Iluminaci
Focus Historia 29/04/09
To s³owo kojarzy siê w wielu koœcielnych krêgach jak najgorzej. Niektórzy okreœlaj¹ ich wrêcz mianem rycerzy Lucyfera. Czy jednak to nie sam Koœció³ wymyœli³ i wykreowa³ iluminatów, którzy sw¹ siedzibê urz¹dzili w zamku Œwiêtego Anio³a, tu¿ pod okiem papie¿a?
Czy to mo¿liwe, aby zakon iluminatów, wywodz¹cy siê z zamierzch³ej przesz³oœci, przetrwa³, w najœciœlejszej konspiracji, do naszych czasów? I aby, bêd¹c wp³ywow¹ organizacj¹, skupiaj¹c¹ przedstawicieli nauki oraz finansjery, realizowa³ testament ojców za³o¿ycieli, nakazuj¹cy zniszczyÌ Koœció³ katolicki, uderzaj¹c w samo jego serce, czyli Bazylikê Œwiêtego Piotra?ANIO£Y I DEMONY
Badania historyczne nie potwierdzajÂą takiej moÂżliwoÂści, ale za sprawÂą amerykaĂąskiego pisarza Dana Browna i jego bestsellerowej powieÂści „AnioÂły i Demony” staÂła siĂŞ niezwykle popularna. Podobnie jak spiskowe teorie, stworzone przez Browna na potrzeby innego wydawniczego megahitu, czyli „Kodu Leonarda da Vinci”.
W poÂłowie maja w kinach pojawi siĂŞ ekranizacja „Anio³ów i DemonĂłw” – produkcja wielkobudÂżetowa, z udziaÂłem wielkich gwiazd Hollywood – i kwestia wspó³czesnego zagroÂżenia ze strony iluminatĂłw przetoczy siĂŞ przez najwaÂżniejsze media na Âświecie. Tak jak po publikacji „Kodu” – choĂŚ wszyscy doskonale wiedzieli, Âże jest to wy³¹cznie oferta rozrywkowa, powieœÌ, ktĂłrej nikt powaÂżny nie moÂże traktowaĂŚ jako rozprawy moralno--historycznej, najtĂŞÂższe umysÂły zaangaÂżowaÂły siĂŞ w polemikĂŞ. Zaatakowana wĂłwczas przez Browna PraÂłatura Personalna KoÂścioÂła katolickiego, czyli osÂławione Opus Dei, przez dÂługi czas nie zajmowaÂła siĂŞ niczym innym niÂż odpieraniem atakĂłw pisarza i przekonywaniem Âświata, Âże organizacja, stworzona przez Âśw. JosemariĂŞ EscrivĂŞ, nie jest dzieÂłem szatana. Polemistom z Opus Dei wtĂłrowali hierarchowie z Watykanu, a takÂże teologowie i publicyÂści katoliccy. MoÂżna byÂło odnieœÌ wraÂżenie, Âże mamy do czynienia z doskonale zorganizowanÂą (acz nieco perwersyjnÂą) akcjÂą promocyjnÂą tej ksi¹¿ki.
PoniewaÂż „AnioÂły i Demony” uderzajÂą bezpoÂśrednio w StolicĂŞ ApostolskÂą, moÂżna siĂŞ spodziewaĂŚ zamieszania na porĂłwnywalnÂą skalĂŞ. Tym bardziej Âże Brown nie ograniczyÂł siĂŞ do sensacyjnej akcji – w jego ksi¹¿ce pojawiajÂą siĂŞ setki pytaĂą o naturĂŞ czÂłowieka, jego zaleÂżnoœÌ od bardziej bÂądÂź mniej wyimaginowanej Istoty NajwyÂższej, o rolĂŞ nauki w negowaniu podstawowych prawd wiary. MĂłwiÂąc krĂłtko – powieœÌ ta zahacza o filozofiĂŞ, nawet jeÂśli jest to filozofia przykrojona na potrzeby niewybrednego masowego odbiorcy.
O co chodzi w „AnioÂłach i Demonach” – kto komu zagraÂża i w imiĂŞ czego? Akcja powieÂści jest doœÌ skomplikowana, wiĂŞc poprzestaĂąmy na kilku podstawowych informacjach. W Europejskim Centrum BadaĂą Nuklearnych, czyli CERN-ie, znajdujÂącym siĂŞ pod GenewÂą, ginie fizyk eksperymentujÂący z antymateriÂą. SubstancjÂą, ktĂłra ma si³ê raÂżenia nieporĂłwnywalnie wiĂŞkszÂą od bomby atmowej (kÂłania siĂŞ gÂłoÂśny w ostatnim czasie Wielki Zderzacz HadronĂłw, stworzony wÂłaÂśnie do produkowania antymaterii). Fizyk jest ksiĂŞdzem, a jego badania majÂą jeden cel: udowodniĂŚ istnienie Boga. Na ciele naukowca nieznana rĂŞka wypala ambigram (czyli moÂżna go czytaĂŚ takÂże do gĂłry nogami) „Illuminati”. Do akcji wkracza genialny profesor symbolologii z Harvardu Robert Langdon, ktĂłry ma pod¹¿aĂŚ za znakami pozostawionymi przez mordercĂŞ. W gorÂączkowych poszukiwaniach ÂśladĂłw iluminatĂłw towarzyszy mu przybrana cĂłrka zgÂładzonego fizyka ksiĂŞdza – Vittoria Vetra, takÂże naukowiec z CERN-u. ÂŚlady prowadzÂą do Rzymu, gdzie trwa konklawe po Âśmierci papieÂża. Tymczasem siÂły ZÂła dokonujÂą kolejnego aktu przemocy: porwani zostajÂą czterej preferiti, czyli kardynaÂłowie majÂący najwiĂŞksze szanse na objĂŞcie tronu ÂświĂŞtego Piotra. I ginÂą, jeden po drugim, a na ich ciele zostajÂą wypalone kolejne hasÂła-ambigramy: Ziemia, OgieĂą, Woda, Powietrze.
Zdaniem Langdona klucz do odkrycia tajemnicy tego ataku na Watykan spoczywa w dostĂŞpnych jedynie dla nielicznych Archiwach WatykaĂąskich. DokÂładnie: w nieznanym do tej pory dziele Galileusza „Diagramma della Verita”, gdzie zakodowana zostaÂła informacja o tajnej siedzibie iluminatĂłw. Genialny XVII-wieczny astronom, gnĂŞbiony przez ÂŚwiĂŞtÂą InkwizycjĂŞ za popieranie heliocentrycznej teorii Kopernika, byÂł bowiem przywĂłdcÂą zakonu oÂświeconych i pociÂągaÂł za sznurki tej konspiracji. WiadomoœÌ o wspomnianej siedzibie zakodowaÂł mu w poetyckiej formie inny czÂłonek tej organizacji – John Milton, autor „Raju utraconego”, dzieÂła uwaÂżanego przez mu wspó³czesnych za apologiĂŞ szatana. ZaÂś wyrafinowane znaki na mieÂście w postaci rzeÂźb „porozstawiaÂł” wielki twĂłrca epoki Giovanni Lorenzo Bernini. TakÂże iluminat. Dla kogo przeznaczone byÂły owe znaki? Dla tych, ktĂłrzy w ciÂągu wiekĂłw pragnĂŞli wstÂąpiĂŚ w szeregi tej organizacji i musieli sami – wykazujÂąc siĂŞ ponadprzeciĂŞtnÂą inteligencjÂą – odnaleŸÌ utajonÂą siedzibĂŞ. Teraz profesor Langdon rusza w trasĂŞ, aby powstrzymaĂŚ mordercĂŞ, mszczÂącego siĂŞ za zgÂładzenie czterech naukowcĂłw przez XVII-wieczny KoÂśció³. No, i by odnaleŸÌ antymateriĂŞ, ktĂłra ma eksplodowaĂŚ pod BazylikÂą ÂŚwiĂŞtego Piotra. Papieski kamerling Carlo Ventresca, peÂłniÂący rolĂŞ gÂłowy KoÂśció³a w czasie konklawe, Âświadom najwyÂższego zagroÂżenia, umoÂżliwia Langdonowi wejÂście do watykaĂąskiego archiwum, gdzie spoczywajÂą dzieÂła Galileusza.
Tyle wystarczy – kto stoi za zabĂłjstwami, i czy rzeczywiÂście iluminaci, kto jest anioÂłem, a kto demonem, widzowie, ktĂłrzy nie czytali ksi¹¿ki, dowiedzÂą siĂŞ z filmu. Dla historyka najwaÂżniejsze jest nie to, czy Robert Langdon powstrzyma siÂły zÂła, ale na ile rzetelna jest konstrukcja historyczna, na ktĂłrej Brown zbudowaÂł swÂą powieœÌ. Tu pojawia siĂŞ szereg pytaĂą: czy iluminaci faktycznie dziaÂłali w XVII- -wiecznej Italii, czy ich liderem byÂł Galileusz, a jego prawÂą rĂŞkÂą Bernini? Czy wielki astronom spotkaÂł siĂŞ w czasie swego aresztu domowego z Miltonem i czy napisali wspĂłlnie „Diagramma della Verita”? Wiadomo, Âże Brown lubi kreowaĂŚ wÂłasnÂą wersjĂŞ przeszÂłoÂści i niektĂłrym stowarzyszeniom nadaje rangĂŞ, jakiej w istocie nigdy nie miaÂły. Tak przecieÂż byÂło z gÂłoÂśnym dziÂś Przeoratem Syjonu (ktĂłremu rzekomo szefowaÂł w XV wieku Leonardo da Vinci, a dwieÂście lat póŸniej Isaac Newton), depozytariuszem ÂŚwiĂŞtego Graala, ktĂłry w „Kodzie” odgrywa najwaÂżniejszÂą bodaj rolĂŞ. Po wydaniu tej powieÂści pojawiÂły siĂŞ setki publikacji, udowadniajÂących Âże formacja ta, choĂŚ naprawdĂŞ istniaÂła, nie miaÂła nic wspĂłlnego z opisywanÂą przez amerykaĂąskiego pisarza. WymyÂśliÂło jÂą caÂłkiem niedawno dwĂłch FrancuzĂłw: Pierre Plantard i Gerarde de Sede. Jak pisze znawca tematyki prof. Philip Gardiner w swej gÂłoÂśnej ksi¹¿ce „Tajna wiedza zakazanych zwiÂązkĂłw, stowarzyszeĂą i kultĂłw”: „DotyczÂące zakonu dokumenty ukrywane w Bibliotece Narodowej w ParyÂżu zostaÂły uznane za faÂłszerstwo. (...) wszyscy podÂżegacze, uwikÂłani w tĂŞ surrealistycznÂą bujdĂŞ, zÂłoÂżyli pisemne oÂświadczenia, w ktĂłrych przyznali siĂŞ do jej wymyÂślenia. Stwierdzili oni, Âże z jednej strony byÂł to surrealistyczny Âżart, z drugiej natomiast egoistyczne przedsiĂŞwziĂŞcie majÂące na celu uzyskanie akceptacji przez spoÂłeczeĂąstwo”.
NajwyraÂźniej Brown nie zapoznaÂł siĂŞ z paryskÂą prasÂą lat 50. ubiegÂłego wieku...
WOLNI DUCHEM, CIAÂŁEM TEÂŻ
A co wiemy o iluminatach? Erick Wilberding, profesor historii z nowojorskiego Uniwersytetu Johna Cabota, w rozmowie z „Focusem Historia” twierdzi: „Z pewnoÂściÂą nieÂłatwo udowodniĂŚ ich dziaÂłalnoœÌ w XVII-wiecznej Italii. Owszem, w ciÂągu wiekĂłw pojawiaÂły siĂŞ grupy, odwoÂłujÂące siĂŞ w nazwie do oÂświecenia, iluminacji, ale kiedy indziej i gdzie indziej. JeÂśli chodzi o Galileusza, to wszystkie jego pisma sÂą nam dobrze znane i udokumentowane” – mĂłwi Wilberding.
„Trudno wyobraziĂŚ sobie, Âże w watykaĂąskich archiwach spoczywajÂą nieznane dzieÂła, i to jeszcze o zakodowanej treÂści” – dodaje. Iluminaci to bardziej sÂłowo-klucz niÂż jedna formacja – na przestrzeni wiekĂłw pojawiÂło siĂŞ wiele ugrupowaĂą, ktĂłre w nazwie odwoÂływaÂły siĂŞ do oÂświecenia. NiektĂłre z nich funkcjonowaÂły na pograniczu prawdy historycznej i legendy, co wprawdzie dziÂś historykom utrudnia zadanie, ale uÂłatwia je pisarzom pokroju Dana Browna. W czasach póŸnej staroÂżytnoÂści pojĂŞcie oÂświeconych stosowano wobec osĂłb ochrzczonych przez duchownych, kontestujÂących postanowienia Soboru Nicejskiego w 325 roku (zgromadzenie to rozprawiÂło siĂŞ z herezjÂą Ariusza, ktĂłry uwaÂżaÂł, Âże Chrystus nie jest przedwieczny, co k³óci siĂŞ z naukÂą KoÂścioÂła. Ta teoria byÂła jednak rozpowszechniona i popularna wÂśrĂłd chrzeÂścijan).
TysiÂąc lat póŸniej na scenie dziejĂłw pojawili siĂŞ iluminaci, ktĂłrzy od biedy mogÂą odgrywaĂŚ rolĂŞ protoplastĂłw formacji przedstawionej przez autora „Anio³ów i DemonĂłw”. Nie dziaÂłali wprawdzie na terenach Italii, lecz raczej Europy Centralnej – od Szampanii po BawariĂŞ, ale ich wpÂływ odcisn¹³ siĂŞ na caÂłej Europie Zachodniej.
Chodzi o Bractwo Wolnego Ducha, ktĂłrego mistrzowie wygÂłaszali swe gnostyckie kazania... nago, co w czasach szczytowego Âśredniowiecza mogÂło siĂŞ wydawaĂŚ pewnÂą przesadÂą. JeÂśli do tego dodaĂŚ dobre samopoczucie braci w kwestii duchowoÂści (uwaÂżali, Âże poprzez mistyczne oÂświecenie osiÂągnĂŞli doskonaÂłoœÌ, wiĂŞc nie obowiÂązujÂą ich posty i umartwienia), niepokĂłj ze strony papieÂża wydaje siĂŞ zrozumiaÂły. Tym bardziej Âże KoÂścioÂłem wstrzÂąsaÂły wĂłwczas kolejne herezje (od lollardĂłw i waldensĂłw po Jana Husa), a zbierajÂąca ponure Âżniwo wielka zaraza wydawaÂła siĂŞ ostrzeÂżeniem ze strony Boga, jakoby Niebiosa miaÂły juÂż doœÌ obrazoburczych teorii. Jak pisze znany amerykaĂąski historyk Barbara Tuchman w ksi¹¿ce „A Distant Mirror, the Calamitous 14th Century”: „CzÂłonkowie Bractwa Wolnego Ducha twierdzili, Âże osiÂągnĂŞli stan Âłaski bez jakiejkolwiek pomocy ze strony kapÂłanĂłw czy sakramentĂłw, co wywoÂływaÂło nie tylko doktrynalne, ale takÂże spoÂłeczne niepokoje”. Dlatego wielu braci i siĂłstr – tak jak autorka „ZwierciadÂła dusz unicestwionych” Marguerite Porete, uwaÂżana za jednÂą z protoplastek wspó³czesnego feminizmu – spÂłonĂŞÂło na stosie.
JedÂźmy dalej. XVI-wieczni hiszpaĂąscy alumbrados (znani takÂże jako aluminados, czyli oÂświeceni) uprawiali politykĂŞ miÂłoÂści, byli pokojowo nastawieni do Âświata, co zresztÂą Âśrednio im siĂŞ opÂłacaÂło. SzalejÂąca w tym kraju inkwizycja nie ufaÂła ludziom z zasady odrzucajÂącym przemoc, skÂłonnym do mistyki, takÂże Âżydowskiej, i przyznajÂącym siĂŞ do gnostyckich korzeni (co ciekawe, nawet twĂłrca jezuitĂłw Ignacy Loyola byÂł podejrzewany o zwiÂązki z alumbrados i stawaÂł przed koÂścielnymi komisjami). OÂświecenie alumbrados nie byÂło jednak efektem sympatii dla nauki, ale raczej wiary w si³ê Objawienia. Inna sprawa, Âże – co przytacza ÂżyjÂący na przeÂłomie XIX i XX wieku hiszpaĂąski historyk Mercelino Menedez y Pelayo – zarzucano im, iÂż uzyskujÂą tajemnÂą wiedzĂŞ z nieznanego ÂźrĂłdÂła, dajÂącego nadludzkÂą inteligencjĂŞ. Nurt ten, wedÂług Pelayo, dotarÂł na Pó³wysep Iberyjski z Italii.
Z kolei w XVII wieku (a wiêc w najbardziej interesuj¹cym nas okresie) iluminaci pojawili siê we Francji, a konkretnie w Awinionie, dok¹d przybyli najprawdopodobniej z andaluzyjskiej Sewilli. Sw¹ dzia³alnoœÌ (o której tak naprawdê wiadomo niewiele) kontynuowali a¿ do wieku XVIII, kiedy to œwiat us³ysza³ o iluminatach bawarskich, czyli tych najs³ynniejszych, rzekomo wp³ywaj¹cych na losy ludzkoœci w stopniu jeszcze wiêkszym ni¿ masoneria.
BAWARSKI ÂŁÂĄCZNIK
O iluminatach bawarskich wiemy najwiĂŞcej, ale teÂż w stosunku do ich dzialalnoÂści pojawia siĂŞ najwiĂŞcej pytaĂą, podejrzeĂą i teorii. Czy rzeczywiÂście mieli tak wielki wpÂływ na losy Âświata, jaki czĂŞsto im siĂŞ przypisuje? Czy wyÂłonili siĂŞ z masonerii na znak sprzeciwu wobec rzekomej wspó³pracy wolnomularzy z jezuitami? A moÂże sami byli jezuickÂą agenturÂą w Âśrodowiskach tajnych stowarzyszeĂą? KaÂżda z tych hipotez ma wielu zwolennikĂłw i przeciwnikĂłw. Jak pisze Gardiner: „W wyobraÂżeniu wielu osĂłb iluminaci sÂą ludÂźmi w czerni, cichymi mistrzami, ktĂłrzy, ukryci za kulisami, decydujÂą o naszej przyszÂłoÂści. Dla innych sÂą oni bajkÂą, chÂłopiĂŞcÂą organizacjÂą mÂłodzieÂżowÂą, utworzonÂą przez sfrustrowanych masonĂłw w XVIII wieku”. Gardiner przytacza takÂże sÂłowa sÂławnego masona de Lucheta, ktĂłry w 1789 roku pisaÂł: „Jest to olbrzymie przedsiĂŞwziĂŞcie majÂące w sobie pewnÂą dozĂŞ szaleĂąstwa, ktĂłre nie wzbudza ani paniki, ani teÂż niepokoju, lecz gdy przejdziemy do szczegó³ów, kiedy uwaÂżnie przyjrzymy siĂŞ jawiÂącym siĂŞ przed naszymi oczami ukrytym zasadom, kiedy dostrzeÂżemy nag³¹ rewolucjĂŞ wspierajÂącÂą niewiedzĂŞ i brak umiejĂŞtnoÂści, to musimy ustaliĂŚ, co jest jej przyczynÂą”. De Luchet nie miaÂł wÂątpliwoÂści, Âże iluminaci zagraÂżajÂą Âświatu.
Pewne jest jedno – iluminaci bawarscy powstali w XVII wieku w akademickim mieÂście Ingolstadt, a ich zaÂłoÂżycielem i g³ównym teoretykiem byÂł Adam Weishaupt, czÂłowiek, ktĂłrego Âżycie skrywa wiele niejasnoÂści.
Weishaupt (1748–1830) urodziÂł siĂŞ w rodzinie ortodoksyjnych ÂŻydĂłw, ktĂłrzy przeszli na katolicyzm. WyksztaÂłcony w jezuickich szkoÂłach, jeszcze przed trzydziestkÂą zostaÂł profesorem prawa na uniwersytecie w Ingolstadt, co byÂło o tyle dziwne, Âże takÂą pozycjĂŞ mogli osiÂągn¹Ì jedynie duchowni. Pewnie stÂąd wziĂŞÂła siĂŞ plotka, jakoby Weishaupt byÂł czÂłonkiem Towarzystwa Jezusowego, ktĂłre – na znak niechĂŞci wobec nauk Ignacego Loyoli – opuÂściÂł. Zakonnikiem nie byÂł, jakkolwiek Gardiner przytacza doœÌ zaskakujÂącÂą teoriĂŞ, jakoby byÂł agentem jezuitĂłw, ktĂłry stworzyÂł organizacjĂŞ w celu infliltracji zarĂłwno masonĂłw (sam byÂł masonem, czÂłonkiem loÂży Theodos zum guten rath od 1777 r.), jak i antykatolickich spiskĂłw. Potwierdzeniem tej teorii miaÂłby byĂŚ fakt, iÂż Weishaupt wprowadziÂł do iluminackiego obrzÂądku spowiedÂź, wzorowanÂą na konfesji jezuickiej, gdzie niÂższy rangÂą zakonnik spowiadaÂł siĂŞ przeÂłoÂżonemu. Zakon iluminatĂłw, poczÂątkowo jako zgromadzenie PerfektilibistĂłw, powstaÂł 1 maja 1776 r. Jego twĂłrca staraÂł siĂŞ, aby wstĂŞpowali do niego przedstawiciele elity.
Zakon dzieliÂł siĂŞ na trzy poziomy: poczÂątkujÂących minerwa³ów, wolnomularzy z trzema stopniami: ucznia, towarzysza i mistrza, oraz mistykĂłw (wtajemniczonych w najwiĂŞksze sekrety iluminatĂłw. Tu takÂże byÂł podziaÂł na bardziej i mniej uprzywilejowanych). Zakon miaÂł – oficjalnie – cele jak najbardziej pozytywne. Sam jego twĂłrca pisaÂł: „Troska Zakonu jest skierowana wy³¹cznie ku temu, by zainteresowaĂŚ ludzi poprawÂą etycznÂą ich charakteru i uczyniĂŚ to dla nich koniecznoÂściÂą, wpoiĂŚ w ludzkie i spoÂłeczne uczucia, zapobiec zÂłoÂśliwym zamiarom, daĂŚ pomoc uciÂśnionej i udrĂŞczonej cnocie przeciw bezprawiu, myÂśleĂŚ o karierze osĂłb godnych oraz upowszechniaĂŚ poÂżyteczne dotÂąd ukryte wiadomoÂści naukowe”. Ale w wielu krĂŞgach s³ów tych nie brano za dobrÂą monetĂŞ.
OKO NAD MANHATTANEM
W 1914 roku biskup, póŸniejszy ÂświĂŞty, JĂłzef Sebastian Pelczar, zaniepokojny popularnoÂściÂą tajnych stowarzyszeĂą, napisaÂł ksi¹¿kĂŞ pt. „Masoneria. Jej istota, zasady, d¹¿noÂści, poczÂątki, rozwĂłj, organizacja, ceremoniaÂł i dziaÂłanie”. Czytamy w niej miĂŞdzy innymi: „Weishaupt postanowiÂł przej¹Ì na wskroÂś masoneriĂŞ iluminizmem i zapanowaĂŚ nad niÂą. Po³¹czenie obu »zakonĂłw« nastÂąpiÂło juÂż w 1781 r., a w roku 1782 na zjeÂździe w Wilhelmsbadzie, zwoÂłanym w celu usuniĂŞcia strasznego chaosu ze systemĂłw masoĂąskich i zaprowadzenia systemu eklektycznego, sprytny ksi¹¿ê brunszwicki Ferdynand i sÂłynny póŸniej hrabia Mirabeau, nie tylko uznali zakon iluminatĂłw za czêœÌ skÂładowÂą masonerii; ale poddali siĂŞ pod jego komendĂŞ. WĂłwczas to uchwalono, jak twierdzÂą, wywoÂłanie rewolucji we Francji”. Tak – wywoÂłanie rewolucji! Iluminatom przypisuje siĂŞ zdolnoœÌ wpÂływania na najwiĂŞksze wydarzenia w dziejach. Giuseppe Mazzini, walczÂąc o jednoœÌ WÂłoch, wykonywaÂł ponoĂŚ jedynie rozkaz swego zakonu. Podobnie jak Karol Marks, obalajÂący stary porzÂądek w imiĂŞ porzÂądku nowego. Ostatecznie hasÂło iluminatĂłw brzmi: „Novus Ordo Seclorum”, czyli nowy porzÂądek Âświata. ZresztÂą Weishaupt zapowiadaÂł, Âże zakon wkrĂłtce opanuje ca³¹ kulĂŞ ziemskÂą, cokolwiek to znaczyÂło. Pelczar przywoÂłuje historiĂŞ, ktĂłra wydaje siĂŞ pochodziĂŚ Âżywcem z prozy Dana Browna. W 1784 roku piorun zabiÂł ksiĂŞdza apostatĂŞ (bÂądÂź pastora, co do tego nie ma jasnoÂści) o nazwisku Lanze, ktĂłry wiĂłzÂł do Francji rozkaz wzniecenia antykrĂłlewskiej rewolty. Czy rzeczywiÂście wydaÂł go Weishaupt – tak naprawdĂŞ nie wiadomo. Wiadomo jednak, Âże owe dowody spisku posÂłuÂżyÂły elektorowi bawarskiemu Karolowi Teodorowi do zakazania dziaÂłalnoÂści iluminatĂłw i innych niezatwierdzonych przez rzÂąd stowarzyszeĂą. Weishaupt udaÂł siĂŞ zatem na emigracjĂŞ do ksiĂŞcia Ernsta II von Gotha (dzisiejsza Turyngia), ktĂłry uczyniÂł go swoim radcÂą. Tam teÂż mistrz oÂświeconych zmarÂł.
Od dawna popularna jest teoria, jakoby iluminaci niewidzialnÂą rĂŞkÂą kierowali Stanami Zjednoczonymi. Argumentem na rzecz takiej wersji miaÂłaby byĂŚ pieczĂŞĂŚ iluminatĂłw, czyli niedokoĂączona piramida i wszechwidzÂące oko (Boga, szatana, Ozyrysa?), bĂŞdÂąca takÂże WielkÂą PieczĂŞciÂą StanĂłw Zjednoczonych, zatwierdzonÂą przez Kongres USA w czerwcu 1782 roku. Owa pieczĂŞĂŚ znajduje siĂŞ na banknocie jednodolarowym – decyzjĂŞ w tej sprawie podj¹³ w 1935 roku prezydent F.D. Roosevelt, skÂądinÂąd mason. WpÂływ iluminatĂłw na politykĂŞ i gospodarkĂŞ USA to temat na osobnÂą opowieœÌ. Warto jedynie wspomnieĂŚ o sugestiach, znajdujÂących siĂŞ w ksi¹¿ce W.T. Stilla pt. „Nowy porzÂądek Âświata”, jakoby o ustroju Ameryki zadecydowaÂła zaÂłoÂżona w 1785 roku w Nowym Jorku LoÂża Kolumbowa Zakonu IluminatĂłw, do ktĂłrej naleÂżeli przodkowie F.D. Roosevelta. I choĂŚ jej wrogiem byÂł sam George Washington (mason), uwaÂżajÂący oÂświeconych za si³ê diabolicznÂą, oni rozrastali siĂŞ i przejmowali sferĂŞ finansjery w kolejnych wiekach. W.T. Still przekonuje: „Z pewnoÂściÂą Rothschildowie mieli g³êboki wpÂływ na przemysÂłowÂą AmerykĂŞ. DziaÂłajÂąc za poÂśrednictwem firm z Wall Street, a mianowicie Kuhn, Loeb & co. oraz J.P. Morgan, Rothschildowie finansowali Johna D. Rockefellera, tak Âże mĂłgÂł on stworzyĂŚ imperium Standard Oil”.
Naturalnie Rothschildowie ponoĂŚ byli bardzo aktywni w ruchu amerykaĂąskich iluminatĂłw. ByĂŚ moÂże wiĂŞcej na ten temat dowiemy siĂŞ juÂż wkrĂłtce – Dan Brown napisaÂł kolejnÂą powieœÌ, ktĂłrej akcjĂŞ umieÂściÂł tym razem w Ameryce. PowieœÌ ma rzuciĂŚ ÂświatÂło na wielki spisek, ktĂłry towarzyszyÂł powstaniu USA. Profesor Langdon musi siĂŞ zmierzyĂŚ z historiÂą wÂłasnego kraju. A to moÂże byĂŚ jego najtrudniejsza misja.
ÂŹrĂłdÂło:
http://www.focus.pl/historia/artykuly/zobacz/publikacje/iluminaci/nc/1/