Tak East, ale i Jezus kiedyÂś znalazÂł siĂŞ na jarmarku. Bo ludzie i z Âświatyni robiÂą jarmarki. Jak wiesz, nawet uÂżyÂł bata. I ktoÂś uciekaÂł juÂż osobowo.
Stawiasz zarzut jarmarku zaraz po moim poÂście - jakbym to ja go czyniÂł. JeÂśli ktoÂś mnie atakuje nie tylko mam prawo siĂŞ broniĂŚ, lecz obowiÂązek, gdyÂż atak nastÂąpiÂł na wskutek tego, co napisaÂłem - zatem broniÂąc siĂŞ broniĂŞ tego. ChoĂŚ jak dotÂąd nie tyle siĂŞ broniĂŞ - co odpieram ÂżaÂłosne prĂłby ataku. I oceniam postawy ubliÂżajÂących mi. UbliÂżanie bowiem to juÂż okreÂślone postawy, ktĂłre kaÂżdy ma prawo oceniaĂŚ.
MyÂślisz, Âże Ty jesteÂś merytoryczny do koĂąca?
Merytoryczne jest u Ciebie "brawo" MichaÂła-AnioÂła?
Twoje kontrzwroty byÂły jak skok, jeszcze nie przeskoczyÂłeÂś, a juÂż dostaÂłeÂś "HOP" i nawet z brawami. ;-)
Ale jemu zarzutu nie stawiasz, bo Twoje ego "brawo" chĂŞtnie przyjĂŞÂło.
Tak puste brawo...
Albo Twój zarzut, ¿e na Twoje pytanie: "JAK mi³oœÌ przek³ada siê na sterowanie œwiat³em ?" - nie odpowiedzia³em JAK.
I z tego powodu wg Ciebie "tak moÂżemy waÂłkowaĂŚ tematy dÂłuuugo."
Nie odpowiadaj¹c JAK uci¹³em raczej temat.
Nie wystarczy³a Ci moja odpowiedŸ, ¿e mi³oœÌ tworzy œwiat³o. Ale to ju¿ Twoja potrzeba, by wiedzieÌ JAK.
Ja takiej nie mam /przynajmniej narazie/ i kilkakrotnie wyjaÂśniÂłem dlaczego:
"...wdajesz sie w ró¿ne szczegó³y techniczne. Ka¿dy robi co lubi.
I to komuÂś poÂżytek przyniesie.
Ja wolê rozpoznawaÌ miejsca w sobie, gdzie mogê przejawiaÌ mi³oœÌ."
Jedzone jabÂłko dziaÂła bez znajomoÂści tego - jak dziaÂła.
Widzê, ¿e jestes taki pewny, ¿e poznanie wszystkiego do g³êbi jest dobre.
Wiedz jednak, Âże w przypadku znacznej czĂŞÂści ludzi okazuje siĂŞ zÂłem.
CzyÂż obecne zatrucie wody, powietrza i ziemi, a nawet eteru - jest dobre?
Wynik³o one z ludzkiego poznania g³êbi wielu zjawisk.
WolĂŞ ÂżyĂŚ czysto choĂŚby i w jaskini.
_________________________________
Moje objaÂśnienie nazwaÂłeÂś: "MasÂło maÂślane" /A to jest jarmarczne, czy nie?/
Czy to pomysÂł na dyskusjĂŞ, Âże jak czegoÂś siĂŞ nie rozumie, to tak siĂŞ to nazywa?
WyjaÂśniĂŞ zatem jeszcze raz, bo drugi raz gÂłosisz takie przekonanie:
"Ja mówiê o sobie, ¿e w moim przekonaniu nie jestem w stanie obj¹Ì Boga ani uczuciem , ani rozumem."
Teraz stwierdziÂłeÂś juÂż: "Ja mĂłwiĂŞ o sobie"
WczeÂśniej grzmiaÂłeÂś:
"nikt ze zdroworozsÂądkowym podejÂściem do Âżycia nie bĂŞdzie tÂłumaczyÂł co BĂłg chce, czego nie chce i co ma na myÂśli , bo nikt nie obejmie rozumem , ani uczuciem Boga ( w caÂłoÂści )"
"Nikt" zamieniÂło siĂŞ juÂż w "ja".
Czy to oznaka tego, Âże uczyniÂłeÂś postĂŞp. Czy "masÂło maÂślane" w Twoim umyÂśle? ;-)
Jestem zÂłoÂśliwy teraz? Niech bĂŞdzie, Âże jestem - lecz robiĂŞ to, by bardziej CiĂŞ sprĂŞÂżyĂŚ, byÂś zbyt pochopnie nie szargaÂł swoimi sÂłowami i poglÂądami nie do koĂąca przemyÂślanymi.
Bo wtedy to naprawdĂŞ bĂŞdzie jarmark.
_________________________________
ZadaÂłeÂś nastĂŞpujÂące pytania o Bogu:
SkÂąd to wiadomo, w jaki sposĂłb jest doskonaÂły ? czy tak jak doskonaÂły jest zÂłoty podziaÂł ?
Jest bardzo dobry - w jaki sposĂłb , za pomocÂą czego jest dobry, jak to siĂŞ przejawia ?
Emanuje pokojem muzuÂłmanina, katolika, czy wyznawcy judaizmu ? jaki to pokĂłj ?
Nastêpnie emanuje mi³oœci¹. - czyli czym, jaka jest ta mi³oœÌ ?czym ona jest ?
Ja o Jego doskonaÂłoÂści wiem ze Âświata, takÂże z okreÂślonych wewnĂŞtrznych stanĂłw.
Mam prawo opowiadaĂŚ o tym.
Ty masz prawo nazwaĂŚ to bzdurÂą - bo tego nie dostrzegasz /chyba/, co ja.
ChoĂŚ przyznam, Âże o doskonaÂłoÂści Boga najpierw wiedziaÂłem jeszcze z innego ÂźrĂłdÂła.
ByÂło ono we mnie od poczÂątku. We mnie istniaÂło. Od dzieciĂąstwa. OdkÂąd tylko siĂŞgam pamiĂŞciÂą.
To zaÂś powodowaÂło, Âże najpierw szukaÂłem tego samego w Âświecie zewnĂŞtrznym - dokÂładniej przejawienia owej boskiej natury na zewnÂątrz. Przez wiele lat postrzegaÂłem mnĂłstwo elementĂłw brudnych.
MoÂżna to porĂłwnaĂŚ do czÂłowieka, ktĂłry idzie do lustra. Zna swĂłj wyglÂąd, lecz gdy patrzy w lustro, nie moÂże siebie ujrzeĂŚ... widzi tylko okropnie brudnÂą twarz. /ProszĂŞ tej analogii nie braĂŚ zbyt znaczeniowo./
NastĂŞpnie owa wewnĂŞtrzna wiedza o doskonaÂłoÂści skÂłania do szukania jej jako obiektu.
Wtedy wielu ludzi zaczyna szukaĂŚ Boga - jako DOSKONAÂŁEGO.
Ci kierujÂący siĂŞ sercem polegajÂą na swoim wewnĂŞtrznym odczuciu doskonaÂłoÂści, przez nie wiedzÂą, Âże BĂłg - DOSKONAÂŁOÂŚĂ - jest.
Inni - skoncentrowani na zmys³ach (mózg to te¿ zmys³) - obserwuj¹ jedynie œwiat zewnetrzny i oczywiscie nie mog¹ spotkaÌ w nim faceta (czy kobiety), który by zrobi³ parê cudów i rzek³, ¿e jest Bogiem. Zatem uwa¿aj¹, ¿e nie ma Ameryki, bo jak chcieli do niej dojœÌ, to wszêdzie by³a tylko woda. (ObjasniÌ komuœ szerzej?)
A kwestia zÂłotego podziaÂłu?
Na swoim forum napisaÂłem, Âże BĂłg jest PIĂKNEM.
Wiesz, Âże kaÂżde dzieÂło artystyczne oparte na proporcjach zÂłotego podziaÂłu ludzie postrzegajÂą jako piĂŞkne.
I oto masz odpowiedÂź. WiĂŞcej i szerzej napisaÂłem o tym na swoim forum.
Kto jest szczerym poszukiwaczem - wszĂŞdzie zajrzy.
Kto chce siĂŞ spieraĂŚ dla samego sporu nie wiele szuka.
Traci czas na sporach.
Poza tym czyta sie szybciej, niÂż siĂŞ pisze zadajÂąc pytania.
W jaki sposĂłb BĂłg jest bardzo dobry? I jak to siĂŞ przejawia?
Tak - Âże jesteÂśmy.
PokĂłj Boga nie jest "pokojem muzuÂłmanina, katolika, czy wyznawcy judaizmu ".
Pytasz jaki to pokĂłj?
To cichy pokĂłj. Z niego wychodzi emanacja miÂłoÂści i szczĂŞÂścia.
Pytasz jaka to mi³oœÌ?
Mi³oœÌ spokojna, daj¹ca pokój, ukojenie i szczêœliwoœÌ.
Pytasz czym jest ta mi³oœÌ?
Ona jest stanem. Przestrzennym polem. ZawierajÂącym w doÂświadczeniu jedni takie przeÂżycie, Âże nic wiĂŞcej juz nie potrzebujesz. I w zasadzie nie jest owo przeÂżycie przeÂżywaniem - lecz jest trwaniem w stanie z Bogiem.
OczywiÂście Twoje zmysÂły nie sÂą w stanie sprawdziĂŚ moich przeÂżyĂŚ.
TwĂłj mĂłzg wierzy tylko Twoim zmysÂłom.
Nie jest to jednak moja wina.
Zaskoczy³eœ mnie tym, ¿e napisa³eœ, i¿ zdrowy rozs¹dek nie wyci¹gnie wniosków co harmonizuje z Bogiem, gdy np. bêdzie mia³ informacjê, czy za³o¿enie, ¿e Bóg jest mi³oœci¹. Uj¹³em to swoimi s³owami, ale taki sens wyrazi³eœ.
Uwa¿asz zatem, ¿e gdy Bóg jest mi³oœci¹ - to mi³oœÌ z Nim nie koniecznie bêdzie harmonizowaÌ?
Wg tego mi³oœÌ nie hramonizowa³aby z sam¹ sob¹.
Na drugi raz przemyÂśl zanim napiszesz coÂś takiego.
No i co do tego ma filtrowanie ego?
KaÂżde ego wie, Âże zÂłoto to zÂłoto - wiĂŞc zÂłoto harmonizuje ze zÂłotem, bo jest tym samym.
Do tego jeszcze wywĂłd koĂączysz sÂłowami: " Koniec kropa" - rzeczywiÂście tym argumentem powalasz. :-)
No i okazaÂłeÂś sie kolejnym odkrywcÂą Ameryki, odkrywajÂąc, Âże Jerzy Karma ma jakies ego.
Gdyby byÂło inaczej skÂąd braÂłyby siĂŞ te odpowiedzi Jerzego Karmy?
Pewnie duch by Ci je napisaÂł...
Poza tym nie musisz tego czytaĂŚ - szukaj ducha w sobie.
[Do kogo chcesz przemawiaĂŚ ? Do caÂłego czÂłowieka, czy wybiĂłrczo do jakiejÂś jego czÂąstki ?
W zasadzie do nikogo konkretego.
I pytanie: Czy wogĂłle chcĂŞ przemawiaĂŚ?
Nie chcĂŞ. Gdybym chciaÂł, robiÂłbym publiczne wykÂłady ;-)
Jednak takie propozycje odrzucaÂłem. TakÂże propozycje wywiadĂłw dla prasy.
Chce tylko zostawiĂŚ swoje przeÂżycia - nie siebie.
CiÂągle jestem anonimowy. Tak jak i Ty zreztÂą jesteÂś anonimowy.
Zatem nie istniejÂą teÂż okreÂślone cele zostawienia ÂśladĂłw mojej drogi.
ÂŚlady zostajÂą i juÂż.
Nikt nie musi im siĂŞ przyglÂądaĂŚ. Nie obchodzi mnie to.
Ja idĂŞ dalej.
Oczywiœcie zostawiaj¹c œlady dochodzi czasem do komunikacji z ludŸmi i wówczas, zachodzi te¿ ró¿norodna komunikacja. Niezale¿na do koùca ode mnie - taka natura komunikacji. "Do taùca trzeba dwojga" - taniec jest dzie³em obu stron.
W taùcu zaœ uczestnicz¹ ró¿ne cz¹stki cz³owieka, raz ta, raz inna. To jest taniec.
Oczywiœcie ceniê sobie East Twój intelekt. Tak¿e, a nie tylko widzê jakieœ niedoci¹gniêcia. Któ¿ ich nie pope³nia?
(Tak Xelios - ja teÂż popeÂłniam. Zaznaczam to specjalnie dla Ciebie.)
ZadaÂłeÂś w dalszej czĂŞÂści wiele wnikliwych intelektualnie pytaĂą.
Wiele odpowiedzi na nie jest na moim forum.
OsobiÂście nie mam potrzeby, by siĂŞ tu reprodukowaĂŚ, czy do czegoÂś przekonywaĂŚ.
WrĂŞcz nie znoszĂŞ tego.
Kto chce - ten bez tego znajdzie.
Poza tym styl w jakim zaczynasz rozmawiaĂŚ zbliÂża siĂŞ pomaÂłu do stylu Xeliosa.
Dlatego tu koĂączĂŞ, a niektĂłre odpowiedzi znajdziesz na
www.boga.fora.plNiektĂłre z moich, bo nie wszystkie tam opublikowaÂłem.
I nie wiem, czy opublikujĂŞ.
Mam na myœli szczególnie ksi¹¿kê: "Dusza - zwodnicze s³owo"
Czasem zastanawiam siĂŞ ile osĂłb musiaÂłoby byĂŚ szczerze zainteresowanych, by mnie do tego zmobilizowaĂŚ. :-)
Jedna, czy dwie? hehehe
WidzĂŞ zresztÂą, Âże i tak za duÂżo piszĂŞ. :-)
Jak dotÂąd to wiĂŞcej mam z tego przykroÂści.
To pisanie jest NIEPRAKTYCZNE zatem.
A wiesz, Âże ja ceniĂŞ PRAKTYCZNOÂŚĂ.
Poza tym, kaÂżdy widzi - co chce.
Odpowiem Ci tutaj tylko na te zagadnienia na ktĂłre nie pisaÂłem na forum.
ChoĂŚ w okreÂślony sposĂłb tam sÂą informacje z ktĂłrych odppowiedÂź moÂżna wywnioskowaĂŚ./
Czy nic Ci nie mĂłwi to, Âże pojawiÂło siĂŞ tylu mĂŞdrcĂłw przed Jezusem i po nim ? Czy nie wystarczyÂłby jeden, ktĂłry wyczerpaÂłby temat i koniec ? Widocznie nie , bo byÂło ich wielu. Widocznie dlatego ,Âże nie wszyscy muszÂą siĂŞ zgadzaĂŚ z jednym sposobem widzenia Âświata.
Masz na myœli mêdrców, czy nauczycieli? Bo to ró¿nica.
Nie tylko ludzie sÂą podzieleni.
MiĂŞdzy Bogiem NajwyÂższym, a ludÂźmi, dziaÂłajÂą jeszcze inne byty.
One takÂże posyÂłajÂą swoich mesjaszy. MajÂą swoje egoistyczne cele. PrzedstawiajÂą siĂŞ jako BĂłg.
Jesli zaÂś chodzi o ludzi, to przecieÂż moÂżna im daĂŚ tylko tyle, ile gotowi sÂą zrozumieĂŚ.
Oczywiste teÂż, Âże nie wszyscy muszÂą zgadzaĂŚ siĂŞ z jednym sposobem widzenia Âświata - co jest efektem wolnej woli.
Zatem jak widzisz przyczyn jest kilka.
Jerzy Karma napisaÂł :
Teraz: naukowoœÌ i moralizowanie.
Jeden bĂŞdzie dobry z pobudek moralnych.
Drugi bedzie dobry, gdyÂż zgodnie z wiedzÂą naukowÂą opÂłaca mu siĂŞ to.
KtĂłry z nich jest mniej egoistyczny?
Nie interesujÂą mnie dywagacje w stylu wyÂższoÂści ÂświÂąd Wielkanocy nad BoÂżego Narodzenia. Nic nie jest lepsze ,ani mniej dobre lub bardziej dobre. Tak uwaÂżam na teraz.
NiepasujÂące porĂłwnanie.
Bowiem moralnoœÌ jest poza egoizmem.
Op³acalnoœÌ dla ego tkwi w egoiŸmie.
East,
UÂściÂślanie tematĂłw nie polega na zakÂładaniu z gĂłry, Âże ktoÂś siĂŞ myli.
Nie zachÂłystuj siĂŞ takÂże sÂłowem: RĂÂŻNIĂ
Nie jest ono absolutnÂą i bezwzglednÂą potrzebÂą w kaÂżdym zjawisku.
SÂą zjawiska, gdzie rĂłznice sÂą jedynie zÂłem.
S³owo ró¿niÌ ma dwa znaczenia.
Tak jak sÂłowo dzieliĂŚ.
Przy okazji: Znasz jak¹œ inn¹ wersjê z³otego podzia³u?
Byœmy mogli siê lepiej poró¿niÌ. ;-)