Choose fontsize:
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
 
Strony: « 1 2 3 »   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Ruch cia³a i przep³yw energii  (Przeczytany 51403 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Aksza
Go¶æ
« Odpowiedz #10 : Czerwiec 20, 2009, 20:18:14 »

Tak , smierc to wyzwalajaca impreza w zyciu. Tylko ze nie chodzi o smierc w aspekcie fizycznym , a o smierc mistyczna.

Kiara
Zapisane
(Nie)Ja
Aktywny u¿ytkownik
***
Wiadomo¶ci: 160



Zobacz profil
« Odpowiedz #11 : Czerwiec 20, 2009, 23:07:53 »

¶mieræ mistyczna.. czyli przebudzenie ¶wiadomo¶ci? to dla mnie zbyt enigmatyczne.. poproszê o konkrety
Zapisane

..podwa¿am wszystko i nie wykluczam niczego..
Aksza
Go¶æ
« Odpowiedz #12 : Czerwiec 21, 2009, 01:44:42 »

Smierc mistyczna to po pierwsze rozstanie sie ze wszystkimi dotychczasowymi wzorcami , ktore mialy negatywny wplyw na nasz rozwoj. Zwyczajnie wyjscie z uzaleznien materii z jej wladzy nad nami. rezygnacja wszystkich ja chce zeby bylo tak.... Akceptacja ze zrozumieniem tego co oferuje nam los... , nawet trudnych i negatywnych na pierwszy rzut oka zdarzen. Wowczas dopiero nastepuje smiec mistyczna , nie Czlowieka a uzaleznien , ktore go wiazaly  z dawnymi zachowaniami. Gdy to  sie zrealizuje, wowczas dopiero rozpoczyna sie przebudzenie swiadomosci i zycie prowadzace do transformacji materi w cialo subatomowe, zlote cialo.

Kiara
Zapisane
(Nie)Ja
Aktywny u¿ytkownik
***
Wiadomo¶ci: 160



Zobacz profil
« Odpowiedz #13 : Czerwiec 21, 2009, 15:29:15 »

OK. Akceptacja tego co przynosi nam los to podstawa, bo czasami rzeczy negatywne okazuj± siê po czasie pozytywnymi, a je¶li nie to wykreowali¶my je sami, wiêc nie pozostaje nic poza akceptacj±, która w dodatku jest podstaw± zmiany.
Natomiast z drugiej strony akceptacja wcale nie wyklucza dla mnie "ja chcê zeby by³o tak" czyli kreacji wydarzeñ
Czym¶ innym i o wiele bardziej skomplikowanym wydaje mi sie wyzbycie siê programów wdrukowanych nam przez kulture i spo³eczeñstwo..
Zapisane

..podwa¿am wszystko i nie wykluczam niczego..
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #14 : Czerwiec 21, 2009, 16:16:01 »

OK. Akceptacja tego co przynosi nam los to podstawa, bo czasami rzeczy negatywne okazuj± siê po czasie pozytywnymi, a je¶li nie to wykreowali¶my je sami, wiêc nie pozostaje nic poza akceptacj±, która w dodatku jest podstaw± zmiany.
Natomiast z drugiej strony akceptacja wcale nie wyklucza dla mnie "ja chcê zeby by³o tak" czyli kreacji wydarzeñ
(...)

Wed³ug mnie jest  odwrotnie, czyli, ¿e to brak akceptacji umo¿liwia rozwój.

Akceptacja siebie.
Je¶li kto¶ CA£KOWICIE akceptuje siebie, to znaczy, ¿e
a) jest doskona³y i wszystko mu siê w sobie podoba albo
b) nie jest doskona³y i akceptuje siebie z wadami.

Je¶li kto¶ akceptuje siebie z wadami, to nie bêdzie tych wad transformowaæ i nie bêdzie siê doskonaliæ. Zmiana siebie opiera  siê wiêc ZASADNICZO na braku akceptacji w sobie czego¶. I w³a¶nie dlatego, ¿e czego¶ nie akceptujê to to co¶ w sobie zmieniam.
Totalna akceptacja siebie oznacza wiêc osi±gniêt± ju¿ doskona³o¶æ albo stagnacjê.

Akceptacja ¶wiata.

O akceptacji ¶wiata nie mam ju¿ czasu napisaæ... :-) Tworzysz ¶wiat takim jaki jeste¶...

Pozdrawiam
Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
Lily
Nowy u¿ytkownik
*
P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 6


In lak’ech, a lak’en

9711319
Zobacz profil Email
« Odpowiedz #15 : Czerwiec 21, 2009, 17:33:45 »

Wszystko sprowadza siê do znaczenia s³owa "akceptacja" (definicja definicji nie równa). Ja akceptacje postrzegam jako ¶wiadomo¶æ, zdawanie sobie sprawy (z w³asnych emocji, wydarzeñ). Wtedy mam wiedzê, z której mogê skorzystaæ i która pozwala mi na pój¶cie na przód. Jaki¶ przyk³ad mo¿e. By³o wspomniane o "przeciwno¶ciach losu" i "nieprzyjemnych rzeczach, które nam siê przytrafiaj±", wiêc pójd¼my tym tropem. Za³ó¿my, ¿e nagle dowiadujê siê, ¿e jestem ¶miertelnie chora i pozostaje mi tylko kilka miesiêcy ¿ycia. W moim ziemskim odczuciu taka choroba to co¶ negatywnego i niepo¿±danego. Pytanie teraz co z tym zrobiæ? Jak w takim wypadku zaakceptowaæ to co "przyniós³ mi los". Je¶li przyjmê to jako ostateczno¶æ i pozostanê bierna wtedy rzeczywi¶cie nie ma miejsca na jak±kolwiek zmianê, ale je¶li wykorzystam to jako lekcje dla siebie pójdê o etap dalej. Opcji jest wiele - mogê zamkn±æ siê w swoich emocjach, pogr±¿yæ w ¿alu, gniewie, rezygnacji, obwiniaj±c wszystkich i wszystko itd. i czekaæ na koniec pe³na strachu przed ¶mierci± lub zdaæ siê na ³askê/cud Chichot mogê równie¿ zadaæ sobie pytanie "dlaczego tak siê sta³o" i znale¼æ przyczynê. W koñcu dojdê do tego, ¿e choroba wynika z braku akceptacji w³a¶nie i nie jest ¿adn± kar± ani prób± przys³an± z zewn±trz, ale wynikiem mojej w³asnej dzia³alno¶ci. St±d ju¿ prosta droga do decyzji czy chcê wyzdrowieæ czy nie.

Leszku, tak mi siê wydaje, ¿e ten kto¶ kto stwarza ¿ycie, akceptuje je ca³kowicie ze wszystkimi wadami i niedoskona³o¶ciami, a jednak takie ¿ycie siê rozwija, ewoluuje, przemieszcza w ró¿nych kierunkach czyli nie ma miejsca na stagnacjê. Takie ¿ycie jest jednocze¶nie czê¶ci± tego kto je stworzy³, czyli po¶rednio stwórca rozwija siê razem z nim mimo ¿e jest doskona³y. Akceptacja pozwala Ci pój¶æ w ka¿dym kierunku który zechcesz obraæ bez os±dzania. Chocia¿ tu by mo¿na filozofowaæ bez koñca  Chichot

Pozdrawiam 
Zapisane

Infinite love is the only truth, everything else is illusion...
Lucyfer
Moderator Globalny
Aktywny u¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 134



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #16 : Czerwiec 21, 2009, 18:10:29 »

Anthony de Mello "Wezwanie do mi³o¶ci"

"Czy nigdy nie obrzyd³o ci ¿ycie, czy nie mia³e¶ serdecznie do¶æ ci±g³ego uciekania od lêków, niepokojów, czy nie czu³e¶ siê zmêczony ¿ebraniem o aprobatê, czy nie wyczerpywa³o ciê to, ¿e by³e¶ bezradnie wleczony przez swoje przywi±zania i nawyki? Czy odczu³e¶ kiedy¶ bezsens ¿ycia, w którym studiujesz po to, by uzyskaæ stopieñ naukowy, potem znajdujesz pracê, po czym urz±dzasz w ¿yciu nudy; lub je¶li jeste¶ zdobywc±, osiadasz w ¿yciu pe³nym emocjonalnego zamêtu spowodowanego tym, za czym gonisz? Je¶li tak — a czy istnieje choæ jedna osoba, która tego nie odczu³a — to boski p³omieñ niezadowolenia zosta³ wzniecony w twoim sercu. Teraz jest czas, by go podsycaæ, zanim nie zostanie zadeptany przez codzienn± harówkê ¿ycia. Teraz jest ¦wiêta Pora, gdy musisz znale¼æ czas, aby wystartowaæ i popatrzyæ na swoje ¿ycie, pozwalaj±c p³omieniowi rosn±æ i rosn±æ, gdy ty patrzysz, i nie dopuszczaj±c, by ciê co¶ od tego zadania oderwa³o.
Teraz jest czas, aby¶ zobaczy³, ¿e absolutnie nic spoza ciebie nie mo¿e ci przynie¶æ trwa³ej rado¶ci. Ale w tym samym momencie, gdy to dostrze¿esz, zauwa¿ysz, ¿e w twoim sercu powstaje lêk. Strach, ¿e je¶li dopu¶cisz do istnienia to niezadowolenie, obróci siê ono we w¶ciek³y wybuch gniewu, który spowoduje bunt przeciwko wszystkiemu, co twoja kultura i religia uwa¿a za drogie; przeciwko ca³emu sposobowi my¶lenia, czucia i postrzegania ¶wiata, które one wbi³y ci do g³owy metod± prania mózgu, aby¶ to zaakceptowa³. Ten po¿eraj±cy p³omieñ spowoduje, ¿e nie tyle rozhu¶tasz ³ód¼, ile spalisz j± na popió³. Nagle stwierdzisz, ¿e ¿yjesz w ca³kowicie innym ¶wiecie, nieskoñczenie odleg³ym od ¶wiata otaczaj±cych ciê ludzi, gdy¿ wszystko, co dla innych jest drogie, za czym wo³aj± ich serca, honor, w³adza, akceptacja, aprobata, bezpieczeñstwo, bogactwo, ty widzisz jako cuchn±ce och³apy — tak jak jest naprawdê. To odra¿a i wzbudza obrzydzenie. A wszystko, od czego inni zawsze uciekaj±, ju¿ odt±d nie jest przera¿aj±ce. Sta³e¶ siê spokojny, bez lêku i wolny. Opu¶ci³e¶ swój ¶wiat z³udzeñ, a wkroczy³e¶ do królestwa."
http://rapidshare.com/files/247043633/Anthony_de_Mello_Wezwanie_do_milosci.rar
Zapisane
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #17 : Czerwiec 21, 2009, 20:55:22 »

Lily, nie mam czasu, aby odpowiadaæ, ale generalnie nie rozci±gajmy za bardzo znaczeñ s³ów jak ju¿ siê nimi pos³ugujemy.
Jest s³owo akceptacja, jest s³owo tolerancja i jest ¶wiadomo¶æ siebie i te s³owa znacz± ró¿ne rzeczy.
Piszesz "Leszku, tak mi siê wydaje, ¿e ten kto¶ kto stwarza ¿ycie, akceptuje je ca³kowicie ze wszystkimi wadami i niedoskona³o¶ciami, a jednak takie ¿ycie siê rozwija, ewoluuje, przemieszcza w ró¿nych kierunkach czyli nie ma miejsca na stagnacjê."

To co piszesz dotyczy akceptacji ¶wiata a nie siebie.
Oczywi¶cie mo¿na doskonaliæ siê np. w zabijaniu ludzi czemu nie i siê w tym rozwijaæ, tworzyæ nowe sposoby torturowania i zabijania, mo¿na wszczynaæ wojny. To bardzo ludzkie i to jeszcze to akceptowaæ... No problem... No i jeszcze sobie podeprzeæ to "grzechem pierworodnym" Czemu nie...
Mo¿na te¿ pob³a¿liwie lub z mi³o¶ci± patrzeæ na ludzkie s³abo¶ci. Jednak ka¿dy ruch w celu zmiany czegokolwiek bêdzie bazowa³ na braku akceptacji, która wyzwala chêæ zmiany. Inaczej wszystko odtwarza siê nieustannie na tym samym poziomie..
Jednak zmiana JAKO¦CIOWA wymaga zanegowania status quo, a to =  brak akceptacji dla tego co siê dzieje.
A to, ¿e ludzi powtarzaj± bezrefleksyjnie ró¿ne "m±dro¶ci" i redefiniuj± pojêcia, aby im one pasowa³y do ich przyzwyczajeñ czy schematów my¶lowych to inna sprawa....

Dlatego potem mo¿na akceptowaæ takie rzeczy  jak np.
z WIkipedii
"Akceptacja (z ³ac. acceptatio: dos³. przyjmowanie) – sprzyjanie przemianie jednostki. Poprzez akceptacjê rozumiemy umacnianie w drugiej osobie procesu stawania siê, uczynienie wszystkiego, aby osoba ta realizowa³a swoje mo¿liwo¶ci."

Je¶li ju¿, to mogli by przynajmniej dodaæ, ¿e to jest mo¿liwe na skutek odró¿niania osoby jako takiej od jej zachowañ. Akceptuj± cz³owieka, ale nie akceptuj± jego zachowañ dlatego mu pomagaj±... tralalala etc...

Przyjmujê u³omno¶æ to przyjmujê, a jak zaczynam sprzyjaæ przemianie, to wystarczy zadaæ pytanie DLACZEGO chcê co¶ zmieniaæ? Bo akceptuje? NIE, bo NIE akceptujê! - frazy w wierszu, kilku nut w linii melodycznej, koloru na p³ótnie, tekstu który poprawiam tu na forum, bo mi zdanie nie brzmi, nie mówi±c o  zachowaniach polityków....

Akceptacja ma wiele odcieni. Mogê akceptowaæ ¿ycie jako materia³ do obróbki (jak rze¼biarz kamieñ), ale ka¿dy ruch ku doskonaleniu opiera siê na braku akceptacji dla status quo. To moje zdanie.
Ludzie czêsto powtarzaj± ró¿ne "m±dro¶ci"...
Itd, itp..
Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 22, 2009, 00:42:18 wys³ane przez Leszek » Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
Lily
Nowy u¿ytkownik
*
P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 6


In lak’ech, a lak’en

9711319
Zobacz profil Email
« Odpowiedz #18 : Czerwiec 21, 2009, 21:31:51 »

W takim razie akceptacja ca³kowita jest nierealna, nie ma racji bytu, dlatego ¿e ci±gle siê zmieniamy i ci±gle chcemy czego¶ innego, nowego, w ten sposób zawsze co¶ nam zgrzyta wymagaj±c naprawienia, tudzie¿ poznania. A wszystko to s± pojêcia wzglêdne i ka¿dy inaczej je rozumie (ró¿nice widoczne chocia¿by w szczegó³ach), wiêc chyba rzeczywi¶cie nie ma sensu siê nad tym rozwodziæ.

Pozdrawiam 

PS. Bardzo lubiê pozycje de Mello, bo daj± du¿o inspiracji w poznawaniu siebie, a przy tym pisane s± z prostot± wiêc mog± trafiæ do ka¿dego.
Zapisane

Infinite love is the only truth, everything else is illusion...
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #19 : Czerwiec 21, 2009, 22:52:30 »

Trochê z³agodzi³em swoj± wypowied¼. Chcia³em jeszcze ostrzej, ale chyba i tak poczu³a¶, ¿e Ci co¶ zgrzyta w moich s³owach prawda? I mog³a¶ ¶mia³o napisaæ, ¿e za ostro to uj±³em i by³aby to prawda, nieprawda¿? ale oczywi¶cie akceptujesz ludzkie u³omno¶ci....

Ja wole milczeæ na takie tematy, bo to jest po prostu ¶wiat prze¿yæ i tak naprawdê to zauwa¿y³em, ¿e jak ludzie mówi± w tonacji De Mello to zazwyczaj im czego¶ brakuje i szukaj± kogo¶ do wspólnego odczuwania, wiêc wysy³aj±  "sygna³y" mówi±c i mówi±c ciagle to samo... Nie lepiej od razu usi±¶æ i poæwiczyæ dotyk?

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=300.0



« Ostatnia zmiana: Czerwiec 22, 2009, 00:32:02 wys³ane przez Leszek » Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
Strony: « 1 2 3 »   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

cinemak rekogrupastettin apelkaoubkonrad692 cybersteam julandia