Choose fontsize:
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Czas - jedno z podstawowych pojêæ  (Przeczytany 10497 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Micha³-Anio³
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« : Czerwiec 19, 2010, 00:13:53 »

Czas - jedno z podstawowych pojêæ filozoficznych; wielko¶æ fizyczna okre¶laj±ca kolejno¶æ zdarzeñ oraz odstêpy czasowe miêdzy zdarzeniami.Mo¿e byæ rozumiany jako:

    * chwila, punkt czasowy,
    * odcinek czasu,
    * trwanie,
    * zbiór wszystkich punktów i okresów czasowych.

W fizyce klasycznej jest samodzieln± wielko¶ci± niezale¿n± od innych wielko¶ci biegn±c± w takim samym rytmie w ca³ym wszech¶wiecie. W mechanice relatywistycznej czas stanowi czwart± wspó³rzêdn± czasoprzestrzeni, jego up³yw zale¿y od obserwatora i jest ró¿ny dla ró¿nych obserwatorów.
Jednym z tematów dyskusji filozofów i naukowców by³ miêdzy innymi spór o absolutny b±d¼ wzglêdny charakter czasu.Jak pisa³ Heidegger w swoim Sein und Zeit, czas
nie "jest" obecny ani w podmiocie, ani te¿ w przedmiocie; nie jest wewn±trz bytu
, ani na jego zewn±trz i "jest" on "wcze¶niej" od wszelkiej subiektywno¶ci oraz obiektywno¶ci, poniewa¿ stanowi warunek mo¿liwo¶ci nawet dla owego "wcze¶niej". Jak wiêc czas w ogóle "jest"? Wedle pitagorejczyka Parona czas jest czym¶ nieuporz±dkowanym, gdy¿ powoduje on utratê pamiêci, zapominanie. W tym sensie czas jest bardziej przyczyn± giniêcia, ni¿ powstawania (Arystoteles "Fizyka" 222b). Dla samego Filozofa czas by³ jedynie ilo¶ci± ruchu, odliczaniem poszczególnych momentów 'teraz' ze wzglêdu na 'wcze¶niej' i 'pó¼niej'. ¦w. Augustyn przeprowadza w XI ksiêdze Confessiones gruntown± analizê czasu, w której dokonuje refleksji nad struktur± bytow± cz³owieka jako istoty "zanurzonej" w czasie, ale jednocze¶nie dowodzi, i¿ czas jest nam dany
w poznaniu jako rozci±g³o¶æ samego umys³u (distentio animi). Zdaniem Kanta (estetyka transcendentalna) czas i przestrzeñ s± apriorycznymi formami naszej zmys³owo¶ci. Maj± one swoje ¼ród³o w podmiocie i stosuj± siê do wszystkich zjawisk (tzn. zmys³y dostarczaj± wra¿eñ ju¿ ukszta³towanych czasoprzestrzennie). Czas (i przestrzeñ) ukazuj± siê nam w do¶wiadczeniu
jako realne, jednak podczas transcendentalnej analizy okazuj± siê "byæ" idealne - staj± siê niczym, gdy chcemy je rozwa¿aæ niezale¿nie od do¶wiadczenia. Z kolei Bergson dokonuje istotnego rozró¿nienia pomiêdzy matematycznym, dyskretnym czasem (nauka) rozbitym na chwile i pojmowanym w sposób przestrzenny, a czasem "rzeczywistym", czystym dzianiem siê, ci±g³o¶ci±, która dana nam jest w introspekcyjnym do¶wiadczeniu. W koncepcji Husserla strumieñ czasu ogl±dany w swym czystym przep³ywie staje siê to¿samy z sam± ¶wiadomo¶ci± (transcendentaln± i absolutn±). Ostateczne ¼ród³o czasu stanowi tym samym ¶wiadomo¶æ, która uobecnia siê sobie samej - bêd±c ¼ród³em czasu jest ¼ród³em wszelkiego istnienia nadaj±c mu sens. "Ja jestem" = istnieje strumieñ ¶wiadomo¶ci, w nim Ja objawia siê sobie samemu za po¶rednictwem i pod postaci± czasu. Wed³ug Newtona istnieje tylko jeden, uniwersalny i wszechobejmuj±cy czas - p³ynie on w jednostajnym tempie i nic nie wywiera na niego wp³ywu. Jest wiêc absolutny i obiektywnie jednakowy w ca³ym wszech¶wiecie. Teoria wzglêdno¶ci Einsteina wprowadzi³a do fizyki nowe pojêcie czasu. Okaza³o siê, ¿e posiada on elastyczn± naturê relatywn±, zale¿n± od obserwatora. Potrafimy mierzyæ czas z dok³adno¶ci± do prawie niewyobra¿alnych jego czê¶ci (jedna sekunda oznacza 9192631770 "uderzeñ" atomu cezu), ale pozostaje nadal jedynym ezoterycznym wymiarem czasoprzestrzeni. Znamy tylko nieliczne czynniki maj±ce na niego wp³yw np. prêdko¶æ, masa - grawitacja.Ciekawostka : zgodnie z teori± wzglêdno¶ci, zegar le¿±cy na powierzchni Ziemi powinien chodziæ wolniej, ni¿ zegar umieszczony np. na szczycie wie¿y. S± to oczywi¶cie minimalne ró¿nice.
Jednostki czasu:

    * sekunda (jednostka podstawowa w SI i CGS)
    * minuta = 60 sekund
    * kwadrans = 15 minut
    * godzina = 60 minut
    * doba (dzieñ) = 24 godziny
    * tydzieñ = 7 dni
    * miesi±c = 28, 29, 30 lub 31 dni
    * kwarta³ = 3 miesi±ce
    * rok = 12 miesiêcy = 365 lub 366 dni
    * dekada = ~10 dni w odniesieniu do miesi±ca albo 10 lat w odniesieniu do wieku
    * wiek = 100 lat
    * millenium (tysi±clecie) = 1000 lat


Ludziom do rachuby czasu s³u¿y kalendarz lub klepsydra, a do odmierzania zegar lub stoper
http://www.zgapa.pl/zgapedia/Czas.html
« Ostatnia zmiana: Lipiec 02, 2010, 15:54:06 wys³ane przez Micha³-Anio³ » Zapisane

Wierzê w sens eksploracji i poznawania ¿ycia, kolekcjonowania wra¿eñ, wiedzy i do¶wiadczeñ. Tylko otwarty i swobodny umys³ jest w stanie odnowiæ ¶wiat
Micha³-Anio³
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Lipiec 06, 2010, 16:00:31 »

Jonathana Quintina
¯yjemy w niezwyk³ych czasach; ¶wiadcz± o tym wzrastaj±ce energie i przyspieszaj±ce tempo. Przyrost ludzkiej populacji jest osza³amiaj±cy. W 1970 roku na Ziemi by³o 3,9 miliarda ludzi; obecnie jest ich oko³o 6,8 miliarda. Ka¿dego dnia rodzi siê kolejne 200 000 osób. W ci±gu 40 lat prawie podwoili¶my populacjê!

Obecnie na planecie ¿yje wiêcej ludzi ni¿ suma tych wszystkich, którzy ¿yli tutaj wcze¶niej. Byæ mo¿e czeka nas jakie¶ wielkie wydarzenie?

Czasy, w których ¿yjemy, znane s± pod ró¿nymi nazwami - "Przyspieszenie", "Wielka Zmiana Epok", "Czas Wielkiego Oczyszczenia", "Zachwyt", "Apokalipsa", "Dzieñ S±du", itd. Czasy te by³y od dawna zapowiadane przez ró¿ne tradycje - staro¿ytnych Majów, Inków, Hopi, Navajo, Egipcjan, Sumerów, Dogonów i Aborygenów, a tak¿e przez wiêkszo¶æ wielkich religii.

Istnieje wiele scenariuszy dotycz±cych nadchodz±cych wydarzeñ, pocz±wszy od totalnych kataklizmów, a skoñczywszy na ¶wicie Z³otej Ery O¶wiecenia. Wielu wyznawców ró¿nych religii wierzy, ¿e tylko oni zostan± ocaleni, inni za¶ zgin±. S± tak¿e tacy, którzy wierz±, ¿e przyja¼nie nastawieni obcy interweniuj± i uratuj± nas; inni wierz±, ¿e wrogo nastawieni obcy nas zniszcz±.

Istnieje tak¿e mo¿liwo¶æ, ¿e nic siê nie stanie. Pamiêtacie Y2K [rok 2000]? G³ówna ró¿nica pomiêdzy Y2K i obecnymi wydarzeniami to niezaprzeczalne zmiany, które zasz³y na Ziemi od tamtego czasu.

Przyspieszenie prawdopodobnie rozpoczê³o siê w sierpniu 1987 roku, kiedy Ziemia wkroczy³a w ogromne miêdzygalaktyczne pole energii, znane jako Pas Fotonowy. Fotony to drobne cz±steczki ¶wiat³a, które zachowuj± siê jak no¶niki energii elektromagnetycznej, zwanej energi± fal torsyjnych.

Pas Fotonowy jest ogromnym, toroidalnym pasmem ¶wiat³a [w kszta³cie p±czka], które rozszerza siê poprzez Drogê Mleczn± i dalej. Od roku 1987 pole magnetyczne s³oñca sta³o siê znacznie silniejsze, co zaowocowa³o wiêksz± aktywno¶ci± plam s³onecznych, promieniowania ultrafioletowego i wiatru s³onecznego.

Efekty s± odczuwalne w ca³ym Uk³adzie S³onecznym. Na przyk³ad pole magnetyczne Jowisza podwoi³o siê od roku 1992. Gêsto¶æ atmosfery Marsa wzros³a o 200 procent od 1997. Na Saturnie nast±pi³y dramatyczne zmiany pogody. Uran nawiedzany jest przez ogromne burze. Z kolei na Plutonie ci¶nienie atmosferyczne wzros³o o 300 procent.

Na ziemi burze s³oneczne neutralizowa³y sieci energetyczne i niszczy³y satelity. Nast±pi³ ogromny wzrost aktywno¶ci sejsmicznej, owocuj±c wulkanicznymi erupcjami, trzêsieniami ziemi, powodziami, suszami, ekstremalnymi burzami, globalnym ociepleniem i spodziewan± zamian± biegunów magnetycznych Ziemi.

Przez tysi±ce lat ziemskie "bicie serca", znane jako rezonans Schumanna (http://pl.wikipedia.org/wiki/Rezonans_Schumanna), rezonowa³o z czêstotliwo¶ci± 7,8 Hz (cykli na sekundê). Od momentu wkroczenia w Pas fotonowy w 1987 roku owa czêstotliwo¶æ wzros³a do 12,9 Hz.

Wszystko wskazuje na to, ¿e aktywno¶æ galaktyczna wci±¿ wzrasta, oddzia³ywuj±c na wszystko w naszym Uk³adzie S³onecznym, ³±cznie z nami. Jeste¶my bezpo¶rednio powi±zani z Ziemi± i istniejemy jako jej czê¶æ. Jeste¶my jak dziecko w ³onie matki - wszystko, co dzieje siê matce, odciska na dziecku energetyczne piêtno.

Wp³yw galaktycznej aktywno¶ci na ludzko¶æ jest ogromny. Objawia siê poprzez upadaj±ce banki, korporacje, ko¶cio³y i rodziny, oraz wypalenie indywidualnej jednostki. Wiêkszo¶æ ludzko¶ci jest przyt³oczona strachem, bólem, g³odem i chorobami. Szerz± siê chciwo¶æ, korupcja, materializm, uzale¿nienia, zanieczyszczenia i ignorancja - powoduj±c powszechne poczucie oddzielenia, zagubienia i strachu.

Dodajcie do tego proliferacjê i elektromagnetyczne ska¿enie atmosfery przez satelity, komputery, telefony komórkowe, ¶wietlówki, telewizory i wiele innych urz±dzeñ - wszystkie przyczyniaj± siê do rzeczy takich jak niepokój, depresja i rak.

Aby utrzymywaæ te problemy, spo³eczeñstwo skonstruowane jest tak, aby¶my czuli siê represjonowani. ¦wiatowy gabinet cieni, znany jako Illuminati, d±¿y do globalizacji i Nowego Porz±dku ¦wiatowego. Owa agenda kontroluje rzeczy takie jak ropa, banki, wojska i kartele narkotykowe, a tak¿e mass media - z powodu tych ostatnich wiêkszo¶æ ludzi nie jest ¶wiadoma aktualnych, globalnych przemian cywilizacyjnych.

G³ówne bronie rz±dz±cych to strach, propaganda i konsumpcjonizm. Utrzymywanie ludzi w strachu i poczuciu niebezpieczeñstwia poprzez negatywne newsy, parali¿uj±ce d³ugi, wojny, przemoc, niezdrow± ¿ywno¶æ, alkohol, narkotyki, szczepionki i kontrolê umys³ów, to tylko niektóre ze ¶rodków s³u¿±cych do kontroli mas.

Nasze cia³a odpowiadaj±, wytwarzaj±c adrenalinê i hormony stresu, co powoduje z³o¶æ, irytacjê, wrogo¶æ, bezsilno¶æ i depresjê. D³ugoterminowo mo¿e to spowodowaæ os³abienie systemu odporno¶ciowego i prowadziæ do ró¿nych chorób.

Dalsze pogarszanie sytuacji to problem, który istnieje od bardzo d³ugiego czasu - ¿yjemy w niezgodzie z natur±. W rezultacie utracili¶my po³±czenie z ¿yciowymi si³ami witalnymi oraz rytmami i cyklami uniwersalnego porz±dku. Utracili¶my duchowe po³±czenie z Ziemi± i ¶wiatem, w którym ¿yjemy.

Wszystko to przewidziano w staro¿ytnym kalendarzu Majów. Znajdujemy siê obecnie w koñcowym okresie trzynastego baktuna (okres 394 lat) majañskiego kalendarza. Majowie opisuj± ten cykl jako "triumf materializmu", w którym postêpuje zapomnienie i zatracenie poczucia jedno¶ci z natur±.

Wiele rzeczy przyczyni³o siê do takiego stanu, na przyk³ad:

- kalendarz gregoriañski
- zegar mechaniczny
- wspó³czesna technologia
- nastawienie "czas to pieni±dz"

Weszli¶my w ten cykl majañskiego kalendarza w 1618 roku, nied³ugo po ustanowieniu dwunastomiesiêcznego kalendarza gregoriañskiego (1582), a tak¿e po dopracowaniu mechanicznego zegara (ok. 1600). Wed³ug Valuma Votana, majañskiego proroka, te dwa instrumenty zamanifestowa³y siê jako czasowy b³±d ludzko¶ci - poprzez pod±¿anie za tymi sztucznymi urz±dzeniami stali¶my siê oddzieleni od reszty natury.

Kalendarze mog± nas zarówno dostroiæ do czasu, jak i zaburzyæ jego poczucie. Postrzeganie czasu jest zintegrowane ze ¶wiadomo¶ci±. Kiedy jeste¶my oddzieleni od naturalnych cykli dnia i nocy, na przyk³ad poprzez brak snu lub sztuczne o¶wietlenie, do¶wiadczamy zmian w ¶wiadomo¶ci.

Kalendarz gregoriañski oddziela nas od naturalnych cykli, poniewa¿ nie opiera siê na nauce lub naturze. To sztuczny kalendarz, który musi byæ dostosowywany do cykli s³onecznych co cztery lata. Jest po³±czony z rolnictwem i zosta³ stworzony do dostarczania "linii czasowych" dla corocznych czynno¶ci.

Kalendarz gregoriañski jest linearny, ale czas i Wszech¶wiat s± geometryczne, wielowymiarowe i spiralne. Kalendarz gregoriañski jest aktualnie standartem, poniewa¿ zosta³ narzucony wszystkim podbitym pañstwom Imperium Rzymskiego - i kontynuowany poprzez postêpuj±cy imperializm europejskich pañstw.

Zegar mechaniczny jest podobnym, sztucznym tworem - i ugruntowa³ koncepcjê, ¿e czas jest bardziej linearny ni¿ biologiczny. Zredukowa³ czas do sta³ych odstêpów, oddzielaj±c nas od harmonicznych cykli natury. Zegar zmieni³ nasze postrzeganie czasu z jako¶ciowego na ilo¶ciowe i zmusi³ do funkcjonowania w innym rytmie.

W prawdziwym czasie istnieje jedynie "wieczne teraz", które ca³y czas posuwa siê naprzód. W naszej sekwencyjnej rzeczywisto¶ci rozpoznajemy przesz³o¶æ, tera¼niejszo¶æ i przysz³o¶æ. Lecz istnieje jedynie tera¼niejszo¶æ - przysz³o¶æ odesz³a, a przysz³o¶æ nie istnieje.

Trzeci g³ówny czynnik, który spowodowa³ zboczenie z kursu, to rewolucja przemys³owa zwiastuj±ca nadej¶cie "nowoczesnej technologii", która pog³êbi³a nasz± izolacjê od symbiotycznych relacji z natur±. Natura zosta³a zredukowana do wymiernych, podstawowych zasobów; co¶ zewnêtrznego, co trzeba podbiæ, wykorzystaæ, zanieczy¶ciæ i zatruæ. Cywilizacja utraci³a kontakt ze swoim otoczeniem i wzajemnymi oddzia³ywaniami natury.

Czwarty czynnik to pieni±dze. Postawa zwi±zana z nimi oddziela nas bardziej od kosmicznego porz±dku, ³±cz±c czas z zyskiem materialnym. Wp³yw ten jest prawdopodobnie najbardziej destrukcyjny ze wszystkich.

Pozornie sprawy maj± siê niezbyt dobrze dla ludzko¶ci, jednak¿e s± powody, aby ¿ywiæ nadziejê. Nastêpuje masowe, duchowe przebudzenie i po³±czenie z wy¿szymi wibracjami. Wy¿sza edukacja jest coraz szerzej dostêpna, aby sprostaæ potrzebom rosn±cych rzesz ludzi poszukuj±cych samo¶wiadomo¶ci i bardziej znacz±cych celów w ¿yciu.

Nowe spo³eczno¶ci i struktury socjalne, oparte na zasadach partnerstwa, wspó³tworzenia, wspó³pracy i zrównowa¿onego rozwoju, mno¿± siê. Nastêpuje renesans naturalnych metod leczenia, wliczaj±c w to sztukê, muzykê i ¶wiêt± geometriê.

Narasta fala szczególnie uzdolnionych dzieci, uciele¶niaj±cych kwintesencjê ludzkiej natury. Uczucia i wyra¿enia mi³o¶ci, piêkna, entuzjazmu i wspó³czucia s± obfite; narasta podniecenie zwi±zane z nadej¶ciem ¶witu Z³otej Ery O¶wiecenia.

Jako¶æ i intencja naszej ¶wiadomo¶ci zdecyduj± o kierunku, jaki przybior± sprawy. ¦wiat jest energi±, która przybiera okre¶lone formy poprzez my¶li tych, którzy uczestnicz± w tym ¶wiecie. Nasza ¶wiadomo¶æ jest naszym energetycznym wk³adem w ¶wiat. £±czy siê ze ¶wiadomo¶ciami wszystkich innych, tworz±c pole masowej ¶wiadomo¶ci, znane jako ¶wiadomo¶æ kolektywna.

¦wiat, którego do¶wiadczamy dzisiaj, jest wynikiem naszej kolektywnej ¶wiadomo¶ci. Je¿eli pragniemy nowego ¶wiata, wszyscy musimy wzi±¶æ udzia³ w jego tworzeniu. Ka¿dy z nas, jako cz±stka kolektywnej ¶wiadomo¶ci, posiada bosk± odpowiedzialno¶æ za wspieranie i wniebowst±pienie ludzkiej rasy.

Od kataklizmu do o¶wiecenia, od wojny ¶wiatowej do ¶wiatowego pokoju, od podzia³u do fragmentacji - los planety le¿y w naszych rêkach. Ka¿dy jest wa¿ny. Ka¿dy, kto inkarnowa³ w tym okresie, ma duchow± pracê do wykonania, polegaj±c± na równowa¿eniu planety.

Istnieje wiele pogl±dów dotycz±cych tego, co "ujawni siê" do roku 2011, 2012 (zwiastuj±cego koniec majañskiego kalendarza), oraz pó¼niej. Prawda jest taka, ¿e niezale¿nie od wszystkich przepowiedni, przewidywañ, projekcji, channelingów, nawracañ, hipotez i teroii, nikt tak do koñca nie wie co siê stanie. Czas poka¿e.

Pewnym jest, ¿e jeste¶my w trakcie niezmierniego wa¿nego, przekszta³caj±cego okresu. Jeste¶my kolektywnie zamieszani w przej¶cie ze starego, umieraj±cego ¶wiata do nowego, rodz±cego siê w³a¶nie. Któr± drogê obierzemy?

M±dro¶æ natury to "dobre miejsce". M±dro¶æ natury oferuje najlepszy przyk³ad tego, jak ¿yæ. Mo¿emy uczyæ siê od S³oñca, Ziemi, Ksiê¿yca i gwiazd. Mo¿emy uczyæ siê od wiatru wiej±cego nam w twarz, od wody, drzew i kwiatów... Wszystkie one s± wcieleniem m±dro¶ci natury i ekspresj± si³, które je stworzy³y.

Je¿eli zwrócimy siê ku p³yn±cym si³om natury, zamiast spogl±daæ na to, co zosta³o daleko w tyle, wszyscy bêdziemy ¿yli w harmonii. Nie ma lepszego sposobu powrotu do naturalnego czasu ni¿ powrót do natury; niestety, wspó³czesne spo³eczeñstwo dalekie jest od takiego my¶lenia.

Jednak¿e, nawet bez wygl±dania za okno mo¿emy zrozumieæ zasady natury i prawa kreacji. Je¿eli nie mo¿emy ¿yæ w naturze, mo¿emy przynajmniej studiowaæ jej prawa poprzez ¶wiêt± geometriê.

http://kodczasu.pl/viewtopic.php?p=34406&sid=63dc99b093ece8df9a48efb6175e320e#34406
Zapisane

Wierzê w sens eksploracji i poznawania ¿ycia, kolekcjonowania wra¿eñ, wiedzy i do¶wiadczeñ. Tylko otwarty i swobodny umys³ jest w stanie odnowiæ ¶wiat
Micha³-Anio³
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Lipiec 06, 2010, 16:40:47 »

Badaniem rytmów biologicznych zajmuj± siê stosunkowo m³ode dziedziny nauki zwane chronobiologi± i chronofarmakologi±. Poniewa¿ dotychczas nie powsta³ ich odpowiednik na gruncie psychologii, pozwolê sobie przedstawiæ nie skrêpowany konwencj± przegl±d wybranych slajdów „chronopsychologii”. Byæ mo¿e kiedy¶ powstanie z tego pe³na opowie¶æ.

Nasz± podró¿ rozpoczniemy w±tkiem kosmologicznym...

 

Zegary Kosmosu

Cykle wystêpuj±ce u cz³owieka pe³ni± równie¿ funkcjê zegarów biologicznych. Chocia¿ wiêkszo¶æ z nich synchronizowana jest impulsami p³yn±cymi z otoczenia, to zachowuj± du¿± dok³adno¶æ nawet je¶li pozbawi siê cz³owieka dop³ywu tych impulsów. Na przyk³ad wiele osób potrafi budziæ siê o okre¶lonej godzinie z kilkusekundowym wyprzedzeniem w stosunku do maj±cego zadzwoniæ alarmu. Jedynym wyja¶nieniem alternatywnym do postrzegania pozazmys³owego, jest uznanie istnienia precyzyjnych zegarów wewnêtrznych. Najbardziej znanym zegarem biologicznym jest oczywi¶cie rytm oko³odobowy (cirkaradialny). Nazwa tego rytmu oznacza dos³ownie, ¿e jest to rytm o d³ugo¶ci oko³o jednej doby - gdyby pozostawiæ cz³owieka bez dop³ywu informacji o porze dnia okaza³oby siê, ¿e jego doba wyd³u¿y³aby siê mniej wiêcej do 25,2 godziny. Taki cz³owiek budzi³by siê ka¿dego dnia o godzinê pó¼niej i o godzinê pó¼niej by zasypia³. Po odrzuceniu teorii lenistwa, obecnie nikt nie ma pewno¶ci co do pod³o¿a ró¿nicy d³ugo¶ci miêdzy rytmem dnia/nocy i odpowiadaj±cym mu rytmem cirkaradialnym. (Choæ wiadomo, ¿e u³atwia to ¿ycie osobom zmieniaj±cym strefy czasowe). Ze wzglêdów praktycznych równie dobrze poznane s± hormonalne rytmy miesiêczne, kluczowe w biologii kobiety, ale wystêpuj±ce równie¿ u mê¿czyzny.

Przejd¼my jednak na mniej wydeptany grunt. Hipotez ³±cz±cych cykle kosmosu z biologicznymi nie powinno siê wk³adaæ miêdzy bajki a teorie konspiracji. Chocia¿ nie potrafimy wykazaæ zwi±zku przyczynowo-skutkowego miêdzy fazami ksiê¿yca a cyklem miesiêcznym kobiety to nikt nie zaprzeczy, ¿e taki w ogóle nie istnieje. Kieruj±c siê teori± ewolucji musimy za³o¿yæ maksymalne dostrojenie organizmu do promieniowania kosmosu (w efekcie tysiêcy lat rozwoju gatunku). Poniewa¿ promieniowanie to pulsuje i nie jest bynajmniej obojêtne dla cz³owieka, wynika z tego wniosek, ¿e i cz³owiek powinien podobnie „pulsowaæ”. Niektórzy badacze przyznaj±, ¿e wp³yw cykli plam s³onecznych na koniunkturê spo³eczn± i gospodarcz± jest prawie pewny, ich w±tpliwo¶ci dotycz± skali zjawiska (nawiasem mówi±c ów 11 letni, odwieczny rytm wszed³ w³a¶nie w fazê ni¿u - w  ¶wietle tej teorii nie jest przypadkiem narastaj±cy obecnie, wieloaspektowy kryzys ¶wiatowy). Innym kosmicznym rytmem jest pulsowanie pola magnetycznego Ziemi. Jest to tak zwany rezonans Schumanna, oscyluj±cy w przedziale 8-9 Hz (oscylacji na sekundê).  Stosuj±c kryteria opisu obecnej wiedzy nale¿y uznaæ za przypadek, ¿e oko³o 9 Hz jest uznawane przez neuropsychologiê za idealn± czêstotliwo¶æ pracy mózgu: optymalne przyswajanie informacji, relaks i najwy¿sz± kreatywno¶æ. Obecnie najlepsz± hipotez± t³umacz±c± ten ewentualny zwi±zek jest rezonans miêdzy cia³em cz³owieka a otaczaj±cym go wszech¶wiatem. Mówi±c ogólnie - stan dostrojenia uk³adu dwóch wspó³istniej±cych obiektów zwykle jest te¿ stanem optymalnym (mo¿e za wyj±tkiem konstrukcji mostu i kolumny maszeruj±cych po nim ¿o³nierzy). Jak widaæ „¶lepy zegarmistrz” poj±³ to i w trakcie rozwoju gatunku montowa³ poszczególne uk³ady zgodnie z muzyk± wszech¶wiata.

 

Proponowana literatura: Robert O. Becker, Gary Selden: „Elektropolis - elektromagnetyzm i podstawy ¿ycia” PAX, 1994

 

Granice poznania

Mówi±c o sprawach zwi±zanych z makrokosmosem nie wolno zapominaæ o tym co dzieje siê w skali mikro. Przyznam, ¿e jest to byæ mo¿e nawet bardziej fascynuj±ce, poniewa¿ w³a¶nie ta skala najbardziej ociera siê o granicê ¶wiadomo¶ci i poznania.

Gdyby kilkana¶cie lat temu wspomnieæ neurobiologowi o 40 Hertzach, to prawdopodobnie odes³a³by on delikwenta do specjalisty z dziedziny elektroniki. Dzisiaj, takie has³o rzucone na sympozjum naukowym wywo³a w¶ród neuropsychologów ¿ywe poruszenie. Ka¿dy zapewne wie, ¿e mózg jest uk³adem aktywnym zarówno elektrycznie jak i chemicznie. Obserwacja jego dzia³ania przy u¿yciu aparatury EEG doprowadzi³a do sformu³owania nastêpuj±cego wniosku - tam gdzie jest ¶wiadomo¶æ, tam pojawiaj± siê równie¿ elektryczne oscylacje neuronów kory mózgowej rzêdu 40 Hz. Jest to niebywa³y k±sek dla tych naukowców, którzy rzucili wyzwanie zagadce ¶wiadomo¶ci, stanowi bowiem jedyny, znany przejaw jej funkcjonowania na poziomie neurologicznym. Mo¿emy przypuszczaæ, ¿e ten specyficzny rytm taktuje pracê umys³u podobnie jak zegar kwarcowy w komputerze, co w obu przypadkach umo¿liwia komunikacjê rozleg³ej sieci elementów.

Gdyby za¶ prze³o¿yæ jednostkê czêstotliwo¶ci 40 Hz na d³ugo¶æ cyklu, wówczas otrzymaliby¶my oko³o 25 milisekund. Jak pokazuj± z innej strony badania behawioralne (zachowania) jest to równie istotna liczba. Skoro 25 milisekund licz± sobie rytmy biologiczne taktuj±ce ¶wiadomo¶æ (lub na odwrót), to powinni¶my oczekiwaæ ¶ladów tych¿e rytmów w zachowaniu cz³owieka i jego percepcji otoczenia. Powód dla którego ¶wiadomie nie zdajemy sobie z nich sprawy jest taki, ¿e to w³a¶nie z nich ¶wiadomo¶æ siê sk³ada. Szczegó³owe badania pokaza³y jednak, ¿e percepcja czasu i otoczenia s± daleko mniej ci±g³e i obiektywne ni¿ mo¿emy s±dziæ. Znanych jest wiele dowodów na istnienie 25 milisekundowych cykli pracy umys³u. Bod¼ce wzrokowe prezentowane w odstêpie czasowym mniejszym od 20-30 msek odbierane s± przez ¶wiadomo¶æ jako jednoczesne. Dla wyj¶cia z okna jednoczesno¶ci potrzeba kilku dodatkowych milisekund, natomiast dla ustalenia kolejno¶ci bod¼ców niezbêdny jest czas wy¿szy ni¿ 30 msek. ¦wiadomo¶æ mo¿na wiêc przedstawiæ jako punkt w czasie o „szeroko¶ci” 25 msek, a to dlatego, ¿e nasze neurony synchronizuj± siê na takiej w³a¶nie czêstotliwo¶ci. Z powodów przedstawionych ograniczeñ, cz³owiek mo¿e odebraæ i rozró¿niæ maksymalnie 30 ró¿nych bod¼ców w ci±gu sekundy. Opisana w³a¶ciwo¶æ percepcji wzrokowej jest wykorzystywana przy projekcji filmów. Zamiast nagrywaæ ka¿d± milisekundê akcji wystarczy sfotografowaæ j± co 30 msek, a cz³owiek przy zachowaniu dobrej jako¶ci obrazu nie zorientuje siê, ¿e jest oszukiwany. Oczywi¶cie postrzegamy zjawiska dziej±ce siê nawet szybciej ni¿ 1 msek. Szybkie wibracje powietrza to przecie¿ nic innego jak d¼wiêk, natomiast jeszcze szybsze wibracje fal elektromagnetycznych daj± kolor - jest to jednak zupe³nie inna jako¶æ odbioru.

Zjawiska zachodz±ce na tak krótkich odcinkach czasu maj± znacznie bardziej naukowe, ni¿ praktyczne dla szarego cz³owieka. Nie ka¿dy z nas mo¿e, lub musi skorzystaæ z tego, ¿e przy rozpoznawaniu obiektów oddalonych do 15 metrów od niego szybciej jest zastosowaæ zmys³ s³uchu, natomiast powy¿ej tej granicy przewagê zyskuje wzrok (wynika to z wolniejszej pracy uk³adu wzrokowego ni¿ s³uchowego, ale równie¿ wiêkszej prêdko¶ci ¶wiat³a ni¿ d¼wiêku). Nie ka¿dy przecie¿ gra w squasha, lub prowadzi samochód z prêdko¶ci± 200 km/h. Jako ciekawostkê mo¿na tak¿e potraktowaæ fakt, i¿ decyzjê wyboru podejmujemy co 30 milisekund. Bardzo mo¿liwe jednak, ¿e to w³a¶nie te informacje przybli¿aj± naukê do zrozumienia istoty ¶wiadomo¶ci.

Z pewno¶ci± ³atwo jest nam sobie wyobraziæ, co mo¿e siê wydarzyæ w przeci±gu trzech sekund. Cykl wyznaczany przez owe 3 sekundy jest jednak równie zagadkowy. Cz³owiek potrafi oszacowaæ d³ugo¶æ trwania dowolnego bod¼ca, o ile nie jest on d³u¿szy ni¿ 3 sekundy. Muzyk nie potrafi akcentowaæ rytmu przekraczaj±cego 2,5-3 sekundy. Powy¿ej tej granicy zdolno¶æ pamiêtania, lub inaczej rozumienia po³±czenia miêdzy bod¼cami jest zaburzona. Czas spaja wiêc tylko te wra¿enia, które s± od siebie w odleg³o¶ci maksymalnie 3 sekundy. Je¶li jednak pomiêdzy dwoma odleg³ymi zdarzeniami istnieje trzecie to skojarzenie mo¿e powstaæ niejako po¶rednio - tak najczê¶ciej wygl±da proces pamiêciowy. Tekst ulubionej piosenki pamiêtamy dlatego, ¿e poszczególne s³owa ³±cz± siê w ³añcuch pamiêciowy. Zauwa¿my teraz, ¿e je¶li bêdziemy bez przerwy wymawiaæ s³owo KUBA, wówczas co oko³o 2-3 sekundy zmieni siê ono w BAKU, i na odwrót. Podobny efekt powstanie, gdy skoncentrujemy wzrok na kostce Neckera (narysowana na p³aszczy¼nie siatka sze¶cianu - dwa przesuniête wzglêdem siebie kwadraty, których wierzcho³ki po³aczone s± krawêdziami). Niezale¿nie od naszej woli, a nawet wbrew niej, sze¶cian zmienia perspektywê równie¿ co oko³o 3 sekundy. W ten sposób poznali¶my drugie oblicze rytmu 3 sekundowego. Jedna z hipotez t³umaczy to jako „mêczenie” siê ¶ladów pamiêciowych. W przyk³adzie z powtarzanym s³owem, neurony odpowiadaj±ce za KUBA s± jak gdyby sprawne co 3 sekundy ustêpuj±c cyklicznie miejsca BAKU. Analogicznie wygl±da sytuacja z kostk± Neckera. Zjawisko to jest wykorzystywane w systemach przyspieszonej nauki jêzyków obcych. Powtarzanie s³ówek co 3-4 sekundy jest efektywniejsze ni¿ klepanie ich non-stop.

 

Proponowana literatura: Ernst Poppel: „Granice ¶wiadomo¶ci”  PIW, 1989

 

90 minut

Kolejnym, zagadkowym obszarem w którym poszukamy ¶ladów cykli ¿ycia jest sen. Ju¿ oko³o 50 lat temu stosunkowo proste metody umo¿liwi³y naukowcom obserwacjê aktywno¶ci mózgu w czasie, gdy zarówno cia³o jak i ¶wiadomy umys³ ¶pi±. Analizuj±c wykresy fal mózgowych oraz ruchy oczu ¶pi±cego Kleitman i Aserinski wykazali, ¿e stan snu nie jest jednorodny, lecz charakteryzuje siê naprzemiennym wystêpowaniem stadiów, które nazwali REM i NREM. Do niedawna uto¿samiano sen REM z marzeniami sennymi, lecz obecnie wiadomo, ¿e oprócz snów wizualnych wystêpuj± równie¿ sny racjonalne, obecne w fazie NREM. Przegl±daj±c setki metrów zapisu EEG Kleitman dostrzeg³ pewn± regu³ê - 90 minutow± cykliczno¶æ wystêpowania faz snu REM. Poniewa¿ podczas snu REM aktywno¶æ mózgu jest do¶æ podobna do wystêpuj±cej w stanie czuwania badacz ten wysnu³ hipotezê, i¿ odkryty przez niego 90 minutowy cykl jest pozosta³o¶ci± starego filogenetycznie cyklu aktywno¶ci i odpoczynku. Formu³uj±c tak ¶mia³e przypuszczenie Kleitman by³ bardzo blisko prawdy.

BRAC, czyli Basic Rest-Activity Cycle zosta³ nieoczekiwanie odnaleziony u dalekich krewnych cz³owieka - delfinów butelkonosych. Aktywno¶æ ¿yciow± delfinów mo¿na opisaæ na dwa sposoby: nigdy nie ¶pi±, albo zawsze ¶pi±. Jak to jest mo¿liwe? Otó¿ co 45 minut (30-60 minut) ich jedna pó³kula mózgowa budzi siê, za¶ druga zasypia. W ten sposób delfiny butelkonose radz± sobie z zagro¿eniami ¶rodowiska w którym ¿yj±. Silne pr±dy morskie, ostre ska³y i drapie¿niki nie stanowi± problemu dla istoty, która jest zawsze czujna i gotowa. Jest prawdopodobne, ¿e u cz³owieka oscylacje podczas snu s± analogiczne do tych, które zaobserwowano u delfinów. Poniewa¿ cz³owiek jest bardziej uzale¿niony od rytmu dnia i nocy ni¿ zwierzêta zamieszkuj±ce toñ morsk±, rytm BRAC musia³ u niego ust±piæ rytmowi oko³odobowemu.

Mog³oby siê wydawaæ, ¿e rozbie¿no¶æ pomiêdzy aktywno¶ci± pó³kul mózgowych u delfinów i snu REM, NREM u cz³owieka poddaje pod w±tpliwo¶æ sens analogii. Kolejne badania i eksperymenty pokaza³y jednak, ¿e podczas snu REM bardziej aktywna jest prawa pó³kula, natomiast w trakcie NREM aktywna jest pó³kula lewa. Na przyk³ad osoby wybudzone w fazie REM wykonywa³y lepiej zadania przestrzenne ni¿ werbalne. Uwa¿a siê, ¿e pó³kula prawa przetwarza i magazynuje dane wizualne, podczas gdy lewa odpowiada za informacje werbalne (jest to uproszczony podzia³!). W fazie REM banki pamiêci wizualnej s± bardziej aktywne, tote¿ zadania przestrzenne s± wykonywane sprawniej. Potwierdzaj± to równie¿ eksperymenty z pozbawieniem okre¶lonej fazy snu. Ich istot± jest za³o¿enie, i¿ pozbawiaj±c cz³owieka mo¿liwo¶ci uporz±dkowania informacji podczas snu uniemo¿liwiamy tym samym uczenie siê. Faktycznie - w efekcie deprywacji ze snu REM, badani nie byli w stanie przyswoiæ sobie informacji prezentowanych do pó³kuli prawej.

W 1979 roku, w dwadzie¶cia lat po odkryciach Kleitmana, badacze Armitage i Klein odnale¼li 90 minutowe oscylacje w czuwaniu i codziennej aktywno¶ci cz³owieka. Idea eksperymentu by³a niezwykle prosta. Przez pe³ny dzieñ, co 15 minut nale¿y przeprowadzaæ testy werbalne i przestrzenne sprawdzaj±ce wydajno¶æ kolejno lewej i prawej pó³kuli. Analiza spektralna Fouriera, s³u¿±ca do odnajdywania cykli w zaszumionych informacjach, wykry³a cykle o d³ugo¶ciach oko³o 4 godzin, 40 minut i w³a¶nie 90 minut. Chocia¿ badania Armitage’a by³y na zmianê kwestionowane, obalane i potwierdzane w ci±gu nastêpnych kilku lat, to nadal stanowi± mocny argument przemawiaj±cy za istnieniem 90 minutowego cyklu pó³kulowego. Trudno¶ci w precyzyjnym wykryciu rytmów w stanie czuwania wi±¿± siê z niespokojn± aktywno¶ci± mózgu spowodowan± wykonywaniem przez cz³owieka rozmaitych czynno¶ci. Tak wiêc to co jest we ¶nie doskonale widoczne, w stanie czuwania mo¿e byæ ledwie dostrzegalne.

Interpretuj±c wyniki otrzymane w stanie czuwania poprzez analogiê ze snem, nale¿y równie¿ pamiêtaæ o nierównomierno¶ci d³ugo¶ci faz REM i NREM. Cykle REM s± zazwyczaj krótsze od NREM, co oznacza, ¿e prawa pó³kula jest w cyklu ultradobowym mniej aktywna ni¿ lewa. To spostrze¿enie sensownie spaja kolejne elementy uk³adanki. Wiadomo, ¿e „udzia³” REM w ogólnym czasie snu cz³owieka jest najwiêkszy w okresie niemowlêctwa, za¶ z up³ywem lat maleje, aby w wieku 50-60 lat osi±gn±æ minmalny poziom. Badacze zagadnieñ zwi±zanych z pó³kulami mózgowymi uwa¿aj± równie¿, ¿e w dzieciñstwie przewagê w kontrolowaniu zachowania ma pó³kula prawa, która ustêpuje pó¼niej dominacji lewej. Po raz kolejny widzimy zgodno¶æ miêdzy fazami snu i aktywno¶ci± pó³kul mózgowych.

 

Proponowana literatura: Ernst L. Rosii: „Hipnoterapia - psychobiologiczne mechanizmy uzdrawiania” Zysk i S-ka, 1995

 

Tao

Zastanówmy siê teraz nad konsekwencjami wystêpowania zmiennej aktywno¶ci pó³kul u cz³owieka. Poniewa¿ obie pó³kule mózgowe s± wyspecjalizowane do wykonywania okre¶lonych zadañ, to dla osi±gniêcia harmonijnego funkcjonowania musz± ze sob± wspó³pracowaæ. Sytuacja w której jedna z nich jest pogr±¿ona we ¶nie, podczas gdy druga pracuje by³aby nie do pomy¶lenia. Po z³agodzeniu skali tego zjawiska sensownie brzmi stwierdzenie, ¿e pó³kula bardziej aktywna umo¿liwia „z³apanie oddechu” i odpoczynek, stanowi±cy substytut snu dla drugiej.  Niestety naturalna aktywno¶æ umys³u najczê¶ciej mija siê z aktywno¶ci± któr± umys³owi narzucamy. Powodem s± obowi±zki p³yn±ce z otoczenia, ale równie¿ cele, które sztywno ustalamy nie uwzglêdniaj±c swoich mo¿liwo¶ci psychofizycznych. Znaj±c potrzebê organizmu do „subtelnego” odpoczynku powinni¶my mu to umo¿liwiæ wykorzystuj±c te zasoby, które w danej chwili s± najbardziej aktywne.

Jednostki lekcyjne nie przez przypadek licz± sobie 45 minut w szkole i 90 minut na studiach, tyle bowiem wynosz± cykle efektywnej koncentracji na jednym zadaniu. Równie wa¿na jest jako¶æ pobudzenia, tak wiêc szkolny rozk³ad zajêæ powinien byæ skonstruowany w taki sposób, aby przedmioty humanistyczne wystêpowa³y naprzemiennie z abstrakcyjnymi. Jak na obecne warunki panuj±ce w szkolnictwie jest to zbyt idealistyczny pomys³. Ponadto wa¿ne by³oby dopasowanie lekcji do aktualnego pobudzenia pó³kulowego ucznia. W grupie 30 osobowej by³oby to do zrealizowania tylko przy za³o¿eniu, ¿e rytm 90 minutowy jest identyczny u ka¿dego ucznia, a wiêc kolejne cykle s± trwale przypisane okre¶lonym porom dnia. Jak na razie nie przeprowadzono badañ testuj±cych tak± hipotezê.

Mimo, ¿e do pewnego stopnia jeste¶my ograniczeni obowi±zkami narzucanymi nam z zewn±trz, to jednak istnieje du¿y margines swobody naszego dzia³ania. Od nas równie¿ zale¿y, czy bêdziemy dzia³ali zgodnie z odwiecznym rytmem, czy te¿ wbrew niemu. Licz±ca sobie tysi±ce lat chiñska doktryna Tao jest ponadczasowym wezwaniem do dzia³ania zgodnie z naturalnymi potrzebami. Lao Tsy, czyli autor Tao Te King - podstawowego tekstu taoistycznego, definiuje podstawowy charakter wszystkich zjawisk jako cykliczno¶æ. Równie¿ cz³owiek podlega temu prawu, jednak w odró¿nieniu od materii nieo¿ywionej i zwierz±t, ¶wiadomo¶æ pozwala mu decydowaæ o w³asnym postêpowaniu. Tak wiêc zale¿nie od podejmowanych dzia³añ cz³owiek mo¿e byæ „na fali”, lub mo¿e „wypa¶æ z obiegu”.

Istot± filozofii Tao jest stan „wu-wei” - specyficznie pojmowana bierno¶æ, lub inaczej „nie czynienie”. Tak naprawdê bierno¶æ nie oznacza tutaj apatii i bezruchu. Czytaj±c pisma taoistyczne dochodzi siê do wniosku, i¿ sednem wu-wei jest dzia³anie, ale bez u¿ycia si³y - dzia³anie zgodnie z naturaln± si³±. Jest to wiêc nie czynienie niczego, co by³oby niezgodne z rytmem. Jak pisze Lao Tsy „¶wiat nale¿y do tych, którzy pozwalaj± mu p³yn±æ lekko, zgodnie z jego naturalnym porz±dkiem”. Kto¶ kto dzia³a spontanicznie ma gwarancjê Lao Tsego, ¿e dzia³a zgodnie z rytmem, a wiêc nie marnuje energii. Krótko mówi±c - nie nale¿y robiæ czego¶ na co siê nie ma ochoty, lub jak mawia³ kontrowersyjny Aleister Crowley „Czyñ swoj± wolê!”

Wspó³cze¶ni zwolennicy Taoizmu mog± mieæ dzisiaj zastrze¿enia, co do uniwersalno¶ci jego przekazu. W obecnej erze techniki i szybkiego ¿ycia osi±gniêcie wu-wei jest prawdopodobnie du¿o trudniejsze ni¿ w czasach, gdy Taoizm siê rodzi³. Nic wiêc dziwnego, ¿e w tak zastraszaj±cym tempie wzrasta ilo¶æ zaburzeñ psychicznych i ogólna dezorientacja wspó³czesnego cz³owieka.

 

Proponowana literatura: Lao Tsy „Droga”

 

Pó³kule mózgowe

Kolejny krok w dziedzinie poznania rytmu 90 minutowego postawi³a Debra Werntz (rok 1981). Pokaza³a ona, ¿e rytmom dominacji pó³kul mózgowych odpowiadaj± podobne zmiany w cyklu oddychania nosem. Gdy prawe nozdrze jest bardziej „otwarte” ni¿ lewe, wówczas w lewej pó³kuli mózgowej wystêpuje aktywno¶æ elektryczna ¶wiadcz±ca o wiêkszym pobudzeniu, i na odwrót. Dziêki temu odkryciu ka¿dy z Czytelników mo¿e ju¿ w tej chwili przekonaæ siê która pó³kula jest u niego bardziej aktywna. Wystarczy przylepiæ nos do szyby, a nastêpnie wykonaæ spokojny wydech przez nos. Wielko¶æ zaparowanego pola jest wska¼nikiem ilo¶ci wydychanego powietrza. Niestety u  wiêkszo¶ci z nas diagnoza jest bardziej skomplikowana - musimy bowiem wzi±æ pod uwagê niesymetryczn± budowê anatomiczn± przegród nosowych, która powoduje, ¿e przez jedn± dziurkê zawsze przep³ywa mniej powietrza. Cykl 90 minutowy naj³atwiej jest zaobserwowaæ po przebudzeniu w nocy. Wówczas jedna z dziurek mo¿e byæ ca³kowicie zatkana.

Korzystaj±c z tej regu³y jeste¶my w stanie, w prosty sposób okre¶liæ jakie cechy osobowo¶ci (wyznaczone przez aktywno¶æ pó³kul) przewa¿aj± w danej chwili. Dziêki wieloletnim eksperymentom naukowcom uda³o siê z grubsza ustaliæ jak wygl±da podzia³ pracy pó³kul u cz³owieka. Na pocz±tek zajmijmy siê sfer± intelektualn±. Prawa pó³kula odpowiada za my¶lenie wizualne, peryferyczne postrzeganie pola widzenia, holistyczno¶æ, kreatywno¶æ, bezczasowo¶æ natomiast lewa to my¶lenie werbalne, koncentracja na szczegó³ach, linearno¶æ, umiejscowienie w czasie i dzia³ania manualne. Osobom znaj±cym jêzyk japoñski dopowiem, ¿e prawa „czyta” alfabet Kanji, natomiast lewa alfabet Kana.

Skoncentrujmy siê na sferze emocji. Postaram siê przekonaæ Czytelnika, ¿e prawa pó³kula odpowiada za tak zwane „z³e” emocje, natomiast lewa jest neutralna, lub pozytywna. Co wiêcej u  wielu ludzi jedna z nich bardziej dominuje ni¿ druga, co powoduje mniejsze, lub wiêksze ukierunkowanie rozwoju osobowo¶ci.

Okre¶lenia takie jak prawo¶æ, czyja¶ prawica, lub dwie lewe rêce, pojawiaj±ce siê nawet w Pi¶mie ¦wiêtym, ¶wiadcz± o wiêkszej sympatii jak± cz³owiek darzy praw± stronê ni¿ lew±. Wczesne badania neurologiczne wykaza³y, ¿e lewa strona (cia³a i przestrzeni wzrokowej) jest kontrolowana przez pó³kulê praw±, a wiêc jak wynika z tego gorsz±, lub ustêpuj±c± lewej.

Skutki dominacji jednej z pó³kul ujawniaj± siê ju¿ w wieku niemowlêcym. Amerykañskie badania pokaza³y, ¿e u niemowl±t p³aczliwych i niezno¶nych du¿o bardziej aktywna jest pó³kula prawa ni¿ lewa, czego nie stwierdzono u niemowl±t spokojnych. Zgodnie z innymi badaniami ma³e dzieci sprawiaj±ce k³opoty wychowawcze; kapry¶ne i wiecznie niezadowolone, wyrasta³y pó¼niej na jednostki okre¶lane przez psychoanalizê jako neurotyczne.

W wieku dojrza³ym globalna aktywacja pó³kul wywiera równie silny wp³yw na ¿ycie cz³owieka. Podczas jednego ze swych eksperymentów Richard Davidson porówna³ ochotników o najwiêkszej aktywno¶ci lewego p³ata czo³owego z piêtnastoma osobami, u których najwy¿sz± aktywno¶æ przejawia³ p³at prawy. Ci drudzy wykazywali w testach osobowo¶ci wyra¼nie negatywne postawy - „pasowali idealnie do stworzonych przez Woody Allena komicznych, ale nieszczê¶liwych postaci panikarzy postrzegaj±cych najdrobniejsze niepowodzenie jako straszliw± katastrofê, boja¼liwych i ³atwo wpadaj±cych w przygnêbienie, podejrzliwych i traktuj±cych ¶wiat jako miejsce pe³ne piêtrz±cych siê wszêdzie trudno¶ci”.

Mo¿na dowie¶æ, ¿e zadaniem prawej pó³kuli jest percepcja bólu i odczytywanie zagro¿enia. W eksperymencie polegaj±cym na bolesnej stymulacji komór nosowych strumieniem CO2, stwierdzono dwukrotnie wiêksz± aktywacjê prawej pó³kuli. W innym eksperymencie grupie osób wy¶wietlano filmy zawieraj±ce tre¶ci zagra¿aj±ce (negatywne), a po przerwie filmy o tre¶ci pozytywnej. Metoda prezentacji tachioskopowej pozwala³a na wy¶wietlanie filmu tylko do jednej, wybranej pó³kuli. Okaza³o siê, ¿e subiektywne odczucie emocji by³o najwiêksze przy ekspozycji filmu negatywnego do pó³kuli prawej. Podobne wyniki otrzymano w eksperymencie z ods³uchiwaniem s³ów o znaczeniach negatywnych i pozytywnych, przypuszcza siê wiêc, ¿e specjalizacj± prawej jest interpretacja sygna³ów ¶wiadcz±cych o zagro¿eniu jednostki. Na przyk³ad pacjenci z fizycznym uszkodzeniem prawej pó³kuli nie potrafi± odczytaæ emocji z twarzy i g³osu drugiej osoby. Z kolei pacjenci o uszkodzonej (czyli nie funkcjonuj±cej) lewej pó³kuli robi± to nad wyraz dobrze, co wiêcej - interpretuj± ¶wiat jako pe³en niebezpieczeñstw i zagro¿eñ.

Percepcja i interpretacja bod¼ców s³u¿y do oceny sytuacji. Drugim etapem jest reakcja obronna - stres aktywuj±cy organizm zastrzykiem adrenaliny, b±d¼ prowokuj±cy do ucieczki lêk. Za wymienione tutaj niepo¿±dane emocje odpowiada autonomiczny uk³ad sympatyczny. W ostatnich latach eksperymenty pokaza³y, ¿e prawa pó³kula w jaki¶ sposób po¶redniczy w kontroli ten uk³adu. Przyk³adowo uszkodzenia prawej pó³kuli powodowa³y „rozlu¼nienie” dzia³ania uk³adu sympatycznego, a wiêc obni¿a³y lêkowo¶æ jednostki. W pewnym eksperymencie badano wp³yw stresu egzaminacyjnego na dzia³anie mózgu. Zauwa¿ono wyra¼ne przesuniêcie dominacji prawego oka na lewe, co jest interpretowane jako prze³±czenie trybu dzia³ania mózgu na praw± pó³kulê podczas prze¿ywania stresu. Podane argumenty przekonuj±, jak s±dzê, ¿e negatywne emocje s± w wiêkszym stopniu kontrolowane przez pó³kulê praw± ni¿ lew±.

Przypuszczaæ mo¿na, ¿e nierównowaga dominacji pó³kul istotnie wp³ywa na podej¶cie do ¿ycia, oraz realizacjê ukrytego potencja³u cz³owieka. Jest to jeden z powodów dla których Tao - ¿ycie zgodne z natur± przestaje byæ uniwersalne. Osoba lêkliwa z natury mo¿e mieæ du¿e mo¿liwo¶ci, które z powodu obronnego stylu ¿ycia nigdy siê nie ujawni±. Z drugiej strony jednostka pozbawiona skrupu³ów i „sumienia” nie zawaha siê przed realizacj± pragnieñ stoj±cych w sprzeczno¶ci z interesami innych ludzi.

Jeste¶my do pewnego stopnia uwarunkowani wrodzon± dominacj± pó³kul, co nie znaczy, ¿e nie mamy na ni± ¿adnego wp³ywu. Kiedy metod± badania przep³ywu krwi w mózgu zbadano osoby po „intoksykacji etanolem” okaza³o siê, ¿e znacznie zredukowa³ on przep³yw krwi w prawej pó³kuli. T³umaczy to skuteczno¶æ alkoholu w usuwaniu smutku i zdenerwowania. Wyja¶nia tak¿e dlaczego alkoholik siêga po kieliszek - w ten sposób walczy z brakiem równowagi uk³adu nerwowego.

Istniej± mniej kontrowersyjne metody terapii. Znana nam ju¿ badaczka Werntz odkry³a równie¿, ¿e oddychanie tylko jednym nozdrzem powoduje wzrost aktywacji pó³kuli mózgowej le¿±cej po przeciwnej stronie. W ten sposób pokaza³a, ¿e istnieje dwustronny wp³yw miêdzy pó³kulami a oddychaniem. Jej odkrycie nie by³o czym¶ nowym w historii ludzko¶ci.

 

Proponowana literatura: W. Budohoska, A. Grabowska „Dwie pó³kule - jeden mózg”  WP, 1994

 

Kundalini

Du¿o pe³niejsz± wiedzê o wzajemnych zale¿no¶ciach cia³a i psychiki posiedli ju¿ kilka tysiêcy lat temu wschodni mistycy. Zapisane w ¶wiêtych ksiêgach techniki oddechowe, tworz±ce system Pranajamy, w precyzyjny sposób opisywa³y w jaki sposób stany ¶wiadomo¶ci „pod±¿aj±” za oddechem. Nie wnikaj±c w szczegó³y tego niezwykle z³o¿onego systemu chcia³bym przybli¿yæ czytelnikowi fundamentalne zasady na których opiera³a siê joga. Pomog± one zrozumieæ podobieñstwa miêdzy wspó³czesn± nauk± i staro¿ytn± wiedz± o zdrowiu.

Zgodnie z systemem jogi nasze cia³o sk³ada siê z kilku poziomów energetycznych, z których cia³o fizyczne jest przejawem energii najbardziej skondensowanej i „najmniej szlachetnej”. Funkcjonowanie organizmu umo¿liwia wewnêtrzny przep³yw energii sieci± nadich oraz jej wch³anianie i magazynowanie w o¶rodkach energetycznych nazwanych czakrami. W jodze istnieje pe³ny zwi±zek miêdzy cia³em a umys³em. Blokada w przep³ywie energii na dowolnym poziomie cia³a powoduje okre¶lone efekty w psychice.

Najwa¿niejszy przep³yw energii dokonuje siê za po¶rednictwem trzech kana³ów umiejscowionych wzd³u¿ krêgos³upa. Pingala jest kana³em w którym p³ynie energia s³oñca i aktywno¶ci. Ida jest dok³adnym jej przeciwieñstwem, natomiast Sushumna ³±czy w sobie obie energie. Jak wynika z przekazów ezoterycznych tylko Sushumna po³o¿ona jest centralnie w kanale krêgos³upa. Ida i Pingala wij± siê slalomem pomiêdzy czakrami a w okolicach mózgu dziel± siê na praw± i lew± stronê. Jedna z nich zasila energi± pó³kule lew± (Pingala), za¶ druga pó³kulê praw± (Ida). Lewa i prawa dziurka nosa po³±czone s± kolejno z Id± i Pingal± tote¿ oddychanie wybran± dziurk± powoduje aktywacjê przeciwnej pó³kuli. Oczywi¶cie w staro¿ytnej jodze nie by³o mowy o pó³kulach mózgowych. Zamiast tego mówi³o siê o aktywacji okre¶lonych cech psychicznych, odpowiadaj±cych jednak specjalizacji pó³kul. Dzisiaj okazuje siê, ¿e nasi przodkowie potrafili stworzyæ system pasuj±cy do wspó³czesnych koncepcji neuropsychologicznych jedynie w oparciu o introspekcjê i subiektywne doznania. Sunyata Saraswati radzi na przyk³ad zablokowaæ prawe nozdrze, aby pos³ugiwaæ siê intuicj± - praw± pó³kul±. Inny jogin twierdzi, ¿e oddychanie lewym nozdrzem powoduje och³odzenie cia³a - w³a¶nie prawa pó³kula kontroluj±c uk³ad autonomiczny obkurcza naczynia krwiono¶ne. Jodze znana jest równie¿ pozycja otwieraj±ca lewe nozdrze i zamykaj±ca prawe. Zwana jest ona pozycj± tygrysa i jest to po prostu wygodny sposób le¿enia na prawym boku. Prawe nozdrze ulega wówczas przekrwieniu, natomiast lewe otwiera siê i nabiera powietrze.

Celem wykonywania technik jogi by³o co¶ wiêcej ni¿ sterowanie dzia³aniem wybranej pó³kuli. Jak wiemy trzecim kana³em przez który p³ynie energia jest Sushumna. Otó¿ Ida i Pingala zawieraj± przeciwne energie, które w efekcie mistycznego aktu jednocz± siê, by pop³yn±æ wzd³u¿ Sushumny. Powsta³a wówczas si³a nazwana jest Kundalini i jak wierz± jogini niesie ona ogromn± moc i ostateczne wyzwolenie. Oto jak pisze o Kundalini autorytet w zakresie kultury indyjskiej Mircea Eliade: „Teksty stale powracaj± do tego motywu : trzymaj siê drogi ¶rodkowej, prawa i lewa s± pu³apkami. Odcinaj dwa skrzyd³a zwane s³oñcem i ksiê¿ycem. Skoro ksiê¿yc i s³oñce s± razem wymieszane, zas³uga i przeciwieñstwo znikaj± natychmiast. Droga prawa i lewa s± pu³apkami”.

Przek³adaj±c idee Kundalini na wspó³czesny jêzyk mo¿na powiedzieæ, ¿e tylko równowaga funkcjonowania pó³kul zapewni cz³owiekowi harmonijny rozwój. Przewaga prawej pó³kuli to droga zw±tpienia i niepewno¶ci, przewaga lewej to ¿ycie z³udzeniami. Kundalini, o ile istnieje, godzi te dwa przeciwieñstwa. Nie przez przypadek jedn± z technik „budzenia” Kundalini jest naprzemienne oddychanie raz jednym, raz drugim nozdrzem - na poziomie neurologicznym odpowiada temu naprzemienna aktywacja prawej i lewej pó³kuli. Obecnie bardzo modne s± tak zwane „mind machines” - urz±dzenia opieraj±ce siê na biologicznym sprzê¿eniu zwrotnym, lub stereofonicznym efekcie dudnienia. S³u¿± one do synchronizacji pó³kul co oznacza (zintegrowane) dzia³anie ca³ego mózgu na jednej fali.  Jest to równowaga miêdzy autonomicznym uk³adem sympatycznym i parasympatycznym, jak równie¿ miêdzy kreatywno¶ci± a odtwarzaniem znanych wzorów.

Czy¿by w ten sposób nauka po raz kolejny zrówna³a siê z mistyk±? W jaki sposób mo¿na pogodziæ synchronizacjê pó³kul z 90 minutowym cyklem dominacji? Na to i wiele innych pytañ dociekliwy Czytelnik bêdzie musia³ sam sobie odpowiedzieæ. Moim celem by³o sprowokowanie do my¶lenia, nie za¶ wyci±ganie jednoznacznych wniosków.

 
Proponowana literatura: B.K.S Iyengar „ Pranajama - sztuka oddychania w jodze”  VIRYA, 1997
                                                                                                                   

Piotr Lasoñ, 14 pa¼dziernik 1998   

Aleister Crowley – Pranajama – Regulowanie Oddechu

   1. Spoczywaj±c w jednej z pozycji, zamknij prawe nozdrze kciukiem prawej rêki i zrób wolny pe³ny wydech. Przez lew± dziurkê, odmierzaj±c 20 sekund na zegarku. Zrób wdech t± sam± dziurk±, trwaj±cy 10 sekund. Zmieñ rêce i powtórz to samo z drugim nozdrzem. Kontynuuj praktykê przez godzinê.
   2. Kiedy stanie siê to dla ciebie ³atwe, zwiêksz d³ugo¶æ czasu do 30 i 15 sekund.
   3. Kiedy i to uda ci siê opanowaæ, rób 15 sekundowe wydechy, 15 sekundowe wdechy i 15 sekundowe zatrzymania oddechu.
   4. Kiedy mo¿esz z ³atwo¶ci± i swobod± wykonywaæ to æwiczenie przez ca³± godzinê wydychaj powietrze przez 40 sekund i wdychaj przez 20 sekund.
   5. Nastêpnie praktykuj wydychanie powietrza przez 20 sekund, wdychanie przez 10 sekund i zatrzymywanie przez 30 sekund. Kiedy bêdzie to dla ciebie ³atwe, przyst±pisz do egzaminu, a po zdaniu go, otrzymasz bardziej skomplikowane i trudniejsze zadanie.
   6. Odkryjesz, ¿e obecno¶æ nawet niewielkiej ilo¶ci pokarmu w ¿o³±dku, bardzo utrudnia praktykê.
   7. Pamiêtaj o tym by nie nadwyrê¿aæ swoich mocy. Szczególnie wa¿ne jest unikanie zadyszki, w trakcie której mo¿na by zrobiæ gwa³towny i szybki wydech.
   8. Staraj siê oddychaæ g³êboko, w pe³ni i regularnie.
   9. Pojawi± siê zapewne niezwyk³e zjawiska. Nale¿y je dok³adnie zanalizowaæ i zapisaæ.

LIBER E vel EXERCITIORUM – SUB FIGURA IX
« Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2010, 19:33:05 wys³ane przez Micha³-Anio³ » Zapisane

Wierzê w sens eksploracji i poznawania ¿ycia, kolekcjonowania wra¿eñ, wiedzy i do¶wiadczeñ. Tylko otwarty i swobodny umys³ jest w stanie odnowiæ ¶wiat
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 620


To jest ¶wiat wed³ug Ciebie i wed³ug mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #3 : Lipiec 06, 2010, 19:07:38 »

Cytuj
Dalsze pogarszanie sytuacji to problem, który istnieje od bardzo d³ugiego czasu - ¿yjemy w niezgodzie z natur±. W rezultacie utracili¶my po³±czenie z ¿yciowymi si³ami witalnymi oraz rytmami i cyklami uniwersalnego porz±dku. Utracili¶my duchowe po³±czenie z Ziemi± i ¶wiatem, w którym ¿yjemy.

Z powy¿szym siê nie zgadzam ze wzglêdu na poni¿sze 
Cytuj
Jako¶æ i intencja naszej ¶wiadomo¶ci zdecyduj± o kierunku, jaki przybior± sprawy. ¦wiat jest energi±, która przybiera okre¶lone formy poprzez my¶li tych, którzy uczestnicz± w tym ¶wiecie. Nasza ¶wiadomo¶æ jest naszym energetycznym wk³adem w ¶wiat. £±czy siê ze ¶wiadomo¶ciami wszystkich innych, tworz±c pole masowej ¶wiadomo¶ci, znane jako ¶wiadomo¶æ kolektywna.
Widaæ wiêc tu wielk± polaryzacjê i wielk± rozpiêto¶æ mo¿liwo¶ci. Trzeba umiejêtnie wybieraæ i nie daæ sobie wmówiæ niemoc , nie daæ siê ubezw³asnowolniæ. Zw³aszcza , ze to my, zwykli ludzie mamy ³±czno¶æ z ca³± sieci± ¶wiadomo¶ci , a nie korporacje czy koncerny. Oni to zaledwie garstka w porównaniu z ludzkimi masami na tym Polu. Najwa¿niejsze teraz, aby ludzie obudzili siê z nie¶wiadomo¶ci, aby kolektywna ¶wiadomo¶æ wezbra³a jak rzeka.
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Ciê otaczaj± s± w Tobie " naucza   Mooji -  " s± w Twoim umy¶le, s± w  Twojej ¶wiadomo¶ci . Wydaje Ci siê , ¿e patrzysz na inne ludzkie umys³y , ale wszystkie te umys³y egzystuj± w Tobie poniewa¿ Ty jeste¶ tym, który je postrzega. TO JEST ¦WIAT WED£UG CIEBIE "
MEM HEI SHIN
Aktywny u¿ytkownik
***
Wiadomo¶ci: 224


Zobacz profil Email
« Odpowiedz #4 : Lipiec 07, 2010, 21:26:03 »

 Jakiekolwiek twierdzenie, ¿e czas to jedno z podstawowych pojêæ...to absurd.

  Je¿eli kto¶ w taki sposób tytu³uje w±tek, to ''ciê¿ar'' spoczywa na twierdz±cym.
 Dalej, oznacza to, ¿e je¿eli kto¶ tak my¶li, jak pisze, to niech to udowodni !

Czas  Nie jest ¿adnym filozoficznym pojêciem, lecz jest kolejnym, ontologicznym bytem, z którym nale¿a³oby siê dla swojego dobra jak najszybciej rozstaæ.
Rozstaæ oznacza u¶wiadomienie sobie psychologicznego wiêzienia o nazwie czas i przestrzeñ, w kórym pogr±¿one jest prawie 100% populacji.
Jak g³osi dzisiaj wiele szkó³ na ca³ym ¶wiecie - gdyby ludzie zrozumieli, a raczej zechcieli  zrozumieæ, ¿e istnieje tylko wieczne, bezczasowe TERAZ, ( a nie ¿aden czas),  to miliony ludzi wsta³o by ze szpitalnych ³ó¿ek.

To tyle na temat czasu i innych ''wynalazków''.




« Ostatnia zmiana: Lipiec 08, 2010, 00:52:12 wys³ane przez MEM HEI SHIN » Zapisane

¦wiat potrzebuje nowej wiedzy, dziêki której nauczyliby¶my siê ws³uchiwaæ w ciszê swego serca.....
Micha³-Anio³
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Lipiec 08, 2010, 09:45:10 »

Specjalnie podzieli³em zagadnienie czasu 
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=514.msg5903#new
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=987.0
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=986.0
Zapisane

Wierzê w sens eksploracji i poznawania ¿ycia, kolekcjonowania wra¿eñ, wiedzy i do¶wiadczeñ. Tylko otwarty i swobodny umys³ jest w stanie odnowiæ ¶wiat
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 620


To jest ¶wiat wed³ug Ciebie i wed³ug mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Lipiec 08, 2010, 16:46:51 »

Micha³-Anio³ , a czy Ty rozumiesz, co wklejasz ?
Chodzi mi o taki na przyk³ad cytacik "Jako uzupe³nienie powy¿szej definicji oraz przedstawionych poni¿ej pozosta³ych stanowisk ontologicznych zak³adam realizm naukowy, zgodnie z którym nale¿y uznawaæ istnienie tych bytów, do których w nieeliminowany sposób odnosz± siê nasze najlepsze teorie naukowe. Przez relacjonizm bêdê rozumia³ stanowisko okre¶lone przez dwie tezy, z których pierwsza jest negacj± ontologicznej tezy substancjalizmu (SUB), druga za¶ g³osi, ¿e punkty czasoprzestrzeni nie s± w³asno¶ciami lokalizacji zdarzeñ. Tego typu podzia³ nie jest dychotomi±, mo¿liwe jest bowiem stanowisko po¶rednie pomiêdzy substancjalizmem i relacjonizmem - atrybutywizm - zgodnie z którym punkty czasoprzestrzeni s± w³asno¶ciami lokalizacji zdarzeñ. Atrybutywizm, jako stanowisko po¶rednie, posiada pewne cechy wspólne z oboma pozosta³ymi stanowiskami. Z relacjonizmem ³±czy go negowanie substancjalno¶ci czasoprzestrzeni, z substancjalizmem za¶ odrzucenie mo¿liwo¶ci ograniczenia siê w opisie zjawisk do relacji (dwu- lub wiêcej cz³onowych) pomiêdzy zdarzeniami lub cia³ami."
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=514.msg5903#new

Je¶li rozumiesz to ja Ciê podziwiam.
Ja w tym nie widzê sensu i nawet nie chce mi siê tego rozumieæ Rodzi siê pytanie  - w jakim celu kto¶ takie teksty p³odzi Co?
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Ciê otaczaj± s± w Tobie " naucza   Mooji -  " s± w Twoim umy¶le, s± w  Twojej ¶wiadomo¶ci . Wydaje Ci siê , ¿e patrzysz na inne ludzkie umys³y , ale wszystkie te umys³y egzystuj± w Tobie poniewa¿ Ty jeste¶ tym, który je postrzega. TO JEST ¦WIAT WED£UG CIEBIE "
Micha³-Anio³
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : Lipiec 08, 2010, 17:06:16 »

to jest ¿ywy przyk³ad nowo mowy naukowej ,jak chcesz mogê ci przet³umaczyæ
« Ostatnia zmiana: Lipiec 08, 2010, 17:10:28 wys³ane przez Micha³-Anio³ » Zapisane

Wierzê w sens eksploracji i poznawania ¿ycia, kolekcjonowania wra¿eñ, wiedzy i do¶wiadczeñ. Tylko otwarty i swobodny umys³ jest w stanie odnowiæ ¶wiat
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 620


To jest ¶wiat wed³ug Ciebie i wed³ug mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : Lipiec 08, 2010, 19:37:44 »

daruj sobie przyjacielu  dzisiaj mi za gor±co na takie rozkminy
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Ciê otaczaj± s± w Tobie " naucza   Mooji -  " s± w Twoim umy¶le, s± w  Twojej ¶wiadomo¶ci . Wydaje Ci siê , ¿e patrzysz na inne ludzkie umys³y , ale wszystkie te umys³y egzystuj± w Tobie poniewa¿ Ty jeste¶ tym, który je postrzega. TO JEST ¦WIAT WED£UG CIEBIE "
Micha³-Anio³
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #9 : Sierpieñ 02, 2010, 18:42:40 »

 Â¯yjemy w  ¶wiecie, o  którym sporo wiemy. Jeste¶my jak paleontolodzy, którzy rekonstruuj± mastodonta na podstawie kawa³ka golenia, albo jak archeolodzy, którzy potrafi± wyobraziæ sobie, jak wygl±da³o dawno wymar³e miasto na podstawie paru starych kamieni. My korzystamy z  praw fizyki ods³anianych podczas badañ prowadzonych w  laboratoriach ca³ego ¶wiata. Jeste¶my przekonani – choæ nie potrafimy tego udowodniæ – ¿e istnieje tylko jedna sekwencja zdarzeñ, która odegrana wstecz mo¿e prowadziæ od obecnie obserwowanego ¶wiata do pocz±tku i  „jeszcze wcze¶niej”. Aby pocz±tek móg³ siê zdarzyæ, prawa przyrody musia³y istnieæ, zanim jeszcze zacz±³ siê czas. Tak twierdzimy, wierzymy w  to, ale czy potrafimy tego dowie¶æ? Nie. A  co z  tym: „przed pocz±tkiem czasu”? Teraz opu¶cili¶my dziedzinê fizyki i  wkroczyli¶my na obszar filozofii.
       Pojêcie czasu zwi±zane jest z  sekwencj± zdarzeñ. Zdarzenie okre¶la punkt w  czasie. Dwa zdarzenia wyznaczaj± przedzia³. Regularna sekwencja zdarzeñ pozwala zdefiniowaæ „zegar” – bicie serca, wychylenia wahad³a, wschody i  zachody S³oñca. Wyobra¼ sobie teraz sytuacjê, w  której nic siê nie dzieje. ¯adnego tykania, ¿adnych posi³ków, ¿adnych wydarzeñ. Pojêcie czasu nie ma w  tym sterylnym ¶wiecie ¿adnego znaczenia. W  takim w³a¶nie stanie móg³ siê znajdowaæ Wszech¶wiat „przed czasem”. Wielkie Wydarzenie – Wielki Wybuch – stanowi³o potê¿ny incydent, który miêdzy innymi da³ pocz±tek czasowi.
       Chcê przez to powiedzieæ, ¿e je¶li nie mo¿emy zdefiniowaæ zegara, to nie dysponujemy tak¿e sposobem, by przypisaæ jakiekolwiek znaczenie pojêciu czasu. Rozwa¿my kwantow± koncepcjê rozpadu cz±stki, na przyk³ad naszego starego znajomego – pionu. Dopóki siê nie rozpadnie, nie sposób zdefiniowaæ czasu we wszech¶wiecie pionu. Nic w  nim nie ulega zmianie. Jego struktura, je¶li w  ogóle na czymkolwiek siê znamy, jest identyczna i  niezmienna a¿ do chwili, gdy dojdzie do rozpadu w  akcie osobistego Wielkiego Wybuchu. Porównaj to z  naszym ludzkim do¶wiadczeniem rozpadu osobnika gatunku Homo sapiens. Wierz mi, ¿e jest mnóstwo oznak mówi±cych o  tym, i¿ proces ten siê posuwa, a  nawet jest wyra¼nie zaawansowany! Jednak w  ¶wiecie kwantowym pytania: „kiedy rozpadnie siê pion?” albo „kiedy nast±pi³ Wielki Wybuch?”, nie maj± ¿adnego sensu. Z  drugiej strony, mo¿emy zapytaæ: jak dawno temu wydarzy³ siê Wielki Wybuch?
       Mo¿emy próbowaæ wyobraziæ sobie Wszech¶wiat sprzed Wielkiego Wybuchu: bezczasowy, pozbawiony jakichkolwiek cech, ale w  jaki¶ sposób poddany prawom fizyki. Dziêki nim istnieje skoñczone prawdopodobieñstwo, ¿e Wszech¶wiat – podobnie jak skazany pion – ulegnie eksplozji, przekszta³ceniu, dozna zmiany stanu. Mo¿emy teraz dopracowaæ metaforê, któr± umie¶ci³em na pocz±tku tej ksi±¿ki. Raz jeszcze porównajmy Wszech¶wiat z  okresu Samego Pocz±tku do wielkiego g³azu znajduj±cego siê na wierzcho³ku wynios³ej ska³y, ale teraz ów g³az tkwi w  koleinie. Wed³ug fizyki klasycznej jest to sytuacja stabilna, ale fizyka kwantowa dopuszcza zjawisko tunelowania – jeden z  dziwacznych efektów, o  którym mówi³em w  czê¶ci pi±tej – dlatego g³az wyskakuje z  koleiny, przemyka nad krawêdzi± urwiska i  spadaj±c uwalnia sw± energiê potencjaln±; w  ten sposób stwarza znany nam ¶wiat. W bardzo spekulatywnych modelach rolê metaforycznego urwiska odgrywa nasz drogi i  kochany Higgs.
       Krzepi±ce jest, ¿e podczas podró¿y do pocz±tku Wszech¶wiata potrafimy wyobraziæ sobie brak czasu i  przestrzeni. Gdy czas i  przestrzeñ zd±¿aj± do zera, równania, których u¿ywamy do opisu Wszech¶wiata, za³amuj± siê i  trac± znaczenie. W  tym momencie znajdujemy siê ju¿ zupe³nie poza granicami nauki. Mo¿e to i  dobrze, ¿e czas i  przestrzeñ przestaj± cokolwiek znaczyæ. Dziêki temu znikanie pojêæ odbywa siê g³adko. Co pozostaje? Oczywi¶cie prawa fizyki.
       Podczas zmagañ ze wszystkimi eleganckimi nowymi teoriami dotycz±cymi przestrzeni, czasu i  pocz±tku ogarnia cz³owieka zniechêcenie. W  przeciwieñstwie do wszystkich innych okresów w  nauce – a  zw³aszcza po roku 1500 – wydaje siê, ¿e teraz nie mamy szans, by eksperymenty i  obserwacje mog³y przyczyniæ siê do rozwi±zania problemu, w  ka¿dym razie nie w  ci±gu kilku najbli¿szych dni. Nawet za czasów Arystotelesa mo¿na by³o (podejmuj±c pewne ryzyko) policzyæ zêby w  pysku konia przed zabraniem g³osu w  debacie po¶wiêconej koñskiemu uzêbieniu. Obecnie nasi koledzy dyskutuj± nad zagadnieniem, co do którego istnieje tylko jedna jedyna przes³anka: istnienie Wszech¶wiata. Tym sposobem doszli¶my do ¿artobliwego podtytu³u naszego wyk³adu: Wszech¶wiat jest odpowiedzi±, ale niech nas licho porwie, je¶li wiemy, jak brzmi pytanie.
http://www.wiw.pl/fizyka/boskaczastka/Esej.asp?base=r&cp=1&ce=171
Zapisane

Wierzê w sens eksploracji i poznawania ¿ycia, kolekcjonowania wra¿eñ, wiedzy i do¶wiadczeñ. Tylko otwarty i swobodny umys³ jest w stanie odnowiæ ¶wiat
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

apelkaoubkonrad692 ganggob classicdayz julandia cybersteam