Fuller dla milionów s³uchaczy i czytelników na ca³ym ¶wiecie pozosta³ mistykiem, ale tak¿e wieszczem nowej rzeczywisto¶ci XXI w. Kluczem do jego filozofii by³a zasada synergii stanowi±ca, ¿e zachowania ca³o¶ci nie mo¿na okre¶liæ na podstawie analizy zachowania jej podzespo³ów. Fuller uwa¿a³ siê przede wszystkim za „odkrywcê” ogólnych zasad — kieruj±c siê przypuszczeniem, ¿e umys³ ludzki odwzorowuje w jakim¶ sensie te „ogólne zasady” i dziêki temu jest w stanie je odkrywaæ. By³ prorokiem postêpu technicznego, którego zadaniem powinno byæ zapewnienie dobrobytu wszystkim mieszkañcom Ziemi dziêki wykorzystaniu energii s³onecznej w jej licznych postaciach.
Aby wyraziæ swoje idee i wizje, czêsto ucieka³ siê do poezji i to z takim skutkiem, ¿e swego czasu piastowa³ Katedrê Poetyki na Harvardzie. Jako filozof uwa¿any by³ za transcendentalistê, którego ide± przewodni±, podobnie jak u ¶wiêtych i mêdrców, by³a praca, której dzie³o mia³a cechowaæ wierno¶æ prawdzie.
Nikt nie powinien pracowaæ dla pieniêdzy
i nikt nie powinien pracowaæ dla s³awy,
lecz tylko dla samej przyjemno¶ci pracy.[1]
Aby unikn±æ sprzeczno¶ci interesów ró¿nych grup zawodowych, postanowi³ my¶leæ „przysz³o¶ciowo” i projektowaæ z piêædziesiêcioletnim wyprzedzeniem. Jego zainteresowanie nowoczesn± architektur± posz³o jednak w kierunku przeciwnym ni¿ Waltera Gropiusa z Bauhausu i Franka Lloyda Wrighta. Punktem wyj¶cia by³a tu znajomo¶æ wytrzyma³o¶ci materia³ów, która jest znacznie wiêksza (szczególnie dla stali stopowych) w warunkach rozci±gania ni¿ ¶ciskania. Nazwany przez niego 4D budynek na planie sze¶ciok±ta, którego 10 czy 12 piêter mia³o byæ podwieszone na stalowych linach do centralnego masztu, by³ tak lekki, ¿e móg³ byæ dostarczony do dowolnego miejsca za pomoc± modnego wówczas sterowca Zeppelina. Dom przysz³o¶ci mia³ mieæ zdalnie otwierane okna i drzwi — intuicyjnie przewidziane — i wkrótce zrealizowane w firmie General Electric z wykorzystaniem fotokomórki. Przy tej okazji przewidzia³ równie¿ (w 1928 r.) wynalezienie os³onowych tworzyw sztucznych oraz klimatyzacji.
Rozwa¿ania nad istot± Wszech¶wiata doprowadzi³y Fullera do w³asnego systemu geometrii oraz teorii pochodzenia cz³owieka (z rejonu zachodniego Pacyfiku) i fundamentalnej zasady (g³oszonej dzisiaj m.in. przez Sai Babê), ¿e jeste¶my jedn± ludzk± ras±.
Dziêki swym radykalnym pogl±dom by³ szczególnie popularny w Zwi±zku Radzieckim i Japonii. W 1964 roku na konferencji „Dartmouth” w Leningradzie mówi³ o tym, ¿e ¶wiat móg³by byæ lepszy, gdyby granice krajów nie krêpowa³y ludzi wiêzami obywatelstwa i mogli czuæ siê bardziej „u siebie we Wszech¶wiecie”.
Jedn± z najciekawszych koncepcji Fullera by³a „Gra ¶wiatowa” (gra s³ów: War Game — gra wojenna, World Game — gra ¶wiatowa), oparta na przewidywaniu sytuacji „na froncie” i doborze najlepszej strategii dzia³ania. Celem Gry ¶wiatowej mia³a byæ „inwentaryzacja” fizycznych i metafizycznych zasobów Ziemi oraz potrzeb ludzko¶ci, a nastêpnie, przy pomocy systemu komputerowego, opracowanie najlepszej strategii ich zaspokojenia. Pierwsza taka Gra, jeszcze bez u¿ycia komputerów, odby³a siê w nowojorskiej Studio School na pocz±tku 1969 r. Mapa o wielko¶ci boiska futbolowego mia³a zawieraæ informacje o zasobach naturalnych i przemys³owych ¶wiata. Mia³a ona byæ okablowana i przy³±czona do centrum obliczeniowego (przewidywano koszt na 16 milionów dolarów) celem przetwarzania informacji, które mia³y byæ uwidoczniane na mapie tak, aby mog³y byæ obserwowane z balkonów umocowanych pod wielk± kopu³± zakrywaj±c± ca³y teren. Ca³kowity koszt instalacji zosta³ oszacowany na 30 milionów dolarów, które mia³y pochodziæ z funduszy wp³ywaj±cych z ca³ego ¶wiata (nale¿y wzi±æ pod uwagê, ¿e komputery by³y wtedy bardzo drogie). Zosta³ powo³any dwudziestoosobowy zespó³ projektowy wspomagany przez rzesze studentów z amerykañskich i zagranicznych uniwersytetów, który odby³ swoje pierwsze „warsztaty” latem 1969.
Celem oszacowania zapotrzebowania na energiê Fuller pos³u¿y³ siê „energetycznym niewolnikiem” — ilo¶ci± energii, jak± cz³owiek mo¿e wytworzyæ w ci±gu roku. Obliczono, ¿e w 2.000 wyniesie ono 1.242 jednostki odpowiadaj±ce 15.000 kWh (równowa¿nik 800 ton wêgla) na osobê. Wykonano ogromn± tabelê wszystkich ¼róde³ energii, ³±cznie z potencja³em hydroelektrycznym Afryki i Pd. Ameryki. Do tego dosz³y wykazy energii wiatru, p³ywów i s³oñca, które poprzez sieæ linii przemys³owych mia³y byæ przekazywane na wszystkie kontynenty w okresie szczytowego zapotrzebowania.
W oparciu o badania Narodowej Fundacji Nauki Fuller stwierdzi³, ¿e najbardziej obiecuj±cym nowym ¼ród³em energii jest energia wiatru w po³±czeniu z ogniwami paliwowymi opracowanymi przez NASA w ramach programu badañ kosmicznych. Ogniwa te maj± sprawno¶æ dochodz±c± do 85%, podczas gdy sprawno¶æ silników spalinowych nie przekracza 25%. Generatory wiatrowe produkowa³yby energiê elektryczn± u¿yt± do wytwarzania z wody wodoru (metoda elektrolityczna), s³u¿±cego jako paliwo do samochodów niepowoduj±ce zanieczyszczenia powietrza. Podobne ogniwa paliwowe, równie¿ zasilane wodorem, bêd± wytwarzaæ ca³± potrzebn± energiê elektryczn±. Z pomoc± Hansa Meyera, jednego z najlepszych in¿ynierów-aerodynamików na ¶wiecie, skonstruowa³ turbiny wiatrowe (1972) tañsze i sprawniejsze od wcze¶niej u¿ywanych, u¿yte do wytwarzania wodoru i sprê¿onego powietrza. W Filadelfii powsta³a kompletna instalacja du¿ej mocy na dachu nowego budynku Wydzia³u Elektrycznego Uniwersyteckiego Centrum Nauki.
Z czasem opracowano szereg innych „scenariuszy” Gry ¦wiatowej z zakresu rolnictwa, budownictwa mieszkaniowego, komunikacji, przemys³u odzie¿owego i telekomunikacji. Chocia¿ Fuller nigdy nie zdoby³ 16 milionów na komputery, dziêki kupowaniu us³ug komputerowych uda³o siê zgromadziæ ogromn± ilo¶æ danych. Ustalono m.in., ¿e ilo¶æ siarki uchodz±ca rocznie z dymem do atmosfery równa jest w przybli¿eniu jej wydobyciu.
Dzisiaj realizacja tej wielkiej idei jest ju¿ praktycznie mo¿liwa. Trzeba przyznaæ, ¿e w czasach Lenina (op³acalne) przesy³anie energii mo¿liwe by³o na odleg³o¶æ do ok. 600 km. Osi±gniêcia technologiczne programów kosmicznych zwiêkszy³y ten zasiêg do ok. 2.500 km. Natomiast u progu XXI w. wielkie sieci ultra-wysokich napiêæ osi±gaj± odleg³o¶ci 7.000 km (sta³opr±dowe) i 4.000 km (zmiennopr±dowe). Nale¿y dodaæ, ¿e instalacje sta³opr±dowe „wracaj± do ³ask” szczególnie tam gdzie (np. na Bliskim Wschodzie) s±siaduj±ce ze sob± systemy energetyczne ró¿ni± siê czêstotliwo¶ci± (tj. 50 i 60 Hz).
http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/pracownia/dom_kopula/czachowski_rylski_fuller_u_siebie_we_wszechswiecie.htmRównie prorocza by³a jego ocena „metafizyki”, której wy¿szo¶æ nad fizyk± okre¶li³a historyczna formu³a Einsteina E=Mc2 (a oficjalny jej powrót do ³ask zapowiada ostatnia encyklika papieska). B. F. formu³uje „ogóln± teoriê systemów” i podaje w³asn± fizyczno-metafizyczn± definicjê wszech¶wiata jako: ca³o¶ci obejmuj±cej wszystkie ¶wiadomie pojête i zarejestrowane osi±gniêcia ludzko¶ci oraz niejednoczesne, nieidentyczne, tylko czê¶ciowo nak³adaj±ce siê, zawsze komplementarne sekwencje zdarzeñ.
Skoro mowa o definicjach to warto tu przytoczyæ pojêcie synergii lub synarchii (synergy), ma³o znane nawet w krêgach uniwersyteckich. Wed³ug B. F. synergia oznacza: zachowanie siê systemu, które nie daje siê przewidzieæ z obserwacji poszczególnych czê¶ci tego systemu, lub ich podzespo³ów (np. wytrzyma³o¶æ stali chromoniklowej jest o 50% wy¿sza ni¿ suma wytrzyma³o¶ci jej sk³adników stopowych).
Kolejna definicja: bogactwo jest nasz± zorganizowan± umiejêtno¶ci± w³a¶ciwego korzystania z naszego (ziemskiego) ¶rodowiska, zapewniaj±c± jego regeneracjê przy równoczesnym zmniejszaniu zarówno fizycznych, jak i metafizycznych ograniczeñ w przysz³ych dniach naszego ¿ycia. Oczywi¶cie ¼ród³em „ziemskiego” bogactwa jest promieniowanie s³oneczne oraz wp³yw grawitacyjny Ksiê¿yca, a kurcz±ce siê zasoby paliw kopalnych powinny byæ traktowane jako rodzaj „kapita³u zak³adowego”, który mia³ zapewniæ bie¿±c± i przysz³± „samowystarczalno¶æ” pojazdu kosmicznego „Ziemia”; a obecny etap „podró¿y” Fuller przyrównuje do momentu wyklucia siê pisklêcia, które wykorzysta³o ju¿ zasoby zawarte w swoim „jaju” i teraz musi samo staraæ siê o zdobywanie ¶rodków do ¿ycia.
W ci±gu 150 lat od pierwszego spisu powszechnego w 1810 r., zamo¿no¶æ obywateli USA wzros³a 10-krotnie, przeciêtna d³ugo¶æ ¿ycia 3-krotnie, a mo¿liwo¶ci podró¿owania 100-krotnie. Mo¿na pokusiæ siê o „naukow±” prognozê, ¿e w XXI w. musi nast±piæ radykalna zmiana jako¶ciowa, o ile ludzko¶æ ma nadal kontynuowaæ sw± kosmiczn± podró¿: fizyczna i ekonomiczna wolno¶æ jednostki bez wykorzystywania kogokolwiek, bez „walki o byt”, bez podzia³u na „ja” i „ty”, przy oparciu stosunków miêdzyludzkich na wzajemnym zaufaniu i spontanicznej wspó³pracy. Jednym s³owem, istniej± na Ziemi warunki, aby ludzie mogli spe³niæ swe marzenia i potrzeby. Podstawowym warunkiem jest oczywi¶cie globalna reforma walutowa (czy raczej „waloryzacyjna”) tak, aby ¶lusarz w Indiach nie zarabia³ 1/30 tego, co jego kolega w Detroit; jak równie¿ obalenie mitu, ¿e bogactwo jest dzie³em bankierów i kapitalistów.
http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/pracownia/dom_kopula/czachowski_rylski_fuller_wciaz_aktualny.htm Na pocz±tek stawiam kilka retorycznych niemal pytañ: 1. Jaka struktura wymaga najmniej materia³ów, by zamkn±æ konkretn± przestrzeñ mieszkaln±? 2. Jaki kszta³t stwarza dla okre¶lonej pojemno¶ci wnêtrza najkorzystniejsze warunki gospodarki cieplnej? Jaki wreszcie kszta³t jest struktur± najwytrzymalsz± na obci±¿enia zgniataj±ce lub próbuj±ce go rozerwaæ? Odpowied¼ na wszystkie te pytania jest oczywista — to kula, lub kszta³ty bêd±ce jej pochodnymi — czasze, kopu³y.
To nie przypadek, ¿e unosz±ca siê w stanie niewa¿ko¶ci kropla wody przyjmuje kszta³t kuli, to nie przypadek, ¿e nauczeni zmaganiem z morderczym mrozem Eskimosi buduj± igloo w formie pó³kuli, wreszcie to wybór optimum funkcjonalnego, wypracowany w toku trwaj±cej setki tysiêcy lat ewolucji i weryfikuj±cej jej wynik bezpardonowej walki, sprawi³ ¿e nasze czerepy maj± formê niewiele od kuli odbiegaj±c±. O domach w kszta³cie kopu³ do¶æ powiedzieæ, ¿e to niemal jedyne, które przetrwa³y zwyciêsko napór mia¿d¿±cych wszystko huraganów w po³udniowych stanach USA.
Punktem wyj¶cia do stworzenia klasycznej kopu³y fullerowskiej by³ dwudziesto¶cian foremny (ikosaedr) — bry³a bardzo ciekawa, jedna z szeregu tzw. bry³ platoñskich, do których zaliczaj± siê: czworo¶cian, sze¶cian, o¶mio¶cian i dwunasto¶cian — maj±ce do siebie to, ¿e ich powierzchnie boczne s± figurami regularnymi (trójk±t równoboczny, kwadrat, piêciok±t), a zamkniête wewn±trz kuli, siêgaj± jej powierzchni wierzcho³kami — mo¿na rzec, ¿e to kule obkurczone na sk³adaj±cych siê z prêtów szkieletach, b±d¼ — ¿e poczynaj±c od czworo¶cianu, a na dwudziesto¶cianie koñcz±c — coraz doskonalsze kuli przybli¿enia.
Kszta³t ostatniej z tych bry³, 20-¶cianu mo¿na jeszcze przybli¿yæ do idea³u, dokonuj±c podzia³u jego krawêdzi na odcinki i powsta³e w tych miejscach nowe wierzcho³ki wypychaj±c ku powierzchni kuli. Tym sposobem przy podziale na 2 odcinki otrzymujemy pochodn± o oznaczeniu 2V (czêsto¶æ=2), kiedy tych odcinków jest 5 — analogicznie: 5V — bry³ê b. ju¿ do kuli przybli¿on±. Operacje tego rodzaju „rozdymania” bry³ platoñskich mo¿na wykonywaæ na ka¿dej z nich, otrzymuj±c rozmaitego pokroju kopu³y, tu jednak pozostaniemy przy pochodnych 20-¶cianu, jako najczê¶ciej stosowanych w konkretnych planach kopu³ mieszkalnych.
Konstrukcja szkieletu kopu³y fullerowskiej opiera siê na sferycznej sieci wêz³ów i belek zwanych te¿ odpowiednio piastami (jak w kole szprychowym — ang. hub) i zastrza³ami (strut). Trójk±tne pola na powierzchni kopu³y uk³adaj± siê w zespo³y tworz±ce rysunek sze¶cio- i piêciok±tów. Belki nie s± jednakowej d³ugo¶ci — w kopule o czêsto¶ci=3 mamy trzy rodzaje belek, w 4V — 6, a w 5V a¿ 9. Wydawa³oby siê wiêc, ¿e lepsza jest struktura prostsza w wykonaniu, jednak dla domu typu 3V o promieniu podstawy 7,5 m., belki maj± d³ugo¶æ od 2,5 do 3m, dla 4V od 1,9 do 2,4 m., a dla 5V — od 1,5 do 2 m., co powoduje, ¿e po pierwsze w wypadku kopu³y 3V ze wzglêdu na du¿± odleg³o¶æ belek nale¿a³oby u¿yæ b. grubej sklejki poszyciowej, lub zastosowaæ dodatkowe rozpórki (stud) dla wzmocnienia trójk±tów, po drugie za¶, kszta³t jej w sposób znaczniejszy odbiega od kuli, a zatem i korzy¶ci p³yn±ce z formy siê zmniejszaj± (nie wspomnê o walorach estetycznych), tak wiêc jako domy mieszkalne preferowane s± konstrukcje 4V, a przy promieniu powy¿ej 8 m — 5V, gdy prostsze u¿ywane s± do sporz±dzania domków letniskowych, kopu³ o przeznaczeniu technicznym, czy szklarni.
Przy próbie zgniatania jajka w d³oni napotykamy ten sam opór, jaki wytwarza kopu³a fullerowska przeciwstawiaj±ca siê deformacji pod wp³ywem punktowego obci±¿enia. Napiêcie zostaje momentalnie przekazane przez siatkê belek i wêz³ów ca³ej strukturze i roz³o¿one na bardzo wiele sk³adowych, a ca³o¶æ sprê¿y¶cie usztywniona. W fullerowskiej terminologii tego typu reakcja uk³adu nosi nazwê tensegrity — napiêciosieæ.
Kopu³y mieszkalne s± w stanie wytrzymaæ skrajne warunki ¶rodowiskowe, które powoduj± dezintegracjê tradycyjnych konstrukcji — nasza przyk³adowa kopu³a (o r=7,5 m.) mo¿e bez uszczerbku wytrzymaæ huragan wiej±cy z szybko¶ci± 200 km/godz., czy te¿ nacisk 6 ton ¶niegu, b±d¼ trzech ton przy wichurze 130km/godz., a wreszcie trzêsienie ziemi 6,5 stopnia w skali Richtera po³±czone z takim samym naciskiem od góry.
Zgodnie z zasad± formowania siê kropli wody, do zamkniêcia konkretnej objêto¶ci kula potrzebuje 27% mniejszej powierzchni (materia³u) ni¿ bry³a prostopad³o¶cienna. To oczywi¶cie rzutuje na koszty ogrzewania/utrzymania domu. Powierzchnia promieniowania ¶ciano-dachu kopu³y jest bowiem przynajmniej o tyle¿ mniejsza ni¿ analogicznej objêto¶ci domu tradycyjnego — do ogrzania jej potrzeba wiêc o owe 27% energii mniej. Równie¿ w odniesieniu do powierzchni u¿ytkowej otrzymujemy podobny rezultat — w wypadku przyk³adowej kopu³y (r=7,5 m.) powierzchnia ¶ciano-dachu jest o oko³o 26% mniejsza ni¿ domu sze¶ciennego o tej samej powierzchni u¿ytkowej.
Kopu³a, odzwierciedla w miniaturze kosmos otaczaj±cy zewsz±d cz³owieka. Przypomina antyczne ¶wi±tynie (choæby rzymski Panteon), a rozleg³a, kulista niemal przestrzeñ z odleg³ym, wygiêtym sklepieniem wnêtrza czaszy, nie podzielonej ¿adnymi pomocniczymi elementami konstrukcyjnymi, wywo³uje przemo¿na wra¿enie wyj±tkowej jednolito¶ci, wrêcz idealnej, fascynuj±cej harmonii. To nie przypadek wiêc, ¿e w przeci±gu tysi±cleci budowle maj±ce uciele¶niaæ to, co najszczytniejsze, najdoskonalsze w cz³owieku — jak ¶wi±tynie, czy parlamenty, wieñczono kopu³ami.
Nie dziwi powtarzane przez budowniczych fullerowskich domów zdanie, ¿e to wnêtrze jest nie tylko now± jako¶ci± i wyzwaniem poprzez ofiarowanie niespotykanej w tradycyjnych rozwi±zaniach swobody, jest materializacj±, uciele¶nieniem tej wolno¶ci, która tkwi w nas samych — bez wzglêdu na okoliczno¶ci, jest wreszcie zwierciad³em, w którym naszego kosmosu wewnêtrznego mo¿emy tak namacalnie i tak blisko do¶wiadczaæ.
http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/pracownia/dom_kopula/robakiewicz_lech_fullerowskie_kopuly_mieszkalne.htm Nine chains to the Moon (Dziewiêæ ³añcuchów do Ksiê¿yca)ksi±¿ka napisana zosta³a pod wp³ywem teorii wzglêdno¶ci Alberta Einsteina, który w prywatnej rozmowie z autorem nie ukrywa³ swojego zaskoczenia mo¿liwo¶ci± praktycznego zastosowania swojej s³ynnej formu³y E=mc2. Tym samym B. Fuller sta³ siê faktycznie jedenast± osob± zdoln± zrozumieæ idee Einsteina (znane by³o ju¿ powiedzenie, ¿e osób takich jest na ¶wiecie zaledwie dziesiêæ). Projekt „Manhattan” i b³ysk bomby nad Hiroszim± by³y ju¿ tylko oczywistym zastosowaniem teorii Einsteina przez fizyków (Meitner i Frish).
W ksi±¿ce znalaz³ siê równie¿ zarys energetyczno-synergicznej geometrii Fullera oraz teorii rozwoju rasy ludzkiej od zarania dziejów manipulowanej przez kap³anów i „wielkich piratów”). Mimo znacznych uproszczeñ i naiwno¶ci ksi±¿ka ta, pocz±tkowo trudna do zrozumienia, zosta³a pó¼niej zaliczona do klasyki i do dzi¶ jest dostêpna w ksiêgarniach na ca³ym ¶wiecie, pozostaj±c „podrêcznikiem”, a zarazem zapisem marzeñ o przysz³ym ¶wiecie.