W siódmym studium przeprowadzono badanie funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI). Dziêki temu uda³o siê prze¶ledziæ aktywno¶æ mózgu podczas my¶lenia o wierze w³asnej, Boga oraz innych osób. Zauwa¿ono, ¿e wnioskowanie o przekonaniach Boga uruchamia³o rejony roz¶wietlaj±ce siê podczas my¶lenia o w³asnych pogl±dach. Badanie sugeruje, ¿e w odró¿nieniu od prawdziwego kompasu, wnioskowanie o wierze Boga mo¿e popychaæ ludzi dalej w kierunku, w którym i tak ju¿ pod±¿aj±. Nikt jednak nie wyklucza, ¿e za³o¿enia dotycz±ce systemu boskich warto¶ci rzeczywi¶cie pokieruj± ludzkim zachowaniem w sytuacji, kiedy w³asne przekonania nie napawaj± pewno¶ci±.
Czego to dowodzi?
¯e Bóg jest w nas, a my w Bogu?
A gdyby zbadano aktywno¶æ mózgu Boga, czy wówczas podczas my¶lenia o przekonaniach ludzko¶ci, czy przeciêtnego Kowalskiego uruchomi³yby mu siê rejony, które roz¶wietlaj± siê podczas my¶lenia o w³asnych pogl±dach? I czy wówczas pod±¿a³by On dalej w kierunku, w którym pod±¿a, poci±gaj±c za sob± wszystkich i wszystko? Czy Kowalski jednak zmieni³by nieco trasê marszu Boga?
Dodatkowe pytanie, czy 'wszystko' oznacza to, co przejawia ¶wiadomo¶æ? A co z nie¶wiadomymi? Czy istnieje co¶ nie przejawiaj±ce ¶wiadomo¶ci? Mówi siê, ¿e ka¿da ¿ywa komórka j± posiada, ma³o tego jest ona nawet w kamieniu … ale mo¿e to tylko nasze przekonania? No bo jak zbadaæ mózg kamienia?
Z przedstawionego powy¿ej badania wyp³ywa niejako wniosek, ¿e jeste¶my jednak sprzê¿eni (przynajmniej w swoich umys³ach) z Umys³em Boga.
Choæ mo¿e to tylko byæ moj± nadinterpretacj± eksperymentu.
Sk±d zatem teza buddystów, ¿e wszytko jest Umys³em Boga?
Albo dlaczego w znanych nam religiach (produktach tylko ludzkich?) twierdzi siê o naszym boskim dzieciêctwie, pochodzeniu? U¶wiadomionym przez nas zreszt±. I co np. z psami, po g³owach których st±pa (sorki, unosi siê nad nimi) Joanna Krupa? S± innego pochodzenia?
Wracaj±c do koncepcji Umys³u Boga jako wszystkiego co jest, mo¿emy chyba stwierdziæ o prawid³owo¶ciach wszelkich procesów zachodz±cych we Wszech¶wiecie. U¶wiêca to niejako i Joannê Krupê i psa a tak¿e kamieñ.
Czyli wszystko jest ok.?
Dlaczego zatem, jaka¶ czê¶æ mnie nie akceptuje tej czê¶ci mnie, która wydaje siê dzia³aæ niezgodnie z oczekiwaniami Boga? I sk±d to sumienie? Czy¿by „program” zabezpieczaj±cy nas przed samounicestwieniem? A przecie¿ twierdzi siê, ¿e ludzko¶æ zd±¿a ku w³asnej zgubie, mimo posiadania sumienia i jego ¶wiadomo¶ci. I co z sumieniami zwierz±t? Nie u¶wiadomione jeszcze? Mimo, ¿e ¶wiat przyrody wydaje siê byæ nieska¿ony „samozag³ad±”?
Ech, im dalej w las, tym wiêcej drzew. I chyba nic nie wiem, przynajmniej w swoim umy¶le.
Czas zatem na jego przekroczenie. By przestaæ my¶leæ egocentrycznie o pogl±dach Boga (i chyba nie tylko o tym), na co zdaje siê wskazywaæ chicagowski eksperyment …
Pozdrawiam serdecznie
Igmana