Choose fontsize:
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
 
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 »   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Dan Winter i Nassim Haramein - próba syntezy ich geometrii  (Przeczytany 123597 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #80 : Styczeñ 31, 2010, 18:50:08 »

Tak czy inaczej trzeba chyba bêdzie jednak pogadaæ trochê o podstawach. O zale¿no¶ciach miêdzy bry³ami i liczbami i zawartymi w nich proporcjami...
Jestem za
To na masz tutaj "suche" dane od Buckiego Fullera
Mam nadziejê, ¿e siê gdzie¶ nie pomyli³em w obliczeniach (na pewno nie przy trójk±cie!  tam tak jest - suma k±tów wokó³ 1 wierzcho³ka = 120stopni; pewnie chodzi mu o dwie strony powierzchni...)
Je¶li miara k±towa jest miar± czasu jak twierdz± niektórzy i wszech¶wiat zbudowany jest z bry³ platoñskich jak twierdzi Platon, to te odleg³o¶ci pewnie co¶ opisuj± nie tylko przestrzeñ (w koñcu geometria opisuje przestrzeñ ³±cznie z nami...) ale tak¿e i czas...

Gordon Plummer, teozoficzny autor w ksi±¿ce "Matematyka kosmicznego umys³u" pokazuje, ¿e ca³kowita dodana suma k±tów gniazda wszystkich bry³ platoñskich, zwanego Mniejszym Labiryntem albo Gwiezdn± Matk±. Ca³kowita dodana suma wewnêtrznych k±tów wszystkich bry³ platoñskich w tym gnie¼dzie, równa siê liczbie lat precesji....
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=289.0
Co¶ mi nie pasuje ta liczba k±tów. Mo¿e Plummer mia³ na my¶li swoj± Gwiezdn± Matkê, a nie Dana albo jako¶ inaczej liczyli... albo jedno i drugie

Po klikniêciu w prawy przycisk myszy + "pokaz obrazek, obrazek stanie siê wyra¼ny

Opis bry³ jest tutaj (tam te¿ doda³em ten obrazek):
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=15.msg34#msg34

Plummer:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=7.msg911#msg911

EDIT:



Ciekawostk± jest to, £¡CZNY CZAS TRWANIA KA¯DEGO PE£NEGO CYKLU ZODIAKALNEGO WYNOSI RAZEM: 25 920 LAT
Zodiak ma 12 znaków,
tak wiêc  25920lat / 12 znaków = 2160 lat (czas trwania cyklu jednego znaku zodiaku)

2160 to jednocze¶nie ¶redni czas trwania cyklu jednego znaku zodiaku i suma k±tów sze¶cianu (suma k±tów pomno¿ona przez ilo¶æ wierzcho³ków sze¶cianu z tabelki powy¿ej)
« Ostatnia zmiana: Luty 06, 2010, 16:15:37 wys³ane przez Leszek » Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
Lucyfer
Moderator Globalny
Aktywny u¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 134



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #81 : Luty 04, 2010, 17:21:02 »

1) Równowaga wektorowa na sferze


2) Linie geomantyczne Ziemii

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=331.0

3) Cymatyka - rezultat badañ dr Hansa Jenny'ego

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=27.msg119#msg119
« Ostatnia zmiana: Marzec 20, 2010, 00:00:07 wys³ane przez Lucyfer » Zapisane
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #82 : Luty 06, 2010, 16:08:19 »

1) Równowaga wektorowa na sferze


Lucyfer, nie wiem co wrzuci³e¶, ale to po prawej nie jest siatk± wielkich kó³ równowagi wektorowej.  Co to jest je¶li mo¿na?
Poni¿ej, za ksi±¿k± Amy C. Edmondson wspó³pracuj±cej z Fullerem
(ka¿dy to mo¿e sam policzyæ)
14 ¶cian = 7 osi symetrii
12 wierzcho³ków = 6 osi symetrii
24 krawêdzie = 12 osi symetrii *

W sumie równowaga wektorowa ma 12 osi symetrii/obrotu i tym samym 25 "równików" czyli wielkich kó³.
Od lewej: równowaga wektorowa (widaæ tylne krawêdzie), nadmuchana równowaga wektorowa (tylko widoczne przednie krawêdzie) oraz wielkie ko³a równowagi wektorowej *

VE = vector equilibrium

* O tym czym s± wielkie ko³a danej bry³y i o osiach symetrii/obrotu jest w kolejnym po¶cie.

I jeszcze wszystkie 31 wielkich kó³ dwudziesto¶cianu - bardzo wa¿nej dla Buckiego bry³y.


Ko³o wielkie - najwiêksze ko³o, jakie mo¿na wpisaæ w kulê. Jego ¶rednica jest równa ¶rednicy kuli, a samo ko³o dzieli j± na dwie symetryczne po³owy zwane pó³kulami.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82o_wielkie
« Ostatnia zmiana: Luty 06, 2010, 17:32:35 wys³ane przez Leszek » Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #83 : Luty 06, 2010, 16:41:31 »

Mo¿e warto powiedzieæ dwa s³owa sk±d bierze siê ta wielo¶æ linii w sferze, np.

bo czym innym jest siatka przez zwyk³e "nadmuchanie" bry³y, a czym innym siatka stworzona z tzw. kó³ wielkich. Zatem kilka s³ów w³a¶nie o tym.

Ko³o wielkie - najwiêksze ko³o, jakie mo¿na wpisaæ w kulê. Jego ¶rednica jest równa ¶rednicy kuli, a samo ko³o dzieli j± na dwie symetryczne po³owy zwane pó³kulami.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82o_wielkie

Je¶li kto¶ szuka w¶ród tego g±szczu okrêgów jakiego¶ ³adu, to mo¿ne go odnale¼æ pos³uguj±c siê bry³ami platoñskimi wpisanymi w kulê.
Przypomnê jak to wygl±da:

Wiêcej: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=15.msg33#msg33

Gdyby wykonaæ z cienkiej gumy 5 bry³ platoñskich, umie¶ciæ je w szklanej, kuli i nadmuchaæ je jak baloniki, to po nadmuchaniu ich, proste krawêdzie tych bry³ sta³yby siê ³ukami, które idealnie zlicowa³yby siê z powierzchni± kuli. Poni¿ej widzimy przyk³ad trzech "nadmuchanych" bry³ platoñskich w kuli.



Dmuchaj±c piêæ baloników - czyli tyle, ile jest bry³ platoñskich - uzyskaliby¶my tym sposobem piêæ siatek o ró¿nych wzorach, które dodatkowo mogliby¶my ze sob± kompilowaæ, ³±cz±c je w coraz to ró¿ne wzory. Taki sposób postêpowania ba³by nam wiêc jakie¶ siatki.

Zobaczmy jednak w jaki sposób tworzy³ swoje siatki Buckminster Fuller  [link] twórca miêdzy innymi siatki Ziemi opartej na dwudziesto¶cianie foremnym.
Dziêki niemu wiemy w jaki sposób mo¿na stworzyæ przy pomocy bry³ platoñskich  idealne okrêgi, które opisuj± nasz± szklan± kulê

Buckminster Fuller rysuje swe okrêgi w inny sposób, ni¿ przez proste "nadmuchanie" bry³. Zreszt± w przypadku "dmuchania balonika" uzyskaliby¶my idealne okrêgi tylko w przypadku o¶mio¶cianu foremnego. Rysuje je on przy u¿yciu osi symetrii które mo¿na znale¼æ w ka¿dej platoñskiej bryle.

Gdzie znajduj± siê osie symetrii w bry³ach platoñskich?
Osie symetrii ka¿dej bry³y platoñskiej odnajdujemy bardzo prosto. Wystarczy przeprowadziæ w tym celu przez dan± bry³ê platoñsk± (a ¶ci¶lej: przez jej wierzcho³ki, krawêdzie i ¶ciany) liniê prost± , która:
a) po³±czy ze sob± przeciwleg³e wierzcho³ki
b) po³±czy ze sob± przeciwleg³e ¶rodki krawêdzi
c) po³±czy ze sob± ¶rodki przeciwleg³ych ¶cian
wyznaczaj±c w ten sposób osie symetrii w³a¶ciwe dla danej bry³y platoñskiej.

Na poni¿szym obrazku ukazano osie symetrii/obrotu o¶mio¶cianu.



O¶mio¶cian (jak sama nazwa wskazuje) ma osiem ¶cian.
Je¶li po³±czymy lini± prost± ¶rodki przeciwleg³ych ¶cian, to uzyskamy cztery osie symetrii (ka¿da linia ³±czy dwie przeciwleg³e ¶ciany)
Podobnie postêpujemy w przypadku wierzcho³ków i krawêdzi.
O¶mio¶cian ma sze¶æ wierzcho³ków. £±cz±c przeciwleg³e wierzcho³ki lini± prost± uzyskamy trzy osie symetrii.
O¶mio¶cian ma dwana¶cie krawêdzi. £±cz±c ¶rodki przeciwleg³ych krawêdzi uzyskujemy sze¶æ osi symetrii.
W sumie o¶mio¶cian ma 13 osi symetrii.

Podobnie mo¿emy post±piæ z ka¿d± bry³± platoñsk± i uzyskamy osie symetrii ka¿dej bry³y.

W jaki sposób mo¿emy zrobiæ idealne okrêgi na naszej szklanej kuli przy wykorzystaniu osi symetrii bry³y platoñskiej?

To proste. Wystarczy nadmuchaæ bry³ê i obracaæ ni± wokó³ ka¿dej z jej osi symetrii! (Warto dodaæ, ¿e wówczas ka¿da o¶ symetrii wokó³ której obracamy nasz± nadmuchan± bry³ê staje siê jej osi± obrotu...). W ten sposób ka¿da o¶ symetrii/obrotu rysowaæ bêdzie swój "równik" (jeden idealny okr±g, ko³o wielkie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82o_wielkie ). Spójrz na o¶ Ziemi. Ziemia ma swoj± o¶ i ma tak¿e swój równik... Zamiast wiêc dmuchaæ baloniki, mo¿esz wpisaæ w Ziemiê na przyk³ad o¶mio¶cian, poobracaæ Ziemi± wed³ug osi symetrii o¶mio¶cianu i w ten sposób wszystkie "równiki" wyznaczone przez o¶mio¶cian utworz± na powierzchni swoj± siatkê.

W ten sposób, przy wykorzystaniu piêciu bry³ platoñskich, mo¿emy pokryæ Ziemiê niezliczon± ilo¶ci± okrêgów, które utworz± na powierzchni Ziemi gêsta siatkê. Tak gêst± jak np. ta na ok³adce ksi±¿ki


Mo¿na te¿ pobawiæ siê tekturowym modelem bry³y. Przeprowad¼ np. przez jej wierzcho³ki cienki metalowy prêcik (to bêdzie twoja o¶ symetrii/obrotu). Trzymaj±c w palcach dwie koñcówki prêcika bêdziesz móg³ swobodnie obracaæ bry³± wokó³ tej osi. "Nadmuchana" bry³a mia³aby swój równik, a dok³adniej rzecz bior±c - mia³aby ona tyle równików, ile ma osi symetrii/obrotu...

To, co skrótowo opisa³em powy¿ej pochodzi z ksi±¿ki
A Fuller Explanation: The Synergetic Geometry of R. Buckminster Fuller
by Amy C. Edmondson
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=6.msg2376#msg2376

Tak wiêc krêgi, które widaæ czasem na jakiej¶ kuli np.

s± czêsto "równikami" osi symetrii/obrotu danej bry³y platoñskiej. Warto dodaæ, ¿e o¶ symetrii zwana jest tak¿e osi± obrotu poniewa¿
a) wed³ug Platona z bry³ platoñskich zbudowany jest wszech¶wiat,
b) wszystko we wszech¶wiecie obraca siê i wiruje,



Wiêc w du¿ym uproszczeniu bry³y platoñskie wyznaczaæ nam bêd± osie symetrii ruchu obrotowego i wirowego
czyli, ¿e ruch obrotowy i wirowy odbywaæ siê bêdzie w sposób uporz±dkowany przez osie symetrii wyznaczone przez platoñskie bry³y, niezale¿nie od tego czy bêdzie to ruch na poziomie miko czy makro.
To wszystko oczywi¶cie ogólny zarys problemu...


¼ród³o: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=45.msg168#msg168

Nassim:
(...) czasoprzestrzeñ ma moment pêdu i obraca siê generuj±c o¶ rotacji, która tworzy strukturê w rozga³êzionej czasoprzestrzeni"

Kadry z wyk³adu Nassima



Pozdrawiam

P.S
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=6.msg2484#msg2484

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=30.msg2482#msg2482 
« Ostatnia zmiana: Listopad 17, 2010, 19:37:28 wys³ane przez Leszek » Zapisane

mi³o¶æ rado¶æ piêkno
Micha³-Anio³
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 669


Nauka jest tworem mistycznym i irracjonalnym


Zobacz profil
« Odpowiedz #84 : Luty 07, 2010, 00:32:49 »

 Mówi±c o wymiarze przestrzeni, my¶limy o trzech wzajemnie prostopad³ych wektorach, nie zwa¿aj±c na to, ¿e fizyczno¶æ reperu trzech wektorów ma uzasadnienie jedynie w naszych warunkach ziemskich, gdzie Ziemia w swojej p³aszczy¼nie daje dwa z nich, a kierunek ciê¿aru trzeci. Je¶liby nam przysz³o rozwin±æ cywilizacjê w miejscu, gdzie brak grawitacji, sk±d wziê³aby siê w naszym umy¶le prostopad³o¶æ? Niech to pytanie bêdzie sygna³em w±t³o¶ci naszych przes³anek co do wyboru konwencji matematycznych, które s± dalekie od uniwersalno¶ci. Mimo to wymiarem, opartym na pojêciu reperu wzajemnie prostopad³ych wektorów, fizycy pos³uguj± siê nie tylko w makro¶wiecie, ale i w mikro¶wiecie, o którym ju¿ Riemann pisa³, ¿e zapewne rz±dzi siê inn± geometri±.
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=15.msg3717#msg3717

1.5 Cytaty

 

Platon

a) „Co do obrotów innych planet, ludzie ich nie znaj±, z wyj±tkiem bardzo niewielu, i nie daj± im nazw ani nie mierz± za pomoc± obserwacji ich stosunków do Liczb. Tote¿ nic — ¿eby tak powiedzieæ — nie wiedz±, ¿e i ich obroty, których jest nieskoñczona ilo¶æ i zadziwiaj±ca ró¿norodno¶æ, mierz± czas. Mo¿na mimo to zrozumieæ, ¿e doskona³a liczba czasu wtedy wype³nia rok doskona³y, gdy osiem obrotów po wyrównaniu swych szybko¶ci powraca do punktu wyj¶cia — osiem obrotów mierzonych wed³ug orbity Tego Samego, które siê porusza w sposób jednostajny”[236].

b) „Ca³y ten wszech¶wiat raz sam Bóg prowadzi w biegu i sam go obraca, a raz go zostawia, kiedy jego obroty ju¿ osi±gn± miarê czasu jemu w³a¶ciwego. Wtedy siê wszech¶wiat zaczyna sam krêciæ w stronê przeciwn±, bo on jest istot± ¿yw± i dosta³ rozum od tego, który wprowadzi³ weñ harmoniê na pocz±tku. (...) nie trzeba mówiæ, ani ¿e ¶wiat siê zawsze sam obraca, ani te¿ ¿e Bóg zawsze go obraca i w dwóch przeciwnych krêci go kierunkach, ani te¿ ¿e go krêc± jacy¶ dwaj bogowie, sobie nawzajem przeciwni, tylko (...) to jedno pozostaje, ¿e raz go prowadzi przyczyna inna, boska, i on wtedy znowu nabiera ¿ycia i dostaje nie¶miertelno¶æ nabyt± od swego wykonawcy, a raz, kiedy go Bóg opu¶ci, on wtedy idzie sam przez siê, jak d³ugo jest zostawiony sam sobie. Tak, ¿e z powrotem odbywa niezliczone obroty, bo jest czym¶ najwiêkszym i najlepiej zrównowa¿onym, i biegnie, oparty na osi najcieñszej. (...) ruch obrotowy ¶wiata odbywa siê raz w tym kierunku, co teraz, a raz w stronê przeciwn±. (...). Tê przemianê trzeba uwa¿aæ za najwiêksz± ze wszystkich przemian, jakie siê odbywaj±, i najbardziej zasadnicz± we wszech¶wiecie”[237].

 

 

2.5 Komentarz

 

 Czy istnieje potrzeba wprowadzania dzi¶ modeli kosmologicznych z „pitagorejskim”, cyklicznym czasem? Aby odpowiedzieæ na to pytanie prze¶led¼my najpierw pokrótce w jakim punkcie znajduje siê obecnie kosmologia ze wzglêdu na moc eksplanacyjn± dotychczasowych jej modeli i ich zdolno¶c do t³umaczenia znanych w dniu dzisiejszym empirycznych zjawisk, mówi±cych o budowie Wszech¶wiata jako ca³o¶ci. Otó¿, jak wiadomo, z równañ Ogólnej Teorii Wzglêdno¶ci wynikaj± — przy dodatkowym za³o¿eniu homogeniczno¶ci oraz izotropowo¶ci Wszech¶wiata — trzy mo¿liwe typy jego geometrii, które by³y tu schematycznie przedstawione na rysunku 5. Owe trzy typy geometrii Wszech¶wiata powi±zane s± ¶ci¶le zarówno z problemem wieku Kosmosu, jak i sposobem jego ewolucji. Zale¿± one, jak równie¿ powszechnie wiadomo, od gêsto¶ci materii w universum Ω: dla gêsto¶ci mniejszej od tzw. Gêsto¶ci krytycznej Ω0 otrzymujemy wszech¶wiat hiperboliczny, dla wiêkszej — sferyczny, dla gêsto¶ci krytycznej za¶ [Ω = Ω0] — wszech¶wiat p³aski.

 Sferyczny model Wszech¶wiata oznacza jego zamkniêto¶æ (w czasie oraz w przestrzeni). Natomiast modele p³aski i hiperboliczny daj± jako ich konsekwencjê Wszech¶wiat otwarty i byæ mo¿e nieskoñczony.

 

W ka¿dym razie, potwierdzone przez Roukeme et al. wnioski Weeksa i Lumineta sk³aniaj± do przyjêcia jako adekwatnego do rzeczywisto¶ci sferycznego modelu geometrii wszech¶wiata. Tymczasem model ten uwa¿a³o siê dot±d raczej — w ¶wietle obecnych obserwacji — za najmniej mo¿liwy [wzgl. najmniej prawdopodobny]. Jak pisa³ o tym w 1998 roku A. Liddle: „Ci z nas, którym podoba siê teoria inflacji, opowiadaj± siê za modelem Wszech¶wiata p³askiego. Niestety, coraz bardziej wygl±da na to, ¿e aby mog³o to byæ prawd±, musimy raczej uwierzyæ w istnienie sta³ej kosmologicznej, ni¿ przyj±æ, ¿e Wszech¶wiat ma po prostu gêsto¶æ krytyczn±. Hiperboliczny (otwarty) model Wszech¶wiata jest, oczywi¶cie, nadal mo¿liwy, natomiast Wszech¶wiat o geometrii sferycznej (zamkniêty) — bardzo ma³o prawdopodobny”[238].

Przeprowadzone od tego czasu obserwacje supernowych wskazuj± natomiast na coraz szybsze tempo rozszerzania siê Kosmosu, a zatem wydawa³y siê tym bardziej ¶wiadczyæ przeciwko modelowi sferycznemu[239]. Wstêpne bowiem wyniki obserwacji teleskopem Hubble’a supernowych z wysokim przesuniêciem ku czerwieni zdawa³y siê wskazywaæ na p³aski — choæ zarazem obecnie akceleruj±cy — model rozszerzaj±cego siê Wszech¶wiata. Równie¿ dane ze stratosferycznej sondy balonowej BOOMERANG zdawa³y siê sugerowaæ poprawno¶æ p³askiego modelu Wszech¶wiata. Najnowsze wyniki obserwacji mikrofalowego promieniowania t³a sugeruj± tymczasem warto¶æ gêsto¶ci materii Wszech¶wiata w przedziale pomiêdzy 1.00 a 1.04 gêsto¶ci krytycznej[240]. Uprawdopodobnia³o by to model sferyczny (lub ew. p³aski). Istotnie — jak ju¿ pisali¶my w A1 — najnowszy model Wszech¶wiata opracowany przez zespó³ Jeffreya Weeksa i Jean-Pierre Lumineta w oparciu o wyniki promieniowania t³a podane przez sondê WMAP pos³uguje siê dodekahedraln± przestrzeni± Poincarégo, tzn. sytuuje siê w ka¿dym b±d¼ razie w rodzinie modeli sferycznych.

 Dodekahedralny Wszech¶wiat Lumineta i Weeksa jest podwójnie ikosahedraln± rozmaito¶ci± ró¿niczkow± rzêdu 120, której podstawow± domen± jest dodekahedr[241]. Model ów bardzo dobrze zgadza siê z wieloma danymi przes³anymi przez sondê WMAP, istnieje jednak równie¿ inna propozycja interpretacji owych danych, dopasowuj±ca je do p³askiego Wszech¶wiata[242]. Przedstawia j± zespó³ Davida Spergla z Princeton University: „However, in response to Weeks's report, Spergel and his colleagues have announced evidence that contradicts the findings. They showed previously that if the Universe does produce a hall-of-mirrors effect, it should be possible to find a pattern of matching circles in the microwave background around which the fluctuations are identical (New Scientist print edition, 19 September 1998, p 28). Weeks's theory predicts six specific pairs of matching circles in the sky, but Spergel's team has had no luck finding them in WMAP data. "Weeks's team has a very powerful model that's nice because it makes a very specific prediction about the pattern we should see on the sky," says Spergel. 'However, we've looked for it, and we don't see it' [243].

 Ostatnio wszak¿e polsko-francuski zespó³ naukowy w opracowanych przez siebie wynikach uzyskanych z sondy WMAP potwierdzi³ model Weeksa i Lumineta, wyja¶niaj±c zarazem negatywny wynik zespo³u Spergela, jako spowodowany faktem, i¿ Wszech¶wiat znajduje siê dopiero na etapie wyewoluowania siê pojedynczego [stanowi±cego zatem obecnie prawie ca³± objêto¶æ universum] dodekahedru, przez co przewidywane w tym modelu teoretyczne zjawiska odbiæ w promieniowaniu t³a s± jeszcze b. s³abe[244].

 Nale¿a³oby w tym miejscu podnie¶æ równie¿ jednak fakt, i¿ nie tylko dodekahedralny, ale wszelkie modele sferyczne (z racji tego, i¿ sferyczny Wszech¶wiat dzia³aæ by musia³ jak skupiaj±ca soczewka) przewiduj± istnienie na niebie tzw. obrazów-widm (ghost images) takich obiektów jak np. galaktyki czy kwazary[245]. W sferycznym Wszech¶wiecie powinny wystêpowaæ obrazy-widma wszelkich w zasadzie obiektów [¶ci¶le rzecz bior±c efekt ten mo¿e wyst±piæ równie¿ — choæ w mniejszym na ogó³ natê¿eniu — tak¿e w nie-sferycznym universum]. W zale¿no¶ci od szczegó³owej topologii takiego universum owe ghost images mog³yby byæ b. liczne (nawet nieskoñczenie liczne) i mog³yby dawaæ tzw. efekt sali lustrzanej[246]. Mimo jednak podejmowanych ju¿ od przedwojny licznych prób[247], do tej pory takowych obrazów nie uda³o siê (przynajmniej jednoznacznie) zaobserwowaæ[248]. Byæ mo¿e wszak¿e ostatni wynik polsko-francuskiego zespo³u t³umaczy równie¿ ten fakt.

 

 Mamy zatem obecnie w kosmologii do czynienia z “dramatycznym rozdarciem” pomiêdzy dwoma konkurencyjnymi modelami (a raczej grupami modeli) wszech¶wiata z jednej strony p³askiego, z drugiej za¶ — sferycznego. Jak wy¿ej pokazali¶my, istniej± silne argumenty obserwacyjne (w³±cznie z ‘dodekahedralnym’ materia³em zinterpretowanym tu po raz pierwszy przez nas) ¶wiadcz±ce za ka¿d± z tych opcji. Nie od rzeczy by³oby w takim razie przypu¶ciæ, i¿ mo¿e — wedle zasady, ¿e ‘prawda le¿y po¶rodku’ — obydwa owe modele s± w jakim¶ stopniu adekwatne do fizycznej rzeczywisto¶ci. Istotnie, gdyby odrzuciæ klasyczn± Kopernikañsk± Zasadê Kosmologiczn±, tj. aprioryczne za³o¿enie o homogeniczno¶ci i izotropowo¶ci przestrzennej Wszech¶wiata, mogliby¶my wprowadziæ jako Jego model np. powierzchniê 4-wymiarowego toroidu rogowego, którego 3-wymiarow± reprezentacj± jest zwyk³y torus rogowy. Model taki by³by geometrycznie po¶redni pomiêdzy powierzchni± 4-wymiarowej hipersfery, reprezentuj±cej sferyczn± geometriê Kosmosu, a powierzchni± 4-wymiarowego torusa pier¶cieniowego, która jest przyk³adem jednego z najbardziej popularnych ostatnio modeli p³askich [por. rys.12].


 Rys. 12 Torus pier¶cieniowy (u góry) jako rzut czterowymiarowego toroidu p³askiej geometrii Wszech¶wiata oraz torus rogowy (u do³u) — przyk³ad mo¿liwej „geometrii po¶redniej” która globalnie przypomina³aby geometriê sferyczn± (180o < suma k±tów w trójk±cie < 540o), lokalnie za¶ by³aby zbli¿ona do p³askiej geometrii pier¶cieniowego torusa.

 

 W naszym modelu ‘rogowym’ istnieje jeden punkt wyró¿niony (¶rodek torusa rogowego), który by³by tu modelem pocz±tkowego a zarazem koñcowego punktu (propagacji) Wszech¶wiata. Czas jest w tym wypadku cykliczny (wszech¶wiat zamkniêty), co dobrze zgadza siê z naszymi ustaleniami nt. logicznie koniecznej natury czasu z poprzedniego paragrafu. W takim rogowym Wszech¶wiecie nie bêd± wystêpowa³y w zasadzie (poza punktem pocz±tku-koñca) ghost images — tak¿e w promieniowaniu t³a — co z kolei dobrze zgadza siê z aktualnymi obserwacjami. Jednak taki Wszech¶wiat — jako ‘globalnie sferyczny’ — ‘rozpinany’ by³by przez (przestrzenn±) siatkê dodekahedralnych geodetyk, co znowu stoi w zgodzie do przedstawionych przez nas rozumowañ i empirycznych danych.

 W modelu tym jedynym pe³nym obrazem-widmem by³by obraz-widmo punktu pocz±tkowego (osobliwego). Punkt ten zatem sam by siebie podwaja³ [ogólniej: multyplikowa³] — i w ten sposób by³by ¼ród³em czasu. Dopóki bowiem mamy do czynienia z jednym tylko punktem — jedn± chwil± — nie mo¿e istnieæ ruch. Istnieje wówczas tylko (statyczna) wieczno¶æ. Czas za¶ jest ex definitione „podwajaniem siê”, multyplikacj± (punktów i chwil).

 Natomiast fakt, i¿ (ca³y) czas wszech¶wiata musi byæ skoñczony jest logicznie konieczny. Rozwa¿my albowiem, co nastêpuje. We¼my dowoln± miarê (tj. jednostkê) czasu. Niech to bêdzie — dla ustalenia uwagi — sekunda. Otó¿ sekunda jest (jedn±) sze¶ædziesi±t± czê¶ci± minuty, (jedn±) 3600-tn± czê¶ci± godziny etc. Ale, w wypadku istnienia czasu nieskoñczonego, sekunda by³aby 1/∞ — tj. [przy przej¶ciu przez granice] dok³adnie zerow±! — czê¶ci± takiego czasu (czasu w ogóle, czasu jako takiego). Gdyby jednak sekunda by³a zerow± (tj. ¿adn±) czê¶ci± czasu w ogóle, to wówczas nie by³aby ona w ogóle czê¶ci± czasu. Nie bêd±c za¶ w ogóle [¿adn±] czê¶ci± czasu nie mierzy³aby go przeto. Innymi wiêc s³owy, gdyby czas by³ nieskoñczony, by³by on wówczas bezmierny — czyli by³by czasem bez miary, czasem pozbawionym miary. Nie mo¿na by by³o go przeto mierzyæ. A skoro czas daje siê jednak mierzyæ, to musi byæ on przeto skoñczony, tj. okre¶lony (ograniczony kresem). Warto w tym miejscu odnotowaæ, i¿ powy¿sze rozumowania wystêpuj± rzecz jasna przeciwko faktycznemu (tj. realnemu) istnieniu wszelkich zbiorów nieskoñczonych, przeciw istnieniu to których (np. przeciw nieskoñczonej podzielno¶ci odcinka) wystêpowa³ ju¿ m.in. wielokrotnie cytowany tu przez nas G.W. Leibniz[249].

W powy¿szym modelu mamy wiêc do czynienia z czasem Wszech¶wiata cyklicznym, zamkniêtym — ca³y Wszech¶wiat jest za¶ periodyczny i pulsuj±cy [tak¿e periodyczn± jest zarazem wskutek tego przestrzeñ, ale fakt ów jest równie¿ logicznie konieczny — przestrzeñ musi byæ skoñczona i periodyczna z tych samych wzglêdów, z których te w³a¶nie cechy posiadaæ winien czas]. Model czasu Wszech¶wiata pulsuj±cego [wzgl. periodycznego], czyli te¿ cyklicznego pojawia siê zreszt± (równie¿ cyklicznie i periodycznie) od momentu stworzenia pierwszego tego rodzaju modelu przez R.C. Tolmana [por. rys. 13] co jaki¶ [nomen atque omen] czas w kosmologii. Mo¿e to ¶wiadczyæ za tym, i¿ tego rodzaju intuicja czasu (i) Wszech¶wiata jest (równie¿ w nauce) g³êboko zakorzeniona[250].

 Rys. 13 Kosmologiczny model Tolmana [za: M. Heller, 1983]. Jak pisze M. Heller: „Tolman wraz ze swoim wspó³pracownikiem Morganem Wardem wykazali, ¿e je¿eli w modelu oscyluj±cym zachodz± procesy nieodwracalne, to okres trwania poszczególnych cykli wyd³u¿a siê, a ich amplituda ro¶nie [...], w fazie rozszerzania siê Wszech¶wiata entropia wzrasta, w fazie kurczenia siê maleje, ale w kolejnych maksimach ekspansji entropia jest coraz wiêksza. W ten sposób Wszech¶wiat mo¿e oscylowaæ nieograniczenie. Jednak¿e problem przej¶cia przez osobliwo¶ci nadal pozostaje nierozwi±zany. Tolman na wszelki wypadek na wykresie pozostawi³ luki, nie narysowa³, jak sobie te przej¶cia wyobra¿a” [op. cit., s. 112-113].

 

 Ponadto, przedstawiony tu przez nas model Wszech¶wiata by³ zasadniczo ju¿ od samego pocz±tku logicznie konieczny, tj. koniecznie prawdziwy. To w³a¶nie tak naprawdê nic innego, a jedynie powierzchnia 4-wymiarowego toroidu rogowego, mo¿e byæ poprawnym modelem, otrzymanym jako odpowied¼ na pytanie o (czaso-)przestrzenny kszta³t Kosmosu. Je¿eli pytamy bowiem w jakim kszta³cie zamyka siê Wszech¶wiat w ogóle, to w odpowiedzi nie mo¿emy — logicznie rzecz bior±c — wymieniæ ¿adnych szczegó³ów tego¿ kszta³tu: to, co jest tylko w ogóle, nie jest w ¿adnym szczególe, nie mo¿e byæ niczym szczegó³owym. Dlatego te¿ najogólniej rozumianym kszta³tem Universum musia³by byæ kszta³t doskonale homogeniczny i izotropowy, co implikuje — jako odpowied¼ na tak ogólne pytanie — kszta³t ‘idealnej’ [tyle, ¿e 4-wymiarowej] Parmenidejskiej kuli[251] [scil. 3-wymiarowej powierzchni hipersfery]. Ka¿da odpowied¼ jest po prostu ju¿ logicznie zawarta w [poprawnie zadanym] pytaniu. Z zadania sobie tego¿ pytania o najogólniej rozumiany charakter kszta³tu Wszech¶wiata, wynika odpowied¼ w postaci zasady kosmologicznej, g³osz±cej homogeniczno¶æ i izotropowo¶æ Kosmosu[252]. Problem polega wszak na tym, ¿e kiedy pytamy o czasoprzestrzenne granice Universum, to zadajemy w istocie pytanie ju¿ nie o ten najbardziej ogólnie rozumiany kszta³t Wszech¶wiata, ale pytamy o czasowe granice przestrzennych granic i — tym samym — wchodzimy ju¿ na poziom wiêkszej (choæ dopiero pierwotnej, tj. minimalnej) szczegó³owo¶ci.

 We¼my zatem logicznie konieczny 2-wymiarowy model przestrzeni Wszech¶wiata. Musi nim byæ — zgodnie ze wszystkim, co zosta³o przed chwil± powiedziane — ko³o. Je¿eli zadamy sobie teraz pytanie o czasowe granice tak rozumianego Universum (tj. czasowe granice universum rozpatrywanego na tym poziomie ogólno¶ci, b±d¼ szczegó³owo¶ci), to otrzymamy w odpowiedzi — sytuuj±cy siê gdzie¶ na tym kole (wyró¿niony) punkt [rys. 14].

 Rys. 14 Gdy fizyczn± przestrzeñ Wszech¶wiata przedstawimy w postaci (‘doskona³ego’) okrêgu, wówczas jej granica — czas — bêdzie, naniesionym na ów okr±g, punktem.

 

Tak, jak punkt jest bowiem granic± linii[253], tak i czas jest granic±, tj. zewnêtrznym kszta³tem a. form± przestrzeni. Jest tak po pierwsze dlatego, gdy¿ forma przestrzeni jest tej¿e przestrzeni struktur±, a wiêc w tym wypadku [zadan± na owej przestrzeni] metryk±. Metryka za¶ — lub mówi±c po prostu odleg³o¶æ — zjawia siê w przestrzeni dopiero wraz z czasem. Gdyby nie by³o czasu, pokonanie jakiejkolwiek odleg³o¶ci nie trwa³oby nigdy d³u¿ej ni¿ chwilê, przez co odleg³o¶ci de facto nie istnia³yby, przez co z kolei wszystkie punkty przestrzeni nale¿a³oby ze sob± uto¿samiæ. W takim jednak wypadku przestrzeñ — nie posiadaj±c czê¶ci (sprowadza³aby siê bowiem do punktu)[254] — nie mia³aby te¿ i [wewnêtrznej] budowy, struktury. W drug± stronê zreszt± równie¿ i dystans przestrzenny implikuje swoim istnieniem czas. Czas albowiem — jako to¿samy z najogólniej rozumianym ruchem[255] — wymaga dystansu dla swego istnienia. Przeto wiêc dystans [przestrzenna odleg³o¶æ a. odleg³o¶æ w przestrzeni] i czas s± to pojêcia równozakresowe. [Metryczny] dystans [czas] jest wiêc struktur± [kszta³tem, granic±] przestrzeni.

Po drugie — czas jako spirala jest tworem p³askim, 2-wymiarowym, przeto przystoi mu ograniczaæ 3-wymiarow± przestrzeñ[256].

Po trzecie przestrzeñ fizyczna, która jest z jej definicji najprostszym daj±cym siê dostrzec zmys³owo tworem[257], wymaga jako swej antytezy (granicy) tego, co jest jeszcze niewidzialne (nie daj±ce siê dostrzec zmys³owo) a tak± jest w³a¶nie rzecz± czas.

Nale¿a³oby tu tylko jeszcze zauwa¿yæ, i¿ czas — jako w³a¶nie graniczna [tj. skrajna] forma przestrzeni, nale¿y do tej przestrzeni, zawiera siê w niej — nie mo¿e stanowiæ on przeto odrêbnego, „czwartego” wymiaru.

W ka¿dym razie, na owym jednowymiarowym, liniowym [w postaci okrêgu] modelu przestrzeni trójwymiarowej, czas bêdzie wiêc punktem. Gdy uwzglêdniamy czas w przestrzeni — wyró¿niamy na tej linii punkt. Je¶li chcemy za¶ przej¶æ do przestrzeni trójwymiarowej, zrealizowaæ zatem model (spe³niæ go), musimy obróciæ rzecz jasna ca³y model [a¿eby sta³ siê pe³nym] wokó³ punktu-czasu najpierw w przestrzeni 3-, potem za¶ 4-wymiarowej, otrzymuj±c [kolejno] torus rogowy, oraz 4-wymiarowy rogowy hipertoroid. Wyró¿niony albowiem na kole przestrzennym punkt czasu stanowi formê, tj. granicê owej przestrzeni. ¯eby jednak¿e urzeczywistniæ ów model, trzeba go zrealizowaæ, tzn. spe³niæ. Spe³nienie za¶ czego¶ jest (jego) obrotem, obróceniem, tj. tak¿e — odwróceniem [a wiêc — w tym wypadku — zamienieniem formy i tre¶ci; tre¶æ ko³a przestrzeni staæ siê musi a zatem form± otaczaj±c± znajduj±c± siê tym razem wewn±trz tre¶æ czasu-formy — i st±d siê bierze charakter ww. obrotu].

Wówczas otrzymamy rzecz jasna model Wszech¶wiata niehomogenicznego i anizotropowego, ale — jak ju¿ powy¿ej zaznaczono — taki to w³a¶nie model jest logicznie konieczny[258], kiedy chcemy odpowiedzieæ na pytanie o nie tylko przestrzenny, ale równie¿ przestrzenno-czasowy charakter kszta³tu Kosmosu. Kosmologia wspó³czesna za¶ udziela³a — jak do tej pory — ‘w³a¶ciwej odpowiedzi na niew³a¶ciwe pytanie’. By³o tak za¶ dlatego, poniewa¿ wspó³cze¶nie nie umiemy z zasady — w przeciwieñstwie np. do staro¿ytnych Greków — my¶leæ pos³uguj±c siê pojêciami synkrytycznymi[259] — pojêciami odnosz±cym siê do jakich¶ obiektów w ogóle, do rzeczy samych w sobie. Nie potrafimy obecnie ju¿ mówiæ po prostu o „czym¶”, a jedynie o „czym¶ jakim¶”, o rzeczy w danym jej aspekcie. Nic zatem dziwnego, ¿e i dzisiejszym fizykom zlewa siê pojêcie „kszta³tu Wszech¶wiata w ogóle” z jego bardziej szczegó³ow± egzemplifikacj± — „kszta³tu Wszech¶wiata w jego aspekcie ewolucyjnym, tj. dynamicznym, czyli wiêc czasowym”. I tak o ile „Wszech¶wiat w ogóle” winien mieæ (w pierwszym przybli¿eniu) kszta³t Parmenidejskiej kuli, o tyle Wszech¶wiat czasowy [universum obserwowane w czasie, a wiêc universum w pe³ni fizykalne] jest hipertorusem rogowym. Jak widzimy, to w³a¶nie zreszt± model torusa rogowego wyja¶nia nam [na razie przynajmniej jako¶ciowo] wszystkie, pozornie jedynie sprzeczne, obserwacje dotycz±ce Wszech¶wiata[260].

 Osobn± kwestiê stanowi tutaj problem szczegó³owego statusu geometrycznego omawianego przez nas modelu Kosmosu. Jak wiadomo, funkcjonuj±ce dzi¶ w tej materii modele opieraj± swój formalizm na geometrii rozmaito¶ci (ró¿niczkowalnych). Jak zauwa¿a jednak M. Heller: „Konieczno¶æ odej¶cia od rozmaito¶ciowego modelu czasoprzestrzeni mo¿e ujawniæ siê w obszarze kwantowania grawitacji. Istniej± silne racje przemawiaj±ce za tym, ¿e skwantowanie pola grawitacyjnego — przede wszystkim na bardzo wczesnych etapach ewolucji Wszech¶wiata, w pobli¿u tzw. pocz±tkowej osobliwo¶ci — jest nie daj±c± siê unikn±æ konieczno¶ci±. Choæ znane s± i inne propozycje, wysoce prawdopodobnym wydaje siê, ¿e przy tego rodzaju zabiegu trzeba odst±piæ od rozmaito¶ciowej struktury czasoprzestrzeni. Zacytujmy na przyk³ad opiniê Trautmana: ‘Topologiczne i ró¿niczkowe struktury czasoprzestrzeni nie wydaj± siê posiadaæ dobrze okre¶lonego operacyjnego znaczenia. Dlatego te¿ jest prawdopodobnym, ¿e zostan± one porzucone, lub raczej zast±pione, przez jak±¶ inn± strukturê, która by³aby ¶ci¶lej zwi±zana z fizycznymi zjawiskami i ¶ci¶lej przez nie wyznaczana ni¿ absolutna, lokalnie euklidesowa struktura czasoprzestrzeni, zak³adana we wszystkich obecnych teoriach. Wed³ug mojej opinii, zadowalaj±ca kwantowa teoria przestrzeni, czasu i grawitacji bêdzie musia³a odrzuciæ pojêcie rozmaito¶ci ró¿niczkowej jako modelu czasoprzestrzeni’ [...]”[261].

 Struktur±, bêd±ca ‘¶ci¶lej zwi±zan± z fizycznymi zjawiskami’ mog³aby byæ [jak wynika ju¿ z naszych dotychczasowych rozwa¿añ] przestrzeñ rozpinana przez [zawarty w niej] 2-wymiarowy, spiralny czas, naniesiony na ‘z³ot±’, logarytmiczn± spiralê, której ka¿dy pe³ny obrót kreowa³by kolejne — propaguj±ce w postêpie w³a¶nie z³otym — p³askie pentagonalne figury (pentagon, siatka dodekahedru etc.) [por. rys. 6]. Rzut spirali czasu na o¶ jednowymiarow± dawa³by czas liniowy skwantowany. Przybli¿y³oby to w istotny sposób ‘unifikacjê’ czasu w dzisiejszej fizyce, która dysponuje póki co jedynie partykularnymi pojêciami czasu: termodynamicznym, ‘grawitacyjnym’, kwantowym etc. Szczegó³owy formalizm takiej struktury wymaga³by dopiero opracowania. Jak zauwa¿a wszelako É. Klein: „Ka¿da z koncepcji fizycznych nadaje czasowi status oryginalny i szczególny. W rezultacie czas prezentuje zagadkowe oblicze sfinksa, jego istota za¶ pozostaje mglista, nieokre¶lona i raczej niespójna. Nie istnieje uniwersalna koncepcja czasu, nie ma wokó³ tego pojêcia teoretycznej zgodno¶ci. [...]. Czy jedno¶æ czasu pojawi³aby siê, gdyby teoretycy zdo³ali zunifikowaæ cztery oddzia³ywania uznawane przez wspó³czesn± fizykê za podstawowe? A mo¿e wrêcz przeciwnie, brakuje im w³a¶nie tej jednolitej wizji czasu, aby posun±æ do przodu sprawê unifikacji? Niewykluczone, ¿e ró¿ne czasy [...] posiadaj± jednak dobrze ukryte ‘twarde j±dro’ wspólnych w³asno¶ci. Wykazanie istnienia ‘zgodno¶ci czasów’ w fizyce wprowadza³oby porz±dek tam, gdzie go bardzo brakuje, a ponadto rzuci³oby nowe ¶wiat³o na pewne nadal aktualne problemy podstawowe, jakie nastrêcza na przyk³ad interpretacja fizyki kwantowej. Z pytañ dotycz±cych natury czasu mog³yby siê wiêc narodziæ fundamentalne teorie jutra”[262].


 Rys. 15 Trudne do wizualizacji przedstawienie modelu Wszech¶wiata w postaci 4-wymiarowego hipertoroidu rogowego, z czasem jako jego osi± symetrii. Nowego znaczenia nabiera tu znane [zw³aszcza w¶ród ziemskich biznesmenów] powiedzenie, ¿e wszystko w ¶wiecie krêci siê wokó³ czasu.
Czas waha siê tu cyklicznie w przedziale [-a, a], za¶ dla  r = a otrzymujemy punkty osobliwe (ewolucji) Wszech¶wiata. Od razu widaæ, i¿ w tym modelu ka¿de przemieszczenie [translacja] w przestrzeni jest zarazem podró¿± w czasie i vice versa. Kiedy siêgamy w g³±b przestrzeni, siêgamy w g³±b czasu — co jest zreszt± do¶æ oczywiste — natomiast (jak ju¿ wcze¶niej zauwa¿ali¶my) istnienie odleg³o¶ci przestrzennej jest conditio sine qua non istnienia zjawisk czasowych. Poza tym Wszech¶wiat w tym modelu 'ekspanduje' — jak równie¿ widaæ — w tempie niejednostajnym i posiada 'momenty' osobliwe, co mo¿e implikowaæ niejednospójn± topologiê. Model ów wymaga teraz ilo¶ciowego sprawdzenia.


 

Rys. 16 Niejednospójna topologia Wszech¶wiata jest wynikiem, logicznie rzecz bior±c, z jednej strony zamkniêto¶ci, czyli te¿ pe³ni universum, z drugiej za¶ mo¿e byæ zwi±zana z przedstawionym powy¿ej zarysem cyklicznego modelu czasoprzestrzeni, w którym czas jest okresowy i stanowi 'centrum' Kosmosu.

 

Konsekwencje adekwatno¶ci tego¿ modelu by³yby m.in. nastêpuj±ce. Otó¿, jak wiadomo, trajektorie w przestrzeni fazowej systemu hamiltonowskiego, maj±cego n stopni swobody i posiadaj±cego n ca³ek ruchu, le¿± na n-wymiarowej rozmaito¶ci, która jest topologicznie równowa¿na n-torusowi[267] [por. rys. 17]. Zatem Wszech¶wiat w ogóle, Wszech¶wiat jako ca³o¶æ by³by adekwatnie opisywalny 'pe³nym' torusem rogowym, za¶ poszczególne czê¶ci ten Wszech¶wiat sk³adaj±ce — w ogólno¶ci 'niepe³nymi', wielowymiarowymi torusami (pier¶cieniowymi). To doskona³a ilustracja prawdy g³osz±cej, ¿e ca³o¶æ jest czym¶ pe³nym, to co ogólne jest czym¶ prostym, a poszczególne sk³adniki tego¿ ogó³u — niepe³ne i skomplikowane.



 

Rys. 17 Orbity cia³ materialnych opisywanych w systemie hamiltonowskim (np. orbity planet) sytuuj± siê na torusach fazowych (np. w przestrzeni zmiennych 'dzia³anie-k±t').

 

Warto tutaj w ka¿dym razie jeszcze zaznaczyæ, i¿ powiedzieli¶my powy¿ej równie¿ co¶ nt. natury punktu pocz±tkowego — tj. wg np. OTW osobliwego punktu[268] — Wszech¶wiata. Nie zmienia to faktu, ¿e posiadane dzi¶ przez nas narzêdzia teoretyczne nie s± w stanie dosiêgn±æ opisu tego punktu, jednak — jak widaæ — nawet ju¿ prosta logika i rozum [a wiêc 'narzêdzia' doskonale znane ju¿ Filolaosowi] s± zdolne wykroczyæ — przynajmniej w sensie jako¶ciowym — poza najbardziej nawet dopracowane naukowe teorie


Jak pokazali¶my do tej pory, nauka Filolaosa, niczym czerwona niæ, przewija siê w toku dziejów astronomii i kosmologii. Nazwisko pitagorejczyka, b±d¼ jego uczniów Archytasa oraz Platona, pojawia siê nader czêsto tam, gdzie dokonane zostaje jakie¶ prze³omowe — i zdawa³oby siê ca³kiem nowatorskie — odkrycie, dotycz±ce budowy oraz struktury Kosmosu, u¶wiadamiaj±c nam, ¿e nie do koñca jest ono naprawdê nowatorskie. Co prawda usi³uje siê dzi¶ przedstawiaæ czêsto pogl±dy antycznych uczonych jako archaiczne, a nawet logicznie niespójnie, pogl±d taki jednak — jak ju¿ wy¿ej pokazali¶my — sam jest logicznie niespójny; tote¿ nale¿a³oby go uznaæ ju¿ za archaiczny.

Zapewne tak¿e „nie ma w±tpliwo¶ci”, i¿ czysto dedukcyjny system pitagorejsko-platoñski, wyprowadzaj±cy swe tezy z najbardziej ogólnych (synoptycznych), pierwotnych zasad (a. zasady) jest — logicznie rzecz bior±c — bardzo bliski ju¿ na samym swym pocz±tku Teorii Wszystkiego, b±d¼ wrêcz stanowiæ musi egzemplifikacjê takiej teorii. W dzisiejszej fizyce rozumuje siê zazwyczaj przez indukcjê i uogólnianie — „od szczegó³ów do ogó³u”[280] — zatem najbardziej ogólna teoria — Teoria Wszystkiego — jest w tym modelu my¶lenia dopiero finalnym, nieosi±galnym prawie punktem doj¶cia
Pitagorejskie twierdzenie, ¿e ‘wszystko jest liczb±’ mo¿e byæ prawid³owo uzasadnialne logicznie. Liczba (naturalna) jest bowiem jedno¶ci± wielo¶ci (jedn± wielo¶ci±). Tymczasem wszystko, co nie jest wielo¶ci± — jest jedno¶ci±. To za¶, co nie jest wielo¶ci± — musi byæ jedno¶ci±. Zatem nie mo¿e istnieæ nic, co nie by³oby ani wielo¶ci±, ani jedno¶ci±. Zarazem ka¿da rzecz jest jedn± i t± sam± rzecz± [zasada to¿samo¶ci].
Przejd¼my teraz z kolei do bytów „ponadprzestrzennych”. Do¶æ oczywistym jest, i¿ tak, jak cia³o geometryczne mo¿emy okre¶liæ za pomoc± 3 wspó³rzêdnych (d³ugo¶æ, szeroko¶æ, wysoko¶æ), tak „cia³o o w³asno¶ciach fizycznych” („posiadaj±ce barwê”, czyli pewnie po prostu jak±¶ konsystencjê, a. ogólniej — stan skupienia) da siê opisaæ za pomoc± tych trzech oraz jeszcze jednej wspó³rzêdnej, oznaczaj±cej masê. Innymi s³owy ka¿dy punkt bry³y geometrycznej, jako obciêcia 3-wymiarowej przestrzeni, jest ca³kowicie okre¶lony trzema liczbami, za¶ ka¿dy odno¶ny punkt jako czê¶æ cia³a fizycznego — czterema liczbami, z których czwarta oznacza masê skupion± w danej, infinitezymalnej czê¶ci 3-wymiarowego kszta³tu cia³a. Tak samo zatem, jak cia³o geometryczne mogli¶my potraktowaæ jako swego rodzaju ci±g (a. continuum) p³aszczyzn, tak i cia³o fizyczne (masywne) mo¿emy potraktowaæ jako ci±g (a. continuum) geometrycznych bry³, lub te¿ jako geometryczn± bry³ê, której przypiszemy jeszcze w ka¿dym jej punkcie czwart± wspó³rzêdn± — masê.

 Podstaw± naszego poznania jest ujêcie, tzn. objêcie rzeczy(-wisto¶ci), czyli forma (to, co ogranicza)[333]. Mo¿emy ten aspekt Wszech¶wiata nazwaæ tak¿e jego (zewnêtrznym) obliczem (physis). Zajmowaæ siê nim powinna (szeroko rozumiana) fizyka, jako nauka nie tylko o materialnym aspekcie ¶wiata, ale o wszystkich aspektach formalnych tego¿ ¶wiata.
£atwo jest pokazaæ, ¿e pitagorejsko-platoñski paradygmat nauki — taki, jakim go w nin. pracy zrekonstruowali¶my — prowadzi wprost i natychmiast do skonstruowania (czy te¿ mo¿e raczej: odkrycia) wci±¿ nieosi±galnego w dzisiejszej fizyce szczytu i zwieñczenia tej¿e fizyki, jakim by³aby dla niej b±d¼ tzw. jednolita teoria pola, tj. „ogólna teoria, która powi±za³aby oddzia³ywania elektromagnetyczne, grawitacyjne, silne i s³abe jednym uk³adem równañ”[335], b±d¼ tak¿e tzw. teoria wszystkiego, tj. „teoria, która podaje jednolity opis wszystkich znanych typów cz±stek elementarnych, wszystkich znanych rodzajów si³ we Wszech¶wiecie oraz ewolucji Wszech¶wiata”


 Zakoñczenie

 

I tak oto doszli¶my do koñca naszych rozwa¿añ. Dotyczy³y one w istocie zagadnienia mitu liniowego postêpu nauki. Jak okaza³o siê powy¿ej, pomimo i¿ mit ten (jak zreszt± na ogó³ wszystkie mity) ma szeroki zakres i du¿± si³ê oddzia³ywania, jest jednak z punktu widzenia faktów nazbyt dos³ownie interpretowany i przyjmowany. Niew±tpliwie tkwi± w nim ziarna prawdy w tym sensie, ¿e nauka nowo¿ytna dokonuje bezustannego ilo¶ciowego postêpu wiedzy. Ale twierdzenie, ¿e istnieje dzi¶ równie¿ sta³y postêp w metodzie my¶lenia, w dokonywaniu wgl±du w rzeczywisto¶æ i w metodologicznej analizie odkrywanych naukowych teorii budzi ju¿ znaczn± w±tpliwo¶æ.

Pos³uguj±c siê metodami ¶cis³ego (choæ zarazem bardzo abstrakcyjnego) logicznego my¶lenia, jakie by³y ju¿ znane staro¿ytnym, mo¿emy nie tylko zrozumieæ g³eboko sens odkrywanych dzi¶ przez nas w fizyce i astronomii empirycznych faktów i uzyskaæ w nie wgl±d; mo¿emy równie¿ przewidywaæ nowe, przysz³e odkrycia (jak odkrycie, nie powsta³ej jeszcze do dzisiaj, Ogólnej Teorii Pola).

Konkluzje te mog± nas niepokoiæ. S± one bowiem obligatoryjne. Przyj±wszy je jako prawdê, nie mo¿emy nie staraæ siê zmieniæ podej¶cia do odkrywania Prawdy naukowej. W szczególno¶ci nie mo¿emy w takim razie zatrzymywaæ siê na zdroworozs±dkowym etapie poznania rzeczywisto¶ci i twierdziæ nadal, ¿e jest to etap najwy¿szy. ¦wiadomo¶æ, ¿e poza metod± nauk empirycznych istnieje jeszcze co¶ wiêcej jest z pewno¶ci± bardzo niewygodna, zmusza do najwy¿szych umys³owych oraz duchowych wysi³ków. Dlatego te¿ naukowcy przez setki lat — poczynaj±c od ówczesnych krytyków Kopernika, Galileusza i Newtona (a nawet jeszcze wcze¶niej) bronili siê przed t± ¶wiadomo¶ci± i bêd± j± z ca³± pewno¶ci± dalej odrzucaæ.

http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/aurea_catena_gnosis/zawisza_czerwona_nic/zawisza_czerwona_nic06.htm
« Ostatnia zmiana: Pa¼dziernik 22, 2010, 23:45:52 wys³ane przez Micha³-Anio³ » Zapisane

Wierzê w sens eksploracji i poznawania ¿ycia, kolekcjonowania wra¿eñ, wiedzy i do¶wiadczeñ. Tylko otwarty i swobodny umys³ jest w stanie odnowiæ ¶wiat
Lucyfer
Moderator Globalny
Aktywny u¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 134



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #85 : Luty 07, 2010, 10:51:21 »

Cytat: Leszek
Nie wyja¶nia to nam jednak sk±d bior± siê idealne okrêgi opisane na kuli, jak choæby te, które widaæ na obrazku w poprzednim po¶cie Lucyfera.




Cytuj
Fig. 450.11BProjection of 25 Great-Circle Planes in Vector Equilibrium System: The complete vector equilibrium system of 25 great-circle planes, shown as both a plane faced-figure and as the complete sphere (3 + 4 + 6 + 12 = 25). The heavy lines show the edges, of the original 14-faced vector equilibrium.
¼ród³o: http://www.laetusinpraesens.org/docs80s/80vecteq.php

Osie rotracji równowagi wektorowej
« Ostatnia zmiana: Marzec 19, 2010, 23:53:15 wys³ane przez Lucyfer » Zapisane
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 620


To jest ¶wiat wed³ug Ciebie i wed³ug mnie


Zobacz profil
« Odpowiedz #86 : Luty 18, 2010, 16:48:41 »

W dniach  21-22-23 Listopada 2009 r w Calgary pod nazw± "  Breakthru Technologies and applied quantuum fractal field theory"  odby³a siê wspólna konferencja naukowców w skladzie
 Dan Winter ,
Nassim Haramein,
Elizabeth A. Rauscher, Ph.D. ( ¦wiatowej s³awy fizyk j±drowy, pracownik naukowy, autor ponad 100 prac akademickich.)
Bob Dratch (wynalazca i projektant )
Dr. Sal Giandinoto PhD (Autor "Ontology of Consciousness Quantum Cosmology and Unified Field: nowy paradygmat")
Dr. Patrick Flanagan (Znany autor "New Theory of Cancer", wynalazca i przedsiêbiorca)

Celem konferencji bylo ( jak stoi w broszusze )  :
1)Po³±czenie  zespo³u ¶wiatowych naukowców-liderów, którzy  pojawiaj± siê w czo³ówce Fractal Pole Technologies.
2) Rozwój rosn±cej sieci inwestorów w ¶wiadomo¶æ oraz  biznesowych liderów ze ¶wiadomo¶ci±  globalnych potrzeb i wspó³czucia. (pewnie ze wzg na sponsorów )
3) Jeste¶my zaanga¿owani w rozwój innowacji w sektorze rolnictwa, techniki, systemów energetycznych , zrównowa¿ony rozwój, zdrowie i edukacjê .
4) Forum doskona³e pomys³y i paradygmat nowego my¶lenia .
5) Punktu wspó³pracy dla wizjonerów, naukowców i pionierów.
6) Przeznaczone dla solidnych naukowych i twarde badania, zatwierdzania i analizy.
7) Projekty Regeneracujne które oferuj± ludziom oraz wspólnotom nowe, bardziej zrównowa¿one systemy do ¿ycia.
Spoko Wsparcie w podejmowaniu kluczowych projektów na rynek.
9) U³atwianie inwestowania w nowe dzia³ania na polu podstawowych energii, które mog± poprawiæ ¿ycie.


http://breakthru-technologies.com/images/stories/breakthru-technologies-conference.pdf

To pocz±tek dla wypracowania wspólnej  teorii, a w ka¿dym razie ujednolicenia nazewnictwa .
Tak, jak umia³em najlepiej pozwoli³em sobie przet³umaczyæ fragment tej broszury . Oto on :
"Faza Koniugacji jest zdolno¶ci± natury do SamoOrganizowania siê oraz do SamoNaprawy ( korekcji) . Golden Ratio Optimized Fractal Phase Conjugation ( fraktalna ,zoptymalizowana koniugacja wg z³otej proporcji ? )  staje siê bardziej precyzyjnym jêzykiem, który mo¿e zast±piæ takie pojêcia jak: Implozja, Fuzja, punkt zerowy, Omega Point, Punkt Bezruchu, Bindhu Point, Teoria Czarnych Dziur
Pole Fraktalne jest ma rosn±ce znaczenie jako dowód , przyczyna i rozwi±zanie -  rozwi±zuje zagadki (których wspó³czesna nauka nie potrafi wyja¶niæ ) takie jak: ¦wiadomo¶æ, Percepcja Gravitacja , Si³y ¯ycia , Spójno¶æ DNA , Kolory Uzdrawiaj±ce ,  Koniugacja Fazowa - Zlota Proporcja.

Doskonaly Kaduceusz to droga, któr± "energia" i "³adunek" lub "si³a ¿yciowa" przebywa od chaosu do ¿ycia. Golden Mean Ratio - jest podstaw± do praktyki ¶wiêtej geometrii, Technologii  Staro¿ytnego ¦wiata, sumeryjskiej, egipskiej i greckiej filozofii, matematyki, astronomii, chemii i alchemii. Wszystkie bry³y platoñskie wyra¿aj± zasadê z³otej proporcji. To jest nasze g³êbokie naukowego dziedzictwo  obecnie na nowo odkrywane i stosowane na rubie¿ach najnowszej fizyki oraz technologii prze³omu.

Czym  jest Teoria Jednorodnego Pola Fraktalnego ?
Fraktalne jest to, co symetrycznie rozci±ga siê pomiêdzy wielko¶ciami  bardzo ma³ymi i bardzo du¿ymi. Samo-podobieñstwo oznacza wewnêtrzn± strukturê. Wewnêtrzny element ma taki sam wzór jak zewnêtrzny element, np. szyszka, drzewo paproci lub szyszynki-maj± kszta³t, od którego mo¿na rozpocz±æ zmianê ogniskuj±c  w dó³ do centrum i jeszcze dalej zawsze widz±c to samo! Fraktalno¶æ to  geometria fal "³adunku", co pozwala im zastosowaæ ca³± konstruktywn± infterferencjê ( zgodno¶æ fazow± ). Fraktale dostarczaj± "informacji" do formy, kszta³tu i drgañ na wy¿sze i wy¿sze modele ewolucji dekoduj±c z wiêkszych na mniejsze spirale i tak w nieskoñczono¶æ.
Teoria Jednorodnego Pola Fraktalnego oraz  za³o¿enia  Z³otej ¯asady ( Golden Mean ) pozwalaj± i dozwalaj± na dodawanie i mno¿enie siê fal ³adunków . Idea symetrii ma zasadnicze znaczenie dla obu. Fizyka kwantowa mo¿ne wyja¶niæ mena¿eriê  podstawowych cz±stek które obserwujemy - kwarków, gluonów, fermionów, bozonów i wiêcej - jako ró¿ne aspekty symetryczno¶ci obiektów. Relatywno¶æ, równie¿, tak piêknie to mo¿e wyraziæ ze wzglêdu na symetrie, które istniej± miêdzy czasem, a  przestrzeni±: s³ynne równanie Einsteina E = mc2  zasadniczo wyra¿a symetriê miêdzy mas± i energi±. Symetria jest czê¶ci± jêzyka natury: wiele zwierz±t i ro¶lin, wykorzystuje symetryczne kszta³ty jako sposób przeciwstawienia siê  chaosowi krajobrazu. Symetria tak¿e le¿y u podstaw molekularnych ¶wiata. Nowa informacja  jest oczywista :  symetria, której poszukuje fizyka - to dos³ownie doskonale i nieskoñczenie - konstruktywna elektryczna kompresja (w rozumieniu ujednoliconego rozwi±zania proponowanego przez  Einsteina ) i jest to dok³adnie Fraktalne Pole.
Co to jest DNA?
To jest spirala. Co to jest spirala? Jest to forma. Podobnie jak spirala jest form±, DNA jest najbardziej znanym wyra¿eniem  spirali z³otego ¶rodka . Tak wiêc od nieskoñczono¶ci mo¿emy zrekonstruowaæ wiele rzeczy w sposób filozoficzny i materialny, u¿ywaj±c zasady z³otego ¶rodka. Kiedy zastosujemy elektryczne zasady w samoorganizuj±cej siê fazie  nagle tak wiele tajemnic duchowych ujawnia siê poprzez "DNA-radio " .  Niczym uniwersalny samoorganizuj±cy siê rezerwuar informacji s³u¿±cej do prze¿ycia ( "nie¶wiadomo¶ci zbiorowej") nagle zaczyna doskonale opisywaæ Fazow± Koniugacjê Dielektryczn± Pola wy³±cznie poprzez DNA !"

Cytujê to dlatego, ¿eby zapodaæ tak± my¶l, ¿e chocia¿  nasze wysi³ki, aby zsyntetyzowaæ Nassima i Dana, s± godne i s³uszne same w sobie, to mo¿e niekoniecznie celowe, gdy¿ na wspomnianej konferencji, jak mniemam próba syntezy ( w ¶wietle t³umaczenia ) ju¿ zosta³a podjêta przez samych zainteresowanych.
Zatem mo¿e dobrze by³oby zapytaæ samych autorów do czego doszli  i czy podpisuj± siê pod t± broszur± ? bo mo¿e doszli do jeszcze innych wniosków , które sobie gdzie¶ zapisali, a jeszcze nie og³osili ¶wiatu, do prawdziwej SYNTEZY.

sponsorami tej konferencji byli :
• Kerrie Wilson:
Phoenix Voyage: www.phoenixvoyage.com
“Inspiring Solutions for a Better World”
• Roger Green: Academy Sacred Geometry:
www.AcademySacredGeometry.com
“Universal Principles Make Sense”
• Paul Harris: Energy Systems Canada

Ciekawi mnie Wasze zdanie .
pozdr
« Ostatnia zmiana: Luty 18, 2010, 17:07:13 wys³ane przez east » Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Ciê otaczaj± s± w Tobie " naucza   Mooji -  " s± w Twoim umy¶le, s± w  Twojej ¶wiadomo¶ci . Wydaje Ci siê , ¿e patrzysz na inne ludzkie umys³y , ale wszystkie te umys³y egzystuj± w Tobie poniewa¿ Ty jeste¶ tym, który je postrzega. TO JEST ¦WIAT WED£UG CIEBIE "
Lucyfer
Moderator Globalny
Aktywny u¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 134



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #87 : Marzec 19, 2010, 02:28:21 »

Osie symetrii równowagi wektorowej i Lo Shu


1) Boczna ¶ciana


2) Lo Shu


3) Synteza
« Ostatnia zmiana: Marzec 31, 2010, 16:08:34 wys³ane przez Lucyfer » Zapisane
Lucyfer
Moderator Globalny
Aktywny u¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 134



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #88 : Marzec 28, 2010, 13:01:08 »

Dwudziesto¶cian, Torus i LoShu

1)
2)
3)

4) LoShu
Zapisane
Lucyfer
Moderator Globalny
Aktywny u¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 134



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #89 : Marzec 29, 2010, 20:45:12 »

Drzewo ¯ycia i Równowaga Wektorowa

1) Drzewo ¿ycia na sferze


2) Synteza pó³nocnej i po³udniowej hemisfery

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=340.msg1036#msg1036

3) Osie rotacji równowagi wektorowej


4) Porównanie

Zapisane
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 »   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wyscigi-smierci cybersteam yourlifetoday ganggob apelkaoubkonrad692