Choose fontsize:
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
 
Strony: 1 2 3 4   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: ¯ycie to proces przebudzenia  (Przeczytany 35945 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
MEM HEJ SHIN
Go¶æ
« : Czerwiec 29, 2009, 21:48:13 »

 
  To forum w istocie jest ¶cis³e tematycznie, ale mo¿e tu  znajdzie siê miejsce, aby o czym¶ powiedzieæ.
W³a¶ciwie to kolejny raz zada³em sobie to samo pytanie:  co ja tu robiê i dlaczego pisze na interenetowych forach, czyli  jakie motywacje mnie do tego sk³aniaj±.
My¶lê, ¿e chêæ pomocy innym ludziom, marzenia o szczê¶liwym i dobrym ¿yciu sk³aniaj± mnie do tego, ¿e zajmujê siê je¶li mogê tak to nazwaæ  - drobn±  ''pomoc± psychologiczn±''

Wiêc je¶li budzimy siê niczym dzieci  ze snu g³êbokiego, przecieramy oczy  i nagle  dostrzegamy, ¿e ciemno¶æ w³a¶nie minê³a i nasta³a jasno¶æ, wiêc ¿ycie to proces przebudzenia, przebudzenia ku jasno¶ci, któr± sami w sobie  jeste¶my
, lecz jej nie dostrzegamy.
Poniewa¿ wielu ludzi szuka tej jasno¶ci, chc±c wpierw j± opisaæ s³owami czego poszukuj±, jakimi metodami, drogami, czy nawet narzêdziami do niej dotrzeæ, wiêc muszê Was wszystkich ucziwie rozczarowaæ : nie znajdziecie nigdzie gotowych odpowiedzi na te pytania, lub raczej odpowiedzi, które by³yby zgodne z Waszymi wewnêtrznymi uwarunkowniami, wewnêtrznym system warto¶ci.
Niemniej jednak postarm siê o czym¶ napisaæ, lecz pos³u¿e siê trochê pewnymi  cytatami :

 ''Nie musimy nic robiæ, aby ¿yæ, kochaæ i ¿yæ szczê¶liwie. Musimy natomiast w³o¿yæ wiele energii w to, aby  cieszyæ siê ¿yciem.  W praktyce nie jest to takie proste, poniewa¿  trudno¶æ wyni­ka  z g³êboko zakorzenionych uwarunkowañ, które wynikaj± z rodzinnego, spo³ecznego i odziedziczonego oprogramowania.
Wiêc zadajmy sobie pytanie ?

Czy urodzili¶my siê po to, aby tak postêpowaæ jak oferuje nam to spo³eczeñstwo, jak nauczuli nas to nasi nauczyciele, rodzice, znajomi, kochani przyjaciele i przyjació³ki.  Czy jeste¶my tu po to, aby tylko przetrwaæ, zgromadziæ trochê dobytku, mieæ trochê rozrywek, zarabiaæ pie­ni±dze i bez koñca znosiæ codzien­n± rutynê  przeciêtnego ¿ycia? A mo¿e mamy odkryæ, kim, dlaczego i po co jeste¶my?  Byæ mo¿e mamy tylko zrozumieæ, ¿e jeste¶my istotami  kochaj±cymi, radosnymi i wolnymi i ¿e mi³o¶æ, szczê¶cie i wolno¶æ to nasze na­turalne stany.
Taka postawa otwiera serce na intuicyjne zrozu­mienie czego¶ zupe³nie nowego. Zrozumienia, jak wiele po­¶wiêcili¶my czasu na z³e ocenianie swojego ¿ycia, sytuacji, wydarzeñ i ludzi, na obwinianie siê za dozna­wane uczucia i ''krzywdy''  Jak os±dy te sta³y siê nasz± obsesj±. Ile wysi³ku w³o¿yli¶my w ochranianie siebie, kontro­lowanie innych ludzi, sytuacji i naszych uczuæ. Ile energii wydatkujemy na ukrywanie tego, kim na­prawdê jeste¶my, wstydz±c siê wstaæ i pokazaæ sie­bie takimi jakimi naprawdê jeste¶my
Czy urodzili¶my siê po to, by tak postêpowaæ?
Czyli mamy zrozumieæ kilka zaledwie prostych, wrêcz mo¿e nawet banalnych w zrozumieniu  rzeczy, czego nie mo¿emy jako¶æ zrozumieæ, co powoduje tyle cierpienia, lêków, obaw,  tyle niepowodzeñ, rozczarowañ, iluzji i fa³szu.
Mamy zrozumieæ, ¿e w ka¿dym cz³owieku jest cudowno¶æ, moc i energia mi³o¶ci, które kryj± siê tu¿ pod powierzchni±, cze­kaj±c na wydobycie i uwolnienie, aby ukazaæ nam nasz± w³asn± wspania³o¶æ.

A poniewa¿ w procesie tego ''przebudzenia'' poszukujemy narzêdzi , metod, wiedzy od razu powiem, ¿e takie niezwykle skuteczne narzêdzie istnieje i jest to oddech. Czyli  m±dra i doskona³a Natura  obdarzy³a nas takim ''narzêdziem'' , aby¶my mogli  ¶wiadomie siê rozwijaæ.
  Chodzi koñcowo o to ,  ¿e oddech jest ³±cznikiem miêdzy si³± ¿yciow±, a cia­³em fizycznym. ¦wiadomie ³±cz±c wdech z wydechem (usuwaj±c krótk± przerwê pomiêdzy oddechami, któ­ra wystêpuje u wiêkszo¶ci ludzi), wprowadzamy wszyst­kie czê¶ci cia³a do naszej ¶wiadomo¶ci. St³umione energie ¿yciowe poprzez wiele  ¿ywotów  zostaj± zaktywowane, co oznacza, ¿e zaczynaj±  wydostawaæ siê na ''powierzchniê'' naszej ¶wiadomo¶ci i mo¿emy dokonaæ ich integracji, czyli uwolniæ siê od nich, uwolniæ pole naszej ¶wiadomo¶ci.
W istocie ³±czymy oddech wewnêtrzny, czyli si³ê ¿yciow±, zwan± te¿ „pran±", z zewnêtrznym odde­chem uk³adu oddechowego. ¦wiadomie ³±czymy na nowo wszystkie obszary naszego istnienia, poszerzaj±c ¶wiadomo¶æ do granic samych siebie, innych ludzi, ¿ycia i pro­mieniuj±c wokó³ wspó³czuciem, rado¶ci±, mi³o¶ci±, b³ogo¶ci±  i poczuciem naszej nienaruszalnej wol­no¶ci.

Wypada powiedzieæ:
Zajmijmy siê swoim oddechem, jego ¶wiadom± czê¶ci±, czyli tzw. ¶wiadomym oddechem.Przestañmy kluczyæ, fantazjowaæ, dywagowaæ,  tworzyæ ró¿ne wizje i scenariusze na temat  tego kim sami jeste¶my.
Przyst±pmy  lepiej od razu do dzie³a. Do tego co jest autentycznie prze¿ywanym procesem, a nie ¿adn±  filozofi±, ide±, religijn± doktryn±, naukow± rozpraw±.
Pozdrawiam




« Ostatnia zmiana: Czerwiec 29, 2009, 23:27:43 wys³ane przez MEM HEJ SHIN » Zapisane
radoslaw
Aktywny u¿ytkownik
***
Wiadomo¶ci: 209



Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 30, 2009, 00:19:43 »

Hej Astro, znaczy MEM HEJ SHIN!
To bardzo ciekawe co piszesz o oddechu, wiêkszo¶æ wschodnich tradycji zaleca przerwê miêdzy oddechami (podobnie jak w æwiczeniu podawanym na stronach Wingmakers) - mo¿esz napisaæ co¶ wiêcej na temat ¼róde³ swoich rad?
pozdrawiam serdecznie!
Zapisane
MEM HEJ SHIN
Go¶æ
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 30, 2009, 00:47:48 »

Hej Astro, znaczy MEM HEJ SHIN!
To bardzo ciekawe co piszesz o oddechu, wiêkszo¶æ wschodnich tradycji zaleca przerwê miêdzy oddechami (podobnie jak w æwiczeniu podawanym na stronach Wingmakers) - mo¿esz napisaæ co¶ wiêcej na temat ¼róde³ swoich rad?
pozdrawiam serdecznie!

Co prawda spotyka siê w ró¿nych tradycjach æwiczenia z przerwami w oddechu, jednak  po przyjacielsku Ci powiem, nie zajmuj sobie  tym g³owe.
Oddech powienien byæ harmonijny, bez ¿adnych przerw, poniewa¿ wspó³gra on fraktalnie z akcj± serca  ( o czym mówi³ Winter ) , dlatego bawi±c siê oddechem, wstrzymuj±c go itp.. to poprostu wpadasz w dysharmoniê.
Mogê Ci podes³aæ literaturê, (mailem ) ale najlepiej , aby¶ znalaz³ czas i skontaktowa³ siê z dobrym rebirtherem.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 30, 2009, 01:05:03 wys³ane przez MEM HEJ SHIN » Zapisane
trzysz
Nowy u¿ytkownik
*
P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 12


Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Listopad 19, 2009, 12:39:35 »

"Przychodzisz prosiæ o odpowiedzi, kiedy powiniene¶ szukaæ ich sam.
Mogê powiedzieæ ci wszystko co wiem, ale i tak bêd± to dla ciebie tylko puste s³owa.
Oto skarb ponadczasowych pokoleñ - perspektywa"


Lata temu spotka³em siê z tym cytatem (mo¿e go trochê zniekszta³ci³em, bo nie potrafiê ustaliæ ¼ród³a, ale nawet je¶li to tylko parafraza, to z zachowanym sensem) i wtedy nie potrafi³em zrozumieæ ostatniego zdania, wydawa³o mi siê, delikatnie mówi±c, bez sensu. Dzi¶ wiem, ¿e jest ono wa¿niejsze, ni¿ wiele innych "m±dro¶ci" - ta sama informacja, czy wiedza, jest przez nas odbierana zupe³nie inaczej, a zale¿ne jest to w³a¶nie od perspektywy, naszego punktu z którego patrzymy na dan± rzecz.

W liceum, na matematyce, kiedy kto¶ nie móg³ rozwi±zaæ jakiego¶ zadania pod tablic±, moja nauczycielka zwyk³a mówiæ: "zrób dwa kroki do ty³u (od tablicy) i przyjrzyj siê uwa¿nie na to, co napisa³e¶" - jak¿e wielka m±dro¶æ jest w tych s³owach?
Jedni mówi± "oddychaæ bez przerwy" inni "oddychaæ z przerw±", jedni krzycz± "wegetarianizm" inni "miêso", jedni mówi± "tylko w grupie mo¿esz co¶ osi±gn±æ" inni mówi± "ka¿da grupa og³upia i tylko samemu mo¿na doj¶æ do celu"... No to w³a¶ciwie o co chodzi? Gdzie jest prawda? Prawda jest w³a¶nie w tych wszystkich s³owach razem wziêtych

"Czego szukasz wêdrowcze? Wszystko w sobie niesiesz!" - choæ cel jest jeden, prowadzi do niego ca³e mnóstwo dróg. Sekret polega na tym, ¿e najpewniejsza jest niewydeptana droga - jak to ³adnie by³o powiedziane w filmie Religion, rzeczywisto¶æ, któr± odkry³ Budda, mog³a wyzwoliæ tylko jedn± osobê, nie dwie - i t± osob± by³ w³a¶nie Budda, nikt inny. Nikt inny nie mo¿e byæ wyzwolony jego m±dro¶ci± - ka¿dy musi odnale¼æ swoj± w³asn±.

Jak mogliby¶my otworzyæ swój umys³, próbuj±c zamkn±æ siê w umys³ach innych ludzi? Jak mogliby¶my i¶æ swoj± drog± i jednocze¶nie wypatrywaæ co i ju¿ ¶ladów innych? Tak w³a¶nie robimy, nie ma w tym nic z³ego, ale trzeba sobie zdawaæ sprawê z tego, ¿e drog±, dziêki której kto¶ dotar³ do celu, nie jest jedyn± i s³uszn± - owszem, by³a jedyn± i s³uszn± dla tego kto ni± do celu doszed³, ale je¶li chcesz wskazówki (w prawo, teraz w lewo, jeszcze 20 kroków do przodu) zastanów siê, czy startujesz z tego samego miejsca?

Cytuj
Oddech powinien byæ harmonijny, bez ¿adnych przerw, poniewa¿ wspó³gra on fraktalnie z akcj± serca
Czy¿ samo serce nie robi sobie przerwy po ka¿dym uderzeniu, ¿eby odpocz±æ? W takim razie i oddech musia³by mieæ krótk± przerwê, aby fraktalnie wspó³graæ.

Cytuj
...nie zajmuj sobie tym g³owy
...ani jednym, ani drugim, je¶li ju¿. A je¶li jednak chcesz siê nad tym zastanowiæ, to rozwa¿ wszystkie mo¿liwe opcje, wypróbuj je na sobie i wybierz tê, która z tob± wspó³gra. Lub je¶li nie chcesz, zajmij siê jedn±, ale wiedz, ¿e s± inne mo¿liwo¶ci - ca³e spektrum innych mo¿liwo¶ci, a wszystkie maj± ¼ród³o w tobie.
Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 620


To jest ¶wiat wed³ug Ciebie i wed³ug mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Listopad 20, 2009, 02:31:06 »

Witajcie
Pocz±tkowo mia³em zamiar za³o¿yæ nowy temat , aby w nim kontynuowaæ rozmowê z Jerzy Karma, ale z chwil±, kiedy znalaz³em ten topic ... to zrozumia³em , ze po co zak³adaæ jakikolwiek inny temat skoro w tym jest wszystko  ?
Od wyrazów tutaj umieszczonych bije ta sama jasno¶æ, któr± dostrzegam czytaj±c np Eckharta Tolla. Te s³owa pochodz± ze ¼ród³a i , chocia¿ dekodowane s± przez umys³, to maj± moc , aby zabraæ mnie tam sk±d pochodz±...

Zdanie, od którego chcia³em zacz±æ ( a które siê tutaj ³adnie wkomponowuje ) to  cytat z @Jerzy Karma  :
"Do prawdziwej ciszy nic sie nie wdziera. Jest ona jak ¶wiat³o w które nie moze wedrzeæ siê ciemno¶æ. ¦wiat³o ciemno¶æ rozprasza. Cisza ta jest absolutnym pokojem."

Cisza jest bowiem nawet w¶ród kakofonii ha³a¶liwych d¼wiêków . Dlatego, ¿e bez niej one nie mog³yby siê przejawiæ. Tak samo , jak istota naczynia, jego u¿yteczno¶æ nie tkwi w ¶ciankach naczynia tylko w jego pustym wnêtrzu.
Zatem d¼wiêki s± ¶ciankami .. ciszy
Tak samo  64 wektorowa równowaga dynamiki ¶wiêtej geometrii jest  ... "¶ciank± " pró¿ni.
T± ¶ciank±, któr± mo¿emy dotkn±æ czyli - materi±.
Pró¿nia jest istot± materii , gdy¿ w ni± nic siê nie wdziera . Pró¿nia jest u¿yteczno¶ci± materii . Pró¿nia ( ta buddyjska "pustka " ) jest ISTOT¡ pokoju - dos³ownie. W najprostszym skojarzeniu pokój , a w nim ca³e umeblowanie, s± zawarte POMIÊDZY  ¶cianami . W pustce .
I to jest ten punkt widzenia  DWA KROKI WSTECZ.
Kiedy jeste¶ wewn±trz pokoju po prostu u¿ytkujesz pustkê. Wype³niasz j± sob±. Nie rozmy¶lasz nad istot± rzeczy.
ALE ...
w pewnych warunkach , w pewnym specyficznym punkcie  o  "dwa kroki wstecz" zdajesz sobie sprawê w jakiej wa¿nej ( choæ od wewn±trz  z pozoru banalnej ) czynno¶ci siê podj±³e¶.  PERSPEKTYWA .

Czy mamy pozostaæ w tym stanie wa¿no¶ci w³asnych pogl±dów ?
Nie ma takiej potrzeby, gdy¿ wszystkie pogl±dy s± wa¿ne. W U¯YTECZNEJ praktyce mo¿emy po prostu poczuæ ,¿e kochamy odmienno¶æ / inno¶æ pogl±dów.

W u¿ytecznej praktyce pró¿ni WSZYSTKIE pogl±dy i uczucia pozostaj± w równowadze  wektorowej.

DOS£OWNIE  - to ca³e spektrum mo¿liwo¶ci, a wszystkie maj± ¼ród³o  w Tobie , we mnie w innym cz³owieku.
Nierozpoznane ¼ród³o, ale  ...nie do koñca
Bo je¶li potrafisz WSPÓ£-CZUÆ, czyli WSPÓ£ODCZUWAÆ , to zrozumiesz spektrum.
Je¶li potrafisz mi³owaæ odmienno¶æ ( która tak na prawdê ni± nie jest ), to zrozumiesz  .. proces przebudzenia, harmoniê wszech¶wiata .
I zaczniesz wreszcie z niej korzystaæ  w ramach  wspó³czucia i mi³o¶ci. Bowiem bez wspó³czucia i mi³o¶ci moc zniknie.

ps. w kontek¶cie tego forum - w moim rozumieniu  - mi³o¶æ i wspó³czucie to czêstotliwo¶ci rezonansowe ze ¶wiêt± geometri±, czyli ze z³ot± proporcj± 1,618  . Mo¿na j± uznaæ za fraktaln±, gdy¿ dzia³a na wielu poziomach ie : architektury, magii, nauki, duchowo¶ci , religii  ( gotyk ) i przyrody  ( budowa ludzkiego cia³a, ro¶lin , zwierz±t .. galaktyk ).
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Ciê otaczaj± s± w Tobie " naucza   Mooji -  " s± w Twoim umy¶le, s± w  Twojej ¶wiadomo¶ci . Wydaje Ci siê , ¿e patrzysz na inne ludzkie umys³y , ale wszystkie te umys³y egzystuj± w Tobie poniewa¿ Ty jeste¶ tym, który je postrzega. TO JEST ¦WIAT WED£UG CIEBIE "
Jerzy Karma
Moderator Globalny
U¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 94


Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #5 : Listopad 21, 2009, 02:02:13 »

Pozdrawiam Wszystkich
Nie wiedzia³em, ¿e bêdê produkowa³ jakie¶ my¶li tutaj.
Po prostu jestem zmêczony rozmowami.
Produkowanie my¶li jest mêcz±ce. Choæ nie tyle mo¿e my¶li – co relacje z lud¼mi powstaj±ce na bazie my¶lowej.
@East, dziêkujê Ci, za zaproszenie do kontynuacji rozmowy tutaj. Nie dlatego, ¿e pragnê rozmawiaæ, lecz dlatego, ¿e w jaki¶ sposób okaza³em siê u¿yteczny.
Cisza i spokój s± najwspanialszym do¶wiadczeniem. Rozmowy i relacje z lud¼mi s± za¶ ró¿norodne. Relacja oznacza zawsze jakie¶ po³±czenie, czyj±¶ reakcjê – przyci±gaj±c± lub odpychaj±c±.
Cz³owiek posiada ego, te za¶ z w³asnej natury potrzebuje ró¿nicowania, które pozwala by do¶wiadczaæ odrêbno¶ci – utrzymania statusu ego. Ró¿nicowanie zazwyczaj powoduje odpychanie. W ¶wietle tego staje siê jasne dlaczego mi³o¶æ powoduje przyci±ganie :-) oraz to, ¿e ego staje siê zdolne do ofiarowania siebie w imiê do¶wiadczanej mi³o¶ci.

Drogi @East, w zasadzie rozmowê tam chyba zakoñczyli¶my. Tyle wa¿nych rzeczy zosta³o tam napisane przez tyle osób, które powa¿am. Masz jednak te¿ racjê /w chêci kontynuacji/, ¿e s± to tematy na miliony lat :-)
One ci±gle siê tocz±…
Stoj± ponad nami – ponad naszymi egocentryzmami.
Ju¿ mêdrcy w lesie Najmiszaranja prowadzili te rozmowy. By³y one na bardzo wysokim etycznym poziomie, o którym zawsze marzy³em, aby sta³ siê poziomem rozmów miêdzy lud¼mi dzisiaj – szczególnie lud¼mi omawiaj±cymi tematykê zwi±zan± z duchowym rozwojem cz³owieka.
Etyka rozmowy, dyskusji, polega na rozumieniu tego – co mówi rozmówca. Nie tyle intelektualnym, co chocia¿ na emocjonalnej akceptacji zjawiska jakim jest s³yszany pogl±d wraz z tym wszystkim, co go spowodowa³o. Wiedz±c o tym nie napada siê na rozmówcê, lecz dostarcza mu siê nowych przes³anek by, je¶li zechce, móg³ rozszerzyæ swój baga¿ wiedzy.
Niech Bóg sprawi, abym pisz±c – nic nie pisa³ i pozosta³ wewnêtrznie wolny od wszelkiej my¶li. Natomiast to, co zostanie napisane, niech bêdzie jedynie najlepszym przetworzeniem tego, co wypowiedzieli inni.
Zatem pozostajê wolny od dzie³a – od pracy.

Oczywi¶cie, kto¶ mo¿e napisaæ tu: Kogo to obchodzi?
I bêdzie mia³ racjê – wzglêdem swojej pozycji.
Rzeczywi¶cie to nie by³o do takiej osoby.
Ufam jednak, ¿e znajdzie siê chocia¿ jedna istota, której przyda siê to, i¿ dzielê siê tym, czego do¶wiadczam. Niektórzy wol± to, ni¿ teoriê. Zarzut teoretyzowania postawiono mi kilka razy :-) Nic nie wiedz±c o mnie. To jest takie „ludzkie”.

Teoria jednak jest wa¿na. Na pocz±tku jest podstaw± dla wielu ras. Gdyby tak nie by³o – nie by³oby pism ¶wiêtych. Nikt by o tych sprawach nie pisa³. Umys³ ludzki najpierw potrzebuje teorii. Od niej zaczyna siê nauka. S³owo i tu jest na pocz±tku. :-)

Dlaczego o tym tu piszê? To za³o¿ony temat sam siê tu pisze.
„¯ycie to proces przebudzenia” – sta³o siê odpowiednim ziarnem i ro¶nie.

Muszê jednak uszanowaæ sprawy ludzkie, czyli wolê Leszka, który wcze¶niej napisawszy do mnie na priv zaakcentowa³ w³a¶nie to, o czym na wstêpie napisa³ MEM HEJ SHIN, i¿ to forum ¶cis³e tematycznie.
Dla zaistnienia takich tematów za³o¿y³em forum na www.boga.fora.pl

Kieruj±c siê wol± Leszka  nie zak³ada³em tu takich tematów. Widzê jednak, ¿e w±tek istnieje ju¿ od czerwca i Leszek nie wyrazi³ wobec niego sprzeciwu. Potraktujê zatem to miejsce jako taki azyl. :-) Choæ jak widzê Leszek jest bardzo tolerancyjny, bo tak¿e sam zaproponowa³, gdy spontanicznie pojawi³a siê duchowa tematyka, aby¶my za³o¿yli dla niej oddzielny w±tek pt.: „Co mi w duszy gra”. Tam w³a¶nie miêdzy innymi by³y rozmowy o których ³askawie wspomnia³ @East. Oto link:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=444.0
Uzbiera³o siê ju¿ tam 9 stron :-)
Obawiam siê Leszku – je¶li to czytasz – ¿e nie unikniesz tego zjawiska. Szczególnie w tematyce zwi±zanej ze ¶wiêt± geometri±.
Jako przyk³ad historyczny :-) niech Ci pos³u¿y wcze¶niejsze forum Cheopsa, które tak¿e w za³o¿eniach mia³o byæ forum tematycznym.

Ka¿dy z Was we wszystkim, co pisze ma racjê z jakiej¶ perspektywy.
Tak¿e MEM HEJ SHIN pisz±c na wstêpie, ¿e pisze z pobudek chêci pomocy innym.
To jest prawda. Bardzo wa¿na prawda.
Jednak znaj±c tê prawdê dobrze jest te¿ mieæ ¶wiadomo¶æ, by ta pomoc innym nie wynika³a z samej chêci uczynienia ¶wiata lepszym. Choæ na pocz±tku tak jest u wiêkszo¶ci. Je¶li jednak przy tym zostan± – wówczas wielu w imiê czynienia ¶wiata lepszym czyni± go gorszym…
To ja mam byæ doskona³y, a ¶wiat niekoniecznie.
W³a¶ciwe dzia³anie musi przep³ywaæ przeze mnie. I nie chodzi tu o mnie, czy o Ciebie – chodzi o w³a¶ciwe dzia³anie. Królestwo Bo¿e zaczyna siê od w³asnego wnêtrza, nastêpnie od w³asnych dzia³añ. Nauczanie, czyli dzielenie siê, jest po drodze,
Doskona³a istota mo¿e nawet znale¼æ siê w piekle, które zweryfikuje si³ê jej doskona³o¶ci.
Oczywi¶cie d±¿±cy do doskona³o¶ci ¿yj± bardziej tym, co zewnêtrzne, dlatego nie bêd± w stanie tego poj±æ.
Kto jednak ma ca³e wnêtrze przenikniête doskona³o¶ci± – tego cierpienia w³asne nie z³ami±.
Zatem si³a ducha jest tu bardzo istotna i znane s±, oraz opisane, przypadki, gdy demony mia³y wiêksz± si³ê ducha, ni¿ niektóre istoty boskie.
Nie wspominam o tym jako o ciekawostce. Jest wa¿ne by to wiedzieæ. By u¶wiadomiæ sobie jak wa¿na jest wiedza o stopniu swojej si³y. Wa¿na jest praca nad zdobywaniem tej si³y.
A zdobywa siê tê si³ê inaczej, ni¿ si³y ziemskie. Bo jest inn± si³±.
Inn± jest tak¿e si³a ducha demona, a inn± si³a ducha istoty boskiej.

Oczywi¶cie dla wielu z Was takie okre¶lenia nie s± „naukowe” – czyli nie pasuj± do wspó³czesnej religii, jak± jest nauka. Niech wiêc sobie zamieni± je na jakie¶ odpowiedniki odpowiadaj±ce wspó³czesnej psychologii ;-)

MEM HEJ SHIN  napisa³e¶ o przebudzeniu i jasno¶ci, oraz ¿e narzêdziem ku temu jest technika oddychania.
Twoja rada dla wielu mo¿e okazaæ siê skuteczna, ale nie dlatego, ¿e zlikwiduj± bezdech, lecz dlatego i¿ zajm± siê koncentracj±. Sam bezdech /owa przerwa pomiêdzy wdechem i wydechem jest zupe³nie dobry – produkujesz mniej wolnych rodników i masz g³odówkê od szkodliwego tlenu/ jest w porz±dku.
Poza tym statystycznie tego typu koncentracje na przedmiotach nie przynosz± zazwyczaj wielu po¿ytków, a je¶li to jest to bardzo powolny proces rozwojowy. Dzia³aj± na takiej zasadzie, ¿e lepiej koncentrowaæ siê na np. oddechu, ni¿ na w³asnej z³o¶ci. Zawsze to jaka¶ metoda. Jednak s± to sztuczne techniki rozwojowe.
Naturalne techniki rozwojowe by³y podawane od wieków jako zasady moralne, etyczne, mi³o¶æ, pokój, ¿yczliwo¶æ i chêæ bycia pomocnym dla innych.
Niektórym siê wydaje, ¿e duchowo¶æ to NIE WIADOMO CO, a to zwyczajne bycie dobrym.
Bycie dobrym w sposób naturalny – p³yn±ce z czystego serca.
P³yn±ce z mi³o¶ci.
P³yn±ce z potrzeby pokoju - spokoju.

@trzysz  s³usznie zwróci³ uwagê na PERSPEKTYWÊ. Trzeba jednak mieæ tak¿e perspektywê do samej perspektywy ;-)
M±dro¶æ stoi ponad perspektyw±.
Perspektywa oznacza tak¿e otwarto¶æ, lecz otwarto¶æ bez czujno¶ci nie bêdzie m±dro¶ci±.
Dlaczego za¶ perspektywa mo¿e spowodowaæ b³êdy? Dlatego, i¿ wielu przestêpców z w³asnej perspektywy by³o lud¼mi w porz±dku…
Powtarzam zatem za Jezusem: Tu potrzebna jest m±dro¶æ.

Nie ma wielu m±dro¶ci  jak napisa³ @trzysz.
Madro¶æ to m±dro¶æ.
Poza tym Budda niczego nie stworzy³. Niczego nie odkry³. Znalaz³ to, co istnieje od zawsze. Ka¿dy mo¿e znale¼æ to samo. Sam lub z pomoc± innych. Nie ma tu ograniczeñ.
„Niesiesz w sobie” – jak zacytowa³e¶. Mówi³ o tym tez Jezus.
Jednak rzecz w tym, ¿e ma³o kto chce wzi±æ siê za ³opatê i kopaæ, by znale¼æ skarb. Wiêkszo¶æ tylko lubi gadaæ o nim. Gadanie jednak jest tak¿e przydatne, bo niektórzy gadaj±cy kiedy¶ bior± tê ³opatê… mimo niechêci wobec ³opaty ;-)

W zasadzie droga jest jedna – nie w sensie religii, systemu, metody. Tych jest tysi±ce. One w zasadzie prowadz± do drogi. Tej drogi prawdziwej. I ta prawdziwa droga w rzeczywisto¶ci jest czym¶ najbardziej zwyczajnym i pospolitym. Pospolitym w tym sensie, ¿e nie kojarzy siê jej z salonami, czy rzeczami niezwyk³ymi. Choæ jest niezwyk³a dziêki w³asnemu piêknu.

Bardzo dobrze wkomponowa³e¶ @east do tematu istotê CISZY.
Ona zawiera przecie¿ w sobie tak¿e bezpragnieniowo¶æ o której g³o¶no ;-) w buddyzmie.
Bezpragnieniowo¶æ to uwolnienie od ego – stracenie samego siebie – o czym naucza³ Jezus.
Co nie znaczy ¶mierci. To jest najwiêksza tajemnica, ¿e ego i tak umrze naturalnie, lecz je¶li duch sam zabije ego, wówczas narodzi siê TO NOWE – które zyska nie¶miertelno¶æ.
¯adne oddechy tego nie dokonaj±. Oddechy jedynie s± ¶rodkami przygotowuj±cymi w³a¶ciwy grunt ku temu. Co wcale nie oznacza osi±gniêcia celu – o czym nie jeden zawiedziony praktykuj±cy siê przekona³.
W³a¶ciwe narzêdzie, czy metoda, powinny dzia³aæ na wszystkich. Nie dzia³aj±, bo nie one s± ¼ród³em sukcesu u tych, którzy go osi±gnêli. One tylko pomog³y stworzyæ im podstawy. I równie dobrze mog³y pomóc inne metody.
@east, ja nie u¿ytkujê pustki, to ona u¿ytkuje mnie. I niczego innego nie pragnê.
Jednak ta pustka nie jest pusta. Jest pusta jedynie od znanego. Zatem jest wolno¶ci±.
Jest cisz± w której dopiero rozkwita niczym niezak³ócona mi³o¶æ.
To jak w seksie – musisz siê poddaæ fali. Gdy zaczniesz my¶leæ nad technik±, albo nad tym jak to robiæ, albo czy Ci wyjdzie … ;-) To fala odejdzie i Ty nie zrobisz tego lepiej od niej.
Kunszt w seksie osi±gaj± Ci, którzy mog± powiedzieæ o sobie:
Nie ja uprawiam seks – to seks mnie uprawia.
Oczywi¶cie obserwacja fali czasem, szczególnie na pocz±tku, jest przydatna. Dlatego powsta³ tantryzm. Jednak w tantry¼mie nie chodzi o tworzenie fali i panowanie nad ni±. Chodzi o pozbycie siê magnetyczno-spo³eczno¶ciowych zale¿no¶ci, by fala mog³a zaistnieæ zgodnie ze sob±, a nie wg spo³ecznych programów ograniczaj±cych j±.

Pogl±dy?
To tylko gry, które zawsze czemu¶ s³u¿±.
Wystarczy byæ w CISZY i znikaj± wszystkie pogl±dy.
Jednak w ¶wiecie pogl±dów warto¶ciowe s± pogl±dy nios±ce po¿ytek innym.
Warto zatem oceniaæ je pod wzglêdem przydatno¶ci.
S± jednak dwojakiego rodzaju kryteria przydatno¶ci. Kryterium duchowe i kryterium materialne. Niektórzy wymieniliby kryterium teistyczne i ateistyczne.
Istnieje jednak duchowo¶æ ateistyczna, gdy odrzucaj±cy istnienie Boga d±¿y do ¶wiêtego postêpowania. Wynikaæ to mo¿e z kilku rzeczy. I zawsze z istniej±cych negatywnych fobii. O ile zatem cz³owiek taki idzie w dobrym kierunku, to jednak nie osi±gnie pe³ni.
Wynika to tak¿e z okre¶lonych pu³apek-mechanizmów psychologicznych zastawionych przez Boga, by tylko prawdziwie czy¶ci mogli osi±gn±æ pe³niê.
D±¿±cy do ¶wiêto¶ci atei¶ci bêd± u Boga zawsze w stanie szansy.

Spójrzmy na to inaczej:
Nawet je¶li ateista uwa¿a, ¿e jedyna bosko¶æ tkwi w cz³owieku, to jak j± zdo³a osi±gn±æ – skoro neguje jej istnienie?
Neguj±c istnienie Boga neguje siê istnienie bosko¶ci.
Bosko¶æ za¶ to doskona³o¶æ, dobroæ i piêkno.
Wiele o tym napisa³em na swoim forum. Je¶li bêdzie wiêcej osób zainteresowanych to dam tam wiêcej materia³ów. Jednak zainteresowanie jest znikome.
Co mnie chyba powinno cieszyæ, bo wygl±da na to, ¿e ludzie ju¿ wiedz± co trzeba.

Piszmy w ciszy.

P.s.
Kto mi to podyktowa³? ;-)

Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 620


To jest ¶wiat wed³ug Ciebie i wed³ug mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Listopad 21, 2009, 03:22:13 »

@Jerzy Karma napisa³e¶
 
Cytuj
ja nie u¿ytkujê pustki, to ona u¿ytkuje mnie. I niczego innego nie pragnê.
Jednak ta pustka nie jest pusta. Jest pusta jedynie od znanego. Zatem jest wolno¶ci±.
Jest cisz± w której dopiero rozkwita niczym niezak³ócona mi³o¶
æ.

Bardzo dobrze napisane . Ta pustka jest pe³na energii NIEZAK£ÓCONEJ. Czystej mi³o¶ci, która w niej powstaje. Na pocz±tku wystarczy , gdy bedziemy j± zauwa¿aæ ¿e istnieje w ka¿dej sekundzie naszego postrzegania . Potem dojdzie do nas, ¿e ona jest niezmienna, sta³a , wszechpotê¿na.
Cytuj
Pogl±dy?
To tylko gry, które zawsze czemu¶ s³u¿±.
Wystarczy byæ w CISZY i znikaj± wszystkie pogl±dy.
Jednak w ¶wiecie pogl±dów warto¶ciowe s± pogl±dy nios±ce po¿ytek innym.

Po¿ytek innym ( i nam samym ostatecznie )  nios± my¶li nasze i pogl±dy zorientowane na wspó³-odczuwanie oraz na mi³o¶æ ..

Dziêkujê CI z Twoje zdanie .
« Ostatnia zmiana: Listopad 21, 2009, 16:55:49 wys³ane przez east » Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Ciê otaczaj± s± w Tobie " naucza   Mooji -  " s± w Twoim umy¶le, s± w  Twojej ¶wiadomo¶ci . Wydaje Ci siê , ¿e patrzysz na inne ludzkie umys³y , ale wszystkie te umys³y egzystuj± w Tobie poniewa¿ Ty jeste¶ tym, który je postrzega. TO JEST ¦WIAT WED£UG CIEBIE "
Bezimienny
Nowy u¿ytkownik
*
Wiadomo¶ci: 12


Zobacz profil Email
« Odpowiedz #7 : Listopad 21, 2009, 12:56:34 »

Mooji

http://www.youtube.com/user/Moojiji#p/a/u/1/xKBySosMIBM

-wyra¿a Ca³ym Sob± to CO¦:)

Pozdrawiam
Zapisane
Micha³-Anio³
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : Listopad 21, 2009, 16:43:46 »

Ale po co ?
Po co  to wszystko ?
Jaki jest cel, dok±d zmierzamy?
Ty¶ jest bogiem,  jam jest bogiem, wszystko jest bogiem,kim jest bóg?
 i po co?
Zapisane

Wierzê w sens eksploracji i poznawania ¿ycia, kolekcjonowania wra¿eñ, wiedzy i do¶wiadczeñ. Tylko otwarty i swobodny umys³ jest w stanie odnowiæ ¶wiat
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 620


To jest ¶wiat wed³ug Ciebie i wed³ug mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #9 : Listopad 21, 2009, 20:21:15 »

Micha³-Anio³ , ten film o Mooji, wklejony tutaj przez Bezimiennego prowadzi do innego filmu w którym Mooji wyra¼nie mówi JA JESTEM TOB¡  = I AM YOU. 
Majowie pozdrawiali siê s³owami In Lakeech  = ja to inny Ty ( jestem Tob±, w dos³ownym t³umaczeniu ). Nassim ze swojego naukowego punktu widzenia czêsto powtarza ,¿e jeste¶my JEDNYM.

Tacy ludzie jak  Mooji i inni powiadaj±, ¿e wszystko, co postrzegamy jest w nas , przejawia siê , bo JESTEM . To jest interakcja . Ka¿dy dzieñ stwarza ¶wiat na nowo. Czy beze mnie nie istnia³by ¶wiat ? Có¿ , je¶li by mnie nie by³o, to jakie to mia³oby dla mnie znaczenie ?
Nie mia³oby znaczenia, prawda ? Dla mnie ¶wiat by nie istnia³, a rzeczywisto¶æ by siê toczy³a w innych, ale przecie¿ JESTEM. W moim ¿yciu wszystko siê porusza, my¶li przychodz± i znikaj±, inne siê pojawiaj±, a ja JESTEM tym , który je postrzega. Jestem tym, który postrzega ruch ( jak mówi Mooji ).
Kto /co postrzega ten ruch i czym jest ta widzialna obecno¶æ ? Ka¿dego ranka otwierasz oczy , rzeczy siê dziej±, i Ty zapisujesz swoj± czê¶æ i to siê nigdy nie koñczy, wiêc chyba nie o to chodzi .Kto jest ¶wiadkiem tego , co siê pojawia ? TY, ja. Bo gdyby nie by³o mnie , nie by³oby ¶wiata dla mnie.
Najbardziej rewolucyjne stwierdzenie jak dla mnie, które pad³o w filmie I am You  to  ,  ¿e :
 ..  " wszystkie te istnienia, które Ciê otaczaj± s± w Tobie " naucza   Mooji -  " s± w Twoim umy¶le, s± w  Twojej ¶wiadomo¶ci . Wydaje Ci siê , ¿e patrzysz na inne ludzkie umys³y , ale wszystkie te umys³y egzystuj± w Tobie poniewa¿ Ty jeste¶ tym, który je postrzega. TO JEST ¦WIAT WED£UG CIEBIE "

To s± podobne pogl±dy do obrazu cz³owieka jako " horyzontu zdarzeñ"  Nassima.
Tak samo ¶wiat wed³ug mnie. Tak samo wed³ug niej , niego ... ich . Jaki jest obiektywny obraz ca³o¶ci  ?  Czy jest wypadkow± wszystkich ? I kto nadaje temu kierunek ?
Wydaje mi siê, ¿e najsilniejsze oddzia³ywanie na ¶wiat przebiega najbli¿ej mnie . Ja przekszta³cam  swoje bezpo¶rednie otoczenie. Im dalej ode mnie tym moje postrzeganie i mój wp³yw jest s³abszy, ale .. je¶li znajdê siê w otoczeniu wiêkszej liczby osób o zbli¿onych pogl±dach, wówczas nasza wizja rzeczywisto¶ci jest bardziej trwa³a, bardziej obecna  w otaczaj±cej  nas materii , jak i niematerii.
Teraz ..
Jak bardzo trwa³a to konstrukcja ?  Tak bardzo, jak bardzo  i jak d³ugo  ludzie bêd± j± zasilaæ. Czy mo¿e przetrwaæ bez zasilania ?  Mi siê wydaje ,¿e tak, bo istniej± takie podstawowe prawa, które samoorganizuj± rzeczywisto¶æ. Spójrz, przecie¿ ¶wiat materii o¿ywionej  , nieo¿ywionej oraz przyrody , ca³ych planet i galaktyk trzyma siê kupy . Wg Nassima dlatego, ¿e  podstawow± zasad± wokó³ której to wszystko siê organizuje jest "z³oty czynnik" czyli 1,618  . Moim zdaniem im ludzkie pogl±du oraz postrzeganie jest  bardziej kompatybilne z tym harmonicznym podzia³em tym bardziej trwa³a rzeczywisto¶æ . Oczywi¶cie ka¿da inna formacja jest dozwolona, ale czas jej istnienia wydaje siê ograniczony.
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Ciê otaczaj± s± w Tobie " naucza   Mooji -  " s± w Twoim umy¶le, s± w  Twojej ¶wiadomo¶ci . Wydaje Ci siê , ¿e patrzysz na inne ludzkie umys³y , ale wszystkie te umys³y egzystuj± w Tobie poniewa¿ Ty jeste¶ tym, który je postrzega. TO JEST ¦WIAT WED£UG CIEBIE "
Strony: 1 2 3 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

yourlifetoday rekogrupastettin classicdayz cybersteam cinemak