Choose fontsize:
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
 
Strony: 1 2 3 4 »   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: 3. Wszech¶wiat i jego geometryczne wzorce  (Przeczytany 125586 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« : Luty 02, 2009, 20:16:54 »

Zapraszam do nowego i lepszego opracowania tematu ¶wiêtej geometrii na stronie WWW i nowym forum.
Adres strony: http://www.swietageometria.info/
Adres nowego forum: http://forum.swietageometria.info/index.php/board,1.0.html 

Materia³ jest tam lepiej u³o¿ony. Dzia³ w który jeste¶ na nowej stronie odpowiada dzia³owi "Kszta³ty wszech¶wiata", choæ pewne tematy zosta³y umieszczone w dziale "Podstawowe pojêcia".
Analogicznie do strony WWW u³o¿ono tematy na nowym forum.
Pozdrawiam!



"¦wiêta Geometria (...) to matryca stworzenia; swoisty „pomost” miêdzy tym co widzialne i niewidzialne, objawione i nieobjawione, skoñczone i nieskoñczone." z definicji nr 2: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=39.0


Wszystko w przejawionym ¶wiecie opiera siê
na "boskich wzorcach stworzenia"
zwanych ¦wiêt± Geometri±.



W 2003 roku ¶wiat naukowy obieg³a informacja:
(...) Kosmolodzy z Francji i USA sugeruj± dzi¶, ¿e wszech¶wiat mo¿e byæ skoñczony i uformowany na kszta³t dwunasto¶cianu"
Twierdz±, ¿e taki kszta³t mo¿e wyja¶niæ "wymiary kosmicznego mikrofalowego promieniowania t³a"

¬ród³o: http://physicsworld.com/cws/article/news/18368#polygon

Zosta³o to opisane w presti¿owym magazynie Nature (pa¼dziernik 2003)

Pytanie na ok³adce: "Czy to jest kszta³t wszech¶wiata?"

http://www.nature.com/nature/journal/v425/n6958/pdf/nature01944.pdf

W pa¼dzierniku 2001 r NASA rozpoczê³a zbieranie danych dotycz±cych promieniowania kosmicznego t³a przy u¿yciu Wilkinson Microwave Anisothropy Probe ( WMAP) Ta amerykañska sonda bada promieniowanie mikrofalowe, które zosta³o wyemitowane krótko po powstaniu Wszech¶wiata - promieniowanie, które mo¿e wiele  powiedzieæ naukowcom  na temat fizycznej natury kosmosu. Czêstotliwo¶æ promieniowania jest niezwykle czysta, ale podobnie, jak w przypadku d¼wiêków, zwi±zana jest z ni± pewna harmonika, która oddaje kszta³t obiektów, w których powstawa³y fale. W przypadku d¼wiêku takim obiektem by³by instrument muzyczny. W przypadku mikrofalowego t³a, tym obiektem jest sam Wszech¶wiat.W lutym 2003 r NASA opublikowa³a pierwsze wyniki pochodz±ce z sondy, a w pa¼dzierniku zespó³ naukowców u¿y³ zebranych danych do stworzenia modelu kszta³tu Wszech¶wiata. Jean-Pierre Luminet i jego koledzy z Observatoire de Paris wykorzystali te informacje do przeprowadzenia badañ,  w których przeanalizowali wiele ró¿nych modeli, w³±czaj±c w to p³ask± , negatywnie wygiêt± ( w kszta³cie siod³a ) oraz pozytywnie wygiêt± ( sferyczn±) przestrzeñ. Je¶li dane posiadane przez Observatoire s± prawdziwe, Wszech¶wiat, który ukaza³ siê w wyniku ich analizy , by³by skoñczony i mia³by kszta³t dwunasto¶cianu ( dodekaedr ). To wci±¿ tylko teoria , ale wsparta danymi , które mo¿na sprawdziæ. Ten zamkniêty Wszech¶wiat mia³by mieæ szeroko¶æ oko³o 30 bilionów lat ¶wietlnych.
Jedn± z zaskakuj±cych rzeczy jest konfrontacja tego odkrycia z za³o¿eniami Platona sprzed 2500 lat, ¿e Wszech¶wiat jest skoñczony. Wed³ug Platona tak¿e mia³ on mieæ kszta³t dwunasto¶cianu - jednej z piêciu tzw bry³ platoñskich.

Powy¿szy cytat pochodzi  z ksi±¿ki Sekretny Kod str 148.

Komentarz do tego co powy¿ej na stronie Dana Wintera.
Na stronie http://www.goldenmean.info/gravitycause/ autorzy zaznaczaj±, ¿e fizycy opisywani w Nature nie odkryli jeszcze lub po prostu o tym nie napisali, ¿e jedynie kszta³t wszech¶wiata w postaci dwunasto¶cianu umo¿liwia idealn± i fraktaln± kompresjê i akceleracjê fal, która le¿y u podstaw budowy wszech¶wiata.
Albert Einstein powiedzia³ kiedy¶, ¿e niedestrukcyjna (konstruktywna) kompresja falowa jest ¼ród³em grawitacji. Dan Winter doda³ do tego stwierdzenia, ¿e je¶li kompresja ta przebiegaæ bêdzie wed³ug Z³otego Podzia³u, to bêdzie ona kompresj± zarówno nieskoñczon± jak i niedestrukcyjn±, tworz±c± "ssanie ku centrum". Owo "ssanie ku centrum" wytworzy przyspieszenie, które jest to¿same z grawitacj±. Jak to siê dzieje? Obejrzyj dwa filmiki pt. "Dan Winter - Jak dzia³a grawitacja"

Dan Winter - Jak dzia³a grawitacja 1
<a href="http://www.youtube.com/v/9bzLJaAzhZ4&amp;amp;hl=pl_PL&amp;amp;fs=1&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/9bzLJaAzhZ4&amp;amp;hl=pl_PL&amp;amp;fs=1&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/9bzLJaAzhZ4&amp;amp;hl=pl_PL&amp;amp;fs=1&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/9bzLJaAzhZ4&amp;amp;hl=pl_PL&amp;amp;fs=1&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>

Dan Winter - Jak dzia³a grawitacja 2
<a href="http://www.youtube.com/v/UJc8D-q8qJw&amp;hl=pl&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/UJc8D-q8qJw&amp;hl=pl&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;425&quot; height=&quot;344&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/UJc8D-q8qJw&amp;hl=pl&amp;fs=1&amp;&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/UJc8D-q8qJw&amp;hl=pl&amp;fs=1&amp;&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;425&quot; height=&quot;344&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>

Dwunasto¶cian foremny jest (geometrycznie) idealnym trójwymiarowym fraktalem, którego budowa opiera siê na Z³otym Podziale, czyli liczbie Phi: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=15.msg108#new 

http://www.goldenmean.info/creation/
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=45.0

Warto w tym miejscu zaznaczyæ, ¿e z punktu widzenia "¶wiêtej geometrii" nie jest istotna nazwa fali lub cz±steczki, poniewa¿ te naukowe odkrycia dostarczaj± nam wci±¿ nowych nazw, które nawi±zuj± do ustalonej tradycji pojêciowej. Du¿o istotniejsze jest to, ¿e pod takimi lub innymi nazwami kryj± siê ostatecznie pewne ogólne zasady, które sprawiaj±, ¿e - jak w wielu mitach - "z chaosu wy³ania siê porz±dek" wszech¶wiata ("Ordo Ab Chao" - "porz±dek z chaosu") . Tak te¿ nale¿y rozumieæ rolê geometrycznych wzorców, które le¿± u podstaw budowy Stworzenia... Dziêki nim mo¿liwa jest harmonia czy te¿ "muzyka sfer"...   http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=27.0

Zobacz: Czy porz±dek mo¿e siê wy³oniæ z chaosu?
http://www.creationism.org.pl/artykuly/HMJDMorris

Kilka s³ów z portalu e-gnosis:

"9 pa¼dziernika 2003 zosta³ opublikowany w Nature g³o¶ny od razu artyku³ pod (jak zwykle bywa w takich przypadkach) technicznie brzmi±cym tytu³em: Dodecahedral space topology as an explanation for weakwide-angle temperature correlations in the cosmic microwave background. W pracy jej autorzy — francuscy astrofizycy i amerykañski matematyk — stwierdzali, i¿ analiza najnowszych danych fluktuacji mikrofalowego promieniowania t³a prowadzi do wniosku, ¿e Wszech¶wiat jest jako ca³o¶æ sferyczny, posiada jednak przy tym subteln± strukturê topologiczn±, któr± jest tzw. niejednospójna trójrozmaito¶æ Poincarego (...)
Mówi±c w uproszczeniu Wszech¶wiat mia³by mieæ dodatni promieñ krzywizny, rozmiary skoñczone oraz posiadaæ symetriê dwunasto¶cianu foremnego — dodekahedru. (...)

Rezultat ten wzbudzi³ dziennikarsk± sensacjê, przyjêto go jednak w ¶rodowiskach naukowych z rezerw±. Podnoszono fakt, ¿e dane, na których go oparto, nie by³y jeszcze dostatecznie pe³ne oraz jednoznaczne. Niemniej na wiosnê nastêpnego roku zespó³ z³o¿ony z kolei z polskich astronomów i francuskiego astrofizyka opublikowa³ wyniki badañ, które uprawdopodobni³y hipotezê Weeksa i Lumineta. Tym razem w komentarzach podniesiono fakt, i¿ ju¿ bez ma³a 2.5 tys. lat temu kosmologia pitagorejsko-platoñska przewidywa³a mniej wiêcej tak± w³a¶nie budowê Kosmosu.

Jak mówi³ wówczas Krzysztof Ciesielski z Instytutu Matematyki UJ: 
Istnieje tylko piêæ wielo¶cianów foremnych zwanych bry³ami platoñskimi. Platon, jeden z najwiêkszych greckich filozofów, w dialogu zatytu³owanym Timajos przypisa³ im cztery ¿ywio³y, z jakich — wed³ug staro¿ytnych — mia³ byæ zbudowany ¶wiat. Z ogniem skojarzy³ czworo¶cian, z ziemi± — sze¶cian, z powietrzem — o¶mio¶cian, a z wod± — dwudziesto¶cian. Pozosta³a jeszcze ostatnia bry³a foremna — dwunasto¶cian. Platon napisa³, ¿e ‘Bóg wykorzysta³ j±, kiedy malowa³ Wszech¶wiat’, nawi±zuj±c pewnie do wcze¶niejszej tradycji Pitagorejczyków, którzy uwa¿ali dwunasto¶cian za stela¿ czy wrêgi, na których zosta³y oparte niebiosa.


Gdyby hipoteza polskich kosmologów o dwunasto¶ciennej symetrii kosmosu okaza³a siê prawdziwa, dowodzi³oby to niezwyk³ej intuicji staro¿ytnych”. Jednak¿e t³umaczenie owej niezwyk³ej obserwacyjnej predykcji staro¿ytnych „intuicj±” jest typowym wyja¶nianiem ignotum per ignotum. Ka¿da intuicja bowiem jest jakim¶ (choæ nie w ca³o¶ci u¶wiadomionym) procesem my¶lowym i na czym¶ siê opiera. Tymczasem pitagorejczyk Filolaos, który (na ile dzi¶ to wiadomo) jako pierwszy g³osi³ 2.5 tys. lat temu pogl±d o dodekahedralnej budowie „sfery kosmosu” nie posiada³ ¿adnych technicznych mo¿liwo¶ci obserwacyjnych zauwa¿enia tego¿ faktu. Na jakiej podstawie móg³by wiêc wysnuæ taki wniosek? Stoimy tu wobec prawdziwej zagadki, wobec której wspó³czesna astronomia okazuje siê, przynajmniej jak dot±d, bezradna.

¬ród³o: http://gnosis.art.pl/e_gnosis/aurea_catena_gnosis/zawisza_czerwona_nic/zawisza_czerwona_nic01.htm
« Ostatnia zmiana: Marzec 03, 2017, 12:15:06 wys³ane przez Leszek » Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #1 : Luty 02, 2009, 20:55:04 »

Kilka s³ów z portalu matematycznego.

Bry³y platoñskie.
Wielo¶ciany foremne to bry³y, których wszystkie ¶ciany s± przystaj±cymi wielok±tami foremnymi i w których z ka¿dego wierzcho³ka wychodzi tyle samo krawêdzi.
Dla Platona bry³y te mia³y zasadnicze znaczenie, uznawa³ bowiem, ¿e materia zbudowana jest z ca³ostek i nie jest podzielna, a ca³ostki te maj± charakter idealny. Nie s± bowiem cia³ami sta³ymi, lecz figurami geometrycznymi. Idealn± najprostsz± figur± geometryczn± jest trójk±t, czyli p³aszczyzna ograniczona najmniejsz± liczb± linii prostych. Wed³ug Platona trójk±ty s± najprostszym elementem budulcowym, podstawow± cegie³k±, z której zbudowany jest Kosmos.
 
Z trójk±tów równobocznych z³o¿yæ mo¿na trzy bry³y idealne - tetraedr (czworo¶cian foremny), oktaedr (o¶mio¶cian foremny), ikosaedr (dwudziesto¶cian foremny). Bry³y te, wed³ug Platona, odpowiadaj± trzem elementom (ogieñ, powietrze, woda). Czwarty element - ziemiê, reprezentuje heksaedr (sze¶cian), którego ka¿da ¶ciana da siê podzieliæ na dwa trójk±ty, jest wiêc te¿ zbudowany z trójk±tów. Istnieje wreszcie pi±ta bry³a foremna - dodekaedr, zbudowana z 12 piêciok±tów regularnych, któr± Platon uzna³ za zespolenie ca³o¶ci, bry³ê ³±cz±c± wszystkie elementy.
Te wielo¶ciany to tzw. bry³y platoñskie, bêd±ce wyczerpuj±cym zestawem wielo¶cianów foremnych. Platon uzna³, ¿e ca³a rzeczywisto¶æ jest zorganizowana jako odbicie owych podstawowych figur geometrycznych, czyli form najdoskonalszych. (...)
Copyright &copy; 2008 Mariusz ¦liwiñski
http://www.math.edu.pl/bryly-platonskie

Wiêcej o wielo¶cianach foremnych:
http://www.wiw.pl/matematyka/geometria/geometria_13_05.asp

Twierdzenie Eulera
Warto przypomnieæ, ¿e ka¿da struktura w przestrzeni trójwymiarowej sk³ada siê z trzech podstawowych elementów: wierzcho³ków, krawêdzi i ¶cian. Le¿± one u podstaw ka¿dej geometrycznej analizy i przy ich pomocy mo¿na opisaæ dowolny wielo¶cian.  Osiemnastowieczny matematyk Leonard Euler http://pl.wikipedia.org/wiki/Leonhard_Euler pozostawi³ po sobie twierdzenie o wielo¶cianach wypuk³ych opisuj±ce zale¿no¶æ miêdzy liczb± wierzcho³ków, ¶cian i krawêdziami wielo¶cianu.
Brzmi ono tak:
Liczba wierzcho³ków (K) plus liczba ¶cian (¦) RÓWNA SIÊ liczbie krawêdzi (K) plus dwa.
W + ¦ = K + 2


gdzie
W — liczba wierzcho³ków
¦ — liczba ¶cian
K — liczba krawêdzi

http://pl.wikipedia.org/wiki/Twierdzenie_Eulera_o_wielo%C5%9Bcianach

Ka¿dy wielo¶cian podlegaæ bêdzie temu prawu
Wszystkie bry³y platoñskie wraz z ich wierzcho³kami, krawêdziami i ¶cianami.


Obliczenia Buckminster Fullera

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=6.msg2376#msg2376


Bry³y platoñskie w trójwymiarowej przestrzeni euklidesowej.

Trójwymiarowa przestrzeñ euklidesowa z wprowadzonym kartezjañskim uk³adem wspó³rzêdnych

Taka przestrzeñ (tzw. przestrzeñ kartezjañska), jest wygodnym modelem przestrzeni euklidesowej
- pozwala zapisywaæ twierdzenia geometryczne i ich dowody jako dzia³ania na liczbach.
Zwykle mówi±c o przestrzeni euklidesowej ma siê na my¶li w³a¶nie ten jej model.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Przestrze%C5%84_euklidesowa

W geometrii euklidesowej w przestrzeni trójwymiarowej istnieje tylko piêæ wielo¶cianów foremnych (tzw. bry³ platoñskich).
Tak prezentuj± siê w przestrzeni trójwymiarowej (ze ¶cianami).

       Czworo¶cian*      |      Sze¶cian          |      O¶mio¶cian       |   Dwunasto¶cian   |   Dwudziesto¶cian.
                  

Tylko krawêdzie i wierzcho³ki bry³ (bez ¶cian)

 

Kilkadziesi±t lat temu znaleziono na terenie Szkocji bry³y wykonane z kamienia, które do z³udzenia przypominaj± platoñskie bry³y. Ich wiek datuje siê na co najmniej 3 tys. lat. S± wiêc starsze od Platona (428-348 p.n.e.) o co najmniej o 500 lat... Kamienne bry³y znajduj± siê w "Ashmolean Museum", w Oxford w Anglii. Oto one:



Platoñskie wielo¶ciany dualne.

Wielo¶ciany foremne (platoñskie) mo¿na pogrupowaæ w dualne pary, z wyj±tkiem czworo¶cianu foremnego, który jest dualny sam ze sob±. Dualami s± dla siebie sze¶cian i o¶mio¶cian foremny oraz dwunasto¶cian i dwudziesto¶cian foremny.
Definicyjnie, wielo¶cian foremny jest dualem dla innego wielo¶cianu foremnego wtedy, gdy ³±cz±c liniami prostymi ¶rodki ¶cian jednego wielo¶cianu, otrzymamy wierzcho³ki drugiego wielo¶cianu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielo%C5%9Bcian_dualny

Szablony piêciu bry³ platoñskich.
Gotowe do wyciêcia i sklejenia. Sprawdzone. Dzia³a - kszta³ty wielo¶cianów s± foremne 
(Kliknij na obrazek, aby go powiêkszyæ. Nastêpnie zapisz go na dysku - prawym przyciskiem myszy "Zapisz obrazek jako...").
       

Nazwy 5 wielo¶cianów foremnych wypuk³ych
Nazwa grecka (spolszczona) - nazwa polska:
tetrahedron     (tetraedr)     - czworo¶cian foremny
cube                (heksaedr)   - sze¶cian
octahedron      (oktaedr)      - o¶mio¶cian
dodecahedron (dodekaedr) - dwunasto¶cian
icosahedron    (icosaedr)     - dwudziesto¶cian

* na animacji widnieje czworo¶cian wpisany w sze¶cian. Tak go ukazano w Wikipedii
¬ród³a animacji: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dwunasto%C5%9Bcian_foremny
http://www.spiraloflight.com/ls_sacred.html
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 31, 2010, 18:44:21 wys³ane przez Leszek » Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #2 : Luty 11, 2009, 18:08:58 »

    Kto¶ móg³by spytaæ "no dobrze, ale zanim pojawi³y siê bry³y, musia³a istnieæ przestrzeñ. Przecie¿ bry³y istniej± w przestrzeni. Wiêc jak to by³o - czy najpierw powsta³a przestrzeñ a potem bry³y, czy te¿ bry³y podczas swych "narodzin" stworzy³y przestrzeñ?

    Pytanie  "Jak powsta³ ¶wiat?" lub "Jak to wszystko siê zaczê³o?" zaprz±ta uwagê ludzi od wieków. W odpowiedzi najczê¶ciej pojawia siê koncepcja "Pierwszego Poruszyciela", "¬ród³a wszechrzeczy", "Stwórcy" czy "Boga", który stworzy³ wszystko, wiêc tak¿e czas i przestrzeñ. Imion jest wiele...

    Powstawanie przestrzeni mo¿na pokazaæ geometrycznie na ró¿ne sposoby. Przytoczê jeden z nich, który  wed³ug Drunvalo Melchizedeka pochodzi ze staro¿ytnej egipskiej "Szko³y Wiedzy Tajemnej Prawego Oka Horusa". Wed³ug Melchizedeka adepci tej szko³y w ramach æwiczeñ wizualizowali sobie "stwarzanie ¶wiata" w opisany poni¿ej sposób. Fragmenty opisów pochodz± z ksi±¿ki "Pradawna Tajemnica Kwiatu ¯ycia"  Drunvalo Melchizedeka. W pewnym miejscu opis Melchizedeka zostanie przeze mnie trochê zmodyfikowany.

    Mimo, i¿ Drunvalo Melchizedek twierdzi, ¿e NAPRAWDÊ w taki sposób powstawa³ wszech¶wiat, to my¶lê, ¿e jego opis mo¿emy potraktowaæ jako jedn± z mo¿liwo¶ci powstania przestrzeni, a wyrysowane przez niego figury za mniej lub bardziej u¿yteczny model rzeczywisto¶ci ukazuj±cy efekt pracy ¶wiadomo¶ci Stwórcy.
    Nie wiem z jakiej substancji Stwórca tworzy³ pierwotnie wszech¶wiat wed³ug swych idealnych geometrycznych wzorów. Najczê¶ciej mówi siê w tym miejscu o pierwotnej substancji wszech¶wiata czy te¿ "prasubstancji", "falach torsyjnych" (skalarnych) lub eterze. To z tej prasubstancji mia³ wy³oniæ siê ¶wiat, który opisujemy dzi¶ przy pomocy pojêæ takich jak fala elektromagnetyczna, cz±stki elementarne, fotony, atomy czy wreszcie (najogólniej) energia i materia. Przyjmijmy wiêc najostro¿niej i nieco metaforycznie, ¿e z pierwotnego oceanu pod wp³ywem dzia³alno¶ci stwórczej wy³oni³ siê porz±dek ¶wiata. Ten przejawiony porz±dek opiera siê na "boskich wzorcach stworzenia" czyli ¶wiêtej geometrii, któr± ludzie staraj± siê opisaæ za pomoc± liczby, kszta³tu i proporcji.

    Mówi Melchizedek:
    "Z punktu widzenia fizyki lub matematyki ruch sam w sobie, czy te¿ energia kinetyczna, nie mo¿e pojawiæ siê w pró¿ni. Nie mo¿e nawet wirowaæ, bowiem najmniejszy ruch potrzebuje przynajmniej jednego obiektu w przestrzeni oprócz was samych. Musi istnieæ co¶, wokó³ czego, czy te¿ w stosunku do czego, mo¿na wykonaæ ruch. Je¶li taki obiekt nie istnieje, nie wiemy, ¿e siê ruszamy. Gdyby¶cie unie¶li siê dziesiêæ metrów w górê, o sk±d by¶cie o tym wiedzieli? Nic by siê nie zmieni³o. Je¶li nic siê nie mienia, nie ma ruchu."

    Na pocz±tku jest wiêc tylko duch. Nie ma nawet przestrzeni. Duch (jego graficznym symbolem jest punkt) stwarza najpierw przestrzeñ, aby cokolwiek mog³o siê w niej potem objawiæ.

    STWORZENIE ¦WIATA wg. w/w SZKO£Y.

    Wyobra¼cie sobie, ¿e znale¼li¶cie siê w absolutnych ciemno¶ciach. W obliczu tej ciemno¶ci "zyskujecie zdolno¶æ wysy³ania wi±zki promieni sensorycznych z trzeciego oka. Potraficie równie¿ wyczuwaæ przestrzeñ d³oñmi. (...) Mo¿ecie wpu¶ciæ do ciemnego pokoju strumieñ ¶wiadomo¶ci na pewn± odleg³o¶æ. Czasem wystarcz± zaledwie 2 centymetry albo pó³ metra, aby siê przekonaæ czy co¶ znajduje siê w tej przestrzeni. (...)
    Staro¿ytni Egipcjanie, bardzo dobrze opanowali tê umiejêtno¶æ. Potrafili wej¶æ do ciemnego pokoju i poprzez czucie stwierdziæ, czy cokolwiek znajduje siê w pobli¿u, nawet je¶li nic nie widzieli. Tê sam± zdolno¶æ przejawiaj± czasem niewidomi.

    W istocie dysponujemy sze¶cioma takimi promieniami czuciowymi - nie tylko jednym. Wszystkie one pochodz± ze ¶rodka g³owy, a dok³adnie z szyszynki. Jeden z promieni wychodzi przez trzecie oko na czole, drugi za¶ z ty³u g³owy; jeden wychodzi praw±, a drugi lew± stron± mózgu; jeden wychodzi czubkiem g³owy, a drugi kieruje siê w dó³ wzd³u¿ szyi - promienie rozchodz± siê zatem w sze¶ciu kierunkach. S± to te same kierunki, jakie wyznaczaj± osie x, y, z w geometrii. Egipcjanie wierzyli, ¿e to w³a¶nie ten wrodzony aspekt ¶wiadomo¶ci pozwa³a na tworzenie. Uznali, ¿e gdyby¶my nie posiadali tej zdolno¶ci, nic nie zosta³oby stworzone.
    Aby zrozumieæ ten proces tworzenia na najg³êbszym poziomie, egipscy adepci musieli sobie wyobra¿aæ i przechodziæ proces, przez który i my za chwilê przejdziemy. (...)
    Niebieskie t³o na rysunku poni¿ej reprezentuje Wielk± Pró¿niê, a ma³e oko to Duch Bo¿y:



    Mamy zatem Ducha Bo¿ego istniej±cego w Pró¿ni. (...) Wyobra¼cie sobie, ¿e to Wy jeste¶cie tym ma³ym Duchem po¶rodku wielkiej pustki. (...)

    Na pocz±tek stwórzcie przestrzeñ


    Duch, czyli Oko, wysy³a wiêc promieñ ¶wiadomo¶ci do naszej Pró¿ni. Promieñ ten kieruje siê najpierw do przodu, potem w ty³, pó¼niej w lew± i w praw± stronê, a na koniec prosto w górê i prosto w dó³:



    Pamiêtajcie przy tym, ¿e d³ugo¶æ promienia jest taka sama z przodu, z ty³u, po obu stronach oraz w górze i w dole. Poszczególna ¶wiadomo¶æ projektuje zawsze promienie o tej samej d³ugo¶ci w obrêbie wszystkich sze¶ciu kierunków. (...) Zatem duch rzutuje na zewn±trz promienie ¶wiadomo¶ci w sze¶ciu kierunkach, wyznaczaj±cych orientacjê w przestrzeni: pó³noc, po³udnie, wschód, zachód, górê i dó³.
    Byæ mo¿e dlatego w³a¶nie amerykañscy Indianie i inne rdzenne plemiona ¶wiata przywi±zuj± tak wielk± wagê do tych kierunków. Czy zauwa¿yli¶cie, jak bardzo podkre¶laj± je w swoich rytua³ach? Sze¶æ kierunków wystêpuje równie¿ w kabale, a tak¿e w niektórych formach medytacji.

    Nastêpnie zakre¶lcie tê przestrzeñ


    W szko³ach wiedzy tajemnej na pocz±tek rzutowano sze¶æ promieni w sze¶ciu kierunkach, a nastêpnie ³±czono ich koñcówki. W ten sposób powstawa³ kwadrat:
     


    Oczywi¶cie pod k±tem ukazanym na rycinie figura ta przypomina prostok±t, ale mo¿na stwierdziæ, ¿e naprawdê jest to kwadrat. Adepci tworzyli wiêc niewielki kwadrat wokó³ punktu skupienia ¶wiadomo¶ci. Z tego kwadratu wysy³ali pó¼niej promieñ w górê, tworz±c piramidê o podstawie kwadratu:



    Po uformowaniu piramidy w górze, wysy³ali z kolei promieñ w dó³, tworz±c tak± sam± piramidê na dole:



    Je¶li przyjrzycie siê tej figurze w trzech wymiarach, zauwa¿ycie, ¿e dwie po³±czone (podstaw±) piramidy tworz± oktaedr (o¶mio¶cian):



    Pamiêtajcie, ¿e wszystkiego dokonuje sam duch. W Wielkiej Pró¿ni nie ma cia³a, jeste¶cie tylko duchem. Zatem znajdujecie siê w Wielkiej Pró¿ni i tworzycie wokó³ siebie pole. Po zakre¶leniu przestrzeni, w której z dwóch po³±czonych podstaw± piramid powsta³ oktaedr, uzyskujecie obiekt. Tym samym umo¿liwiacie powstanie ruchu czy te¿ energii kinetycznej. Powstaje zatem nieistniej±ca dot±d mo¿liwo¶æ. Duch mo¿e poruszaæ siê poza figur± i okr±¿aæ j±. Mo¿e siê udaæ w dowolnym kierunku na dowoln± odleg³o¶æ, a potem wróciæ, bowiem zyska³ ¶rodek, punkt odniesienia. Duch mo¿e równie¿ pozostaæ nieruchomo wewn±trz figury i sprawiæ, ¿e to ona bêdzie siê porusza³a. Figura mo¿e siê obracaæ, drgaæ lub poruszaæ na wszystkie mo¿liwe sposoby. Powstaje mo¿liwo¶æ zaistnienia relatywnego ruchu."
    Dalej Melchizedek t³umaczy, ¿e o¶mio¶cian trzeba wprawiæ w ruch wirowy wokó³ ka¿dej z osi (x,y,z) i ten ruch uformuje kulê (sferê).
    Proponowa³bym jednak nie zaczynaæ od o¶mio¶cianu tylko od sfery - opis w kolejnym po¶cie

    Powstaje wiêc ukazana ju¿ wcze¶niej trójwymiarowa przestrzeñ euklidesowa. Na obrazku z wprowadzonym kartezjañskim uk³adem wspó³rzêdnych

    [/list]
    « Ostatnia zmiana: Listopad 01, 2009, 00:53:30 wys³ane przez Leszek » Zapisane

    mi³o¶æ rado¶æ piêkno
    Leszek
    Administrator
    Ekspert
    *****
    Wiadomo¶ci: 1391



    Zobacz profil WWW Email
    « Odpowiedz #3 : Luty 11, 2009, 18:22:19 »

    Formuj±c o¶mio¶cian jak zosta³o to pokazane w poprzednim po¶cie otrzymujemy trzy osie wspó³rzêdnych: x,y,z. No, ale co z reszt± figur platoñskich? Czy daje siê je wyprowadziæ z o¶mio¶cianu? Odpowiedzmy na to pytanie id±c dalej za tokiem my¶li Melchizedeka.

    Zmienimy jednak w jego opisie dwa elementy. U Melchizedeka Duch rysuje sfery przy pomocy swego "promienia ¶wiadomo¶ci". Bardziej w³a¶ciwym wydaje mi siê jednak w tym miejscu ruch spiralny. Zamiast "promienia ¶wiadomo¶ci" proponujê wiêc u¿yæ "spirali ¶wiadomo¶ci", a ¶ci¶lej Z³otej Spirali", jako pierwotnego ruchu Ducha...
    Wybór Z³otej Spirali wprowadza do Stworzenia ruch wirowy, a po drugie dziêki temu, ¿e Z³ota Spirala opiera siê na liczbie FI = 1,618... bêdziemy mogli uzupe³niæ "melchizedekowski Sze¶cian Metatrona" o dwunasto¶cian foremny. Melchizedek wpisuje bowiem dwunasto¶cian w Sze¶cian Metatrona w sposób, który przeczy logice jego w³asnego rozumowania.
    No, ale po kolei.. Oddajmy g³os Melchizedekowi.

    Wprawcie w ruch figurê, aby stworzyæ sferê (kulê)

    Stworzony przez uczniów oktaedr ma trzy osie - biegn±c± z przodu do ty³u, z lewej do prawej i z góry na dó³. Zaleca siê im wówczas wprawiæ figurê w ruch wokó³ jednej z osi - nie ma znaczenia której, tak jak nie ma znaczenia kierunek ruchu. Kiedy tego dokonuj±, musz± jeszcze kolejno wprawiaæ figurê w ruch wokó³ dwóch pozosta³ych osi. Jedno okr±¿enie wokó³ ka¿dej osi pozwala okre¶liæ parametry idealnej sfery. Zanim wiêc adepci zyskuj± pozwolenie na wprawianie w ruch w³asnego punktu skupienia ¶wiadomo¶ci, ucz± siê uruchamiaæ kr±¿enie figury oktaedru i tworzyæ w ten sposób sferê wokó³ siebie.
    Ci, którzy zajmuj± siê ¶wiêt± geometri± uzgodnili miêdzy sob±, ¿e linia prosta jest mêska, a krzywa ¿eñska. Tym samym typowym przyk³adem formy mêskiej jest kwadrat lub sze¶cian, podczas gdy sfera sk³adaj±ca siê wy³±cznie z krzywej jest czysto kobieca. Egipcjanie stworzyli formê mêsk±, a nastêpnie przekszta³cili j± w kobiec±. Przeszli wiêc od mêsko¶ci do ¿eñsko¶ci. Tê sam± historiê opowiada Biblia, mówi±c, ¿e Adam zosta³ stworzony jako pierwszy, a pó¼niej z jego ¿ebra powsta³a kobieta."

    Drunvalo Melchizedek - "Pradawna Tajemnica Kwiatu ¯ycia"
    Zobacz: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=6.0

    Oczywi¶cie mo¿na pytaæ co by³o na pocz±tku - o¶mio¶cian, kula, spirala czy jeszcze co¶ innego. Mo¿na te¿ w ró¿ny sposób geometrycznie opisywaæ pocz±tki Stworzenia. Jednak¿e o¶mio¶cian daj±c nam jedn± sferê (kulê), nie daje nam pozosta³ych bry³ platoñskich, które by siê w tej kuli zawiera³y. Nie ma bowiem mo¿liwo¶ci wyprowadzenia piêciu bry³ platoñskich z o¶mio¶cianu w ramach jednej kuli opisanej na o¶mio¶cianie. Trzeba tê kulê przekroczyæ, wyj¶æ poza ni±. Do tego celu potrzebne s± dodatkowe sfery, które po³±czone liniami prostymi, wyrysuj± nam wszystkie platoñskie bry³y. 
    Nie wiem na ile poni¿szy schemat odpowiada temu, co dzia³o siê "na Pocz±tku". Je¶li jednak potraktujemy go jako po prostu jako geometryczn± siatkê, to wy³oni ona z siebie wszystkie platoñskie bry³y.

    Jak ju¿ wcze¶niej pisa³em zamiast "promienia ¶wiadomo¶ci" u¿yjê "Z³otej Spirali ¦wiadomo¶ci"  jako narzêdzia twórczego dzia³ania Ducha. Zmieniaj±c "promieñ" na "spiralê"  wprowadzamy do naszego opisu ruch wirowy oparty na liczbie FI (w koñcu wszystko w tym ¶wiecie wiruje!) co pozwoli nam wpisaæ dwunasto¶cian foremny w Sze¶cian Metatrona inaczej ni¿ czyni to Melchizedek.

    Uwaga.
    Geometryczne zobrazowanie "stwarzania ¶wiata" wygl±da nieco inaczej w dwóch i trzech wymiarach. Jednak dla wygody bêdziemy pos³ugiwaæ siê rysunkami dwuwymiarowymi, ukazuj±c czasem jego trójwymiarowe aspekty.

    U Melchizedeka, Duch na pocz±tku tworzy sferê, i podziwia swoje dzie³o
       
    Nastêpnie, gdy sfera jest gotowa, mamy dwa miejsca: punkt wyj¶cia i powierzchnia sfery.Duch przemieszcza siê na powierzchniê i tworzy drug± sferê - identyczn± jak pierwsza.
     
     
    Zabierzmy teraz "promieñ ¶wiadomo¶ci" i wprowad¼my w jego miejsce Z³ot± Spiralê  - "spiralê ¶wiadomo¶ci". Przy jej u¿yciu stwarzanie bêdzie przebiega³o ruchem wirowym, daj±c jednak w przedstawionym ni¿ej ujêciu te same kszta³ty wyj¶ciowe, co "promieñ ¶wiadomo¶ci" u Melchizedeka. Po co wiêc zmieniaæ zasadê? Wprowadzenie Z³otej Spirali wprowadza do wszech¶wiata bardzo wa¿ny wzorzec - wzorzec ruchu opartego na liczbie FI, który - jak zobaczymy - tworzy ¿ycie. Ruch ten uzasadni powstanie torusa i wprowadzi wspomnian± "poprawkê" do Sze¶cianu Metatrona.

    W nowej optyce stwarzanie pierwszego ko³a przebiega nastêpuj±co.


    Nastêpnie powstaje Vesica Piscis.

    Choæ autor wykorzysta³ tu 4 spirale, to chcia³bym zwróciæ uwagê jedynie na ruch spiralny. Wykorzystujê stop-klatki z poni¿szej animacjê, poniewa¿ plastycznie obrazuj± tworzenie ko³a za pomoc± spirali. Proces ten mo¿na ukazaæ przy pomocy jednej spirali, przemieszczaj±cej siê miêdzy punktami i tworz±cej kolejne krêgi. Stwarzanie w trzech wymiarach wymaga³oby natomiast co najmniej dwóch spiral. Bêdzie o tym mowa przy innej okazji.

    Animacja spirali stwarzaj±cej okrêgi.
      <--- symbol Chrze¶cijan

    http://www.youtube.com/watch?v=jXsKh1p6vIg
    [Ruch po spirali, z powy¿szej animacji, móg³by tworzyæ coraz wiêksze koncentryczne krêgi, wokó³ jednego krêgu centralnego. Nie analizowa³em jednak tego (z braku czasu), wiêc nie wiem jakie proporcje tworzone by³oby przez powstaj±ce koncentrycznie krêgi i  czy wysz³oby z tego co¶ ciekawego..]

    Tak czy inaczej, mamy Vesicê z zawartym w niej wzorcem Z³otej Spirali, a dok³adniej dwóch Z³otych Spiral - prawo i lewoskrêtnej. Ka¿da z nich opiera siê na liczbie FI. Wprowadzili¶my tym samym ruch wirowy, którego brakowa³o u Melchizedeka oraz zasadê Z³otej Proporcji (FI): http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=15.msg108#new

    Id¼my dalej szlakiem wytyczonym przez Melchizedeka.

    Wraz z powstaniem drugiej sfery, powstaje kszta³t zwany Vesica Piscis, uwa¿any za "³ono wszech¶wiata", które "rodzi" ¶wiat³o. "Niechaj siê stanie ¶wiat³o¶æ. I sta³a siê ¶wiat³o¶æ."...
    <--- Mg³awica Hourglass
    http://www.google.pl/search?hl=pl&client=firefox-a&rls=org.mozilla%3Apl%3Aofficial&hs=oaj&q=hourglass+nebula&btnG=Szukaj&lr=lang_pl

    Mówi±c bardziej naukowo, kiedy po³±czymy cztery punkty Vesicy, otrzymamy krzy¿, który mo¿na uznaæ za podstawê ¶wiat³a, rozumianego jako ca³e spektrum fali elektromagnetycznej, gdy¿ oba sk³adniki tej fali (elektryczny i magnetyczny) rozchodz± siê przenikaj±c siê wzajemnie pod k±tem 90 stopni. W ¿yciu codziennym cz³owiek uznaje za ¶wiat³o tylko maleñki wycinek ca³ego spektrum fali elektromagnetycznej. Czyni tak, bo uto¿samia ¶wiat³o z tym, co widzi jego oko.
       


    Spektrum fali elektromagnetycznej.



    http://pl.wikipedia.org/wiki/Promieniowanie_elektromagnetyczne

    Fala elektromagnetyczna i ludzkie zmys³y
    Ka¿dy z piêciu ludzkich zmys³ów reaguje na okre¶lony zakres czêstotliwo¶ci fali elektromagnetycznej. Ka¿dy z nich odbiera inny zakres tej fali. Dziêki piêciu zmys³om ludzki ¶wiat posiada piêæ ró¿nych "jako¶ci". Przyk³adowo zmys³ wzroku ró¿ni siê od zmys³u s³uchu tym, ¿e nerwy siatkówki oka zestrojone s± z innymi czêstotliwo¶ciami fali elektromagnetycznej ni¿ nerw s³uchowy. Gdyby nerw s³uchowy odbiera³ te same czêstotliwo¶ci, co ludzkie oko, to widzieliby¶my tak¿e poprzez uszy...
    Trzeba wiedzieæ, ¿e ka¿dy zmys³ reaguje w odpowiedzi na geometriê bod¼ców, które do danego zmys³u docieraj±. Chodzi o to, ¿e kiedy np. w±chamy ró¿ê, to zmys³ wêchu nie reaguje na substancjê chemiczn± "jako tak±", lecz na geometryczny kszta³t jej (wibruj±cej) molekularnej konstrukcji...
    W "Romeo i Julia" Szekspir napisa³: "To co zwiemy ró¿±, s³odko pachnia³oby pod ka¿dym innym imieniem", gdy¿ zapach kwiatu nie zale¿y od jego nazwy, lecz od "molekularnej geometrii" jego substancji zapachowej. Dlatego ka¿dy kwiat posiadaj±cy substancjê zapachow± o "molekularnej geometrii" zbli¿onej do "molekularnej geometrii" zapachu ró¿y bêdzie pachnia³ równie s³odko jak ona...

    "Na koniec bardzo krótki opis ró¿nych czê¶ci widma fal elektromagnetycznych:
    1) Fale radiowe – „widz±” je anteny radiowe, telewizyjne, radioteleskopy.
     Mikrofale – s± odbierane przez anteny telefonów komórkowych, satelitarne, radarowe. Fale tego rodzaju s± te¿ wytwarzane w kuchenkach mikrofalowych.
    2) Podczerwieñ jest ¶ci¶le zwi±zana promieniowaniem cieplnym, poniewa¿ wszystkie nagrzane cia³a (do typowych w naszym otoczeniu temperatur) wytwarzaj± sporo podczerwieni. Ten zakres fal da siê je odczuæ przez skórê –  np. gdy zbli¿ymy rêkê do promiennika. Techniczne rejestrowanie tego rodzaju fal jest mo¿liwe dziêki kamerom termowizyjnym i czujnikom podczerwieni.
    3) ¦wiat³o - o nim by³o przed chwil± i bêdzie w innych rozdzia³ach (m.in. w Optyce, Teorii wzglêdno¶ci)...
    4) Ultrafiolet – opala (choæ mo¿e wywo³aæ raka skóry), dezynfekuje zabijaj±c bakterie, ale przed jego nadmiarem warto chroniæ oczy i skórê (np. stosuj±c filtry UV).
    5) Promieniowanie rentgenowskie – wytwarza siê nie tylko w lampach rentgenowskich, bo sporo jest go np. w kosmosie i we wnêtrzu monitora komputerowego CRT (na zewn±trz raczej siê nie wydostaje, bo od zatrzymywania go s± specjalne os³ony). Promieniowanie rentgenowskie stosowane w nadmiarze na tkanki powoduje ró¿ne choroby (g³ównie nowotworowe).
    6) Promieniowania gamma – wydobywa siê z pierwiastków promieniotwórczych, nieos³oniêtych czê¶ci reaktorów j±drowych, du¿o jest go w kosmosie. Do¶æ dobrze przenika przez tward± (nieprzenikliw± dla zwyk³ego ¶wiat³a) materiê. W nadmiarze promieniowanie to mo¿e wywo³ywaæ chorobê popromienn±, lub byæ zabójcze dla tkanek. "
    http://www.daktik.rubikon.pl/optyka/co_to_jest_swiatlo.htm



    Dokoñczenie tematu w kolejnym po¶cie...
    « Ostatnia zmiana: Czerwiec 26, 2010, 12:57:29 wys³ane przez Leszek » Zapisane

    mi³o¶æ rado¶æ piêkno
    Leszek
    Administrator
    Ekspert
    *****
    Wiadomo¶ci: 1391



    Zobacz profil WWW Email
    « Odpowiedz #4 : Luty 13, 2009, 02:42:05 »

    ... ci±g dalszy z poprzedniego posta.

    Nastêpnie duch porusza siê wed³ug okre¶lonego wzoru - zawsze zmierza do punktu, który le¿y jak najbli¿ej ¶rodkowej sfery. Nasz idzie w dó³ i tworzy trzeci± sferê. [Poni¿ej, po prawej stronie wpisa³em w trzy sfery trójk±t (podzielony na kolejne mniejsze trójk±ty) tylko po to, aby powiedzieæ, ¿e wraz z tworzeniem kolejnych sfer powstaje kolejna, ogromna ilo¶æ informacji. Trójk±t równoramienny (czworo¶cian w 3D)  zawiera w sobie m. in. informacje o proporcjach tworz±cych harmoniê w muzyce, co zostanie pokazane pó¼niej przy omawianiu "muzyki sfer": http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=27.msg123#new Teraz sygnalizujê tylko, ¿e powstawanie kolejnych sfer daje nowe mo¿liwo¶ci geometryczne i arytmetyczne, i co za tym idzie nowe prawa i nowe mo¿liwo¶ci energetycznego tworzenia.]
    <--- "Tripod of Life" (symbol Trójcy ¦wiêtej?)

    Przesuwa siê dalej i tworzy kolejne sfery wchodz±c tym samym w ruch wirowy.

    Gdy zatacza pierwszy pe³ny obrót 360 stopni, rysuje ³±cznie siedem sfer -  tyle ile dni trwa opisane w Biblii stwarzanie ¶wiata. Te sze¶æ sfer opisanych na jednej ¶rodkowej tworzy pierwszy statyczny kszta³t nazwany Wzorcem Genesis czy te¿ Ziarnem ¯ycia. Poni¿ej Ziarno ¯ycia w kolorze oraz w... izraelskim muzeum i duñskim ko¶ciele.
         
    ¬ród³o: http://www.floweroflife.org/folindia.htm

    Rysunki Leonarda da Vinci z ksi±¿ki  L. Reti (Ed.), The Unknown Leonardo, McGraw-Hill Book Company, Toronto (1974).
     
    Inne rysunki: http://home.cc.umanitoba.ca/~gunderso/pages/da_vinci_models/da_vinci_drawings.htm

    Wed³ug Melchizedeka trójwymiarowy Wzorzec Genesis puszczony w ruch wirowy (ju¿ wiemy sk±d wzi±³ siê ruch...), tworzy w wyniku rotacji wokó³ swej centralnej osi torus, przypominaj±cy p±czek z dziurk± w ¶rodku. Torus stanowi pierwszy dynamiczny kszta³t, który wy³ania siê z Wzorca Genesis. Na poni¿szym obrazku na³o¿ono na siebie dwa Wzorce Genesis. Jeden pozosta³ stabilny, a drugi obrócono o 30 stopni wokó³ sfery ¶rodkowej, aby ukazaæ jego ruch. Warto mo¿e wspomnieæ, ¿e jeden obrót Wzorca o 30 stopni tworzy 12 nak³adaj±cych siê na siebie sfer wokó³ jednej sfery centralnej.


    Pytanie do matematyka.
    Wzorzec Genesis tworzy³by torus, gdyby wyj±æ z niego ¶rodkow± sferê. Wówczas patrz±c na niego w trzech wymiarach rzeczywi¶cie przypomina³by torus (rysunek po lewej). Jednak ze ¶rodkow± kul±, widok Wzorca Genesis w trzech wymiarach i z boku przedstawia³by siê tak, jak na rysunku po prawej.
     
    Torus jak siê oka¿e jest jednym z fundamentalnych kszta³tów s³u¿±cych do stwarzania. Torusy maj± ró¿ne kszta³ty. Nas jednak interesuje torus, pasuj±cy kszta³tem do Z³otej Spirali - spirali logarytmicznej. Nie wiem  co sprawia, ¿e spirala (wir) najpierw porusza siê ruchem DO¶rodkowym, a nastêpnie porusza siê ruchem OD¶rodkowym. Pewnie ma to zwi±zek z tym co dzieje siê w tzw. Punkcie Zero. Poni¿ej animacja Z³otej Spirali na Torusie.



    Duch mo¿e wêdrowaæ wokó³ sfery wyj¶ciowej w nieskoñczono¶æ, rysuj±c (od punktu do punktu) kolejne sfery i tworz±c nimi coraz wiêksz± przestrzeñ. W interpretacji Melchizedeka wêdrówka ducha koñczy siê po piêciu pe³nych obrotach ducha wokó³ pierwotnej , sfery wyj¶ciowej. Wówczas bowiem duch tworzy matrycê dziêki której mo¿na zbudowaæ i/lub opisaæ ca³± rzeczywisto¶æ. Jak do tego doszed³? Bêdzie o tym za chwilê. Na razie duch dokonuje drugiego pe³nego obrotu wokó³ sfery centralnej, tworz±c sze¶æ kolejnych sfer w punktach le¿±cych najbli¿ej sfery centralnej.


    Powy¿szy obrazek zawiera w sobie tzw. Jajo ¯ycia, czyli osiem pierwszych komórek zwanych macierzystymi - kszta³t embrionalny ¿ywego organizmu. Jajo ¯ycia widaæ wyra¼nie, gdy poka¿emy powy¿szy obrazek w trzech wymiarach (3D). Po prawej stronie zdjêcie embrionu o¶miokomórkowego *
    <--- embrion o¶miokomórkowy

    Duch dokonuje trzeciego pe³nego obrotu i tworzy kszta³t podobny do kszta³tu zwanego w ¶wiêtej geometrii Kwiatem ¯ycia. Kwiat ¯ycia zawiera w sobie po prostu dodatkowe niedomkniête ko³a i ca³o¶æ otoczona jest przez dwa ko³a koncentryczne (rysunek po prawej).


    Zanim wyja¶nimy zagadkê niedomkniêtych kó³ z symbolu Kwiatu ¯ycia, zwróæmy uwagê, ¿e wokó³ ko³a ¶rodkowego mie¶ci siê zawsze siedem idealnie dopasowanych kó³. Mo¿na tez powiedzieæ odwrotnie, ¿e w kole dowolnej wielko¶ci mie¶ci siê zawsze siedem idealnie dopasowanych do siebie mniejszych kó³. Jest to geometryczna prawid³owo¶æ.
    Sfery tworzone przez trzeci pe³ny obrót s± na obrazku przyciemnione dla lepszej widoczno¶ci.


    W staro¿ytno¶ci symbol Kwiatu ¯ycia mo¿na by³o spotkaæ w ró¿nych miejscach na ca³ym ¶wiecie, a niektóre z nich zachowa³y siê do dzisiaj. Poni¿ej symbole
    z Indii
       
    i Turcji
     
    http://www.floweroflife.org/folindia.htm
    Kwiat ¯ycia  wypalony na ¶cianie filaru ¶wi±tyni Ozyrysa w Abydos (Egipt)


    Melchizedeka zastanowi³o dlaczego symbol ten zawiera niedokoñczone ko³a otoczone dwoma ko³ami koncentrycznymi. Oczywi¶cie mo¿na uznaæ to za kwestiê estetyki... Jednak Melchizedek uzna³ to za kwestiê celowego skrywania jakiej¶ tajemnicy. T³umaczy j± nastêpuj±co. Otó¿ w Kwiecie ¯ycia znajduj± siê dwa rzêdy niedokoñczonych kó³. Je¶li dokoñczymy te ko³a, to uzyskamy pe³ny wzór Kwiatu ¯ycia, zawieraj±cy w sobie dziewiêtna¶cie kó³ z czego trzyna¶cie (albo dwana¶cie kó³ wokó³ jednego centralnego jak chc± ci, widz± w tu symbolikê Mistrza i jego dwunastu uczniów) sk³ada siê na ca³o¶æ zwan± Owocem ¯ycia.


    Wzór Owocu ¯ycia Melchizedek nazywa "jedn± z naj¶wiêtszych, najbardziej u¶wiêconych form, jakie istniej± na Ziemi", albowiem  z jego tre¶ci "powsta³o wszystko, co istnieje w Rzeczywisto¶ci." Oto i on:


    Wed³ug Melchizedeka Jajo ¯ycia, torus i Owoc ¯ycia stanowi±
    "podstawê stworzenia wszystkiego co istnieje, bez wyj±tku".
    Zgoda, je¶li w powy¿szym zestawie zawiera siê
    Z³ota Spirala oparta na liczbie Fi.


    ______________________________________________________________________________________________________
    * "Z prof. dr hab. Przemys³awem Janikiem, kierownikiem Zak³adu Biologii Komórki w Centrum Onkologii - Instytucie im. Marii Curie-Sk³odowskiej w Warszawie rozmawia Magdalena Kupisz.

    Panie Profesorze, co jest unikatowego w klasycznych komórkach macierzystych, ¿e budz± tak± ciekawo¶æ i nie mniej kontrowersji?

    – Wiadomo, ¿e nie wszystkie komórki mog± namna¿aæ siê stale, dla utrzymania stabilno¶ci organizmu musi istnieæ pula komórek gotowych do zainicjowania proliferacji, gdyby co¶ siê sta³o. To s± w³a¶nie komórki macierzyste – komórki maj±ce zdolno¶æ do odtwarzania populacji.

    Czyli s± one swoistym zapasowym ko³em ratunkowym dla zu¿ywaj±cych siê narz±dów?

    – Dok³adnie. Komórki macierzyste mo¿na podzieliæ ze wzglêdu na ich pochodzenie: embrionalne i nieembrionalne (...) Komórki embrionalnego pochodzenia otrzymujemy z hodowli komórek wêz³a zarodkowego czy blastuli, gdzie jest ledwie osiem komórek zdolnych do reprodukcji."
    http://www.nauka.gov.pl/mein/index.jsp?place=Lead07&news_cat_id=&news_id=5654&layout=2&page=text

    Z nieco innej beczki:

    "Do sklonowania ssaka metod± transplantacji j±der komórkowych potrzebna jest pozbawiona w³asnej informacji genetycznej komórka jajowa oraz j±dro z odpowiedniej komórki cia³a osobnika, który ma byæ sklonowany. Technika klonowania polega na przeniesieniu j±dra komórki somatycznej do pozbawionej materia³u genetycznego komórki jajowej oraz sztucznym zainicjowaniu jej rozwoju.

    W wyniku tego procesu powstaje ludzka zygota, która w pierwszych dniach swego istnienia charakteryzuje siê zespo³em zadziwiaj±cych cech. Jedn± z nich jest tzw. totipotencjalno¶æ ("wszechpotencjalno¶æ"). Polega ona na tym, i¿ ka¿da z komórek, na jakie podzieli³a siê zap³odniona komórka jajowa, mo¿e teoretycznie rozwin±æ siê w ca³y odrêbny organizm. Je¿eli rozwijaj±ca siê zygota podzieli siê, wówczas powstaj± bli¼niêta jednojajowe. Na dzisiejszym etapie wiedzy uwa¿a siê, i¿ ka¿da komórka embrionalna zachowuje cechê "wszechpotencjalno¶ci" a¿ do stadium podzia³u na osiem komórek."
    http://kosciol.wiara.pl/?grupa=6&art=1039091100&dzi=1157649853
    « Ostatnia zmiana: Maj 29, 2010, 14:45:55 wys³ane przez Leszek » Zapisane

    mi³o¶æ rado¶æ piêkno
    Leszek
    Administrator
    Ekspert
    *****
    Wiadomo¶ci: 1391



    Zobacz profil WWW Email
    « Odpowiedz #5 : Luty 17, 2009, 15:28:22 »

    Do tej pory operowali¶my jedynie spiral± i ko³ami. W ¶wiêtej geometrii przyjê³o siê traktowaæ ko³o jako symbol energii ¿eñskiej, a prost± jako symbol energii mêskiej. Po³±czmy wiêc teraz energiê mêsk± z ¿eñsk±, nak³adaj±c na ¿eñskie ko³a, mêskie linie proste. Linie proste nak³adamy na Owoc ¯ycia ³±cz±c ze sob± ¶rodki wszystkich kó³. Po na³o¿eniu linii prostych na Owoc otrzymamy Sze¶cian Metatrona, w ramach którego otrzymamy piêæ bry³ platoñskich. Jedna z nich - dwunasto¶cian sprawi ma³y k³opot, ale po kolei...

    W wyniku ³±czenia ¶rodków wszystkich kó³ liniami prostymi otrzymujemy tzw. Sze¶cian Metatrona.



    Nastêpnie przy pomocy powsta³ej siatki mo¿emy narysowaæ bry³y platoñskie.
    Poni¿ej: z lewej - bry³a z siatk±, po prawej - bry³a bez siatki.


    Czworo¶cian (tetrahedron)


    Sze¶cian (hexahedron)


    O¶mio¶cian (octahedron)


    Dwudziesto¶cian (icosahedron)


    Dwunasto¶cian (dodecahedron)

    Jak widaæ na rysunku siatka Sze¶cianu Metatrona  nie zawiera wszystkich linii potrzebnych do narysowania dwunasto¶cianu foremnego. Dwunasto¶cian opary jest w ca³o¶ci na Z³otej Proporcji, któr± da siê uzyskaæ dziêki bryle sze¶cianu foremnego. Zostanie to pokazane w kolejnym po¶cie, gdzie bry³y platoñskie zostan± ze sob± po³±czone w trzech wymiarach w tzw. Gwiazdê Matkê.


    Korzystaj±c z siatki Sze¶cianu Metatrona, mo¿emy dodaæ brakuj±ce linie. Wykorzystuj±c zawarte ju¿ w siatce linie mo¿emy dorysowaæ proste, które wyznacz± na bokach Sze¶cianu Metatrona punkty, dziêki którym uzyskamy brakuj±ce krawêdzie dwunasto¶cianu. £±cz±c nowo powsta³e punkty ze sob± i ¶rodkami zewnêtrznych kó³ Sze¶cianu Metatrona uzyskujemy dodatkowe linie (na rysunku w kolorze czerwonym), które pozwalaj± narysowaæ krawêdzie ca³ego dwudziesto¶cian.
    Okazuje siê, ¿e naniesione przez nas proste przecinaj± krawêdzie Sze¶cianu Metatrona w punktach, które dziel± krawêdzie wed³ug Z³otej Proporcji opartej na liczbie Fi (Phi) = 1,618... Innymi s³owy, je¶li potraktujemy krawêd¼ Sze¶cianu Metatrona jako odcinek, to "nasze" punkty podziel± go wed³ug Z³otej Proporcji.


    Dwudziesto¶cian wyrysowany przez stare i nowe linie siatki


    Co ciekawe, linie wyznaczaj±ce nowe punkty na krawêdziach Sze¶cianu Metatrona tworz± w jego centrum tzw. czworo¶cian gwia¼dzisty.

    Dwa ostatnie rysunki pokazuj±, ¿e istnieje jaki¶ sposób po³±czenia geometrii sze¶ciok±tnej i piêciok±tnej. I tak jest w istocie. Owo po³±czenie bêdzie widaæ wyra¼nie, gdy po³±czymy ze sob±  wszystkie bry³y platoñskie w tzw. Gwiezdn± Matkê. Zostanie to pokazane w kolejnym po¶cie.
    « Ostatnia zmiana: Maj 03, 2010, 20:26:31 wys³ane przez Leszek » Zapisane

    mi³o¶æ rado¶æ piêkno
    Leszek
    Administrator
    Ekspert
    *****
    Wiadomo¶ci: 1391



    Zobacz profil WWW Email
    « Odpowiedz #6 : Luty 17, 2009, 16:50:27 »

    Gwiezdna Matka


    Przyjmuj±c za Platonem, ¿e ca³y wszech¶wiat zorganizowany na wzór piêciu podstawowych figur geometrycznych, zobaczmy jak figury te mog± ³±czyæ siê ze sob± tworz±c model tzw. Gwiezdnej Matki.

    Poni¿szy model Gwiezdnej Matki opracowany zosta³ przez  Dana Wintera

    Model Gwiezdnej Matki sk³ada siê z piêciu
    bry³ platoñskich wpisanych jedna w drug±.


    ¬ród³o: http://www.goldenmean.info/kit/


    Struktura Gwiezdnej Matki.


    1. W centrum Gwiezdnej Matki znajduje siê o¶mio¶cian (diament).


    2. O¶mio¶cian jest wspólnym j±drem dwóch odrêbnych, przenikaj±cych siê czworo¶cianów.
    1 czworo¶cian opisany na o¶mio¶cianie


    2 czworo¶ciany opisane na o¶mio¶cianie
    tworz±ce tzw. tetraedr gwia¼dzisty (Gwiazdê Dawida w trzech wymiarach)
    (niebieskie gwiazdki wskazuj± wierzcho³ki pierwszego czworo¶cianu)


    Czworo¶cian gwia¼dzisty otrzymujemy dziêki stellacji o¶mio¶cianu


    3. Dwa przenikaj±ce siê czworo¶ciany maj± osiem wierzcho³ków,
    które po³±czone liniami prostymi wyznaczaj± krawêdzie Sze¶cianu:



    Okazuje siê, ¿e sze¶cian mo¿na wpisaæ w dwunasto¶cian. W tym celu nale¿y przechyliæ sze¶cian w stosunku do jego w³asnej podstawy dok³adnie o 32 stopnie. Wówczas osiem wierzcho³ków sze¶cianu idealnie pokryje siê z o¶mioma wierzcho³kami dwunasto¶cianu.
    Co wiêcej, gdy przechylony o 32 stopnie sze¶cian obrócimy wokó³ pionowej osi symetrii 5 razy, to wierzcho³ki sze¶cianu wyrysuj± wszystkie wierzcho³ki dwunasto¶cianu, a krawêdzie sze¶cianu obróconego piêæ razy utworz± pentagram (widoczny w ¶rodku ostatniego obrazka). Oto ca³y ten proces:





    W powy¿szym procesie mamy do czynienia z po³±czeniem geometrii sze¶ciok±tnej (heksagonalnej) z geometri± piêciok±tn± (pentagonaln±). Najpro¶ciej mówi±c, sze¶cian obracaj±c siê wed³ug nowej osi symetrii wyznacza wierzcho³ki dwunasto¶cianu foremnego, który sk³ada siê z dwunastu piêciok±tów foremnych.  Jak zostanie to jeszcze pokazane (tutaj) piêciok±t foremny jest figur±, której przek±tne tworz± pentagram, którego wszystkie ramiona przecinaj± siê wed³ug "z³otej proporcji" czy te¿ "z³otego ciêcia". Ka¿da z tych dwóch geometrii pe³ni okre¶lon±  funkcjê,, o ile geometria sze¶ciok±tna odpowiada za stabilizacjê, równowagê i sk³adowanie energii, o tyle geometria piêciok±tna zwi±zana jest z rozprowadzaniem energii (jej dystrybucj± czy transmisj±), które opieraj±c siê na z³otym podziale - jest rozprowadzaniem doskonale harmonijnym, o czym wielokrotnie bêdzie mówi³ w swoich wyk³adach Dan Winter.


    Pozosta³o nam jeszcze wpisanie dwunasto¶cianu w dwudziesto¶cian.
    Aby to zrobiæ przed³u¿amy krawêdzie dwunasto¶cianu (bia³e kulki tworz± jego wierzcho³ki)
    a¿ do momentu, gdy krawêdzie te zetkn± siê ze sob± tworz±c 12 wierzcho³ków dwudziesto¶cianu.


    12 wierzcho³ków dwudziesto¶cianu (¿ó³te kulki)
    Widaæ te¿ sze¶cian wpisany w bia³e wierzcho³ki 12-¶cianu.


    Czy to ju¿ jest Gwiezdna Matka?
    Jeszcze nie. Brakuje nam bowiem ostatniej, pi±tej bry³y platoñskiej - dwudziesto¶cianu.

    Gdy po³±czymy 12 wierzcho³ków krawêdziami otrzymamy dwudziesto¶cian


    Teraz musimy tylko przed³u¿yæ krawêdzie 20-¶cianu, aby otrzymaæ wierzcho³ki Gwiezdnej Matki.
    Dla utrzymania stabilno¶ci konstrukcji wierzcho³ki te zosta³y "spiête" krawêdziami.
    (Krawêdzie 'spinaj±ce' wierzcho³ki tworz± dwunasto¶cian)



    Czym jest Gwiezdna Matka?
    Jest modelem fraktala ukazuj±cym wzajemne relacje miêdzy 5 bry³ami platoñskimi, które osadzone s± tutaj jakby w jednym gnie¼dzie. W naturze Gwiezdnej Matki le¿y naprzemienne generowanie (na zasadzie pulsowania) dwunasto¶cianu i dwudziesto¶cianu, które wyznaczaj± ¶cie¿ki dla idealnego (fraktalnego) i niedestrukcyjnego przep³ywu energii.
    Wystarczy przed³u¿yæ krawêdzie dwunasto¶cianu, aby nieuchronnie skrzy¿owa³y siê one wyznaczaj±c w ten sposób wierzcho³ki dwudziesto¶cianu. I odwrotnie - przed³u¿aj±c krawêdzie otrzymanego 20-¶cianu uzyskamy wierzcho³ki 12-¶cianu.
    Dwudziesto¶cian i dwunasto¶cian mo¿na wiêc wpisywaæ/opisywaæ na sobie naprzemienne W NIESKOÑCZONO¦Æ.
    Owo pulsowanie oparte jest na Z³otym Podziale i daje nam w efekcie idealny trójwymiarowy fraktal, opisuj±cy zjawisko niedestrukcyjnej kompresji falowej oraz wspomnianego ju¿ przyspieszenia, które JEST grawitacj±.
    Wed³ug Dana Wintera Gwiezdna Matka wyznacza geometriê DNA, siatki Ziemi i Zodiaku.

    Filmik: Gwiezdna Matka - budowa i funkcje.
    5: Gwiezdna Matka - budowa i funkcje [PL]

    Jako, ¿e na pulsuj±cy szkielet dwunasto¶cianu i dwudziesto¶cianu "sk³adaj± siê naprzemiennie wi±zki krawêdzi obu wielo¶cianów (...) i w którym wzrostem promieni, powierzchni i wolumenów rz±dzi w postêpie geometrycznym rytm z³otego ciêcia - dostrzegamy tu idealny archetyp dynamicznego wzrostu" [M. C. Ghyka - "Z³ota Liczba", s. 44-45]*.
    Ten idealny archetyp jest idealnym trójwymiarowym FRAKTALEM, który "p±czkuje" w nieskoñczono¶æ tworz±c naprzemienne 12-20-12-20-¶ciany... Jest on obrazem krzy¿owania siê wszystkich fal opartego na proporcji Z³otego Podzia³u.

    Owo "p±czkowanie" idealnego fraktala umo¿liwia wpisywanie Sze¶cianu Metatrona w kolejne "szkielety" dwunasto- i dwudziesto¶cianu, dziêki czemu tworz± siê kolejne "¶wiaty" na ró¿nych poziomach Stworzenia.
    Rzeczywisto¶æ jest jednak bardziej z³o¿ona. Tworz± j± bowiem nie tylko wyj¶ciowe kszta³ty piêciu bry³ platoñskich, ale tak¿e ich wzajemne przenikanie siê, ich projekcje, przekroje i odbicia w ró¿nych nak³adaj±cych siê na siebie skalach. Pamiêtajmy tak¿e , i¿ ewolucja niejako z definicji zak³ada ruch.
    Pogl±dowa ilustracja tego ruchu:


    Gwiezdna Matka jako miara czasu [PL]

    Gordon Plummer, teozoficzny autor w ksi±¿ce "Matematyka kosmicznego umys³u" pokazuje, ¿e suma k±tów gniazda wszystkich bry³ platoñskich, zwanego Mniejszym Labiryntem albo Gwiezdn± Matk± (suma wewnêtrznych k±tów wszystkich bry³ platoñskich w tym gnie¼dzie) równa siê liczbie lat precesji....
    5a: Gwiezdna Matka jako miara czasu [PL]

    *Cytat pochodzi z:
    Matila C. Ghyka - "Z³ota Liczba. Rytua³y i rytmy pitagorejskie w rozwoju cywilizacji zachodniej"
    "Z³ota liczba", wydana pierwotnie po francusku, robi³a prawdziw± furorê w Europie lat trzydziestych XX w. Autor, wykorzystuj±c bogaty materia³ historyczny i porównawczy z ró¿nych dziedzin - od fizyki atomowej poprzez dzieje architektury i sztuki a¿ po biologiê - ¶ledzi historiê "z³otej liczby" i zwi±zanych z ni± pojêæ rytmu oraz harmonii w kulturze zachodniej od czasów Pitagorasa do dzi¶. I dochodzi do zaskakuj±cego wniosku, ¿e geometryczna, oparta na liczbie interpretacja ¶wiata, bêd±ca odkryciem Pitagorasa i przez ca³e wieki stanowi±ca rdzeñ ezoterycznego nauczania w tajemnych bractwach (po nowo¿ytne wolnomularstwo!) to nie tylko historyczny wyró¿nik zachodniej cywilizacji, lecz tak¿e jedno z ¿ywych do dzi¶ jej ¼róde³; przecie¿ poszukiwanie przez fizyków nowych geometrii przestrzeni to nic innego - twierdzi³ B. Russell - jak nawrót do pitagoreizmu..."
    http://www.universitas.com.pl/ksiazka/Zlota_liczba_1481.html
    « Ostatnia zmiana: Sierpieñ 18, 2010, 20:46:57 wys³ane przez Leszek » Zapisane

    mi³o¶æ rado¶æ piêkno
    Leszek
    Administrator
    Ekspert
    *****
    Wiadomo¶ci: 1391



    Zobacz profil WWW Email
    « Odpowiedz #7 : Luty 17, 2009, 18:02:08 »

    "Z³ota liczba", "z³ote ciêcie", "z³oty podzia³", "z³ota proporcja", "z³oty prostok±t" i "z³ota spirala".

    W dotychczasowych rozwa¿aniach kilkakrotnie odwo³a³em siê do liczby Phi (Fi) i opartej na niej Z³otej Spirali (spirali z³otego ¶rodka). Mo¿na tu wspomnieæ jeszcze o takich pojêciach jak "z³ota liczba", "z³ote ciêcie", "z³oty podzia³", "z³ota proporcja" czy "z³oty prostok±t". Wszystkie one w sposób bezpo¶redni odnosz± siê do liczby Phi. Czym jest wiêc tajemnicza liczba Phi?

    Jest ona "bosk±" liczb± wyra¿aj±c± Z³ot± Proporcjê (podzia³ harmoniczny, ³ac. sectio aurea). Matematycznie istnieje tylko jedno takie ciêcie (podzia³), które dzieli ca³y odcinek na trzy czê¶ci tak, ¿e d³u¿sza czê¶æ odcinka ma siê do ¶redniej czê¶ci tak samo, jak ¶rednia czê¶æ do ma³ej. Owo z³ote ciêcie wyznacza idealny harmoniczny podzia³, który tworzy wewnêtrzny ³ad ¶wiata i sprawia, ¿e ¿ycie jest ³adem, a nie chaosem.
    "Aby otrzymaæ dok³adn± liczbê phi na drodze obliczeñ matematycznych nale¿y rozwi±zaæ nastêpuj±ce równanie kwadratowe phi*phi = phi + 1. Nie wnikaj±c w szczegó³y, po jego rozwi±zaniu otrzymujemy dwie warto¶ci (...) 1,6180339... i  0,618039



    Tak wiêc:
    b = 0.618
    a = 1
    a+b = 1.618
      (Fi= 1.6180339...)
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82oty_podzia%C5%82

    Stosuj±c z³ot± liczbê Fi = 1.6180339 mo¿esz [do istniej±cych odcinków a, b oraz (a+b)] dorysowywaæ kolejne odcinki i ka¿dy kolejny odcinek bêdzie siê proporcjonalnie wyd³u¿aæ tak jak b do a i a do (a+b). Niech odcinek(a+b)  bêdzie naszym odcinkiem C = 1.6180339 (z³ota liczba Fi).

    Gdy we¼miesz odcinek C o d³ugo¶ci Fi = 1.618, to mo¿esz nastêpnie dorysowywaæ kolejne, proporcjonalne odcinki. Mo¿esz to robiæ na dwa sposoby:

    A) mno¿±c liczbê Fi przez sam± siebie:


    1.0000000 x 1.6180339 =  1,6180  33...
    1.6180339 x 1.6180339  = 2,6180  33...
    2,6180337 x 1.6180339  = 4,2360  67...
    4,236067.. x 1.6180339 =  6,8541  00..., etc.

    lub
    B) dodaj±c do kolejnej sumy, poprzedni± sumê:


    0.6180339 + 1.0000000 =  1,6180 339
    1.0000000 + 1.6180339 =  2,6180 339
    2.6180339 + 1.6180339 =  4,2360 678
    4,2360678 + 2.6180339 =  6,8541 017, etc...

    W wyniku dodawania albo mno¿enia zawsze uzyskasz takie same kolejne liczby do czterech lub wiêcej miejsc po przecinku (zale¿y to od tego ile miejsc po przecinku uwzglêdnimy na samym pocz±tku obliczeñ). Liczby te wyznacz± po prostu d³ugo¶æ kolejnych odcinków. Proporcja tworzonych w ten sposób nowych odcinków zostanie zachowana - tak jak na poni¿szym obrazku:


    Proporcja z³otego podzia³u, któr± widaæ na rysunku ko¶ci d³oni,
    to ta sama proporcja, któr± widaæ na obrazku wyj¶ciowym:



    Liczby, które otrzymali¶my w wyniku dodawania i mno¿enia:
    A = 1,000000 cm
    B = 1,618033 cm
    C = 2,618033 cm
    D = 4,236067 cm
    to d³ugo¶ci kolejnych ko¶ci d³oni*


    * Oczywi¶cie przy za³o¿eniu, ¿e d³ugo¶æ najkrótszej ko¶ci wynosi 1cm.
    Jednak niezale¿nie od d³ugo¶ci ko¶ci, proporcje miêdzy nimi zawsze bêd± wyznaczone przez liczbê Fi = 1,618...


    Liczba Phi, pentagram i idealny fraktal.
    Istnieje tylko jedna figura i tylko jedna bry³a , które w ca³o¶ci zbudowane s± ze z³otych proporcji. S± to odpowiednio - pentagram opisany/wpisany w piêciok±t foremny oraz sk³adaj±cy siê z 12 takich piêciok±tów dwunasto¶cian foremny. Z³ota proporcja pentagramu/dwunasto¶cianu tworzy tym samym idealny fraktal, czyli taki kszta³t, którego mniejsze elementy sk³adaj±ce siê na ca³o¶æ s± podobne do wiêkszych elementów, zawieraj±cych w sobie te mniejsze elementy. Dlatego opisany w poprzednim po¶cie "szkielet dwunasto¶cianu i dwudziesto¶cianu" mo¿e pulsowaæ (p±czkowaæ) nie trac±c swego kszta³tu. Du¿y element ró¿ni siê od ma³ego skal± (wielko¶ci±), podczas gdy proporcje tworz±ce element pozostaj± bez zmian. Dlatego mówi siê w ramach ¶wiêtej geometrii, ¿e proporcja jest ¦WIÊTA, a skala jest PROFANUM.


    Fraktalny charakter pentagramu.
    Wszystkie ramiona pentagramu przecinaj± siê wed³ug Z³otej Proporcji, tzw. z³otego ciêcia.



    Zasada fraktalno¶ci to zasada samopodobieñstwa.

    Pamiêtajmy, ¿e gdy mówimy o liczbie Fi, mamy na my¶li PROPORCJÊ.
    ¬ród³o: http://goldenmean.info/

    Na liczbie Fi opiera siê tak¿e geometria Z³otego Prostok±ta  i Z³otej Spirali (spiralê z³otego ¶rodka), a tak¿e wiele budowli o charakterze sakralnym. Wskazówki do narysowania prostok±ta i spirali s±  tutaj:
    http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=34.msg98#new

    Proporcje Z³otego Prostok±ta

    Z³ota Spirala wpisana w Z³oty Prostok±t. 

                                                                                                                                   Z³ota Spirala opisana na pentagramie.

    "Najstarsza wzmianka o Phi jako o „¶wiêtej proporcji” siêga 1650 rok p.n.e kiedy to
    spisano w Egipcie papirus Rhinda opisuj±cy konstrukcjê Wielkiej Piramidy w Gizie."

    http://matma4u.pl/fibonacci-i-zloty-podzial-t1933.html#entry5799

    Partenon




    Spirala oparta na Z³otym Podziale (Phi) jest w sensie matematycznym nieskoñczona. Nie ma pocz±tku ani koñca. Ka¿dy mo¿e siê po tym przekonaæ rysuj±c Z³oty Prostok±t i wpisuj±c w niego (lub opisuj±c na nim) Z³ot± Spiralê. Spirala zbli¿aæ bêdzie siê do swego bieguna (punktu centralnego), ale nigdy go nie osi±gnie, bo biegun ten le¿y w obszarze nieskoñczono¶ci.
    Oprócz Z³otej Spirali istnieje spirala inna spirala, bardzo do niej podobna. Nazywa siê ona spiral± Fibonacciego, choæ czê¶ciej spotkaæ mo¿emy siê z okre¶leniem "ci±g Fibonacciego". Dla odmiany biegun spirali Fibonacciego jest osi±galny i le¿y w punkcie zero. Opiszê to krótko w nastêpnym po¶cie.
    « Ostatnia zmiana: Lipiec 22, 2009, 18:30:30 wys³ane przez Leszek » Zapisane

    mi³o¶æ rado¶æ piêkno
    Leszek
    Administrator
    Ekspert
    *****
    Wiadomo¶ci: 1391



    Zobacz profil WWW Email
    « Odpowiedz #8 : Luty 17, 2009, 21:53:26 »

    Zwi±zek miêdzy liczb± Phi i Z³ot± Spirala  a  spirala i ci±giem Fibonacciego.

    Jak ju¿ pisa³em spirala oparta na Z³otym Podziale (PHI) jest w sensie matematycznym nieskoñczona. Nie ma pocz±tku ani koñca. Jest wiêc trochê jak cyfra "osiem", która nota bene jest symbolem nieskoñczono¶ci... Ka¿dy mo¿e siê po tym przekonaæ rysuj±c Z³oty Prostok±t i wpisuj±c w niego (lub opisuj±c na nim) Z³ot± Spiralê. Spirala zbli¿aæ bêdzie siê do swego bieguna (punktu centralnego), ale nigdy go nie osi±gnie, bo biegun ten le¿y w obszarze nieskoñczono¶ci. (...) Dla odmiany biegun spirali Fibonacciego jest osi±galny i le¿y w punkcie zero.

    Ci±g (liczby) Fibonacciego i Spirala Fibonacciego.

    Jest o tym du¿o w internecie, wiêc tylko to, co niezbêdne.
    http://matma4u.pl/fibonacci-i-zloty-podzial-t1933.html#entry5799 (PL)
    http://www.mcs.surrey.ac.uk/Personal/R.Knott/Fibonacci/  (ENG)
    http://www.google.pl/search?q=szyszka+fibonacci&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a


    Liczby Fibonacciego to liczby bêd±ce wyrazami Ci±gu Fibonacciego, zdefiniowanego w nastêpuj±cy sposób
    F(1)=1
    F(2)=2
    F(n)= F(n-1) + F(n-2)
    W ci±gu tym ka¿dy kolejny wyraz jest sum± dwóch poprzednich. Ci±g Fibonacciego jest przyk³adem ci±gu rekurencyjnego, czyli takiego, w którym nastêpny wyraz zale¿y od poprzedniego.

    Ci±g Fobinacciego wygl±da nastêpuj±co:
    1,1,2,3,5,8,13,21,34,55,89,144,233,377,610,987, etc…

      2=1+1
      3=2+1
      5=3+2
      8=5+3
    13=8+3
          itd..

    Innymi s³owy, zasada jest taka - je¶li do cyfry (lub liczby) na któr± w³a¶nie patrzysz dodasz cyfrê (lub liczbê) poprzedni± to otrzymasz nastêpn±. Np. patrzysz na 21, dodajesz 13 i otrzymujesz 34, etc...

    Ci±g Fibonacciego jest BEZPO¦REDNIO zwi±zany z liczb± PHI.
    Aby to zobaczyæ, wystarczy PODZIELIÆ dowoln± liczbê z ci±gu Fibonacciego przez liczbê, która j± poprzedza. Wiêc je¶li patrzysz na 21, to podziel j± przez 13; je¶li patrzysz na 8, to podziel j± przez 5, etc. Gdy wykonamy dzielenie tylko na tych liczbach Ci±gu Fibonacciego, które ju¿ wymienili¶my, to zobaczymy, ¿e ci±g Fibonacciego oscyluje wokó³ liczby PHI.

    Zobaczmy jak Spirala Fibonacciego "oscyluje" wokó³ liczby Phi.
    Jak ju¿ pisa³em, wystarczy PODZIELIÆ dowoln± liczbê z ci±gu Fibonacciego przez liczbê, która j± poprzedza.
    Tak wiêc:
         0  = 0 - punkt "zakotwiczenia" w ¶wiecie
      1/1  = 1
      2/1  = 2
      3/2  = 1,5
      5/3  = 1,66666667
      8/5  = 1,6
    13/8  = 1,625
    21/13 = 1,61538462
    34/21 = 1,61904762
    55/34 = 1,61764706
    89/55 = 1,61818182
    89/55 = 1,61818182... itd...

    Gdy przyjrzymy siê wynikom to zobaczymy, ¿e ka¿dy kolejny zbli¿a siê CORAZ BARDZIEJ do warto¶ci PHI= 1,6180339, której jednak NIGDY nie osi±gnie. Wyniki te zawsze bêd± "oscylowaæ" wokó³ PHI. Taka jest logika - PHI jest NIEZMIENN¡ ZASAD¡, a ci±g Fibonacciego jest RUCHEM oscyluj±cym WOKÓ£ PHI.

    WYKRES (niedoskona³y) obrazuj±cy ci±g Fibonacciego oscyluj±cy wokó³ Phi:


    Podobnie spirala zbudowana na Ci±gu Fibonacciego bêdzie nieustannie oscylowaæ wokó³ Phi i Z³otej Spirali. Bêd± one do siebie podobne tak, ¿e go³ym okiem trudno bêdzie je odró¿niæ. Jednak bêd± one pe³niæ inne funkcje. Jedna bêdzie NIEZMIENNYM WZORCEM, druga prze³o¿eniem wzorca na "skoñczony" ¶wiat, który ma swój pocz±tek, ale zakorzeniony jest w nieskoñczono¶ci.

    Zestawienie obu spiral. Widaæ jak spirala Fibonacciego "wychodzi z" lub "zbiega siê" ze Z³ot± Spiral±.


    Spirale Fibonacciego mo¿na narysowaæ ³±cz±c lini± przek±tne kwadratów tak jak to by³o widaæ w przypadku Z³otej Spirali powy¿ej. Mo¿na j± sobie narysowaæ choæby w zeszycie w kratkê. Zaczynamy od jednej kratki, a potem wg. ci±gu...


    Zobacz jak to dzia³a w Naturze - "Phi, Spirala Z³otego ¦rodka i Kszta³ty Natury" (dwa posty dalej):
    http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=15.10
    « Ostatnia zmiana: Maj 03, 2010, 20:35:06 wys³ane przez Leszek » Zapisane

    mi³o¶æ rado¶æ piêkno
    Leszek
    Administrator
    Ekspert
    *****
    Wiadomo¶ci: 1391



    Zobacz profil WWW Email
    « Odpowiedz #9 : Luty 17, 2009, 23:14:06 »

    Do tej pory przedstawiali¶my "suche" geometryczne schematy. Je¶li jednak wszech¶wiat jest geometryczny w swej naturze, to powinno siê to manifestowaæ tak¿e w ¶rodowisku przyrodniczym. I rzeczywi¶cie tak jest. Geometryczne kszta³ty znajdujemy w ¶wiecie przyrody o¿ywionej i nieo¿ywionej. Jako, ¿e pisali¶my wy¿ej o Fi, zacznijmy nasz± ilustracjê od fragmentu s³ynnej ksi±¿ki Dana Browna „Kod Leonarda da Vinci” po¶wiêconego liczbie FI (gr. Φ) , aby w nastêpnie zobrazowaæ geometriê natury zdjêciami.

    "(...) Pomimo pozornych mistycznych pocz±tków matematycznych liczby Fi, wyja¶nia³ Langdon, prawdziwie zaskakuj±cym aspektem Fi jest jej rola jako fundamentalnej jednostki, któr± pos³uguje siê natura. Ro¶liny, zwierzêta, nawet ludzie – ich podstawowe wymiary z zadziwiaj±c± dok³adno¶ci± wyra¿a³y siê stosunkiem Fi do jedno¶ci.
    - Wszechobecno¶æ Fi w przyrodzie – mówi³ Langdon, gasz±c ¶wiat³a – z pewno¶ci± i bezsprzecznie wychodzi poza ramy przypadku. Staro¿ytni przypuszczali, ¿e liczba musia³a byæ zamierzona przez samego Stwórcê. Pierwsi naukowcy g³osili, ¿e jest to boska proporcja.
    -Chwileczkê – powiedzia³a m³oda kobieta w pierwszym rzêdzie. – Studiowa³am biologiê i nigdy nie widzia³am w przyrodzie tej boskiej proporcji.
    - Nie? – u¶miechn±³ siê Langdon. – Bada³a pani kiedy¶ zwi±zki miêdzy pszczo³ami p³ci ¿eñskiej i mêskiej w spo³eczno¶ci ula?
    - Oczywi¶cie. Pszczó³ p³ci ¿eñskiej jest zawsze wiêcej ni¿ pszczó³ p³ci mêskiej.
    - A czy wie pani, ¿e je¿eli podzielimy liczbê pszczó³ p³ci ¿eñskiej przez liczbê pszczó³ p³ci mêskiej jakiegokolwiek ula na ¶wiecie, zawsze otrzymamy ten sam wynik?
    - Naprawdê?
    - Tak jest. Otrzymamy Fi.
    Dziewczyna nie mog³a w to uwierzyæ.
    - Niemo¿liwe!
    - A w³a¶nie, ¿e tak! – odpar³, u¶miechaj±c siê Langdon. Wsun±³ w projektor slajd z fotografi± u³o¿onej w spiralê muszli morskiej. – Poznaje j± pani?
    - To nautilus – powiedzia³a studentka biologii. G³owonóg. Miêczak, który pompuje gaz do swojej podzielonej na komory muszli, ¿eby utrzymywaæ siê w odpowiedniej pozycji w wodzie.
    - S³usznie. Proszê zgadn±æ, jaki jest stosunek ¶rednicy jednej spirali do drugiej.
    Dziewczyna niepewnie przygl±da³a siê koncentrycznym ³ukom spirali nautilus. Langdon skin±³ g³ow±.
    - Tak fi. Boska proporcja. Jeden, przecinek, sze¶æ, jeden, osiem do jednego.
    Dziewczyna by³a zdumiona.


    NAUTILUS

    Langdon przeszed³ do nastêpnego slajdu. – zbli¿enia g³ówki kwiatu s³onecznika z nasionami.
    - Nasiona rosn± w dwóch przeciwnych sobie spiralach. Czy kto¶ potrafi powiedzieæ, jaki jest stosunek ¶rednic obrotu kolejnych spirali?
    - Fi? – spytali wszyscy chórem.
    - Strza³ w dziesi±tkê. – Langdon szybko zmienia³ slajdy. – Spiralnie uk³adaj±ce siê p³atki szyszki sosny, uk³ad li¶ci na ³odygach ro¶lin, segmentacja owadów – wszystko to wykazywa³o zadziwiaj±ce pos³uszeñstwo boskiej proporcji.
    - To nie do wiary! – powiedzia³ kto¶ g³o¶no.
    - Tak – zauwa¿y³ kto¶ inny – ale co to ma wspólnego ze sztuk±?
    - W³a¶nie! Dobre pytanie. – Langdon wy¶wietli³ kolejny slajd. Blado¿ó³ty pergamin z rysunkiem s³ynnej nagiej postaci mêskiej piórka Leonardo da Vinci. – Cz³owiek witruwiañski, nazwany tak na cze¶æ Marka Witruwiusza, genialnego rzymskiego architekta, który s³awi³ bosk± proporcjê w swoim traktacie O architekturze.
    Nikt nie rozumia³ boskiej struktury ludzkiego cia³a lepiej ni¿ Leonardo da Vinci. Ekshumowa³ nawet zw³oki, ¿eby mierzyæ dok³adne proporcje budowy kostnej cz³owieka. On pierwszy wykaza³, ¿e ludzkie cia³o jest dos³ownie zbudowane z elementów, których proporcje wymiarów zawsze równaj± siê Fi.

    Cz³owiek witruwiañski

    Czy (w my¶l zasady fraktalno¶ci) poznanie zasad budowy i dzia³ania w jednej skali daje nam klucz
    do poznania budowy i dzia³ania ca³ego wszech¶wiata?

    ¬ród³o: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cz%C5%82owiek_witruwia%C5%84ski

    Studenci patrzyli na niego z pow±tpiewaniem.
    - Nie wierzycie mi? – zapyta³ wyzywaj±co Langdon. – Wszyscy. Ch³opaki. I dziewczyny te¿. Spróbujcie zmierzyæ odleg³o¶æ od czubka g³owy do pod³ogi. Potem podzielcie j± przez odleg³o¶æ od pêpka do pod³ogi. Zgadnijcie, co wam wyjdzie.
    - Chyba nie fi?! – powiedzia³ jeden z futbolistów z niedowierzaniem.
    - Tak, w³a¶nie fi. Jeszcze jeden przyk³ad? Zmierzcie odleg³o¶æ miêdzy ramieniem a czubkiem palców, a potem podzielcie przez odleg³o¶æ miêdzy ³okciem a czubkiem palców. Znowu fi. Daæ wam jeszcze jeden przyk³ad? Od biodra do pod³ogi podzielone przez odleg³o¶æ od kolana do pod³ogi. Jeszcze raz fi. Stawy d³oni. Palce u nóg. Odleg³o¶æ miêdzy krêgami. Fi, fi, fi. Przyjaciele, ka¿dy z was jest ¿ywym ho³dem z³o¿onym boskiej proporcji.
    - Przyjaciele, jak widzicie, ten chaos w otaczaj±cym nas ¶wiecie ma swój wewnêtrzny porz±dek. Kiedy staro¿ytni odkryli fi, byli pewni, ¿e natknêli siê na element budulcowy, którym pos³ugiwa³ siê sam Bóg, konstruuj±c ¶wiat. I w³a¶nie dlatego czcili Matkê Naturê.

    Przez nastêpne pó³ godziny Langdon pokazywa³ studentom slajdy dzie³ Micha³a Anio³a, Albrechta Dürera, Leonarda da Vinci i wielu innych, wykazuj±c zamierzon± i rygorystyczn± wierno¶æ wszystkich tych artystów pêdzla i piórka z³otej proporcji w planach kompozycyjnych. Langdon odkrywa³ przed nimi fi w wymiarach architektury rzymskiego Panteonu, egipskich piramid, a nawet w budynku ONZ w Nowym Jorku. Okaza³o siê, ¿e fi jest obecne w strukturach sonat mozartowskich, Pi±tej Symfonii Beethovena, jak równie¿ w kompozycjach Bartoka, Debussy’ego i Schuberta. Na liczbie fi, mówi³ dalej Langdon, opiera³ siê nawet Stradivadius, aby obliczyæ dok³adne miejsce i po³o¿enie otworów rezonansowych w pudle swoich s³ynnych skrzypiec.

    - Na koniec – powiedzia³ Langdon, podchodz±c do tablicy – powrócimy jeszcze na chwilê do symboli. – Nakre¶li³ piêæ po³±czonych ze sob± linii, które utworzy³y piêcioramienn± gwiazdê. – Jest to symbol jednego z najbardziej imponuj±cych obrazów … Zwany jest formalnie pentagramem, a staro¿ytni nazywali go pentaculum – jest to symbol przez wiele kultur uwa¿any za magiczny i boski. Czy kto¶ móg³by powiedzieæ, dlaczego?
    Stettner podniós³ rêkê
    - Poniewa¿ w pentagramie linie dziel± siê na czê¶ci, które s± zgodne z bosk± proporcj±…."

    Wszystkie ramiona pentagramu przecinaj± siê wed³ug Z³otej Proporcji, tzw. z³otego ciêcia.
    [/URL]

    Gdy przekroimy w poprzek jab³ko, uka¿e nam siê... pentagram.
    « Ostatnia zmiana: Maj 03, 2010, 20:38:40 wys³ane przez Leszek » Zapisane

    mi³o¶æ rado¶æ piêkno
    Strony: 1 2 3 4 »   Do góry
      Drukuj  
     
    Skocz do:  

    Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
    BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

    Polityka cookies
    Darmowe Fora | Darmowe Forum

    cybersteam classicdayz julandia ganggob vfirma