Choose fontsize:
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: DUALIZM ARYSTOTELESA, MATEMATYKA I GEOMETRIA FRAKTALNA w muzyce  (Przeczytany 6828 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Micha³-Anio³
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« : Grudzieñ 04, 2009, 21:02:38 »

Na jednym z for znalaz³em tak± wypowied¼ uwa¿am ¿e jest do¶æ wnikliwa


DUALIZM ARYSTOTELESA
MATEMATYKA
GEOMETRIA FRAKTALNA


wszystkie trzy wymienione powy¿ej p³aszczyzny s± w pewnym sensie powi±zane (tzn. operuj± obliczeniami matematycznymi, które maj± swe ¼ród³o w obiektywnych PRAWACH PRZYRODY, obiektywnych, bo istniej± one poza naszym umys³em niezale¿nie i cz³owiek ich jako takich nie stworzy³ ale odkry³ czy te¿ odkrywa jako prawa, które daje siê opisaæ liczbowo w sensie zarówno bardzo ogólnym jak te¿ i szczegó³owo.


dualizm jako taki operuje bardzo ogólnymi pojêciami i liczbami
matematyka oka¿e siê byæ t±, która wiele precyzuje i uk³ada w proporcje
geometria fraktalna jako nowa dziedzina nauki precyzuje niezwykle ¶ci¶le pewne zwi±zki dotycz±ce proporcjonalnych uk³adów w muzyce (nie tylko rzecz jasna w muzyce, bo wszystko zaczê³o siê na dobre od badañ rynku)



- wskazañ, ¿e muzyka, której ma przys³ugiwaæ miano "religijnej" powinna mie¶ciæ siê w ramach okre¶lonej proporcjonalno¶ci w formie muzycznej na ró¿nych jej p³aszczyznach (od rytmu. przez melodiê, itd. po harmoniê)

-kilka uwag czy wskazówek (o proporcjonalno¶ci w artykulacji w zwi±zku z dualizmem Arystotelesa i z odniesieniem szczególnym do organowej i nie tylko organowej muzyki Bacha i artykulacji w ogóle

DUALIZM ARYSTOTELESA

Prosta wydawa³oby siê zasada. Prawo.
Odkryte przez Arystotelesa. Ale to nie on jest jego twórc±. Twórc± tego prawa jest Bóg - Stwórca.
Jak ono brzmi w formule nadanej przez Arystotelesa?
Arystoteles powiada, ¿e
w ¶wiecie przyrody o¿ywionej i nieo¿ywionej dwie jako¶ci przeciwstawne sobie raz d±¿± do stanu równowagi, innym razem ten stan jest zak³ócony.
Je¶li stan równowagi jest zachowany to uk³ad jest stabilny, je¶li za¶ nie to uk³ad ulega zachwianiu...
Odnie¶my to ogólne prawo do trzech ró¿nych p³aszczyzn:

pierwsza - to kosmos

w nim widaæ jak na d³oni, ¿e je¶li np. si³y przyci±gania i odpychania s± w równowadze, to np. uk³ad s³oneczny zachowuje stabilno¶æ, gdyby za¶ by³a zachwiana proporcja si³ przyci±gania i odpychania - to wiadomo - uk³ad mo¿e siê rozpa¶æ...

druga - to cz³owiek

trudno sobie wyobraziæ cz³owieka, który by tylko ¿y³ na wydechu albo mia³ tylko skurcze miê¶ni bez rozkurczu...
w jednym i drugim przypadku musi byæ zachowana równowaga; naprzemiennie: wdech i wydech, skurcz i rozkurcz miê¶ni i wtedy jest stabilno¶æ;

trzecia - to konstrukcja muzyczna, muzyka jako taka

i tu:
w rytmie - czê¶æ akcentowana i nieakcentowana, mocna - s³aba
w harmonii - dysonans i konsonans (podobnie melodyczne)
oraz równowaga miêdzy p³aszczyznami TSD !!!
w melodii dodatkowo - ruch ascendentalny i descendentalny
w dynamice - równowaga miêdzy p³aszczyzn± piano a forte
w tempie - równowaga opozycji miêdzy "szybko" a "wolno"
w artykulacji - równowaga miêdzy legato a portato ³±cznie ze staccato!

d±¿no¶æ do osi±gniêcia stanu równowagi tych ró¿nych jako¶ci przeciwstawnych sobie jest podstaw± dla klasycznych zasad kszta³towania konstrukcji muzycznej

Je¶li kto¶ ma np. pod rêk± DWK I J.S. BACHA to polecam przeanalizowanie preludium es moll z tego tomu. To ¶wietny przyk³ad, gdzie stan równowagi miêdzy p³aszczyzn± akordów obszarów TSD jest dok³adnie 1:1:1 :-) (zatem mamy ¶cis³e planowanie p³aszczyzny harmonicznej w utworze)
arcyciekawa jest pod tym wzglêdem sprawa artykulacji ale o tym osobno trzeba by napisaæ

Co jest wa¿ne w tym co dotyczy takiego sposobu kszta³towania materia³u?

wa¿ne jest to, ¿e je¶li utwór ma proporcjonalno¶æ z d±¿eniem do stanu równowagi, to jest tam nie tylko fakt pokrywania siê z prawem dualizmu w stosunku do p³aszczyzny kosmosu jaki i organizmu ludzkiego, ale jest bardzo silne wzajemne oddzia³ywanie i reakcja w cz³owieku, który tê muzykê, tê konstrukcjê odbiera, s³ucha...

taka muzyka zatem przez fakt wystêpowania i zastosowania tego¿ prawa dualizmu bêdzie pozytywnie oddzia³ywa³a jako swoisty regulator, bêdzie doprowadza³a zw³aszcza do stanu nie tylko fizycznej równowagi ale i psychicznej...

Na gruncie europejskim du¿o matematycznych obliczeñ zawdziêczamy staro¿ytnym Grekom. Z ich dorobku mog³y korzystaæ i czerpaæ kolejne pokolenia w historii. Z tej wiedzy korzystamy równie¿ i my ¿yj±cy wspó³cze¶nie (fizyka d¼wiêku, akustyka). Znamiennym jest fakt, ¿e wraz z przeprowadzeniem pierwszych do¶wiadczeñ opartych na liczbach (prze³om VII/VI wieku p.n.e.) zaczê³a rozwijaæ siê my¶l estetyczna dla ró¿nych sztuk . Sztuki dzielono wtedy na:
a/ konstrukcyjne – architektura, rze¼ba i malarstwo
b/ ekspresywne – poezja, taniec i muzyka.
Zw³aszcza Pitagorejczycy u¿ywali liczb do precyzowania kluczowych pojêæ estetycznych. Pojêcia te to:
- proporcja
- harmonia .
Wzorce ustalone na bazie proporcji i harmonii dotyczy³y trzech g³ównych obszarów. Najpierw badali Grecy proporcjonalno¶æ i harmoniê wszech¶wiata – kosmosu, nastêpnie ustalali porz±dki liczbowe dla bry³ budowli oraz cia³a cz³owieka, wreszcie liczbowo okre¶lili liczne proporcje i harmoniê w muzyce. Nasz± uwagê skupimy g³ównie na trzecim obszarze – tj. obszarze muzycznym, przy okazji odwo³uj±c siê do dwóch wcze¶niej wymienionych: kosmosu i cz³owieka. Postawmy pytanie: W jaki sposób matematyka kszta³towa³a estetykê muzyczn±? Odpowiadaj±c na pytanie zacznijmy od interwa³ów. Empirycznie, tj. poprzez proporcjonalne podzia³y strun staro¿ytni Grecy ustalili wielko¶ci interwa³ów: oktawy (o proporcji strun 1:2/2:1), unisona (1:1), kwinty (2:3), kwarty (3:4), tercji (4:5) itd. Nie wykluczone, ¿e ten kanon estetyczny jest w muzyce pierwszym, gdzie odnajdujemy tak wyra¼nie harmonijne pokrywanie siê fal d¼wiêkowych przy niektórych interwa³ach harmonicznych oraz proporcjonalno¶æ ró¿nych d³ugo¶ci strun wyra¿on± przez liczby.
Kilka innych przyk³adów proporcjonalno¶ci w muzyce. W VII w. p. Chr. niejaki Terpander ze Sparty ustali³ nowe normy muzyki. Nazwano je „nomos ”. Nomos Terpandra by³ pod wzglêdem stylistycznym liryk± monodyczn±, natomiast pod wzglêdem konstrukcyjnym siedmiocz³onow± kompozycj±. Wzorzec zawiera³ schemat melodyczny, pod który podk³adano ró¿ne teksty. Muzyczny wzorzec estetyczny stanowi³y liczne podzia³y skalowe, na bazie których uk³adano melodie. Proporcje matematyczne pozwala³y czêsto np. rozwi±zaæ trudno¶ci akustyczne. Grecy, znani z imponuj±cych budowli, czasami proporcjonalno¶æ ukrywali. Tak by³o w przypadku budowli teatralnych. Ich budowniczy rozmieszczali symetrycznie naczynia akustyczne. Rozlokowanie naczyñ w planie gmachu teatralnego dawa³o odpowiedni efekt. Nie tylko potêgowa³o si³ê g³osu aktora czy ¶piewaka, ale równie¿ nadawa³o mu odpowiedni ton, barwê. Ka¿de z naczyñ posiada³o kszta³t i wielko¶æ odpowiadaj±c± konkretnej wysoko¶ci d¼wiêku. Z jednej strony to rozwi±zanie estetyczne z zastosowaniem okre¶lonych proporcji dawa³o odpowiedni efekt akustyczny, z drugiej pozwala³o wykonawcom na d³u¿sz± eksploatacjê g³osu w realizacji przedsiêwziêæ artystycznych. Obok estetycznego rozwi±zania istnieje zatem walor ekonomicznego wykorzystywania g³osu.
U staro¿ytnych Greków sam termin muzyka by³ rozumiany bardzo specyficznie. Poprzez ogniwo, jakim s± liczby oraz proporcje z nich wynikaj±ce, Grecy potrafili odnale¼æ muzykê nie tylko w graj±cym instrumencie czy ¶piewaj±cym g³osie. Odnajdywali j± w ca³ym kosmosie. ...za³o¿ywszy, ¿e ka¿dy ruch prawid³owy wydaje harmonijny d¼wiêk, s±dzili, ¿e wszech¶wiat ca³y d¼wiêczy, wydaje „muzykê sfer”, symfoniê, której je¶li nie s³yszymy to dlatego, ¿e d¼wiêczy stale... Trudno pomin±æ spostrze¿enia Greków dotycz±ce proporcji korpusu cia³a ludzkiego. Arystydes Kwintylian twierdzi³, ¿e d¼wiêki znajduj± w duszy ludzkiej odd¼wiêk i ¿e dusza wspó³d¼wiêczy z nimi na podobieñstwo dwóch lir. Gdy uderzymy w jedn±, to odpowie druga, stoj±ca w pobli¿u. Opis tego zadziwiaj±cego rezonansu jest wprawdzie opisem porównawczym, ale ¶wiadczy on o bystro¶ci umys³u filozofa, który zauwa¿y³ i opisa³ fenomen nie ³atwego do zauwa¿enia obszaru wspólnego dla ¶wiata d¼wiêków jak i ¶wiata wnêtrza cz³owieka. Z pomoc± i tu przysz³y proporcje liczbowe. Niejaki Witrywiusz twierdzi³ miêdzy innymi: przyroda w ten sposób stworzy³a cia³o ludzkie, ¿e czaszka od brody do górnej czê¶ci czo³a i korzeni w³osów wynosi 1/10 d³ugo¶ci cia³a. Proporcji podobnych tej by³o wiele. Nic zatem dziwnego, ¿e cz³owiek d¼wiêcza³ jako wewnêtrzny i zewnêtrzny, duchowy
i cielesny. Nie wystarczy powiedzieæ, ¿e s± to jedynie kanony estetyczne rze¼by. Wg staro¿ytnych i tu by³a obecna muzyczna estetyka z jej porz±dkami liczbowymi.
O ¶cis³ym powi±zaniu proporcji wystêpuj±cych w sztukach
z proporcjami obecnymi w naturze, przyrodzie, kosmosie pisali równie¿ Plotyn, Cyceron, Arystoteles, Empedokles Demokryt
i wielu innych. Stoicy np. chwalili sztukê za jej podobieñstwo do przyrody. I chocia¿ arty¶ci w sztukach na okre¶lony sposób na¶ladowali prawa przyrody opisane liczbowo, to nie przynosi³o to zdaniem Arystotelesa ¿adnej ujmy dla kogo¶, kto sztuce siê po¶wiêca³. Pisze on: ...sztuka ludzka mo¿e byæ doskonalsza od przyrody, w przyrodzie bowiem piêkno jest rozproszone... Cz³owiek natomiast korzystaj±c z praw rz±dz±cych przyrod± mo¿e stworzyæ dzie³o spójne i niepowtarzalne. Pogl±d o „na¶ladowaniu” przyrody przez sztuki da³ pocz±tek dla nurtu esencjalnego. Kluczowym jego pojêciem by³o greckie mimesic . Przedstawienie na¶ladowania wymaga³o naturalnie ujmowania wszystkiego w proporcjach. Szczególn± obserwacjê w tym wzglêdzie poczyni³ Arystoteles. Wyró¿ni³ on tzw. zasadê ruchu i spoczynku . By³a ona jedn± z podstawowych zasad funkcjonowania natury, wszelkiego bytu o¿ywionego i nieo¿ywionego, tak¿e zasad funkcjonowania muzyki. Bardziej szczegó³owo zostanie przedstawiona w nastêpnym punkcie.
Zarówno proporcjonalno¶æ jak i harmonia, obecna w ka¿dej ze sztuk, stwierdzone tak¿e przy obserwacjach kosmosu, w budowie korpusu cz³owieka, pozwoli³y Grekom stworzyæ bardzo osobliw± teoriê. Chodzi³o tu o stwierdzenie pewnego rodzaju podobieñstwa pomiêdzy funkcjonowaniem kosmosu, cz³owieka i muzyki. Owo podobieñstwo by³o ogniwem spajaj±cym, stanowi³o wspólny mianownik. Wp³yw kultury hellenistycznej musia³ byæ ju¿ w staro¿ytno¶ci znaczny, gdy¿ w zdawa³oby siê hermetycznie zamkniêtej religii Hebrajczyków odnale¼æ mo¿na jej wyra¼ny wp³yw. W biblijnej Ksiêdze M±dro¶ci, datowanej na II wiek przed Chrystusem odnajdujemy echo pogl±dów i zapatrywañ uczonych Greków co do liczb. Wypowied¼ Salomona o urz±dzaniu wszystkiego przez M±dro¶æ Odwieczn± wedle miary, liczby i wagi wskazywa³a na gwia¼dziste niebo jako symbol najdoskonalszej harmonii w ¶wiecie stworzonym. Dlatego g³oszono, ¿e prawa ¶wiata s± prawami muzycznymi , gdy¿ i w jednym i w drugim przypadku, tj. kosmosem i muzyk± rz±dzi³y te same regu³y matematyczne.
Ze staro¿ytno¶ci ¶redniowiecze odziedziczy³o przekonanie, ¿e muzyka nie jest swobodn± twórczo¶ci±. ...nie by³o...sztuki bez regu³, przepisów. To, co by³o z fantazji – by³o przeciwieñstwem sztuki... . Muzyk± by³a przede wszystkim teoria, polegaj±ca na umiejêtno¶ci stosowania regu³ matematycznych, a zw³aszcza na odkrywaniu wzajemnych proporcji, a nie umiejêtno¶æ gry na instrumentach. Muzyka jako teoria by³a czym¶ doskonalszym od muzyki d¼wiêków wokalnych albo instrumentalnych bêd±cej sztuk± zastosowania odkrytych regu³. Pogl±d wynosz±cy teoriê muzyki nad jej praktykê mia³ w Grecji, a potem w Rzymie wielu rzeczników. Jednym z nich by³ Boecjusz. Jest on twórc± muzycznej triady obejmuj±cej hierarchicznie podporz±dkowane trzy rodzaje muzyki:
- musica mundana (skrót: mm.)
- musica humana (skrót: mh.)
- musica instrumentalis (skrót: mi.).
Pierwsza (mm.) oznacza³a harmoniê sfer kosmosu, któr± tworz± planety kr±¿±ce wokó³ ziemi i wydaj±ce d¼wiêki. Pojawia siê tu cyfra 7 o warto¶ci symbolicznej oznaczaj±cej pe³niê. Tyle planet – wg ówczesnej wiedzy -(Ksiê¿yc, Wenus, Merkury, S³oñce, Mars, Jupiter i Saturn) tworzy³o wg Boecjusza tzw. kosmiczn± gamê. Ca³o¶æ zamyka³ firmament. Jako harmoniê sfer rozumiano stosunek pomiêdzy Ziemi±, planetami, S³oñcem i gwiazdami, oraz firmamentem. Kosmos w ten sposób jawi³ siê ówczesnym jako wspania³y harmonijnie brzmi±cy koncert. Drugi rodzaj muzyki (mh.) mia³ polegaæ na proporcji w cz³owieku. Cz³owiek pojmowany by³, naturalnie dziêki proporcjom, jako mikrokosmos, dziêki czemu – jak pisa³ ¶wiêty Augustyn – natura ludzka jest szczególnie wra¿liwa na wp³yw muzyki. Najmniej doskona³± by³a w tamtych czasach (mi.) – muzyka d¼wiêków wytwarzanych przez wszelkiego rodzaju instrumenty.
Martianus Capelli (IV/V wiek) w traktacie De nuptiis Philologiae et Mercurii zawar³ wyk³ad o artes mechanice i artes liberales. Pierwsze (sztuki mechaniczne) wymaga³y wysi³ku. Do nich nale¿a³a gra na instrumentach. Drugie (sztuki wolne) nie wymaga³y wysi³ku fizycznego. Obejmowa³y one dwie grupy nauk:
- trivium (gramatyka, retoryka, dialektyka)
- quadrivium (muzyka, arytmetyka, geometria, astronomia).
Zachowano wiêc pitagorejski aksjomat, ¿e istot± muzyki jest proporcja i liczba. ¦redniowieczni uczeni utrzymali przez wiele wieków tezê Kasjodora, ¿e muzyka jest nauk± traktuj±c± o liczbach. Pisz±c o muzyce jedni zajmowali siê d¼wiêkami, inni natomiast – abstrakcyjn± teori± harmonijnych proporcji, d¼wiêkami siê ledwie interesuj±c. Ta dwoisto¶æ – s³uchowego i abstrakcyjnego rozumienia muzyki – jest charakterystyczna dla ¶redniowiecznej teorii, bardziej jeszcze ni¿ dla staro¿ytnej.
Na prze³omie XIV/XV wieku, w ramach powy¿szej teorii rozpoczêto „produkcjê” muzyki w sensie praktycznym na masow± skalê . Kompozycje by³y oparte na zasadach kontrapunktu i najpe³niej realizowa³y teoriê harmonii stworzon± wcze¶niej. Na stanowisku tradycyjnej, tzn. matematycznej teorii muzyki sta³ Jan Tinctoris. Pisa³: Muzyka jest podporz±dkowana matematyce, ale matematyk± nie jest. Teoretyk Glareanus (Szwajcar) pozostawa³ przy rozró¿nieniu muzyki praktycznej od teoretycznej. Ten¿e „natur±” nazwa³ obiektywne prawa harmonii, które muzyk musi przestrzegaæ, a „sztuk±” nazywa³ pomys³owo¶æ w operowaniu tymi prawami. Leon Baptysta Alberti (Florentczyk) s±dzi³, ¿e wiedzê o sztuce nale¿y oprzeæ na do¶wiadczeniu, opracowywaæ j± matematycznie i empirycznie przez ustalone proporcje... przedstawiæ w liczbach i figurach geometrycznych . Twierdzi³, ¿e piêkno jest harmoni±, czyli zgodnym uk³adem czê¶ci, doskona³± proporcj±. Alberti przedstawi³ matematyczne wzory trzech doskona³ych proporcji:
a+b
- arytmetyczna m = ( --- )
2
- geometryczna m = ab (ab jest pod pierwiastkiem)
a m-a
- muzyczna -- = ----
b b-m
Alberti choæ wiedzia³ dobrze o ró¿norodno¶ci i zmienno¶ci rzeczy, s±dzi³ jednak¿e, ¿e maj± sk³adnik sta³y i niezmienny, od którego w³a¶nie zale¿y harmonia i piêkno. Jego zdaniem te¿ harmonia, ³ad, proporcje by³y obecne w naturze, zanim j± ludzie wprowadzili do sztuki. Do XVII wieku muzykê wyk³adano jako jedn± z czterech dyscyplin matematycznych. W pó¼niejszym czasie, gdy matematyka wysz³a z „zaklêtego krêgu” liczb ca³kowitych jej zwi±zek z muzyk± przesta³ byæ podkre¶lany . Aby ukazaæ inne elementy muzycznych wzorców estetycznych przejd¼my do kwestii dualizmu Arystotelesa.

GEOMETRIA FRAKTALNA
Geometria fraktalna jest bardzo m³od± dziedzin± wiedzy matematycznej. Jej odkrycie jest niew±tpliwie wielkim prze³omem. Nazywana jest po szczególnej teorii wzglêdno¶ci i mechanice kwantowej trzeci± rewolucj± w ¶wiecie nauki XX wieku. Geometria fraktalna powsta³a w 1975 roku. Istnienie swoje zawdziêcza panu Mandelbrotowi . Sam termin fraktal, wprowadzony przez Mandelbrota, pochodzi od ³aciñskiego przymiotnika fractus – z³amany. Geometria fraktalna zajmuje siê g³ównie opisem figur
i kszta³tów nieregularnych , takich jak: li¶æ, chmura, p³atek ¶niegu, góry, bry³a kamienia, komórka nerwu ludzkiego, naczyniówka w siatce oka, piorun w czasie burzy, itp. Uczeni szybko zauwa¿yli, ¿e wzór fraktalny mo¿na odnie¶æ do ró¿nych rzeczywisto¶ci, innych wymiarów. Pozostaj±c przy znanym ju¿ nam podziale odniesiono go do kosmosu, ¶wiata przyrody o¿ywionej, nieo¿ywionej, cz³owieka a tak¿e do muzyki. Okaza³o siê, ¿e wszystkie obszary posiadaj± w³a¶ciwo¶ci fraktalne.
Co da³o odniesienie wzoru fraktalnego do muzyki? W 1990 roku bracia Ksü przeprowadzili analizê statystyczn± wystêpowania po sobie dwóch kolejnych interwa³ów w ró¿nych utworach Bacha, Mozarta i Stockhausena. Dla analizowanych utworów wymiar fraktalny waha³ siê pomiêdzy 1.34 dla toccaty fis – moll Bacha (BWV 910) poprzez 1.73 dla sonaty F – dur Mozarta (KV 533) do 2.42 dla Inwencji nr 1, C – dur Bacha (BWV 772). Niestety, nie mo¿na by³o stwierdziæ wymiaru fraktalnego w wybranych utworach Stockhausena. Do¶wiadczenia te wykaza³y, ¿e wymiar fraktalny nie tylko dostarcza matematycznie ¶cis³ego sposobu rozró¿nienia ró¿nych rodzajów muzyki. Wykaza³y tak¿e, a mo¿e bardziej sugerowa³y fakt, i¿ niektóre struktury muzyczne nie bêd± funkcjonowa³y ani oddzia³ywa³y na p³aszczy¼nie dualizmu. Zwi±zek bowiem pomiêdzy dualizmem Arystotelesa a wymiarem fraktalnym jest bardzo ¶cis³y, z t± mo¿e ró¿nic±, ¿e dualizm opisuje wszelkie zjawiska w muzyce na sposób bardziej ogólny, natomiast, wymiar fraktalny mo¿e dostarczyæ nam wzoru matematycznego na ka¿dy utwór, o ile jego konstrukcja bazuje na dualizmie Arystotelesa.
Voss i Clarke analizuj±c g³o¶no¶æ w muzyce stwierdzili istnienie przybli¿onego rozk³adu fraktalnego w I Koncercie Brandenburskim J.S. Bacha. Podobny efekt uzyskano przy analizie jednej z jego toccat. Oczywisty jest tam fraktalny rozk³ad natê¿enia brzmienia .
Równie ciekawy jest fakt, ¿e wymiar fraktalny umo¿liwia opracowanie programu komputerowego, który bêdzie wed³ug odpowiednio wprowadzonych danych komponowa³ melodie, a nawet ca³e struktury dzie³a muzycznego . Co prawda próby zautomatyzowania procesu komponowania zdarza³y siê ju¿ wcze¶niej , ale nie pozwala³y one osi±gn±æ celu w pe³ni, jak umo¿liwia to wymiar fraktalny.
Jaki jest zatem zwi±zek pomiêdzy fraktalami a estetycznymi wzorcami muzyki i sam± muzyk±? Przede wszystkim wzór fraktalny umo¿liwia nie tylko dowodzenie, ¿e obrany muzyczny wzorzec estetyczny jest s³uszny. Otwiera równie¿ perspektywê bardzo dok³adnego opisu struktury formalnej utworu przy pomocy jêzyka matematycznego. W dalszej kolejno¶ci wymiar fraktalny mo¿e byæ swego rodzaju „papierkiem lakmusowym”, który szybko wyka¿e b³±d w sztuce muzycznej. Nie koniecznie musi on dyskwalifikowaæ utwór. Mo¿e wskazywaæ na brak spójno¶ci z obszarami kosmosu, zw³aszcza obszarem dotycz±cym cz³owieka, gdzie dualizm oraz wymiar fraktalny jako konkretne rodzaje uporz±dkowania pozwalaj± na okre¶lon± reakcjê na strukturê muzyczn± zawieraj±c± przecie¿ w potencji te¿ same pok³ady dualizmu i wymiaru fraktalnego.
Na podstawie przeprowadzonej charakterystyki zwi±zków matematyki, dualizmu i wymiaru fraktalnego z muzyk±, zw³aszcza muzycznymi kanonami estetycznymi mo¿na stwierdziæ, ¿e zw³aszcza dualizm Arystotelesa mo¿na traktowaæ jako podstawê dla najbardziej ogólnego muzycznego modelu estetycznego, który nale¿a³oby, wypada³oby uwzglêdniaæ przy warsztacie kompozytorskim. Po spe³nieniu tego wymogu mo¿na byæ pewnym, ¿e utwór zawiera w sobie p³aszczyznê wspóln± dla funkcjonowania zarówno kosmosu, przyrody i cz³owieka. Takie logiczne zwi±zki, wspó³zale¿no¶ci, proporcje, bêd± wywo³ywaæ w s³uchaczu w³a¶ciwy rezonans, odbiór. Wzór fraktalny mo¿e zautomatyzowaæ co prawda proces pisania nowych utworów, ale nie powinno to zniechêciæ kompozytorów do poszukiwania w³asnego stylu muzycznego, opartego na wspomnianych kanonach. Cz³owiek bowiem potrzebuje wyra¿aæ siê przy pomocy jêzyka muzycznego, chocia¿ w jego najg³êbszych pok³adach odkrywa prawa, które istniej± poza udzia³em bezpo¶rednim jego woli. Dobre jednak korzystanie z tych praw mo¿e przyczyniæ siê, ¿e po raz kolejny kto¶ jako s³uchacz wzruszy siê piêknem odkrytym przez kompozytora. Poza tym nale¿y pamiêtaæ, ¿e fenomen tworzenia dzie³a muzycznego przez twórcê umo¿liwia nie tylko kszta³towanie jego samej struktury, formy. Daje tak¿e mo¿liwo¶æ uchwycenia i wyra¿enia ró¿nych stanów emocjonalnych, uczuæ, pozwala cz³owiekowi transcendowaæ. Te jako¶ci z kolei stanowi± obszar prze¿yæ wewnêtrznych cz³owieka i trudno je zmierzyæ.
Ka¿dy okres w historii muzyki przynosi³ nowe rozwi±zania
i za³o¿enia estetyczne, za którymi kry³ siê jêzyk matematyczny. Nie brakowa³o te¿, zw³aszcza w XX wieku i obecnie nurtów, tendencji, które ów jêzyk porzuca³y. W pracy, zatytu³owanej Spór o sztukê filozof, estetyk, Henryk Kiere¶ opisuje dwa nurty przeciwstawne sobie. Pierwszy – nurt mimetyczny , albo esencjalny, uto¿samia z klasyczn± koncepcj± sztuki. Drugi za¶ jest ukazany jako przeciwny i nazywa go antyesencjalnym .
W nurcie tym podkre¶la siê fakt samego tworzenia – gr. katarsis . Ró¿nice pomiêdzy dwoma nurtami s± znaczne, je¶li przyjrzymy siê ich g³ównym za³o¿eniom. Oto one:

Esencjali¶ci
1. przy tworzeniu obowi±zuj± regu³y
Antyesencjali¶ci
1. przy tworzeniu jest wolno¶æ

Esencjali¶ci
2. liczy siê doskona³o¶æ artystyczna
Antyesencalo¶ci
2. liczy siê kreatywno¶æ

Esencjali¶ci
3. wa¿ny jest intelekt
Antyesencalo¶ci
3. wa¿na jest wyobra¼nia, intuicja

Esencjalisci
4. sztuka ma kszta³towaæ cz³owieka pozytywnie
Antyesencalo¶ci
4. sztuka ma dostarczaæ prze¿yæ

Esencjali¶ci
5. przyroda jest ponad sztuk±
Antyesencjali¶ci
5. sztuka ponad przyrod±

Esencjali¶ci
6. na¶ladowanie
Antyesencjali¶ci
6. wyobra¼nia

Esencjali¶ci
7. piêkno to harmonia
Antyesencjali¶ci
7. piêkno jest wielorakie

Jakie s± ró¿nice pomiêdzy dwoma nurtami je¶li zechcemy odnie¶æ jeden i drugi do liczbowych proporcji? Model klasyczny muzyki jako sztuki, pomimo aktywnego udzia³u cz³owieka poprzez kszta³towanie, wykonanie czy percepcjê struktury muzycznej, posiada dwie warstwy:
- warstwê proporcjonalnie u³o¿onej struktury d¼wiêkowej, któr± rz±dzi naturalne prawo dualizmu, istniej±ce
i funkcjonuj±ce niezale¿nie od woli i aktywno¶ci cz³owieka (tzw. prajêzyk muzyczny ), oraz
- warstwê d¼wiêków u³o¿onych przez cz³owieka w postaci architektury, formy muzycznej zrealizowanej wed³ug pewnej koncepcji, za³o¿eñ estetycznych
W przypadku antyesencjalistów struktura muzyczna pozbawiona jest nie tylko warstwy zawieraj±cej estetyczny model oparty na dualizmie. Czêsto równie¿ trudno wychwyciæ czynnik porz±dkuj±cy jej formê. Je¿eli z kolei taki znale¼liby¶my, to jego abstrakcyjno¶æ nie daje efektu oddzia³ywania jak w przypadku, gdy model estetyczny oparty jest o dualizm, który w percepcji, odbiorze s³uchacza odgrywa wa¿n± rolê mediatora, po¶rednika. Stoi bowiem po¶rodku pomiêdzy s³uchaczem, który jako cz³owiek ma wpisany dualizm w naturze swego cia³a jak i psychiki uczulonej na odbierane przez nie okre¶lone bod¼ce a wykonywanym utworem, którego konstrukcja oparta jest o ten sam dualizm. Te spostrze¿enia s± zw³aszcza wa¿ne z powodu kwestii muzyki, która ma otrzymaæ miano religijnej lub w jeszcze bardziej zawê¿onym zakresie muzyki liturgicznej.

4. Implikacje dla muzyki religijnej i liturgicznej
W historii muzyka (nie tylko europejska) funkcjonowa³a
w dwóch odrêbnych teoretycznie obszarach: jako ¶wiecka i jako religijna. Jednak wnikliwe, szczegó³owe analizy historyczne oraz form muzycznych dostarczaj± niezliczonych dowodów, i¿ obydwie, tj.: muzyka ¶wiecka i religijna wzajemnie na siebie oddzia³ywa³y. Wystarczy powo³aæ siê na kolêdê Bóg siê rodzi, aby dostrzec wyra¼ne po³±czenie tañca ¶wieckiego, tj. poloneza
z tre¶ci± o charakterze wybitnie teologicznym. W ten charakterystyczny polonezowy rytm zosta³a zaopatrzona melodia Feliksa Karpiñskiego . I chocia¿ w historii nie jeden raz próbowano zaostrzaæ kryteria estetyczne okre¶laj±ce muzykê, która mia³a funkcjonowaæ jako religijna czy liturgiczna, nie ustrze¿ono siê w pe³ni od wp³ywów muzyki ¶wieckiej . Pomijaj±c jednak kwestiê semantyczn±, tj. s³ów i tre¶ci o charakterze ¶wieckim i religijnym, struktura d¼wiêkowa dzie³a okre¶lanego mianem muzyki ¶wieckiej bardzo czêsto odpowiada czy wpisuje siê
w najbardziej wysublimowane kanony muzycznej estetyki. St±d nie mo¿na siê dziwiæ, ¿e obustronne oddzia³ywanie muzyk: ¶wieckiej na religijn±, oraz odwrotnie – religijnej na ¶wieck± dokonywa³o siê i dokonuje nadal. S± jednak powody, dla których nale¿y postawiæ jasno sprecyzowane kryteria, aby muzykê okre¶liæ jako religijn± czy liturgiczn±. Coraz czê¶ciej teoretycy, znawcy przedmiotu ¿±daj± wobec muzyki religijnej, zw³aszcza liturgicznej spe³nienia konkretnych postulatów. Zapewne jednym
z g³ównych powodów mo¿e byæ fakt wielu niepokoj±cych zjawisk
w ¶wiecie tzw. biznesu muzycznego, który niew±tpliwie jest owocem tez przyjêtych przez antyesencjalistów (np. kwestia promowania antywarto¶ci w przekazach muzycznych).
Muzyka religijna jak i liturgiczna posiada ogromne bogactwo form muzycznych, które powstawa³y w ró¿nych okresach historycznych. W ogólnej charakterystyce mo¿emy powiedzieæ
o religijnej muzyce wokalnej, wokalno - instrumentalnej jak
i tylko instrumentalnej. Znane jest przecie¿ pojêcie koncertów ko¶cielnych. Bardzo wa¿ne miejsce w muzyce religijnej ma chora³ gregoriañski z jego wieloma formami i odmianami stylistycznymi. Niezwykle wa¿n± rolê spe³nia³a i spe³nia nadal muzyczna forma mszy z jej czê¶ciami sta³ymi i zmiennymi. W historii muzyki religijnej ¶piewy mszalne by³y zaopatrywane ró¿nymi formami,
w zale¿no¶ci od okresu; w ¶redniowieczu by³a to msza chora³owa, w renesansie msza motetowa, w baroku msza koncertuj±ca i kantatowa, w klasycyzmie i romantyzmie msza symfoniczna. W przypadku religijnych i liturgicznych ¶piewów szczegó³ow± ich analizê i typologiê przeprowadzi³ Ks. Boles³aw Bartkowski z KUL-u . Nie mo¿na te¿ pomin±æ muzycznej formy kantaty, pasji oraz oratorium .
Dodatkowo dochodzi w tym momencie problem terminologii. Mo¿emy bowiem mówiæ o:
- muzyce sakralnej,
- muzyce religijnej
- muzyce ¶wiêtej,
- muzyce ko¶cielnej,
- muzyce liturgicznej.
W wielu przypadkach u¿ywa siê tych terminów zamiennie. Ograniczmy siê w naszym przypadku do dwóch terminów; muzyka religijna i liturgiczna. Zakres pierwszego terminu jest najszerszy, w drugim przypadku odnosimy siê do okoliczno¶ci wykorzystywania muzyki w liturgii. Wobec muzyki, która mia³aby otrzymaæ miano religijnej, a zw³aszcza liturgicznej, ks. Joachim Waloszek proponuje nastêpuj±ce wyznaczniki:
1. zasada tradycyjno¶ci,
2. zasada ko¶cielno - muzycznego "nowicjatu"
3. zasada uniwersalizmu
4. zasada funkcyjno¶ci
5. zasada "trze¼wo¶ci"
6. zasada komunikatywno¶ci
7. zasada obiektywizmu
8. zasada otwarto¶ci na S³owo ,
chora³ gregoriañski natomiast ukazuje jako modelowe rozwi±zanie dla muzyki liturgicznej .
Ad. 1. Chodzi tu g³ównie o: z jednej strony zachowywanie skarbca tradycji muzycznej, z drugiej za¶ o zachowanie zdrowego dystansu wobec tendencji awangardowej nowoczesno¶ci co do techniki, sposobu i rodzaju przekazu czy nowo¶ci stylistycznych .
Ad. 2. Tym razem zwraca siê uwagê na stosunkowo d³ugi czas, okres akomodacji i legalizacji wszelkich nowo¶ci stylistycznych w muzyce (Waloszek pisze tu o tzw. procesie obiektywizacji muzyki).
Ad. 3. W g³ównej mierze nale¿y zauwa¿yæ, i¿ w ujêciu historycznym da siê zauwa¿yæ tendencjê do unikania stylów narodowych. Ta zasada wyklucza te¿ wszelkie typy muzyki,
w których: wykracza siê poza naturalne, stwórcze mo¿liwo¶ci g³osu i ucha (np.: nienaturalnie, sztucznie brzmi±ce g³osy), ujawnia siê skrajny subiektywizm, ¶wiadomie dokonuje siê karykatury itp.
Ad. 4. W przypadku zw³aszcza muzyki liturgicznej muzyczna twórczo¶æ w swym wymiarze powinna funkcjonowaæ tak, aby nie zak³ócaæ porz±dku funkcjonowania liturgii.
Ad. 5. Kardyna³ J. Ratzinger twierdzi, ¿e zw³aszcza w liturgii mo¿na dopu¶ciæ jedynie muzykê ulogicznion±, tj.: trze¼w±, rozs±dn±, która pe³ni funkcjê s³u¿ebn± . Muzykê tego typu charakteryzuje dobry warsztat kompozytora (np. logicznie powi±zana w stosunku do wyra¿anego w przekazie s³owa konstrukcja muzyczna - aran¿acja czy te¿ kompozycja, tzw. problem muzycznego wort-ton, czy te¿ dobrze przygotowane i opracowane wykonanie samego utworu. Najogólniej rzecz ujmuj±c muzykê tak± cechuje odpowiednia proporcjonalno¶æ. Odpowiada ona temu, co niesie ze sob± nurt esencjalny.
Ad. 6. Intersubiektywno¶æ jêzyka muzyki liturgicznej jest tu kwesti± podstawow±. Jêzyk muzyczny powinien byæ zrozumia³y dla wspólnoty. Je¶liby¶my uwzglêdnili dodatkowo, ¿e model dualistyczny stanowi pewien rodzaj prajêzyka muzycznego, to w³a¶nie bazowanie na muzycznych wzorcach estetycznych zawieraj±cych dualizm jest jak najbardziej wskazane.
Ad. 7. Ta zasada z kolei stwierdza, ¿e obiektywn± warto¶æ mo¿e mieæ ta muzyka, która w realizacji przebiegu d¼wiêkowego kieruje siê czysto muzyczn± gramatyk± . Tak± w³a¶nie gramatyk± dla konstrukcji muzycznej, zw³aszcza w wymiarze religijnym, mo¿e byæ zarówno wzorzec dualistyczny jak i wymiar fraktalny.
Ad. 8. Zw³aszcza ¶piew liturgiczny jest szczególnie sprzymierzony z tekstami liturgicznymi kszta³towanymi na bazie Pisma ¦wiêtego oraz jego poetyckich parafraz.
Stolica Apostolska wielokrotnie w oficjalnych dokumentach Ko¶cio³a wypowiada³a siê o muzyce (np.: Konstytucja o liturgii, rozdz. VI ). Ko¶cio³y lokalne czyni³y to przez deklaracje i instrukcje (np.: w Polsce Musicam sacram). Je¶li zachowamy tylko to ogólne spojrzenie na muzykê, której mamy przypisaæ miano religijnej czy liturgicznej, to postulaty wysuwane pod jej adresem mieszcz± siê tylko w ramach nurtu esencjalnego. Muzyka ta ma bowiem nie tylko funkcjonowaæ w liturgii jako takiej. Jej zadaniem jest te¿ oddzia³ywaæ na konkretnego cz³owieka. Niew±tpliwie na podstawie powy¿ej przytoczonych wytycznych mo¿na okre¶liæ dodatkowo, i¿ muzyka funkcjonuj±ca w obszarze religijnym z konieczno¶ci winna docieraæ do uczestników z elementami i warto¶ciami sublimuj±cymi, sk³aniaæ do medytacji, wychowywaæ poprzez fakt, i¿ jest najogólniej no¶nikiem harmonii w warstwie czysto muzycznej, a w tre¶ci - pozytywnych warto¶ci. Do spe³nienia tych warunków potrzebny jest niew±tpliwie przedstawiony wcze¶niej dualizm jak wymiar fraktalny, które bêd±c podstawami muzycznych wzorców estetycznych pe³ni± rolê stra¿ników dobrego porz±dku, którego w sposób szczególny potrzebuj± muzyczne dzie³a religijne.

Subiektywne a obiektywne

My¶lê, ¿e to wa¿ne dla postrze¿eñ wynikaj±cych z tego, co napisa³em wcze¶niej powy¿ej, wiêc dopisujê...

Czêsto dzi¶ (zbyt czêsto) podkre¶la siê jedynie to, "co" czy "czego" kto¶ potrzebuje - a wiêc potrzeby czy w ogóle indywidualne zapotrzebowanie na okre¶lony typ muzyki...
indywidualna potrzeba prze¿ycia np "burzy muzycznej" w postaci bardzo du¿ego natê¿enia, g³o¶no¶ci d¼wiêku z jednej strony mo¿e byæ usprawiedliwiona
ale ju¿ nie w przypadku liturgii, która ma operowaæ nie tyle jêzykiem cz³owieka co przede wszystkim jêzykiem Boga, Który jest dla jêzyka ludzkiego podstaw±, baz±, a nie odwrotnie... (tu zarówno S³owo Bo¿e z Biblii jak i ów "prajêzyk muzyczny" ze ¶ci¶le okre¶lonymi prawami
Niestety, w takim tylko ujêciu indywidualnych potrzeb istnieje mo¿liwo¶æ pominiêcia tzw. strefy obiektywnego piêkna, a ono w³a¶nie ma swoje ¼ród³o w opisanych wcze¶niej prawach dualizmu oraz geometrii fraktalnej. S³uszny jest ten postulat, by zw³aszcza te utwory, ¶piewy, które mamy stosowaæ w liturgii operowa³y tzw. "prajêzykiem muzycznym" a wiêc mia³y we wszystkich p³aszczyznach dzie³a dualizm: rytm, melika, harmonika, tempo, dynamika, artykulacja, sposób frazowania
Szczególn± uwagê nale¿y zwróciæ dynamikê. Dzi¶ operuje siê czêsto niezwykle silnymi typami nag³o¶nieñ. Mocne forsowanie dynamiki jest czasami wprost niebezpieczne... generalnie to dualizm wymaga okre¶lonego uporz±dkowania, u³o¿enia detali dzie³a muzycznego tak by przypomina³o ono i odzwierciedla³o porz±dek kosmosu jak i mikrokosmosu, którym jest cz³owiek...

Jeszcze jedno:

Ów dualizm Arystotelesa i obiektywne, niezale¿nie istniej±ce od woli ludzkiej prawa proporcjonalno¶ci pochodz± wprost od Stwórcy!!!
zatem ich zastosowane w dziele muzycznym daje pewno¶æ, ¿e stosujemy kanon obiektywnego piêkna!
PRAJÊZYK MUZYCZNY jest i powinien byæ fundamentem dla wszelkich opracowañ o charakterze religijnym czy medytacyjnym
_________________
marqo
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 05, 2009, 18:13:50 wys³ane przez Micha³-Anio³ » Zapisane

Wierzê w sens eksploracji i poznawania ¿ycia, kolekcjonowania wra¿eñ, wiedzy i do¶wiadczeñ. Tylko otwarty i swobodny umys³ jest w stanie odnowiæ ¶wiat
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

classicdayz julandia cinemak wyscigi-smierci rekogrupastettin