Fraktalna rzeczywisto¶æ Poznanie geometryczne dotyczy tego, co wieczne - stwierdzi³ Platon ponad dwa tysi±ce lat temu. ¦wiadomo¶æ tego towarzyszy³a cz³owiekowi od zarania dziejów. Najpierw przez wieki próbowano okre¶liæ geometryczny kszta³t Ziemi, potem kszta³t orbit cia³ niebieskich, by w czasach nowo¿ytnych - dziêki geniuszowi Einsteina - opisaæ kszta³t czasoprzestrzeni.
Wszystkie te wielkie akty poznania mog³y nast±piæ w wyniku rozwoju geometrii, która wyznacza³a drogi opisu ¶wiata rzeczywistego, z³o¿onego z nieogarniêtej liczby obiektów o przeró¿nych kszta³tach i formach przestrzennych. Jednak ani klasyczna geometria Euklidesa, ani geometria eliptyczna i hiperboliczna nie wystarcza³y do opisu ca³ej z³o¿ono¶ci Natury. Przede wszystkim dlatego, i¿ geometrie te bada³y w³asno¶ci figur wyidealizowanych, doskona³ych w swym kszta³cie okrêgów, elips, trójk±tów, kul itp., w kontek¶cie odwzorowañ izometrycznych. Dopiero nowa geometria rozwijaj±ca siê od koñca ubieg³ego stulecia - topologia - stworzy³a podstawy do rozwa¿añ nad holistycznymi w³asno¶ciami obiektów, nad homomorfizmami (tj. bijekcjami w obie strony ci±g³ymi). Przedmiotem jej badañ jest miêdzy innymi kszta³t i po³o¿enie, rozpatrywane w sensie w³asno¶ci figur, które zachowuj± siê nawet wówczas, gdy zdeformowane figury trac± wszelkie w³asno¶ci metryczne i rzutowe. St±d topologia rozumiana jest równie¿ jako geometria jako¶ciowa, z której wywodzi siê wszelkie inne poznanie geometryczne.
W ostatnich latach zanotowano niezwyk³e osi±gniêcia w dziedzinie topologii zwi±zane z tzw. geometri± fraktaln±. Fraktale - niedawno odkryte figury geometryczne - otwieraj± nowe, nieosi±galne dot±d mo¿liwo¶ci w zakresie badania struktury ¶wiata rzeczywistego, a tak¿e jego dynamiki. W dziedzinie modelowania z³o¿ono¶ci Natury pojawi³ siê wiêc nowy jêzyk geometrii eksperymentalnej. To nowe podej¶cie zosta³o zapocz±tkowane pod koniec lat siedemdziesi±tych pracami matematyka Benoit'a Mandelbrota, a nastêpnie zosta³o podjête przez wielu badaczy.
"Chmury nie s± kulami, góry sto¿kami, linie brzegowe ko³ami, kora nie jest p³aska, ani te¿ b³yskawica nie porusza siê po linii prostej" - napisa³ w The Fractal Geometry of Nature Mandelbrot (1982: 1). Wnikaj±c g³êbiej w ten problem, dla uchwycenia nieregularno¶ci obiektów spotykanych w rzeczywisto¶ci, Mandelbrot odkry³ nowe formy geometryczne, które od ³aciñskiego s³owa fractus ("z³amany") nazwa³ fraktalami. Wstêpnie mo¿na stwierdziæ, i¿ fraktale s± obiektami geometrycznymi o ³amanym lub nieregularnym kszta³cie, które wykazuj± samopodobn± strukturê podczas zmierzaj±cego do nieskoñczono¶ci procesu redukcji ich rozmiarów.
Fraktale cechuj± nastêpuj±ce w³asno¶ci geometryczne i algebraiczne:
(1) nie posiadaj± unikalnej, charakterystycznej dla nich skali d³ugo¶ci, gdy¿ powiêkszone lub pomniejszone nie zmieniaj± swych kszta³tów,
(2) s± samopodobne na ka¿dym poziomie obserwacji (pomiaru) w tym sensie, ¿e po wyciêciu z nich dowolnej ma³ej czê¶ci i jej powiêkszeniu powstanie obiekt wiernie na¶laduj±cy ca³o¶æ,
(3) przedstawione w sposób analityczny, opisywane s± zale¿no¶ciami rekurencyjnymi, a nie wzorami matematycznymi.
Tradycyjne figury geometryczne takie jak ko³a, trójk±ty czy kwadraty, nie spe³niaj± tych w³asno¶ci. Wyciêty fragment kwadratu nie przypomina ca³ego kwadratu. Jednocze¶nie jednak niektóre z tych figur, np. ko³o, poddaj± siê procedurze renormalizacji opartej na pojêciu samopodobieñstwa, czyli tendencji do wielopoziomowego powtarzania identycznych struktur geometrycznych. W czystej matematyce takie obiekty zosta³y zdefiniowane znacznie wcze¶niej (oczywi¶cie nie nazywano ich fraktalami), by³y one traktowane jako swego rodzaju przypadki szczególne, "monstra", które w pewnym sensie potwierdza³y ograniczon± zdolno¶æ poznania klasycznej geometrii. W dzisiejszej terminologii nazywane s± one fraktalami deterministycznymi. Natomiast fraktale spotykane w rzeczywisto¶ci (nie sztuczne) okre¶la siê
jako losowe.
Mandelbrot (1982) stwierdzi³, ¿e w³asno¶ciami analogicznymi do fraktali deterministycznych cechuj± siê obiekty spotykane w rzeczywisto¶ci. Znanym przyk³adem potwierdzaj±cym jego tezê jest tzw. eksperyment W.F. Richardsona (1881-1953), który analizowa³ d³ugo¶æ wybrze¿y Wielkiej Brytanii, Portugalii, Niemiec oraz Po³udniowej Afryki. Richardson zauwa¿y³, ¿e wyniki pomiaru d³ugo¶ci linii wybrze¿a zale¿± w du¿ym stopniu od skali mapy oraz odcinka pomiarowego. Im jednostka miary krótsza, tym linia wybrze¿a d³u¿sza.
Eksperyment Richardsona potwierdzi³ rzecz ma³o oczekiwan±: d³ugo¶æ linii wybrze¿a, podobnie jak krzywa von Kocha, zmierza do nieskoñczono¶ci, je¶li d³ugo¶æ odcinka miary zmierza w kierunku warto¶ci infinitezymalnych (tj. nieskoñczenie ma³ych), a prawdziw± d³ugo¶ci± wybrze¿a jest nieskoñczono¶æ, niezale¿nie od rozmiarów samego wybrze¿a.
Czy jednak linia wybrze¿a ma strukturê samopodobn±, tzn. czy powiêkszenie fragmentu linii wybrze¿a daje podobne efekty, jak powiêkszenie fragmentu linii von Kocha? Okazuje siê, ¿e w przybli¿eniu zarówno fraktal matematyczny jak i fraktal naturalny maj± we wszystkich skalach3 tak± sam± strukturê.
Poniewa¿ fraktale obrazuj± z³o¿ono¶æ tak struktur matematycznych jak i ¶wiata rzeczywistego, powstaje pytanie, jak mierzyæ stopieñ skomplikowania ich kszta³tu? Wiadomo, ¿e d³ugo¶æ linii brzegowych fraktali d±¿y do nieskoñczono¶ci, przeto d³ugo¶æ linii brzegowych nie jest dobr± miar± z³o¿ono¶ci kszta³tu tych obiektów. Lepsz± miarê zaproponowa³ Mandelbrot w postaci pojêcia "wymiaru fraktalnego", który okre¶la stopieñ meandrowania krzywej i jest w pewnym sensie miar± wype³nienia przestrzeni, w której ta krzywa jest zanurzona. W matematyce o takiej krzywej mówi siê, ¿e "czuje" przestrzeñ (por. Schroeder 1991: 10). Pojêcie wymiaru fraktalnego prowadzi do zaskakuj±cych spostrze¿eñ i narusza powszechnie utrwalone w ¶wiadomo¶ci ludzkiej wyobra¿enia o wymiarowaniu obiektów liniowych, powierzchniowych i objêto¶ciowych.
Mimo i¿ wydaje siê zupe³nie oczywiste, ¿e punkt ma wymiar 0, linia wymiar 1, p³aszczyzna wymiar 2, a przestrzeñ jest trójwymiarowa, to jednak pojêcie wymiaru w matematyce ma d³ug± i niezupe³nie jeszcze zakoñczon± historiê.
Na potrzebê g³êbszej analizy i bardziej precyzyjnego definiowania pojêcia wymiaru pierwszy zwróci³ uwagê Poincaré w 1912 r. Stwierdzi³, ¿e "prosta jest jednowymiarowa, poniewa¿ mo¿na rozdzieliæ dowolne dwa punkty na niej przecinaj±c j± w jednym punkcie (który ma wymiar 0), natomiast p³aszczyzna jest dwuwymiarowa, poniewa¿ dla rozdzielenia dowolnych dwóch punktów na p³aszczy¼nie musimy wyci±æ ca³± krzyw± zamkniêt± (maj±c± wymiar 1). Nasuwa to my¶l indukcyjnej natury wymiarowo¶ci: dana przestrzeñ jest n-wymiarowa, je¿eli mo¿na rozdzieliæ dwa dowolne jej punkty usuwaj±c podzbiór (n-1)-wymiarowy, i je¿eli podzbiór mniejszego wymiaru nie zawsze do tego wystarcza" (Courant, Robbins 1961: 323).
Powy¿sze stwierdzenia wykazuj±, ¿e towarzysz±ce cz³owiekowi odczucie natury wymiarowo¶ci nawi±zuje w³a¶nie do topologicznego wymiaru obiektów, tak matematycznych jak i naturalnych.
Niektórzy matematycy, a w¶ród nich F. Hausdorff (1886-1942), L.E.J. Brouwer (1882-1966), A.S. Besicovich (1891-1970) i A.N. Ko³mogorow (1903-1987), definiowali wymiar w inny sposób. Przy czym ich definicje charakteryzuj± tylko w³asno¶ci geometryczne obiektów, a naturê wymiarowo¶ci niekoniecznie opisuj± liczbami ca³kowitymi. Wymiar wyra¿ony liczb±
nieca³kowit± - wydaje siê to niemo¿liwe, ale taka w³a¶nie sytuacja zachodzi w przypadku obiektów fraktalnych.
Wreszcie znane s± takie obiekty fraktalne, których wymiar nie zosta³ dot±d okre¶lony, jak np. niektóre zbiory G. Julii (1893-1978). Natomiast wymiar Hausdorffa brzegu najs³ynniejszego fraktala - zbioru Mandelbrota, którego fantazyjne kszta³ty uchodz± za jedne z najbardziej skomplikowanych jakie wymy¶lono w matematyce (por. Peitgen, Richter 1986) - zosta³ okre¶lony dopiero w 1991 r. przez Shishikurê (1991) i wynosi 2,0. Urzekaj±ce piêkno d³ugo ukrywa³o tajemnicê swego wymiaru.
http://www.youtube.com/v/zSvgIyecoHE&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/zSvgIyecoHE&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>Fragmenty zbioru Mandelbrota.
Film przedstawia dobrze znan± dekompozycjê zbioru Mandelbrota. Przy kolejnych powiêkszeniach jego fragmentów pojawiaj± siê coraz to nowe kompozycje kszta³tów. Uderzaj±ce jest równie¿ to, i¿ wewn±trz ukryte s± identyczne struktury - coraz mniejsze zbiory Mandelbrota. Jego odkrywca - Mandelbrot - w pracy Peitgen i in. (1995: 471) wypowiedzia³ siê o tym zbiorze nastêpuj±co: "Pod postaci± zbioru Mandelbrota przyroda (a mo¿e matematyka?) daje nam wizualny odpowiednik tego, co w muzyce mo¿na by nazwaæ "tematem przewodnim i
jego wariacjami": wszêdzie powtarzaj± siê te same kszta³ty, ale za ka¿dym razem powtórzenie jest trochê inne. [...] zbiór ten stale oferuje nam nowo¶ci, nie jest on tak naprawdê fraktalem w my¶l wiêkszo¶ci definicji: mogliby¶my nazwaæ go fraktalem brzegowym, granicznym fraktalem zawieraj±cym wiele fraktali. W porównaniu z prawdziwymi fraktalami jego struktury s± znacznie liczniejsze, jego harmonie bogatsze, a jego nieoczekiwano¶æ jest bardziej nieoczekiwana" (Paitgen i in. 1995: 471).
Na ogó³ jednak nie ma problemów z okre¶leniem wymiarów fraktali matematycznych. Natomiast rozró¿nienie pomiêdzy ich wymiarem topologicznym oraz wymiarem fraktalnym pos³u¿y³o do sformu³owania nastêpuj±cej definicji fraktala: fraktal to figura, której wymiar fraktalny jest ró¿ny od topologicznego (por. Ciesielski, Pogoda 1995: 184). Powy¿sza definicja wraz z podanymi wcze¶niej w³asno¶ciami fraktali pozwala na ¶cis³y opis tych obiektów.
http://www.youtube.com/v/uas_HJNAzfw&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/uas_HJNAzfw&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>http://www.zep.amu.edu.pl/pl/wp-content/Fraktale.pdfAby wyj¶æ poza standard wszczepiony wyobra¼ni, porzuciæ przyswojon± raz na zawsze wizualizacjê, nale¿y odwo³aæ siê do... nieskoñczono¶ci. Brzmi gro¼nie, lecz jest proste: wystarczy, w nieskoñczono¶æ, poszukiwaæ ukrytych dla oka analogii oraz, w nieskoñczono¶æ, ¶ledziæ rozwijaj±ce siê w±tki, czyli nowe, coraz szersze konteksty, korzystaj±c konsekwentnie z relacji zwrotnej pomiêdzy nimi. I, je¶li w ten sposób spojrzeæ na to samo drzewo, oka¿e siê, ¿e na jego temat napisaæ mo¿na powie¶æ, co wiêcej – w miejsce drzewa podstawiæ da siê w³a¶ciwie dowolny obiekt, a sens powie¶ci nie ulegnie zmianie.
¦wiat, który ogl±damy na co dzieñ, ¶wiat, który wydaje siê znany, mo¿e, bardzo ³atwo, staæ siê zupe³nie nie znanym terenem fascynuj±cych odkryæ. Wystarczy tylko odpowiednio zmieniæ (wzbogaciæ? rozszerzyæ?) sposób jego postrzegania.
Nie wiemy, ¿e efekty postrzegania s± zawsze wzglêdne i zale¿± w znacznej mierze od uk³adu odniesienia oraz pozycji obserwatora wobec tego uk³adu. ¯e „pokawa³kowane postrzeganie” generuje tylko niespójne mozaiki, zamiast kompletnego filmu. ¯e ¶wiat kreujemy poprzez interpretacjê. I je¶li kreujemy go, interpretuj±c ca³o¶æ poprzez pojedyncze, wyrwane z kontekstu fragmenty, to co warta jest nasza interpretacja? Tak postrzegany ¶wiat wydaje siê pozbawiony logiki, rz±dzony przez przypadek, nieprzewidywalny. Nie mo¿e byæ inaczej, bo brak nam klucza do jego rozumienia.
E = mc2. Wiadomo, kto to wymy¶li³ i co znacz± symbole. Wyobra¼nia podsuwa obraz Einsteina, mo¿e nawet ten z plakatów, z wysuniêtym jêzykiem. Jakie¶ skojarzenie ze szko³±, mi³e lub nie. I na tym wizja siê koñczy. Czy co¶ nam to daje, czy wp³ywa na sposób analizowania zdarzeñ, zmienia nasze rozumienie ¶wiata? Czy mo¿e mieæ zwi±zek z czym¶ tak pozornie odleg³ym, jak cykl rozwojowy ro¶lin? Albo z erozj± w dolinach rzecznych? A mo¿e ma, lecz o tym nie wiemy? A je¶li ma, to jak wp³ywa na powstaj±cy „w nas” obraz ¶wiata?
http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/315-fraktalny-swiat-czyli-filozofia-naturyTutaj znajdziecie ciekawe fraktale jaki programy do ich tworzenia.
http://www.eugeniuszm.scholaris.pl/