Choose fontsize:
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
 
Strony: « 1 2 3 4 »   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Len Horowitz - "DNA: Piraci ¦wiêtej Spirali"  (Przeczytany 58545 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Lucyfer
Moderator Globalny
Aktywny u¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 134



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #20 : Lipiec 22, 2009, 10:37:44 »

Instrukcja obs³ugi do ciastka



1) Ciastko kroimy na 1,2,3,5,8.. kawa³ków
2) Ciastko zjadamy spiralnie
3) Od ciastka nie tyjemy, poniewa¿ idealnie kompresuje siê w ¿o³±dku
« Ostatnia zmiana: Lipiec 22, 2009, 11:10:21 wys³ane przez Lucyfer » Zapisane
(Nie)Ja
Aktywny u¿ytkownik
***
Wiadomo¶ci: 160



Zobacz profil
« Odpowiedz #21 : Lipiec 22, 2009, 20:02:52 »

Dziêki za instrukcje Lucyfer, u¶mia³am sie do ³ez  Chichot
Od dzi¶ jadam tylko spiralnie  Pomy¶leæ ¿e robi³am tak w dzieciñstwie tzn. jad³am od zewn±trz do ¶rodka obracaj±c talerzem. Chyba muszê powróciæ do tradycji
Tylko w któr± stronê mam krêciæ taletrzem?

pozdrawiam  Buziak

« Ostatnia zmiana: Lipiec 22, 2009, 20:08:41 wys³ane przez HabibiDah » Zapisane

..podwa¿am wszystko i nie wykluczam niczego..
Lucyfer
Moderator Globalny
Aktywny u¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 134



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #22 : Lipiec 23, 2009, 15:22:24 »

Cytat: HabbiDah
Tylko w któr± stronê mam krêciæ taletrzem?

Zgodnie z magiczn± zasad± pentagramu

a) materializacja w prawo
b) dematerializacja w lewo

Zapisane
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #23 : Lipiec 23, 2009, 16:51:57 »

I nie krêæ Habibi za szybko tym ciastkiem w prawo, bo jak bêdzie Ci siê ono nieustannie materializowaæ, to nigdy go nie zjesz i nawet kompresja w ¿o³±dku nie uchroni przed tyciem

Mo¿e by tak jednak pogadaæ o kulinariach w kafejce?

« Ostatnia zmiana: Lipiec 24, 2009, 18:09:42 wys³ane przez Leszek » Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
(Nie)Ja
Aktywny u¿ytkownik
***
Wiadomo¶ci: 160



Zobacz profil
« Odpowiedz #24 : Lipiec 23, 2009, 20:48:08 »

[Zgodnie z magiczn± zasad± pentagramu

a) materializacja w prawo
b) dematerializacja w lewo

jeszcze raz WIELKIE DZIÊKI  Lucyfer

I nie krêæ Habibi za szybko tym ciastkiem w prawo, bo jak bêdzie Ci siê ono nieustannie materializowaæ, bo nigdy go nie zjesz i nawet kompresja w ¿o³±dku nie uchroni przed tyciem

bez obaw z tego co pamiêtam krêci³am w lewo, poza tym póki co nie mam sk³onno¶ci do tycia

Mo¿e by tak jednak pogadaæ o kulinariach w kafejce?
jakie kulinaria? Przecie¿ to ¶wiêta geometria w praktyce? 
Zapisane

..podwa¿am wszystko i nie wykluczam niczego..
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #25 : Lipiec 24, 2009, 00:49:38 »

Jeremiasz,
chcia³bym opisaæ has³owo perspektywê analizy, która nadaje kontekst moim poszukiwaniom.

Otó¿, ca³y wszech¶wiat wibruje i rezonuje.
Je¶li za³o¿ymy, ¿e ¯YCIE Wszech¶wiata jest harmoni±, to my jako czê¶æ tego ¯YCIA (tak czy inaczej rozumiana) powinni¶my ¿yæ wed³ug tej harmonii, a nie wbrew niej.

Dlatego zgadzam siê z Tob±, ¿e najistotniejsze s± proporcje miêdzy d¼wiêkami, bo one tworz± harmoniê lub dysonans. Natomiast nie zgadzam siê do koñca z tym, ¿e nie ma znaczenia wysoko¶æ d¼wiêku wyra¿ona w np. w czêstotliwo¶ciach [Hz].
Dziêki proporcjom mo¿esz stworzyæ bowiem ³adny harmonijny system, ale czy ka¿dy harmonijny system bêdzie s³u¿y³ biologicznemu ¿yciu? Je¶li Horowitz propaguje czêstotliwo¶æ 528Hz jako czêstotliwo¶æ "naprawiaj±c± DNA", to znaczy, ¿e DNA mo¿na naprawiaæ t± i ¿adn± inn± czêstotliwo¶ci±. Od niej mog± rozchodziæ siê ró¿ne harmoniczne tony, które mog± mieæ swoje oddzia³ywanie na ludzki organizm.
Dlaczego jednak jest to 528Hz, a nie 600Hz czy 700Hz?
Co siê stanie, jak zaczniesz mówiæ, ¿e ¶wiêtym d¼wiêkiem jest 600Hz i jego harmoniczne. Jak to dzia³a na ludzka biologiê??
St±d moje zainteresowanie tematem jest do¶æ praktyczne, bo 528Hz obrasta powoli w swoj± subkulturê...

SYNTHESIZER RE-TUNING TO THE ANCIENT SOLFEGGIO
<a href="http://www.youtube.com/v/Zu9n5w9h69k&amp;hl=pl&amp;fs=1" target="_blank">http://www.youtube.com/v/Zu9n5w9h69k&amp;hl=pl&amp;fs=1</a>

Solfeggio Arpeggio 396 417 528 639 741 852 963
<a href="http://www.youtube.com/v/ZltcnTVlgRw&amp;hl=pl&amp;fs=1" target="_blank">http://www.youtube.com/v/ZltcnTVlgRw&amp;hl=pl&amp;fs=1</a>

Jak wiêc znale¼æ Harmoniê stworzenia?

W tym wzglêdzie mamy do dyspozycji - najogólniej - to co ludzie wymy¶lili, w³asny rozum oraz intuicyjny wgl±d.
Jest tak jak piszesz, ludzie potworzyli ró¿ne skale muzyczne i tak jak napisa³e¶ pewna jest tylko oktawa.
Dalej mo¿emy dzieliæ j± w ró¿ny sposób, wed³ug tonów, pó³tonów, æwierætonów, a¿ nam siê odleg³o¶ci miêdzy wysoko¶ciami d¼wiêków zlej± w jedn± ca³o¶æ...
Chodzi jednak o to, aby z tej "kakofonii d¼wiêków" wy³owiæ to, o co chodzi - harmoniê odpowiadaj±c± temu, co pitagorejczycy nazywali "harmoni± sfer"...

Jako, ¿e my¶lenie o wszech¶wiecie w kategoriach liczby nieodmiennie kojarzy siê ze staro¿ytn± szko³± pitagorejczyków, którzy wyra¿ali liczby za pomoc± kropek, odcinków, a nastêpnie ³±cz±c je otrzymywali ró¿ne figury geometryczne, to  proponowa³bym zamiast od czêstotliwo¶ci w Hertzach zacz±æ analizê od liczb. Tak jak oni to robili.
W koñcu wszech¶wiat to MANIFESTACJA MATEMATYKI POPRZEZ FIZYKÊ, CHEMIÊ, BIOLOGIÊ i PSYCHOLOGIÊ...
Jak to kto¶ powiedzia³ "Liczby nie k³ami±, a cz³owiekowi siê to zdarza"...



Swoj± drog± nie wiem czy ogl±da³e¶ ten film...

http://www.youtube.com/watch?v=tF0H2m9qs8k

* * * * *

"Dla Pitagorasa muzyka by³a ruchem przerywanych i ci±g³ych d¼wiêków utworzonych z okre¶lonej wysoko¶ci tonów i interwa³ów skali. Interwa³y wi±¿± siê, wed³ug niego, z duchowym rozwojem ludzko¶ci i harmoni± kosmosu.
Pitagoras okre¶li³ np. odleg³o¶æ miêdzy Ksiê¿ycem a Ziemi± jako ca³y ton. (1 ton)
Odleg³o¶æ miêdzy Ksiê¿ycem i Merkurym oraz Merkurym i Wenus jako pó³tony, (2x1/2 tonu)
a miêdzy Wenus i S³oñcem jako pó³tora tonu, (1,5 tonu)
pomiêdzy S³oñcem a Marsem jako ca³y ton, (1 ton)
pomiêdzy Marsem i Jowiszem oraz Jowiszem i Saturnem jako pó³tony  (2x 1/2 tonu)
i pomiêdzy Saturnem i Zodiakiem jako pó³tora tonu. (1,5 tonu)
Razem tony te tworz± oktawê jako podstawê harmonii w Uniwersum."

Dodaj±c te tony mechanicznie znów jest siedem ca³ych tonów:
1+(2x1/2)+1,5+1+(2x1/2)+1,5 = 1+1+1,5+1+1+1,5=7

Odleg³o¶æ miêdzy Ziemi± i ksiê¿ycem to 1 ton oraz odleg³o¶æ miêdzy S³oñcem a Marsem to te¿ 1 ton.
Oznacza to, ¿e (je¶li te dane s± prawdziwe) odleg³o¶ci te zosta³y one podane z zachowaniem jakiej¶ proporcji.
Stawiam na Z³ot± Proporcjê, bo pitagorejczycy mieli hopla na punkcie piêciok±ta i pentagramu...
A je¶li chodzi o z³ot± proporcjê, to odleg³o¶ci miêdzy np.
miêdzy Ksiê¿ycem a Ziemi± (1ton) oraz S³oñcem a Marsem (1ton) musz± znajdowaæ siê w tym samym ci±gu (arytmetycznym i geometrycznym) wyznaczanym przez liczbê Phi, czyli odleg³o¶æ miêdzy Ksiê¿ycem a Ziemi± mno¿ona przez Phi = 1,6180339 da nam w pewnym momencie odleg³o¶æ miêdzy S³oñcem a Marsem...

Podobnie bêdzie z Marsem i Jowiszem oraz Jowiszem i Saturnem (obie odleg³o¶ci to dwa pó³tony)
To tak, jakby powiêkszyæ klawisze fortepianu i wtedy ten sam ton bêdzie le¿a³ optycznie duuuu¿o dalej ni¿ przy normalnej wielko¶ci klawiatury...

PROBLEM POLEGA NA TYM, ¯E PLANETY KR¡¯¡ PO ELIPSACH a nie po okrêgach.
Jak wiêc obliczyæ odleg³o¶æ miêdzy S³oñcem i planetami oraz miêdzy samymi planetami?

Jak widzê dwa wyj¶cia:
1) u¶redniæ odleg³o¶ci, czyli przeliczyæ elipsy (orbity planet)  na okrêgi i wtedy obliczyæ odleg³o¶ci miêdzy nimi
2) wykorzystaæ Z³ot± Spiralê w ten sposób, ¿e wypuszczaj±c j± ze S³oñca poczekaæ, a¿ planety kr±¿±c wokó³ S³oñca w pewnym momencie "osi±d± na spirali". Wtedy zrobiæ "stopklatkê" i zmierzyæ odleg³o¶ci miêdzy nimi na dwa sposoby: 1) wed³ug linii prostej ³±cz±cej planety oraz 2) odleg³o¶ci "po krzywej" wyznaczane przez planety "osiad³e" na ramieniu z³otej spirali.

To wszystko pooblicza³ (na bazie danych z NASA) John Martineau w swej ksi±¿ce "A Book of Coincidence" i jej wznowieniu "A Little Book of Coincidence". Nie jestem a¿ tak zdeterminowany aby j± sprowadzaæ, a w necie s± jedynie wyrywki...
Np.

http://www.halexandria.org/dward116.htm

Hm... No có¿. nie dziwiê siê, ¿e pomiary te zajmowa³y staro¿ytnym  sporo czasu.....


Bóg i jego Monochord.

Muzyka sfer przedstawiona przez Roberta Fludda w  encyklopedii Utriusque cosmi, historia... 1617

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=27.0
« Ostatnia zmiana: Lipiec 24, 2009, 09:36:26 wys³ane przez Leszek » Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #26 : Lipiec 24, 2009, 09:18:17 »

Odpowied¼ JEREMIASZA:

Hmm,
jedna z prawd ezoterycznych g³osi, ¿e "jako w górze, tak i na dole" - czyli, ¿e zasady obowi±zuj±ce "tam" obowi±zuj± tak¿e "tutaj". Co wiêcej, mo¿emy dowiedzieæ siê o "tamtym", badaj±c "tutaj".
St±d poszukiwania przez mistyków tych wszystkich podobieñstw i zale¿no¶ci.
Jest oczywi¶cie czym¶ wspania³ym poszukiwanie harmonii w ruchach planet na niebie i próba przeniesienia tej harmonii na Ziemiê.
Nale¿y pamiêtaæ o kontekscie - dla staro¿ytnych "niebo" to by³o to co widzieli ponad g³owami. Ówcze¶ni ludzie znali tylko 7 "planet" (S³oñce, Ksiê¿yc, Merkury, Wenus, Mars, Jowisz, Saturn) - my¶leli o nich w kategoriach bardziej astrologicznych.
Dla ówczesnych to nie by³y planety w naszym rozumieniu (czyli kulka materii kr±¿±ca po orbcie) - sama nazwa "planeta" oznaczaj±ca wêdrowca sugeruje kogo¶, kto co¶ przynosi.

Dla nich byli to pos³añcy prazasad. Ja bym tutaj szuka³ jakiego¶ klucza, a nie próbowa³ dopasowywaæ czasu obiegów planet wokó³ S³oñca do d¼wiêków w skali muzycznej.
Poza tym:
- ¿yj±c na Ziemi powinni¶my raczej braæ czas "obiegu" planety woko³ Ziemi, przyjmuj±c Ziemie (cz³owieka) za ¶rodek.
- dlaczego mamy doszukiwaæ siê analogii ze skal± durow± (doryck±)? Skoro skal jest tak wiele?
- odleg³o¶ci planet od siebie do¶c dobrze opisuje Regu³a Titiusa-Bodego http://pl.wikipedia.org/wiki/Regu³a_Titiusa-Bodego i tam owszem, miêdzy Ziemi± a Marsem pojawia siê 1.6 (czyli zbli¿one do Phi), ale rzeczywiste jest inne (1.52)
- dlaczego w ogóle braæ tak± miarê jak odleg³o¶æ. Mo¿e powinni¶my braæ pod uwagê masê, mo¿e pêd, nie mam pojêcia.

Powi±zania ruchu planet z naszym ¿yciem dokonuje astrologia i tam jest odpowied¼ na to jak to jest ze sob± po³±czone. ¦ci¶lej - jak to co widzimy na niebie skorelowane jest  z tym co widzimy u siebie. ("jako w górze tak i na dole"). Astrologia, nie zak³ada bowiem (wbrew temu co potocznie jest wyznawane) ¿e istnieje jakikolwiek wp³yw planet na ¿ycie ludzkie.

W ogóle problem jest trochê szerszy.
Kiedy czytam sobie ró¿ne posty dotycz±ce ¶w. geometrii mam wra¿enie, ¿e próbuje siê metodami naukowymi dowie¶æ powi±zania wszystkiego ze wszystkim. I owszem, cel jest s³uszny, mam tylko wra¿enie, ¿e metoda jest niew³a¶ciwa.
Ju¿ t³umaczê dlaczego.

Je¿eli za³o¿ymy istnienie prazasady, prasi³y, która wszystko tutaj wprawi³a w ruch. (mo¿na to nazwaæ jak siê chce), to musimy tak¿e przyj±æ, ¿e obserwujemy jedynie skutki jej dzia³ania, manifestowanie sie jej w ró¿nych p³aszczyznach.
Swietnym przyk³adem dla mnie jest gra typu SecondLife - program napisany na komputer jest miejscem, w którym rozgrywa siê "rzeczywisto¶æ" - wirtualna co prawda, ale jednak ona istnieje.

Ten program (przetwarzenie informacji)+komputery,dyski, ³±cza jest miejscem, w którym ten ¶wiat istnieje. To jest w tym przypadku ta pra-zasada, si³a, która to napêdza - wykonuj±cy siê program generuje ¶wiat. Ale jednocze¶nie bêd±c wewn±trz tej gry, graj±c w ni± istnienie ca³ego tego sprzêtu, programów, komputer jest POZA mo¿liwo¶ci± poznania. Gracz widzi wykreowany ¶wiat, innych graczy, budynki, samochody, NIE WIDZI dysków, komputerów, programu. Ba, on nie ma o tym pojêcia.

Mamy tutaj podob± sytuacjê - obserwujemy przejaw dzia³ania jakiego¶ "programu", jakie¶ "zasady organizuj±cej". Mamy wygenerowany ¶wiat, wygenerowane po¶rednio przyrz±dy badawcze, mierniki, itp. I zachowujemy siê tak, jakby¶y bêd±c postaci± w grze komputerowej chcieli zrozumieæ zasadê dzia³ania komputera.

Tego nie da siê zrobiæ - dla nas, ¿yjacych na Ziemi, program jest POZA mo¿liwo¶ci± poznania. Z definicji.
To trochê tak, jakby oko chcia³o zobaczyæ samo siebie.

Mo¿emy poznaæ jedynie zasady, które narzuci³ nam program (np. to, ¿e istnieje grawitacja, czas, taki a nie inny ³adunek elektronu, w ogóle istnienie elektronu). St±d rozwój nauki, metologii badawczych, itp.

Je¿eli ¶w. geometria dotyczy spraw materialnych, pamiêtaj±c o zasadzie - "jako w górze tak i na dole", miejmy ¶wiadomo¶æ, ¿e z naszego puntu widzenia nie jeste¶my dowiedzieæ siê o dyskach, procesorach, programach. St±d próby naukowego dowodzenia jej s± skazane na pora¿kê.

Je¿eli za¶ sw. geometria dotyczy czego¶ co znajduje siê POZA materi±, to mam wra¿enie, ¿e trzeba siê najpierw "wylogowaæ" z gry. Pytanie tylko - co to oznacza?

pozdrawiam

Edit:
Wracaj±c jeszcze do muzyki i jej wp³ywu. Ka¿dy s³ysza³ melodyjkê "wlaz³ kotek na p³otke" - zwyczajnie zagrana w durowej tonacji jest weso³a, ale ju¿ zagrana molowo jest smutna. Tym co decyduje o tym, ¿e akord jest durowy czy molowy (w najproszym ujêciu) jest interwa³ miêdzy piewszym a trzecim stopniem. (tercja), która mo¿e byæ wielka lub ma³a. Wielka brzmi weso³o, ma³a brzmi smutnie.  DLACZEGO? Ja nie wiem. Ró¿nica tylko pó³ tonu.
policzmy tercjê ma³± (smutn±) od A (440) jest to C1 (532.251). Stosunek wynosi 1.1895. W stroju naturalnego to 6/5=1.2
policzmy tercjê wielk± (weso³±) od A (440) jest to C1# (554.365). Stosunek wynosi 1.2599. Jw to 5/4=1.25
Dlaczego jedno jest smutne, drugie weso³e? Nie mam pojêcia. Dlaczego 6/5 jest smutne, a 5/4 weso³e?
Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #27 : Lipiec 24, 2009, 09:32:31 »

Przet³umaczy³em fragment tekstu ze strony Wintera. My¶lê, ¿e jest w temacie

D¼wiêk Tula, DNA i Graal, czyli o znaczeniu czêstotliwo¶ci

"Mistycy i szamani wielu kultur wspominali o Galaktycznym Centrum nazywaj±c go Tula i zapisywali t± nazwê w postaci trójk±ta z³o¿onego z trzech okrêgów. Wizerunek ten odnajdywano wyryty w ska³ach w prehistorycznych siedzibach na ca³ym ¶wiecie. Niektórzy wierz±, ¿e taka wersja tego wizerunku przedstawia tunel czasoprzestrzenny w Centrum Galaktyki i mo¿e byæ tak¿e  kodem odnosz±cym siê do 90% ukrytego lub nieu¿ywanego DNA, które nazywa siê „¶mieciowym”.

 
Wiele rdzennych tradycji Mezoameryki wierzy, ¿e Tula emituje czêstotliwo¶æ lub ton znany jako „Ge”, który nie tylko leczy cia³o/umys³/duszê, ale daje te¿ nie¶miertelno¶æ. Wierzymy, ¿e ton „Ge” jest obecny w wibracyjnych czêstotliwo¶ciach Jêzyka Ptaków, w oryginalnych Chora³ach Gregoriañskich, Skali Solfeggio, a nawet w systemie podstawowych kolorów, które daj± bia³e ¶wiat³o. Czêstotliwo¶ci te tworz± podstawê alchemii i ezoterycznych religii, które twierdz±, ¿e prowadz± ludzi ku iluminacji lub o¶wieceniu.
Jêzyk Ptaków http://en.wikipedia.org/wiki/Language_of_the_birds (tylko w j. angielskim)

Wydaje siê, ¿e w praktykach duchowych stosowanych w staro¿ytnych szko³ach misteryjnych Egiptu i Grecji wykorzystywano wiele wibracyjnych instrumentów by zestroiæ ludzkie DNA ze ¬ród³em. Dziêki temu DNA rozbrzmiewa³o, ¶piewa³o lub wibrowa³o z tonem „Ge” – czêstotliwo¶ci± Galaktycznego Centrum. To zestrojenie aktywowa³o ¦wiêtego Graala lub ¦piew Graala (San Graal or Song Grail-a) – „pie¶ñ mi³o¶ci we krwi” – tworz±c w ten sposób têczowy most, który synchronizowa³ ¶wiadomo¶æ osoby wtajemniczonej ze ¬ród³em. Owa pie¶ñ mi³o¶ci jednoczy³a energetycznie Niebo (Galaktyczne Centrum) z Ziemi± (wtajemniczonymi), otwieraj±c ludzkie serca na przep³yw  krystalizuj±cego „Ge” - zestrojonej krwi przez ich cia³a. Z tej perspektywy „Ge-sus” jest Mistrzowsk± Istot± wys³an± z Tula (Galaktycznego Centrum), aby pomóc ludzko¶ci zestroiæ jej DNA z czêstotliwo¶ci± „Ge”, by mog³a powróciæ ona do  ¬ród³a.

Analiza licznych praktyk staro¿ytnych szkó³ misteryjnych s³u¿±cych zestrojeniu DNA wykazuje dwa podstawowe podej¶cia. Jedno z nich, to ¦cie¿ka Natury (Path of Nature) wykorzystuj±ca w celu dostrojenia ludzkiego DNA do ¬ród³a ¶wiête czêstotliwo¶ci oryginalnych systemów jêzykowych, muzycznych, czasowych i kolorystycznych. (Zespó³ rosyjskich genetyków i lingwistów badaj±cych elektromagnetyczne zachowania DNA odkry³, ¿e „¶mieciowe” DNA ma podstawowe znaczenie nie tylko dla konstrukcji naszego cia³a, ale tak¿e dla przechowywania danych i komunikacji. Zespó³ ten odkry³, ¿e 90% naszego DNA podlega tym samym regu³om gramatyki, sk³adni i semantyki co ludzkie jêzyki. Konkluduj± oni, ¿e ludzki jêzyk odzwierciedla strukturê naszego DNA.

Dzie³a Leonarda da Vinci wskazuj±, ¿e rozumia³ on ¶wiêt± naturê ludzkiego cia³a i jego rolê w procesie ewolucyjnym. Dotyczy to tak¿e staro¿ytnej sztuki przedstawiaj±cej boginie w pozycji przypominaj±cej wide³ki stroikowe (kamerton). Rzeczywiste przes³anie „Ge-susa” zdaje siê mówiæ, ¿e cz³owiek wraz z cia³em JEST ¦wiêtym Graalem. Graal nie jest czym¶ „na zewn±trz”. Jak  elektroniczny kamerton cia³o mo¿na dostroiæ do ró¿nych czêstotliwo¶ci. W obecnym punkcie naszej ewolucji wiêkszo¶æ ludzi jest rozstrojona w stosunku do ¬ród³a.

Niestety, ci±g³e nadawanie znaczenia poszukiwaniom Graala „na zewn±trz” sprawi³o, ¿e zatracili¶my ideê, ¿e nasze cia³o/umys³/duch jest Graalem, który mo¿e byæ dostrojony do tonu „Ge”, który odmienia nasze DNA i czyni nasz± krew ¶piewaj±c± w harmonii ze ¬ród³em. Wierzymy, ¿e jest to prawdziwy sens kryj±cy siê za s³owami ¦wiêta Krew, ¦wiêty Graal. Wydaje siê, ¿e celem wielu narzêdzi i praktyk stosowanych w staro¿ytnych tradycjach by³o dok³adnie to boskie dostrajanie. Z up³ywem czasu dostrajanie DNA do tonu „Ge” transformuje cia³o oparte na wêglu w cia³o krzemionkowe. Kiedy cia³o fizyczne oczyszcza siê, powoli zmienia siê w wytworne ¶wiat³o przypominaj±ce laser, co otwiera percepcjê osób wtajemniczonych na inne wymiary.

Cia³o ¶wietliste (the lightbody) s³u¿y nastêpnie jako wehiku³  (rodzaj ludzkiego statku kosmicznego) do miêdzy-wymiarowych podró¿y. Szko³a misteryjna w Heliopolis w staro¿ytnym Egipcie nazywa³a ten wehiku³ Mer-Ka-Ba, gdzie Mer  znaczy „¶wiat³o”, Ka znaczy „duch”, Ba znaczy „cia³o”. Mer-Ka-Ba oznacza³o cia³o ducha otoczone przez rotuj±ce w przeciwnych kierunkach pola ¶wietlistych spiral, które przenosi³y miêdzy realno¶ciami. Dostrojenie cia³a do tonu „Ge” zdaje siê byæ celem wiêkszo¶ci misteryjnych nauczañ i poszukiwañ ¦wiêtego Graala, by¶my mogli odnale¼æ nasz± drogê do domu, do  ¬ród³a."

Jakby na potwierdzenie powy¿szych s³ów fragment tekstu z dzia³aj±cej obecnie na ca³ym ¶wiecie szko³y duchowej Ró¿okrzy¿a.

"ludzki mózg posiada siedem komór wype³nionych eterami. Ka¿da komora ma swój w³asny ton dostrojony do jednego z tonów siedmiokrotnej skali. Oprócz tego ka¿dy cz³owiek posiada swój szczególny ton podstawowy. (...) Harmonijne d¼wiêki maj± bezpo¶rednie i pozytywne oddzia³ywanie na etery i pomagaj± cz³owiekowi nastroiæ siedem strun jego w³asnego systemu we w³a¶ciwy sposób i przyci±gn±æ odpowiadaj±ce temu si³y. Echo tych dzia³añ mo¿emy odnale¼æ w praktykach religijnych wszystkich narodów we wszystkich czasach. (...)
Cz³owiek czêsto bywa³ porównywany do instrumentu muzycznego, na którym chc± graæ boskie harmonie. Jednak¿e nie jest on tego ¶wiadom. Poza tym instrument ten jest uszkodzony i z tego powodu boska harmonia nie mo¿e wytworzyæ w³a¶ciwego tonu."
Jednak "w cz³owieku nadal istnieje co¶ z boskiego ¿ycia jako iskra, która nale¿y do tej pierwotnej rzeczywisto¶ci. Iskra ta mo¿e zostaæ obudzona i rozpalona jedynie wówczas, gdy cz³owiek jako instrument dostraja siê ponownie do boskiej harmonii. Wtedy jest on po³±czony z si³± Chrystusa, z podstawowym tonem niebiañskiej mi³o¶ci.
Jego odnowiony ogieñ wê¿owy wibruje wtedy w tym podstawowym tonie."

¬ród³o:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=27.0
¬ród³o w j. angielskim:
http://www.goldenmean.info/healingphase/index.html
« Ostatnia zmiana: Lipiec 24, 2009, 16:21:14 wys³ane przez Leszek » Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
shielder
Nowy u¿ytkownik
*
P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 28



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #28 : Lipiec 29, 2009, 17:17:22 »

Napisa³em ma³y programik przeliczaj±cy s³owa i warto¶ci pitagorejsk± metod± redukcji, i wg alfanumeryki MI6 rozkodowanej przez Horowitza. Mo¿e komu¶ siê przyda



Instalator do pobrania: http://dr.pl/elusive/stuff/mi6setup.rar
Zapisane
(Nie)Ja
Aktywny u¿ytkownik
***
Wiadomo¶ci: 160



Zobacz profil
« Odpowiedz #29 : Lipiec 29, 2009, 20:53:39 »

Napisa³em ma³y programik przeliczaj±cy s³owa i warto¶ci pitagorejsk± metod± redukcji, i wg alfanumeryki MI6 rozkodowanej przez Horowitza. Mo¿e komu¶ siê przyda

z pewno¶cia siê przyda
..mnie niestety chyba w przysz³ym wcieleniu, gdy natura obdarzy mnie bardziej ¶cis³ym umys³em  Z politowaniem

pozdrawiam 

Zapisane

..podwa¿am wszystko i nie wykluczam niczego..
Strony: « 1 2 3 4 »   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

classicdayz cinemak wyscigi-smierci ganggob rekogrupastettin