c bilety na koncerty.

Radiohead zdecydowanie upro¶ci³o drogê muzyki do odbiorców. Wyeliminowa³o po¶redników i zwróci³o siê bezpo¶rednio do fanów, daj±c im mo¿liwo¶æ posiadania legalnych plików muzycznych za przystêpn± cenê. Nied³ugo pó¼niej krok w podobnym kierunku zrobi³a legenda tzw. rocka industrialnego, amerykañski zespó³ Nine Inch Nails, który opublikowa³ na swojej stronie internetowej p³ytê „Ghosts I-IV”, sk³adaj±c± siê z czterech minialbumów licz±cych po dziewiêæ piosenek. Pierwszy udostêpniony zosta³ do ¶ci±gniêcia za darmo, wszystkie 36 utworów – po dokonaniu wp³aty 5 dolarów. Dla kolekcjonerów przygotowano pakiety zawieraj±ce rozmaite dodatki; najdro¿sza, luksusowa wersja, kosztuj±ca 300 dolarów i zawieraj±ca m.in. edycjê albumu na p³ytach winylowych, przeznaczona by³a dla 2500 najwierniejszych fanów i rozesz³a siê jeszcze w przedsprzeda¿y. Wyj±tkowo¶æ posuniêcia NIN polega równie¿ na tym, ¿e zespó³ udostêpni³ swoje utwory na licencji Creative Commons BY–NC–SA, co oznacza, ¿e p³ytê mo¿na swobodnie dystrybuowaæ w celach niekomercyjnych. S³uchacze mog± j± zatem nieodp³atnie rozsy³aæ innym osobom, udostêpniaæ w sieciach P2P czy zamieszczaæ na innych stronach WWW. Wspomniana licencja nadaje tak¿e piosenkom „drugie ¿ycie”, poniewa¿ zezwala na dokonywanie remiksów i adaptacji. Dwa miesi±ce pó¼niej, bez ¿adnej zapowiedzi i reklamy, zespó³ zamie¶ci³ na stronie kolejny album, „The Slip”, równie¿ do ¶ci±gniêcia za darmo i na „wolnej” licencji.

Muzycy Radiohead w wielu wywiadach podkre¶lali, ¿e udostêpnienie przez nich p³yty w Internecie nie mia³o charakteru rewolucyjnego, po prostu wyda³o im siê kolejnym, naturalnym krokiem. Tymczasem Trent Reznor, lider NIN, swoje przedsiêwziêcie ¶wiadomie wymierzy³ w koncerny fonograficzne. Jeszcze podczas obowi±zywania kontraktu zespo³u z Interscope Records, Reznor nawo³ywa³ fanów, by kopiowali p³yty zamiast kupowaæ je po cenach zawy¿onych przez wytwórniê. Niezale¿nie od motywacji, w ¶lady wymienionych wykonawców poszli kolejni, m.in. The Charlatans, a jeszcze inni zapowiadaj± takie kroki.

WSZYSCY JESTE¦MY WYTWÓRCAMI

Sceptycy komentuj±, ¿e zespo³y takie jak Radiohead czy Nine Inch Nails mog± sobie pozwoliæ na sprzeda¿ p³yt na zasadzie „zap³aæ, ile chcesz”, gdy¿ wcze¶niej dorobi³y siê milionów sympatyków. Sieæ oferuje jednak nowe mo¿liwo¶ci tak¿e debiutantom, na co dowodem jest historia pomys³u m³odego holenderskiego przedsiêbiorcy, a zarazem fana dobrego rocka.

Pim Betist, który w rodzinnym Amsterdamie obraca³ siê w ¶rodowisku pocz±tkuj±cych muzyków, widzia³ ich frustracjê spowodowan± sytuacj± na rynku muzycznym. Doskwiera³ im brak zainteresowania ze strony du¿ych koncernów fonograficznych, niechêtnych odkrywaniu i inwestowaniu w m³ode talenty. Postanowi³ im pomóc. Traf chcia³, ¿e spotka³ Johana Vosmeijera i Dagmara Heijmansa, którzy mieli za sob± do¶wiadczenie pracy dla „majorsów” – Sony BMG i EMI Music. Postanowili zaryzykowaæ i rzuciæ wyzwanie by³ym pracodawcom. W sierpniu 2006 r. zainaugurowali dzia³alno¶æ portalu internetowego sellaband.com.

Jego idea jest prosta: ka¿dy zespó³ mo¿e za darmo za³o¿yæ swój profil i udostêpniæ wybrane nagrania do bezp³atnego ods³uchiwania przez wszystkich zainteresowanych. Ró¿nica z innymi portalami polega jednak na tym, ¿e pozyskani t± drog± fani maj± mo¿liwo¶æ wspólnie z twórcami zbieraæ fundusze na ich przedsiêwziêcia artystyczne. Najczê¶ciej jest to wydanie albumu lub jego promocja. SellaBand pozwala bowiem u¿ytkownikom na nabywanie udzia³ów w planowanych projektach, które wzbudzi³y ich zainteresowanie. Arty¶ci okre¶laj± swoje potrzeby oraz szczegó³y oferty dla potencjalnych „inwestorów”, na przyk³ad jaka czê¶æ zysków ze sprzeda¿y albumu wróci do nich w postaci „dywidendy”, proporcjonalnej do zainwestowanych ¶rodków, jakie gad¿ety bêd± dostêpne wy³±cznie dla nich itp. Dochody ze wspierania debiutuj±cych artystów, zw³aszcza przy kupnie niedu¿ej liczby udzia³ów, s± si³± rzeczy niewielkie – ca³o¶æ ma raczej charakter zabawy, która jednak pozwala u¿ytkownikom portalu wp³ywaæ na kszta³t rynku muzycznego zgodnie z w³asnymi preferencjami.

Pierwsza grupa, Nemesea z Holandii, zebra³a potrzebne jej 50 tysiêcy dolarów ju¿ 31 pa¼dziernika 2006 r., kolejna – Cub World z USA – 12 stycznia 2007 r. W tym ostatnim roku kwotê niezbêdn± do nagrania p³yty zgromadzi³a tak¿e olsztyñska wokalistka i pianistka, wystêpuj±ca jako Julia Marcell. Artystka, która trafi³a na portal przypadkowo, mia³a za sob± prawie dziesiêcioletnie do¶wiadczenia wokalne, jednak przez ten czas uda³o jej siê wydaæ jedynie minialbum. Za po¶rednictwem SellaBand pierwsze 20 tysiêcy dolarów uzbiera³a w ci±gu miesi±ca, a dalej by³o ju¿ „z górki”. W pa¼dzierniku 2009 r. wyda³a upragniony album. P³yta „It might like you” szybko zyska³a uznanie krytyków zarówno w kraju, jak i za granic±, a w artykule opublikowanym w „The Guardian” Julia zosta³a nazwana „polsk± Tori Amos”.

Muzycy popularnego w krêgach alternatywnych trójmiejskiego zespo³u Dick4Dick, choæ sami promuj± siê w Internecie, zalecaj± sceptycyzm wobec mo¿liwo¶ci zrobienia wielkiej kariery dziêki tego rodzaju serwisom. – Te portale niczego nie zmieni³y i wszystko funkcjonuje po staremu. Czyli: nikt nie kupuje p³yt i trzeba graæ jak najwiêcej koncertów – mówi Bobby Dick, gitarzysta i wokalista formacji. – Popularno¶æ na scenie w ogóle nie przek³ada siê na to, co siê dzieje w serwisach w rodzaju SellaBand. Trzeba jak najwiêcej je¼dziæ i graæ wszêdzie – takie s± realia – a do tego mo¿na dodatkowo tam siê lansowaæ.

TAK NAM SIÊ WYDAJE

Na polski odpowiednik holenderskiego portalu czekali¶my niespe³na rok: na prze³omie lipca i sierpnia 2007 r. powsta³ megatotal.pl, na którego istnienie zwróci³ uwagê zagraniczny sukces Julii. MegaTotal dzia³a podobnie jak jego pierwowzór. Artysta zak³ada profil i udostêpnia nagrania, które u¿ytkownicy mog± nieodp³atnie ods³uchiwaæ na stronie lub ¶ci±gn±æ na swój dysk – pod warunkiem, ¿e zainwestuj± w przygotowywane wydawnictwo (stawki minimalne wahaj± siê od 1 gr do 1 z³ za utwór, zale¿nie od jego popularno¶ci).

Dziêki drobnym wp³atom, oprócz kont artystów fani zasilaj± równie¿ swoje. Zyski z dalszej sprzeda¿y – za po¶rednictwem serwisu oraz pó¼niej, w wersji p³ytowej – utworów, w które zainwestowali, kumuluj± siê, pozwalaj±c im kupowaæ nowe nagrania udostêpnione w portalu. W ten sposób wspieraj± kolejnych muzyków, zbieraj±cych na swoje wydawnictwa, dziêki czemu ca³a machina siê krêci. Identyczna jest równie¿ zasada, ¿e fundusze inwestowane w artystê s± magazynowane na jego koncie do czasu, a¿ uzbiera kwotê, która pozwoli wydaæ p³ytê.

MegaTotal daje trzy mo¿liwo¶ci: zespó³ mo¿e wydaæ singiel – gdy zbierze 5 tysiêcy z³otych, minialbum przy 12 tys. z³ i p³ytê d³ugograj±c± przy 25 tys. z³. W zale¿no¶ci od potrzeb artysty, kwota mo¿e byæ przeznaczona na nagranie, mastering lub promocjê wydawnictwa. W przeciwieñstwie do tradycyjnych wytwórni, MegaTotal nie narzuca, gdzie album ma byæ nagrany i nie wp³ywa na jego ostateczny kszta³t. S³u¿y jedynie pomoc± merytoryczn±, szeregiem profesjonalnych kontaktów, pomaga uzyskaæ zni¿ki. Nie przejmuje te¿ do niego ¿adnych praw autorskich. Muzycy wroc³awskiego zespo³u Rabastabarbar, który w 17 tygodni zebra³ fundusze na wydanie singla, zapytani, dlaczego za³o¿yli profil w portalu, opowiadaj±: My¶limy, ¿e motywacje s± podobne dla wiêkszo¶ci zespo³ów. Po pierwsze, MegaTotal jest po prostu dobrym miejscem promocji swojego materia³u, jest tutaj sporo osób spragnionych nowych zespo³ów. Za³o¿enie tu konta mo¿na zatem traktowaæ w kategoriach czysto promocyjnych. Po drugie, i to by³o dla nas wa¿niejsze, jest to sposób na uzyskanie ¶rodków na nagranie na naprawdê dobrym poziomie. Nagranie w dobrym studiu wi±¿e siê ze sporymi kosztami, co wiêcej – nawet, je¶li wy³o¿yliby¶my na ten cel w³asne pieni±dze, to nie ma gwarancji, ¿e kto¶ pó¼niej tê p³ytê wyda i w konsekwencji – ¿e kto¶ o niej us³yszy. MegaTotal ³±czy te dwie kwestie – daje pieni±dze na nagranie (fani oczywi¶cie, nie sam portal), a jednocze¶nie gwarantuje po wydaniu jakie¶ audytorium, nawet je¶li to bêd± tylko u¿ytkownicy serwisu. Zwracaj± te¿ uwagê na jeszcze jeden aspekt. – Ju¿ po wrzuceniu tutaj materia³u okaza³o siê, ¿e s± ludzie, czêsto nasi znajomi, którzy chcieliby nam pomóc, ale wcze¶niej nie mieli takiej mo¿liwo¶ci – mówi±.

W serwisie zarejestrowa³o siê ju¿ ponad 1400 wykonawców. Profile zak³adaj± nie tylko zupe³ni debiutanci, ale tak¿e zespo³y z mark± uznan± w¶ród alternatywnej publiczno¶ci, np. Pawilon czy wspomniane Dick4Dick – w¶ród u¿ytkowników SellaBand fundusze na wydanie kolejnego albumu zbiera jeden z gigantów rapu, formacja Public Enemy. Ciekawym przyk³adem jest ³ódzki Tosteer, którego debiutanck± p³ytê wyda³ Universal. Rozczarowany wspó³prac± z „majorsem”, zespó³ postanowi³ kolejny album wydaæ dziêki MegaTotalowi. – Portale takie jak MegaTotal to znak czasów – mówi Bartek Ksiê¿yk, wokalista ¶l±skiego zespo³u Nell, który jako pierwszy wyda³ singiel za pieni±dze zebrane za po¶rednictwem serwisu. – Wspieraj± demokratyzacjê produkcji muzyki i jej odbioru. Ka¿dy, kto ma jakiekolwiek pojêcie na temat nagrywania, mo¿e dzi¶ wydaæ p³ytê. MegaTotal w tym pomaga o tyle, ¿e po¶redniczy w zbieraniu ¶rodków i czê¶ciowo organizuje jej produkcjê; reszta jest w rêkach muzyków. I to jest dobre, bo nie ma ¿adnych ograniczeñ w stylu: „Nie ta piosenka”, „Dodajcie wiêcej klawiszy” czy „To jest zbyt ciê¿kie”.

Kluczow± zalet± takich portali jest to, ¿e integruj± one fanów i muzyków. Uczestnicz±c w procesie zbierania funduszy na p³ytê, dyskutuj±c z twórcami i miêdzy sob± – u¿ytkownicy anga¿uj± siê w losy „swoich” zespo³ów. Choæby tylko dlatego, ¿e maj± w tym w³asny interes: po³owa z ka¿dej inwestycji w ramach MegaTotal trafia na konto planowanego do wydania albumu, reszta za¶ jest dzielona pomiêdzy dotychczasowych udzia³owców danego przedsiêwziêcia. Gdy uda siê wreszcie nagraæ p³ytê, spo³eczno¶æ jej wspó³wydawców staje siê machin± promocyjn±, dzia³aj±c± na zasadzie marketingu szeptanego. Idea jest odwrotna ni¿ w przypadku tradycyjnych wytwórni. Koncerny fonograficzne najpierw przygotowuj± produkt, nastêpnie promuj± go i szukaj± dla niego odbiorców. Tutaj natomiast s³uchacze najpierw zapoznaj± siê z dokonaniami twórców i mog± decydowaæ, które z nich umie¶ciliby w swojej p³ytotece. Oddanie decyzji w rêce mi³o¶ników muzyki i uczynienie z nich mecenasów sztuki mo¿e zrewolucjonizowaæ rynek muzyczny, wzbogacaj±c go o wiele ciekawych i warto¶ciowych wydawnictw. To s³uchacze staj± siê wytwórni± fonograficzn±.

O korzy¶ciach, jakie z uczestnictwa w spo³eczno¶ci portalu odnosz± fani, opowiada mi Artur. – Na MegaTotal najpierw trafi³em jako artysta (ZBieg OKoliczno¶ci), zebra³em 5 tys. z³ na singla. Nagranie profesjonalnej p³yty bardzo rozwinê³o nasze umiejêtno¶ci i stworzy³o nowe mo¿liwo¶ci zespo³owi. Po pewnym czasie za³o¿y³em tak¿e konto fana. Na pocz±tku inwestowa³em g³ównie w swój zespó³, ale z czasem zaczê³o siê to zmieniaæ. Uwa¿am, ¿e MegaTotal pozwala m³odym dobrym zespo³om rozwin±æ skrzyd³a i pozyskaæ nowych fanów, którzy inwestuj±c – integruj± siê ze swoimi ulubieñcami. To zreszt± bardzo fajna zabawa. Lubiê wspieraæ dobre zespo³y, cieszê siê ich sukcesami, a najwiêksza rado¶æ jest wtedy, gdy listonosz przynosi ¶wie¿± p³ytkê, do której wydania siê przyczyni³em – u¶miecha siê. – Rado¶æ jest tym wiêksza, ¿e wcze¶niej w ogóle nie kupowa³em p³yt. Du¿ym plusem jest tak¿e aspekt spo³eczno¶ciowy portalu. Mo¿na spotkaæ tu naprawdê ciekawych ludzi, poznaæ opinie na temat swojej muzyki oraz wymieniæ siê do¶wiadczeniami – dodaje.

Twórcy MegaTotal nie spoczywaj± na laurach. Planuj± wkrótce wej¶æ do sklepów z dystrybucj± swoich wydawnictw oraz organizowaæ koncerty promuj±ce artystów skupionych wokó³ portalu.

PIRATOM NAPRZECIW

Badania przeprowadzone w kwietniu 2009 r. przez naukowców z Norwegian School of Management pokaza³y, ¿e „piraci” kupuj± muzykê w e-sklepach dziesiêciokrotnie czê¶ciej ni¿ pozostali u¿ytkownicy Internetu. Systematyczne wyrabianie u nich nawyku p³acenia za muzykê poprzez podarowanie im odpowiednio wygodnych narzêdzi, alternatywnych wobec sieci P2P i daj±cych poczucie realnego wspierania swoich faworytów bez konieczno¶ci ponoszenia wygórowanych wydatków, prawdopodobnie pomog³oby znacz±co zwiêkszyæ dochody artystów. To nieprawda, ¿e ludzie nie chc± p³aciæ za muzykê w Internecie – trzeba im tylko daæ mo¿liwo¶æ zainwestowania w to, co lubi±.

Z SIECI NA G£ÊBOK¡ WODÊ?

Nie tylko pocz±tkuj±cy muzycy szukaj± ¼róde³ finansowania swojej twórczo¶ci bezpo¶rednio u potencjalnych odbiorców. M³ody re¿yser, Artur Wyrzykowski, chcia³ wyprodukowaæ film krótkometra¿owy na ta¶mie 16 mm, co umo¿liwi³oby jego pó¼niejsz± dystrybucjê w kinach. Nie posiada³ jednak wystarczaj±cych funduszy na zakup takiej ta¶my oraz na wynajêcie ekipy filmowej. Dlatego postanowi³ zebraæ je za po¶rednictwem strony internetowej. Pod koniec 2006 r. za³o¿y³ witrynê www.wszystko.net, dziêki której sympatycy projektu mogli wesprzeæ go finansowo. W ci±gu kilku miesiêcy uda³o mu siê zgromadziæ ponad 48 tysiêcy z³otych (w tym nagroda w wysoko¶ci 20 tys. z³ od dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Agnieszki Odorowicz), co umo¿liwi³o mu op³acenie wynajêcia ekipy i sprzêtu. Zdjêcia zrealizowano w maju 2007 r. W filmie wyst±pi³y – za darmo – wschodz±ce gwiazdy polskiego kina: Mateusz Banasik, Antoni Pawlicki i Micha³ Koterski, a tak¿e Marta ¯muda-Trzebiatowska, dla której by³ to pierwszy kontakt z filmem, poniewa¿ aktorka gra³a wcze¶niej jedynie w teatrze i serialach.

Kolejn± przeszkod± sta³y siê koszty postprodukcji, jednak Artur, dziêki firmom i osobom zaanga¿owanym w projekt, zebra³ wystarczaj±cy bud¿et. 7 lipca 2009 r. odby³a siê uroczysta premiera obrazu. Obecnie, równie¿ za po¶rednictwem strony internetowej, twórcy filmu walcz± o wprowadzenie go do kin. Zainteresowani obejrzeniem dzie³a, zatytu³owanego „Wszystko”, mog± wyra¿aæ swoje poparcie pod adresem www.chcezobaczycwszystko.net.

Autor: Liliana Milewska
¬ród³o: Obywatel
http://wolnemedia.net/?p=22368




i ta druga

Aby wesprzeæ nas finansowo - kliknij tutaj.
USA wy³±czy Internet w czasie zagro¿enia?
Opublikowano: 21.06.2010 | Kategoria: Wiadomo¶ci ze ¶wiata, ¦wiat komputerów Drukuj Drukuj

STANY ZJEDNOCZONE. Ochrona Internetu jako „dobra narodowego USA” jest celem ustawy powstaj±cej w³a¶nie za oceanem. Wielu komentatorów jest zdania, i¿ mo¿e ona daæ prezydentowi USA du¿o kontroli nad sieci±, w³±cznie z mo¿liwo¶ci± „wy³±czenia jej” w sytuacjach kryzysowych. Wizja nieciekawa, ale amerykañscy politycy mówi± o konieczno¶ci obrony przed cyberterrorystami.

Na pocz±tku czerwca amerykañscy senatorzy Joe Liberman i Tom Carper przedstawili ustawê, która ma wzmocniæ i zmodernizowaæ ochronê cyfrowej infrastruktury USA, zarówno tej znajduj±cej siê w rêkach publicznych jak i prywatnych. Dokument nosi tytu³ Protecting Cyberspace as a National Asset Act.

Twórcy ustawy przekonuj±, ¿e trzeba skoordynowaæ dzia³ania bezpieczeñstwa, bo od internetu zale¿y dzi¶ niemal wszystko: handel, inne sektory gospodarki, komunikacja, bankowo¶æ. Jednocze¶nie politycy uwa¿aj±, i¿ ta cenna sieæ jest celem ci±g³ych ataków, a nie mo¿na sobie pozwoliæ na „cyfrow± wersjê ataku 9/11″.

Z oficjalnych komunikatów wynika, ¿e ustawa przewiduje m.in.:

1. utworzenie biura „polityki cyberbezpieczeñstwa”, które bêdzie doradzaæ prezydentowi oraz koordynowaæ wysi³ki zwi±zane z cyberbezpieczeñstwem;

2. utworzenie specjalnego centrum (National Center for Cybersecurity and Communications – NCCC) w departamencie bezpieczeñstwa wewnêtrznego (DHS), które bêdzie doradzaæ prezydentowi i poprowadzi inicjatywy federalne zwi±zane z chronieniem sieci publicznych i prywatnych;

3. wspó³pracê NCCC z sektorem prywatnym w celu ochrony najbardziej wra¿liwej infrastruktury (czytaj: firmy dzia³aj±ce w sieci bêd± musia³y spe³niaæ wymogi NCCC);

4. utworzenie ram dzia³ania dla Prezydenta USA w celu autoryzowania ¶rodków bezpieczeñstwa, chroni±cych wra¿liw± infrastrukturê w razie wykorzystania luk w bezpieczeñstwie, przy czym ¶rodki te powinny byæ tak ma³o uci±¿liwe, jak to mo¿liwe;

5. zreformowanie dzia³añ niektórych instytucji oraz szkolenia personelu odpowiedzialnego za cyberbezpieczeñstwo.

Ustawê popiera m.in. firma Symantec. Bardziej ostro¿na jest firma McAfee, która deklaruje, ¿e przygl±da siê zapisom. ¦rodowiska akademickie s± proponowanym rozwi±zaniom przeciwne.

Obawy wzbudzaj± wspomniane wy¿ej nowe ¶rodki bezpieczeñstwa przyznane prezydentowi USA. Wielu komentatorów ca³kiem powa¿nie obawia siê tego, ¿e Stany Zjednoczone stworz± „wy³±cznik bezpieczeñstwa dla Internetu”, którego prezydent tego kraju bêdzie móg³ u¿yæ.

W wymienionych wy¿ej punktach istotny jest równie¿ ten trzeci. Firmy „polegaj±ce na internecie” bêd± musia³y spe³niaæ wymogi bezpieczeñstwa NCCC. Twórcy ustawy zastrzegaj± jednak, ¿e ta wspó³praca nie mo¿e prowadziæ do inwigilacji obywateli USA.

Oczywi¶cie USA nie mo¿e wy³±czyæ wszystkich maszyn na ¶wiecie, ale mo¿e wy³±czyæ kluczowe elementy globalnej sieci. Obawy zwi±zane z takim scenariuszem pojawiaj± siê zreszt± nie od dzi¶. Internet jest w pewnym sensie w³asno¶ci± USA. Z drugiej strony sieæ ta ma znaczenie dla tak wielu osób na ¶wiecie, ¿e trudno zrozumieæ ideê traktowania jej jako „zasobu narodowego USA”.

O zastrze¿eniach pod adresem nowej ustawy pisze m.in. australijski serwis The Age w tek¶cie pt. Obama internet ‘kill switch’ propose. Zdaniem cytowanych przez gazetê krytyków rz±d USA chce „wy¶wiadczyæ terrorystom najwiêksz± przys³ugê” zamiast podejmowaæ siê walki z nimi. Z powy¿szym twierdzeniem trudno siê nie zgodziæ. Je¶li po zaatakowaniu okre¶lonej infrastruktury zaistnieje gro¼ba wy³±czenia internetu, to terrory¶ci zyskaj± mo¿liwo¶æ straszenia wszystkich, nie tylko amerykanów.

Na ciekawe szczegó³y zwraca uwagê ZDNet w tek¶cie pt. Internet ‘kill switch’ proposed for US. Generalnie ustawa ma zmusiæ instytucje federalne do traktowania cyberbezpieczeñstwa powa¿niej. To sprawia, ¿e instytucje te bêd± wzmiacniaæ swoje zabezpieczenia, a na tym zarobi± producenci zabezpieczeñ. Dla tych ostatnich ustawa rzeczywi¶cie mo¿e byæ szans± na dobre kontrakty w przysz³o¶ci.

W tej chwili prawodawcy Stanów Zjednoczonych skupiaj± siê na straszeniu terrorystami w oficjalnych komunikatach. Czytaj±c notki dla prasy przygotowane przez amerykañskie instytucje nie ma sie w±tpliwo¶ci, ¿e bandyci czaj± siê wszêdzie, a najbardziej cierpi±cy z ich powodu ludzie, to zwykli u¿ytkownicy, tacy jak my. W tej wizji mo¿e i jest trochê prawdy, ale perspektywa wprowadzenia „kurka dla internetu” wcale nie wydaje siê mniej przera¿aj±ca.

Opracowanie: Marcin Maj
Na podstawie: hsgac.senate.gov, The Age, ZDNet
¬ród³o: Dziennik Internautów
http://wolnemedia.net/?p=22375
Zapisane

Wierzê w sens eksploracji i poznawania ¿ycia, kolekcjonowania wra¿eñ, wiedzy i do¶wiadczeñ. Tylko otwarty i swobodny umys³ jest w stanie odnowiæ ¶wiat
MEM HEI SHIN
Aktywny u¿ytkownik
***
Wiadomo¶ci: 224


Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 21, 2010, 23:25:42 »

TAÑCZYMY, JAK NAM KONCERNY ZAGRAJ¡?


 To nie tañczmy jak nam koncerny zagraj±.
Dlaczego to robimy ?...! Karze nam kto¶ ?
Mowa - ''Tañczymy jak koncerny nam zgraj±'' , to nie jest mowa do koncernów, tylko do tych ludzi, którzy tego kota w worku kupuj±.
A dlaczego kupuj± ? Bo wol± kupiæ i skryæ siê we w³asnej norce o nazwie nie¶wiadomo¶æ, (bo tak przecie¿ o wiele wygodniej) ni¿ spróbowaæ czego innego.
Oto ¿ebracy (od ksiêdza do prezydenta jak to mówi mój przyjaciel) , którzy ¿ebrz± po ulicach nie chc± wróciæ do w³asnego Domu.
A poniewa¿ w tym wszech¶wiecie 24 godzn na dobê dzia³a zasada przyczyn i skutków (czyli jak robisz tak masz) to stan± siê oni snem przysz³o¶ci.
Jestem nawet za, a nawet przeciw...   
Zapisane

¦wiat potrzebuje nowej wiedzy, dziêki której nauczyliby¶my siê ws³uchiwaæ w ciszê swego serca.....
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

rekogrupastettin apelkaoubkonrad692 ganggob vfirma cinemak