Projekt Venus

[MichaÂł-AnioÂł]

DziÂś znalazÂłem ciekawÂą stronkĂŞ,wydaje siĂŞ byĂŚ ciekawÂą prĂłbÂą przeniesienia do nas tych szczytnych idei .

"Projekt Venus  przedstawia nowy, odwaÂżny kierunek dla ludzkoÂści, ktĂłry zakÂłada nie mniej niÂż caÂłkowitÂą rekonstrukcjĂŞ naszej cywilizacji. Wielu ludzi dzisiaj zastanawia siĂŞ nad problemami, przed ktĂłrymi stoi wspó³czesnoœÌ: bezrobociem, przestĂŞpczoÂściÂą, zastĂŞpowaniem ludzi przez maszyny, przeludnieniem czy niszczeniem ekosystemu.

Jak zobaczycie, Projekt Venus wychodzi naprzeciw tym problemom biorÂąc aktywny udziaÂł badaniach, rozwijaniu i wprowadzaniu dobrze dziaÂłajÂących rozwiÂązaĂą. DziĂŞki innowacyjnemu podejÂściu do ÂświadomoÂści spoÂłecznej, motywacji naukowej i wytrwaÂłemu prezentowaniu jaki wkÂład nauka i technologia jest w stanie wnieœÌ dla spoÂłeczeĂąstwa, Projekt Venus oferuje peÂłny plan  odnowy spoÂłecznej, gdzie ludzie, technologia i natura wspó³istniejÂą w dÂługoterminowym, zrĂłwnowaÂżonym stanie rĂłwnowagi."

http://projekt-venus.pl/

[Leszek]

Dlatego zastanawiam siĂŞ czy nie otworzyĂŚ oddzielnego wÂątku w dziale organizacyjnym, aby przegadaĂŚ koncepcjĂŞ tego forum i ewentualnej strony internetowej. TrzymaÂłbym siĂŞ jednak tej geometrii, ale poszedÂł bardziej w praktycznym kierunku - rozwoju osobistego (czyli kierunku Danowego) ktĂłry powinien toczyĂŚ siĂŞ w przyjaznym Âśrodkowisku, a to otwiera drzwi do rzeczy "uzupeÂłniajÂących".
Nie znam w szczegó³ach zamysÂłu Projektu Venus, ale chyba podobnymi sprawami z powodzeniem  zajmuje siĂŞ Janusz ZagĂłrski, z ktĂłrym uzgodniliÂśmy przyjazd Dana Wintera do WrocÂławia we wrzeÂśniu 2009 roku. W ramach Harmonii Kosmosu.
http://www.fnc.org.pl/

Jego strona www
http://www.januszzagorski.pl/

[Xellos]

Projekt Venus No có¿ moje zdanie o nim ju¿ nieliczni mogli poznaÌ w "Co mi w duszy gra".

Dla mnie padaka gdy¿ g³ówni udzia³owcy tego projektu odrzucaj¹ jak¹kolwiek sferê duchow¹.

KrĂłtko mĂłwiÂąc taka postaĂŚ jak Dan Winter zostaÂł by tam wyÂśmiany w ciÂągu sekundy za gadanie o Enkich i tych sprawach.

Mnie ten projekt interesowa³ nawet bardzo dopóki nie zauwa¿y³em, ¿e do niczego nie dojdzie. Bo obra¿a on wszystkie religie a g³ównie chrzeœcijaùsk¹. Jak ktoœ nie wierzy to proponuje obejrzeÌ filmy z których siê wywodzi ten ruch czyli Zeitgeist i Zeitgeist Addendum.

Rzecz w tym, ¿e g³ównym motto projektu jest "nauka ponad wszystko". Podczas gdy to co my tutaj robimy i co robi taki Winter to godzenie nauki i duchowoœci. Czyli jednoczenie a nie dzielenie.

Powiem wiêc prosto i brutalnie, w projekcie Venus nie ma ¿adnej fraktalnoœci. Nikt tam nie d¹¿y do u¿ywania materia³ów fraktalnych. W tym projekcie chodzi o to, by u¿yÌ nowoczesnej technologii do wyrêczenia cz³owieka z wszystkiego gdzie siê da. Czyli coœ jak science-fiction z filmów, jak nowe czêœci Star Warsa, lataj¹ce pojazdy, mieszkania modu³y itp. Nikt tam nie bêdzie kalkulowa³ czy coœ jest fraktalne. Tylko pozamykaj¹ ludzi w klatkach, ma³ych mieszkankach wszystkich identycznych na wzór modularny.

Poza tym w tym projekcie sÂą dziury, przypomina on trochĂŞ zmodyfikowany socjalizm. Czyli wszystko majÂą robiĂŚ maszyny a czÂłowiek ? Ma nie byĂŚ policji i nadzoru. Nie jest wiĂŞc wyjaÂśnione co z pedofilami, co z mordercami etc... kaÂżdy niby ma dostĂŞp do wszystkiego. Czyli nie ma podziaÂłu na posiadane dobra. KaÂżdy ma identyczny samochĂłd, kaÂżdy moÂże pojechaĂŚ gdzie chce i polecieĂŚ w kosmos. Jak to ma dziaÂłaĂŚ ? Na zasadzie nie chomikowania. Czyli np. chcesz graĂŚ w golfa to nie trzymasz kija w domu, tylko korzystasz z kija dopiero jak idziesz graĂŚ. Czyli nie produkujÂą tysiĂŞcy takich przedmiotĂłw tylko tyle ile w danym momencie da siĂŞ graĂŚ. Wszystko piĂŞknie ale co np. z gitarÂą ? KaÂżdy ma graĂŚ na takiej samej ?

Ten ruch kompletnie eliminuje indywidualnoœÌ gdy¿ wszyscy maj¹ mieÌ to samo. Móg³bym tak pisaÌ i pisaÌ gdy¿ ponad pó³ roku temu siê tam zarejestrowa³em i zg³êbia³em o co w tym chodzi. Ale moment w którym dotar³o do mnie, ¿e wedle tego co tam jest cz³owiek nie ma duszy bo nie jest udowodniona naukowo. A dla nich licz¹ siê tylko fakty naukowe, to da³em sobie spokój z tym.

Projekt Venus w skrócie to nowoczesna nauka, science-fiction, która ma rozwi¹zaÌ podzia³y miêdzy ludŸmi i daÌ mi³oœÌ W sposób taki, ¿e nie bêdzie podzia³u biedny-bogaty, bo ka¿dy bêdzie mia³ to samo a robiÌ bêd¹ na nas maszyny.

[Leszek]

Dawno temu powstaÂł raport dla Klubu Rzymskiego a propos wpÂływu mikroelektroniki na Âżycie spoÂłeczeĂąstw.
NajogĂłlniej zarysowaÂła siĂŞ w nim taka wizja: technologie uwolniÂą nas od Âżmudnej pracy (pranie, sprzÂątanie, produkowanie etc) ale:
a) czÂłowiek to wykorzysta dla samorealizacji
b) czÂłowiek siĂŞ zdegeneruje bo nie bĂŞdzie potrafiÂł wykorzystaĂŚ czasu wolnego.
c) technologia go wchÂłonie i go sobie "podporzÂądkuje".

Konkluzja: aby wszystko poszÂło dobrze tzn., aby czÂłowiek siĂŞ samorealizowaÂł, to trzeba wychowywaĂŚ ludzi ku samorealizacji, rozwojowi jego talentĂłw, ustawicznemu ksztaÂłceniu, itp

Raport ukaza³ siê jako ksi¹¿ka pt. Mikroelektronika i spo³eczeùstwo. (1987 r.)
http://www.google.pl/search?q=mikroelektronika+i+spo%C5%82ecze%C5%84stwo&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a

[Echnaton]

Po obejrzeniu pierwszego Zeitgeista zastanawia³em siê jaka grupa ludzi stoi za tym wszystkim. Na pocz¹tku podejrzewa³em New Age'owców ze spiskowymi nalecia³oœciami... jednak na odpowiedŸ musia³em poczekaÌ dobre pó³tora roku. Zeitgeist Addendum wszystko wyjaœni³. Projekt Venus i jego lider (pomys³odawca) Jacques Fresco, g³osz¹ swoje idee od lat 70 tamtego wieku.
Pomys³ w swym ogromie architektonicznym i urbanistycznym przepiêkny. K³ad¹cy nacisk na mi³oœÌ jako fundamentaln¹ podstawê egzystencji. Bajka... no w³asnie takie piekne, ¿e niemozliwe do zrealizowania - utopja. Autorzy mówi¹ ¿e nie mo¿na braÌ pod uwagê naszych dzisiejszych uwarunkowaù i nabytych przez system zachowaù chciwoœci, megalomanii, snobizmu, etc. To jest nienaturalne cz³owiekowi (?). Tutaj myslê jest moment do polemiki... przynajmniej dla mnie. Co mamy zrobiÌ z tym "baga¿em" doœwiadczeù ? Nie da siê dokonaÌ nag³ych zmian w spo³eczeùstwie, które dozna jakiegoœ oœwiecenia z dnia na dzieù.
Dla mnie cz³owiek jest bardzo naturalny czyni¹c wojny, bêd¹c chciwym, d¹¿¹cym do w³adzy po tzw. "³bach". Mam na to dowody od dzisiaj na kilka tysiêcy lat wstecz, prawdopodobnie do ostatniego potopu.
Przy ca³ym szacunku i sympatii dla Jacques'a Fresco, nie ma miejsca na tak¹ idealistyczn¹ wspólnotê dla wspó³czesnych homo-sapiens. Pewne elementy mo¿na wdra¿aÌ i próbowaÌ zastosowaÌ, ale potrzeba jest chêci. Tej ze strony w³adz naszego systemu nie ma, bo byÌ nie mo¿e (ekonomia)
Na nieszczêœcie samego Fresco, prawdopodobnie k³opoty finansowe zmusi³y go do wystawienia na sprzeda¿ swojego Rancza Cucamonga w Kaliforni, które jest maluùkim przyk³adem jego ideologii i synergii cz³owieka wspó³czesnego z przyrod¹.
Na razie tego typu pomysÂły musimy nosiĂŚ w gÂłowach i przekazywaĂŚ nastĂŞpnym pokoleniom. moÂże kiedyÂś siĂŞ uda.

Pozdrawiam

[MichaÂł-AnioÂł]

zawsze moÂżna sprĂłbowaĂŚ choĂŚby np. tak
Magia ogrodu Findhorn
Osada Findhorn znajduje siê opodal Laigh of Moray, niziny oddalonej oko³o 40 km na wschód od Inverness, gdzie na czerwonawych glebach uprawiany jest specjalny gatunek jêczmienia, przeznaczony dla destylarni whisky. Z Laigh wychodzi w morze pó³wysep - na jego kraùcu le¿y ma³a wioska rybacka Findhorn, która da³a nazwê wspólnocie ludzi, roœlin i Si³ Natury. Na pocz¹tku XIX wieku istnia³ tutaj spory port rybacki, budowano te¿ niewielkie stateczki handlowe (w pobli¿u ros³y dêby i modrzewie, przydatne miejscowym szkutnikom), inne jednostki wyrusza³y st¹d ob³adowane s³odem, jêczmieniem i wyprawionymi skórami, powraca³y zaœ pe³ne wina, korzeni, tytoniu; bel jedwabiu i muœlinu. W roku 1829 z powodu Wielkiej Ulewy gwa³townie wezbra³a rzeczka Findhorn, której wzburzone wody dos³ownie zepchnê³y port do morza. Wprawdzie go odbudowano, jednak wraz z nadejœciem kolei skoùczy³ siê w Findhorn handel, mieszkaùcy powrócili do skromnego rybo³ówstwa.

Dziœ wioska znajduje siê oko³o 2 km od miejsca, gdzie kilkadziesi¹t lat temu sta³y stocznie i sk³ady. - domy stoj¹ na piaszczystej ³awicy wrzynaj¹cej siê w morze; co rok przybywa kilkanaœcie centymetrów l¹du: jest to rezultat dzia³alnoœci pr¹dów zatoki Burghead. Po przeciwnej stronie cypla rozci¹ga siê zamulona zatoka Findhorn, do której latem zawijaj¹ mniejsze jachty i ³odzie. Stutonowe szkunery to dziœ ju¿ tylko wspomnienie, mo¿na je ogl¹daÌ na starych, wyp³owia³ych fotografiach w wioskowej piwiarni. Ostatnim szkutnikiem ¿yj¹cym w jakby pogr¹¿onej we œnie osadzie jest stary Frank Whyte, buduj¹cy prostymi narzêdziami - wzorem przodków - niewielkie ³ódki rybackie. W Findhorn jest nudno i sennie, mieszkaj¹ tu przewa¿nie osoby starsze, m³odzie¿ wyje¿d¿a w poszukiwaniu zarobku do Glasgow i dalej...

Jak wspomina Craig Gibsone, wspĂłlnota Findhorn byÂła na poczÂątku zaledwie samochodem z przyczepÂą mieszkalnÂą, ustawionym na wynajĂŞtym skrawku wielkiego parkingu przeznaczonego dla podobnych pojazdĂłw. Ta czêœÌ parkingu znajdowaÂła siĂŞ w pobliÂżu miejsca, gdzie wyrzucano Âśmiecie i odpadki, dlatego teÂż inne, nieliczne zresztÂą, wozy turystyczne ustawiaÂły siĂŞ doœÌ daleko. ZaÂłoÂżycielami wspĂłlnoty byli ma³¿onkowie Peter i Eileen Caddy; stopniowo, w miarĂŞ przybywania nowych czÂłonkĂłw, przybywaÂło coraz wiĂŞcej samochodĂłw z przyczepami, aÂż wreszcie w poÂłowie lat siedemdziesiÂątych osada, a zarazem wspĂłlnota Findhorn, skÂładaÂła siĂŞ z czterdziestu takich pojazdĂłw oraz czternastu maÂłych domkĂłw: mieszkaÂło w nich stu trzydziestu staÂłych czÂłonkĂłw wspĂłlnoty, jak rĂłwnieÂż czterdzieÂści osĂłb przebywajÂących tam czasowo. Przyczepy i domki byÂły w zasadzie wspĂłlnÂą wÂłasnoÂściÂą, jednak z formalnego punktu widzenia wiĂŞkszoœÌ z nich naleÂżaÂła do indywidualnych wÂłaÂścicieli. Nikt zresztÂą nie zaprzÂątaÂł sobie zbytnio gÂłowy prawem wÂłasnoÂści, co stanowiÂło przyjemnÂą odmianĂŞ w porĂłwnaniu z podobnymi wspĂłlnotami dziaÂłajÂącymi w USA, gdzie przed przyjĂŞciem kandydata wymagano odeĂą zrzeczenia siĂŞ i przekazania na rzecz grupy wszystkich posiadanych przedmiotĂłw. (WÂłasnoœÌ osobistÂą uwaÂżano tam niewÂątpliwie za „zbyteczny balast”, ktĂłrego wspĂłlnota nader skwapliwie ujmowaÂła kandydatowi.) Natomiast w Findhorn najwiĂŞkszÂą wagĂŞ przykÂładano do ÂświadomoÂści pragnÂącego naleÂżeĂŚ do spoÂłecznoÂści, od nikogo nie wymagano sum przekraczajÂących koszty miesiĂŞcznego w niej przebywania.
http://www.gnosis.art.pl/numery/gn01_hawken_findhorn.htm

WspĂłlnota Fundacji Findhorn koĂączy 40 lat!
   

17 listopada 2002, 40-lecie pracy i s³u¿by duchowej obchodzi³a Wspólnota Fundacji Findhorn w Szkocji. Z ziarnka w postaci grupki 6 osób mieszkaj¹cych w ma³ej przyczepie kempingowej, rzuconego przez wiatr na piaszczyst¹ i nieurodzajn¹ ziemiê Findhorn, wyrós³ znany na ca³ym œwiecie oœrodek holistyczny i eko-wioska, w której na sta³e mieszka oko³o 500 osób, a sieÌ powi¹zaù, przyjació³ i zwolenników obejmuje ca³y œwiat. Fundacja utrzymuje œcis³e zwi¹zki z ONZ.

Od 1962 roku w programach edukacji duchowej, warsztatach i miĂŞdzynarodowych konferencjach WspĂłlnoty uczestniczyÂły dziesiÂątki tysiĂŞcy osĂłb. Dla niezliczonej liczby ludzi na caÂłym Âświecie nazwa Findhorn kojarzy siĂŞ z prawdziwÂą przemianÂą duchowÂą oraz jednoÂściÂą z naturÂą i uczestniczeniem w procesie stworzenia.

WspĂłlnotĂŞ zaÂłoÂżyli Peter i Eileen Caddy oraz Dorothy Maclean w oparciu o nastĂŞpujÂące wartoÂści:

— pod¹¿anie za wewnĂŞtrznym Duchem BoÂżym, Âżycie w peÂłnej wierze,

— wspó³tworzenie i wspó³dziaÂłanie z duchami roÂślin (deva) oraz krĂłlestwem anio³ów i Âżywio³ów,

— sÂłuÂżba planecie.

Wspó³za³o¿yciela, Dorothy Maclean lata, które up³ynê³y od momentu za³o¿enia Wspólnoty, okreœla jako cudowne: Nie mieliœmy pojêcia, ¿e zaczynamy coœ tworzyÌ. Wiedzieliœmy jedynie, ¿e staramy siê spe³niaÌ ¿yczenia Boga, ¿e wspólnota licz¹ca kilkaset sta³ych mieszkaùców i tysi¹ce odwiedzaj¹cych rozwinie siê w coœ tak cudownego i niesamowitego. Po 40 latach mi³oœÌ, która zakie³kowa³a przy naszej pomocy w Findhorn, nadal czyni cuda. Mo¿emy tylko byÌ wdziêczni i zadziwieni.

http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/rozwidlone_sciezki/wspolnota_fundacji_findhorn1.htm

TrochĂŞ faktĂłw o WspĂłlnocie Fundacji Findhorn   

— WspĂłlnota Fundacji Findhorn znajduje siĂŞ w hrabstwie Moray w pó³nocno-wschodniej Szkocji, tuz przy tradycyjnej wiosce Findhorn i niedaleko lotnisk Inverness i Aberdeen.

— WspĂłlnotĂŞ zaÂłoÂżyli Peter i Eileen Caddy oraz Dorothy Maclean w oparciu o nastĂŞpujÂące wartoÂści:
— pod¹¿anie za wewnĂŞtrznym Duchem BoÂżym, Âżycie w peÂłnej wierze,
— wspó³tworzenie i wspó³dziaÂłanie z duchami roÂślin (deva) oraz krĂłlestwem anio³ów i Âżywio³ów,
— sÂłuÂżba planecie.

— Wierzymy, Âże ludzkoœÌ uczestniczy w ewolucji i przeobraÂżaniu ÂświadomoÂści, i staramy siĂŞ szukaĂŚ nowych drĂłg Âżycia przesyconych wartoÂściami duchowymi.

— JesteÂśmy powiÂązani z Departamentem Informacji Publicznej NarodĂłw Zjednoczonych jako organizacja pozarzÂądowa.

— OkoÂło 500 osĂłb ze wszystkich stron Âświata mieszka na staÂłe we WspĂłlnocie lub jest z niÂą blisko zwiÂązanych. Jedynym kontynentem, ktĂłry nie ma swoich przedstawicieli, jest Antarktyda!

— SpoÂśrĂłd trojga zaÂłoÂżycieli we WspĂłlnocie nadal na staÂłe mieszka jedynie Eileen Caddy. Jej m¹¿ Peter opuÂściÂł Findhorn w póŸnych latach 70. W 1994 zgin¹³ w wypadku samochodowym. Dorothy Maclean mieszka w Ameryce Pó³nocnej i podró¿uje po caÂłym Âświecie organizujÂąc warsztaty na tematy holistyczne i dotyczÂące krĂłlestw przyrody i wewnĂŞtrznego Boga. Jest czĂŞstym i lubianym goÂściem w Findhorn.

— Edukacyjnym i organizacyjnym sercem WspĂłlnoty jest Fundacja Findhorn o bardzo zÂłoÂżonej i wielowarstwowej strukturze i RadÂą ZarzÂądu. Fundacja zostaÂła zarejestrowana jako szkocka organizacja charytatywna w 1972 r.
http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/rozwidlone_sciezki/wspolnota_fundacji_findhorn2.htm

[MichaÂł-AnioÂł]

Leszku strona internetowa  to chyba juÂż koniecznoœÌ i zajefajny pomysÂł

[MichaÂł-AnioÂł]

Interpretacja sytuacji na Âświecie


Raport z ÂŻelaznej GĂłry

Swego czasu pisarz irlandzki Jonathan Swift, autor "Podró¿y Guliwera", zasugerowa³ w ksi¹¿ce "Skromna propozycja", ¿e rozwi¹zaniem dla chronicznych problemów irlandzkich z przeludnieniem i g³odem móg³by byÌ kanibalizm, za jednym zamachem likwiduj¹cy oba problemy. Oczywiœcie pomys³ by³ z za³o¿enia absurdalny i tak go zrozumiano, by³ to bowiem wiek XVIII. Dzisiaj ¿yjemy w bardziej barbarzyùskich czasach i podobne pomys³y przyjmowane s¹ zupe³nie serio.

To co piszê w niniejszym artykule oparte jest o artyku³ pt. "Spojrzenie z ¯elaznej Góry - Planowanie globalnej eko-wojny", który Brooks Alexander zamieœci³ w dwóch kolejnych numerach pisma Catholic Family News (luty i marzec 1997). Chodzi o sprawy wstrz¹saj¹ce. Podstawowym Ÿród³em informacji jest ksi¹¿ka pt. "Iron Mountain" (¯elazna Góra), której autor ukrywa siê pod pseudonimem John Doe (amerykaùski odpowiednik naszego Jana Kowalskiego). Gdy ksi¹¿ka siê ukaza³a w 1968 roku by³a potraktowana jako dowcip, jak wy¿ej zacytowana sugestia Swifta. Dzisiaj wcale nie jest to takie oczywiste. Ale zacznijmy od pocz¹tku.

Ksi¹¿ka jest donosem cz³onka "specjalnej grupy studyjnej", który uwa¿a³, ¿e sprawa, któr¹ grupa siê zajmowa³a musi ujrzeÌ œwiat³o dzienne i u¿y³ do tego formy anonimowej ksi¹¿ki. Dziœ s¹dzi siê, ¿e autorem by³ profesor ekonomii z Harwardu John Kenneth Galbraith, ale nie jest to pewno. Zostaùmy przy nazwisku Doe.

Doe zosta³ zaproszony w sierpniu 1963 roku (za prezydentury Kennediego) do udzia³u w œciœle tajnym zespole opracowuj¹cym naturê problemów czekaj¹cych USA w perspektywie trwa³ego pokoju. Spotkania odbywa³y siê w ró¿nych miejscach ale pierwsze w podziemnym bunkrze antyatomowym w Iron Mountain k. Hudson N.Y. Uczestników by³o 15, wybitne osobistoœci ró¿nych specjalnoœci. Ka¿dy dosta³ jakieœ zadanie i móg³ korzystaÌ z informacji od kogo chcia³ z œrodowisk uniwersyteckich. Po zakoùczeniu raportu uczestnicy uznali, ¿e nale¿y zaleciÌ jego utajnienie. Doe nie podziela³ tego zdania i st¹d jego ksi¹¿ka. Potrzeba utajnienia raportu wynika³a z braku jakichkolwiek odniesieù w nim do etyki.

Raport ustaliÂł, Âże wojna stanowi fundament Âładu spoÂłecznego i uzasadnienie dla instytucji paĂąstwowych. Jest potrzebna. Propozycje raportu sugerujÂące czym wojnĂŞ zastÂąpiĂŚ, w roli ktĂłrÂą peÂłni, sÂą podobnie bezetyczne jak i samo ustalenie zasadnicze. Ta rzÂądowa specjalna grupa studyjna doszÂła do wnioskĂłw analogicznych do propozycji Swifta, ale caÂłkiem serio. Gdy raport dostarczono prezydentowi Johnsonowi ten nadaÂł mu status najwyÂższej tajnoÂści. Przypatrzmy siĂŞ wnioskom tego raportu.

PodejmujÂąc pracĂŞ autorzy nie mieli zÂłych zamiarĂłw. Ale przeprowadzone studia doprowadziÂły ich do wniosku, Âże wojenne zagroÂżenie zewnĂŞtrzne jest potrzebne dla utrzymania zwartoÂści i politycznej organizacji paĂąstwa. Wojna dostarcza powĂłd by spoÂłeczeĂąstwa zaakceptowaÂły wÂładzĂŞ politycznÂą. Raport stwierdza, Âże kraje sÂą stabilne wewnĂŞtrznie, gdy sÂą zagroÂżone zewnĂŞtrznie. PojĂŞcie suwerennoÂści zakÂłada istnienie miĂŞdzynarodowych konfliktĂłw. Nacjonalizmy zakÂładajÂą istnienie wrogĂłw i potrzebujÂą tych wrogĂłw dla zdefiniowania swojej toÂżsamoÂści. Autorzy raportu dochodzÂą wiĂŞc do wniosku, Âże wyeliminowanie wojny oznacza wyeliminowanie suwerennoÂści.

Ta grupa studyjna uœwiadomi³a sobie, ¿e trwa³y pokój to nie tylko problem jak zaanga¿owaÌ finanse dziœ marnowane na zbrojenia. Powszechne rozbrojenie zmieni nie tylko kierunek produkcji i dystrybucji funkcjonuj¹cej dziœ na œwiecie, ale spowoduje zmiany polityczne, socjologiczne, ekologiczne i kulturowe o rewolucyjnym charakterze. Uznali, ¿e wojna to nie jest jedno z narzêdzi realizowania polityki ale, ¿e jest ona podstaw¹ wszelkiej organizacji spo³ecznej. Wojna nie jest ostatecznoœci¹ ale sta³¹ koniecznoœci¹. Ona nie powstaje z konfliktu interesów, ale konflikty s¹ tworzone by utrzymaÌ stale potrzebny stan wojennego zagro¿enia. Uznano, ¿e te ustalenia musz¹ byÌ brane pod uwagê przez tych co d¹¿¹ do trwa³ego pokoju. A wiêc problem nie sprowadza siê do tego czy mo¿na trwa³y pokój osi¹gn¹Ì (uznali, ¿e mo¿na), ani jak go osi¹gn¹Ì, ale czy jest on po¿¹dany? To system wojenny gwarantuje stabilnoœÌ.

Raport nie neguje okropnoÂści wojny, ale ostrzega, Âże pokĂłj moÂże prowadziĂŚ do jeszcze wiĂŞkszego chaosu. PokĂłj doprowadzi do likwidacji narodĂłw, rozbije systemy ekonomiczne, spowoduje wstrzÂąsy spoÂłeczne. TrwaÂły pokĂłj moÂże jednak nastaĂŚ. Trzeba wiĂŞc siĂŞ naĂą przygotowaĂŚ by zwiÂązane z tym kryzysy nie byÂły zaskoczeniem. Raport wymienia nastĂŞpujÂące niemilitarne funkcje wojny: 1. ekonomiczna, 2. polityczna, 3. spoÂłeczna, 4. ludnoÂściowo-ekologiczna, 5. kulturowa, 6. naukowa, i 7. inne. Trzeba je czymÂś zastÂąpiĂŚ.

Funkcja ekonomiczna wojny polega na tym, ¿e dostarcza gospodarce "lokomotywy". Mo¿e byÌ i jest wykorzystywania do przyœpieszeù, zahamowaù, zmian kierunku itd. W³aœnie jej marnotrawny charakter pozwala na traktowanie jej jako narzêdzia reguluj¹cego gospodarkê. Si³a ekonomii stanowi o sile paùstwa, a zbêdna produkcja pozwala na regulacjê tej si³y. Zaanga¿owanie tych mocy w produkcjê potrzebn¹ odbiera im przydatnoœÌ regulacyjn¹.

Funkcja polityczna wojny polega na istnieniu zrozumiaÂłego zagroÂżenia, ktĂłre usprawiedliwia istnienie wÂładzy i jej prawa do rzÂądzenia. Bez tego zagroÂżenia Âżaden rzÂąd siĂŞ dÂługo nie utrzyma.

Spo³eczeùstwa musz¹ byÌ rozwarstwione, jak w wojsku, chocia¿by po to by by³ doping do awansu. Bez tego nie bêdzie wysi³ku. Gdy technologia zastêpuje pracê fizyczn¹ ró¿nice spo³eczne zanikaj¹. Utrzymuje je zagro¿enie wojenne i zbêdna produkcja zbrojeniowa.

Wojny okresowo redukuj¹ nadmiar ludnoœci, hamuj¹ rozrodczoœÌ, ponoÌ ratuj¹c tym samym przed zagro¿eniem ekologicznym wynikaj¹cym z maltuzjaùskich wizji o przeludnieniu œwiata.

Wojny sÂą inspiracjÂą dla twĂłrcĂłw, piewcĂłw bohaterstwa kombatantĂłw.

Potrzeby wojenne sÂą matkÂą wynalazkĂłw i postĂŞpu technicznego, finansujÂą badania naukowe i uczelnie.

Autorzy raportu boj¹ siê zmian jakie nieœÌ mo¿e pokój. Ostrzegaj¹ przed nimi. Poniewa¿ uznaj¹, ¿e wojna to system ³adu, uwa¿aj¹, ¿e nie mo¿na go porzuciÌ, ale trzeba czymœ innym zast¹piÌ by nie powsta³a anarchia. Proponuj¹ wiêc przygotowaÌ siê do trwa³ego pokoju poprzez wprowadzenie czynników zastêpczych. Taki czynnik musia³by mieÌ okreœlone cechy. Przede wszystkim musia³by stanowiÌ powa¿ne, wiarygodne, zewnêtrzne zagro¿enie, na tyle du¿e by usprawiedliwia³o organizacjê spo³eczn¹ i materialne przygotowania do przeciwdzia³ania. Te przeciwdzia³ania musz¹ byÌ technicznie wykonalne, politycznie akceptowalne i spo³ecznie wiarygodne. A wiêc je¿eli chcemy pokoju, lub je¿eli chcemy siê przygotowaÌ na groŸbê nieplanowanego pokoju, to musimy wymyœleÌ alternatywne zagro¿enie, w które ludzie uwierz¹, potem zmobilizowaÌ ludzi do walki z nim, a wreszcie zreorganizowaÌ spo³eczeùstwo wokó³ tego zagro¿enia.

Nie wystarczy tu na przykÂład walka z ubĂłstwem, gdyÂż ta wyzwoli produkcjĂŞ potrzebnÂą, a wiĂŞc nie przydatnÂą jako narzĂŞdzie manipulacji. To musi byĂŚ zagroÂżenie zewnĂŞtrzne.

Autorzy rozwaÂżali szereg alternatyw. Program walki o spoÂłeczeĂąstwo dobrobytu. Program badaĂą kosmicznych ku prawie niewykonalnym celom. WszechobecnÂą, miĂŞdzynarodowÂą policjĂŞ do walki ze zorganizowanÂą przestĂŞpczoÂściÂą. ZagroÂżenie ze strony najazdu kosmitĂłw. Masowe zanieczyszczenie Âśrodowiska na skalĂŞ globalnÂą. ZagroÂżenie ze strony fanatycznych sekt. ZagroÂżenie eugeniczne i inne. Wszystkie one jednak nie zapewniajÂą takiej stabilnoÂści jak wojna, przynajmniej na Ăłwczesnym etapie. ByÂły to zagroÂżenia lub cele za maÂło wiarygodne, za maÂło mobilizujÂące.

Trzeba wiêc zagro¿enia stworzyÌ, pisz¹ autorzy raportu. Ze wszystkich alternatyw autorzy wybrali zagro¿enie œrodowiskowe jako najbardziej nadaj¹ce siê do manipulacji. W roku 1964 by³o ono jednak za ma³o wiarygodne. Problemy ekologiczne wymaga³y czasu by staÌ siê odczuwalnymi. Raport ocenia³, ¿e bêdzie potrzeba jednego lub pó³torej pokolenia by zatrucie œrodowiska sta³o siê u¿yteczne jako straszak analogiczny do wojny. Sprawê mo¿na przyœpieszyÌ przez ograniczenie dzia³aù na rzecz ochrony œrodowiska, przez opóŸnianie wprowadzania czystych technologii. Autorzy raportu proponuj¹ powo³anie agencji rz¹dowej, która by promowa³a alternatywy dla wojny, a równoczeœnie pilnowa³a by pokój nie przyszed³ za szybko.
http://forum.przebudzenie.net/viewtopic.php?t=62

[Leszek]

Leszku strona internetowa  to chyba juÂż koniecznoœÌ i zajefajny pomysÂł

Problem polega na tym, Âże do tej pory miaÂłem duuuÂżo czasu. Teraz mam go bardzo maÂło...
Niemniej moÂżemy pogadaĂŚ o tym> MyÂślĂŞ, Âże tutaj:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=556.msg2901#msg2901