Choose fontsize:
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
 
Strony: 1   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: DAR ABORYGENÓW  (Przeczytany 7051 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
east
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Wiadomo¶ci: 620


To jest ¶wiat wed³ug Ciebie i wed³ug mnie


Zobacz profil
« : Marzec 08, 2010, 16:56:17 »

Najwa¿niejszym i podstawowym zwi±zkiem w twoim ¿yciu jest relacja z TERAZ, albo raczej z tym, jak± formê to TERAZ przybierze - z tym co jest, lub co siê wydarza. Je¶li twój zwi±zek z TERAZ jest dysfunkcjonalny, to ta dysfunkcja odbije siê na ka¿dej relacji i w ka¿dej sytuacji jak± napotkasz. Najprostsza definicja ego to - dysfunkcjonalny zwi±zek z chwil± obecn±. To w³a¶nie w tej chwili mo¿esz zadecydowaæ, jakiego rodzaju relacjê chcesz mieæ z tera¼niejszym momentem.

Ekhart Tolle

„Nowa Ziemia”

http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Nowa_ziemia
 

Wspó³cze¶nie  ¿yj±cy mistrz, Eckhart Tolle  przypomina nam prawdy, które „pierwotnym” ludom znane by³y ju¿ od co najmniej 50 tys lat. Nie mam tu na my¶li Europejczyków , lecz odseparowany od wp³ywu agresywnych cywilizacji lud Aborygenów  - rdzennej ludno¶ci Australii.

Do napisania tego artyku³u sk³oni³a mnie zarówno lektura ksi±¿ek Eckharta Tolle  ( „Potêga Tera¼niejszo¶ci” , „G³os Ciszy”, jak i filmy –wyk³ady znanych fizyków , a w tym dr. Amit Goswami ( „fizyka kwantowa i ¶wiadomo¶æ http://www.youtube.com/watch?v=Ez59mtxvkAk )  , Nassim Haramein „Przekroczyæ horyzont zdarzeñ „ http://www.youtube.com/watch?v=VVQIOhvW1rA   ), Grega Braddena ( Science of Miracles http://www.youtube.com/watch?v=SQu9uLJix-k&NR=1 ) oraz równie¿ najnowsza , w³a¶nie czytana przeze mnie obecnie ksi±¿ka Pt „Dar Aborygenów – duchowo¶æ dla Australijczyków Eugene  Stockton.

Kultura Aborygenów wg mnie splata  wszystkie  w±tki poruszane obecnie w wymienionych filmach w jedn± logiczn± wizjê wszech¶wiata. Od wielu tysiêcy lat zanim nawet na Ziemi pojawi³a siê bia³a rasa ludzi istnieli Aborygeni, którzy od zawsze wiedli na swoim kontynencie ¿ywot wolny od wojen , niesnasek, napiêæ, ¿ywot w harmonii i spokoju. Prawdopodobnie nie dowiedzieliby¶my siê w jaki sposób sta³o siê to mo¿liwe, gdyby¶my jako biali ludzie sami nie weszli na drogê ¶wiadomego samorozwoju, gdyby¶my nie opamiêtali siê w koñcu w swojej arogancji.


Od 1788 roku, a wiêc „odkryciu „  Australii przez bia³ego cz³owieka  ca³e dziedzictwo kulturowe Aborygenów zosta³o nara¿one na unicestwienie. Pierwsi europejscy osadnicy przywie¼li ze sob± ca³± nasz± chor± na arogancjê cywilizacjê ( wraz z chorobami dos³ownie ). Dziwi±c siê czemu Aborygeni wcale nie fascynuj± siê zdobyczami bia³ej cywilizacji rozpoczêli , tak samo jak wszêdzie indziej w swojej historii , systematyczn± eksterminacjê miejscowej ludno¶ci nie uwa¿aj±c tubylców w ogóle za ludzi. Ostatecznie doprowadzi³o to do zamkniêcia Aborygenów  w rezerwatach – na ich w³asnej Ziemi. Podobna historia wydarzy³a siê w Ameryce Pó³nocnej, czy w Ameryce Po³udniowej. Tam jednak dumni i wojowniczy Indianie , nauczeni walki do samego koñca na ¶mieræ i ¿ycie nie potrafili pos³uchaæ siê swojego duchowego dziedzictwa.

M±dro¶æ Aborygenów pozwoli³a im nie tylko przetrwaæ najgorszy czas, stanowi±c ostojê ich to¿samo¶ci ale, dzisiaj umo¿liwia pokojow± transformacjê i niebywa³y rozwój.


Co jest takiego niezwyk³ego w postawie tych Dobrych Ludzi ( jak sami siebie nazywaj± ) ?

Co powoduje ¿e ludno¶æ  aborygeñska wci±¿ kultywuje wiarê swoich przodków, i w³a¶ciwie jaka jest ta ich wiara ?


Z badañ, które przeprowadzili naukowcy antropolodzy wynika, ¿e ¦wiat Aborygena opiera siê na zupe³nie odmiennym od europejskiego, sposobie my¶lenia. My jeste¶my skupieni na sobie , na egotycznych w³asnych pragnieniach, czyli sile DO¦RODKOWEJ . Postrzegamy samych siebie w ¶rodku uk³adu wszystkich zdarzeñ, a co wiêcej  - zdarzenie te uwa¿amy za zupe³nie oddzielne od siebie i taki te¿ jest nasz ¶wiat –podzielony i skonfliktowany, podczas gdy Aborygeni postrzegali centrum siebie jako wêze³ si³ OD¦RODKOWYCH. W tym uk³adzie wszystko jest ze sob± ¶ci¶le powi±zane, a ka¿dy cz³onek spo³eczno¶ci ma swoje miejsce i swoj± w tej spo³eczno¶ci rolê. ¦wiadomo¶æ tego by³a w spo³eczno¶ci aborygeñskiej bardzo powszechna i to sprawia³o, ¿e by³a to spo³eczno¶æ harmoniczna.W tym punkcie dostrzegam  zbie¿no¶æ Aborygenów z organizacj± ¿ycia spo³ecznego Majów .

Wg K.Maddocka (The Australian Aborigines: a Portrait of their Society, Pelian, Marmondworth, 2nd edition , 1982 ), Aborygeni przyjmuj± uniwersalistyczny punkt widzenia , co oznacza, ¿e u¿ywaj± oni terminologii pokrewieñstwa  w stosunku do wszystkich osób znajduj±cych siê w ich spo³ecznym ¶wiecie. Terminologia ta zasadniczo nie ma ograniczeñ, poniewa¿, gdy nowa osoba wchodzi w obrêb spo³eczno¶ci , mo¿na j±  w³±czyæ w kategorie systemu spo³ecznego. Nazwy odnosz±ce siê do pokrewieñstwa ( Brat , Siostra ) s± czym¶ wiêcej ni¿ tylko etykietkami, gdy¿ zawieraj± w sobie wskazówki odpowiedniego zachowania wobec osób. Terminy pokrewieñstwa nie s± tez zarezerwowane tylko dla ludzi, gdy¿ s± one rónie¿ u¿ywane do okre¶lania relacji z miejscami, obrzêdami i bytami stwórczymi, które zapocz±tkowa³y naturê i kulturê. Przyk³adowo , Aborygeni z plemienia Yarralin uwa¿aj±, ¿e  ¶wiat jest policentryczny , w którym ka¿de centrum jest równowa¿ne strukturalnie i powi±zane z ka¿dym innym. W kulturze Aborygenów , któr± do dzisiaj wielu uwa¿a za prymitywn±,  kr±¿y wiele sentencji posiadaj±cych g³êboki sens w rodzaju   "  Byæ m±drym to znaczy wiedzieæ, ¿e istnieje tylko punkt widzenia" . Do podobnych wniosków dochodzi wielu badaczy wspó³czesnego ¶wiata , a w tym fizycy kwantowi. ( przyk³adowy pogl±d  http://www.youtube.com/watch?v=0Cgtgkt7Jjw )

Punkt widzenia, jak ka¿dy inny punkt jest  unikalny, skoncentrowany na sobie i powi±zany wewnetrznie z innymi podobnymi punktmi widzenia, któe rónie¿ s± unikalne i skoncentrowane na sobie. Poszczególne czê¶ci komunikuj± siê nieustannie ze sob±, ka¿da sprawdza siebie w porównaniu z inn± w sposób zarazem asertywny i kooperatywny ( komunikacja biofotonowa quangumconsciousness.org ) .


Co wydaje mi siê bardzo interesuj±ce, to to,i¿ w my¶leniu Aborygenów brakuje okre¶lonej hierarchii , czyli zachodnioeuropejskiego systemu w³adzy , który mo¿na by okre¶liæ jako Trójk±t ( piramida w³adzy w której na czele stoi wielki Boss ). My okre¶liliby¶my spo³eczeñstwo na wzór Aborygeñski mianem raczej anarchii, ale anarchii ¶wietnie zorganizowanej, jak siê okazuje.


W ksi±¿ce Dar Aborygenów autor próbuje wyja¶niæ sposób rozumowania Aborygenów równie¿ za pomoc± modelu kwantowego. W moim przekonaniu odnosi siê to wprost do harmoni ¶wiêtej geometrii proponwanej przez Dana Wintera i Nassima Harameina, chocia¿ oczywi¶cie nazwiska tych panów tam nie padaj±.

Jest to próba nakre¶lenia obrazu, wyodrêbnienia opisu WZORU jaki Aborygeni dostrzegaj± wszêdzie wokó³ siebie i jemu podporz±dkowuj± siê.


Otó¿ , gdy wyobrazimy sobie ko³o i nazwiemy je duchem, to w jego ¶rodku znajduje siê ego, a przestrzeñ miêdzy ¶rodkiem , a okrêgiem zajmuje POLE DO¦WIADCZENIA ( W tym miejscu pole do¶wiadczenia mo¿na by zast±piæ, moim zdaniem, równie dobrze wyra¿eniem "pole ¶wiadomo¶ci" ). Tak wiêc ja jestem ca³ym ¶wiatem do¶wiadczenia skoncentrowanego na punkcie odniesienia, czyli moim ego, ¶wiatem ogarniêtym przez mojego ducha  (vel  pole ¶wiadomo¶ci, vel pole punktu zerowego  ). Gdy dzia³am jako osoba, w moim dzia³aniu zaznaczaj± siê dwie podsatawowe orientacje. Jedna jest centrypedalna, tzn .do¶rodkowa, zorientowana na moj± ja¼ñ, zgodnie z któr± ja jestem punktem odniesienia dla wszech¶wiata, nie w sensie uto¿samienia siê z nim, ale w sensie  wci±gania czego¶ ró¿nego ode mnie w wir mojego ja. Jest to powiêkszanie siebie samego kosztem uniwersum, zdominowanie lub zaw³aszczenie go dla siebie. Tu kryje siê podstawowy grzech i fa³sz , który polega na wyolbrzymianiu ego, jako centralneg punktu, jak gdyby mia³o ono niezale¿n± realno¶æ lub wymiary- których jednak posiadaæ nie mo¿e - i który rozpoczyna proces zapadania siê wasnego "ja" i wszech¶wiata ( zakrzywienie przestrzeni ) w jaki¶ rodzaj czarnej dziury.

Druga orientacja jest CENTRYFUGALNA , tzn. od¶rodkowa , w której ja sam odnoszê siê do uniwersum. Jest to zasadnicza postawa zadziwienia wszech¶wiatem - zadziwienia , które wypycha mnie w najdalsze jego krañce, zarówno makrokosmiczne jak i mikrokosmiczne . Dos³ownie mogê czuæ siê obecny w najdalszych miejscach i czasach, wrêcz na krañcach przestrzeni i czasu. taka orientacja jest z gruntu religijna , nawet tam, gdzie - jak w przypadku agnostyków - jej ostateczny kres, czyli Ca³kowicie Inny , pozostaje nieznany lub nieuznany.


Wydaje siê , ¿e Aborygen powiedzia³by, ¿e Wszech¶wiat, jaki zna, jest POLEM jego interakcji z innymi. Tak wiêc w pewnym sensie ka¿dy cz³owiek jest ca³ym uniwersum posiadaj±cym unikalne dla niego centrum. Jest to zbie¿ne z intuicj± Aborygenów, w my¶l której "ja" jestem czê¶ci± ka¿dego innego, wszyscy inni s± czê¶ci± mnie, i dalej , ¿e uniwersum pulsuje jak±¶ energi± lub si³± ¿yciow±, któr± emituje ku inym i odbiera od nich w tym samym czasie. Innymi s³owy  - ja znam i Ty znasz tê sam± rzecz, ale z innego punktu widzenia. To znaczy Twój duch i mój duch - jako ca³e wszech¶wiaty - zak³adaj± siê na siebie, i w granicach zachodzenia na siebie jeden duch udziela siê i komunikuje z innymi.

Rol± pamiêci w tym rozumieniu jest ukazanie pewnej ci±g³o¶ci  "ja" , lub raczej procesu zapocz±tkowanego w zamierzch³ych czasach, mo¿e nawet wtedy, gdy nie by³o ¶wiadomo¶ci. W ka¿dym razie jak daleko siêga kolektywna pamiêæ odt±d zawsze istnia³ punkt odniesienia maj±cy swoj± ci±g³o¶æ, który by³ tym samym podmiotem interakcji, podobnych do tych , w których obecnie ¿yjemy. "Ja wtedy" jest identyczne z  "ja teraz ( jakkolwiek "ja" od wtedy wêdrowa³o i rozwija³o siê dziêki ogromej rozpiêto¶ci do¶wiadczeñ ).

Aborygeni mawiaj± : Moja przesz³o¶æ nale¿y do mnie i wci±¿ przyjmujê odpowiedzialno¶æ za ni±. Jednak oni rozumiej± to w bardzo unikalny , przedstawiony powy¿ej sposób ,jako WZORZEC.


David Mowaljari z Derby prezentuje prowokuj±co proste przeciwstawienie dwóch sposobów my¶lenia co daje nam czytelny punkt odniesienia.


My¶lenie wed³ug WZORCA jest my¶leniem Aborygenów. Nie istnieje wielki boss.

Wzorce wskazuj± na przynale¿no¶æ. Nic nie jest oddzielone od czegokolwiek. Ziemia nie jest oddzielona od natury , ludzi, nieba, staro¿ytnych opowie¶ci. Wszystkfo ma swoje miejsce we WZORCU. We Wzorcu my¶lenia nie ma miejsca na  "posiadanie", a tylko na przynale¿enie. Nie mo¿na elementów wzorca kupiæ za pieni±dze. W³adza wyp³ywa ze Wzorca. Nie mo¿e byæ sprzedawana. Jest nieod³±czna od Wzoru.

Trójk±tne my¶lenie jest my¶leniem zachodniej kultury  - zawsze istnieje jaki¶ boss - a¿ do wielkiego bossa. Istniej± inni bossowie, którzy maj± wladzê nad lud¼mi u podstawy trójk±ta.

Wszystko w trójk±tnym my¶leniu jest zwi±zane z pieniêdzmi i w³adz±. Trójk±tne my¶lenie rozdziela wszystko na warstwy w³adzy i administracji.

"W³asno¶æ " jest ide± wywodz±c± siê z trójk±tnego my¶lenia. "Przynale¿enie" nie pasuje do trójk±tnego my¶lenia. W³asno¶æ oznacza, ¿e w³a¶ciciel ma w³adzê. Trójk±ty s± odseparowane od siebie , a tak¿e od wzorów. Trójk±tne my¶lenie usi³uje rónie¿ wt³oczyæ Wzorzec w swe kategorie. To jednak nie mo¿e siê staæ, poniewa¿ wzorce nie maj± prostych lunii, jak trójk±ty.

Tak nale¿a³oby traktowaæ równie¿ aborygeñskie wierzenia w preegzystencjê dzieci ducha, jako sugestiê, ¿e ten unikalny pogl±d zawsze istnia³ i zawsze bêdzie, nawet w oddzieleniu od samo¶wiadomo¶ci w obecnym ,¶miertelnym ¿yciu , nawet w takim wymiarze w jakim wypacza to tzw "zachodnia cywilizacja"  konsumpcjonizmu.

    Kolejne warstwy do¶wiadczenia , przez które osoba przechodzi mo¿na pojmowaæ na styl "zachodni", jako nic nie znacz±cy konglomerat bez ¿adnej spójno¶ci, albo te¿ mo¿na postrzegaæ jako powi±zane ze sob± WZORY , które z innymi wzorami tworz± nastêpne . Odzwierciedleniem tych Wzorów w kulturze aborygeñskiej dokonuje siê za pomoc± mitów, opowie¶ci, sztuki, i obrzêdów. W tym kontek¶cie dostrzegam wielk± zbie¿no¶æ z przekazem Dana Wintera ( jego z kolei przekaz do nas pt"Avatar" z australijskiej ziemi wydaje siê byæ nieprzypadkowy ).

Charakter tych wzorów odzwierciedla siê w pojmowaniu przez Aborygenów konkretnych  sfer ¿ycia. Aborygeñska "polityka" na przyk³ad jest wybitnie egalitarna. Nie ma wodzów skupiaj±cych ca³± w³adzê czy te¿ "bossow". S± natomiat osoby, które podejmuj± siê pewnych funkcji w sprawowaniu szczególnych obrzêdów i starsi , których darzy siê wiêkszym szacunkiem ni¿ innych , ale tylko tak d³ugo, jak d³ugo zas³uguj± na to. W³adza , autorytet, wp³ywy, wiek, status, wiedza - wszystkie one id± razem , a w pewnym sensie s± jednym i tym samym - jak podsumowuje aborygeñski sposób pojmowania "polityki" William Edward Hanley Stanner ( 1965 r).

W sferze religii równie¿ brakuje w aborygeñskim ¶wiecie hierarchii. Istoty czczone przez Aborygenów by³y traktowane bardziej jako równe im, a nie jako najwy¿sze istoty, które s± wyobcowane z codzienno¶ci. Jednocze¶nie ¿yj±cy ludzie nie byli postrzegani jako zwyczajni, gdy¿ istnia³o poczucie , ¿e ka¿da osoba zawiera w sobie czê¶æ sakralnej rzeczywisto¶ci.

Dlatego z punktu widzenia Aborygenów pytanie  o "wy¿szych bogów" nie ma sensu. Inny badacz , E.A.Worms  ( Australian Aboriginal Religions 1986r) , stwierdzi³, ¿e "Nie spotkali¶my w Australii jakiegokolwiek ducha, któremu przypisywano by absolutn± i niepodzieln± w³adzê nad duchowymi  i materialnymi bytami ".

Jakkolwiek Aborygeni zwracaj± siê do swoich totemicznych przodków, to w tym akcie ( poprzez obrzêdy, rytualne tañce itd ) nie ma miejsca na ofiary ani modlitwy. Ostatecznie bowiem oni sami w wielkiej mierze s± utworzeni z tej samej substancji, co nadnaturalne istoty. Podczas wykonywania totemicznych obrzêdów w umys³ach wszystkich uczestników dokonuje siê ca³kowite zlanie przemijaj±cego Czasu i bezczasowej Wieczno¶ci w jedn± Rzeczywisto¶æ ( T.G.H. Strehlow 1978 r "Central Australian Religion: Personal Monotemism in a Polytotemic Community ", Australian Associacion for the Study of Reigions "Special Studies in Religion Series" ).


O Aborygeach mo¿na pisaæ bardzo d³ugo. Jeszcze postaram siê w tym temacie dalej napisaæ wiêcej zaskakuj±cych informacji . W zasadzie nie powinny one zaskakiwaæ nas ju¿ w tych "kwantowych czasach" . Tym ³atwiej nam dzisiaj zrozumieæ aborygeñ¶kie przekonanie , ¿e nie ma rozziewu miêdzy Czasem , a Wieczno¶ci±. Niczym Aborygeni , dzisiaj równie¿ my, nowocze¶nie my¶l±cy ludzie , posiadamy swoje "totemy" i  "obrzêdy" tylko w innym wydaniu, ale o podobnym przes³aniu. Aborygeni uwa¿aj±, ¿e wszyscy ludzie, a nie specjalna kasa kap³anów czy te¿ wtajemniczonych, mamy udzia³ w dziele nieustannego odnawiania uniwersum. Wszystkie trudy podejmowane przez ludzko¶æ s± niezbêdne, aby podtrzymaæ harmonijne funkcjonowanie natury.

Z tej perspektywy równie¿ pozornie  nieharmoniczne zachowania agresywnej, bia³ej rasy, wydaj± siê mieæ w odleg³ej perspektywie jaki¶ sens. "Dziêki" bia³emu cz³owiekowi zaburzenia, które wydarzy³y siê w Australii w ci±gu niespe³na 200 lat nie tylko dokona³y zniszczeñ, ale umo¿liwi³y tak¿e b³yskawiczn± ( w skali 50 tys lat) transformacjê prastarej kultury oraz wymusi³o jej przyspieszony rozwój. Obok ca³ego destruktywnego chaosu jaki wprowadzi³a do Australii tzw "cywilizacja" nastêpuje te¿ proces zwrotny - co¶, co mo¿na by postrzegaæ jako transformacja ¶wiadomo¶ci bia³ego cz³owieka.  Ekspansywny rozwój nauki doprowadzi³ do tego, ¿e dzisiaj zaczynamy dostrzegaæ rezonans z przekazami prastarej kultury.


Okazuje siê, ¿e najnowsze osi±gniêcia ludzko¶ci nie musz±  niszczyæ ¿adnej ideologii czy innych spo³ecznych uwarunkowañ, jak to zwykle bywa³o w burzliwych dziejach choæby Europy, dlatego, ¿e od setek tysiêcy lat ju¿ istnieje zaplecze kulturowe w postaci dziedzictwa pierwotnych ludów. Teraz dokonuje siê efekt synergii. Staro¿ytne kultury do tej synergii wnosz± ³±czno¶æ duchow± cz³owieka z jego Planet±. Aborygen czuje siê czê¶ci± ca³o¶ci - planety, jako zbiorowej, organicznej ca³o¶ci, co najmniej tak samo o¿ywionej , czuj±cej , inteligentnej i samo¶wiadomej, jak ka¿da z jej organicznych czê¶ci - nas ludzi. I to w³a¶nie dzieje siê TERAZ. W³a¶nie teraz, na naszych oczach - wszêdzie. I my sami mamy w tym aktywny, ¶wiadomy udzia³.


Czy to nie piêkne ?
Zapisane

..  " wszystkie te istnienia, które Ciê otaczaj± s± w Tobie " naucza   Mooji -  " s± w Twoim umy¶le, s± w  Twojej ¶wiadomo¶ci . Wydaje Ci siê , ¿e patrzysz na inne ludzkie umys³y , ale wszystkie te umys³y egzystuj± w Tobie poniewa¿ Ty jeste¶ tym, który je postrzega. TO JEST ¦WIAT WED£UG CIEBIE "
Strony: 1   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
BlueSkies design by Bloc | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

cinemak apelkaoubkonrad692 cybersteam ganggob yourlifetoday