Choose fontsize:
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: KsiĂŞga Henocha (z "Apokryfy Starego Testamentu")  (Przeczytany 15518 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomości: 1391



Zobacz profil WWW Email
« : Grudzień 04, 2009, 15:13:28 »

KSIÊGA HENOCHA (z: "Apokryfy Starego Testamentu")
przeÂł. ks. Ryszard Rubinkiewicz SDB
ÂŹrĂłdÂło: http://www.czarymary.pl/henoch/index.htm
Z OCRowaÂł i zHTMLowaÂł CIEN(ik), poprawiÂł troszkĂŞ Frater Kluska


Gdyby sprawy potoczy³y siê zgodnie z wol¹ ojców koœcio³a,to wówczas nikt nigdy nie dowiedzia³by siê o istnieniu ksiêgi Henocha.Ju¿ przez kap³anów ¿ydowskich uwa¿ana by³a ona za ''heretyczn¹''.Ksiêga upad³ych anio³ów znajduje siê w kanonie Pisma Œwiêtego Koptów.Opisuje kontakt proroka Henocha z istotami z innego œwiata,które uzna³ On za anio³y lub jakieœ inne wy¿sze byty oraz jego podró¿ z nimi po wszechœwiecie i czasie.Wbrew zakazowi swego boga zbuntowani anio³owie kojarzyli siê z ziemskimi córami i mieli z nimi dzieci.

W pierwszych piêciu rozdzia³ach ksiêgi zawarta jest zapowiedŸ nadejœcia s¹du ostatecznego.G³osi siê,¿e Bóg opuœci swoj¹ niebiaùsk¹ siedzibê i na czele anielskich zastêpów pojawi siê na Ziemi.Henoch wykszta³cony przez obcych w ró¿nych dziedzinach wiedzy mia³ wstawiÌ siê za nimi u najwy¿szego ale jego proœby nie zosta³y spe³nione i Bóg postanowi³ zniszczyÌ odstêpców wraz z ich rodzinami ogólnoœwiatowym potopem.Prorok pozostawi³ swemu synowi ksiêgi zawieraj¹ce wiedzê jak¹ uzyska³ od anio³ów i uda³ siê do nieba na ognistym rydwanie. Do dzisiaj trwaj¹ poszukiwania tajemniczych pism ,w których opisana jest historia Ziemi i Kosmosu.
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=978.msg14307#msg14307


I KSIÊGA HENOCHA

WstĂŞp

1.
l BÂłogosÂławieĂąstwo Henocha, ktĂłrym pobÂłogosÂławiÂł wybranych i sprawiedliwych obecnych w dniu ucisku, podczas ktĂłrego wszyscy Âźli i niegodziwi zostanÂą usuniĂŞci.
2 Henoch, czÂłowiek bÂłogosÂławiony i sprawiedliwy, ktĂłremu Pan otworzyÂł oczy i obdarzyÂł ÂświĂŞtym widzeniem w niebiosach, zabraÂł gÂłos i powiedziaÂł: [To, co] pokalali mi anioÂłowie! UsÂłyszaÂłem od nich wszystko i zrozumiaÂłem to, co zobaczyÂłem, choĂŚ prze-znaczone to jest nie temu pokoleniu, lecz pokoleniom dalekim, ktĂłre dopiero nadejdÂą.
3 Przemówi³em na temat wybranych i o nich u³o¿y³em przypowieœÌ: Œwiêty i Wielki wyjdzie ze swego mieszkania
4 i Wieczny BĂłg zstÂąpi na GĂłrĂŞ Synaj i ukaÂże siĂŞ ze swoim zastĂŞpem i objawi siĂŞ w mocy swej niebiaĂąskiej potĂŞgi.
5 Wszyscy ulegn¹ przera¿eniu, a Czuwaj¹cy zadr¿¹ i strach oraz wielkie dr¿enie zapanuje a¿ po kraùce ziemi.
6 Wysokie gĂłry zostanÂą poruszone, a wyniosÂłe wzgĂłrza zmalejÂą i topnieĂŚ bĂŞdÂą jak wosk przed ogniem.
7 Ziemia pogr¹¿y siê, a wszystko, co siê na niej znajduje, ulegnie zniszczeniu. Na wszystko zostanie wydany wyrok, równie¿ na wszystkich sprawiedliwych.
8 Sprawiedliwych [BĂłg] obdarzy pokojem, swoich wybranych zachowa i zmiÂłuje siĂŞ nad nimi. Wszyscy bĂŞdÂą naleÂżeli do Boga, bĂŞdzie im siĂŞ powodziĂŚ i bĂŞdÂą bÂłogosÂławieni, a ÂświatÂło BoÂże nad nimi bĂŞdzie ÂświeciĂŚ.
9 Oto przychodzi On z dziesiĂŞcioma tysiÂącami ÂświĂŞtych, aby dokonaĂŚ sÂądu nad nimi i aby zniszczyĂŚ grzesznikĂłw, i aby zÂłajaĂŚ kaÂżdego, za to wszystko, co przeciwko Niemu uczynili grzesznicy i niegodziwcy.

2.
l Popatrzcie na to wszystko, co dzieje siĂŞ na niebie, jak ÂświatÂła nie zmieniajÂą swego biegu, jak kaÂżde wschodzi i zachodzi zgodnie z porzÂądkiem, kaÂżde w swoim czasie, nie zmieniajÂąc swych reguÂł.
2 Popatrzcie na ziemiĂŞ i zrozumcie na podstawie dokonanych od poczÂątku do koĂąca na niej dzieÂł, Âże jak to wyraÂźnie widaĂŚ, Âżadne z dzieÂł Boga siĂŞ nie zmienia. "Popatrzcie na lato i zimĂŞ, jak caÂła ziemia peÂłna jest wody, a chmury, rosa i deszcz pozostajÂą na niej.

3.
Przyjrzyjcie siĂŞ i zobaczcie, jak wszystkie drzewa usychajÂą i jak wszystkie ich liÂście opadajÂą z wyjÂątkiem czternastu drzew, ktĂłrych [ liÂście] nie opadajÂą, ktĂłre pozo-stajÂą ze starym [listowiem], aÂż po dwĂłch lub trzech latach przychodzi nowe [listowie].

4.
1 Przypatrzcie siĂŞ jeszcze letniej porze, gdy na poczÂątku [lata] sÂłoĂące jest ponad [ ziemiÂą] .
2 Z powodu Âżaru sÂłoĂąca szukacie cienia, a ziemia praÂży skwarem i nie moÂżecie stÂąpaĂŚ po ziemi lub po skale z powodu owego Âżaru.

5.
1 Przypatrzcie siê, jak drzewa pokryte s¹ zielonymi liœÌmi i rodz¹ owoc. Zrozumcie to wszystko i pojmijcie, jak Ten, którzy ¿yje na wieki, dokona³ wszystkich tych spraw
2 i jak Jego dzie³a trwaj¹ przed Nim w ka¿dym nastêpnym roku, jak wszystkie Jego dzie³a s³u¿¹ Mu i nie zmieniaj¹ siê. Tak jak Bóg kaza³, tak wszystko siê dokonuje.
3 ZwaÂżcie, jak morza i rzeki wypeÂłniajÂą swe zadania.
4 Jednak wy nie wytrwaliÂście ani nie zachowywaliÂście Prawa Pana, ale przekroczyliÂście [je] i swoimi nieczystymi usta-mi wypowiadaliÂście sÂłowa peÂłne pychy i zatwardziaÂłoÂści przeciwko Jego majestatowi. O wy twardego serca! Nie zaznacie pokoju!
5 Dlatego bĂŞdziecie przeklinaĂŚ dni wasze i zostaniecie pozbawieni lat waszego Âżycia. Wieczne przekleĂąstwo siĂŞ wzmoÂże, a wy nie doznacie zmiÂłowania.
6 W owych dniach przekaÂżecie wasze imiona sprawiedliwym na wieczne przekleĂąstwo, sprawiedliwi, o przeklĂŞci, bĂŞdÂą wam grzesznikom i niegodziwcom zÂłorzeczyĂŚ na wieki.
7 Wybrani otrzymaj¹ œwiat³o, radoœÌ, pokój i odziedzicz¹ ziemiê. A wy niegodziwcy otrzymacie przekleùstwo.
8 Nastêpnie sprawiedliwi posi¹d¹ m¹droœÌ. Bêd¹ oni wszyscy ¿yÌ i ju¿ wiêcej nie bêd¹ grzeszyÌ, czy to przez zapomnienie, czy z powodu pychy. Lecz ci, którzy posiadaj¹ m¹droœÌ, bêd¹ pokorni.
9 Nie bĂŞdÂą juÂż popeÂłniaĂŚ zÂła, sÂąd ich nie dosiĂŞgnie przez wszystkie dni ich Âżycia i nie umrÂą z powodu [Boskiego] gniewu i oburzenia, lecz dopeÂłniÂą liczby dni swego Âżycia i ich Âżycie upÂłynie w pokoju, a lata swej radoÂści spĂŞdzÂą w zadowoleniu i wiecznym pokoju po wszystkie dni swego Âżycia.


Ksiêga Czuwaj¹cych Historia upadku anio³ów [6-36]

Grzech anio³ów

6.
1 Kiedy ludzie rozmnoÂżyli siĂŞ, urodziÂły im siĂŞ w owych dniach Âładne i piĂŞkne cĂłrki.

2 Ujrzeli je synowie nieba, anioÂłowie, i zapragnĂŞli ich. Jeden drugiemu powiedziaÂł: "ChodÂźmy, wybierzmy sobie Âżony z cĂłrek ludzkich i spÂłodÂźmy sobie dzieci".

3 Szemihaza, ktĂłry byÂł ich dowĂłdcÂą, powiedziaÂł do nich: "Obawiam siĂŞ, Âże moÂże nie zechcecie tego zrobiĂŚ i Âże tylko ja sam poniosĂŞ karĂŞ za ten wielki grzech".

4 Wszyscy odpowiadaj¹c mu rzekli: "Przysiêgnijmy wszyscy i zwi¹¿my siê przekleùstwami, ¿e nie zmienimy tego planu, ale doprowadzimy zamiar do skutku".

5 NastĂŞpnie wszyscy razem przysiĂŞgli i zwiÂązali siĂŞ wzajemnie przekleĂąstwami.

6 ByÂł o ich wszystkich dwustu. ZstÂąpili na Ardis, szczyt gĂłry Hermon. Nazwali jÂą gĂłrÂą Hermon, albowiem na niej przysiĂŞgali i zwiÂązali siĂŞ wzajemnie przekleĂąstwami.

7 Te sÂą imiona ich przywĂłdcĂłw: Szemihaza, ich dowĂłdca, Urakiba, Ramiel, Kokabiel, Tamiel, Ramiel, Daniel, Ezekiel, Barakiel, Asael, Armaros, Batriel, Ananiel, Zakiel, Samsiel, Sartael(...), Turiel, Jomiel, Araziel.

8 S¹ to dowódcy dwustu anio³ów i wszystkich innych z nimi.

7.
l WziĂŞli sobie Âżony, kaÂżdy po jednej. ZaczĂŞli do nich chodziĂŚ i przestawaĂŚ z nimi. Nauczyli je czarĂłw i zaklĂŞĂŚ i pokazali im, jak wycinaĂŚ korzenie i drzewa.

2 Zasz³y one w ci¹¿ê i zrodzi³y wielkich gigantów. Ich wysokoœÌ wynosi³a trzy tysi¹ce ³okci.

3 PoÂżerali oni wszelki znĂłj ludzki, a ludzie nie potrafili ich utrzymaĂŚ.

4 Giganci obrĂłcili siĂŞ przeciwko ludziom, aby ich poÂżreĂŚ.

5 I grzeszyli przeciw ptakom, zwierzĂŞtom, gadom i rybom. PoÂżerali miĂŞso jedni drugich i pili zeĂą krew. 6 Wtedy ziemia poskarÂżyÂła siĂŞ na nieprawych.

8.
1 Azazel nauczyÂł ludzi wyrabiaĂŚ miecze, sztylety, tarcze i napierÂśniki. PokazaÂł im metale i sposĂłb ich obrĂłbki: bransolety i ozdoby, sztukĂŞ malowania oczu i upiĂŞkszania powiek, bardzo cenne i wyszukane kamienie i wszelki [rodzaj] kolorowych barwnikĂłw. I Âświat ulegÂł zmianie.

2 Nasta³a wielka niegodziwoœÌ i wielki nierz¹d. Pob³¹dzili, a wszystkie ich drogi sta³y siê zepsute.

3 Amezarak wyuczyÂł zaklinaczy i nacinaczy korzeni, Armaros [nauczyÂł] odklinania, Barakiel [ wychowaÂł] astrologĂłw, Kokabiel zÂłowieszczĂłw, Tamiel wyuczyÂł astrologĂłw, Asradel nauczyÂł drĂłg ksiĂŞÂżyca.

4 Ludzie ginÂąc woÂłali, a gÂłos ich doszedÂł do nieba.


Wstawiennictwo archanio³ów na rzecz ludzi
9.

1 Wówczas Micha³, Gabriel, Suriel i Uriel spojrzeli z nieba i ujrzeli wielk¹ iloœÌ rozlanej krwi na ziemi i wszelk¹ niegodziwoœÌ, jakiej dokonano na ziemi.

2 Powiedzieli je-den do drugiego: "Niech zniszczona ziemia zawoÂła gÂłosem ich krzykĂłw aÂż do bramy niebios.

3 A teraz, wam to, O Œwiêci niebios, skar¿¹ siê dusze ludzi mówi¹c: "Zanieœcie nasz¹ skargê przed Najwy¿szego".

4 Rzekli do Pana, KrĂłla: "Panie panĂłw, BoÂże bogĂłw, KrĂłlu krĂłlĂłw! TwĂłj chwalebny tron [ trwa] po wszystkie pokolenia Âświata, a
twoje imiĂŞ jest ÂświĂŞte i wychwalane przez wszystkie pokolenia Âświata, bÂłogosÂławione i chwalebne! TyÂś wszystko uczyniÂł i wÂładza nad wszystkim jest Twoja. Wszystko jest jawne i otwarte przed TobÂą i widzisz wszystko i nie ma niczego, co mogÂłoby byĂŚ przed TobÂą ukryte.

6 Zobacz wiĂŞc, co uczyniÂł Azazel, jak nauczyÂł wszelkiej niegodziwoÂści na ziemi i odsÂłoniÂł odwieczne tajemnice przechowywane w niebie.

7 Semiaza nauczyÂł zaklĂŞĂŚ, ten, ktĂłremu daÂłeÂś wÂładzĂŞ, aby panowaÂł nad tymi, ktĂłrzy sÂą z nim.

8 PospoÂłu poszli do cĂłrek ludzkich i spali z tymi kobietami i stali siĂŞ nieczyÂści i objawili im te grzechy.

9 Kobiety zrodziÂły gigantĂłw i przez to caÂła ziemia napeÂłniÂła siĂŞ krwiÂą i niegodziwoÂściÂą.

10 Teraz zaœ dusze zmar³ych wo³aj¹ i skar¿¹ siê. A¿ do bram niebios skarga ich dotar³a, bo nie mog¹ przemóc niegodziwoœci pope³nionej na ziemi.

11 Ty wiesz wszystko, zanim coœ siê stanie i znasz ich sprawê. Jednak nic nam nie mówisz. Co mamy z nimi pocz¹Ì?"

10.

1 WĂłwczas NajwyÂższy, Wielki i ÂŚwiĂŞty odezwaÂł siĂŞ. PosÂłaÂł Arsialaiura do syna Lamecha mĂłwiÂąc mu:

2 "Powiedz mu w moim imieniu: 'Ukryj siĂŞ!' Wyjaw mu nadchodzÂący koniec, albowiem caÂła ziemia zostanie zniszczona. Na caÂłej ziemi nastanie potop i to, co na niej siĂŞ znajduje, ulegnie zniszczeniu.

3 A teraz naucz go, jak ma uciec i jak jego potomstwo ma przeÂżyĂŚ na ziemi".

4 Nastêpnie Pan powiedzia³ do Rafa³a: "Zwi¹¿ Azazela za rêce i nogi i wrzuÌ go do ciemnoœci. Otwórz pustyniê, która jest w Dudael, i wrzuÌ go tam.

5 I rzuĂŚ na niego chropowate i ostre kamienie i przykryj go ciemnoÂściÂą. Niech tam przebywa na zawsze! Przykryj jego oblicze, Âżeby nie mĂłgÂł widzieĂŚ ÂświatÂła

6 I Âżeby w wielki dzieĂą sÂądu mĂłgÂł byĂŚ wrzucony do ognia.

7 OÂżyw ziemiĂŞ, ktĂłrÂą zniszczyli anioÂłowie, i zapowiedz uzdrowienie ziemi, albowiem ja oÂżywiĂŞ ziemiĂŞ tak, Âże nie wszyscy synowie ludzcy wyginÂą z powodu wszelkiej tajemnicy, ktĂłrÂą [anioÂłowie] dali poznaĂŚ i nauczyli swych synĂłw.

8 CaÂła ziemia zostaÂła zrujnowana naukÂą dzieÂł Azazela i jemu przypisz caÂły grzech!".

9 Pan powiedzia³ do Gabriela: "Wyst¹p przeciwko bêkartom i rozpustnikom i przeciwko synom nierz¹du i zg³adŸ synów nierz¹du i synów Czuwaj¹cych z poœrodku ludzi. Odeœlij ich, poœlij ich jednego przeciwko drugiemu, niech siê wygubi¹ w bitwie, bo d³ugoœÌ dni nie bêdzie im dana.

10 BĂŞdÂą ciĂŞ oni wszyscy prosiĂŚ, bo spodziewajÂą siĂŞ Âżycia wiecznego i Âże kaÂżdy z nich bĂŞdzie ÂżyÂł piĂŞĂŚset lat".

11 A do Micha³a Pan powiedzia³: "IdŸ, powiadom Semiazê i innych, którzy s¹ z nim, którzy po³¹czyli siê z kobietami i ulegli z nimi zepsuciu z wszelk¹ ich nieczystoœci¹.

12 Kiedy wszyscy ich synowie wzajemnie siê pozabijaj¹ i kiedy ujrz¹ zniszczenie swych umi³owanych, zwi¹¿ ich na siedemdziesi¹t pokoleù pod wzgórzami ziemi a¿ do dni s¹du i ich spe³nienia, a¿ dope³ni siê s¹d przeznaczony na ca³¹ wiecznoœÌ.

13 W owych dniach zaprowadz¹ ich do otch³ani ognia na mêki i zostan¹ zamkniêci w wiêzieniu na ca³¹ wiecznoœÌ.

14 WĂłwczas [Szemihaza] zostanie spalony i unicestwiony wraz z nimi. ZostanÂą razem zwiÂązani aÂż do koĂąca wszystkich pokoleĂą.

15 Zniszcz wszystkie dusze lubieÂżne i synĂłw czuwajÂących, bo zepsuli oni ludzi.

16 Zniszcz wszelkie z³o z powierzchni ziemi, a wszelkie z³e dzie³o ustanie. Niech pojawi siê roœlina sprawiedliwoœci i prawdy, a czyny stan¹ siê b³ogos³awieùstwem. SprawiedliwoœÌ i prawdê bêd¹ sadziÌ w radoœci na zawsze.

17 A teraz wszyscy sprawiedliwi ocalejÂą i ÂżyĂŚ bĂŞdÂą [tak dÂługo aÂż] zrodzÂą tysiÂące. Wszystkie dni ich mÂłodoÂści i ich staroÂści dopeÂłniÂą siĂŞ w pokoju.

18 W owych dniach caÂła ziemia napeÂłniona zostanie sprawiedliwoÂściÂą i caÂła zostanie zasadzona drzewami i napeÂłni siĂŞ bÂłogosÂławieĂąstwem.

19 ZasadzÂą na niej wszelkie przyjemne drzewa, zasadzÂą na niej winoroÂśle, a winoroÂśl, ktĂłra zostanie na niej zasadzona, wyda obfity owoc. Wszelkie nasienie, ktĂłre na niej bĂŞdzie posiane, kaÂżda miara wyda tysiÂąc, a kaÂżda miara oliwek wyda dziesiĂŞĂŚ bat oliwy.

20 Wy natomiast oczyœÌcie ziemiê z wszelkiego z³a i z wszelkiej nieprawoœci, i z wszelkiej nieczystoœci, któr¹ przyniesiono na ziemiê. Usuùcie je z ziemi.

21 Wszyscy synowie ludzcy bĂŞdÂą sprawiedliwi i wszystkie narody bÂłogosÂławiĂŚ i sÂłuÂżyĂŚ mi bĂŞdÂą.

22 Ziemia zostanie oczyszczona z wszelkiego zepsucia, z wszelkiego grzechu, z wszelkiego gniewu i z wszelkiej udrĂŞki. Nie zeÂślĂŞ wiĂŞcej na niÂą potopu po wszystkie pokolenia na wieki.

11.

1 w owych dniach otworzĂŞ spichlerze bÂłogosÂławieĂąstwa, ktĂłre sÂą w niebie, abym mĂłgÂł je zesÂłaĂŚ na ziemiĂŞ, na dzieÂła i na znĂłj synĂłw ludzkich.

2 PokĂłj i prawda zjednoczÂą siĂŞ po wszystkie dni wiecznoÂści i po wszystkie pokolenia wiecznoÂści.

ZapowiedŸ ukarania zbuntowanych anio³ów

12.

1 Henoch zostaÂł ukryty przed wszystkimi i nikt z synĂłw ludzkich nie wiedziaÂł, gdzie zostaÂł ukryty, gdzie przebywa i co siĂŞ z nim staÂło.

2 Wszystkie jego czyny byÂły ze ÂŚwiĂŞtymi i z CzuwajÂącymi w jego dniach.

3 Ja Henoch bÂłogosÂławiÂłem Wielkiego Pana i KrĂłla WiecznoÂści i oto CzuwajÂący przemĂłwili do mnie, Henocha pisarza, i powiedzieli mi:

4 "Henochu, pisarzu sprawiedliwoÂści! IdÂź, powiedz CzuwajÂącym nieba, ktĂłrzy opuÂścili wyÂżyny niebieskie i odwieczne ÂświĂŞte miejsce i skalali siĂŞ kobietami i postÂąpili tak, jak czyniÂą synowie ludzcy, wziĂŞli sobie Âżony i zupeÂłnie siĂŞ zepsuli na ziemi.

5 Nie bĂŞdÂą oni mieli na ziemi ani pokoju, ani przebaczenia grzechu,

6 albowiem nie naciesz¹ siê swymi synami. Zobacz¹, jak gin¹Ì bêd¹ ich umi³owani, i op³akiwaÌ bêd¹ zniszczenie swoich synów i bêd¹ za nich siê wstawiaÌ przez wieki. Ale nie Zaznaj¹ ani mi³osierdzia, ani pokoju".

13.

1 Henoch poszedÂł i powiedziaÂł Azazelowi: "Nie zaznasz pokoju. Wydano na ciebie surowy wyrok, aby ciĂŞ zwiÂązaĂŚ.

2 Nie zaznasz ani spoczynku, ani zmiÂłowania, ani [wysÂłuchania jakiejkolwiek] proÂśby, z powodu zÂła, ktĂłrego nauczaÂłeÂś, i z powodu wszystkich bluÂźnierstw, zÂła i grzechĂłw, ktĂłre pokazaÂłeÂś synom ludzkim".

3 Wówczas poszed³em i im wszystkim powiedzia³em to. Bardzo siê zmartwili. Ogarn¹³ ich strach i dr¿enie.

4 Poprosili mnie, abym wystosowaÂł za nich pisemnÂą proÂśbĂŞ, aby mogli otrzymaĂŚ przebaczenie i Âżebym zabraÂł ich pisemnÂą proÂśbĂŞ do Pana w niebie.

5 Albowiem odtÂąd oni sami nie byli zdolni mĂłwiĂŚ i nie podnosili swoich oczu do nieba z powodu wstydu za grzechy, za ktĂłre zostali skazani.

6 I wĂłwczas napisaÂłem ich pisemnÂą proÂśbĂŞ i ich bÂłagania odnoÂśnie ich duchĂłw i czynĂłw kaÂżdego z nich, i odnoÂśnie tego, o co prosili, [mianowicie] Âżeby otrzymali odpuszczenie i przebaczenie.

7 I poszed³em i usiad³em nad wodami Dana w Dan, które znajduj¹ siê na po³udniowy zachód od Hermonu. Zanim zasn¹³em, odczyta³em ich pisemn¹ proœbê.

8 I oto ogarn¹³ mnie sen i dozna³em widzeù. Ujrza³em wizjê gniewu, [mianowicie] ¿e mam mówiÌ do synów nieba i mam ich zganiÌ.

9 I obudzi³em siê i poszed³em do nich, a oni wszyscy siedzieli z zakrytymi twarzami pogr¹¿eni w smutku, zgromadzeni razem w Ubelsejael, które jest pomiêdzy Libanem a Senir.

10 Opowiedzia³em im wszystkie wizje, których dozna³em w moim œnie, i zacz¹³em mówiÌ te s³owa sprawiedliwoœci i ganiÌ Czuwaj¹cych nieba.

14.

1 KsiĂŞga sprawiedliwoÂści i nagany dla odwiecznych CzuwajÂących (spisana) zgodnie z nakazem ÂŚwiĂŞtego i Wielkiego
(wypowiedzianym) w wizji, ktĂłrÂą widziaÂłem.

2 UjrzaÂłem w moim Âśnie to, co teraz powiem jĂŞzykiem ciaÂła i moim tchnieniem, ktĂłre Wielki daÂł ludziom w usta, Âżeby mogli nimi mĂłwiĂŚ i rozumieĂŚ sercem.

3 Tak jak [BĂłg] stworzyÂł i wyznaczyÂł ludzi do rozumienia sÂłowa nauki, tak stworzyÂł i wyznaczyÂł mnie do tego, abym ganiÂł CzuwajÂących, synĂłw nieba.

4 SpisaÂłem waszÂą proÂśbĂŞ, ale w mojej wizji oznajmiono mi, Âże wasza proÂśba nie zostanie [speÂłniona] po wszystkie dni wiecznoÂści. PeÂłny sÂąd [zadekretowano] przeciw wam i nie zaznacie pokoju.

5 Odt¹d nie wst¹picie do nieba przez ca³¹ wiecznoœÌ. Postanowiono, ¿e macie byÌ zwi¹zani na ziemi po wszystkie dni wiecznoœci.

6 Przedtem ujrzycie zniszczenie waszych umiÂłowanych synĂłw i nie bĂŞdziecie mogli nacieszyĂŚ siĂŞ nimi, ale padnÂą oni przed wami od miecza.

7 Wasza proÂśba nie zostanie [speÂłniona] ani w odniesieniu do nich, ani w odniesieniu do was. I gdy pÂłaczecie i bÂłagacie, nie wypowiadacie ani jednego sÂłowa z proÂśby, ktĂłrÂą wystosowaÂłem.

Wizja paÂłacu BoÂżego

8 UjrzaÂłem nastĂŞpujÂącÂą wizjĂŞ: Oto o bloki zawoÂłaÂły do mnie w widzeniu i mgÂła do mnie zawoÂłaÂła, i droga gwiazd, i bÂłyski bÂłyskawic ponagliÂły mnie i popchnĂŞÂły mnie, i w widzeniu wiatry uniosÂły mnie i porwaÂły mnie, i uniosÂły mnie do nieba.

9 Wszed³em, a¿ zbli¿y³em siê do muru, który zbudowany by³ z kamieni gradowych i jêzyk ognia otacza³ go. Zacz¹³em czuÌ lêk.

10 WszedÂłem do jĂŞzyka ognia i zbliÂżyÂłem siĂŞ do wielkiego domu, ktĂłry wybudowany byÂł z kamieni gradowych i Âściana tego domu byÂła jak mozaika zrobiona z kamieni gradowych, a jego podÂłoga ze Âśniegu.

11 Jego dach byÂł jak droga gwiazd i bÂłyski bÂłyskawic, a wÂśrĂłd nich byÂły ogniste Cherubiny i ich niebo byÂło jak woda.

12 Ogieù p³on¹³ wokó³ jego muru, a drzwi jego op³ywa³y ogniem.

13 Wszed³em do tego domu. By³ gor¹cy jak ogieù i zimny jak œnieg. Nie by³o w nim radoœci ani ¿ycia. Ogarn¹³ mnie strach i przejê³o mnie dr¿enie.

14 I gdy tak drÂżaÂłem i trzÂąsÂłem siĂŞ, padÂłem na moje oblicze. I ujrzaÂłem w widzeniu,

15 Âże oto inny dom, wiĂŞkszy od poprzedniego, ktĂłrego wszystkie drzwi byÂły otwarte przede mnÂą, zbudowany byÂł z jĂŞzyka ognia.

16 We wszystkich tak górowa³ chwa³¹, splendorem i rozmiarem, ¿e nie potrafiê wam opisaÌ jego chwa³y i rozmiaru.

17 Jego podÂłoga byÂła z ognia, a ponad nim bÂłyskawice. Droga gwiazd i jego dach rĂłwnieÂż byÂł z pÂłonÂącego ognia.

18 SpojrzaÂłem i zobaczyÂłem w nim wysoki tron. WyglÂądaÂł jak krysztaÂł, otoczenie jego byÂło jak jaÂśniejÂące sÂłoĂące i (sÂłychaĂŚ byÂło) gÂłos CherubĂłw.

19 Spod wysokiego tronu wypÂływaÂły rzeki pÂłonÂącego ognia, tak Âże byÂło rzeczÂą niemoÂżliwÂą naĂą patrzeĂŚ.

20 A Ten, ktĂłry jest wielki, w chwale siedziaÂł na nim, a jego promieniowanie byÂło jaÂśniejsze od sÂłoĂąca i bielsze od Âśniegu.

21 ¯aden anio³ nie móg³ wejœÌ, gdy ukazywa³o siê oblicze Tego, który jest czczony i uwielbiany, ¿adne cielesne [stworzenie] nie mog³o [naù] spogl¹daÌ.

22 Morze ognia pali³o siê wokó³ Niego i wielki ogieù sta³ przed Nim i nikt z Jego otoczenia nie zbli¿a³ siê do Niego. DziesiêÌ tysiêcy razy dziesiêÌ tysiêcy sta³o przed Nim, ale On nie potrzebowa³ ¿adnej œwiêtej rady.

23 I ÂŚwiĂŞci, ktĂłrzy byli blisko Niego, nie opuszczali ani nocÂą, ani dniem i nie odchodzili od Niego.

Boski wyrok na zbuntowanych anio³ów

24 I aÂż dotÂąd zakrywaÂłem mojÂą twarz i drÂżaÂłem. Pan zawoÂłaÂł mnie swoimi wÂłasnymi ustami i powiedziaÂł do mnie: "PodejdÂź tutaj, Henochu, do mego ÂświĂŞtego sÂłowa".

25 PodniĂłsÂł mnie i przybliÂżyÂł do drzwi. I spojrzaÂłem moim obliczem skierowanym ku doÂłowi.

15.
1 OdpowiadajÂąc mi rzekÂł do mnie swoim gÂłosem: "SÂłuchaj! Nie lĂŞkaj siĂŞ, Henochu, sprawiedliwy mĂŞÂżu i pisarzu sprawiedliwoÂści. PodejdÂź tutaj i posÂłuchaj mego gÂłosu.
2 IdÂź! Powiedz CzuwajÂącym nieba, ktĂłrzy przysÂłali ciĂŞ tutaj, abyÂś wstawiÂł siĂŞ za nimi: 'To wy powinniÂście wstawiaĂŚ siĂŞ za ludÂźmi, nie ludzie za wami.
3 Dlaczego opu-œciliœcie wysokie, œwiête i wieczne niebo i z³¹czyliœcie siê z kobietami i staliœcie siê nieczyœci z córkami ludzkimi, wziêliœcie sobie ¿ony i post¹piliœcie tak, jak synowie ziemscy i zrodziliœcie synów gigantów?
4 Byliœcie duchowymi, œwiêtymi, ¿yj¹cymi ¯yciem wiecznym, a staliœcie siê nieczyœci z powodu kobiet. Zrodziliœcie [dzieci] po-przez krew cia³a. Zapa³aliœcie ludzkim po¿¹daniem i stworzyliœcie cia³o i krew tak, jak czyni¹ to ludzie, którzy umieraj¹ i ulegaj¹ zniszczeniu.
5 Dlatego daÂłem im Âżony, Âżeby siali w nich nasienie i Âżeby dziĂŞki nim mogÂły siĂŞ rodziĂŚ dzieci, tak, aby niczego nie brakowaÂło na ziemi.
6 Ale wy pierwotnie byliÂście duchowymi, ÂżyjÂącymi wiecznym, nieÂśmiertelnym Âżyciem po wszystkie pokolenia Âświata.
7 Z tej racji nie przewidziaÂłem dla was Âżon, albowiem mieszkanie [bytĂłw] duchowych jest w niebie.
8 A te-raz giganci, ktĂłrzy zrodzili siĂŞ Z duchĂłw i ciaÂła, otrzymajÂą na ziemi nazwĂŞ zÂłych duchĂłw i ich mieszkanie bĂŞdzie na ziemi.
9 ZÂłe duchy wyszÂły z ich ciaÂła, albowiem zostali oni stworzeni z tego, co jest na gĂłrze. Ich pochodzenie i pierwszy fundament wywodzi siĂŞ od ÂświĂŞtych CzuwajÂących. BĂŞdÂą oni na ziemi zÂłymi duchami i nazywaĂŚ siĂŞ bĂŞdÂą "duchy zÂłe".
10 Mieszkaniem duchĂłw niebieskich jest niebo, ale mieszkaniem duchĂłw ziemskich, ktĂłrzy urodzili siĂŞ na ziemi, jest ziemia.
11 Duchy gigantĂłw, ktĂłrzy czyniÂą zÂło i sÂą zepsuci, atakujÂą, walczÂą i niszczÂą [ wszystko] na ziemi oraz powodujÂą smutek. Nie spoÂżywajÂą Âżadnego pokarmu, nie pijÂą, sÂą niewidoczni.
12 Te duchy powstanÂą przeciwko synom ludzkim i przeciwko kobietom, albowiem z nich one wyszÂły.

16.
1 Kiedy giganci zostanÂą zabici, zniszczeni i umrÂą, kiedy duchy wyjdÂą z ich ciaÂł, ich ciaÂło zostanie zniszczone na mocy sÂądu. Tak zostanÂą zniszczeni, aÂż dzieĂą wielkiego dokonania speÂłni siĂŞ nad wielkim wiekiem, nad CzuwajÂącymi i nieprawymi.
2 A teraz CzuwajÂącym, ktĂłrzy przysÂłali ciĂŞ, abyÂś wstawiÂł siĂŞ za nimi, ktĂłrzy pierwotnie byli w niebie
3 powiesz tak: 'ByliÂście w niebie, ale jego sekrety nie zostaÂły wam jeszcze objawione. PoznaliÂście [jedynie] bezwartoÂściowe tajemnice. W zatwardziaÂłoÂści waszych serc przekazaliÂście je kobietom. Z powodu tej tajemnicy kobiety i mĂŞÂżczyÂźni spowodowali, Âże zÂło spotĂŞgowaÂło siĂŞ na ziemi'. Powiedz im: 'Nie zaznacie pokoju!'.
Pierwsza podró¿ Henocha
17.
1 Zabrali mnie i zanieÂśli na miejsce, gdzie istoty wyglÂądaÂły jak pÂłonÂący ogieĂą, ale gdy zechciaÂły, przybieraÂły wyglÂąd ludzi.
2 Zaprowadzono mnie na miejsce burzy i na gĂłrĂŞ, ktĂłrej najwyÂższy szczyt dotykaÂł nieba.
3 I w najbardziej odleg³ych kraùcach ujrza³em miejsca œwiate³ i gromów, na ich g³êbokoœciach ³uki ognia i strza³y, ich ko³czany, ognisty miecz i wszystkie odblaski b³yskawic.
4 Zaprowadzono mnie do wody zwanej wodÂą Âżycia i do ognia zachodniego, ktĂłry otrzymuje kaÂżdy zachĂłd sÂłoĂąca.
5 I przyszedÂłem do rzeki ognia, ktĂłrej ogieĂą pÂłynie jak woda i wpada do wielkiego morza bĂŞdÂącego po stronie zachodniej.
6 ZobaczyÂłem wszystkie wielkie rzeki i doszedÂłem do ogromnej ciemnoÂści i znalazÂłem siĂŞ tam, dokÂąd kaÂżdy zmierza.
7 UjrzaÂłem gĂłry ciemnoÂści zimy i miejsce, gdzie wylewa siĂŞ woda caÂłej otchÂłani.
8 UjrzaÂłem usta wszystkich rzek ziemi i usta otchÂłani.

18.
1 UjrzaÂłem spichlerze wszystkich wiatrĂłw. ZobaczyÂłem, jak nimi ozdobione jest caÂłe stworzenie oraz [zobaczyÂłem] fundamenty ziemi.
2 UjrzaÂłem kamieĂą wĂŞgielny ziemi i zobaczyÂłem cztery wiatry, ktĂłre podtrzymujÂą ziemiĂŞ i firmament nieba.
3 Zobaczy³em, jak wiatry nadymaj¹ wysokoœÌ nieba i jak ustawiaj¹ siê pomiêdzy niebem a ziemi¹. S¹ one kolumnami nieba.
4 ZobaczyÂłem wiatry, ktĂłre obracajÂą niebem i powodujÂą, Âże okrÂąg sÂłoĂąca i wszelkie gwiazdy zachodzÂą.
5 Zobaczy³em wiatry na ziemi, które podtrzymuj¹ ob³oki, i ujrza³em drogi anio³ów. Na kraùcu ziemi ujrza³em u góry firmament nieba.
6 UdaÂłem siĂŞ w kierunku poÂłudniowym - a byÂł palÂący dzieĂą i noc - gdzie byÂło siedem gĂłr z drogocennych kamieni, trzy po stronie wschodniej i trzy po stronie poÂłudniowej.
7 Te po stronie wschodniej byÂły z kolorowego kamienia, te ze strony poÂłudniowej z kamienia czerwonego.
8 ÂŚrodkowa [gĂłra] siĂŞgaÂła, tak jak tron Pana, nieba. ByÂła ona z antymonu, a szczyt tronu byÂł z szafiru.
9 UjrzaÂłem pÂłonÂący ogieĂą i to, co byÂło we wszystkich gĂłrach.
10 Ujrza³em miejsce poza wielk¹ ziemi¹, tam gdzie wody ³¹cz¹ siê ze sob¹ razem.
11 Ujrza³em g³êbok¹ rozpadlinê ziemi z kolumnami niebiaùskiego ognia i ujrza³em wœród nich ogniste kolumny nieba, które zstêpowa³y [na dó³] i których wysokoœci i g³êbokoœci nie mo¿na by³o zmierzyÌ.
12 Poza tÂą rozpadlinÂą ujrzaÂłem miejsce, ktĂłre nie miaÂło nad sobÂą ani firmamentu nieba, ani pod sobÂą fundamentu ziemi. Nie byÂło tam ani wody, ani ptakĂłw. ByÂła to pustynia.
13 UjrzaÂłem tam strasznÂą rzecz - siedem gwiazd podobnych do wielkich pÂłonÂących gĂłr. Kiedy o nie zapytaÂłem,
14 anioÂł powiedziaÂł mi: "To jest miejsce kraĂąca nieba i ziemi. To jest wiĂŞzienie gwiazd nieba i zastĂŞpĂłw niebieskich.
17 Gwiazdy, ktĂłre cwaÂłujÂą na ogniu to te, ktĂłre przekroczyÂły przykazanie Pana od poczÂątku ich powstania, albowiem nie wyszÂły w swoich czasach.
16 [Pan] rozgniewaÂł siĂŞ na nie, zwiÂązaÂł je aÂż do czasu dopeÂłnienia siĂŞ ich grzechu w okreÂślonym czasie".

19.
l Uriel powiedzia³ do mnie: "Tutaj bêd¹ przebywaÌ anio³owie, którzy po³¹czyli siê z kobietami, podczas gdy ich duchy przyjmuj¹c ró¿norakie kszta³ty zepsu³y ludzi, uwiod³y ich doprowadzaj¹c ich do sk³adania ofiar demonom jako bogom. Pozostan¹ tutaj a¿ do dnia wielkiego s¹du, w którym zostan¹ skazani na ca³kowite unicestwienie.
2 Ich ¿ony, uwiód³szy anio³ów nieba, stan¹ siê Syrenami".
3 Ja, Henoch, sam zobaczyÂłem to widzenie, kres wszystkiego. ÂŻaden czÂłowiek nie widziaÂł tego, co ja widziaÂłem.

20.
1 Te s¹ imiona œwiêtych czuwaj¹cych anio³ów.
2 Uriel, jeden ze œwiêtych anio³ów, mianowicie [anio³] gromu i dr¿enia.
3 Rafa³, jeden ze œwiêtych anio³ów, [anio³] duchów ludzkich.
4 Raguel, jeden ze œwiêtych anio³ów, który dokonuje zemsty nad œwiatem œwiate³.
5 Micha³, jeden ze œwiêtych anio³ów, mianowicie ten, który jest nad najlepsz¹ cz¹stk¹ ludzkoœci, nad narodem [izraelskim].
6 Sarakael, jeden ze œwiêtych anio³ów, któremu podlegaj¹ duchy ludzi nak³aniaj¹cych do grzechu.
7 Gabriel, jeden ze œwiêtych anio³ów, któremu podlega raj, wê¿e i Cherubini.
8 Remiel, jeden ze Œwiêtych anio³ów, którego Bóg ustanowi³ nad tymi, którzy powstajê (z martwych).

Druga podró¿ Henocha
21.
1 NastĂŞpnie udaÂłem siĂŞ na miejsce, w ktĂłrym nie byÂło nic.
2 UjrzaÂłem tam rzecz strasznÂą- nie byÂło tam ani wysokiego nieba, ani utwierdzonej ziemi, ale przygotowane pustynne i straszne miejsce.
3 UjrzaÂłem tam siedem gwiazd nieba zwiÂązanych razem jak wielkie gĂłry, ktĂłre pÂłonĂŞÂły jak ogieĂą.
4 NastĂŞpnie powiedziaÂłem: "Za jaki grzech zwiÂązano je i dlaczego je tam wrzucono?"
5 Uriel, jeden ze œwiêtych anio³ów, który by³ ze mn¹ i mnie prowadzi³ i który by³ wœród nich przywódc¹, zwracaj¹c siê do mnie rzek³: "Henochu! O kogo pytasz? O kogo tak troskliwie rozpytujesz?
6 SÂą to gwiazdy, ktĂłre przekroczyÂły przykazanie Pana NajwyÂższego. ZostaÂły zwiÂązane [ do czasu] , aÂż speÂłni siĂŞ dziesiĂŞĂŚ tysiĂŞcy wiekĂłw liczby, [ czyli liczba] dni ich grzechu".
7 StamtÂąd poszedÂłem na inne, okropniejsze miejsce. UjrzaÂłem rzecz strasznÂą: wielki ogieĂą, ktĂłry siĂŞ paliÂł i wydawaÂł pÂłomienie, a miejsce to miaÂło szczelinĂŞ siĂŞgajÂącÂą otchÂłani, peÂłnÂą wielkich kolumn ognia, ktĂłre tam wpadaÂły. Nie mogÂłem dojrzeĂŚ ani ich wymiarĂłw, ani rozmiarĂłw, ani teÂż nie mogÂłem dojrzeĂŚ ich ÂźrĂłdÂła.
8 Wtedy powiedziaÂłem: "Jak straszne jest to miejsce i jak bolesny to widok!"
9 Nastêpnie Uriel, jeden ze œwiêtych anio³ów, który by³ ze mn¹, odpowiadaj¹c rzek³ do mnie: "Henochu! Dlaczego tak siê boisz i lêkasz z powodu tego strasznego miejsca, z powodu tego cierpienia?"
10 powiedzia³ do mnie: "Miejsce to jest wiêzieniem anio³ów. Bêd¹ tu trzymani na wieki".

22.
1 StamtÂąd udaÂłem siĂŞ na inne miejsce. [AnioÂł] pokazaÂł mi po stronie zachodniej wielkÂą i wysokÂą gĂłrĂŞ z ostrymi skaÂłami.
2 By³y tam cztery g³êbokie i przestronne groty, których wnêtrze by³o bardzo œliskie. Trzy z nich by³y ciemne, a jedna jasna. Poœrodku niej znajdowa³o siê Ÿród³o wody. Powiedzia³em wtedy: "Jak¿e œliskie s¹ te groty, jak¿e g³êbokie i ciemne, gdy siê na nie patrzy!"
3 Wówczas Rafa³, jeden ze œwiêtych anio³ów, który by³ ze mn¹, odpowiadaj¹c mi rzek³: "Te piêkne miejsca [przeznaczone s¹ na to], ¿eby duchy, dusze zmar³ych mog³y siê w nich zgromadziÌ. Zosta³y stworzone po to, ¿eby mog³y siê zgromadziÌ tutaj wszystkie dusze synów ludzkich.
4 Groty te zostaÂły stworzone na miejsce pobytu [dusz ludzkich] aÂż do dnia sÂądu, aÂż do wyznaczonego czasu, kiedy nastanie dzieĂą wielkiego sÂądu nad nimi".
5 I ujrzaÂłem ducha zmarÂłego czÂłowieka. GÂłos jego do-szedÂł do nieba i poskarÂżyÂł siĂŞ.
6 WĂłwczas zapytaÂłem RafaÂła, anioÂła, ktĂłry byÂł ze mnÂą, mĂłwiÂąc mu: " Czyj jest ten duch i czyj jest gÂłos, ktĂłry siĂŞga nieba i skarÂży siĂŞ?"
7 OdpowiadajÂąc rzekÂł do mnie mĂłwiÂąc: "To jest duch, ktĂłry wyszedÂł z Abla, ktĂłrego zabiÂł Kain, jego brat. BĂŞdzie on siĂŞ skarÂżyÂł na niego tak dÂługo, aÂż jego pokolenie zostanie starte z powierzchni ziemi i spoÂśrĂłd potomstwa ludzi jego potomstwo zaginie".
8 NastĂŞpnie zapytaÂłem go o groty mĂłwiÂąc: "Dlaczego sÂą one od siebie oddzielone?"
9 OdpowiadajÂąc mi rzekÂł: "Te trzy [miejsca] zostaÂły zrobione po to, Âżeby mogÂły oddzielaĂŚ duchy zmarÂłych. W ten sposĂłb dusze sprawiedliwych zostaÂły oddzielone. To jest ÂźrĂłdÂło przeÂźroczystej wody.
10 podobnie zosta³o stworzone [miejsce] dla grzeszników umieraj¹cych i pochowanych na ziemi, których nie dosiêgn¹³ wyrok za ich ¿ycia.
11 Tutaj ich dusze s¹ oddzielone na straszn¹ kaŸù a¿ do dnia wielkiego s¹du, kary i mêki [przeznaczonych] dla przeklêtych na wieki. Jest to odp³ata przeznaczona ich duszom. Zostan¹ tu zwi¹zani na wiecznoœÌ.
12 Jest tu rĂłwnieÂż oddzielne miejsce dla tych dusz, ktĂłre oskarÂżajÂą i informujÂą o swej Âśmierci, kiedy to zostali zamordowani w dniach grzesznikĂłw.
13 Tak wiĂŞc to [miejsce] zostaÂło stworzone dla dusz ludzi, ktĂłrzy nie sÂą sprawiedliwi, ale grzeszni, wyprĂłbowani w czynieniu zÂła. Ze zÂłoczyĂącami bĂŞdzie ich los. Jednak ich dusze nie zostanÂą zabite w dniu sÂądu ani stÂąd nie powstanÂą".
14 WĂłwczas bÂłogosÂławiÂłem Pana ChwaÂły i powiedziaÂłem: "Niech bĂŞdzie bÂłogosÂławiony mĂłj Pan, Pan ChwaÂły i SprawiedliwoÂści, ktĂłry rzÂądzi wszystkim na wieki".

23.
1 StamtÂąd udaÂłem siĂŞ na inne miejsce po stronie zachodniej aÂż do kraĂącĂłw ziemi.
2 ZobaczyÂłem pÂłonÂący ogieĂą, ktĂłry biegÂł nieprzerwanie tu i tam nie ustajÂąc ani w dzieĂą, ani w nocy, ale dokÂładnie ciÂągle robiÂł to samo.
3 Zapyta³em mówi¹c: "Có¿ to jest, co nigdy nie ustaje?"
4 Wówczas Raguel, jeden ze œwiêtych anio³ów, który by³ ze mn¹, odpowiadaj¹c mi rzek³: "Ten p³on¹cy po stronie zachodniej ogieù, którego bieg ujrza³eœ, jest [ogniem] wszystkich œwiate³ nieba".

24.
1 StamtÂąd poszedÂłem na inne miejsce ziemi. PokazaÂł mi gĂłrĂŞ ognia pÂłonÂącÂą dzieĂą i noc.
2 Podszed³em do niej i ujrza³em siedem wspania³ych gór, które ró¿ni³y siê od siebie. [Widzia³em te¿] drogocenne i piêkne kamienie. Ka¿dy z nich wygl¹da³ wspaniale i drogocenne. Mia³y te¿ kszta³tny wygl¹d. Trzy góry sta³y po stronie wschodniej, jedna mocno osadzona na drugiej i trzy po stronie po³udniowej, jedna na drugiej oraz g³êbokie i urwiste doliny, a ¿adna z nich nie by³a blisko drugiej.
3 SiĂłdma gĂłra staÂła poÂśrodku nich i coÂś na ksztaÂłt tronu gĂłrowaÂło nad innymi. PokrywaÂły jÂą wokoÂło pachnÂące drzewa.
4 ByÂło miĂŞdzy nimi drzewo, jakiego nigdy nie wÂąchaÂłem i Âżadne z nich ani Âżadne inne nie byÂło doĂą podobne. PachniaÂło wonniej niÂż jakakolwiek woĂą, a jego liÂście, kwiaty i drewno nigdy nie usychajÂą. Owoce jego podobne sÂą do kiÂści daktyli palmy.
5 NastĂŞpnie powiedziaÂłem: "Oto piĂŞkne drzewo! PiĂŞkne ku wejrzeniu i przyjemne sÂą jego liÂście, a owoc jego bardzo rozkoszny z wyglÂądu".

25.
1 Nastêpnie Micha³, jeden ze œwiêtych i czcigodnych anio³ów, który by³ ze mn¹ i który sta³ na ich czele, odpowiadaj¹c mi rzek³: "Henochu! Dlaczego pytasz mnie o woù tego drzewa i dlaczego chcesz to wiedzieÌ?"
2 WĂłwczas ja, Henoch, odpowiadajÂąc mu rzekÂłem: "ChciaÂłbym dowiedzieĂŚ siĂŞ wszystkiego, ale szczegĂłlnie interesuje mnie to drzewo".
3 OdpowiedziaÂł mi mĂłwiÂąc: "Ta wysoka gĂłra, ktĂłrÂą ujrzaÂłeÂś, ktĂłrej szczyt podobny jest do tronu Pana, to tron, gdzie ÂŚwiĂŞty i Wielki, Pan ChwaÂły, Wieczny KrĂłl zasiÂądzie, gdy nawiedzi w dobroci swej ziemiĂŞ.
4 A to piĂŞkne wonne drzewo - Âżadne [stworzenie] cielesne nie ma prawa go dotykaĂŚ aÂż do wielkiego sÂądu, kiedy odbierze pomstĂŞ na wszystkich i doprowadzi [ wszystko] do koĂąca na wieki - zostanie dane sprawiedliwym i pokornym.
5 Z jego owocu wybrani otrzymaj¹ ¿ycie. Zostanie zasadzone na pó³nocy, w œwiêtym miejscu, w domu Pana, Wiecznego Króla.
6 WĂłwczas rozradujÂą siĂŞ niewymownie i bĂŞdÂą zadowoleni w ÂświĂŞtym [miejscu]. MiÂły zapach tego drzewa [przeniknie] ich koÂści i bĂŞdÂą ÂżyĂŚ dÂługim Âżyciem na ziemi, tak jak Âżyli twoi ojcowie. Za ich dni smutek, bĂłl, znĂłj i kara ich nie dotknÂą".
7 WĂłwczas bÂłogosÂławiÂłem Pana ChwaÂły, Wiecznego KrĂłla, za to, Âże przygotowaÂł takie wspaniaÂłoÂści ludziom sprawiedliwym stwarzajÂąc je i obiecujÂąc im, Âże je dostanÂą.

26.
1 Stamt¹d uda³em siê do centrum ziemi, gdzie zobaczy³em b³ogos³awione, nawodnione miejsce z roœlinami, których ga³¹zki ¿y³y i wyrasta³y z naciêtego drzewa.
2 UjrzaÂłem tam ÂświĂŞtÂą gĂłrĂŞ, a pod gĂłrÂą, po jej wschodniej stronie byÂła woda pÂłynÂąca ku poÂłudniowi.
3 Ujrza³em po stronie wschodniej inn¹ górê, która by³a tej samej wysokoœci, a pomiêdzy nimi by³a g³êboka i w¹ska dolina, w której obok góry p³yn¹³ potok.
4 Po jej stronie zachodniej by³a inna góra, która by³a ni¿sza od tamtej i niewysoka. Pod ni¹ by³a dolina i na kraùcu trzech [gór] by³y inne g³êbokie i suche doliny.
5 Wszystkie doliny by³y g³êbokie i w¹skie, z twardej ska³y. Ros³y na nich drzewa.
6 Podziwia³em ska³ê i podziwia³em dolinê. Bardzo siê dziwi³em.

27.
1 Wtedy zapytaÂłem: "Do czego sÂłuÂży ta bÂłogosÂławiona ziemia, peÂłna drzew? Na co sÂłuÂży ta przeklĂŞta dolina?"
2 Wówczas Rafa³, jeden ze œwiêtych anio³ów, który by³ ze mn¹, odpowiadaj¹c mi rzek³: "Ta przeklêta dolina przeznaczona jest dla przeklêtych na wieki. Tutaj zostan¹ zgromadzeni wszyscy, którzy swymi ustami wypowiadali przeciwko Panu nieodpowiednie s³owa i surowo mówili o Jego chwale. Tu zostan¹ zgromadzeni i tu bêdzie miejsce ich s¹du.
3 W dniach ostatecznych pojawi siĂŞ przed sprawiedliwymi obraz sprawiedliwego sÂądu nad nimi na wieki wiekĂłw. Tutaj sprawiedliwi bĂŞdÂą bÂłogosÂławiĂŚ Pana ChwaÂły, Wiecznego KrĂłla.
4 W dniu s¹du nad nimi bêd¹ b³ogos³awiÌ Go ze wzglêdu na Jego litoœÌ, zgodnie z wyznaczonym im przez Niego losem.
5 WĂłwczas ja sam bÂłogosÂławiÂłem Pana ChwaÂły i zwrĂłciÂłem siĂŞ do Niego i zaintonowaÂłem odpowiedni hymn pochwalny.

Trzecia podró¿ Henocha
28.
1 StamtÂąd udaÂłem siĂŞ na wschĂłd poÂśrodku gĂłrzystej pustyni. ZobaczyÂłem, Âże byÂła to samotnia. ByÂło tam tylko miejsce
2 zalesione drzewami. Z gĂłry spÂływaÂła woda.
3 Wygl¹da³o to jak obfity potok wody, który doprowadza³ do tego miejsca wodê i rosê czy to z po³udnia, czy z pó³nocy.

29.
1 PoszedÂłem na inne miejsce na pustyni kierujÂąc siĂŞ ku wschodniej stronie gĂłry.
2 ZobaczyÂłem pachnÂące drzewa, ktĂłre wydawaÂły aromat kadzidÂła i mirry. Drzewa podobne byÂły do migdaÂłowcĂłw.

30.
1 Za tymi gĂłrami udaÂłem siĂŞ ku wschodowi i ujrzaÂłem innÂą wielkÂą roÂślinĂŞ i rĂłw wody.
2 Nad nim znajdowaÂła siĂŞ roÂślina majÂąca wyglÂąd pachnÂącej roÂśliny podobnej do drzewa mastyksu.
3 Po bokach tych dolin ujrzaÂłem pachnÂący cynamon. StÂąd udaÂłem siĂŞ w kierunku wschodnim.

31.
1 UjrzaÂłem innÂą gĂłrĂŞ poroÂśniĂŞtÂą drzewami. WypÂływaÂła stamtÂąd woda i wypÂływaÂł z niej jakby nektar o nazwie sarara i galbanum.
2 Poza tÂą gĂłrÂą ujrzaÂłem innÂą gĂłrĂŞ, a na niej drzewa aloesowe. Drzewa te byÂły peÂłne [owocu] twardego jak migdaÂł.
3 Kiedy rozÂłupie siĂŞ ten owoc, jego zapach przewyÂższa wszystkie inne wonnoÂści.

32.
1 Za tymi górami, kiedy wzrok zwróci³em ku górom na pó³nocy, zobaczy³em siedem gór pe³nych mi³ego nardu, ¿ywicy, cynamonu i pieprzu.
2 StamtÂąd udaÂłem siĂŞ szczytami tych gĂłr daleko na wschĂłd, poszedÂłem poza Morze Czerwone, oddaliÂłem siĂŞ od niego i dotarÂłem aÂż do krainy ciemnoÂści.
3 Przyszed³em do Ogrodu Sprawiedliwoœci i ujrza³em poza tymi drzewami wiele rosn¹cych tam wielkich drzew, pachn¹cych s³odko, wielkich, bardzo piêknych i wspania³ych oraz drzewo m¹droœci, z którego œwiêci jedz¹ i poznaj¹ wielk¹ m¹droœÌ.
4 Podobne jest ono do drzewa janowca. Owoc jego jest jak kiœÌ winogron na winnym krzewie, bardzo piêkny, a zapach tego drzewa rozchodzi siê i siêga daleko.
5 I powiedziaÂłem: "To drzewo jest piĂŞkne! Jak piĂŞkny i przyjemny jest jego widok!"
6 ÂŚwiĂŞty anioÂł RafaÂł, ktĂłry byÂł ze mnÂą, odpowiadajÂąc mi rzekÂł: "To jest drzewo mÂądroÂści, z ktĂłrego twĂłj praojciec i twoja pramatka ÂżyjÂący przed tobÂą zjedli i nauczyli siĂŞ mÂądroÂści. Ich oczy zostaÂły otwarte, poznali, Âże byli nadzy i zostali wypĂŞdzeni z ogrodu".

33.
1 Stamt¹d poszed³em na kraùce ziemi i ujrza³em olbrzymie ró¿ni¹ce siê od siebie zwierzêta, jak równie¿ ptaki, które ró¿ni³y siê kszta³tem, wygl¹dem i g³osem. Ka¿dy z nich ró¿ni³ siê jeden od drugiego.
2 Na wschĂłd od tych zwierzÂąt ujrzaÂłem kraĂące ziemi, na ktĂłrych spoczywa niebo oraz otwarte bramy nieba.
3 ZobaczyÂłem wychodzÂące gwiazdy nieba i policzyÂłem bramy, z ktĂłrych one wychodzÂą. SpisaÂłem wszystkie ich wschody, kaÂżdej z osobna stosownie do ich liczby i ich imion, stosownie do ich konstelacji, ich pozycji, ich czasĂłw i ich miesiĂŞcy, tak jak anioÂł Uriel, ktĂłry byÂł ze mnÂą, mi pokazaÂł.
4 PokazaÂł mi wszystko, a ja to spisaÂłem. SpisaÂłem rĂłwnieÂż ich imiona, jak rĂłwnieÂż ich prawa i mieszkania.

34.
1 Stamt¹d uda³em siê na pó³noc, na kraùce ziemi. Zobaczy³em tam wielk¹, wspania³¹ i cudown¹ rzecz na kraùcach ca³ej ziemi.
2 Ujrza³em w niebie trzy otwarte bramy nieba. Ka¿d¹ z nich wychodzi³y wiatry pó³nocne. Kiedy one wiej¹, jest zimno, grad, szron, œnieg, rosa i deszcz.
3 Z jednej bramy wiejÂą w celach dobroczynnych, ale kiedy wiejÂą one przez inne dwie bramy, [ wiejÂą] z caÂłej siÂły i przynoszÂą burze na ziemiĂŞ oraz huragany.

35. Stamt¹d poszed³em na zachód na kraùce ziemi i ujrza³em tam, jak to widzia³em na wschodzie, trzy otwarte bramy - tyle samo bram ile wyjœÌ.

36.
1 StamtÂąd udaÂłem siĂŞ na poÂłudnie na kraĂące ziemi i tam ujrzaÂłem trzy otwarte bramy niebios. WychodziÂły stamtÂąd poÂłudniowy wiatr, rosa, deszcz i wiatr.
2 StamtÂąd udaÂłem siĂŞ na wschĂłd na kraĂące nieba i tam ujrzaÂłem trzy otwarte wschodnie bramy nieba, a ponad nimi byÂły mniejsze bramy.
3 Przez kaÂżdÂą z tych mniejszych bram przechodziÂły gwiazdy nieba i szÂły ku zachodowi wskazanÂą im drogÂą.
4 Gdy to zobaczy³em, b³ogos³awi³em i zawsze bêdê wielbi³ Pana Chwa³y, który uczyni³ wielkie i chwalebne wspania³oœci, aby pokazaÌ wielkoœÌ swego dzie³a anio³om i duszom ludzkim i aby one chwali³y Jego dzie³o i ¿eby wszystkie Jego stworzenia zobaczy³y dzie³o Jego mocy i chwali³y wielkie dzie³o Jego r¹k i b³ogos³awi³y Go na wieki.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 04, 2009, 16:14:44 wysłane przez Leszek » Zapisane

mi³oœÌ radoœÌ piêkno
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomości: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #1 : Grudzień 04, 2009, 15:15:50 »

KsiĂŞga Druga
KsiĂŞga przypowieÂści Henocha [37-71]


37
1 Druga wizja mÂądroÂści, ktĂłrÂą zobaczyÂł Henoch, syn Jareda, syn Malalela, syn Kainana, syn Enosza, syn Seta, syn Adama.
2 To jest pocz¹tek s³ów m¹droœci, które podniós³szy g³os skierowa³em do mieszkaùców ziemi. Pos³uchajcie, staro¿ytni, i przypatrzcie siê, potomni, s³owom Œwiêtego, które wypowiem wobec Pana Duchów.
3 Lepiej powiedzieĂŚ o tym wczeÂśniej. TakÂże potomnym chcemy umoÂżliwiĂŚ [poznanie] mÂądroÂści.
4 Pan DuchĂłw jeszcze nikomu dotÂąd nie udzieliÂł takiej mÂądroÂści, jakÂą mĂłj rozum otrzymaÂł zgodnie z wolÂą Pana DuchĂłw, ktĂłry udzieliÂł mi uczestnictwa w Âżyciu wiecznym.
5 Przekazano mi trzy przypowieÂści, ktĂłre wygÂłosiÂłem mieszkaĂącom ziemi.

PrzypowieœÌ pierwsza
38.
1 Pierwszy poemat. Kiedy uka¿e siê spo³ecznoœÌ sprawiedliwych i grzesznicy z powodu swoich grzechów zostan¹ os¹dzeni i wypêdzeni z powierzchni ziemi,
2 kiedy Sprawiedliwy objawi siĂŞ sprawiedliwym i wybranym, ktĂłrych uczynki zaniesiono przed Pana DuchĂłw, i kiedy ÂświatÂło oÂświeci sprawiedliwych i wybranych ÂżyjÂących na ziemi, to gdzie bĂŞdzie mieszkanie dla grzesznikĂłw i odpocznienie dla tych, ktĂłrzy zaparli siĂŞ Pana DuchĂłw? ByÂłoby dla nich lepiej, gdyby siĂŞ byli nie narodzili.
3 Kiedy zostanÂą objawione tajemnie sprawiedliwych, zostanÂą osÂądzeni grzesznicy i niegodziwi odpĂŞdzeni od sprawiedliwych i wybranych,
4 wówczas ci, którzy posiadaj¹ ziemiê, strac¹ sw¹ potêgê i wielkoœÌ i nie bêd¹ mogli patrzeÌ na twarz œwiêtych, poniewa¿ œwiat³o Pana Duchów uka¿e siê na obliczu œwiêtych, sprawiedliwych i wybranych.
5 WĂłwczas potĂŞÂżni krĂłlowie zostanÂą rozproszeni i wydani w rĂŞce sprawiedliwych i ÂświĂŞtych.
6 OdtÂąd nie bĂŞdzie nikogo, kto mĂłgÂłby wstawiĂŚ siĂŞ za nimi do Pana DuchĂłw, albowiem Âżycie ich skoĂączy siĂŞ.

39.
1 W owych dniach synowie wybranych i œwiêtych zst¹pi¹ z wysokiego nieba i ich potomstwo po³¹czy siê z synami ludzi.
2 W tym czasie Renoch otrzymaÂł ksiĂŞgi oburzenia i gniewu, ksiĂŞgi zgieÂłku i zamieszania. "Dla nich nie bĂŞdzie miÂłosierdzia" -mĂłwi Pan DuchĂłw.
3 WĂłwczas obÂłok i wichura zabraÂły mnie z ziemi i postawiÂły na skraju nieba.
4 Tam zobaczyÂłem inne widzenie: SiedzibĂŞ sprawiedliwych i miejsce odpoczynku ÂświĂŞtych.
5 Tam oczy moje zobaczy³y ich siedziby razem z anio³ami i ich miejsce odpoczynku ze œwiêtymi. Modlili siê, b³agali i wstawiali siê za synów ludzkich. SprawiedliwoœÌ p³ynê³a przed nimi jak woda, a mi³osierdzie jak rosa na glebê. Tak jest miêdzy nimi na wieki wieków.
6 W owych dniach moje oczy ujrza³y miejsce wybranych sprawiedliwych i wiernych. Za ich dni by³a sprawiedliwoœÌ! Niezliczona rzesza sprawiedliwych i wybranych [ trwaÌ] bêdzie przed Nim na wieki wieków.
7 Pod skrzyd³ami Pana Duchów ujrza³em ich mieszkanie. Wszyscy sprawiedliwi i wybrani jaœnieli przed Nim jak œwiat³o ognia. Ich usta by³y pe³ne b³ogos³awienia, a wargi ich wielbi³y imiê Pana Duchów. SprawiedliwoœÌ przed Nim nie wyczerpywa³a siê ani prawda nie ustawa³a przed Nim.
8 Zapragn¹³em tam zamieszkaÌ, moja dusza zatêskni³a za takim mieszkaniem, gdzie uprzednio wyznaczono mi cz¹stkê, bo tak zadecydowano o mnie przed Panem Duchów.
9 W owych dniach chwali³em i wys³awia³em imiê Pana Duchów b³ogos³awieùstwem i uwielbieniem, albowiem umocni³ mnie b³ogos³awieùstwem i chwa³¹ zgodnie z wol¹ Pana Duchów.
10 Moje oczy dÂługo przyglÂądaÂły siĂŞ temu miejscu i bÂłogosÂławiÂłem Go i wielbiÂłem mĂłwiÂąc: "BÂłogosÂławiony! BÂądÂź bÂłogosÂławiony od poczÂątku i na wieki".
1l Przed Nim nie ma koĂąca. Zanim Âświat zostaÂł stworzony, wiedziaÂł, czym bĂŞdzie [Âświat] i czym bĂŞdÂą przyszÂłe pokolenia.
12 B³ogos³awi¹ Ciê ci, którzy nie œpi¹ i stoj¹ przed Tw¹ chwa³¹ i b³ogos³awi¹ Ciê, wielbi¹ Ciê i s³awi¹ mówi¹c: Œwiêty, Œwiêty, Œwiêty! Pan Duchów nape³nia ziemiê duchów.
13 Tam oczy moje ujrzaÂły tych wszystkich, ktĂłrzy nie ÂśpiÂą i stojÂą przed Nim i bÂłogosÂławiÂą Go mĂłwiÂąc: "BÂłogosÂławiony! BÂłogosÂławione imiĂŞ Pana na wieki".
14 Twarz moja zostaÂła przemieniona do tego stopnia, Âże nie mogÂłem juÂż naĂą patrzeĂŚ!

40.
1 I potem ujrza³em tysi¹ce tysiêcy i dziesi¹tki tysiêcy nieprzeliczonych [bytów] stoj¹cych przed Chwa³¹ Pana Duchów.
2 Spojrza³em i ujrza³em po czterech stronach Pana Duchów cztery postacie ró¿ni¹ce siê od tych stoj¹cych [obok]. Pozna³em ich imiona, albowiem anio³, który przyszed³ ze mn¹, da³ mi poznaÌ ich imiona i wyjawi³ mi wszystkie tajemnice.
3 PosÂłyszaÂłem gÂłosy tych czterech, ktĂłrzy Âśpiewem uwielbiali Pana ChwaÂły.
4 Pierwszy gÂłos wielbiÂł Pana DuchĂłw na wieki.
5 Drugi g³os wielbi³ wybranego i wybranych, którzy byli z³¹czeni z Panem Duchów.
6 Trzeci gÂłos, ktĂłry usÂłyszaÂłem, [ naleÂżaÂł do tych] , ktĂłrzy bÂłagali i modlili siĂŞ za mieszkaĂącĂłw ziemi i wstawiajÂą siĂŞ [za nimi] w imiĂŞ Pana DuchĂłw.
7 Czwarty gÂłos, ktĂłry usÂłyszaÂłem, [naleÂżaÂł do tych] , ktĂłrzy wypĂŞdzali szatanĂłw i nie pozwalali im stawiĂŚ siĂŞ przed Panem DuchĂłw, aby oskarÂżaĂŚ mieszkaĂącĂłw ziemi.
8 Potem zapytaÂłem anioÂła pokoju, ktĂłry przyszedÂł ze mnÂą i pokazaÂł mi to wszystko, co ukryte: "Kim sÂą te cztery postacie, ktĂłre widziaÂłem i ktĂłrych sÂłowa usÂłyszaÂłem i zapisaÂłem?"
9 OdpowiedziaÂł mi: "Ten pierwszy to MichaÂł, miÂłosierny i Âłagodny. Ten drugi to RafaÂł, ktĂłry zajmuje siĂŞ wszystkimi chorobami i ranami synĂłw ludzkich. Trzeci to Gabriel, ktĂłry przewodniczy wszelkim mocom. Czwarty to Fanuel, ktĂłry zajmuje siĂŞ pokutÂą i jest nadziejÂą tych, ktĂłrzy dziedziczÂą Âżycie wieczne.
10 To sÂą czterej anioÂłowie NajwyÂższego Pana". W owych dniach usÂłyszaÂłem cztery gÂłosy.

41.
1 NastĂŞpnie ujrzaÂłem wszystkie sekrety nieba: jak podzielone jest krĂłlestwo i jak na wadze mierzy siĂŞ ludzkie czyny.
2 UjrzaÂłem tam siedzibĂŞ wybranych i mieszkanie ÂświĂŞtych.
4 Oczy moje ujrzaÂły wszystkich wypĂŞdzanych stamtÂąd grzesznikĂłw, ktĂłrzy wyparli siĂŞ imienia Pana DuchĂłw. Usuwano ich, bo nie mogli pozostaĂŚ tam z powodu kary, ktĂłrÂą wymierzyÂł [im] Pan DuchĂłw.
3 Oczy moje ujrzaÂły tam tajemnice bÂłyskawic, gromĂłw, tajemnice rozprowadzania wiatrĂłw, ktĂłre wiejÂą na ziemi, oraz tajemnice obÂłokĂłw i rosy. ZobaczyÂłem, skÂąd wychodzi [rosa] i skÂąd [ wiatry ] ÂżywiÂą siĂŞ pyÂłem ziemi.
4 UjrzaÂłem tam zamkniĂŞte spichlerze, z ktĂłrych rozdzielane sÂą wiatry, spichlerz gradu, spichlerz mgÂły i spichlerz chmur, a jego obÂłoki zwisajÂą nad ziemiÂą od samego poczÂątku Âświata.
5 ZobaczyÂłem komnaty sÂłoĂąca i ksiĂŞÂżyca, skÂąd wychodzÂą i dokÂąd wracajÂą - ich zachody sÂą wspaniaÂłe - i dlatego jeden bardziej doznaje czci od drugiego. I jak wspaniaÂły jest ich bieg, jak nie zbaczajÂą ze [swej] drogi, ani nie wydÂłuÂżajÂą, ani nie skracajÂą swej wÂłasnej orbity. [WidziaÂłem], jak jedno i drugie dochowujÂą wiernoÂści danej [przez nich] przysiĂŞdze.
6 SÂłoĂące wychodziÂło jako pierwsze i szÂło swojÂą drogÂą z rozkazu Pana DuchĂłw, ktĂłrego imiĂŞ trwa na wieki.
7 A potem [ma miejsce] ukryty i widoczny bieg ksiĂŞÂżyca. Kroczy on wÂłasnÂą orbitÂą w tym miejscu dniem i nocÂą. Jeden naprzeciw drugiego stoi przed Panem DuchĂłw i sÂławiÂą i wychwalajÂą i nie ustajÂą [uwielbiaĂŚ], poniewaÂż dla nich odpoczynkiem jest oddawanie chwaÂły.
8 Albowiem jaœniej¹ce s³oùce dokonuje licznych obrotów na b³ogos³awieùstwo lub na przekleùstwo, a bieg ksiê¿yca jest œwiat³em dla sprawiedliwych, a ciemnoœci¹ dla niegodziwców, w imiê Pana, który oddzieli³ œwiat³oœÌ od ciemnoœci, rozdzieli³ duchy i umocni³ duchy sprawiedliwych w imiê swej sprawiedliwoœci.
9 ÂŻaden bowiem [Mu w tym] nie moÂże przeszkodziĂŚ ani Âżadna potĂŞga nie moÂże [Mu tego] utrudniĂŚ, gdyÂż On jako SĂŞdzia widzi wszystkich i sÂądzi wszystkich przed swoim obliczem.

42.
1 M¹droœÌ nie znalaz³a miejsca na swe zamieszkanie i jej siedzib¹ by³o niebo.
2 Przysz³a, aby zamieszkaÌ wœród synów ludzkich, ale nie znalaz³a miejsca. Wróci³a na swoje miejsce i zasiad³a w poœrodku anio³ów.
3 NiesprawiedliwoœÌ wysz³a ze swoich komnat, znalaz³a tych, których nie szuka³a, zamieszka³a wœród nich jak deszcz na pustyni i jak rosa na wyschniêtej ziemi.

43.
1 UjrzaÂłem inne bÂłyskawice i gwiazdy nieba i ujrzaÂłem, jak On woÂła je po imieniu i jak one Go sÂłuchajÂą.
2 Zobaczy³em, jak wa¿ono je na wadze sprawiedliwoœci stosownie do ich œwiat³a, rozpiêtoœci ich powierzchni i dnia pojawiania siê ich i orbity [po której chodz¹] . Grom rodzi³ grom. Ich obieg by³ wed³ug liczby anio³ów, a oni dochowywali sobie wiernoœci.
3 ZapytaÂłem anioÂła, ktĂłry chodziÂł ze mnÂą i pokazywaÂł mi rzeczy tajemne: "Kim oni sÂą?"
4 OdpowiedziaÂł mi: "To ich wyglÂąd, ktĂłry Pan DuchĂłw ci pokazaÂł. To sÂą imiona sprawiedliwych, ktĂłrzy mieszkajÂą na ziemi i wierzÂą w imiĂŞ Pana DuchĂłw na wieki".

44.
1 I ujrzaÂłem inne tajemnice dotyczÂące gromu: jak wywodzÂą siĂŞ one z gwiazd, jak stajÂą siĂŞ bÂłyskawicami i jak nie mogÂą razem z nimi przebywaĂŚ.

PrzypowieœÌ druga
45.
l Jest to druga przypowieœÌ o tych, którzy odrzucaj¹ imiê mieszkania œwiêtych i Pa-na Duchów.
2 Nie wejdÂą oni do nieba ani nie zstÂąpiÂą na ziemiĂŞ: taki bĂŞdzie los grzesznikĂłw, ktĂłrzy odrzucajÂą imiĂŞ Pana DuchĂłw i zachowani sÂą na dzieĂą ucisku i niedoli.
3 W owym dniu mĂłj Wybrany zasiÂądzie na tronie chwaÂły i dokona wyboru ich czynĂłw i niezliczonych ich mieszkaĂą. Duch ich stwardnieje wewnÂątrz, kiedy ujrzÂą moich Wybranych i tych, ktĂłrzy wzywajÂą mojego imienia ÂświĂŞtego i chwalebnego.
7 SprawiĂŞ w owym dniu, Âże mĂłj Wybrany zamieszka poÂśrodku nich, i przemieniĂŞ niebo i uczyniĂŞ je wiecznym bÂłogosÂławieĂąstwem i ÂświatÂłem.
5 I przemieniĂŞ suchy lÂąd i uczyniĂŞ go bÂłogosÂławieĂąstwem. SprawiĂŞ, Âże moi wybrani zamieszkajÂą na nim. Lecz ci, ktĂłrzy popeÂłniajÂą grzech i zÂło, nie bĂŞdÂą po nim chodziĂŚ.
6 Albowiem spojrzaÂłem na moich sprawiedliwych i nasyciÂłem ich zbawieniem i postawiÂłem ich przede mnÂą. Gdy chodzi jednak o grzesznikĂłw, to mam gotowy wyrok, aby ich zgÂładziĂŚ z powierzchni ziemi.

46.
1 I tam ujrza³em kogoœ, kto mia³ "G³owê Dni" i jego g³owa [by³a] bia³a jak we³na i z nim [by³] inny, którego twarz mia³a wygl¹d cz³owieka, i jego twarz [by³a] pe³na ³aski, jak jednego ze œwiêtych anio³ów.
2 Zapyta³em jednego ze œwiêtych anio³ów, którzy przyszli ze mn¹, i pokaza³ mi wszystkie tajemnice o tym Synu Cz³owieczym, kto on jest, sk¹d on jest i dlaczego chodzi z "G³ow¹ Dni"?
3 Odpowiadaj¹c mi rzek³ do mnie: "To jest Syn Cz³owieczy, do którego nale¿y sprawiedliwoœÌ i z którym mieszka sprawiedliwoœÌ. On to objawi ca³y skarbiec tajemnic. Jego to wybra³ Pan Duchów; ma on zwyciê¿aÌ przed Panem Duchów, w sprawiedliwoœci na wieki.
4 I ten Syn Cz³owieczy, którego widzia³eœ, wyp³oszy królów i mo¿nych z ich miejsc odpocznienia i mocarzy z ich tronów i rozwi¹¿e nerki mocarzy i po³amie zêby grzeszników.
5 I wypĂŞdzi krĂłlĂłw z ich tronĂłw i z ich krĂłlestw, bo go nie wywyÂższyli i nie oddali mu czci, i pokornie nie uznali, skÂąd zostaÂło im dane krĂłlestwo.
6 Wypêdzi oblicza mocarzy i nape³ni ich wstyd, i ciemnoœÌ bêdzie ich mieszkaniem, i robaki bêd¹ ich miejscem odpocznienia. Nie bêd¹ mieÌ nadziei powstania z ich miejsc odpocznienia, bo nie s³awili imienia Pana Duchów.
7 To s¹ ci, którzy s¹dz¹ gwiazdy nieba i podnosz¹ swe rêce przeciw Najwy¿szemu i depcz¹ suchy l¹d i mieszkaj¹ na nim. I wszystkie ich czyny pokazuj¹ niegodziwoœÌ... i ich moc [pozostaje] na ich bogatych i ich wiara jest w bogów, których uczynili swoimi rêkami i zapieraj¹ siê imienia Pana Duchów.
8 ZostanÂą wypĂŞdzeni z domĂłw Jego zgromadzenia i wiernych, ktĂłrzy zawiÂśli na imieniu Pana DuchĂłw.

47.
1 W owych dniach modlitwa sprawiedliwych i krew sprawiedliwych wystÂąpi z ziemi przed Pana DuchĂłw.
2 W tych dniach œwiêci, którzy mieszkaj¹ wysoko w niebie, zjednocz¹ siê w jeden g³os i bêd¹ b³agaÌ, prosiÌ, chwaliÌ i sk³adaÌ dziêkczynienie i b³ogos³awiÌ w imiê Pana Duchów, z powodu krwi sprawiedliwych, która zosta³a wylana i [z powodu] modlitwy sprawiedliwych, aby nie usta³a przed Panem Duchów, aby oddano im sprawiedliwoœÌ i aby ich cierpliwoœÌ nie trwa³a wiecznie.
3 I w owych dniach ujrzaÂłem GÂłowĂŞ Dni siedzÂącego na tronie swej chwaÂły i ksiĂŞgi ÂżyjÂących zostaÂły przed nim otwarte i wszystkie jego zastĂŞpy, ktĂłre [mieszkajÂą] wysoko w niebie, i jego rada staÂły przed nim.
4 I serca œwiêtych pe³ne by³y radoœci, ¿e liczba sprawiedliwoœci zosta³a osi¹gniêta i ¿e za¿¹dano krwi sprawiedliwych przed Panem Duchów.

48.
1 I na tym miejscu ujrzaÂłem niewyczerpalne ÂźrĂłdÂło sprawiedliwoÂści i wiele ÂźrĂłdeÂł mÂądroÂści otaczaÂło je i wszyscy spragnieni pili z nich i napeÂłnieni byli mÂądroÂściÂą i ich mieszkanie [byÂło] ze sprawiedliwymi i ÂświĂŞtymi i wybranymi.
2 I w owej godzinie Ăłw Syn CzÂłowieczy zostaÂł nazwany w obecnoÂści Pana DuchĂłw i jego imiĂŞ [zostaÂło wspomniane] przed GÂłowÂą Dni.
3 Zanim sÂłoĂące i konstelacje zostaÂły stworzone, zanim gwiazdy nieba zostaÂły utworzone, jego imiĂŞ zostaÂło nazwane przed Panem DuchĂłw.
4 Bêdzie on ³ask¹ dla sprawiedliwych i œwiêtych, aby mogli siê oni na nim wesprzeÌ i nie upaœÌ i [bêdzie on] œwiat³em narodów i nadziej¹ tych, którzy smuc¹ siê w sercach swoich.
5 Ci wszyscy, ktĂłrzy mieszkajÂą na suchym lÂądzie, padnÂą i oddadzÂą mu pokÂłon i bĂŞdÂą bÂłogosÂławiĂŚ, chwaliĂŚ i sÂławiĂŚ psalmami imiĂŞ Pana DuchĂłw.
6 I z tego powodu zostaÂł on wybrany i ukryty przed nim, zanim Âświat zostaÂł stworzony i na wieki.
7 Lecz m¹droœÌ Pana Duchów objawi³a go œwiêtym i sprawiedliwym, bo ustrzeg³ los sprawiedliwych, bo oni znienawidzili i odrzucili ten œwiat niegodziwoœci i znienawidzili wszystkie jego czyny i drogi w imiê Pana Duchów, poniewa¿ w jego imieniu s¹ zbawieni i on jest tym, który za¿¹da ich ¿ycia.
8 I w owych dniach krĂłlowie ziemi i mocarze, ktĂłrzy posiadajÂą suchy lÂąd, bĂŞdÂą mieĂŚ przy-gnĂŞbione twarze z powodu czynĂłw swoich rÂąk, gdyÂż w dzieĂą ich ucisku i niepokoju nie zbawiÂą siĂŞ.
9 I dam ich w rêce moich wybranych. Jak s³oma w ogniu i jak o³ów w wodzie tak bêd¹ siê paliÌ przed sprawiedliwymi i topiÌ przed œwiêtymi i nie znajdzie siê ¿aden po nich œlad.
10 I w dzieĂą ich zmartwienia nastanie odpoczynek na ziemi i upadnÂą przed nim i nie powstanÂą. I nikt siĂŞ nie znajdzie, kto ich weÂźmie swoimi rĂŞkami i podniesie ich, bo zaparli siĂŞ Pana DuchĂłw i Jego Mesjasza. Niech imiĂŞ Pana DuchĂłw bĂŞdzie bÂłogosÂławione!

49.
1 Bo m¹droœÌ zosta³a wylana jak woda i chwa³a nie upadnie przed nim na wieki wieków.
2 Bo on jest mocny we wszystkich tajemnicach sprawiedliwoœci i niegodziwoœÌ przeminie jak cieù i nie bêdzie mia³a istnienia. Bo Wybrany stoi przed Panem Duchów i jego chwa³a jest na wieki wieków i jego moc po wszystkie pokolenia.
3 I w nim mieszka duch mÂądroÂści i duch, ktĂłry daje zrozumienie i duch wiedzy i mocy i duch tych, ktĂłrzy ÂśpiÂą w sprawiedliwoÂści.
4 I osÂądzi on rzeczy, ktĂłre sÂą tajemne, i nikt nie bĂŞdzie mĂłgÂł powiedzieĂŚ jaÂłowego sÂłowa przed nim, bo zostaÂł on wybrany przed Panem DuchĂłw zgodnie z jego wolÂą.

50.
1 W owych dniach nast¹pi zmiana dla œwiêtych i wybranych. Œwiat³o dni spocznie nad nimi, chwa³a i czeœÌ powróc¹ do œwiêtych.
2 W dniu nagromadz¹ siê nieszczêœcia nad grzesznikami, ale sprawiedliwi zwyci꿹 w imiê Pana Duchów. Uka¿e to innym, aby zaczêli pokutowaÌ i porzucili dzie³a r¹k swoich.
3 Pan DuchĂłw nie uczci ich, jednakÂże w jego imieniu mogÂą byĂŚ zbawieni. Pan DuchĂłw zmiÂłuje siĂŞ nad nimi, bo wielkie jest Jego miÂłosierdzie.
4 Jego wyrok jest sprawiedliwy, przed jego chwa³¹ i s¹dem nie ma miejsca na niesprawiedliwoœÌ. Kto jednak nie bêdzie czyni³ pokuty przed Nim, zginie. 5 "I odt¹d nie bêdê mia³ mi³osierdzia dla nich" - mówi Pan Duchów.

51.
1 W owych dniach ziemia odda to, co jej powierzono, Szeol zwrĂłci to, co otrzymaÂł, i ZagÂłada odda to, co posiada.
2 Wybierze spoÂśrĂłd nich sprawiedliwych i ÂświĂŞtych, bo nadszedÂł dla nich dzieĂą zbawienia.
3 W owych dniach Wybrany zasiÂądzie na swym tronie i usta jego wyjawiÂą wszystkie tajemnice mÂądroÂści, bo Pan DuchĂłw wyjawiÂł mu je i go uwielbiÂł.
4 W owych dniach gĂłry bĂŞdÂą skakaĂŚ jak barany, a pagĂłrki brykaĂŚ jak jagniĂŞta nasycone mlekiem i wszyscy stanÂą siĂŞ anioÂłami w niebie.
5 Oblicza ich jaÂśnieĂŚ bĂŞdÂą radoÂściÂą, bo w owych dniach powstanie Wybrany i ziemia ucieszy siĂŞ i sprawiedliwi bĂŞdÂą na niej mieszkaĂŚ, a wybrani po niej bĂŞdÂą chodziĂŚ i przechadzaĂŚ siĂŞ.

52.
1 Po tym czasie na tym samym miejscu, gdzie miaÂłem te wszystkie widzenia tajemnic - bo zostaÂłem porwany przez gwaÂłtowny wiatr i zaniesiono mnie na zachĂłd -
2 moje oczy ujrzaÂły tajemnice nieba i to wszystko, co dzieje siĂŞ na ziemi: gĂłrĂŞ ÂżelaznÂą i gĂłrĂŞ miedzianÂą, gĂłrĂŞ srebrnÂą i gĂłrĂŞ zÂłotÂą, gĂłrĂŞ z miĂŞkkiego metalu i gĂłrĂŞ z oÂłowiu.
3 "ZapytaÂłem anioÂła, ktĂłry szedÂł ze mnÂą, mĂłwiÂąc: "Co to sÂą za rzeczy, ktĂłre widziaÂłem w tajemnicy?"
4 OdpowiedziaÂł mi: "To wszystko, co widziaÂłeÂś, sÂłuÂży wÂładzy jego Mesjasza, aby byÂł mocny i dzielny na ziemi".
5 AnioÂł pokoju odpowiadajÂąc mi rzekÂł: "Poczekaj chwilĂŞ, a zobaczysz to wszystko, co jest tajemnicÂą, zostanie ci objawione to, co Pan DuchĂłw ustanowiÂł.
6 GĂłry, ktĂłre widziaÂłeÂś: gĂłra Âżelazna, gĂłra miedziana, gĂłra srebrna, gĂłra zÂłota, gĂłra z miĂŞkkiego metalu i gĂłra z oÂłowiu, te wszystkie gĂłry wobec Wybranego bĂŞdÂą jak wosk przed ogniem i jak woda, spadajÂąca na nie z gĂłry. OsÂłabnÂą one pod jego stopÂą.
7 W owych dniach stanie siĂŞ to, Âże ludzie nie znajdÂą ratunku ani dziĂŞki zÂłotu, ani dziĂŞki srebru. Nie zdoÂłajÂą siĂŞ uratowaĂŚ lub uciec.
8 Nie bêdzie ani ¿elaza na wojnê, ani materia³u na pancerz. Br¹z bêdzie nieu¿yteczny i cyna bêdzie bezu¿yteczna i na nic siê zda, a o³ów nie bêdzie potrzebny.
9 Gdy Wybrany pojawi siĂŞ przed Panem DuchĂłw, wszystko to zostanie starte i zniszczone z powierzchni ziemi".

53.
1 Moje oczy ujrza³y tam g³êbok¹ dolinê, a usta jej by³y otwarte. Ci wszyscy, którzy mieszkaj¹ na suchym l¹dzie i morzu i wyspach, znosili do niej dary, prezenty i ofiary, ale ta g³êboka dolina nie nape³nia³a siê.
2 RĂŞce ich popeÂłniaÂły zÂło i to wszystko, co sprawiedliwi wypracowali, grzesznicy zÂłoÂśliwie zjadali. Tak zatem grzesznicy zostanÂą unicestwieni przed obliczem Pana DuchĂłw i wypĂŞdzeni na wieki wiekĂłw z powierzchni ziemi.
3 Ujrza³em bowiem anio³ów kary id¹cych, którzy przygotowywali wszelkiego rodzaju narzêdzia tortur dla Szatana.
4 ZapytaÂłem anioÂła pokoju, ktĂłry przyszedÂł ze mnÂą, mĂłwiÂąc doĂą: "Dla kogo przygotowane sÂą te narzĂŞdzia?"
5 OdpowiedziaÂł mi: "PrzygotowujÂą je oni dla krĂłlĂłw i moÂżnych tej ziemi, Âżeby za ich pomocÂą ich zniszczyĂŚ.
6 NastĂŞpnie Sprawiedliwy i Wybrany ukaÂże dom swego zgromadzenia. OdtÂąd w imiĂŞ Pana DuchĂłw nie zaznajÂą kÂłopotĂłw.
7 Natomiast te gĂłry stojÂące przed nimi nie bĂŞdÂą [staÂłe] jak ziemia, pagĂłrki stanÂą siĂŞ ÂźrĂłdÂłem wody, a sprawiedliwi odpocznÂą od zÂłego traktowania ich przez grzesznikĂłw.

54.
1 Spojrza³em w kierunku innej czêœci ziemi. Zobaczy³em tam g³êbok¹ dolinê z p³on¹cym ogniem.
2 WziĂŞto krĂłlĂłw i moÂżnych i rzucono do tej doliny.
3 Tam moje oczy ujrzaÂły, Âże to dla nich zrobiono te narzĂŞdzia: niezwykle ciĂŞÂżkie Âżelazne okowy.
4 ZapytaÂłem anioÂła pokoju, ktĂłry przyszedÂł ze mnÂą, mĂłwiÂąc: "Dla kogo sÂą przygotowane te okowy?"
5 Odpowiedzia³ mi: "S¹ one przygotowane dla zastêpów Azazela, aby je wzi¹Ì i wrzuciÌ do g³êbin piek³a. Zgodnie z poleceniem Pana Duchów czeluœÌ ich zostanie przykryta chropowatymi kamieniami.
6 W owym wielkim dniu Micha³, Gabriel, Rafa³ i Panuel pochwyc¹ ich i wrzuc¹ do p³on¹cego pieca, aby Pan Duchów móg³ wzi¹Ì pomstê na nich za ich niegodziwoœÌ, za to, ¿e ulegli Szatanowi i sprowadzili na manowce mieszkaùców ziemi.
7 W owych dniach nastanie kara Pana DuchĂłw. Wszystkie spichlerze wody, ktĂłre sÂą nad niebem i pod ziemiÂą, zostanÂą otwarte
8 i wszystkie wody po³¹cz¹ siê z wodami znajduj¹cymi siê nad niebem. Woda, która jest nad niebem, jest rodzaju mêskiego, a woda, która jest pod ziemi¹, jest rodzaju ¿eùskiego.
9 To wszystko, co mieszka na suchym lÂądzie, i to, co mieszka pod kraĂącami niebios, ulegnie zagÂładzie.
10 W ten sposób uznaj¹ swoj¹ niegodziwoœÌ ci, którzy j¹ pope³nili na ziemi, i poprzez ni¹ zostan¹ zniszczeni.

55.
1 NastĂŞpnie Przedwieczny poÂżaÂłowaÂł i powiedziaÂł: "Bezcelowo zniszczyÂłem wszystkich mieszkaĂącĂłw ziemi".
2 I poprzysiÂągÂł na swe wielkie imiĂŞ: "OdtÂąd nie zrobiĂŞ tego wszystkim mieszkaĂącom ziemi. PostawiĂŞ znak na niebie. BĂŞdzie on pomiĂŞdzy mnÂą a nimi rĂŞkojmiÂą wiernoÂści, tak dÂługo, jak dÂługo niebo bĂŞdzie nad ziemiÂą. Stanie siĂŞ to z mojego rozkazu.
3 Podczas gdy kiedyœ stara³em siê ich chroniÌ rêk¹ anio³ów w dniu utrapienia i ucisku, [to teraz] ustanowi³em nad nimi moj¹ karê i mój gniew -mówi Pan Duchów. - O potê¿ni królowie, którzy mieszkacie na ziemi, bêdziecie musie-li patrzeÌ na mego Wybranego siedz¹cego na tronie mojej chwa³y i s¹dz¹cego w imieniu Pana Duchów Azazela, wszystkie jego zastêpy i wszystkie jego duchy".

56.
1 Zobaczy³em tam zastêpy anio³ów kary, którzy chodzili i trzymali ¿elazne i br¹zowe okowy.
2 ZapytaÂłem anioÂła pokoju, ktĂłry przyszedÂł ze mnÂą, mĂłwiÂąc: "Do kogo udajÂą siĂŞ ci, co trzymajÂą ÂłaĂącuchy?"
3 Odpowiedzia³ mi: "Ka¿dy z nich idzie do swoich wybranych i umi³owanych, aby wrzuciÌ ich do g³êbokiej czeluœci doliny.
4 WĂłwczas dolina ta zostanie napeÂłniona ich wybranymi. DopeÂłniÂą siĂŞ dni ich Âżycia i odtÂąd nie bĂŞdÂą siĂŞ juÂż liczyÂły dni ich kuszenia.
5 W owych dniach zgromadzÂą siĂŞ anioÂłowie i poÂślÂą w kierunku wschodnim do PartĂłw i MedĂłw swoich dowĂłdcĂłw, aby tam pobudziĂŚ krĂłlĂłw, tak Âże ogarnie ich duch rozruchĂłw. PowstanÂą ze swoich tronĂłw, jak i wy wyjdÂą ze swoich legowisk i jak zgÂłodniaÂłe wilki ze swych nor.
6 Pójd¹, by zdeptaÌ ziemiê Jego wybranych i ziemia Jego wybranych zostanie otwarta, by mogli przez ni¹ przejœÌ.
7 Lecz miasto moich sprawiedliwych stanie siĂŞ przeszkodÂą dla ich koni. ZacznÂą siĂŞ wzajemnie zabijaĂŚ, a ich [wÂłasna] prawica skieruje siĂŞ przeciw nim samym. Nie rozpozna brat swego brata, ani syn swego ojca lub swej matki. Takie bĂŞdzie mnĂłstwo trupĂłw. Oby ich kara nie byÂła daremna.
8 W owych dniach Szeol otworzy swe usta, zostan¹ w nim pogr¹¿eni i ustan¹ ich morderstwa. Szeol poch³onie grzeszników na oczach wybranych".

57.
1 UjrzaÂłem nastĂŞpnie inny zastĂŞp wozĂłw. Ludzie, ktĂłrzy na nich jechali, przybywali ze wschodnim i zachodnim wiatrem aÂż do pory poÂłudniowej.
2 S³ychaÌ by³o rumor ich wozów i kiedy zacz¹³ siê ten ha³as, Œwiêci w niebie poznali to, co nadchodzi³o. Kolumna ziemi zachwia³a siê na swej podstawie i przez ca³y dzieù s³ychaÌ by³o straszny huk od jednego do drugiego kraùca ziemi.
3 Wszyscy padli na twarz i oddali czeœÌ Panu Duchów. Jest to koniec drugiej przypowieœci.

PrzypowieœÌ trzecia
58.
1 Rozpocz¹³em opowiadaÌ trzeci¹ przypowieœÌ o sprawiedliwych i wybranych.
2 BÂłogosÂławieni jesteÂście, sprawiedliwi i wybrani, bo los wasz jest chwalebny!
3 Sprawiedliwi bĂŞdÂą w Âświetle sÂłoĂąca i wybrani w Âświetle Âżycia wiecznego. Nie bĂŞdzie koĂąca dniom ich Âżycia i niezliczone bĂŞdÂą dni ÂświĂŞtych.
4 Bêd¹ szukaÌ œwiat³a i znajd¹ sprawiedliwoœÌ u Pana Duchów. Sprawiedliwi posi¹d¹ pokój w imiê wiecznego Pana.
5 Nastêpnie powiedz¹ œwiêtym, ¿eby szukali w niebie tajemnic sprawiedliwoœci, losu wiary, która sta³a siê jasna jak s³oùce na ziemi, ciemnoœÌ zaœ ust¹pi³a.
6 Nieustannie œwieciÌ bêdzie œwiat³o, a dni bêdzie bez liku, bo unicestwiona zostanie ciemnoœÌ i œwiat³o trwaÌ bêdzie przed Panem Duchów, œwiat³oœÌ prawoœci trwaÌ bêdzie przed Panem Duchów na wieki.

59.
1 W owych dniach moje oczy zobaczyÂły tajemnice bÂłyskawic i ÂświateÂł oraz rzÂądzÂące nimi prawa. BĂŞdÂą bÂłyskaĂŚ na bÂłogosÂławieĂąstwo lub na przekleĂąstwo tak, jak zechce Pan DuchĂłw.
2 Ujrza³em tam tajemnice grzmotu, jak grzmi on na niebiosach w górze i jak rozchodzi siê jego g³os. Pokazano mi mieszkanie ziemi i g³os grzmotu ku pokojowi i b³ogos³awieùstwu lub ku przekleùstwu stosownie do s³owa Pana Duchów. Potem pokazano mi wszystkie tajemnice œwiate³ i b³yskawic. B³yskaj¹ one, aby przynieœÌ b³ogos³awieùstwo i obfitoœÌ plonów.

60.
1 W roku 500, w miesi¹cu siódmym, w czternastym [dniu] miesi¹ca w ¿yciu [Henocha]. W tej przypowieœci ujrza³em, jak niebiosa niebios uleg³y gwa³townemu wstrz¹sowi i nast¹pi³o niezwyk³e poruszenie wœród zastêpów Najwy¿szego i tysi¹ca tysiêcy i dziesiêÌ tysiêcy razy dziesiêÌ tysiêcy anio³ów.
2 Wówczas ujrza³em Przedwiecznego siedz¹cego na tronie swej chwa³y. Anio³owie i sprawiedliwi stali wokó³ Niego.
3 Ogarnê³o mnie wielkie dr¿enie i strach mnie przej¹³, zadr¿a³y moje lêdŸwie, runê³y i rozwi¹za³y siê, ca³e moje jestestwo stopnia³o i pad³em na twarz.
4 Œwiêty Micha³ pos³a³ innego Œwiêtego anio³a, jednego ze œwiêtych anio³ów, który mnie podniós³. Gdy mnie podniós³, mój duch powróci³. Albowiem nie mog³em wytrzymaÌ widoku tego zastêpu i wstrz¹sów, i trzêsienia nieba.
5 ÂŚwiĂŞty MichaÂł powiedziaÂł do mnie: "Tak ciĂŞ przeraziÂł ten widok? DzieĂą Jego miÂłosierdzia trwaÂł aÂż do dzisiaj. Jest On miÂłosierny i cierpliwy dla mieszkaĂącĂłw ziemi.
6 Kiedy nastanie dzieĂą i potĂŞga i kara i sÂąd, ktĂłry Pan DuchĂłw przygotowaÂł dla tych, ktĂłrzy nie oddajÂą czci sprawiedliwemu SĂŞdziemu, i dla tych, ktĂłrzy gardzÂą sprawiedliwym SĂŞdziÂą i biorÂą Jego ImiĂŞ nadaremnie, wĂłwczas dzieĂą ten stanie siĂŞ dla wybranych dniem przymierza, a dla grzesznikĂłw dniem nawiedzenia.
7 W owym dniu zostan¹ roz³¹czone od siebie dwa potwory: ¿eùski potwór, któremu na imiê Lewiatan, zamieszka g³êbokoœci morza nad Ÿród³ami wód,
8 natomiast [potwór] mêski o imieniu Behemot zajmie swoj¹ piersi¹ ogromn¹ pustyniê zwan¹ Dendain, [le¿¹c¹] na wschód od ogrodu, gdzie mieszkaj¹ wybrani i sprawiedliwi, gdzie mój pradziad zosta³ przyjêty, bêd¹cy siódmy od Adama, pierwszego cz³owieka, którego stworzy³ Pan Duchów".
9 Poprosi³em drugiego anio³a, aby mi pokaza³, jak pewnego dnia oba te potwory zosta³y oddzielone i wrzucone jeden do g³êbin morza, a drugi na pustynn¹ ziemiê.
10 OdpowiedziaÂł mi: "Synu czÂłowieczy, pragniesz poznaĂŚ to, co jest tajemnicÂą".
11 Wówczas przemówi³ do mnie inny anio³, który mi towarzyszy³, i pokaza³ to, co jest tajemne, to, co [jest] pierwsze i ostatnie w niebie, na wysokoœciach i pod ziemi¹, w g³êbinach i na kraùcach niebios i u podstaw niebios i w spichlerzach wiatrów,
12 jak rozprowadzane sÂą duchy, jak siĂŞ waÂży ÂźrĂłdÂła i mierzy wiatry wedÂług siÂły podmuchu oraz natĂŞÂżenie ÂświatÂła ksiĂŞÂżyca (...) rozprowadzanie gwiazd wedÂług ich imion i [jak] dokonywane sÂą wszelkie rozprowadzenia.
13[PokazaÂł mi] uderzenia piorunĂłw i miejsca, na ktĂłre one padajÂą, i wszystkie zachodzÂące podziaÂły w gromach, aby mogÂły bÂłyskaĂŚ, oraz posÂłuszne im zastĂŞpy.
14 Albowiem grom ma miejsca odpoczynku. Wolno mu zwlekaĂŚ, aby moÂżna byÂło usÂłyszeĂŚ jego gÂłos. JednakÂże grom i bÂłyskawica sÂą nierozdzielne. Poruszani przez ducha posuwajÂą siĂŞ razem i nie oddzielajÂą siĂŞ,
15 bo gdy bÂłyskawica bÂłyska, grom wydaje swĂłj gÂłos; jednakÂże podczas grzmienia duch powoduje przerwĂŞ i odpowiedni odstĂŞp miĂŞdzy nimi. Zasoby ich uderzeĂą sÂą tak liczne, jak piasek. KaÂżdy z nich, gdy uderza, powstrzymywany jest odpowiednio cuglami i zmieniajÂą kierunek mocÂą ducha. Popychani sÂą do przodu zgodnie z liczbÂą terytoriĂłw ziemi.
16 Duch morza jest rodzaju mĂŞskiego. Jest mocny i odpowiednio do jego mocy powstrzymywany jest cuglami, a jednoczeÂśnie popĂŞdzany do przodu i rozpraszany wÂśrĂłd gĂłr ziemi.
17 Duch szronu jest jego anioÂłem. Duch gradu jest anioÂłem dobrym.
18 Duch œniegu uœmierzany jest moc¹ [Bo¿¹] . Nad nim jest specjalny anio³. To, co z niego wychodzi, jest jak dym, i nazywa siê szronem.
19 Duch mgÂły nie mieszka razem z nimi w spichlerzach, ale ma swĂłj wÂłasny spichlerz, albowiem pojawienie siĂŞ jej jest peÂłne majestatu zarĂłwno w Âświetle jak i w ciemnoÂści. ZimÂą i latem w jej spichlerzu mieszka anioÂł.
20 Duch rosy ma swe mieszkanie na kraùcach nieba i jest z³¹czony ze spichlerzami deszczu. [Rosa] pojawia siê zim¹ i latem. Jej ob³oki ³¹cz¹ siê z chmurami tak, ¿e jedno splata siê z drugim.
21 Kiedy duch deszczu wyrusza ze swego spichlerza, przychodz¹ anio³owie, otwieraj¹ spichlerz i wyprowadzaj¹ go. Kiedy spada na ziemiê, ³¹czy siê z wodami znajduj¹cymi siê na ziemi i ilekroÌ ³¹czy siê z wod¹, która jest na ziemi (...).
22 W rzeczy samej wody przeznaczone sÂą dla mieszkaĂącĂłw ziemi, poniewaÂż poÂżywienie na ziemi pochodzi od NajwyÂższego, ktĂłry jest w niebie. Dlatego jest ustalona miara dla deszczu, a anioÂłowie niÂą dysponujÂą.
23 Oto, co widziaÂłem aÂż do Ogrodu Sprawiedliwych.
24 AnioÂł pokoju, ktĂłry byÂł ze mnÂą, powiedziaÂł mi: "Te dwa potwory zostaÂły przygotowane na wielki dzieĂą BoÂży i bĂŞdÂą ÂżywiĂŚ (...).
25 Kiedy kara Pana DuchĂłw spadnie na nich, to spadnie tak, aby kara Pana DuchĂłw nie byÂła daremna. Zabije dzieci razem z ich matkami, synĂłw razem z ich ojcami. NastĂŞpnie nastanie sÂąd zgodnie z miÂłosierdziem i cierpliwoÂściÂą [Pana].

61.
1 W owych dniach ujrza³em, jak dano dwom anio³om d³ugie powrozy. Przypiêli sobie skrzyd³a i polecieli na pó³noc.
2 ZapytaÂłem anioÂła mĂłwiÂąc: "Dlaczego wziĂŞli oni dÂługie powrozy i poszli?" PowiedziaÂł do mnie: "Udali siĂŞ dokonaĂŚ pomiarĂłw".
3 AnioÂł, ktĂłry mi towarzyszyÂł, powiedziaÂł: "Ci niosÂą dla sprawiedliwych miary sprawiedliwe, aby mogli polegaĂŚ na imieniu Pana DuchĂłw na wieki wiekĂłw.
4 Wybrani zacznÂą mieszkaĂŚ z wybranymi, a te miary dane sÂą ku wierze i umocnieniu sprawiedliwoÂści.
5 Miary te wyjawi¹ wszystkie tajemnice g³êbokoœci ziemi, aby ci, którzy umarli na pustyni lub zostali poch³oniêci przez ryby morza lub zwierzêta, mogli powróciÌ i stawiÌ siê w dzieù Wybranego. Albowiem nikt nie zginie w obecnoœci Pana Duchów i nikt nie zdo³a umrzeÌ".
6 Wszystkie potĂŞgi niebios otrzymaÂły rozkaz oraz gÂłos i ÂświatÂło podobne do ognia.
7 JednogÂłoÂśnie wielbili owego Mesjasza, mÂądrze Go bÂłogosÂławili i wysÂławiali. Okazali siĂŞ mÂądrymi w mowie i sposobie Âżycia. 8 Pan DuchĂłw posadziÂł Wybranego na tronie swej chwaÂły. OsÂądzi On wszystkie dzieÂła ÂświĂŞtych w niebie i zwaÂży na wadze ich czyny.
9 I kiedy podniesie swÂą twarz, by sÂądziĂŚ ich tajemne drogi wedÂług sÂłowa imienia Pana DuchĂłw oraz ich ÂścieÂżki wedÂług drogi sprawiedliwego sÂądu Pana NajwyÂższego, przemĂłwiÂą jednogÂłoÂśnie i jednogÂłoÂśnie bĂŞdÂą bÂłogosÂławiĂŚ, wielbiĂŚ, sÂławiĂŚ i wychwalaĂŚ imiĂŞ Pana DuchĂłw.
10 I w ów dzieù zwo³a wszystkie zastêpy niebios i wszystkich œwiêtych w górze i zastêp Pana, Cherubinów, Serafinów i Ofanim oraz wszystkich anio³ów mocy i wszystkich anio³ów ksiêstw i Wybranego i inny zastêp, który jest na ziemi i nad wod¹.
11 JednogÂłoÂśnie bĂŞdÂą bÂłogosÂławiĂŚ, chwaliĂŚ, wielbiĂŚ i wysÂławiaĂŚ [ Go] w duchu wiary i w duchu mÂądroÂści i cierpliwoÂści i w duchu miÂłosierdzia i w duchu sprawiedliwoÂści i pokoju i w duchu dobroci. I wszyscy jednogÂłoÂśnie zawoÂłajÂą: "BÂłogosÂławiony! BÂłogosÂławione niech bĂŞdzie imiĂŞ Pana DuchĂłw na wieki wiekĂłw".
12 Ci wszyscy, ktĂłrzy nie ÂśpiÂą, w niebie bĂŞdÂą Go bÂłogosÂławiĂŚ. Wszyscy Jego ÂświĂŞci, ktĂłrzy sÂą w niebie, bĂŞdÂą Go bÂłogosÂławiĂŚ i wszyscy wybrani, ktĂłrzy mieszkajÂą w Ogrodzie ÂŻycia, i wszelki duch, ktĂłry zdolny jest bÂłogosÂławiĂŚ, chwaliĂŚ, wysÂławiaĂŚ, ÂświĂŞciĂŚ Jego ÂświĂŞte imiĂŞ i wszelkie ciaÂło bĂŞdzie 'niezmiernie chwaliĂŚ i bÂłogosÂławiĂŚ wasze imiĂŞ KrĂłla DuchĂłw na wieki wiekĂłw.
13 Albowiem wielkie jest mi³osierdzie Pana Duchów oraz Jego cierpliwoœÌ. To s¹ wszystkie Jego dzie³a i wszystkie moce, które uczyni³ i objawi³ sprawiedliwym i wybranym w imiê Pana Duchów.

62.
1 Pan poleciÂł krĂłlom, wielmoÂżom i mieszkaĂącom ziemi mĂłwiÂąc: "OtwĂłrzcie swe oczy i podnieÂście swe rogi. Czy potraficie uznaĂŚ Wybranego!"
2 Pan DuchĂłw posadziÂł go na tronie swej chwaÂły. Wylano naĂą ducha sprawiedliwoÂści. SÂłowo jego ust zabijaÂło wszystkich grzesznikĂłw i wszyscy niegodziwcy zostali unicestwieni przed nim.
3 W owym dniu wszyscy krĂłlowie i moÂżnowÂładcy i wielmoÂże i ci, ktĂłrzy posiadajÂą ziemiĂŞ, powstanÂą, Âżeby zobaczyĂŚ, jak on zasiada na tronie swej chwaÂły i jak sprawiedliwie osÂądza siĂŞ wobec niego sprawiedliwych i nikt nie wypowiada wobec niego Âżadnego kÂłamstwa.
4 Spadnie na nich bĂłl, jak [na] kobietĂŞ w czasie trudnego porodu, kiedy jej dziecko wychodzi na Âświat i doÂświadcza bĂłlu rodzenia.
5 Jedni spojrz¹ na drugich i przera¿¹ siê. Pospuszczaj¹ oblicza i przejmie ich ból, gdy ujrz¹ Syna Cz³owieczego siedz¹cego na tronie swej chwa³y.
6 PotĂŞÂżni krĂłlowie i wszyscy panowie ziemscy bĂŞdÂą wielbiĂŚ, bÂłogosÂławiĂŚ i wysÂławiaĂŚ tego, ktĂłry posiada wszystkie tajemnice.
7 Albowiem od poczÂątku Syn CzÂłowieczy byÂł ukryty i NajwyÂższy zachowaÂł go przed swÂą mocÂą mocy i objawiÂł go [ tylko] wybranym.
8 Spo³ecznoœÌ œwiêtych i wybranych rozroœnie siê i wszyscy wybrani stan¹ przed nim w owym dniu.
9 Wszyscy potê¿ni królowie, wielmo¿e i panowie ziemscy padn¹ przed nim na twarz, pok³oni¹ siê i z³o¿¹ nadziejê w tym Synu Cz³owieczym. Bêd¹ go b³agaÌ i prosiÌ o ³askê.
10 Ale sam Pan Duchów porazi ich lêkiem, tak ¿e spiesznie od Niego uciekn¹, oblicza ich zap³on¹ wstydem, a ciemnoœÌ pokryje ich twarze.
11 PochwycÂą ich anioÂłowie kary i odpÂłacÂą za zÂło, ktĂłre wyrzÂądzili Jego dzieciom i Jego wybranym.
12 StanÂą siĂŞ widowiskiem dla Jego sprawiedliwych i wybranych. Ucie-szÂą siĂŞ, bo spadnie na nich gniew Pana DuchĂłw i Jego miecz nasyci siĂŞ ich krwiÂą.
13 Sprawiedliwi i wybrani zostanÂą w Ăłw dzieĂą zbawieni i odtÂąd nigdy nie zobaczÂą oblicza grzesznikĂłw i nieprawych.
14 Pan DuchĂłw pozostanie nad nimi i bĂŞdÂą ucztowaĂŚ z Synem CzÂłowieczym, oddadzÂą mu pokÂłon i bĂŞdÂą go wielbiĂŚ na wieki.
15 Sprawiedliwi i wybrani powstan¹ z ziemi, nie bêd¹ spuszczaÌ oczu, ale na³o¿¹ szatê chwa³y.
16 To bĂŞdzie wasza szata Âżycia od Pana DuchĂłw. Szaty wasze nie zestarzejÂą siĂŞ, a chwaÂła wasza nie ustanie przed Panem DuchĂłw.

63.
1 W owych dniach potê¿ni królowie, panowie ziemscy bêd¹ b³agaÌ anio³ów kary, którym zostali wydani, o chwilê zw³oki, aby mogli upaœÌ i oddaÌ czeœÌ Panu Duchów oraz wyznaÌ przed Nim swoje grzechy.
2 Bêd¹ b³ogos³awiÌ i chwaliÌ Pana Duchów i powiedz¹: "B³ogos³awiony niech bêdzie Pan Duchów i Pan królów, Pan potêgi i Pan bogactwa, Pan chwa³y i Pan m¹droœci! Wszystko, co tajemne, jest przed Tob¹ jasne, a moc i Twoja po wszystkie pokolenia, Twoja chwa³a na wieki wieków. G³êbokie i nieprzeliczone s¹ wszystkie Twoje tajemnice, a Twoja sprawiedliwoœÌ niezmierzona.
4 Teraz wiemy, Âże powinniÂśmy chwaliĂŚ i bÂłogosÂławiĂŚ Pana krĂłlĂłw i Tego, ktĂłry jest KrĂłlem nad wszystkimi krĂłlami".
5 Powiedz¹: "Kto nam da chwilê zw³oki, abyœmy mogli chwaliÌ, dziêkowaÌ i b³ogos³awiÌ Go i wyznaÌ nasze grzechy przed Jego chwa³¹?
6 Teraz oczekujemy trochê zw³oki, ale nie znajdujemy. Jesteœmy wypêdzani i nie otrzymujemy [jej]. Odesz³o od nas œwiat³o i ciemnoœÌ bêdzie naszym mieszkaniem na wieki wieków.
7 Bo nie wyznaliœmy naszej wiary wobec Niego i nie chwaliliœmy imienia Pana królów i nie uwielbiliœmy Pana za wszystkie Jego dzie³a. Ca³¹ nasz¹ nadziejê z³o¿yliœmy w berle naszego królestwa i w naszej chwale.
8 Nie zbawi On nas w dniu naszego ucisku i klĂŞski i nie znajdziemy chwili zwÂłoki, by wyznaĂŚ, Âże nasz Pan jest wierny we wszystkich swych poczynaniach, we wszystkich swych sÂądach i sprawiedliwoÂści i Âże Jego sÂądy nie majÂą wzglĂŞdu na osoby.
9 OdeszliÂśmy od niego z powodu naszych czynĂłw, a wszystkie nasze grzechy dokÂładnie policzono".
10 NastĂŞpnie dodadzÂą: "Nasze dusze nasyciÂły siĂŞ dobrami nabytymi niegodziwie, lecz to nie przeszkoda, abyÂśmy poszli w pÂłomienie mĂŞki Szeolu".
11 Potem oblicza ich napeÂłniÂą siĂŞ ciemnoÂściÂą i wstydem przed owym Synem CzÂłowieczym i zostanÂą od niego odpĂŞdzeni. PomiĂŞdzy nim a nimi stanie miecz.
12 Tak mĂłwi Pan DuchĂłw: "To jest prawo i sÂąd przeciw moÂżnym, krĂłlom, wÂładcom i posiadaczom ziemi wydane przez Pana DuchĂłw".

64.
1 UjrzaÂłem inne postacie ukryte w tym miejscu.
2 UsÂłyszaÂłem gÂłos anioÂła mĂłwiÂący: "To sÂą anioÂłowie, ktĂłrzy zstÂąpili z nieba na ziemiĂŞ i objawili to, co stanowi tajemnicĂŞ dla ludzi. Skusili oni ludzi doprowadzajÂąc ich do grzechu".

65.
1 W owych dniach zobaczyÂł Noe, Âże pochyliÂła siĂŞ ziemia i przybliÂżyÂło jej zniszczenie.
2 WyruszyÂł stamtÂąd, udaÂł siĂŞ na kraĂące ziemi i zawoÂłaÂł do swego pradziada Henocha. ZbolaÂłym gÂłosem Noe trzykrotnie zawoÂłaÂł: "PosÂłuchaj mnie, posÂłuchaj mnie, posÂłuchaj mnie!"
3 powiedzia³ do niego: "Powiedz mi, co siê sta³o na ziemi, ¿e tak siê mêczy i chwieje. Czy i ja mam razem z ni¹ zgin¹Ì?"
4 Natychmiast miaÂł miejsce wielki wstrzÂąs ziemi i daÂł siĂŞ sÂłyszeĂŚ gÂłos z nieba. PadÂłem na twarz.
5 Przyszed³ mój pradziad Henoch, stan¹³ przy mnie i powiedzia³ mi: "Dlaczego wo³a³eœ do mnie tak gorzkim g³osem i p³aczem?
6 Wyszed³ rozkaz sprzed Pana przeciw mieszkaùcom ziemi, ¿e musi nastaÌ ich koniec, bo poznali wszystkie tajemnice anio³ów i gwa³t i moce szatanów, tajemnicê tajemnic, ca³¹ tajemnicê guœlarzy, moc czarów i moc tych, którzy wytapiaj¹ metal na ca³ej ziemi.
7 Nauczyli siĂŞ wyrabiaĂŚ srebro z pyÂłu ziemi i jak wytapiaĂŚ metal na ziemi.
8 Bo o³ów i cyna nie rodz¹ siê z ziemi jako pierwsze. Istnieje Ÿród³o, które je wydaje. Zarz¹dza nim anio³ i ten anio³ je wydziela".
9 Potem mĂłj pradziad Henoch chwyciÂł mnie swojÂą rĂŞkÂą, podniĂłsÂł mnie i rzekÂł do mnie: "IdÂź! ZapytaÂłem bowiem Pana DuchĂłw na temat tego zamĂŞtu na ziemi.
10 PowiedziaÂł mi: 'Z powodu ich niegodziwoÂści postanowiono ten ostateczny wyrok na grzesznikĂłw. Nie bĂŞdÂą siĂŞ oni juÂż liczyĂŚ przede MnÂą. Z powodu czarĂłw, ktĂłrych szukali i wyuczyli siĂŞ ich, ziemia i jej mieszkaĂący zostanÂą zniszczeni'.
11 Co zaÂś tyczy siĂŞ tych tutaj, nigdy nie zaznajÂą schronienia, gdyÂż wyjawili oni ludziom tajemnice. To sÂą potĂŞpieĂący. Natomiast gdy chodzi o ciebie, mĂłj synu, Pan DuchĂłw wie, Âże ty jesteÂś czysty i wolny od ohydy pochodzÂącej z tajemnic.
12 ZachowaÂł twe imiĂŞ wÂśrĂłd ÂświĂŞtych, zbawi ciĂŞ wÂśrĂłd mieszkaĂącĂłw ziemi. PostanowiÂł, Âże twoje potomstwo trwaĂŚ bĂŞdzie w sprawiedliwoÂści przeznaczajÂąc je do wielkiej chwaÂły. Z jego nasienia powstanie ÂźrĂłdÂło niezliczonych sprawiedliwych i ÂświĂŞtych na wieki".

66.
1 Potem pokaza³ mi anio³ów kary, którzy s¹ gotowi przyjœÌ i wypuœciÌ moce wody znajduj¹cej siê pod ziemi¹, aby dokonaÌ s¹du i zniszczenia na wszystkich mieszkaùcach ziemi.
2 Pan DuchĂłw nakazaÂł anioÂłom, ktĂłrzy wychodzili, by nie podnosili rÂąk, lecz byli w pogotowiu. AnioÂłowie ci przewodzili mocom wĂłd.
3 I odszedÂłem od Henocha.

67.
1 W owych dniach sÂłowo Pana przyszÂło do mnie i powiedziaÂło mi: "Noe! Oto twoje postĂŞpowanie stanĂŞÂło przede mnÂą, postĂŞpowanie bez zarzutu, postĂŞpowanie miÂłoÂści i sprawiedliwoÂści.
2 Teraz anio³owie przygotowuj¹ drewnian¹ [arkê] i kiedy wykonaj¹ to zadanie, po³o¿ê moj¹ rêkê na niej i zabezpieczê. Wyjdzie z niej nasienie ¿ycia, ziemia siê odmieni i nie pozostanie bez ludzi.
3 UtrwalĂŞ twe pokolenie na wieki i rozsiejĂŞ tych, ktĂłrzy mieszkajÂą z tobÂą na powierzchni ziemi. JuÂż nie spuszczĂŞ nieszczĂŞÂścia na powierzchniĂŞ ziemi, lecz [pokolenie twoje] bĂŞdzie bÂłogosÂławione i bĂŞdzie siĂŞ mnoÂżyĂŚ na ziemi w imiĂŞ Pana".
4 Tych anio³ów, którzy pokazali niegodziwoœÌ, zamknie w owej p³on¹cej dolinie, któr¹ mój pradziad Henoch uprzednio mi pokaza³ po zachodniej stronie, w pobli¿u gór z³otych, srebrnych, ¿elaznych, z miêkkiego metalu i cyny.
5 Ujrza³em tê dolinê, w której by³o wielkie poruszenie i bulgotanie wód. Wydobywa³ siê w tym miejscu zapach siarki i ³¹czy³ z tymi wodami. Owa dolina anio³ów, którzy zwiedli [ludzi] , p³onie pod ziemi¹.
7 Dolinami tej samej [okolicy] pÂłynÂą rzeki ognia, gdzie ci anioÂłowie, ktĂłrzy zwiedli mieszkaĂącĂłw ziemi, poniosÂą karĂŞ.
8 W owych dniach S³u¿y³y one królom, mo¿nym, wielmo¿om i mieszkaùcom ziemi za lekarstwo dla duszy i cia³a. Pos³u¿¹ im równie¿ za karê duchow¹. Duch ich nape³ni³ siê ¿¹dz¹. Dlatego zostan¹ ukarani w ciele, poniewa¿ zaparli siê Pana Duchów. Codziennie widzieli swoj¹ karê, a mimo to nie uwierzyli w Jego imiê.
9 Tak samo, jak p³on¹ ich cia³a, tak samo dokonuje siê w nich zmiana ducha na wieki wieków, bo nikt nie mo¿e wypowiadaÌ czczych s³ów przed Panem Duchów.
10 Dosiêgnie ich s¹d, bo uwierzyli ¿¹dzy swoich cia³, a zaparli siê ducha Pana.
11 Te same wody w owych dniach ulegnÂą zmianie, albowiem kiedy anioÂłowie zostanÂą ukarani w tych wodach, zmieni siĂŞ temperatura tego ÂźrĂłdÂła i woda stanie siĂŞ zimna.
12 UsÂłyszaÂłem ÂświĂŞtego MichaÂła, ktĂłry siĂŞ obmywaÂł i mĂłwiÂł: "Ten sÂąd, ktĂłrym anioÂłowie sÂą sÂądzeni, jest Âświadectwem dla krĂłlĂłw i moÂżnych posiadaczy ziemi.
13 Albowiem te wody s¹du [S³u¿¹] do uleczenia cia³ królów i dla przyjemnoœci ich cia³a. Ale oni nie chc¹ uznaÌ i uwierzyÌ, ¿e wody zmieni¹ siê i stan¹ siê ogniem p³on¹cym na wieki".

68.
1 potem mĂłj pradziad Henoch objaÂśniÂł mi wszystkie tajemnice zawarte w ksiĂŞdze oraz w przekazanych mu przypowieÂściach. ZebraÂł je razem dla mnie w KsiĂŞdze PrzypowieÂści.
2 W owym dniu œwiêty Micha³ odpowiedzia³ Rafa³owi mówi¹c: "Ogarnia mnie moc ducha i gniew mnie nape³nia wobec surowoœci kary na³o¿onej za [rozpo-wszechnienie] tajemnic. Któ¿ mo¿e znieœÌ surowoœÌ dokonanego i zatwierdzonego wyroku, by nie zostaÌ przezeù zniszczony?
3 ÂŚwiĂŞty MichaÂł ponownie zwrĂłciÂł siĂŞ do RafaÂła i rzekÂł: "CzyjeÂż serce nie zmiĂŞknie na ten widok i czyje nerki nie poruszÂą siĂŞ z powodu wypowiedzianego nad nimi wyroku?"
4 Kiedy oni tak stali przed Panem DuchĂłw, MichaÂł odezwaÂł siĂŞ do RafaÂła tymi sÂłowy: "Nie chciaÂłbym byĂŚ na ich miejscu przed obliczem Pana. Pan DuchĂłw rozgniewaÂł siĂŞ na nich, poniewaÂż dziaÂłali tak, jakby sami byli Panami.
5 Dlatego to wszystko, co zostaÂło postanowione w tajemnicy, spadnie na nich na wieki wiekĂłw. Albowiem Âżadnego anioÂła ani Âżadnego czÂłowieka nie spotka ten los. Tylko oni otrzymajÂą tĂŞ karĂŞ na wieki wiekĂłw".

69.
1 JednakÂże po tym wyroku nadal bĂŞdÂą przeraÂżaĂŚ i prowokowaĂŚ mieszkaĂącĂłw ziemi za to, Âże im to pokazali.
2 Oto imiona tych anio³ów: pierwszym z nich jest Szernijaza, drugim Artakifa, trzecim Armen, czwartym Kokabiel, pi¹tym Turiel, szóstym Ramiel, siódmym Daniel, ósmym Nukael, dziewi¹tym Barakiel, dziesi¹tym Azazel, jedenastym Armaros, dwunastym Batriel, trzynastym Basasael, czternastym Ananel, piêtnastym Turiel, szesnastym Samsiel, siedemnastym Jedtarel, osiemnastym Tumiel, dziewiêtnastym Turiel, dwudziestym Rumiel, dwudziestym pierwszym Azazel.
3 To s¹ wodzowie anio³ów oraz imiona setników, piêÌdziesi¹tników i dziesiêtników.
4 ImiĂŞ pierwszego jest Jekon. To jest ten, ktĂłry zwiĂłdÂł wszystkie byty anielskie. SprowadziÂł ich na ziemiĂŞ i uwiĂłdÂł ich przy pomocy cĂłrek ludzkich.
5 Imiê drugiego jest Asbeel. Ten podsun¹³ z³y plan œwiêtym bytom anielskim i zwiód³ je tak, ¿e zanieczyœcili swe cia³a z córkami ludzkimi.
6 ImiĂŞ trzeciego jest Gadrael. Ten pokazaÂł wszelkie Âśmiertelne ciosy synom ludzkim. On zwiĂłdÂł EwĂŞ i pokazaÂł ludziom orĂŞÂż Âśmierci: tarcze, pancerze i miecz do zabijania i wszelki Âśmiertelny orĂŞÂż ludzi.
7 To z jego poduszczenia to wszystko przyszÂło na mieszkaĂącĂłw ziemi od owego czasu aÂż na wieki wiekĂłw.
8 ImiĂŞ czwartego jest Penemue. Ten pokazaÂł ludziom gorycz i sÂłodycz oraz wyjawiÂł im wszystkie tajemnice wiedzy.
9 NauczyÂł ludzi sztuki pisania atramentem i [wyrobu] papieru. Przez to wielu poszÂło na manowce od dawien dawna aÂż po dziÂś dzieĂą.
10 Ludzie bowiem nie zostali stworzeni po to, aby wzmacniali swojÂą wiarĂŞ piĂłrem i atramentem.
11 Ludzie bowiem zostali stworzeni po to, aby stali siĂŞ jak anioÂłowie, czyli sprawiedliwi i czyÂści, i aby ich nie dotknĂŞÂła wszystko niszczÂąca ÂśmierĂŚ. JednakÂże z powodu owej nauki idÂą ku zagÂładzie i z powodu owej mocy niszczy ich ÂśmierĂŚ.
12 PiÂąty ma na imiĂŞ Kasdeja. Ten pokazaÂł ludziom wszystkie zÂłe ciosy duchĂłw i demonĂłw oraz ciosy atakujÂące embrion w Âłonie [matki] tak, Âże nastĂŞpuje poronienie. [PokazaÂł teÂż ciosy atakujÂące] duszĂŞ. [PokazaÂł im] ukÂąszenia wĂŞÂża i poraÂżenia w poÂłudnie, dziecko bestii zwanej "samiec" [...]
13 To jest zadanie Kesbeela, przyczyny przysiĂŞgi, ktĂłry pokazaÂł [przysiĂŞgĂŞ] ÂświĂŞtym. Kiedy miesz-kaÂł na wysokoÂści w chwale nazywaÂł siĂŞ Beka.
14 On to powiedziaÂł ÂświĂŞtemu MichaÂłowi, Âże ma wyjawiĂŚ mu tajemne imiĂŞ, Âżeby mogli wspomnieĂŚ je w przysiĂŞdze, tak Âżeby ci, ktĂłrzy wyjawili ludziom wszystko, co jest tajemne, zadrÂżeli przed tym imieniem i przysiĂŞgÂą.
15 Jest to moc tej przysiĂŞgi, bo ona jest potĂŞÂżna i mocna. BĂłg przekazaÂł tĂŞ przysiĂŞgĂŞ Akaego w rĂŞce ÂświĂŞtego MichaÂła.
16 Oto tajemnice tej przysiĂŞgi: dziĂŞki Jego przymierzu [...] jest trwaÂłe. Niebo zostaÂło zawieszone przed stworzeniem Âświata i pozostaje tam na wieki.
17 DziĂŞki temu przymierzu zostaÂło stworzone morze. UmieÂściÂł w nim piasek jako fundament z uwagi na czas gniewu i od poczÂątku stworzenia nie przekracza ono swoich granic.
19 DziĂŞki temu przymierzu zostaÂły ustanowione czeluÂście, ktĂłre sÂą staÂłe i nie ruszajÂą siĂŞ ze swojego miejsca od samego poczÂątku aÂż na wieki wiekĂłw.
20 DziĂŞki temu przymierzu sÂłoĂące i ksiĂŞÂżyc dopeÂłniajÂą swego biegu i nie przekraczajÂą danego im polecenia od [stworzenia] Âświata na wieki.
21 DziĂŞki temu przymierzu gwiazdy dopeÂłniajÂą swego biegu. WoÂła je po imieniu, a one odpowiadajÂą mu od [stworzenia] Âświata na wieki.
22 Podobnie czyniÂą duchy wody, wiatrĂłw i wszystkich powiewĂłw oraz drogi wszystkich grup duchĂłw.
23 Przechowywane tam sÂą spichlerze dÂźwiĂŞku gromu i ÂświatÂła bÂłyskawicy. Przechowywane tam sÂą spichlerze gradu, szronu, spichlerze mgÂły oraz spichlerze deszczu i rosy.
24 Wszyscy oni wyznaj¹ i sk³adaj¹ dziêki przed Panem Duchów i œpiewaj¹ chwa³ê ca³¹ swoj¹ moc¹. Ich pokarmem jest dziêkczynienie. Sk³adaj¹ dziêki, wielbi¹ i wys³awiaj¹ imiê Pana Duchów na wieki wieków.
25 Przymierze to mocne jest nad nimi i dziĂŞki niemu czujÂą siĂŞ bezpieczni, ich ÂścieÂżki sÂą bezpieczne, a postĂŞpowanie ich nie doznaje niepokoju.
26 Wielce siĂŞ radowali, bÂłogosÂławili, chwalili i uwielbiali, bo zostaÂło im objawione imiĂŞ Syna CzÂłowieczego.
27 ZasiadÂł on na tronie swej chwaÂły i caÂły sÂąd zostaÂł dany Synowi CzÂłowieczemu. Sprawi on, Âże grzesznicy przeminÂą i zostanÂą zgÂładzeni z powierzchni ziemi.
28 Ci zaÂś, ktĂłrzy zwiedli Âświat, zostanÂą zwiÂązani ÂłaĂącuchami, zamkniĂŞci w miejscu ich zagÂłady, a wszystkie ich dzieÂła zniknÂą z powierzchni ziemi.
29 Odt¹d nie bêdzie niczego zniszczalnego, bo na to Syn cz³owieczy pojawi³ siê i zasiad³ na tronie swej chwa³y, aby przeminê³o i odesz³o wszelkie z³o. S³owo Syna Cz³owieczego bêdzie mocne przed Panem Duchów. To jest trzecia przypowieœÌ Henocha.

70.
1 NastĂŞpnie imiĂŞ Syna CzÂłowieczego zostaÂło wyniesione Âżywe do Pana DuchĂłw i zabrane spoÂśrĂłd mieszkaĂącĂłw ziemi.
2 WĂłz wiatrĂłw uniĂłsÂł go i zabrane zostaÂło jego imiĂŞ od nich.
3 Odt¹d ju¿ nie zalicza³em siê do nich. Postawiono mnie pomiêdzy dwoma kluczowymi punktami, pomiêdzy pó³noc¹ i zachodem, tam, gdzie anio³owie przynieœli sznury, aby mi wymierzyÌ dzia³ przeznaczony dla wybranych i sprawiedliwych.
4 UjrzaÂłem tam praojcĂłw i sprawiedliwych mieszkajÂących tam od poczÂątku Âświata.

71.
1 NastĂŞpnie mĂłj duch zostaÂł porwany i wyniesiony do niebios. UjrzaÂłem ÂŚwiĂŞte istoty anielskie chodzÂące po pÂłomieniach ognia. Ubrani byli w biaÂłe szaty, a oblicza ich jaÂśniaÂły jak Âśnieg.
2 UjrzaÂłem dwie rzeki ognia, ktĂłrego blask jaÂśniaÂł jak hiacynt. UpadÂłem na twarz przed Panem DuchĂłw.
3 Micha³, jeden ze œwiêtych anio³ów, chwyci³ mnie za praw¹ rêkê, podniós³ mnie i wprowadzi³ do wszystkich tajemnic. Pokaza³ mi tajemnice mi³osierdzia i tajemnice sprawiedliwoœci.
4 PokazaÂł mi wszystkie tajemnice kraĂącĂłw nieba, wszystkie spichlerze gwiazd i wszystkich ÂświateÂł, miejsca, skÂąd wychodzÂą w obecnoÂści ÂŚwiĂŞtych.
5 I wyniĂłsÂł mojego ducha, ducha Henocha, do najwyÂższego nieba i ujrzaÂłem tam budowlĂŞ zbudowanÂą z krysztaÂłowych blokĂłw, poÂśrodku tych blokĂłw jĂŞzyki Âżywego ognia.
6 Duch mĂłj ujrzaÂł to, co otaczaÂło Ăłw gmach z ognia. Dom ten otoczony byÂł z czterech stron rzekami peÂłnymi Âżywego.
7 NaokoÂło stali Serafini, Cherubin i i Ofanim. SÂą to ci, ktĂłrzy nie ÂśpiÂą, ale czuwajÂą nad tronem jego chwaÂły.
8 Ujrza³em niezliczone mnóstwo anio³ów, tysi¹c tysiêcy i dziesiêÌ tysiêcy razy dziesiêÌ tysiêcy [anio³ów] otacza³o tron. Micha³, Rafa³, Gabriel, Fanuel i œwiêci anio³owie, którzy s¹ w niebie, wchodzili i wychodzili z tego domu.
9 Micha³, Rafa³, Gabriel, Fanuel i niezliczona liczba œwiêtych anio³ów wychodzi³a z tego domu.
10 Przedwieczny byÂł razem z nimi. Jego gÂłowa byÂła biaÂła i czysta jak weÂłna, a Jego odzienie nie do opisania.
11 PadÂłem na twarz, a caÂłe moje ciaÂło struchlaÂło i duch mĂłj siĂŞ zmieniÂł. ZawoÂłaÂłem wielkim gÂłosem. PotĂŞÂżnym tchnieniem bÂłogosÂławiÂłem, chwaliÂłem i wysÂławiaÂłem.
12 Te bÂłogosÂławieĂąstwa, ktĂłre wychodziÂły z moich ust, miÂłe byÂły Przedwiecznemu.
13 Przedwieczny przyszed³ z Micha³em i Gabrielem, Rafa³em i Fanuelem oraz niezliczon¹ liczb¹ tysiêcy i dziesi¹tków tysiêcy anio³ów.
14 Podszed³ do mnie anio³ i g³oœno pozdrawiaj¹c mnie rzek³: "Ty jesteœ Synem Cz³owieczym, który narodzi³ siê do sprawiedliwoœci. SprawiedliwoœÌ zamieszka w tobie i nie opuœci ciê sprawiedliwoœÌ Przedwiecznego".
15 Nadto rzekÂł do mnie: "Sprowadzi dla ciebie pokĂłj w imiĂŞ swoje dla przyszÂłego Âświata. StÂąd bowiem od zaÂłoÂżenia Âświata wychodzi pokĂłj i spocznie na tobie po wieki wiekĂłw.
16 Ka¿dy bêdzie kroczy³ twoj¹ drog¹, a sprawiedliwoœÌ nigdy ciê nie opuœci. Z tob¹ zamieszkaj¹ i los twój dzieliÌ bêd¹. Nie bêd¹ od ciebie oddzieleni na wieki wieków.
17 W taki to sposób d³ugowiecznoœÌ towarzyszyÌ bêdzie Synowi Cz³owieczemu, a pokój [nale¿eÌ bêdzie] do sprawiedliwych, którzy kroczyÌ bêd¹ t¹ sam¹ drog¹ w imiê Pana Duchów na wieki wieków".
« Ostatnia zmiana: Grudzień 04, 2009, 15:21:52 wysłane przez Leszek » Zapisane

mi³oœÌ radoœÌ piêkno
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomości: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #2 : Grudzień 04, 2009, 15:21:30 »

KsiĂŞga Trzecia
KsiĂŞga Astronomiczna [72-82 ]


[72]
1 KsiĂŞga obrotĂłw ÂświateÂł niebieskich, stosownie do ich wÂłaÂściwoÂści i klas, zgodnie z ich regulaminem i okresami, ich imionami i miejscem pochodzenia oraz miesiÂącami. [To wszystko] pokazaÂł mi mĂłj przewodnik ÂświĂŞty anioÂł Uriel. OznajmiÂł mi wszystkie ich regulacje dokÂładnie takie, jakie przypadajÂą na kaÂżdy rok Âświata i na wieki, aÂż nastanie nowe stworzenie, ktĂłre trwaĂŚ bĂŞdzie na wieki.
2 Pierwsze prawo ÂświateÂł jest takie.
3 ÂŚwiatÂło sÂłoĂące wschodzi we wschodnich bramach nieba, a chowa siĂŞ w zachodnich bramach niebios.
3 Widzia³em szeœÌ bram, z których s³oùce Wychodzi, i szeœÌ bram, w których siê chowa. W tych¿e bramach wschodzi i zachodzi ksiê¿yc. [Tak samo] dowódcy gwiazd razem z prowadzonymi przez nich [zastêpami]. Jest [ich] szeœÌ na wschodzie i szeœÌ na zachodzie, ka¿da dok³adnie na swoim miejscu, jedna ko³o drugiej. W bramach tych s¹ okna po stronie po³udniowej i pó³nocnej.
4 Najpierw wstaje œwiat³o wiêksze zwane s³oùcem. Jego kolistoœÌ podobna jest do kolistoœci niebios. Ca³e Wype³nione jest ogniem daj¹cym œwiat³o i ciep³o.
5 Wiatr popycha powóz, na który [ ono] wstêpuje. S³oùce zstêpuje z nieba i pó³nocn¹ drog¹ powraca na wschód. Jest tak prowadzone, ¿eby trafi³o do w³aœciwej bramy i [znowu] zaœwieci³o na niebie.
6 I tak w pierwszym miesiÂącu wstaje ono w duÂżej bramie, mianowicie w czwartej z szeÂściu [ Wymienionych] bram, znajdujÂących siĂŞ na wschodzie.
7 W tej czwartej bramie, z ktĂłrej sÂłoĂące wstaje w pierwszym miesiÂącu, znajduje siĂŞ dwanaÂście okien, z ktĂłrych, gdy sÂą otwarte, WydobywajÂą siĂŞ pÂłomienie.
8 Kiedy sÂłoĂące wschodzi na niebo, to przez trzydzieÂści dni Wychodzi tÂą czwartÂą bramÂą i dokÂładnie chowa siĂŞ do czwartej bramy po zachodniej stronie nieba.
9 W tych dniach dzieĂą staje siĂŞ codziennie dÂłuÂższy, a noc staje siĂŞ coraz krĂłtsza, aÂż do trzydziestego poranka.
10 W tym okresie dzieĂą jest dÂłuÂższy od nocy o 2/9 dnia i wtedy dzieĂą ma dokÂładnie dziesiĂŞĂŚ czĂŞÂści, a noc osiem czĂŞÂści.
11 SÂłoĂące wschodzi z czwartej bramy i zachodzi do czwartej bramy. Potem na trzydzieÂści porankĂłw powraca do piÂątej bramy po stronie wschodniej. Wschodzi z niej, a [potem] zachodzi do piÂątej bramy.
12 Wtedy dzieĂą staje siĂŞ dÂłuÂższy o dwie czĂŞÂści i dzieĂą ma jedenaÂście czĂŞÂści. Noc staje siĂŞ krĂłtsza i dochodzi do siedmiu czĂŞÂści.
13[NastĂŞpnie] sÂłoĂące powraca na wschĂłd i wchodzi do bramy szĂłstej. Ze wzglĂŞdu na swĂłj znak przez trzydzieÂści jeden porankĂłw wstaje [z szĂłstej, wschodniej bramy] i Zachodzi do szĂłstej bramy.
14 W tym okresie dzieù staje siê d³u¿szy od nocy i dzieù jest podwojeniem nocy. Dzieù osi¹ga dwanaœcie czêœci, a noc staje siê krótsza i osi¹ga szeœÌ czêœci.
15 SÂłoĂące wstaje tak, Âże dzieĂą staje siĂŞ krĂłtszy, a noc dÂłuÂższa. SÂłoĂące powraca na wschĂłd i wchodzi do szĂłstej bramy i powstaje z niej i zachodzi przez trzydzieÂści porankĂłw.
16 Po skoùczeniu trzydziestu poranków dzieù skraca siê dok³adnie o jedn¹ czêœÌ. Dzieù ma wtedy jedenaœcie czêœci, a noc siedem czêœci.
17 SÂłoĂące Wychodzi z zachodu poprzez tĂŞ szĂłstÂą bramĂŞ i udaje siĂŞ na wschĂłd. NastĂŞpnie przez trzydzieÂści dni powstaje w piÂątej bramie. Potem zachodzi ponownie po stronie zachodniej, w piÂątej zachodniej bramie.
18 W tym okresie dzieĂą maleje o dwie czĂŞÂści i dochodzi do dziesiĂŞciu czĂŞÂści, a noc do oÂśmiu czĂŞÂści.
19 SÂłoĂące wschodzi przez tĂŞ piÂątÂą bramĂŞ i zachodzi do bramy piÂątej na zachodzie. Wschodzi w czwartej bramie przez trzydzieÂści jeden porankĂłw zgodnie ze swoim znakiem i chowa siĂŞ na zachodzie.
20 W tym czasie dzieĂą rĂłwny jest nocy. Noc ma dziewiĂŞĂŚ czĂŞÂści i dzieĂą dziewiĂŞĂŚ czĂŞÂści.
21 SÂłoĂące wschodzi przez tĂŞ bramĂŞ i chowa siĂŞ na zachodzie. Powraca na wschĂłd i wschodzi w trzeciej bramie przez trzydzieÂści porankĂłw i chowa siĂŞ na zachodzie w trzeciej bramie.
22 W tym czasie noc wydÂłuÂża siĂŞ, jest dÂłuÂższa od [poprzedniej] nocy, a dzieĂą codziennie jest krĂłtszy od [ dnia poprzedniego] aÂż do trzydziestego poranka. Noc osiÂąga dokÂładnie dziesiĂŞĂŚ czĂŞÂści, a dzieĂą osiem czĂŞÂści.
23 SÂłoĂące wschodzi przez trzeciÂą bramĂŞ, a zachodzi w trzeciej zachodniej bramie i wraca na wschĂłd. SÂłoĂące wstaje przez drugÂą bramĂŞ wschodniÂą przez trzydzieÂści porankĂłw i zachodzi w drugiej bramie po stronie zachodniej nieba.
24 W tym dniu noc osiÂąga jedenaÂście czĂŞÂści, a dzieĂą siedem czĂŞÂści.
25 SÂłoĂące wschodzi w tym czasie drugÂą bramÂą i chowa siĂŞ do drugiej zachodniej bramy. Powraca na wschĂłd do pierwszej bramy przez trzydzieÂści jeden porankĂłw i zachodzi po zachodniej stronie do pierwszej bramy.
26 W tym dniu noc wyd³u¿a siê i jest dwukrotnie d³u¿sza ni¿ dzieù. Noc osi¹ga dok³adnie dwanaœcie czêœci, a dzieù szeœÌ czêœci.
27 Tak wiĂŞc sÂłoĂące skoĂączyÂło stacje swej wĂŞdrĂłwki i powrĂłciÂło ponownie do stacji swej wĂŞdrĂłwki. Przechodzi przez [pierwszÂą] bramĂŞ przez trzydzieÂści porankĂłw i zachodzi po stronie zachodniej naprzeciwko niej.
28 W tym czasie noc staje siê krótsza o jedn¹ czêœÌ (...) osi¹ga jedenaœcie czêœci, a dzieù siedem czêœci.
29 SÂłoĂące wraca, wchodzi do drugiej wschodniej bramy i powraca wzdÂłuÂż tych sekcji swej wĂŞdrĂłwki przez trzydzieÂści porankĂłw, powstajÂąc i zachodzÂąc.
30 W tym czasie dzieĂą staje siĂŞ krĂłtszy, noc osiÂąga dziesiĂŞĂŚ czĂŞÂści, a dzieĂą do oÂśmiu czĂŞÂści.
31 W tym czasie sÂłoĂące wychodzi drugÂą bramÂą, chowa siĂŞ na zachodzie, powraca na wschĂłd, powstaje w trzeciej bramie przez trzydzieÂści jeden porankĂłw i chowa siĂŞ po zachodniej stronie nieba.
32 W tym czasie noc staje siê krótsza i osi¹ga dziewiêÌ czêœci. Dzieù [ równie¿] osi¹ga dziewiêÌ czêœci, [ tak ¿e] noc staje siê równa dniowi. Rok liczy dok³adnie trzysta szeœÌdziesi¹t dni.
33 D³ugoœÌ dnia i nocy oraz krótkoœÌ dnia i nocy ró¿ne s¹ w zale¿noœci od biegu s³oùca.
34 Dlatego jego wĂŞdrĂłwka w dzieĂą staje siĂŞ dÂłuÂższa, a w nocy krĂłtsza.
35 To jest prawo i bieg s³oùca oraz jego powrót, ilekroÌ powraca. SzeœÌdziesi¹t razy powraca i pozostaje. Jest to wielkie wieczne œwiat³o, które na wieki wieków nazwane jest s³oùcem.
36 To, ktĂłre powstaje, jest wielkim ÂświatÂłem, a nazwane tak jest z nakazu Pana ze wzglĂŞdu na swĂłj wyglÂąd.
37 Powstaje ono i zachodzi. Nie zmniejsza siĂŞ ani nie odpoczywa. DzieĂą i noc wĂŞdruje tak na swym wozie. Jego ÂświatÂło siedmiokroĂŚ jest jaÂśniejsze od ÂświatÂła ksiĂŞÂżyca, ale w rozmiarach oba sÂą rĂłwne.

73.
1 [Poznawszy ] to prawo, ujrzaÂłem inne prawo dotyczÂące mniejszego ÂświatÂła zwanego ksiĂŞÂżycem.
2 OkrÂąg jego jest taki, jak okrÂąg sÂłoĂąca. Wiatr popycha swoim podmuchem wĂłz, na ktĂłrym on jedzie. OtrzymaÂł ÂświatÂło w odmierzonej mierze.
3 Ka¿dego miesi¹ca zmieniaj¹ siê jego wschody i zachody. Dni jego s¹ jak dni s³oùca. Kiedy zaœ jego œwiat³o jest jednostajnie [pe³ne, wówczas] wynosi ono siódm¹ czêœÌ œwiat³a s³oùca.
4 Kiedy wschodzi, jego pierwsza faza jest z kierunku wschodniego. Wschodzi trzydziestego poranka, pojawia siĂŞ tego dnia i staje siĂŞ dla ciebie pierwszÂą fazÂą ksiĂŞÂżyca, trzydziestego poranka, razem ze sÂłoĂącem, w tej bramie, poprzez ktĂłrÂą wschodzi sÂłoĂące.
5 I po³owa (...) z siódmej czêœci. Ca³y jego kr¹g jest pusty, bez œwiat³a, z wyj¹tkiem siódmej czêœci. [Jest to] czternasta czêœÌ jego [ ca³kowitego] œwiat³a.
6 W dniu, w którym otrzymuje siedem i pó³ [miary] swego œwiat³a, œwiat³o jego wzrasta o siedem i pó³ [miary].
6 W dniu, w którym otrzymuje siedem i pó³ czêœci swego œwiat³a, jego œwiat³o wzrasta do siedmiu siódmych i po³owy.
7 Zachodzi [razem] ze s³oùcem, a kiedy s³oùce wschodzi, ksiê¿yc wschodzi razem z nim i otrzymuje po³owê jednej czêœci œwiat³a. Tej nocy na pocz¹tku jej poranka, z pocz¹tkiem dnia ksiê¿ycowego, ksiê¿yc zachodzi razem ze s³oùcem i jest przyÌmiony tej nocy w siedmiu i pó³ czêœciach.
8 Powstaje tego dnia dokÂładnie w siĂłdmej czĂŞÂści i wychodzi i chowa siĂŞ tam, gdzie wschodzi sÂłoĂące, i w pozostaÂłe swe dni jaÂśnieje w siedmiu siĂłdmych.

74.
1 UjrzaÂłem teÂż inny cykl i [inne] prawo, ktĂłre nim rzÂądzi. DziĂŞki temu prawu speÂłnia on cykl miesiÂąca.
2 ÂŚwiĂŞty anioÂł Uriel, ktĂłry jest przewodnikiem wszystkich, pokazaÂł mi to wszystko, tak Âże spisaÂłem wszystkie ich pozycje, tak jak mi je pokazaÂł. PoznaÂłem [ wiĂŞc] ich miesiÂące takie, jakie sÂą, i wyglÂąd ich ÂświatÂła aÂż do wypeÂłnienia siĂŞ piĂŞtnastu dni.
3 W siedmiu etapach przechodzi z peÂłni do ciemnoÂści i w siedmiu eta-pach przechodzi do peÂłni na wschodzie i na zachodzie.
4 W pewnych miesiÂącach zmienia [swe] zachody, a w pewnych miesiÂącach kieruje siĂŞ swym wÂłasnym biegiem.
5 W dwĂłch miesiÂącach zachodzi razem ze sÂłoĂącem w owych dwĂłch bramach, ktĂłre sÂą poÂśrodku, w trzeciej i czwartej bramie.
6 Wychodzi przez siedem dni i powraca na nowo do bramy, z ktĂłrej wychodzi sÂłoĂące. I w tej [bramie] nastĂŞpuje peÂłnia i odchodzi od sÂłoĂąca i idzie w Ăłsmym dniu do szĂłstej bramy, z ktĂłrej wychodzi sÂłoĂące.
7 I kiedy sÂłoĂące wstaje z czwartej bramy, [ksiĂŞÂżyc] wychodzi na siedem dni aÂż do momentu, gdy wschĂłd z i z piÂątej [bramy] . Znowu powraca na siedem dni do czwartej bramy, nastĂŞpuje peÂłnia i odchodzi do pierwszej bramy na osiem dni.
8 Znowu powraca na siedem dni do czwartej bramy, z ktĂłrej wychodzi sÂłoĂące.
9 W ten sposĂłb zobaczyÂłem ich pozycje, jak ksiĂŞÂżyce wstajÂą, a sÂłoĂące zachodzi w te dni.
10 I gdy zliczy siê razem piêÌ lat, wówczas s³oùce ma nadmiar trzydziestu dni. Jednak¿e wszystkie dni, które dochodzi³y do niego na jeden rok tych piêciu lat, kiedy one zosta³y ukoùczone, wzros³y do trzystu szeœÌdzieciêciu czterech dni.
11 Ró¿nica [czasu] s³oùca i gwiazd dochodzi do szeœciu dni. W ci¹gu piêciu lat - szeœÌ [dni] ka¿dego [roku], ró¿nica wynosi trzydzieœci dni i ksiê¿yc zachodzi w stosunku do s³oùca i do gwiazd przez trzydzieœci dni.
12 Ksiê¿yc prowadzi dok³adnie wszystkie lata zgodnie z ich odwiecznymi pozycjami. Nie wyprzedzaj¹ ani nie spóŸniaj¹ siê nawet o jeden dzieù, lecz zmieniaj¹ rok dok³adnie po trzystu szeœÌdziesiêciu dniach.
13 W trzech latach jest tysiÂąc dziewiĂŞĂŚdziesiÂąt dwa dni, a w piĂŞciu latach tysiÂąc dwadzieÂścia dni, tak Âże w oÂśmiu latach jest dwa tysiÂące dziewiĂŞĂŚset dwanaÂście dni.
14 W stosunku do samego ksiê¿yca [liczba] dni w ci¹gu trzech lat dochodzi do tysi¹ca szeœÌdziesiêciu dwóch, a w [ci¹gu] piêciu lat pomniejsza siê o piêÌdziesi¹t dni(...)
15 W piêciu latach mieœci siê tysi¹c siedemset szeœÌdziesi¹t dni, tak ¿e dla ksiê¿yca osiem lat zawiera dwa tysi¹ce osiemset trzydzieœci dwa dni.
16 Poniewa¿ dla oœmiu lat ró¿nica wynosi osiemdziesi¹t dni to wszystkich dni, które nale¿y odj¹Ì od oœmiu lat jest osiemdziesi¹t.
17 Rok koĂączy siĂŞ dokÂładnie zgodnie z pozycjÂą sÂłoĂąca i pozycjÂą tych, ktĂłrzy wschodzÂą z bram, przez ktĂłre przez trzydzieÂści dni wstaje i zachodzi [sÂłoĂące] .

75.
1 Przywódcy tysi¹czników stoj¹cy na czele ca³ego stworzenia i na czele wszystkich gwiazd kieruj¹ równie¿ czterema dodatkowymi dniami, które nie s¹ odjête od ca³kowitej liczby dni roku. Te [ostatnie] s³u¿¹ dla czterech dni, które nie zosta³y w³¹czone do liczby dni roku.
2 Z ich powodu ludzie postêpuj¹ w ich czasie Ÿle, bo te œwiat³a faktycznie stoj¹ na pozycjach œwiata, jedno w pierwszej bramie i jedno w trzeciej bramie, jedno w czwartej bramie i jedno w szóstej bramie. Doskona³a harmonia œwiata spe³nia siê w oddzielnych trzystu szeœÌdziesiêciu stacjach œwiata.
3 Anio³ Uriel, którego Pan wiecznej chwa³y uczyni³ odpowiedzialnym za wszystkie œwiat³a nieba na niebie i na œwiecie, pokaza³ mi znaki, czasy, lata i dni, aby mog³y panowaÌ na obliczu nieba i ukazywaÌ siê nad ziemi¹ i byÌ dowódcami dnia i nocy, a [mianowicie] s³oùce i ksiê¿yc i gwiazdy i wszystkie s³u¿¹ce stworzenia, które poruszaj¹ siê na wszystkich wozach nieba.
4 Uriel pokazaÂł mi rĂłwnieÂż dwanaÂście otwierajÂących siĂŞ bram na orbicie wozu sÂłoĂąca na niebie, z ktĂłrego wychodzÂą promienie sÂłoĂąca. Z nich pochodzi upaÂł na ziemi, gdy sÂą one otwarte w oznaczonym dla nich czasie.
5 Tak teÂż jest w sprawie wiatrĂłw i ducha rosy, gdy ich bramy sÂą otwarte w [ oznaczonym] czasie na kraĂącach nieba.
6 UjrzaÂłem dwanaÂście bram w niebie na kraĂącach ziemi, z ktĂłrych wychodzÂą ze wschodu na zachĂłd sÂłoĂące, ksiĂŞÂżyc, gwiazdy i wszystkie dzieÂła niebios.
7 Jest wiele otworĂłw okiennych po stronie lewej i prawej i kaÂżde okno w [oznaczonym] czasie wysyÂła ciepÂło odpowiednio do tych bram, z ktĂłrych wychodzÂą gwiazdy zgodnie z wydanym im przez niego rozkazem i do ktĂłrych zachodzÂą stosownie do ich liczby.
8 Ujrza³em wozy na niebie jad¹ce przez œwiat ponad i poni¿ej tych bram, w których kr¹¿y³y nigdy nie zachodz¹ce gwiazdy.
9 Jeden z tych [ wozĂłw] byÂł wiĂŞkszy od wszystkich [innych] i obiegaÂł caÂły Âświat.

76.
1 Na kraùcach ziemi ujrza³em dwanaœcie bram otwartych dla wszystkich wiatrów. Z nich wychodz¹ wiatry i wiej¹ na ca³¹ ziemiê.
2 Trzy z nich otwarte sÂą w przedniej stronie nieba, trzy po stronie zachodniej, trzy po stronie prawej i trzy po lewej.
3 Pierwsze trzy to te, które dm¹ w kierunku wschodnim, trzy dm¹ w kierunku pó³nocnym, trzy po stronie lewej dm¹ w kierunku po³udniowym, a trzy w kierunku zachodnim.
4 Przez cztery z nich ciÂągnÂą wiatry bÂłogosÂławieĂąstwa i pokoju, a przez osiem dmÂą wiatry kary. Kiedy zostajÂą posÂłane, przynoszÂą zniszczenie na caÂłej ziemi, w wodach i temu, co siĂŞ w nich znajduje, temu wszystkiemu, co roÂśnie, kwitnie i krzewi siĂŞ w wodzie i na ziemi.
5 Pierwszy wiatr, zwany [ wiatrem] wschodnim, wychodzi pierwszÂą bramÂą, ktĂłra jest po stronie wschodniej, [tej] ktĂłra skÂłania siĂŞ ku poÂłudniowi. Z niej wychodzi zniszczenie, susza, upaÂł i zagÂłada.
6 Przez drug¹ bramê w œrodku wychodzi to, co dobre. Z niej wychodzi deszcz, obfite plony, bogactwo i rosa. Trzeci¹ pó³nocn¹ bram¹ wychodzi zimno i susza.
7 NastĂŞpnie po tych wiatrach poprzez trzy bramy wychodzÂą wiatry z poÂłudnia. Z pierwszej z nich, [tej] bliÂżej w kierunku wschodnim, dmie wiatr gorÂący.
8 ÂŚrodkowÂą bramÂą, ktĂłra jest od strony zachodniej, przychodzi rosa, deszcz, szaraĂącza i zniszczenie.
10 Po nich wiatry pó³nocne(...) Z siódmej bramy, która jest po stronie wschodniej(...) wychodzi rosa i deszcz, szaraùcza i zniszczenie.
11 ÂŚrodkowÂą bramÂą wychodzi deszcz, rosa, Âżycie, bogactwo. TrzeciÂą bramÂą, ktĂłra jest po stronie zachodniej(...) przychodzi grad, Âśnieg, deszcz, rosa i szaraĂącza.
12 Po nich(...) wiatry z zachodu. Pierwsz¹ bram¹, bli¿sz¹ pó³nocy, wychodzi rosa, deszcz, grad, mróz, œnieg, zimno.
13 Œrodkow¹ bram¹ wychodzi rosa i deszcz, pomyœlnoœÌ i b³ogos³awieùstwo. Ostatni¹ bram¹, która jest z kierunku po³udniowego, wychodzi susza i zniszczenie, upa³ i ruina.
14 Tak przedstawia siĂŞ sprawa dwunastu bram czterech wiatrĂłw nieba. PokazaÂłem ci, synu mĂłj Matuzalemie, wszystkie ich prawa, kary i dobrodziejstwa.

77.
1 Pierwszy punkt kardynalny nosi nazwĂŞ "wschĂłd ", poniewaÂż jest pierwszym. Drugi nosi nazwĂŞ "poÂłudnie", poniewaÂż tam wÂłaÂśnie mieszka NajwyÂższy i szczegĂłlnie tam zstĂŞpuje BÂłogosÂławiony, ktĂłry jest na wieki.
2 Inny punkt kardynalny nosi nazwê "zachód", poniewa¿ tam zd¹¿aj¹ wszystkie œwiat³a nieba, bledn¹ i zachodz¹.
3 Czwarty punkt kardynalny nosi nazwê "pó³noc". Dzieli siê on na trzy czêœci. Pierwsza z nich jest mieszkaniem dla ludzi, druga zawiera morza, wodê, g³êbiny, lasy, rzeki, ciemnoœÌ i mg³ê. W trzeciej czêœci mieœci siê ogród sprawiedliwoœci.
4 UjrzaÂłem siedem wysokich gĂłr, ktĂłre byÂły wyÂższe od wszystkich gĂłr ziemskich. Na nich leÂży Âśnieg. Od nich wywodzi siĂŞ mrĂłz. Dni i czasy oraz lata mijajÂą i przechodzÂą.
5 UjrzaÂłem siedem rzek na ziemi, szerszych od wszystkich [innych] rzek. Jedna z nich wychodzi ze wschodu i wlewa swe wody do Wielkiego Morza.
6 Dwie z nich p³yn¹ z pó³nocy a¿ do morza i wylewaj¹ swoje wody do Morza Erytrejskiego na wschodzie.
7 Pozosta³e cztery wyp³ywaj¹ ze strony pó³nocnej do swego morza, [dwie] do Morza Erytrejskiego i dwie do Wielkiego Morza, i koùcz¹ swój bieg, choÌ niektórzy mówi¹, ¿e to ma miejsce na pustyni.
8 UjrzaÂłem siedem wielkich wysp na morzu i na lÂądzie. Dwie na lÂądzie i piĂŞĂŚ na Wielkim Morzu. 78.
1 Imiona sÂłoĂąca sÂą nastĂŞpujÂące: pierwsze Oriares, drugie Tomazes.
2 KsiĂŞÂżyc ma cztery imiona: pierwsze imiĂŞ [to] Asonia, drugie Ebla, trzecie Benase, a czwarte Era'e.
3 SÂą to dwa wielkie ÂświatÂła. Ich okrÂąg jest jak okrÂąg niebios, a w rozmiarach oba sÂą rĂłwne.
4 W krêgu s³oùca jest siedem czêœci œwiat³a dodane mu w wiêkszej mierze ni¿ ksiê¿ycowi i w odpowiedniej mierze jest ono przenoszone [na ksiê¿yc] dopóty, dopóki nie wyczerpie siê siódma czêœÌ [œwiat³a] s³oùca.
5 Zachodz¹ one i wchodz¹ do zachodnich bram, prowadz¹ bieg okrê¿ny stron¹ pó³nocn¹ i wschodz¹ przez wschodnie bramy na firmamencie nieba.
6 Kiedy wschodzi ksiĂŞÂżyc, ukazuje siĂŞ na niebie i ma poÂłowĂŞ siĂłdmej czĂŞÂści ÂświatÂła. Czternastego dnia napeÂłnia siĂŞ caÂłym swym ÂświatÂłem.
7 Przenosi siê naù piêtnaœcie czêœci œwiat³a [tak d³ugo] , a¿ piêtnastego dnia jego œwiat³o jest pe³ne, zgodnie ze znakiem roku i sumami piêtnastu czêœci. I wtedy ksiê¿yc zaczyna istnieÌ po³ówkami siódmej czêœci.
8 Gdy zaczyna siê zmniejszaÌ, pierwszego dnia traci do czternastu czêœci swego œwiat³a, drugiego trzynaœcie, trzeciego dwanaœcie, czwartego jedenaœcie, pi¹tego dziesiêÌ, szóstego dziewiêÌ, siódmego osiem, ósmego siedem, dziewi¹tego szeœÌ, dziesi¹tego piêÌ, jedenastego cztery, dwunastego trzy, trzynastego dwie czêœci, czternastego po³owê siódmej czêœci, a ca³e œwiat³o, które pozostaje z ca³oœci, znika piêtnastego dnia.
9 W pewne miesiÂące ksiĂŞÂżyc ma dwadzieÂścia dziewiĂŞĂŚ dni w kaÂżdym [miesiÂącu] i raz dwadzieÂścia osiem.
10 Uriel pokazaÂł mi inne prawo, kiedy to ÂświatÂło przeniesione bywa na ksiĂŞÂżyc i jak ono jest ze sÂłoĂąca.
11 Przez caÂły czas, przez ktĂłry wzrasta ÂświatÂło ksiĂŞÂżyca, przenosi [ÂświatÂło na siebie] z naprzeciwka sÂłoĂąca, aÂż w ciÂągu czternastu dni jego ÂświatÂło jest peÂłne na niebie. Kiedy caÂły Âświeci, jego ÂświatÂło jest peÂłne na niebie.
12 Pierwszego dnia nazywany jest nowiem, poniewaÂż tego dnia powstaje na nim ÂświatÂło.
13 [Jego œwiat³o] staje siê pe³ne dok³adnie w dniu, kiedy s³oùce zachodzi na zachód i powstaje ze wschodu w nocy. Ksiê¿yc œwieci przez ca³¹ noc, a¿ s³oùce wstaje naprzeciw niego i ksiê¿yc widziany jest naprzeciw s³oùca.
14 Po stronie, po ktĂłrej ukazuje siĂŞ ÂświatÂło ksiĂŞÂżyca, znowu ubywa [ksiĂŞÂżyca] aÂż do zupeÂłnego zaniku jego ÂświatÂła i dni ksiĂŞÂżyca dochodzÂą do koĂąca, jego krÂąg pozostaje pusty, bez ÂświatÂła.
15 Przez trzy miesiÂące, we wÂłaÂściwym jego czasie, osiÂąga trzydzieÂści dni i przez trzy miesiÂące osiÂąga w kaÂżdym [ miesiÂącu] dwadzieÂścia dziewiĂŞĂŚ dni, w ktĂłrym to czasie dopeÂłnia swych zmniejszeĂą, w pierwszym [ okresie] czasu i w pierwszej bramie, w sto siedemdziesiÂąt siedem dni.
16 W czasie jego wschodzenia przez trzy miesiÂące ukazuje siĂŞ on w kaÂżdym [miesiÂącu] przez trzydzieÂści dni. Przez trzy miesiÂące ukazuje siĂŞ w kaÂżdym [miesiÂącu] przez dwadzieÂścia dziewiĂŞĂŚ dni.
17 NocÂą kaÂżdorazowo przez dwadzieÂścia [dni] wyglÂąda jak czÂłowiek, a przez dzieĂą jak niebo, bo nic w nim nie ma poza jego ÂświatÂłem.

79.
1 A teraz, synu mĂłj Matuzalemie, pokazaÂłem ci wszystko. Takie prawa rzÂądzÂą gwiazdami niebios.
2 Pokazano mi caÂłe ich prawo, normy na kaÂżdy dzieĂą i na kaÂżdy czas i na kaÂżdy [ okres] i na kaÂżdy rok i na kaÂżde jego zakoĂączenie stosownie do nakazu na kaÂżdy miesiÂąc i kaÂżdy tydzieĂą.
3 Zmniejszanie siĂŞ ksiĂŞÂżyca, ktĂłre zachodzi w szĂłstej bramie, bo w tej szĂłstej bramie jego ÂświatÂło staje siĂŞ peÂłne i potem jest poczÂątek miesiÂąca.
4 Zmniejszanie siĂŞ, ktĂłre wystĂŞpuje w pierwszej bramie, w odpowiednim czasie, aÂż dopeÂłni siĂŞ sto siedemdziesiÂąt siedem dni [liczÂąc wedÂług tygodni: dwadzieÂścia piĂŞĂŚ tygodni i dwa dni] .
5 Jak on zachodzi za sÂłoĂącem, zgodnie z prawem gwiazd, dokÂładnie w piĂŞĂŚ dni w jednym [okresie] czasu i gdy to miejsce, ktĂłre widziaÂłeÂś, zostaÂło przeniesione.
6 Taki jest wyglÂąd i podobieĂąstwo kaÂżdego ÂświatÂła, ktĂłre Uriel, wielki anioÂł, ktĂłry jest ich dowĂłdcÂą, pokazaÂł mi.

80.
1 W tych dniach Uriel odpowiadajÂąc mi rzekÂł: "Oto pokazaÂłem ci wszystko, Henochu, i wszystko ci objawiÂłem, ÂżebyÂś mĂłgÂł zobaczyĂŚ to sÂłoĂące i ten ksiĂŞÂżyc i dowĂłdcĂłw gwiazd nieba i wszystkich tych, ktĂłrzy je zawracajÂą, ich zadania, czasy i powstania.
2 Jednak¿e w dni grzeszników lata stan¹ siê krótsze, ich nasienie opóŸni siê na ziemi i na polach, wszystko na ziemi zmieni siê i nie pojawi siê w swoim czasie. Ustanie deszcz, bo niebo [go] zatrzyma.
3 W tych czasach owoce ziemi opóŸni¹ siê i nie bêd¹ rosn¹Ì w odpowiednim czasie. Tak samo owoce drzew nie pojawi¹ siê w swoim czasie.
4 KsiĂŞÂżyc zmieni swe zwyczaje i nie pojawi siĂŞ w swoim czasie.
5 JednakÂże w tych dniach ukaÂże siĂŞ na niebie i przyjdzie(...) na czubku wielkiego wozu po stronie zachodniej zaÂświeci jaÂśniej niÂż zwykle.
6 I wielu dowódców gwiazd bêd¹cych na s³u¿bie pob³¹dzi. Gwiazdy zmieni¹ swój tor i kierunek i nie pojawi¹ siê w wyznaczonych im okresach.
7 Ca³e prawo gwiazd zostanie ukryte przed grzesznikami. Myœl mieszkaùców ziemi ulegnie b³êdom. Pob³¹dz¹ i uznaj¹ gwiazdy za bogów. 8 Ogarnie ich mnóstwo nieszczêœÌ i spadnie na nich kara, aby ich wszystkich zg³adziÌ".

81.
1 Powiedzia³ mi jeszcze: "Henochu! Zajrzyj do ksiêgi tablic niebieskich i przeczytaj, co w nich jest napisane, i poznaj ka¿dy szczegó³!"
2 Przyjrza³em siê wszystkiemu na tablicach niebieskich i przeczyta³em to wszystko, co by³o napisane, i wszystko poj¹³em. I przeczyta³em ksiêgê i wszystko, co by³o w niej napisane, wszystkie czyny ludzi i wszystkich, którzy narodzili siê z cia³a na ziemi a¿ do ostatniego pokolenia.
3 Nastêpnie natychmiast b³ogos³awi³em Pana, wiecznego Króla chwa³y za to, ¿e uczyni³ wszystkie dzie³a œwiata, i wychwala³em Pana ze wzglêdu na Jego cierpliwoœÌ i b³ogos³awi³em [Go] ze wzglêdu na synów Adama.
4 I w owym czasie powiedziaÂłem: "BÂłogosÂławiony czÂłowiek, ktĂłry umiera sprawiedliwy i dobry, co do ktĂłrego nie odnotowano Âżadnej niegodziwoÂści w ksiĂŞdze i w ktĂłrym nie znaleziono Âżadnej winy".
5 Trzej ÂświĂŞci wziĂŞli mnie i postawili na ziemi przed drzwiami mojego domu i powiedzieli mi: "Powiedz wszystko twemu synowi Matuzalemowi i objaÂśnij wszystkim twoim dzieciom, Âże przed Panem, ktĂłry ich stworzyÂł, nikt nie jest sprawiedliwy.
6 Pozostawimy ciĂŞ na jeden rok z twoimi dzieĂŚmi, aÂż odzyskasz moc, abyÂś mĂłgÂł pouczyĂŚ twoje dzieci i dla nich spisaĂŚ [ te rzeczy ] i daĂŚ o nich Âświadectwo wobec wszystkich twoich dzieci. Drugiego roku zabiorÂą ciĂŞ od nich.
7 Niech serce twoje bêdzie mocne, bo prawi g³osiÌ bêd¹ prawym sprawiedliwoœÌ. Sprawiedliwy cieszyÌ siê bêdzie ze sprawiedliwym i bêd¹ sobie ¿yczliwi.
8 Lecz grzesznik umrze z grzesznikiem, a odszczepieniec utonie z odszczepieĂącem.
9 JednakÂże sprawcy sprawiedliwoÂści umrÂą, bo sÂą ludÂźmi, i zostanÂą zjednoczeni [w ÂŚmierci] z powodu wystĂŞpkĂłw niegodziwcĂłw". law tym momencie [ÂŚwiĂŞci] skoĂączyli do mnie mĂłwiĂŚ. UdaÂłem siĂŞ do mojej rodziny i bÂłogosÂławiÂłem Pana wiekĂłw.

82.
1 A teraz, synu mĂłj Matuzalemie, opowiedziaÂłem ci to wszystko i spisaÂłem dla ciebie. Wszystko ci objawiÂłem i daÂłem ci ksiĂŞgi, ktĂłre to wszystko zawierajÂą. Zachowuj, synu mĂłj Matuzalemie, ksiĂŞgi, jakie [otrzymaÂłeÂś] z rĂŞki twego ojca, abyÂś mĂłgÂł przekazaĂŚ [je] ostatniemu pokoleniu.
2 Da³em tobie i twoim dzieciom oraz tym, którzy bêd¹ twoimi dzieÌmi, m¹droœÌ, aby mogli przekazaÌ [j¹] swoim dzieciom po wszystkie pokolenia na wieki - tê m¹droœÌ, [która kryje siê] za tymi myœlami.
3 Ci, ktĂłrzy jÂą rozumiejÂą, nie zasnÂą, ale bĂŞdÂą przykÂładaĂŚ uszu, aby mogli nauczyĂŚ siĂŞ tej mÂądroÂści. Dla tych, ktĂłrzy [jÂą] jedzÂą, bĂŞdzie ona [lepsza] od dobrego pokarmu.
4 B³ogos³awieni s¹ wszyscy sprawiedliwi, b³ogos³awieni, którzy chodz¹ drog¹ sprawiedliwoœci i nie grzesz¹ jak grzesznicy w liczbie wszystkich swoich dni! Zgodnie z [ t¹ liczb¹] s³oùce podró¿uje po niebie, wchodz¹c i wychodz¹c przez bramy przez trzydzieœci dni z tysiêcznikami [wyznaczonymi do] tego porz¹dku gwiazd z czterema dodatkowymi [ dowódcami] , którzy dziel¹ rok na cztery czêœci, przewodnicz¹ im i pojawiaj¹ siê z nimi w czterech dniach.
5 Z ich powodu ludzie postêpuj¹ b³êdnie nie wliczaj¹c ich do rocznego kalendarza. Myl¹ siê z ich powodu, bo nie znaj¹ ich dok³adnie.
6 Faktycznie nale¿¹ one do liczby dni roku i wpisane s¹ weù na zawsze, jeden w pierwszej bramie, drugi w trzeciej, trzeci w czwartej, a czwarty w szóstej. Rok koùczy siê w trzysta szeœÌdziesi¹tym czwartym dniu.
7 Liczba jego jest prawdziwa i odnotowane liczenie jest dok³adne, bo Uriel pokaza³ mi Œwiat³a, ksiê¿yce, œwiêta, lata i dni. Natchn¹³ mnie ten, któremu Pan ca³ego stworzenia da³ polecenia co do duchów niebios.
8 Ma on wÂładzĂŞ na niebie nad nocÂą i dniem, aby ZapalaĂŚ ÂświatÂło jaÂśniejÂące dla ludzi: sÂłoĂące i ksiĂŞÂżyc i gwiazdy i wszystkie moce niebios, ktĂłre poruszajÂą siĂŞ po swoich orbitach.
9 To jest prawo gwiazd, ktĂłre dokonuje siĂŞ na ich miejscach w odpowiednim czasie, ÂświĂŞcie i miesiÂącu.
10 Te sÂą imiona tych, ktĂłrzy nimi dowodzÂą, ktĂłrzy czuwajÂą, Âżeby ukazywaÂły siĂŞ w swoim czasie i w swoim porzÂądku i w odpowiednim czasie, w swoich miesiÂącach i w swojej regulacji prawnej i na swoich pozycjach.
11 Najpierw ukazujÂą siĂŞ ich czterej dowĂłdcy, ktĂłrzy dzielÂą rok na cztery czĂŞÂści.
12 Co siĂŞ zaÂś tyczy tysiÂącznikĂłw to jeden z nich stawiany jest pomiĂŞdzy dowĂłdcĂŞ dodatkowego [ dnia] , a ich dowĂłdcy okreÂślajÂą rozdziaÂł.
13 Te sÂą imiona dowĂłdcĂłw, ktĂłrzy dzielÂą cztery wyznaczone czĂŞÂści roku: Melkiel, Helemmelek, Melejal i NareI.
14 A imiona tych, ktĂłrzy ich prowadzÂą, to Adnarel, Ijasusael i Ijlumiel. Ci trzej postĂŞpujÂą za dowĂłdcami porzÂądkĂłw i kaÂżdy postĂŞpuje za trzema dowĂłdcami porzÂądkĂłw, ktĂłrzy postĂŞpujÂą za tymi dowĂłdcami pozycji oddzielajÂących cztery czĂŞÂści roku.
15 Na poczÂątku roku Melkiel powstaje pierwszy i rzÂądzi tym, ktĂłry jest nazwany poÂłudniowym sÂłoĂącem; i wszystkie dni jego okresu panowania, podczas ktĂłrego on panuje wynoszÂą 91 [ dni] .
16 Te [s¹] znaki dni, które maj¹ byÌ widoczne na ziemi w dniach jego okresu panowania: pot, upa³, spokój. I wszystkie drzewa przynosz¹ owoc i liœcie ukazu-j¹ siê na wszystkich drzewach i s¹ ¿niwa pszenicy, kwiat ró¿y i wszystkie kwiaty kwitn¹ na polach, ale drzewa zimowe obumieraj¹.
17 Te sÂą imiona podlegajÂących im dowĂłdcĂłw: Berkeel, Zelebsael i jeszcze dodatkowy tysiÂącznik zwany Helojasef. Tak dopeÂłniajÂą siĂŞ dni panowania Melkiela.
18 Drugim po nim dowĂłdcÂą jest Helemmelek, ktĂłrego nazywajÂą jaÂśniejÂącym sÂłoĂącem. Wszystkich dni jego ÂświatÂła jest 91.
19 Te sÂą znaki dni na ziemi: upaÂł i susza. Owoce drzew dojrzewajÂą, dorodniejÂą i schnÂą. Owce parzÂą siĂŞ i kocÂą, a ludzie zbierajÂą wszystkie owoce ziemi i wszystko, co jest na polach i co idzie do prasy wina. To pojawia siĂŞ w dniach okresu jego panowania.
20 Oto porzÂądek imion dowĂłdcĂłw tysiÂącznikĂłw: Gedaejal, Keel i Heel. A imiĂŞ dodatkowego tysiÂącznika: Asfael. Tak dopeÂłniajÂą siĂŞ panowania Helemmeleka.
Zapisane

mi³oœÌ radoœÌ piêkno
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomości: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #3 : Grudzień 04, 2009, 15:23:12 »

KsiĂŞga Czwarta
KsiĂŞga SnĂłw [83-90]


83.
1 Teraz, synu mój Matuzalemie, poka¿ê ci wszystkie wizje, które widzia³em opowiadaj¹c [je] przed tob¹.
2 Zanim poj¹³em ¿onê, mia³em dwa widzenia, ale ¿adne nie by³o podobne do drugiego. Bo pierwszy raz kiedy nauczy³em siê sztuki pisania i za drugim razem, zanim poj¹³em tw¹ matkê, mia³em straszne widzenie. I ze wzglêdu na nie b³aga³em Pana. "Spa³em w domu mojego dziadka Malalela, [kiedy] ujrza³em w widzeniu , jak niebo zosta³o zrzucone, usuniête i jak pad³o na ziemiê.
4 Kiedy pad³o na ziemiê, ujrza³em, ¿e ziemia zosta³a wch³oniêta przez wielk¹ czeluœÌ. Góry zawis³y na górach i pagórki zag³êbi³y siê w pagórkach. Wielkie drzewa zosta³y wyrwane z korzeniami i rzucone zapad³y siê w przepaœÌ.
5 WĂłwczas mowa napeÂłniÂła moje usta i podniosÂłem [mĂłj gÂłos], by krzyczeĂŚ i powiedzieĂŚ: "Ziemia zostaÂła zniszczona!"
6 Mój dziadek Malalel, gdy le¿a³em obok niego, zbudzi³ mnie i powiedzia³ mi: "Synu mój! Widzia³eœ coœ strasznego. Twoje widzenie senne dotyczy tajemnic wszystkich grzechów ziemi. Nied³ugo ziemia zostanie wch³oniêta przez czeluœÌ i doszczêtnie zniszczona.
8 A teraz, mĂłj synu, powstaĂą i proÂś Pana ChwaÂły - bo ty jesteÂś wierny - Âżeby pozostawiona zostaÂła reszta na ziemi i Âżeby nie zniszczyÂł caÂłej ziemi.
9 Synu mĂłj, z nieba to wszystko przyjdzie na ziemiĂŞ i na ziemi bĂŞdzie wielkie zniszczenie".
10 Wówczas powsta³em, modli³em siê i b³aga³em i spisa³em moj¹ modlitwê dla ostatniego pokolenia. Poka¿ê ci to teraz wszystko, synu mój Matuzalemie.
11 Gdy zszed³em ni¿ej, zobaczy³em niebiosa i s³oùce powstaj¹ce na wschodzie i ksiê¿yc zachodz¹cy na zachodzie i gwiazdy i ca³¹ ziemiê i wszystko, jak mi to pokazano na pocz¹tku. Wtedy b³ogos³awi³em Pana S¹du i wychwala³em Go. On to bowiem sprawia, ¿e s³oùce wschodzi z okien wschodnich, tak ¿e wstaje i chodzi po niebie i kroczy wyznaczon¹ mu drog¹.

84.
1 WzniosÂłem odpowiednio moje rĂŞce i bÂłogosÂławiÂłem ÂŚwiĂŞtego i Wielkiego. PrzemĂłwiÂłem tchnieniem ust moich i jĂŞzykiem cielesnym, ktĂłry BĂłg daÂł ludziom zrodzonym z ciaÂła, aby mogli siĂŞ nim posÂługiwaĂŚ. DaÂł im tchnienie, jĂŞzyk i usta, aby mogli siĂŞ porozumiewaĂŚ.
2 "0 Panie, Królu, Panie ca³ego stworzenia i nieba, Królu królów i Bo¿e ca³ego œwiata! B³ogos³awiony jesteœ, wielki i potê¿ny w swym majestacie. Twoja królewska w³adza i panowanie i Twój majestat trwaÌ bêdzie na wieki i na wieki wieków, a Twoja moc po wszystkie pokolenia. I wszystkie niebiosa s¹ Twoim tronem na wieki i ca³a ziemia Twoim podnó¿kiem na wieki wieków.
3 Bo Ty uczyni³eœ wszystko i Ty kierujesz wszystkim. Nic nie jest za trudne dla Ciebie. M¹droœÌ Ciê nie opuszcza, nie odchodzi od Twego tronu ani od Twojej obecnoœci. Ty znasz, widzisz i s³yszysz wszystko i nic nie ma zakrytego przed Tob¹, bo Ty wszystko widzisz.
4 Oto anioÂłowie niebiescy popeÂłniajÂą zÂło i ciaÂło ludzkie dotknie TwĂłj gniew aÂż do dnia wielkiego sÂądu.
5 Teraz, o BoÂże, Panie i Wielki KrĂłlu, bÂłagam i proszĂŞ, ÂżebyÂś wysÂłuchaÂł mojej modlitwy, abyÂś pozostawiÂł mi potomstwo na ziemi i nie zniszczyÂł wszystkich ludzi i spustoszyÂł ziemiĂŞ na wieki.
6 Teraz, mĂłj Panie, zetrzyj z ziemi ciaÂło, ktĂłre sprowokowaÂło TwĂłj gniew, ale z ciaÂła sprawiedliwoÂści i prawdy ustanĂłw roÂślinĂŞ dajÂącÂą nasienie na wieki. Nie skrywaj swego oblicza przed modlitwÂą Twego sÂługi, Panie".

85.
1 Potem miaÂłem inny sen. Opowiem ci to wszystko, co mi siĂŞ ÂśniÂło, mĂłj synu.
2 Henoch zabra³ g³os i powiedzia³ do swego syna Matuzalema: Do ciebie mówiê, mój synu. Pos³uchaj moich s³ów i nak³où swego ucha na senne widzenia twojego ojca.
3 Zanim poœlubi³em twoj¹ matkê Ednê, ujrza³em widzenie na moim ³o¿u. Oto wyszed³ z ziemi byk i by³ ten byk ca³y bia³y. Potem wysz³a ja³ówka, a z tej ja³ówki wysz³y dwa cielaki, wo³y, jeden z nich by³ czarny, a drugi czerwony.
4 Czarny cielak zaatakowaÂł czerwonego i ÂścigaÂł go na ziemi i odtÂąd nie mogÂłem zobaczyĂŚ czerwonego cielaka.
5 Lecz czarny cielak urós³ i posz³a z nim ja³ówka. Zobaczy³em, ¿e wysz³o z niej wiele cielaków. By³y one takie same jak ona i posz³y za ni¹.
6 Pierwsza krowa opuÂściÂła pierwszego byka w poszukiwaniu czerwonego cielaka, ale go nie znalazÂła. Gorzko z tego powodu pÂłakaÂła i ciÂągle go szukaÂła.
7 ZobaczyÂłem, jak ten pierwszy byk podszedÂł do niej i uspokoiÂł jÂą, tak Âże odtÂąd juÂż nie pÂłakaÂła.
8 Potem urodziÂła innego biaÂłego cielaka i jeszcze potem urodziÂła wiele czarnych cielakĂłw i krĂłw.
9 W moim Âśnie ujrzaÂłem, jak biaÂły cielec rĂłsÂł i stawaÂł siĂŞ duÂżym biaÂłym bykiem. PochodziÂło od niego wiele biaÂłych cielakĂłw, ktĂłre byÂły takie jak on.
10 One zaczĂŞÂły rodziĂŚ wiele biaÂłych cielakĂłw, ktĂłre byÂły podobne jeden do drugiego.

86.
1 Znowu ÂśpiÂąc skierowaÂłem moje oczy i ujrzaÂłem niebo. I oto spadÂła z nieba gwiazda. UrosÂła, jadÂła i pasÂła siĂŞ wÂśrĂłd cielakĂłw.
2 Potem zobaczy³em du¿e, czarne byki. Ka¿dy z nich zmieni³ swe stajnie, swoje pastwiska i swoje ja³ówki i zacz¹³ u¿alaÌ siê jeden nad drugim.
3 Spojrza³em jeszcze raz na widzenie i spojrza³em na niebo. Zobaczy³em wiele spadaj¹cych i zrzucanych z nieba gwiazd na tê pierwsz¹ gwiazdê, pomiêdzy ja³ówki i byki. Sta³y one poœrodku nich pas¹c siê razem z nimi.
4 Przyjrza³em siê im i zobaczy³em, ¿e wszystkie [byki] wysunê³y swe wstydliwe cz³onki, tak jak to robi¹ konie, i zaczê³y spó³kowaÌ z ja³owicami. Te zaœ zacieli³y siê i wszystkie sta³y siê cielne. Zrodzi³y s³onie, wielb³¹dy i os³y.
5 Wszystkie byki przestraszy³y siê ich i bali siê ich, a te zaczê³y gryŸÌ i k¹saÌ swoimi zêbami i bóœÌ swymi rogami.
6 W ten sposĂłb zaczĂŞÂły poÂżeraĂŚ te byki, a wszyscy mieszkaĂący ziemi zaczĂŞli drÂżeĂŚ, dygotaĂŚ i przed nimi uciekaĂŚ.

87.
1 Ponownie zobaczyÂłem, jak jeden drugiego bĂłdÂł i kÂąsaÂł, a ziemia zaczĂŞÂła krzyczeĂŚ.
2 Znowu podniosÂłem moje oczy ku niebu i ujrzaÂłem wizjĂŞ. Oto przybyÂły z nieba istoty podobne do biaÂłych ludzi. Czterech wyszÂło z tego miejsca oraz trzej [inni] z nimi.
3 Ci trzej, którzy wyszli jako ostatni, pochwycili mnie za rêkê, podnieœli mnie z pokolenia ziemskiego i zanieœli na wysokie miejsce. Pokazali mi wie¿ê wysok¹ nad ziemi¹, wobec której wszystkie pagórki by³y ma³e.
4 Powiedziano mi: "Pozostaù tutaj, a¿ zobaczysz wszystko, co ma siê staÌ ze s³oniami, wielb³¹dami, os³ami, gwiazdami i wszystkimi bytami".

88.
1 Ujrza³em jednego z tych czterech, którzy wyszli pierwsi, jak wzi¹³ pierwsz¹ gwiazdê, która spad³a z nieba, i zwi¹za³ j¹ za rêce i nogi i wrzuci³ do przepaœci, a przepaœÌ ta by³a w¹ska, g³êboka, straszna i ciemna.
2 Jeden z nich wyj¹³ swój miecz i da³ [go ] s³oniom, wielb³¹dom i os³om. Zaczêli ze sob¹ walczyÌ, a ca³a ziemia z ich powodu zadr¿a³a.
3 I gdy tak siĂŞ przyglÂądaÂłem memu widzeniu, oto jeden z tych czterech, ktĂłrzy zstÂąpili z nieba, rzuciÂł kamienie z wysokoÂści nieba, zebraÂł i pochwyciÂł wszystkie wielkie gwiazdy, ktĂłrych wstydliwe czÂłonki [byÂły] jak wstydliwe czÂłonki koni, zwiÂązaÂł ich wszystkich za rĂŞce i nogi i wrzuciÂł do czeluÂści ziemi.

89.
1 I jeden z tych czterech podszedÂł do biaÂłych bykĂłw i [jednemu z nich] wyjawiÂł tajemnicĂŞ: urodziÂł siĂŞ bykiem, ale staÂł siĂŞ czÂłowiekiem. WybudowaÂł dla siebie wielki statek i zamieszkaÂł w nim. Razem z nim zamieszkaÂły w tej Âłodzi trzy krowy. ÂŁĂłdÂź ta zostaÂła za nimi zamkniĂŞta.
2 Znowu podniosÂłem moje oczy ku niebu i ujrzaÂłem wysoki dach, a na nim siedem upustĂłw, z ktĂłrych wylewaÂła siĂŞ obficie woda do zagrody.
3 SpojrzaÂłem ponownie i oto w podÂłodze tej wielkiej zagrody otworzyÂły siĂŞ ÂźrĂłdÂła i woda zaczĂŞÂła kipieĂŚ i podnosiĂŚ siĂŞ ponad podÂłogĂŞ. PatrzyÂłem na zagrodĂŞ, aÂż caÂła jej podÂłoga pokryÂła siĂŞ wodÂą.
4 Zapanowa³y na niej woda, ciemnoœÌ i mg³a. Popatrzy³em na poziom wody. Woda podnios³a siê ponad zagrodê i zaczê³a siê wylewaÌ poza tê zagrodê i pozosta³a na ziemi.
5 Wszystkie byki tego ogrodzenia zgromadzono razem i ujrzaÂłem, jak zanurzyÂły siĂŞ, zostaÂły wchÂłoniĂŞte i potopione w tej wodzie.
6 Statek natomiast p³ywa³ powodzie, lecz wszystkie byki, s³onie, wielb³¹dy i os³y razem ze wszystkimi zwierzêtami posz³y na samo dno, tak ¿e ich ju¿ nie widzia³em. Nie potrafili siê wydobyÌ, lecz pogr¹¿yli siê i utonêli w g³êbinie.
7 Znów mia³em widzenie, w którym zobaczy³em, ¿e usuniêto z wysokiego dachu upusty, czeluœci ziemi wyrówna³y siê i otwar³y siê g³êbie.
8 Woda zaczê³a do nich sp³ywaÌ, a¿ ukaza³a siê ziemia i statek osiad³ na ziemi. CiemnoœÌ odesz³a i pokaza³o siê œwiat³o.
9 Wtedy biaÂły byk, ktĂłry staÂł siĂŞ czÂłowiekiem, wyszedÂł ze statku, a razem z nim trzy byki. Jeden z trzech bykĂłw byÂł biaÂły tak, jak ten byk, drugi z nich [byÂł] czerwony jak krew, a trzeci [byÂł] czarny. BiaÂły byk odszedÂł od nich.
10 Zaczêli p³odziÌ dzikie zwierzêta i ptaki, tak ¿e wyros³y z nich ró¿nego rodzaju lwy, tygrysy, wilki, psy, hieny, dziki, lisy, borsuki, œwinie, soko³y, sêpy, kanie, or³y i kruki. Lecz wœród nich narodzi³ siê bia³y byk.
11 ZaczĂŞli siĂŞ wzajemnie kÂąsaĂŚ. Lecz ten biaÂły byk, ktĂłry urodziÂł siĂŞ wÂśrĂłd nich, zrodziÂł dzikiego osÂła oraz razem z nim biaÂłego byka i dzikie osÂły rozmnoÂżyÂły siĂŞ.
12 Lecz ten byk, ktĂłry urodziÂł siĂŞ z niego, zrodziÂł czarnego dzika i biaÂłego baranka. Czarny dzik zrodziÂł wiele dzikĂłw, a baranek zrodziÂł dwanaÂście barankĂłw.
13 I kiedy tych dwanaÂście barankĂłw dorosÂło, przekazaÂły jednego ze swej liczby osÂłom, a te osÂły z kolei przekazaÂły tego barana wilkom. Baran ten wychowaÂł siĂŞ wÂśrĂłd wilkĂłw.
14 I Pan wzi¹³ jedenaœcie baranów, aby z nim zamieszka³y i pas³y siê z nim wœród wilków i rozmno¿y³y siê i sta³y siê licznym stadem owiec.
15 Wtedy wilki zaczê³y im dokuczaÌ i uciskaÌ je, a¿ zaczê³y odbieraÌ im m³ode i wrzucaÌ do rzeki z du¿¹ wod¹. Lecz te owce z powodu swoich m³odych zaczê³y wo³aÌ i skar¿yÌ siê do swego Pana.
16 Baran, który zosta³ uratowany od wilków, uciek³ i schroni³ siê wœród dzikich os³ów. Widzia³em, jak owce skar¿y³y siê, p³aka³y i b³aga³y swego Pana ze wszystkich swoich si³, a¿ Pan owiec zst¹pi³ na wo³anie owiec z wysokiej komnaty, przyszed³ do nich i na nie wejrza³.
17 PrzywoÂłaÂł barana, ktĂłry uciekÂł od wilkĂłw, i powiedziaÂł mu o wilkach. [KazaÂł mu] je napomnieĂŚ, aby nie niepokoiÂły owiec.
18 Baran zgodnie z poleceniem Pana poszedÂł do wilkĂłw, a razem z nim poszedÂł rĂłwnieÂż drugi baran. Obaj weszli na zgromadzenie wilkĂłw, przemĂłwili do nich i upomnieli, by odtÂąd nie niepokoiÂły owiec.
19 I potem zobaczyÂłem, Âże wilki jeszcze gwaÂłtowniej sroÂżyÂły siĂŞ na owce, a one woÂłaÂły.
20 Wówczas Pan przyszed³ do owiec i zacz¹³ karaÌ wilki. Wilki zaczê³y siê skar¿yÌ, ale owce milcza³y i ju¿ nie krzycza³y.
21 Patrzy³em, a¿ owce uciek³y od wilków. Wtedy, gdy wilki zaczê³y œcigaÌ owce z ca³¹ swoj¹ moc¹, oczy wilków oœlep³y.
22 Pan owiec wyszedÂł z nimi jako przewodnik, a wszystkie owce poszÂły za nim. Oblicze jego [byÂło ] chwalebne, a wyglÂąd jego straszny i wspaniaÂły.
23 Lecz wilki zaczĂŞÂły ÂścigaĂŚ owce, aÂż te napotkaÂły obszar wody.
24 Ale obszar wody rozst¹pi³ siê i wody utworzy³y po jednej i po drugiej stronie [ mur] . Ich Pan, który ich prowadzi³, stan¹³ pomiêdzy nimi i wilkami.
25 Wilki nie widzÂąc jeszcze owiec weszÂły do Âśrodka obszaru wody. Wilki goniÂły owce i wbiegÂły za nimi do tego obszaru wody.
26 Kiedy zobaczy³y Pana owiec, zaczê³y uciekaÌ przed nim. Ale wtedy obszar wody zla³ siê znowu razem i nagle przyj¹³ swój naturalny kszta³t. Woda nadp³ynê³a i podnios³a siê, a¿ przykry³a wszystkie wilki.
27 WidziaÂłem, Âże wszystkie wilki, ktĂłre ÂścigaÂły owce, potopiÂły siĂŞ i zginĂŞÂły.
28 Owce jednak uratowaÂły siĂŞ z tej wody i udaÂły siĂŞ na pustyniĂŞ, gdzie nie byÂło ani wody, ani trawy. WĂłwczas zaczĂŞÂły otwieraĂŚ swoje oczy i patrzeĂŚ. ZobaczyÂłem Pana owiec, ktĂłry je pasÂł, poiÂł wodÂą i karmiÂł trawÂą, oraz tego barana, ktĂłry szedÂł i prowadziÂł je.
29 Baran ten udaÂł siĂŞ na szczyt wysokiej gĂłry i Pan owiec ponownie posÂłaÂł go do nich.
30 Potem zobaczyÂłem Pana owiec stojÂącego przed nimi. Jego widok [byÂł] straszny i majestatyczny i wszystkie te owce, gdy to ujrzaÂły, przelĂŞkÂły siĂŞ go.
31 KaÂżda z nich baÂła siĂŞ i drÂżaÂła przed nim. I woÂłaÂły do tego barana, ktĂłry byÂł z nimi i staÂł poÂśrodku nich: "Nie moÂżemy staĂŚ przed naszym Panem i na niego patrzeĂŚ".
32 Baran, który je prowadzi³ znowu uda³ siê na szczyt góry. Owce natomiast zaczê³y œlepn¹Ì i od-chodziÌ od drogi, któr¹ im pokaza³, ale ów baran tego nie wiedzia³.
33 Pan owiec strasznie siê na nie rozgniewa³. Dowiedzia³ siê o tym baran i zst¹pi³ ze szczytu góry, przyszed³ do owiec i zobaczy³, ¿e wiêkszoœÌ z nich oœlep³a i odesz³a od jego drogi.
34 Gdy go zobaczyÂły, przeraziÂły siĂŞ, zadrÂżaÂły przed nim i chciaÂły wrĂłciĂŚ do swej zagrody.
35 Lecz ten baran wzi¹³ ze sob¹ parê owiec i poszed³ do tych owiec, które odesz³y. Nastêpnie zacz¹³ je zabijaÌ. Owce zlêk³y siê go. Baran ten przyprowadzi³ z powrotem owce, które siê oddali³y i powróci³y wróci³y do swoich zagród.
36 ZobaczyÂłem w tym widzeniu, Âże Ăłw baran staÂł siĂŞ czÂłowiekiem i zbudowaÂł dom dla Pana owiec i wprowadziÂł do tego domu wszystkie owce.
37 Zobaczy³em, ¿e ów baran, który spotka³ siê z baranem prowadz¹cym inne owce, zasn¹³. Zobaczy³em, ¿e wszystkie doros³e owce poumiera³y, a na ich miejsce powstawa³y ( owce) m³ode. Dotar³y one do pastwiska i zbli¿y³y siê do brzegu rzeki.
38 Baran, który je prowadzi³ i który sta³ siê cz³owiekiem, odszed³ od nich i zasn¹³. Wszystkie owce szuka³y go i bardzo gorzko za nim p³aka³y.
39 ZobaczyÂłem, Âże przestaÂły pÂłakaĂŚ za tym baranem i przekroczyÂły wody tej rzeki. W miejsce tych, ktĂłrzy je prowadzili, a teraz zasnĂŞli, powstaÂły dwa (nowe) barany, jako przewodnicy.
40 UjrzaÂłem, Âże owce dotarÂły do miejsca z ÂżyznÂą i przyjaznÂą ziemiÂą na zachĂłd od Jordanu i zobaczyÂłem, Âże owce te byÂły syte, Ăłw dom staÂł pomiĂŞdzy nimi w tej rozkosznej ziemi.
41 Raz ich oczy byÂły otwarte, raz zaÂślepione, aÂż inny baran powstaÂł i pokierowaÂł nimi i sprowadziÂł wszystkie na powrĂłt, a oczy ich zostaÂły otwarte.
42 Psy, lisy i dziki zaczĂŞÂły poÂżeraĂŚ owce, aÂż Pan owiec wzbudziÂł poÂśrĂłd nich barana, ktĂłry je poprowadziÂł.
43 Baran ten zacz¹³ bóœÌ te psy, lisy i dziki, a¿ je wszystkie pozabija³.
44 Wówczas oczy tego barana zosta³y otwarte i zacz¹³ on bóœÌ owce, nie zwa¿a³ na swoj¹ czeœÌ, depta³ je i zachowywa³ siê niestosownie.
45 Pan owiec posÂłaÂł pewnego barana do innego barana i ustanowiÂł go przewodnikiem stada owiec w miejsce tamtego barana, ktĂłry wyrzekÂł siĂŞ swej chwaÂły.
46 PrzyszedÂł do niego, porozmawiaÂł z nim i podniĂłsÂł go do [rangi] przewodnika stada, ustanowiÂł go ksiĂŞciem i wodzem owiec. Przez caÂły ten czas psy uciskaÂły owce.
47 Pierwszy baran przeÂśladowaÂł tego drugiego barana, a ten drugi baran powstaÂł i uciekÂł przed nim. ZobaczyÂłem, Âże psy doprowadziÂły do upadku pierw-szego barana.
48 Wówczas ów drugi baran podniós³ siê i poprowadzi³ owce, a baran ten zrodzi³ wiele owiec i zasn¹³. Ma³y baranek sta³ siê baranem w jego miejsce i sta³ siê ksiê-ciem i wodzem tych owiec.
49 Owce te wzrastaÂły i powiĂŞkszaÂły siĂŞ. Ale wszystkie psy, lisy i dziki baÂły siĂŞ i uciekÂły przed nim, a ten baran bĂłdÂł i pozabijaÂł wszystkie zwierzĂŞta i zwie-rzĂŞta te juÂż nie miaÂły przewagi nad owcami i juÂż ich nie porywaÂły.
50 Dom ten sta³ siê wielki i przestronny dla tych owiec, a owce wybudowa³y wysok¹ i wielk¹ wie¿ê na tym miejscu dla Pana owiec. Dom by³ niski, ale wie¿a wynios³a i wysoka. Pan owiec stan¹³ na tej wie¿y a one zastawi³y mu pe³ny stó³.
51 Ponownie zobaczy³em, jak owce odchodzi³y, wêdrowa³y ró¿nymi drogami i porzuci³y swój dom. Pan owiec powo³a³ niektóre z owiec i pos³a³ je do owiec, ale owce zaczê³y je zabijaÌ.
52 Ale jedna z nich zostaÂła zachowana i nie zostaÂła zabita. WyrwaÂła siĂŞ i zaczĂŞÂła krzyczeĂŚ na owce. Te chciaÂły jÂą zabiĂŚ. Lecz Pan owiec uratowaÂł jÂą z rÂąk tych owiec, wyniĂłsÂł jÂą do gĂłry i postawiÂł tam, gdzie siĂŞ znajdowaÂłem.
53 PosÂłaÂł do stada wiele innych owiec do tych owiec, Âżeby je napomniaÂły i Âżeby siĂŞ nad sobÂą uÂżaliÂły.
54 Potem zobaczyÂłem, Âże porzuciÂły dom Pana owiec, odstÂąpiÂły od jego wieÂży, a oczy ich oÂślepÂły. ZobaczyÂłem, Âże Pan owiec dopuÂściÂł do wielkiego przelewu krwi wÂśrĂłd owiec na ich pastwiskach do tego stopnia, Âże same te owce doprowadziÂły do masakry i opuÂściÂły to miejsce.
55 WydaÂł je w rĂŞce lwĂłw, tygrysĂłw, wilkĂłw, hien, w rĂŞce lisĂłw i wszyst-kich zwierzÂąt. Te dzikie zwierzĂŞta zaczĂŞÂły rozszarpywaĂŚ owce na kawaÂłki.
56 Zobaczy³em, ¿e opuœci³ sw¹ wie¿ê i dom, a je wszystkie odda³ w rêce lwów i w rêce wszystkich zwierz¹t, aby je rozrywa³y na kawa³ki i po¿era³y.
57 Zacz¹³em z ca³ych si³ wo³aÌ i wzywaÌ Pana owiec. Przed³o¿y³em mu sytuacjê owiec po¿eranych przez dzikie zwierzêta.
58 Lecz on milczaÂł, patrzyÂł i cieszyÂł siĂŞ, Âże je poÂżerano, Âścierano i usuwano. Wydaje je wszystkim zwierzĂŞtom na pokarm.
59 Powo³a³ siedemdziesiêciu pasterzy i powierzy³ im owce, aby je paœli. Powiedzia³ do pasterzy i do ich towarzyszy: "Ka¿dy z was odt¹d ma paœÌ owce i czyniÌ wszystko, cokolwiek wam polecê.
60 Przeka¿ê [je] wam dok³adnie policzone i któr¹ wska¿ê, ¿e ma byÌ zabita, zabijecie j¹". I przekaza³ im te owce.
61 ZawoÂłaÂł drugiego i powiedziaÂł doĂą: "StĂłj i patrz uwaÂżnie na to wszystko, co pasterze robiÂą z owcami, gdyÂż oni zniszczÂą spoÂśrĂłd nich wiĂŞcej, niÂż nakazaÂłem.
62 Zapisz wszelkie naduÂżycie i zabĂłjstwo spowodowane przez pasterzy, ile ich zabijÂą z mojego rozkazu, a ile zabijÂą z wÂłasnej woli. Zapisz, ktĂłry z pasterzy ktĂłrÂą zabiÂł.
63 Przeczytaj mi, ile dokÂładnie oni zabili z ich wÂłasnej woli, a ile z mojego rozkazu, aby to byÂło Âświadectwem dla mnie przeciwko nim, abym mĂłgÂł poznaĂŚ wszystkie czyny pasterzy i kiedy bĂŞdĂŞ ich oceniaÂł, abym mĂłgÂł zobaczyĂŚ, co zrobili i czy byli wierni mojemu rozkazowi, czy nie.
64 Nie muszĂŞ jednak o tym wiedzieĂŚ i nie musisz ich o tym informowaĂŚ ani ich karciĂŚ, tylko spisz dokÂładnie, co kaÂżdy z nich z osobna dokonaÂł, kogo pasterze zabili, i przedstaw mi to wszystko".
65 PatrzyÂłem tak dÂługo, aÂż ci pasterze kolejno trudnili siĂŞ wypasaniem (owiec). ZaczĂŞli oni zabijaĂŚ i niszczyĂŚ wiĂŞcej, niÂż im nakazano i wydali oni te owce na Âłup lwĂłw.
66 Lwy i tygrysy rozszarpa³y i po¿era³y wiêkszoœÌ tych owiec, a dziki dope³ni³y z nimi reszty. Podpalili wie¿ê i zniszczyli dom.
67 Bardzo siĂŞ zasmuciÂłem z powodu wieÂży i zniszczenia domu owiec. Potem nie mogÂłem juÂż dojrzeĂŚ, czy te owce powrĂłciÂły do owego domu.
68 Pasterze i ich towarzysze wydali te owce na poÂżarcie wszystkim dzikim zwierzĂŞtom. KaÂżdy z nich w odpowiednim czasie otrzymaÂł ich okreÂślonÂą liczbĂŞ i przy kaÂżdym z nich z osobna zapisano w ksiĂŞdze, ile ich zabiÂł(...)
69 Ka¿dy z nich zabi³ i zniszczy³ wiêcej, ni¿ mu nakazano. Zacz¹³em wiêc p³akaÌ i bardzo rozpaczaÌ i lamentowaÌ z powodu tych owiec.
70 Tak samo widzia³em w widzeniu, jak ten, który trzyma³ ksiêgê, zapisywa³ ka¿dego dnia owcê, która ginê³a z r¹k tych pasterzy, i zaniós³ ca³¹ ksiêgê Panu owiec, przedstawi³ mu j¹ i pokaza³, co ka¿dy z nich uczyni³, ile ka¿dy z nich zabi³ (owiec ) i ile ka¿dy z nich przeznaczy³ na zabicie.
71 Przeczytano ksiêgê w obecnoœci Pana owiec, a on wzi¹³ ksiêgê do swoich r¹k, przeczyta³ j¹, zapieczêtowa³ i od³o¿y³.
72 NastĂŞpnie zobaczyÂłem, jak stali na pastwisku przez dwanaÂście godzin i oto trzy z tych owiec powrĂłciÂły, przybyÂły, weszÂły i zaczĂŞÂły odbudowywaĂŚ wszystko, co siĂŞ z tego domu rozpadÂło. Lecz dziki przeszkadzaÂły im, tak Âże nie byÂły w stanie odbudowaĂŚ cokolwiek.
73 Nastêpnie zaczê³y znowu budowaÌ jak przedtem i wznios³y tê wie¿ê i nadano jej nazwê wysokiej wie¿y. I ponownie zastawi³y stó³ przed wie¿¹, lecz wszystek chleb po³o¿ony na nim by³ splamiony i nieczysty.
74 W owym czasie oczy tych owiec byÂły Âślepe, tak Âże nie mogÂły widzieĂŚ, podobnie jak i ich pasterze. Nie widziaÂły. ZostaÂły one przeznaczone pasterzom na zagÂładĂŞ. Ci zaczĂŞli deptaĂŚ owce swoimi stopami i je poÂżeraĂŚ.
75 Jednak Pan owiec milcza³, a¿ wszystkie owce rozproszy³y siê poza granice i po³¹czy³y siê z dzik¹ zwierzyn¹, a (pasterze) nie wyrwali ich ze szponów dzikich zwierz¹t.
76 Ten zaÂś, ktĂłry zapisywaÂł (to wszystko) w ksiĂŞdze podniĂłsÂł jÂą, pokazaÂł i odczytaÂł w obecnoÂści Pana owiec. WstawiaÂł siĂŞ za nimi i modliÂł siĂŞ za nich pokazujÂąc to wszystko, co uczynili pasterze, i ÂświadczÂąc przed nim przeciwko wszystkim pasterzom.
77 Wzi¹³ ksiêgê, postawi³ j¹ przed nim i odszed³.

90.
1 I przyglÂądaÂłem siĂŞ temu aÂż do momentu, kiedy trzydziestu piĂŞciu pasterzy pasterzowaÂło w ten sposĂłb i wszyscy na podobieĂąstwo swoich poprzednikĂłw dokoĂączyli swego czasu pasterzowania. Inni przejĂŞli ich wÂładzĂŞ, by pasterzowaĂŚ w oznaczonym czasie, kaÂżdy pasterz wedÂług swojej kolejnoÂści.
2 NastĂŞpnie zobaczyÂłem w widzeniu wszystkie nadlatujÂące ptaki nieba: orÂły, sĂŞpy, kanie, kruki. OrÂły przewodziÂły wszystkim ptakom, a one zaczĂŞÂły poÂżeraĂŚ owce, wydziobywaĂŚ im oczy i poÂżeraĂŚ ich ciaÂło.
3 Owce krzyczaÂły i narzekaÂły w moim Âśnie z powodu tego pasterza, ktĂłry pasÂł owce.
4 ZobaczyÂłem, Âże owce zostaÂły poÂżarte przez psy, orÂły, kanie nie pozostawiajÂące na nich ni miĂŞsa, ni skĂłry, ni ÂściĂŞgna, tylko same koÂści. KoÂści ich padÂły na ziemiĂŞ, a liczba owiec zmalaÂła.
5 PatrzyÂłem aÂż do momentu, kiedy dwudziestu trzech pasterzy pasÂło [owce] . WypeÂłnili oni, kaÂżdy w swojej kolejnoÂści, piĂŞĂŚdziesiÂąt osiem okresĂłw.
6 Z biaÂłych owiec urodziÂły siĂŞ jagniĂŞta, zaczĂŞÂły otwieraĂŚ swe oczy, widzieĂŚ i woÂłaĂŚ do baranĂłw.
7 Lecz (te ) je przeÂśladowaÂły. Nie sÂłuchaÂły ich gÂłosu. Przeciwnie. Ich gÂłuchota i Âślepota jeszcze bar-dziej siĂŞ wzmogÂły.
8 ZobaczyÂłem, w widzeniu, jak kruki zaatakowaÂły jagniĂŞta. WziĂŞÂły jedno z jagniÂąt, a barany rozszarpaÂły i poÂżarÂły.
9 ZobaczyÂłem, Âże jagniĂŞtom wyrosÂły rogi, ale kruki zrzuciÂły z nich te rogi. ZobaczyÂłem jak na jednym z tych baranĂłw urĂłsÂł wielki rĂłg i jak otworzyÂły siĂŞ im oczy.
10 WejrzaÂł na nich i otworzyÂły im siĂŞ oczy. PrzywoÂłaÂł barany. UjrzaÂły go barany i wszystkie zbiegÂły siĂŞ do niego. Pomimo to wszystkie orÂły, sĂŞpy, kruki i kanie nadal rozrywaÂły owce na kawaÂłki, zlatywaÂły na nie i poÂżeraÂły. Owce milczaÂły, ale barany narzekaÂły i krzyczaÂły.
12 Kruki walczyÂły i toczyÂły bĂłj z baranem. ChciaÂły zerwaĂŚ mu rĂłg, ale nie daÂły mu rady.
13 Widzia³em, jak przyszli pasterze, or³y, sêpy i kanie i nawo³ywa³y kruków, aby zmia¿d¿y³y róg barana. I toczy³y z nim bój i walczy³y i on walczy³ z nimi i wo³a³, ¿eby jego pomoc mog³a przyjœÌ do niego.
14 ZobaczyÂłem, jak przyszedÂł ten, ktĂłry spisaÂł imiona pasterzy i przyniĂłsÂł [je] przed Pana owiec i wspomĂłgÂł tego barana, wybawiÂł go i pokazaÂł mu wszystko.
15 ZobaczyÂłem, jak rozgniewany Pan owiec przyszedÂł do nich i wszyscy, ktĂłrzy go ujrzeli, zbiegli.
16 Wszystkie orÂły, sĂŞpy, kruki i kanie zgromadziÂły siĂŞ zabierajÂąc ze sobÂą wszystkie dzikie owce. Zebrali siĂŞ razem, aby wspĂłlnymi siÂłami zmiaÂżdÂżyĂŚ rĂłg barana.
17 SpojrzaÂłem na tego czÂłowieka, ktĂłry trzymaÂł ksiĂŞgĂŞ i z rozkazu Pana otworzyÂł ksiĂŞgĂŞ zabĂłjstw popeÂłnionych przez ostatnich dwunastu pasterzy i pokazaÂł Panu owiec, Âże zabili oni wiĂŞcej owiec, niÂż ich poprzednicy.
18 Zobaczy³em, jak Pan owiec podszed³ do nich, wzi¹³ do rêki laskê gniewu i uderzy³ ni¹ o ziemiê. Ziemia siê rozst¹pi³a i wszystkie zwierzêta oraz ptaki nieba odst¹pi³y od owiec, pogr¹¿y³y siê w ziemi, ta nad nimi zamknê³a siê.
19 ZobaczyÂłem, jak dano owcom wielki miecz i owce wyruszyÂły przeciwko wszystkim dzikim zwierzĂŞtom, Âżeby je pozabijaĂŚ, a wszystkie zwierzĂŞta i ptaki nieba uciekÂły przed nimi.
20 WidziaÂłem, jak ustawiono na miÂłej ziemi tron i zasiadÂł na nim Pan owiec. WziĂŞto wszystkie zapieczĂŞtowane ksiĂŞgi i otworzono przed Panem owiec.
21 Pan przywoÂłaÂł tych pierwszych biaÂłych ludzi i rozkazaÂł [im] postawiĂŚ przed nim pierwszÂą gwiazdĂŞ, tĂŞ, ktĂłra poprzedzaÂła gwiazdy majÂące czÂłonki podobne do (czÂłonkĂłw) koni. I postawili je przed nim.
22 (Pan) powiedziaÂł do czÂłowieka, ktĂłry w jego obecnoÂści pisaÂł i ktĂłry byÂł jednym z siedmiu biaÂłych (ludzi) mĂłwiÂąc: "WeÂź tych siedemdziesiĂŞciu pasterzy, ktĂłrym powierzyÂłem owce i ktĂłrzy samowolnie wziĂŞli i zabili wiĂŞcej (owiec), niÂż im nakazaÂłem".
23 I zobaczyÂłem ich wszystkich zwiÂązanych i postawionych przed nim.
24 Najpierw odbyÂł siĂŞ sÂąd nad gwiazdami. ZostaÂły one osÂądzone i uznane za winne. (AnioÂłowie) zaprowadzili je na miejsce kaÂźni i wrzucili do otchÂłani peÂłnej pÂłonÂącego ognia i ognistych kolumn.
25 OsÂądzono teÂż siedemdziesiĂŞciu pasterzy i uznano winnymi. Oni rĂłwnieÂż zostali wrzuceni do otchÂłani ognia.
26 JednoczeÂśnie zobaczyÂłem, jak otwarto poÂśrodku ziemi podobnÂą (do tamtej), otchÂłaĂą rĂłwnieÂż peÂłnÂą ognia. Doprowadzono tam Âślepe owce. Wszystkie zostaÂły osÂądzone, uznane za winne i rĂłwnieÂż wrzucone na spalenie do otchÂłani ognia. Ta otchÂłaĂą byÂła od poÂłudniowej strony domu.
27 WidziaÂłem palÂące siĂŞ barany, nawet ich koÂści siĂŞ paliÂły.
28 Powsta³em, ¿eby popatrzeÌ, a¿ ogieù ogarn¹³ stary dom. Wyniesiono wszystkie kolumny. Wszystkie belki i ozdoby tego domu zosta³y ogarniête przez (ogieù). Odbudowano go i postawiono na miejscu na po³udniowej (stronie) ziemi.
29 Zobaczy³em, jak Pan owiec wzi¹³ nowy dom, wiêkszy i wy¿szy ni¿ ten pierwszy, i postawi³ go na miejscu pierwszego, który zosta³ spalony. Wszystkie jego kolumny by³y nowe, ozdoby jego by³y nowe i wiêksze ni¿ w tym pierwszym, starym, który zosta³ usuniêty. I Pan owiec by³ w poœrodku niego.
30 ZobaczyÂłem wszystkie zachowane chowane owce, a wszystkie zwierzĂŞta ziemi i wszystkie ptaki niebios padaÂły i skÂładaÂły hoÂłd owcom i bÂłagaÂły je i sÂłuchaÂły kaÂżdego ich rozkazu.
31 Nastêpnie ci trzej ubrani na bia³o - ci, którzy przedtem unieœli mnie - ujêli mnie za rêkê i podczas gdy rêka tego anio³a mnie trzyma³a, unieœli mnie i zanim rozpocz¹³ siê s¹d, postawili poœrodku tych owiec.
32 Owce te byÂły caÂłe biaÂłe, ich weÂłna gĂŞsta i czysta.
33 Ci wszyscy, ktĂłrzy zginĂŞli i rozproszyli siĂŞ, wszystkie dzikie zwierzĂŞta i wszystkie ptaki niebieskie zebraÂły siĂŞ razem w tym domu i Pan owiec radowaÂł siĂŞ bardzo, poniewaÂż wszyscy byli dobrzy i powrĂłcili do jego domu.
34 ZobaczyÂłem, Âże zÂłoÂżono miecz dany baranom. Zaniesiono go do domu i opieczĂŞtowano w obecnoÂści Pana. ZwoÂłano do tego domu wszystkie owce, tak Âże dom ten nie mĂłgÂł ich pomieÂściĂŚ.
35 Wszystkim otwarÂły siĂŞ oczy, tak Âże widzieli dobrze i nie byÂło wÂśrĂłd nich Âślepych.
36 WidziaÂłem, Âże dom ten byÂł wielki, szeroki i wypeÂłniony po brzegi.
37 WidziaÂłem, jak narodziÂł siĂŞ biaÂły byk. J ego rogi byÂły wielkie i wszystkie dzikie zwierzĂŞta, wszystkie ptaki niebieskie baÂły siĂŞ go i nieustannie zanosiÂły do niego proÂśby.
38 ZobaczyÂłem, Âże wszystkie ich rodzaje odmieniÂły siĂŞ i staÂły siĂŞ biaÂłymi bykami. Pierwszy z nich byÂł SÂłowem i to SÂłowo staÂło siĂŞ wielkim zwierzĂŞciem o wielkich, czarnych rogach. Pan owiec ucieszyÂł siĂŞ z jego powodu i z powodu wszystkich bykĂłw.
39 Zasn¹³em poœrodku nich, obudzi³em siê i zobaczy³em wszystko.
40 I to jest widzenie, które widzia³em wtedy, gdy spa³em. Obudzi³em siê i b³ogos³awi³em Pana sprawiedliwoœci i Jemu odda³em chwa³ê.
41 Jednak¿e potem gorzko p³aka³em i nie ustawa³y Izy moje, bo nie mog³em tego znieœÌ. Gdy na to patrzy³em, (moje ³zy) spada³y na to wszystko, co widzia³em, albowiem to wszystko nastanie i spe³ni siê. Ukazano mi wszystkie czyny ludzi z ka¿dej epoki.
42 Tej nocy przypomniaÂłem sobie mĂłj pierwszy sen i z tego powodu pÂłakaÂłem i byÂłem zaniepokojony, poniewaÂż miaÂłem to widzenie.
Zapisane

mi³oœÌ radoœÌ piêkno
Leszek
Administrator
Ekspert
*****
Wiadomości: 1391



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #4 : Grudzień 04, 2009, 15:24:27 »

KsiĂŞga PiÂąta
Mowy Henocha do Matuzalema i jego rodziny [91-108]


91.
1 A teraz, synu mój Matuzalemie, zawo³aj do mnie wszystkich twoich braci i zgromadŸ do mnie wszystkie dzieci twojej matki, bo wo³a mnie g³os i spocz¹³ na mnie juch, abym móg³ ci pokazaÌ wszystko, co siê stanie do koùca czasów.
2 WĂłwczas Matuzalem poszedÂł i przywoÂłaÂł wszystkich swoich braci do (Henocha) i zebraÂł swoich krewnych.
3 Henoch przemówi³ do wszystkich swoich sprawiedliwych dzieci i powiedzia³: Pos³uchajcie, moje dzieci, wszystkich s³ów waszego ojca i dok³adnie ws³uchujcie siê w g³os moich ust, bo zaklinaj¹c was mówiê do was: Umi³owani moi! Mi³ujcie sprawiedliwoœÌ i chodŸcie w niej.
4 Nie podchodzicie do sprawiedliwoœci z podwójnym sercem i nie ³¹czcie siê z [ludŸmi] o podwójnym sercu, ale chodzicie w sprawiedliwoœci, moje dzieci, a poprowadzi was ona dobrymi œcie¿kami i sprawiedliwoœÌ bêdzie waszym towarzyszem.
5 Albowiem ja wiem, ¿e niegodziwoœÌ nadal bêdzie trwaÌ na ziemi i na ziemiê spadnie wielka kara. Nastanie koniec wszelkiej nieprawoœci, zostanie odciêta od swoich korzeni, a ca³a jej konstrukcja przeminie.
6 NiesprawiedliwoœÌ po raz drugi wzmo¿e siê na ziemi, wszelkie czyny niesprawiedliwoœci i ucisku podwoj¹ siê.
7 Ale kiedy nieprawoœÌ, grzech, bluŸnierstwo, z³o i wszelki rodzaj [z³ych] czynów wzroœnie i [kiedy] odstêpstwo, niegodziwoœÌ i nieczystoœÌ wzrosn¹, z nieba spadnie na nich wszystkich wielka kara. Œwiêty Pan przyjdzie w zapalczywoœci swej i gniewie i dokona na ziemi s¹du.
8 W owych dniach ucisk zostanie odciĂŞty od korzeni, a korzenie niegodziwoÂści razem z oszustwem zostanÂą pod niebem zniszczone.
9 Wszystkie idole narodĂłw razem z ich ÂświÂątyniami zostanÂą wydane palÂącemu ogniu. Ich wieÂże zostanÂą spalone ogniem i usunÂą je z caÂłej ziemi. ZginÂą w wyniku surowego wyroku wydanego na wieki.
10 SprawiedliwoœÌ przebudzi siê, a m¹droœÌ powstanie i zostanie im dana(...)
18 Teraz wiêc, dzieci moje, oœwiadczam wam, ¿e uka¿ê wam œcie¿ki sprawiedliwoœci i œcie¿ki niegodziwoœci. Poka¿ê wam to jeszcze raz, abyœcie wiedzieli, co ma nast¹piÌ.
19 Teraz wiĂŞc, dzieci moje, posÂłuchajcie i kroczcie ÂŚcieÂżkami sprawiedliwoÂści, a unikajcie ÂścieÂżek niegodziwoÂści. Albowiem ci wszyscy, ktĂłrzy kroczÂą ÂścieÂżkÂą niegodziwoÂści, zginÂą na wieki.

List Henocha
92.
1 List, który Henoch napisa³ i da³ Matuzalemowi, synowi swemu. To w³aœnie Henoch spisa³ ca³¹ naukê m¹droœci, s³awiony przez wszystkich ludzi, sêdzia i ksi¹¿ê ca³ej ziemi do wszystkich moich dzieci mieszkaj¹cych na ziemi i dla przysz³ych pokoleù, które potem bêd¹ pe³niÌ sprawiedliwoœÌ i pokój.
2 Niech duch wasz siĂŞ nie smuci z powodu czasĂłw, poniewaÂż Wielki ÂŚwiĂŞty wyznaczyÂł dni na wszystkie sprawy.
3 Sprawiedliwy powstanie ze snu, powstanie i chodziĂŚ bĂŞdzie ÂścieÂżkÂą sprawiedliwoÂści, a wszystkie jego ÂścieÂżki i postĂŞpowanie bĂŞdÂą zawsze dobre i sprawiedliwe.
4 (BĂłg) zmiÂłuje siĂŞ nad sprawiedliwym i udzieli mu sprawiedliwoÂści wiecznej. Obdarzy go wÂładzÂą, a on bĂŞdzie sÂądziÂł sprawiedliwie i z dobrociÂą. BĂŞdzie postĂŞpowaÂł w wieczystym Âświetle.
5 Grzech zniknie w ciemnoÂści na zawsze i od owego dnia nikt go nie bĂŞdzie oglÂądaÂł.

93.
1 Nastêpnie Henoch zacz¹³ czytaÌ z ksiêgi.
2 Henoch powiedzia³: "Dzieci moje! Ja Henoch powiem wam i dam poznaÌ to, co odnosi siê do synów sprawiedliwoœci, do wybranych œwiata i do roœliny sprawiedliwoœci i prawdy zgodnie z tym, jak mi to pokazano w widzeniu niebieskim, jak dowiedzia³em siê tego od œwiêtych anio³ów i jak zrozumia³em z niebieskich tablic".

Apokalipsa Tygodni

3 Henoch rozpocz¹³ czytaÌ z ksiêgi i powiedzia³: Urodzi³em siê jako siódmy pierwszego tygodnia, gdy sprawiedliwoœÌ i prawoœÌ jeszcze trwa³y.
4 Po mnie w drugim tygodniu powstanie gwa³t i zakwitnie k³amstwo. Kiedy to siê skoùczy, wzroœnie nieprawoœÌ, ale (Bóg) ustanowi prawo dla grzeszników.
5 Potem w trzecim tygodniu, pod jego koniec, zostanie wybrany czÂłowiek, aby byÂł roÂślinÂą sprawiedliwego sÂądu. J ego potomstwo stanie siĂŞ roÂślinÂą sprawiedliwoÂści na wieki.
6 Potem w czwartym tygodniu, pod jego koniec, bĂŞdÂą miaÂły miejsce wizje ÂświĂŞtych i sprawiedliwych, otrzymajÂą prawo dla wszystkich pokoleĂą oraz zostanie im ustanowiona zagroda.
7 Potem w piÂątym tygodniu, pod jego koniec, zostanie wybudowany na wieki dom chwaÂły i panowania.
8 Nastêpnie w szóstym tygodniu ci wszyscy, którzy w nim bêd¹ mieszkaÌ, oœlepn¹ i serca wszystkich, pozbawione m¹droœci pogr¹¿¹ siê w niegodziwoœci. Wtedy pewien cz³owiek wst¹pi do nieba. Pod koniec [ tego tygodnia] dom panowania zostanie spalony ogniem, a ca³e nasienie wybranego korzenia rozproszy siê.
9 Potem w siĂłdmym tygodniu powstanie pokolenie odszczepieĂącĂłw. Wiele dokonajÂą, ale bĂŞdÂą to dzieÂła przewrotne.
10 Pod koniec tego (tygodnia) sprawiedliwi z odwiecznej roÂśliny sprawiedliwoÂści zostanÂą wy-brani i im zostanie dana siedmioraka nauka dotyczÂąca caÂłego stworzenia. 91.
11 DziĂŞki nim korzenie niegodziwoÂści zostanÂą odciĂŞte, jak rĂłwnieÂż dzieÂło kÂłamstwa w czasie speÂłnienia siĂŞ (SÂądu). BluÂźniercy zostanÂą wyciĂŞci na kaÂżdym miejscu, a ci, ktĂłrzy planujÂą zÂłe czyny, i ci, ktĂłrzy popeÂłniajÂą bluÂźnierstwo, zginÂą od miecza.
12 potem bĂŞdzie inny tydzieĂą, Ăłsmy, ktĂłry jest [tygodniem] sprawiedliwoÂści i miecz zostanie mu dany, aby sprawiedliwy sÂąd mĂłgÂł byĂŚ wykonany nad tymi, ktĂłrzy czyniÂą zÂło. Grzesznicy zostanÂą wydani w rĂŞce sprawiedliwych.
13 Pod koniec (tego tygodnia) nabĂŞdÂą legalne dobra i zostanie wybudowany dom dla wielkiego KrĂłla w chwale na wieki.
14 NastĂŞpnie w dziewiÂątym tygodniu zostanie objawiony caÂłemu Âświatu sprawiedliwy sÂąd i wszystkie czyny niegodziwoÂści zniknÂą z caÂłej ziemi. ÂŚwiat zostanie wydany na zniszczenie i wszyscy ludzie bĂŞdÂą wypatrywaĂŚ ÂścieÂżki prawoÂści.
15 I potem w dziesiÂątym tygodniu, w siĂłdmej (jego) czĂŞÂści odbĂŞdzie siĂŞ sÂąd nad Âświatem, nastanie czas Wielkiego SÂądu, ktĂłry zostanie dokonany nad anioÂłami.
16 Pierwsze nieba przeminÂą, a ukaÂże siĂŞ niebo nowe. Wszystkie moce niebios zajaÂśniejÂą na zawsze siedmiokrotnym [ÂświatÂłem] .
17 I potem bĂŞdzie wiele nieprzeliczonych tygodni na wieki w dobroci i sprawiedliwoÂści i odtÂąd juÂż nigdy nie bĂŞdzie siĂŞ wspominaĂŚ grzechu.

WielkoœÌ Boga
93.
11 Bo czy jest cz³owiek, który mo¿e s³uchaÌ g³osu Œwiêtego i nie zadr¿eÌ? Kto mo¿e wyœledziÌ jego myœli? I któ¿ tu jest, kto mo¿e patrzeÌ na wszystkie dzie³a nieba?
12 [lub okazaÌ] chwa³ê, któr¹ [siê che³pi¹]. Lub kto mo¿e widzieÌ jego tchnienie lub ducha i zdolny jest wróciÌ i o nim powiedzieÌ? Lub kto mo¿e wst¹piÌ i zst¹piÌ na wszystkie kraùce [niebios] i poj¹Ì je lub stworzyÌ coœ do nich podobnego?
13 Czy jest jakiœ cz³owiek, który mo¿e poznaÌ, jaka jest szerokoœÌ i d³ugoœÌ ziemi? Któremu wszystkie miary zosta³y pokazane?
14 Lub czy jest jakiœ cz³owiek, który mo¿e poznaÌ d³ugoœÌ nieba oraz jaka jest jego wysokoœÌ i na czym jest ono ustawione i jak wielka jest liczba gwiazd i gdzie wszystkie œwiat³a odpoczywaj¹?

Napomnienia dla sprawiedliwych i biada dla grzesznikĂłw
94.
1 A teraz mówiê wam, moi synowie: mi³ujcie sprawiedliwoœÌ i chodŸcie w niej. Albowiem œcie¿ki sprawiedliwoœci godne s¹ przyjêcia, ale œcie¿ki niegodziwoœci prêdko zostan¹ zniszczone i zgin¹.
2 NiektĂłrym ludziom z [przyszÂłego] pokolenia objawione zostanÂą ÂścieÂżki ucisku i Âśmierci. BĂŞdÂą siĂŞ oni trzymaĂŚ od nich z daleka i nie pĂłjdÂą nimi.
3 A teraz mĂłwiĂŞ wam, sprawiedliwi: nie chodÂźcie drogÂą nieprawoÂści, drogÂą Âśmierci. Nie zbliÂżajcie siĂŞ do nich, bo zginiecie.
4 Ale szukajcie i wybierajcie dla siebie sprawiedliwoœÌ i ¿ycie w dobroci i kroczcie œcie¿kami pokoju, abyœcie mogli ¿yÌ i dobrze wam siê powodzi³o.
5 Trzymajcie siê mocno moich s³ów w zamys³ach serc waszych, nie pozwólcie [ich] usun¹Ì z waszego serca. Ja wiem, ¿e grzesznicy bêd¹ wodziÌ ludzi na pokuszenie, aby zamienili m¹droœÌ na z³o. Wiem, ¿e nie bêdzie dla niej miejsca, a pokusa wcale nie bêdzie mniejsza.
6 Biada tym, którzy buduj¹ niegodziwoœÌ i ucisk oraz wzmacniaj¹ oszustwo, bo prêdko zostan¹ odrzuceni i nie zaznaj¹ pokoju.
7 Biada tym, ktĂłrzy budujÂą swoje domy na grzechu, albowiem bĂŞdÂą zrzucone z fundamentu, a oni padnÂą od miecza. Ci, ktĂłrzy gromadzÂą zÂłoto i srebro, zginÂą surowo ukarani.
8 Biada wam, bogacze, bo zaufaliÂście waszym bogactwom, ale od waszych bogactw zostaniecie odsuniĂŞci, albowiem gdy byliÂście bogaci, nie pamiĂŞtaliÂście o NajwyÂższym.
9 Pope³niliœcie bluŸnierstwo i niegodziwoœÌ i zas³u¿yliœcie na dzieù przelania krwi, na dzieù ciemnoœci i na dzieù wielkiego s¹du.
10 Oto, co do was mĂłwiĂŞ i co wam zapowiadam: Ten, ktĂłry was stworzyÂł, odrzuci was i nikt siĂŞ nie zlituje nad waszym upadkiem. Wasz StwĂłrca cieszyĂŚ siĂŞ bĂŞdzie z waszej zagÂłady.
11 A wasi sprawiedliwi w owych dniach stanÂą siĂŞ [przedmiotem] pogardy ze strony grzesznikĂłw i niegodziwcĂłw.

95.
1 Kto zamieni oczy moje w chmurê deszczow¹, bym was op³akiwa³ i wylewa³ nad wami ³zy podobne do deszczowej chmury i odpocz¹³ od smutku mojego serca?
2 Kto wam pozwoliÂł oddawaĂŚ siĂŞ nienawiÂści i zÂłoÂści? DosiĂŞgnie was sÂąd, grzesznicy!
3 A wy sprawiedliwi nie lĂŞkajcie siĂŞ grzesznikĂłw, bo Pan z powrotem wyda ich w wasze rĂŞce, abyÂście - tak jak tego pragnĂŞliÂście - dokonali nad nimi sÂądu.
4 Biada wam, ktĂłrzy rzucacie nieodwoÂłalne klÂątwy. Daleko wam do uzdrowienia z powodu waszego grzechu.
5 Biada wam, ktĂłrzy odpÂłacacie waszemu bliÂźniemu zÂłem, bo odpÂłacÂą wam zgodnie z waszymi czynami.
6 Biada wam, k³amliwym œwiadkom, i wam, obmyœlaj¹cym nieprawoœÌ, albowiem wkrótce zginiecie.
7 Biada wam, grzesznicy przeœladuj¹cy sprawiedliwych. To w³aœnie wy zostaniecie wydani i przeœladowani przez niesprawiedliwoœÌ, a jarzmo jej wam zaci¹¿y.

96.
1 Ufajcie, sprawiedliwi, albowiem wkrĂłtce grzesznicy zginÂą przed wami. Otrzymacie nad nimi wÂładzĂŞ do woli.
2 W dniu, w ktĂłrym przyjdzie ucisk na grzesznikĂłw, wasza mÂłodzieÂż powstanie i uniesie siĂŞ jak orÂły, a wasze gniazda bĂŞdÂą wyÂżej od [gniazd ] sĂŞpĂłw. WstÂąpicie i wejdziecie jak borsuki do jaskiĂą ziemi i szczelin skalnych na zawsze z dala od niegodziwcĂłw, a oni bĂŞdÂą ryczeĂŚ i pÂłakaĂŚ z waszego powodu jak pustynne sowy.
3 I nie lĂŞkajcie siĂŞ wy, ktĂłrzy cierpieliÂście, bo otrzymacie uzdrowienie i jasne ÂświatÂło wam zaÂświeci i z nieba usÂłyszycie gÂłos odpocznienia.
4 Biada wam, grzesznicy, albowiem wasze bogactwa sprawiajÂą wraÂżenie, Âże jesteÂście sprawiedliwi, ale wasze serca przekonujÂą was, Âże jesteÂście grzesznikami. SÂłowo to bĂŞdzie ÂŚwiadectwem przeciwko wam jako przypomnienie [waszych] zÂłych czynĂłw.
5 Biada wam, ktĂłrzy zjadacie najprzedniejszÂą pszenicĂŞ i pijecie najlepszÂą wodĂŞ, a depczecie dziĂŞki swej wÂładzy ubogiego.
6 Biada wam, którzy pijecie wodê ca³y czas, bo szybko otrzymacie odp³atê i poczujecie wyczerpanie i suchoœÌ, bo porzuciliœcie Ÿród³o wody.
7 Biada wam, którzy pope³niacie niegodziwoœÌ, oszustwo i bluŸnierstwo. Bêdzie to przypomnieniem przeciw wam za z³o.
8 Biada wam, mocni, ktĂłrzy waszÂą wÂładzÂą ciemiĂŞÂżycie sprawiedliwych, albowiem dzieĂą waszego zniszczenia przyjdzie. W owych dniach wiele dobrych dni nastanie dla sprawiedliwych. BĂŞdzie to dzieĂą sÂądu nad wami.

97.
1 Ufajcie sprawiedliwi! Grzesznicy bowiem zostanÂą wydani na haĂąbĂŞ i zginÂą w dniu nieprawoÂści.
2 Niech wam to bĂŞdzie wiadomo [grzesznicy], Âże NajwyÂższy przypomni sobie, aby was zniszczyĂŚ i Âże anioÂłowie ucieszÂą siĂŞ z waszego zniszczenia.
3 Co zrobicie, grzesznicy, i gdzie uciekniecie w dzieĂą sÂądu, kiedy posÂłyszycie dÂźwiĂŞk modlitwy sprawiedliwych?
4 Ale wy nie bĂŞdziecie tak jak oni, wy, przeciwko ktĂłrym to sÂłowo bĂŞdzie Âświadectwem: "ZostaliÂście policzeni miĂŞdzy grzesznikĂłw".
5 I w owych dniach modlitwa ÂświĂŞtego przyjdzie przed Pana i nastanÂą dla was dni waszego sÂądu.
6 Wszystkie sÂłowa waszej niegodziwoÂści zostanÂą odczytane przed Wielkim i ÂŚwiĂŞtym, wasze twarze zarumieniÂą siĂŞ wstydem i wszelki czyn zwiÂązany z niegodziwoÂściÂą zostanie odrzucony.
7 Biada wam, grzesznicy, ktĂłrzy mieszkacie czy to na morzu, czy na lÂądzie. Wspomnienie o nich zaboli was.
8 Biada wam, ktĂłrzy nabywacie niesprawiedliwie srebro i zÂłoto i mĂłwicie: "StaliÂśmy siĂŞ bardzo bogaci, mamy posiadÂłoÂści, kupiliÂśmy wszystko, czegoÂśmy zapragnĂŞli.
9 RĂłbmy teraz, co dusza zapragnie, bo nagromadziliÂśmy w naszych skarbach srebra, a w domach naszych mamy tyle bogactwa, Âże aÂż przelewa siĂŞ ono jako woda ".
10 Tymczasem kÂłamstwo wasze odpÂłynie jak woda, wasze bogactwa nie przetrwajÂą, ale zostanÂą wam szybko odebrane, gdyÂż wszystko nabyliÂście niegodziwie. Wy sami zostaniecie wydani na wielkie przekleĂąstwo.

98.
1 A teraz poprzysiĂŞgam wam mÂądrym, a nie gÂłupim! Wiele ujrzycie zbrodni na ziemi.
2 Mê¿czyŸni na³o¿¹ na siebie wiêcej ozdób ni¿ kobiety i wiêcej (wdziej¹) kolorowych [ ubraù] ni¿ dziewczyny w królewskiej godnoœci, majestacie i mocy. Srebro, z³oto, purpura, s³awa i pokarm p³yn¹Ì bêd¹ jak woda.
3 Z tego powodu nie bêdzie u nich wiedzy ani m¹droœci i dlatego zgin¹ razem ze swoimi posiad³oœciami, ca³¹ ich chwa³¹ i s³aw¹. Za haùbê zniszczenia, za zabójstwa duchy wasze zostan¹ wrzucone do p³on¹cego pieca.
4 Przysiêgam wam, grzesznicy, ¿e tak jak góra nigdy nie sta³a siê i nie stanie niewolnikiem ani wzgórze s³u¿¹c¹ kobiety, tak grzech nie zosta³ pos³any (z nieba) na ziemiê, ale stworzy³ go sam cz³owiek i ci, którzy go pope³niaj¹, podlegaÌ bêd¹ wielkiemu przekleùstwu.
5 Kobiecie nie zosta³a dana niep³odnoœÌ, ale z powodu czynów jej r¹k umiera ona bezdzietna.
6 PrzysiĂŞgam wam, grzesznicy, na ÂŚwiĂŞtego i Wielkiego, Âże wszystkie wasze zÂłe czyny sÂą jawne w niebie i Âże wasze zÂłe czyny nie sÂą zakryte lub ukryte.
7 Nie sÂądÂźcie w waszym duchu ani nie mĂłwcie w waszym sercu, Âże nie wiecie i nie widzicie, iÂż kaÂżdy grzech zapisywany jest codziennie w niebie przed NajwyÂższym.
8 OdtÂąd wiecie, Âże wszystkie wasze zÂłe czyny, ktĂłre popeÂłniacie, sÂą zapisywane codziennie aÂż do dnia waszego sÂądu.
9 Biada wam, gÂłupcy, bo zostaniecie zniszczeni przez waszÂą gÂłupotĂŞ. Nie sÂłuchacie mÂądrego, wiĂŞc i dobro nie stanie siĂŞ waszym udziaÂłem.
10 A teraz wiedzcie, Âże jesteÂście przygotowani na dzieĂą zniszczenia. Grzesznicy! Nie miejcie zÂłudzeĂą, Âże przeÂżyjecie. Przeminiecie i pomrzecie, bo zostaliÂście przygotowani na dzieĂą wielkiego sÂądu, na dzieĂą ucisku i wielkiej haĂąby dla waszych duchĂłw.
11 Biada wam opornego serca, ktĂłrzy popeÂłniacie zÂło i pijecie krew. Od kiedy to tak dobrze jecie i pijecie i jesteÂście nasyceni? Albowiem [sycicie siĂŞ] dobrami, ktĂłre nasz Pan, NajwyÂższy, daÂł w obfitoÂści na ziemi. [Dlatego] nie zaznacie spokoju.
12 Biada wam, którzy lubicie pope³niaÌ nieprawoœÌ. Jakim prawem robicie sobie wielkie nadzieje dla siebie? Wiedzcie, ¿e zostaniecie wydani w rêce sprawiedliwych, a oni poder¿n¹ wam gard³a, zabij¹ was i nie bêd¹ mieÌ dla was litoœci.
13 Biada wam, ktĂłrzy cieszycie siĂŞ uciskiem sprawiedliwego, albowiem nie wykujÂą wam grobu.
14 Biada wam, ktĂłrzy nie liczycie siĂŞ ze sÂłowem sprawiedliwego, albowiem nie bĂŞdziecie mieĂŚ nadziei na Âżycie.
15 Biada wam, którzy rozpowszechniacie k³amstwo i niegodziwoœÌ! S¹ tacy, którzy pisz¹ i zwodz¹ wielu swoimi k³amstwami. Nie ma dla was ocalenia, ale szybko zginiecie.

99.
1 Biada wam, którzy pope³niacie niegodziwoœÌ, chwalicie i czcicie k³amliwe dzie³a. Zostaniecie zniszczeni i nie zaznacie dobrego ¿ycia.
2 Biada wam, ktĂłrzy zmieniacie sÂłowa prawdy, znieksztaÂłcacie odwieczne prawo i uwaÂżacie siĂŞ za bezgrzesznych. Zostaniecie pochÂłoniĂŞci przez ziemiĂŞ.
3 Sprawiedliwi! B¹dŸcie gotowi w owych dniach, aby wznieœÌ swe modlitwy w charakterze przypomnienia i postawiÌ je jako Œwiadectwo przed anio³ami, aby ci z kolei ukazali przed Najwy¿szym grzech grzeszników jako przypomnienie.
4 Wówczas w dniu, kiedy zostanie zniszczona niesprawiedliwoœÌ, nastanie zamieszanie i powstan¹ ludy. s W owych dniach matki wezm¹ i porzuc¹ swoje niemowlêta, kobiety ciê¿arne poroni¹, karmi¹ce opuszcz¹ swe dzieci, nie powróc¹ do swoich niemowl¹t i nie bêd¹ mia³y dla nich litoœci.
6 Ponownie poprzysiêgam wam, grzesznicy: Na dzieù, kiedy krew nie bêdzie ustawaÌ (p³yn¹Ì), zosta³a przygotowana (okazja do) grzechu.
7 Ci, którzy czcz¹ kamieù, którzy rzeŸbi¹ obrazy ze z³ota, srebra drewna i gliny i którzy, bezwiednie, czcz¹ nieczyste duchy, demony i wszelki [rodzaj b³êdu, nie otrzymaj¹ od nich ¿adnej pomocy.
8 Pob³¹dz¹ w g³upocie swoich serc, a senne widzenia sprowadz¹ ich na manowce.
9 Wy zaÂś sami i wasze dzieÂła, ktĂłreÂście zrobiÂł i wyrzeÂźbili w kamieniu, razem zginiecie.
10 I w owych dniach bÂłogosÂławieni sÂą wszyscy ci, ktĂłrzy przyjmujÂą sÂłowa mÂądroÂści i rozumiejÂą je i postĂŞpujÂą ÂścieÂżkami NajwyÂższego i kroczÂą ÂścieÂżkÂą sprawiedliwoÂści i nie dziaÂłajÂą niegodziwie razem z niegodziwca mi, albowiem zostanÂą zbawieni.
11 Biada wam, ktĂłrzy przenosicie zÂło na waszych bliÂźnich, albowiem zostaniecie zabici w Szeolu.
12 Biada wam, ktĂłrzy zakÂładacie fundamenty grzechu i oszustwa, i tym, ktĂłrzy powodujÂą gorycz na ziemi, albowiem z tego powodu nastanie dla nich koniec.
13 Biada wam, ktĂłrzy budujecie wasze domy narzĂŞdziami innych. Wszelki ich materiaÂł budowlany to cegÂły i kamienie grzechu. MĂłwiĂŞ wam: "Nie zaznacie pokoju!"
14 Biada tym, którzy odrzucaj¹ miarê i odwieczne dziedzictwo swoich ojców i powoduj¹, ¿e ich dusze id¹ za b³êdem, albowiem nie zaznaj¹ spoczynku.
15 Biada tym, którzy pope³niaj¹ niegodziwoœÌ i pomagaj¹ z³emu i zabijaj¹ swoich bliŸnich a¿ do dnia wielkiego s¹du,
16 albowiem zrzuci on wasz¹ chwa³ê i da z³o do waszych serc i obudzi ducha swego gniewu, aby zniszczy³ was wszystkich mieczem. A wszyscy sprawiedliwi i œwiêci zapamiêtaj¹ wasz grzech.

100.
1 W owych dniach na jednym miejscu dojdzie do walki pomiĂŞdzy ojcami a synami, podobnie i bracia (walczyĂŚ bĂŞdÂą ze sobÂą) tak, Âże krew popÂłynie jak rzeka.
2 Albowiem nikt lituj¹c siê nie zawaha siê cofn¹Ì swej rêki od swych synów, ani od synów swoich synów, ¿eby ich nie zabiÌ, a grzesznik nie cofnie siê przed zamordowaniem szanowanego cz³owieka lub swego brata. Od brzasku a¿ do zachodu s³oùca bêd¹ siê wzajemnie zabijaÌ.
3 KoĂą bĂŞdzie brodziÂł aÂż po piersi we krwi grzesznikĂłw, a wĂłz topiĂŚ siĂŞ w [niej] bĂŞdzie.
4 W owych dniach zstÂąpiÂą anioÂłowie do ukrytych miejsc i zgromadzÂą na jednym miejscu tych wszystkich, ktĂłrzy pomagali grzeszyĂŚ, i NajwyÂższy powstanie w owym dniu, aby dokonaĂŚ wielkiego sÂądu nad wszystkimi grzesznikami.
5 Wszystkim sprawiedliwym i wszystkim œwiêtym ustanowi stra¿ ze œwiêtych anio³ów i bêd¹ ich strzegli jak Ÿrenicy oka, a¿ dokona siê koniec wszelkiego z³a i wszelkiego grzechu. Odk¹d sprawiedliwi œpi¹ g³êbokim snem, nie maj¹ siê czego baÌ.
6 Mêdrcy przejrz¹, a synowie ziemi zrozumiej¹ wszystkie s³owa tej ksiêgi i poznaj¹, ¿e bogactwa nie przynios¹ im zbawienia, kiedy padnie nieprawoœÌ.
7 Biada wam, grzesznicy, wy, ktĂłrzy uciskacie sprawiedliwych w dniu strasznego ucisku i palicie ich ogniem. Dostaniecie odpÂłatĂŞ zgodnie z waszymi czynami.
8 Biada wam przewrotnego serca, ktĂłrzy nieustannie knujecie zÂło. Spadnie na was strach i nikogo nie bĂŞdzie, kto wam pomoÂże.
9 Biada wam, grzesznicy, bo z powodu s³ów ust waszych i z powodu czynów r¹k waszych, które niegodziwie pope³niliœcie, zostaniecie spaleni w p³on¹cych p³omieniach ognia.
10 A teraz wiedzcie, ¿e zapyta On anio³ów w niebie o wasze czyny, a s³oùce i ksiê¿yc i gwiazdy o wasze grzechy, albowiem na ziemi dokonujecie s¹du nad sprawiedliwymi.
11 Wszystkie obÂłoki, mgÂła i rosa i deszcz ÂświadczyĂŚ bĂŞdÂą przeciw wam. BĂŞdÂą one trzymane od was z dala i nie spadnÂą na was, z powodu waszych grzechĂłw.
12 A teraz z³ó¿cie dary deszczowi, ¿eby nie przesta³ padaÌ na was, i rosie, ¿eby mog³a padaÌ. Mo¿e przyjm¹ od was z³oto i srebro.
13 Kiedy w owych dniach szron i Âśnieg ze swoim zimnem i wszystkimi ÂśnieÂżnymi wiatrami i z wszystkimi udrĂŞkami spadnÂą na was, nie ostoicie siĂŞ.

101.
1 Popatrzcie na niebo, wszyscy synowie nieba, i na wszystkie dzieÂła NajwyÂższego i lĂŞkajcie siĂŞ Go i nie czyĂącie zÂła przed Nim.
2 JeÂśli zamknie On okna niebios i cofnie nie deszcz i rosĂŞ, tak Âże nie spadnÂą na ziemiĂŞ z waszego powodu, to co zrobicie?
3 I jeÂśli zeÂśle swĂłj gniew na was i na wszystkie wasze czyny, to czy nie bĂŞdziecie Go bÂłagaĂŚ? Albowiem wypowiadacie [sÂłowa] pyszne i twarde przeciwko Jego sprawiedliwoÂści i nie bĂŞdziecie mieĂŚ pokoju.
4 I czy nie widzicie krĂłlĂłw owiec, jak ich owce targane sÂą falami i rozbijane wiatrami i sÂą w ucisku?
5 I z tego powodu lĂŞkajÂą siĂŞ, bo wszystkie ich dobra tonÂą w morzu razem z nimi i nic dobrego nie myÂślÂą w swoich sercach, [mianowicie] Âże morze ich pochÂłonie, a oni zostanÂą w nim zgubieni.
6 CzyÂż caÂłe morze, wszystkie jego wody, wszelki ich ruch nie sÂą dzieÂłem NajwyÂższego? CzyÂż to nie On ustanowiÂł dla nich granice, zawarÂł je i otoczyÂł piaskiem?
7 Gdy On zagrzmi, dr¿¹ i wysychaj¹, a ryby i wszystko, co znajduje siê (w morzu), wymiera. Tymczasem, wy, grzesznicy zamieszkuj¹cy ziemiê nie lêkacie siê Go.
8 Czy¿ nie uczyni³ On nieba i ziemi i wszystkiego, co w nich siê znajduje? A kto da³ wiedzê i m¹droœÌ wszystkim tym rzeczom, które poruszaj¹ siê na l¹dzie i morzu?
9 CzyÂż owi sternicy okrĂŞtĂłw nie bojÂą siĂŞ morza? Tymczasem grzesznicy nie lĂŞkajÂą siĂŞ NajwyÂższego.

102.
1 W owym dniu, kiedy rozpĂŞta nad wami huragan ognia, ktĂłry bĂŞdzie was paliÂł, dokÂąd uciekniecie, Âżeby siĂŞ schowaĂŚ? A kiedy wypowie siĂŞ przeciw wam, to czy nie zlĂŞkniecie siĂŞ i nie bĂŞdziecie siĂŞ baĂŚ?
2 Wszystkie œwiat³a zadr¿¹ z powodu wielkiego strachu, a ca³a ziemia przerazi siê, lêkaÌ siê bêdzie i dr¿eÌ.
3 Wszyscy anio³owie wype³niaj¹cy swe zadania, niebo i œwiat³a i wszystkie dzieci ziemi porusz¹ siê i zadr¿¹. Wy zaœ grzesznicy bêdziecie przeklêci na wieki i nie zaznacie pokoju.
4 Dusze sprawiedliwych! Nie lĂŞkajcie siĂŞ! Ufajcie wy, ktĂłrzy umarliÂście w sprawiedliwoÂści!
5 Nie smuĂŚcie siĂŞ z tego powodu, Âże dusze wasze zeszÂły w smutku do Szeolu i Âże wasze ciaÂła nie otrzymaÂły za waszego Âżycia [nagrody] stosownie do waszej dobroci. Dnie, w ktĂłrych ÂżyliÂście, byÂły dniami grzesznikĂłw, ludzi przeklĂŞtych na ziemi.
6 Gdy umieraliÂście, grzesznicy mĂłwili o was: "Sprawiedliwi umarli tak, jak my umieramy i po co im byÂły ich czyny?
7 Oto tak jak my, umarli oni w smutku i ciemnoÂści i czym nas oni przewyÂższyli? OdtÂąd jesteÂśmy rĂłwni.
8 Có¿ otrzymaj¹ i co bêd¹ ogl¹daÌ na wieki? Bo oto oni równie¿ umarli i odt¹d ju¿ nigdy nie bêd¹ ogl¹daÌ œwiat³a".
9 MĂłwiĂŞ wam, grzesznicy: "Zadowalacie siĂŞ tym, Âże jecie i pijecie, odzieracie nagich ludzi, kradniecie i grzeszycie, nabywacie dobra i oglÂądacie pomyÂślne dni.
10 WidzieliÂście sprawiedliwych, ich spokojny koniec, albowiem nic zÂłego nie znaleziono w nich aÂż do dnia ich Âśmierci.
11 Lecz zostali unicestwieni i stali siĂŞ tak, jakby ich nie byÂło, a ich dusze zeszÂły do Szeolu w ucisku ".

103.
1 A teraz przysiêgam wam, sprawiedliwi, na] ego wielk¹ chwa³ê i Jego czeœÌ, na Jego królewsk¹ godnoœÌ i Jego majestat. Przysiêgam wam,
2 Âże rozumiem tĂŞ tajemnicĂŞ. PrzeczytaÂłem tabliczki niebios i widziaÂłem pismo ÂświĂŞtych i znalazÂłem napisane i wyryte w nim to, co ich dotyczy,
3 ¿e wszelkie dobro, radoœÌ i czeœÌ zosta³y przygotowane i spisane dla duchów tych, którzy umarli w sprawiedliwoœci, i ¿e wiele dobra zostanie dane wam w nagrodê za wasz znój i ¿e wasz los bêdzie wspanialszy od losu ¿yj¹cych.
4 Duchy tych, ktĂłrzy pomarli w sprawiedliwoÂści, ÂżyĂŚ bĂŞdÂą, a ich dusze radowaĂŚ siĂŞ bĂŞdÂą i cieszyĂŚ, a pamiĂŞĂŚ o nich [pozostanie] przed Wielkim po wszystkie pokolenia wiecznoÂści. Dlatego nie lĂŞkajcie siĂŞ ich obelg.
5 Biada wam, grzesznicy, kiedy umieracie w waszym grzechu i tym, ktĂłrzy tacy jak wy mĂłwiÂą o was: "BÂłogosÂławieni byli grzesznicy. Ujrzeli wszystkie swoje dni.
6 A teraz umarli w dobrobycie i bogactwie. Nie zaznali ucisku i rzezi za swego Âżycia, ale umarli w chwale i nie wykonano nad nimi wyroku za ich Âżycia".
7 Wiedzcie, Âże ich dusze pĂłjdÂą do Szeolu i zaznajÂą nĂŞdzy i ucisk ich bĂŞdzie wielki.
8 W ciemnoÂści i okowach i palÂących pÂłomieniach dusze wasze przyjdÂą na wielki sÂąd i wielki sÂąd trwaĂŚ bĂŞdzie po wszystkie pokolenia na wieki. Biada wam, bo nie zaznacie pokoju.
9 Nie mĂłwcie o sprawiedliwych i dobrych, ktĂłrzy Âżyli: "W dniach naszego ucisku mozolnie trudziliÂśmy siĂŞ i zaznaliÂśmy wszelkiego ucisku i napotkaliÂśmy wiele zÂła. WyczerpaliÂśmy siĂŞ i staliÂśmy siĂŞ nieliczni, a duch nasz osÂłabÂł.
10 Niszczono nas i nie byÂło nikogo, kto by nam pomĂłgÂł sÂłowami lub czynami. ByliÂśmy niemocni i uznani za nic. ByliÂśmy torturowani i niszczeni i nie spodziewaliÂśmy siĂŞ oglÂądaĂŚ Âżycia od jednego dnia do nastĂŞpnego.
11 SpodziewaliÂśmy siĂŞ byĂŚ gÂłowÂą, a staliÂśmy siĂŞ ogonem.
12 Ci, ktĂłrzy nas nienawidzili, i ci, ktĂłrzy nas bili, byli naszymi panami, a wobec tych, ktĂłrzy nas nienawidzili, schylaliÂśmy nasze karki, ale oni nie mieli dla nas litoÂści.
13 ChcieliÂśmy od nich uciec, abyÂśmy mogli schroniĂŚ siĂŞ i zaznaĂŚ spokoju, ale nie znaleÂźliÂśmy Âżadnego miejsca, dokÂąd moglibyÂśmy uciec i byĂŚ od nich bezpieczni.
14 W naszym ucisku zanosiliÂśmy do wÂładcĂłw na nich skargĂŞ, skarÂżyliÂśmy siĂŞ na tych, ktĂłrzy nas poÂżerali, ale oni nie zauwaÂżyli naszego pÂłaczu i nie chcieli sÂłuchaĂŚ naszego gÂłosu.
15 pomagali tym, ktĂłrzy nas grabili i poÂżerali, oraz tym, ktĂłrzy nas dziesiÂątkowali. Skrywali ich niecne czyny i nie zdjĂŞli z nas jarzma tych, ktĂłrzy nas poÂżerali, rozpraszali i zabijali. Ukrywali, Âże nas mordowali, i nie pamiĂŞtali, Âże podnieÂśli swoje rĂŞce przeciwko nam".

104.
1 Przysiêgam wam, sprawiedliwi, ¿e anio³owie w niebie wspomn¹ was ³aska-wie przed chwa³¹ Wielkiego i ¿e wasze imiona zapisane s¹ przed chwa³¹ Najwy¿szego.
2 Ufajcie! Albowiem poprzednio zÂło i ucisk szydziÂły z was, teraz zaÂś wy zajaÂśniejecie jak ÂświatÂła niebieskie, ujrzÂą was, a bramy niebios zostanÂą przed wami otwarte.
3 Wasze wo³anie zostanie wys³uchane, a sprawiedliwoœÌ, której siê domagacie, dosiêgnie ka¿dego, kto przy³o¿y³ rêki do waszego cierpienia, ka¿dego wspólnika tych, którzy was przeœladowali i po¿erali.
4 Ufajcie i nie porzucajcie nadziei, albowiem otrzymacie wielk¹ radoœÌ jak anio³owie w niebie.
5 Co pozostaje wam do zrobienia? Nie musicie ukrywaĂŚ siĂŞ w dzieĂą wielkiego sÂądu, nie poczytajÂą was za grzesznikĂłw, a wieczne potĂŞpienie bĂŞdzie daleko od was po wszystkie pokolenia wiecznoÂści.
6 Nie lêkajcie siê, sprawiedliwi, kiedy widzicie grzeszników rosn¹cych w si³ê i zaspokajaj¹cych swoje pragnienia. Nie ³¹czcie siê z nimi, ale trzymajcie siê z daleka od ich z³ych czynów, albowiem zostaniecie do³¹czeni do zastêpów niebios.
7 Bo wy, grzesznicy, mĂłwicie: "ÂŻaden z naszych grzechĂłw nie bĂŞdzie zbadany i zapisany!" Oni jednak spiszÂą wszystkie wasze grzechy z kaÂżdego dnia.
8 A teraz poka¿ê wam, ¿e œwiat³oœÌ i ciemnoœÌ, dzieù i noc widz¹ wszystkie wasze grzechy.
9 Nie pope³niajcie nieprawoœci w sercach waszych, nie k³amcie, nie wypaczajcie s³ów prawdy, nie mówcie, ¿e s³owa Œwiêtego i Wielkiego s¹ k³amliwe, nie oddawajcie czci idolom, albowiem wszystkie wasze k³amstwa i wszelka wasza niegodziwoœÌ nie prowadz¹ do sprawiedliwoœci, ale do wielkiego grzechu.
10 Teraz oznajmiam wam tajemnicĂŞ: wielu grzesznikĂłw zmieni i wypaczy sÂłowa prawdy i wypowiadaĂŚ bĂŞdÂą sÂłowa zÂłe i kÂłamliwe i wymyÂślÂą wiele faÂłszu i napiszÂą ksiĂŞgi w swoim imieniu.
11 Oby tylko spisali wiernie w swoich jêzykach wszystkie moje s³owa i nie zmienili lub opuœcili czegokolwiek z moich s³ów, ale spisali dok³adnie wszystko, o czym œwiadczy³em przedtem o nich!
12 Znam jeszcze innÂą tajemnicĂŞ: ksiĂŞgi te zostanÂą wrĂŞczone sprawiedliwym i mÂądrym, [ktĂłrzy bĂŞdÂą ÂźrĂłdÂłem] radoÂści, prawdy i wielkiej mÂądroÂści.
13 ZostanÂą im wrĂŞczone ksiĂŞgi i uwierzÂą w nie i bĂŞdÂą siĂŞ nimi cieszyĂŚ. I wszyscy sprawiedliwi, ktĂłrzy poznali z nich wszystkie drogi prawdy, radowaĂŚ siĂŞ bĂŞdÂą.

105.
1 W owych dniach, mĂłwi Pan, zwrĂłcÂą siĂŞ do dzieci ziemi i nauczÂą ich mÂądroÂści. PokaÂżcie im, Âże jesteÂście ich przewodnikami i otrzymajÂą nagrodĂŞ na caÂłej ziemi,
2 i ¿e ja oraz mój syn z³¹czymy siê z nimi na zawsze na œcie¿kach prawdy za ich ¿ycia i zaznacie pokoju. Radujcie siê, synowie prawoœci! Amen!

Apokalipsa Noego
106.
1 Po [paru] dniach syn mój Matuzalem wzi¹³ dla swojego syna Lamecha ¿onê, która zasz³a od niego w ci¹¿ê i urodzi³a syna.
2 Cia³o jego by³o bia³e jak œnieg i czerwone jak kwiat ró¿y, a w³osy na jego g³owie [by³y] bia³e jak we³na(...) mia³ piêkne oczy. Kiedy otworzy³ swe oczy, nape³ni³ ca³y dom jasnoœci¹ jak s³oùce, tak ¿e ca³y dom by³ nad wyraz jasny.
3 Kiedy zabrano go z rÂąk akuszerki, otworzyÂł swoje usta i mĂłwiÂł o Panu SprawiedliwoÂści.
4 A jego ojciec Lamech zlÂąkÂł siĂŞ z tego powodu, uciekÂł i udaÂł siĂŞ do swego ojca Matuzalema.
5 Powiedzia³ do niego: "Urodzi³em dziwnego syna. Podobny jest nie do cz³owieka, ale do dzieci anio³ów nieba, jest innego rodzaju, nie jest taki jak my. Jego oczy s¹ jak promienie s³oùca, a oblicze jego chwalebne.
6 Wydaje mi siê, ¿e nie wyszed³ on ode mnie, ale od anio³ów. Bojê siê, ¿eby coœ nadzwyczajnego nie sta³o siê na ziemi za jego ¿ycia.
7 A teraz, ojcze mĂłj, bÂłagam ciĂŞ i proszĂŞ, abyÂś poszedÂł do naszego ojca Henocha i dowiedziaÂł siĂŞ od niego prawdy, albowiem mieszka on z anioÂłami".
8 I kiedy Matuzalem usÂłyszaÂł sÂłowa swego syna, przyszedÂł do mnie na kraĂące ziemi, bo usÂłyszaÂł, Âże tam siĂŞ znajdujĂŞ. ZawoÂłaÂł i usÂłyszaÂłem jego gÂłos i podszedÂłem do niego. PowiedziaÂłem mu: "Tu jestem, synu mĂłj, po co przyszedÂłeÂś do mnie?"
9 A on odpowiadajÂąc mi powiedziaÂł: "Z bardzo waÂżnego powodu do ciebie przyszedÂłem, z powodu niepokojÂącej wizji zbliÂżyÂłem siĂŞ do ciebie.
10 A teraz pos³uchaj mnie, ojcze mój, albowiem urodzi³o siê memu synowi Lamechowi dziecko, którego kszta³t i wygl¹d nie s¹ takie, jak wygl¹d cz³owieka. Jego kolor jest bielszy od œniegu i czerwieùszy od kwiatu ró¿y, w³osy na jego g³owie s¹ bielsze od bia³ej we³ny, a oczy jego jak promienie s³oùca. otworzy³ swoje oczy i nape³ni³ ca³y dom jasnoœci¹.
11 WziĂŞto go z rÂąk akuszerki, a on otworzyÂł swe usta i bÂłogosÂławiÂł Pana Niebios.
12 Jego ojciec Lamech przestraszy³ siê i uciek³ do mnie. On nie wierzy, ¿e on pochodzi od niego, ale s¹dzi, ¿e [pochodzi on] od anio³ów nieba. I oto przyszed³em do ciebie, abyœ mi powiedzia³ prawdê".
13 I ja Henoch odpowiadajÂąc powiedziaÂłem do niego: "Pan dokona nowych rzeczy na ziemi. WidziaÂłem to juÂż w widzeniu i powiadamiam ciĂŞ o tym. Oto za pokolenia mojego ojca Jareda niektĂłrzy z wysokiego nieba przekroczyli sÂłowo Pana.
14 PopeÂłnili grzech, przekroczyli prawo, zmieszali siĂŞ z kobietami i z nimi zgrzeszyli. PoÂślubili niektĂłre z nich i zrodzili z nimi dzieci.
15 Nastanie wielkie zniszczenie na caÂłej ziemi, nastanie potop, przez caÂły rok bĂŞdzie wielkie zniszczenie na ziemi.
16 Ale to dziecko, ktĂłre ci siĂŞ urodziÂło, zostanie ocalone na ziemi i jego trzej synowie zostanÂą zbawieni razem z nim. Kiedy wszyscy ludzie, ktĂłrzy sÂą na ziemi, umrÂą, on i jego synowie uratujÂą siĂŞ.
17 ZrodzÂą na ziemi gigantĂłw, ale nie z ducha, lecz z ciaÂła i bĂŞdzie wielki gniew na ziemi, a ziemia zostanie oczyszczona z wszelkiego zepsucia.
18 A teraz powiadom swego syna Lamecha, Âże ten, ktĂłry mu siĂŞ urodziÂł, jest naprawdĂŞ jego synem. Nazwij jego imiĂŞ Noe, bo on bĂŞdzie dla ciebie resztÂą i on i jego synowie zostanÂą ocaleni ze zniszczenia, ktĂłre przychodzi na ziemiĂŞ z powodu grzechu i wszelkiej nieprawoÂści, ktĂłra zostanie popeÂłniona na ziemi za jego dni.
19 Lecz potem nastanie jeszcze wiêksza niegodziwoœÌ od tej, któr¹ pope³niono na ziemi przedtem. Albowiem znam tajemnice œwiêtych. Pan bowiem pokaza³ mi [je] i da³ mi [je] poznaÌ i przeczyta³em [je] na tabliczkach niebieskich.

107.
1 UjrzaÂłem, Âże w nich napisano to, Âże z pokolenia na pokolenie czyniĂŚ bĂŞdÂą zÂło, aÂż powstanie pokolenie sprawiedliwe, a [pokolenie] czyniÂących zÂło zostanie zniszczone i grzech odejdzie z ziemi i nastanie na niej wszelkie dobro.
2 A teraz, synu mĂłj, idÂź, powiedz twemu synowi Lamechowi, Âże to dziecko, ktĂłre siĂŞ narodziÂło, jest rzeczywiÂście jego synem i Âże to nie jest kÂłamstwo".
3 I kiedy Matuzalem usÂłyszaÂł sÂłowa swego ojca Henocha - albowiem on pokazaÂł mu wszystko, co jest tajemne - powrĂłciÂł, ujrzawszy je nadaÂł temu dziecku imiĂŞ Noe, albowiem on pocieszy ziemiĂŞ po caÂłym zniszczeniu.

108.
1 Inna ksiĂŞga, ktĂłrÂą Henoch napisaÂł dla swego syna Matuzalema i dla tych, ktĂłrzy przyjdÂą po nim i bĂŞdÂą zachowywaĂŚ prawo w dniach ostatecznych.
2 Wy, ktĂłrzy zachowywaliÂście [je], wytrwajcie aÂż do momentu, gdy przyjdzie koniec na popeÂłniajÂących zÂło i ustanie moc niegodziwcĂłw,
3 oczekujcie [czasu] aÂż przeminie grzech. Albowiem imiona ich zostanÂą wytarte z ksiĂŞgi ÂświĂŞtych, a ich potomstwo Zostanie unicestwione na wieki. Duchy ich zginÂą. BĂŞdÂą jĂŞczeĂŚ i pÂłakaĂŚ na opustoszaÂłej pustyni i na pÂłonÂącym miejscu, poniewaÂż nie bĂŞdzie juÂż ziemi.
4 I ujrza³em coœ jak ob³ok, którego trudno dojrzeÌ, albowiem z powodu jego g³êbokoœci nie mog³em naù spogl¹daÌ. ujrza³em p³omienie ognia pal¹ce siê jasno i [coœ] na kszta³t jasnych gór przewracanych i rzucanych z boku na bok.
5 Zapyta³em jednego ze œwiêtych anio³ów, którzy byli ze mn¹, mówi¹c doù: "Co to za jasne [miejsce]? Albowiem nie ma tu nieba, ale tylko p³omienie pal¹cego ognia i g³os krzycz¹cych, p³acz¹cych, lamentuj¹cych i dotkliwy ból".
6 OdpowiedziaÂł mi: "To miejsce, ktĂłre widzisz, jest miejscem, do ktĂłrego zostanÂą wtrÂącone duchy grzesznikĂłw i bluÂźniercĂłw i tych, ktĂłrzy czyniÂą zÂło, i tych, ktĂłrzy znieksztaÂłcajÂą wszystko, co powiedziaÂł Pan przez usta prorokĂłw o tym, co naleÂży czyniĂŚ.
7 Albowiem na gĂłrze w niebie znajdujÂą siĂŞ ksiĂŞgi i notatki o nich. AnioÂłowie mogÂą je czytaĂŚ i dowiedzieĂŚ siĂŞ, co ma spotkaĂŚ grzesznikĂłw i duchy pokornych oraz tych, ktĂłrzy umartwiali swe ciaÂła i zostali nagrodzeni przez Boga, jak rĂłwnieÂż tych, ktĂłrzy byli wykorzystywani przez zÂłych ludzi.
8 SÂą to ci, ktĂłrzy miÂłowali Boga, a nie kochali zÂłota czy srebra, czy jakiegoÂś Âświatowego dobra, ale wydali swe ciaÂła na mĂŞkĂŞ.
9 SÂą to ci, ktĂłrzy od samego momentu swego istnienia nie pragnĂŞli ziemskiego pokarmu, ale uwaÂżali siebie za przemijajÂące tchnienie i trzymali siĂŞ tego. Pan wyprĂłbowaÂł ich bardzo i dusze ich okazaÂły siĂŞ czyste, aby mogÂły bÂłogosÂławiĂŚ Jego imiĂŞ".
10 Wszystkie ich bÂłogosÂławieĂąstwa opowiedziaÂłem w ksiĂŞgach. Wyznaczono im nagrodĂŞ, albowiem okazaÂło siĂŞ, Âże bardziej umiÂłowali niebo niÂż swoje Âżycie na Âświecie i nawet jeÂśli zostali zdeptani nogami przez zÂłych ludzi i musieli wysÂłuchiwaĂŚ, jak ich lÂżono, poniÂżano i wykorzystywano, to mimo to bÂłogosÂławili mnie.
11 A teraz przywoÂłam duchy cnotliwych (zrodzone) w pokoleniu ÂświatÂła i przeksztaÂłcĂŞ tych, ktĂłrzy narodzili siĂŞ w ciemnoÂściach, jak rĂłwnieÂż tych, ktĂłrzy nie zaznali czci w swoim ciele stosownie do ich wiernoÂści.
12 WprowadzĂŞ do jaÂśniejÂącego ÂświatÂła tych, ktĂłrzy miÂłujÂą moje ÂświĂŞte imiĂŞ, i posadzĂŞ kaÂżdego na jego tronie chwaÂły.
13 JaœnieÌ bêd¹ przez niezliczon¹ iloœÌ czasu, albowiem sprawiedliwy jest Bo¿y wyrok. Wiernemu i krocz¹cemu prawymi drogami dotrzymuje on wiary.
14 UjrzÂą oni tych, ktĂłrzy narodzili siĂŞ w ciemnoÂści, wrzuconych do ciemnoÂści, podczas gdy sprawiedliwi jaÂśnieĂŚ bĂŞdÂą.
15 Grzesznicy bĂŞdÂą jĂŞczeĂŚ widzÂąc, jak oni jaÂśniejÂą, ale sami pĂłjdÂą tam, gdzie ustalono dla nich dni i czasy.

Tu koĂączy siĂŞ wizja apokaliptyczna Henocha.
Zapisane

mi³oœÌ radoœÌ piêkno
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

cybersteam vfirma apelkaoubkonrad692 yourlifetoday cinemak